Link do zewnętrznego obrazka
Zamiast głosu Seungkwana, usłyszałem dźwięk rozłączonego połączenia, co mnie zaskoczyło. Jest aż tak bardzo wkurzony, że będzie się specjalnie rozłączać? Przecież to nie moja wina, że Taeyeon odwaliła taki cyrk! W życiu bym jej nie przytulił, a w szczególności po tym jak wyznałem mu uczucia. A ten jeszcze nie da nic sobie wytłumaczyć...Jak do ściany.
Gdy miałem ponownie wykonać połączenie do niego, ujrzałem dobrze mi znany numer z wiadomością, w której napisał mi, że jestem głupi i mam się do niego nie odzywać. Ale znowu: Co ja zrobiłem? Darowałem sobie wydzwanianie do niego, bo to i tak nie miało sensu, znowu by się rozłączył. Zamiast tego zacząłem chodzić po okolicy. Kto wie, może gdzieś go znajdę? Znając go pewnie gdzieś siedzi smutny i przygnębiony.
Po jakichś 10 minutach, zauważyłem go na placu zabaw, a konkretniej huśtającego się w samotności. Westchnąłem cicho, po czym wolnym tempem zacząłem iść w jego kierunku. Nie widziałem powodu, żeby się śpieszyć, jeśli gdzieś pójdzie, to to zobaczę i pójdę za nim. Gdy dotarłem na miejsce, przysiadłem się do niego i zająłem drugą huśtawkę.
- Dlaczego tak nagle wyszedłeś? - spytałem, dobrze znając samemu odpowiedź, jednak wolałem usłyszeć to od niego. Poza tym, nie miałem za bardzo pomysłu jak zacząć rozmowę, w końcu da się wyczuć tą napiętą atmosferę między nami.

