Link do zewnętrznego obrazka
Pokrótce dostałem odpowiedź od Mingyu, co mnie trochę zmartwiło. Źle się czuje? Nie zauważyłem... Znaczy, był podczas rozmowy dziwny, ale nie przypuszczałem, że to od samopoczucia.
- Nic ci nie jest? Odprowadzić cię? - spytałem, kierując się za nim, ale dostając odmowną odpowiedź, kiwnąłem głową, stając w miejscu. Co z nim? Nie mając innego wyboru, wróciłem do Maru.
Do piątku, wraz z nim, niebieskowłosy wydawał mi się dziwny i wyglądał jakby był na mnie zły, ale kiedy pytałem o co chodzi, to albo nie dawał mi jednoznacznej odpowiedzi, albo zmieniał temat. Gdybym jeszcze wiedział, o co chodzi... dlaczego mam się sam domyślać, jak naprawdę nie wiem jak się za to zabrać.
Na przedostatniej przerwie zabrałem Hoshiego na stronę, miałem do niego sprawę. Wyjaśniłem mu wszystko, że Maru robi imprezę i boję się iść sam, a może nie to co boję, tylko wstydzę. Nigdy nie byłem na tego typu spotkaniach i mimo tego, że łatwo nawiązuję kontakty z ludźmi, to wciąż dziwnie mi iść samemu.
- A co z Mingyu?
- Mingyu się nie zgodzi, a jeszcze dodatkowo zabroni mi iść. Hoshi, jesteś moją ostatnią nadzieją, pomóż mi - powiedziałem błagalnie, na co ostatecznie chłopak przystał, więc z uśmiechem uścisnąłem go i poleciałem na lekcję, gdy tylko się zaczęła.
Wieczorem zaszedłem wpierw po Hoshiego, aby następnie udać się wraz z nim do domu Maru, gdzie odbywała się impreza. W środku było dość sporo ludzi, ale dało się wszystkich ogarnąć.
- Fajnie, że przyszedłeś, napijesz się czegoś? - spytał hyung, na co trochę niezręcznie chciałem mu odmówić, ale szybko wręczył mi kieliszek soju do ręki. Zagryzłem dolną wargę, wiedząc że to będzie złe, ale ostatecznie zgodziłem się. Jedna porcja nic mi nie zrobi... Dopiero kiedy ten namówił mnie na kilka następnych, wręcz wciskając mi je do buzi, poczułem jak kręci mi się w głowie, a słowa powoli się nie kleiły.
- Yah, Seungkwan - usłyszałem od Hoshiego, na co spojrzałem na niego z głupim uśmiechem. - Nie dawaj mu już więcej alkoholu - powiedział do starszego, na co kiwnąłem głową. Nie słyszałem już dokładnie co mówili, ale hyung po chwili zabrał mnie do siebie. Ah, naprawdę źle się czuję...