Widząc reakcje Chena, skrzywiłem się trochę. Coś nie za bardzo mnie przekonał, ale czego mogłem się spodziewać, w końcu to Chen. Musiał myszkować po dormie i zorientował się, że coś szykujemy. Eunji też to zauważyła, a zasugerował to jej chichot, który próbowała ukryć, by nie było nam przykro. Swoją droga to chyba pierwszy raz, kiedy świętujemy z kimś z poza zespołu, więc zapowiadało się bardzo ciekawie.
- Hyung, nie umiesz się bawić - westchnąłem i założonymi na piersi rękami, usiadłem na oparciu kanapy. Kolejnym ważnym etapem przyjęcia była urodzinowa piosenka, do której wszyscy pozytywnie podeszli. Ustawiliśmy się wszyscy i z uśmiechem, rytmicznie klaskając, zaczęliśmy śpiewać:
"saeng il chuk ha ham ni da
saeng il chuk ha ham ni da
sarang ha neun -- Chen shi
saeng il chuk ha ham ni da"
Po skończonej piosence, klaskanie było głośniejsze i bardziej chaotyczne, a do tego doszło wykrzykiwanie jego imienia. Następnie podchodziliśmy do bruneta, w celu indywidualnego złożenia życzeń. Gdy nadeszła moja kolej, podszedłem do niego, udając obrażonego, ale widząc jego uśmiechnięty wyraz twarzy mówiący: "oj daj już spokój", odwzajemniłem uśmiech i przytuliłem go, życząc wszystkiego co najlepsze. Między innymi kobiety, która z nim wytrzyma i w ogóle odważy się tego oraz by dbał o siebie. Każdy wymyślał co innego, niektóre wręcz obracały się w żart, ale i tak sprowadzały się do tego samego, czyli wytrwałości, szczęścia i zdrowia. Potem przeszliśmy do tortu, nad którym napracowali się nasi kucharzy. Jednak wpierw najważniejsza część - czapeczki. Gdy wszyscy już założyli swoje nakrycia głowy, zaśmiałem się, przykrywając dłonią usta. To był świetny widok, aż nie mogłem się powstrzymać i musiałem zrobić kilka zdjęć swoją komórką. Usiadłem na kanapie, a zaraz dosiadła się do mnie Eunji, która była w dobrym humorze. Siedziała między mną a Kai'em, ale nie przejąłem się tym zbytnio.
Chen pochylił się na tortem, po czym zdmuchnął z niego świeczki.
- I czego sobie życzyłeś? - spytałem, układając dłonie do klaskania. Ten odpowiedział, że to tajemnica, więc nie wnikałem już, domyślając się co to było.
- To teraz ciasto! - krzyknął, chwytając nóż i zaczął kroić równe kawałki. W momencie, gdy chciałem podać talerz Jine, zauważyłem, że coraz częściej opada jej głowa, ale po chwili potrząsnęła nią, więc wręczyłem jej go. Po zjedzeniu chłopak nie mógł już wytrzymać i ruszył w stronę prezentów, a następnie przyniósł je wszystkie do salonu, żebyśmy nie musieli wstawać. Zaczął od tych największych toreb oczywiście, czyli mojej i Kyungsoo, w której sprytnie schowaliśmy nasz upominek. Rozpakowując ją wyglądał na podekscytowanego, a my z trudem powstrzymywaliśmy się od śmiechu.
- Łaa, świetne! Akurat potrzebowałem, dziękuję! - powiedział ze śmiechem, wyjmując pastę do butów, a ja wybuchłem i przybiłem piątkę D.O. Niech nas ktoś pobije! Następny był prezent, jak mniemam, Eunji, więc zaciekawiony przyglądałem się co się tam kryje. W środku okazała się być czarna koszula, która idealnie pasowała na Chena.
Po jakiejś północy dopiero zaczęła się prawdziwa impreza. Wszyscy zaczęli tańczyć, pić i ogółem się bawić. Po chwili zauważyłem, że dziewczyna zasnęła na kanapie, podszedłem do niej i kucnąłem.
- Zaniosę ją - spojrzałem w stronę, z której dobiegło to zdanie. Był to Kai, który najwyraźniej pomyślał o tym samym co ja.
- Nie - odepchnąłem jego rękę - ja to zrobię - dodałem, biorąc na ręce Eunji. I tak po ostatnim wypadzie nie miałem ochoty na imprezowanie, więc już nie chodziło o zazdrość czy coś. Po prostu niech wraca do zabawy i świętuje 23 urodziny Chena. Razem z Jine na rękach, poszedłem do swojego pokoju, wcześniej zastanawiając się, gdzie mogę ją położyć. W końcu jej nie obudzę, żeby wracała do domu, a mój pokój to jedyne, co mi przyszło do głowy. Ostrożnie ułożyłem ją na łóżku i powoli przykryłem kołdrą. Następnie usiadłem na krawędzi i zacząłem wpatrywać się w śpiącą buzię szatynki. Jest taka urocza i niewinna jak śpi.
- Co ja z tobą mam - szepnąłem z lekki uśmiechem. Nie mogąc się powstrzymać, pogłaskałem ją po policzku, a widząc, że nie reaguje, ośmieliłem się na coś więcej. Nachyliłem się nad nią i pocałowałem w usta, co nie trwało długo, bo po chwili zorientowałem się co właśnie zrobiłem i speszony odsunąłem się. Co robisz Sehun, chłopie, Eunji to twoja przyjaciółka. No właśnie...przyjaciółka.
