Byłam na nogach już dobre dwie godziny. W sumie, czy ja w ogóle spałam? Wczoraj dość późno wróciłam do domu, poza tym musiałam coś zjeść, a potem się wykąpać, więc to też zajęło chwilkę. W każdym bądź razie czułam się dobrze, nie byłam zmęczona, a bardziej podekscytowana co bardzo mi pomagało. Jeszcze przed wyjściem postanowiłam zadzwonić do przyjaciółki. Wczoraj tego nie zrobiłam, bo byłam na nią lekko zła, nie tylko za ten numer z smsem, ale też za to co mówiła na imprezie. Niestety nie odebrała, co mnie bardzo zmartwiło, ale szybko dostałam wiadomość z pretensjami o której ja dzwonie, na co zaśmiałam się cicho. Napisałam jej że w takim razie pomęcze ją później i schowałam telefon do torebki. Teraz jestem gotowa!
Wyszłam z domu i łapiąc taksówkę, wsiadłam do pojazdu, aby ta podwiozła mnie do studia. Potrwało to jak zwykle jakiś kwadrans, bo o tej godzinie zazwyczaj mało ludzi jeździło do pracy mimo wszystko.
Weszłam do środka pełna optymizmu. Po prostu błyszczałam energią, a inni mogli się tym zarazić stojąc obok mnie. W środku powiedzieli żebym jeszcze powtórzyła utwór przed nagrywaniem i tym samym rozgrzała głos.
Byłam gotowa po jakiejś pół godzinie, więc mogliśmy zaczynać. Najpierw zaczęłam od tych mniej ważnych piosenek, które były tylko tłem w porównaniu do debiutowego wykonania, które było trzeba zostawić na koniec. Przy nim pewnie spędzę znacznie więcej czasu niż przy poprzednich, dlatego taka kolejność była konieczna.
Po dłuższym czasie dali mi przerwę na odpoczynek, jednak nie wiem czy był mi on tak bardzo potrzebny. Napiłam się wody i przy okazji udało mi się sprawdzić komórkę. Jak się okazało dostałam wiadomość od... Chena? Faktycznie wymieniliśmy się wczoraj numerami. Będąc ciekawą co mi wysłał otworzyłam smsa i szybko przeczytałam zawartość. Chłopak zaprosił mnie do ich dormu na kolacje. To naprawdę miłe z jego strony, już zdążyłam go polubić! "Z miłą chęcią, ale nie chcę narobić większego zamieszania. Wczoraj zrobiło się dziwnie." Wysłałam wiadomość i siedząc pod ścianą czekałam na odpowiedź. Nawet szybko ją dostałam, więc nie musiałam się martwić czy zdążę ja przeczytać na tej przerwie. "Chłopcy już cię polubili, poza tym Sehun chciałby cię przeprosić za wczoraj. Nie rób nam tego ^3" Zaśmiałam się na głos i po dłuższych przekonaniach odpisałam, że postaram się wpaść przed siódmą. Coś czułam, że Chen może być dla mnie jak starszy brat, poza tym jest całkiem zabawny. Akurat kiedy kliknęłam wysyłanie, zawołali mnie z powrotem, na co schowałam telefon do kieszeni w torbie i wróciłam do małego pomieszczenia z szybą i mikrofonem. Mam tylko nadzieje, że po nagraniach nie dopadnie mnie dzikie zmęczenie.
Po kilku godzinach nadszedł koniec. Matko, moje gardło chyba zaraz wyschnie. Od razu wyjęłam picie i wypiłam to co zostało. Poczułam jak zrobiło mi się lżej i może będę dała radę rozmawiać. A właśnie! Spojrzałam na zegarek, który wskazywał zaraz dziewiętnastą i westchnęłam cicho. Jednak nie zdążę na czas, ale może mi to wybaczą.
Wyszłam z budynku, wcześniej oczywiście nakładając na siebie kurtkę. Chyba niedługo będę musiała kupić sobie własny samochód, bo przez wydawanie ciągle na taksówkę kiedyś zbankrutuje.
Gdy tylko dojechałam na miejsce, dzięki adresu, który podał mi ciemnowłosy, weszłam na posesję i zapukałam kilka razy w drzwi. Otworzył mi Chen, a zauważając go od razu się uśmiechnęłam.
- Wybacz za spóźnienie, trochę dłużej zajęło mi te nagrywanie - powiedziałam, a kiedy gestem dłoni zaprosił mnie do środka, chętnie weszłam do cieplejszej przestrzeni.
- Nic się nie stało, grzecznie czekaliśmy - usłyszałam, na co spojrzałam na niego podejrzliwie i zajęłam kurtkę.
- Czy aby na pewno "grzecznie"? - spytałam, a gdy zrobił nadęte policzki, cicho zachichotałam. Zaprowadził mnie do pomieszczenia gdzie znajdowali się już wszyscy. Przywitałam się z przyjaznym uśmiechem, a jako odpowiedź dostałam to samo, PRAWIE od wszystkich. Ich także przeprosiłam za spóźnienie, ale na szczęście poszło to w niepamięć. Zauważyłam na stole dużo potraw, na co przeciągnęłam głośne "Łał". - Postaraliście się - dodałam miło zaskoczona. Nie wiem tylko czy zrobili to przez wczorajszą sytuację, czy po prostu się za mną stęsknili. Usiadłam na byle jakim miejscu, tak jak mi kazali i spojrzałam na Kaia, a następnie na Sehuna.