Link do zewnętrznego obrazka
Żeby przestać myśleć o Seungkawnie, który leżał tuż obok mnie oraz jego ustach, których nie udało mi się pocałować przy idealnej szansie, postanowiłem dokończyć film, jaki zaczęliśmy wcześniej z chłopakiem. Nie zostało zbyt wiele do oglądania, dlatego nie zmieniłem zajęcia. W końcu szkoda by było, skoro już tyle obejrzałem, to mogę i zobaczyć koniec. Kiedy produkcja się skończyła, musiałem szybko się zająć czymś innym. Byle tylko nie myśleć o śpiącym Boo! Zacząłem przeglądać różne foldery na swoim komputerze, aż natrafiłem na jeden, w którym znajdowały się moje zdjęcia oraz przyjaciela, jak i reszty moich znajomych...No w większości to był brunet, któremu robiłem zdjęcia znienacka podczas wycieczek, czy zwyczajnych spotkań. Przyglądałem się im z uśmiechem i niechętnie przeskakiwałem do kolejnego. To chyba nie był zbyt dobry pomysł, by robić to akurat w takim momencie, bo to mijało się z moim celem, ale jakoś nie mogłem przestać. W pewnej chwili poczułem jak coś obejmuje mnie w pasie, na co przerwałem swoją czynność i z pytającym wyrazem twarzy zerknąłem na Seungkwana. Obudził się? Fajnie, tylko czy musi to robić? To trochę niezręczne.
- To nic takiego - mruknąłem, odwracając wzrok, tak żeby nie widzieć jego twarzy na swoim torsie. Że też musiał się w ten sposób położyć! Kiedy ten wtulił się we mnie, zamknąłem oczy i przełknąłem ślinę, która nagle stanęła mi w gardle, aby za bardzo nie dać się ponieść emocjom. Naprawdę źle się z tym czuje. Chłopak okazuje mi takie czułości, a ja nie mogę ich wziąć na poważnie. To złe.
Po jego pytaniu, automatycznie zerknąłem na pulpit laptopa, na którym wciąż był odpalony pokaz slajdów, więc szybko go wyłączyłem i wlazłem na jakiś portal społecznościowy.
- N-nic - odpowiedziałem, lekko zająkując się, czego niestety nie mogłem uniknąć. Aish, wpierw ten pocałunek teraz to, czy on ma jakieś wyczucie? Mimo wszystko udało mi się jakoś uspokoić, co więcej postanowiłem zagrać tak jak on ze mną. - Seungkwan - zacząłem cichym głosem, a gdy ten odwrócił ją w moją stronę, uniosłem lekko jego podbródek, by spojrzeć w jego oczy. Kiedy to się stało, zdałem sobie sprawę, że chyba jednak nie dam rady, ale skoro zacząłem to już miałem skończyć. Odrzuciłem jakąkolwiek myśl o zawstydzeniu i podparłem się na łokciu, by spojrzeć na niego nieco z góry. - Jeśli nie odsuniesz się ode mnie wciągu pięciu sekund, wiedz że wtedy już nigdy cię nie puszczę - powiedziałem ochrypłym głosem, który w skutkach okazał się być dobrym efektem wcześniejszego zdenerwowania.
