Jasper
Gdy Tayler dostał nagłego przypływu energii Jasper czuł się jeszcze bardziej zmęczony. Było już coraz bliżej do świtu a kilka godzin snu to stanowczo za mało jak na ludzki organizm. Jako, że lokaj nie był jeszcze przyzwyczajony do tego miejsca to wyciągnął dłonie i ruszył po omacku do swojego pokoju. Oczywiście, że ciemności i kurza ślepota a raczej rozmazany obraz nie jest idealnym połączeniem, więc posuwał się dość powoli. Gdy w końcu wymacał klamkę od swojego pokoju , zaczął poszukiwanie okularów. Czyli dotykał dłońmi wszystko co dla niego wyglądało na okulary. Gdy w końcu je znalazł odetchnął z ulgą widząc wyraźne kontury i zapalił światło. Pomijając już, że nagła jasność w oczy kole to bardziej skupmy się na tym, że pech nie chciał opuścić dla Jaspera, który stał przy lustrze. Spojrzał na swoje odbicie i czuł, że robi mu się słabo. Wyglądał jakby toczył przez całą noc bój z nieokiełznaną bestią, chociaż jedynie został zmuszony do spania z paniczem. Przesunął rękoma po twarzy zastanawiając się kiedy tak się stoczył. No ale oczywiście nie mógł mieć spokoju bo do jego sypialni wparował Tim. była to osoba, którą najmniej chciał widzieć, ale niestety nie wyglądało by lokaj młodszej panienki chciał stąd wyjść, a do tego rzucił bardzo trafny komentarz. Jasper spojrzał na niego po czym zaczął poprawiać włosy. Prawdę mówiąc chciał najpierw zmienić koszulę, ale wolał nie ryzykować paradowania z nagą klatą przed wampirem zważając, że na szyi ciągle ma dwa dość świeże ślady po ugryzieniu.
- Można tak powiedzieć... Ale pewnie nie przyszedłeś tutaj by informować mnie o moim wyglądzie, więc czego chcesz?
Jasper zerkał co chwilę na niego, nie wiedząc czego się spodziewać. Czy ten Szef wszystkich szefów na górze, nie może okazać się łaskawy dla swojego byłego sługi? Bo miał wrażenie, że teraz Bóg robi mu na złość i stawia na jego drodze osoby, których nie chce akurat widzieć.
Ensei Yura
Ensei spojrzał na młodzieńca i zaczął się zastanawiać, czy będąc w jego wieku też podejmował tak idiotyczne decyzje. Znaczy się nie miał mu nic złego do zarzucenia, bo w końcu ten fakt jest niepokojący jeśli chodzi o okna. Jednak wyruszenie w pojedynkę czy nawet w dwójkę bez jednoznacznych dowodów nigdzie nie zaprowadzi. Jeśli więcej osób ma problem z wybitymi oknami to trzeba przeprowadzić małe śledztwo. W końcu może się okazać, że jakieś dzieciaki robią psikusa innym.
- Na twoim miejscu bym się wstrzymał. Nie wiadomo czyja to sprawka, a jeśli nie jest to jeden incydent z oknem to trzeba zbadać tą sprawę. A i możesz potrzymać tą deskę?
Wskazał na trzymany przez siebie kawałek drewna i gdy chłopak wykonał jego prośbę zaczął go przybijać, niosąc echo uderzenia młota po wiosce. Gdy zakończył pracę podziękował Mito i życzył mu dobrej nocy. Gdy wrócił do mieszkania, zajął się sprzątaniem wnętrza pokoju z wybitym oknem, po czym łazienką. Gdy położył się do łóżka czuł, że nie może spać. Nie tylko bezsenność była tutaj winna ale cała ta sprawa. Dla uspokojenia usiadł za biurkiem i wpatrywał się w zieloną szkolną tablicę, która zajmowała większość najdłuższej ściany w pokoju. Była to jedna z nielicznych pamiątek jakie zostały mu po pracy policjanta. Zazwyczaj gdy miał do czynienia ze sprawą, którą nie dało się szybko rozwikłać to wypisywał wszystkie informacje na tablicy. Tak i tym razem na jej środku widniał napis "nowi przybysze" a z boku "wybite okna, liścik".
Skończyło się na tym, że zrobił sobie kawę i wypisywał kolejne informacje na tablicy. Według plotek właścicielką jest kobieta, zapewne bogata skoro jechała limuzynami. Kolejne bezokoliczniki zajmowały miejsce na tablicy, by po chwili zniknąć. Ensei z przykrością odkrył, że nic na ten temat nie wie, ale zbada tą sprawę porządnie. Gdy odłożył białą kredę usłyszał pukanie w drzwi i wołanie. Niechętnie opuścił pokój, zaciekawiony kogo do niego przywiało. Gdy otworzył drzwi i ujrzał Cartera był zaskoczony. Zazwyczaj oboje jakoś siebie podświadomie unikali, wiedząc jak bardzo różne mają poglądy na świat. Jednak jeśli mężczyzna do niego przyszedł to zapewne coś chce.
- Jak widać jestem. W czymś mogę Ci pomóc?
Zapraszam na mojego bloga *Klik*