Strona główna

Forum - Missfashion.pl, gra o modzie dla dziewczyn!

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 2 3 4 5 6

#76 24-05-2015 o 21h59

Miss'gadułka
Misa-chan1906
Jestem chodzącym memem z Schopenhauerem
Miejsce: bez szału
Wiadomości: 3 443

Ethan Lim

Nie powiem, bym długo czekał, by usłyszeć głos Paula. Może nie odebrał od razu, ale również nie musiałem spędzać połowy życia na wsłuchiwaniu się w denerwującą ciszę. I chwała mu za to. Prawdopodobnie usnąłbym, zatopiony w fotelu w za spokojnym pomieszczeniu, gdzie nawet powietrze zamarło i dostosowało się do atmosfery panującej w całym domu. Zero życia, zero hałasu, zero krzyków. - Hej, nie przeszkadzam? - wymamrotałem, ledwo powstrzymując się przed ziewnięciem. No naprawdę, że akurat teraz musiałem się tak rozleniwić i prawie przysnąć. - Nie miałbyś nic przeciwko inwazji dzisiejszego wieczoru? Tak, tak, wiem, lepszej pory nie mogłem wybrać. - uśmiechnąłem się do siebie i powstrzymałem kolejne ziewnięcie. Tak w sumie, to byłem głodny, piekielnie głody. Cóż, kuchnia wzywa. Z niechęcią podniosłem się z fotela i powlokłem w stronę lodówki.

Offline

#77 25-05-2015 o 01h16

Miss'Fuzja
Ojsa
Martwa, lecz nieumarła, nieczuła całka nieoznaczona~
Miejsce: Somewhere in the darkness of my room. Under the blanket.
Wiadomości: 5 624

Link do zewnętrznego obrazka
Z drżącym sercem wsłuchiwałem się w słowa przyjaciela. Jego pytanie czy nie przeszkadza, zanim przeszedł do rzeczy zdawało się trwać wieczność. - Nie nie przeszkadzasz. - odparłem szybko. - W zasadzie to czekałem na to aż zadzwonisz. - powiedziałem uśmiechając się jak głupek sam do siebie - Już wczoraj ci mówiłem, że nie ma problemu. Mogłeś zacząć się przenosić jeszcze rano. Pomóc ci w czymś? - słowa płyneły z moich ust w zasadzie bez zastanowienia. Ale przez telefon czasem tak miewałem. Łatwiej jest okazać swoje uczucia i coś powiedzieć nie będąc z kimś w bezpośrednim kontakcie. Stojąc z kimś twarzą w twarz traciłem jakiekolwiek umiejętności komunikacyjne.


https://68.media.tumblr.com/c11d596a002e56fcb7da0f3fc671fd61/tumblr_o0dqnnhbw31udhucno1_500.gif

Offline

#78 25-05-2015 o 23h14

Miss'gadułka
Misa-chan1906
Jestem chodzącym memem z Schopenhauerem
Miejsce: bez szału
Wiadomości: 3 443

Ethan Lim

Trzaskanie szafek i własne niezadowolone pomruki zagłuszyły mi ciut paplaninę Paula, jednak nawet przez tę gamę kuchennych dźwięków przebijały się poszczególne słowa. - Zwolnij, nic cię nie goni. - roześmiałem się do telefonu. On miał chyba dwa tryby - "oszczędzam słowa" i "paplam ile wlezie", a i tak pierwszy stosował dużo częściej. - Jeśli masz tyle energii, że chce ci się wyłazić na mróz i iść do mnie, to proszę bardzo. Pomocą nie pogardzę, przynajmniej sam nie będę cierpiał. - Miałem jeszcze coś dodać, ale na końcu szafki, sprytnie schowany za słoikami z nieznaną zawartością, zobaczyłem swój ulubiony jogurt i niestety całą uwagę skupiłem na wyciągnięciu go bez wystawiania szkła. Po chwili, podczas której Paul coś mówił, a mi i tak zostawała tylko połowa informacji, osiągnęłem sukces i plastikowa butelka ujrzała światło dzienne. Z łupem w ręku wróciłem na fotel i zapadłem się między poduszkami.

Ostatnio zmieniony przez Misa-chan1906 (25-05-2015 o 23h19)

Offline

#79 27-05-2015 o 00h08

Miss'Fuzja
Ojsa
Martwa, lecz nieumarła, nieczuła całka nieoznaczona~
Miejsce: Somewhere in the darkness of my room. Under the blanket.
Wiadomości: 5 624

Link do zewnętrznego obrazka
"Zwolnij, nic cię nie goni" Tymi słowami Ethan sprowadził mnie na ziemię, przypominając w lekko brutalny sposób o tym, że nie powinienem tak bardzo się zapędzać. A nóż powiedziałbym mu coś ważnego... czego wolałbym nie mówić. - yhym - wymamrotałem - Jeśli jesteś pewien, że potrzebujesz pomocy, to jestem w stanie być za 15 minut. Tylko musisz mi o tym powiedzieć. - Oczywiście. Większy dystans, oznacza rzucaj się dalej tylko dodaj "jeśli chcesz". Stanowczo nie lubiłem rozmawiać przez telefon. Bardzo.

Ostatnio zmieniony przez Ojsa (27-05-2015 o 00h09)


https://68.media.tumblr.com/c11d596a002e56fcb7da0f3fc671fd61/tumblr_o0dqnnhbw31udhucno1_500.gif

Offline

#80 29-05-2015 o 18h28

Miss'gadułka
Misa-chan1906
Jestem chodzącym memem z Schopenhauerem
Miejsce: bez szału
Wiadomości: 3 443

Ethan Lim

Po moich słowach Paul gwałtownie zmarkotniał, a na mnie niemal od razu spłynęło poczucie winy wymieszane ze standardowym zakłopotaniem. Pięknie, miałem zupełnie inny zamiar, a wyszło jak wyszło. Może powinienem całkowicie zamilknąć? Przynajmniej wtedy mógłbym kontrolować niewypowiadanie słów i myślenie. Skuliłem się w fotelu jeszcze bardziej i z niechęcią otworzyłem usta, by odpowiedzieć przyjacielowi. - Nie ma tego w sumie tak dużo, nie będę cię bez potrzeby wyciągał z ciepła - powiedziałem, a raczej wymamrotałem, wciąż tkwiąc gdzieś poza tu i teraz. - Jeśli wolisz, bym jutro za dnia się przeniósł, to powiedź. Mnie termin nie goni.

Offline

#81 03-06-2015 o 22h43

Miss'Fuzja
Ojsa
Martwa, lecz nieumarła, nieczuła całka nieoznaczona~
Miejsce: Somewhere in the darkness of my room. Under the blanket.
Wiadomości: 5 624

Link do zewnętrznego obrazka
Cholera - Ethan, Ethan, cały Ethan! Mówi mu się, prosi, błaga, żeby się narzucał, bo ty nie dasz rady. Bo się boisz. A on to odbierze jako chęć wycofania się. Czuje, że się narzuca, podczas gdy ja tak bardzo chcę, żeby się narzucał. Ale mu tego nie powiem. Czemu zawsze historia zatacza koło. Za każdym razem. I nie powiem, że go potrzebuję i że wolałbym, żeby już tu był, żeby się nie zadręczał rodzicami... no i oczywiście... po prostu wolałbym, żeby tu był. A może to moja kolej, żeby się przełamać? Może powinienem zaryzykować chociaż odrobinkę? Nie zostawił mnie, nie przestraszył się, gdy zobaczył w moim łóżku faceta. Może nie uzna tego od razu za... ugh. Znów zabolało. bardzo. Może lepiej będzie jeśli ucieknie. Nie zmarnuje przyszłości tutaj - poleci z ojcem i rozkręci własny biznes. - Ethanie. Powiedziałem, że jeśli potrzebujesz pomocy... - złe sformułowanie, złe słowo, zbyt chłodno...ugh - myśli piorunowały mnie z prędkością światła - Jeśli chcesz, żebym ci pomógł - powiedz. Po prostu powiedz. - Błagam powiedz.


https://68.media.tumblr.com/c11d596a002e56fcb7da0f3fc671fd61/tumblr_o0dqnnhbw31udhucno1_500.gif

Offline

#82 10-06-2015 o 21h37

Miss'gadułka
Misa-chan1906
Jestem chodzącym memem z Schopenhauerem
Miejsce: bez szału
Wiadomości: 3 443

Ethan Lim

Czyżby kolejne złe posunięcie? Kolejne złe sformułowanie? Ta rozmowa powoli zaczynała przypominać błądzenie we mgle nieodpowiednich słów. - Poradzę sobie, nie potrzebuję pomocy. I... - zawahałem się przez chwilę, nie będąc pewnym, czy następne słowa na 100% chcę wypowiedzieć. Czy przypadkiem nie skrzywdzą one Paula. Nie wydawało mi się, że wszystko jest ok, a dokładanie jeszcze swoich niezbyt przemyślanych, tchórzliwych myśli... Nie. Nie ma bata, bym jeszcze choć raz powiedział coś raniącego, nawet jeśli miałbym naciągać rzeczywistość. Nie, nie kłamać, naciągać rzeczywistość. Zaśmiałem się kpiarsko, uświadomiwszy sobie, jak właśnie pięknie się usprawiedliwiam. Typowo ludzkie.  - Nie chciałbym ci teraz przeszkadzać i wyciągać na mróz, w końcu bieganie po śniegu do najzdrowszych nie należy. Byłbym za pół godziny, ok? - dokończyłem już pewnym głosem, wmawiając światu słuszność swoich słów. Niechętnie wstałem z fotela i podreptałem do siebie, by dokończyć pakowanie.

Ostatnio zmieniony przez Misa-chan1906 (10-06-2015 o 21h38)

Offline

#83 18-06-2015 o 18h32

Miss'Fuzja
Ojsa
Martwa, lecz nieumarła, nieczuła całka nieoznaczona~
Miejsce: Somewhere in the darkness of my room. Under the blanket.
Wiadomości: 5 624

Link do zewnętrznego obrazka
Słowa Ethana mnie ubodły. Nie chciał mnie. Nie potrzebował. Przełamałem się pełen nadziei, lecz on mnie nie potrzebował. Może po prostu nie chciał? Wyjaśnienie o niechceniu wyciągania mnie na mróz nie brzmiało przekonująco. Zwłaszcza, że było poprzedzone chwilą namysłu. - Znów wyszło na to, że się narzucam. - Skrzywiłem się do siebie i na pytanie Ethana rzuciłem tylko "Ok" i się rozłączyłem. Wściekły na siebie rzuciłem telefonem i ukryłem twarz w dłoniach. Nigdy więcej. Nigdy. Po prost nie będę się odzywał. Nie będę się narzucał. Nie chce mojej pomocy. Z zamyślenia wyrwał mnie dopiero dzwonek do drzwi. Otarłem niechciane łzy i niechętnie podniosłem się z fotela.

Ostatnio zmieniony przez Ojsa (18-06-2015 o 22h02)


https://68.media.tumblr.com/c11d596a002e56fcb7da0f3fc671fd61/tumblr_o0dqnnhbw31udhucno1_500.gif

Offline

#84 21-06-2015 o 11h47

Miss'gadułka
Misa-chan1906
Jestem chodzącym memem z Schopenhauerem
Miejsce: bez szału
Wiadomości: 3 443

Ethan Lim

Po zakończeniu rozmowy dopakowałem najpotrzebniejsze rzeczy, zniosłem torby na dół, po czym z nieskrywaną ulgą pożegnałem rodziców. Mniejszy entuzjazm i radość czułem, gdy przyszła kolej na przytulenie siostry. W sumie co się dziwić, z tego domu była mi zdecydowanie najbliższa. Dlatego z łatwością wymusiła na mnie obietnicę częstego odzywania się. Skwitowałem to jedynie szczerym śmiechem, i nieśpiesznie opuściłem budynek. Skąd mógł jej do głowy w ogóle przyjść pomysł, że zniknę tak na amen? W końcu Paul nie mieszkał daleko, a salon, w którym miałem pracować, należał do brata dobrego znajomego Lenore. Brak wieści ode mnie byłby w tym przypadku niemożliwy. Mimo święta nie musiałem długo czekać na autobus i po paru minutach, tupiąc dla rozruszania nogami, naciskałem dzwonek przy drzwiach przyjaciela.

Offline

#85 22-06-2015 o 22h10

Miss'Fuzja
Ojsa
Martwa, lecz nieumarła, nieczuła całka nieoznaczona~
Miejsce: Somewhere in the darkness of my room. Under the blanket.
Wiadomości: 5 624

Link do zewnętrznego obrazka
Nie spiesząc się zbytnio podniosłem telefon i w drodze do drzwi złożyłem go z powrotem. Otworzyłem drzwi i spojrzałem w twarz przyjaciela. Wyglądał na trochę zmarzniętego i od razu pożałowałem, że nie rzuciłem się na te drzwi. No i oczywiście miał dosyć dużą walizkę, co przy jego posturze i zdrowiu...
Lekko kiwnąłem głową by się przywitać, wziąłem jego walizkę i gestem zaprosiłem go do środka. - Więc... czuj się jak u siebie. - powiedziałem lekko niezręcznym tonem. W sumie nie do końca dotarł do mnie fakt, że będziemy mieszkali razem. To może być trochę dziwne - biorąc pod uwagę to, jak Ethan na mnie wpływa.
- Herbaty? - spytałem zostawiając walizkę przyjaciela w salonie i kierując się do kuchni. Tak. Chciałbym, żeby to wyglądało trochę inaczej.


https://68.media.tumblr.com/c11d596a002e56fcb7da0f3fc671fd61/tumblr_o0dqnnhbw31udhucno1_500.gif

Offline

#86 23-06-2015 o 04h49

Miss'gadułka
Misa-chan1906
Jestem chodzącym memem z Schopenhauerem
Miejsce: bez szału
Wiadomości: 3 443

Ethan Lim

Minuty spędzone przed drzwiami dłużyły się niemiłosiernie, podczas gdy ostry wiatr nie miał zamiaru odpuścić i uderzał we mnie ze wzmożoną siłą. Doprawdy, czy byłem jedyną żywą istotą w okolicy, by tak mnie traktować? Kolejny podmuch jedynie potwierdził moje przypuszczenia. Dlatego też jakie było moje szczęście, gdy usłyszałam szczęk zamka i zaraz w szparze między framugą a drzwiami ukazała się twarz Paula. Mrucząc coś na kształt przywitania wtoczyłem się za nim do ciepłego pomieszczenia. Zdjąłem ubranie wierzchnie, buty grzecznie postawiłem w kącie i podreptałem za przyjacielem. - Tak, poproszę tą co zawsze. - Usiadłem na jednym z krzeseł i czekałem, aż po mieszkaniu rozniesie się ten cudowny zapach. Jeśli miałbym być od czegoś uzależniony, to zdecydowanie od paulowej herbaty. Leczenie tego nałogu byłoby bardziej niż zbędne. - Na pewno nie masz nic przeciwko obecnej sytuacji? - spytałem dla upewnienia. Po raz kolejny w ciągu ostatnich dwóch dni naszły mnie wątpliwości. Bo przecież mimo wszystko mogłem mu w jakiś sposób przeszkadzać. Chociażby gdyby chciał... Boziu, o czym ja myślę?!

Offline

#87 23-06-2015 o 21h27

Miss'Fuzja
Ojsa
Martwa, lecz nieumarła, nieczuła całka nieoznaczona~
Miejsce: Somewhere in the darkness of my room. Under the blanket.
Wiadomości: 5 624

Link do zewnętrznego obrazka
Ethan zgodnie z moimi oczekiwaniami poprosił o taką herbatę jak zwykle, więc jak zwykle wstawiłem wodę i zacząłem "bawić się w alchemika". I całe szczęście pozwoliło mi to stać do niego tyłem, gdy zadawał swoje pytanie. Skrzywiłem się, czując, co mógł mieć na myśli. Wiedziałem, że przez moją głupotę już nigdy nie będzie jak wcześniej, ale nie przypuszczałem, że będzie mnie to dotykać na każdym, dosłownie każdym kroku. Poczucie winy wierciło dziurę w moim sercu, nie pozwalając mi odetchnąć. - Gdybym miał coś przeciwko, powiedziałbym ci, a nie proponował, żebyś się przeniósł razem z siostrą. Nie uważasz? - rzuciłem niby beztrosko, nawet się nie odwracając. Ethan znał mnie zbyt dobrze i pewnie mógłby coś wyczytać z mojej twarzy. Otworzyłem jedną z szafek kuchennych i wyjąłem z niej małą, ładnie opakowaną paczuszkę, która schowałem tam poprzedniego dnia. Odwróciłem się do przyjaciela wyciągając ją w dłoni. - Proszę. To dla ciebie. Miałem dać ci wczoraj, ale zapomniałem. A teraz i tak ci się już pewnie nie przyda. Chyba, że będziesz chciał się kiedyś napić, kiedy mnie nie będzie.
- powiedziałem, patrząc ukradkowo na ścianę. W sumie wolałem nie widzieć reakcji Ethana na mój niedorzeczny prezent.


https://68.media.tumblr.com/c11d596a002e56fcb7da0f3fc671fd61/tumblr_o0dqnnhbw31udhucno1_500.gif

Offline

#88 27-06-2015 o 12h24

Miss'gadułka
Misa-chan1906
Jestem chodzącym memem z Schopenhauerem
Miejsce: bez szału
Wiadomości: 3 443

Ethan Lim

Niepotrzebnie znowu pytałem. Jakbym po prostu nie mógł siedzieć cicho i czekać na herbatę, powstrzymać niekontrolowany potok słów. A tak atmosfera zrobiła się nieco nieswoja i czyja to była wina? Czyja? Tego chudego, nieużytecznego czegoś, czym miałem nieprzyjemność być. Weź się lepiej zamknij zanim cokolwiek powiesz. Widzisz, co robisz? - Znam cię i obstawiam, że ciężko byłoby ci mi odmówić. No i zawsze wolę się dopytać, by w razie czego mieć możliwość znalezienia sobie mieszkania zawczasu - powiedziałem, wodząc smętnym spojrzeniem po plecach przyjaciela. Prawda była jednak taka, że nie potrafiłem wyrzucić z myśli obrazu Paula z tamtym brunetem. Nie ważne, jak bardzo bym się nie starał, to i tak radośnie wracało w najmniej odpowiednich momentach. Całe szczęście te wpędzające w kiepski nastrój rozmyślania przerwało pojawienie się Paula tuż przede mną. Podniosłem na niego zdziwione spojrzenie, a dopiero potem dostrzegłem wysuniętą w moją stronę dłoń. Spoczywała na niej mała, niezwykle starannie zapakowana paczuszka. Chwyciłem ją delikatnie i uśmiechnąłem się do wpatrzonego w ścianę Paula. - Dzięki, to miłe~ - Odłożyłem zawiniątko na blat stołu. I wtedy przypomniałem sobie o czymś bardzo, bardzo ważnym. No może nie bardzo, ale jednak. - Zdejmuj koszulkę i siadaj na krześle - rzuciłem w stronę przyjaciela tonem nie znoszącym sprzeciwu, a sam zerwałem się z miejsca i podszedłem do torby. Mój największy skarb, skórzany futerał z zestawem nożyczek, grzebieni, spinek i wszystkiego, czego tylko włosy zapragną, spoczywał bezpieczny w bocznej kieszeni. Wyjąłem go ostrożnie, uważając, by niczego nie uszkodzić, po czym zagłebiłem się w inną część torby w poszukiwaniu pędzelka.

Ostatnio zmieniony przez Misa-chan1906 (27-06-2015 o 14h32)

Offline

#89 05-07-2015 o 19h55

Miss'Fuzja
Ojsa
Martwa, lecz nieumarła, nieczuła całka nieoznaczona~
Miejsce: Somewhere in the darkness of my room. Under the blanket.
Wiadomości: 5 624

Link do zewnętrznego obrazka
- Ethan, Ethan, Ethan, ooooh Ethan. - westchnąłem głośno słysząc tłumaczenia chłopaka. - Masz rację. Ciężko mi odmówić. Zwłaszcza, że pomaganie ci i spędzanie z tobą czasu zawsze było dla mnie przyjemnością - czy tak trudno to przyjąć do wiadomości? Każda minuta, każda sekunda nawet zbliża nas do śmierci... Więc najlepiej jak najwięcej tego czasu spędzić z kimś na kim nam bardzo zleży, prawda? Ale nawet jeśli był moim najlepszym przyjacielem, jakby to brzmiało w moich ustach? Zraniłem go tym, że mu nie powiedziałem. Ale czym miałem się chwalić? Że jestem bestią wykorzystującą innych mężczyzn tylko po to, żeby wyładować własną frustrację, która zbierała się we mnie na samą myśl o nim? O jego ciemnych włosach, drobnym ciele... KONIEC.
Jak zwykle zapędziłem się myślami odrobinkę za daleko, co zaowocowało... przede wszystkim szkarłatem na twarzy. Ponad to nie jestem pewien, czy to co usłyszałem, usłyszałem na prawdę, czy było tylko częścią wytworem mojej rozhulanej wyobraźni. Z trudem przełknąłem ślinę i zacząłem powoli odpinać pierwszy guzik. Dłonie mi drżały, stanowczo nie ułatwiając tego zadania. - Opanuj się Paul. Jak zwykle się zagalopowałeś. Spokojnie. - powtarzałem sobie w myśli próbując nieco ochłonąć. Jedną rzecz trzeba mi było przyznać - jestem idiotą. Niestety odpinanie guzików nie szło mi najlepiej i gdy Ethan się w moją stronę byłem dopiero przy drugim.

Ostatnio zmieniony przez Ojsa (05-07-2015 o 19h56)


https://68.media.tumblr.com/c11d596a002e56fcb7da0f3fc671fd61/tumblr_o0dqnnhbw31udhucno1_500.gif

Offline

#90 05-07-2015 o 21h31

Miss'gadułka
Misa-chan1906
Jestem chodzącym memem z Schopenhauerem
Miejsce: bez szału
Wiadomości: 3 443

Ethan Lim

No dobra, pędzelku, gdzie mogłem cię w roztargnieniu wcisnąć? Tak, bardzo miło byłoby to wiedzieć. W końcu pamiętam, że chowałem go do walizki, a rozpłynąć się nie mógł. Ewentualnie wyparował, ale to nie w tej temperaturze. Byle spokojnie, gdzieś jest. Wypuściłem powoli powietrze, zamknąłem oczy i cofając się w czasie odtwarzałem ostatnie zdarzenia z udziałem niezbędnego urządzenia. Tam ciąłem i odłożyłem go na miejsce, potem pakowałem torby w Austrii i również był na miejscu, a wczoraj... Doznałem olśnienia. Spodnie, a dokładnie ich tylnia kieszeń stały się głównym podejrzanym, na szczęście trafnym. Mając już wszystko obróciłem się w stronę Paula, który... Dopiero zaczynał rozpinać koszulę. Tempo to ma ekspresowe, nie powiem. Zrobiłem trzy kroki w przód i znalazłem się tuż przed nim. Delikatnie odtrąciłem drżące dłonie i zająłem się resztą guzików. Jeszcze wieki by trwało, nim doszedłby do końca. Rzuciłem ukradkowe spojrzenie na twarz przyjaciela i zobaczywszy to, co malowało się na jego twarzy, odpowiedziałem tym samym.  - Mam zamiar ci włosy obciąć, nie wiem, coś sobie pomyślał. - wymamrotałem w guziki paulowej koszuli, starając się ukryć płonące policzki. - Gdybym chciał zrobić tak - w tym wspiąłem się na palce i pozwoliłem naszym płucom przez chwilę oddychać tym samym powietrzem - nie prosiłbym cię o zdjęcie koszuli. - Wróciłem do bycia niższym, do paulowych guzików pod moimi palcami, a po trzech uderzeniach serca dotarło do mnie co niekontrolowanie  zrobiłem.

Ostatnio zmieniony przez Misa-chan1906 (05-07-2015 o 21h34)

Offline

#91 06-07-2015 o 12h18

Miss'Fuzja
Ojsa
Martwa, lecz nieumarła, nieczuła całka nieoznaczona~
Miejsce: Somewhere in the darkness of my room. Under the blanket.
Wiadomości: 5 624

Link do zewnętrznego obrazka
Próbowałem dalej rozpiąć koszulę drżącymi rękoma, gdy nagle tuż przede mną pojawił się Ethan. Odtrącił moje dłonie i sam postanowił się zająć rozpinaniem mojej koszuli, co sprawiło, że zaczerwieniłem się jeszcze bardziej. Spojrzał mi szybko w oczy, a potem sam oblał się szkarłatem i pochylił głowę, pewnie mając nadzieję, że nie zauważę. Zaraz pospieszył z wyjaśnieniami, że chodzi wyłącznie o obcięcie włosów. - No tak. W sumie jeszcze wczoraj mnie uprzedzał...
A po chwili... podniósł głowę i... zetknął usta z moimi ustami. Wmurowało mnie. Trwał tak przez chwilę, a ja ani drgnąłem. Dopiero po chwili, dotarło do mnie co właściwie miało przed chwilą miejsce i... nie mogłem w to do końca uwierzyć. Ethan powrócił do rozpinania mojej koszuli nie pokazując twarzy, a do mnie dotarł jakby intensywniej jego zapach. Zakręciło mi się w głowie. Pytanie ”Dlaczego to zrobił?„ obijało mi się o ścianki czaszki.
Delikatnie uniosłem jego brodę, zmuszając by spojrzał mi w oczy. - Skoro nie chciałeś, to czemu to zrobiłeś? – spytałem cicho. Wciąż był czerwony i miał dziwną minę, której nie udało mi się odczytać - poznać jego intencji... Sześć miesięcy bez jego widoku i słyszenia jego  głosu to stanowczo było zbyt długo...


https://68.media.tumblr.com/c11d596a002e56fcb7da0f3fc671fd61/tumblr_o0dqnnhbw31udhucno1_500.gif

Offline

#92 06-07-2015 o 18h31

Miss'gadułka
Misa-chan1906
Jestem chodzącym memem z Schopenhauerem
Miejsce: bez szału
Wiadomości: 3 443

Ethan Lim

Czarne guziki za wszelką cenę unikały puszczania materiału i teraz to ja miałem problem z poradzeniem sobie z nimi. Rozpinałem je nerwowymi, rwanymi ruchami, nie mogąc zbytnio skupić się na wykonywanej czynności. Bezkarny rumieniec hasał po twarzy, barwiąc czerwienią nie tylko policzki ale i uszy, a fale gorąca raz po raz zalewały moje rozdygotane serce. Gdybym tylko mógł najchętniej schowałbym się w ciemnym pomieszczeniu po drugiej stronie globu i nie wychodził, dopóki świat nie zapomni o tym zajściu. Agh... Co ja zrobiłem? Odpowiedzi szukałem w niezwykle niebezpiecznym obrazie mięśni Paula, przebijających między rozpiętymi krańcami koszuli. Zdecydowanie nie moja myśl podpowiadała, bym dotknął ich choćby opuszkami palców. I definitywnie nie moje palce to zrobiły, choć należały do mojego ciała. Całe szczęście uwaga niepoprawnych pragnień została skierowana na twarz przyjaciela, gdy ten delikatnie uniósł mój podbródek. - A kto powiedział, że nie chciałem? - odpowiedziałem, dziwiąc się spokojem malującym w moim głosie.
Słyszałem siebie, ale słowa nie należały do mnie. Moje usta się poruszały, ale to nie ja poruszałem nimi. Jakby wewnątrz mnie było coś, co w tym momencie przejęło władzę, a mi zostawiło rolę biernego obserwatora. Nawet wzroku nie mogłem odwrócić, tylko tonąłem w obłędnej szarości oczu przyjaciela.

Ostatnio zmieniony przez Misa-chan1906 (13-07-2015 o 16h42)

Offline

#93 09-07-2015 o 15h52

Miss'Fuzja
Ojsa
Martwa, lecz nieumarła, nieczuła całka nieoznaczona~
Miejsce: Somewhere in the darkness of my room. Under the blanket.
Wiadomości: 5 624

Link do zewnętrznego obrazka
Miałem problem z odpięciem guzików, ale na chwilę obecną Ethan'owi nie szło to dużo lepiej. Gdy poczułem jego palce, delikatnie muskające mój brzuch... myślałem, że nie wytrzymam. - Dlaczego? Co oni ci w tej Austrii zrobili? – Patrzyłem prosto w oczy przyjaciela z bólem. Czułem jak to wszystko we mnie narasta, coraz bardziej i bardziej. Miałem się hamować. Nic nie mówić, ani nic nie robić, ale Ethan wyraźnie mnie prowokował. Igrał z ogniem. Jego pytanie retoryczne rozbrzmiało takim tonem, jakby był pewien czego chce - a ja drżałem jak liść na drzewie. Jego ciepłe spojrzenie wkradało się głęboko w moją głowę i robiło ze mną co tylko chciało. Odrzuciłem wszystkie myśli dotychczas trapiące moją głowę – zadziałał instynkt. Pociągnąłem jego głowę jeszcze parę milimetrów, pochyliłem się lekko i wpiłem się w usta Ethan'a. Czułem się trochę, jakbym był we śnie. Jakbym nie miał całkowitej kontroli nad tym co myślę i robię. Jakby świat wokół mnie lekko wirował i nie miał wyraźni zarysowanych kształtów. Wszystko co się dla mnie liczyło, to ten stojący przede mną drobny chłopak, którego znam od... bardzo dawna. I równie długo go kocham.


https://68.media.tumblr.com/c11d596a002e56fcb7da0f3fc671fd61/tumblr_o0dqnnhbw31udhucno1_500.gif

Offline

#94 13-07-2015 o 12h16

Miss'gadułka
Misa-chan1906
Jestem chodzącym memem z Schopenhauerem
Miejsce: bez szału
Wiadomości: 3 443

Ethan Lim

Nie oczekiwałem ze strony Paula jakiejś szczególnej reakcji, jednak to co zrobił zupełnie mnie zaskoczyło. Myślałem, że zrezygnowany pokręci głową i zamknie się we własnym, kuchennym świecie, a nie powtórzy moje niezbyt logiczne zachowanie. W pierwszej chwili zdrowy rozsądek, który zdołał na chwilę przebić się przez tłum niepoprawnych myśli, kazał mi odsunąć się i gdzieś uciec, jednak niemal natychmiast został zagłuszony. Mogłem nakazywać swojemu ciału, by zrobiło krok, dwa w tył, ale ono nie miało najmniejszego zamiaru mnie słuchać. W niepojęty sposób podobał mi się dotyk ust Paula, jego delikatny oddech, palce ostrożnie unoszące moją brodę... Wszystko w tej chwili mi się podobało. Część mnie cieszyła się jak dziecko, a druga załamywała ręce nad reakcją tej pierwszej. Na szczęście (co ze zgrozą odkryłem) mogłaby się pluć, krzyczeć i miotać, a i tak nic by nie wskórała.
Wspiąłem się delikatnie na palce i pogłębiłem pocałunek. By nie stracić równowagi palce zacisnąłem na trzymanych krańcach koszuli przyjaciela. Pewnie za parę minut będę tego żałował, pewnie jutro i pojutrze, i do końca życie będę zarzucał sobie zrobienie najgłupszej, najmniej przemyślanej rzeczy w całym życiu. Ale w tym momencie miałem to głęboko gdzieś. Liczyła się tylko i wyłącznie przyjemność czerpana z obecności Paula.

Ostatnio zmieniony przez Misa-chan1906 (13-07-2015 o 16h47)

Offline

#95 14-07-2015 o 14h12

Miss'Fuzja
Ojsa
Martwa, lecz nieumarła, nieczuła całka nieoznaczona~
Miejsce: Somewhere in the darkness of my room. Under the blanket.
Wiadomości: 5 624

Link do zewnętrznego obrazka
Pocałunek był delikatny... subtelny. Był zaproszeniem, a może nawet pytaniem. A odpowiedź okazała się twierdząca. Okryła mnie mgiełka zapachu Ethana, mącąc mi bardziej w głowie. Chłopak uniósł się na palcach i zaakceptował propozycję. Schwycił mocniej krańce mojej koszuli, przenosząc na mnie swój ciężar. Po plecach przebiegły mi potężne dreszcze. Objąłem jego wątłe drobne ciało, by pomóc mu zachować równowagę i pozwoliłem sobie popłynąć. Bałem się mu powiedzieć, bo bałem się, że go zranię. bądź nie będzie chciał mnie znać. Bałem się, że to zniszczy nasze dotychczasowe relacje. A teraz on sam zadziałał. Wyszedł z niemą inicjatywą i dał mi możliwość, bym w w równie niemy sposób pokazał mu swoje uczucia - dlatego nie mogłem zawieść. Musiałem mu teraz pokazać, jak bardzo mi na nim zależy. Że nie jest zabawką i obiektem do wyładowania frustracji jak reszta. Że jest najważniejszy... że zawsze był. Tylko czy ktoś taki jak ja... będzie w stanie mu to okazać?
Wpiłem się w jego miękkie usta i zastanawiałem się, jak bardzo zawsze ich pragnąłem i jednocześnie jak bardzo na nie nie zasługuję. Jak bardzo zdążyłem schrzanić, zamiast cierpliwie czekać na cud. A trzeba przyznać, że to co się w tej chwili działo musiało być cudem... albo snem. Ale to nie mógł być sen. Zbyt wyraźnie go czułem. Zapach, smak dotyk. Moje sny nigdy nie były tak wyraźne...


https://68.media.tumblr.com/c11d596a002e56fcb7da0f3fc671fd61/tumblr_o0dqnnhbw31udhucno1_500.gif

Offline

#96 14-07-2015 o 23h50

Miss'gadułka
Misa-chan1906
Jestem chodzącym memem z Schopenhauerem
Miejsce: bez szału
Wiadomości: 3 443

Ethan Lim

Jakim słowem najlepiej opisać stan, gdy coś układa się aż nazbyt idealnie? Gdy chwila zdaje się błyszczeć, a czas zamiera, przyglądając się czyjemuś nieskończonemu szczęściu? Gdy jest tak dobrze, że człowiek mógłby z tej radości umrzeć? Zabrać najwspanialsze wspomnienie na wieczność, pozwolić mu trwać w bezczasie śmierci? Nie miałem pojęcia jak go nazwać, ale zdecydowanie podobał mi się, nawet aspekt umierania.
Jęknąłem cicho, gdy Paul kontynuował pocałunek, przemieniając początkową delikatność w zdecydowany kontakt. W tamtej chwili mógłbym się rozpłynąć z powody gorąca, zalewającego moje wnętrze. Bijące szybko serce obrało najlepszą drogę ku wolności, pracując tak szybko mało co nie wyrwało mi się z piersi. Tak niewiele było trzeba, bym poczuł się słaby i całkowicie zdany na swojego "księcia z bajki". Spiąłem się pod dotykiem jego dłoni, bardziej z nieukrywanej przyjemności, niż z powodu odczuwanego dyskomfortu. Mógłbym tak trwać jeszcze trochę, ba!, nawet całą wieczność, gdyby nie natręctwo pewnych niepokojących myśli. Niechętnie rozdzieliłem nasze usta i przez chwilę wpatrywałem się w ten cudny obrazek, malujący mi się przed oczami. Długie, czarne rzęsy okalające chłodne spojrzenie koloru morza osnutego poranną mgłą, kościsty, dość drobny nosek, lekko zaróżowione policzki i te nieziemsko pociągające, miękkie usta. A to wszystko moje. Czując, jak policzki oblewa mi rumieniec, schowałem twarz w szyi szarookiego, wdychając tym samym jego zapach. - Paul... - wyszeptałem drżącym głosem, opierając czoło na jego barku. Tak bardzo chciałem go teraz przeprosić, za to zdarzenie chwilę temu, jednak podświadomość podpowiadała mi, że to nie jest najlepszy pomysł. Że tak właściwie, to nie miałem go za co przepraszać, bo po prostu zrobiłem to, na co ukrywana część mnie miała ochotę. I wciąż ma. - Jak tak dalej pójdzie, to nigdy nie obetnę ci tych włosów. - wymamrotałem, starając się odwrócić uwagę od niepoprawnych myśli. Na próżno. Za chwilę usłyszałem swój głos, wypowiadający to, co przy dobrej samokontroli miało zostać w mojej głowie. - Jeśli oczywiście wciąż chcesz, a nie masz ochoty na coś innego. - Gdyby można było zapewne spłonąłbym teraz żywcem, tak bardzo czerwona i gorąca musiała być moja twarz.

Ostatnio zmieniony przez Misa-chan1906 (15-07-2015 o 22h50)

Offline

#97 02-08-2015 o 16h50

Miss'Fuzja
Ojsa
Martwa, lecz nieumarła, nieczuła całka nieoznaczona~
Miejsce: Somewhere in the darkness of my room. Under the blanket.
Wiadomości: 5 624

Link do zewnętrznego obrazka
Czułem jak drobne ciałko przyjaciela drży pod moimi palcami. Czułem jak wpija się w moje usta, jak jakby on również tego od dawna pragnął. Odsunął się lekko i spojrzał mi w oczy, a ja odniosłem wrażenie, że zagląda mi wgłąb duszy. To był mój czas, by powiedzieć, co chciałem powiedzieć - by się przyznać. Ale nie mogłem wymówić ani słowa. Krzyczałem oczami. Chciałem by dostrzegł przez nie to wszystko, co skrywałem przez lata. Nie wiem co zobaczył, ale ja w jego dostrzegałem tylko dobro i ciepło - to na co nie zasługiwałem.
Ukrył twarz w mojej szyi, a ja z wdzięcznością zrobiłem to samo. Przycisnąłem go do siebie mocno, tak jakby bojąc się go utracić. Jego zapach, chociaż delikatny, mącił zmysły i zakłócał rozsądne myślenie.
Gdy Ethan wspomniał o obcinaniu włosów, jęknąłem cicho. Niespecjalnie miałem na to ochotę, ale w sumie to mógł być dobry pomysł, jeśli chciałem pohamować instynkty i nie zrobić chłopakowi krzywdy. Słysząc jego kolejne słowa musiałem już się mocno powstrzymywać. Przygryzłem mocno wargę - oczywiście, że miałem na coś innego ochotę. Ale nie chciałem, żeby to wyglądało jak zwykle. Ethan był wyjątkowy. Nie chciałem go tak wykorzystać. Nie chciałem zadać mu bólu. A aktualnie nawet nie dysponowałem niczym, co mogłoby ten ból zmniejszyć - w końcu na ogół właśnie o to przy okazji chodziło. By zadać ból - by pozbyć się frustracji krzywdząc innych.
Przestałem przygryzać wargę dopiero gdy poczułem w ustach smak krwi. Wypuściłem przyjaciela (o ile mogę go tak jeszcze nazywać) z ramion, czując się przy tym trochę tak, jakbym go tracił. Nie chciałem go puszczać. Chciałbym go trzymać cały czas w ramionach. Czuć jego ciepło i zapach. Czuć, że jest - tutaj, teraz, ze mną. Nie w jakiejś Austrii, Francji, Belgii czy gdziekolwiek indziej. Tu. Ze mną. Zdjąłem do końca koszulę, zostawiłem ją na blacie kuchennym i usiałem tyłem do Ethana na stołku - oczywiście starając się, by nie zauważył wyraźnie rysujących się objawów mojego podniecenia.  Przymknąłem powieki i oddychałem głęboko ustami, by jakoś się uspokoić. Miałem tylko nadzieję, że ręce nie będą mu się trzęsły tak bardzo jak przed chwilą.


https://68.media.tumblr.com/c11d596a002e56fcb7da0f3fc671fd61/tumblr_o0dqnnhbw31udhucno1_500.gif

Offline

#98 03-08-2015 o 11h36

Miss'gadułka
Misa-chan1906
Jestem chodzącym memem z Schopenhauerem
Miejsce: bez szału
Wiadomości: 3 443

Ethan Lim

Ramiona Paula niczym średniowieczne mury, odcinały "zewnątrz" od "wewnątrz". Zewnątrz było zimne i nieprzyjazne, usiane nasionami podłości, z których wyrastały pyszne kwiaty-ludzie. Pokryte lodem obojętności społeczeństwo parło przed siebie, niszcząc każdą oznakę myślącego istnienia. A wewnątrz... Wewnątrz było ciepłe, pozbawione aspektu ciągłej walki. Może trochę samotne, zważywszy na fakt przebywania w nim tylko dwóch osób, ale nie dało się tego odczuć. Tu istniały uczucia, zewnątrz ich nie posiadało.
Westchnąłem cicho, gdy ciepło zniknęło, a zamiast niego moje ciało owiał zimny podmuch. Było pusto i cholernie samotnie. Jakbym nagle znalazł się na biegunie w samych kąpielówkach, bo chwilę wcześniej tkwiłem w nagrzanej wodzie Morza Czerwonego. Chciałem wrócić w objęcia Paula, jednak ten już zajął miejsce na stołku. Schyliłem się, by podnieść z ziemi futerał, po czym stanąłem za plecami przyjaciela.
Przeczesałem palcami splątane kosmyki ciemnych włosów, które tak bardzo uwielbiałem. Od najmłodszych lat stanowiły obiekt moich szalonych eksperymentów i teraz nie wyobrażałem sobie, by ktoś inny mógł ich dotykać. Cięcie, układanie... Chciałem robić to sam.
- Nawet o czymś takim nie pomyślałem - wyszeptałem mu do ucha, wiedząc, że zrozumie do czego nawiązuję. - Chciałem po prostu spędzić z tobą czas. Przez ostatnich parę miesięcy nie widywaliśmy i nie słyszeliśmy się niemal w ogóle. Tylko tyle, co dzwoniłem dwa czy tam trzy razy. Mamy dużo do nadrobienia.
Objąłem go od tyłu, pragnąc jeszcze chwilę przytrzymać przy sobie ciepło. Pobyć z nim dostatecznie blisko. Było coś uzależniającego w kontakcie z Paulem. Człowiek pragnął go więcej i więcej, gdzieś w sobie czuł, że jedynym odpowiednim miejscem do bezpiecznego funkcjonowania były jego ramiona. Jeśli istniała możliwość, by przebywać z nim, naturę rzeczy stanowiło wykorzystanie jej. No a w każdym razie ja tak miałem. I w sumie byłem z tego zadowolony.

Offline

#99 03-08-2015 o 20h25

Miss'Fuzja
Ojsa
Martwa, lecz nieumarła, nieczuła całka nieoznaczona~
Miejsce: Somewhere in the darkness of my room. Under the blanket.
Wiadomości: 5 624

Link do zewnętrznego obrazka
Ethan przeczesał palcami moje włosy a mnie przebiegł po karku dreszcz. Dziwne uczucie. Całe życie czegoś pragnąć, a gdy już się to dostanie... Pojawia się... co? Spokój? Pustka? Tak jakby się przestało istnieć. - Życiowy cel osiągnięty. Pora zginąć. - przemknęło mi przez myśl.
Przyjaciel zamiast zająć się moimi włosami tak jak planował objął mnie delikatnie od tyłu swoimi drobnymi ramionami. Słysząc jego słowa pojedyncza łza zaplątała mi się na rzęsach. Poluźniłem jego uścisk, obróciłem się do niego przodem i wtuliłem się w niego. Nie chciałem, żeby po raz kolejny widział moje łzy, ale prawdopodobnie poczuł je przez koszulę, która musiała złapać od nich trochę wilgoci - Nawet nie wiesz, jak bardzo tęskniłem. - wyszeptałem ledwo dosłyszalnie w koszulę przyjaciela. - Nie zostawiaj mnie więcej. Nie na tak długo.


https://68.media.tumblr.com/c11d596a002e56fcb7da0f3fc671fd61/tumblr_o0dqnnhbw31udhucno1_500.gif

Offline

#100 09-08-2015 o 23h49

Miss'gadułka
Misa-chan1906
Jestem chodzącym memem z Schopenhauerem
Miejsce: bez szału
Wiadomości: 3 443

Ethan Lim

Z początku bałem się, że Paul rozluźnia uścisk tylko po to, by się wydostać z zasięgu mojej obecności. Uciec jak najdalej od uczuć i zagrożenia z nimi związanych. Wszystkie myśli naraz rozbłysły zgodnym "zostań", gotowe gonić za przyjacielem choćby wbrew jego woli. Już otwierałem usta, by sprzeciwić się odejściu, gdy poczułem ruch i głowa szarookiego wylądowała na mojej klatce piersiowej. Przez parę sekund byłem w szoku. Stałem z dłońmi uniesionymi na wysokość barków, nie bardzo wiedząc jak zareagować. Udać że nie poczułem łez, czy może otrzeć je i pokazać przyjacielowi, że się o niego troszczę? Z pomocą przybyły mi słowa samego rozczulającego źródła problemu.
Zająłem wygodniejszą pozycję, siadając mu okrakiem na kolanach. Jedynie w tej konfiguracji nie musiałem unosić wzroku, by spojrzeć przyjacielowi w twarz. Powolnymi ruchami przeczesywałem miękkie jak jedwab włosy Paula i sukcesywnie rozdzielałem splątane końcówki. Co jakiś czas zakręcałem sobie wokół palca nie za grube kosmyki, tworząc z nich chwilowe sprężynki. Tak mnie ta uspokajająca czynność pochłonęła, że z początku nie byłem w stanie rozdzielić stłumionych słów przyjaciela. Dopiero gdy ruchem eliptycznym wyłoniły się zza otumaniającej umysł mgły, dostrzegłem pojedyncze wyrazy i skleiłem je w logiczną całość. Z jeszcze większą czułością (o ile tak się w ogóle da) pogłaskałem go po głowie.
- Nie mam zamiaru. Nie celowo. Obiecuję. - wyszeptałem, chcąc go uspokoić. Niestety nie mogłem powstrzymać następnych słów, przez które w głębi moich oczu błysnęły iskierki tryumfu. - Ale mam jeden warunek.

Offline

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 2 3 4 5 6