Strona główna

Forum - Missfashion.pl, gra o modzie dla dziewczyn!

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 2 3 4 ... 12

#26 17-08-2014 o 00h13

Miss'gadułka
Misa-chan1906
Jestem chodzącym memem z Schopenhauerem
Miejsce: bez szału
Wiadomości: 3 443

Andrew
Mimo, że palił się kominek w pomieszczeniu było zimno. Rozejrzałem się w poszukiwaniu koca bądź czegoś czym mógłbym się przykryć by tak nie marznąć. Ku mojej radości pod ścianą leżało zwinięte prześcieradło w dość dobrym stanie, a przede wszystkim- suche. W dwóch susach byłem już przy nim. Zaskakujące, wieża była wyjątkowo mała i ciasna, tak, że w pięciu krokach dostawało się na jej drugi koniec.
Odpiąłem wszystkie guziki koszuli, po czym z ulgą zdjąłem ją z siebie. Z jednej strony moją nagą skórę  owiało ciepłe powietrze znad kominka, z drugiej chłodne wlatujące przez okno. Gdyby nie świdrujące spojrzenie pary oczu na moich plecach rozkoszowałbym się tą chwilą jeszcze trochę. Z westchnieniem obróciłem się w jej stronę przy okazji okrywając się znalezionym materiałem.
Świetnie, zaczęła gadać sama do siebie. Czy ona jest w 100 procentach normalna? Mam co do tego spore wątpliwości. Wprost nie mogłem się doczekać jaka będzie jej odpowiedź. Dlatego gdy zgodziła się na ten układ wcale nie byłem zdziwiony,choć -nie ukrywajmy- opcji, że mogłaby odmówić wcale nie wyeliminowałem. Jednak pewien ciężar spadł mi z serca, przynajmniej będę miał gdzie spać.
Uspokojony wyjrzałem za okno. Zachodzące słońce roztaczało nad lasem złotą łunę, a na polanie błąkały się ostatnie promienie tworząc upiorne cienie. Niedługo zaświeci pierwsza gwiazda, a zaraz po niej cały nieboskłon pokryje się świecącymi punktami. Patrzyłem na horyzont z utęsknieniem i jednocześnie radością. Nareszcie czułem wolność, oddychałem nią łapczywie, bo nadal wisiała nade mną myśl, że ktoś mnie tu znajdzie i siłą zmusi do powrotu. Nie chciałem tego, nie chciałem znów czuć się jak zwierzątko w klatce. Jednak... Jeśli znajdzie mnie "On" to co wybiorę? Co on wybierze? Królestwo czy przyjaciela?
Machnąłem ręką by odtrącić tą myśl. Póki mam czas zajmę się czymś przyjemnym, moment na trudne sprawy nadejdzie w odpowiednim czasie. I wtedy wszystko się okaże.
Zerknąłem na Roszpunkę. Doprawdy, wcale nie wyglądała na 17 lat, ale jeśli tak twierdzi... Ech, nad tym teraz też nie mam ochoty się głowić.
-Oglądałaś kiedyś gwiazdy leżąc na polu lub na dachu?- spytałem się jej, mimo że wiedziałem, że twierdząca odpowiedź nie padnie -Chciałabyś spróbować?

Ostatnio zmieniony przez Misa-chan1906 (17-08-2014 o 00h15)

Offline

#27 17-08-2014 o 00h37

Miss'Superstar
Majerankowa
Beemoov ogarnij się
Wiadomości: 27 291

Link do zewnętrznego obrazka
Gdy Andrew usłyszał moją zgodę, rozejrzał się po wieży i podszedł do leżącego pod ścianą prześcieradła. A potem... Zdjął koszulę. Otworzyłam usta ze zdziwienia, ale zaraz je zamknęłam, bo nie chciałam wyjść na idiotkę. Odwrócił się w moją stronę, a ja zauważyłam mięśnie na jego brzuchu. Wyglądały na twarde. Zaraz potem owinął się jednak materiałem (Sorry, musiałam xD http://25.media.tumblr.com/tumblr_lwgfxdd0ZW1qeijt1o2_500.png) i nie mogłam gapić się na niego dłużej. Spytał mnie o oglądanie gwiazd leżąc na polu lub dachu. Na polu? Przecież ja nigdy nie wychodziłam z Wieży. Na zewnątrz czaiły się potwory. Równie dobrze mogłabym skoczyć z okna w swoim pokoju, który jest, nawiasem mówiąc, na najwyższym piętrze. Stamtąd widok na gwiazdy też był niezły.
- To by było zbyt niebezpieczne - powiedziałam i zerknęłam na okno. Kurza twarz, już zachodziło słońce! Moja mama powinna niedługo się zjawić. - Może pójdziemy do mojego pokoju? - Mama wchodziła tam tylko gdy byłam mała, teraz tego nie robiła. Według niej było za wysoko, żeby miała się tam codziennie wspinać. Robiła więc tylko cotygodniową inspekcję porządku. Nie czekając na odpowiedź księcia nasypałam piachu do pieca - gdybym zostawiła rozpalony, mógłby się zaprószyć ogień! - i ruszyłam schodami w górę. Nie chciałam, żeby mama dowiedziała się o moim gościu.


https://66.media.tumblr.com/a79585b15b7fc52ce6d27f2f9814a19b/tumblr_inline_op9jh0YOA71t67szg_540.gif

Offline

#28 17-08-2014 o 00h58

Miss'gadułka
Misa-chan1906
Jestem chodzącym memem z Schopenhauerem
Miejsce: bez szału
Wiadomości: 3 443

Andrew
Niebezpieczne? Od kiedy oglądanie gwiazd jest niebezpieczne? Polowania, turnieje- tak, ale podziwianie ciał niebieskich? Nie,do niebezpiecznych się na pewno nie zalicza.
Jej propozycja trochę mnie zdziwiła. Jeszcze niedawno zdzieliłaby mnie młotkiem za jakąkolwiek próbę postawienia stopy na jej terytorium, a teraz sama mnie tam zaprasza. Przez chwilę stałem jak wryty, po czym chwyciłem koszulę i broń zawiniętą w płaszcz, i pobiegłem za nią.
Schody były bardzo wąskie i strome, tak, że musiałem uważać jak stawiam stopy, by nie zlecieć w dół.  Parę razy musiałem łapać się kamieni wystających ze ściany, by nie dopuścić do bliskiego spotkania z podłogą. Byłem pełen podziwu dla dziewczyny, która po tych niebezpiecznych kamulcach szła z gracją i lekkością. Byłem wręcz przeszczęśliwy gdy dotarliśmy na miejsce.

Offline

#29 17-08-2014 o 16h10

Miss'Superstar
Majerankowa
Beemoov ogarnij się
Wiadomości: 27 291

Link do zewnętrznego obrazka
Gdy weszliśmy na górę, od razu rzuciłam się na łóżko. Zawsze robiłam to po takiej wspinaczce, bo mimo tego, że chodzę tu codziennie odkąd nauczyłam się chodzić, wciąż dostawałam zadyszki. Chyba nie byłam w zbyt dobrej formie. Przekręciłam się na plecy i zerknęłam na towarzysza. Nie byłam zbyt dobra w rozpoznawaniu emocji po wyrazie twarzy, chociaż w książkach zawsze było to łatwe. Może to dlatego, że ja nie miałam za bardzo na kim ćwiczyć.
- Jest tylko jedno łóżko - zauważyłam na głos, zastanawiając się jak rozwiążemy ten problem. Pewnie książę mógłby spać na podłodze. Tylko, że w książkach tacy jak on zwykle domagają się luksusów i usługiwania. Jeśli ten zażąda teraz spania na moim łóżku to niech pożegna się z ciepłym miejscem w Wieży. Nie będzie mi się tu rządził jakiś przygodny facet. To mój dom, tak czy nie?
Ostatnie zdanie chyba powiedziałam na głos...


https://66.media.tumblr.com/a79585b15b7fc52ce6d27f2f9814a19b/tumblr_inline_op9jh0YOA71t67szg_540.gif

Offline

#30 17-08-2014 o 22h16

Miss'Fuzja
Ojsa
Martwa, lecz nieumarła, nieczuła całka nieoznaczona~
Miejsce: Somewhere in the darkness of my room. Under the blanket.
Wiadomości: 5 624

Link do zewnętrznego obrazka
Kobieta, którą tam ujrzałem, była niezmiernie piękna. Ale na mój widok nieco się skrzywiła. Obdarzyła mnie najchłodniejszym spojrzeniem jakie kiedykolwiek widziałem i powitała mnie równie chłodnym - Witaj wędrowcze. - Natomiast kobieta, która mnie wpuściła do chatki, okazała się (wbrew pozorom) bardzo miła. Uśmiechając się, zaproponowała mi abym usiadł i nawet spytała, czy nie mam ochoty na herbatkę. Odpowiedziałam, że chętnie się napiję, po czym zwróciłem się do obu, mówiąc: -Przepraszam panie bardzo za najście o takiej późnej porze... Niestety nasz książe (-Carol? -Nie, Andrew - ten młodszy uznając zapewne, że jest niepotrzebny - uciekł, wykorzystując nieuwagę osób towarzyszących mu w polowaniu... Widziały go może panie? Całkiem prawdopodobne, że udał się w kierunku pobliskiej wieży... - usłyszałem jak jedna kobieta zaczęła się krztusić herbatą. Cóż takiego mogłem powiedzieć nie tak?

Ostatnio zmieniony przez Ojsa (23-07-2015 o 15h06)


https://68.media.tumblr.com/c11d596a002e56fcb7da0f3fc671fd61/tumblr_o0dqnnhbw31udhucno1_500.gif

Offline

#31 17-08-2014 o 23h04

Miss'Fuzja
Paululusia
~ As long as I have a want, I have reason for living. Satisfaction is dead. ~
Miejsce: Sosnowiec
Wiadomości: 5 632

//photo.missfashion.pl/pl/1/34/moy/26617.jpg

Słuchałam jednym uchem jego słów pijąc rumianek. Na jego ostatnie słowa zakrztusiłam się herbatą. Wieża? Przecież... Moja była jednyną w okolicy. Próbowałam sobie wmówić, ze chodzi o jakąś inną wieżę. Ale było to raczej niezbyt możliwe.
- Przepraszam, dlaczego twierdzi pan, ze mógłby się udać się... - przełknęłam ślinę - akurat w to konkretne miejsce? - zapytałam szybko.
W wieży została Roszpunka. Jeżeli spotkała księcia... Nie, pomyślałam. Będzie czekał, aż ktoś mu otworzy drzwi, a moja kochana Roszpunka będzie zbyt przestraszona by otworzyć. Tak, tak właśnie będzie.
Mimo wszystko, uspakajanie siebie samej nie pomogło. Lisa podeszła do mnie i poglaskala mnie po głowie.
- Roszpunka jest mądrą dziewczynką - szepnęła jakby czytając w moich myślach. Co było zresztą możliwe. - Przecież w życiu to dziecko nie otworzyłoby drzwi obcemu mężczyźnie.
Cała się trzęsłam i byłam bliska płaczu. Lisa szybko zrozumiała, co chcę zrobić, i niespostrzerzenie wsadzila mi zioła do torby.
- Pędź już - pomogła mi wstać i usmiechnęła się do gościa. - Przepraszam, koleżanka złe się poczuła - powiedziala, a ja wręcz wybiegłam z jej domu.
Wsiadłam na konia i ruszyłam galopem w stronę wieży.

Ostatnio zmieniony przez Paululusia (17-08-2014 o 23h12)

Offline

#32 17-08-2014 o 23h51

Miss'gadułka
Misa-chan1906
Jestem chodzącym memem z Schopenhauerem
Miejsce: bez szału
Wiadomości: 3 443

Andrew

Gdy dotarliśmy na górę nie czułem nóg. Że ona tak codziennie góra dół lata... Ech, jak już tu się wdrapałem to nie schodzę, nie ma bata! Biegać mogę, jeździć konno również, ale wdrapywać się po schodach codziennie parę razy dziennie. Nie, dziękuję bardzo. Jednak nie mogłem dać po sobie poznać, że taka wspinaczka mnie zmęczyła, jeszcze by mi dziewczyna żyć nie dała. Odwróciłem się do ściany i udałem zafascynowanie ziołami suszącymi się na ścianie. Gdy już trochę ochłonąłem odwróciłem się w stronę, z której dobiegło mnie skrzypnięcie. Źródłem dźwięku było stare łóżko na którym teraz leżała dziewczyna. Było wąskie i raczej dwóch osób by nie pomieściło. Westchnąłem ciężko gdy Roszpunka wypowiedziała na głos swoje myśli. Doprawdy, przecież wiem, a i tak nie miałem zamiaru wpraszać się jej do łóżka. Zamiast tego wolałbym przespać się na jakimś materacu lub po prostu na dywanie leżącym na środku podłogi.
-Masz może jakiś zapasowy materac i koc?
Zerknąłem na nią, ale kątem oka dostrzegłem jakiś ruch w lesie. Pełny najgorszych myśli podbiegłem do okna, z którego roztaczał się widok na polanę z Albertem i oddalony zamek. Potrafiłem obserwować i wyciągać wnioski, więc ta sytuacja była dla mnie zbyt oczywista.
-Ktoś tu jedzie...

Offline

#33 18-08-2014 o 00h34

Miss'Fuzja
Ojsa
Martwa, lecz nieumarła, nieczuła całka nieoznaczona~
Miejsce: Somewhere in the darkness of my room. Under the blanket.
Wiadomości: 5 624

Link do zewnętrznego obrazka
Kobietą, która się zakrztusiła, okazała się być rudoblond piękność -Przepraszam, dlaczego twierdzi pan, ze mógłby się udać się... - przerwała na chwilę - akurat w to konkretne miejsce? - w jej głosie dało się słyszeć niepokój.
Chciałem odpowiedzieć na pytanie, ale zaobserwowałem dziwne zjawisko. Mianowicie Lisa (bo tak, jak się okazało nazywa się brązowooka kobieta, która otworzyła mi drzwi) wstała nagle podeszła do rudoblond (której imienia wciąż nie udało mi się poznać) wrzuciła jej małe zawiniątko do torby, poklepała ją po głowie, po czym szepnęła coś na ucho. Mina tej drugiej była bezbłędna. Wyrażała mocny niepokój, a może nawet strach. Jej oczy były przerażająco szeroko otwarte. Kobieta nagle zaczęła się trząść. ( Trochę zabawnie to wyglądało. ) Chwilę później po prostu wstała i... wyszła. Tak bez słowa...
Lisa stwierdziła, że źle się poczuła. Oj tak, było widać, że się źle poczuła... ciekawe co takiego musi trzymać w tej wieży. Wstałem podziękowałem za herbatę i wyszedłem. Lisa stojąc w drzwiach powiedziała (a w zasadzie wykrzyczała) jeszcze - Dopiero co przyszedłeś i... chciałeś się schronić przed deszczem i... I NAWET NIE WYPIŁEŚ TEJ HERBATY!!! - tak naprawdę nie interesowało mnie co krzyczy, podobnie jak i nie interesowało mnie co prawie ruda ukrywa w wieży. Chciałem tylko znaleźć Andrew'a. A jak już go znajdę, to co zrobię? Zmuszę go do powrotu do zamku? Zniszczę jego jedyne sensowne marzenie? Przecież sam chciałem wyrwać się z zamku... Nie mógłbym... Ale z drugiej strony Król. I królestwo. Mam też swoje obowiązki. I co zrobić? Wybrać przyjaciela, czy obowiązek?
EH.. o czym ja wgl. myślę... Zastanawiać się będę jak już go znajdę. O ile go wgl. znajdę...

Galopując na Maximusie dogoniłem bezimienną. Krzyknąłem - Hej! Zaczekaj! - ale zdaje się, że to zignorowała więc... zajechałem jej drogę. - Proszę, zabierz mnie do wieży... Andrew jest moim jedynym przyjacielem, muszę go odnaleźć...

Ostatnio zmieniony przez Ojsa (23-07-2015 o 15h07)


https://68.media.tumblr.com/c11d596a002e56fcb7da0f3fc671fd61/tumblr_o0dqnnhbw31udhucno1_500.gif

Offline

#34 18-08-2014 o 11h12

Miss'Superstar
Majerankowa
Beemoov ogarnij się
Wiadomości: 27 291

Link do zewnętrznego obrazka
- To pewnie moja mama! - krzyknęłam i zerwałam się z łóżka. Podeszłam do okna i wyjrzałam przez nie. Tak, to była na pewno ona. -A ja dopiero co tu weszłam... Siedź tu, ja idę na dół. Jeśli usłyszysz kroki na schodach schowaj się pod łóżko, bo nie wiem jak mama zareaguje na twój widok.
Po tych słowach zbiegłam na dół, nawet na niego nie patrząc. Przeskakiwałam po dwa stopnie, żeby być koło drzwi, gdy ona przyjedzie. Zawsze tam na nią czekałam, bo mama zwykle przyjeżdżała o tej samej porze. W tej chwili powinnam siedzieć przy rozpalonym piecu i oczekiwać jej z ziołową herbatą.
Zeskoczyłam z ostatnich czterech stopni i podbiegłam do pieca. Wygarnęłam piach, włożyłam tam drewno i trzęsącymi się ze zdenerwowania rękami próbowałam rozpalić ogień.
A stłumiony przez trawę stukot kopyt słyszałam już tuż obok drzwi...


https://66.media.tumblr.com/a79585b15b7fc52ce6d27f2f9814a19b/tumblr_inline_op9jh0YOA71t67szg_540.gif

Offline

#35 19-08-2014 o 10h58

Miss'Fuzja
Paululusia
~ As long as I have a want, I have reason for living. Satisfaction is dead. ~
Miejsce: Sosnowiec
Wiadomości: 5 632

//photo.missfashion.pl/pl/1/34/moy/26617.jpg

Aster (to imię kunia xD) jakby rozumiejąc sytuację, pędziła tak szybko jak nigdy. Torba z ziołami podskakiwała, a ja jedyne o czym myślałam, to co zrobię, jeżeli Roszpunka otworzyła jednak drzwi. Za sobą usłyszałam nawolywalanie, ale nie zatrzymałam się. Nie obchodziły mnie jego słowa. Dopiero, kiedy zajechał mi drogę, zatrzymałam klacz. Wysłuchałam te błagania, kiwając głową, a po chwili przyszedł mi do głowy pewien plan.
- Słuchaj... Ty potrzebujesz księcia, ja potrzebuję córki. Więc mam dla ciebie propozycję - zaczęłam obserwując jego reakcję. - Przyjezdzamy pod wieżę, ty zostajesz przed drzwiami. Ja tłumaczę jej, ze ten człowiek był zły, a ty masz to tylko potwierdzić. Zabierasz przyjaciela, wszyscy są szczęśliwi i koniec. Zgadzasz się?
Wiedziałam, ze nie muszę czekać na jego odpowiedz. Skoro tak mu zależało na tym księciu, oczywistym było, ze się zgodzi. Ruszyłam wiec przodem. Zatrzymałam się przed wieżą. Will zgodnie z umową będzie stał przed drzwiami. Otworzyłam je, a w środku zobaczyłam Roszpunkę. Usmiechnelam się do niej. Wygladała na przestraszoną, przez co w duchu pocieszyłam się, ze go widziała, ale nie wpuściła ze strachu. Poglaskalam ją po włosach.
- Witaj, dziecko moje... Usiądzmy więc, gdyż pewna sytuacja miała dziś miejsce i musimy o tym pilnie porozmawiać... - powiedziałam do niej. Kiedy zobaczyłam, że jej strach powoli przerodził się w przerażenie, uznałam, że to dobry znak. Nie sądziłam, że osoba, ktora go spowodowała, siedzi w jej pokoju...

Offline

#36 19-08-2014 o 12h23

Miss'Superstar
Majerankowa
Beemoov ogarnij się
Wiadomości: 27 291

Link do zewnętrznego obrazka
- Co się stało ma-mamo? - spytałam przestraszonym głosem. Czyżby wiedziała o księciu? Oby nie, bo ja naprawdę chcę poznać go bliżej. W razie gdyby okazał się być niebezpieczny, mogłabym go wyrzucić przez okno. Może nie jestem silna, ale sprytna. Pewnie udałoby mi się go spacyfikować. Chociaż, trzeba przyznać, że jest twardy. Oblałam go gorącą wodą, a on tylko ją z siebie strząsnął i zdjął koszulkę. Jeśli mama odkryje, że on jest u mnie, mogłaby go wygonić. Wielu wędrowców pukało do drzwi Wieży, ale nigdy nikogo nie mogłam wpuścić. Pewnie wszyscy byli mężczyznami, ale ja o tym nigdy nie wiedziałam. Dopiero dziś... Nie, mama nie może wygonić stąd Andrew'a.

Ostatnio zmieniony przez Majerankowa (19-08-2014 o 12h24)


https://66.media.tumblr.com/a79585b15b7fc52ce6d27f2f9814a19b/tumblr_inline_op9jh0YOA71t67szg_540.gif

Offline

#37 19-08-2014 o 14h36

Miss'Fuzja
Paululusia
~ As long as I have a want, I have reason for living. Satisfaction is dead. ~
Miejsce: Sosnowiec
Wiadomości: 5 632

//photo.missfashion.pl/pl/1/34/moy/26617.jpg

Widziałam jej przerażenie i moja twarz przybrała równie przerażony wyraz.
- Och, Roszpunko, to naprawdę okropne... Straszna rzecz się wydarzyła w mieście - zaczęłam wzdychając ciężko. - Otóż, z więzienia uciekł pewien zbrodniarz o imieniu Andrew... Po drodze ukradł tez konia. Ponoć pojechal w kierunku naszej wieży... Wiesz jak się o ciebie martwiłam? On jest złym człowiekiem, nie chcesz wiedzieć co robił ze swoimi ofiarami... Widziałaś go moze, skarbie? - zapytałam ją. Miała szeroko otwarte oczy ze zdziwienia.
Przypomniałam sobie o człowieku, ktory stał w drzwiach. Przyprowadziłam Roszpunkę do niego.
- Córeczko, to jest Will. On szuka tego zbrodniarza, prawda? - posłałam mu znaczące spojrzenie. Zrozumial. Pokiwał głową.
Spojrzałam na Roszpunkę oczekując odpowiedzi na wcześniejsze pytanie.

Offline

#38 19-08-2014 o 15h30

Miss'Fuzja
Ojsa
Martwa, lecz nieumarła, nieczuła całka nieoznaczona~
Miejsce: Somewhere in the darkness of my room. Under the blanket.
Wiadomości: 5 624

Link do zewnętrznego obrazka
Kobieta praktycznie całkowicie zignorowała to co mówiłem. Rzuciła coś, że mam coś złego o Andrew'ie nagadać jej córce i zostać pod budynkiem. I ruszyła nie mając najwyraźniej ochoty dowiedzieć się czy mi się to podoba, czy nie...
Prawdopodobnie nie będę miał wyboru... Ale nie mam zamiaru kłamać. Przynajmniej wiem już co ta baba trzyma w wieży. O ile wcześniej wydawała mi się piękna, teraz rozumiem co mi w niej nie pasowało, co mnie niepokoiło. Jest straszną manipulantką. Pomimo to pojechałem za nią. Musiałem dostać się do Andrew'a, a idąc z nią, nie powinienem mieć z tym większych problemów.
Weszła do wieży zostawiając mnie na zewnątrz.
Ujrzałem Alberta przywiązanego do drzewa - teraz miałem już całkowitą pewność, że Andrew jest w środku. W końcu praktycznie nie rozstawał się ze swoim koniem. Już nie zważając na to, że miałem zostać na zewnątrz, otworzyłem drzwi i... stanąłem jak wryty. Ujrzałem starą rozmawiającą z młodą dziewczyną. O ile ta pierwsza wydała mi się wcześniej piękna, druga była dużo piękniejsza. Bezimienna mówiła jej coś o Andrew'ie. Zgodnie z umową pokiwałem potwierdzająco głową. W zasadzie nawet do końca nie wiedziałem co mówiła. Młoda miała takie cudne długie włosy i biła od niej niewinność. I strach. Wyglądała nawet na przerażoną, nawet jeśli ton starej był raczej miły i przyjazny. Gdy stara przestała mówić, zwróciłem się delikatnie do młodej - Andrew tu jest prawda? Widziałem jego konia. Bardzo długo już go szukam... Jest cały, wszystko z nim w porządku? - te słowa potokiem wypłynęły z troską z moich ust. Niemal nie kontrolowałem tego co mówiłem. Zamknąłem się, wziąłem głęboki oddech - To jak, jest tutaj, prawda?

Ostatnio zmieniony przez Ojsa (23-07-2015 o 15h07)


https://68.media.tumblr.com/c11d596a002e56fcb7da0f3fc671fd61/tumblr_o0dqnnhbw31udhucno1_500.gif

Offline

#39 20-08-2014 o 11h13

Miss'Superstar
Majerankowa
Beemoov ogarnij się
Wiadomości: 27 291

Link do zewnętrznego obrazka
Gdy mama wpadła do Wieży, rozglądając się w poszukiwaniu czegoś lub kogoś, przeraziłam się nie na żarty. Ale gdy powiedziała, że Andrew jest groźnym przestępcą... Myślałam, że umrę ze strachu. Mama pokazała mi jakiegoś wysokiego człowieka w kapturze, który wszedł za nią i powiedziała, że to on szuka mojego "księcia". Człowiek skinął głową i zdjął kaptur. Kolejny mężczyzna... I to chyba jeszcze ładniejszy, niż jego poprzednik. Jego wzrok padł na mnie i wtedy powiedział coś, co nie pasowało do wcześniejszej wypowiedzi mojej mamy. Bo w końcu jaki człowiek, ścigający przestępcę, interesuje się czy ten przestępca jest cały i zdrowy? I czemu w jego słowach pobrzmiewała taka troska, jaka brzmiała w głosie mojej mamy? Martwił się o mnie czy o tego przestępcę?
- O... O kim wy mówicie? - spytałam słabo, próbując udawać, że nie wiem o kogo im chodzi. To moja ostatnia linia obrony.


https://66.media.tumblr.com/a79585b15b7fc52ce6d27f2f9814a19b/tumblr_inline_op9jh0YOA71t67szg_540.gif

Offline

#40 20-08-2014 o 18h12

Miss'Fuzja
Paululusia
~ As long as I have a want, I have reason for living. Satisfaction is dead. ~
Miejsce: Sosnowiec
Wiadomości: 5 632

//photo.missfashion.pl/pl/1/34/moy/26617.jpg

Usmiechalam się nadal, pomimo jej kłamstwa.
- Córciu, nie wspolpracujesz... Wiedzieliśmy jego konia, wiec na pewno gdzieś tu jest - mój ton lekko się zaostrzył. Nie podobało mi się to, ze zaczela kłamać. Mimo to glaskalam ją po głowie.
- Bardzo się martwiłam, myślałam ze ten przestępca cos ci zrobił... A ty jeszcze go bronisz... - pokręciłam głową z dezaprobatą. - Gdziekolwiek go schowalaś i cokolwiek z nim robiłaś nie będę zła, o ile powiesz nam, gdzie jest - powiedziałam łagodnie i spojrzałam jej w oczy. Liczyłam, ze teraz sie zgodzi i zdradzi jego kryjowkę. Usmiechnelam się jeszcze przyjaźniej.
W tym momencie najbardziej niepokoiło mnie spojrzenie, jak raczył Will moją Roszpunkę...


Przepraszam, ze trochę krótko i bez sensu piszę ostatnio, ale wszyscy stąd chyba wiedzą, dlaczego. >.>

Ostatnio zmieniony przez Paululusia (20-08-2014 o 18h13)

Offline

#41 20-08-2014 o 18h48

Miss'Superstar
Majerankowa
Beemoov ogarnij się
Wiadomości: 27 291

Link do zewnętrznego obrazka
Nie wiedziałam co mam odpowiedzieć. Mama przyłapała mnie na kłamstwie... A zawsze byłam nieskazitelną córką. Co ten mężczyzna ze mną zrobił?
- On chyba poszedł. Naprawdę. Nie widziałam go. - Brzydziłam się kłamstwem, ale co miałam zrobić? Mama nie mogła wiedzieć, że on jest w moim pokoju. Zawiodłabym ją. Powiedział mi, że jest księciem. Uwierzyłam mu. Ktoś musiał mnie okłamać - on czy moja mama? Niby nie powinnam wierzyć obcym osobom, jednak on był bardzo przekonujący. Spojrzałam jeszcze raz na tego drugiego mężczyznę i postanowiłam postawić wszystko na jedną kartę. Będę udawała, że go tu nie ma.


https://66.media.tumblr.com/a79585b15b7fc52ce6d27f2f9814a19b/tumblr_inline_op9jh0YOA71t67szg_540.gif

Offline

#42 21-08-2014 o 01h20

Miss'Fuzja
Ojsa
Martwa, lecz nieumarła, nieczuła całka nieoznaczona~
Miejsce: Somewhere in the darkness of my room. Under the blanket.
Wiadomości: 5 624

Link do zewnętrznego obrazka
Ale ta młoda zadziorna... Widać, że kłamać wgl. nie umie, a próbuje. Stara się go kryć? Ciekawe co tu zaszło. W tym momencie zaczęły nachodzić moją głowę wizje tego w jaki sposób Andrew pozbawił dziewczyny niewinności.
Odegnałem je szybko, ale zbyt późno, by smutek mi się nie udzielił. Spojrzałem na nią smutnym wzrokiem. Ale przecież widać, że nadal jest niewinna *wmawiasz sobie* nie, nie prawda *tak, prawda* głupia wyobraźnia.
- Jest tu na pewno. - powiedziałem dość ostro, bo fakt iż kłamała w żywe oczy zaczynał mnie denerwować. Opanowałem się troszkę, po czym dodałem łagodniejszym tonem - Prawie nigdy nie rozstaje się ze swoim koniem - jestem pewien, że gdzieś tu jest. - Spojrzała na mnie tymi swoimi wielkimi oczami pełnymi przerażenia i wtedy do mnie dotarło... Laska nie próbowała kryć Andrew'a przede mną. Kryła go przed matką. Arr.. ale ja jestem głupi! Teraz już stara ma pewność, że Andrew tu jest. Co ja najlepszego zrobiłem? Czemu nie ma opcji cofnięcia słów? Może powinienem był spędzać więcej czasu wśród ludzi - byłoby mi łatwiej rozpoznawać ich znaki. Chociaż w sumie ona też siedziała całe życie sama *pasujemy do siebie* och zamknij się głupi głosie w mojej głowie! To by oznaczało, że teoretycznie też nie zna podstawowych znaków mowy nie werbalnej, czyli to nie do końca moja wina... chyba.

Ostatnio zmieniony przez Ojsa (23-07-2015 o 15h07)


https://68.media.tumblr.com/c11d596a002e56fcb7da0f3fc671fd61/tumblr_o0dqnnhbw31udhucno1_500.gif

Offline

#43 21-08-2014 o 12h32

Miss'Superstar
Majerankowa
Beemoov ogarnij się
Wiadomości: 27 291

Link do zewnętrznego obrazka
No i co on najlepszego narobił? Teraz mama na pewno nie uwierzy mi w to, że Andrew'a tu nie ma. Właściwie, to po co ja go tak chronię? Przecież mi się nie oberwie. Jeśli facet naprawdę jest przestępcą, to lepiej, żebym powiedziała o tym mamie. Tylko jak mam dowiedzieć się, kto kłamie?
Jejku, jak ja w ogóle mogę myśleć o tym, że to moja mama mnie okłamuje? Pewnie to ten mężczyzna nie mówi mi prawdy. Wpadłam na pewien pomysł. Zrobiłam kilka kroków w stronę tego, który stał przy drzwiach i udałam, że padam w jego ramiona zemdlona. Plan nie był idealny, ale chyba się udał, bo on złapał mnie odruchowo.
- Czy Andrew jest prawdziwym księciem? - wyszeptałam gorączkowo, starając się, żeby mama mnie nie usłyszała. Od kiedy ja przestałam jej ufać?

Ostatnio zmieniony przez Majerankowa (21-08-2014 o 12h34)


https://66.media.tumblr.com/a79585b15b7fc52ce6d27f2f9814a19b/tumblr_inline_op9jh0YOA71t67szg_540.gif

Offline

#44 21-08-2014 o 18h20

Miss'Fuzja
Ojsa
Martwa, lecz nieumarła, nieczuła całka nieoznaczona~
Miejsce: Somewhere in the darkness of my room. Under the blanket.
Wiadomości: 5 624

Link do zewnętrznego obrazka
Stałem sobie spokojnie nadal w drzwiach, gdy nagle młoda odsunęła się nie co od matki, postawiła parę kroków w moją stronę i zemdlała. Rzuciłem się, żeby ją złapać. Całe szczęście zdążyłem... Nie wiem co mogłoby się jej stać gdybym jej nie złapał. Spojrzałem  na jej matkę, a ta na mnie z nienawiścią (?) Może nie, w sumie nie jestem pewien... Nagle usłyszałem szept. - Czy Andrew jest prawdziwym księciem? - serio? Tylko udawała, że zemdlała? I to tylko po to, żeby zadać to pytanie? Eh... Teraz przynajmniej mam pewność, że tu jest i do tego cały i zdrowy. Tylko jak jej odpowiedzieć, żeby matka nic nie zauważyła?
Zauważyłem kanapę stojącą pod ścianą. Była postawiona w ten sposób, że gdybym chciał na niej ułożyć młodą, stanąłbym tyłem do starej. - Powinno zadziałać - pomyślałem i zacząłem iść w tym kierunku, nie patrząc na starą. Gdy schylałem się, żeby ułożyć dziewczynę, odpowiedziałem najciszej jak tylko umiałem, w nadziei, że jej matka nie usłyszy - Tak, jest prawdziwym księciem... Twoja matka kazała mi kłamać, byś się go bała... - W zasadzie czemu chciała to wiedzieć? Gdyby chciała wiedzieć czy jest niebezpieczny, po prostu spytałaby czy na prawdę jest złoczyńcą. Spodobał jej się? Czy może spodobał jej się fakt, że jest księciem? I gdzie on w ogóle jest? Przecież ta wieża zbyt duża nie jest.
Odszedłem pod ścianę i zacząłem się rozglądać, ale unikałem patrzenia na dziewczynę. Jeśli faktycznie spodobał jej się książę,  całkiem prawdopodobne, że z wzajemnością,  należałoby się więc osunąć się w cień. Z resztą w takim wypadku jej widok mógłby sprawiać tylko ból.
Starałem się też unikać patrzenia na matkę, nie miałem pojęcia co się z nią teraz dzieje, zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt jak zareagowała w domu Lisy dowiedziawszy się o tym, że Andrew prawdopodobnie tutaj zmierza...

Ostatnio zmieniony przez Ojsa (23-07-2015 o 15h08)


https://68.media.tumblr.com/c11d596a002e56fcb7da0f3fc671fd61/tumblr_o0dqnnhbw31udhucno1_500.gif

Offline

#45 22-08-2014 o 09h39

Miss'Fuzja
Paululusia
~ As long as I have a want, I have reason for living. Satisfaction is dead. ~
Miejsce: Sosnowiec
Wiadomości: 5 632

//photo.missfashion.pl/pl/1/34/moy/26617.jpg

Nie widzieli mnie, ale ja widziałam ich. Nie słyszeli mnie, ale ja ich słyszałam. Patrzyłam na nich, a w moich oczach wybuchały płomienie. Miałam świetny słuch, dlatego usłyszałam ich szepty. Kiedy niespodziewanie do nich podeszłam, zadrżeli. Serio myśleli, ze im uwierzę w ten głupi teatrzyk z mdleniem?
- Roszpunko idź do swojego pokoju. Pózniej porozmawiamy - powiedziałam z maską spokoju na twarzy. ktora tak naprawdę skrywała gniew. - A z tobą Will... Porozmawiam teraz.
Odwrocilam się do córki, ktora właśnie zniknęła w drzwiach. Kiedy usłyszałam jak idzie po schodach, oddaliłam się nieco i uderzyłam Willa w twarz.
- Co ty sobie myślisz?! Będziesz podrywał moją córkę, mówisz jej, że ja ją oklamalam i jeszcze liczysz, ze dostaniesz swojego przyjaciela?! O nie... Andrew najprawdopodobniej jest teraz w moim domu... Czyli tam, gdzie ty nie masz wstępu - usmiechnelam się z ironią. Teraz zastanawiam się, czemu mnie wtedy tak poniosło. Przecież teraz, spisując to... Och, nie będę wyprzedzać historii, niech się toczy powoli! Na czym skończyłam? A tak.
No to usmiechnelam się. Po chwili ogarnął mnie smutek.
- Wiesz ile czasu zajęło mi przekonywanie jej do tego, ze świat jest zły? Ty zepsules to w przeciągu chwili - mówiąc to zbralo mi się na płacz. Pomyślałam, ze Roszpunka pewnie juz nigdy mi nie zaufa...

Offline

#46 22-08-2014 o 11h37

Miss'Superstar
Majerankowa
Beemoov ogarnij się
Wiadomości: 27 291

Link do zewnętrznego obrazka
Mama kazała mi iść na górę. A figę! Potupałam chwilę na schodach, tak naprawdę wciąż stojąc na pierwszym stopniu. Przykleiłam ucho do dziurki od klucza i podsłuchiwałam. Will... Ładne imię. Usłyszałam dziwny odgłos i zduszony jęk chłopaka, a potem moja mama zaczęła na niego krzyczeć. Ona naprawdę mnie okłamała! A teraz wyrzuciła Will'a z domu, mówiąc, że nie ma tu wstępu. Szarpnęłam klamkę i wpadłam do kuchni w chwili, gdy mama wypowiadała ostatnie zdanie. Moje oczy rozszerzyły się, gdy zobaczyłam młodego mężczyznę trzymającego się za policzek i moją mamę, mówiącą, że długo zajęło jej przekonanie mnie, że świat jest zły.
- Kłamałaś?! To wszystko, co mówiłaś o ludziach było kłamstwem?! Odpowiedz mi! - wrzasnęłam, jednocześnie podchodząc do Will'a i zasłaniając go swoją drobną postacią. Nie pozwolę, żeby znowu coś mu zrobiła. Nie wyglądał na takiego, który potrzebowałby obrony, jednak czułam, że muszę to zrobić. - Czy ona cię uderzyła, Will? - spytałam cicho, a potem odwróciłam się w stronę mamy. Jak ona mogła mi to zrobić? Cały mój świat runął jakby był z papieru.

Ostatnio zmieniony przez Majerankowa (22-08-2014 o 11h44)


https://66.media.tumblr.com/a79585b15b7fc52ce6d27f2f9814a19b/tumblr_inline_op9jh0YOA71t67szg_540.gif

Offline

#47 22-08-2014 o 22h16

Miss'Fuzja
Ojsa
Martwa, lecz nieumarła, nieczuła całka nieoznaczona~
Miejsce: Somewhere in the darkness of my room. Under the blanket.
Wiadomości: 5 624

Link do zewnętrznego obrazka
Wiedziałem, że stara coś odwali, ale nie wiedziałem co... Tego co zaszło, się nie spodziewałem, a pewnie powinienem, biorąc pod uwagę temperament tej babki.
Najpierw kazała młodej iść na górę, po czym gdy ta tylko wyszła, uderzyła mnie w twarz. Złapałem się za policzek. Naprawdę bolało. Może nie było tego po niej widać, ale była naprawdę silna.
Mówiła coś o tym, że nie mam prawa podrywać jej córki (Nie mam pojęcia co miała na myśli, przecież jej nie podrywałem) i, że wmawiam jej, że jest okłamywana. Przecież nic nie mówiłem, przede wszystkim nic nawet nie wiedziałem o tym co stara jej wmawiała... Potem jeszcze wydarła się, że nie mam wstępu do jej domu i, że Andrew tu jest i go nie odzyskam... Czyli co? Chce go zamknąć w wieży, czy może zabić?
Jej oczy wypełniły się łzami. Spytała - Wiesz ile czasu zajęło mi przekonywanie jej do tego, ze świat jest zły? Ty zepsółes to w przeciągu chwili - nie rozumiem. Na prawdę nie rozumiem.. Nie powiedziałem Roszpunce, że świat jest dobry. Z resztą sam tak nie uważam więc to nie miałoby sensu. Ale najwyraźniej fakt, iż powiedziałem jej, że Andrew jest księciem jest równoznaczne z potwierdzeniem, że stara kłamała o wszystkim. Chciałem jej powiedzieć... wyjaśnić...
Nie zdążyłem pisnąć ani słówka, gdyż w tym momencie Roszpunka wyskoczyła zza drzwi. Zaczęła krzyczeć na matkę, pytając czemu kłamała na temat tych ludzi. Stanęła tak, jakby chciała zasłonić mnie swoim ciałem. Spytała mnie tylko cicho - Czy ona cię uderzyła, Will? - Martwiła się o mnie? Jeszcze nikt się nigdy o mnie nie martwił. Spojrzałem na nią z czułością, po czym odsunąłem na bok i schowałem za sobą. Była odważna, ale drobna i krucha. Nie mogłem pozwolić by coś się jej stało.
Zwróciłem się do jej matki - Co chcesz, żebym teraz uczynił? Czego ode mnie wymagasz? I czego wymagasz od niej? Czemu nigdy jej nie wypuściłaś na zewnątrz? Może i ludzie są źli, ale nie natura! Trzymając ją w zamknięciu tylko ją krzywdzisz, nie widzisz tego? - Nie wiem czemu to powiedziałem... W tym momencie powinienem martwić się bardziej o swoją skórę i o Andrew'a a nie o problemy wychowawcze jakiejś bezimiennej kobiety, która zamknęła swoją córkę w wieży z dala od cywilizacji. Ale w Roszpunce było coś takiego.. no nie wiem, rozczulającego?

Ostatnio zmieniony przez Ojsa (23-07-2015 o 15h08)


https://68.media.tumblr.com/c11d596a002e56fcb7da0f3fc671fd61/tumblr_o0dqnnhbw31udhucno1_500.gif

Offline

#48 23-08-2014 o 16h22

Miss'gadułka
Misa-chan1906
Jestem chodzącym memem z Schopenhauerem
Miejsce: bez szału
Wiadomości: 3 443

Się rozpisałyście T.T Teraz Misa musi to wszystko nadrobić >.<
Andrew

W głosie dziewczyny słyszałem przerażenie i panikę, więc aby jej nie podpaść postanowiłem posłuchać się jej rozkazu. I tak nie miałem ochoty na spotkanie z kłakiem-seniorem. Roszpunka zbiegła w popłochu na dół, a ja zrezygnowany usiadłem na jej łóżku. Zawinąłem się w koc i oparłem głowę o zimną, kamienną ścianę. Dopiero teraz poczułem zmęczenie i ból spowodowany połową dnia w siodle. Otulony kocem i myślami zasnąłem.
Zbudziły mnie krzyki. Raz, dwa, trzy... Trzy głosy, w tym jeden nieznajomy i jeden należący do Roszpunki. I trzeci, który zbyt dobrze znałem, głos Will'a. A więc wysłali go po mnie. Podpierając się ram wygrzebałem się z łóżka. Przeciągnąłem się, zrobiłem parę skłonów i wymachów, po czym założyłem zmiętoloną koszulę, a całą broń wetknąłem za pas. Otworzyłem drzwi i po cichu wyszedłem na kamienne schody. Zszedłem do połowy, gdy do moich uszu dotarły całkiem wyraźnie strzępki rozmowy.
-Jest tu na pewno... swoim koniem...
Po tym rozległ się gwałtowny łoskot i nieznajomy głos powiedział coś cicho o górze czy czymś podobnym, a drzwi odgradzające schody od sieni otworzyły się i ktoś zaczął wchodzić po schodach. Przywarłem do ściany i wstrzymałem oddech, ale nikt nie pojawił się w polu widzenia, za to znów rozległy się krzyki.
Głos, należący zapewne do kobiety, miał pretensję do rozmówcy o jakieś kłamstwa czy inne takie. Ostrożnie zszedłem parę schodów niżej tak, że widziałem drzwi i stojącą przy nich Roszpunkę. Nieładnie jest podsłuchiwać, kłaku.
Nagle dziewczyna wpadła do pokoju i zaczęła krzyczeć prawdopodobnie na kłaka-seniora.
-Czy ona cię uderzyła, Will?
Zająłem się zbieraniem szczęki z podłogi. To ona umie wydobyć z siebie tak troskliwy głosik? Podkradłem się do końca schodów i wyjrzałem zza drzwi, by zobaczyć coś, czego się zupełnie nie spodziewałem.
Roszpunka stała przed moim przyjacielem z rozłożonymi rękami i pewnością siebie w oczach. Zaraz potem Will zasłonił ją sobą i rozpoczął mowę godną najlepszego psychologa rodzinnego.
Nie wiem czemu, ale wkurzyło mnie to. To i fakt że tu w ogóle jest. Przez moją głowę zaczęło przelatywać tysiące myśli, a jedno usłyszane zdanie Jestem pewien, że gdzieś tu jest. nabierało co raz to innych znaczeń. Pełen złości otworzyłem drzwi i wszedłem do pomieszczenia.
Nie zwracałem uwagi na nieznajomą kobietę, ani na przerażone spojrzenie Roszpunki. Byłem wpatrzony w przyjaciela i to na nim koncentrowałem całą swoją uwagę.
-Jestem tu, proszę bardzo!-sam nie wiem, po co mu się pokazałem. Mogłem siedzieć na górze i olać całą sprawę, a jednak coś kazało mi wyjść.
-I co teraz zrobisz? Zabierzesz mnie? Siłą mnie na dwór zaciągnięsz?-zacisnąłem ręce na rękojeści miecza jak to miałam w zwyczaju-Zniszczysz moje starania, moje marzenie? Wszystko co mi zostało oprócz tego cholernego tytułu księcia?!
Ostatnie zdanie wykrzyczałem, a w oczach pojawiły mi się łzy. Byłem wściekły, dusiłem się swoją złością na niego i na ten cały świat.
-Ten przeklęty rozkaz jest ważniejszy niż przyjaciel?! A jedź se do zamku! Powiedz im, powiedz że nie mam zamiaru wracać! Zresztą po co? Po co?! Nienawidzę tego miejsca!-mój głos stał się żałośnie słaby- Nie potrzebują mnie tam, doskonale to wiesz! Przyznaj się, kogo obchodzi to, że zniknąłem? Carol zaraz będzie królem, ich kochany Carol będzie królem! Ten jedyny, idealny syneczek! Zawsze lepszy, zawsze idealny...
Nogi się pode mną załamały, a z oczu wypłynął potok łez. Nie miałem zamiaru ich powstrzymywać, nawet nie wiedziałem czemu płaczę.
-Wiesz, prawie nic mnie tam nie trzymało, na prawie niczym mi nie zależało. Ale było coś, nie, raczej ktoś, kto był dla mnie na tyle ważny, by zostać. Wiesz kto to?...- przeniosłem swój wzrok z podłogi na niego- Mój jedyny przyjaciel, człowiek o którym myślałem, że nie będzie w stanie mnie skrzywdzić.
Ale jak widać się myliłem. Bo ten człowiek właśnie teraz chce mnie znowu wcisnąć do klatki! Bo dla niego jakiś durny rozkaz jest ważniejszy niż przyjaciel, niż ktoś, kto był przy nim od małego!

Z trudem wstałem i na miękkich nogach poszedłem do drzwi. Otworzyłem je zamaszystym ruchem.
-Idź, idź do swoich wybawców!-to zdanie wypowiedziałem z kpiną i rozżaleniem w głosie-Idź do ludzi, którzy ci życie uratowali! Ja nie mam w stosunku do nich żadnych zobowiązań, żadnych przysług! Wróć do kobiety, która przygarnięte dziecko darzy głębszymi uczuciami niż własnego syna! Wracaj do klatki... zwierzaczku.
Utkwiłem swe lodowate spojrzenie w jego chudej twarzy. Gdzieś wewnątrz mnie te słowa sprawiały mi niewyobrażalny ból, ale złość wraz z rozżaleniem wypływały na wierzch i cisnęły się na usta.
Byłem wściekły... Smutny... Rozdrażniony... I zraniony.

Ostatnio zmieniony przez Misa-chan1906 (24-09-2014 o 17h16)

Offline

#49 23-08-2014 o 17h33

Miss'Superstar
Majerankowa
Beemoov ogarnij się
Wiadomości: 27 291

Link do zewnętrznego obrazka
Gdy Will zasłonił mnie własnym ciałem, poczułam ciepło w okolicach serca. Jemu groziło większe niebezpieczeństwo, jednak wolał chronić mnie. Wygłosił krótką przemowę, po której miałam łzy w oczach. Nie znał mnie, jednak wiedział tak dużo. Mama nie zdążyła zareagować, bo nagle zza drzwi prowadzących na schody wyskoczył Andrew - jak pałacyk z pudełka. Nie, to chyba szło inaczej... Rzuciłam mu przerażone spojrzenie. Teraz mama może wyrzucić ich obu z Wieży. Co ja wtedy zrobię? W tak krótkim czasie zrobili o wiele więcej, niż kiedykolwiek chciałam od swojego życia. Mam uciekać wraz z nimi? Jak mogłabym to zrobić mamie? Jednak, ona okłamywała mnie przez cały czas.
Książę zaczął krzyczeć, jednak nie na mnie czy na mamę, a na Will'a. Wszystkich nas zamurowało, gdy zaczął płakać. Co tu się do cholery dzieje? Andrew podszedł do drzwi, drąc się, żeby Will sobie poszedł, a ja spontanicznie złapałam stojącego przede mną chłopaka za rękę. O nie, nie ma tak dobrze! Teraz, gdy w moim życiu zaczęło się coś dziać, nagle wszystko ma wrócić do normy?
- Nie zgadzam się! - krzyknęłam.

Ostatnio zmieniony przez Majerankowa (23-08-2014 o 17h33)


https://66.media.tumblr.com/a79585b15b7fc52ce6d27f2f9814a19b/tumblr_inline_op9jh0YOA71t67szg_540.gif

Offline

#50 23-08-2014 o 21h40

Miss'Fuzja
Paululusia
~ As long as I have a want, I have reason for living. Satisfaction is dead. ~
Miejsce: Sosnowiec
Wiadomości: 5 632

//photo.missfashion.pl/pl/1/34/moy/26617.jpg

Kiedy zobaczyłam Roszpunkę w drzwiach, myślałam, ze cały moj poukładany świat legł w gruzach. Co z tego, ze ten świat był w większości budowany na kłamstwie... Nie udało mi się powstrzymać łez. Miałam wszystko... Teraz to tracę.
- Córciu, to nie tak... - nie zdażyłam dokończyć, kiedy pokazał się ktoś, kogo nie znałam. Czyżby to był właśnie ten Andrew, książę?
Kiedy zaczął się drzeć na Will'a, wszyscy ucichli. Potem było słychać tylko łkanie, i to nie tylko jednej osoby. Płakał Andrew i ja, z dwóch rożnych powodów. Roszpunka złapała chłopaka za rękę, a ja uznałam to za atak buntu.
- Nie zgadzam się! - krzyknęła, a ja nie wiedziałam co zrobić. Czułam się bezradna... Ale nie dość bezradna, by nie pamietać o magii. Szybko zatrzymałam w czasie dwóch przedstawicieli płci przeciwnej, najwidoczniej będących przyjaciółmi, a córkę przytulilam.
- Kochana, proszę... Wybacz mi... Ja... Wszystko ci wyjaśnię... Tylko proszę... Zaufaj mi - łkałam cicho glaszczac ją po głowie. Moje słowa były szczere. Wszystkie kłamstwa, którymi ją raczylam, były wymyślone dawno temu, wtedy kiedy jeszcze uznawałam ją za po prostu "przydatną"... Wtedy, kiedy jeszcze jej nie uważałam za córkę... Teraz po prostu musiałam je kontynuować, aby nie wiedziała, ze skłamałam.
Spojrzałam na nią z troską.
- Jezeli oni odejdą... Wiem ze będziesz chciała odejść razem z nimi... Stworzyliscie więź... I... Wiedz, że jeśli się na to zdecydujesz, ja nie będę cię powstrzymywać... - usmiechnelam się słabo. - Wiem, ze źle zrobiłam, oklamując cię... I mam nadzieję, ze wiesz o tym, ze żałuję - szepnelam i znów przywróciłam czasowi normalny bieg.

Offline

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 2 3 4 ... 12