Froza, nie martw się, pominęłam. xDD Za długie! Mózg mi się zmęczył po całym dniu i nie miał sił na takie lektury.
Steno, jak od trzech tygodni to idź. Dowiesz się o co chodzi przynajmniej. >.<

Strony : 1 ... 35 36 37 38 39 ... 74
Froza, nie martw się, pominęłam. xDD Za długie! Mózg mi się zmęczył po całym dniu i nie miał sił na takie lektury.
Steno, jak od trzech tygodni to idź. Dowiesz się o co chodzi przynajmniej. >.<

ludzie pomocy!!! ma ktoś sposób by pozbyć się młodszego brata chociaż na godzinkę bo mam go dość! 

Steno, lekarz powie, że kaszel może utrzymywać się nawet do trzech miesięcy i poradzi Ci, żebyś dużo piła lub zwilżała gardło w inny sposób. Ja mam wiecznie kaszel, spróbuj soli emskiej.
Nivata, czy tam są pieczarki czy co to jest?
To na środku to pieczarka na 100% 
Ilovek oddaj brata sasiadom 

Kto jeszcze oprócz mnie będzie musiał w najbliższym czasie biegać na 20 minut?x.x
Jak mi się nie chce... Wyobraźcie sobie, mieliśmy pierwszą lekcję chemii, a pani już zapowiedziała kartkówkę x.x

Cóż, jak ja chodziłam do liceum, (brzmi jakbym była stara a to było raptem 4 miechy temu
) to od pierwszej klasy pierwsza lekcja biologii to był w sumie taki 5 minutowy egzamin ze wszystkiego co miało się wcześniej (czyli całe gimnazjum). Każda kolejna była prawie o połowę większa od poprzedniej, tyle (jak było do przewidzenia, niepotrzebnego kompletnie) materiału nam dorzucała na każdej lekcji. A 20 minut to lajcik. Nasi wuefiści trzymali nam tempo na ocenę (jak za wolno to 1) i czas, tylko że 20 minut to było dopiero 2= 
Kastil tak, to pieczarki ❤️
Ja nie znosilam biegania, jak nam robili wytrzymalosciowki to padalam po 5 minutach.

Haha, ja kiedyś nie lubiłam biegać (a teraz z własnej nieprzymuszonej woli zdarza mi się biegać po lesie przez 40-50 minut ♥) i na wytrzymałościówkach wymigiwałam się chorymi kolanami, więc gdy inni zaliczali test Coopera to ja przez 12 minut maszerowałam z inną zwolnioną z biegów koleżanką
A potem z dziką przyjemnością wylewałam siódme poty na siatkówce i już w ogóle chore kolana mi w niczym nie przeszkadzały :'D U mnie na wuefie w liceum liczyły się obecność i zaangażowanie w trakcie zajęć :> Jeśli miałeś z zaliczeń 3, ale idealną frekwencję i zwyczajnie się starałeś to nie było problemu, żeby mieć piątkę :>
Na pierwszym roku studiów z kolei sami wybieraliśmy wuef, więc wymagano od nas czegoś więcej niż pojawiania się, a przynajmniej gdy na pierwszym semestrze chodziłam na siatkówkę (na drugim byłam na "kulturystyce", czyli po prostu siłowni i pan Musiał był przekochany i wymagał od nas tylko obecności i podejścia do zaliczenia z dowolnym skutkiem ♥)
No ale to zupełnie co innego robić na wuefie tylko to, co naprawdę lubisz, a szkolny misz-masz :> Wszyscy moi znajomi, którzy mieli wuef na uczelni na pierwszym roku, bardzo doceniają możliwość wyboru konkretnej dyscypliny :> Ja sama byłam zachwycona moją cotygodniową siatkówką i zerową ilością kosza ♥
Cóż, ja mam w-f dopiero na drugim roku. I całe szczęście. Już na lekarskim jest utrata życia na naukę, a w porównaniu do weterynarii, to na lekarskim ludzie nie mają nic do roboty...
Cześć wszystkim!
Mam strasznie dużo zadane do szkoły.
Zakwasy mi minęły.
Moja wysypka jest dość poważna, a mój kot, który się gdzieś zgubił, wrócił.
Moje uzależnienie od herbaty zwyciężyło. Czy jest na MF jakaś gruba Anonimowych Herbaciarzy? : O AHa :`D
Boże. Muszę w końcu zacząć robić coś produktywnego.
Steno, herbata jest taka... Omo. <3 Właśnie zrobiłam sobie zieloną z marakują i maliną z Big Activ. Mam nadzieję, że jest smaczna. ;D
Jest... Spoko. xD Czerwona z grejfrutem lepsza. ^^"
Ostatnio zmieniony przez Majerankowa (09-09-2015 o 21h05)

Majeranek wpadam na herbatke do Ciebie. <3

Kiedyś byłam miłośniczką herbaty, w liceum przerzuciłam się na kawę, wróżę sobie że na studiach będą energetyki, jeżeli zależność szkoła-napój ma dalej postępować...
Wiecie tak w ogole to wstydze sie troche za swojego brata.. chętnie go oddam, nawet doplace. ktoras jest chętna na 24 letniego wysokiego bruneta? 

Cóż, gdybym znała to bym się może i zastanowiła. Zawsze możesz go "zgubić" w jakimś klubie/pubie/spelunie, albo po prostu wysłać go po coś do żarcia i potem udawać, że go nie znasz
Albo coś bardziej trawycyjnego, jak lot przez okno...
Czemu niby się za niego wstydzisz?
Jest duzo powodow c: np za to ze za duzo pije ale najbardziej boli mnie to, ze kilka dni temu moj dziadek [*] odszedl a on patrzy tylko zeby reke po samochod wyciagnac. Ja nic nie dostane i nie jestem z tego powodu smutna ale on to juz naprawde przegina. :c

A gdzie mieszkacie? Bo jak niedaleko Łodzi lub Olsztyna, to mogę wziąć go na trzy dni i zrobię mu takie przeszkolenie, że sam nie będzie mógł uwierzyć, jaki kiedyś był. I nie mówię tu o alkoholu. Sama znam sporo osób które dużo piją, a nadal są to porządne ludzie. Z resztą sama też nie należę do abstynentów, więc nie miałabym nawet prawa mu zabronić.
W Poznaniu :c wsadze go w pociag i przywioze do Ciebie. c:

Tak na dobrą sprawę to możesz wrzucić go w pociąg do przysłowiowego gdziekolwiek i też problem rozwiązany 
Do Sosnowca. xD Lusia zrobi z nim porządek. ~
Poznań jest supi!

nivata a skad jestes? 
