Gimbaza, licbaza, czy unibaza - wszędzie, misiaczki, spotkacie ludzi, z którymi się dogadacie i takich, z którymi się nie dogadacie. Ostatecznie w każdym z tych miejsc, jeśli chodzi o charaktery, to sprawa jest losowa. Ale nigdy nie jest tak, że nie ustrzeli się ani jednej osoby, która byłaby "znośna". A jako człek, który ma również pewne doświadczenie w foreveralone'owaniu (i to z własnej i nieprzymuszonej woli), mogę powiedzieć, że i to jest znośne, pod warunkiem że lubisz czytać książki i słuchać muzyki. Korzyści edukacyjne i intelektualne są nie do przecenienia 
W każdym razie ni ma się czego bać. Pomyśl, że większość tych ludzi, których spotkasz pierwszego września, ma dokładnie takie same obawy i dokładnie tak samo myśli sobie: "ojejku, gimnazjum, co to będzie? Czy będzie fajnie? Czy z kimś się dogadam?"
Nie taki diabeł straszny... 