Strona główna

Forum - Missfashion.pl, gra o modzie dla dziewczyn!

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 2 3 4 5

#76 02-03-2015 o 14h51

Miss'OK
Nieve
"Uczę w liceum... Głupota to mój chleb powszedni."
Miejsce: Varsovia
Wiadomości: 1 608

Salome Grace Grimaldi

Zdziwiłam się lekko, rozpoznając znany mi akcent, gdy mój współlokator. Cóż, hiszpańskiego lekkiego seplenienia nie dało się pomylić z niczym, nawet jeśli nie znałam tego języka. Bywałam swego czasu w Madrycie, więc się tego nasłuchałam, a w razie czego oczywiście posługiwałam się angielskim, więc dało się zauważyć, jak większość osób tam się w tym języku wysławia. Nie ważne jak dobrym lingwistą by ktoś nie był, zawsze ta odrobina rodzimego akcentu pozostaje. Jednak... Szlag mnie chyba trafi, jak ktoś jeszcze nazwie mnie "panienką", to naprawdę bywało denerwujące.
- Sa-lo-me. Nie jestem żadną panienką, do tronu nie mam żadnych praw i wychowałam się wśród ludu, więc proszę, traktuj mnie normalnie. - wyrzuciłam z siebie, niemal tak szybko, jak działał karabin maszynowy. Zmarszczyłam lekko brwi, zerkając na swoje bagaże. Co w nich miało być? Moje ubrania, bielizna, denerwująco małe staniki... Nic więcej. Oprócz miśka i kilku innych gadżetów, z którymi się nie mogłam rozstać. - Osobiste rzeczy tylko. - rzuciłam, wzruszając ramionami, jednak uśmiechając się przyjaźnie. A co by się nie nudzić, zaczęłam wypakowywać to wszystko.

Offline

#77 02-03-2015 o 16h36

Miss'na całego
Rishimoto
My friends are away and they didnt invite me, my parents are dead NO they just dont like me
Wiadomości: 327



http://i59.tinypic.com/wa3jns.jpg

Jej reakcja była dziwne lecz trochę zabawna muszę przyznać. Nie mogłem powstrzymać lekkiego uśmiechu który niezwłocznie pojawił się na mojej twarzy. Po chwili jednak ogarnąłem się, choć mówiła iż nie jest żadną panienką to jednak jest ważna dla rodziny królewskiej pomimo jej braku praw do tronu. Zważywszy na ciągłość w jakim powiedziała co ma w swoich bagażach zrobiło mi się głupio o moje pytanie.
- Cóż Salome, masz ładne imię lecz zwrotem panienki nie zważałem na Twoje położenie w rodzinie lecz zwróciłem się do Ciebie takim sposobem z grzeczności.
Wzrokiem powędrowałem za okno, piękna pogoda a ja siedzę w środku, aż się chce pobiegać w innej formie. Do tego nie znam okolicy, nie wiem gdzie co się znajduje a to nie wróży nic dobrego...
- Posłuchaj Salome. Może masz ochotę się przejść po placówce i zorientować się gdzie co jest?


Tak więc wszystko stało się kryształem... A kryształ stał się lądem... A wszystko to jest mną... Augrią.

Offline

#78 02-03-2015 o 21h15

Miss'gadułka
Sszyszka
...
Miejsce: Okolice Jeleniej Góry
Wiadomości: 3 443

||  Eileen  Creswell || 

Mimo, że gotować lubię to propozycja nie była zbyt zachęcająca, a przynajmniej w tej chwili. Tylko jak to ująć aby nie zniechęcić do siebie.
~Wolałabym na razie zostać tutaj. Jestem trochę zmęczona i chciałabym się wypakować.
Nerwowo zaczęłam machać ręką, zupełnie jakbym odganiała muchę. Zaraz jednak przestałam bo musiało wyglądać to komicznie. Zatrzymałam rękę na wysokości mojej twarzy i pstryknęłam palcami.
~Chociaż napiłabym się herbaty. No możemy pójść.
Jeśli można tam zrobić herbatę to idziemy. No wiecie:kobieta zmienną jest. Przy okazji może dowiem się coś więcej o szatańskim synie. No bo to on? Dobra, nie spytam się go w prost ''Jesteś synem szatana?'' ani nic w tym stylu. Jakoś to z niego wyciągnę chociaż nie wiem jak.
Od chłopaka pałała wręcz energia i radość. Aż przesiąkała całe powietrze. Wow. Naprawdę dużo emocji.



Nie bijcie mnie za to ;_;


|Ask|Blog|Instagram|

WRÓCIŁAM~~

https://45.media.tumblr.com/5e1ed6549c0d6ceeb4a08a5434504f7b/tumblr_nxw2qxPJIa1up7gxfo5_400.gifhttps://45.media.tumblr.com/57397f448f8e7f4e15ba1dba6d386309/tumblr_nxw2qxPJIa1up7gxfo1_400.gif

Offline

#79 02-03-2015 o 21h45

Miss'Fuzja
Charlotte5
“Elegance is the only beauty that never fades.”
Miejsce: Miami
Wiadomości: 5 762

Celina Apolonia Mazurska

Rose stwierdziła, że tekst jest naprawdę dobry i spytała, czy rozumiejąca ją osoba, to ona.
- Tak, chodziło mi tutaj o ciebie. Jesteś pierwszą osobą, którą polubiłam od razu, gdy na nią spojrzałam. Mam naprawdę niewielu przyjaciół, którzy i tak są w Polsce. Tutaj nie mam nikogo oprócz ciebie, Rose - uśmiechnęła się smutno. Zobaczyła rysunek dziewczyny. Wyglądał, jakby rozwiał go wiatr, co jeszcze bardziej pogłębiło jej melancholię. Rysunek przedstawiał drzewo wiśni. Był naprawdę przepiękny.
- Jest cudny. Według mnie pasuje do tekstu - stwierdziła Celina. Już miała jeszcze coś dodać, ale zamarła w bezruchu. Na jej twarzy wymalowała się obojętność. Jej ciało upadło na miękką trawę, jakby było wiotkie, całkiem bez życia. Brązowe oczy nabrały koloru burzowego nieba, a w jej oczach rzeczywiście było widać, jak poruszają się chmury i pojawiają się błyskawice. W jej oczach poruszył się jakiś cień. Oprzytomniała. Zamrugała kilka razy, a dawny kolor jej oczu wrócił. Podniosła się i spojrzała na swoją towarzyszkę.
- Widziałam przyszłość.

Ostatnio zmieniony przez Charlotte5 (02-03-2015 o 21h45)


~

Offline

#80 03-03-2015 o 15h39

Miss'na całego
Loliq
*~* Steady damage, cross the line. What's become clearly defined. *~*
Miejsce: tak
Wiadomości: 278

//photo.missfashion.pl/pl/1/46/moy/36198.jpg

Gdy jego współlokatorka odpowiedziała, chłopak lekko posmutniał ale nadal czuł w sobie ogromną energię. Wziął swoje jeszcze nie rozpakowane bagaże i schował je pod łóżko. Rin nie lubił rozpakowywać swoich rzeczy... Wręcz tego nienawidził robić! Gdy, ponownie odwrócił się w stronę blondynki, która zaczęła machać ręką jakby odganiała jakieś przeróżne owady. Czarnowłosy miał ochotę roześmiać się, bo z jego punktu widzenia wyglądało to wręcz komicznie. No ale cóż... Powstrzymał się, nie miał zamiaru urazić Eileen. Po chwili dziewczyna zmieniła zdanie i chciała pójść do tej owej kuchni. Blue był ponownie tryskał radością i swoją energią, ale stwierdził iż woli ogarnąć się. Chłopak podszedł do drzwi i szybkim ruchem je otworzył, a potem odwrócił się w stronę El.
- Zatem ruszamy do tej kuchni! Jestem wręcz ciekawy jak ona wygląda... - Ostatnie zdanie mruknął do siebie i jedynie gestem ręki pokazał dziewczynie żeby ruszyła za nim. Akurat Rin dowiedział się, gdzie znajduje się owa kuchnia, którą wcześniej tak boleśnie szukał na mapie. - Naprawdę jestem uradowany że się zgodziłaś... - Odparł po parunastu minutach z uśmiechem na twarzy. Nie chciał być dla niej natarczywy lub innego typu natrętny, bo taka to jest prawda.


//photo.missfashion.pl/pl/1/46/moy/36412.jpg

Po parunastu minutach, różowowłosa dziewczyna odezwała się do Aloisego. Cóż... Jego uwagę przykuły jej różowe włosy. U niego w kraju były one wręcz niespotykane, był bardzo ciekawy czy je posiada od urodzenia, czy może są one farbowane. Po pewnej chwili ocknął się i odkręcił swój wzrok na okno.
- U mnie w kraju różowe włosy są niespotykane. No i tak jakoś przykuły moją uwagę. - Odpowiedział z lekkim zakłopotaniem na jej wcześniejsze pytanie. Unikając jej wzroku, nadal patrzył się na okno, przy okazji przypatrując się dalekim drzewom kwiatu wiśni.
Alois usłyszał jak dziewczyna wstaje ze swojego miejsca i zaczyna (podobnie jak on) natarczywie mu się przyglądać. Chłopak lekko przygryzł wargę, gdy ponownie miała zamiar o coś zapytać. Niestety dziewczyna się zacięła, najprawdopodobniej czegoś nie pamiętała i musiała w jakiś sposób sobie przypomnieć. Blondyn ponownie skierował wzrok na jej osobę, ona się delikatnie uśmiechnęła i wyciągnęła rękę w jego stronę. Wiedział że zadała pytanie, ale... Widow zbytnio nie pamiętał treści jej pytania... Po parunastu minutach przypomniał sobie.
- Jestem z Czech. A Ty... - Odpowiedział, po czym tak samo jak ona zaciął się. Co prawda nie mógł sobie przypomnieć jej imienia, pamiętał iż zaczynało się ono na 'C'. I zaczął główkować nad jej imieniem... Claudia? Clarissa? A może... Camilla? Był pewny że dziewczyna ma na imię Camilla. - A Ty skąd jesteś...? Camillo. - Jej imię użył jako stwierdzenie i zakończenie jego własnego pytania. Alois z lekkim zawahaniem wyciągnął swoją rękę, w stronę jej ręki. No i nastąpił uścisk ręki... Chłopak sobie przypomniał że często w jego kraju, robiło się uścisk ręki.

Ostatnio zmieniony przez Loliq (03-03-2015 o 15h40)

Offline

#81 03-03-2015 o 18h11

Miss'gadułka
Sszyszka
...
Miejsce: Okolice Jeleniej Góry
Wiadomości: 3 443

||  Eileen  Creswell || 

Niebieski otworzył drzwi i powiedział, że jest bardzo uradowany. Zupełnie tak jakbym tego nie wiedziała.
~To czuć~Rzuciłam z uśmiechem~Moje moce obejmują uczucia. To jest mogę swoje przekazać je innym, otacza mnie aura, chociaż ona zanika i jeszcze mogę czytać uczucia innych. Akurat radość należy do uczuć, które są czytane tak jakby z automatu. Nie łatwo przeoczyć twoją. Otacza cię naprawdę ciekawa aura.
Łohoho ale się rozgadałam. Wychodząc z pokoju kątem oka spojrzałam na moje nieszczęsne walizki, które stały jeszcze nie rozpakowane.
~A jakie są twoje zdolności, Rin?
Zwróciłam się do niebieskiego gdy byłam już na korytarzu.


|Ask|Blog|Instagram|

WRÓCIŁAM~~

https://45.media.tumblr.com/5e1ed6549c0d6ceeb4a08a5434504f7b/tumblr_nxw2qxPJIa1up7gxfo5_400.gifhttps://45.media.tumblr.com/57397f448f8e7f4e15ba1dba6d386309/tumblr_nxw2qxPJIa1up7gxfo1_400.gif

Offline

#82 03-03-2015 o 18h44

Miss'OK
Nieve
"Uczę w liceum... Głupota to mój chleb powszedni."
Miejsce: Varsovia
Wiadomości: 1 608

Charles Bartholomew Alexander Plunkett-Greene

- Nie mam bladego, a zielonego już tym bardziej, pojęcia gdzie mamy iść. Aż tak się nie przykładałem wcześniej do poznania tej placówki. - rzuciłem niemal od razu, przypominając sobie, że czas po tym, jak dojechałem do szkoły poświęciłem na kontemplowanie urody pewnego młodzieńca, którego aktualnie prowadziłem przez ten istny labirynt. A i chyba mówić tego nie musiałem, o ile książę załapałam tą drobną aluzję. Naprawdę powinienem się zastanowić czy moje życie przypadkiem nie kręci się wokół jednego. Ale jednak... Nie, zdecydowanie nie, miałem w końcu tyle ciekawych zajęć. - Przy głównym wejściu, powiadasz? - mruknąłem, zatrzymując się przy rozwidleniu korytarzy, a po chwili namysłu pociągnąłem go w odpowiednim kierunku. Mój zmysł orientacji w końcu dobry był tylko do pewnego momentu, więc wolałem za bardzo nie ryzykować i po prostu sprawdzić to na planie. A w razie czego... Tu są chyba jacyś pracownicy, prawda? Wątpię by zostawili napalone nastolatki, niezależnie od pochodzenia, bez żadnego nadzoru. To by było nad wyraz nieostrożne, jeśli patrzeć na to co normalne dzieciaki w naszym wieku zwykle wyprawiają. - Cóż, ewentualnie kogoś zapytamy. - dodałem jeszcze, zerkając na niego kątem oka.


Salome Grace Grimaldi

Skrzywiłam się lekko, słysząc jego wytłumaczenie. O jakiej on grzeczności mówił? Jesteśmy w niemal tym samym wieku, o ile nie tym samym przecież! Dzieciaki normalnie zwracają się do ciebie na "ty" niezależnie od tego jakie ich relacje łączą, a tu się znowu zaczynałam czuć, jakby mnie ktoś przymusowo wysłał na jeden z tych przeokropecznych bali, na których każdy serwował sobie sztuczne uprzejmości. Dlatego z reguły na nie nie chodziłam, wykręcając się jak tylko mogłam. Zresztą, cała etykieta była aż nazbyt sztuczna! Rozumiem, z szacunkiem zwracania się do każdego, ale to co robili tam było przesadne i z szacunkiem niewiele miało wspólnego.
- Po prostu nie rób tego więcej. - westchnęłam cierpiętniczo, odrzucając od siebie te wszystkie nieprzyjemne myśli, po czym dopadłam w końcu w jednej z walizek do swojego ulubionego miśka. Przytuliłam go, po czym ułożyłam na mojej poduszce. Później mogę rozpakować resztę... - Czemu nie, z chęcią się przejdę. - dodałam jeszcze, posyłając chłopakowi swój najnaturalniejszy w świecie uśmieszek. Byłam ciekawa co w tej placówce możemy takiego znaleźć, bo skoro jednak chodzą tu osoby bogate to zdecydowanie musieli mieć ją dobrze wyposażoną.

Ostatnio zmieniony przez Nieve (04-03-2015 o 18h15)

Offline

#83 05-03-2015 o 11h53

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Camila Rebecca Shrodinger
Długo sie wachał zanim się odkleił od okna i podszedł do mnie . Ciekawe co takiego ciekawego było za oknem że aż tyle stał i patrzył . Trochę się zatykał gdy odpowiadał ale nie przeszkadzalo mi to .
-Z Czech?-uśmiechnełam się i uścisnełam mu ręke .
Wydawał się nięśmiały może trochę za ostro go wziełam w swoich wyobrażeniach bo wydawał się sympatyczny.
Naprawdę u was nie ma rózowowłosych  dziecząt?-zdziwiona spojrzałam na niego ale po chwili dodałam jeszcze:
- A ja jestem z Niemiec i mam na imie Camilla : po chwili namysłu  dodałam jeszcze  : Jesteś z rodziny królewskiej czy szlachcicem ?
Podeszłam do stoliczka swojego i  zaraz wróciłem z paczką krakersów.
Milej będzie gawędzić ?- usiadłam na podlodze i otworzyłam paczkę ciastek. Wzielam jednego i poczestowałam chłopaka.
-Ja jestem szlachcianką  z rodu Shrodinger, kojarzysz może słynnego pisarza Eduarda Hansa Shrodingera i  modelkę Amelię Sophie Shrodinger ?
Spojrzałam na niego i postanowiłam poczekać co odpowie. Ugryzłam kawałek ciastka i powoli je gryzłam.

Ostatnio zmieniony przez GwenStefani (05-03-2015 o 12h07)

Offline

#84 05-03-2015 o 15h44

Miss'na całego
Rishimoto
My friends are away and they didnt invite me, my parents are dead NO they just dont like me
Wiadomości: 327


http://i59.tinypic.com/wa3jns.jpg

Podszedłem do drzwi i otworzyłem je, jednak po jej słowach postanowiłem nie czekać aż wyjdzie pierwsza. Przecież nie miałem jej tak traktować. Poczekałem jedynie na zewnątrz aż wyjdzie po czym wolnym krokiem ruszyłem w stronę bramy, najlepiej będzie zacząć zwiedzanie od tamtego miejsca. Pomijając fakt o wspaniałej pogodnie aby opuścić mury budynku.
- Salome jakie są Twoje umiejętności?
Zapytałem zdecydowanie nawet nie odwracając do nie wzroku. Lekko przyśpieszyłem kroku oczekując odpowiedzi od Salome, jednak po chwili widząc iż zaczynam ją zostawiać za sobą zwolniłem. Wzrokiem lekko spoglądałem na Salome wciąż udając bardziej zainteresowanego zwiedzaniem nowego miejsca.

Ostatnio zmieniony przez Rishimoto (05-03-2015 o 15h45)


Tak więc wszystko stało się kryształem... A kryształ stał się lądem... A wszystko to jest mną... Augrią.

Offline

#85 05-03-2015 o 21h52

Miss'Fuzja
KimKas
^ Avatar od Namae :-) Kot kochający wolność... i wiecznie zalatana studentka Miejsce? Pewno WNPiD
Wiadomości: 6 225

Aaron I Hassan Abris
No tak, Charles nie wyglądał na osobę, która przejmowała się czynnością tak prozaiczną jak poznawanie szkoły. No chyba, że chodziłoby o to, który pokój zamieszkuje najpiękniejsza dziewczyna... lub chłopak. Przypomniała mi się sugestia dziadka. Potrząsnąłem głową, starając się wyzbyć go z pamięci. Żadnych więcej duchów dzisiaj - ledwie zdążyłem to pomyśleć, a nad sobą usłyszałem głos.
-Emm, wybacz, ale chyba przypadkiem usłyszałem waszą rozmowę i myślę, że mogę wam pomóc - zatrzymałem się w miejscu, a zjawa pojawiła się przede mną. Był to mężczyzna, na oko Japończyk w średnim wieku. Skłonił się lekko. - Hiroshi Ayanami, pracowałem przy budowie tej szkoły. Mogę was zaprowadzić na basen
- Naprawdę? To świetnie! - odwróciłem się do współlokatora. - Ten pan - w tej chwili zdałem sobie sprawę, że Charles prawdopodobnie nie widzi Ayanamiego. - Którego nie widzisz, bo jest duchem, zaprowadzi nas na basen.
Wędrówka minęła szybko i tylko dwa razy musiałem zwrócić przewodnikowi uwagę, że żywi nie mogą przenikać przez materialne obiekty, co stanowiło o wyjątkowej (jak na kogoś martwego) zdolności koncentracji. Pożegnaliśmy się przed wejściem do szatni.
- Dziękujemy za przyprowadzenie nas tutaj, Ayanami-sama - ukłoniłem się grzecznie.
- Mów mi Hiroshi, Aaron-kun. Jeśli będziecie mieli jeszcze jakiś problem, możesz mnie przywołać, postaram się pomóc. A teraz życzę wam dobrej zabawy - duch oddalił się w swoją stronę, zostawiając mnie sam na sam ze współlokatorem.
- To co, chyba idziemy się przebrać? - powiedziałem, chwytając za klamkę.

Ostatnio zmieniony przez KimKas (05-03-2015 o 21h53)

Offline

#86 06-03-2015 o 19h32

Miss'ujdzie
Meilene
lel
Wiadomości: 175

Casimir Heikki Mihkeil Eenpalu

Z rozbawieniem patrzył jak futrzak dostał swojego ataku agresji gotowy do mordu, jednak został powstrzymany przez księcia Holandii, który to był jego właścicielem. Dla chłopaka plusem było to, że będzie dzielić pokój z miło wyglądającym blondynem, już trochę mniej, że też z jego towarzyszem, ale da się jakoś przecież wytrzymać, prawda? Już się było w gorszej sytuacji. Dziwnym jednak momentem było to, że współlokator zaczął rozmawiać z tą swoją wiewiórką, a ta jakby mu odpowiedziała. On chyba poważnie mówił o tym „przyjacielu”, tylko…a zresztą, Cassie ogarnij, nie znasz się to nie komentuj, choć sobą byś nie był. A no i racja, wbrew naturze.
-Rozmawianie ze zwierzętami nie jest ogólnie twoją mocą, nie?
Spytał przechylając głowę w bok, przez co długi warkocz spadł mu z ramienia. Niedługo będzie robić za jakąś roszpunkę od siedmiu boleści jak to tak będzie dalej wyglądać, a pewnie będzie. Cóż, żadnego księciu na białym koniu nie zamierza pozwalać wspinać mu się po włosach jak na jakiejś drabinie i nosić przy tym sukienkę...nie ma mowy w ogóle. Chociaż…poczekamy to zobaczymy jak te życie się potoczy.
-Yhym, tak więc, Lou, gdzież chcesz się na początek wybrać?
Otworzył drzwi i szarmanckim gestem puścił chłopaka przodem wychodząc następnie z nim na korytarz. Cieszył się, że miał pretekst do wyjścia z pokoju i rozruszanie się trochę przy tym.


Dżizas, gdzie moja wena ;-;



https://40.media.tumblr.com/c270223ae0fc72f90a79407f6ca52a85/tumblr_o0bsn12HIM1r5wphyo1_500.png

Offline

#87 06-03-2015 o 20h05

Miss'na całego
Loliq
*~* Steady damage, cross the line. What's become clearly defined. *~*
Miejsce: tak
Wiadomości: 278

//photo.missfashion.pl/pl/1/46/moy/36198.jpg

Rin szedł w zupełnej ciszy, skupił się żeby znaleźć odpowiednie drzwi do kuchni. Po pewnej chwili usłyszał głos El i uważnie zaczął ją słuchać. Cóż... Był zaskoczony że posiada taką moc. Ale jednak... Na coś się przydaje, taka prawda.
- Bardzo ciekawa umiejętność... - Skomentował pogodnym głosem. Na samym początku nie zwrócił uwagi na jej pytanie, ale po pewnej chwili odważył się powiedzieć. Westchnął żeby się uspokoić i wziął wdech. - Cóż... Można powiedzieć że mam szatańską moc. Tak mój ojciec mówił... - Odpowiedział przygryzając wargę swoimi ostrymi zębami. Odetchnął z ulgą. - Jak chcesz to będę mógł Ci powiedzieć na czym ona polega. - Dodał lekko uśmiechając się. Po pewnej chwili zauważył drzwi i szybkim ruchem ręki, otworzył je. Zobaczył kuchnię... Oczywiście miała piękny wystrój. Rin, uśmiechnął się szerzej i odwrócił się w stronę Eileen.
- To co najpierw gotujemy? - Spytał z wielką ciekawością i zmarszczył jedną brew, pokazując że się zastanawia.


//photo.missfashion.pl/pl/1/46/moy/36412.jpg

Zauważył iż dziewczyna nie dowierza że jest z Czech. Uśmiechnął się lekko, z pewnego rozbawienia ale nie chciał nic dopowiadać. Gdy zaskoczona zapytała że serio nie ma w Czechach różowowłosych dziewcząt, on po prostu skinął głową że ani jednej nie ma z różowymi włosami.
- Z Niemiec? Tam mieszka mój kuzyn. - Odparł obdarowując ją lekkim uśmiechem. Alois zauważył że przyjemnie mu się z nią rozmawia i... I czuje się on... Tak... Spokojnie? Chyba tak. Pytanie Camilli wyrwało z jego rozmyślań. - Jestem z rodziny królewskiej. - Odpowiedział bez żadnego zawahania się. Gdy dziewczyna podeszła do niego z krakersami, on chętnie wziął jednego i podziękował jej. Zauważył iż dziewczyna lubi rozmawiać, zadawała masę pytań i takie tam... Ale fajnie. Bo Alo, mógł ją bardziej poznać. Na samym początku zaczął myśleć czy kojarzy ród Shrodinger... - Kojarzę tego słynnego pisarza. - Odpowiedział z lekkim zamyśleniem. - Ale modelki już nie. - Skrzywił się że jednak nie zna... Westchnął z lekkim spokojem i spojrzał na Camille. - Camillo, jaką posiadasz umiejętność? - Spytał z ciekawości. I ugryzł krakersa którego dostał od dziewczyny, i powoli gryząc czekał na odpowiedź różowowłosej.

Offline

#88 06-03-2015 o 22h18

Miss'na poziomie
RobinRedem
.
Miejsce: The Tower
Wiadomości: 4 993

Link do zewnętrznego obrazka
Podeszłam do jednego z okien, przez które widać było wspaniałe drzewa. Stojąc i wyglądając przez nie, głęboko się zamyśliłam. Czułam, że jestem na dworze przez co zaciągnęłam powietrze. Myślałam, że poczuje wspaniały zapach wiśni, ale ten zapach został zastąpiony przez zapach spalenizny. Przez krótką chwilę zastanawiałam się co to jest, ale szybko mnie olśniło.
- Mon Dieu! Ciastka! - Szybko podbiegłam do piekarnika i go wyłączyłam. Po otwarciu go wyleciała na mnie chmura pary, którą odgoniłam ręką i wyjęłam to co było w środku, czyli ciastka, a mianowicie węgle.
Wyrzuciłam je do kosza, a kiedy się odwróciłam zauważyłam, że ktoś wszedł do kuchni.
- Bonjour. - uśmiechnęłam się i szybko przy tym machałam ręką do dwóch osób i nie zwróciłam uwagi na to, że mówię w moim rodzimym języku.
Miałam tylko nadzieję, że nie widzieli mojej kulinarnej wpadki, nigdy nie lubiłam jak ktoś widział kiedy coś mi nie wychodzi.



♦   W e l c o m e   h o m e  ♦
https://2.bp.blogspot.com/-UstCJK7R_8g/Wk11GYxdzQI/AAAAAAAAEYE/e-OqpQ-oIU89qRCAURSLYFc3l1n5nxsAwCLcBGAs/s1600/ob2.png https://thumbs.gfycat.com/UnkemptDamagedCarp-max-1mb.gif https://2.bp.blogspot.com/-Bh7cggfyX8Y/Wk11EvuONqI/AAAAAAAAEYA/pVAn9NfMUYkVejgV8ycGd3vdpfPFhILCwCLcBGAs/s1600/ob.pnghttps://67.media.tumblr.com/08d9f38832832eef41b5c82346aa5062/tumblr_oa7s8edCSp1s4hht3o1_500.gif
https://2.bp.blogspot.com/-V48dQEgCv_A/V1rXYIsSGgI/AAAAAAAADHs/PgI0IYCtt2YQv0u-BHq0aogS6iuETpCqgCLcB/s1600/raven.png   Link do zewnętrznego obrazka   https://4.bp.blogspot.com/-ppeBuMLiPAI/V1rXYM8-LxI/AAAAAAAADHw/ISko0hSkx1cxO42vw2HGVg3uPkdHD4GJACLcB/s1600/raven2.png


[img]https://4.bp.blogspot.com/-h-jDafgx1NY/VyZcIkMotYI/AAAAAAAADAE/e2Ze9woefAQrWf2naIdqzXzrUaT8IjsrACL

Offline

#89 07-03-2015 o 16h46

Miss'OK
Nieve
"Uczę w liceum... Głupota to mój chleb powszedni."
Miejsce: Varsovia
Wiadomości: 1 608

Charles Bartholomew Alexander Plunkett-Greene

Dobra, to jednak było dziwne, gdy nagle zaczął mówić do kogoś innego niż do mnie, biorąc pod uwagę, że owa osoba była niewidoczna dla wszystkich poza nim. Tak, zdecydowanie przez to wychodził niemal na szaleńca, mi to jednak nie przeszkadzała, ba, zdawało się wręcz urocze. Plus to, jak się zamotał w tłumaczeniu mi kto nas zaprowadzi na basen. Jednak świetnie pamiętałem na czym polegała jego moc, więc mi tłumaczyć nie musiał. W spokoju poszedłem za chłopakiem, czy raczej duchem. Jak doszliśmy, chłopak pożegnał się z naszym przewodnikiem.
- Zdecydowanie. - odparłem automatycznie, uśmiechając się lekko do Aarona. Weszliśmy do szatni, gdzie zaraz zacząłem się pozbywać nadmiaru ubrań. Już bez górnej części stroju zacząłem wyjmować rzeczy z torby, podając przy okazji chłopakowi jego strój kąpielowy, po czym dotarłem do swojego. I dopiero wtedy się przebrałem do końca, przy okazji katem oka cały czas obserwując mojego towarzysza.


Louis-Wilhelm Frederik David Claus Armgard

Pokręciłam głową na "nie", uznając to za wystarczającą odpowiedź na jego pytanie odnośnie mojej mocy. Cóż, jakby nie patrzeć jakimś dziwnym trafem rozmawiać mogłem tylko z Julim i jak dotąd nie spotkałem nikogo, kto również umiałby się porozumieć z zaledwie jednym zwierzakiem. Już prędzej była opcja, że poznam kogoś kto znał ich język, rozmawiając z każdym. Ale w sumie - niezbyt miałem na to ochotę. I naprawdę, czy on musiał tak kusić? To jak przechylił głowę, a włosy opadły z ramienia, przez co znowu skupiłem na nich na moment swój wzrok. Można było się więc założyć, że długo nie wytrzymam bez pytania czy mogę go uczesać. Jak się znajdzie okazja to jeszcze pewno w trakcie tego spaceru.
- Z chęcią obejrzałbym tutejsze ogrody. - przyznałem, zerkając ponownie w jego oczęta w kolorze krwi. Naprawdę zadziwiające ile rzeczy w jego wyglądzie zdawało się przyciągać wzrok. Uśmiechnąłem się nieśmiało, po czym wyszedłem na korytarz, cicho dziękując mojemu towarzyszowi za przytrzymanie drzwi. Dobrze, może i nie powinienem pozwolić się traktować jak dziewczyna, ale to było nawet przyjemne, a mieszkając od zawsze na zamku dało się łatwo do tego wszystkiego przyzwyczaić. - A jakie są twoje umiejętności? - spytałem, niepewnie chwytając chłopaka pod ramię i prowadząc go w, wydaję mi się, odpowiednią stronę. Liczyłem, że mu to nie przeszkadza, bo jednak wolałem go nie zgubić nagle, jakbym się aż nazbyt zamyślił. Z reguły miałem przy sobie Juliego, jednak teraz wolałem go zostawić, skoro Casimir działał na niego jak czerwona płachta na byka.


Salome Grace Grimaldi

No i od razu lepiej, choć miałam wrażenie, że na początku jednak chciał czekać, aż ja wyjdę pierwsza. Prawie jak w pałacu robiła to służba za co niemal zawsze ich karciłam, póki się nie nauczyli, że otwieraniem i zamykaniem drzwi mogę zająć się sama, i jeszcze mieści się to w moich kompetencjach. Zamknęłam za nami, po czym ruszyłam za chłopakiem, rejestrując przy okazji, że zdecydowanie mam za krótkie nogi, bo za szybko się coś on ode mnie oddalał.
- Umiem kontrolować zegar biologiczny, jak i leczenie ran. Wiesz, takie trochę uzdrowicielstwo. A ty? - odparłam spokojnie, gdy go w miarę dogoniłam. Nie ma co, codzienne bieganie na pewno będę miała zaliczone przy tym człowieku. Aż mnie świerzbiło, żeby rzucić jakiś komentarz odnośnie tego, ale nabicie sobie od razu ujemnych punktów... Cóż to nie było w moim stylu, dlatego tylko uśmiechnęłam się delikatnie do chłopaka. Ale przynajmniej nikt mnie nie będzie traktował specjalnie, a to już duży plus. Choć i tak wolałabym być na Amherst College. 


Mei, kocie, tam gdzie i moja~ Pojechały na Hawaje bez nas.

Offline

#90 08-03-2015 o 02h04

Miss'Fuzja
KimKas
^ Avatar od Namae :-) Kot kochający wolność... i wiecznie zalatana studentka Miejsce? Pewno WNPiD
Wiadomości: 6 225

Aaron I Hassan Abris
Prawie się roześmiałem, kiedy Charles od wejścia zaczął rozrzucać swoje ciuchy. Jeśli ktoś z obsługi mu je zabierze to jego problem, ja tam wolę jednak schować ubranie do imiennej szafki, która jak zauważyłem, była niemal naprzeciwko miejsca, w którym zatrzymał się mój współlokator. Podał mi mój strój, niemal w tej samej sekundzie pozbywając się spodni. Nie gap się - nakazałem sobie w myślach i przebrałem się przy swojej szafce, przy okazji wkładając do niej ręcznik i resztę rzeczy. Gdy skończyłem się przebierać odwróciłem się do towarzysza, który był już gotowy i patrzył na mnie wyczekująco.
- O, już gotów? No to pod prysznice!- zakomenderowałem, ruszając przodem. Prysznice odnaleźliśmy szybko. Stanąłem pod jednym z nich i nacisnąłem przycisk. Nic. Nacisnąłem po raz drugi. Bez efektu. Spojrzałem na stojącego pod natryskiem obok Charlesa, który najwyraźniej miał ten sam problem. Kurczę, pomysł pójścia na basen przyszedł mi do głowy spontanicznie, ale teraz naprawdę nabrałem ochoty na pływanie. Zwróciłem się do kompana. - Więc ten, wspomniałeś, że panujesz nad wodą, może dasz radę coś zrobić?

Offline

#91 08-03-2015 o 04h00

Miss'na całego
Rishimoto
My friends are away and they didnt invite me, my parents are dead NO they just dont like me
Wiadomości: 327


http://i59.tinypic.com/wa3jns.jpg

Spojrzałem na nią niepewny jak mam odebrać jej zdolność, zegar biologiczny czyli że ma z tysiąc lat ale wygląda tak młodo... Wprawdzie kobiet się nie pyta o wiek jednak wiem że ten temat będzie mnie dręczył, jednakże kultura wygrała z ciekawością w tym razem na co się z lekka ucieszyłem.
- Ja... Cóż można powiedzieć że nie bez powodu zwą mnie bestią lecz nie zawsze to właśnie bestią się staje.
Zaśmiałem się lekko, po czym ruszyłem dalej korytarzem nie śpiesząc się tym razem.
- Zrozumiesz w swoim czasie, choć to banalnie proste jak psie życie. Mam nadzieję że rozumiesz trochę więcej.


Tak więc wszystko stało się kryształem... A kryształ stał się lądem... A wszystko to jest mną... Augrią.

Offline

#92 09-03-2015 o 18h39

Miss'OK
Nieve
"Uczę w liceum... Głupota to mój chleb powszedni."
Miejsce: Varsovia
Wiadomości: 1 608

Charles Bartholomew Alexander Plunkett-Greene

Chyba świetnie mi wychodziło udawanie, że nie patrzyłem, albo wolał mnie ignorować, nie zmienia to faktu, że miałem co obserwować. Cóż, niestety nie mogłem nic poradzić, że przez większość czasu będzie chodził w ubraniach, co mi na rękę nie było, ale zawsze jest opcja wyciągania go jak najczęściej na basen. Najlepiej na cały dzień, ale to by chyba nie przeszło, skoro mamy mieć tu jakieś lekcje... Bywa.
Poszedłem z nim pod prysznice, choć nie miałem na to jakiejś ochoty, jednak te jakby na złość odmówiły współpracy. I tu się pojawiła okazja bym się popisał swoimi umiejętnościami, choć wolałbym zrobić to w innej sytuacji.
- Proszę bardzo. - mruknąłem po nosem, po czym poruszyłem lekko dłonią, skupiając się na rurach. Coś chwilę zatrzeszczało, co znaczyło, że jakiś zawór musiał być nadal zakręcony, jednak woda w końcu poleciała z odkręconych wcześniej kranów. Po wyjściu spod natrysku od razu ruszyłem do basenu, zerkając czy Aaron idzie za mną.

Salome Grace Grimaldi

Spojrzałam na niego skonsternowana z całej jego wypowiedzi chyba rozumiejąc tylko jedno. I o ile dotarło to do mnie odpowiednio, bo jednak trochę kręcił z tą odpowiedzą, przez co mi się lekko wszystko pomieszało.
- Czyli... Zmieniasz się w bestie, tak? - zapytałam w miarę spokojnie, choć i tak dało się w moim głosie słyszeć niepewność. Jakbym nie wiedziała czy odpowiednio formuje zdanie, ale akurat co do tego wątpliwości nie miałam. Za dużo godzin poświęcałam nauce tych języków, by mieć z tym teraz problem. - Będę mogła to kiedyś zobaczyć? - dodałam jeszcze, uśmiechając się do niego nieśmiało, ciesząc się, że trochę zwolnił. No i... Może zaraz obierzemy jakiś konkretny kierunek tego spaceru?

Offline

#93 09-03-2015 o 23h29

Miss'na całego
Rishimoto
My friends are away and they didnt invite me, my parents are dead NO they just dont like me
Wiadomości: 327



http://i59.tinypic.com/wa3jns.jpg

Na jej pytanie o bestii tylko lekko się uśmiechnąłem, czyli zrozumiała tylko część z bestią. No cóż chyba będę musiał jej to inaczej wytłumaczyć. Chwilę potem zapytała czy może to kiedyś zobaczyć, po co czekać. Pokazałem jej by została a sam skręciłem w zaułek po czym przemieniłem się w psa. Taka straszna bestia ze mnie? Cóż choć to pies to nie była to żadna agresywna rasa albowiem zmieniłem się w czarnego dobermana które słyną z wierności właścicielom. Powróciłem do Salome i usiadłem tuż przed nią.
- To co, dalej tylko bestia? Mam nadzieję że nie dziwi Cię widok gadającego psa.
Podszedłem trochę bliżej po czym stanąłem obok niej i przyglądałem się jej.
- To może pójdziemy do stołówki, zjadłbym coś.


Tak więc wszystko stało się kryształem... A kryształ stał się lądem... A wszystko to jest mną... Augrią.

Offline

#94 10-03-2015 o 09h37

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Link do zewnętrznego obrazka

-Z Rodziny królewskiej?! Nie mów mi że jesteś tym następcą tronu króla !-przy tym aż zachłysnełam się ciastkiem .Pobiegłam po szklanke wody  żeby  popić i zaraz wróciłam do Aloisa.
Spojrzałam na niego i obdarowałam go ponownie uśmiechem  gdy wspomniał  że  zna mojego ojca ,ale po chwili spochmurniałam gdy usłyszałam jego pytane.
-Umiejętności?.......-nerwowo zaczełam bawić się ogonkiem po chwili opamiętałam się  i dodałam:
- Potrafię przewidywąć przyszłość a ty jakie są twoje umiejętności ?
Ach. ...Uderzyłam się reką w głowę .
-Przy okazji masz zaszczyt mieszkać z córką tego oto pisarza,początkąjącą pisarka ,czyli mną- w przekomiczny sposób zrobiłam  pokaz gracji i nonszalancji.

Ostatnio zmieniony przez GwenStefani (10-03-2015 o 09h40)

Offline

#95 11-03-2015 o 19h06

Miss'Fuzja
KimKas
^ Avatar od Namae :-) Kot kochający wolność... i wiecznie zalatana studentka Miejsce? Pewno WNPiD
Wiadomości: 6 225

Aaron I Hassan Abris
Charles machnął ręką i z rur trysnęła woda. Szybko się obmyliśmy i ruszyliśmy na basen. Pomieszczenie, w którym się wkrótce znaleźliśmy było przestronne i jasne, a i woda w samym, dość dużym basenie była nieskazitelnie czysta. Co prawda nijak się to miało do pałacowego przepychu, do którego byłem przyzwyczajony, ale przecież nie można mieć wszystkiego. Sprawdziłem dużym palcem stopy temperaturę cieczy. Stwierdziwszy, że jest wystarczająco ciepła, rzuciłem ręcznik za siebie i dałem nura. Ostatnimi czasy, prawie zapomniałem jak uwielbiam pływać! Przez chwilę pozostawałem z zamkniętymi oczami pod powierzchnią. Taka przyjemna cisza, tylko ja sam z wodą... Wynurzyłem się gdy zaczęło brakować mi tlenu. Wziąłem głęboki wdech, przetarłem oczy i rozejrzałem się za współlokatorem...

Ostatnio zmieniony przez KimKas (11-03-2015 o 19h06)

Offline

#96 11-03-2015 o 20h02

Miss'OK
Nieve
"Uczę w liceum... Głupota to mój chleb powszedni."
Miejsce: Varsovia
Wiadomości: 1 608

Charles Bartholomew Alexander Plunkett-Greene

Widziałem, jak książę wchodzi do wody, sam jednak jeszcze chwilę pozostałem na brzegu. Gdy chłopak się zanurzył, wszedłem do wody ostrożnie, by jej za bardzo nie wzburzyć. Podpłynąłem do niego od tyłu, a gdy tylko się wynurzył, objąłem go w pasie, przylegając do niego niemal całym ciałem. Nie ma to jak element zaskoczenia i nie mogłem powstrzymać tego, że na moje usta wpłynął wredny uśmieszek. I może rączki mi ciut za nisko zjechały, ale zdecydowanie nie aż tak nisko. Puściłem go jednak w miarę szybko, woląc nie czekać na reakcję, po czym podpłynąłem do niego od przodu.
- Chyba lubisz pływać, co...? - mruknąłem, niby bez powodu oblizując wargi. Chyba aż nazbyt lubiłem dręczyć innych w ten sposób, a mój współlokator zdecydowanie był dodatkowo smacznym kąskiem. I teraz nawet dla mnie pytanie brzmiało, jakby miało drugie dno. A to już niemały wyczyn!

Offline

#97 12-03-2015 o 18h44

Miss'Fuzja
KimKas
^ Avatar od Namae :-) Kot kochający wolność... i wiecznie zalatana studentka Miejsce? Pewno WNPiD
Wiadomości: 6 225

Aaron I Hassan Abris
Nie rozglądałem się zbyt długo, gdy poczułem jak Charles mnie obejmuje od tyłu. Nie żeby zdarzyło mi się to pierwszy raz, ale miałem wrażenie, że to coś więcej niż tylko przyjacielski uścisk. Zanim jednak zdążyłem jakoś zareagować, puścił mnie i przepłynął tak, żeby być ze mną twarzą w twarz. Zapytał czy lubię pływać, oblizując lekko wargi. Niby zwykłe pytanie, ale czemu mam wrażenie, że miało ono drugie dno?
- Lubię... - odpowiedziałem współlokatorowi, myśląc jednocześnie dość intensywnie na temat naszych wzajemnych relacji. Wśród mojego rodzeństwa, choć byłem piąty i najmłodszy, uchodziłem za najrozsądniejszego... ale oni są teraz w Egipcie, a ja tutaj. Może pora dać sobie trochę luzu? - ... i ty jak widzę też. Mam więc propozycję: wyścigi. Dwie długości basenu stylem dowolnym. Przegrany zrobi wszystko, o co poprosi go zwycięzca. Wchodzisz w to?

Offline

#98 12-03-2015 o 20h11

Miss'OK
Nieve
"Uczę w liceum... Głupota to mój chleb powszedni."
Miejsce: Varsovia
Wiadomości: 1 608

Charles Bartholomew Alexander Plunkett-Greene

Och, musiałem przyznać, że jego propozycja mnie zaciekawiła, jednak... To zależy co to "wszystko" obejmowało, bo coś czuję, że będzie miało niekorzystne dla mnie ono ograniczenia. Oczywiście informować go, że przecież jak się wspomogę magią to on nawet tego nie zauważy, nie miałem najmniejszego zamiaru. W końcu wygram uczciwie! Ma świadomość moich mocy, a i tak chce się ścigać, ja go na odpowiednie tropy naprowadzać nie będę. To nie byłoby w moim stylu.
- Co rozumiesz przez "wszystko"? - zapytałem, mrużąc lekko oczy i lustrując całą jego sylwetkę. To chyba mówiło samo za siebie, bo przegrać nie miałem najmniejszego zamiaru. Za dużo czasu spędzałem w wodzie, by móc sobie na to pozwolić. No i byłaby to hańba, biorąc pod uwagę moją moc. Ale... Nie sądziłem, bym musiał się nią wspierać teraz. - Bo na sam wyścig jestem bardziej niż chętny. - dodałem jeszcze.

Salome Grace Grimaldi

Dobra, stwierdzam, że łatwo to nam do jakiegoś porozumienia dojść nie będzie, ale... Nie było tak źle, jakbym się spodziewała, biorąc pod uwagę moją własną "obsesję" na punkcie pingwinów. No, ale kto nie lubi takich słodkich zwierzaczków? Są mega urocze i temu nie można w żaden sposób zaprzeczyć. Ale wracając do tu i teraz, grzecznie poczekałam aż wróci, a widząc pieska, omal nie pisnęłam uradowana. Może i się na rasach, ani niczym takim nie znałam, ale był cudny! Od razu się nachyliłam, co by go pogłaskać, nie przejmując się faktem, że tak właściwie to to jest mój współlokator.
- To jest tu stołówka? A nie kuchnia... W sumie, cokolwiek, byle by mieli crossainty. - odparłam, jak już trochę się opanowałam, uśmiechając się do niego delikatnie. Chyba ciut przesadziłam z moim optymizmem.

Offline

#99 12-03-2015 o 21h31

Miss'na całego
Loliq
*~* Steady damage, cross the line. What's become clearly defined. *~*
Miejsce: tak
Wiadomości: 278

//photo.missfashion.pl/pl/1/46/moy/36412.jpg

Alois zauważył jak dziewczyna zakrztusiła się krakersem i szybko poleciała po wodę. Zaśmiał się, pozytywnie i łagodnie na nią spojrzał.
- Tak. - Potwierdził jej myśli. Był jednak zaskoczony, że zna iż jest następcą tronu w Czechach. Zauważył iż nastrój Camilli troszkę pochmurniał, prawdopodobnie przez to że zapytał o jej umiejętności. W końcu był ciekawy jakie umiejętności owa różowowłosa dziewczyna. Zdziwił się iż przewiduje przyszłość, posłał jej lekki uśmiech, gdy również spytała o jego umiejętności. - Moja umiejętność to Sankarei. - Odpowiedział na jej pytanie. Po czym zrobił coś w stylu facepalma, ponieważ ona nic nie zrozumie z tego co on powiedział. Westchnął teatralnie i uśmiechnął się. - To jest umiejętność którą musisz wypowiadać nieznanym językiem, którego nikt nie zna oprócz mnie. Posiadam tą umiejętność bo mam coś z nią związanego... Posiadam pieczęć. Dzięki tej mocy umożliwiam sobie ochronę lub przywołuje jakąś broń. Również jak wypowiadam słowa w innym języku, pojawiają się na moim ciele różne znaki. - Wytłumaczył jej swoją umiejętność, bez żadnego zawahania, bądź jąkania się. Jakby wyrecytował wiersz. - Tak, wielki... - Odparł na jej ostatnie wypowiedzenie, skierował wzrok na podłogę i wziął kolejnego krakersa od Camilli, żeby ponownie zjeść to pyszne ciastko.

Offline

#100 12-03-2015 o 22h02

Miss'gadułka
Sszyszka
...
Miejsce: Okolice Jeleniej Góry
Wiadomości: 3 443

Jeszcze nigdy nie odpisywałam w tylu RPG-ach, jeden za drugim postem

||  Eileen  Creswell || 

Szatański syn! Nie pomyliłam się. Nie powiem ucieszyło mnie to, że się nie myliłam. Niebieski zaproponował nawet wyjaśnienie tego, a jako istota ciekawska bardzo chętnie na to przystałam. Ale najpierw gotowanie.
~No to na co masz ochotę, bo ja napiłabym się herbaty.
Nie byłam głodna, tak więc nie czułam potrzeby aby coś gotować. Jedyne co to napiłabym się herbaty. Liczyłam również na to, że Niebieski zaraz jej tutaj opowie o swojej mocy. Byłam baaaaardzo ciekawa tego wszystkiego.


|Ask|Blog|Instagram|

WRÓCIŁAM~~

https://45.media.tumblr.com/5e1ed6549c0d6ceeb4a08a5434504f7b/tumblr_nxw2qxPJIa1up7gxfo5_400.gifhttps://45.media.tumblr.com/57397f448f8e7f4e15ba1dba6d386309/tumblr_nxw2qxPJIa1up7gxfo1_400.gif

Offline

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 2 3 4 5