Link do zewnętrznego obrazka
Sznur samochodów poruszał się z prędkością ślimaka wyścigowego wystawionego na działanie huraganu i fali tsunami, a dodatkowo obciążonego paroma wielkimi kamulcami. Zacząłem się zastanawiać, czy nie szybciej byłoby wysiąść i pójść na piechotę, o ile pozostawienie Z9 na środku jezdni nie wiązałoby się ze straceniem jej na rzecz niewiadomo kogo. Czyli byłem zmuszony marnować możliwości silnika i ćwiczyć swoją cierpliwość. Świetnie, tego akurat było mi trzeba. Wspaniale.
A więc córeczka bogatego polityka. Prawdopodobieństwo zgłoszenia i poszukiwania dziewczyny przez policję jest zatem dużo większe, niż przy jakiejś mniej ważnej ćpunce, co jak narazie nie jest mi do niczego potrzebne, a wręcz przeciwnie, trochę przeszkadza. Przejście z nią przez całą galerię byłoby bardzo ryzykowne, zważając na licznych stróży pilnujących obiektu. Kaptur bluzy powinien przysłonić trochę twarz, jednak okulary byłyby tu idealnym rozwiązaniem. I chyba nawet powinienem mieć jakieś, dobrze zbunkrowane w schowku.
-Zajrzyj do schowka i wyjmij z niego okulary przeciwsłoneczne, jeśli będą.-rzuciłem krótkie polecenie dziewczynie.
Naprawdę, czy ona sądziła, że będę chciał za nią okup wziąć? Jakbym tylko tego chciał, zostawiłby ją w mieszkaniu, zamkniętą w schowku, związaną i dodatkowo z taśmą na ustach. Albo sprzedałbym na czarnym rynku za niezłą sumkę, w końcu brzydka i nieatrakcyjna ona nie była, wcale nie musiałbym wypchanego forsą staruszka szantażować.
Reszta drogi przestanej w niemiłosiernie długim korku upłynęła w ciszy, co jakiś czas jedynie przerywanej moimi rzucanymi pod nosem przekleństwami, kierowanymi pod adresem innych kierowców. Gdy po odstaniu swojego udało nam się wjechać na parking byłem już nieźle podirytowany. Po przejechaniu paru rundek po parkingu podziemnym wreszcie udało mi się znaleźć miejsce do zaparkowania, oddalone od najbliższej windy o niecałe 200 metrów. No i proszę, dla dobrego człowieka miejsce się zawsze znajdzie.
Zgasiwszy silnik sięgnąłem na tylne siedzenie po wysłużoną torbę, wypakowaną niezbędnymi na dziś przedmiotami. Wysiadłem z samochodu i szybko przemieściłem się na drugą stronę, by stać w dogodnej pozycji do złapania bądź postrzelenia dziewczyny, gdyby sytuacja tego wymagała, czyli, gdyby zechciało jej się uciekać. A na pewno by się zechciało, jak każdej innej uprowadzonej osobie.
-Zakładaj kaptur i okulary. I radzę- niczego zbędnego nie próbuj.-powiedziałem, po czym chwyciłem Izzy za dłoń, tak, że nie miała jak mi się wyrwać.
Ruszyłem spokojnie,jakby nigdy nic w stronę windy. Najważniejsze nie wzbudzać podejrzeń, zachowywać się normalnie. Dla mnie to pestka i standard, ale dla panny obok mnie to pewnie wyzwanie, starać się opanować.