
Z figlarnym uśmieszkiem pozwoliłam mu, aby poinstruował mnie, o co chodzi w Tangu. Niebywale szybko chłonęłam wiedzę, aby jak najszybciej przemienić ją w praktykę.
Doprawdy. Tango. Jest. Niesamowite. Te tańce, które znałam nie umywały się do przyjemności, jakie może dać Tango. Z zachwytem w oczach pozwoliłam, aby Eliado porwał mnie do tańca. Jednak im czułam się pewniej, tym tańczyłam zadziorniej. Jego słowa szeptane mi do ucha tylko mnie nakręcały, pozwalałam sobie na obejmowanie go nogami, aby zaraz po chwili odsunąć się ku jego wyraźnemu niezadowoleniu. I być może również mojemu. Ale nie ma za łatwo, kochanieńki. Poruszałam się coraz bardziej kokieteryjnie, a jego obecność, do tego tak bliska... Jedyne słowo jakie znam, aby to opisać, to ekscytujące. Już rozumiem, dlaczego uznał ten taniec za bardziej interesujący. Z powodu tej zmysłowości kiedy skończyliśmy tańczyć, brakowało mi tchu. Tak bliski kontakt fizyczny tak atrakcyjnego osobnika płci męskiej... Nawet lisi demon może stracić oddech.
Usiadłam na parapecie, lekko rozsuwając kimono aby się ochłodzić, jednakże nie ukazując zanadto swoich walorów. Zamachałam w powietrzu nogami. Na jego pytanie zachichotałam.
- Ależ oczywiście, skarbie.
Jego strój można uznać było za odpowiedni do Tanga, jednakże moje kimono zawadzało. Uniosłam dłoń i kolejny raz tego dnia pozwoliłam sobie na użycie magii.
Okno otworzyło się gwałtownie, a płatki wiśni wtargnęły do środka, obejmując moją postać. Zezwoliłam aby kimono zsunęło się ze mnie, a za pomocą własnych zdolności już po chwili płatki opatulające moje ciało zmieniły się w ciemną, krótką, sięgającą połowy ud i niebywale miękką w dotyku sukienkę. Eksponowała ona moje walory i pięknie kontrastowała z moją bladą cerą. Natomiast płatki na stopach zmieniły się w szpilki w tym samym odcieniu. Ponownie zamachałam w powietrzu nogami patrząc na Eliado.
Forum - Missfashion.pl, gra o modzie dla dziewczyn!
#76 28-03-2014 o 20h41
#77 28-03-2014 o 21h41

Usiała na parapecie, aby potem zachichotać i zamachać nogami, jako dodatek do odpowiedzi, na moje pytanie.
Uniosła dłoń... i stał się cud.
Okno gwałtownie się otworzyło, a ona zaś stanęła w płatkach małych rączek. Kimono delikatnie się z niej zsunęło, ukazując jej przecudną, delikatną, śnieżną skórę. Na jego miejsce opadły płatki małych rączek, aby potem przemienić się w idealną czarną suknię. To samo z butami - idealnej wysokości.
- Maravilla... - zdołałem jedynie z siebie wydusić.
Podszedłem do niej powoli i zaprosiłem ponownie do tańca.
Tańczyliśmy długo, a ja nie byłem w stanie już mówić jej tych pięknych słów. Przytłaczała je.Tylko na koniec je z siebie wydusiłem.
- Wyjdź za mnie.

#78 30-03-2014 o 19h59

Ach, ta jego mina będąca świadkiem drobnych czarów. Jakaż to szkoda, że tylko niektórzy ludzie zostają obdarzeni tym darem, a nie rodzą się z nim jak my. Jednakże dzięki temu, mogę cieszyć się jego słowami oraz reakcją. Młodzieniec podszedł do mnie. Uśmiechnięta zeskoczyłam z gracją lisa z parapetu
Ponownie odpowiedziałam przychylnie na jego zaproszenie do tańca i ponownie byłam oszołomiona Tangiem. Doprawdy, wspaniały taniec...
Na jego słowa zastrzygłam swoimi uszami, delikatnie łaskocząc puszystym ogonem dłonie Eliada.
Moje dłonie powędrowały z ramion mężczyzny na szyję, aby ostatecznie muskać skórę na jego karku. Jednakże jedna z dłoni przesunęła się dalej i wsunęła w jego miękkie włosy. Przyciągnęłam go do siebie.
- Kusząca propozycja...
Mruknęłam zanim moje usta złączyły się z jego w namiętnym pocałunku.
#79 13-04-2014 o 20h50

Zadowolony spędziłem w gorącym źródle jakiś dłuższy termin czasu. Jednakże nie można w tych uzdrowicielskich wodach przebywać przecież za długo, bo przyniosą one odwrotny skutek.
Wyszedłem więc, ubrałem yukatę i ruszyłem odświeżyć się na zewnątrz, oczywiście z zamiarem upijania się tam aromatem herbaty, gdy to nagle, słysząc jakieś głosy z sali tanecznej, i postanawiając dowiedzieć się co to jest, ujrzałem jak młodzieniec obściskuje się z moją Nane! Najgorsze było to, że ona też brała w tym udział! I jak tu ich teraz rozdzielić...
- Oł, oł, ała, moje serce, oh, jak boli~... - złapałem się za nie i udawałem że się słaniam na podłogę.
Na mojej twarzy malował się wielki ból. Gdy chłopak spróbował mnie podnieść, szybko krzyknąłem z bólu i kazałem się odstawić na podłogę - nie to jest moim zamierzeniem!
Poczułem na moich dłoniach jej piękne, puszyste ogony. Jej zaś smukłe dłonie, znalazły się na mojej szyi, a potem jedna chyba chciała wpleść się w moje włosy, tak więc pochyliłem się lekko, aby to umożliwić. Potem zostałem jeszcze bardziej pochylony, ale to już przez dziewczynę. Odpowiedziała na moje oświadczyny... trochę dziwnie, ale chyba mogę to uznać za tak, nie? A może dopiero się będzie namyślać. I wtedy nasze usta oraz języki połączyły się w jedno. Mhm... chyba jednak - tak*. Nie przerywając pocałunku, przeplotłem ręce za jej plecami, przyciągając jej drobne ciało znacznie blisko mego, a dłońmi opatuliłem jej boki.
Gdy po dłuższym czasie, przerwaliśmy na chwileczkę, aby zaczerpnąć powietrza, bo już nam go mocno brakowało, posłyszałem dziadziunia. Spojrzałem na drzwi i przerażony, puszczając ukochaną, podbiegłem do niego szybko.
- Oj dziadziu~! Trzymaj się! - o rety, niedobrze - Trzeba go zawieźć do szpitala! - krzyknąłem do dziewczyny i spróbowałem podnieść dziadzia, ale na jego okrzyk bólu zaniechałem tego pomysłu... co robić?! - Inaczej, trzeba sprowadzić lekarza! Powiedz, że macie jakiegoś blisko~!
* Odnośnie odpowiedzi na zaręczyny

