L a u r a
[ S a r a h ]
M o n t g o m e r y
Była tylko cichym obserwatorem. Człowiekiem cudem uratowanym od śmierci i brutalnie zaciągniętym gdzieś, gdzie być zaciągniętym nie chciał. Uparcie milczącym i zdruzgotanym faktem, iż pozbawieni zostali jedynego środka transportu, który mógł zabrać ich z powrotem. I przez jakiś czas człapiący w stronę domniemanego kurortu za resztą, coby się nie zgubić.
Kiedy już przestała starannie rozmasowywać obolały i zgwałcony przez czyjąś dłoń nadgarstek, rozejrzała się dookoła. Zgodnie ze swoim wewnętrznym głosem stwierdziła, że... Wariaci. Wariaci wszędzie. Toż to nie było normalne co oni wszyscy każdy po kolei z osobna robili, pomijając tych szalonych cosplayerów, którzy do perfekcji opanowali zachowania zwierząt, w jakie się wcielali. A mamusia mówiła, "Ty lepiej zostań w domu!". Ach, racja, to nie mamusia. To była ona. Mamcia wraz z tatkiem ją tu siłą wysłali, bo integracja z ludźmi. Ugh.
Szkoda, że w tej integracji nikt nie przewidział laptopa. I telewizora. I... I internetu! Nawet jej potwory wredne jedne telefon skonfiskowali, bo "Ogranicza kreatywne myślenie i utrudnia kontakty z rówieśnikami.", uugh. Jakby ci rówieśnicy sami w sobie wszystkiego nie utrudniali. Głupi ludzie, głupia natura, głupie świeże powietrze, głupi nieelektroniczny świat!
Była na tyle zdezorientowana, zdruzgotana i zagubiona w tej całej nowej sytuacji, iż... Niewiele myśląc, położyła się na ziemi, manifestując w ten sposób swoje niezadowolenie i negatywne nastawienie do całego odgrywającego się w tym "uroczym" miejscu cyrku.
- Jestem tylko Natką Szczypiorku. Natki Szczypiorku się nie denerwują i nie płaczą. One tylko leżą w lodówce.- Wymruczała do siebie, przymykając oczy i starając tym uspokoić zszargane nerwy. Oh, tak. Dlaczego natka szczypiorku? Wszystko za sprawą soczyście zielonego lakieru do paznokci i równie trawiastego tuszu do rzęs, połączonych ze skaypem i nie do końca normalnym chłopakiem.
Ona desperacko chciała do domu. Do laptopa. Do internetu. Do telefonu. Do kontaktu ze światem. Nie jungli i towarzystwa tych, tych... Tych zbyt człowieczych jednostek, którym takie rzeczy nie były niezbędne do funkcjonowania. Jeszcze może miała się do kogoś odezwać. Pff, wolne żarty. Może jeszcze zatańczyć poleczkę i rączki wyściskać. Nie. Ona chciała leżeć i wstać tylko wtedy, jeżeli poczuje pod sobą mięciutki dywan własnego pokoju.
*Natka Szczypiorku celowo z dużej, na życzenie Panienki Lynn ;w;
I proszę wybaczyć taki odpis, po takim czasie. Byłam (i jestem) chora i wciąż nie do końca się orientuję, więc w razie czego- proszę o wskazówki :v
Ostatnio zmieniony przez Vanitty (18-03-2014 o 14h47)
Bored.
"I cóż nie zostało mi już nic jak tylko życzyć Wam miłego korzystania z forum

"- Piękna ironia.