Strona główna

Forum - Missfashion.pl, gra o modzie dla dziewczyn!

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 2 3 4

#26 10-03-2014 o 20h52

Miss'na całego
Rishimoto
My friends are away and they didnt invite me, my parents are dead NO they just dont like me
Wiadomości: 327


Link do zewnętrznego obrazka
Poczułem jak coś mnie ciągnie, przed oczami powoli wszystko się pojawiało. Ujrzałem kobietę z lisimi uszami i ogonem która przytula mężczyznę z kocimi uszami i ogonem?! Zaraz ale co mnie ciągnie? Obejrzałem się za siebie i ujrzałem wilka który mnie ciągnie za nogę. Zaraz, WILK?! To dzikie zwierze, już wolę te lisią kobietę! Panicznie boję się wilków i ludzi, ale ten to widocznie chciał mnie gdzieś zaciągnąć. W strachu i panice krzyczałem do lisicy, a z strachu aż poleciały mi łzy. Nie wiem czemu aż tak się boję wilków. Ludzie nie są tak okropni jak wilki, złapałem się drzwi i nie chciałem puścić, wilk dalej ciągnął mnie za nogę. Krzyczałem w stronę lisiej kobiety i kociego faceta.
- Ratunku! Nie chcę być zjedzony! Błagam pomocy, to boli!
Wilk wgryzł się w moją nogę i ciągnął za nią, krew spływała z nowej rany na ziemię. Z nadzieją pomocy patrzyłem w stronę ów stworzeń. Sam nie wiem czym oni są ale na pewno są lepsi od tego wilka! On mi zaraz rozerwie nogę! Panika przejęła panowanie, łzy leciały mi jak szalone a krew z nogi i warg spływała na podłogę dziwnego budynku. Dalej patrzyłem z nadzieją na stworzenia przypominające ludzi i kątem oka na wilka który szarpał mi nogę.

Ostatnio zmieniony przez Rishimoto (10-03-2014 o 20h54)


Tak więc wszystko stało się kryształem... A kryształ stał się lądem... A wszystko to jest mną... Augrią.

Offline

#27 10-03-2014 o 21h01

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0



https://fbcdn-sphotos-e-a.akamaihd.net/hphotos-ak-prn2/t1/1689497_265324556961856_1381267602_n.jpg

Poirytowana spojrzałam na człowieczka i puknęłam go w czoło. Nadęłam policzki.
-Baaaaka. Ten wilk ciągnie Cię w bezpieczne miejsce! A jak się szarpiesz to co się dziwisz, że sam sobie krzywdę robisz?!
Wydarłam się na człowieka. Po prostu pięknie. Pokręciłam głową i pogłaskałam wilka po pysku, który natychmiast puścił tą spanikowaną istotę. Wił się jak piskorz.
Kucnęłam obok niego i dotknęłam dłonią rany, która natychmiast się zasklepiła. Spojrzałam na niego i oczy mi zabłysły. Uroczy! ~ Przytuliłam go o mało nie dusząc. No cóż, mam uścisk porównywalny do siły niedźwiedzia. Dlatego nikt nie chce się ze mną przytulać. Hmm, bynajmniej człowieczek zginie uduszony przez kobiece walory.
Puściłam go niechętnie i siłą zmusiłam aby usiadł na grzbiecie olbrzymiego wilka.
- A ruszysz się to Cię uduszę!
Pogroziłam mu palcem i chwyciłam za rękę biednego kocura, który został pozbawiony chwilowo mojej uwagi. Nucąc pod nosem podskakiwałam z radości. Ludzie. Mój kocurek. Wilczuś i jego przyjaciele. Może dziadzio też się pokaże?
- Jestem Nane, demon-lis, to jest Pheluś - przyciągnęłam bliżej siebie fioletowo-włosego kocurka. A wilczek to Remus. A jak Ciebie zwą człowieczku?
Naszym oczom ukazały się "awaryjne" wejście do ogrodów, mało uczęszczane.

Ostatnio zmieniony przez Ragnarei (10-03-2014 o 21h01)

Offline

#28 10-03-2014 o 21h25

Miss'Sensei
Minwet
Rosier - jedna z postaci mojej współpisarki, którą narysowałam
Miejsce: My own world
Wiadomości: 1 216

/ Aha ha - całkowicie zapomniałam o dziadziuniu xD / / Świetny post, Describe /vendor/beemoov/forum/../../../public/forum/smilies/big_smile.png /

https://fbcdn-sphotos-a-a.akamaihd.net/hphotos-ak-prn1/t1/1146527_515712878549707_1753286809_n.jpg

Wdech... wydech... wdech... wydech... wdech... ach... zielona herbata ma najpiękniejszy aromat... wdech... wydech... wdech... wydech... świergot ptaków i widok na jedyną ścieżkę, prowadzącą do naszego kurortu... wdech... wydech... wdech... łyczek.. ach... jakiś huk... wdech... wydech... wdech... wydech... Keiji przyprowadził jakiegoś nieprzytomnego człowieka... wdech... wydech... wdech... siorb... uhuhu - naga Nane... wdech... wydech... wdech... ugh...
Czy te młode pokolenie musi tak wrzeszczeć?! Nigdy go nie zrozumiem... Gdy podeszła cała czwórka - kot, Nane, wilk i młodzik, "przypadkiem" siorbnąłem, westchnąłem po upiciu herbaty i przemówiłem.
- Słowa są srebrem, milczenie - złotem. Onsen e yo(u)koso młodzieńcze - mam nadzieję, że miło spędzisz u nas czas. Nane, zajmij się dobrze gościem - i powróciłem do rozkoszowania się aromatem.

Ostatnio zmieniony przez Minwet (10-03-2014 o 21h27)



https://media.giphy.com/media/OcXfhCkD8sPa8/giphy.gif

Offline

#29 10-03-2014 o 21h26

Miss'na całego
Rishimoto
My friends are away and they didnt invite me, my parents are dead NO they just dont like me
Wiadomości: 327


Link do zewnętrznego obrazka
Ona mówi że ten wilk chce mnie zanieść w bezpieczne miejsce? Ale... To dzikie stworzenie... Sam sobie robię krzywdę?! To on mnie ugryzł i szarpał, ale zaraz rana nie boli i nie ma jej, ona zniknęła? Jak ona mnie wyleczyła, to nie są ludzie! Przytuliła mnie, mocno. Troszkę zabolało, ale było przyjemnie, od razu się uspokoiłem. Siedziałem na wilku, ale czy on mnie uniesie? Widocznie tak bo ruszył korytarzem, to nie jest normalne! To wszystko mnie przeraża... Udusi?! Z tym uściskiem mogłaby to zrobić spokojnie... Nie chcę umierać, zrobię tak jak mówi. Chwyciła za rękę kocura i szła równo z wilkiem. Ona coś nuciła pod nosem, nagle podskakiwała radośnie. Czemu? Nane, piękne imię, zaraz lisi demon?! Od razu zrobiłem się blady na myśl o lisim demonie obok mnie i Kocim mężczyźnie imieniem Pheluś... Ten wilk co mnie niesie a wcześniej ciągnął wabi się Remus. To dla mnie za dużo... Zadała mi pytanie.
- J-j-j-ja M-m-mam na imię Haoi... Ale wolę jak się mnie nazywa Tme, jako pierwsza znasz moje imię. To dziwne...
Byłem cały blady i robiło mi się słabo, na prawdę czułem że zaraz spadnę z wilka i stracę ponownie przytomność. Ale jak to zrobię to Nane mnie udusi. Nie chcę zostać uduszony przez pięknego lisiego demona. Czy może raczej człowieka lisa? Ah... Zaraz czemu my zbliżamy się do jakiś dziwnych drzwi, co tam jest?! Zrobiłem się wręcz biały, chwiałem się na Remusie i widać było to jak tracę przytomność. Jednak dalej jakoś się trzymałem na wilku nie tracąc jeszcze przytomności. Za drzwiami był ogród a tam dziwny dziadek który coś powiedział ale nie zrozumiałem nic, w tym momencie spadłem z wilka tracąc przytomność.

Ostatnio zmieniony przez Rishimoto (10-03-2014 o 21h31)


Tak więc wszystko stało się kryształem... A kryształ stał się lądem... A wszystko to jest mną... Augrią.

Offline

#30 10-03-2014 o 21h39

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0



https://fbcdn-sphotos-e-a.akamaihd.net/hphotos-ak-prn2/t1/1689497_265324556961856_1381267602_n.jpg

W ogrodzie zastaliśmy już naszego wilczego księcia, któremu rzuciłam się na szyję - oraz dziadka, który ponownie o mało nie przyprawił mnie o zawał.
-Dziadziu, nie strasz nas tak!
Naburmuszyłam się i usłyszałam głuchy trzask. No świetnie. Człowieczek zemdlał.
-No i coś narobił dziadziu?!
Mruknęłam i dolałam mu zielonej herbaty, widząc że kończy się w filiżance. Podniosłam człowieczka na "pannę młodą" i wniosłam do budynku, wzrokiem nakazując wilkom otaczającym posiadłość zostać na zewnątrz. Kątem oka zdążyłam tylko zauważyć jak przysiadają się do dziadka, aby wciągać wraz z nim aromat herbaty... Jeszcze się zaćpają. Ja nie będę je ocucać!
Wniosłam człowieczka do wolnego pokoju i przygotowałam absolutnie wszystko. Zimne okłady, maści ziołowe, herbatę, ciepły i lekki posiłek, okrycie oraz inne. Ściągnęłam z chłopaka zakrwawione ubrania i przykryłam nagiego człowieczka kocem i kołdrą z pierzem, uprzednio lecząc te rany, których nie zasklepiłam poprzednio. A że moje oczy na tym skorzystały, bo widoczek całkiem, całkiem to już inna para butów. Usiadłam przy nim zmieniając co regularny odstęp czasu okłady. Strasznie blady. Trzeba go ogrzać?

Ostatnio zmieniony przez Ragnarei (10-03-2014 o 21h41)

Offline

#31 10-03-2014 o 21h49

Miss'Sensei
Minwet
Rosier - jedna z postaci mojej współpisarki, którą narysowałam
Miejsce: My own world
Wiadomości: 1 216

/ W tradycyjnym kubku, kubku! xD / / My psychiatryk prowadzimy, a nie kurort z gorącymi źródłami xD / / Hej człeki, odpisywać mi tam na chwilę grozy z Hiszpanem xD /

https://fbcdn-sphotos-a-a.akamaihd.net/hphotos-ak-prn1/t1/1146527_515712878549707_1753286809_n.jpg

Nane rzuciła mi się na szyję. Dobrze, że miałem już i tak mało herbaty, bo inaczej to bym wylał. Dolała mi zaś do pełna kubek i uciekła z słabym młodocianym... rety... jak te nowe pokolenie chce przeżyć te trudne czasy?
Za moich czasów, to... wdech... wydech... przysiadł się wilk... wdech... wydech... wdech... drugi wilk... wdech... wydech... trzeci wilk... wdech... wydech... wyobrażenie co Nane robi z słabym ciałem człowieka... wdech... wydech... wdech... zbiorowe "ach" moje i wilków...

Ostatnio zmieniony przez Minwet (10-03-2014 o 21h50)



https://media.giphy.com/media/OcXfhCkD8sPa8/giphy.gif

Offline

#32 10-03-2014 o 21h55

Miss'na całego
Rishimoto
My friends are away and they didnt invite me, my parents are dead NO they just dont like me
Wiadomości: 327


Link do zewnętrznego obrazka
Ocknąłem się nago w dziwnym pokoju przykryty kocem i kołdrą. Rozejrzałem się po pokoju i ujrzałem Nane. Spoglądałem na nią i dopiero po chwili zrozumiałem że ona mnie rozebrała. Ale chyba nic mi nie zrobiła?!
- C-co się stało i czemu jestem goły?
Zrobiłem się czerwony, cały czerwony. Wręcz płonąłem rumieńcami, do tego złapałem się za barki i zrobiłem smutne oczy. Czułem się jakby mnie dotykała, to nie było złe uczucie, po raz pierwszy mi to nie przeszkadzało. To na prawdę dziwne, chwilę po tym zauważyłem okłady i leki, zaopiekowała się mną? To... Na prawdę miłe...
- D-dziękuję za pomoc Nane. P-przepraszam za problemy jakie sprawiłem...
Opuściłem głowę robiąc smutną minę, nie wiedziałem jak mogę się jej odwdzięczyć. Usiadłem, lecz specjalnie zasłoniłem się tak kołdrą że było mi widać tylko górną połowę ciała. Chyba jej to nie przeszkadza?


Tak więc wszystko stało się kryształem... A kryształ stał się lądem... A wszystko to jest mną... Augrią.

Offline

#33 10-03-2014 o 22h01

Miss'gadułka
Lynn
Powinni zrobić anime o ojcu Boruto!
Miejsce: Gdzieś między sadyzmem a przerwą obiadową
Wiadomości: 3 258

Agnieszka

Przysięgam, oczy to ja musiałam mieć rozmiarów talerzy, jak zaczął nam to opowiadać. To znaczy, dopiero wtedy, gdy chciał nas nastraszyć... I udało mu się. Nie ma co, strachliwa to ja jestem... Hm, ale w sumie w tym lesie nie jest aż tak ciemno, jak sądziłam... Rozglądałam się wokół ścieżki, którą znaleźliśmy, kiedy nagle coś zauważyłam. Ślady krwi...
- Patrzcie tam! - powiedziałam, wskazując krwiste ślady, po czym zaraz się tam znalazłam. Naprawdę, krew, wygląda na świeżą... Czy to... Nie...
Popatrzyłam przed siebie, w oddali zauważyłam budynek.
- Jak myślicie, znajdziemy go tam? - spytałam, starając się nie myśleć o najgorszym scenariuszu. Ale no, gdyby to nie było takie ciężkie... Niewiele myśląc, zaczęłam podążać w stronę odległych zabudowań. Bo jeśli mu naprawdę coś się stało... Ale przecież ja nawet nie znam tego człowieka! Ile ja go widziałam?! Mniejsza! Nie powinniśmy się rozdzielać, tak czy inaczej! Ech, głowa mnie boli, od tego wszystkiego...



Phelan

No ja nie mogę! No ludzie! No wiecie co?! Już tu miałem jej odpowiedzieć, jakoś ją zripostować, a tu taki człowieczek się przypałętał i... Moment, człowieczek?!
I tak przez całą drogę nie mogłem w to uwierzyć. No bo jak? Człowiek? W sensie, ludź? Ludzik? Ktoś z tamtej strony mostu? No, czyli się udało... Spojrzałem zadowolony na Nane. A potem na ludzia, który wydawał się być nieco wystraszony... Parsknąłem śmiechem.
- Co za dziwny, dziwny człowiek - powiedziałem, patrząc na niego. - A przecież sam wołał nas o pomoc... Właśnie, jak pomóc człowiekowi? Co człowiekowi trzeba? - nagle sobie przypomniałem... Ugh, no tak! On miał imię! Natychmiast się poprawiłem. - Czego Tma potrzebuje? I czy to na pewno w porządku? - dodałem, łapiąc go za nieco zakrwawiony podbródek. Czy ta krew leciała mu z ust? Co się stało?
Do tego spytał, czemu jest goły. Ale przecież to całkiem normalne, tylko dziadziuś zabrania mi tak chodzić! A jemu wolno?!
- To niesprawiedliwe! Tma chodzi sobie jak chce i w czym chce, a dziadzio każe nosić mi to... Coś! - fuknąłem i pozbyłem się płaszcza. A co, mi też wolno! Gorzej tylko ze spodniami, mając do dyspozycji tylko jedną rękę... No co, pacynki nie zdejmę przecież! Jeszcze się obrazi i z kim będę rozmawiał, jak zostanę sam?!


_____
Sorki, bo już nie nadążam, a nie umiem się wpasować ;-; Z resztą, zaraz idę i odpiszę rano, jak coś to dostosujcie to co piszę pod to co wy bo ledwo co przeczytałam tak piąte przez dziesiąte xD

Ostatnio zmieniony przez Lynn (10-03-2014 o 22h07)



https://data.whicdn.com/images/302401948/original.gif

Offline

#34 10-03-2014 o 22h45

Miss'Sensei
Minwet
Rosier - jedna z postaci mojej współpisarki, którą narysowałam
Miejsce: My own world
Wiadomości: 1 216

/ Zapomniałam przy herbatce, więc powiem przy wspinaczce - Pheluś jest ciudiowny!!! *^* (i to nie z powodu kociego fetyszyzmu ^-^ ) /

https://fbcdn-sphotos-d-a.akamaihd.net/hphotos-ak-frc3/t1/1977144_516249731829355_613790184_n.jpg

W tym momencie, blondwłosa dziewczyna znalazła ślady krwi na ścieżce... z daleka widać, że świeże. Aaaa... więc to tam się podział! Na pytanie czy znajdziemy go tam pierwszy jej odpowiedziałem.
- Oczywiście! W końcu kto by nie poszedł za śladami krwi?! Przecież one muszą oznaczać, że ktoś tędy szedł... może jakiś demon? - wypowiadając to ostatnie zaś zniżyłem ton, skradając się za plecami... Lucy? Tak, chyba tak.
Zacząłem się uśmiechać i zobaczyłem, że odkrywcza zamyślona kobieta nam ucieka, więc nie patrząc na nic, złapałem za dłoń Lucy i jakąś czarnowłosą dziewczynę, przyśpieszając kroku. Obydwie niziutkie, choć Lucy wyższa. Dogoniliśmy odkrywczynię i w tym momencie puściłem już ich dłonie. Spojrzałem jeszcze za nas.
- Ano... wybacz, ale trzeciej ręki nie mam, więc złapałem panienki - były bliżej... idziesz? - zwróciłem się do chłopaka o również czarnych włosach... może są rodzeństwem?

Ostatnio zmieniony przez Minwet (10-03-2014 o 22h46)



https://media.giphy.com/media/OcXfhCkD8sPa8/giphy.gif

Offline

#35 10-03-2014 o 23h05

Miss'OK
Eminaria
Daj mi nadzieję i zabierz mi serce, jeśli poczujesz choć chwilę jak ja.♥
Wiadomości: 1 501

Link do zewnętrznego obrazka

Nie patrzyłam za siebie, starałam się znaleźć jakąś drogę. W pewnej chwili każdy by mnie mógł przestraszyć. Ale nie obawiałam się żadnych dzikich zwierząt, jakoś sobie dam radę. Miałam zrobić krok kiedy poczułam, jak ktoś złapał mnie za rękę i odciągnął od drogi. Druga dziewczyna o czarnych włosach też została, tak samo potraktowana jak ja. Odkręciłam głowę w stronę tej osoby, no i to był Elia. Uśmiechnęłam się lekko. Przyśpieszył krok i doszliśmy do blondynki, która wskazywała na ślady krwi, a potem na budynek prawie przed nami tylko trochę dalej. Za nami jeszcze stał czarnowłosy chłopak, który stał jakby był tylko ozdobą. Popatrzyłam się na każdego a potem na ten budynek. Może jakieś tam schronienie będzie, ale zaraz zaraz... Nas było więcej brakuje jednego chłopaka.
- To idziemy tam? - Wskazałam ręką na drogę i zaczęłam się patrzeć tam.
Ten las był taki spokojny. A może nie jest tak spokojny jak myślę? Może kryją się różne stwory które, potrafią porwać osoby. Albo mieszkają tu jakieś dzikie zwierzęta? Typu wilki, lub nawet i lisy. Ale co ja będę myśleć, zastanawiać się jakie tu stworzenia żyją. A czy nawet są jakieś oznaki życia.. Spojrzałam się ponownie na drogę, to jedyne wyjście odkręciłam się w stronę tam gdzie jeszcze stałam, parę minut temu. Myślę że to była pokusa, która chciała mnie zmylić. No dobra czas znaleźć tego chłopaka, o ile nikt go nie zjadł. Ale te zwierzęta... W ogóle się ich nie obawiam, uśmiechnęłam się. Czuję się normalnie, bezpiecznie. Nie odczuwam żadnego strachu, i dlatego to mnie cieszy..


http://s12.favim.com/orig/160812/gif-harley-quinn-joker-suicide-squad-Favim.com-4628517.gif

Offline

#36 11-03-2014 o 07h00

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0



https://fbcdn-sphotos-e-a.akamaihd.net/hphotos-ak-prn2/t1/1689497_265324556961856_1381267602_n.jpg

Odwróciłam głowę w kierunku kocurka, który wtargnął do tej oazy spokoju.
- Człowieczki to delikatne istoty, Pheluś~ Ja zajmę się człowieczkiem.
Kochałam to zdrobnienie, a w szczególności przeciągać końcówkę. Podrapałam kociaka za uchem, gdy pozbył się górnej części odzienia.
- To bardzo interesujące istoty. Dla nas bycie nagim to normalne, jednak dla nich - wstydliwe.
Sama byłam zdziwiona kiedy pierwszy raz się o tym dowiedziałam. Odwróciłam głowę do człowieczka - Tma z uśmiechem.
Awww~! Człowieczek odsłonił całą górną część ciała ! Jak zahipnotyzowana wzrokiem zatrzymywałam się na ramionach kocurka i człowieczka nie umiejąc się zdecydować, na czyje sobie popatrzeć. Taki mój mały fetysz.
Zamoczyłam tkaninę w letniej wodzie i wykręciłam, zmuszając jedną ręką, aby człowiek się położył. Położyłam jeden skrawek tkaniny na jego czoło, drugi na klatkę piersiową, a trzeci na brzuch. Był strasznie rozpalony! Dotknęłam skóry na jego torsie gdzie do tej pory była mała rana. Wdało się zakażenie? Nie, raczej nie. Jednak dla pewności podałam w kubku wywar człowieczkowi. Nie pachniał najlepiej, ale nie jest najgorszy w smaku.
- Wypij to.
Pominęłam jego podziękowania. Jest pierwszym ludzikiem na naszym terenie od jakiegoś czasu, to oczywiste że nie chcemy aby umarł, zanim go dobrze nie poznamy. Taki głupiutki człowieczek.
Wróciłam wzrokiem na kocurka i końcem palca wskazującego puknęłam go leciutko w jego przepiękne czółko.
- Pheluś, człowieczka Tma może zawstydzić to, że jesteś w połowie goły.
Hmm, chociaż bardziej zawstydziłby go widok mnie nagiej, jak to powiedział dziadziunio. Ale czemu? Ludzie to doprawdy dziwne istoty...

Offline

#37 11-03-2014 o 15h09

Miss'na całego
Rishimoto
My friends are away and they didnt invite me, my parents are dead NO they just dont like me
Wiadomości: 327


Link do zewnętrznego obrazka
Człowieczki? Czemu ona tak zdrabnia tę nazwę? Ona... Ona się mną zajmie? Zaraz ten kot się rozbiera! Czemu on to robi, ale Nane go powstrzymała i podrapała za uchem. Powiedziała że dla nich bycie nagim jest normalne?! W tym przyznam jej racje... Dla nas to wstydliwe. Co chwilę patrzyła na mnie i kota. Czemu to robiła? 
Ręką zmusiła mnie bym się położył, położyła parę dziwnych mokrych tkanin na moje czoło, klatkę piersiową i brzuch. Następnie dotknęła mnie tak gdzie była rana. Stała tak chwile dotykając ów miejsca. Podała mi kubek z dziwnym płynem, powąchałem... Ah, ale smród. Spojrzałem na nią nie pewnie, no dobrze... Upiłem parę łyków, nie najgorsze. Opróżniłem kubek, spojrzałem na Nane. Podeszła do kota i puknęła go w czoło tłumacząc że mogę być zawstydzony tym że kot się rozebrał do połowy. Nie przeszkadzało mi to, wręcz ciekawy spoglądałem na niego.
Zwróciłem się do Nane.
- Dziękuję, ale czemu mi pomagacie?
Złapałem się za ramię, piekło mnie. Może otarłem o coś w lesie? Zrobiło się czerwone, drugie tylko trochę bolało. Spojrzałem ponownie na Nanę oczekując odpowiedzi z strachem w oczach i ponownie spłynęły łzy po moich policzkach, aż tak piekło to ramię...


Tak więc wszystko stało się kryształem... A kryształ stał się lądem... A wszystko to jest mną... Augrią.

Offline

#38 11-03-2014 o 18h46

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0



https://fbcdn-sphotos-e-a.akamaihd.net/hphotos-ak-prn2/t1/1689497_265324556961856_1381267602_n.jpg

Przysiadłam obok człowieczka po turecku chłonąc z skupieniem każdy jego gest. Wypił to, wcześniej jednak wykonując dziwny grymas. No cóż, nie należało to do najsmaczniejszych czy najlepiej pachnących rzeczy. Ale jego zdrowie jest ważniejsze.
- Czemu? Bo jesteś człowiekiem. Pierwszym w tym miejscu od bardzo dawna co jest samym w sobie czymś niezwykłym.
Zauważyłam, iż z jego ramieniem nie jest najlepiej. Smukłymi palcami podniosłam je, oglądając je z niezwykłą uwagą. Kolor i stan skóry, ruch mięśni, a także reakcję na dotyk. Pokręciłam głową.
- Albo ucinamy rękę, albo wysysamy zakażoną krew. Wybieraj.
Złożyłam nogi siadając w tradycyjny, japoński sposób i oparłam dłonie na kolanach wpatrując się w chłopaka. Zastrzygłam uszami poruszając ogonem. Jedno ucho obróciło się od 90 stopni w bok. Dobiegły mnie dziwne dźwięki... Uśmiechnęłam się. Czyli skorzystali z zaproszenia. Ponownie mój wzrok wrócił na człowieczka, a lisie uszy wróciły do swojej stałej pozycji. Szybka decyzja, albo zakażenie będzie przemieszczać się w górę żyłami do serca. Co nie jest w cale przyjemne, a pod koniec - umierasz. Przekrzywiłam głowę wpatrując się krwistoczerwonymi oczami w Tme.

Offline

#39 11-03-2014 o 19h48

Miss'na całego
Rishimoto
My friends are away and they didnt invite me, my parents are dead NO they just dont like me
Wiadomości: 327


Link do zewnętrznego obrazka
Zaraz bo jestem człowiekiem? Tylko dlatego, ale ludzi jest pełno, czyli jak grupa z autokaru tu przyjdzie to będę nie potrzebny. Palcami podniosła moje ramie dotykając je, chyba bawiła się nim chwilę po czym pokręciła głową i powiedziała że albo ucinamy albo wysysamy zakażoną krew?! Obie opcje brzmią strasznie, ale ta druga...
- Co?! Ale... Jak wysysać? Zgoda zrób to...
Bałem się potwornie, nie lubię krwi i zastrzyków a ona chce mi ją wysysać? Nie podoba mi się to, lecz lepsze to niż obcięcie ręki. Nie chcę jej stracić. Siedziała, opadłem z łóżka na nią przytulając się do niej i szlochając.
- Boję się... Z-zrób to delikatnie, proszę...
Przytuliłem się do niej mocno z łzami spływającymi mi po policzkach, na prawdę się bałem igieł. Ale to nie jest tak okropne jak wilki czy ludzie... Chyba lisia demonica się nie liczy? Oby...


Tak więc wszystko stało się kryształem... A kryształ stał się lądem... A wszystko to jest mną... Augrią.

Offline

#40 11-03-2014 o 19h57

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0



https://fbcdn-sphotos-e-a.akamaihd.net/hphotos-ak-prn2/t1/1689497_265324556961856_1381267602_n.jpg

Uniosłam jedną brew i odwróciłam głowę do Phelusia, gdy chłopak rzucił mi się na szyję. Mógłby chociaż pamiętać, że jest nagi i w takim stanie się na mnie wyłożył. A myślałam, że jest to krępujące dla ludzi. Mamy odmieńca? Pokręciłam głową i odsunęłam go od siebie, jednocześnie zakrywając dolną partię jego ciała prześcieradłem.
- Jesteś na terytorium demonów, nie ludzi. Zrobię to w sposób nawykły dla nas.
Chyba pojął aluzję, iż tu nie ma szpitali skąd moglibyśmy brać igły, czy jakiekolwiek inne ludzkie dziwactwa. Zrobię to po swojemu. Uniosłam jego rękę i przybliżyłam do niej swoje usta. Obnażyłam kły i wbiłam je w skórę. Oczywiście, jak najdelikatniej. Jednak nie oczekujmy, że coś takiego w skali bólu będzie porównywalne do ukąszenia komara. Moje usta wypełniła ciężka ciecz, różniąca się smakiem od zdrowej krwi. Połykałam ją przez minutę. Może parę sekund więcej. Przestałam, kiedy wyczułam w smaku zdrową krew. Oderwałam się i obtarłam usta, uprzednio dotykiem zasklepiłam ranę. Obwiązałam bandażem rękę i sama położyłam się na kolanach Phelusia, a nogi przewiesiłam przez człowieczka. Ziewnęłam zmęczona tak nagłym używaniem naszych zdolności po tak długiej przerwie.
- I mniej więcej tak to wygląda. Witaj w naszym świecie człowieczku~.

Ostatnio zmieniony przez Ragnarei (11-03-2014 o 19h58)

Offline

#41 11-03-2014 o 20h07

Miss'na całego
Rishimoto
My friends are away and they didnt invite me, my parents are dead NO they just dont like me
Wiadomości: 327


Link do zewnętrznego obrazka
Nakryła mnie prześcieradłem, racja przecież jestem nago, zapomniałem. Terytorium demonów, źle to brzmi, ale w jaki ich sposób?! Zaraz odsunęła mnie i wgryzła w rękę. Jęknąłem z bólu i zagryzłem wargi ponownie sprawiając że poleciała z nich krew. Piła moją krew jak wampir, nie wiem ile to trwało ale nie było to najgorsze uczucie, wręcz przyjemnie poza ugryzieniem... W końcu oderwała się od ręki i wytarła usta, przy tym coś zrobiła i rana na ręce po ugryzieniu zniknęła. Obwiązała ją bandażem i położyła na kolanach kota, sam siedziałem obok na ziemi owinięty prześcieradłem, nogi ułożyła na moich udach. Zacząłem się bawić jej stopami, mam nadzieję że jej to nie przeszkadza. Widziała mnie nago, teraz moja kolej by coś zrobić... Powiedziała że tak to wygląda i powitała w ich świecie? Przeraża mnie to...
- A-ale nie zamienię się w wampira czy coś?
Zapytałem wystraszony, wciąż bawiąc się jej stopami. Dziwny fetysz, ale co poradzić... Po prostu to lubię, choć nie interesowały mnie kobiety same w sobie bo bałem się ów ludzi nie ważne jakiej płci. Ale ona jest demonem i czuję że jestem przy niej bezpieczny.


Tak więc wszystko stało się kryształem... A kryształ stał się lądem... A wszystko to jest mną... Augrią.

Offline

#42 11-03-2014 o 20h17

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0



https://fbcdn-sphotos-e-a.akamaihd.net/hphotos-ak-prn2/t1/1689497_265324556961856_1381267602_n.jpg

Z głową na tyle odchyloną, aby móc widzieć w linii prostej jedynie Phelusia usłyszałem pytanie człowieczka. Wybuchłam gromkim śmiechem i zaczęłam się turlać po podłodze. Dosłownie. Mój atak śmiechu doprawił "masaż" stóp, jaki zafundował mi człowieczek, ale nie był świadomy że mnie to łaskocze. Myślałam, że umrę ze śmiechu. Z trudem opanowałam atak chichotu, łapiąc się za brzuch. Otarłam łezkę, która pociekła po moim policzku.
- Zabawnyś człowieczku. Ty? Wampirem?
Na mój mózg rzuciła się wizja wyszczerzonego białowłosego chłopaczka, który panicznie boi się wszystkiego co go otacza. Nie, on nie może być wampirem. Nie nadaje się. Taka mała tchórzofretka. Przemieniłam się połowiczną lisią postać. Rozmiarami dorównywałam wilkowi, aczkolwiek widać było iż jestem lisem. Gdybym przyjęła ostateczną postać, prawdopodobnie grzbietem zniszczyłabym dach tego budynku. Zastrzygłam uszami i doskoczyłam do okna. Patrzyłam czekając na grupkę ludzi zmierzających w stronę tych ogrodów, które z kolei były jedyną drogą do źródeł. Już ich widać. Daleko, ale widać. Łypnęłam lisim okiem na człowieczka. Może ja widzę, ale on już nie. Ehh, ludziki mają taki słaby wzrok...

Ostatnio zmieniony przez Ragnarei (11-03-2014 o 20h22)

Offline

#43 11-03-2014 o 20h30

Miss'na całego
Rishimoto
My friends are away and they didnt invite me, my parents are dead NO they just dont like me
Wiadomości: 327


Link do zewnętrznego obrazka
Nane turlała się po ziemi śmiejąc się, czy aż tak ją rozbawiłem? Ale straciłem stopy do zabawy... Tak, jestem zabawny i zapewne strachliwy. Ja wampirem bym być nie mógł. Zmieniła się w lisicę i weszła na okno, czyżby ktoś się zbliżał? Pewnie reszta grupy. Wstałem z podłogi pilnując by prześcieradło nie spadło. Usiadłem na łóżku i spojrzałem na lisicę. Czyli za niedługo tu będą... Wgryzłem się w wargi i z nerwów trząsłem się. Spoglądałem na lisicę z strachem że zaraz Ci ludzie tu przyjdą. Opadłem na łóżko, krew plamiła pościel, nie mogłem się powstrzymać. Wgryzałem się coraz bardziej w wargi i tym samym więcej krwi pojawiało się na pościeli. Za pewne Nane będzie zła ale za bardzo się denerwuję. Nie chcę by mnie widzieli. Chcę zostać sam, z Nane... Człowiek chce zostać z demonem. To śmieszne, ale prawdziwe... Zaopiekowała się mną i nie obawiam się jej, wręcz przeciwnie jest inna niż reszta, niż ludzie nie tylko że jest demonem, ale przy niej czuję się bezpieczny.

Ostatnio zmieniony przez Rishimoto (11-03-2014 o 20h34)


Tak więc wszystko stało się kryształem... A kryształ stał się lądem... A wszystko to jest mną... Augrią.

Offline

#44 11-03-2014 o 20h37

Miss'gadułka
Lynn
Powinni zrobić anime o ojcu Boruto!
Miejsce: Gdzieś między sadyzmem a przerwą obiadową
Wiadomości: 3 258

Phelan

Zamruczałem, podrapany za uchem, jednak prychnąłem z udawanym oburzeniem, gdy usiadła mi na kolanach.
- Co Nane sobie wyobraża?! Żeby to właściciel kotu na kolana siadał - mruknąłem i poczochrałem ją po miękkich włosach. Owszem, nazywałem ją "właścicielką", podobnie jak dziadziunia, choć w sumie nazwa ta była raczej taka... Hm, oficjalna? Tak, to dobre słowo. Z resztą, jakoś nie czułem się nigdy, bym do kogokolwiek należał!
Nie zakładałem płaszcza, ludzikowi to najwyraźniej nie wadziło aż tak... Nagle Nane sturlała się ze śmiechu na podłogę, ale w sumie to nic dziwnego! Śmieszny człowieczek rozbawił nas obydwoje. Zaraz zamieniła się w lisa (o co zawsze byłem zazdrosny jak cholera, bo też chciałbym mieć ciało kota!) po czym położyła się przy mnie... No, i jak tu sobie odmówić głasku głasku, gdy ktoś ma takie miłe futerko?! Nawet jak na lisa... Nagle spojrzałem przez okno, ona chyba też.
- Nane też wyczuła to samo, hm? - powiedziałem cicho, przejeżdżając jej dłonią po grzbiecie.
Zeskoczyła i usiadła właśnie przy oknie. Czyli wygląda na to że jej się udało. No, w sumie to nam~!

Agnieszka

Popatrzyłam na różowowłosą, zaraz po usłyszeniu od niej pytania.
- No chyba oczywiście, że tak! Nie będziemy tu chyba tak siedzieć, nie? Trzeba znaleźć jakieś schronienie, cokolwiek... No, nie ważne, w drogę! - powiedziałam zaraz, idąc z powrotem naprzód, tymczasem czekając jednak na całą resztę.
Skromne zabudowania były coraz bliżej. Miałam jednak wrażenie, że coś jest nie tak... No, bo był wypadek, i co? I nagle, kilkaset metrów dalej, jakieś budynki w środku lasu?! Co, do cholery?!

Ostatnio zmieniony przez Lynn (11-03-2014 o 20h53)



https://data.whicdn.com/images/302401948/original.gif

Offline

#45 11-03-2014 o 20h44

Miss'Sensei
Minwet
Rosier - jedna z postaci mojej współpisarki, którą narysowałam
Miejsce: My own world
Wiadomości: 1 216

/ Uwaga, ogłoszenie parafialne! Jako że jestem tutaj właścicielem tego kurortu oznajmiam, że cały on jest w jak najbardziej tradycyjnym stylu! Pomieszczenia są małe, ale wydają się duże, dzięki małej ilości mebli - komoda, niski tradycyjny stoliczek z czterema tradycyjnymi poduszeczkami do siedzenia, oraz FUTON (zazwyczaj na środku pomieszczenia)! Nie mamy łóżek, szaf, krzeseł, telewizorów, kontaktów, ani żadnych innych rzeczy (Jak będą wątpliwości pisać na PW). /

https://fbcdn-sphotos-a-a.akamaihd.net/hphotos-ak-prn1/t1/1146527_515712878549707_1753286809_n.jpg

Herbata mi się skończyła, więc postanowiłem zobaczyć co u młodego pokolenia. W tym momencie zauważyłem, że wilki leżą padnięte obok mnie - dwa z wyciągniętym językiem.
Otworzyłem drzwi do pomieszczenia w którym się znajdowali i zacząłem obserwować jak Nane rozkoszuje się krwią człowieka. Potem zaczęli się śmiać, a on... dotykał jej stóp... eh... za moich czasów takie zachowanie było karygodne. I jeszcze tak przy dziadkowi do jego własnej wnuczki! Gdzie jego maniery? Po chwili Nane zajęła się wyglądaniem przez okno w swej lisiej postaci, a młodzieniec rozłożył się na kołdrze.
- Brudzisz futon, nasz drogi gościu -  w tym momencie spojrzałem na naszego kota... - Ile razy mam ci powtarzać, abyś nie latał na golasa?! - i zacząłem gonić za nim z miotłą.

Ostatnio zmieniony przez Minwet (11-03-2014 o 20h49)



https://media.giphy.com/media/OcXfhCkD8sPa8/giphy.gif

Offline

#46 11-03-2014 o 20h54

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0



https://fbcdn-sphotos-e-a.akamaihd.net/hphotos-ak-prn2/t1/1689497_265324556961856_1381267602_n.jpg

Przymknęłam oczka kiedy Pheluś głaskał moje futerko. Wyciągnęłam łapki do przodu i otarłam się o jego nogi z zadowoleniem stwierdzając, że lubię tego typu pieszczoty. Na jego komentarz zaśmiałam się. Co po lisiemu brzmiało coś pomiędzy szczeknięciem a jękiem. Nagle doznałam szoku.
Dziadziuuu?! Oderwałam się od okna goniąc za nim.
-Dziadziu, zostaw Phelusia!!
Przemieniłam się w ludzką postać w locie łapiąc kimono i wciąż w ruchu zakładając je na siebie. Chwyciłam dzbanek i kubek oraz zaczęłam ich gonić po tym niewielkim pomieszczeniu. Przy okazji unikając ciosów miotłą.
- Niech dziadziu się uspokoi i meliski napije! Jeszcze reumatyzm się odezwie!
O mało nie dostałam miotłą w twarz. Dziadziunio nie lubił gdy Pheluś paradował nagi po posiadłości. Ale był szokująco sprawny jak na swój wiek. Ale oczywiście to ja będę musiała w razie czego dysk mu nastawiać. Biegłam z tym kubkiem za dziadziuniem, aż w końcu go dopadłam. Wyrwałam mu miotłę i do rąk wsunęłam kubek. Natomiast sama zaczęłam gonić Phelusia, co wychodziło mi lepiej od dziadzia. Zdzieliłam go miotłą aż padł na ziemię. Złapałam go i przytuliłam. Czy raczej zmiażdżyłam go w uścisku rękoma i swoimi walorami.
Puściłam go i kucnęłam obok szybko zakładając na niego płaszcz, w panice patrząc czy dziadziunio nie chce rzucić kubkiem z herbatą w kotełka. Byłby to nokaut na miejscu.
- Chcesz zginąć Pheluś? I kogo będę tuliła?
Szepnęłam naburmuszona.

Ostatnio zmieniony przez Ragnarei (11-03-2014 o 20h55)

Offline

#47 11-03-2014 o 21h04

Miss'Sensei
Minwet
Rosier - jedna z postaci mojej współpisarki, którą narysowałam
Miejsce: My own world
Wiadomości: 1 216



https://fbcdn-sphotos-a-a.akamaihd.net/hphotos-ak-prn1/t1/1146527_515712878549707_1753286809_n.jpg

W pewnej chwili w mojej ręce znalazł się kubek z herbatą zamiast miotły. Już miałem zamachnąć się na niego i go nim rzucić, gdy poczułem zapach zielonej herbaty... wdech... wydech... wdech... wydech... w sumie to dobrze, że nie rzuciłem tym w niego, bo jeszcze stłukłbym kubek, a na kocura to zbyt wielka szkoda... wdech... wydech... łyczek... wdech... wydech... ma szczęście pchlarz, że już jest ubrany... wdech... wydech... wdech...

/ Hiszpan za chwilę /

Ostatnio zmieniony przez Minwet (11-03-2014 o 21h07)



https://media.giphy.com/media/OcXfhCkD8sPa8/giphy.gif

Offline

#48 11-03-2014 o 21h07

Miss'gadułka
Lynn
Powinni zrobić anime o ojcu Boruto!
Miejsce: Gdzieś między sadyzmem a przerwą obiadową
Wiadomości: 3 258

Phelan

- Miaaaaaaaaauuu!!! - wydarłem się, dwa razy - raz, gdy dziadziunio zaczął mnie gonić (Phi, a człowiekowi, to kurcze, wolno!?), a drugi, jak dostałem od Nane. A już, kiedy chwyciła miotłę od dziadka sądziłem, że mi się upiecze! I ona przeciwko mnie?! No nie! Nie może być! Niemożliwe! No, tego ten!
To tam raz niech im będzie, co prawda sprzeciwiając się cichym marudzeniem, zgodziłem się na założenie płaszcza.
- Niech będzie już, ale to dla Nane tylko - mruknąłem, po czym zaraz sam ją przytuliłem mocno, a zaraz otarłem się swoim policzkiem o jej. No, ma mnie pogłaskać, no~!



https://data.whicdn.com/images/302401948/original.gif

Offline

#49 11-03-2014 o 21h16

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0



https://fbcdn-sphotos-e-a.akamaihd.net/hphotos-ak-prn2/t1/1689497_265324556961856_1381267602_n.jpg

Burcząc coś pod nosem kocurek posłuchał się mnie i założył płaszcz, aby zaraz po tym się we mnie wtulić. Uśmiechnęłam się promiennie i pogłaskałam kocurka po czuprynie, aby następnie przesunąć dłoń za jego ucha, gdzie go zaczęłam drapać. Przytuliłam go i ucałowałam w policzek.
- Pamiętaj, nigdy nie zadzieraj z emerytami. To zło wcielone...
Powiedziałam patrząc przez ramię na dziadziunia, teraz z błogim uśmiechem upajającego się aromatem herbaty. Zamerdałam ogonem. Już wszystko w porządku. Wstałam.
- Czas przywiać gości, co Pheluś?~

Offline

#50 11-03-2014 o 21h32

Miss'Sensei
Minwet
Rosier - jedna z postaci mojej współpisarki, którą narysowałam
Miejsce: My own world
Wiadomości: 1 216



https://fbcdn-sphotos-d-a.akamaihd.net/hphotos-ak-frc3/t1/1977144_516249731829355_613790184_n.jpg

A on nadal tam stał, cóż... podbiegłem do niego, powiedziałem cicho :
- Zamyślenie, czyż nie? Aunque no - powiedziałem zachęcająco, aby zaraz potem pociągnąć go za dłoń - tak jak wcześniej dziewczyny.
Gdy dobiegliśmy do reszty, która na nas czekała, puściłem go i ruszyliśmy wszyscy razem spacerkiem po ścieżce.
- Na wprost ku demonom! - krzyknąłem na zachętę, uśmiechając się od ucha do ucha i leciutko(!) przyśpieszając kroku.

Po jakimś czasie doszliśmy do jakiegoś uzdrowiska. Obok była tabliczka.
- Super! To kurort z gorącymi źródłami! Musi być inne wyjście z tego lasu - w końcu muszą mieć turystów - zacząłem biec uradowany w jego stronę.
Muszę przyznać - widoki piękne! Ogrody wokół i takie tradycyjne zabudowanie. Też w czasie biegu minąłem z trzy tradycyjne małe wodospadziki.... ciekawe, czy mają ogród zen? Oraz kapliczkę życzeń?! Chcę ją zobaczyć!

Ostatnio zmieniony przez Minwet (11-03-2014 o 21h43)



https://media.giphy.com/media/OcXfhCkD8sPa8/giphy.gif

Offline

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 2 3 4