Alan Walker
Wzruszyłem ramionami i rozejrzałem się dookoła.
-Co to za frajda uciekać w dwie osoby, równie dobrze sam bym mógł iść. - Uśmiechnąłem się - W grupie raźniej
[no ja tak samo 
]
Megan Silver
- Baka - powiedziałam ni to do siebie, ni to do Alana. - W takim razie bawcie się dobrze - dodałam z małą nutką ironii. Już miałam odchodzić, kiedy pomyślałam sobie o czymś
- Jak będziecie przechodzić koło jakiegoś stoiska z tayaki kupi mi jedno, najlepiej czekoladowe - wręczyłam mu pieniądze i odeszłam.
Alan Walker
Westchnąłem cicho, miałem nadzieje, że Megan jednak nie będzie się izolować i pójdzie z nami. Ewentualnie poszukamy jej i będzie skazana na nasze towarzystwo. Przyjąłem od niej pieniądze i schowałem je do kieszeni po czym spojrzałem wyczekująco na Elizabeth.
Wyszłam z pomieszczenia nie czekając na odpowiedź od Alan i Elizabeth. Byli zajęci czym innym. Weszłam do góry i usiadłam na dachu. Miałam nadzieję że przyjdzie tu ktoś znajomy, kogo znam ale jak zwykle nikogo nie było. Zaczęłam się zastanawiać czy może wszyscy mnie unikają ? Znów się obejrzałam, tak jak ostatnio ale nadal byłam widoczna. Zaczęłam jeść kanapkę co chwilę odwracając głowę w stronę drzwi. Nikt nie wchodził. Czułam się strasznie samotnie. Od kiedy wyrzuciłam z zespołu Suz, ona w ogóle się do mnie nie odzywała. Było mi przykro z tego powodu. Jedna mała łza poleciała z mojego prawego oka...
Megan Silver
Szybkim krokiem pomaszerowałam na dach. Miałam zamiar przesiedzieć tam kolejna godzina, może nawet dwie. Otworzyłam drzwi z rozmachem. Rozejrzałam się w poszukiwaniu mojej torby, która tu zostawiłam. Nagle zauważyłam jakąś dziewczynę. Zaczęłam się jej przyglądać. Ona chyba chodziła ze mną do klasy... albo nie? W każdym razie na pewno była uczennicą tej szkoły.
- Jo - posłałam w jej stronę i wróciłam do poszukiwań torby.
Usłyszałam znajomy głos. Obejrzałam się do tyłu ocierając jak najszybciej łzę spływającą po moim policzku. Megan.
- Ammm, szukasz czegoś ? Ktoś zostawił tu torbę. To twoja ? - Wskazałam torbę leżącą obok wejścia. - Położyłam ją tam żeby nie spadła. Chciałam ją zanieść do dyrektora jak zjem...
Megan Silver
- Tak, moja. Arigato - powiedziałam dziewczynie, po czym zaczęłam grzebać w torbie. Gdzie był ten przeklęty zeszyt?!
- Wyciągałaś z niej coś? - zapytałam nie patrząc na dziewczynę. - Albo czy w pobliży nie leżał jakiś zeszyt?
ten zeszyt był czymś w rodzaju pamiętnika. Jeśli nie było go w torbie, ani tutaj, to znaczy, że zostawiłam go w barze... Zamarłam na chwilę, czekając na odpowiedź mojej towarzyszki.
-Coś ty ! Nie jestem taka żeby grzebać w cudzych rzeczach. Hymmm - zamyśliłam się. Zdawało mi się że zanim wyszłam do toalety był tu jakiś zeszyt. - Tak mi się zdaje, że jeszcze zanim poszłam do toalety był tu jakiś zeszyt, ale pewna nie jestem. Ten zeszyt był taki... Zielono niebieski w białe kwiaty. Jeśli to twój to bardzo przepraszam że go nie położyłam przy torbie - zmartwiłam się, możliwe że przez moją głupotę Megan zgubiła coś ważnego. Lekko się zarumieniłam, ale starałam się to ukryć.
-Jak wyglądał twój zeszyt ?
// Zostałam sama ;__; //
Ostatnio zmieniony przez Sidera (14-06-2013 o 21h34)
Megan Silver
Z jednej strony odetchnęłam z ulgą, ponieważ to nie był ten zeszyt.
- Był fioletowo czarny, z przodu miał czarno-białe serce.
Szybko opisałam zgubę, po czym szybko pobiegłam do baru. Oby tylko nikt go nie przeczytał...
/Liczę na cb Neczkie ; )/
Ostatnio zmieniony przez Alexanda (14-06-2013 o 21h57)
Alan Walker
Czekając na odpowiedź Elizabeth zacząłem rozglądać się dookoła. Spojrzałem w dół. W miejscu w którym stała Megan leżał jakiś zeszyt. Uśmiechnąłem się pod nosem. No to poszła na wagary... Schyliłem się biorąc ową rzecz w swoje dłonie i oparłem się wygodniej na krześle z zamiarem otworzenia go.
-Ciekawe czy wróci... - mruknęłam do siebie. Wątpiłam w to, ale zawsze można mieć nadzieję.
-A właśnie. Skoro Megan się zgodziła to weźmiemy udział w konkursie talentów. - powiedziałam z uśmiechem.
Alan Walker
Już miałem zacząć czytać ale przerwała mi Elizabeth więc odłożyłem zeszyt na stolik i wyjąłem z torby swój notes.
-Czyli wpisywać was? - zapytałem z uśmiechem dla potwierdzenia.
Okej, czyli bitwa zespołów wypali. Może być ciekawie.
- Tak, wpisz nas. - przytaknęłam z uśmiechem.
- Fajnie, że się udało. Nawet nie sądziłam, że tak łatwo pójdzie. - zaśmiałam się. Zapowiada się ciekawa rozgrywka. Musimy poćwiczyć!
-Co znalazłeś? - Spytałam spoglądając na zeszyt.
Megan Silver
Biegnąc po schodach mało brakowało, żebym z nich spadła. Gdy dotarłamdo drzwi, jak na złość większość uczniów zaczęła przez nie wychodzić. Zaczęłam się przez nich przepychać, ale nic to nie dało. Z powodu moich małych rozmiarów zostałam "podniesiona z prądem".
Ostatnio zmieniony przez Alexanda (15-06-2013 o 19h52)
Lukrecja Foks
Zjadłam kanapkę, spakowałam moje rzeczy do torby i zeszłam na dół. Przechodziłam przez chmary uczniów, którzy chcąc nie chcą odsuwali się by zrobić przejście. Nie jestem jakąś niby wielką królową szkoły, ale mam swoje wpływy no i wiem to i owo. Przechodziłam niedaleko wejścia do pomieszczenia z barem. Da niektórych to po prostu stołówka, ale wolałam określenie kafejka. Spojrzałam się na chmarę ludzi, który próbowali wyjść z "kafejki". Spostrzegłam wśród nich Megan, która usilnie chciała wejść co środka. A ci mi szkodzi uśmiechnęłam się do siebie w duchu. Stanęłam przez wejściem i niczym Mojżesz rozsunął wodę, tak i ja za pomocą jednego ruchu ręki rozsunęłam uczniów na boki. Stali i czekali aż przejdę. Natomiast ja spojrzałam na Megan, mrugnęłam porozumiewawczo a ona, mogła wreszcie spokojnie przejść. Zaczęłam iść w kierunku schodów by dojść na dole do hali. Nie wiedziałam że to z uczniami mi się uda. Byłam zachwycona. Widocznie jednak jeśli chodzi o moje umiejętności manipulacyjne, to mogę się sama zaskoczyć...
Ostatnio zmieniony przez Sidera (15-06-2013 o 08h57)
Megan Silver
Tłum spychał mnie coraz dalej, gdy nagle zatrzymał się i "rozstąpił". Spojrzałam za siebie i moim oczom ukazała się dziewczyna z dachu. Skinęłam głową w geście podziękowania, po czym szybko poszłam do baru. Ogarnęłam go wzrokiem w poszukiwani Alana i Elizabeth. W końcu ich znalazłam. Zaczęłam iść w ich kierunku.
Ostatnio zmieniony przez Alexanda (15-06-2013 o 19h53)
Alan Walker
-Jeszcze nigdy nie widziałem was jak graliście. - Zwróciłem się do Elizabeth. - Klapy nie będzie?
Zapisałem imiona członków drugiego zespołu w notesie po czym znów spojrzałem na zeszyt i wziąłem go w dłoń. Zacząłem oglądać znalezisko z każdej strony.
-To chyba Megan- uśmiechnąłem się pod nosem i otworzyłem zeszyt gdzieś w środku.
Megan Silver
Gdy zobaczyłam, jak Alan otwiera zeszyt przyśpieszyłam kroku. Po chwili byłam obok niego. Szybki ruchem ręki zabrałam mu moją własność i zdzieliłam go zeszytem po głowie. Miał twardą okładkę.
- Bakayaro - wysyczałam do niego i posłałam mu mordercze spojrzenie.
Ostatnio zmieniony przez Alexanda (15-06-2013 o 14h40)
-Uważam, że nie jest źle. Możemy to wygrać. - uśmiechnęłam się.
-Jak chcesz to wpadnij kiedyś na próbę, posłuchasz.. - Zaproponowałam. Obserwowałam jak ten ogląda zeszyt Megan.
-Może lepiej tego nie...- już miałam zaprotestować przeciwko czytaniu zawartości notesu, gdy przyszła właścicielka i odebrała swoją zgubę. Westchnęłąm cicho.
Alan Walker
-Z chęcią wpadł bym - odpowiedziałem wkładając nos bardziej w zeszyt. Nagle Megan pojawiła się ni stąd ni z owąd i zdzieliła mnie zeszytem po głowie, który wcześniej zabrała mi z rąk.
-Ała! - krzyknąłem łapiąc się za głowę i rozmasowując owe miejsce -Przecież nic nie przeczytałem. Powinnaś mi dziękować, że w ogóle znalazłem ten zeszyt.
[ludzie co z wami?;_____________;]
Megan Silver
- Ale chciałeś przeczytać.
Nie wiem czemu, ale zrobiło mi się trochę głupio...
Że co?! Mi głupio? Megan obudź się. Przecież to do mnie nie pasuje.
- Przepraszam...- dodałam tak cicho, że tylko Alan mógł mnie usłyszeć. Odwróciłam się i wybiegłam z baru.
/Neczkie, ja wczoraj cały dzień czekałam aż odpiszesz ;__;/
Ostatnio zmieniony przez Alexanda (16-06-2013 o 08h12)
Alan Walker
Westchnąłem cicho nie wiedząc co do końca może powiedzieć. Generalnie nic nie miałem na swoje usprawiedliwienie. Racja - chciałem przeczytać, ale nie zdążyłem. Może wtedy cokolwiek bym się o niej dowiedział. Podniosłem wzrok i zobaczyłem jak odchodzi. No nic, mówi się trudno.
[poniósł mnie melanż XD
ale myślałam, że pójdziecie z fabułą dalej, zawsze można się wykręcić tylko trzeba pomyśleć. ]
Megan Silver
Drzwi prowadzące ja korytarz były zamknięte. Już miałam chwycić za klamkę, gdy ktoś je otworzył z dość dużym rozmachem. Upadłam na ziemię, a z mojego nosa zaczęła sączyć się krew. Sprawczą wypadku nawet nie zwrócił na mnie uwagi. Do tego zaczęło kręcić mi się w głowie.
/sęk w tym, że praktycznie nikogo wczoraj nie było/
Alan Walker
Już miałem odwracać głowę i pytać o coś Elizabeth gdy Megan z całkiem głośnym hukiem upadła na ziemię. A może to tylko drzwi tak mocno trzasnęły?
-Ciamajda- mruknąłem i zwróciłem się do koleżanki obok -Pójdę zobaczyć co z nią sie dzieje.
Jak mówiłem, tak też zrobiłem. Praktycznie podbiegłem w stronę dziewczyny i kucnąłem nad nią machając jej dłonią przed twarzą.
-Wszystko w porządku?
Megan Silver
-Masz chusteczkę? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
Pomacałam się po nosie. Przynajmniej nie był złamany. Najwyżej stłuczony.
- Nie musisz tak wymachiwać ta ręką. Nic mi nie jest.
/Przepraszam za błędy. Piszę z tel./
