Strona główna

Forum - Missfashion.pl, gra o modzie dla dziewczyn!

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 2 3

#26 01-03-2016 o 19h38

Miss'OK
Nieve
"Uczę w liceum... Głupota to mój chleb powszedni."
Miejsce: Varsovia
Wiadomości: 1 608

~ Meridiah Bligh

Ta, uznajmy, że jej wierzę, że wcale nie ma tego tak dużo... Bo hej, widzieliście wy to? Ewentualnie to moje spaczenie i przyzwyczajenie do dziesięciokrotnie mniejszej ilości kosmetyków na buźce. Łorewa. Przecież nie będę się o to z nią teraz spierać, może później, ale tego zeza na nią mówiącego "serio?" nie mogłam pominąć. Choć jedno drobne odniesienie, które wykonać jednak musiałam, przed porzuceniem tego tematu.
Za to następne słowa Beau* miałam ochotę ją trzepnąć. Ja? Tęskniłam? Za tym czymś obok...? Dobra, może trochę, w końcu to mój przyjaciel, jakby nie patrzeć. A powtarzanie, zapieranie się, że to nic więcej jest w sumie bezsensowne od zawsze. Wszyscy chcą wierzyć w tej kwestii w swoją prawdę, zamiast wysłuchać, jak było naprawdę. Bo między nami nigdy do niczego nie doszło, czysto platoniczna przyjaźń i tyle. Ale tak, wytłumaczenie tego innym jest jednak męczące. Przez niemal dwa lata tego nie przyswoili, to jak mieliby zrobić to teraz?
Posłałam Beatrice zdenerwowane spojrzenie, a zaraz potem niestety znów w tej kwestii zostałam sprowadzona do parteru. Jęknęłam zrezygnowana, zerkając na Megan, która to się zmaterializowała koło nas nie wiadomo skąd.
- Też miło cię widzieć, Meggy. - rzuciłam zirytowana, jednak moja złość nie trwała za długo i zaraz się do niej szeroko uśmiechnęłam. Choć w sumie czy to była złość? Coś bardziej jak dziecięca uraza, gdy nadymasz policzki i czekasz aż cię ktoś przeprosi, albo kupi lizaka. Swoją drogą za takowego bym się nie obraziła. Tak bez ironii, drugiego dna, czy czegokolwiek o czym moi znajomi pewno by pomyśleli słysząc to. - Ślicznie wyglądasz tak swoją drogą, a twoja bezpośredniość jest do pewnego stopnia urocza, ale błagam, choć ty mi odpuść. - dodałam, oczywiście, za 'karę' czochrając jej włosy. Bo słownie to i tak mnie już pokonała, dobiła, czy cokolwiek, a ledwo się odezwała.
I tak, jakby w zaprzeczeniu wszelkich moich słów na ten temat, oparłam głowę o ramię Matta, bo tak. Było jak dla mnie to wygodne, czy coś. I to w pewnym sensie normalne, te drobne gesty między nami. Ale hej, nigdy niczego nie znaczyły, tak?   


*Wybaczcie, nie mogłam się powstrzymać c': 'cause TVD is everywhere
I ten post jest straszny, ale... Dobra, nie mam nic na swoje usprawiedliwienie.

Ostatnio zmieniony przez Nieve (09-03-2016 o 17h05)

Offline

#27 04-03-2016 o 21h05

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 9

Z góry przepraszam za jakość tego posta  ale jestem tak zmęczona, że nic lepszego  nie wymyślę XD


B e a t r i c e    A l e x    S m i t h

Nagle wokół nas zrobiło się tłoczno. Ciekawe, skąd tak nagle się wzięli. Stałam tylko z przyjaciółką; mrugnęłam i nagle pojawił się tłum. Zaśmiałam się na słowa tej Megan. Bawi mnie to aczkolwiek trochę szkoda mi przyjaciółki - wszyscy jej tak dokuczają z powodu tego rzekomego związku. Niby Meridah mogłaby ograniczyć kontakty z Mattem a plotki może by ustały... Albo nagle wszyscy zaczęliby sądzić, że jednak z nim była tylko się pokłócili... Ale nie. To nie jest moja sprawa i nie powinnam się tym interesować a tym bardziej wtrącać. Widząc lekkie poirytowanie przyjaciółki stwierdziłam, że dobrym pomysłem było by zmienić temat...
- No to, kochani.. To co ciekawego robiliście w wakacje? - uśmiechnęłam się do wszystkich.
Ej; czy Meridah właśnie przytula się do Matta?! Nie. Beatrice. To nie jest twój interes. Nie są razem. Koniec. Teraz zainteresuj się co ludzie robili w wakacje. Może dowiesz się czegoś ciekawego.. Haha
Ooo... Zaraz będzie apel i rozpocznie się cała uroczystość. Przydało by się powoli iść na sale.


Ostatnio zmieniony przez Alusia2229 (04-03-2016 o 21h07)


https://49.media.tumblr.com/c433e0168c0d9d06bf297972b04249c1/tumblr_n5mtrnsPoE1sayodwo1_500.gif

Offline

#28 06-03-2016 o 00h09

Miss'ujdzie
Meilene
lel
Wiadomości: 175

m a t t

Tylko w policzek? Niezwykle przyjacielsko, nie powiem. U nas jednak na porządku dziennym. Ile razy już widziałem te zazdrosne spojrzenia, gdy Meri obdarowywała mnie takim lub podobnym gestem. Wiem przecież wręcz doskonale, że wielu męskich osobników w tej szkole chciałoby być na moim miejscu.
-Ja ciebie też, Meriś-odpowiedziałem zadziornie. Już nawet miałem wielką ochotę za karę zepsuć jej ten artystyczny nieład na włosach, ale oto przybyła do nas kolejna osoba.
-Megan, jak zawsze radosna. Jak tam Europa, przez którą tak długo cię nie widziałem?-uśmiechnąłem się i po chwili przeniosłem wzrok na Meridiah. Zawsze fajnie się denerwowała. Tak słodko. Cóż, na początku sam nie przepadałem za tym, jak brano nas ciągle za parę. Jednak po pewnym czasie, gdy ogarnąłem już całkowicie, że moje przekonywania nie dają pożądanego skutku to zrobiło mi się to w końcu absolutnie obojętne. Znudziło mi się zaprzeczanie, a i tak mało kto brał mnie na poważnie. Jak ludzie sobie coś wmówią to nie ma zmiłuj. Nawet jak byłem w związku-nie wiem, jak się w to wpakowałem tak na marginesie-to i tak można było usłyszeć różne plotki, że jednak coś. A po zerwaniu była jedna z większych sensacji, gdzie podobno zostawiłem tamtą dla ciemnowłosej. Bądźmy szczerzy, jesteśmy przyjaciółmi. Od kiedy pamiętam. A że czasem można pomyśleć, że jest inaczej to nie moja sprawa.
Gdy oparła się o moje ramię to ja odwzajemniając gest położyłem podbródek na jej głowie. I tak, było mi wygodnie.
-Treningi. Dużo treningów. No i wywołałem pożar t y l k o raz, ale ugasiłem go, nic nie ucierpiało, serio. Nawet sąsiedzi strażaków nie wzywali-mruknąłem odpowiadając na pytanie Beatrice. Ten mały „wypadek” zdarzył się na początku wakacji. Nawet nie pamiętam co chciałem wtedy ugotować. To nie tak, że potem stałem się dobrym kucharzem...Effie przejęła kuchnie.
Zauważyłem, że większość osób już zmierza do sali, a inni się do tego zabierają. No tak, rozpoczęcie powinno się już zacząć. -Czas się zbierać. Chodź „gołąbeczku”-zaśmiałem się zerkając na Meri. Podroczyć się zawsze można. Złapałem ją lekko za nadgarstek potem robiąc to samo z Effie i ruszyłem w stronę sali razem z innymi, gdzie miał się odbyć apel. Tyle lat się na niego spóźniałem lub w ogóle nie przychodząc to ten ostatni raz mogę przyjść prawidłowo.



https://40.media.tumblr.com/c270223ae0fc72f90a79407f6ca52a85/tumblr_o0bsn12HIM1r5wphyo1_500.png

Offline

#29 09-03-2016 o 18h20

Miss'nieobczajona
...
Wiadomości: 31

psst... przepraszam, że tak długo

Link do zewnętrznego obrazka
      Zerknął jeszcze przez ramię na dziewczynę (@Nieve), kiedy lada moment podeszła do niej inna (@Alusia2229), wdając się w konwersację. Obie miały brązowe włosy i oczy wpadające w niebieski kolor, ale mimo to były zupełnie innej urody. Ta pierwsza przywodziła mu na myśl Latynoskę, miała śniadą cerę i nienormalnie idealną figurę. Była wysoka - prawdopodobnie jego wzrostu, a w obcasach zapewne wyższa. Druga z kolei była dość niska i drobna, sięgała tamtej zaledwie do podbródka. Mniejsza zerknęła na niego, powiedziała coś, po czym obie wybuchnęły śmiechem. Uniósł pytająco brew, ale koniec końców tylko wzruszył ramionami. Niespecjalnie interesował go sens ich rozmowy, nawet jeśli dotyczył jego. Obie były ładne, w sumie tylko tyle. A z drugiej strony bryły prostopadłościenne wydawały mu się równie atrakcyjne. Albo i może nieco bardziej atrakcyjne - wszystko rzeczą gustu.
     Ogólnie rzecz biorąc to pozwiedzał trochę szkoły, ale sklepiku koniec końców nie znalazł. Albo w ogóle go nie było, albo sklepikarki działały jako tajniaki, w sekrecie sprzedając uczniom drożdżówki, tak aby nikt z kadry nauczycielskiej się nie połapał. Musiały zgarniać przy tym sporo szmalu, ale tak właśnie wyglądał czarny rynek pieczywa. Wracając w tę samą stronę, w którą przyszedł, wgapiał się tylko w ekran telefonu. Ethan nie dawał znaku życia... no cóż - bywa.
     Przystanął na moment, starając się połączyć ze szkolnym wi-fi. Nie postał tak samotnie długo, kiedy tuż obok ucha usłyszał rozradowany głos. Podniósł wzrok znad ekranu, krzyżując spojrzenie z wysoką dziewczyną (@Majkel325), którą właściwie widział już wcześniej. Tą niesamowicie chudą. Przyglądał się przez chwilę jej twarzy - widząc osobę o brązowych oczach i jasnych włosach zawsze musiał zawiesić spojrzenie. Uważał to połączenie za niezwykle egzotyczne. Uniósł jeden kącik ust, rejestrując jej słowa. Była bardzo naturalna i wygląda również na dość miłą, zwłaszcza zaczepiając go na środku korytarza. W końcu nie każdy przejmował się pierwszakami. Tuż obok niej stał jasnowłosy chłopak (@Nieve) - ten towarzyszący jej w sali gimnastycznej.
     — Oh... — podrapał się po głowie po czym nieco zdezorientowany zdjął z głowy czapkę i się jej przyjrzał.  —  No cóż, ja też za nią przepadam — wzruszył ramionami, po czym uśmiechnął się doń szeroko. — Chcesz? Masz — potrząsnął materiałem, po czym złapał za brzeg czapki, rozciągnął i założył dziewczynie na głowę, aż nachodziła na same oczy. — Do twarzy Ci — zapewnił, wkładając ręce do kieszeni i wbijając spojrzenie w ziemię.
     Zastanowił się chwilę, po czym podniósł wzrok na Aurelię i jej przyjaciela.
     — Randy — kiwnął głową. — Miło mi — dodał.

Ostatnio zmieniony przez Rokuta (09-03-2016 o 18h20)

Offline

#30 11-03-2016 o 12h05

Miss'OK
Nieve
"Uczę w liceum... Głupota to mój chleb powszedni."
Miejsce: Varsovia
Wiadomości: 1 608

~ Meridiah Bligh

To było miłe, jak tak oparł swoją głowę o moją. Bo to dobrze, że czuliśmy się w swojej obecności komfortowo, tak? I nie, to nie miało żadnego głębszego znaczenia, tyle co było i ta, domyślam się, że przynajmniej w głowie Meg za chwilę się coś znów o nas narodzi. Prawdopodobnie wcale ludziom nie ułatwiamy nie uważania nas za parę, przez co potem znów się będę denerwować na wszystkich dookoła, ale... To było naturalne i chyba jednak nie możliwym byłoby zaprzestanie tych nikłych czułostek.
Zmarszczyłam nos lekko, słysząc coś o pożarze, jaki to chłopak wywołał. Naprawdę, czy on się nigdy nie nauczy poruszać po kuchni? Bo w sumie nie musiał o tym wspominać, ale znałam go na tyle, by jednak zdawać sobie sprawę z jego antytalentu do gotowania. Zerknęłam na Effie zaraz po tym. Hm, jak wywołał tylko raz, to chyba go ktoś zastąpił, tak? Bo jakoś szczerze wątpiłam by on się naumiał tej nie tak trudnej sztuki.
- Gołąbeczku? Skarbie, nie przeginasz? - odezwałam się, słysząc jak to mnie nazwał. Mimo to jednak, grzecznie dałam się poprowadzić do sali. Jedną rzecz tylko zmieniłam, albowiem wyciągnęłam dłoń z jego uchwytu i zwyczajnie splotłam nasze palce razem. Przyjaciele też tak robią, okey? Zdarza się. Jezu, dobra, nie ważne. Ludzie i tak pomyślą swoje. - Proszę, powiedz, że już go nie wpuszczałaś do kuchni. A jak wpuszczałaś, to skoro jej nie spalił, to co innego nawywijał? - rzuciłam zwracając się do Effie i zerkając na Matta z rozbawieniem. A w moim tonie zdecydowanie dało się usłyszeć lekki przytyk odnośnie jego zdolności. Jestem miła, czy coś. Prawie mi to wychodzi.

~ Alexander Hamilton

Uniosłem brew, gdy mi podała książkę, co bym sam mógł ocenić. Była wyjątkowo dobrze zachowana, więc nie mogło być tak, że ktoś zostawił ją samą sobie na ten cały okres posiadania. Tak, ciekawe jak ten ktoś też zauważy jej brak... Jak czasem słuchałem o rodzinie Relii, to mogłem się spodziewać, że jednak nie za szybko. A poza tym, miała przyjemny dla oka, karmazynowy kolor ze złotymi zdobieniami. Jednak dużo czasu nie zostało mi dane na ocenienie owego działa z uwagi na to, że moja przyjaciółka zaraz wpadła w jakiś słowotok i zachwyt, a zaraz potem byłem już ciągnięty do jakiegoś chłopaka. I mogę nie pamiętać wszystkich, ale on to mi na bank nawet nie mignął na korytarzu ani razu wcześniej. Choć się nie zdziwię, jak się jednak okaże, że wcale nowy nie jest... Nie pierwszy raz by to był zresztą. I chyba go trochę Aurelia przytłoczyła swoją wypowiedzią, a przynajmniej ja takie wrażenie odniosłem, patrząc na niego. Uśmiechnąłem się delikatnie do szatyna, zaraz jednak wracając do oceniania książki. Przewertowałem pierwsze kilka stron, by odnaleźć rok wydania, jak i kilka innych, nikomu niepotrzebnych, bzdetów.
I przysięgam, czapka to chyba naprawdę najgłupszy powód do rozmowy, jaki można znaleźć, jednak to nadal Relia, więc nie było to nic nienormalnego.
- Przyjemność po naszej stronie. - rzuciłem w odpowiedzi, gdy chłopak się w końcu się przedstawił. Cóż, tyle dobrze, że mnie w tej kwestii wyręczono wcześniej. Spojrzałem na przyjaciółkę i pierwszaka, chowając książkę do torby. Tak, chyba właśnie dałem się przekupić zwykłym "Être, ou ne pas être, telle est la question". - Idziemy na salę? Chyba już czas... Mimo wszystko wypadałoby się pojawić, nawet jeśli co roku zrzędzą o tym samym. - dodałem po chwili, spokojnie z tą radosną nutką, która sama się po prostu zakradała do mojego głosu. I wszystko przez Hamleta.

Ostatnio zmieniony przez Nieve (11-03-2016 o 21h28)

Offline

#31 14-03-2016 o 20h34

Miss'towarzyska
majkel325
...
Wiadomości: 2 365

Aurelia Sarah Forest

O wow! Chłopak nie uciekł, dziwne. Przeważnie uciekają lub całkowicie mnie unikają ze względu na te moje cudowne napady empatii. Gdyby każdy był tak otarty i przyjacielski jak ja w takich momentach to świat byłby o wiele lepszy. Ludzie by się kochali, a a na świecie nie byłoby potrzeby wojen. Każdy by sobie pomagał nawzajem  i wszystko by było cacy. Tak, tylko ta miłość nawet mi przechodzi, wiec ciężko by było do niej przekonać całą planetę.. Jednak wracając do rzeczywistości. Chłopak miał naprawdę ładny uśmiech. I och!, zdjął dla mnie czapkę i już po chwili moje pole widzenia zostało ograniczone. Zaśmiałam się i podciągnęłam trochę materiał by móc spojrzeć na nowo poznanego kolegę. Uśmiechnęłam się do niego szeroko i zdjęłam czapkę po czym ją mu oddałam. Spojrzałam na Aleksandra i moje oczy od razu się rozszerzyły.
- O jejku! Idziesz! - krzyknęłam i rzuciłam mu się na szyję szczęśliwa. To jakiś cud, że się zgodził. No znaczy wiem, że kocha książki, ale żeby do tego stopnia by dać się wyciągnąć na imprezę. Chyba przekopię cały dom by znaleźć więcej takich perełek.  W końcu jednak odsunęłam się od niego, oczywiście nie za daleko i chwyciłam go pod ramię. Ruszyliśmy w stronę sali gimnastycznej, wiedziałam, że Randy idzie obok nas więc nie było sensu aby go wołać lub pokazywać, gdzie ma iść. Właśnie, skoro o nim mowa...- Czemu się mnie tak bałeś na początku? Randy nie zemdlał na mój widok, a ty w gimnazjum byłeś tego bliski...- uśmiechnęłam się i spojrzałam na swojego przyjaciela. Znamy się te trzy lata i dogadujemy się bardzo dobrze, ale początki naszej znajomości były specyficzne. Był to jego pierwszy dzień, od razu wyczułam od niego bijący mrok Wielkiej Brytanii, więc ucieszyłam się ogromnie, gdy nauczyciel nas sparował do projektu. Niestety Alexander nie był tak zadowolony...


https://66.media.tumblr.com/af5c6afd4ae6fb4a1bb547722b6e0273/tumblr_pv0hjapxfY1s7xfipo4_400.gif https://66.media.tumblr.com/7a836bc64d679800a4138557c8885830/tumblr_pv0hjapxfY1s7xfipo6_400.gif

Offline

#32 02-04-2016 o 18h41

Miss'OK
Nieve
"Uczę w liceum... Głupota to mój chleb powszedni."
Miejsce: Varsovia
Wiadomości: 1 608

A K T U A L N O Ś C I

Co do naboru, trwa on nadal~, jednak zgłoszenia wszelkie prosiłabym kierować na razie do mnie.
Tak samo byłabym wdzięczna wcześniejszych uczestników za uprzedzanie, jeśli nie będzie ich dłuższy czas. Pytania również do mnie, uh, tak, po prostu względem każdej kwestii związanej z tym opowiadaniem - moja skrzynka stoi otworem.
Nie gryzę, obiecuję~!

[Z] - chwilowo postać zawieszona~

R O L E

C h e e r l e a d e r k i:
Sszyszka jako Lee Ivy

S p o r t o w c y:
Sszyszka jako Kim Wooyoung
Meilene jako Matthias Warner
Satsuoki jako Ethan Thompson [Z]

C h ó r:
Nieve jako Meridiah Bligh

S z a r e   m y s z k i:
majkel325 jako Aurelia Forest
Nieve jako Alexander Hamilton
Oliwkaa jako Emily Crisnde

K u j o n i:
Rokuta jako Randy Fernwood [Z]

A r t y ś c i:
Meilene jako Effie Madeleine
Lynn jako Megan Oscar

N i e z r z e s z e n i:
Lynn jako Francisco Reese
plastrze jako Salvador Reese
Nieve jako Thomas O'brien

Ostatnio zmieniony przez Nieve (14-09-2016 o 22h09)

Offline

#33 03-04-2016 o 01h40

Miss'gadułka
Lynn
Powinni zrobić anime o ojcu Boruto!
Miejsce: Gdzieś między sadyzmem a przerwą obiadową
Wiadomości: 3 258

Link do zewnętrznego obrazka

Link do zewnętrznego obrazka

Link do zewnętrznego obrazka



Imię // Francisco
Drugie imię // Sebastian
Nazwisko // Reese
Zdrobnienie // Franco, Franek

Płeć // Mięszczyzna
Orientacja // Hetero

Klasa // Pierwsza
Wiek // 17
Pochodzenie // Rosyjskie
Miejsce urodzenia // Prywatny odrzutowiec na trasie Las Vegas - Miami
Data urodzenia // 1 kwietnia
Znak zodiaku // Baran

Wzrost // 175 cm
Waga // 72 kg
Kolor oczu // Brązowe
Kolor włosów // Blond

Dodatkowe: //
// W szkole, razem z bratem, zajmują się radiowęzłem. Kto jest obecnie za konsolą, idzie się domyśleć po rodzaju muzyki puszczanej na przerwie. Poza tym, oficjalnie jest bez pracy. //
// Muzyka jest jedną z dwóch jego największych pasji. Od dziecka uczył się gry na saksofonie, teraz w pokoju ma także perkusję. //
// Druga, wspomniana powyżej rzecz, która najbardziej go interesuje to gotowanie. Pochodzenie danej potrawy nie ma znaczenia - wydaje się, jakby wszystko szło mu tak samo fenomenalnie. //
// Ma brata bliźniaka, Salvadora. Obydwaj, jak idzie się domyśleć, mają imiona po znanych artystach, ale nie ma się co łudzić - szczytem ich wizualnego wyrazu artystycznego jest rysowanie patyczaków lub karnych męskich narządów. //
// Ich rodzice to, trzeba przyznać, całkiem grube ryby. Ojciec jest dyrektorem finansowym w jednej z dużych korporacji a matka artystką-krytykiem sztuki. A jako, że więcej ich nie ma niż są w ich willi na obrzeżach miasta, to o to, by nie było tam nigdy pusto dbają właśnie dzieciaki. I tak, chodzi o imprezy. //
// Jego ulubionym kolorem jest niebieski. Twierdzi, że to dlatego uwielbia spędzać mnóstwo czasu na plaży. //
// Jeśli chodzi o charakter... Lepiej nie pytać. Wystarczy, że wiedzieć będziecie tyle - Franco to nie imię. To stan umysłu. //
// Krążą plotki, że ma lęk wysokości, a także lunatykuje. //
// W szkole jest kilka osób, którym wydaje się, że on i Sal to jedna osoba. //
// Jego dość bliskie pokrewieństwo z dyrektorką wbrew pozorom nie daje mu wiele korzyści. Choć w zasadzie, gdyby nie to, możliwe, że nie miałby swojego kochanego radiowęzła. //


Link do zewnętrznego obrazka

Link do zewnętrznego obrazka

Link do zewnętrznego obrazka

Ostatnio zmieniony przez Lynn (05-04-2016 o 21h03)



https://data.whicdn.com/images/302401948/original.gif

Offline

#34 03-04-2016 o 02h02

Miss'nieobczajona
plastrze
...
Wiadomości: 19

Link do zewnętrznego obrazka

Imię:  Salvador
Drugie imię:  Angelo
Nazwisko:  Reese
Ksywka:  Sal

Płeć: Po mieczu
Orientacja: Woli babeczki

Klasa:  Druga
Wiek:  17
Pochodzenie:  Rosja
Miejsce urodzenia:  Prywatny odrzutowiec na trasie Las Vegas - Miami
Data urodzenia: 1 kwietnia
Znak zodiaku:  Baran

Wzrost:  175 cm
Waga:  76 kg
Kolor oczu:  Brązowe
Kolor włosów: Blond

Dodatkowe informacje:

Wraz z bratem siedzi w szkolnym radiowęźle, chociaż w sumie jest on bardziej specem od spraw bardziej technicznych, uwielbia to co robi co za tym idzie mimo wszystko woli pozostać w cieniu.

Poza umilaniem pobytu w szkole muzyką ma inne hobby, uwielbia światy fantasy, co za tym idzie czyta ogrom książek wokoło takich tematów, sam tworzy niewielkie modele z tworzyw. Ulepi od małego goblina po Tolkienowskie trolle.

Oczywiście czerpie z tego zysk, okoliczni pasjonaci srogo płacą za jego umiejętności. Czasami gdy brat gra na perkusji ten odpala bas aby zrobić jakiś dobry riff do bębnów brata.

Ostatnio zmieniony przez plastrze (03-04-2016 o 22h14)

Offline

#35 03-04-2016 o 02h21

Miss'OK
Nieve
"Uczę w liceum... Głupota to mój chleb powszedni."
Miejsce: Varsovia
Wiadomości: 1 608

Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka

Song

Imię | Thomas
Ksywki | Tommy, Newt
Nazwisko | O'brien

Płeć | Mięszczyżna
Orientacja | Homo
Rola | Good Question

Wiek | 17 lat
Data Urodzin | 9 lipca
Znak Zodiaku | Rak

Wzrost | 176 cm
Waga | 60 kg
Cera | Blada/Rumiana
Kolor Oczu | Czekoladowe
Kolor Włosów | Truskawkowy blond...
Ta... Rudzielec jeden
Długość Włosów | Do karku

Tatuaże | Brak
Kolczyki | Brak
Znaki szczególne | Najsłodszy rudzielec świata
i ty się jeszcze pytasz?

Ciekawostki |
♡ Jest rakiem nie tylko ze znaku zodiaku, podejdź do niego a da ci nowotwór,  ebole, chorobę popromienną...I dostaniesz to od tak, z niczego. A on do tego nie potrzebuje żadnych używek. ♡
♡ Ma okropeczny brytyjski akcent, którego nie zniszczyły nawet ciągłe zmiany miejsca zamieszkania. Pochodzi z Edynburga i jakkolwiek spędził tam może maksymalnie rok swojego całego życia jest w kij przywiązany do swojego tamtejszego domu. ♡
♡ To jego pierwszy rok w nowej szkole, choć kto wie czy w ogóle będzie cały. ♡
♡ Jeśli ON nie ma uśmiechu na twarzy to świat oficjalnie się zepsuł. Jemu nie da się dać na to bana i tyle, jest zbyt wesołym ludkiem by było to w ogóle możliwe. ♡
♡ Jego rodzice są parą miliarderów, znaną raczej niezbyt szerokiemu gronu. Ojciec przejął rodzinny biznes, którym się nie przejmuje i co chwile zmienia miejsce zamieszkania na inne, bo chce poznać świat - a tak jest łatwiej. A firmę prowadzi jakiś jego asystent. ♡
♡♡

Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka

~ Alexander Hamilton

Tak, tak, uznajmy, że to wcale nie tak, że idę tam tylko dlatego, że mnie przekupiła. Jednak jej wybuch radości był naprawdę uroczy, i jak tu być złym na tego potworka? A gdy tylko minął to zaczęła mnie ciągnąć do sali, nie żebym jakkolwiek w tej kwestii protestował, a Randy szedł razem z nami. Zdawałem sobie sprawę, że jeszcze chwila, a pewno się spóźnimy - znając jednak tą szkołę coś takiego nie jest niczym szczególnym.
Na jej komentarz mruknąłem niezadowolony, bo hej, naprawdę? Teraz musiała to przytoczyć? To przecież wcale nie tak, że byłem jak piórko na wietrze, gdy się przeprowadziłem tutaj, jednak trza przyznać, że ona sprawiała raczej... mylące wrażenie. Miała zdecydowanie za dużo energii, a ja zbyt wybujałą wyobraźnie, a to jak zaczęliśmy naszą znajomość - no cóż, jak dla statycznego i spokojnego mnie było to za dużo.
- Nie powiesz jednak, że nie sprawiasz raczej... specyficznego wrażenia. - odparłem, gdy wchodziliśmy na salę, uśmiechając się do niej delikatnie i kręcąc głową. Bo zły jednak na nią być nie mogłem, tak? Znaliśmy się jednak za dobrze, jak o to chodziło, więc pewno i tak szybko by sprawiła, że wszelkie moje dąsy by przeszły.
Niedługo po tym wszyscy zeszli się na miejsce, a przynajmniej większość, i dyrektorka rozpoczęła przemówienie. Równie ciekawe co w zeszłym roku... To trza przyznać, nie ma talentu do tego. W ogóle czy jakikolwiek pedagog ma? Z tym się jeszcze nie spotkałem, to chyba coś w naszych genach, że nie umiemy się skupić w trakcie tego typu okazji. Cokolwiek. W każdym razie gdy apel się skończył wszyscy mogli rozejść się do klas, oczywiście podanych wcześniej, gdzie to wychowawcy znów zaczęli swoje własne wywody.

Ostatnio zmieniony przez Nieve (03-04-2016 o 21h19)

Offline

#36 05-04-2016 o 21h19

Miss'gadułka
Lynn
Powinni zrobić anime o ojcu Boruto!
Miejsce: Gdzieś między sadyzmem a przerwą obiadową
Wiadomości: 3 258

Meg

Jak zawsze miałam ochotę od razu się przy nich roześmiać. I tak też się stało.
- No dobrze, znajcie moją łaskę - powiedziałam, ale chwilę potem rozszerzyłam szeroko usta, chcąc coś powiedzieć, gdy Meridiah użyła Matta jako osobistej podpórki. No i jak tu mam z nich sobie nie żartować?! Ugh!
- W tym roku byliśmy nad Bałtykiem - wypowiedzeniem tej nazwy w którymkolwiek ze śmiesznych, słowiańskich języków postanowiłam się nawet nie trudzić. - Dużo czasu marnowaliśmy na przepływanie promami, ale na plaży by Ci się spodobało! - zapewniłam go. - Było o wiele chłodniej niż na naszych plażach, ale i tak dużo ludzi grało w siatkówkę, więc znalazłbyś sobie towarzystwo - uśmiechnęłam się, gdy przypomniałam sobie, że na widok zgrai nastolatków grających w jeden z ulubionych sportów Matta, od razu się uśmiechnęłam. - Jak chcecie, potem pokażę Wam zdjęcia - Niezależnie od tego, czy Internet zrobił to już za mnie, dopowiedziałam sobie.
Gdy Matt zaczął się oddalać z dziewczynami (Tę drugą skądś kojarzyłam... Ale skąd, nie mogłam sobie przypomnieć!), zrobiłam to samo. Czy oni chcieli zostawić mnie samą?! Nie, niedopuszczalne! Tak łatwo nie odpuszczę!
- Hej, fejsbuk powiedział mi, że bliźniaki organizują dziś u siebie imprezę i zapraszają całą szkołę... I ten, piszecie się na to, nie? - spytałam niepewnie, bo z nimi to nigdy nie wiadomo! Choć muszę przyznać, liczyłam na entuzjastyczne podejście do tematu przez każde z nich. Bardzo się za nimi stęskniłam i liczyłam na to, że zgodzą się jeszcze raz, przed rokiem szkolnym, troszeczkę poszaleć. Co nie oznacza, że potem nie będzie jeszcze "w trakcie roku szkolnego".


Edytowałam posta ze względu na nieobecność Beatrice. Franco potem, bo chcę odpocząć.



https://data.whicdn.com/images/302401948/original.gif

Offline

#37 07-04-2016 o 20h37

Miss'ujdzie
Meilene
lel
Wiadomości: 175

m a t t & e f f i e

-W takim razie mocno Ci zazdroszczę. A zdjęcia bym chętnie sobie obejrzał,  więc mam nadzieję, że masz ich sporo-powiedział patrząc na Meg. Tego, że będzie miał co przeglądać był akurat pewny.
Chciał być na miejscu zdecydowanie zanim zrobi się tam tłum, jak to już bywa na takich uroczystościach. Lub zanim zajmą mu wszystkie miejsca przy ścianie. O siedzących nawet nie ma co marzyć. Może i sala jest spora, ale ludzi również w niej nigdy nie brakuje.
-No nie mów mi, że Ci to przeszkadza, słoneczko-uśmiechnął się do niej zadziornie. On na pewno nie miał nic przeciwko trzymania się za ręce. Tak przyjacielsko, oczywiście. Choć już czuł na sobie podejrzliwy wzrok Effie.
-Staram się trzymać go od kuchni z daleka, ale i tak udało mu się już zepsuć mikrofalówkę i potłuc ulubiony kubek Adama…-zaśmiała się cicho przypominając sobie owe zdarzenie. Widziała w Adamie-starszym kuzynie Matta-czystą chęć mordu, gdy się o tym dowiedział. I nie odzywał się do niego ani słowem, dopóki ten nie kupił mu takiego samego kubka jak poprzedni zniszczony. A znaleźć było go bardzo trudno. Przeszukał prawie wszystkie sklepy w mieście, aż w końcu znalazł ostatnią sztukę u jakiegoś podejrzanego typka, który chciał przy okazji wcisnąć mu jeszcze poroże jelenia w komplecie. Cóż, czego się nie robi dla dobra sprawy.
-Ech, i Ty przeciwko mnie? To nawet nie była moja wina, niefortunny zbieg okoliczności-próbował się wytłumaczyć. To zawsze było zadziwiające, że choć na ogół można nazwać go niezdarnym, to na boisku ta cecha automatycznie znika. Opanowany, skupiony, dokładny. Jakby miał dwie osobowości.
-Oho, impreza w pierwszy dzień szkoły? Brzmi wręcz idealnie. Piszemy się, prawda Effie?-zapytał entuzjastycznie, choć widział niepewność na jej twarzy. Od roku nie była na niczym takim. Z…oczywistych powodów. Ale to już trwa zdecydowanie za długo, powinna w końcu się choć trochę zabawić, oderwać. Tak jak kiedyś. I poznać nowych ludzi. Jakoś ją na pewno przekona. Na szczęście teraz nie miała czasu na sprzeciwianie się, gdy wszyscy weszli do głośnej sali. Apel akurat się zaczynał i dyrektorka zaczęła swoją przemowę. Mówiła bardzo monotonnym głosem i niestety miała w zwyczaju przedłużać. Effie przez większość czasu rozglądała się po pomieszczeniu przy okazji próbując może jakimś cudem wyszukać kogoś, kto mógłby być w jej klasie, a Matt przez pierwszą połowę udawał, że słucha, by potem wyjąć swoją kostkę Rubika próbując pobić swój własny rekord.
W końcu apel dobiegł końca, a stado ludzi szybkim tempem wybywało z sali. Chłopak jeszcze zatrzymał młodszą kuzynkę z pytaniem, czy by pomóc znaleźć jej klasę, ale ta zapewniła, że nie jest już dzieckiem i jakoś sobie poradzi. Tak więc rozdzielili się i ruszyli na spotkanie z wychowawcami.

Ostatnio zmieniony przez Meilene (07-04-2016 o 20h37)



https://40.media.tumblr.com/c270223ae0fc72f90a79407f6ca52a85/tumblr_o0bsn12HIM1r5wphyo1_500.png

Offline

#38 02-05-2016 o 16h36

Miss'wtajemniczona
Oliwkaa
Czuje moc~
Miejsce: Pomocnik Moderatora
Wiadomości: 1 797

Link do zewnętrznego obrazka


Całe to gadanie dyrektorki było do niczego, jednym uchem mi większość wpadała a druga wypadała, mimo wszystko to co mi było potrzebne, albo mnie zaciekawiło zostawało w główce na dłużej.  Lekko sie uśmiechnęłam i po skończonym przemówieniu, razem z tłumem poszłam tam gdzie potrzebowałam. Do mojej klasy, żeby zapisać sobie plan na tydzień i wysłuchiwać gadania wychowawcy.
W klasie usiadłam na pierwszym lepszym miejscu, jak zawsze i wyciągnęłam mały notatnik z ołówkiem. Zapisywałam to, co mi było potrzebne, nie zwracając na nic uwagi, chciałam sie wynieść do domu i ubrać grubą bluzę, a potem przeczytać coś. Mimo to nauczyciel gadał, gadał i gadał. Nie przepadam za tym biadoleniem, ale jak trzeba to trzeba.

Offline

#39 12-05-2016 o 10h40

Miss'OK
Nieve
"Uczę w liceum... Głupota to mój chleb powszedni."
Miejsce: Varsovia
Wiadomości: 1 608

~ Meridiah Bligh

Słuchając Meg musiałam przyznać, że moje wakacje wyglądały dość blado. Za granice nie wyjeżdżałam ani nic, tylko trochę zwiedzania kraju, a mimo wszystko był spory. A i tak największą atrakcją dla mnie były sklepy w NY, co niestety, ale jest niezwykle płytkie. Nie zmieniało to faktu, że z chęcią bym jakoś później zdjęcia zrobione przez Megan zobaczyła, a znając życie do tego byłaby dołączona jakaś większa wypowiedź o jej wakacjach. I to nie dlatego, że miała przyjemny głos, w końcu to jednak moja przyjaciółka, taaaaak? Mniej więcej.
Komentarz odnośnie tego "słoneczka", którym to uraczył mnie Matt wolałam przełknąć. W sumie to pewno i tak wszyscy którzy by to teraz słyszeli by się uśmiechali i mówili, że jesteśmy jak stare małżeństwo, czy coś. I niby wiem skąd im się to bierze, ale to jednak denerwujące, jak większość ludzi ci wmawia, że jesteś w związku.
Zaraz jednak od tych myśli oderwała mnie Effie. I nie dało rady, musiałam się zaśmiać, bo o ile Matt był świetny na boisku tak w kuchni robiła się z niego taka urocza ciapa. I ja naprawdę nie wiedziałam, jak można być tam aż tak nieprzydatnym, ale cóż - to był on i sama dobrze wiedziałam jakie były jego możliwości.
- Proszę, idź z nami, Effie, sama go nie utrzymam pewno z dala od kuchni. - powiedziałam rozbawiona, puszczając dziewczynie oczko. Nie ma to jak wspólny temat by móc sobie z kogoś pożartować. A jakoś tak wiedziałam, że Matt nam jakoś szczególnie tego za złe mieć nie będzie.
Najgorszy był zdecydowanie czas na auli, gdy każdy zajmował się sobą tak jawnie, że to aż raziło w oczy, a i tak nauczyciele byli na to całkiem ślepi. Naprawdę, ja nie wiem skąd się oni nam urwali, ale ważne, że uczyć jeszcze umieli. Gdzieś między tymi wszystkimi bezsensownymi dla mnie zdaniami dało się usłyszeć do jakich sal mieliśmy się rozejść, więc gdy tylko wyszliśmy z auli, pomogliśmy Effie odnaleźć jej salę i dopiero poszliśmy do własnej. Na szczęście już nasz wychowawca nie trzymał as w tej placówce za długo i po prostu rozdał nam nasze plany lekcji, zależne od tego jakie przedmioty kto sobie wybierał, i puścił nas wolno.
Wychodząc z sali, oparłam głowę na ramieniu Matta, ziewając lekko. Naprawdę, to było zbyt meczące.

Offline

#40 12-06-2016 o 20h30

Miss'towarzyska
majkel325
...
Wiadomości: 2 365

Aurelia Sarah Forest

Ja sprawiam specyficzne wrażenie? Ja?! No chyba jakieś niedoczekanie. Jestem po prostu... wyjątkowa, a nie jakaś specyficzna. Ja mu zaraz dam specyficzna. To on cały czas siedzi w  książkach. Nie żeby to mi jakoś przeszkadzało, uwielbiam to w nim, ale no... To on sprawiał specyficzne wrażenie dziecka z autyzmem, a nie ja. Ja po prostu byłam otwarta, z mnóstwem energii i pozytywnym nastawieniem do życia. Czy nie tak powinna zachowywać się młodzież?
Pokręciłam głową i dźgnęłam go łokciem w bok. Trzymałam się blisko niego i starałam jakoś znieść całe to przedstawienie bez głośnych westchnięć. No bo błagam was, ile można mówić o tak nudnych rzeczach? Ja rozumiem jakby mówiła o imprezach, muzyce czy choćby literaturze, ale kurde, mówi o szkole. Jestem pewna, że szkoła w pierwszych swoich latach istnienia była placówką, gdzie stosowano tortury... Chyba nic się nie zmieniło.
Po skończeniu całego apelu rozeszliśmy się do klas. Tam wychowawcy zaczęli równie interesujące monologi. Ugh to już chyba wolałabym coś zjeść niż tego słuchać. Właśnie!, obiecałam Alexowi, że coś zjem. Kurczę, mam nadzieję, że o tym zapomniał. Liczę na pobicie swojego rekordu. Oby chłopak miał tym razem zanik pamięci i skupił się na imprezie. Nie mogę się tego doczekać. Ja i Alex na imprezie, to jak gwiazdka. No i bliźniaki ją organizują co oznacza, że na pewno będzie leciała dobra muzyka.
- Wiesz, że w pakiet imprezy wlicza się chociaż jeden taniec ze mną?- wyszeptałam Alexandrowi na ucho. Skoro udało mi się go przekupić by poszedł to muszę to jak najbardziej wykorzystać.


https://66.media.tumblr.com/af5c6afd4ae6fb4a1bb547722b6e0273/tumblr_pv0hjapxfY1s7xfipo4_400.gif https://66.media.tumblr.com/7a836bc64d679800a4138557c8885830/tumblr_pv0hjapxfY1s7xfipo6_400.gif

Offline

#41 28-06-2016 o 00h32

Miss'OK
Nieve
"Uczę w liceum... Głupota to mój chleb powszedni."
Miejsce: Varsovia
Wiadomości: 1 608

~ Alexander Hamilton

No tak, prawdopodobieństwo spokojnego wysłuchania monologu naszego nauczyciela, prowadzącego tą orację z zapałem leniwca, było niemożliwe. Nie, żebym rzeczywiście go słuchał, nie zmienia to jednak faktu, że to nie było na miejscu by szeptać w tym jakże ważnym momencie. Spojrzałem na nią karcąco, jednak nie mogłem jej nie kiwnąć zaraz po tym z nikłym uśmiechem, że i owszem zdaje sobie z tego sprawę. W końcu, tak, ona na pewno mi tego nie odpuści. Uparciuch jeden.
Po kilkunastu minutach profesor raczył nam rozdać nasze plany lekcji i odesłać z kwitkiem do domu, co byśmy się pewno jutro nie stawili, bo przecież impreza w pierwszy dzień szkoły to dobry pomysł, tak?
- To teraz... Co masz ochotę zjeść, moja droga? - zapytałem, gdy już opuściliśmy klasę. Nie, nie miałem zamiaru jej tego odpuścić, jak i na pewno o tym nie zapomniałem. Mogła odwracać moją uwagę książką, czy imprezą, nie było to przecież jednak na długo, tak? I znałem ją za długo, by się dać wziąć na tą sztuczkę.

Offline

#42 10-07-2016 o 16h19

Miss'towarzyska
majkel325
...
Wiadomości: 2 365

Aurelia Sarah Forest

To jego karcące spojrzenie już znałam zbyt dobrze. Zawsze tak na mnie patrzył jak przeginałam po całości. Albo nie jadłam albo po prostu świrowałam. Jednak jak dobrze znałam to spojrzenie tak wiedziałam, że nie będzie się na mnie gniewał. On nigdy się na mnie nie gniewa. No, prawie nigdy. Na pewno znalazła by się jakaś większa kłótnia podczas tych trzech lat. Co nie zmienia faktu, że my się zazwyczaj nie kłócimy. A jak nawet to są to tak drobne sprzeczki, że aż zabawne.
Słysząc jego pytanie, lekko zmarkotniałam. Głupek. Spojrzałam na niego i zrobiłam maślane oczka. Tsa, wiem, że się na to nie nabierze, ale nadzieja matką głupich.
- A czy woda wlicza się w coś na co mogę mieć ochotę?- zapytałam z delkatnym uśmiechem, po czym chwyciłam go pod ramię.- Oj no, Alex. Ja nie chcę jeść. Nie jestem głodna. Jednak tobie nie bronię. Ty sobie coś zamówisz, a ja wezmę wodę i każde z nas będzie zadowolone.


https://66.media.tumblr.com/af5c6afd4ae6fb4a1bb547722b6e0273/tumblr_pv0hjapxfY1s7xfipo4_400.gif https://66.media.tumblr.com/7a836bc64d679800a4138557c8885830/tumblr_pv0hjapxfY1s7xfipo6_400.gif

Offline

#43 29-07-2016 o 23h39

Miss'OK
Nieve
"Uczę w liceum... Głupota to mój chleb powszedni."
Miejsce: Varsovia
Wiadomości: 1 608

Uwaga misie pysie! Robimy magiczny przeskok w czasie do wieczora, może impreza was rozkręci trochę ;x Oczywiście wszyscy zaproszeni itd.

~ Alexander Hamilton

Naprawdę, to trzeba było przyznać, że z Aurelią negocjacje nigdy nie były zbyt łatwe, tym bardziej gdy już poczułem się przy niej swobodnie, a oboje byliśmy tak samo uparci. Jej przekonania kontra moja troska o nią, tak to nie było dobre połączenie. Tym razem jednak wolałem jej odpuścić, jak to robią ci mądrzejsi, i po prostu przypilnować jej w tej kwestii przy najbliższej możliwej okazji. Tej kobiecie ciężko było  wytłumaczyć, że źle robi i działa jedynie na swoją niekorzyść, bo przecież i tak jest ładna. I za szczupła.
Oczywiście do kawiarni i tak ją wyciągnąłem, co by nadrobić ten czas gdy się nie widzieliśmy. A jak już zaczęliśmy rozmawiać to ten czas zaczął mijać sam z siebie i nie wiedziałem nawet kiedy nadszedł czas, że musieliśmy się rozejść do swoich domów, jeśli chcieliśmy być względnie na czas na zabawie organizowanej przez bliźniaków.
Gdy tylko wróciłem do domu zacząłem się szykować, co naprawdę nie zajęło mi dużo czasu, więc tak w międzyczasie zdążyłem jeszcze zjeść coś normalnego, co prawdopodobnie było przygotowane akurat w ramach obiadu. Tak szczerze nie miałem i tak pojęcia co to, tylko ryż i mięso z całego dania dałem radę rozróżnić, ale w smaku złe nie było, więc wolałem nie dociekać. Tak czasem było lepiej.
Będąc już gotowym wyszedłem z domu, i ruszyłem w stronę tego należącego do mojej przyjaciółki. Cóż, pożyczanie od rodziców samochodu nie miało sensu biorąc pod uwagę tym imprezy, dlatego też wolałem się do Aurelii przejść, aż tak daleko nie miałem, jakby nie patrzeć. Kilkanaście minut spacerkiem, które ona tym sposobem miała jako dodatkowe na wyszykowanie się, by potem powalać wszystkich mężczyzn, i niektóre kobiety, swoją urodą.
Będąc pod jej domem zadzwoniłem do drzwi i czekałem aż przyjaciółka raczy zejść i mi otworzyć. Plus miałem chwilę na mentalne przygotowania przed ujrzeniem tego cudu świata. Ta...

Offline

#44 31-07-2016 o 02h08

Miss'towarzyska
majkel325
...
Wiadomości: 2 365


Aurelia Sarah Forest


Tak, zdecydowanie nie lubiłam negocjacji z tym upartym blondynem. Obydwoje mamy silne charaktery, więc nigdy nie wiadomo kto wygra przepychankę. Kiedyś ponad dwie godziny sprzeczaliśmy się nad wyborem filmu aż w końcu oboje zasnęliśmy i nic nie obejrzeliśmy. Dlatego tym bardziej mnie ucieszyło iż nie muszę nic zjeść. Czasami moja miłość do niego jeszcze bardziej wzrasta. O czym pewnie on doskonale zdaje sobie sprawę, bo to moja psiapsi, on wie wszystko. Dosłownie mógłby mi czytać w myślach, o ile tego nie robi. Czasami mam wrażenie, że możemy się porozumiewać bez pomocy słów.
Alex mimo wszystko zaciągnął mnie do kawiarni, gdzie jak się rozgadaliśmy tak dopiero kelnerka sprowadziła nas na ziemie, gdyż oznajmiła, że za niedługo zamykają. Tak, zdecydowanie mieliśmy dużo do nadrobienia. No bo niby się widywaliśmy  w wakacje, ale to raz ktoś wyjechał, to później ktoś inny i w taki oto sposób nagromadziło się mnóstwo historii i plotek.
Po rozdzieleniu się, zaczęłam się przygotowywać na imprezę. Prysznic, mycie włosów , wybranie stroju i już zleciała godzina. Dobra, muszę się sprężyć, bo inaczej się nie wyrobię. Wybór kreacji padł na jedne z moich najnowszych nabytków. Dokończyłam suszenie włosów, zrobiłam delikatny makijaż i po dobraniu wygodnych butów byłam już gotowa. Akurat w tym momencie rozległ się dzwonek do drzwi.
Z szerokim uśmiechem zbiegłam na dół, otworzyłam drzwi i od razu wskoczyłam mu w ramiona. Zaśmiałam się, po czym złożyłam pocałunek na jego policzku. Odsunęłam się trochę i zakręciłam wokół własnej osi przez co mogło mi odrobinę widać bieliznę, ale who cares.
- I co o tym sądzisz? Jak wyglądam?- zapytałam z uśmiechem. Muszę przyznać, że Alex też się nieźle odstawił. Widać książka miała większą wartość niż sądziłam lub po prostu tak bardzo mnie kocha. Tak, obie opcje są bardzo prawdopodobne.





Ekhem, wielkie brawa dla Nieve, która o drugiej nad ranem pomagała mi wybrać pasującą [do charakteru i sposobu bycia] sukienkę dla Aurelii, aby ta mogła powalić na kolana pewnego pana *majkel puszcza oczko do jednej zforumowych sióstr *


https://66.media.tumblr.com/af5c6afd4ae6fb4a1bb547722b6e0273/tumblr_pv0hjapxfY1s7xfipo4_400.gif https://66.media.tumblr.com/7a836bc64d679800a4138557c8885830/tumblr_pv0hjapxfY1s7xfipo6_400.gif

Offline

#45 02-08-2016 o 02h44

Miss'ujdzie
Meilene
lel
Wiadomości: 175

m a t t & e f f i e

Impreza u bliźniaków  na dobre rozpoczęcie roku szkolnego zbliżała się już wielkimi krokami. Oczywiście nasza kochana dwójka zaczęła przygotowywać się w ostatniej chwili. Byli przecież zbyt zajęci wspólnym oglądaniem ich ulubionego serialu,  przy którym nie mogli się powstrzymać, by nie komentować każdej sceny lub nie przewidywać, co będzie dalej. Grali też w jakąś grę z wypożyczalni  na konsolę, w której kradli samochody i strzelali do matek z dziećmi lub do jakichś oprychów, którzy potem gonili ich z nożykami do smarowania chleba. No i dekorowali akwarium Bob’a. Nie żeby Bob w ogóle jakoś się tym specjalnie przejął. Dla niego raczej wszystko jedno, czy pływa wokół zamku, czy wieży Eiffla. A może nie? Może ta jedna, mała decyzja odmieni jego życie i pogląd na świat? Może Paryż w akwarium to jego największe marzenie? A może chce żyć jak książę i mieć swój własny zamek? Cóż, ogromna szkoda, że ryby głosu nie mają. Biedny Bob. Na szczęście nie okazuje niezadowolenia.
Gdy już zegar pokazał im dość niebezpieczną godzinę zaczęli się powoli przygotowywać do wyjścia. Effie ponownie zaczęła marudzić, że nie chcę iść, że nikogo nie zna, a co najważniejsze – nie potrafi tańczyć. Matt jednak dał jej parę dobrych argumentów, plus mały szantaż, tak więc w końcu się zgodziła. Nie miała większego wyboru.  Chłopak jak zawsze wyszykował się w parę minut. Dziewczynie zaś zajęło to troszkę dłużej, niż się spodziewała. Nie mogła znaleźć nic do ubrania. Tak, zaczęła się trochę stresować. Chciałaby jednak zrobić w miarę dobre wrażenie na nowych znajomych. Kuzyn w końcu ma swoich własnych przyjaciół, a ona, choć może by wolała, to jednak nie chciałaby trzymać się go jak rzep psiego ogona do końca szkoły. Tym bardziej, że to jego ostatni rok.
Ułożyła włosy, nałożyła lekki makijaż podkreślający duże oczy, wyperfumowała się zapachem dzikiej orchidei i w końcu znalazła coś co jej w miarę pasowało. Ku zaskoczeniu, jednak jej szafa posiadała jakąś spódniczkę. Fakt, była schowana w najdalszym możliwym kącie, ale jest.
-Co myślisz? Może jednak przebiorę się w spodnie? Dziwnie się czuje. Nie wyglądam głupio?-mówiła niepewnie, obracając się w lustrze parę razy.
-Jest idealnie. Uwierz mi. Chodźmy już, bo się spóźnimy-próbował ukrywać zaskoczenie, spowodowane zobaczeniem Effie w tak bardzo jak na nią dziewczęcej wersji. Coś nowego. I naprawdę mu się to podobało. Najwidoczniej powinien ją częściej namawiać do takich wyjść.
- - -
Stali teraz przed domem panienki Bligh. Matt przed wyjściem ze szkoły daj jej znać, że po nią przyjdzie. Przyjdą. Mają do niej dość blisko. Siostrzyczka powiedziała, że poczeka na nich przy bramce, gdy chłopak będzie pukał do drzwi. Przydałoby się spotkać jeszcze z Megan. Nie był jednak pewny, czy mieli spotkać się z nią przed, czy już na miejscu.



https://40.media.tumblr.com/c270223ae0fc72f90a79407f6ca52a85/tumblr_o0bsn12HIM1r5wphyo1_500.png

Offline

#46 02-08-2016 o 18h28

Miss'OK
Nieve
"Uczę w liceum... Głupota to mój chleb powszedni."
Miejsce: Varsovia
Wiadomości: 1 608

~ Meridiah Bligh

To nie tak, że dla mnie szykowanie się na imprezę było jakoś wyjątkowo łatwe - nagle, nie wiadomo skąd, wyrósł przede mną las sukienek, i w sumie nie tylko ich. Moja garderoba w tym momencie zdawała się być dla mnie zdecydowanie za duża. Ale na pewno nie umiałabym zrezygnować nawet z jednej dziesiątej tych ubrań, więc cóż - musiałam żyć i dalej szukać na takie okazje jakiegokolwiek stroju po kilka godzin. Naprawdę, w pewnym momencie mnie kusiło by pójść w bieliźnie, albo stroju kąpielowym - na pewno byłby to łatwiejszy wybór. Wolałam chyba jednak nie wiedzieć, jak ludzie by wtedy zareagowali.
Wołając w końcu o pomoc zostałam wsparta przez moją drogą rodzicielkę względem tego co założyć. I tak jej nie obchodziło na jaką to okazję, więc się nie kryłam z tym, że idę do znajomych na imprezę - szczerze, ona i tak miała to gdzieś. Sądzę, że przejmować się przestała w momencie, gdy zostałam przez swoje wybryki wywalona z poprzedniej szkoły, a przynajmniej na ten okres mniej więcej przypadło to czasowo. W każdym razie po dłuższym czasie udało nam się wybrać prostą, białą sukienkę, o dziwo nie posiadającą dekoltu. Ale trzeba było przyznać, że mi pasowała. Z biżuterii założyłam do niej tylko jeden pierścionek, całkiem odpuszczając sobie wszelkie inne dodatki. Nie odczuwałam potrzeby ich zakładania - ona sama w sobie i tak już się ładnie świeciła, a zdecydowanie jak dla mnie dodanie czegokolwiek więcej byłoby już przesadą. Tak samo zrobiłam z makijażem - był on raczej delikatny, w dużej mierze skupiający się na lekko rozmytych cieniach w odcieniach brązu. Do tego lekka kreska i tusz, nic więcej. Przecież moja sama osoba wystarczyła do zrobienia furory, czyż nie? Nie trzeba mi było nic więcej.
W dalszym oczekiwaniu z nudów wzięłam się za zrobienie czegoś z moimi włosami - co wcale nie skończyło się niczym prostym, no bo po co, tak? Z jednej strony włosy skończyły związane w luźnego warkocza dobieranego, na którego to końcu wykwitł mały koczek. Naprawdę, widać, że mi się nudziło. Dlatego też, gdy tylko usłyszałam dzwonek, omal się nie wywróciłam o własne nogi, biegnąc do drzwi. Założenie kozaków sięgających za kolana zajęło mi dosłownie chwilę, więc też Matt nie musiał czekać jakoś szczególnie długo. Gdy tylko go zobaczyłam, ucałowałam go w policzek i uśmiechając się promiennie. W końcu trzeba się odpowiednio przywitać z przyjacielem, tak?
- Hej, skarbie. - odezwałam się radośnie, zamykając za sobą drzwi, po czym już mogliśmy opuścić podwórko otaczające mój dom. Gdy tylko zobaczyłam Effie, ją też obdarzyłam radosnym uśmiechem. Naprawdę, czy ja coś brałam w międzyczasie? Chyba cukier... - Wyglądasz ślicznie, elfie. - rzuciłam do niej, biorąc jej braciszka w końcu za rękę. Cóż, to chyba przyzwyczajenie.

~ Alexander Hamilton

Nie, żeby miało mi to przeszkadzać, ale na pewno nie spodziewałem się, że coś wpadnie na mnie z prędkością światła - bo tak jak dla mnie właśnie pojawiła się Aurelia. Naprawdę, czasem chciałbym wiedzieć skąd ona ma tą całą energię w tym małym ciałku, jak prawie żadnych kalorii nie przyswaja. Nadążanie za nią czasem nie miało sensu, tak jak i teraz zresztą. Gdy jednak się obróciła, musiałem się w końcu przyjrzeć. I musiałem w duchu nawet przyznać, że ta sukienka jej pasowała, nawet jeśli była odrobinę za krótka.
- Ślicznie,prawie jak wróżka. Na pewno wszyscy będą zachwyceni. - odpowiedziałem jej, również się uśmiechając. Wziąłem ją pod rękę i powoli ruszyliśmy do domu bliźniaków. Od niej było zdecydowanie bliżej, więc spędzając czas na rozmowie, już po kilku minutach byliśmy na miejscu.
Od razu przeszliśmy przez całe podwórko, okrążając dom, do źródła muzyki, która zdecydowanie była dość dobrze słyszalna, choć nie na tyle głośna, by mogła komuś jakoś szczególnie przeszkadzać. Będąc już w ogrodzie musiałem przyznać, że bliźniacy odwalili kawał dobrej roboty, było świetnie przygotowane.
- Mam nadzieję, że nie będzie tak beznadziejnie jak mi się wydaje.  - rzuciłem do Aurelii, dając jej do przypomnienia tym samym, że mimo wszystko to nie są moje klimaty. Jestem tu tylko z uwagi na książkę, tak? Uznajmy. - Na co masz ochotę? - zapytałem wesoło, całkiem zmieniając nastawienie. Tak na chwilę, w końcu póki była obok chyba nie mogło być tak źle.

*miejsce imprezy ustalone wcześniej z organizatorami

Ostatnio zmieniony przez Nieve (02-08-2016 o 22h45)

Offline

#47 10-08-2016 o 20h07

Miss'gadułka
Lynn
Powinni zrobić anime o ojcu Boruto!
Miejsce: Gdzieś między sadyzmem a przerwą obiadową
Wiadomości: 3 258

Meg

Po apelu rozdzieliliśmy się i od razu wróciłam do siebie do domu. Przez chwilę zastanawiałam się nawet, czy powinnam wyłączyć telefon, żeby nie przeszkadzał mi w przygotowaniach (trzeba bowiem wiedzieć, że jak już wrócę do domu, a piszę z kimś bądź robię na komórce cokolwiek innego, schodzi mi około godziny, nim zajmę się tym, czym powinnam zaraz po powrocie), ale przecież zaraz potem bym o tym zapomniała, a nie ustalałam z mymi znajomkami, gdzie mamy się koniec końców spotkać.
Ale do tej pory mieliśmy naprawdę dużo, dużo czasu - co nie zmienia faktu, że po ugotowaniu sobie obiadu, zjedzeniu go, stanięciu przed ogromem i majestatem mojej szafy, jak i podołaniu trudnemu zadaniu, jakim był dobór ubrań na dziś wieczór, zorientowałam się, że jest go coraz mniej i powinnam do nich napisać. Ofiarą wiadomości padło zarówno jedno, jak i drugie:

"Hej, gdzie jesteście? Bo nie wiem, co knujecie, i czy jechać tam od razu, czy widzimy się wcześniej :c"

Spojrzałam na swoje odbicie w lustrze i uznałam, że obejdę się bez kokardki na głowie. Niemniej, nie chciałam jej sobie odpuścić, więc szybko przypięłam ją do ręki i zaczęłam wkładać buty, co chwilę sprawdzając, czy nie mam odpowiedzi od przyjaciół.

Franco

Kwestię rozpoczęcia roku i tego, jak bardzo nie chciało nam się na nie iść pomińmy i przejdźmy do czegoś o wiele bardziej interesującego. Jak choćby megafon.
Posiadanie megafonu od zawsze było dla mnie czymś absolutnie koniecznym, a już szczególnie w poranki takie, jak ten, kiedy to - po przygotowaniu się do rozpoczęcia dnia - zauważyłem, że mój kochany braciszek bliźniak nie zdążył się jeszcze obudzić. Stanąłem w drzwiach jego pokoju, i odpaliłem zarówno megafon, jak i piosenkę Wham! na refrenie, po czym wydarłem się tak, że ptaki za oknem poderwały się ze swych legowisk do domu.
- WEJK MI AP BIFOOOR JU GOŁGOŁ!!!! - dalej wokalista musiał ciągnąć beze mnie, kiedy to brat poderwał się z wyrka i rzucił na mnie, przyprawiając mnie o atak śmiechu.
To zemsta za podmiankę moich płyt z albumami One Direction!
Tsa, dokładnie tak, jak myślicie - starzy a głupi, i żarty tego pokroju wciąż się nas trzymają. No, póki w domu nie ma babci czy rodziców. Ta trójka jest całkiem niepokojąca. Ale dzisiaj była tylko Juana, nasza młodsza, meksykańska gosposia, która jako jedyna zna nasze niecne plany. I jako jedyna nie ma zamiaru ich pokrzyżować, ale wiedziałem, że wyłącznie dlatego, że jako jedynej mogę jej zapłacić za milczenie. No, i ogarnięcie tego syfu przed powrotem rodziców.
- Hej, hej, już! Pani doktor, zastrzyk przeciw wściekliźnie! - krzyknąłem, próbując bronić się jakoś przed atakami brata. W końcu się uspokoił, menda jedna!
- Masz śniadanie na stole, śpiąca królewno - wyszczerzyłem się i sam zwiałem do jadalni. Co prawda własną porcję jajecznicy (cicho, wiemy jak bardzo jest to nieodpowiednia godzina na śniadanie...) wsunąłem chwilę temu, nim wparowałem do pokoju brata, ale zostawiłem tam laptopa z włączonym Facebookiem.
Na wydarzenie, które miało się odbyć w moim domu, zaprosiłem całą szkołę, a przynajmniej wszystkich, których miałem w znajomych - niemniej, wieści szybko się rozchodzą. Kilka osób nie przyjdzie, większość już zadeklarowała się - albo na pewno, albo może będą. Nie, żebym się denerwował - już nie raz przecież w praktyce upewniałem się, czy mój dom i ogródek pomieści (i wytrzyma!) trzysta, czterysta osób. I całe to zaopatrzenie dla nich. Właśnie, w przyszłym roku będę mógł już sam je przywieźć! Teraz... Póki co to nie mam prawka, przynajmniej takiego, bym mógł jeździć sam. Ale dostawa już była, a wszystko czeka gotowe, żeby przetrwonić to w jeden wieczór.

Pozostało mi tylko jedno...
- Ciotka mówiła, że będziecie mieć kogoś nowego w klasie - rzuciłem, gdy Sal pojawił się za mną w pomieszczeniu, po czym zacząłem stukać w klawiaturę. - Thomas O'brien... O, jest - powiedziałem, gdy wyskoczył mi jego profil. - I jest online! Dobra, czas pozyskać nową duszę w ofierze bogu Twojej muzyki, braciszku.
Innymi słowy, napisałem to tegoż delikwenta wiadomość:

"Zbłąkana duszo!
Słuch mnie doszedł, iż przyszło Ci szkołę zmienić. Fortuna jednak pozwoliła i mnie się o tym dowiedzieć, przez co obecnie mogę Cię o szkolnej imprezie powiadomić. Jeżeli tylko dziś wieczorną porą znajdziesz chwilę dla naszej społeczności, myślę że będę w stanie podać Ci szczegóły w postaci adresu.
"

Najgorsza wiadomość, jaką można było w tej sytuacji napisać. Super!
Zamknąłem laptopa i z głupim uśmieszkiem wlepiłem wzrok w brata.



https://data.whicdn.com/images/302401948/original.gif

Offline

#48 11-08-2016 o 21h51

Miss'OK
Nieve
"Uczę w liceum... Głupota to mój chleb powszedni."
Miejsce: Varsovia
Wiadomości: 1 608

~ Thomas O'brien

Musiałem przyznać, że początek dnia był odrobinę męczący - w ten bardziej psychiczny sposób, w końcu miałem do przetrwania nudne wywody nauczycieli i dyrektorki w mojej nowej szkole, odnaleźć odpowiednie sale i tym podobne bzdety do zrobienia. Naprawdę, nic ciekawego się nie działo. Więc większość czasu pykałem na telefonie w jakieś mniej lub bardziej bezsensowne gry, które w jakiś tam sposób miały mi urozmaicić czas. Jasne, poznałem jeszcze przy tym trochę osób, jednak... Jakoś tak nikt nie przyciągał wzroku, a jak przyciągał to już był w swoich uroczych kółeczkach wzajemnej adoracji.
Oczywiście nie mogłem ich za to winić, tak? Poza tym i tak nic nie mogło mi zepsuć dobrego humoru. On był ze mną zawsze i tyle, takie nabuzowanie pozytywną energią. Cóż, możliwe że to był ten cukier w mojej krwi, w końcu to nie tak, by mi kiedykolwiek słodyczy brakowało. A potem miałem wystarczająco dużo energii by spalać te wszystkie kalorie i to się tak nawzajem napędzało, tym bardziej z moją świetną przemianą materii.
Dzięki jakiejś magii przetrwałem cały poranek, a gdy już wróciłem do domu i w końcu wbiłem na coś takiego jak portale społecznościowe mogłem dostrzec wiadomość od jakiejś nieznajomej mi osoby, co było w sumie dziwne jak dla mnie. Choć... Nevermind! Widocznie już jestem popularny.
Przeczytałem ją z uwagą, co dziwne jak na mnie, mając na sam koniec ochotę się śmiać. Cóż, zdecydowanie ten kto to pisał miał nie do końca nie po kolei w głowie - a tym samym już go polubiłem, więc nie pozostało mi nic jak odpisać i poczekać na szczegóły.

"Żabi Książę!
Dzięki Ci o przewspaniały żeś mnie odnalazł wśród tłumu i uratował od szarości dnia dzisiejszego. Z wielką przyjemnością przybędę na twój bal!
Całuję,
Twoja Zbłąkana Księżniczka."


Po tej jakże cudownej, jak najbardziej w moim stylu, wiadomości, na którą w sumie odpowiedź ze szczegółami dostałem względnie szybko, zacząłem się szykować. Nic specjalnego tak naprawdę nie wybierałem, bo hej, nie jestem dziewczyną, tak? Nie będę się stroił nie wiadomo ile, nawet jeśli moja szafa też pękała w szwach. Nigdy nie pozwalajcie waszym matkom kupować wam ubrań, nigdy, to było straszne, tym bardziej gdy ta kobieta bardziej się z zakupów cieszyła ode mnie.A potem jest, że szafa jest pełna koszul, dziwnych bluzek, spodni materiałowych i nawet najmniejszym stopniu nie porwanych! W ogóle co to za ubrania? Jak dla mnie naprawdę mogliby się ich ze świata pozbyć.
W każdym bądź razie na imprezę dotarłem z jedynie minimalnym opóźnieniem, które jak najbardziej było normalne, na czasie, czy jakkolwiek by się tam jakaś kobieta usprawiedliwiła. I musiałem im przyznać, że świetnie to zorganizowali, więc mi pozostało tylko znaleźć sobie towarzystwo i przeżywać moje dalsze cukrowe odpały.

Spoiler (kliknij, aby zobaczyć)

Offline

#49 11-08-2016 o 23h26

Miss'towarzyska
majkel325
...
Wiadomości: 2 365

Czytasz na własną odpowiedzialność!



Aurelia Sarah Forest

Uśmiechnęłam się szeroko jak to na mnie przystało i ruszyłam z chłopakiem w stronę domu bliźniaków. Strasznie się cieszyłam, że Alex mimo wszystko się nie wycofał. Bo ja nie wywiązałam się jeżeli chodzi o jedzenie, więc on mógł powiedzieć, że zachowa książkę i nie pójdzie. Zachował by się wtedy jak jakaś księżna. W sumie ciekawe jak by wyglądał w bufiastej sukience. Chyba muszę znaleźć jeszcze jakąś książkę i nakłonić go do małych przebieranek. Tak to jest bardzo dobry pomysł. Alex, szykuj się.
Doszliśmy na miejsce, które już zaczynało żyć po swojemu. Muzyka roznosiła się po całej posesji, a ludzie powoli się zjawiali barwni i kolorowi jak zawsze. W końcu to impreza, a nie stypa.
- Oj kochanie nie marudź. Będziesz się świetnie bawił.- powiedziałam z wielkim entuzjazmem, bo hej!, będziemy się świetnie bawić. Czuję to w kościach i żołądku. - Mam ochotę na Franco... To znaczy drinka. Mam ochotę na drinka.
To wcale nie tak, że jest moim crushem od już dłuższego czasu... Okej no może jest, ale spójrzcie na niego. To jest aniołek, wróżek czy jakieś inne mistyczne, mega urocze stworzenie. Znaczy nie jestem jakoś wielce zakochana, ale moja uwaga jest bardziej kierowana na tego bliźniaka niż na drugiego. Jest w nim coś takiego, że och.


https://66.media.tumblr.com/af5c6afd4ae6fb4a1bb547722b6e0273/tumblr_pv0hjapxfY1s7xfipo4_400.gif https://66.media.tumblr.com/7a836bc64d679800a4138557c8885830/tumblr_pv0hjapxfY1s7xfipo6_400.gif

Offline

#50 13-08-2016 o 20h36

Miss'nieobczajona
plastrze
...
Wiadomości: 19

Salvador


Brat oczywiście musiał mi zaprezentować iście imprezową pobudkę. Rzuciłem się na niego z witkami, Juana wzdychała znacząco, a on się szczerzył jak głupi do sera, znaczy, ja byłem teraz serem. Lubię spać w tej żółtej koszulce. Po prostu.
Po zjedzeniu lekko wystygniętej jajecznicy do szkoły, apel, swoją drogą bardzo nudny ale mam nadzieję że potem będzie lepiej.
Wracając do mojego brata, pisał coś na Facebooku uznał że się do mnie wyszczerzy, na co ja spojrzałem się pytającym wzrokiem.
- Co knujesz braciszku?

Offline

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 2 3