Strona główna

Forum - Missfashion.pl, gra o modzie dla dziewczyn!

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 2 3 4

#51 01-08-2015 o 19h55

Miss'ok
Inaaya
...
Miejsce: Nibylandia
Wiadomości: 54

//photo.missfashion.pl/pl/1/59/moy/46658.jpg

Usiadłam przy biurku i przejrzałam cały plik kartek, który był starannie schowany w granatową teczkę. Przewodniczący nieźle się tym razem popisał. Takiej ilości dokumentów nie dostałam od niego już od dawna. Na szczęście nie musiałam robić niczego szczególnego. Niektóre papiery wystarczyło tylko przejrzeć i poprawić błędy, inne tylko przeczytać w celu zapoznania się z treścią, a pozostałe podpisać. Najtrudniejszą robotę zostawiłam na sam koniec. Wykazy budżetów na sezon wiosenny zawsze stanowiły dla mnie duże wyzwanie, ale tego zadania nie można było zlecić nikomu innemu. Musiałam wszystko przeliczyć, tak aby nikt nie poczuł się poszkodowany, a jednocześnie nie przekroczyć przyznanych nam pieniędzy.

- Hmm... To dziwne. Nie widzę klubu astronomicznego... Czyżby było za mało chętnych?

Zaskoczyło mnie to, ale z drugiej strony teraz będzie dużo łatwiej. Praca znacznie ułatwiona. Już miałam sprawdzać przeliczenia, gdy nagle usłyszałam skrzypniecie drzwi.

- Macie maty?


Zapytał Haru, stojąc w progu. W sumie to było bardzo dobre pytanie, gdyż sama nie znałam na nie odpowiedzi.

- Sprawdźmy.


Odpowiedziałam i zaczęłam iść w stronę schowka, licząc na to, że blondyn pójdzie w moje ślady. Zapaliłam światło, aby rozjaśnić przyciemnione pomieszczenie. Rozjerzalam się wokół, jednak nie znalazłam nic oprócz kocy, przedmiotów służących do sprzątania i całej sterty kurzu. Już miałam zwątpić, gdy nagle owa rzecz znalazła się w zasięgu wzroku. Leżała jednak na najwyższej półce, do której nawet nie próbowałam dosięgnąć.

- Mógłbyś?

Powiedziałam do Haru, patrząc na niego, a następnie na matę i odsunęłam się, robiąc mu miejsce. Całe szczęście, że jest wysoki.

Ostatnio zmieniony przez Inaaya (02-08-2015 o 20h52)

Offline

#52 01-08-2015 o 19h59

Miss'OK
Ikuna
:>
Miejsce: Nibylandia
Wiadomości: 1 502

Link do zewnętrznego obrazka


Upragniony sen nie przybył, a on coraz bardziej się niecierpliwił i w dodatku denerwował. Zamówił więc taksówkę i bez zastanowienia podał  swój adres i  adres domu swojego najlepszego przyjaciela.Przed tym napisał kartkę bratu, że jedzie już na miejsce bo ma dość czekania i wsunął mu ją pod drzwi pokoju. Ubrał się w dżinsy i białą koszulkę z krótkim rękawkiem i wyszedł z domu trzymając swoją wielką torbę podróżną. Rozmowa z Takeru zawsze podnosiła go na duchu, w końcu chłopak pomimo swojego kalectwa nie stracił nic ze swojej pogody ducha i nie miał do niego żalu. Opowiedział przyjacielowi o swoich stresach i szalonym pomyśle mieszkania pod jednym dachem ze zgrają piszczących dziewczyn. Później, by tradycji stało się za dość pograli w gry więc gdy Ryu wychodził z domu przyjaciela poranek zaczynał stawać się przyjemnym przedpołudniem. Kolejna taksówka zawiozła chłopaka prosto pod dom w którym miał od dziś mieszkać. Gdy taksówka odjechała zmierzył wzrokiem dom westchnął bardzo ciężko i ruszył przed siebie dźwigając ciężką i pokaźną torbę. Przed samymi drzwiami dręczyło go złe przeczucie, że może jednak powinien zawrócić. Nie mógł teraz jednak wrócić, otworzył drzwi i omiótł wzrokiem pomieszczenie, zamykając za sobą drzwi wejściowe. Sam nie wiedział czy skierować się do kuchni z której słyszał krzyki czy do kilku osób w salonie. Stanął więc na środku salonu i skierował do kilku stojących tam osób, położył torbę obok i skłonił się nisko.
~ Przepraszam za najście. Jestem Ryūji Ichihime od dziś będę z wami mieszać.
Dopiero po chwili od ponownego zbadania wzrokiem tego miejsca dotarło do niego, że chaos jest blisko, a właściwie znajduje się w samym jego centrum. Przez tą myśl jedna z brwi chłopaka obniżyła się nieznacznie. Zastanawiał się z kim ma teraz rozmawiać o całym tym zamieszaniu i śmiesznym pomyśle mieszkania z całą tą hałaśliwą bandą.

Offline

#53 01-08-2015 o 20h46

Miss'towarzyska
Lilia444
Koooteeek!
Miejsce: Pomocnik moderatora :3
Wiadomości: 2 621

Yuki Kagawa •
I właśnie w tym momeńcie usłyszałam moję imię. Spojrzałam za siebię. Hmm... To chyba ten cały Zak! Muszę mu przyjść z pomocą! Potem odwróciłam się w stronę  Hotaru.
- Błagam, nie obraź się, wołają mnie - wykrzyknęłam i już biegłam w stronę kuchni.
Po drodze jednak gwałtownie zachamowałam, ponieważ zauważyłam, że przyszedł nowy chłopak.
- Cześć, jestem Yuki. Przepraszam za ten bałagan, no ale tamci poprzedni dwaj chłopacy są... Yyy... - powiedziałam i nie dokończyłam, bo usłyszałam ponowne wezwanie na pomoc.
- Przepraszam, wzywają mnie!
I pomknęłam do pomieszczenia zwanego kuchnią.
- Już jestem! - krzyknęłam - W czym pomóc?
Spojrzałam na Zaka, a potem na dziewczyny cichutko chichocząc. Ale postarałam się szybko spoważnieć.
Przepraszam, że tak krótko, ale goście przyjechali i należałoby przy nich troszkę posiedzieć.

Ostatnio zmieniony przez Lilia444 (01-08-2015 o 20h57)

Offline

#54 01-08-2015 o 22h14

Miss'Fuzja
Paululusia
~ As long as I have a want, I have reason for living. Satisfaction is dead. ~
Miejsce: Sosnowiec
Wiadomości: 5 632

//photo.missfashion.pl/pl/1/59/moy/46421.jpg

Zaczerwieniłam się jeszcze bardziej. Sukienka mi się podwinęła, tak, że było widać moje majtki. Jedno ramiączko od sukienki mi się zsunęło.

- Jak to - za dużo? Nie jestem dla ciebie dość seksowna i nie chcesz na mnie patrzeć?! - krzyknęłam.

Tak, tak, wiedziałam, że to nie pora na takie rozmowy, ale zdenerwowało mnie to co powiedział. A może jest gejem? To by wyjaśniało to, że przeszkadzają mu kobiece piersi.

Chciałam kontynuawać tę rozmowę, ale nagle ni stąd ni zowąd Solji rzuciła się na nas drząc się coś o jakiejś kanapce. Że co?!

- Solji... Ja... Się... Duszę.. - wydyszałam z trudem.

Fajnie, teraz kiedy tak dyszałam brzmiałam, jakbym... no, brzmiałam BARDZO dziwnie. Ogólnie cała ta sytuacja była bardzo, bardzo dziwna. Kiedy Zak zaczął wzywać pomocy, zdenerwowałam się. A co ja mam powiedzieć?! Po chwili przyszła Yuki i zaczęła się z nas śmiać. Super. W takim razie sama sobie poradzę. Próbowałam się jakoś obrócić czy coś, żeby zielonowłosy i Sol ze mnie spadli. Niestety, nie udało mi się oswobodzić. Za to jakoś przesunęłam rękę chłopaka, że wylądowała na mojej piersi. Zrobiłam się czerwona i jęknęłam.

Spoiler (kliknij, aby zobaczyć)

Ostatnio zmieniony przez Paululusia (18-08-2015 o 20h57)

Offline

#55 01-08-2015 o 22h38

Miss'towarzyska
Lilia444
Koooteeek!
Miejsce: Pomocnik moderatora :3
Wiadomości: 2 621

• Yuki Kagawa •
- No to jednak moja pomoc się sprzyda - powiedziałam z usmiechem na twarzy.
Tylko jak tu wyciągnąć biedną Kazumi? Chyba wystarczy po prostu chwycić ją za dłoń i pociągnąć. Albo wszystkich po kolej ściągnąć. Ale to będzie więcej roboty. Hm...  Po dwóch minutach rozyślań chwyciła w końcu dłoń Kazumi i z całej siły ciągnęłam. Niestety nigdy nie byłam za silna. Przewróciłam się na ziemię z głosnym hukiem. Ale szybko wstałam i ponowiłam próbę wyciągnięcia dziewczyny. Lecz zdarzyło się zupełnie to samo.
- Do trzech razy sztuka! - krzyknęłam wojowniczo i chwyciłam mocno rękę ( tym razem rękę ) koleżanki.
- Wyciągnę cię, choćby nie wiem co!
Tym razem naprawdę się postarałam. Powoli, powolutku aż w końcu... Trach! Walnęłam o jakąś szafkę, a Kazumi została uwolniona.
- Widzisz... - nie dokończyłam, bo jakiś garnczek spadł mi na głowę i straciłam przytomność.

Offline

#56 01-08-2015 o 22h45

Miss'wtajemniczona
Oliwkaa
Czuje moc~
Miejsce: Pomocnik Moderatora
Wiadomości: 1 797

Link do zewnętrznego obrazka

-No bo ten chłopak mnie przeraża, Haru jest po prostu straszny. Przeraża mnie tą swoją aurą i w ogóle.-wydukałam nieskładnie do blondynki. Opierając się o ścianę za szafą. Potem już tylko uśmiechnęłam się lekko.-Oczywiście że cie lubimy.-stwierdziłam jak gdyby nigdy nic. Chciałam coś dodać, ale ta wypruła w kierunku kuchni. Słysząc nieznany mi męski głos, stwierdziłam że to znowu chłopak. Oni przychodzą jakby mieli ustalone to! Wzięłam głęboki wdech i wyszłam zza szafy idąc w stronę chłopaka. Zatrzymałam się tak, żeby być blisko ale nie naruszać mu strefy osobistej. Ukłoniłam się lekko, w końcu jestem japonką. I zaraz się wyprostowałam uśmiechając się lekko.
-Dzień dobry, wybacz za ten bałagan wcześniej było o wiele lepiej.-zaczęłam chcąc coś dodać, ale w kuchni usłyszałam huk. Niech oni tam nic nie rozwalą.-Ettoo... jeśli chciałbyś się rozpakować to wasz pokój jest na górze, drugie drzwi po prawej. I ja naprawdę bardzo przepraszam za bałagan i nie tylko. Jak Sol z Kazumi skończą obiad z pomocą Zacka i Yuki, to weźmiemy się za ogarnianie bałaganu.-dodałam, starając się nie zająknąć. Chociaż i tak czułam pieczenie polików przez zażenowanie. Najpierw wszystko tak ładnie wysprzątałyśmy a jak zawsze poszło się to bujać.-Przepraszam na chwile.-zaśmiałam się nerwowo idąc do kuchni. Weszłam tam i złapałam tylko Sol za rękę wyciągając ją z pomieszczenia, Kazumi da sobie rade! Zaciągnęłam ją do holu i wręczyłam piłkę z szafki.-Idź do ogrodu, jak chcesz weź ze sobą Yuki, ale bez grania w domu i bez biegania.-poinformowałam ją, lekko nadymając policzki. Nie chce żeby ona coś zniszczyła, znowu.

Offline

#57 01-08-2015 o 23h41

Miss'OK
Ikuna
:>
Miejsce: Nibylandia
Wiadomości: 1 502

Link do zewnętrznego obrazka


Zostawił torbę na miejscu gdy usłyszał, że coś wyrabia się w kuchni. Zobaczył tam dziewczynę leżącą na plecach chłopaka inną różową istotkę która wyglądała jak by miała za chwilę się popłakać, kolejna jasnowłosa własnie spadł garnek. W ostatniej chwili chwycił dziewczynę ratując ją przed upadkiem. Niewiele myśląc zaniósł ją do salonu i położył na kanapie. Zaczął delikatnie klepać ją w policzek dłonią.
~ Hej słyszysz mnie? Ej zielonowłosa przynieś szybko jakiś zimny okładSam zaczął sprawdzać puls dziewczynie. Po chwili wstał i rozejrzał się po zebranych. Dosłownie kilka minut  w tym miejscu a on już miał dość. Wziął zimny okład i położył go na czole dziewczyny, przeczesał dłonią swoje włosy i usiadł obok na fotelu.
~ Czy tu zawsze jest taki sajgon? -mruknął chowając twarz w dłoniach i starając się opanować nerwy. Miał już dość, ale co zrobić zgodził się tu zamieszkać i musiał wytrzymać. Wstał podszedł do swojej torby i przewiesił ją przez ramię. Ruszył schodami na górę w poszukiwaniu pokoju. O ile dobrze pamiętał drugie drzwi na prawo. No no. Rozejrzał się, rzucił się na jedno z wolnych miejsc, wyjął bluzę z torby i rzucił ją obok zaklepując miejsce dla brata. Może i jest bucem i chamem, ale bez przesady zawsze lepiej mieć brata obok niż jakiegoś przybłęda. Po chwili wyszedł z pokoju by sprawdzić co działo się z jasnowłosą leżącą na kanapie. Stał teraz w salonie próbując ogarnąć chaos który otaczał go coraz bardziej.

Ostatnio zmieniony przez Ikuna (01-08-2015 o 23h41)

Offline

#58 02-08-2015 o 12h14

Miss'wtajemniczona
Oliwkaa
Czuje moc~
Miejsce: Pomocnik Moderatora
Wiadomości: 1 797

Link do zewnętrznego obrazka

Odeszłam od Sol szybko idąc do salonu. Wcześniej nie zwróciłam na Yuki uwagi! Jak mogłam? Szybko wykonałam polecenie chłopaka wracając do kuchni, wyciągnęłam czystą nie używaną ściereczkę mocząc ją w zimnej wodzie. Wróciłam do salonu i podałam ją chłopakowi, uśmiechając się lekko do nieprzytomnej dziewczyny.-Na szczęście nie dostała mocno.-stwierdziłam, w kuchni było tylko kilka garnków na podłodze więc powinno być okey. Usiadłam na fotelu, z zamiarem czekania aż się obudzi, żeby czasem nie było tak że obudzi się a tu pusto. Po powrocie chłopaka, od razu się podniosłam i podeszłam do niego.-Ettoo...dziękuje za pomoc przy Yuki.-wymamrotałam, lekko się kłaniając, kultura ważna rzecz, prawda? Kiedy już się wyprostowałam, mimo rumianych policzków mówiłam dalej.-I ten, jestem Hotaru, wcześniej się nie przedstawiłam. A do tego ja naprawdę przepraszam za ten cały bałagan. Sol troche poniosło, zawsze była energiczna ale teraz jakby ma energii jeszcze więcej, mnie, Kazumi i Yuki też troche poniosło, chyba tylko Amane zachowała spokój.-dodałam zażenowana. To naprawdę zawstydzające, nasze zachowanie oczywiście. Zamiast popisać się opanowaniem i inteligencją popisałyśmy się głupotą i innym naszymi wadami. No poza Amane, ona w pełni zachowała spokój.

Offline

#59 03-08-2015 o 11h44

Miss'wtajemniczona
Asuu
"Nie księżniczko, nie oddam ci mojego Fiata"
Miejsce: Karpacz (Jelenia Góra)
Wiadomości: 2 247

| Solji Takamachi |

Biedna Sol, której nikt nie potrafi zrozumieć. Uważała, że jeśli Zak i Kazumi leżą na podłodze to chyba chcą zrobić ludzką kanapkę, ale widocznie się okazało, że nie o to chodziło. Chłopak zaczął wzywać pomocy, chociaż na to nie zwróciła uwagi tak jak na słowa dziewczyny. Myślała by się w  końcu podnieść, kiedy nagle pojawili się wzywani przez Zaka. Tak ją to zdezorientowało, że leżała dalej jak kłoda chociaż z jedną różnicą. W cale się już nie śmiała. W końcu podniosła się z pewnym trudem, a w tym momencie Hotaru bez słowa ją wyprowadziła z kuchni. Dobrze wiedziała, że teraz wszyscy są na nią źli i tak się tym zdołowała, że nie zauważyła nowego chłopaka.
Odebrała piłkę od przyjaciółki i ze spuszczoną głową wyszła na zewnątrz. Usiadła na schodkach i patrzyła na piłkę. Nie podobało jej się, że nagle gdy pojawili się chłopacy to nie może zachowywać się tak samo energicznie jak zwykle. Trzeba zaznaczyć, że ten wniosek powstał po tym co się stało w kuchni, a jest to wielkim wyczynem dla Solji, która zazwyczaj się niczym nie przejmuje. Wzięła głęboki oddech i po chwili te wszystkie myśli minęły. W końcu wyznaczyła sobie kolejne zadanie, a było to odbijanie piłki minimum dwieście razy pod rząd. Przynajmniej w ten sposób nie powinna nikomu przeszkadzać. Ustawiła się mniej więcej na środku ogrodu i zaczęła odbijać piłkę co chwilę głośno krzycząc co dziesiąte odbicie.


| Haru Ikadea |

Jednak była jakaś nadzieja, kiedy Amane zasugerowała, że mogą sprawdzić czy poszukiwany przedmiot znajduje się w ich wyposażeniu. Udał się za nią niezbyt rozglądając się po nowym miejscu. Jakoś go nie ciągnęło by poznać dokładny plan domu, w końcu i tak nie miał zamiaru spoufalać się z domownikami. Już to co widział na samym początku skutecznie go zniechęciło do dalszych planów zapoznawczych a tym bardziej do rozmowy z dziewczynami. Wyjątkiem była Aname, która nie mówiła zbyt wiele oraz nie patrzyła na niego jak na gangstera. Znaczy się był przyzwyczajony do tego, że inni się go bali ale zawsze go to irytowało, gdy ktoś patrzył na niego z przerażeniem. Bardzo łatwo zgadnąć o co może drugiej osobie chodzić.
Gdy szatynka zapaliła światło rozejrzał się po składziku w poszukiwaniu wspomnianych mat i mimo swojego wzrostu nie dostrzegł ich od razu na wysokiej półce. Kiwnął głową na pytanie dziewczyny i stanął koło niej, by sięgnąć po maty. Akurat jego wzrost był idealny, ponieważ gdyby odjąć mu parę centymetrów to musiałby już stawać na palcach by sięgnąć po przedmiot. Jednak i tak musiał się postarać, by przypadkiem nie upuścić mat, które mimo wszystko były ciężkie. Chociaż w większości były wykonane ze słomy to i tak sztuczne dodatki, które pojawiły się w jej budowie na przestrzeni lat powodowały, że do lekkich nie należały. Ostrożnie oparł dół maty tatami o ziemię i patrzył ile jeszcze ich zostało.
- Macie jakiś wolny pokój gdzie mogę je ułożyć, czy zmuszony jestem do zaniesienia tego do pomieszczenia które mam dzielić zapewne z idiotami?
Jeśli niestety ma być to w sypialni to zbytnio wiele mat nie ułoży, a wolałby przynajmniej trzy maty, ponieważ miałby większą swobodę ruchu. A i wolne pomieszczenie by się przydało, gdzie mógłby spokojnie uciec od hałasu jaki tutaj panuje.


Zapraszam na mojego bloga *Klik*
//photo.missfashion.pl/pl/1/68/moy/54052.jpg  //photo.missfashion.pl/pl/1/68/moy/54053.jpg

Offline

#60 03-08-2015 o 12h28

Miss'Fuzja
Steno
Odliczanie do samodestrukcji: 10...9...8...
Miejsce: HotHarem- if u know.
Wiadomości: 5 284


https://41.media.tumblr.com/a9f14ba021412b4fcc8ecc2855e25297/tumblr_ns90bj69011uc7is3o1_540.jpg

     Wszystko działo się w takim tempie, że musiałem się na chwilę zawiesić żeby to ogarnąć, w innym przypadku groziło mi wypłynięcie mózgu albo odpadnięcie ważnej części ciała, bez której nie wyobrażałem sobie życia.
     Wychodzi na to, że moje lamenty i wzywanie pomocy zadziałało, bo:
     a) nie leżałem już na Kazumi tylko na brudnej podłodze, a przecież dopiero co ją wyczyściłem więc nie wiem dlaczego znowu jest tak upierdzielona.
     b) skoro nie leżałem już na Kazumi, moja ręka opuściła niebezpieczną strefę przypadkowego doprowadzenia Nagasawy do stanu, z którego spowiadałbym się księdzu przez najbliższy miesiąc". A to znaczy: Uff, bezpieczny.
     c) Solji zniknęła. JEZUSIE. Wiedziałem, że ta "kanapka" to tylko zapowiedź czegoś większego, ale nie spodziewałem się, że...no, że zniknie! Chociaż... może ma jakieś zapasowe hasełko na powrót.
     d) Ktokolwiek przyszedł mi z pomocą...nie widziałem go, ale pomodlę się za niego przy najbliższej okazji.
     - Ci źli. Jednak wolę być tym niewychowanym.
     Złapałem się szafki i podniosłem na nogi. Ciągle kręciło mi się w głowie, ale byłem już na tyle trzeźwy by odstawić na bok wygłupy i na poważnie zająć się obiadem.
     - No, Kazumi! Kręcim te pulpety!
     Zarządziłem! Zająłem stanowisko przy miskach i tym mięsie co to się z niego robi to...jedzenie...chyba.
     Starałem się nie pokazać po sobie jak bardzo przeraża mnie wizja gotowania, ale krew tak szybko odpłynęła mi z twarzy, że zrobiło mi się ciemno przed oczami, a kuchnia rozjechała się na boki.
     - To ja może sobie podłogę zamiotę...
     Wyjąkałem, szukając na ślepo miotły, którą -Bóg jeden wie gdzie- wyrzuciłem w przypływie tanecznej euforii.

Ostatnio zmieniony przez Steno (03-08-2015 o 12h33)



https://68.media.tumblr.com/cac66d438ae0420a5c451b84d53428d1/tumblr_oj4p3vhdFM1rkcev7o1_500.gif

Offline

#61 03-08-2015 o 13h03

Miss'Fuzja
Paululusia
~ As long as I have a want, I have reason for living. Satisfaction is dead. ~
Miejsce: Sosnowiec
Wiadomości: 5 632

//photo.missfashion.pl/pl/1/59/moy/46421.jpg

Wszystko, potem działo się tak szybko, że nie potrafiłam zrozumieć o co chodzi. Kiedy Yuki zaczęła mnie ciągnąć, myślałam, że oderwie mi rękę. Na szczęście dosyć szybko mnie wyciągnęła. Wzięłam głęboki oddech. Nareszcie mogłam normalnie oddychać.

Po chwili Hotaru zabrała Solji. Nie byłam na nią zła za kanapkę, w końcu to Sol, ona zawsze musi coś wymyślić. Wstałam z podłogi, która wyglądała jak istne pobojowisko. Poprawiłam sukienkę, ponieważ jeszcze trochę i zsunęłaby się ze mnie całkowicie. Podeszłam do zielonowłosego chłopaka, który był winny temu wszystkiemu.

- Zamknij się, zamknij się, zamknij się! Chciałeś mnie wykorzystać seksualnie? Cały ten upadek, to wszystko zaplanowałeś?! Ty... Ty... Ty zboczeńcu! Zbereźna bestio! - krzyczałam na niego. - Głupek! Zabiję cię po stokroć!

Odwróciłam się do niego tyłem. Spojrzałam na to, co zostało na blacie i westchnęłam. Nie byłam pewna, czy dam radę zrobić z tego spagetti. Nie chciałam, stracić mojej pozycji najlepszej kucharki w tym domu.Wyciągnęłam z szafki swoją książkę kucharską i zajrzałam do lodówki. Szukałam jakiegoś szybkiego dania, ponieważ dużo czasu już zleciało i było trochę póżno. Kiedy znalazłam odpowiedni przepis od razu wyciągnęłam potrzebne rzeczy i wzięłam się za gotowanie. W przepisie było napisane, że czas wykonania to 20 min, więc nie aż tak źle.

Offline

#62 03-08-2015 o 13h21

Miss'ok
Inaaya
...
Miejsce: Nibylandia
Wiadomości: 54

//photo.missfashion.pl/pl/1/59/moy/46658.jpg

Już od samego początku odniosłam wrażenie, iż Haru jest osobą, która ceni sobie tradycję. Zdziwiło mnie jednak to, iż poprosił o tatami. Przecież...

- Macie jakiś wolny pokój gdzie mogę je ułożyć, czy zmuszony jestem do zaniesienia tego do pomieszczenia które mam dzielić zapewne z idiotami?

Niemożliwe. Już, gdy pierwszy raz wspomniał o matach wydało mi się to podejrzane.

  - Przepraszam Cię na chwilę.

Powiedziałam kłaniając się lekko i szybkim krokiem udałam się w stronę pokoju chłopaków. Widok, który okazał się moim oczom bardzo mnie zaskoczył. Przecież sypialnia dziewczyn ma całą podłogę wyłożoną tatami. Kto położył futon na gołą podłogę, przecież to sprzeczne całej etykiecie. Na to były dwa rozwiązania: albo wyłożyć cały pokój matami, zanim przybędą wszyscy współlokatorzy płci męskiej, albo dostawić zwykłe ramy od łóżek i położyć na nich futony. Po tych krótkich rozmyślaniach wróciłam z powrotem do Haru.

  - Niestety będziesz musiał dzielić pokój z resztą, nie mamy innej sypialni. Jednak to dziwne, że wasz pokój ma zwykłą podłogę, byłam pewna, że jest wyłożony tatami...

Po tych słowach spojrzałam w stronę schowka po raz kolejny. Policzyłam wszystkie maty, jakie się tam znajdowały i przekalkulowałam w myślach, czy aby na pewno starczyłoby ich do pokrycia całej podłogi w pokoju chłopaków. Powinno, wyjść na styk, ewentualnie pozostałą przerwę zasłoni szafa. Nie dam jednak rady przesunąć tych mebli sama, nie mam tyle siły. Spojrzałam z powrotem na Haru.

  - Powinniście się tym zająć.

W końcu to ich pokój, jeżeli nie przeszkadza im takie obchodzenie się z futonem to nic mi do tego. Niech sami podejmą decyzję.

Ostatnio zmieniony przez Inaaya (10-08-2015 o 14h07)

Offline

#63 04-08-2015 o 00h13

Miss'Fuzja
Steno
Odliczanie do samodestrukcji: 10...9...8...
Miejsce: HotHarem- if u know.
Wiadomości: 5 284


https://41.media.tumblr.com/a9f14ba021412b4fcc8ecc2855e25297/tumblr_ns90bj69011uc7is3o1_540.jpg

     - Nooo cały czas mnie zabijasz, a jakoś dalej stoję i mam się dobrze!
     Burknąłem pod nosem zły za opieprz, który sprawiła mi Kazumi, a który mi się NIE należał, bo przecież niczego takiego nie zrobiłem.
     - Jakbym był zbereźny to już dawno świeciłabyś gołym tyłkiem, ale najwidoczniej za mało mnie jarasz.
     Złapałem pierwszy lepszy nóż znajdujący się w zasięgu mojej ręki i z precyzją japońskiego mistrza tasaka posiekałem resztki zakupów znajdujących się na blacie, którymi wzgardziła Kazumi. Byłem wściekły. Już nie tyle o wyzwanie mnie od zboczeńców, ale o to wiecznie czepianie się Nagasawy. Tylko przekroczyłem próg tego domu, Kazumi wiesza na mnie psy i ma jakiś problem. I zamiast powiedzieć mi wprost o co chodzi, wyżywa się na mnie!
     - Gooooooosh!
     Wbiłem nóż w deskę do krojenia, rozmasowałem skronie, wziąłem kilka głębszych wdechów i dopiero- już nieco spokojniejszy- oparłem się o szafki i spojrzałem na Kazumi grzebiącą w książce kucharskiej. Z zawziętością godną podziwu kartkowała przepisy aż w końcu znalazła to czego szukała. Oczy jej zabłyszczały i zdawać by się mogło na jej pochmurnej twarzy pojawił się lekki uśmiech.
     - Może po postu zamówmy pizze?
     Zaproponowałem, ale Kazumi zdążyła wyjąć rzeczy potrzebne do przyrządzenia przepisu, który znalazła. Przyglądałem jej się chwilę, w końcu westchnąłem i pochyliłem się nad dziewczyną, szukając podpowiedzi odnośnie dania, które chciała wykonać, ale gęste różowe włosy przysłoniły mi widok.
     - Te, karypel, co robimy?
     Oparłem brodę na czubku głowy Kazumi, mając nadzieję, że nie potraktuje tego jako kolejnej zaczepki, za którą mogłaby mnie zgromić. Eh, brakowało mi służących, które bez gadania mi gotowały. Jestem pewien, że Nagasawa mnie w końcu wykończy. A przecież muszę być w doskonałej formie, żywy, podbijając hollywoodzki rynek filmowy. Eh, szmatławce będą miały o czym pisać jak już stanę się sławny.



https://68.media.tumblr.com/cac66d438ae0420a5c451b84d53428d1/tumblr_oj4p3vhdFM1rkcev7o1_500.gif

Offline

#64 04-08-2015 o 01h10

Miss'Fuzja
Paululusia
~ As long as I have a want, I have reason for living. Satisfaction is dead. ~
Miejsce: Sosnowiec
Wiadomości: 5 632

//photo.missfashion.pl/pl/1/59/moy/46421.jpg

Spuściłam głowę. Miał trochę racji, żadna z moich gróźb właściwie nic nie dawała.  Odwróciłam się w jego stronę i uśmiechnęłam się z lekka złośliwie.

- Za mało... ale jednak, co? - mruknęłam z nadzieją w głosie.

Cholera. Nie tak to miało brzmieć! Chciałam być złośliwa, a wyszło, że powiedziałam to tak, jakbym liczyła na odpowiedź twierdzącą. Bo w sumie tak było. Ale nie miałam zamiaru się do tego przyznawać. Zarumieniłam się i zwróciłam się ponownie w stronę blatu. Zakryłam czerwoną twarz książką kucharską. Kiedy wspomniał o zamówieniu pizzy, wyjrzałam zza książki i zerknęłam na niego złowrogo.

- Może o tym nie wiesz, ale mam w tym domu opinię bardzo dobrego kucharza i nie pozwolę, aby jeden drobny wypadek odebrał mi moją pozycję. Ja NIGDY nie zamawiam posiłków, kiedy jest moja kolej na gotowanie - powiedziałam do niego ściskając książkę kucharską w dłoniach.

Szybko odwróciłam się do niego plecami i wróciłam do gotowania. Uśmiechnęłam się do siebie. Wprawdzie przepis jest bardzo prosty, a kucharka która mi go dała została zwolniona, i tak zrobienie czegoś, nawet takiego do jedzenia, sprawiało mi wielką przyjemność. Jednak kiedy nazwał mnie karyplem, zrobiłam naburmuszoną minę.

- N-nie nazywaj mnie t-tak. Nie jestem niska - wymruczałam, mimo tego, że sama wiedziałam, że ma rację.

Uśmiechnęłam się mimowolnie.

Zamierzam zrobić ryż w sosie słodko-kwaśnym z kurczakiem i ananasem - powiedziałam do chłopaka wciąż gotując - Wprawdzie będę trochę szła na łatwiznę i użyję gotowych pół-produktów, ponieważ u nas takiego jedzenia jest najwięcej, gdyż część dziewczyn nie umie gotować wiec po prostu daje nam jedzenie z puszki - mówiłam dalej z iskierkami w oczach.

Nie byłam pewna, czy go to interesowało, więc zamilkłam. Kiedy oparł brodę na czubku mojej głowy, zarumieniłam się. Mimo że to mnie zawstydzało, nie odezwałam się. W gruncie rzeczy... podobało mi się to. Uśmiechnęłam się delikatnie.

Offline

#65 04-08-2015 o 11h27

Miss'na całego
kucykowa9
The steamer ship! ... And so you don't know what I mean
Miejsce: In the corner behind the easel
Wiadomości: 489

Aléas Kann


Był blady świt, gdy mój budzik zadzwonił mi tuż przy uchu. Matko, nieee...! Jak ta noc szybko się kończy! Nadal nie otwierając oczu chwyciłem tego metalowego sadystę i cisnąłem na drugi koniec pokoju. Byłem pewien, że teraz będę mógł spokojnie wtulić się w kołderkę i dalej spać. No bo przecież co ma mi teraz przeszkadzać?

Nagle ktoś pchnął drzwi z całej pety, tak że łupnęły o ścianę. Spadły przez to, o zgrozo!, wszystkie moje farby, bębniąc kolejno o podłogę, niestety pozbawioną zbawiennego dywanu.

Mocniej wcisnąłem głowę w poduszkę. To tylko wiatr...

Ale to oczywiście nie był wiatr. Do MOJEGO, TYLKO MOJEGO pokoju natychmiast wryło się siedem dzieciaków z piskiem, wrzaskiem i głośnymi butami dudniącymi po podłodze.

One zaraz sobie pójdą... Zignoruję, i pójdą...

Nie  poszły. Wręcz przeciwnie. Zaczęły biegać po pokoju, przy okazji demolując co się dało. Niektóre nawet chciały wdrapać się na MOJE łóżko i wesoło sobie po mnie skakać. Wtem jeden z nich szarpnął mnie za włosy.

Rany boskie.

W jednej chwili  odrzuciłem kołdrę i wstałem. Gdy moi bracia to zobaczyli z okrutnym piskiem rzucili się do ucieczki. Pech chciał, że wybrali najbardziej okrężną drogę biegnącą przez calutki MÓJ pokój.
O nie, tego było już za wiele, kiedy jeden z nich zdeptał moje ukochane słuchawki.

No, ją mu chyba coś skręcę.

- Za bramę, Nico! JUŻ!!!

Ten spojrzał na mnie przerażony i, z jeszcze (o ile to w ogóle możliwe) większym wrzaskiem, wybiegł z mojego królestwa bałaganu. Wróć! Artystycznego nieładu... :]
Cała reszta wzięła z niego przykład i także rozpoczęła ewakuację.

Uśmiechnąłem się dumnie sam do siebie. No proszę. Nawet nie trzeba było użyć przemocy.


Wyszedłem na werandę. Miałem jeszcze parę godzin, więc postanowiłem pójść pieszo. Do miasta nie miałem daleko, a nie chciałem psuć sobie dnia smrodem metra czy autobusu.

Jak się później okazało, była to najgorsza decyzja w całym moim życiu.
Owszem, nie było daleko. Ale pod górkę i to drogą usianą kamieniami (ostrymi kamieniami), wyboistą i niesamowicie krętą. A to dopiero początek.
Niedługo po wyjściu napadły mnie gołębie (Bogu dzięki, że miałem na sobie bluzę, którą mogłem zdjąć). Słońce okazało się mnie nie lubić, bo cały czas robiło mi na złość (kto choć raz był na wiosennym spacerze wie, o czym mówię), a komary i gzy (mieszkam koło stajni) to już kompletnie inna historia.

Tak czy inaczej, do cywilizacji dotarłem zmachany jak jeszcze nigdy dotąd.
Chociaż tyle, że bez problemu trafiłem. Jakbym jeszcze miał szukać, to o mój Boże...

Już z podwórka słyszałem dzikie wrzaski wydobywające się z budynku. W normalnej sytuacji dołączyłbym do nich, ale teraz marzyłem tylko o chwilce odpoczynku. Usiadłem więc cicho pod drzewem i, nim się spostrzegłem, już zapadłem w głęboki sen.

Ostatnio zmieniony przez kucykowa9 (04-08-2015 o 11h28)

Offline

#66 04-08-2015 o 15h56

Miss'towarzyska
Lilia444
Koooteeek!
Miejsce: Pomocnik moderatora :3
Wiadomości: 2 621

Przepraszam, że tak długo nie odpisywałam...
Yuki Kagawa
W sumie to nie pierwszy raz spadł mi na głowę garnczek. Kilka miesięcy temu spadła mi patelnia na łeb, tyle, że nie straciłam przytomności. Dwa lata temu zdarzyło się zupełnie to samo, tyle że patelnią to nie było. A jak miałam kilka lat to dostałam cegłą. To już okropnie bolało, lecz przytomności też nie straciłam. Chociaż muszę przyznać, że to było dziwne. Pewien kolega mówił mi, że też miał raz taką hecę z cegłą, no i zemdlał. Tak samo jego kuzynka... Ech, nie ważne! Ważne jest to, że łeb mnie boli jak nie wiem co! Musiał to być wielki garnczek!
Nagle obudziłam się ze słowami:
- ..., wyciągnęłam cię!!
I nagle stwierdziłam, iż zmieniłam miejsce pobytu; nie byłam już w kuchni, ale na kanapie w salonie. I do tego znalazłam się w innym towarzystwie! A co robi ta mokra ścierka na mojej głowie. Ściągnęłam ją i położyłam, na jakiejś poduszce, chwyciłam się za głowę. Bardziej bolała kiedy ta cegła mnie trafiła. No wtedy to była prawdziwa masakra! Myślałam, że umrę! A z resztą, może teraz mam twardszy łeb, kto wie? Po chwili wstałam na równe nogi. Hm... Wyjdę na zewnątrz, może spotkam jakiegoś nowego chłopaka? No bo jeszcze dwóch nie przyszło...
- Dobrze! - powiedziałam rozciągając ręce i ramiona - Dzięki za tą... Nooo... Ścierkę, ale teraz lecę na dwór!
Nikt nawet nie zdążył nic powiedzieć, a ja już gnałam do drzwi, szybko przebrałam buty i jak strzała pomknęłam w dal, nie zważając na nic, ze szczerym i naprawdę wielkim uśmiechem. Zatrzymałam się w pewnym momencie, ponieważ spotkałam chłopaka śpiącego pod drzewem.
- Hej! Pobudka, wstajemy!

Ostatnio zmieniony przez Lilia444 (05-08-2015 o 16h30)

Offline

#67 05-08-2015 o 21h33

Miss'Fuzja
Steno
Odliczanie do samodestrukcji: 10...9...8...
Miejsce: HotHarem- if u know.
Wiadomości: 5 284

Jestem świetna. Wysmarowałam taki oto bezpłciowy post. Wybacz, Lusia!

https://41.media.tumblr.com/a9f14ba021412b4fcc8ecc2855e25297/tumblr_ns90bj69011uc7is3o1_540.jpg

    - Nie lubię ananasów.
    Przyznałem lekko zawiedziony z wyboru Kazumi. Przez chwilę zastanawiałem się czy by nie wygłosić porywającego przemówienia na temat wyższości kokosów nad ananasami, ale mimo że opcja ta wydała mi się kusząca, spasowałem. Co się będę produkować skoro na obiad i tak będzie kurczak z tym cholernym ana...ananasem!
    Poza tym nie chciałem znowu oberwać. Wściekła Kazumi mnie przerażała.
    - Dalej jestem za zamówieniem pizzy. Mała.
    Uśmiechnąłem się pod nosem. Poczochrałem włosy Nagasawy i usiadłem przy stole, ale za bardzo mnie nosiło żeby posiedzieć na tyłku dłużej niż minutę. Podniosłem się i stanąłem w drzwiach kuchni, chcąc zorientować się jaka sytuacja panuje w salonie.
    Hotaru i nowy członek męskiej drużyny ocucali nieprzytomną Yuki. Miałem niemiłe wrażenie, że dziewczyna została znokautowana z mojej winy, ale nie bardzo pamiętałem co się właściwie działo w kuchni w tamtym momencie.
    Tak czy siak, kiedy dziewczyna poczuła się lepiej, przeciągnęła się i wywędrowała z domu. Bóg jeden wie jak daleko  i czy wróci.
    - ŻARCIE ZA 20 MINUT!
    Poinformowałem współlokatorów i odwróciłem się do Kazumi, podnosząc kciuk do góry. Byłem okropnie głodny i zmęczony. Myślałem nad pójściem na górę i przekimaniem do czasu obiadu...kolacji czy czegoś, ale bałem się, że jak tak sobie pójdę to Nagasawa znowu wyrwie do mnie z pretensjami.
    - Ciekawe co ugryzło Solji, że tak masakruje te piłki.
    Zastanowiłem się, przyglądając się dziewczynie przez okno. Naparzała piłki z taką częstotliwością, że zacząłem się jej bać. Muszę pamiętać żeby niczym jej nie podpaść.

Ostatnio zmieniony przez Steno (05-08-2015 o 21h39)



https://68.media.tumblr.com/cac66d438ae0420a5c451b84d53428d1/tumblr_oj4p3vhdFM1rkcev7o1_500.gif

Offline

#68 06-08-2015 o 00h55

Miss'Fuzja
Paululusia
~ As long as I have a want, I have reason for living. Satisfaction is dead. ~
Miejsce: Sosnowiec
Wiadomości: 5 632

No cóż, trudno, przeżyję </3

Ale wciąż pamiętam co mi obiecałaś, abym cię nie zabiła :'3


//photo.missfashion.pl/pl/1/59/moy/46421.jpg

Nie lubi ananasów. Fajnie. Kiedy to usłyszałam, nie wiedziałam, co mam zrobić. Chciałam, aby pierwszy obiad zjedzony przez niego... ekhem, znaczy przez chłopaków którzy tu przyjechali był jak najlepszy. Jeżeli Zak nie lubił ananasów, obiad z nimi w składzie musiałby być naprawdę genialny żeby mu posmakowało.

- W takim razie... Zrobię bez ananasa - powiedziałam.

Nie byłam pewna swojej decyzji, ponieważ nigdy nie próbowałam tego dania bez dodatku ananasa. Przeraziła mnie myśl, że mogłoby być niesmaczne. Westchnęłam cicho. Po co ja to robię? Przecież mogłam zrobić standardowo, według przepisu... Najwyżej tylko jedna osoba byłaby niezadowolona, czyli zielonowłosy chłopak. Mimo że powinnam tak postąpić, gdyż tak było rozsądniej, zdecydowałam się na inną, bardziej niebezpieczną opcję. Dlaczego?

Moje rozmyślania przerwał chłopak, mówiąc, że wolałby zamówić pizzę. Nie chciało mi się już na to odpowiadać, chociaż byłam zdenerwowana. Czyżby on wątpił w moje umiejętności kucharskie?! Prychnęłam. A nazwanie mnie małą było dla mnie dodatkowo dobijające. Przecież nie jestem mała. Jestem... średnia. Może i nie wysoka, ale średnia raczej tak, prawda? Przecież znam parę osób niższych od siebie. Więc chyba nie jest aż tak źle...
Zak poczochrał moje włosy, a ja zrobiłam obrażoną minę. Traktował mnie jak małe dziecko! Skrzyżowałam ramiona i odwróciłam się. Chłopak usiadł, a po chwili wstał i poszedł zobaczyć co się dzieje. Ja wzięłam się do pracy. Ryż już ugotowałam, teraz zajmowałam się przygotowywaniem sosu. Mięso pokroiłam już w paseczki i właśnie miałam zamiar je smażyć.

Odwróciałam się w stronę Zaka, który stał w drzwiach. Kiedy uniósł kciuk do góry, uśmiechnęłam się do niego serdecznie, chyba po raz pierwszy, od momentu w którym pojawił się w naszym domu. Po chwili jednak zobaczyłam zmęczenie w jego oczach i uśmiech znikł z mojej twarzy.

- J-jak chcesz t-to możesz iść odpocząć, j-ja sama sobie poradzę - wymamrotałam.

Spuściłam głowę. Nie chciałam, żeby Zak stąd szedł. Wolałam, by został tutaj ze mną. Nie miałam jednak zamiaru przetrzymywać go tutaj, skoro nie miał na to ochoty. Wbiłam wzrok w ziemię.

Ostatnio zmieniony przez Paululusia (06-08-2015 o 02h31)

Offline

#69 06-08-2015 o 03h07

Miss'Fuzja
Steno
Odliczanie do samodestrukcji: 10...9...8...
Miejsce: HotHarem- if u know.
Wiadomości: 5 284


https://41.media.tumblr.com/a9f14ba021412b4fcc8ecc2855e25297/tumblr_ns90bj69011uc7is3o1_540.jpg

    Bez bicia przyznam, że na taką właśnie odpowiedź liczyłem. Żadnych cholernych ananasów w jedzeniu. Trochę głupio było mi manipulować Kazumi. Wróć. Nie głupio, czasami trzeba było poudawać miłego żeby dostać to czego się chce. A panny lubią miłych gości. O tak, wyrzucenie ananasów z jadłospisu to dopiero początek. Jak mawiał pradziadek: { nie zawieraj paktu z diabłem tylko z babami}.
    - No trochę bym się kimnął.
    Przeciągnąłem się i przetarłem zaspane oczy. Wiedziałem żeby zdrzemnąć się w pociągu, ale byłem zbyt zajęty studiowaniem życiorysu filmowych legend. A zresztą...chyba nic się nie stanie jak na chwilę zniknę, w końcu zaoferowałem się tylko do przyniesienia zakupów do kuchni. Zrobienie obiadu zaliczało się do obowiąku Kazumi i Solji także nie widziałem sensu nadzorowania pracy Nagasawy. Radziła sobie bardzo dobrze, w końcu "co to dla niej".
    - Jakby co, wiesz gdzie mnie szukać.
    Wskazałem palcem sufit i uśmiechnąłem się lekko do Kazumi. Mogłem zawijać.
    Szybko przeszedłem przez salon. Nie chciałem żeby ktoś mnie zaczepił i zmarnował mi wolny czas przed obiadem. Pomachałem tylko do Hotaru i wdrapałem się na górę.
    Jak się okazało, w pokoju pojawiła się nowa osoba.  Zostawiła klamoty w sypialni i wybyła w nieznane, chociaż sądząc po odgłosach wydobywających się  ze schowka, znaczyło, że nie odeszła daleko. Nijak obchodził mnie nowy współlokator, w tej chwili liczyło się tylko łóżko. Wygrzebałem z walizki zeszłotygodniowy numer "teatralniaka"- dla niewtajemniczonych: "teatralniak" był czasopismem zawierającym porady dla początkujących i średniozaawansowanych aktorów. Rozumiecie, coś typu "ćwiczenia rozluźniające struny głosowe", itp.
    Położyłem się wygodnie na materacu i zacząłem kartkować magazyn. Po dziesięciu minutach czytania tego samego artykułu, dalej nie rozumiejąc o czym właściwie jest, dałem sobie spokój. Byłem zbyt zmęczony by skupić się na czytaniu. Rozłożyłem czasopismo na twarzy, chowając oczy przed rażącym słońcem. Próbowałem zasnąć, ale odgłosy ze schowka skutecznie odganiały senne marzenia, zmuszając mnie do dryfowania między snem, a jawą.
    Ananasy. A-na-na-sy. ANANASYYY.
    Ja pierdzielę.
    Starałem się wyrzucić z głowy te cholerne ananasy, ale koniec końców usnąłem, mając przed oczami ananasa wielkości Big Bena.



https://68.media.tumblr.com/cac66d438ae0420a5c451b84d53428d1/tumblr_oj4p3vhdFM1rkcev7o1_500.gif

Offline

#70 06-08-2015 o 19h56

Miss'na całego
kucykowa9
The steamer ship! ... And so you don't know what I mean
Miejsce: In the corner behind the easel
Wiadomości: 489

Aléas Kann

To był taki piękny sen. Wspaniały. I do tego zapamiętałem go, co nie zdarza się często. No chyba, że w przypadku koszmarów. Wtedy zawsze.
Mógłby pewnie trwać i trwać w nieskończoność. Mógłby. Ale nie trwał.

W tym kluczowym momencie, kiedy już miałem dowiedzieć się kto porwał Pana Spychacza i oderwał mu jego sztuczne wąsy, nagle zostałem brutalnie wkopany do świata rzeczywistości. Jeszcze tylko brakowało, aby ktoś wylał na mnie kubeł zimnej wody, o co, swoją drogą, sam się prosiłem. Ale to nie zmienia faktu, że budzić śpiącego pod drzewem strudzonego wędrowca to niezwykłe chamstwo.

Delikatnie uchyliłem jedno oko. Nade mną stała dziewczyna w sianiastej fryzurze. Mimowolnie uśmiechnąłem się. Moja była jeszcze bardziej rozwalona, choć teraz najprawdopodobniej wystawały z niej słoma, trawa i inne zielska. Zmierzyłem nieznajomą wzrokiem. Nie była to może uroda nadzwyczajna, ale ujdzie.

Westchnąłem ciężko. Trzeba się było odezwać, inaczej będzie tu stała do wieczora.
- Dzień dobry. Czy nikt wasz mości nie nauczył, że nieładnie jest zaczepiać nieznajomych? - powiedziałem to z lekkim ziewnięciem, nieco unosząc jedną brew. Szybkość wypowiadanych przeze mnie słów zaraz po przebudzeniu była tak zdumiewająca, że ślimaczek by się nie powstydził.

Offline

#71 06-08-2015 o 22h16

Miss'gadułka
Lynn
Powinni zrobić anime o ojcu Boruto!
Miejsce: Gdzieś między sadyzmem a przerwą obiadową
Wiadomości: 3 258

Link do zewnętrznego obrazka
Obudził się jakoś tak koło południa, a zdawszy sobie sprawę z tego, że jego brat wcale mu się nie śnił i faktycznie przyszedł do niego do pokoju rano zaczął się szybko ogarniać. Kiedy już skończył pędzić odkrył i kolejną, jakże zdumiewającą rzecz - brata już w domu nie było.
Pora było więc wziąć sprawy we własne ręce. A raczej nie sprawy, a wszystkie te rzeczy, które miał ze sobą wziąć do nowego lokum. Tak oto obładowany plecakiem i dwiema walizkami wyszedł z domu. Jedna ulica. Druga. Trzecia. W połowie drogi zdał sobie sprawę co do istnienia komunikacji miejskiej, ale stwierdził, że nie chce mu się iść na przystanek i sprawdzać, kiedy coś przyjedzie.
Czy ciekawiło go, jak będzie to wszystko wyglądać? Cóż, rozmawiał już o tym z bratem, aż pogawędka zeszła do poziomu ich kształtów. Chwila, jak to było...? Ach, tak:

" - Mam nadzieję, braciszku, że choć jedna nie będzie... Wiesz - i w tym miejscu pierdnął ustami, znacząco przyciskając dłonie do klatki piersiowej."

I tak oto, zmęczony i... zmęczony jeszcze trochę, trafił do domu piątki dziewcząt. Gdzie w salonie spojrzał po każdym, kto był w zasięgu wzroku, po czym doszedł do przerażających wniosków:
- Ryuu, zabrałeś mnie do piekła - szepnął, utkwiwszy wzrok na bracie, którego teraz właśnie odnalazł wśród nich. I wzroku od niego nie oderwał, bo bał się, naprawdę się bał, że nie znajdzie w tym domu miseczki większej jak B.




_________________________
Co by wina za ten specyficzny humor nie była tylko moja - Iku się podobało! XD



https://data.whicdn.com/images/302401948/original.gif

Offline

#72 08-08-2015 o 18h16

Miss'OK
Ikuna
:>
Miejsce: Nibylandia
Wiadomości: 1 502

Link do zewnętrznego obrazka


Blondynka wstała z kanapy i po chwili już jej nie było. Czyżby uderzenie zaszkodziło jej bardziej niż myślał? Mniejsza z tym do domu własnie wpadł jego ukochany braciszek i rzucił spojrznie ratunkowe numer dziesięć. Niestety ich ostatnia rozmowa, a raczej wizja piekła mogła okazać się prawdą. Mimo to zachował stoicki spokój podszedł do brata i stanął obok. Jedgo dłoń wylądowała na głowie brata i zmusiła go do ukłonu. Ryu również skłonił się.
~ Proszę wybaczyć niegrzeczność. oto mój brat Ichihime Sora. Mam nadzieje, że będzie nam się dobrze razem mieszkać.
Ustawił brata do pionu i szepnął mu żeby poszedł na góra do męskiej sypialni i zostawił rzeczy tam gdzie leży jego bluza. Może nie dogadywali się jak kiedyś, ale instynkt nakazywał mu opiekować się bratem nawet w tak błahych sprawach.
~ Jak już zostawisz rzeczy wpadnij do ogródka ja idę się przewietrzyć.
Wyszedł bez zbędnych rozmów do ogródka w którym długowłosa istota odbijała piłkę. Widać, że w tym domu nie zazna odrobiny ciszy i spokoju, mimo to choć przez chwilę potrzebował zrelaksować się na świeżym powietrzu. Obserwował jak dziewczyna odbija piłkę i zastanawiał się skąd ona ma w sobie takie pokłady energii. Spojrzał na zegarek i uświadomił sobie, że po obiedzie będzie musiał iść do pracy, a dziś nie za bardzo miał na to ochotę.

Ostatnio zmieniony przez Ikuna (08-08-2015 o 18h17)

Offline

#73 09-08-2015 o 18h56

Miss'Fuzja
Paululusia
~ As long as I have a want, I have reason for living. Satisfaction is dead. ~
Miejsce: Sosnowiec
Wiadomości: 5 632

//photo.missfashion.pl/pl/1/59/moy/46421.jpg

Spojrzałam na wyraz jego twarzy i zrozumiałam wszystko. Pzegryzłam wargę. Poczułam się idiotycznie, ponieważ dałam sobą manipulować. Zacisnęłam ręce w pięści. Miałam wielką ochotę cofnąć swoje słowa i dodać do tego dania ananasa. A nawet sto ananasów. Ale było już na to za późno i tylko zepsułabym smak. Poza tym, mimo wszystko, chciałam, aby obiad mu smakował. Odwróciłam głowę. Dlaczego tak dziwnie się czuję?

- Umm, ja...

Chciałam coś powiedzieć do chłopaka, kiedy on stwierdził, że pójdzie. Przymknęłam oczy. Dlaczego? Liczyłam, że ktoś posłucha moich niemych próśb i zielonowłosy tu zostanie.. Że zostanie tu ze mną. Odwróciłam się do niego tyłem. Do oczu napłynęły mi łzy, mimo że sama właściwie nie wiedziałam, dlaczego. Szybko je wytarłam i spojrzałam na chłopaka.

- Jakby co, wiesz gdzie mnie szukać.

Pokazał mi palcem sufit i uśmiechnął się lekko. On do wszystkiego podchodził tak swobodnie. Spróbowałam się uśmiechnąć, ale nie potrafiłam. Spojrzałam mu w oczy, w których nie potrafiłam wyczytać nic poza zmęczeniem. Żadnych głębszych emocji. W moich wręcz przeciwnie, można było czytać jak z otwartej księgi. Nie było w nich gniewu ani złości, nie. Nienawiści też nie. Nie było także szczęścia. Był po prostu czysty żal. Ale nie był to żal skierowany do chłopaka, tylko do mnie samej.

Wbiłam wzrok w podłogę. Usłyszałam jego powoli cichnące kroki. Wiedziałam, że powinnam dalej szykować obiad, ale nie miałam na to siły. Usiadłam na krześle i schowałam twarz w dłoniach. Łzy popłynęły z moich oczu. Nie powtrzymywałam ich, ponieważ i tak byłam tu sama. Szlochałam, z nieznanego mi bliżej powodu.

Płakałam tak przez kilka minut. Kiedy poczułam, że nie mam już właściwie czym płakać, wytarłam mokre od łez policzki. Wstałam i podeszłam do blatu.

- Muszę w końcu skończyć ten obiad - wymamrotałam do siebie.

Wykonywałam kolejne kroki z przepisu jak robot. Nie myślałam o niczym. Wyciągnęłam z szafki talerze i nałożyłam ryżu na dziesięć talerzy. Dodałam sos. Spojrzałam na gotowe danie. Coś mi jeszcze nie pasowało. Wyciągnęłam bazylię i dodałam każdemu dla ozdoby. Poszłam do salonu.

- Obiad gotowy.

Z pozoru wyglądałam spokojnie, ale w środku powstrzymywałam się przed kolejnym wybuchem płaczu. Uśmiechnęłam się blado do obecnych i poszłam w stronę łazienki. Pomyślałam, że muszę się jakoś ogarnąć. Zamknęłam drzwi na klucz i usiadłam na podłodze. Miałam dosyć.

- Głupek! - z całej siły walnęłam pięścią w ścianę.

Bolało. Z ręki zaczęła mi lecieć krew. Przyglądałam się jej smutno.

- Nie... To ja jestem głupia.

Ostatnio zmieniony przez Paululusia (09-08-2015 o 19h52)

Offline

#74 25-08-2015 o 00h06

Miss'wtajemniczona
Oliwkaa
Czuje moc~
Miejsce: Pomocnik Moderatora
Wiadomości: 1 797


Ogólnie przy całym projekcie miały wskład poza mną, Lynn i Ikuna ;u;  Ikuna wymyśliła całkiem drugą część projektu. Możemy ją kochać, bardziej niż teraz.

Nie chce już czekać na Asuu bo wieki miną.
Najpierw wytłumaczę o co kaman. A więc tak, w poniedziałek *W rp oczywiście* gdy nasze kochane postacie przychodzą doszkoły, dowiadują się o pomyśle dyrekcji o pewnym przedsięwzięciu, mianowicie o projekcie integracji klas a zarazem nauki. Rada pedagogiczna powymyślała pary między klasami 1-3, łącząc ich tak, by tak spokojniejsza osoba i bardziej rozważna w danej parze wpłynęła na tę drugą. Grzeczna wpłynęła na niegrzeczną, śmiała na nie śmiałą, cicha na hałaśnika. Po ogłoszeniu par, kazała im wybrać sobie dowolny temat i zrobić na jego temat prezentację, dla klasy jednego z partnerów. To pierwsza część, druga jest troszkę na cierpliwość. Szkoła przez projekt z Ameryki postanowiła cos wypróbować na uczniach. W tych samych parach, dostali po lalce dziecku. Owe dziecko płacze, trzeba je przewijać karmić i inne tego typu rzeczy. Po prostu jak prawdziwe dziecko.
A teraz nasze kochane pary~

Kazumi x Zack
Hotaru x Haru *moja postać umrze*
Risa x Sora
Solji x Ryuij
Yuki x Aleas

Do zobaczenia w macierzyństwie i ojcostwie :*

Link do zewnętrznego obrazka

Znowu zostałam w pewien sposób olana. Niby to był ważny powód, bo przyszedł jego brat i w ogóle. Ale mógł ze mną już porozmawiać, jak zaczęłam. Ludzie chyba nie biorą mnie na poważnie. Spojrzałam na nowo przybyłego, uśmiechając się lekko.-Dzień dobry, mam nadzieje że będzie nam się dobrze mieszkać razem. Jestem Hotaru.-przywitałam się z nim, uśmiechając się szerzej. Podeszłam do niego, starając się być miłą osobą.-Jeśli chcesz to mogę zaprowadzić cie do waszego pokoju, wiem że na początku może być ci trudno to ogarnąć, szczególnie tyle osób w jednym domu.-dodałam, starając się dobrze dobierać słowa. Nie chciałam go ani urazić ani zrazić do siebie. Czemu dziewczyny się tak rozlazły? Nie wiem gdzie jest Risa, nie mówiąc o Yuki.-Trafiłeś akurat na obiad.-mruknęłam, patrząc za Kazumi. Zagryzłam lekko wargę, starając się za nią nie pobiec, każdy potrzebuje czasami czasu dla siebie. Chwili osamotnienia żeby się wypłakać bądź wykrzyczeć.

Ostatnio zmieniony przez Oliwkaa (25-08-2015 o 00h42)

Offline

#75 26-08-2015 o 17h41

Miss'towarzyska
Lilia444
Koooteeek!
Miejsce: Pomocnik moderatora :3
Wiadomości: 2 621

Yuki Kagawa
- Być może, ale jest taki piękny dzień; chcesz cały przespać? Od tego jest głównie noc! Chociaż nocą też jest super; tak ciemno, mrocznie, strasznie... A i jestem Yuki! - wyciągnęłam pospiesznie dłoń i nie czekając uścisnęłam jego.
- Mniemam, że masz zamiar się tutaj wprowadzić? Jeżeli tak to świetnie! Jesteś ostatni, ale ostatni będą pierwszymi, a pierwsi ostatnimi. - powiedziałam starając się część ostatniego zdania wygłosić poważnie. Po czym uśmiechnęłam się szeroko.
Spojrzałam w stronę domu.
-O, jedzenie już chyba gotowe- mruknęłam po czym zwróciłam się do chłopaka - - chodź, obiad pewnie jest już gotowy, a i reszta musi ciebie poznać, wydajesz się dość ciekawą osobą...
Wtedy też niespodziewanie chwyciłam go za dłoń i starałam się zaciągnąć do domu.
- Strasznie jesteś ciężki...- stękałam
kucykowa9 - wybacz.

Offline

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 2 3 4