Strona główna

Forum - Missfashion.pl, gra o modzie dla dziewczyn!

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 2 3 4

#26 31-07-2015 o 23h52

Miss'Fuzja
Steno
Odliczanie do samodestrukcji: 10...9...8...
Miejsce: HotHarem- if u know.
Wiadomości: 5 284

Sory za błędy i zdania bez sensu, ale jedną ręka piszę, a druga odciągam królika od psa xd

https://41.media.tumblr.com/a9f14ba021412b4fcc8ecc2855e25297/tumblr_ns90bj69011uc7is3o1_540.jpg

     - Jedna łazienka dla wszystkich?
     Zdziwiłem się. Próbowałem wyobrazić sobie poranną walkę o toaletę, ale takiego rozlewu krwi i latających w powietrzu flaków nawet King nie potrafiłby opisać.
     Z minuty na minutę robiło się coraz gorzej. Jeszcze chwila i powiedzą, że wszyscy mamy spać w jednym łóżku albo dzielić się szczoteczką.
    Wolałem nie zaglądać do łazienki. Niech jej stan pozostanie dla mnie zagadką. Zamiast tego wybrałem godne siebie łóżko, padając na nie niczym zabity. Objąłem poduszkę ramionami i spojrzałem zza zielonych włosów na Hotaru.
     - To wszystko co chciałem. Możesz się oddalić.
     Uśmiechnąłem się znacząco.
     - A i jeszcze jedno. Kiedy przewidziany jest jakiś posiłek? Jestem głodny.
     I jakby na potwierdzenie moich słów, brzuch zaburczał donośnie, domagając się jedzenia. Gdyby nie to, że nie potrafię gotować, wyprawiłbym im taką ucztę, że do końca życia sypaliby mi pod nogi płatki kwiatków.
     Poza tym...trochę martwiła mnie ta różowowłosa dziewczyna, Kazumi. Wyglądała jakby miała do mnie jakiś problem. Wypadałoby ją jakoś udobruchać, zanim narobi mi kłopotów. Eh, jestem pewny, że w końcu uda mi się wszystkie te panny owinąć wokół palca.



https://68.media.tumblr.com/cac66d438ae0420a5c451b84d53428d1/tumblr_oj4p3vhdFM1rkcev7o1_500.gif

Offline

#27 31-07-2015 o 23h54

Miss'ok
Inaaya
...
Miejsce: Nibylandia
Wiadomości: 54

//photo.missfashion.pl/pl/1/59/moy/46612.jpg

Przedstawienie, które miało przed chwilą miejsce było tylko zapowiedzią kolejnych ciekawych wydarzeń. Bo w końcu przybył dopiero jeden chłopak. Jeden na pięciu. Kto by pomyślał, że nie będzie mnie to cieszyć. Dobrze, że dziewczyny to miłe i pozytywne osoby. Miejmy nadzieję, że ujarzmią tą dziką bestię. Zanim się obejrzałam przeleciały dwa seriale. Najśmieszniejszą rzeczą było to, że telewizor był ustawiony praktycznie na fulla, a i tak ledwo co dało się słyszeć przez ten harmider. Spojrzałam na zegarek na nadgarstku.

- Jeszcze siedem minut. Powinnam już się powoli zbierać. Jeszcze tyle rzeczy do zrobienia...

Wstałam z kanapy i zanim się obejrzałam moje miejsce zajęła Kazumi. Jej nafoszonej miny nie dało się nie zauważyć. Choć z drugiej strony wyglądała na smutną. Znacie te uczucie, kiedy podoba Wam się chłopak, a wy przygotowujecie dla niego pyszne czekoladki na walentynki. Następnego dnia, gdy przychodzicie mu je wręczyć, dostrzegacie wybranka serca, dającego list miłosny dla innej dziewczyny. Widzicie, jak ukochana osoba odrzuca wasze uczucia bez użycia słów! Emocje są nie do opisania! To smutek, połączony z zazdrością, gniewem i obrazą! Znacie to?! Cóż, ja nie. Ale tak to wygląda w serialach i taką samą atmosferę można było teraz wyczuć od Kazumi. Nic nie można było na to poradzić. Jest jednak rzecz, której jako wykształcona osoba z ukrytym zalążkiem ciepłych uczuć i minimalną troską o innych zignorować nie mogę. Skierowałam się do kuchni, aby po chwili wrócić z zimnym kompresem. Położyłam go na nodze różowowłosej.

- Skręcenie. Potrzymaj, aż zejdzie obrzęk.

Według zawieszonego na lodówce harmonogramu dziś była moja kolej na wypełnianie obowiązków domowych, więc po tych słowach udałam się powoli na górę, myśląc co zrobić dzisiaj na obiad.

Ostatnio zmieniony przez Inaaya (01-08-2015 o 08h45)

Offline

#28 01-08-2015 o 00h08

Miss'wtajemniczona
Oliwkaa
Czuje moc~
Miejsce: Pomocnik Moderatora
Wiadomości: 1 797

Link do zewnętrznego obrazka

Zmarszczyłam znowu nosek, widząc jego zachowanie. Mógłby się zachowywać bardziej kulturalnie, albo chociaż normalnie. Chciałam coś powiedzieć na to "oddalenie się" ale znowu mi przerwał. Czułam jak zamiast się od czerwienić, robię się tylko coraz bardziej czerwona, tym razem trochę ze złości.
-Nie jestem twoją służącą. A jeśli chodzi o posiłki, to mamy listę, codziennie obiad będzie robiła inna osoba. Śniadania i kolacje według własnego uznania.-stwierdziłam, nie patrząc na niego. Nie dam mu tej satysfakcji! Ale nie popatrzę na niego.-A jeśli chodzi o łazienkę to jest duża, masz do wyboru wannę i prysznic. Lustro też jest duże a do tego są dwa zlewy. Dwie łazienki by się nie zmieściły przez wzgląd na wielkość pokoi.-dodałam, patrząc na drzwi właśnie tego pomieszczenia.

Offline

#29 01-08-2015 o 00h57

Miss'Fuzja
Paululusia
~ As long as I have a want, I have reason for living. Satisfaction is dead. ~
Miejsce: Sosnowiec
Wiadomości: 5 632

//photo.missfashion.pl/pl/1/59/moy/46421.jpg

Sama przestałam rozumieć siebie. O co mi chodzi? Wbiłam wzrok w ziemię. Do oczu napłynęły mi łzy. Szybko je wytarłam z nadzieją, że nikt nie zdążył ich zauważyć.
Poczułam na sobie spojrzenie Amane. Mimo że razem mieszkałyśmy, nie znałam jej za dobrze. Rzadko się do mnie odzywała. Zaraz... Czyli ona widziała moje łzy? Przegryzłam wargę i zarumieniłam się. Pomimo tego, że nie rzomawiałyśmy ze sobą, wiedziałam o niej to, że do głupich nie należy. Możliwe, że rozumiała moje uczucia nawet lepiej niż ja. Postanowiłam jednak nic nie mówić na ten temat.

Przez te moje rozmyślania prawie nie zauważyłam, że Amane poszła do kuchni i wróciła z zimnym kompresem. Przyłożyła mi go do kostki. Zdziwiłam się, że się do mnie odezwała. Na jej słowa odwróciłam lekko głowę i skrzyżowałam ręce.

- Nie potrzebuję niczyjej pomocy - wymruczałam.

Na potwierdzenie swoich słów spróbowałam ruszyć kostką. Syknęłam cicho z bólu. Do oczu znów napłynęły mi łzy. Cholera.
Chociaż było mi ciężko, wzięłam kompres i przyłożyłam go do kostki. Od razu poczułam się lepiej.

- D-d-dziękuję - powiedziałam gdy wychodziła.

Nie lubiłam przyjmować pomocy od innych. Zawsze wtedy czułam, że mam u tej osoby, od której pomoc przyjęłam dług. A już tym bardziej nienawidziłam prosić o pomoc. Każda taka prośba była skazą dla mojej dumy. Jednak Amane wydała mi się w tamtej chwili taką osobą, która nie oczekuje czegoś w zamian. Uśmiechnęłam się. Całkiem miła z niej osoba.

Offline

#30 01-08-2015 o 11h21

Miss'wtajemniczona
Asuu
"Nie księżniczko, nie oddam ci mojego Fiata"
Miejsce: Karpacz (Jelenia Góra)
Wiadomości: 2 247

| Solji Takamachi |

Ciągle się uśmiechała nie zwracając w sumie uwagi, że została nazwana służącą oraz na fakt, że atmosfera stawała się dość gęsta. Gdy tylko załapała, że ma kupić paluszki dla Amane postanowiła nie zwlekać z biegiem. Już zaczynało ją nosić więc bez słowa wybiegła z domu zakładając po drodze adidasy. W końcu nie raz udowodniła, że i nawet w biegu można założyć buty i to dla niej nie jest wyzwaniem. Z uśmiechem biegła ulicą i o mało nie wpadła na jakiegoś chłopaka, który z wrażenia wypuścił papierosa z ust. Krzyknęła przeprosiny gdy skręcała w boczną uliczkę, nawet nie myśląc by się zatrzymać. Jej poranny bieg polegał na obchodzie całego osiedla do samego parku w centrum miasta, gdzie sprawdzała swoją szybkość ścigając się z wyprowadzanymi psami. Każdy ją już znał, ponieważ nie da się zapomnieć tak nadpobudliwej istotki. Ciągle z uśmiechem biegła alejką, a gdy tylko kątem oka dostrzegła sklep wyznaczyła sobie kolejne zadanie. Miała zamiar tak szybko pobiegnąć by zdążyć jeszcze na zielone światło na przejściu dla pieszych. Prawdziwym sprintem zerwała się i oczywiście udało jej się wykonać swoje zadanie. Zatrzymała się dopiero przed sklepem, gdzie drzwi wejściowe były zbyt wolne jak na nią. Ponownie jej się poszczęściło i nie zaryła nosem o szybę. Gdy weszła do dyskontu z radością powitała pracowników i porywając wózek woziła się po sklepie. Oparta o rączkę i trzymając nogi na stelażu wózka co jakiś czas się odpychała przemierzając alejki. Co jakiś czas coś wrzuciła do koszyka, między innymi paluszki dla Amane, wodę do picia dla siebie oraz kilka innych słodkości dla gości.  Przy kasie zdecydowała się kupić jeszcze maść na obrzęki dla Kazumi, która dziwnie utykała. Tak zaopatrzona w reklamówki wybiegła ze sklepu, by już lekkim truchtem wrócić do domu. W wejściu ponownie wpadła na wcześniej spotkanego blondyna, który tylko spojrzał na nią spod byka. Uśmiechnęła się szeroko i chciała się przywitać, kiedy sobie przypomniała o zakupach. No ale nie wypada zostawić gościa, bo to chyba był kolejny współlokator, więc nie pytając o pozwolenie zaciągnęła go do salonu.
- Już jestem i mam zakupy! A Kazumi kupiłam ci maść na kostkę - wyciągnęła szybko z reklamówki wspomniany medykament i podała dziewczynie. - Bym zapomniała! - odwróciła się w stronę chłopaka - Jestem Solji!

| Haru Ikadea |

Niezbyt chętnie zwlókł się tego dnia z łóżka świadom, że ma się dzisiaj przeprowadzić. Do tego nie oznaczało to faktu, że będzie sam a wręcz przeciwnie co go niezbyt cieszyło. Wolał mieszkać i żyć sam niż z jakąś bandą idiotów, którzy będą go wkurzać na każdym kroku. A tym bardziej wolał nie myśleć o dziewczynach, które są znane z gadatliwości. Uwielbia cisze ponieważ wtedy może odpocząć, spokojnie wypić kawę oraz zająć się laptopem. Ale pewnie te idiotki będą mu trajkotały nad uchem, więc będzie musiał się powstrzymać by przypadkiem nie pokazać im kto nosi spodnie. Oczywiście mimo impulsywności nie uderzy kobiety, ale słowa czasami bardziej ranią niż ciosy. Więc pełen ponurych myśli wziął prysznic i ubrał się w ciemne jeansowe spodnie oraz biały podkoszulek. Torba podróżna była już spakowana poprzedniego wieczora, gdy jego znajomi postanowili mu pomóc. Skończyło się na nocnej libacji, jednak sumiennie wywiązali się z obowiązku i Haru nie musiał już z rana bawić się w pakowanie. Zaparzył sobie kawę i przy okazji zapalił papierosa zerkając po raz ostatni na swoją kawalerkę. Gdy sentyment do spokoju minął założył skórzaną kurtkę oraz buty po czym przerzucił torbę przez ramię. Opuścił mieszkanie oddając bez słowa klucz właścicielowi i ruszył w nieznane. No dobra wiedział gdzie idzie, ale ociągał się tyle ile mógł. Gdy tylko znalazł się na ulicy gdzie miał być ten cały dom, omal nie wpadła na niego jakaś dziewczyna, która pędziła niczym struś pędziwiatr. Z tego wszystkiego wypuścił papierosa i klnąc pod nosem, sięgnął po kolejnego do paczki. Przystanął w miejscu delektując się smakiem nikotyny i zdjął kurtkę, eksponując przy tym swoje liczne tatuaże. Po jakimś czasie postanowił jednak udać się na miejsce katorgi i gdy tylko stanął przy drzwiach ponownie ktoś na niego wpadł. Widząc tą samą dziewczynę poslał jej mordercze spojrzenie, które ona zignorowała ciągle się szczerząc jak głupi do sera. Już chciał coś jej powiedzieć gdy ta bezczelnie go zaciągnęła do salonu, gdzie były inne dziewczyny. W duchu się modlił by chociaż one były normalne. Wyrwał swoją rękę z uścisku szatynki, która coś paplała, ale jej nie słuchał. Miał zamiar w ogóle się stąd wynieść, ale ta cholera znowu coś do niego mówiła. Chyba się przedstawiła chociaż imię miała dziwne.
- Haru. - krótko się przedstawił patrząc gdzieś w bok.
Czuł, że to dopiero początek tego piekła a już ma ochotę wszystkich powybijać.

Ostatnio zmieniony przez Asuu (01-08-2015 o 11h21)


Zapraszam na mojego bloga *Klik*
//photo.missfashion.pl/pl/1/68/moy/54052.jpg  //photo.missfashion.pl/pl/1/68/moy/54053.jpg

Offline

#31 01-08-2015 o 12h18

Miss'towarzyska
Lilia444
Koooteeek!
Miejsce: Pomocnik moderatora :3
Wiadomości: 2 621

• Yuki Kagawa •
W milczeniu obserwowałam całą sytuację, uśmiechając się od ucha do ucha. Może i chłopak nie był miły, ale o to mi właśnie chodziło! Ciekawe kiedy przyjdzie reszta, już jestem ciekawa jacy oni będą. Milczałam aż do chwili kiedy Hotaru poszła odprowadzić chłopaka do pokoju. Zerknęłamna Kazumi, która jak mi się zdawało, zaczęła płakać.
- Hotaru szefową? Czemu nie. - szepnęłam sama do siebie - Cóż, chyba już najwyższy czas zaszyć się gdzieś - powiedziałam nieco głośniej i już miałam odejść gdy do pokoju wszedła Solji i nowy chłopak.
- Ssuper! Nareszcie przyszedł następny! Ciekawe kiedy przyjdzie reszta? - cichutko rzekłam
No, chyba muszę się przectawić. Tylko lepiej trochę ciszej, ponieważ chłopak na zadowolonego nie wyglądał. Po prostu zwyczajne cześ  no i moje imię. A potem tak jak chciałam zaszyję się gdzieś i poczekam na resztę, chyba, że zdążą przyjść wcześniej. Uśmiechnęłam się delikatnie, lecz mi to nie wyszło i uśmiech wyszedł naprawdę duży.
- Hej, jestem Yuki!
To już chyba wyszło normalnie.

Offline

#32 01-08-2015 o 12h39

Miss'Fuzja
Paululusia
~ As long as I have a want, I have reason for living. Satisfaction is dead. ~
Miejsce: Sosnowiec
Wiadomości: 5 632

//photo.missfashion.pl/pl/1/59/moy/46421.jpg

Kostka powoli przestawała mnie boleć, więc odłożyłam kompres. Po chwili jak burza wtargnęła Solji. Trzymała za rękę jakiegoś chłopaka. Zastanawiałam się, kim on może być. Po chwili się domyśliłam, że to kolejny współlokator. Solji podała mi maść. Niepewnie wyciągnęłam rękę i ją wzięłam.

- Umm.. Dziękuję - wymruczałam i wbiłam wzrok w ziemię.

Wszystkie dziewczyny od samego początku jak tu mieszkamy były dla mnie takie miłe... Ja ja nie miałam pojęcia, jak im się odwdzięczyć. Pojedyńcza łza spłynęła mi po policzku. Wstałam z kanapy i otarłam łzę. Przecież nowy lokator się pojawił, więc trzeba jakoś się przywitać, kultura wymaga. Ze spuszczonym wzrokiem i rumieńcem na twarzy podeszłam do chłopaka. Ta różnica wzrostu między nami wyprowadziła mnie nieco z równowagi.

- J-j-jestem Kazumi - powiedziałam, a właściwie wyjąkałam.

Wciąż na niego nie patrząc podałam mu rękę.

Offline

#33 01-08-2015 o 12h59

Miss'ok
Inaaya
...
Miejsce: Nibylandia
Wiadomości: 54

//photo.missfashion.pl/pl/1/59/moy/46612.jpg

-Nie jestem twoją służącą. A jeśli chodzi o posiłki, to mamy listę, codziennie obiad będzie robiła inna osoba. Śniadania i kolacje według własnego uznania. A jeśli chodzi o łazienkę to jest duża, masz do wyboru wannę i prysznic. Lustro też jest duże a do tego są dwa zlewy. Dwie łazienki by się nie zmieściły przez wzgląd na wielkość pokoi.

Usłyszałam głos Hotaru, mijając pokój przydzielony dla chłopaków. Na myśl o dzieleniu łazienki czułam się nieco niekomfortowo, zwłaszcza, że nie mam zamiaru po nikim sprzątać. A porządku w tym domu wymagam. To będzie niemożliwe, aby rano i wieczorem funkcjonować jak dotychczas. Nie mam czasu na stanie w kolejkach. Szybko jednak odtrąciłam tą refleksję i udałam się do pokoju. Standardowo o tej porze zajmowałam się przeglądem e-maili, które zdążyły przyjść od wieczoru dnia poprzedniego. Ze względu na to, iż miałam dwa konta pocztowe - prywatne oraz publiczne - musiałam skrupulatnie sprawdzić treść każdej wiadomości, aby przez przypadek nie usunąć niczego istotnego. Oczywiście zajęło mi to tyle czasu, ile na tą czynność przeznaczonego zostało. Zdążyłam również pousuwać niepotrzebne pliki, które namnożyły się przez ten tydzień oraz schować do dziennika list, który dotychczas leżał na biurku. Po tym laptop i notatnik położyłam pod poduszkę tak, aby nikogo nie kusiły. Nie wątpię w prywatność w tym domu, jednak przezorny zawsze ubezpieczony, a bez tych dwóch rzeczy, moje życie by się bardzo skomplikowało. Była już 9:30, gdy usłyszałam odgłos otwieranych drzwi.

- Już jestem i mam zakupy! A, Kazumi kupiłam ci maść na kostkę. – powiedziała podając różowowłosej produkt.

- Umm.. Dziękuję. – odpowiedziała jej cicho dziewczyna.

- Bym zapomniała! Jestem Solji!

Usłyszałam głos, będąc już na ostatnim schodku.

- Haru.

Powiedział chłopak, akurat gdy wchodziłam do salonu. Szczerze mówiąc nie byłam zaskoczona, jednak poczułam lekką ulgę. Blondyn - mimo tego, czego się spodziewałam po przybyciu pierwszego niekulturalnego gościa, który nie raczył się nawet przedstawić - wydawał się dość spokojny. A raczej może powinnam powiedzieć, iż wyglądał na kogoś, kto ma dość olewczy stosunek do innych ludzi. Może nie będzie sprawiać problemów. Poza tym, podobają mi się tatuaże. Była jednak pewna rzecz, która mnie lekko odrzuciła. Zapach papierosów roznosił się od niego na dość długi dystans. Nie obchodzi mnie za bardzo, czym się truje, póki robi to poza domem. Palenia w pomieszczeniu nawet niech nie negocjuje.

- Hej, jestem Yuki!

- J-j-jestem Kazumi – wtrąciła niepewnie, podając rękę chłopakowi.

- Amane. Risa Amane.

Powiedziałam i skłoniłam się delikatnie przed przybyłym. Zaraz po tym podeszłam do szatynki i zajrzałam do torby na zakupy. Wygrzebałam z niej moje paluszki, a następnie znowu zerknęłam na zawartość reklamówki.

- Dziękuję Solji. Obiad będzie o 12. Może być Spaghetti?

Spojrzałam po wszystkich obecnych, unoszą do góry paczkę z nitkami makaronu. Niby dopiero dochodziła 10, ale lepiej było upewnić się wcześniej.

Ostatnio zmieniony przez Inaaya (01-08-2015 o 13h08)

Offline

#34 01-08-2015 o 13h09

Miss'wtajemniczona
Oliwkaa
Czuje moc~
Miejsce: Pomocnik Moderatora
Wiadomości: 1 797

Link do zewnętrznego obrazka

Zanim chłopak mi odpowiedział, na dole znowu usłyszałam jak o czymś gadają no i Sol przyszła. Przeprosiłam chłopaka i wyszłam z pokoju, od razu idąc na dół. A! I wszystko wytłumaczone, kolejny chłopak przyszedł. Uśmiechnęłam się lekko, już na szczęście normalna na twarzy a nie czerwona. Westchnęłam cicho, naprawdę myślałam że nasze powitanie będzie trochę lepiej wyglądać. Ja się boje że ich odstraszymy albo coś. Bez zlecenia ze schodów, zlazłam na dół stając niedaleko chłopaka. On wygląda jak ten koleś z tego filmu kryminalnego! A jak on sam jest kryminalistą?! Albo ma kryminalną przeszłość?! Od razu poczułam że zrobiłam się bledsza a do tego dłonie zaczęły mi lekko drżeć, schowałam je więc za siebie.
-Miło nam wszystkim cie poznać, jestem Hotaru.-zaczęłam, uśmiechając się lekko, choć chyba nie wyszło to jak chciałam.-Jeśli chciałbyś się najpierw rozpakować to wasz pokój jest na górze, drugie drzwi po porawej stronie.-dodałam, starając się nie paść i nie zacząć kaszleć przez ten smród papierosów. Ochyda! Jak zacznie palić w domu, chociażby w salonie to chyba wszystkie się na niego z pazurami rzucimy, ignorując nieśmiałość, kalectwo czy chociażby jakieś inne zajęcie. Chciałam coś jeszcze powiedzieć ale dotarło do mnie że Amane idzie zrobić obiad.
-Um Amane, a to dzisiaj twoja kolei? Myślałam że dzisiaj to Sol razem z Kazumi mają to robić.-mruknęłam, lekko się uśmiechając. Jako że nie każda z nas umiała gotować ani nie każda była zdolna utrzymać równowagę na schodach, musiałyśmy podzielić to tak, by obiad był codziennie a zarazem by nikt nie umarł.

Offline

#35 01-08-2015 o 13h15

Miss'Fuzja
Steno
Odliczanie do samodestrukcji: 10...9...8...
Miejsce: HotHarem- if u know.
Wiadomości: 5 284


https://41.media.tumblr.com/a9f14ba021412b4fcc8ecc2855e25297/tumblr_ns90bj69011uc7is3o1_540.jpg

     Zrobili jedną łazienkę na rzecz większych pokoi. Już na wejściu powinienem zorientować się, że mogą mieć wypaczony system wartości, ale zmylił mnie widok samych bab. Baby w domu gwarantowały większą niż jeden ilość łazienek, a tymczasem wszyscy będziemy korzystać z jednego kibla. Mogę już odhaczyć "dzielenie się bakteriami" na liście koszmarów na jawie.
     - Luksusy to to nie są.
     Stwierdziłem smutno. Usiadłem na łóżko i zabrałem się za rozpakowywanie walizki, ale szybko znudziło mi się grzebanie między ubraniami. Złapałem tylko parę ulubionych kapci, a resztę odsunąłem na bok. Jak nie zapomnę, później się tym zajmę.
     - Tak btw. jestem Zak.
     Uśmiechnąłem się do Hotaru, ale ta wydukała coś pod nosem i sobie poszła.  Okej, od jednego uśmiechu pewnie nie padnie przede mną na kolana, ale żeby zaraz uciekać. A podobno to ja byłem ten niewychowany. Dla sprostowania, jestem wychowany...no, dość.
     Zamieniłem trampki na wygodne kapcie, ale nie jakieś tam kapcie tylko KAPCIE podpisane przez Marilyn Monroe, z którą rzekomo romans miał mój pradziadek. Trochę wątpiłem w krążące po rodzinie i okolicach opowieści, wychwalające pradziadka jako jednego z największych kobieciarzy XX wieku. W końcu nie miał za grosz klasy ani wyglądu. Osobowością też nie grzeszył, ale kapcie zostawił fajne.
     Uzbrojony w rodzinny artefakt (panterka +50 do bycia playboyem), zmobilizowany do integracji z innymi (opatrzność Monroe_mode ON), spojrzałem na Hotaru, a blask mój oblał jej blade lico i napełnił nadzieją na lepsze jutro. No, oblałby, gdyby Hotaru sobie nie poszła. Taka chwila chwały zmarnowana.
     - Kobieto, nie będę gotował!
     Oznajmiłem stanowczo. Sam do siebie. Jam do większych celów stworzony! No dobra, nie, ale nie lubię gotować.
     - Idę się integrować!
     Chciałem wydać jakiś okrzyk bojowy żeby brzmiało to jeszcze efektywniej, ale nic poa "yuuup!" nie przychodziło mi do głowy, dlatego dałem sobie spokój i poszurałem na dół.
     Na parterze zrobiło się dziwnie tłoczno. Wróciła jedna z lokatorek. Najwidoczniej wcześniej wybiegła z domu tak szybko, bo namierzyła kolejną ofiarę tego pokracznego współlokatorstwa. I teraz przytachała ze sobą biedaka. Ale to dobrze. Im więcej testosteronu w domu, tym lepiej. Zawsze to jedna osoba więcej do detronizacji reżimu bab w mieszkaniu.
     - Czy ja usłyszałem "obiad"?
     Od razu zrobiło mi się cieplej na sercu...i żołądku. Podbiegłem do dziewczyny niosącej torby z zakupami i zgrabnie przejmując reklamówki, pognałem do kuchni. Położyłem wszystko na stole.
     - Ale umiesz gotować, co?
     Nie to żebym wątpił w jej umiejętności. Była kobietą. Kobiety z natury powinny umieć gotować...mam nadzieję, że powinny.
     Usiadłem na blacie szafki i przyglądałem się poczynaniom dziewczyny.

Ostatnio zmieniony przez Steno (01-08-2015 o 13h21)



https://68.media.tumblr.com/cac66d438ae0420a5c451b84d53428d1/tumblr_oj4p3vhdFM1rkcev7o1_500.gif

Offline

#36 01-08-2015 o 13h23

Miss'wtajemniczona
Asuu
"Nie księżniczko, nie oddam ci mojego Fiata"
Miejsce: Karpacz (Jelenia Góra)
Wiadomości: 2 247

| Solji Takamachi |

Wpatrywała się uparcie w chłopaka, póki nie wymówił swojego imienia. Na chwilę się wyłączyła starając pobudzić rzadko używane szare komórki, jednak nie odrywała spojrzenia od chłopaka. Dopiero ponownie wróciła do życia kiedy usłyszała magiczne słowo z ust Amane. Obróciła się w jej stronę i chwyciła ją za obie ręce a w oczach wręcz świeciły jej ogniki.
- Takie z klopsikami i serem! - właśnie się napaliła na obiad i już chciała go mieć.
Puściła ręce przyjaciółki i ze śmiechem przytuliła się do Yuki nucąc pod nosem jakąś melodię, by po chwili zacząć klaskać w ręce w tak tej melodii.
- Będzie spaghetti, spaghetti~ - śpiewała radośnie.
Puściła dziewczynę i nie zważając na wszystkich pobiegła do kuchni by odłożyć zakupy, bo w końcu ile można biegać z reklamówkami. Gdy wkładała mleko do lodówki dostała nagłego olśnienia i to nie od lampki. Z impetem zamknęła drzwiczki i wpadła do salonu podchodząc stanowczo za blisko do Haru.
- Masz bardzo podobne imię do Hotaru! - krzyknęła zdziwiona.
Gdy tak je sobie w myślach powtarzała to bardzo do siebie pasowały. Haru, Hotaru. Dziwny zbieg okoliczności dla niej i kolejny powód do ekscytacji. Gdy podzieliła się tym spostrzeżeniem z niezadowolonym chłopakiem puściła się biegiem w stronę gdzie powinna być zielonowłosa. Jednak pech chciał, że tym razem nie wyhamowała i wpadła prosto na Hotaru, która była przecież już w salonie.


| Haru Ikadea |

Pierwsza jego myśl była taka by strzelić sobie w głowę. Nagle otaczały go dziewczyny w tym jedna o imieniu Solji była natarczywa, inna bodajże Yuki nie była lepsza natomiast Kazumi jakaś dziwna. Spojrzał na jej rękę i siłą woli zmusił się by uścisnąć jej dłoń, starał się nie za mocno ale jak to bywa niezbyt musi wyjść. Gdy miał zamiar się cofnąć przed widocznym kolejnym atakiem szatynki pojawiła się kolejna, która wyglądała na najbardziej ogarniętą w tym towarzystwie. Zresztą i wychowaną, ponieważ się skłoniła jak przystało oraz od razu pomyślała o obiedzie. Mimowolnie odpowiedział jej ukłonem a w tym momencie Sol niebezpiecznie zbliżała się do niego, a Kazumi dalej bała się na niego spojrzeć. W końcu jego przestrzeń osobista stała się wolna a i wtedy pojawiła się kolejna dziewczyna. Na niebiosa skąd ich tu tyle? Rozmnażają się czy co? Do tego dziwnie pobladła i widocznie reagowała na zapach tytoniu.
- Nie jestem kryminalistom, więc nie patrz na mnie jak na seryjnego mordercę - warknął w jej stronę przy okazji kierując to także do Kazumi, która też się go chyba bała.
No i w tym momencie o mało co nie dostał zawału gdy znikąd pojawiła się ta cholerna Solji. Coś mamrotała o imionach, a Haru miał ochotę aż się pacnąć w czoło.
- Przysięgam, że zaraz przełożę ją przez kolano jeśli się nie uspokoi. - syknął.
No i gdzieś mu mignął chłopak, który chyba już został wtopiony do jedności kobiecej bo zachowywał się podobnie jak one.

Ostatnio zmieniony przez Asuu (01-08-2015 o 13h24)


Zapraszam na mojego bloga *Klik*
//photo.missfashion.pl/pl/1/68/moy/54052.jpg  //photo.missfashion.pl/pl/1/68/moy/54053.jpg

Offline

#37 01-08-2015 o 13h25

Miss'ok
Inaaya
...
Miejsce: Nibylandia
Wiadomości: 54

Czekajcie, czekajcie! Bo zaraz znowu stracimy wątek! XD

Ostatnio zmieniony przez Inaaya (01-08-2015 o 13h27)

Offline

#38 01-08-2015 o 13h42

Miss'ok
Inaaya
...
Miejsce: Nibylandia
Wiadomości: 54

//photo.missfashion.pl/pl/1/59/moy/46612.jpg

Można by powiedzieć, że ten dom nie należy do lepiej zorganizowanych. Nie raz coś tu latało, płonęło, padało, wybuchało, a nawet plamy po krwi by się znalazły. Dlatego nie zdziwiłoby mnie zupełnie, gdybyśmy znalazły w piwnicy trupa, na dachu wylądowało UFO, bądź też Latający Potwór Spaghetti złożył wizytę w naszym ogrodzie. Zastanawiając się nad tym głębiej, może nawet kiedyś odwiedzi nas sama Królowa Wielkiej Brytanii albo nawet wyższa instancja - Johnny Depp! Namiętne rozmyślania przerwała mi niespodziewana (czy też spodziewana) obecność zielonowłosej… i zielonowłosego.

- Miło nam wszystkim cie poznać, jestem Hotaru. Jeśli chciałbyś się najpierw rozpakować to wasz pokój jest na górze, drugie drzwi po porawej stronie. 

Przedstawiła się "szefowa". Z jakiegoś powodu wyglądała na przestraszoną. Okej, koleś jest wytatuowany, wysoki i wali fajkami, ale raczej w gangu nie siedzi. Po co od razu tak blednąć?

- Czy ja usłyszałem "obiad"?

Przerwał chłopak.

- Nie jestem kryminalistą, więc nie patrz na mnie jak na seryjnego mordercę!

I dotarliśmy do sedna.

- Um Amane, a to dzisiaj twoja kolei? Myślałam że dzisiaj to Sol razem z Kazumi mają to robić.

Dodała po chwili Hotaru, uśmiechając się w moją stronę.

- Jestem pewna. Inaczej musi być błąd w grafiku. Jednak z chęcią mogę oddać swoją kolejkę.

Mój pomysł został jednak natychmiast przytłumiony przez dzikie okrzyki Solji wydane tuż po chwyceniu mnie za dłonie.

- Takie z klopsikami i serem! Będzie spaghetti, spaghetti!

Podsumowała dziewczyna, puszczają moje ręce i kolejny raz odzywając się do chłopaka.

- Masz bardzo podobne imię do Hotaru!

- Ale umiesz gotować, co? – dało się słyszeć głos z kuchni.

- Um. – odpowiedziałam na stłumiony głos.

- Przysięgam, że zaraz przełożę ją przez kolano jeśli się nie uspokoi. - zdenerwował się Haru.

I tym zakończyliśmy chwilowy porządek, który jak zwykle nie potrwał długo.

Ostatnio zmieniony przez Inaaya (01-08-2015 o 13h47)

Offline

#39 01-08-2015 o 13h44

Miss'Fuzja
Paululusia
~ As long as I have a want, I have reason for living. Satisfaction is dead. ~
Miejsce: Sosnowiec
Wiadomości: 5 632

//photo.missfashion.pl/pl/1/59/moy/46421.jpg

Kiedy pojawiła się Hotaru, poczułam ukłucie w sercu. Czemu ona była tam z nim tak długo? Przegryzłam wargę. Kiedy zaczęła się rozmowa o obiedzie, uśmiechnęłam się pogodnie.

- Chętnie zajmę się robieniem obiadu - powiedziałam ochoczo.

Od dzieciństwa uwielbiałem gotowanie. Uczyłam się tego od kucharek, ponieważ mama w domu nie gotowała. Bo nie umiała. To ja byłam w tym dobra. Gotowanie jest najfajniejsze dlatego, że upichcone jedzonko można zjeść. Uśmiechnęłam się. Nagle poczułam się strasznie głodna.

- Chodź Sol, idziemy gotować! - zawołałam wesoło i poleciałam do kuchni.

W kuchni był ten zielonowłosy chłopak. Spróbowałam ukryć rumieniec, który pojawił się na mojej twarzy. Skrzyżowałam ramiona i odwróciłam głowę. Postanowiłam, że po prostu będę udawać, że go tu nie ma.

Offline

#40 01-08-2015 o 13h54

Miss'wtajemniczona
Asuu
"Nie księżniczko, nie oddam ci mojego Fiata"
Miejsce: Karpacz (Jelenia Góra)
Wiadomości: 2 247

| Solji Takamachi |

Jednak jakieś szczęście miała, ponieważ nie przewróciła się z Hotaru, która postanowiła przypomnieć czyja jest kolej gotowania. Przez chwilę posmutniała bo chciała zjeść spaghetti ale ogarnęła się i zrozumiała, że z Kazumi też je może zrobić. Podskoczyła zadowolona gdy usłyszała jak woła ją koleżanka.
- Challenge accepted! - krzyknęła podwijając krótkie rękawki.
Nie zwróciła uwagi, że w sumie Haru jej groził jak i tym, że jest zbyt energiczna na ten dzień. Po prostu wbiegła do kuchni, ale jako że Kazumi nagle stała na jej drodze musiała szybko zmienić trajektorię swojego biegu. Tym sposobem wręcz się wbiła w blat i prawie na nim leżąc próbowała zrozumieć co się stało. Podniosła się, spojrzała na wszystkich a przy tym była wyjątkowo spokojna.
- To nie było już fajne - podsumowała robiąc z ust dziubek.
Po chwili jednak wróciła do normy i w podskokach podeszła do chłopaka uśmiechając się szeroko.
- Pomożesz nam?
Można powiedzieć, że Sol była niczym reinkarnacja Kubusia Puchatka lub innego popapranego i zdrowo kopniętego bohatera bajek. Chociaż nie, faktycznie bardziej pasuje do niej Tygrysek. Nie czekając na odpowiedź przytuliła się do Kazumi.
- Ale zrobimy to spaghetti?
Zrobiła oczęta kota ze Shreka, ponieważ już na serio bardzo się napaliła na to danie i łatwo nie odpuści.


Zapraszam na mojego bloga *Klik*
//photo.missfashion.pl/pl/1/68/moy/54052.jpg  //photo.missfashion.pl/pl/1/68/moy/54053.jpg

Offline

#41 01-08-2015 o 14h05

Miss'wtajemniczona
Oliwkaa
Czuje moc~
Miejsce: Pomocnik Moderatora
Wiadomości: 1 797

Halo halo! Jako że zrobiło się zamieszanie i dzięki propozycji Asuu *dziękuje ci!* stwierdzam iż gdy wszystkie postacie będą w jednym pomieszczeniu, będą gadać ze sobą itp będzie kolejność. I oto ona.
1.Ja *jako że w końcu edytuje po dodaniu tego posta*
2. Inaaya
3. Asuu
4. Steno
5. Paululusia
6. Lilia444
7. Ikuna
8. Lynn
9. Kucykowa9
Jeśli danej osoby w ogóle nie ma w tedy w pomieszczeniu albo w ogóle w domu mozna ją olać *tak samo jeśli ktoś już schodzi to niez napisze przy poście że to jego ostatni post na razie, albo że już schodzi i będzie potem. Żebyśmy nie czekały wieki* Kolejność nie zobowiązuje gdy są też jakieś grupki, na przykład kilka osób w salonie, kilka osób w kuchni, ale jeśli wątek/rozmowa się łączy to już tak. Bo po prostu zrobił się bałagan i wiadomo że zaraz będzie edycja postów i potem znów i znów.

Link do zewnętrznego obrazka

Zrobił się mały harmider i sama nic nie rozumiałam. Ktoś na mnie wpadł, ktoś mówi, ktoś coś komentuje, ktoś wchodzi ktoś wychodzi. W głowie dziura. Zrozumiałam jedno, Haru *bo tak ma na imie blondyn* zaczął na mnie warczeć. Wcześniej byłam troche przestraszona. Teraz wyglądałam jak człowiek który mierzy się z niedźwiedziem, mały człowiek. Otworzyłam usta chcąc coś powiedzieć, ale z moim ust wydobył się tylko jęk, zwiastujący zazwyczaj ucieczkę. I rzeczywiście rzuciłam tylko krótkie "przepraszam" a potem jak zawsze z nad ludzkim przyśpieszeniem zwiałam gdzie pieprz rośnie. A mianowicie do salonu za szafe. Mimo bycia ułomem sportowym, jeśli chodzi o uciekanie robie to jak zawodowiec. Jestem a za chwile mnie nie ma. O mój boże, on wie! Wie że myśle że jest kryminalistą, ale nie moja wina! Bije od niego taka aura, taka przerażająca i te tatuaże. Po co my się zgadzałyśmy?!

Ostatnio zmieniony przez Oliwkaa (01-08-2015 o 14h32)

Offline

#42 01-08-2015 o 14h12

Miss'Fuzja
Steno
Odliczanie do samodestrukcji: 10...9...8...
Miejsce: HotHarem- if u know.
Wiadomości: 5 284


https://41.media.tumblr.com/a9f14ba021412b4fcc8ecc2855e25297/tumblr_ns90bj69011uc7is3o1_540.jpg

     Pomóc. P o m ó c. P O M Ó C.
     Chryste Panie, ona chyba nie mówi poważnie.
     - Ale...ja?!
     Przeraziłem się. Chciałem zwalić to zadanie na kogoś innego, ale wszystkie potencjalne ofiary ciągle siedziały w salonie i nie zapowiadało się by w najbliższym czasie miało się to zmienić. Innego sposobu na wymiganie się z gotowania nie widziałem. Ah, nie, wait. Mogłem jeszcze otworzyć okno i dać spektakularnego dyla, ale facetowi to tak nie wypada. Chyba, że wcześniej odwrócę ich uwagę...
     - Nie umiem gotować.
     Burknąłem pod nosem, czerwieniąc się na samą myśl o porażce.
     - Ale mogę wam asystować.
     Zreflektowałem się szybko, licząc na przydział jakiejś lżejszej niż pilnowanie makaronu roboty.
     Zeskoczyłem z blatu i pognałem do schowka po szczotę. Z nowa bronią i uśmiechem od ucha do ucha, stawiłem się z powrotem w kuchni, gotowy do działania.
     - Ale nieźle radze sobie z miotła.
     Przyznałem dumnie, kręcąc szczotą jak panienką w tańcu. Gesslerową nie będę, ale przynajmniej podłoga będzie czysta.



https://68.media.tumblr.com/cac66d438ae0420a5c451b84d53428d1/tumblr_oj4p3vhdFM1rkcev7o1_500.gif

Offline

#43 01-08-2015 o 14h22

Miss'Fuzja
Paululusia
~ As long as I have a want, I have reason for living. Satisfaction is dead. ~
Miejsce: Sosnowiec
Wiadomości: 5 632

//photo.missfashion.pl/pl/1/59/moy/46421.jpg

- Pomożesz nam? - usłyszałam słowa Solji skierowane do zielonowłosego.

Otworzyłam szeroko oczy. Sol, dlaczego?! I cały mój plan ignorowania go teraz nie ma sensu. Przez chwilę miałam ochotę ją udusić, ale przytulila mnie i jakoś dałam się udobruchać. Tym bardziej, że chłopak nie był za bardzo zainteresowany robotą.

- Tak, zrobimy spagetti skoro masz ochotę - powiedziałam do Sol i uśmiechnęłam się wesoło.

Kiedy zielonowłosy zaczął sprzątać, odetchnęłam z ulgą. Przynajmniej będę mogła udawać, że go tu nie ma. Mimo to, sama jego obecność mnie stresowała. Zaczerwieniłam się.

- Ee.. Umm.. No... To chyba możemy już zaczynać, prawda? - wyjąkałam i spojrzałam na Sol.

Szybko spróbowałam się ogarnąć i nastawiłam wodę na makaron. Wyciągnęłam wszystkie potrzebne rzeczy drżącymi rękami. Gotowanie tylko dla dziewczyn to było co innego, więc trochę się stresowałam. Ale i tak mniej niż obecnością chłopaka w kuchni...

-------------------------------

Mam pytanie. Czy jeżeli w kuchni jestem tylko ja, Asuu i Steno to kolejka nas nie dotyczy? Czy może dotyczy? A może my wtedy mamy kolejkę tylko Asuu - Steno - Ja i reszta nas nie dotyczy? Wiecie, ja wolno ogarniam xD xD

Ostatnio zmieniony przez Paululusia (01-08-2015 o 14h27)

Offline

#44 01-08-2015 o 14h42

Miss'wtajemniczona
Asuu
"Nie księżniczko, nie oddam ci mojego Fiata"
Miejsce: Karpacz (Jelenia Góra)
Wiadomości: 2 247

| Solji Takamachi |

Gdy jednak zdecydowano, że będzie spaghetti na obiad z radością odsunęła się od przyjaciółki i śmiejąc się postanowiła pomóc. Nawet nie zawróciła zbytniej uwagi, że chłopak wymigał się od pomocy przy gotowaniu ale czystość w kuchni to też ważna rzecz! Nucąc pod nosem sięgnęła po nóż i proszę się nie martwić. Wiadomo, że Sol to takie duże dziecko i nie powinna się bawić nożem, ale sobie nic przy tym nie zrobi. A tym bardziej osobą w otoczeniu, jedynie może ucierpieć deska do krojenia.
- Pokroję pieczarki do sosu! A i będą pulpeciki prawda?
Stanowczo nie powinna zachowywać się tak gdy dzierży ostry tasak, ale mimo zapewne niepokoju czytelników Sol bardzo dobrze sobie radziła z nożem. Kroiła niczym zawodowiec a było to spowodowane całą energią, której musiała się pozbyć. Z zawziętością i zaangażowaniem kroiła pieczarki jak i pomidory na sos, jakby było to tak samo ważne co oddychanie. No i nie stresowała się tak jak przyjaciółka, której ręce drżały.
- A w ogóle ja też chcę potańczyć z miotłom!
Nagle zdała sobie sprawę, że Zak musi się dobrze bawić tańcząc ze szczotom, chociaż nie wnikajmy skąd taka myśl. To Sol i jej nigdy nie da się ogarnąć. Zresztą i ona słabo ogarnia bo nawet nie dostrzegła jak Hotaru schowała się w kuchni.

| Haru Ikadea |

To było dla niego za wiele, przestał rozumieć co się tutaj dzieje a tym bardziej ogarniać kto znajduje się w salonie i co mówi. Przyłożył rękę do czoła w geście załamania, chociaż w duchu miał ochotę krzyknąć by się w końcu uspokoili i go nie wkurzali. Gdyby zamiast dziewczyn byli tu sami faceci to zapewne skopałby im tyłki. Ale widać nawet słowa mogą odstraszyć bo nagle zrobiło się w salonie pusto a ta cała Hotaru jeszcze bardziej pobladła i zmalała w sobie. Usłyszał jakieś przeprosiny i nagle dziewczę gdzieś wymiotło. Zostały już tylko dwie by mógł w końcu odsapnąć w spokoju.
Postanowił skupić swoją uwagę na tej najbardziej ogarniętej czyli dokładniej na Amane. Nie próbował się uśmiechnąć czy chociaż trochę zmienić swoją postawę na milszą, ponieważ nie widział w tym sensu. Jeśli pokaże, że to wszystko mu pasuje to wlezą mu na głowę. A jedyne o czym marzy to święty spokój.
- To gdzie są w końcu te pokoje? Przez ten cholerny chaos nic nie zrozumiałem.
Poprawił torbę na ramieniu i spostrzegł, że jest w butach. Z ciężkim westchnięciem wrócił do przedpokoju gdzie zdjął obuwie. W końcu nie można chodzić w nim po domu, to jest wbrew tradycji. Bo jakby nie patrzeć to Haru ma w sobie coś ludzkiego.


Zapraszam na mojego bloga *Klik*
//photo.missfashion.pl/pl/1/68/moy/54052.jpg  //photo.missfashion.pl/pl/1/68/moy/54053.jpg

Offline

#45 01-08-2015 o 15h01

Miss'ok
Inaaya
...
Miejsce: Nibylandia
Wiadomości: 54

//photo.missfashion.pl/pl/1/59/moy/46612.jpg

Harmider, który miał dzisiaj miejsce w naszym domu był nie do zniesienia. Wszyscy krzyczeli i biegali w tą i z powrotem. Hałas był okropny, a ja - mimo, że mam jej w sobie mnóstwo - nie chciałam, aby moja cierpliwość była nadwyrężana. Jedyną dobrą wiadomością było to, iż ostatecznie to Kazumi i Solji wzięły się za robienie obiadu. Kazumi gotowała najlepiej z nas wszystkich, jednak trochę nie widziałam Solji w kuchni. Miejmy nadzieję, że różowowłosa przejmie dowodzenie i zadba o bezpieczeństwo nasze i naszych mebli.

- Ehh... Nic tu po mnie.

Westchnęłam i już miałam zabierać się do wyjścia z pokoju, gdy nagle odezwał się Haru.

- To gdzie są w końcu te pokoje? Przez ten cholerny chaos nic nie zrozumiałem.


No tak, przez tą zawieruchę ciężko było zrozumieć cokolwiek, nie mówiąc już o rozmieszczeniu pomieszczeń w tym domu. Szczerze mówiąc, nie miałam ochoty nikogo oprowadzać, ale nie dość, że i tak szłam na górę, to w dodatku miałam wrażenie, jakby te słowa były zaadresowane do mnie. Zresztą, to tylko jeden pokój, prawda?

- Zaprowadzę Cię.

Poszłam w kierunku schodów, gdy nagle chłopak zatrzymał się w przedpokoju. No tak... Zapomniał zdjąć buty. Nie jest wcale taki zły, cenię sobie ludzi, którzy zachowują się kulturalnie i mają w życiu jakieś zasady. Poczekałam, aż Haru pozbędzie się obuwia, po czym pierwsza ruszyłam na górę. Gdy doszliśmy już na piętro wskazałam odpowiedni pokój.

- Drugi pokój po prawej. Rozgość się.


Mogłam mu w sumie już wszystko powiedzieć, oprowadzić go chociaż słownie, ale i tak byłam obok, a poza tym, raczej straszna nie jestem. Jak będzie chciał, to się spyta. Po tej myśli udałam się do pomieszczenia dziewczyn, by jeszcze przed obiadem zdążyć przejrzeć dokumenty, które co weekend daje mi przewodniczący, nie zwracając nawet uwagi na Aushwitz - Birkenau, który właśnie odbywał się w kuchni.

Ostatnio zmieniony przez Inaaya (01-08-2015 o 15h07)

Offline

#46 01-08-2015 o 15h03

Miss'Fuzja
Steno
Odliczanie do samodestrukcji: 10...9...8...
Miejsce: HotHarem- if u know.
Wiadomości: 5 284

Na razie mój ostatni post, bo idem w światy. Odezwę się jak wrócem *^*

https://41.media.tumblr.com/a9f14ba021412b4fcc8ecc2855e25297/tumblr_ns90bj69011uc7is3o1_540.jpg

      - Sorki, ale ta miotła to obecnie moja partnerka!
      Przyznałem dumnie, zamiatając podłogę swym powabnym tanecznym krokiem. Obróciłem wokół stołu i krzeseł i kiedy zbliżyłem się do szafek, rzuciłem miotłę w pizdu i złapałem Solji za wolną rękę, obracając nią jak w tańcu...jednocześnie unikając bliższego poznania z trzymanym przez nią tasakiem. W końcu pochwyciłem dziewczynę za nadgarstek drugiej ręki (tej dzierżącej śmiertelną broń posiadaną przez wszystkie zapobiegawcze kury domowe), zainstalowałem solidniej rękę na boku Solji i ruszyłem z nią w tango, robiąc w kuchni większy rozpierdziel niż był na początku.
     - Kazumi, szybciej sklejaj te pulpety!
     Uśmiechnąłem się złośliwie do zestresowanej różowowłosej.
     Od hulania po kuchni zakręciło mi się w głowie. Puściłem Solji. Starałem się jak najszybciej dotrzec do krzesła, ale podłoga zawirowała i rzuciło mnie na podłogę. Starałem się złapać jakiejś szafki czy czegoś, ale najbliższy możliwy ratunek stanowiła Kazumi. Uczepiłem się jej ręki niczym ostatniej deski ratunku. Nie zauważyłem rozlanej na podłodze wody i wyrżnąłem orła, ciągnąc Kazumi ku zagładzie.

Ostatnio zmieniony przez Steno (01-08-2015 o 15h04)



https://68.media.tumblr.com/cac66d438ae0420a5c451b84d53428d1/tumblr_oj4p3vhdFM1rkcev7o1_500.gif

Offline

#47 01-08-2015 o 16h50

Miss'Fuzja
Paululusia
~ As long as I have a want, I have reason for living. Satisfaction is dead. ~
Miejsce: Sosnowiec
Wiadomości: 5 632

//photo.missfashion.pl/pl/1/59/moy/46421.jpg

Patrzałam z zadowoleniem na Solji. Lubiłam, kiedy była nasza kolej na robienie posiłków. Bardzo dobrze radziła sobie z krojeniem, więc miałam część pracy z głowy. Nawet zapomniałabym o obecności zielonowłosego chłopaka, gdyby nie rzucił miotły ma bok i nie oderwał Sol od roboty. Kiedy zaczęli wirować po kuchni, znów poczułam w sercu to nieprzyjemne ukłucie. Na jego słowa zacisnęłam dłonie w pięści. Ponoć miał pomagać, a jak na razie tylko przeszkadza!

- Zamknij się, zamknij się, zamknij się! Jeżeli natychmiast nie przestaniecie to zabiję cię po stokroć! - krzyczałam na chłopaka.

Tak strasznie mnie denerwował! Czy on specjalnie chciał zrobić mi na złość? Widziałam ten jego złośliwy uśmieszek. Dlaczego on z nią tańczył? I czemu to mnie tak bardzo irytuje?!

Pokręciłam głową aby odpędzić te myśli. Spróbowałam się trochę uspokoić. Właśnie miałam się odwrócić i kontynuować przygotowywanie posiłku, gdy nagle poczułam, że ktoś ciągnie mnie za rękę. Byłam zbyt zaskoczona, aby zrobić cokolwiek, na przykład przytrzymać się czegoś, i runęłam na ziemię. Zszokowana leżałam przez chwilę nic nie rozumiejąc. Po chwili spostrzegłam, kto był tą osobą, która mnie pociągnęła. To ten zielonowłosy chłopak. Tyle, że on miał mniej bolesny upadek niż ja, ponieważ spadł na mnie. I teraz jak gdyby nigdy nic leżał sobie na moim ciele.
Patrzałam mu w oczy. Byliśmy tak blisko...
Zarumieniłam się i odwróciłam głowę.

- Umm.. Czy mógłbyś za mnie zejść, z łaski swojej? - zapytałam zażenowana. - J-j-jak ze m-m-mnie nie z-z-zejdziesz, t-to zabiję cię p-po stokroć! - wyjąkałam, rumieniąc się jeszcze bardziej.

Czułam się tak bardzo zawstydzona, że nie wiedziałam co powiedzieć. Byłam mocno zażenowana, zwłaszcza, że był to akurat on. Przecież miałam go ignorować... No cóż, wyszło zupełnie odwrotnie.

Offline

#48 01-08-2015 o 18h36

Miss'wtajemniczona
Asuu
"Nie księżniczko, nie oddam ci mojego Fiata"
Miejsce: Karpacz (Jelenia Góra)
Wiadomości: 2 247

| Solji Takamachi |

Spokojnie jak na nią kroiła to co miała, nadymając przy tym policzki, ponieważ nie mogła tańczyć z miotłom. Jednak gdy tylko usłyszała łomot zwiastujący, że Zak znudził się swoją partnerką i rzucił ją w każdym tego słowa znaczeniu, miała ochotę uratować biedną byłą partnerkę chłopaka. Lecz jej się to nie udało bo już sama była jej zastępstwem.
Radośnie się śmiejąc próbowała nadążyć za chłopakiem, który nawiasem serio umiał tańczyć.Ale jej to nie przeszkadzało, ponieważ i taniec jest pewną formą ruchu a to na dobre zawsze jej wyjdzie. Oczywiście co się przejmować nożem, który dalej dumnie dzierżyła i gdyby ktoś niechcący na nich wpadł, mogłoby się to źle skończyć. Na słowa skierowane do Kazumi przez Zaka zaśmiała się jeszcze głośniej, a gdy tylko została wypuszczona z wirującego tańca sama próbowała złapać równowagę. Jak to bywa głupi ma szczęście a Sol wyjątkowo udaje się z niego korzystać i mimo iż owszem upadła na ziemię to wylądowała na tyłku, a nóż dalej dumnie trzymała w górze tak by nikomu nie zrobił krzywdy a zwłaszcza jej.
Widziała jak świat wirował jej przed oczyma chociaż słyszała jak jej przyjaciółka się jąka. Ostrożnie odłożyła narzędzie zbrodni na bok i to tak, by przypadkiem dziewczyna go nie dosięgła. Mrugając oczyma patrzyła na leżącą dwójkę po czym zasłoniła usta by nie zacząć się szalenie śmiać.
- Kanapka! - nagle krzyknęła w przypływie szalonego pomysłu.
Nie trudno się domyślić, że bez dalszych uprzedzeń bądź oznak myślenia rzuciła się na Zaka, by stworzyć ludzką kanapkę. Ciągle śmiała się radośnie wygodnie układając się na plecach chłopaka. Z uśmiechem na twarzy wyjrzała za niego na Kazumi, która chyba szczęśliwa nie była ale jeszcze to nie doszło do tak szalonej istoty jaką była Solji.


| Haru Ikadea |

Gdy pozbył się obuwia poszedł bez słowa za dziewczyną. Nie widział sensu w głębszej rozmowie, ponieważ po pierwsze chciał spokoju a po drugie sama Amane nie wyglądała na taką, która ceni sobie konwersację. Spojrzał na wskazany przez nią pokój i skinął głową w geście podziękowania. Słowa nie są potrzebne w tak bardzo tradycyjnym kraju jakim jest Japonia. Tradycja tutaj była ciągle ceniona, więc nawet małe gesty wyrażały bardzo wiele.
Poprawił torbę na ramieniu i udał się do pokoju w którym miał mieszkać. Widząc większą ilość łóżek, ciężko westchnął. Niezbyt mu się uśmiechała taka bliskość z współlokatorami, którzy pewnie będą go wkurzać. Zwłaszcza jeśli tak szybko dopasują się do dziewczyn jak ten chłopak o zielonych włosach, który gdzieś mu mignął. Natomiast odgłosy dochodzące z kuchni nie były zbyt obiecujące i ignorując je wziął się za wypakowywanie torby.
Gdy wszystko znalazło się na prawidłowym miejscu rozejrzał się po pokoju. Było tutaj prawie wszystko, ale brakowało najważniejszej rzeczy. Nie było maty, więc niby jak ma zająć się czytaniem? Zbyt wiele wyniósł z domu i przy biurku jedynie używał laptopa oraz odrabiał lekcje, chociaż wolał niskie stoliki. No ale może jakaś jest na strychu bądź mają osobne pomieszczenie z matami, gdzie np podaje się ceremonialnie herbatę. Już widział jak próbuje się dogadać z dziewczynami, które albo przed nim uciekają bądź na odwrót - są nachalne. Wyszedł z pokoju i postanowił udać się tam gdzie zniknęła Amane. Widząc uchylone drzwi zastukał i wszedł do środka.
- Macie maty? - miał nadzieję, że przynajmniej ona wie o co mu chodzi.


Zapraszam na mojego bloga *Klik*
//photo.missfashion.pl/pl/1/68/moy/54052.jpg  //photo.missfashion.pl/pl/1/68/moy/54053.jpg

Offline

#49 01-08-2015 o 18h43

Miss'towarzyska
Lilia444
Koooteeek!
Miejsce: Pomocnik moderatora :3
Wiadomości: 2 621

Yuki Kagawa
Oglądałam wszystko co się działo w milczeniu. Po prostu nie wiedziałam co mówić. I przez to czułam się taka... Niezauważona? Nawet nikt mnie o nic nie zapytał. Ale fakt o spagetti mnie ucieszył, więc szeroko się uśmiechnęłam. Po raz pierwszy w życiu tak mało mówiłam Wow, wielkie WOW! To mój rekord. Ale przecież nigdy nie chciałam go pobijać! Muszę coś z tym zrobić! Z resztą dziewczyny ze mną nie lubią za bardzo gadać ani oglądać filmów. Sama nie wiem dlaczego. Chyba mnie nie lubią. Właśnie dlatego cieszę się, że przyjedzie ktoś nowy. Chłopacy zapowiadają się ciekawie, a szczególnie Haru, taki jakby bandyta! Cóż, idę zająć się czymś bardziej..., bardziej... Po prostu z kimś pogadać! Zerknęłam do kuchni. Chyba    dobrze się tu bawią. Nie będę im przeszkadzać, przecież obiad to rzecz ważna! Wróciłam z powrotem tam, gdzie wcześniej byłam. Zauważyłam, iż Hotaru gdzieś zwiała. Poszłam jej śladami. Znalazłam ją ukrytą za szafą w salonie.
- Hotaru, dlaczego ukryłaś tu ukryłaś? Coś się stało? - spytałam Aa, chodzi ci o tych nowych chłopaków? Jeden uważał nas za pokojówki, a drugi wygląda jak kryminalista, te tatuaże! Tylko coś z niego od papierosów leciało, tak mi się zdaje. Żeby tylko nie palił papierosów w domu, bo mam uczulenie. - dodałam uśmiechając się od ucha do ucha.
Ale ta gadka chyba ją nie pocieszyła. Obejrzałam się za siebie, na resztę dziewczyn i powiedziałam:
- Ostatnio tak się zastanawiam; czy wy, dziewczyny mnie w ogóle lubicie? Bo mi się czasem zdaje, że nie.
I uśmiechnęłam się.

Offline

#50 01-08-2015 o 19h15

Miss'Fuzja
Steno
Odliczanie do samodestrukcji: 10...9...8...
Miejsce: HotHarem- if u know.
Wiadomości: 5 284


https://41.media.tumblr.com/a9f14ba021412b4fcc8ecc2855e25297/tumblr_ns90bj69011uc7is3o1_540.jpg

     - Widzę za dużo! WIDZĘ ZA DUŻO!
    Stęknąłem, próbując odwrócić wzrok od dekoltu Kazumi.
    Chciałem się podnieść, ale wtedy Solji padła na mnie niczym zabita, drąc się wniebogłosy o jakiejś kanapce. Bóg jeden wie o czym myśli ta dziewczyna, kładąc się na innych, ale kanapka była ostatnim czego było nam teraz trzeba. Chyba, że. O BOŻE I WSZYSCY ŚWIĘCI! To chyba nie jest jakiś rodzaj gry wstępnej?! Jestem za młody na kanapkowe fetysze!
     Z tego stresu jeszcze bardziej się zaburaczyłem na twarzy. Próbuj być miły dla bab, a nie minie chwila jak zaczna cie przyduszać cyckami i napastować jakimiś podtekstami o kanapkach. Byłem pewny, że cycki Kazumi żyja własnym sadystycznym życiem. I upatrzyły sobie mnie na pierwszą ofiarę!
     - Yuki...YUKI, RATUJ!
    Wzywałem pomocy. Boże, oby ta dziewczyna ciągle była w salonie i na nogach, żeby lecieć mi z ratunkiem. W niej cała moja nadzieja!. Nie mogłem sobie pozwolić na tak tragiczną śmierć. Zwłaszcza że nie odebrałem jeszcze swojego pierwszego Oscara. Zanim umrę muszę się porządnie wytarzać w forsie!
    A teraz jeszcze...aaa już wiem co miał na myśli pradziadek, mówiąc, że z kija baby nie zrobisz. Znaczy...jakby nie było mi się udało, ale chyba nie do końca o to chodziło.
    - Wiecie, chętnie bym się z wami poznał bliżej, ale sława czeka.
    Starałem się jakoś wygramolić spod Solji, ale leżąc na Kazumi miałem niewiele miejsca gdzie mogłem położyć rękę, nie bojąc się, że zostanę oskarżony o molestowanie albo...albo...o gwałt. Ja! Przyszłe bożyszcze nastolatek nie mogę iść do pierdla przez jakąś kanapkę.
     - YUKI, HOTARU...KTOKOLWIEK!



https://68.media.tumblr.com/cac66d438ae0420a5c451b84d53428d1/tumblr_oj4p3vhdFM1rkcev7o1_500.gif

Offline

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 2 3 4