Strona główna

Forum - Missfashion.pl, gra o modzie dla dziewczyn!

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 2 3

#1 04-04-2015 o 00h58

Miss'gadułka
Lynn
Powinni zrobić anime o ojcu Boruto!
Miejsce: Gdzieś między sadyzmem a przerwą obiadową
Wiadomości: 3 258

Link do zewnętrznego obrazka

  Jesteś zwyczajnym nastolatkiem, podobnie jak wszyscy tutaj. Chodzisz do szkoły, gdzie
dostajesz lepsze lub gorsze stopnie, masz rodzinę, możliwe, że już nawet pracę... A może także i partnera?



    ... I w pewnym momencie tracisz to wszystko.




***

    Szóstka młodych ludzi pewnego dnia staje się ofiarą wypadków w różnych stronach świata,
w wyniku których wszyscy zapadają w śpiączkę... Jak się okazuje, nie taką zwyczajną.

***

    Budzisz się w niezidentyfikowanym pomieszczeniu, ogarniętym przez wszechobecną ciemność.
Brak jakiegokolwiek zapachu doprowadza twój zmysł węchu do szaleństwa, podobnie ze słuchem, który
chciwie pochłania jedyne słyszalne dźwięki - Twój oddech, Twoje kroki, bicie Twojego niespokoknego serca...
Słyszysz nawet, jak mrugasz.

    Na szczęście uśmiadamiasz sobie, że jest coś, co umożliwia Ci widzenie w ciemności. Kiedy nie
jest ona już tak uciążliwa, idziesz do przodu, w stronę wznoszącej się przez Tobą ściany. Tam odnajdujesz
dyktafon z nagraną już wiadomością. Jest ona zaadresowana do Ciebie, czego jesteś pewien, słysząc na
samym początku swe imię. Jesteś tu uwięziony, a pytanie brzmi - jak się wydostać? A może
zostaniesz tu na zawsze? Po pierwsze, wydostań się z tego pokoju, jeśli w ogóle temu podołasz.
Powodzenia.

    Niemożliwe... To Twój głos. Twój głos w dyktafonie brzmiący tak, jakbyś sam się tam uwięził. To, co o tym
sądzisz, zależy od Ciebie. W każdym razie, odwracasz się pospiesznie i szukasz wzrokiem drzwi. Są,
po drugiej stronie pokoju. Podbiegasz do nich i sięgasz do klamki... Ale nagle słyszysz kroki dobiegające
z pomieszczenia za nimi. Odważysz się wyjść, czy zostaniesz wewnątrz?
    Światło zapala się raz na jakiś czas, nigdy nie wiadomo kiedy i na jak długo, dlatego musisz się spieszyć.
Wykorzystasz ten czas na poszukiwanie wyjścia lub potrzebnych przedmiotów, czy też ciekawość skłoni Cię do ujrzenia ludzi, którzy są tam razem z Tobą?

Cel macie jeden - wydostać się z Domu...




***



Postacie będą mieć pewne ułatwienia, ale także i utrudnienia w poruszaniu się po Domu. O ich roli zależy też, czy będą zdolni wydostać się z pokoju, w którym wylądowali samodzielnie, czy też nie.

Swobodni (drzwi do ich pomieszczeń nie są pozamykane):

1.1 - Dobry chłopak o wielkim sercu. Pracuje w ochotniczej straży pożarnej, lecz częściej niż pożarami zajmuje się ludźmi więzionymi w starych, kopalnianych szybach. Dzięki temu zawsze ma przy sobie latarkę. ~ Emil Johnson ~ laureln

1.2 - Miała kochającą, niezwykle liczną rodzinę. Nawet w świetle nie widzi wyraźnie, jednak z niewiadomego powodu potrafi przewidzieć, kiedy kolejny raz zostanie zapalone światło. ~ Doli Imogen Walker ~ Lynn

1.3 - Posiadacz mocy, w dowolnej chwili może wywołać samozapłon, który podpali jego ręce. Nie czuje bólu od tego ognia, więc po dłuższym czasie mogą mu się całkowicie spalić. W dniu wypadku dowiedział się, że został adoptowany. ~ Scott Livingston ~ @Jula97

Uwięzieni (zamknięci w pokojach, mogą liczyć tylko na pomoc Swobodnych):

2.1 - Dziewczyna o dość okrutnej wobec niej mocy, bowiem gdy się skaleczy, potrafi widzieć w ciemności. Działa to jednak też w drugą stronę - nic nie widzi, gdy zapalone jest światło. Moc kończy swoje działanie, gdy krew na ranie skrzepnie. ~ Schuyler Spence ~ Ygritte

2.2 - Piromanka, jednak nikt o tym nie wie. Udało jej się uniknąć zarzutu podpalenia budynku szkoły. Zawsze w wewnętrznych kieszeniach kurtki ma dwie zapalniczki, a awaryjnie ma także ukryte pudełko z zapałkami. ~ Layla Blanca Leavell ~ Rillianne

2.3 - Czarodziej po dziadku; miewa zaniki pamięci, w chwili obudzenia się w ciemnościach pamięta tylko zaklęcie wywołujące światło na końcu jego różdżki. Przepada za 2.1, bo przypomina mu kogoś ważnego dla niego. ~ Larkin Alan Lloyd  ~ KimKas

Antagonista (no bo przecież sami w tym domu nie będziemy~)

3.1. - Niezidentyfikowane stworzenie, które najwyraźniej nie przepada za światłem, lecz wręcz przeciwnie ma z ludzkim mięsem ~ Pożeracz ~ Lynn

Karta Pożeracza




***



Test na wytrwałość (czyt. Regulamin)

1. Aktywność:
~ Karta Postaci według wzoru, gotowa w 48 godzin od zaklepania. Nie wymagam wiele, więc to chyba nie problem?
~ Częstości postów nie będę ustalać, bo to i tak nigdy nie działa. Aczkolwiek, tak na wypadek gdybyście chciały mnie uszczęśliwić, kilka dziennie niezmiernie mnie ucieszy.
~ Pamiętajcie jednak, by przystopować widząc, że opowiadanie przekształca się powoli w dwuosobowy dialog. W końcu osób jest sześć, więc gdzie podziewa się pozostała czwórka?
~ Nie będę zwiększać wymaganej w dziale długości postów. Miło by było, gdybyście wykrzesały z siebie więcej niż to minimum, ale uwierzcie - z doświadczenia wiem, że czegoś na 2 strony A4 niemal nikomu nie chce się czytać.
~ Zastrzegam sobie prawo do wykreślenia z wątku osoby kompletnie przez dłuższy czas nieaktywnej. Możesz mi tego oszczędzić i sama się wypisać, w obu przypadkach jest jeden sposób na zniknięcie Twojej postaci.

2. Po rozpoczęciu...
~ ... choć w sumie już teraz, mianuję się Game Masterem. Kontroluję całą rozgrywkę, piszę w jakiej części domu znajduje się Pożeracz, kiedy i na ile zapala się światło, a także wiele innych, czego póki co zdradzać nie będę. Mogę też dawać Wam ostrzeżenia, jeśli nie będziecie się stosować do reguł, jak i zabić postać kogoś, kto robił to będzie nagminnie.
~ Postacie są podzielone na Swobodne i Uwięzione ot, dla urozmaicenia. Nie ustalam, kto kogo, ani czym (skąd wiadomo, czy znajdziemy w ogóle jakieś klucze?) wypuści z pokoju celowo.
~ Szanujmy się - postacie mogą się kłócić, ale wśród piszących nie chcę żadnych spięć. Wszelkie spory rozwiązujemy na PW, ew. zezwalam na krótki offtop, starczy pod postem oddzielić go trzema gwiazdkami (potraktujmy to jako taki oficjalny symbol, co by nie było że każdy inaczej i nie wiadomo, o co chodzi).
~ W razie jakichś ostrzejszych konfliktów z bardzo krwawymi opisami - wlicza się to do scen 18+, które radziłabym prowadzić na pw...
~ Wulgaryzmy są oczywiście zabronione nie tylko przeze mnie - wykluczając lekkie przekleństwa (cholera, debil), te co cięższe... Możecie jakoś dyskretnie wcisnąć w narrację (np. "Na usta cisnął mi się tekst obrażający jego matkę").
~ Niegdyś miał to ponoć być romans, ale z biegiem czasu zdałam sobie sprawę, że on zupełnie nie pasuje do tego klimatu. My tu o przetrwanie walczymy, raczej nie w głowie nam flirty...

3. Inne:
~ Nie wiem, czy trzeba wspominać koniecznie, ale poza tym regulaminem obowiązuje tu także ten forum i działu.
~ Jak już wspominałam - ostrzegam, jeśli zauważę, że ktoś nie zna Regulaminu. Jako, że jednak do trzech razy sztuka - tyle też masz szans, nim stracę do Ciebie zaufanie i wykreślę z tego opowiadania.
~ Zapisanie się do RPG = akceptacja powyższego. Toć jak będziecie grzeczni nie powinno być problemu, czyż nie~?



***



Wzór Karty Postaci

Kod:

[center][img]Wygląd - po prostu każdy poza realnym. Anime, manga, arty, jakieś kreskówkowe cośki - cokolwiek w tym guście, byle nie rzeczywiści ludzie.[/img]

[color=]Godność |[/color] Adekwatna do pochodzenia
[color=]Pochodzenie |[/color]
[color=]Rola |[/color]
[color=]Wiek |[/color] 16-20
[color=]Wzrost |[/color]
[color=]Pozostałe |[/color] Czyli podziel się ciekawostkami z życia Twojej postaci
[/center]


UWAGA: Prosiłabym, by każda postać miała inny kolor w KP, i takiego też używała przy zaznaczaniu dialogów. Wtedy łatwiej będzie wyróżniać w postach, która wypowiedź należy do kogo. Oczywiście to taka moja propozycja tylko, niekoniecznie trza się dostosować ^-^

Ostatnio zmieniony przez Lynn (07-04-2015 o 15h26)



https://data.whicdn.com/images/302401948/original.gif

Offline

#2 04-04-2015 o 01h05

Miss'Fuzja
KimKas
^ Avatar od Namae :-) Kot kochający wolność... i wiecznie zalatana studentka Miejsce? Pewno WNPiD
Wiadomości: 6 225

Klepię 2.3 ^^

https://img.4plebs.org/boards/tg/image/1384/03/1384039183573.png
| Godność |
Larkin Alan Lloyd
| Pochodzenie |
Wielka Brytania
| Rola |
2.3
| Wiek |
18 lat
| Wzrost |
1,75m
| Pozostałe |
♣ Magiczne zdolności oraz drugie imię odziedziczył po dziadku, który wychowywał go od czasu, gdy jego rodzice zmarli w tragicznym wypadku. Staruszek nauczył Larkina posługiwania się magią, a także innych, nie mniej przydatnych umiejętności, jak chociażby gotowanie.
♠ Chłopak ma także o rok młodszą siostrę, którą w dzieciństwie wychowywała jedna z ciotek, od niepamiętnych czasów skłócona z dziadkiem. Dopiero niedawno, gdy dziewczyna rozpoczęła naukę w Londyńskiej szkole, rodzeństwu udało się ponownie spotkać. Amy szybko stała się dla Larkina najważniejszą na świecie osobą - zrobiłby wszystko, żeby ją chronić.
♥ Jest biseksualny, ale nigdy się z nikim nie związał na stałe. Nie żeby był specjalnie kłopotliwym partnerem - zdarza mu się być roztrzepanym i zamyślonym (nie wspominając o powtarzających się coraz częściej zanikach pamięci - gdyby nie notatnik, w którym notuje wszystkie ważne wydarzenia z danego dnia, prawdopodobnie nie pamiętałby niektórych dni), ale to chyba nie są cechy, które przeszkadzały by prawdziwej miłości? Zwłaszcza, że poza tym to miły, mądry i niebrzydki młodzieniec.
♦ Po ukończeniu szkoły średniej i zdaniu egzaminów zamierza studiować fizykę, ale nie uważa się za umysł ścisły. Ma całkiem niezłą wiedzę z zakresu biologii, astronomii i parapsychologii. Po części przyczynił się do tego dziadek, a części Larkin dowiedział się na własną rękę. Uwielbia czytać, a jego ulubionym gatunkiem jest fantasy. Lubi się pośmiać z wyobrażeń zwykłych ludzi o magii.

Ostatnio zmieniony przez KimKas (04-04-2015 o 02h25)

Offline

#3 04-04-2015 o 01h10

Miss'na całego
Rillianne
...
Wiadomości: 351

Będę sobie jeszcze dłubać w tej karcie, ale dodaję to, co mam


DANE OSOBOWE

Link do zewnętrznego obrazka

Imiona: Layla Blanca
Nazwisko: Leavell

Wiek: dziewiętnaście lat
Wzrost: 167 centymetrów
Data urodzenia: 19 stycznia
Znak zodiaku: koziorożec
Pochodzenie: Anglia

Rola: 2.2

Ciekawostki:
Dziewczyna została ochrzczona po hicie Erica Claptona; sama bardzo lubi ten utwór i często go nuci
Znana ze swoich charakterystycznych śnieżnobiałych włosów kontrastujących z czerwonymi oczami
Wygląda na zdecydowanie młodszą (oraz bardziej uroczą) niż w rzeczywistości
Temperamentna, uparta, sarkastyczna, wykazująca skłonności do agresji piromanka – słodka, prawda?
Oskarżono ją o podpalenie budynku szkoły jednak sprytnie uniknęła postawionych zarzutów
Nie ma szczęścia w związkach (właściwie nigdy nie miała chłopaka na dłużej)
W kartach też nie, ale jest mistrzynią w oszukiwaniu w pokera

Ostatnio zmieniony przez Rillianne (04-04-2015 o 02h49)

Offline

#4 04-04-2015 o 01h12

Miss'Brązowa
Ygritte
Drink up, baby, stay up all night...
Miejsce: Imaginary Wonderland
Wiadomości: 12 583

//photo.missfashion.pl/pl/1/50/moy/39553.jpg
//photo.missfashion.pl/pl/1/50/moy/39556.jpg
//photo.missfashion.pl/pl/1/50/moy/39555.jpg
//photo.missfashion.pl/pl/1/50/moy/39556.jpg

Godność || Schuyler (czyt. Skajler) Spence
Pochodzenie || Stany Zjednoczone (New York, Brooklyn dokładniej)
Rola || 2.1
Wiek || 18 lat
Wzrost || 160 cm

//photo.missfashion.pl/pl/1/50/moy/39556.jpg
Pozostałe:

* Posiada dosyć niezwykłą i zarazem okrutną moc. Gdy się skaleczy potrafi wspaniale widzieć w ciemności, jednak nie widzi nic przy świetle. To działanie kończy się, gdy krew na ranie skrzepnie.
* Cierpi na depresję, nie umie sobie poradzić z życiem. Z tego powodu bierze dużo proszków, w wieku 14 lat zaczęła się także ciąć, w ten sposób odkryła swoją moc.
* Introwertyczka, stroni się od ludzi, ale nie dlatego, że jest nieśmiała, po prostu ich nie potrzebuje i nie lubi. Ma tylko jednego przyjaciela - chłopka, którego zna od dzieciństwa - jednak nawet jemu nie mówi o wszystkim.
* Bardzo emocjonalnie związana z ojcem, byłym muzykiem rockowym, który wychowywał ją samotnie. Mężczyzna jednak zmarł dwa lata temu, a ona często go wspomina.
* Wiecznie ma słuchawki w uszach, nie potrafi sobie wyobrazić życia bez muzyki, choć na jej playlistach królują głównie smutne utwory. Dużo czasu spędza także na czytaniu książek i malowaniu.
* Posiada wielki talent plastyczny, ale nie lubi pokazywać innym swoich dzieł.

Ostatnio zmieniony przez Ygritte (04-04-2015 o 20h49)


Long as I remember the rain been comin' down, clouds of mystery pourin' confusion on the ground...
https://i.imgur.com/jjJtbY4.gif https://i.imgur.com/bT8mY7S.gif https://i.imgur.com/dd08Rqh.gif

Offline

#5 04-04-2015 o 03h05

Miss'gadułka
Lynn
Powinni zrobić anime o ojcu Boruto!
Miejsce: Gdzieś między sadyzmem a przerwą obiadową
Wiadomości: 3 258

Link do zewnętrznego obrazka

Godność | Doli Imogen Walker
Pochodzenie | Stany Zjednoczone (Delaware)
Rola | 1.2
Wiek | 18 lat
Wzrost | 162 cm
Pozostałe |
| Mieszka w dość sporym domu, w którym zawsze było głośno - nic dziwnego, gdy ma się piątkę rodzeństwa i kuzynostwo w sąsiedztwie. I nawet, gdy rok temu, kiedy to jej starszy brat się wyprowadził, to ona przejęła rolę najstarszej, wciąż jest najmniej odpowiedzialna z nich wszystkich.
| Narcystyczna, pyskata, niedojrzała, sarkastyczna i chytra. Ma tendencje do mówienia rzeczy, które nigdy wypowiedziane na głos być nie powinny, nie przebiera też zbytnio w słowach, bo po co? Nie przeszkadza jej zupełnie, że komuś się to nie podoba, najwyżej będzie musiała się odgryźć takiej osobie kilka razy. Ponadto każde nieszczęście jest w stanie wypowiedzieć w taki sposób, że brzmi ono jak wyjątkowo dobry żart.
| Ma wadę wzroku -7.50 dptr, wszystko co widzi to rozmazana plama. Jako, że natura nie obdarzyła ją w zamian wyostrzeniem jakiegoś innego zmysłu, postanowiła sama nadrobić te braki, jednak w inny sposób - niech nikogo więc od teraz nie dziwi jej siła fizyczna.
| Wbrew pozorom, w szkole to istna prymuska... Szkoda tylko, że jeśli chodzi o jakiekolwiek ambicje, to można tylko być dobrej myśli...



https://data.whicdn.com/images/302401948/original.gif

Offline

#6 04-04-2015 o 13h11

Miss'całkiem całkiem
laureln
Ciesz się chwilą... Nie wiem po co.
Wiadomości: 131

Link do zewnętrznego obrazka

Godność | Emil Johnson

Pochodzenie | Kanada

Rola | 1.1

Wiek | 16

Wzrost | 177

Pozostałe:
* Został ochotnikiem w okolicznej straży pożarnej
* Często jest określany jako "miły chłopak z sąsiedztwa"
* Ma starszego brata, który nazywa go Liliputem, ponieważ jest najniższy w rodzinie i ma dość wątłą posturę.
* Ma wiele kompleksów na punkcie swojego wyglądu
* Lubi natarczywie pomagać innym, co może się okazać zgubne...

Ostatnio zmieniony przez laureln (04-04-2015 o 20h39)


.

Offline

#7 05-04-2015 o 21h40

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Link do zewnętrznego obrazka

Godność |
Scott Livingston

Pochodzenie |
Szkocja

Rola |
1.3

Wiek |
20 lat

Wzrost |
180 cm

Pozostałe |
- Kiedy dowiedział się, że został adoptowany, stał się oschły i nie do wytrzymania. W głębi serca jest zupełnie inny, a wystarczy mu tylko okazać trochę ciepła, aby stał sie miły i pomocny
- W dowolnej chwili może wywołać samozapłon, który podpali jego ręce. Nie czuje bólu od tego ognia, więc po pewnym czasie mogą mu się całkowicie spalić
- Dobrze się uczył. Był wręcz jednym z najlepszych uczniów w szkole
- Większość ludzi jakoś niespecjalnie za nim przepadała

Link do zewnętrznego obrazka

Ostatnio zmieniony przez Jula97 (06-04-2015 o 01h27)

Offline

#8 10-04-2015 o 22h02

Miss'gadułka
Lynn
Powinni zrobić anime o ojcu Boruto!
Miejsce: Gdzieś między sadyzmem a przerwą obiadową
Wiadomości: 3 258

Dobra, tak o - jeszcze zanim zaczniemy, kilka spraw ku lepszej organizacji:

1. Nie, to nie była żadna próba, a ja nie jestem zła, ani zawiedziona, ani cokolwiek, w związku z Waszym brakiem aktywności u mnie na pw. Znaczy, powinnam być, ale mnie samej nie było trochę, więc tu chyba nie powinnam mieć nic do powiedzenia XD Także spokojnie, ale na przyszłość - jeśli ma Was dłużej nie być, najlepiej informujcie mnie przed faktem, i na jak długo. Jak tego nie dostanę, oczekuję barwnych i pełnych żalu przeprosin, podpowiadam że moimi ulubionymi kwiatami są konwalie. Dobra, a tak na serio to bez spiny, ale miło by było, gdybyście się jednak wywiązywały z zasad już w trakcie pisania, skoro się do wątku zapisałyście.

2. Jak w rozpoczęciu pisze, jesteśmy w nieznanym nam domu, gdzie panują iście egipskie ciemności. Okna są zakratowane, albo pozabijane deskami od zewnątrz (niezależnie od piętra), a drzwi wyjściowych zdaje się nie być wcale. Wszyscy budzimy się na jednym z pięter, jako że nie wiemy, którym, nazwałam je po prostu startowym. Żeby nie pogmatwać zbytnio położenia każdego z pokoi, zrobiłam Wam niewielki plan:

Spoiler (kliknij, aby zobaczyć)


3. Odnośnie tego, co już pisałam, czyli nagrań - uznałam, że nie będę wciskać w usta Waszym postaciom słów wymyślonych przeze mnie, także ich treść wymyślacie sami, tak, jakby Wasza postać miała się zwrócić w myślach do samej siebie odnośnie faktu, że musi się z tego domu wydostać, ale w pojedynkę sobie nie poradzi.

4. Tutaj macie opis tego, czego możecie się spodziewać po swoich pokojach, i gdzie są w/w nagrania:
1.1 - Emil - ten pokój jest kompletnie pusty, jedynie na ścianach znajduje się coś oślizgłego, a jednocześnie parzącego. Oblepione jest tam wszystko, włącznie z drzwiami, ale cokolwiek to jest, jak wszystko, co w tym miejscu niebezpieczne, zdaje się nie lubić światła.
Nagranie: Podpisana Twoim imieniem kaseta znajduje się w wyżłobieniu w podłodze (20x20, ale nie radzę w nią wdepnąć). Odtwarzacz musisz sobie od kogoś skołować. 
1.2 - Doli - pomieszczenie to przypomina pomniejszoną, japońską łaźnię (o czym my oczywiście nie mamy pojęcia, jako ludzie z zupełnie innych części świata), z tą różnicą że jest tam zwykła, mała wanna. Na dwóch ścianach, mianowicie tych bez drzwi, według planu w prawym górnym rogu znajduje się niewielka wanna pełna śmierdzącego płynu. Pokój jest niemal cały w kafelkach, często potłuczonych, na ścianach i podłodze jest sporo czerwonych smug i plam.
Nagranie: W dyktafonie, który trzymasz w dłoni.
1.3 - Scott - cztery łóżka piętrowe rozstawione po kątach. Wokół unosi się zapach stęchlizny, pod jednym z nich znajdziesz jego źródło, ale będzie zbyt pełne robactwa by je zidentyfikować. Zawali się zaraz po Twoim wyjściu z pokoju.
Nagranie: Dla odmiany, poleci z głośnika przymocowanego na ścianie naprzeciw drzwi.
2.1 - Schuyler - ten pokój jest pełen pudeł, a ty budzisz się w otwartej trumnie na jego środku. W tym pokoju nie ma drzwi, są za to dwa otwory na wysokości Twoich oczu, przez które widać pokój 1.2. Od twojej strony ściana jest zbyt gładka, by się przez nią przebić, więc żeby wyjść musisz czekać aż inni coś wymyślą.
Nagranie: Masz przy sobie telefon, jednak działa w nim wyłącznie odtwarzacz mp3. Chyba już domyślasz się, co leci zamiast piosenek?
2.2 - Layla - naprzeciw drzwi stoi biurko z trzema szufladami, za nim fotel, któremu chyba jednak bliżej do krzesła z sali tortur. Na jednej ze ścian wisi tablica w całości czymś zapisana, jednak nawet, jeśli się rozczytasz, jest to język, którego nie znasz.
Nagranie: W jednej z szuflad biurka. Obok niego leży dyktafon.
2.3 - Larkin - Na ścianach jest mnóstwo półek, gdzie stoi mnóstwo różnych nieużytecznych przedmiotów - zamknięta na klucz szkatuła, biżuteria, szmaciane lalki, kilka małych książek w różnych językach, jakieś małe i najczęściej brudne opatrunki, a także zużyte świece i lampy naftowe. Z pokoju jest tylko jedno wyjście, problem w tym że za nim podłoga się kończy (pokój obok jest kompletnie zrujnowany), a choć spokojnie przy ścianie szłoby się przemieścić, jest tam za wiele gruzu, by choć nogę postawić.
Nagranie: Poza wyżej wymienionymi przedmiotami znajdziesz starego walkmana na kasety.

5. Jak już mówiłam - chciałabym jak najlepszej i najbardziej owocnej współpracy. Jeśli macie jakiś pomysł i uważacie go za dobry, piszcie jak najszybciej. Nawet, jeśli po jego napisaniu wydaje Wam się, że jednak ssie - wysyłajcie tak czy owak. Chcę widzieć, że Wam zależy, bo w końcu to ma nie być co prawda przykry obowiązek, ale chciałabym pokazać, że przy choć odrobinie zaangażowania idzie stworzyć coś fajnego /vendor/beemoov/forum/../../../public/forum/smilies/wink.png


Doli

Głowa pękała mi od bólu, a przed oczami miałam ciemność nawet, gdy je otworzyłam, więc przez chwilę miałam wrażenie, że oślepłam. Choć skoro tak - od czego w takim razie? Nie pamiętałam, co się stało, choć próbowałam sobie przypomnieć, przyprawiało mnie tylko o jeszcze gorszą migrenę. No no, czyżby objawy Alzheimera? Ach, ależ ja jestem jeszcze taka młoda, nie chcę umierać~!
Zorientowałam się, że siedzę pod ścianą o kafelkach lepkich jak łapki mojego młodszego braciszka, który przy każdej wizycie w moim pokoju musi mi coś zwinąć. W jednej z dłoni miałam natomiast coś w dotyku najbardziej przypominającego plastik, po dokładnym zmacaniu na jednej z krawędzi wyczułam jakieś przyciski. Nacisnęłam jeden z nich. Głos, jaki usłyszałam, miał chłód stali...
"Doli Walker..."
... I należał do mnie, w co nie mogłam uwierzyć.
"Czemu tak łatwo wychodzi Ci kłamstwo? Dlaczego śmiejesz się z czyichś łez, przeinaczając je w żart?! Namieszałaś w swoim życiu, w życiu swoich najbliższych, teraz zapłacisz za to najwyższą cenę. Kiedy skończę mówić, to nagranie wybuchnie."
Nim je odrzuciłam, jedynie pikawa mi do gardła podskoczyła, a z odtwarzacza rozległ się śmiech.
"Dobra, żartowałam. Masz poczucie humoru, co nie~? Ech, szkoda, że u Ciebie idzie to w parze z narcyzmem!"
Uśmiechnęłam się, zastanawiając się, czy ja...
"Nie, nic nie brałaś, kochaniutka. Jesteś teraz w miejscu, w którym naprawdę jest tak ciemno - nie martw się, nie oślepłaś - a z którego ciężko będzie Ci się wydostać, przynajmniej w pojedynkę. Nie wiem wszystkiego, ale znajdź jakieś wyjście z domu, z osobami, które tu spotkasz. Współpraca, moja droga! Ach, i uważajcie na potwora. Nie przepada za światłem, ale nie słabym, jak tym latarki. Potrzeba konkretnego, mocnego światła. I wiesz co? Masz taki plus, że wiesz, kiedy się ono zapali! ... Tak, wiem, próbowałam to powiedzieć tak, by brzmiało jak najbardziej atrakcyjnie. Cóż, wygląda więc na to, że jesteś zdana na ich łaskę... Więc mi tutaj nie psotuj, co~?"
Usłyszałam jeszcze krótkie szumienie kasety, nim sama się wyłączyła. Wstałam z tej zasyfionej czymś podłogi z zadziwiającą łatwością - ból głowy przeszedł, a ja miałam w pełni kontrolę nad swoim ciałem. Niemniej wciąż nic nie widziałam, oni zapewne też, ale zawsze mogłam spróbować ze słuchaniem.
- Halo, jest tu ktoś? - powiedziałam dość głośno, jakby bojąc się, że nikt mnie nie usłyszy. Ech, sama sobie napędziłam strachu... Ale to nie oznacza w sumie, że jestem przekonująca?



https://data.whicdn.com/images/302401948/original.gif

Offline

#9 11-04-2015 o 02h00

Miss'Fuzja
KimKas
^ Avatar od Namae :-) Kot kochający wolność... i wiecznie zalatana studentka Miejsce? Pewno WNPiD
Wiadomości: 6 225

Larkin Alan Lloyd
Obudziłem się w jakimś ciemnym miejscu. Plecami opierałem się o ścianę. Gdzie ja jestem? - zastanawiałem się. - Jak tu trafiłem? Co tu robię? I... kim ja właściwie jestem. Spróbowałem coś sobie przypomnieć, ale w głowie miałem taką samą ciemność jak przed oczami. Co ja mam właściwie w dłoni? Ostro zakończony patyk? W tym momencie mnie olśniło. Dosłownie i w przenośni.
- Viridis lumen! - wykrzyknąłem i z trzymanej w ręku różdżki wytrysnęło bladozielone, ale wystarczająco jasne, żeby móc się rozejrzeć po pokoju bez ryzyka, że wbiję sobie coś w nogę albo na coś wpadnę. Podparłem się ręką ściany i wstałem. Dokładnie obszedłem pokój. Nie licząc zagraconych półek przy dwóch ścianach oraz drzwi w trzeciej, wydawał się kompletnie pusty. Skoro już tu jestem, to mogę chyba się dokładniej przyjrzeć temu, co jest na półkach. Jak pomyślałem, tak zrobiłem. Udało mi się lampy naftowe i świece (niestety kompletnie zużyte), kilka brudnych opatrunków, szmaciane lalki wyglądające jak z poprzedniej epoki, kilka małych książek (zdaje się, że każda była w innym języku), sporo mocno zakurzonej biżuterii i szkatułkę. Spróbowałem ją otworzyć, niestety okazała się zamknięta. Pewnie mógłbym użyć magii, ale... nie mogłem sobie przypomnieć żadnego zaklęcia poza tym, które wywoływało światło na końcu różdżki. Schyliłem się jeszcze bez większej nadziei do najniższej półki. Skierowawszy różdżkę w jej kąt, zauważyłem pająka, który siedział na czymś błyszczącym. Stworzonko, najwyraźniej przerażone zielonkawym światłem z mojej różdżki szybko schowało się w jakiejś dziurze, a ja mogłem sięgnąć po tajemniczy przedmiot. Ku mojemu zdumieniu okazało się, że to kaseta to walkmana starego typu. Zaświeciłem w drugi kąt szafki i dostrzegłem urządzenie. Wziąłem je również i wróciłem usiąść pod swoją ścianą. W sumie nie miałem nic do roboty, co mi szkodzi posłuchać? Uruchomiłem sprzęt.
- Larkin Alan Lloyd. Tak się nazywasz. A raczej nazywamy, bo jak słyszysz, jestem... Tobą, jakkolwiek to brzmi. W wewnętrznej kieszeni płaszcza powinieneś mieć dziennik, w nim masz napisane wszystko co powinieneś wiedzieć o sobie - sięgnąłem do wspomnianej kieszeni i wymacałem notatnik w twardej oprawie. Całe szczęście. Słuchałem co dalej powie "ja" z nagrania. - Jak już zdążyłeś się zorientować, albo i nie, jesteś czarodziejem zamkniętym w ciemnym pomieszczeniu. Światło czasem się zapala, ale z tego co mi wiadomo, nie ma ono jakiegoś ustalonego rytmu. Czasem jest, a czasem go nie ma i tyle. Musisz się stąd wydostać. Czemu? Bo Twoja jedyna, ukochana rodzina, młodsza siostra i dziadek mieli wypadek samochodowy. Wyglądało to dość poważnie. Musisz dowiedzieć się gdzie teraz są... czy w ogóle żyją! Nie dowiesz się tego, siedząc tutaj! - to zdanie "ja" z nagrania wykrzyczał jak ktoś bardzo, ale to bardzo zrozpaczony. Nastąpiła po nim dłuższa pauza. Larkin z nagrania kontynuował swój wywód już spokojniejszym głosem. - Musisz znaleźć sposób, żeby wydostać się do prawdziwego świata. Jeśli znajdzie się ktoś, kto zechce ci pomóc, tym lepiej dla ciebie. Nie ufaj jednak nikomu, nie wiesz w końcu, kto cię tu zamknął. Dużo szczęścia Larkinie, dużo szczęścia. Aha i pamiętaj, żeby regularnie uzupełniać dziennik, bo cierpisz na dziwaczną odmianę amnezji, a bez dziennika niczego sobie nie przypomnisz.
Przez chwilę siedziałem oszołomiony. Rodzina? Mam rodzinę? Umierającą rodzinę? Zamknięty w ciemnościach, nie mający sposobu wydostania się? Ale przecież po drugiej stronie pokoju są drzwi... Podszedłem do nich szybko i o mały włos wypadłym w przepaść. Dobrze, że udało mi się złapać ściany. Cofnąłem się dwa kroki, ale wysunąłem rękę najdalej jak dałem radę, żeby rozejrzeć się po sąsiednim pomieszczeniu. Podłoga przy drzwiach była kompletnie rozwalona, a reszta pokoju nie wyglądała lepiej, a żeby było zabawniej, sufit w pokoju był cały, choć pomieszczenie wyglądało tak, jakby runęło na nie kilka pięter. Zupełnie jakby ktoś próbował mnie tu uwięzić. Póki co nie widziałem możliwości wydostania się, więc wróciłem pod swoją ścianę. Spać mi się nie chciało, co by więc tu porobić? Palnąłem się otwartą dłonią w czoło. Dziennik, no przecież! Wyjąłem go z wewnętrznej kieszeni płaszcza i przyświecając różdżką, zacząłem czytać...

Ostatnio zmieniony przez KimKas (12-04-2015 o 22h37)

Offline

#10 11-04-2015 o 03h58

Miss'Brązowa
Ygritte
Drink up, baby, stay up all night...
Miejsce: Imaginary Wonderland
Wiadomości: 12 583

//photo.missfashion.pl/pl/1/50/moy/39553.jpg

Głowa mi pękała, czułam, że nie mogę już dłużej spać. Otworzyłam oczy, ale jedyne, co mi się ukazało to porażająca ciemność. Sięgnęłam ręką w bok, żeby włączyć swoją lampkę nocną i zapalić trochę światła, ale natrafiłam na pustkę. Co jest? I to łóżko... Zdałam sobie sprawę, że było jakieś inne, zupełnie nie przypominało mojego. Poza tym nie mogłam nigdzie znaleźć kołdry. Podniosłam się i spróbowałam z niego wyjść, ale miało dziwnie wydłużone boki, co trochę utrudniło sprawę i upadłam z hukiem na podłogę. Auć, mój tyłek...
Wstałam na nogi i rozejrzałam się, ale nie byłam w stanie niczego dostrzec, wszędzie było ciemno. Masowałam sobie bolące siedzenie, kiedy natrafiłam na nie w tylnej kieszeni. Tak! Moje nożyczki! Całe szczęście, że zawsze mam je ze sobą. Co prawda, przewiduje je na inne sytuacje, ale w takich ciemnościach są nieocenione. Wyciągnęłam jedną dłoń przed siebie i zamknęłam oczy, po czym nakłułam mocno palec wskazujący. Gdy poczułam, że zaczęła lecieć mi krew, z powrotem uniosłam powieki i mogłam już zobaczyć wszystko. Taa... taka właśnie moja moc, kiedy krwawię, mogę bez problemu widzieć nawet w największych ciemnościach. Zawsze postrzegałam to jako zwykły dodatek, który w pewien sposób czyni mnie wyjątkową i nigdy przez myśl mi nie przeszło, że do czegoś bardziej się przyda, a tu proszę... Rozglądnęłam się dookoła i przeszły mnie ciarki. To miejsce było jakieś dziwne, wręcz przerażające. Żadnych drzwi, okien, a dookoła jakieś stare pudła. Jak ja się tu w ogóle znalazłam? Próbowałam coś sobie przypomnieć, ale w głowie miałam wielką pustkę. Ostatnie, co pamiętałam to to, że wzięłam swoje antydepresanty, ale nie ma mowy, żebym przesadziła z dawką, zresztą to i tak by nie tłumaczyło jak się tu znalazłam.
Zaczęłam naprawdę się bać, czułam, że do oczu napływają mi łzy. O co tutaj chodzi? Obróciłam się, żeby spojrzeć na łóżko, na którym jeszcze przed chwilą leżałam, ale gdy je zobaczyłam krzyknęłam głośno i cofnęłam się o krok. To była trumna, najprawdziwsza trumna! Chciałam od niej odejść jak najdalej, ale potknęłam się i wpadłam do jednego z pudeł. Ukryłam twarz w dłoniach, cała się trzęsłam, nie dałam rady powstrzymać łez. Co się dzieje? Czy ktoś próbował mnie zabić? Dlaczego? Objęłam się, czułam, że mam gęsią skórkę. Nie wiedziałam, co zrobić, cała sytuacja mnie przerastała, w dodatku przestałam krwawić, więc znowu zapanowała ciemność.
Sięgnęłam znowu do kieszeni w poszukiwaniu nożyczek i wtedy wyczułam, że w drugiej mam coś jeszcze...


***
Wiadomość odsłucha w następnym poście jutro, bo trochę się rozpisałam, a nie chciałam, żeby post był zbyt długi ;]

Ostatnio zmieniony przez Ygritte (11-04-2015 o 05h39)


Long as I remember the rain been comin' down, clouds of mystery pourin' confusion on the ground...
https://i.imgur.com/jjJtbY4.gif https://i.imgur.com/bT8mY7S.gif https://i.imgur.com/dd08Rqh.gif

Offline

#11 11-04-2015 o 10h48

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Scott Livingston
Obudziłem się. Wstałem prawdopodobnie z podłogi. Było bardzo ciemno i dziwnie się czułem, głowa mi pękała. Zaciągnąłem się powietrzem i poczułem zapach stęchlizny.
- Ble... skąd ten smród?! Ktoś tu zdechł, czy jak?- spytałem samego siebie. Powoli się wycofałem, aż natrafiłem na ścianę. Nagle przypomniałem sobie o mojej "mocy". Chociaż nie chcę, żeby spaliły mi się ręce, to i tak jej użyję.
Pomyślałem o ogniu i samozapłonach. Ręce wyrzuciłem przed siebie i nagle dłonie mi się podpaliły.
Mam chwilę, aby rozejrzeć się po pokoju i żeby wyjść z tego cało.
Zauważyłem w kątach piętrowe łóżka, sztuk cztery. Zbliżyłem się do jednego z nich, a smród się nasilił...
Spojrzałem pod to łóżko, a tam było pełno robali, trochę krwi i źródło nieprzyjemnego zapachu. Szybko odskoczyłem do tyłu, a za sobą zauważyłem drzwi. Już do nich podbiegłem, miałem otworzyć, aż nagle... usłyszałem za sobą głos. Odwróciłem się i zobaczyłem głośnik.
Potrząsnąłem dłońmi i ogień zniknął. Wsłuchałem się w nagranie.
- Scott Livingston, tak? No, no... jak się wpakowałeś w takie bagno?- przecież to mój głos! Wsłuchałem się jeszcze bardziej w jego... moje słowa.- Wiesz gdzie jesteś? Nie...?
Ech... myślałem, że jesteś bardziej spostrzegawczy, ale cóż...
Powiem ci tylko najważniejsze: musisz się stąd wydostać, najlepiej bez uszczerbku na zdrowiu. Współpracuj z innymi i trzymaj się z daleka od Pożeracza.
Co tak patrzysz? Ruszaj tyłek i ratuj swoje życie! Chyba, że ci nie miłe... a no tak, przecież jesteś adoptowany, więc po co żyć? Matka cię nie chciała, ojciec od niej uciekł, gdy się dowiedział, że przyjdziesz na świat... dostali za ciebie sporą sumkę, a czy jesteś tego wart? Haha... trafiłem w sedno? Dobra, kolo. Ruszaj ratować życie. Powodzenia!

Przy ostatnich zdaniach się rozkleiłem. Łzy leciały z moich oczu jak wodospad. Teraz sobie przypomniałem, co się stało w dniu wypadku. Zresztą nieważne! Nie jestem tu sam, prawda? Nikt nie może zobaczyć, że ryczałem, bo będę skończony...
Wielki Scott Livingston jest adoptowany i ryczał pod drzwiami.
Nacisnąłem na klamkę i drzwi się lekko uchyliły. Dobrze, że są otwarte, ale czego mam się tam spodziewać?

Offline

#12 11-04-2015 o 17h50

Miss'na całego
Rillianne
...
Wiadomości: 351


Layla Leavell

Dziewczyna obudziła się z głośnym jękiem spowodowanym uciążliwą migreną oraz zaskoczeniem, że śpi na zimnej posadzce nieznanego sobie pomieszczenia pogrążonego w nieprzeniknionej ciemności (czego mogła się spodziewać po pokoju bez okien). Siedząc w kompletnym bezruchu próbowała sobie przypomnieć ostatnie wydarzenia oraz to, gdzie była zanim straciła przytomność i czemu w ogóle utraciła kontakt z rzeczywistością, ale wspomnienia najwyraźniej nie miały zamiaru wrócić. Zrezygnowana wsunęła dłonie do kieszeni czarnej bluzy natrafiając na jedną swoich dwóch srebrnych zapalniczek.
- To jakiś okrutny żart? – warknęła sama do siebie oświetlając tajemniczy grobowiec światełkiem zapalniczki, jednocześnie uważając, by nieujarzmione śnieżnobiałe kosmyki nie zajęły się ogniem.
Gwoli ścisłości, w pokoju nie było nic do oglądania, bo całe wyposażenie składało się jedynie z prostego biurka z trzema szufladami oraz fotela przypominającego eksponat z muzeum tortur średniowiecznych. W innej sytuacji doceniłaby starania, ale teraz... Kątem oka dostrzegła jeszcze zapisaną dziwnymi napisami tablicę wiszącą na jednej ze ścian. W nikłym świetle nie miała szans na odczytanie treści dlatego skupiła się na przeszukiwaniu szuflad.
- Layla Leavell... – uniosła brew na dźwięk swojego własnego głosu wydobywającego się ze znalezionego odtwarzacza – Uroda anioła jednak wewnątrz zepsuta do szczętu. – podsumowała samą siebie – Zastanawiałaś się kiedykolwiek nad uczuciami tego chłopaka, na którego zrzuciłaś winę za podpalenie budynku szkoły? Okrutna! – Layla z taśmy zachichotała – Znasz to powiedzenie, że najgorsza prawda jest lepsza niż doskonałe kłamstwo? – cisza – Znasz, ale nikogo nie potrzebujesz, żyjesz sama dla siebie. I wiesz co? Jeżeli chcesz stąd wyjść, a zaręczam, że chcesz, to musisz przełknąć dumę i poprosić o pomoc napotkane osoby. – głos z nagrania znów zamilknął – Życzę Ci powodzenia, bo w końcu jesteśmy jednym, prawda? Uważaj na Pożeracza.
Dziewczyna zgasiła zapalniczkę jakiś czas temu żeby przypadkiem nie zmarnować całego światła na głupoty. A teraz stała w całkowitych ciemnościach usiłując uporządkować myśli. Layla z nagrania wyraziła się jasno jednak to nie zmieniało faktu, że wszystko wydawało się pozbawione sensu, na czele z Pożeraczem, czymkolwiek to jest. Jeśli zaś mowa o pożarze, cóż, to już pozostanie tajemnicą. Wściekła jasnowłosa cisnęła odtwarzaczem o ziemię, dla pewności rozbijając go butem w drobny mak. Koniec paranoi.
Szybkim krokiem podeszła do drzwi, które okazały się zamknięte mimo kilkuminutowego szarpania za klamkę, dwóch kopniaków i szeregu oryginalnych wyzwisk. O tak, kląć to potrafiła. W czasie szarpaniny wydawało jej się, że słyszy czyjś głos, ale narobiła tyle hałasu, że nie była tego pewna.
- No ładnie... – westchnęła zrezygnowana ostatni raz uderzając pięściami w drzwi – Eh... Halo? Słyszy mnie ktoś? – krzyknęła niepewnie.

Offline

#13 11-04-2015 o 18h27

Miss'Brązowa
Ygritte
Drink up, baby, stay up all night...
Miejsce: Imaginary Wonderland
Wiadomości: 12 583

//photo.missfashion.pl/pl/1/50/moy/39553.jpg

Włożyłam rękę do kieszeni i wymacałam kształt przedmiotu. Czy to... telefon? Wyciągnęłam go szybko i odblokowałam ekran. Tak, działał! Dzięki Bogu! Od razu wybrałam 911 i czekałam aż ktoś się zgłosi. Jednak nic takiego się nie stało, odpowiedziała mi głucha cisza. Dlaczego nawet numer alarmowy nie działał? Spodziewałam się, że nie było tam żadnego zasięgu, ale takie numer powinny łączyć i bez niego. I co teraz? Czułam się coraz gorzej... Zaczęłam przeglądać telefon, w poszukiwaniu jakichś wskazówek, ale kompletnie nic nie działało. Wtedy natrafiłam na odtwarzacz mp3. Tak, muzyka! Co prawda, był tam tylko jeden niepodpisany utwór, ale w tej chwili nawet głos Justina Biebera przyniósłby mi ukojenie. Nacisnęłam play i wyczekiwałam melodii, ale zamiast tego usłyszałam głos. Zaraz, zaraz... czy dobrze słyszałam, on należał do mnie? Jak to możliwe? W dodatku był jakiś dziwny, szyderczy i złośliwy.
- Hello Schuyler, poznajesz mnie? Na pewno, w końcu jestem tobą złotko! - usłyszałam przepełnione śmiechem słowa. Przeszły mnie ciarki, naprawdę się bałam. Nie mogłam sobie w ogóle przypomnieć, żebym kiedyś mówiła coś takiego... - Co to za smutna mina? Powinnaś się cieszyć, twoje życzenie wreszcie się spełniło. Chciałaś umrzeć, zniknąć z tego świata, nie miałaś ochoty oglądać innych ludzi i proszę bardzo! Już nie musisz. Możesz mieć pewność, że nikt cię tutaj nie będzie męczył swoją obecnością, podczas gdy ty zostaniesz tu na zawsze! - zakończył...am śmiejąc się głośno.
Jak to na zawsze? Owszem, nie raz myślałam o samobójstwie, ale... Nie chciałam tu zostać, nie chciałam... Ukryłam twarz w dłoniach, a łzy płynęły mi zupełnie niekontrolowanie, czułam się bezradna. I wtedy głos odezwał się znowu:
- Oj, kochana, nie myśl, że jestem jakimś potworem. Istnieje dla ciebie alternatywa. Jeśli zmienisz zdanie i uznasz, że zdychanie w ciemnościach to coś, z czego Twój ojciec raczej nie byłby zadowolony, za ścianą obok są ludzie, którzy mogą Cię stąd wypuścić. Radzę Ci się jednak spieszyć z decyzją, oni nie będą czekać wiecznie. To by było na tyle. Bye, Schuyler.
Podniosłam głowę. Tutaj są inni... Muszę ich znaleźć, muszę się wydostać... Spróbowałam włączyć telefon, żeby trochę nim poświecić, jednak nie udało mi się, musiała już paść bateria. Czułam jak mocno wali mi serce, trzęsłam się, cierpiałam... Zapłakana wyciągnęłam rękę przed siebie, jakbym była w jakimś transie. Ból był zbyt wielki, musiałam znaleźć dla niego jakieś ujście, poza tym byłam zdesperowana, chciałam znowu cokolwiek widzieć. Wzięłam nożyczki i wbiłam je w nadgarstek, powoli rozcinając skórę, co prawda płytko, ale zawsze.
Kiedy zorientowałam się, że zaczęłam mocno krwawić. przed oczami zrobiło mi się jasno. Otarłam łzy i z ciężkim oddechem rozejrzałam się po pokoju. Jak niby miałam znaleźć tych innych, jeśli nie było tu żadnych drzwi ani nawet okien? Przyjrzałam się bliżej ścianom, może znajdę jakieś tajne przejście... I wtedy je ujrzałam - dwie małe dziurki w ścianie. Włożyłam w nie palce i próbowałam jakoś pociągnąć, ale nic to nie dało. Przyłożyłam do nich oczy i zobaczyłam pokój, a w nim jakąś postać, tak mi się przynajmniej wydawało.
- Halo, jest tam ktoś?! - zawołałam, po czym zaczęłam pukać w ścianę. Z każdym uderzeniem używałam coraz więcej siły, aż delikatne pukanie zamieniło się w desperackie walenie. W dodatku krwotok się nasilił, a rana zaczęła mnie piec.
- Halo! Pomocy! Ktokolwiek... - wołałam coraz bardziej rozpaczliwie.


Long as I remember the rain been comin' down, clouds of mystery pourin' confusion on the ground...
https://i.imgur.com/jjJtbY4.gif https://i.imgur.com/bT8mY7S.gif https://i.imgur.com/dd08Rqh.gif

Offline

#14 11-04-2015 o 21h25

Miss'gadułka
Lynn
Powinni zrobić anime o ojcu Boruto!
Miejsce: Gdzieś między sadyzmem a przerwą obiadową
Wiadomości: 3 258

Doli

Idąc dalej wzdłuż ściany, usłyszałam czyiś krzyk, jednak idąc w tamtą stronę spotkałam jedynie ścianę i zero wyjścia. Och, i jeszcze się pokaleczyłam, bo tutaj prawie wszystkie kafelki były potłuczone. Czułam, że rana jest malutka i za chwilę powinna się zagoić, ale i tak musiałam nawrzucać na siebie w myślach. Nim zaczęły się one zupełnie plątać, kiedy to po pokoju rozległo się coś na kształt pisku, a jednak o dziwo tworzącego sensowne słowa.
- Halo! Pomocy! Ktokolwiek... - złapałam się za głowę. Ja też się tak darłam wcześniej? Mam nadzieję, że nie. Po omacku, tym razem starając się nie tykać uszkodzonych fragmentów ściany (co było trudne, gdyż stanowiły one większość), dotarłam do takiego miejsca, w którym o dziwo przejścia żadnego nie było. Nic, przede mną wciąż stała ściana, ale to stąd dobiegał głos! Przesunęłam palce wyżej, natykając się na dłonie kogoś innego, przez co niemal krzyknęłam i jak oparzona odsunęłam je. Nie mogłam powstrzymać śmiechu.
- No no, zawał na miejscu! - skomentowałam rozbawiona, jakbym rozmawiała właśnie z od dawna znaną osobą, która po prostu zaskoczyła mnie w miejscu spotkania. - Też się pokaleczyłaś? Nie wiem, gdzie jesteśmy, ale jak nie skazi mi się krew w tym syfie, to chyba zmienię imię na dziecko szczęścia! - kontynuowałam wywód, niezrażona powagą sytuacji. W ogóle, kim była ta osóbka? Nie mam pojęcia, głos nie przywodził mi na myśl kogokolwiek znajomego.



https://data.whicdn.com/images/302401948/original.gif

Offline

#15 11-04-2015 o 22h21

Miss'Fuzja
KimKas
^ Avatar od Namae :-) Kot kochający wolność... i wiecznie zalatana studentka Miejsce? Pewno WNPiD
Wiadomości: 6 225

Larkin Alan Lloyd
Ze swojego dziennika dowiedziałem się więcej o sobie, o swoim dziadku, czarodzieju Alanie i słodkiej, młodszej siostrze Amy. Na początku zeszytu zapisałem też kilka podstawowych zaklęć z informacją, że można je łączyć, dzięki czemu staną się bardziej skomplikowane, a co z tym idzie trudniejsze do złamania przez innego maga. Dzięki jednemu z nich udało mi się stworzyć pod sufitem świetlista kulę, która nieco rozjaśniła mrok pokoju. Niestety nie było wśród nich niczego, co pomogłoby mi się wydostać. W dalszej części dziennika miałem oznaczone datami notatki. Łza spłynęła mi z oka, gdy czytałem ostatnią notatkę - o wypadku moich najbliższych. Skierowałem wzrok na następną stronę, aby doczytać zdanie, ale następna kartka była pusta. Podobnie jak kolejna. Przeleciałem do końca i stwierdziłem, że wszystkie są puste. Wróciłem do miejsca, w którym zdanie się urwało i zauważyłem, że kilka kartek zostało wyrwanych. Kto je wyrwał? I co ważniejsze, czemu? Z zamyślań wyrwał mnie dolatujący zza ściany pod którą siedział, głos. Jakaś dziewczyna strasznie klęła i kopała w coś... jakby w drzwi? Czyli nie tylko ja jestem tu zamknięty.
- Eh... Halo? Słyszy mnie ktoś? - krzyknęła ta sama dziewczyna, ale głosem dość niepewnym, jakby uleciała z niej cała pewność siebie. Stanąłem przy ścianie i uderzyłem w nią otwartą dłonią.
- Hej, ja cię słyszę. Jestem po drugiej stronie ściany - krzyknąłem głośno, mając nadzieję, że mnie usłyszy. - Ty też nie masz jak wyjść z pokoju?

Offline

#16 11-04-2015 o 23h13

Miss'Brązowa
Ygritte
Drink up, baby, stay up all night...
Miejsce: Imaginary Wonderland
Wiadomości: 12 583

//photo.missfashion.pl/pl/1/50/moy/39553.jpg
Nagle usłyszałam dziewczęcy głos, nikt nie jest w stanie sobie wyobrazić, jak się wtedy ucieszyłam. A ona... wydawała się być rozbawiona, czyżby nie była w tarapatach tak jak ja? Tym lepiej, na pewno będzie w stanie mi pomóc.
- O matko, jak to dobrze, że cię słyszę! - wykrzyknęłam. Gdy dziewczyna zapytała czy się pokaleczyłam, spojrzałam na swoją krwawiącą rękę. Nie zamierzałam jej powiedzieć, że sama to sobie zrobiłam.
- T-tak, krew dosyć mocno mi leci... - powiedziałam niepewnie. Postanowiłam nie owijać już dłużej w bawełnę.
- Słuchaj, jestem w tym pokoju, ale nie mam pojęcia jak się tu znalazłam ani jak się wydostać. Nie ma tu żadnych drzwi, okien, tylko te dwie dziurki. Możesz mi jakoś pomóc?
Nie chciałam jednak mówić o tym nagraniu, poza tym wciąż nie wiedziałam czy mogę jej ufać... Może była jedną z tych, którzy mnie tu zamknęli? Ludziom nie wolno tak łatwo wierzyć.


Long as I remember the rain been comin' down, clouds of mystery pourin' confusion on the ground...
https://i.imgur.com/jjJtbY4.gif https://i.imgur.com/bT8mY7S.gif https://i.imgur.com/dd08Rqh.gif

Offline

#17 11-04-2015 o 23h41

Miss'na całego
Rillianne
...
Wiadomości: 351


Layla Leavell

Layla uważała krzyczenie za, co najmniej, idiotyczne, uwłaczające jej godności. Pomocy wzywały jedynie puste, piersiaste bohaterki horrorów najniższej klasy, niepotrafiące zadbać o własną skórę. A ona nie pasowała do tego schematu: chociaż narwana, była inteligentną młodą kobietą, o normalnym rozmiarze biustonosza, w którym, na marginesie, ukrywała awaryjne pudełeczko zapałek (w końcu gdzie miałaby je schować?). I nie chciała niczyjej łaski. Uciekła z domu od despotycznych rodziców-polityków cztery lata temu i świetnie na tym wyszła.
- Hej, ja cię słyszę. Jestem po drugiej stronie ściany. Ty też nie masz jak wyjść z pokoju? – oh, wygląda na to, że nie ona jedna siedziała pod kluczem.
Wybuchnęła śmiechem słysząc głos zza ściany, ponieważ oznaczało to, że rozpaczliwe wrzeszczenie bohaterów przeróżnych filmowych produkcji najniższych lotów jednak coś w sobie ma. Jednocześnie poczuła się potwornie zażenowana faktem, że ktoś przyłapał ją na słabości oraz wzywaniu pomocy, jednak Layla z nagrania kazała współpracować z innymi, a ponieważ wierzyła, że nie oszukałaby sama siebie, zatem musiała schować dumę do kieszeni. Przy odrobinie szczęścia w tej ciemności nikt jej nie rozpozna.
- Niestety – wzruszyła ramionami odzyskując rezon – Drzwi są zamknięte. – skomentowała cierpko wpatrując się w pokaleczoną dłoń – Śmiem twierdzić, że musimy cierpliwie poczekać. – z nudów obracała w palcach srebrną zapalniczkę. Wygląda na to, że miała mnóstwo czasu – Jestem Layla – krzyknęła do chłopaka zza ściany.

Offline

#18 11-04-2015 o 23h55

Miss'Fuzja
KimKas
^ Avatar od Namae :-) Kot kochający wolność... i wiecznie zalatana studentka Miejsce? Pewno WNPiD
Wiadomości: 6 225

Larkin Alan Lloyd
Usłyszałem, że dziewczyna zza ściany wybuchła śmiechem. Ciekawe, co ją tak rozśmieszyło? Po chwili powiedziała to, czego moglem się domyślić - że tak jak ja jest zamknięta i chyba nie mamy innej możliwości, jak tylko poczekać na jakąś pomoc. Usiadłem z powrotem pod swoją ścianą. W sumie nie wiem, czemu poderwało mnie na nogi, gdy po raz pierwszy ją usłyszałem. W międzyczasie dziewczyna się przedstawiła.
- Chyba masz rację, Laylo. Miło cię poznać, choć szkoda, że w takich okolicznościach. Ja jestem Larkin - starałem się być miły. W końcu jedziemy na tym samym wózku. Znowu przyszło mi do głowy pytanie, więc krzyknąłem do niej. - Layla? Też odsłuchałaś nagranie od samej siebie?

Offline

#19 11-04-2015 o 23h56

Miss'gadułka
Lynn
Powinni zrobić anime o ojcu Boruto!
Miejsce: Gdzieś między sadyzmem a przerwą obiadową
Wiadomości: 3 258

Doli

Zaśmiałam się bezgłośnie słysząc pierwsze słowa, jakie skierowała do mnie zaraz po mojej wypowiedzi. Serio, ja jej nie znam... Bo nie znam, prawda? Z resztą, co to za różnica, czy tak czy nie, w obecnej sytuacji, którą dzielimy. W kupie raźniej, co nie?
- Chwilę, zabierz palce - powiedziałam, po czym sama wcisnęłam łapki, ale do jej pomieszczenia. Ta ściana była niewiarygodnie cieniutka, a przynajmniej ten jej fragment. Do mojej rozumem chyba nieskalanej głowy wpadł pomysł, który wolałam sprawdzić, niż przemyśleć lepiej niż jedynie przelotnie. - Cienkie, jakby nie patrzeć w niektórych miejscach chyba jeszcze cieńsze... Wiesz co? Odsuń się, rozwalę to.
Odsunęłam się odrobinę, po czym z całej siły uderzyłam w ścianę. Ledwo potłukłam jednego kafelka, co wyczułam na obolałej pięści.
- No proszę - syknęłam, ale zbyt radośnie, by brzmiało na to, że się jakkolwiek bólem przejęłam. - I jeszcze zmiażdżona łapka w pakiecie. Słuchaj, zaczekaj tu. Wrócę do Ciebie, jak tylko znajdę coś do zniszczenia tej ścianki, okej? Nie pozabijaj mi się tu do tej pory, bo będzie mi smutno, jak wrócę do pustego pokoju, kochaniutka. - po czym uśmiechnęłam się, dopiero po chwili przypominając sobie, że przecież mnie nie widzi.
Zorientowałam się, że w pomieszczeniu nie ma przecież nic, czym mogłabym jej pomóc - jedyne, co zdołałam wymacać, było chyba natryskiem, a w co niemal wpadłam - jakiś śmierdzący płyn w metalowym (i bolesnym!) zbiorniku. Po chwili błądzenia przy ścianach, poczułam coś, co było chyba klamką.
- Hej... Jak Ci na imię? - powiedziałam, zdając sobie sprawę, że przecież go nie znam. - Tu są drzwi. Nie widzę za dużo, ale postaram się pomóc Ci. Z resztą, ponoć, znaczy na pewno, musi być tu więcej osób, więc może oni będą bardziej użyteczni.



https://data.whicdn.com/images/302401948/original.gif

Offline

#20 12-04-2015 o 05h05

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Scott Livingston
Drzwi uchyliłem jeszcze bardziej, aż w końcu znalazłem się w innym pomieszczeniu. Słyszałem w tym czasie parę krzyków i tym podobnych. Zamknąłem drzwi, a zza nich coś jeszcze usłyszałem, ale to już nie miało dla mnie znaczenia.
Podszedłem do miejsca gdzie słyszałem krzyk.
- Ech... Halo! Wyciągnę cię stąd! Odsuń się od drzwi!- krzyknąłem.
Po raz drugi wywołałem samozapłon i przyłożyłem ręce do czegoś na kształt drzwi. Ogień był zbyt słaby, żeby je przepalić. Pomyślałem więc o moim smutku, rzekomej rodzinie... i o dziwo, udało się. W drzwiach była teraz dziura wielkości arbuza. Kopnąłem w nie z całej siły i wyleciały z zawiasów. Jaki ja silny :3
Rozejrzałem się po pokoju. Zauważyłem w nim biurko, dziwne krzesło, tablicę, aż w końcu mój wzrok natknął się na dziewczynę o śnieżnobiałych włosach i czerwonych oczach. Wygląda jak wampir...
- Jestem Scott Livingston. Lepiej mnie nie drażnij, bo przypomniałem sobie o czymś okropnym.- powiedziałem oschle, po czym zapytałem - Za ścianą ktoś jest? Zresztą nieważne... dowiedziałem się, musimy się stąd wydostać. Ja osobiście oświadczam, że pomogę każdemu, choćbym miał zginąć.
Może i brzmiałem dziwnie, ale mówiłem prawdę. Podszedłem do tablicy i... zaraz! Czy to nie jest napisane w moim języku?
Byłem w stanie przeczytać tylko jedno zdanie. Reszta była napisana w innym języku, z tego co widzę.
- Strzeż się... tak tu jest napisane! Tylko czego... Dobra, wyciągnę tylu ludzi, ilu zdołam, ty tu zostań, żeby nic ci się nie stało.- powiedziałem stanowczym tonem i zgasiłem ręce /vendor/beemoov/forum/../../../public/forum/smilies/big_smile.png

Offline

#21 12-04-2015 o 14h36

Miss'całkiem całkiem
laureln
Ciesz się chwilą... Nie wiem po co.
Wiadomości: 131


Emil Johnson
"Co się dzieję?" - to była moja pierwsza myśl po przebudzeniu. Znajdowałem się w wilgotnym i zimnym pomieszczeniu. Czyżbym zemdlał w jaskini? Mogło się tak stać, bo w ostatnim czasie byłem nieco osłabiony. Właściwie ostatnio oznaczało sześć lat, w których mój brat zaczął mi wypominać, że mimo prawie 180-cio centymetrowego wzrostu, jestem najniższy i najchudszy w rodzinie.
Poszukałem w kieszeni bluzy latareczki, którą noszę przy sobie ZAWSZE, tak jak dwie zapasowe baterie.
Włączając ją, kichnąłem przez co prawie wyleciała mi z rąk. Utrzymałem ją jednak i rozejrzałem się po pomieszczeniu. Dwie pary drzwi oblepione czymś lepkim, o niezidentyfikowanym kolorze. Te niby- rośliny jakby się skurczyły gdy nakierowałem na nie promień. Rozejrzałem się również po podłodze. Zauważyłem wyrwę w której umieszczona była kaseta z moim imieniem.
Schyliłem się po nią i uśmiechnąłem się. Byłem przekonany, że to tylko sen. Jakby na potwierdzenie moich myśli uszczypnąłem się mocno.
Byłem mocno zaskoczony gdy poczułem ból.
Czyli to nie jest sen.
Lekko zdenerwowany i z kasetą w kieszeni bluzy, nacisnąłem na klamkę najbliższych drzwi, które przezornie oświetliłem. Te niby-rośliny mogły być, przecież trujące!
Otworzyły się ku mojej uldze.
Poszedłem w prawo i zobaczyłem zakręt.
Schody.
"Co mam teraz zrobić?" - pomyślałem zrozpaczony, oświetlając je latarką.
Przez parę minut stałem w miejscu, do momentu w którym zdałem sobie sprawę, że słyszę rozmowy i krzyki.
Jeszcze chwilę patrzałem na strome schodki, ale nie czułem aby wejście na nie było dobrym pomysłem.
Ruszyłem natomiast z powrotem do mojego "pokoju".
Teraz znając jego wygląd zgasiłem latarkę. Trzeba oszczędzać energie.
Ledwo wszedłem do pomieszczenia gdy drugie drzwi otworzyły się ze skrzypnięciem.
Po drugiej stronie była chyba dziewczyna sądząc po głosie. Zapytała jak mam na imię i powiedziała że jest tu więcej osób oraz że postara się mi pomóc.
- Nazywam się Emil, a ty? - zapytałem przypominając sobie "powitanie" z piaskownicy. Wszystkie dzieci tak kiedyś zaczynały znajomości, a nie przez internet. - Hmm, chcesz mi pomóc? A masz może odtwarzacz kaset?
Po tym pytaniu uruchomiłem latarkę, chcąc zobaczyć postać.

Ostatnio zmieniony przez laureln (13-04-2015 o 16h14)


.

Offline

#22 12-04-2015 o 18h54

Miss'na całego
Rillianne
...
Wiadomości: 351


Layla Leavell

Layla nawet w krytycznej sytuacji, choćby miała broń przystawioną do skroni, nie mogła usiedzieć w miejscu, dlatego spacerowała w kompletnej ciemności wzdłuż ściany oddzielającej ją od Larkina, cicho nucąc hit Erica Claptona. To wszystko wydawało jej się abstrakcją, dziwacznym koszmarem, snem, z którego zaraz się obudzi. Starała się być miła, nawet się przedstawiła, ale nie wiedziała jak rozmawiać z tym chłopakiem, co mówić i czy w ogóle warto podtrzymywać rozmowę zważywszy na ich sytuację. Dlatego ucieszyła się, że zadał jej pytanie chociaż nie była przekonana, czy powinna na nie odpowiadać.
- Tak, nagrałam się... – zaczęła, ostrożnie ważąc słowa, jednak przerwały jej czyjeś krzyki. Zaskoczona spojrzała w stronę drzwi, zza których dochodziły ją głośne zapewnienia, że zaraz będzie wolna – Słyszysz, Larkin?
Zachichotała obserwując przedstawienie. Rycerskie. Chciała uświadomić swojemu tajemniczemu wybawcy, że próbowała otworzyć drzwi jednak bezskutecznie, niemniej docenia tę troskę i bardzo chętnie zaczeka aż znajdzie siekierę. Przez moment wydawało jej się, że na zewnątrz zapaliło się światło (albo chłopak ma latarkę), jednak jasna poświata wylewające się do pomieszczenia szparą między posadzką a drzwiami zniknęło równie szybko, co się zjawiła.
- O cholera! – wykrzyknęła pośpiesznie odpalając zapalniczkę, gdy przedziurawione drzwi z impetem wpadły do środka pokoju. Layla nie chciała nawet drążyć tematu –  Czy Ty mi grozisz? – uniosła brew słysząc ostrzeżenie Scotta. Chłopak mówił z dziwnym akcentem, dużo i szybko, nie czekając nawet na odpowiedzi. – Słońce moje – zwróciła się do niego z wymuszonym uśmiechem – Nie strasz mnie i nie ustawiaj, bo jestem dużą dziewczynką. – miała ochotę mu przygadać, ale mieli przecież współpracować z innymi osobami, więc kłótnia nie miała sensu, z resztą, otworzył jej drzwi, tak? – Eh... Okej, zacznijmy jeszcze raz. Jestem Layla.
- Larkin? – zwróciła się do drugiego chłopaka – Wiem, że jest ciemno i dużo wymagam, ale powiedz mi, czy są tam jakieś drzwi? Wyjście? Cokolwiek? Zaraz Cię wypuścimy.

Offline

#23 12-04-2015 o 20h25

Miss'Fuzja
KimKas
^ Avatar od Namae :-) Kot kochający wolność... i wiecznie zalatana studentka Miejsce? Pewno WNPiD
Wiadomości: 6 225

Larkin Alan Lloyd
Ledwie dziewczyna mi odpowiedziała, a chwilę później z jej strony zaczęło się jakieś zamieszanie. Jakiś chłopak, sądząc po głosie, wywalił drzwi i chyba zniszczył drzwi (sądząc po reakcji Layli, w jakiś bardzo nietypowy sposób). Po chwili dziewczyna zadała mi kilka pytań i powiedziała, że jakoś mnie wyciągną. Uśmiechnąłem się pod nosem, po czym zacząłem odpowiadać.
- Z tego pokoju są drzwi prowadzące do jakiegoś pomieszczenia, ale jest przy nich bardzo głęboka dziura, a reszta podłogi wcale nie wygląda lepiej. Wszystko jest zagracone, nie udało mi się tam dostrzec wyjścia, ale jeśli znajdziecie sposób na usunięcie tego gruzowiska lub gdyby udało wam się wysadzić podłogę pomieszczenia wyżej, to być może uda mi się wydostać. - do tego momentu mówiłem jednym tchem, więc w końcu musiałem przerwać, aby zaczerpnąć powietrza, po czym mogłem kontynuować monolog. - A o ciemność się nie martw, znalazłem sposób, aby sobie z tym poradzić.
Nie sprecyzowałem tej myśli, będzie chciała wiedzieć co to za sposób - spyta. Magia nie jest czymś, czym należy się chwalić na prawo i lewo. Wstałem spod mojej ściany i zacząłem się przechadzać między półkami. Skoro mam się stąd wynieść może warto zabrać stojące tu książki? W końcu nigdy nie wiadomo, co może się przydać. Szczęśliwie mój płaszcz ma dużo obszernych kieszeni, więc niewielkie książki zmieściły się w nim bez problemu.

***Lynn, dostosowałam się do Twojej uwagi i pozmieniałam trochę w swoich postach, mam nadzieję, że teraz jest dobrze ;>

Ostatnio zmieniony przez KimKas (12-04-2015 o 22h34)

Offline

#24 12-04-2015 o 21h46

Miss'Brązowa
Ygritte
Drink up, baby, stay up all night...
Miejsce: Imaginary Wonderland
Wiadomości: 12 583

//photo.missfashion.pl/pl/1/50/moy/39553.jpg
Gdy dziewczyna zaproponowała, że rozwali ścianę, nie sądziłam, że jej się to uda, w końcu do optymistów nie należę, ale mimo to odsunęłam się kawałek. Cóż, miałam rację.
- No nic, nie udało się, lepiej już nie próbuj, jeszcze sobie coś zrobisz. - powiedziałam do niej, ale po jej słowach wywnioskowałam, że sama już to sobie uświadomiła. Wydawała mi się zdecydowanie zbyt radosna jak na taką sytuację, to było wręcz dziwne. Ale nie miałam innego wyjścia, musiałam zdać się na nią. Skrzywiłam się na jej słowa o zabijaniu siebie, lecz dziewczyna nie mogła mieć nic znaczącego na myśli, w końcu mnie nie znała i nie miała pojęcia o moich depresyjnych stanach, dlatego postanowiłam tego nie komentować. Odpowiedziałam za to na pytanie o imię.
- Jestem Schuyler. A ty? - powiedziałam już całkiem spokojnie. Może dziewczyna wydała mi się dziwna, w dodatku nie mogłam jej zobaczyć, ale w jakiś sposób rozmowa z nią pomogła mi ochłonąć, choć wciąż trochę się bałam. Ucieszyłam się, gdy poinformowała mnie o drzwiach w jej pokoju, może jednak jest jakaś szansa na ratunek.
- Dziękuję ci. - wyszeptałam w stronę ściany.


Long as I remember the rain been comin' down, clouds of mystery pourin' confusion on the ground...
https://i.imgur.com/jjJtbY4.gif https://i.imgur.com/bT8mY7S.gif https://i.imgur.com/dd08Rqh.gif

Offline

#25 13-04-2015 o 14h53

Miss'gadułka
Lynn
Powinni zrobić anime o ojcu Boruto!
Miejsce: Gdzieś między sadyzmem a przerwą obiadową
Wiadomości: 3 258

Doli

- Ja jestem Doli. Zawołam Cię po imieniu, jak wrócę - rzuciłam do dziewczyny i zniknęłam za drzwiami... Gdzie kolejna osoba uznała chyba, że moje serce jest w za dobrym stanie!
- Ja? Doli - przedstawiłam się jeszcze raz. Cholercia, chłopak chyba uznał, że mówiłam tamto do niego... W sumie co to była za różnica.
- Auć! - mruknęłam jeszcze, gdy światło latarki mnie oślepiło. Odruchowo zasłoniłam się dłońmi, w których przecież wciąż zawzięcie trzymałam dyktafon. - Mam, ale skończ świecić bo do reszty oślepnę! Choć w sumie w tym miejscu to niewielka różnica... - roześmiałam się, podając mu przedmiot. - Wiesz, jak stąd wyjść? W pokoju obok, za kafelkami, jest uwięziona dziewczyna. Muszę znaleźć cokolwiek, czym mogłabym je rozbić, albo coś.
Chciałam chwycić się ściany, żeby zacząć szukać czegokolwiek, ale szybko cofnęłam od niej rękę, cicho syknąwszy z bólu. Piekły mnie opuszki trzech palców lewej dłoni, darowałam więc sobie i starałam się wyszukać czegoś w słabym półmroku tworzonym przez latarkę.


Jeśli będziecie chciały jeszcze jeden odpis dzisiaj, to dopiero wieczorem, bo wracam o 18.



https://data.whicdn.com/images/302401948/original.gif

Offline

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 2 3