/ Jula, ale ja wiem... i to wystarcza... Niestety nie Rice T-T /
Obiad przebiegał normalnie. No jak na ludzi. W trakcie obiadu przyszedł do nas jeszcze jeden gość - najwyraźniej umówiony z Aaricią - szybka jest w znajdowaniu sobie nowych przyjaciół... szkoda że szybkość odbija się na jakości.
Kiedy wyszeptała słowa do chłopaka spojrzałem nań zdziwionym wzrokiem. Przez głowę przeszły mi niedawne słowa Ophiśki, że Grace chce nas wszystkich zaprowadzić na stos. Westchnąłem z uśmiechem - potem pewnie wszyscy będziemy musieli sprzątać jej bałagan...
I w tym momencie pierwsi goście zaczęli wychodzić. Odprowadziłem ich i pożegnałem, a potem wróciłem do swojej pani.
- Pracy...? - Dla człowieka? - Będzie robił pokój Taylerowi? - No bo z tego co mi wiadomo, to Haycia tylko na to teraz byłaby w stanie zatrudnić człowieka.
No.. na specjalistę to on mi nie wygląda. Lepiej niech tego nie spapra, bo chłopak nie będzie zadowolony.
Zastanawiałem się teraz, co ze sobą zrobić, kiedy wyrwał się ze mnie ogromny ziew, który musiałem powstrzymać, aby nie naciągnąć mięśni na policzku. Nie minęły co prawda nawet dwa dni, od mojego ostatniego porządnego snu, ale teraz leczy mi się ten cały policzek, to będę znacznie bardziej zmęczony niż zazwyczaj... a jak na parodię pewnie nie będę umiał spać przez ból. Ech...
- Chyba pójdę zapalić. Zajmiecie się naszym gościem? - Zapytałem uprzejmie lokatorki zamku, głównie pytanie kierując do Arnetty i Ophiśki.





nie rozrabiajcie <3