Strona główna

Forum - Missfashion.pl, gra o modzie dla dziewczyn!

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 2 3 4

#26 02-03-2015 o 11h58

Miss'nałogowa
Likoris
HWAITING MINEŁO!!!
Miejsce: Byle były żelki!!!
Wiadomości: 2 754

Misha Nantis

Jak zwykle od czasów wczesnej podstawówki miał w zwyczaju, dzisiaj bez wyjątku też się spóźnił, mimo, że był to dzień pierwszy w nowej pracy nie zależało mu za bardzo na stawieniu się o wyznaczonej godzinie. Widząc już swoje nowe miejsce pracy szedł wolno i mozolnie, bujając się z jednej strony na drugą. Gdyby zobaczył go ktoś trzeci mógłby pomyśleć, że jest on osobą pod wpływem alkoholu ale prawda była inna. Był to dzień bardzo gorący, a on nie przespał nocki bo do rana zajęty był wymyślaniem różnych atrakcji i zajęć dla uczniów. Teoretycznie powinien zrobić to dużo wcześniej gdy dostał plan zajęć ale jak zwykle olał sprawę i zrobił to na ostatnią chwile. Człapiąc tak, prawie, że czołgając się mówił do siebie:
- Gorąco, gorąco! Nienawidzę słońca, niech mi nie wciskają kitu, że to stworzenie boskie, to zdecydowanie dzieło Diabła - marudził - Gorąco! Dlaczego muszę łazić w sutannie!
Gdy dotarł do drzwi zobaczył woźnego, z wyrazem twarzy trupa spojrzał bez słowa i twarz jego wydała my się dziwnie znajoma. Oboje wpatrywali się w siebie w niezręcznej ciszy ale Misha nie był w stanie przypomnieć sobie czy jest to wogule ktoś kogo zna czy może ma tylko takie wrażenie. Po niezręcznych minutach powiedział:
- Dzień dobry - i poszedł dalej.
w jego głowie zaroiła się myśl:
"Zapomniałem zapytać jak się nazywa ale wsumie mnie to nie obchodzi. Nie przedstawiłem się też ale raczej nie będziemy na siebie często wpadać, przynajmniej tak mi się wydaje. Mam wrażenie, że skąś go znam ale może tylko mi się wydaje. Nie wiem dlaczego ale mam złe przeczucia" - Przeszły go ciarki ale zignorował to i poszedł dalej. Wchodząc do szkoły był pewny, że omineło go spotkanie z dyrektorem bo miał świadomość, że placówka jest nowa i, że dyrekcji zostało dużo do załatwienia. Miał też ogólne pojęcie o sytuacji w jakiej szkoła się znajduje bo dało się o tym przeczytać na jednej z z mniej znanych pismakowatych stron plotkarskich, a że jego głównym ulubionym zajęciem w jest surfowanie w internecie to wyszukanie tych informacji nie było problemem. Idąc korytarzem w stronę pokoju nauczycielskiego zauważył, że wybiega z niego w dziwnym pośpiechu młody mężczyzna, przebiegł on koło niego bardzo delikatnie go szturchając ale jako, że nie był on w najlepszej formie i był on dość niestabilny to w tym samym ułamku sekundy rozplaszczył się on twarzą na ścianie jak plama i z obawy, że straci równowagę podpierał się jej kurczowo i nie miał siły się odepchnąć. Po chwili młody nauczyciel zniknął z pola widzenia księdza.
Misha z hukiem otworzył drzwi od pokoju nauczycielskiego i robiąc ogromny krok znowu ocierając się o upadek złapał pierwsze z brzegu wolne krzesło i bez słowa rzucił się na nie swoim prawie, że bezwładnym ciałem, ledwo ogarniając zebrane zgromadzenie swoimi pięknymi ale przymrużonymi oczami uświadomił sobie, że najprawdopodobniej są oni w trakcie przerwy między omawianiem ważnych spraw. Nie witając się z nikim po stwierdzeniu, że po pierwsze nie ma na to siły i ochoty, po drugie nie widzi takiej potrzeby. Po chwili jego głowa z hukiem uderzyła o stół, wokół którego zebrani byli nauczyciele i po ułamku sekundy gdy twarz Mishy spotkała się z blatem usłyszeć można było w kompletnie wyciszonym pokoju bardzo delikatne pochrapywanie. Ksiądz odpłynął z myślą:
"Ciekawe kto pierwszy nie wytrzyma? Ja ich obecności czy może oni mojej . . . "

Ostatnio zmieniony przez Likoris (03-03-2015 o 02h48)


//photo.missfashion.pl/pl/1/80/moy/63505.jpg

Offline

#27 02-03-2015 o 17h40

Miss'wtajemniczona
Asuu
"Nie księżniczko, nie oddam ci mojego Fiata"
Miejsce: Karpacz (Jelenia Góra)
Wiadomości: 2 247

//photo.missfashion.pl/pl/1/46/moy/36644.jpg

Podczas wakacji niestety mimo odejścia od umowy w mojej starej szkole musiałam w niej siedzieć pisząc egzaminy poprawkowe dla osób, które jakimś cudem nie zdały z mojego przedmiotu. Więc niczym dziwnym raczej nie jest, że gdy moja koleżanka ucząca tego samego przedmiotu co ja przyszła do sekretariatu i wręczyła zwolnienie lekarskie z powodu ciąży to dyrekcja wykorzystała fakt, że siedziałam akurat wtedy w pokoju nauczycielskim. Czyli nie trudno się domyślić, że dyrektor błagał mnie dosłownie na kolanach bym wycofała swoją rezygnację, ponieważ w tak krótkim czasie nie znajdzie zastępstwa a paru uczniów już zadeklarowało zdawanie matury z wosu czy historii. Dlatego zmierzając na pierwszą radę grona pedagogicznego byłam lekko zirytowana. Niestety zgodziłam się ale to tylko ze względu dla uczniów, którzy spamowali mi wiadomościami na facebooku bym pomogła im zdać ten najważniejszy egzamin dojrzałości. Najbardziej zastanawiałam się jak to wytłumaczę dyrekcji gimnazjum, że jednak będę mieć przyjemność nauczania w dwóch szkołach. W sumie w mailu plan był tak zbudowany, że mogłam dwa ostatnie dni spędzić w technikum, jednak pytaniem jest co powie na to dyrektor.
Tak rozmyślając spokojnie jechałam autem słuchając na cały regulator muzyki, a tym razem padło na najnowsza płytę Within Temptation, więc pewnie nikt by nie uwierzył, że tym białym Range Roverem jedzie bardzo poważana nauczycielka. Gdy wjechałam na parking dla nauczycieli dopiero wyłączyłam muzykę i przez chwile cisza dzwoniła mi w uszach, jednak i to mi szybko przeszło. Wychodząc z auta spojrzałam na budynek szkoły w którym będę musiała spędzić kolejny rok na nauczaniu dzieciaków. Nie wiem jak mi to wyjdzie jeśli moje doświadczenia opierają się na nauce w większości osób dorosłych. Wzruszyłam ramionami gotowa na to wyzwanie, którego się podjęłam i poszłam na radę. Mam nadzieję, że się nie przeciągnie bo muszę zdążyć także na drugie zebranie w szkole średniej. Zajęłam spokojnie swoje miejsce, znaczy się nie jest jeszcze moje ale od tej chwili do mnie należy. Wiecie każdy chce siedzieć obok ekspresu do kawy i dostatecznie blisko okna by w razie czego wyskoczyć i ochronić swoje życie przed wysłuchaniem nudnego wykładu dyrektora. Już ten plan stworzyłam w poprzedniej szkole i przyznam się, że ani razu nie musiałam z niego korzystać. Ale wracając do dyrektora to przedstawił nam na czym ma polegać nasza praca, a ja dyskretnie zerkałam na pozostałych nauczycieli. W końcu będę musiała z nimi spędzić ten rok szkolny więc już lepiej przygotować się na niektóre rzeczy. Między innymi do Pani Sekretarki nie podchodź bez środków uspokajających i najlepiej przytakuj bo się rozgada. No ale nikt nie kwapił się do uwag a mnie ciągle dręczy kilka spraw, które rzuciły mi się w oczy. W końcu nie zaczynam kariery nauczyciela tylko od kilku lat ją prowadzę.

- Ciągle tylko same obowiązki a raczej jesteśmy z nimi zapoznani jeśli podjęliśmy się tego zawodu. Bardziej ciekawi mnie fakt czy plan na następny semestr będzie tworzony wraz z nauczycielami. Niestety muszę stwierdzić, że grono pedagogiczne nie miało w tym swojego wkładu a jak wiadomo u każdego jest różnie z czasem. -odezwałam się odchylając wygodnie na krześle- Nie wiem jak inni ale ja mam przyjemność nauczania także w innej szkole i wolałabym, by następnym razem mój plan zajęć był budowany przy mnie, bym mogła dopasować swoje zajęcia razem z tymi w szkole średniej.
Mogą uważać mnie za wariatkę, ale mam zamiar powiedzieć to co myślę. Spojrzałam uważnie na sekretarkę oczekując odpowiedzi, ale w tym momencie pojawiły się także inne zastrzeżenia.
- Także chcę zauważyć, że wymogi co do zwerbowania kolejnych uczniów są wręcz śmieszne. Znając fakty iż trwa niż demograficzny jak i także nasze położenie geograficzne łatwo można wywnioskować, że reprezentowanie szkoły będzie dość ciężkie. Nie znamy jeszcze wychowanków więc nie możemy określić jak będzie wyglądać praca. Nie zapominajmy o tym, że jutrzejszy apel powinien być zorganizowany przez dyrektora szkoły, który otwierając nową placówkę wygłosi przemówienie jak i zapewne burmistrz, a tylko wychowawcy będą mieli przyjemność rozmowy z uczniami. Na ich szczęście pozostałych nauczycieli poznają dopiero kolejnego dnia.
Rozejrzałam się po pokoju ciekawa zdania innych. Czyżby języków zapomnieli i czekali na cud, by zmyć się najszybciej do domów? Tak to spędzimy tutaj cały dzień a ja muszę jeszcze jechać na kolejną radę i oczywiście podać wyniki poprawek sierpniowych.


Zapraszam na mojego bloga *Klik*
//photo.missfashion.pl/pl/1/68/moy/54052.jpg  //photo.missfashion.pl/pl/1/68/moy/54053.jpg

Offline

#28 02-03-2015 o 17h52

Miss'Fuzja
Iremi
Pojawiam się i znikam~
Miejsce: #teamFriś
Wiadomości: 6 802

//photo.missfashion.pl/pl/1/46/moy/36592.jpg

Waldemar Kaniewski czuł się, jakby jego praca nauczyciela już się zaczęła. Wokół niego były same dzieciaki, ale w żaden sposób mu to nie przeszkadzało. Przynajmniej na razie nie. Przybył jako jeden z pierwszych, więc zajął sobie wygodne miejsce przy oknie. Dzień był upalny i słoneczny, a on lubił taką pogodę, mimo że wtedy nie mógł założyć któregoś ze swoich przedpotopowych garniaków. Miał ich całą szafę - brązowe, granatowe, fioletowe, w prążki, paski, kratkę... Do wyboru do koloru! Znał zasady szkół, WSO (nazwane "PSO" w jego poprzedniej pracy) oraz przebieg takich rad wręcz na pamięć. Taki to urok pracowania w tym samym zawodzie przez tyle lat. Nie skupiał się na tym co mówi dyrektor ani kobieta ogłaszająca coś po nim. Był głodny, a w torbie miał paczkę ciastek, o których nieustannie myślał. Kiedy w końcu postanowił wyjąć swój przysmak, do sali wszedł ksiądz katecheta, choć jakby lekko sfatygowany. Zaskakująco szybko usiadł na krześle, nawet się nie witając, po czym z głośnym hukiem położył głowę na stole. Po chwili dało się usłyszeć ciche pochrapywanie księżulka. W międzyczasie Waldemar ciągle zmagał się z ciasteczkowym dylematem. One były takie pyszne, z kawałkami czekolady, orzechami... A musiały kisić się w torbie... Postanowił, że na pierwszej radzie nie będzie obżerał się ciastkami, ale wyjął Kubusia, którego zawinął wnuczce, gdy wychodził. Później jej odkupi. Pociągnął łyk pomarańczowego napoju, na co zapewne nikt nawet nie zwrócił uwagi. No bo co w tym dziwnego? Przecież może mieć cukrzycę, czy inne dziadostwo - w końcu starość nie radość! A kogo obchodzi jaka jest prawda. Pociągnął drugi łyk i znowu zatęsknił za ciasteczkami... Wtedy odezwała się jakaś kobieta i jako pierwsza pokazała swój punkt widzenia odnośnie przyszłej pracy. Waldemar chciał się odezwać, ale chwilę walczył z sobą zanim się na to zdobył. Nie lubił się mieszać do takich spraw. Jeszcze wezmą go na protokolanta,albo każą coś zrobić... Nie chciało mu się. Lubił pracę nauczyciela, ale po tylu latach miał już dość wszelkiego rodzaju papierkowej roboty. Zresztą jak każdej pracy. - Mi osobiście mój plan pasuje, więc nie mam co do tego żadnych zażaleń, jednak prawdą jest, że to nie my powinniśmy ustalać część rzeczy, które zostały nam zlecone. - powstrzymał się od pociągnięcia kolejnego łyczka soczku i starał się jak najbardziej ograniczyć swój wkład pracy w cokolwiek. - Ciężko również przewidzieć, z jaką młodzieżą będziemy mieć do czynienia, więc nie wiemy, na jakie zajęcia możemy sobie pozwolić. Czekał aż ktoś przejmie pałeczkę. On tymczasem dopił soczek i wyrzucił butelkę do znajdującego się obok kosza. Doprawdy idealne miejsce.

Ostatnio zmieniony przez Iremi (02-03-2015 o 18h09)

Offline

#29 02-03-2015 o 18h38

Miss'OK
MaMiMuMeMo
Bez opisu, bez tragedii..
Miejsce: Tam gdzie przezydentem jest Czekolada
Wiadomości: 1 604

Sylwia Kowalska
-Mi obojętnie. Mam idealnie dopasowany plan. Zresztą, to mały budynek. Poza tym, trochę nie podoba mi się położenie tych wszystkich pomieszczeń. Zwłaszcza pokój nauczycielski.  Co do uroczystości, nie zastanawiałam się nad tym, ale przypuszczam że to nie może być trudne.- Uśmiecha się znudzona Sylwia, bo co ma robić? Przygląda się badawczo sali i nauczycielom. "O co im wszystkim chodzi?" zastanawia się i znów przygląda.




Sorki, że tak krótko  /vendor/beemoov/forum/../../../public/forum/smilies/smile.png


http://i60.tinypic.com/a9o01j.jpg

Offline

#30 02-03-2015 o 19h07

Miss'gadułka
Misa-chan1906
Jestem chodzącym memem z Schopenhauerem
Miejsce: bez szału
Wiadomości: 3 443

Adrianna Kuliszewska

Rada pedagogiczna w samo południe była najgorszą rzeczą na jaką stwórca tego świata, o ile takowy w ogóle istniał, mógł wpaść. Po pierwsze wypadała ona w samym środku parogodzinnego treningu panny Kuliszewskiej, a po drugie była to godzina, jak nie więcej, wyjęta z jej życiorysu. Na domiar złego przez to spotkanie traciła basen i biegi, dwie ulubione dyscypliny sportu. Z nieskrywanym bólem wróciła przed jedenastą do domu i wyszykowała się. Wygodne leginsy zastąpiła obcisłym, czarnymi spodniami, a do tego dopasowała czerwoną bluzkę bez rękawów i granatową marynarkę. Włosy zaplotła tradycyjnie w kilkanaście warkoczyków i związała na czubku głowy. Doskonale zdawała sobie sprawę, jak ważne jest pierwsze wrażenie i zamierzała wyjść na pewną siebie osobę. Oczywiście bez przesady, zbyt wiele powagi i chłodu nie było zbyt dobrym posunięciem. Można powiedzieć, że była świadoma, jak stanowczość i determinacja w jej wykonaniu działają na ludzi. Zrobienie lekkiego makijażu zajęło jej kilka minut i już po chwili ze spokojem pokonywała drogę dzielącą ją od szkoły. Wybrała placówkę w pobliżu swojego miejsca zamieszkania, więc wystarczyło niecałe pięć minut, by była na miejscu.
Kierując się instrukcjami zawartymi w otrzymanym parę dni wcześniej mailu dotarła do pokoju nauczycielskiego jako jedna z pierwszych. Nie w jej zwyczaju było się spóźniać, dlatego na wszystko brała spore poprawki. Tym razem do umówionej godziny został jej jeszcze kwadrans, więc zajęła się studiowaniem wydrukowanego uprzednio planu. Nie prezentował się tak źle, w sumie bez jakichkolwiek pretensji mogła go zaakceptować. Poniedziałek i środa wyglądały najlepiej, gdyż między zajęciami mogła bez przeszkód wyskoczyć pobiegać. Gorzej było z pozostałymi dniami, ale zawsze można coś wykombinować. Niebawem zaczęli się schodzić inni nauczyciele, którym Adrianna przyglądała się uważnie, dzieląc towarzystwo na takie, które nie powinno zbytnio się stawiać, gdy wpadnie w swój tryb wydawania rozkazów, i na takie, z którym mogą być problemy. Były to tylko wstępne spostrzeżenia, wiedziała, że jeszcze może być zaskoczona. Jej przemyślenia przerwał jednak dyrektor - starszy od niej mężczyzna w garniturze - witając wszystkich i przedstawiając pokrótce stan rzeczy. Słuchała go pilnie, starając się trzymać język za zębami i nie wtrącić swoich trzech groszy. Na szczęście dla siebie i innych ten niebawem skończył gadać, a jego miejsce zajęła wątła sekretarka. Każdemu jej słowu również się przysłuchiwała, aż do momentu, gdy mężczyzna w sutannie wparował do pomieszczenia jakby nigdy nic i zwalił się na krzesło tuż obok niej. Jako rasowy wróg kościoła nie mogła odmówić sobie znaczącego westchnięcia, ale powstrzymała się przed rzuceniem jakiegoś niezbyt miłego komentarza pod jego adresem. Nim zdążyła skomentować wygłoszone przed chwilą zadania odezwała się siedząca kilka miejsc dalej szatynka. Panna Kuliszewska poddała jej słowa analizie, jednak i tym razem została wyprzedzona przez starszego mężczyznę. Jak na nią to było za dużo. Gwałtownie rozprostowała palce, strzykając głośno stawami i wstała, omal nie przewracając plastikowego krzesła. Zaczęła mówić w tym samym czasie, co inna kobieta. Wciągnęła głośno powietrze i nim ktokolwiek zdążył jej przeszkodzić wyrzuciła z siebie z prędkością karabinu maszynowego to, co nieskutecznie usiłowała wygłosić już dwa razy.
- W pełnie zgadzam się z przedmówcami. Niektóre z przytoczonych przez panią zadań wybiegają poza nasze kompetencje, nie zostaliśmy tu zatrudnieni, by ustalać za dyrekcję plany ceremonii. Zastrzeżeń co do planu nie mam, nawet mi odpowiada. I doprawdy - powiedziała już lekko poirytowana przyłożywszy księdzu zwiniętym w rulon rozkładem zajęć - mógłby mieć pan choć trochę szacunku do innych!
Fuknąwszy usiadła na swoim miejscu i potrząsnęła głową. Kilka zagubionych warkoczyków odważyło się opuścić idealny kucyk i znaleźć sobie nowe miejsce na jej ramieniu. Poprawiła szybko fryzurę nie mogąc znieść jej nieposłuszeństwa.

Offline

#31 02-03-2015 o 19h23

Miss'OK
Nieve
"Uczę w liceum... Głupota to mój chleb powszedni."
Miejsce: Varsovia
Wiadomości: 1 608

Aleksy Wawryniuk

Mogłem się cieszyć z faktu, że niedawno przeprowadziłem się właśnie niedaleko szkoły, więc nie musiałem prowadzić samochodu, tym bardziej biorąc po uwagę, że po imprezie dnia poprzedniego aż za nadto miałem z rana problemy ze wstaniem. Na szczęście w całym tym procesie zostałem wsparty przez mojego przyjaciela, jeszcze z czasów studiów, który nie tylko pomógł się rozbudzić, nawet jeśli dość brutalnie, ale i przygotował proszki. Co prawda te nie dały nazbyt dużo, jednak przynajmniej głowa mi już tak bólem nie pulsowała. Jednak pod szkołą byłem na kilka minut przed całym zebraniem, więc miałem wrażenie, że wchodziłem do pokoju jako ostatni. Ale z pewnością wtedy tak nie było, bo jeszcze jakieś wolne miejsca pozostały.
Niedługo trzeba było czekać na przyjście dyrektora, a podczas całej jego wypowiedzi, jak i później jego sekretarki, starałem się zapamiętać jak najwięcej informacji, jednak nie było to łatwe - w końcu nie bez powodu zostałem matematykiem. Nie trzeba było się nazbyt wysilać, byle dojść do odpowiedniego wyniku. I znać wzory, a te mimo wszystko były proste. Przynajmniej dla mnie, bo wiedziałem, że dla większości osób jest to czarna magia, najważniejsze jednak było bym umiał przekazać swoją wiedzę dzieciakom, w czym miałem już lekką wprawę. Na szczęście nigdy nikomu nie udało mi się wepchnąć wychowawstwa, bo akurat tego bym nie zdzierżył.
I się zaczęły dyskusje... A mi pasował mój plan, więc wolałem się nie wtrącać. Najważniejsze, że weekend miałem dłuższy, bo dzięki temu już w piątek mogłem się rozluźnić w dobrym towarzystwie. I wcale nie myślałem o piciu, a przynajmniej znałem i inne ciekawe zajęcia, by się oderwać od szarej rzeczywistości. Liczyłem jednak, że tutejsza młodzież aż nazbyt mi popalić nie da, bo nie chciałem po tych kilku marnych godzinach wracać do domu, jak z wojny - i to na tarczy. Tak i ta dyskusja do szczęścia mi potrzebna nie była, tym bardziej, że miałem wrażenie, że się niekoniecznie przyjemnie może zakończyć. Za to odnośnie ceremonii przyzwyczaiłem się, że zawsze był ktoś za to odpowiedzialny, z reguły jakaś klasa, która wszystko organizowała. Przynajmniej tak było w moich poprzednich szkołach. Odpowiednia zachęta i każdy chciał pomagać. Albo odpowiednia rola, jak chodziło o przestawienie.

Offline

#32 02-03-2015 o 22h07

Miss'na całego
Enigma0
...
Wiadomości: 331

Laura Zając
Laura radośnie powitała chłodne zacisze budynku, w którym miała teraz pracować. W zasadzie nie była pewna, czy rzeczywiście jest aż tak chłodne, jak jej się wydaje, ale na pewno lepsze od prażącego słońca na zewnątrz.
Gdy siedziała już na radzie razem z innymi nauczycielami, starała się uważnie przyjrzeć wszystkim twarzom. Wiedziała że w ten sposób niezbyt wiele się o nich dowie, ale chociaż łatwiej zapamiętać jej będzie ich imiona.
Wsłuchiwała się w przemowę dyrektora i ciche słowa sekretarki, ale mimo wszystko niektóre rzeczy niemal natychmiast wyparowały jej z głowy. Z marzycielami już tak bywa.
Kiedy sekretarka skończyła mówić, nauczyciele zaczęli się wypowiadać na różne tematy. Laura stwierdziła, że na razie nie będzie się odzywać, bo jeśli chodziło o plan, to nie ważne, czy twierdziłaby że jest zły, czy dobry, przecież i tak by to nic nie zmieniło, natomiast jeśli chodziło o ceremonie rozpoczęcia roku, w tej chwili nie miała żadnego pomysłu. Poza tym na początek wypadałoby zastanowić się nad jedną sprawą, niż rozpoczynać rozmowę o kolejnej. Nerwowo zaczęła bawić się bransoletką, co czasem pomagało jej w kreatywnym myśleniu, nie mówiąc już o tym, że ją uspokajało .


//photo.missfashion.pl/pl/1/45/moy/35709.jpg

Offline

#33 03-03-2015 o 09h24

Miss'OK
MaMiMuMeMo
Bez opisu, bez tragedii..
Miejsce: Tam gdzie przezydentem jest Czekolada
Wiadomości: 1 604

Sylwia Kowalska

Sylwia westchnęła i powiedziała -Tak naprawdę, to każdy będzie miał inne problemy z rozkładem lekcji. Dlatego ja nie będę się w to mieszać. MI OSOBIŚCIE PASUJE.- Sylwia zwróciła głowę do Adrianny Kuliszewskiej (tak żeby było wiadomo o kogo chodzi.) -A pani niech robi co chce.- wzdycha (nie pisałam że Sylwia kocha wzdychać? Upsss....) . Siada i przygląda się rękawowi swojej koszuli który był lekko brudny. To co. Z niecierpliwością czeka aż ktoś odpowie. -No, a co do  ceremonii. Pani Anastazja prosiła nas, abyśmy to omówili, prawda?- zadowolona z tego że powiedziała swoje Sylwia siada z lekkim uśmiechem i patrzy na innych. "Ale to będzie idealne miejsce, na pewno." mruczy pod nosem, ale nikt nie słyszy.

Ostatnio zmieniony przez MaMiMuMeMo (03-03-2015 o 09h25)


http://i60.tinypic.com/a9o01j.jpg

Offline

#34 03-03-2015 o 10h51

Miss'nałogowa
Likoris
HWAITING MINEŁO!!!
Miejsce: Byle były żelki!!!
Wiadomości: 2 754

Misha Nantis

Misha spojrzał swoimi zmęczonymi oczami na kobietę, która bezpardonu walneła go makulaturą i ledwo co podnosząc swoją głowę z blatu uśmiechnął się do niej odrobinke szyderczo (bo inaczej uśmiechać się publicznie nie potrafił). Po chwili powiedział:
- Podziwiam twoją odwagę kobieto ale, żeby bić kogoś przy pierwszym spotkaniu i to nawet nie przedstawiając się temu komuś, jakby tego było mało dajesz mi pogadanke o szacunku. - przerywając na chwile swoją wypowiedz skrzyżował ręce i pokazał swój demoniczy wyraz twarzy nagle jego oczy złagodniały, a na ustach pokazał się troche bardziej szczery niż poprzedni uśmiech - Lubie cię! Mam tendencje do lubienia ludzi, którzy mnie nienawidzą, a od cibie wycziwam niechęc dość mocno. Tak na przyszłość tylko, lepiej mnie nie dotykaj! Chyba, że życie ci nie miłe. Jestem księdzem, więc fakt, że jesteś kobietą nic dla mnie nie znaczy. Po tej wypowiedzi wstał i opierając swoją ręke na biodrze znowu zaczął mówić:
- Dzień dobry wszystkim - rzucił donośnym głosem - Nie wiem czy wogule się sobie przedstawiliście, czy może się znacie ale od dzisiaj będziemy ze sobą pracować. Jako, że placówka jest nowa i na pewno nie wszyscy wiedzą z kim mają doczynienia proponuje, żeby każdy powiedział kilka słów o sobie, nie musicie jeżeli nie chcecie ale wydaje mi się, że poza dyrektorem i jego świtą wszyscy są dla siebie obcy. Ja zaczne. Nazywam się Misha Nantis moje dziwne imię zawdzięczam pochodzeniu ale nie chce mi się o tym mówić więc nie pytajcie. Po sutannie możecie wywnioskować, że ciąży nade mną rola katechety niczym kowadło nad głową. Czy lubie swoją prace? Nie! Czy chce pomóc dzieciakom? Tak! Nie będe kłamał więc odrazu powiem, że nie jest mi miło was poznać biorąc po uwagę, że widzę was pierwszy raz w życiu! Wracając do spraw aktualnych chciałbym powiedzieć, że jest to pierwszy apel w tej szkole więc, choć musi być oficjalny to nie widze powodu, żeby cisnąć na pierwszaków ogromną presje tak zwanej "formalności", wystarczy spokojna uroczystość bez ciężkiej atmosfery. Co do informowania uczniów to wystarczy napisać na stronie szkoły i ewentualnie facebook'u, bo wnioskuje, że skoro wszystko na świecie ma FB to nasza szkoła też go posiada, że obowiązkowe spotkanie z wychowawcami zacznie się o godzinie 09:00, a ogólny apel rozpocznie się o 10:00, po oficjalnym apelu zostawi się czas na to aby poszczególni nauczyciele pozałatwiali sprawy wychowawcze, których nie zdążyli ewentualnie zrobić podczas godziny przed apelem. Co do spraw technicznych jak np. wniesienie sztandaru szkoły możnaby zwerbować np. wożnego o ile ma garnitur. Cała reszta to drobne detale z którymi chyba grupa dorosłych ludzi sobie poradzi! Jeżeli wam to nie pasuje, powiedzcie ale jeżeli nie macie pomysłu zamiennego radzę siedzieć cicho i się dostosować. Oczywiście jeżeli ktoś ma naprawde poważny powód i coś z tego rozkładu bardzo z czymś koliduje to możemy próbować zmienić coś wspólnie ale, choć wydaje mi się, że zawsze komuś będzie coś nie pasować. Odnośnie planów lekcji powiem tyle, że ja sam mam mało do roboty więc może nie mi to mówić ale chce was uświadomić, że do tej szkoły uczęszczać będzie duża liczba dzieci z często biednych rodzin, których gdy ta szkoła zostanie zamknięta nie będzie stać na dojazdy do innych placówek więc jeżeli ktoś nie ma ochoty się w tym babrać niech doniesie jutro rezygnacje! To by było na tyle z mojej strony. Po czym usiadł i już praktycznie znowu zaczął odpływać na krześle.


Sorki za błędy, pisałam z telefonu /vendor/beemoov/forum/../../../public/forum/smilies/big_smile.png
Ach Misha taki bojowy XD


//photo.missfashion.pl/pl/1/80/moy/63505.jpg

Offline

#35 03-03-2015 o 10h59

Miss'wtajemniczona
Asuu
"Nie księżniczko, nie oddam ci mojego Fiata"
Miejsce: Karpacz (Jelenia Góra)
Wiadomości: 2 247

//photo.missfashion.pl/pl/1/46/moy/36644.jpg

No i pozostali raczyli się wypowiedzieć oczywiście odnosząc się do mojej wcześniejszej wypowiedzi. Z uwagą wsłuchiwałam się w ich uwagi i każdy zgadzał się przynajmniej z częścią mojego zdania. Gdy młoda kobieta siedząca obok księdza w ekspresowym tempie wyrzuciła z siebie to co chciała i do tego uderzyła duchownego w głowę za pomocą zrulowanego papieru nie mogłam powstrzymać się od braw. Od razu polubiłam tą nauczycielkę i mam nadzieję, że szybko nie zmienię o niej zdania.
- Aż mi się przypomniało jak jedna z uczennic podczas odpowiedzi zaczęła lać wodę, że żony wojowników zdradzały ich z klerami.
Powiedziałam dla rozluźnienia atmosfery wspominając tą pamiętną lekcję z historii. Każdy kto chodź dłużej uczy ma w głowie kilka śmiesznych sytuacji z uczniami, którzy by obronić się przed ocena niedostateczną zrobią i powiedzą wszystko. Spojrzałam na pozostałych współpracowników, którzy postanowili milczeć i robić wszystko tylko nie wypowiadać się na temat pracy. Zapamiętam to sobie i coś czuję, że własnie tym osobom uczniowie będą starali się wejść na głowie. Moim zdaniem każdy nauczyciel powinien mieć twardy charakter by pokazać na lekcji kto tu rządzi i powinien być taki poza zajęciami. Dlatego nie rozumiem skąd taka potulność. A jak mowa o potulności i podlizywaniu to pewna kobieta wręcz akcentują swoją postawę dała do zrozumienia, że jest lizusem dyrekcji. Jest już na mojej czarnej liście i chyba niezbyt długo zajmuje się pracą w placówce edukacyjnej. Pochyliłam się nad stołem nie przejmując się, że przez dekolt w białej koszuli pokazuję trochę zbyt dużo. W końcu jestem między dorosłymi i nie jest to nic zbereźnego.
- Widzisz moja droga... Chodzi tutaj o to, że dyrekcja powinna tworzyć plan lekcji wraz z nauczycielami. Owszem wszystkich się nie zadowoli ale takie są zwyczaje w każdej placówce szkolnej. Jakbyś nie wiedziała w tym zawodzie jest dość trudno i większość nauczycieli w naszym kraju jest zmuszona do pracowania w kilku szkołach.
Mówiłam to przesłodzonym głosem chociaż w mojej głowie powstaje plan jak zamordować tą kobietę. Będę ją unikać szerokim lukiem na korytarzach by nie ryzykować jej życia. W końcu może mnie ponieść i skończy się na rozbitym oknie i zwłokach leżących na ulicy. Uśmiechnęłam się na swoją wizję i zadowolona oparłam się ponownie o krzesło.
- Rozpoczęcie roku jest takie samo jak zawsze więc nie ma o czym mówić. Niczym się to nie wyróżnia więc nie ma co szaleć. Zawsze to była, jest i będzie rolą dyrektora, dlatego nie będę wybiegać poza swoje kompetencje. Może i płaci się nam jak za pełny etat jednaj jestem zatrudniona na stanowisku nauczyciela i znam swoje prawa jak i obowiązki.
Tak, także posiadamy przywileje o których Panna Anastazja nie raczyła wspomnieć. Pewnie już jestem określana przez innych jako prowokatorka, ale mi to zwisa. Nie uczę od dziś i nie jest to moja pierwsza rada. No i w tym momencie ksiądz się wybudził, więc wymusiłam się do wysłuchaniu jego monologu. W sumie dziwię się, że dyrekcja nie zaopatrzyła się w identyfikatory dla uczniów jak i nauczycieli. W końcu trzeba się jakoś poznać, a pewnie uczniowie będą nas nazywali przedmiotami jakich nauczamy. By wspomóc jakoś kleryka, który też mi w miare przypadł do gustu postanowiłam się przedstawić.
- Nim zaszczycę was swoją godnością zarzucę pomysłem na identyfikatory. W końcu nikt nie będzie się tutaj znał. A teraz mili państwo jestem Izabela Rogutna od sześciu lat nauczam historii i wosu w miejscowym Technikum. To gimnazjum będzie pierwszą szkołą gdzie będę mieć do czynienia tylko z dziećmi, a nie z młodzieżą.


Zapraszam na mojego bloga *Klik*
//photo.missfashion.pl/pl/1/68/moy/54052.jpg  //photo.missfashion.pl/pl/1/68/moy/54053.jpg

Offline

#36 03-03-2015 o 13h39

Miss'OK
MaMiMuMeMo
Bez opisu, bez tragedii..
Miejsce: Tam gdzie przezydentem jest Czekolada
Wiadomości: 1 604

Ej, o co chodzi z tym papierem?
Honorata Wośkowiak
Uważnie przysłuchiwała się wszystkiemu i zdała sobie sprawę, że i ona powinna coś powiedzieć. -Identyfikatory? Dobry pomysł. A ceremonia będzie jak każda inna. Ja nazywam się Honorata Wośkowiak a nauczycielką czegoś takiego jak WDŻ jestem 3 rok. Ja też znam swoje prawa i obowiązki. Potem Honorata spogląda na te "za dużo" Izabeli i bierze się do gadania: -Poza tym jednak może być problem z identyfikatorami, bo to jednak będą 3 klasy, i dużo nauczycieli też. Poza tym to już chyba nie są dzieci, młodzież jednak też. Właściwie, czy jest pomiędzy tym jakaś różnica? Trochę starsze albo trochę młodsze i koniec.  A jakie ma pani prawa i obowiązki, pozwolę sobie spytać? Wszyscy mamy je prawie identyczne.  Po prostu niektórzy uczą, inni leczą, sprzątają tu. Poza tym nic się nie zmienia. - i zadowolona z siebie siada na krześle. Trudno.


http://i60.tinypic.com/a9o01j.jpg

Offline

#37 03-03-2015 o 16h59

Miss'na całego
Rishimoto
My friends are away and they didnt invite me, my parents are dead NO they just dont like me
Wiadomości: 327



http://i59.tinypic.com/b6an0h.png

Po wysłuchaniu przemowy przyglądałem się z uwagą innym nauczycielom. Chwilę później udałem się na korytarz lekko zażenowany planem lekcji, choć nic dziwnego skoro mają takie problemy to więcej klas na razie nie będzie. coś dużo wolnego czasu jak na nauczyciela. Mam nadzieję że przynajmniej konkursy wzbogacą ten plan. Mimo tego iż inni nauczyciele rozpoczęli już ze sobą dyskusję wolałem się przejść, choćby te parę kroków. Ostatnie chwile "wolności" przed moją powinnością w tej szkole, pomimo faktu iż jestem gadatliwy to nie lubię tłoku. Wolę rozmowę w cztery oczy, choć nie zamierzam unikać ludzi to wolę poznać innych w swoim czasie i po kolei.
Szedłem powoli korytarzem rozglądając się, niezbyt mnie interesuje zwiedzanie tego miejsca w tym momencie, szczególnie iż mam tyle wolnego czasu że na pewno zdążę zwiedzić to miejsce bardzo dokładnie. Z tego co widziałem nie jestem jedynym nauczycielem angielskiego w tej szkole, aż trzy osoby na trzy klasy. Mam rozumieć że jakoś się "podzielimy". Skończyłem mój dziwny tok myślenia uśmiechem po czym oparłem się o ścianę w korytarzu. To może być ciekawy rok.



Mój drogi telefonie za marne pieniądze szczerze Cię nie na widzę pisałem o wiele dłuższy tekst 5 razy po czym mi go skasowałeś. Przepraszam że tak krótko.

Ostatnio zmieniony przez Rishimoto (03-03-2015 o 17h04)


Tak więc wszystko stało się kryształem... A kryształ stał się lądem... A wszystko to jest mną... Augrią.

Offline

#38 03-03-2015 o 21h15

Miss'Fuzja
KimKas
^ Avatar od Namae :-) Kot kochający wolność... i wiecznie zalatana studentka Miejsce? Pewno WNPiD
Wiadomości: 6 225

Kevin Kapelusznik
Nudziło go siedzenie w jednym miejscu, więc postanowił się trochę przejść. Po drodze napotkał dziwnie znajomego z gęby księdza, który mruknął jakieś powitanie, po czym pośpieszył na najwyższe piętro. Zapewne na radę pedagogiczną, choć na tę i tak był spóźniony.
Ciekawe skąd ja go znam? W kościołach przecież nie bywam od... właściwie to od zawsze - zastanawiał się Kevin i z tymi myślami zaczął nieświadomie podążać w kierunku pokoju nauczycielskiego. Po drodze jednak się zatrzymał. Powodem tego był jakiś nauczyciel, który stał przy ścianie, dokładnie w miejscu, w którym, jak wiedział zapewne tylko woźny, znajdował się tajny korytarz. Grzechem byłoby nie wykorzystać takiej okazji na spłatanie figla. Szybko podskoczył do najbliższego tajnego przejścia, które nie wiedzieć czemu znajdowało się w damskiej toalecie dla personelu. Miał fotograficzną pamięć, więc bez trudu odnalazł drogę do odpowiedniego korytarza. Nie miał jak sprawdzić, czy nauczyciel wciąż stoi przy ścianie, niemniej nie zaszkodziło spróbować. Nabrał w płuca powietrza, po czym, starając się naśladować głos Ducha z "Hamleta" bądź innej tego typu sztuki:
- Wracaj do pracy, leniwy belfrze, albo spotka cię zasłużona kara!

Anastazja Kozłowska
Sekretarka powstrzymała jęknięcie. Spokojna, niewymagająca praca, mówili. Będziesz siedzieć za biurkiem i całymi dniami malować paznokcie, mówili. Nikt słowem nie wspomniał o pełnieniu obowiązków dyrektora pod jego nieobecność. Owszem, przy pierwszym spotkaniu pan Konrad wspomniał, że będzie ją traktował jak swoją prawą rękę, ale sądziła, że była to tylko luźna, niezobowiązująca uwaga. W obecnej sytuacji kompletnie nie miała pojęcia, co powinna zrobić.
Wkrótce po tym, jak skończyła mówić, do pokoju nauczycielskiego wpadł mocno spóźniony ksiądz, po czym bezceremonialnie zasnął przy stole. Chwilę później rozpoczęła się gorąca dyskusja na temat planów lekcji i kompetencji nauczycieli. Co gorsza, przed radą dyrektor wspomniał, że nauczyciele mają wszystko załatwić sami, a on się do tego dostosuje. Jak ma ich niby do tego nakłonić? Paczką ciasteczek z supermarketu? A tak w ogóle to gdzie się podziewa zastępca, gdy jest potrzebny?
Bogu, (nomen omen) dzięki, że duchowny postanowił przejąć stery. Czyżby to uderzenie przez jedną z nauczycielek tak na niego podziałało? Kobieta (Izabela Rogutna, zapamiętać nazwisko) od której się zaczęło poczyniła kilka kolejnych uwag, po których, gdyby nie liczyć wypowiedzi nauczycielki wudeżetu, znowu zapadła cisza. Nareszcie okazja, żeby się wtrącić.
- Jeśli można, chciałabym się odnieść do państwa wypowiedzi - i na tym jej własna wypowiedź się zakończyła, bo w tym momencie zadzwoniła służbowa komórka. - Przepraszam na moment, to pan dyrektor - odeszła na stosowną odległość i odebrała telefon.
- Anastazjo, mam wspaniałe wieści! Miłościwie panujący w tym mieście burmistrz, ten sam, który jest podobno tak negatywnie nastawiony do naszej placówki, zgodził się wziąć udział w rozpoczęciu naszego roku szkolnego, pod warunkiem, że odbędzie się ono między dziewiątą, a dziesiątą rano. Muszę już lecieć, więc przekaż wszystkim tę informację i zadzwoń, gdy wszystko będzie ustalone!
No i się rozłączył. Jak tu nie kochać takiego szefa? Miała przeczucie, że wyznaczone godziny staną się kolejnym powodem do dyskusji. Jednak czy miała inne wyjście, niż przekazać im te wieści? Wróciła do stołu.
- Drodzy państwo, proszę o chwilę uwagi. Zaczynając od sprawy najważniejszej: pan dyrektor prosił aby przekazać, że pan burmistrz (ten sam, który jest podobno tak negatywnie nastawiony do naszej placówki) zgodził się wziąć udział w uroczystości rozpoczęcia roku szkolnego, pod warunkiem, że odbędzie się ona między dziewiątą, a dziesiątą rano. Kontynuując temat - mówiła szybciej niż zwykle, żeby nikt nie zdążył się jej wciąć. - Myślę, że jeśli oczywiście nie ma innych pomysłów, zrobimy tak jak zasugerował ksiądz Misha. Hymn, sztandar, przemówienia zaproszonych gości, a później wychowawcy zapoznają się ze swoimi klasami, a reszta nauczycieli będzie mogła pójść do domu lub też innych szkół - teraz zwróciła się bezpośrednio do historyczki. - Identyfikatory to świetny pomysł, postaram się je zorganizować. Jeśli natomiast chodzi o plany lekcji, to pragnę przypomnieć, że w mailu była informacja - zgodnie z zaleceniem dyrekcji "drobną czcionką, żeby nikt nie zauważył i nie podważał kompetencji szefostwa", ale tego im przecież nie powie. - Że jeśli ktoś ma jakiekolwiek zastrzeżenia, co do swojego planu, to powinien, natychmiast po przeczytaniu maila, o tym napisać, a wtedy dyrekcja znalazłaby jakieś rozwiązanie. Oczywiście, na drugie półrocze, plan lekcji będzie układany na radzie wraz ze wszystkimi - jeszcze nie wiedziała, jak przekona do tego dyrektora, który najwyraźniej miał drobnego "hopla" na punkcie samodzielnego układania rozkładów, ale z dwojga złego, wolała ostrą dyskusję z dyrektorem, niż z całym gronem pedagogicznym. - Wracając jeszcze do tematu dnia jutrzejszego; czy wszystkim odpowiada godzina dziewiąta rano? Jeśli tak, to proszę o przejście do omawiania pozostałych spraw, przedstawionych państwu na początku tego zebrania.

Ostatnio zmieniony przez KimKas (03-03-2015 o 21h33)

Offline

#39 03-03-2015 o 22h06

Miss'gadułka
Sszyszka
...
Miejsce: Okolice Jeleniej Góry
Wiadomości: 3 443

Przeczytanie i ogarnięcie tego wszystkiego trochę mi zajęło, ale wreszcie się spinam i piszę

Link do zewnętrznego obrazka

Wychodząc z domu, przeglądnęłam się w lustrze, tak zresztą jak to miałam w zwyczaju. Biała koszula z różowym kołnierzykiem i czarne legginsy, które z przodu były skórzane idealnie leżały. Przed samym wyjściem założyłam jasnoróżowe szpilki, złapałam torebkę i szybko pognałam do samochodu. Bardzo pilnowałam czasu, nie chciałam się spóźnić. Gy dotarłam na miejsce okazało się, że byłam jedną z pierwszych osób.
Nie minęło dużo czasu, zjawił się dyrektor i wygłosił przemowę, po czym zniknął. Trochę nieodpowiedzialne. Sekretarka powiedziała jeszcze kilka słów i rozpoczęła się dyskusja. Na początku siedziałam z boku i przysłuchiwałam się wszystkim. Jednak gdy jedna z nauczycielek zaproponowała przedstawienie się, wstałam i i kiwnęłam głową.
~Joanna Czerwińska, lub po prostu Asia. Świeżutko po studiach, uczyć będę tutaj polskiego. Czy mam jakieś zastrzeżenia? A i owszem. Chodzi głownie o kółka dodatkowe. Jedyne miejsce kiedy można je wcisnąć to piątek. Jeśli każdy z nas rzuci się właśnie na piątek to na jednej lekcji, rozumiem, ma być kilka kółek?~Zrobiłam przerwę na oddech i zaczęłam dalej~Z pewnością znajdą się osoby, które chciały by uczęszczać na większą liczbę kółek niż jedno. Tylko co jeśli kółka będą się odbywały w tym samym czasie? Według mnie to jest problem, który trzeba już teraz rozwiązać.
Po swojej przemowie usiadłam na miejsce.


|Ask|Blog|Instagram|

WRÓCIŁAM~~

https://45.media.tumblr.com/5e1ed6549c0d6ceeb4a08a5434504f7b/tumblr_nxw2qxPJIa1up7gxfo5_400.gifhttps://45.media.tumblr.com/57397f448f8e7f4e15ba1dba6d386309/tumblr_nxw2qxPJIa1up7gxfo1_400.gif

Offline

#40 03-03-2015 o 22h22

Miss'Super Miss
chorino
...
Miejsce: Gdynia
Wiadomości: 3 752

>< Gah... 15 min spóźnienia i tyle tekstu do przerabiania, ponieważ już nie pasuje jak powinien, a potem 1 min za późno i znów poprawki (Cóż, moje tempo wymyślania czegoś do napisania jest wolne... /modules/forum/img/smilies/sniff.gif ) Chyba będę musiała wybierać jakieś mniej popularne godziny do pisania /vendor/beemoov/forum/../../../public/forum/smilies/smile.png Choć gorszy, to jednak doczekał się publikacji... Tylko nie bijcie...

//photo.missfashion.pl/pl/1/47/moy/37169.jpg


    Nauczyciele zaczęli wypowiadać się na temat planu, apelu i przyszłości zajęć. Słuchając, w jaki sposób niektórzy mówili, Michał miał tylko nadzieję, że nie skończy się to jakąś kłótnią, która spowoduje znaczne przedłużenie się rady pedagogicznej. Starał się nie rozpraszać, lecz jego wzrok co chwila  na nowo zaczynał błądzić po sali, a jego myśli powracać do miękkiej poduszki, wiernie czekającej w mieszkaniu na jego głowę. Prawie słyszał, jak słodkim głosem woła go do siebie. Spojrzał na katechetę. „Chętnie poszedłbym w jego ślady” - rozmyślał - „Nawet stół wydaje się być wystarczająco wygodny... Nie, to nie czas na to” - poprawił się i na chwilę zamknął oczy.
    Dyskusja trwała już jakiś czas, więc Michał uznał, że i on powinien dorzucić swoje trzy grosze. Zbierając myśli, podwijał rękawy granatowej koszuli. Chciał choć trochę przewietrzyć skórę, by ciepło aż tak mu nie dokuczało. Gdy już był gotowy i chciał wstać, by zabrać głos, okazało się, że sekretarka była szybsza. Miała kolejne informacje od dyrektora. Podzieliła się jeszcze swoim punktem widzenia na temat pomysłów jakie zdążyły paść, po czym Michał postanowił przemówić:
    - Nazywam się Michał Brazak i będę uczył tu techniki i informatyki. Sądzę, że na ten moment tyle informacji o mnie wystarczy, a na bliższe zapoznanie się, lepiej byłoby umówić się później na piwo, czy coś podobnego. Odnośnie pytania Pani sekretarki, to rozpoczęcie roku na dziewiątą mi odpowiada. W sumie każda inna zwyczajowa godzina rozpoczęcia także, więc w razie zmian dostosuję się. Jeżeli chodzi o mój plan, to ja nie mam żadnych zastrzeżeń. Przeprowadziłem się tu dość niedawno i to po krótkiej decyzji, gdy tylko dowiedziałem się, że dostanę tu pracę, więc nie mam jeszcze innych zajęć, które kolidowałby z lekcjami w tej szkole. Odnośnie identyfikatorów, to mnie możecie skreślić z listy. Nie jestem psem, żeby nosić jakąś tabliczkę z imieniem. W poprzedniej szkole nie mieliśmy ich, a i tak jakoś radziliśmy sobie z zapamiętywaniem imion. Jak się nie pamięta, to wystarczy zapytać. - Zrobił krótką pauzę. - A przede wszystkim, o czym w sumie powinienem zacząć, dzisiejszy dzień jest dość późnym do organizowania rozpoczęcia roku szkolnego. Szczególnie, że dyrektor zwiał, sekretarka po krótkiej wyliczance postanowiła udawać strusia z kreskówki, z tym wyjątkiem, że zamiast w dziurę, zanurkowała w laptop, a wicedyrektor, który chyba w tym wypadku powinien przewodniczyć tym naradom, jeszcze nie raczył się odezwać, o ile w ogóle jest obecny. Niestety nie wiem jak wygląda. Wiem, że to nowa szkoła, ale mam wrażenie, że dyrekcja nie przygotowała się jak powinna.
    Tu Michał postanowił zakończyć swoją wypowiedź i z powrotem usiadł na krześle.

Ostatnio zmieniony przez chorino (03-03-2015 o 22h33)


  //photo.missfashion.pl/pl/1/61/moy/48157.jpg

Offline

#41 03-03-2015 o 22h22

Miss'Fuzja
Iremi
Pojawiam się i znikam~
Miejsce: #teamFriś
Wiadomości: 6 802

Lel, podwójnie wyprzedzona XD Na szczęście wszystko dzieje się w pokoju, a Kacperek (wińcie Likoris za ten wątek XD) szlaja się po szkole. Więc chyba nie muszę poprawiać ♥

//photo.missfashion.pl/pl/1/46/moy/36591.jpg

Kacper Sochacki siedział na krześle i wpatrywał się w okno, znajdujące się po przeciwnej stronie pokoju. Niebo było lazurowe, a żar bił z nieba, jakby kpiąc sobie z uczniów wracających do szkoły, zwłaszcza, że przez prawie całe wakacje było pochmurno.Miejsce nie było najlepsze, ale okno było pod takim kątem, że nikt raczej nie zauważył, że znowu odpłynął, gapiąc się na nie jak idiota. Do tego było blisko do drzwi. Poczuł delikatne wibracje telefonu i spojrzał na wyświetlacz. Ojciec napisał, żeby natychmiast oddzwonił, bo to bardzo ważna sprawa i nie mogą z nią zwlekać. Kacper przeprosił wszystkich oznajmiając, że ma bardzo ważny telefon i wybiegł z pokoju. Na szczęście grono pedagogiczne również było jeszcze dość ospałe, więc jego wyjście nie zrobiło na nikim żadnego wrażenia. Biegł po korytarzu i chyba kogoś potrącił, ale nie zwrócił na to większej uwagi. Zdawało mu się, że widział księdza wchodzącego do sali, ale nie był tego do końca pewien. Nie myślał wtedy o czyś takim, jak "Kim był człowiek, którego prawdopodobnie potrąciłem?". Gdy znalazł się na drugim korytarzu, zadzwonił do ojca. -Tak. Rozumiem. Dobrze. Będę jak najszybciej. O 15? Może zdążę. Nie martw się o nią. Musze wracać na radę, do zobaczenia..- Zakończył rozmowę. Stan jego siostry znowu się pogorszył i będzie musiał odwieźć ją do szpitala. Jego siostra była od niego dużo młodsza - dzieliło ich prawie dwadzieścia lat różnicy, a dokładnie osiemnaście. Kilka miesięcy temu zachorowała na jakąś do tej pory niezdiagnozowaną chorobę i od tego czasu bardzo często była hospitalizowana. Lekarze są coraz bliżej zidentyfikowania tej przypadłości i jej wyleczenia, jednak nic nie jest pewne. Amelka. Jego mała Amelka... Poszedł wgłąb korytarza, nie do końca wiedząc gdzie się obecnie znajduje. Zaraz wróci na radę, jednak rozmowa telefoniczna była krótka, więc miał trochę czasu, by pomyśleć. Był ciekaw co się wydarzyło podczas jego nieobecności. Gdy wychodził, wszyscy milczeli i nikt jeszcze nie zdążył zabrać głosu w żadnej ze spraw, które mieli do omówienie. Był ciekaw co zastanie po powrocie. Oparł się o ścianę i stał tak, myśląc o wszystkim i o niczym, bo nie było go stać na konkrety. Po pewnym czasie postanowił wrócić, był ciekaw, co zmieniło się od jego wyjścia. Spojrzał na zegarek i stwierdził, że powinien się pospieszyć. Rozejrzał się i z przerażeniem stwierdził, że nie wie, gdzie jest. Dopiero, gdy uszedł kilkanaście kroków, przypomniał sobie jak tu dotarł. Minął kilka klas i znalazł się pod drzwiami pokoju nauczycielskiego. Zawahał się i dopiero po chwili pociągnął za klamkę.

Ostatnio zmieniony przez Iremi (05-03-2015 o 17h09)

Offline

#42 03-03-2015 o 22h54

Miss'gadułka
Sszyszka
...
Miejsce: Okolice Jeleniej Góry
Wiadomości: 3 443

Link do zewnętrznego obrazka

Szczerze to porównanie sekretarki do strusia rozbawiło mnie. Ponownie wstałam.
~Co jak co ale to nie Pani Sekretarka zasługuje na miano strusia. Strusiem pędziwiatrem jest raczej sam dyrektor, który niczym taki struś bardzo szybko stąd zwiał. Według mnie nie powinien tego robić. Pani sekretarka zaś powinna zyskać miano trusi.~ Założyłam włosy za ucho i kontynuowałam.~Zgodzę się z Michałem...~Urwałam, możemy być na ty? Tak mi się zdaje, w końcu po to się chyba przedstawiliśmy ~Z jednej strony te identyfikatory to dobry pomysł, ale z drugiej zbędny. Niektórych osób nie sposób nie zapamiętać.~Oczywiście na myśli miałam naszego jakże uroczego księdza.~Myślę, że zapamiętanie imion osób z którymi będzie się przez najbliższy czas pracować nie będzie trudne. I Michał ponownie ma rację, zawsze można zapytać.~ Tutaj znów urwałam na moment~Jednak chciałabym zapoznać się z waszą opinią co do kółek.
Jak dla mnie plan ogólny jest ułożony niezbyt dobrze. Mało miejsca na kółka, a kółka jednak nie będą dwa czy trzy. No ale cieszy mnie to, że obie pracownie polskiego są położone obok siebie. Zawsze lepiej mieć kogoś ''swojego'' obok i w razie w czegoś się poradzić. W końcu jestem świeża i nie do końca wszystko ogarniam.
Jednak spis pomieszczeń szkolnych nie do końca jest jak dla mnie dobry. Parter jeszcze jest dobrze ułożony, jednak kolejne piętra niekoniecznie. Zwłaszcza nieszczęsny pokój nauczycielski umieszczony na samej górze. I niby mam latać z samego dołu na samą górę po kawę? Ale sobie łydki wyrobię. I świetlica powinna być umieszczona na parterze z wyjściem na szkolne boisko. Nie no, pokój nauczycielski jest porażką. Ewentualnie na stołówkę będę wbijać po kawę.

Ostatnio zmieniony przez Sszyszka (03-03-2015 o 22h54)


|Ask|Blog|Instagram|

WRÓCIŁAM~~

https://45.media.tumblr.com/5e1ed6549c0d6ceeb4a08a5434504f7b/tumblr_nxw2qxPJIa1up7gxfo5_400.gifhttps://45.media.tumblr.com/57397f448f8e7f4e15ba1dba6d386309/tumblr_nxw2qxPJIa1up7gxfo1_400.gif

Offline

#43 04-03-2015 o 18h27

Miss'gadułka
Misa-chan1906
Jestem chodzącym memem z Schopenhauerem
Miejsce: bez szału
Wiadomości: 3 443

Adrianna Kuliszewska

Nie była pewna, czy odbierać słowa księdza jako groźbę, choć gdyby nawet tym były zbytnio się nimi nie przejęła. Miała jedynie nadzieję, że nie będzie musiała widywać go zbyt często na szkolnym korytarzu. Zdusiła w sobie kilka przekleństw i wyzwisk pod jego adresem i przeniosła wzrok na wypowiadającą się kobietę. Mdliło ją od samego słuchania, co też ta ma do powiedzenia.
- Ja rozumiem, że nieposiadanie własnego zdania jest w tym gronie rzeczą powszechną, ale Pani w tym przoduje.
Nawet nie starała się ukryć kpiny brzmiącej w cichym i stanowczym głosie. Zblazowanym spojrzeniem omiotła postać kobiety unosząc wyzywająco kąciki ust. Może nie było to najlepsze zachowanie na początek znajomości, jednak ta już czuła, że każde ich spotkanie kończyć się będzie jakąś aferą. Więc po co się na siłę starać, gdy już spisało się relację na straty? Może to tylko jej nadinterpretacja, ale nie była jedyną osobą, jaka nie zapałała sympatią do brunetki. Także brązowowłosa kobieta, na którą uwagę zwróciła już wcześniej, zadawała się gardzić nazbyt posłuszną kobietą. Z każdym następnym słowem Pani Izabeli nabierała o niej coraz lepszego zdania. Nie miała wątpliwości, że będzie to osoba, z której zdaniem liczyć się będą współpracownicy. W tym momencie głos zabrali inni, milczący do tej pory nauczyciele. Po wysłuchaniu ich kwestii podniosła się z krzesła i poprawiła marynarkę.
- Nazywam się Adrianna Kuliszewska i to będzie moja pierwsza szkoła. Wcześniej zajmowałam się młodzieżą na różnych zgrupowaniach i obozach, jednak były to osoby w wieku do dwunastu lat. Będę uczuć tu w-f'u i edb. Nawiązując do wypowiedzi poprzedników - w ostateczności mogę się zgodzić na godzinę dziewiątą, choć bardziej odpowiadałaby mi ósma. Jednak jeśli burmistrz może pojawić się tylko między dziewiątą, a dziesiątą to jestem skłonna zmienić swoje plany i zgodzić się na tę godzinę. Co do identyfikatorów. Nie jest to zły pomysł, znacznie ułatwiłby komunikację, jednak, jak już zostało wspomniane, miałabym odczucie oznakowania i obrokowania, że tak się wyrażę. I tak mamy tylko trzy klasy, więc zapamiętane ich nie będzie zbytnio trudne.
Nabrała oddechu i powiodła po zebranych zachęcającym spojrzeniem. Już miała siadać, gdy przypomniała sobie o jeszcze jednej sprawie. Szybko zebrała myśli i zdecydowała co chce powiedzieć. Szybki rzut oka na plan lekcji wystarczył, by mogła w spokoju kontynuować wypowiedź bez zbędnych przerywników.
- Ostatnia kwestia, w jakiej chciałam się wypowiedzieć dotyczy wspomnianych zajęć pozalekcyjnych. Mi pasuje poniedziałek i środa, ewentualnie czwartek. W inne dni na pewno nie mam zamiaru organizować zajęć. Więc już jeden przedmiot w piątek mniej. Jeszcze nie jestem pewna co do poprawek z edb, najchętniej wcisnęłabym je w czwartek. I jeśli już jesteśmy przy tym przedmiocie. Mam uprawnienia instruktora ratownictwa wodnego i szczerze liczę, że szkole uda się zamienić jedną godzinę w-f'u na zajęcia na basenie. Śpieszę z wyjaśnieniami. Po pierwsze na lekcjach edb poznajemy tylko teorię, która bez praktyki jest mało warta. Ponieważ ten przedmiot powstał ze względu na bezpieczeństwo uczniów w życiu codziennym wiedza podręcznikowa owszem, poda im niezbędne informacje i zasady postępowania, ale to ćwiczenia i sprawdzenie swoich umiejętności przygotuje ich do działania. Pragnę również dodać, że jeśli do naszej szkoły trafią osoby czujące wodę, będzie to doskonała reklama dla szkoły, jeśli uda nam się wygrać zawody rangi wojewódzkiej. Takiej możliwości nie wykluczam, gdyż przy zaangażowaniu obu stron, jak również dyrekcji, będzie to tylko kwestią czasu i naszej, a tak właściwie mojej, cierpliwości.
Odetchnęła skończywszy monolog i zajęła swoje miejsce. Z wiszącej na oparciu krzesła torebki wyjęłaby butelkę z wodą, jednak była na spotkaniu i obowiązywały pewne zasady.

Offline

#44 05-03-2015 o 00h47

Miss'na całego
Enigma0
...
Wiadomości: 331

Laura Zając

Laura spuściła głowę i wzięła głęboki oddech. Podejrzewała, że może być trochę nerwowo, ale nie sądziła, że atmosfera tak szybko się zagęści. Ponownie zaczerpnęła kilka oddechów i rozważając wszystkie (przynajmiej według niej) za i przeciw,  postanowiła w tej chwili to zignorować.
Niepewnie wstała i lekko się uśmiechnęła.
-Skoro juz wszyscy się przedstawiają, to mi także wypadałoby to zrobić. Nazywam się Laura Zając i będzie to mój pierwszy rok nauczania młodzieży. Myślę, że większość rzeczy zostało już powiedzianych. Identyfikatory będą raczej niepotrzebne, bo nie będzie zbyt wielu imion do zapamiętania. Najważniejsze sprawy związane z rozpoczęciem roku także zostały już omówione. Mi pasuje godzina 9. Jeśli chodzi o zajęcia dodatkowe, to tak jak zostało już wcześniej wspomniane, najlepiej byłoby najpierw poznać uczniów, z którymi będziemy mieć doczynienia, a później zdecydować razem z nimi. Wydaje mi się, że warto by też omówić kwestię bezpieczeństwa na korytarzach szkoły, ponieważ wątpie aby wszyscy uczniowie byli aniołkami.
Chwilę jeszcze stała, jakby zamierzała jeszcze coś dodać, jednak w końcu zrezygnowała i usiadła na swoim krześle, znów lekko zwieszając głowę. Zastanawiała się, czy aby napewno nie pominęła czegoś ważnego, nie popełniła jakiegoś błędu i czy jej uwaga w ogóle ma jakiś sens.


//photo.missfashion.pl/pl/1/45/moy/35709.jpg

Offline

#45 05-03-2015 o 15h53

Miss'na całego
Rishimoto
My friends are away and they didnt invite me, my parents are dead NO they just dont like me
Wiadomości: 327


http://i59.tinypic.com/b6an0h.png

Odskoczyłem od ściany gdy usłyszałem głos osoby tuż obok mnie, która wzięła się znikąd. Odwróciwszy wzrok złapałem się za głowę zdumiony własną głupotą. Przecież specjalnie starałem się zapamiętać każde przejście a tu okazuje się iż moja głowa jest chyba pełna i zbyt oporna na nową wiedzę bądź rzecz do zapamiętania.
- Nie powinno się straszyć ludzi, szczególnie jeśli się ich nie zna.
Powróciłem pod ścianę i ponownie się o nią oparłem, kątem oka spoglądałem na faceta obok mnie który jeszcze chwilę temu wprawił mnie o lekki zawał to teraz wydawał się nieszkodliwą osobą.
- Żarty są dobre dla ludzi młodszych a my powinniśmy tu wręcz płonąć przykładem dla młodzieży nie sądzi pan panie...
No tak nawet nie wiem jak się nazywa ale patrząc na niego muszę przyznać iż spodziewałbym się czegoś więcej niż tak głupiego żartu, równie dobrze można komuś dosypać do kawy soli zamiast cukru.

Ostatnio zmieniony przez Rishimoto (05-03-2015 o 15h53)


Tak więc wszystko stało się kryształem... A kryształ stał się lądem... A wszystko to jest mną... Augrią.

Offline

#46 05-03-2015 o 23h50

Miss'nałogowa
Likoris
HWAITING MINEŁO!!!
Miejsce: Byle były żelki!!!
Wiadomości: 2 754

Misha Nantis

Misha wpatrywał się w to zbiegowisko kompletnych indywidualności z lekkim zdumieniem
"Matko, kiedy wreszcie to spotkanie dojdzie do końca. Niby dorośli ludzie, a zachowują się jakby to była debata w przedszkolu na temat "Kto dzisiaj ma prawo do klocków lego". Prawde mówiąc może i nie jestem osobą, która powinna kogoś krytykować ale mam wrażenie, że prędzej umrzemy tu marnie niż ta dziwna ale interesująca zgraja ludzików się dogada. Jestem głodny, ciekawe czy jest w tej szkole jakiś automat z przekąskami. Potrzebuje cukru by żyć, a na stole są tylko podejrzane, tanie ciastka, może i bym się skusił ale skoro ktoś je rozpakował i rozłożył na talerzu znaczy to też, że ktoś ich dotykał, więc wole sobie darować."
W poszukiwaniu czegoś słodkiego, starał się wygrzebać coś z kieszeni ale znalazł tylko cukierki cytrusowe, których smaku nie dzierży. Były one paczkowane z innymi smakami ale zawsze kończyło się to tak, że wyjadał wszystkie inne i te niestety pozostawały w jego kieszeniach, choć był odrobine zdesperowany postanowił, że wytrzyma i przy okazji, jeżeli uda mu się wyjść z pokoju nauczycielskiego to poszuka automatu. W czasie gdy brak słodyczy wprawiło go w depresje i myślał o niebieskich migdałach pare osób zdążyło zabrać głos. Mimo faktu, że starał się wymownie wszystko i wszystkich ignorować to miał on ogromnie rozbudowaną podzielność uwagi więc rejestrował wszystko co zostało powiedziane. Nagle zobaczył, że mężczyzna się wypowiada i słysząc cudowne porównanie kobiety, która o ile się nie mylił była sekretarką do strusia, nie mógł się powstrzymać od wyniesienia swojej wyobraźni poza temat aktualnego tematu dyskusji.
"Struś pędziwiatr w okularach i kojot z zakolami"
Mając tą wizje w głowie, nie potrafił się powstrzymać od śmiechu więc przechylając głowe delikatnie w bok, zakrył usta i dyskretnie próbował się uspokoić co nie było proste bo ze śmiechu w jego oczach pojawiły się drobne łzy, a ponad to trochę się się telepał. Na szczęście nie było to zbyt widoczne i przy wypowiedzi kobiety, która rozpoczeła dyskusje na temat kółek i zajęć poza lekcyjnych się uspokoił.Po chwili odezwała się osoba od, której dostał w głowe makulaturą, wysłuchując jej do samego końca stwierdził w myślach, że
"Jej wypowiedzi nie są pozbawione sensu i są rzeczowe ale ma za duże tempo. Po pierwsze nie zna uczniów i nawet nie ma pojęcia czy ktoś będzie uczestniczył na jej zajęcia. Po drugie mogłaby pomyśleć również o rozkładzie zajęć innych nauczycieli, no ale biorąc pod uwagę jak cudownie wyrywni są zebrani tutaj do określania swoich stanowisk, nie dziwie się jej agresywnemu podejściu do sprawy.
Miałem nadzieje, że po ostatniej wypowiedzi nie będe musiał się odzywać ale widzę, że nigdy nie wyjdziemy z tego przeklętego pokoju, jeżeli jakoś tego nie poukładamy"

Gdy Misha myślał nad zaprezentowaniem swojego stanowiska, usłyszał delikatny i dość cichy głos, gdy spojrzał w kierunku z którego się on wydobywał, zobaczył dość niską kobiete, która do tej pory siedziała cicho jakby poza gronem zebranych tam osób. Po jej wypowiedzi na twarzy księdza rozlało się zdziwienie, które okazywał bardzo rzadko ze względu na fakt, że zawsze wszyscy mówili o ej minie "Urocze" czego on po prostu nienawidził. Gdy po sekundzie dotarło do niego, że zdumienie, które poczuł było tak naprawde podziwem, uśmiechnął się lekko.
"Niby taka cicha ale nie boi się podzielić własnym zdaniem gdy trzeba i robi to w dość nie narzucający "swojej samolubnej woli innym sposób". Przy niej przedmówczyni to Godzilla. Albo raczej biorąc po uwagę jej dziewczęcy wygląd to połączenie Godzilli i HelloKitty, że niby Godzillity. Boże o czym ja myśle, jakby tego było mało to bluźnię w myślach, nie żebym się tym jakoś przejmował ale przydałoby się ogarnąć i wrócić do tego co chciałem zrobić za nim ta kobieta się odezwała. O ilę mnie pamięć nie myli miała na nazwisko Zając, muszę ją zapamiętać. Jest cicha ale widać, że w jej głowie bardzo dużo się dzieje, jest ciekawą osobą. Teraz myślę, że może praca w tej placówce będzie znośna"
Po tych rozbudowanych przemyśleniach, które zajeły mu tak naprawdę chwile, wstał i postanowił jednak podzielić się tym po siedziało w jego głowie minute temu.
- Zaczne od faktu, że nie chcę spędzić tu całego życia więc jeżeli nie macie obiekcji, proponuje odrobine uporządkować kwestie kółek i zajęć dodatkowych z poszczególnych przedmiotów. Całkowicie zgadzam się z przedmówczynią. - powiedział jak zwykle donośnie. Pewny siebie Misha. Gdy wypowiadał te słowa zdarzyło mu się spojrzeć odrobine przyjażnie na kobiete siedzącą nad krześle. - Nie ma nawet sensu organizować jakich kolwiek kółek zainteresowań czy zajęcia dopóty dopóki nie pozna się uczniów. Nie wiedząc czym interesują się oraz na jakim poziomie są poszczególne klasy, nie da się określić na jakie zajęcia wyrównawcze czy innego typu by uczęszczali. Rozsądnie byłoby poczekać, aż dzieciaki przyjdą do tej szkoły, odrobine nas pozanają i dopiero ewentualnie wtedy dogadać się z nimi, na jakie zajęcia chcieli by chodzić i jakich lekcji dodatkowych napewno by potrzebowali.
Na tą chwile powinniśmy zająć się ewentualnie faktem kolidowania zajęć z innymi etatami w innych szkołach tutaj zebranych. Mimo faktu, że uczniów jeszcze nie ma i raczej nie da się określić dokładnie, w 100% kiedy i jakie zajęcia zorganizować to zacznijmy od spraw prostych i oczywistycz. Czyli,czy jest ktoś, kto jest pewny, że nie będzie mógł poświęcić czasu po zajęciach na dodatkowe godziny? Ewentualnie niech odezwą się te osoby, które są świadome, że tak naprawde jest tylko jeden dzień w tygodniu, kiedy pozwolić sobie będą mogli na dodatkowe godziny?

Po tej wypowiedzi usiadł na swoim miejscu mając już w głowie ewentualny plan zajęć poza lekcyjnych. Jednak nie mógł się nim podzielić do momentu w którym nie usłyszał tego co inni mogą mieć ewentualnie do powiedzenia.



Tak się rozbudowałam, że telefon się mi 3 razy rozładował XD
Gdybyście zobaczyli błędy to piszcie na priv. Napewno je poprawie gdy dostęp do komputera odzyskam bo na telefonie "zmień" się kliknąć po prostu nie da /vendor/beemoov/forum/../../../public/forum/smilies/smile.png


//photo.missfashion.pl/pl/1/80/moy/63505.jpg

Offline

#47 06-03-2015 o 21h13

Miss'wtajemniczona
Asuu
"Nie księżniczko, nie oddam ci mojego Fiata"
Miejsce: Karpacz (Jelenia Góra)
Wiadomości: 2 247

//photo.missfashion.pl/pl/1/46/moy/36644.jpg

Uważnie spojrzałam na pannę Honoratę i walczyłam z pokusą, by zapytać ją czym zawiniła rodzicom otrzymując takie imię. No to nie moja wina, że po porostu zawsze to imię powoduje u mnie zdziwienie, ale co mogę poradzić. W końcu to nie nasza wina jak nazywają nas rodzice. Coś mi tam przeleciało, że kobieta uczy Wychowania do Życia i się wyłączyłam. Dopiero jej pytanie czy jest różnica między dziećmi a młodzieżą spowodowało, że spojrzałam na nią jak na najprawdziwszy okaz blondynki, którą zresztą jest. Czy powinnam jej to wybaczyć za ten kolor włosów? No niestety nie i z chęcią zauważę jej błąd.
- Moja droga... Skoro uczysz nauczasz wdż'tu to powinnaś wiedzieć jaka jest różnica między dziećmi a młodzieżą. Nawet ja, nauczycielka historii się w tym orientuję a zapewniam Ciebie, że nie ma o tym mowy w żadnej książce z mojej dziedziny naukowej.
W tym momencie ubyło kilku nauczycieli, którzy okazali się największa głupotą. Teraz będziemy tu pewniej dłużej siedzieć, a na drugiej radzie w technikum pewnie dyrektor trzęsie się ze strachu, że w ostatniej chwili zrezygnowałam z posady. No i niczym prawdziwy zwrot akcji odezwała się sekretarka. Tradycyjnie już bez swojego zdania, przekazała nam informacje od naszego dyrektora. Gdy tylko wspomniała o informacji w mailu spojrzałam na nią mrużący oczy. Przysięgam, że nic takiego nie widziałam. Na chwilę olałam towarzystwo z góry na dół i wyciągnęłam telefon, by upewnić się odnośnie przekazanych informacji. Weszłam na pocztę i odszukałam wiadomość z planem lekcji. Po paru minutach w końcu znalazłam "prawny kruczek" zapisany cholernie małą czcionką. Odłożyłam zirytowana telefon i zmierzyłam spojrzeniem sekretarkę.
- Rozumiem, że ta placówka edukacyjna bawi się tak jak większość firm świadczące usługi i zapisuje najistotniejsze informacje drobnym maczkiem, by przypadkiem kontrahent nie zechciał się do nich odnieść. Powiem tylko, że jest mi po prostu żal dyrektora. By posuwać się do takich tanich chwytów.
Pokręciłam głową i skupiłam się na wypowiedziach innych. Panienka od polskiego martwi się kółkami co dla mnie jest idiotyczne, ale jest prosto po studiach i można jej wybaczyć pewną niewiedzę. Jednak gdy odezwał się Michał i pięknie wszytko podsumował nie mogłam się powstrzymać od szerokiego uśmiechu. Nie dlatego, że negował mój pomysł z identyfikatorami ale w jaki sposób wszystko wymówił. Czuję, że go już lubię. Więc na chwilę obecną są już trzy osoby na całe zgromadzenie. Nie jest tak źle patrząc na ilość grona, w końcu mogło być gorzej.
No i polonistka znowu męczy kółka, a Adrianna niczym sprinter wyrzuciła z prędkością światła swoje uwagi a raczej plany. Także nowa więc myśli, że wszystko pójdzie gładko, ale biorąc pod uwagę fakt, że już ją polubiłam to przymknę na to oko. I wtedy jak na zawołanie odezwał się duchowny, który chyba jedyny myśli najbardziej logicznie.

- A więc tylko na szybko wrócę do wspomnianych identyfikatorów, które oprócz informacji będą w pewien sposób dbały o bezpieczeństwo uczniów. Biorąc pod uwagę, że nasza placówka jest nowa a dzieci teraz są jakie są to nie możemy wykluczyć, że jakieś bachory z zewnątrz nie będą chciały tutaj nabroić. Agresja jest coraz częściej spotykana a na sam początek identyfikatory pomogą nam by nie było takich niespodzianek. W końcu nie chcemy by ta szkoła była uznawana za niebezpieczną gdzie osoby z zewnątrz będą zagrażać uczniom?
Nikt nie pomyślał dlaczego w innych placówkach używa się takich oto identyfikatorów. W końcu idea tego wynalazku nie jest wszystkim znana, a więc musiałam sprostować swoją wypowiedź.
Sięgnęłam do torebki i wyciągnęłam wstępny plan lekcji w technikum, gdzie udało mi się wyżebrać by wszystkie moje zajęcia odbywały się w dwa ostatnie dni.

- Zgadzam się z księdzem byśmy teraz skupili się na sprawach formalnych i dotyczących głównie nas, ponieważ jak nie raz było wspomniane - nie znamy swoich podopiecznych. Interesuje mnie czy będzie podobnie jak w innych szkołach, że plan w ciągu pierwszego miesiąca będzie korygowany, by dopasować najlepsze rozwiązania na dany dzień. W technikum w jakim jeszcze nauczam mój rozkład zajęć może się zmienić i nie wiem co mam w ogóle powiedzieć tamtejszemu dyrektorowi. Do tego jak wygląda kalendarz roku szkolnego z wszelkimi imprezami, zebraniami, próbnymi egzaminami i wystawieniem ocen. To jest dość istotny fakt tak samo jak szkolenia BHP i PPOŻ, które zapewne odbędą się we wrześniu jak przystało na nową placówkę. No i na koniec ile mamy dni, które będziemy mogli przeznaczyć na wycieczki szkolne jak i w jaki sposób rozplanował nasz dyrektor dni dyrektorskie.
Mam nadzieję, że sekretarka nadążyła za moimi pytaniami. Zaczyna mi się spieszyć, a w końcu chcę czegoś się dowiedzieć z tej rady.


Zapraszam na mojego bloga *Klik*
//photo.missfashion.pl/pl/1/68/moy/54052.jpg  //photo.missfashion.pl/pl/1/68/moy/54053.jpg

Offline

#48 06-03-2015 o 22h53

Miss'Fuzja
KimKas
^ Avatar od Namae :-) Kot kochający wolność... i wiecznie zalatana studentka Miejsce? Pewno WNPiD
Wiadomości: 6 225

Kevin Kapelusznik
Zaintrygował go ten nauczyciel. Jego reakcja była dość nietypowa. Postanowił zapoznać się z nim bliżej.
- Jestem Kevin Kapelusznik, tutejszy woźny, a uczniów tu nie ma.
- Co z oczu to z serca - dodała siedząca na jego ramieniu lalka.
- Nieładnie tak mówić, Emily. - skarcił ją, śmiejąc się wesoło. - Poza tym - zwrócił się ponownie do stojącego obok mężczyzny. - Człowiek ma tyle lat na ile się czuje, a pan, jeśli pełni funkcję nauczyciela to naprawdę powinien teraz pracować, udzielając się aktywnie na pierwszej w tym roku radzie pedagogicznej - wyciągnął z przepastnej kieszeni słoik wypchany pod samo wieczko słodyczami. - A tak zapominając na chwilę o obowiązkach, może cukiereczka panie... ?


Anastazja Kozłowska
Miała ochotę walnąć głową o stół. Dlaczego na każdą załatwioną sprawę przypadały co najmniej dwie nowe? I czemu nauczyciele nie mogli być zgodni? Pomijając oczywiście fakt, że niektórzy nawet nie raczyli się pojawić... co biorąc pod uwagę "przykład z góry" czyli dyrektora, nie było znowu takie dziwne. Jednocześnie słuchając wypowiedzi nauczycieli cieszyła się, że nie tylko dla niej jest to pierwsza w życiu praca. Dyskusji o strusiach i trusiach nawet nie zamierzała komentować. Dobra kobieto, dość bujania w obłokach, czas załatwić wszystkie te sprawy raz, a dobrze.
-Drodzy państwo, podsumowując to, co ustaliliśmy do tej pory - zerknęła do uzupełnianego na bieżąco notesu. - Jutrzejsza uroczystość rozpoczęcia roku szkolnego rozpocznie się o godzinie dziewiątej. Ponieważ co do identyfikatorów nie ma wśród państwa zgodności to proponuję przeprowadzić głosowanie, przez jaki czas i czy w ogóle będziemy nosić identyfikatory. Co do zajęć pozalekcyjnych, tak jak wspomniałam na początku, macie na to państwo dwa tygodnie, w końcu musicie się państwo zorientować, czy uczniowie byliby tym w ogóle zainteresowani. Chociaż oczywiście lepiej dla nich by było, gdyby w nich uczestniczyli. A gdyby komuś brakło czasu tuż po lekcjach lub przed lekcjami, to pamiętam jeszcze ze swojej szkoły, że niektórzy nauczyciele organizowali swoje zajęcia w okolicach godziny piętnastej czy nawet szesnastej i ludzie nawet dość chętnie na nie chodzili. Tyle podsumowania. Przejdźmy do spraw bieżących, nakreślonych już przez panią Rogutnę. - miała nadzieję, że dobrze zapamiętała jej nazwisko. - Oczywiście najlepiej by było, gdyby plan pozostał niezmienny, jeśli jednak okaże się to konieczne, wprowadzimy odpowiednie poprawki.
Próbne egzaminy nas w tym roku jeszcze nie obowiązują, ponieważ do naszego gimnazjum uczęszczają jedynie trzy klasy pierwsze, a egzamin obowiązuje ich dopiero w klasie trzeciej.
Szkolenia BHP i PPOŻ odbędą się we wrześniu, ale niestety nie mogę podać jeszcze konkretnego terminu. Przypomnę dyrekcji, żeby załatwić to jak najszybciej.
Wystawienie ocen ma odbywać się zawsze na tydzień przed feriami zimowymi w naszym województwie i tydzień przed zakończeniem roku szkolnego. Przewidywane oceny natomiast należy wystawić siedem dni przed wystawieniem ocen właściwych.
Na koniec kalendarz naszego roku szkolnego 2015/2016:
1 września 2015 - rozpoczęcie roku szkolnego
od 23 grudnia 2015 do 1 stycznia 2016 obowiązuje przerwa świąteczna,
6 stycznia 2016 to dzień ustawowo wolny,
od 25 stycznia 2016 do 7 lutego 2016 trwają ferie zimowe,
od 24 marca 2016 do 29 marca 2016 trwa przerwa świąteczna,
3 maja 2016 to dzień ustawowo wolny.
24 czerwca - koniec roku szkolnego
Dodatkowe dni wolne, zwane też dyrektorskimi:
21 i 22 grudnia 2015
4 i 5 stycznia 2016
2 maja 2016
25, 26 i 27 maja 2016
Oczywiście zostanie on wkrótce umieszczony na stronie internetowej szkoły, a wydrukowana kopia będzie wisieć w pokoju nauczycielskim.Jeżeli to już wszystko, proponuję przejść do głosowania na temat identyfikatorów.



Spoiler (kliknij, aby zobaczyć)

Ostatnio zmieniony przez KimKas (06-03-2015 o 22h57)

Offline

#49 07-03-2015 o 15h45

Miss'OK
MaMiMuMeMo
Bez opisu, bez tragedii..
Miejsce: Tam gdzie przezydentem jest Czekolada
Wiadomości: 1 604

Sylwia Kowalska
A Sylwia też myślała cały czas, jak wypowiadało się kilka innych osób:
"Dlaczego oni się tak kłócą? Widocznie trzeba to było załatwić raz-i szybko a nie tak powoli, zahaczając o kłótnie. Właściwie, kiedy się to spotkanie skończy?! Mam już tego dość" A jak tak myśli, to tak mówi: Aha.... Oczywiście oczywiście, zgadzam się z Panią Sekretarką. Jednak myślę, że identyfikatory wystarczy nosić przez pierwszy miesiąc, a w dodatku żeby nosili je tylko nauczyciele. Bo po co uczniom identyfikatory? Jeżeli dobrze pamiętam, z poprzedniej szkoły, w pierwszej klasie gimnazjum uczniowie sami nauczyli się swoich imion. Nazwisk też. - No i wzięła głęboki oddech: -A przecież nie będziemy nikogo wpuszczać na teren gimnazjum. Zresztą, wydaje mi się że pan wożny powinien tego pilnować... - Usiadła i ze zgrozą (Ha, z tą miłą atmosferą żartowała ale cóż.. te kłótnie były dość nudne.) popatrzyła na innych. Z tymi identyfikatorami będą wyglądać jak psy, a jej będą pasować. Tak myślała.

Ostatnio zmieniony przez MaMiMuMeMo (07-03-2015 o 15h46)


http://i60.tinypic.com/a9o01j.jpg

Offline

#50 07-03-2015 o 17h41

Miss'Super Miss
chorino
...
Miejsce: Gdynia
Wiadomości: 3 752

//photo.missfashion.pl/pl/1/47/moy/37169.jpg
Gdy Michał usłyszał o głosowaniu, chciał czym prędzej oddać swój i może po trochu powstrzymać kolejne pytania nauczycieli. Miał lekką nadzieję, że więcej wątpliwości odnośnie spraw związanych z nauczaniem w tej szkole, nie będzie i wszyscy niedługo się rozejdą.
    - Jeżeli identyfikatory mają służyć bezpieczeństwu, czyli o ile będą okazywane przy wejściu do budynku szkoły, to oczywiście – na sekundę spauzował - jestem za. Jednak w takim wypadku trzeba by było pomyśleć o uczniach, ewentualnie nauczycielach – szybko dodał – którzy zapomną ich zabrać ze sobą, a jestem pewny, że takie sytuacje będą. - Rozejrzał się po pokoju, po czym dodał: - Chyba, że ktoś miał z nimi do czynienia i wie jak postępować w takich przypadkach. Moje ostatnie zdanie głównie kieruję w stronę pomysłodawczyni, ponieważ wydaje mi się, że orientuje się w temacie.
    W myślach zastanawiał się, po co DZIŚ sam jeszcze robi kolejne problemy. Przecież miało być krótko, zwięźle i na temat, i oczywiście bez kolejnych tematów do dyskusji. Jak nigdy w życiu, chciał być po prostu zignorowany. Tym bardziej tego chciał, że pieczenie oczu nasilało się i czuł, że niedługo polecą z nich łzy, a nie chciał wyglądać jakby płakał. Jakby to wyglądało, gdyby mężczyzna z jego posturą i w jego wieku „rozpłakał się” na radzie pedagogicznej i to jeszcze przy pierwszym spotkaniu z osobami, z którymi będzie pracować.


  //photo.missfashion.pl/pl/1/61/moy/48157.jpg

Offline

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 2 3 4