Strona główna

Forum - Missfashion.pl, gra o modzie dla dziewczyn!

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 2 3 4

#76 12-04-2015 o 20h11

Miss'Fuzja
KimKas
^ Avatar od Namae :-) Kot kochający wolność... i wiecznie zalatana studentka Miejsce? Pewno WNPiD
Wiadomości: 6 225

Kevin Kapelusznik
Kevin aż gwizdnął cicho, słysząc o doświadczeniach nauczyciela z poprzedniej szkoły. Rodząca uczennica zdecydowanie była widokiem raczej nietypowym. Skinął lekko głową w ramach pożegnania wychodzącemu z pomieszczenia belfrowi. Miał jakieś takie dziwne przeczucie, że jeszcze się dziś spotkają. Swoją drogą, że też musiał się na niego natknąć. Miał szczerą nadzieję, że tajne przejścia pozostaną jego słodką tajemnicą i będzie mógł z nich swobodnie korzystać. Dyrektor pewnie każe je zamknąć dla bezpieczeństwa uczniów. Szkoda, przydawałyby mu się do straszenia palących w toaletach dzieciaków. I nie tylko dzieciaków, szczerze mówiąc. Sprzątacz dokończył swoją robotę, po czym, ponownie korzystając z tajnego wejścia skierował się w stronę kolejnej łazienki. Miał ich jeszcze pięć do wymycia. Ostatecznie, za coś mu w tej szkole płacą.

Anastazja Kozłowska
Po odprowadzeniu karetki i zadzwonieniu do dyrektora, celem poinformowania go o zaistniałej sytuacji, Anastazja wracała do pokoju nauczycielskiego. Pod drzwiami natknęła się na nauczyciela, który zamyślonym wzrokiem patrzył się w miejsce, w którym jeszcze przed chwilą znajdował się nieprzytomny mężczyzna.
- Nie co dzień zdarzają się takie sytuacje, prawda? Człowiek myśli raczej, że takie rzeczy zdarzają się komuś innemu, ale nie nam samym... - powiedziała, stając niedaleko.

Offline

#77 17-04-2015 o 18h08

Miss'Super Miss
chorino
...
Miejsce: Gdynia
Wiadomości: 3 752

//photo.missfashion.pl/pl/1/47/moy/37169.jpg
    Michała z zamyślenia wyrwała sekretarka.
    - Hmm? - mruknął – Ach, tak, niecodzienne zajście – pokiwał głową - choć nie jest to mój pierwszy nieprzytomny. On przynajmniej żył! Bo chyba nadal żyje? - szybko dodał z lekkim przerażeniem. - Ja go takiego znalazłem i nie wiem, co się stało – tłumaczył się nerwowo. - Leżał na ziemi. Wyszedłem z pokoju, a tu taki zdechlak – rozłożył ręce. - Ja mu tylko pomogłem! Przecież ciężko nie zauważyć kogoś leżącego na ziemi i potem przez przypadek potknąć się o niego... albo pójść dalej. Długi ten dzień – stwierdził wydychając sporo powietrza.


  //photo.missfashion.pl/pl/1/61/moy/48157.jpg

Offline

#78 24-04-2015 o 18h51

Miss'Fuzja
KimKas
^ Avatar od Namae :-) Kot kochający wolność... i wiecznie zalatana studentka Miejsce? Pewno WNPiD
Wiadomości: 6 225

Krótkie info od autorki (aka Mistrzyni Gry): Zasiedzieliśmy się trochę na tej radzie pedagogicznej (jeśli czegoś przez te 3 strony nie ustaliliśmy to trudno, dopisze się to gdzieś w trakcie), więc pozwolę sobie przyspieszyć trochę akcję


Anastazja Kozłowska
- Tak, tak, żyje - odpowiedziała szybko. -  I zgadzam się, to był długi dzień, a musimy jeszcze wrócić na radę.
Nie dając mu szansy na jakikolwiek protest otworzyła drzwi i weszła do pokoju nauczycielskiego. Mężczyźni i kobiety zgromadzeni tam wciąż nad czymś dyskutowali, ale nie słuchała. Od kiedy pojawił się wice to jego obowiązkiem było to ogarnąć. A właściwie to było to sprawą głównego dyrektora, ale ten najwyraźniej wolał przeciągać spotkanie z burmistrzem niż wrócić do swoich podwładnych. W sumie nic dziwnego - nie od dziś wiadomo, że wszyscy (no, prawie wszyscy) szefowie to nielubiani idioci... Szczęśliwie pół godziny później rada się skończyła i wszyscy rozjechali się do domów.
~ Następnego dnia - 1 września roku 2015 ~
W trakcie akademii musiała się pilnować żeby nie parsknąć śmiechem. Po raz pierwszy, gdy burmistrz się spóźnił i wszedł do sali gimnastycznej w rytm hymnu razem ze sztandarem niesionym przez woźnego. Po raz drugi, gdy dyrektor upuścił kartkę z przemówieniem i zorientował się dopiero, gdy stanął z mikrofonem na środku sali. Nawet chciała mu ją podać, on jednak wolał improwizować. W jego spontanicznym przemówienie oprócz wielu przerywników "eee" i "yyy" było wiele banałów. "Nasza szkoła to doskonały wybór, mamy doskonałe sale, wspaniałą kadrę, uczniowie na pewno sami się o tym przekonają" Bla, bla bla. Nie słuchała zbyt uważnie. Poza tym jednak akademia udała się lepiej niż przypuszczała. Została w sekretariacie jeszcze godzinę po zakończeniu uroczystości na wypadek, gdyby ktoś pilnie potrzebował coś załatwić, ale gdy nikt się nie zgłosił uznała, że może z czystym sumieniem wrócić do domu.

Konrad Kruk-Kruszewski
Rozpoczęcie nowego roku szkolnego udało się znakomicie. Pogoda była piękna, a w sali gimnastycznej, gdzie odbywała się akademia, było nie za gorąco (ale też nie za chłodno), więc uczniowie siedzieli dość grzecznie. To znaczy na tyle grzecznie, na ile jest w stanie siedzieć ponad 90-osobowa grupa nastolatków zgromadzona w jednym pomieszczeniu. Co prawda burmistrz się spóźnił, dyrektor zgubił kartkę z przemówieniem i musiał wymyślać na bieżąco (ale wyszło mu to, przynajmniej jego zdaniem, świetnie), a woźny wychodząc ze sztandarem wpadł na ścianę, o mało co się przy tym nie zabijając, ale poza tym to była naprawdę dobra uroczystość. Oczywiście nauczyciele i pracownicy szkoły, którzy mieli możliwość powrotu do domów, zrobili to czym prędzej, jak gdyby mieli nadzieję, że w ten sposób wydłużą sobie wakacje. Wychowawcy czym prędzej zagonili młodzież do swoich klas, rozdali im plany lekcji i wszyscy mogli się rozejść. Konrad wyszedł ze szkoły z przeświadczeniem, że wykonał kawał dobrej roboty dla swojej szkoły.

Ostatnio zmieniony przez KimKas (07-05-2015 o 00h48)

Offline

#79 01-05-2015 o 21h12

Miss'Fuzja
Iremi
Pojawiam się i znikam~
Miejsce: #teamFriś
Wiadomości: 6 802

//photo.missfashion.pl/pl/1/46/moy/36591.jpg

Odwiozłem siostrę do szpitala i wróciłem do domu. Stanąłem przed lustrem, ale nie mogłem spojrzeć sobie w oczy. Już pierwszego dnia... I to z własnej winy! Zazwyczaj nie myślałem, co sądzą o mnie ludzie, a przynajmniej mało mnie to obchodziło, ale kwestia choroby zawsze była tematem tabu. A i z doświadczenia wiedziałem, że wielu ludziom przeszkadzają moje przekłute uszy, dlatego nie założyłem ich na radę. Teraz nie miało dla mnie znaczenia. Zapewne, gdy tylko się tam pojawię, oczy wszystkich będą zwrócone w moją stronę. Co prawda nie wiedziałem, ilu nauczycieli się o tym dowiedziało, ale znając życie wszyscy. W końcu nie codziennie pod budynek szkoły, w którym znajdują się tylko pedagodzy, podjeżdża karetka na sygnale. Nie mogłem spać. Nie mogłem przestać żałować swojej lekkomyślności. Mimo wszystko w końcu zmorzył mnie sen, bo nagle zerwałem się słysząc budzik. Nienawidzę wstawać. Zebrałem się i założyłem kolczyki. Dziś miałem gdzieś, co o mnie pomyślą, już i tak zapewne wyrobili sobie o mnie opinię. Większość ludzi lubi szufladkować. Pojawiłem się w sali gimnastycznej i stanąłem gdzieś z tylu. Większość nauczycieli nie zwróciła na mnie zbytniej uwagi, co uznałem za dobry znak. Tylko sekretarka i jeden z nauczycieli posyłali w moim kierunku pełne obaw spojrzenia. W pewnym momencie się zamyśliłem i ocknąłem, gdy dyrektor już skończył swoje przemówienie. Zapewne nie mówił nic ciekawego, więc nie żałowałem, a nawet wręcz przeciwnie - cieszyłem się, że nie słuchałem tych banałów. Po zakończeniu uroczystości, woźny wynosił sztandar i wpadł na ścianę. Nie mogłem się powstrzymać i parsknąłem śmiechem. Nagle pożałowałem, że nie słuchałem przemówienia dyrektora. Przecież nie wiem, w której klasie mam się zobaczyć z moją klasą na spotkaniu organizacyjnym! Podbiegłem szybko do sekretarki, która zrobiła się blada jak ściana i z przerażeniem w oczach spytała: -Czy coś się stało?-. Poczułem się okropnie, że tak ją przestraszyłem, ale szybko zapytałem: -W której sali klasa I a ma spotkanie organizacyjne?-. Sekretarka odetchnęła i spokojnym głosem odpowiedziała: W sali numer 4. Przecież miał pan na planie, w jakiej klasie ma pan godzinę wychowawczą.-. Podziękowałem i potruchtałem w kierunku wyjścia. Na szczęście zrobił się korek, więc uczniowie z mojej klasy jeszcze tam nie dotarli. Przecisnąłem się obok ściany i pognałem po klucz. Wracałem już powoli, bo aż zbyt dobrze pamiętałem, jak skończyło się moje ostatnie bieganie po szkole. Co prawda brałem leki, ale licho nigdy nie śpi. Gdy dotarłem do klasy numer cztery, czekało już tam na mnie kilkoro uczniów. Otworzyłem drzwi do sali, po czym tam wszedłem. pomieszczenie było ładne i dobrze wyposażone - aż dziw bierze, że władze nie są pewne, czy chcą utrzymywać tę placówkę. Z czasem napływało coraz więcej uczniów. Chłopacy wyglądali jak małe dzieciaki, ale kilka dziewczyn można było spokojnie pomylić z licealistkami. Niby było na czym oko zawiesić, ale takie dzieci, nawet wyglądające dorośle, nie mają w sobie seksapilu, który utrudniałby pracę z nimi. Za to zauważyłem, że dziewczyny chichoczą patrząc na mnie i się rumienią. Co jakiś czas, myśląc że ich nie widzę, wskazywały na moje małe, czarne kolczyki. Ten rok może być ciekawy, choć już teraz czułem się lekko zażenowany. Wiedziałem, że jestem dość przystojny, ponieważ przyjaciel ze studiów wielokrotnie mi to uświadamiał, jednak bycie obiektem westchnień trzynastolatek nie należało do moich pragnień. Szybko zakończyłem spotkanie i pojechałem do domu.

Drugi września przypadał w tym roku w środę, a więc w dzień, w którym mam dwie lekcje - polski z moją klasą i godzinę wychowawczą. Na pierwszej lekcji zawsze przedstawiane jest PSO (Przedmiotowy System Oceniania - tak jest w mojej szkole, jeśli tutaj jest inaczej, proszę mnie poinformować, to zmienię ;D). Przedstawiłem się swoim uczniom i poprosiłem wszystkich o zrobienie tego samego. Po lekcjach o dziwo nie spotkałem żadnego z nauczycieli, więc pognałem do domu. Dzisiaj już potrafiłem spojrzeć sobie w oczy. Może ten rok, mimo tragicznego początku, wcale nie będzie taki zły?

Ostatnio zmieniony przez Iremi (01-05-2015 o 22h35)

Offline

#80 01-05-2015 o 22h25

Miss'Super Miss
chorino
...
Miejsce: Gdynia
Wiadomości: 3 752

//photo.missfashion.pl/pl/1/47/moy/37169.jpg
    Przyszedł czas na powrót na radę pedagogiczną. Choć niechętnie, to jednak zdecydowanym krokiem Michał ponownie przekroczył próg „sali tortur”. Krzesło, które paręnaście minut temu zajmował, wyglądało dla niego jak elektryczne, a siad na nim równy wyrokowi śmierci... choć tylko z nudów.  Jego udręka trwała jeszcze długie pół godziny, podczas których każda sekunda zdawała się wyśmiewać z niego, wstrzymując jakże długą kolejkę. Jednak wszystko ma swój koniec. Gdy nadszedł on na radę, mężczyzna nie zwracając już na nic uwagi, pospiesznie udał się do swojego mieszkania. Tam, bez rozbierania się, rzucił się na tapczan od razu zasypiając.
    Nastał kolejny dzień. Słońce przesuwało się po nieboskłonie, a Michał wciąż spał. Gdy się obudził, zorientował się, że zaspał na rozpoczęcie roku. Po pierwszej sekundzie paniki, uznał, że i tak nie jest tam potrzebny, więc nie ma się czym przejmować.
    Do szkoły przyszedł dopiero kolejnego dnia. Idąc do klasy myślał o tajnym przejściu, które odkrył przed nim sprzątacz. Wciąż interesował go powód, dla którego w nowej szkole je zrobiono. Jednak gdy doszedł do drzwi, postanowił skupić się na lekcji. Były to dopiero pierwsze zajęcia, jednak biorąc pod uwagę sytuację szkoły, musiał zacząć się starać już od samego początku.


  //photo.missfashion.pl/pl/1/61/moy/48157.jpg

Offline

#81 07-05-2015 o 00h48

Miss'Fuzja
KimKas
^ Avatar od Namae :-) Kot kochający wolność... i wiecznie zalatana studentka Miejsce? Pewno WNPiD
Wiadomości: 6 225

Kevin Kapelusznik
2 września 2015 roku zdecydowanie nie był ulubionym dniem Kevina. Po pierwsze, po wpakowaniu się na ścianę dnia poprzedniego, wyrósł mu pod okiem wielki, fioletowy i dość bolesny krwiak. Po drugie była środa, jego zdaniem dzień tygodnia gorszy nawet od poniedziałku. Nic więc dziwnego, że jeszcze przed pierwszą lekcją chodził po szkole lekko wkurzony, niby z uśmiechem na ustach, jednak po cichu licząc jednak na to, że znajdzie się ktoś kogo będzie mógł wysłać do dyrektora za łamanie regulaminu. Albo jeszcze lepiej, samemu wymierzyć delikwentowi karę. Wszedł do jednej z męskich łazienek, teoretycznie z zamiarem sprawdzenia, czy z kranami wszystko w porządku. Od wejścia poczuł jednak charakterystyczny odór papierosów. Żeby to jeszcze było coś lepszej marki! Ale to były te papierosy, które ruscy sprzedawali na bazarze - nic innego nie cuchnęło tak jak one. No i były tanie, temu ludzie je kupowali. Głównie dzieciaki. Kiedy jednak woźny zbliżył się do źródła nieprzyjemnego zapachu, ujrzał istotę ludzką stanowczo za wysoką jak na ucznia gimnazjum. A więc któryś z nauczycieli... spokojnie Kevinie, nie możesz tak po prostu walić ludzi po głowach mopem. W końcu nie chcesz stracić tej pracy (tak szybko). Podszedł więc cicho, po czym "po przyjacielsku" walnął mężczyznę z całej siły po plecach.
- Palimy sobie tanie, ruskie fajki w toalecie jak jakiś gówniarz, panie psorze? A wiemy, że regulamin zakazuje palić na terenie szkoły tak pracownikom jak i uczniom? - zagaił miłym głosem, ale uśmiechając się nieprzyjemnie, niczym psychopata.
- Panie, ale ja żaden profesor.
Kevin uważnie przyjrzał się osobie, którą tak miło powitał. Okazało się, że rzeczywiście, złapał na paleniu nie nauczyciela lecz nastolatka.
- Coś wyrośnięty jesteś, jak na gimnazjalistę - odparł, zastanawiając się, jak mógłby niepostrzeżenie zabrać dzieciakowi fajki.
- Nie zdałem trzy razy - odpowiedział chłopak i w tym momencie zadzwonił dzwonek. - Muszę już iść. Miło było pana poznać!
Młody wyrzucił niedopałek do sedesu i po chwili Kevin został w toalecie sam. Nie mając nic lepszego do roboty, zabrał się za zmywanie podłogi. O tak, uczniowie w tym gimnazjum są zdecydowanie interesujący.

Ostatnio zmieniony przez KimKas (09-06-2015 o 19h40)

Offline

#82 16-05-2015 o 17h37

Miss'Super Miss
chorino
...
Miejsce: Gdynia
Wiadomości: 3 752

//photo.missfashion.pl/pl/1/47/moy/37169.jpg
    „Kanapka” - myślał Michał, idąc korytarzem po udanej, przynajmniej taką miał nadzieję, pierwszej lekcji. - „Zjadłbym kanapkę z serem i ogórkiem. Kiszonym ogórkiem” - poprawił się wyobrażając sobie posiłek. - „Jak dawno już ich nie jadłem” - zasmucił się, ponieważ zawsze robiła mu je osoba, która umarła wiele lat temu.
    - Skarb! - krzyknął i jednocześnie przystanął, gdy przypomniał sobie pierwotny temat rozmyślań. W tym samym momencie wrócił mu entuzjazm. - Pamiętaj, co jest teraz ważniejsze – powiedział do siebie, nie zwracając uwagi na patrzących się na niego uczniów, którzy zaczynali mieć podejrzenia, że ich nauczyciel pomieszkuje w białym pokoju.
    Michał znów zaczął iść. „Nikt nie buduje szkoły, a niedługo potem ją zamyka, chyba, że ma mniej standardowy powód jej budowy” – przypominał sobie wcześniejsze wnioski. - „Ona musi być tylko przykrywką.”
    Jego tok myślenia był kierowany przez znalezisko, którego dwie dekady temu dokonał wraz ze swoją przodkinią. Tym odkryciem było małe zawiniątko, ukryte pod grubą warstwą ziemi w zniszczonym tajnym przejściu, prowadzącym od domu jego pradziadków do pobliskiego lasu. W pakunku znajdowały się różne dokumenty napisane w języku niemieckim i niewielka notatka ze wskazówką, gdzie ukryta jest jakaś drogocenna rzecz. Niestety nie było tam informacji, o jaki dokładnie przedmiot lub przedmioty chodzi.
    „Pytanie brzmi: czy chcą coś ukryć, czy wydobyć? - zastanawiał się Michał wyglądając przez okno, pomimo że dzwonek zaczął oznajmiać koniec przerwy i powinien udać się na kolejną lekcję. - „Mam nadzieję, że niedługo się dowiem... dla ciebie babciu. Tak jak planowaliśmy, odnajdziemy pozostałe kawałki tamtej układanki, bo czuję, że właśnie o to tu chodzi. Dlatego teraz obserwuj mnie uważniej.”
    Pomimo braku konkretnych dowodów, dla których można by było podejrzewać, że ta szkoła skrywa jakąś tajemnicę, Michał był już przekonany o swojej racji. „Jeżeli dowiem się kto i dlaczego, to może przy okazji i gimnazjum uda się uratować przed zamknięciem” - pomyślał, dodając sobie kolejny powód do działania. - „Powinienem jeszcze się dowiedzieć, ile sprzątacz wie. Może jest w to zamieszany.”


  //photo.missfashion.pl/pl/1/61/moy/48157.jpg

Offline

#83 18-05-2015 o 01h35

Miss'Fuzja
Iremi
Pojawiam się i znikam~
Miejsce: #teamFriś
Wiadomości: 6 802

//photo.missfashion.pl/pl/1/46/moy/36591.jpg

3 września


Tego dnia wcześniej przyszedłem do szkoły, aby skserować kilka dokumentów, które musieli wypełnić moi uczniowie. W budynku nie było chyba jeszcze żadnych dzieciaków, za to coś innego przykuło moją uwagę. Po drodze do sekretariatu spotkałem nauczyciela, który obmacywał ściany i w nie stukał, co jakiś czas mrucząc do siebie. Zrozumiałem tylko słowo "skarb", co jeszcze bardziej mnie zaintrygowało. Stałem osłupiały, przez co nawet nie zauważyłem, że mężczyzna postanowił się gwałtownie wyprostować, nie wiedząc, że nad jego głową wisi czychająca na jego życie i zdrowie szafka. Usłyszałem donośny huk, po czym nauczyciel zaczął rzucać co najmniej dziwnymi przekleństwami, jednocześnie tarzając się po podłodze i trzymając się za głowę. Podbiegłem do niego i spytałem się czy z nim wszysto w porządku. Najgłupsze pytanie, jakie można zadać, ale teraz nie potrafiłem wymyślić nic innego. To dopiero trzeci września, a już wydarzyły się trzy wypadki. Najpierw ja, potem woźny, a teraz ten nauczyciel. Nie wiedziałem, czy cieszyć się, że jest tak ciekawie, czy jak najszybciej rezygnować z tej posady i uciekać z tego przeklętego przez jakieś demonisko czy inne licho miejsca. Znokautowany przez szafkę nauczyciel wreszcie przestał się tarzać, po czym mi odpowiedział.

Offline

#84 01-06-2015 o 00h16

Miss'Super Miss
chorino
...
Miejsce: Gdynia
Wiadomości: 3 752

//photo.missfashion.pl/pl/1/47/moy/37169.jpg
    Następnego dnia Michał przyszedł do szkoły wcześniej, ponieważ był zbyt podekscytowany, by usiedzieć w domu. Chciał zacząć działać, lecz pomimo swojego entuzjazmu, nie miał jeszcze planu. Jedynymi wskazówkami jakie posiadał były podejrzany sprzątacz i jedno tajne wejście w toalecie. Było to niewiele, ale cieszył się, że ma jakiś punkt zaczepienia. Choć sprawdzenie dokąd prowadzi przejście było dla niego niezwykle kuszące, to jednak zdecydował się zacząć od rozmowy ze sprzątaczem. Nie był fanem kryminałów, ale dzięki nim wiedział, że dobry wywiad to podstawa.
    Michał ruszył na poszukiwania swojego potencjalnego informatora. Pierwszy miejscem w jakie zajrzał była kanciapa woźnego. Niewielkie pomieszczenie pachniało typowymi chemikaliami  używanymi do sprzątania. Nauczyciel nie przepadał za tym zapachem, więc odruchowo zatkał nos. Już na pierwszy rzut oka było widać, że pomieszczenie jest puste, więc chcąc zaczerpnąć powietrza, szybko zamknął drzwi i oddalił się na parę kroków. Myśląc, że sprzątacz zapewne wykonuje swoje obowiązki, Michał postanowił poszukać go po korytarzach i salach. Pewnym krokiem ruszył przed siebie. „Wychodź, wychodź mała myszko” - nawoływał w myślach poszukiwanego. Idąc przez kolejne piętro, zaczął się przyglądać ścianom. Pomimo, że wyglądały normalnie, mężczyzna wiedział, że gdzieś za nimi kryje się sekret, który cicho woła go do siebie. Niemal naprawdę słyszał ten głos mówiący: „Znajdź mnie, a nie pożałujesz”.
    Przechodząc obok toalety, Michał poczuł tak wielką chęć znalezienia tajnych przejść, że zaczął dotykać ścianę. Nie mogąc się powstrzymać, coraz śmielej sprawdzał, czy za kolejnym metrem betonu kryje się pusta przestrzeń.
    - Puk, puk, mój skarbie – cicho szeptał. - Wiem, że czekasz na mnie, więc zdradź mi gdzie jesteś.
    Nagle Michał przypomniał sobie, że niedługo przed wyjściem wstawi wodę na herbatę. Zapominając o skarbie, szybko wyprostował się, chcąc popędzić do domu, jednak przez ten ruch, zderzył się z szafką zawieszoną nad jego głową.
    - Nosz, motyla noga! - przeklinał jak jego dziadek za swojego życia. - Do stu tysięcy beczek grogu, kto tu postawił tę szafkę?! - wrzeszczał klęcząc i trzymając się za głowę. - W mordę jeża, jak dorwę tego, kto to tu zwiesił, to mu puszczę piosenki Bibera, albo i sam zaśpiewam! Kurtka na wacie!
    Mężczyzna pewnie jeszcze przez parę minut wydzierałby się, gdyby nie inny nauczyciel, który zapytał o jego stan. Michał obejrzał swoje ręce w poszukiwaniu krwi, po czym odpowiedział:
    - Raczej wszystko gra.

Ostatnio zmieniony przez chorino (01-06-2015 o 00h20)


  //photo.missfashion.pl/pl/1/61/moy/48157.jpg

Offline

#85 09-06-2015 o 20h09

Miss'Fuzja
KimKas
^ Avatar od Namae :-) Kot kochający wolność... i wiecznie zalatana studentka Miejsce? Pewno WNPiD
Wiadomości: 6 225

Anastazja Kozłowska
Jako, że była jedyną sekretarką w szkole, a także z powodu tego, że najwyraźniej dyrektor wolał oficjalne spotkania, niż zwykłą dyrektorską pracę, na Anastazję spadała większość tzw. "papierkowej" roboty - od wyrabiania uczniom legitymacji, przez pomoc przy kserowaniu sprawdzianów, na wszelkiej dokumentacji wymagającej podpisu władz placówki kończąc. Trzeciego września siedziała przy biurku, wpatrując się intensywnie w ekran komputera, siłą umysłu starając się zmusić program Excel, aby sam zaczął robić tabelki. W pewnym momencie usłyszała huk, jakby coś ciężkiego spadło na podłogę. Przez chwilę siedziała zdrętwiała, przerażona. Co robić? Wyjść i zobaczyć co się stało? Nie, to na pewno nic poważnego, poza tym ona ma tu pracę do wykonania. Tabelki same się nie zrobią. A jeśli ktoś tam umiera? Trzeba tam pójść. Kątem oka Anastazja zauważyła Kevina, który właśnie skończył myć okna w gabinecie dyrektora, ale podobnie jak ona zamarł w bezruchu, gdy usłyszał huk.
- Kevinie, czy mógłbyś sprawdzić co się stało?

Kevin Kapelusznik
- Żaden problem, Anastazjo.
Woźny i tak skończył już swoją pracę w tym miejscu. Nie pozostało mu nic innego, jak tylko wrzucić do kosza zużyte mokre ściereczki, których używał do mycia okien i już mógł iść zobaczyć, co takiego się wydarzyło. Obstawiał głupotę uczniów, jednak za rogiem jednego z korytarzy dostrzegł dwóch nauczycieli, z których jeden trzymał w ręku jakieś papierzyska i wyglądał na bardzo zatroskanego, drugi zaś okazał się jego znajomym z pierwszego dnia pracy. Na głowie rósł mu właśnie wielki guz. "Nie boli go?" pomyślał Kevin, idąc w stronę młodych belfrów. Kiedy był bliżej, zauważył, że jedna z metalowych szafek jest lekko przekrzywiona i domyślił się, co musiało się wydarzyć.
- Witam, witam - uśmiechnął się, stając naprzeciwko nauczyciela, który zapewne był sprawcą całego zajścia. - Mógłby mi pan wyjaśnić, jak to się stało, że uderzył pan głową w tamtą szafkę i to z taką siłą, że echo było słychać aż w sekretariacie?

Offline

#86 21-06-2015 o 22h06

Miss'Super Miss
chorino
...
Miejsce: Gdynia
Wiadomości: 3 752

//photo.missfashion.pl/pl/1/47/moy/37169.jpg
    Po chwili zjawił się woźny, żądając wyjaśnienia zaistniałej sytuacji. Michał nie mógł powiedzieć, że to wszystko przez poszukiwania skarbu, więc rozglądając się nerwowo, starał się wymyślić jakąś wymówkę. Na swoje nieszczęście w głowie miał tylko obraz tańczącej kanapki, która śpiewała, by ją zjeść.
    - Zobaczyłem karalucha! - nagle wykrzyknął. - Był olbrzymi jak kot... - Zauważywszy, że przesadził, zrobił krótką pauzę mrużąc brwi. - W sumie to jak pięść... Tak, wielkości pięści – poprawił mając nadzieję, że obecni mężczyźni nie zauważą, że plącze się w zeznaniach. - Chciałem go złapać, ale ten zaczął uciekać i gdy ruszyłem w pościg, przywaliłem w tą szafkę – wskazał na mebel. - Żeby po szkole już biegały karaluchy, trzeba coś z tym zrobić – powiedział stanowczym głosem, uważając, że te stworzenia są dobrym odwróceniem uwagi od niego.


  //photo.missfashion.pl/pl/1/61/moy/48157.jpg

Offline

#87 22-06-2015 o 20h07

Miss'Fuzja
Iremi
Pojawiam się i znikam~
Miejsce: #teamFriś
Wiadomości: 6 802

//photo.missfashion.pl/pl/1/46/moy/36591.jpg

Sprawa z karaluchem wydawała mi się bardzo ciekawa, zwłaszcza że przed chwilą słyszałem, jak ten nauczyciel mruczał coś o skarbie, a nie o insekcie. Już miałem zażartować, że może naszą szkołę zaatakowały zmutowane korporobale, gdy moją uwagę przyciągnęło coś innego. A dokładniej ktoś inny. Wyprostowałem się i lekko oddaliłem od dyskutujących za moimi plecami mężczyzn. Do szkoły energicznym krokiem weszła kobieta o ciemnorudych włosach. Wcześniej jej nie widziałem, a zdążyłem przyjrzeć się dokładnie wszystkim obecnym na radzie nauczycielom. Nie sądziłem, żeby któryś z uczniów już coś przeskrobał, więc dyrektor pewnie nikogo nie wzywał. Zresztą kobieta raczej nie mogła być matką gimnazjalisty, ponieważ była mniej więcej w moim wieku. Jako że stałem najbliżej niej, podeszła do mnie i, uśmiechając się rozbrajająco, zapytała o gabinet dyrektora. Zaproponowałem, że ją zaprowadzę, gdy nagle głosy za nami przeszły ze spokojnej wymiany zdań do ostrej kłótni. - GDYBY TU BYŁY JAKIEŚ KARALUCHY, TO DAWNO BYM JE ZNALAZŁ! - rozległ się głos woźnego. Ten jeszcze nie skończył zdania, a już krzyknął nauczyciel, który wcześniej zaatakował głową metalową szafkę. -To nie moja wina, że pan nie potrafi wyśledzić głupiego robala!

Ostatnio zmieniony przez Iremi (22-06-2015 o 20h09)

Offline

#88 23-06-2015 o 19h01

Miss'Brązowa
eufrozyma
You only live once so don't be afraid of living
Miejsce: Warszawa
Wiadomości: 12 633

Wejście smoka, wiem, myśleliście już, że nic tu nie napiszę, a tu BAM XDD
Specjalnie dla Iriś ♥

Link do zewnętrznego obrazka
Była środa, a więc według planu panna Wieczorek miała wolne, a przynajmniej w tej szkole. Nie zawsze jednak dni i tygodnie układają się zgodnie z różnymi rozpiskami, niezależnie od tego, jak bardzo byśmy tego chcieli. Kinga naprawdę starała się pokazać od jak najlepszej strony w nowym miejscu pracy, ale to nie jej wina, że biuro podróży nagle ogłosiło bankructwo i zatrzymało ją na przymusowych wakacjach. Jak tylko dowiedziała się o zaistniałej sytuacji, napisała oficjalnego maila do dyrekcji, korzystając z najbliżej kafejki internetowej, żeby o wszystkim poinformować, ale było jej strasznie głupio. Nie dość, że przegapiła radę to jeszcze pierwsze zajęcia! Czuła się w obowiązku przyjść i osobiście przeprosić za zaistniałe niedogodności, więc zamiast korzystać z wolnego dnia, po prostu to zrobiła.
Po raz enty rugała siebie w myślach, kiedy weszła do szkoły. Miała nadzieję, że ktoś pomoże jej zorientować się w całym rozkładzie, bo z zażenowania i stresu wkuwana mapka szkoły zupełnie wyleciała jej z głowy. Spytała pierwszą osobę z brzegu o dyrekcję, starając się sprawiać wrażenie jak najbardziej przyjaznej i chyba to poskutkowało, bo mężczyzna na oko w jej wieku zaproponował, że ją zaprowadzi. Już miała podziękować, kiedy za ich plecami rozległy się jakieś krzyki.
- Jeśli spotkamy karalucha to niech pan się nie zdziwi, kiedy z krzykiem wskoczę na najbliższe krzesło – rzuciła z lekkim śmiechem. Jednym z powodów nieskazitelnego porządku w domu Kingi był paniczny strach przed jakimkolwiek robactwem. Jak tylko widziała gdzieś bałagan to zaraz wyobrażała sobie, co strasznego mogło się pod nim chować.


Miss Fashion Info – Misje Halloween 2017 | Instagram

Offline

#89 25-06-2015 o 19h00

Miss'Fuzja
Iremi
Pojawiam się i znikam~
Miejsce: #teamFriś
Wiadomości: 6 802

//photo.missfashion.pl/pl/1/46/moy/36591.jpg

Rozejrzałem się po korytarzu - w pobliżu nie było żadnych mebli, oczywiście oprócz metalowych szafek czyhających na zdrowie i życie bezbronnych nauczycieli. Pewnie montował je człowiek nienawidzący w dzieciństwie szkoły i uczących go belfrów, więc przeklął je, aby zemściły się na nowych przedstawicielach tego zawodu za niego. - Chyba muszę panią rozczarować, ponieważ w razie potrzeby nie będzie pani miała na co wskoczyć - powiedziałem rozbawiony. - Chyba że na mnie - dodałem i uśmiechnąłem się zawadiacko.

Ostatnio zmieniony przez Iremi (25-06-2015 o 19h01)

Offline

#90 26-06-2015 o 03h08

Miss'Brązowa
eufrozyma
You only live once so don't be afraid of living
Miejsce: Warszawa
Wiadomości: 12 633

Link do zewnętrznego obrazka

Kinga zaśmiała się na ostatnie słowa towarzyszącego jej mężczyzny. Zachowywał się co prawda jeszcze trochę jak dzieciak, ale czy musiało być to koniecznie złe? Przynajmniej wprowadza to trochę więcej życia między szkolne mury.
– Chyba jeszcze nam daleko do takiego stopnia zażyłości. Prędzej się po prostu za panem schowam – odparła, jedną ręką przytrzymując wszystkie papiery z biura podróży poświadczające ich niekompetencję, a drugą wyciągając do, jak zakładała, nowego współpracownika. – Zacznijmy od tego, że jestem tutejszą nauczycielką niemieckiego. Kinga Wieczorek – przedstawiła się, starając się brzmieć nie do końca formalnie, ale też zachowując jakieś granice. W końcu była w pracy.

Ostatnio zmieniony przez eufrozyma (26-06-2015 o 03h08)


Miss Fashion Info – Misje Halloween 2017 | Instagram

Offline

#91 26-06-2015 o 10h59

Miss'Fuzja
KimKas
^ Avatar od Namae :-) Kot kochający wolność... i wiecznie zalatana studentka Miejsce? Pewno WNPiD
Wiadomości: 6 225

Kevin Kapelusznik
Kevina w pierwszej chwili bardzo rozbawiło tłumaczenie nauczyciela. Karaluch wielki jak kot? I co może jeszcze? Może pająk wielkości psa do kompletu? Szybko jednak przestało mu być do śmiechu, kiedy dotarło do niego, że nauczyciel właśnie zasugerował, że w szkole są szkodniki. Woźny nie mógł się z tym zgodzić. Znał tutejsze korytarze jak własną kieszeń i jeszcze nigdy nie dostrzegł żadnych robaków. A nawet gdyby jakieś znalazł, to natychmiast by je zniszczył.
- Zapewniam pana, że w tej szkole nie ma żadnych karaluchów.
Pan Brazak upierał się jednak, że jakiegoś widział. Dyskusja szybko przemieniła się w kłótnię.
- GDYBY TU BYŁY JAKIEŚ KARALUCHY, TO DAWNO BYM JE ZNALAZŁ! - zakrzyknął w końcu doprowadzony do szewskiej pasji woźny.
- To nie moja wina, że pan nie potrafi wyśledzić głupiego robala! - nauczyciel twardo trwał przy swoim.
- Takiś waćpan mądry? To łapaj ten szpraj i idziemy polować na wyimaginowane szkodniki! - Kevin wcisnął do rąk nauczyciela spray z czaszką na opakowaniu. Sam miał w rękach takie dwa. - Prowadź pan do miejsca, gdzie był ten niby karaluch!

Ostatnio zmieniony przez KimKas (26-06-2015 o 11h00)

Offline

#92 26-06-2015 o 18h29

Miss'Fuzja
Iremi
Pojawiam się i znikam~
Miejsce: #teamFriś
Wiadomości: 6 802

//photo.missfashion.pl/pl/1/46/gd/36591.jpg

Spojrzałem przyjaźnie na, jak się dopiero dowiedziałem, moją współpracownicę. - Niezmiernie miło mi panią poznać - powiedziałem zupełnie szczerze. - Ja nazywam się Kacper Sochacki i będę uczyć tutejszą młodzież języka polskiego. - Po krzykach dzieciaków w szatni mogłem stwierdzić, że do szkoły przyszli już pierwsi uczniowie. Nigdy nie mogłem nadziwić się młodzieży przychodzącej szybciej na zajęcia... Ja sam w swoich szkolnych czasach zawsze przychodziłem równo z dzwonkiem. Uważałem to za najnormalniejszą i najzdrowszą postawę pozwalającą przespać choć kilkanaście minut więcej, a w takim wieku każda minuta snu to skarb... Zresztą teraz też. Spojrzałem na zegarek - za piętnaście minut zadzwoni dzwonek ogłaszający początek zajęć. - Nie chcę pani niepokoić, ale chyba powinniśmy się pospieszyć, ponieważ za piętnaście minut zaczną się lekcje.

Offline

#93 27-06-2015 o 23h45

Miss'Super Miss
chorino
...
Miejsce: Gdynia
Wiadomości: 3 752

//photo.missfashion.pl/pl/1/47/moy/37169.jpg
    Rozmówcy Michała, nie wyglądali na zbytnio przekonanych, co do istnienia szlajającego się po szkole karalucha giganta, co zaniepokoiło Brazaka. Niestety było już za późno na zmianę historii, więc jedynym wyjściem było upieranie się przy swoim. Po niedługim czasie nauczyciel techniki tak bardzo wczuł się w swoją wersję prawdy, iż zapomniał, że ją zmyślił. To niesamowite, z jaką łatwością ludzki umysł jest w stanie stworzyć fałszywe wspomnienie. Przecież przeszłość to jedynie sen, po którym pozostają zaledwie ślady w teraźniejszości. W tym przypadku były to słowa jedynego „świadka” zdarzenia.
    Dynamiczna dyskusja rozwinęła się w kłótnię. W pewnym momencie zdenerwowany woźny wcisnął w ręce Michała spraj na robaki. Mieli razem pójść zapolować na karalucha. Dwaj dzielni myśliwi na tropie przerażającego, choć nieistniejącego karaczana. Mogłaby z tego wyniknąć ciekawa historia, gdyby Brazak nie przypomniał sobie, że ich cel istniał tylko w jego wyobraźni. Nauczyciel nieświadomie, delikatnie puknął się dwa razy kantem puszki w bok głowy, by „zabić” stawonoga i skupić się na sprawie, która wcześniej go zaprzątała.
    - Karaluch, tak? - powiedział zastanawiając się, co dalej zrobić.
Michał dopiero teraz zauważył, że drugi nauczyciel oddalił się od nich i zabsorbowany rozmową z jakąś kobietą nie zwracał już na nich uwagi. Było mu to na rękę. Teraz wystarczyło odciągnąć woźnego z pola widzenia prowadzących dialog ludzi i będzie mógł na spokojnie wypytać o interesujące go sprawy.
    - Wydaje mi się, że pobiegł w tamtą stronę – powiedział spokojnie, jednocześnie wskazując pobliską wnękę. - Proszę przodem.
    Oboje mężczyźni poszli we wskazanym kierunku. Gdy już stali w zagłębieniu ściany, woźny szybko omiótł wzrokiem całą podłogę. Nie trudno było stwierdzić, że żadne stworzenie się tu nie schowało, co z triumfem stwierdził Kevin. Gdy odwrócił się, spostrzegł, że Michał stoi przed nim z grobową miną. Nauczyciel oparł o ścianę rękę, w której trzymał spraj i spojrzał szkolnemu pracownikowi prosto w oczy.
    - Oboje wiemy coś więcej na temat tej szkoły - stwierdził stanowczym i chłodnym głosem.
    „Tylko spokojnie” - powtarzał sobie w głowie Brazak. - „Nie daj po sobie nic poznać i wyduś z niego jak najwięcej” . Nauczyciel odczuwał zdenerwowanie, gdyż nie wiedział, z kim tak naprawdę ma do czynienia. Może z szaleńcem, może z kimś, kto tylko takiego udaje i w rzeczywistości jest znacznie bardziej niebezpieczny. Michał musiał zachować zimną krew.
    - Słucham więc.


  //photo.missfashion.pl/pl/1/61/moy/48157.jpg

Offline

#94 04-07-2015 o 01h19

Miss'Fuzja
KimKas
^ Avatar od Namae :-) Kot kochający wolność... i wiecznie zalatana studentka Miejsce? Pewno WNPiD
Wiadomości: 6 225

Kevin Kapelusznik
Polowanie na karalucha okazało się zajęciem o tyleż ciekawym, co kompletnie bezcelowym, jak stwierdził z pewnego rodzaju zadowoleniem Kevin. W pewnym momencie nauczyciel stwierdził, że widział jak szkodnik wbiega do pobliskiej wnęki. Woźny z uwagą obejrzał podłogę, choć już na pierwszy rzut oka dało się stwierdzić, że nic tam nie ma. Z triumfującym uśmiechem na twarzy odwrócił do towarzysza, mówiąc:
-Nie ma bata, żeby coś się tu ukryło.
Ledwie jednak skończył zdanie, a został zmuszony do cofnięcia się pod ścianę, a nauczyciel zablokował mu jedyną drogę ucieczki.
- Panie, co pan?! - wysłuchał nauczyciela, ale nie miał zamiaru dzielić się z nim swoją wiedzą na temat sekretnych przejść. A w każdym razie, jeszcze nie. Najpierw musi jakoś sprawdzić nauczyciela, zobaczyć czy nie doniesie dyrektorowi o dziwnych rzeczach, jakie robi szkolny woźny. Tylko jak to sprawdzić?
Gdy tak stali w milczeniu, do zaułka zajrzały dwie uczennice.
- Sala 7... to chyba tutaj - powiedziała jedna z nich.
- Och! - pisnęła druga, gdy zobaczyła nietypową sytuację. - Patrz, yaoi!
Tego Kevinowi było jak na jeden poranek zdecydowanie za wiele.
- A SZPRAJEM CHCESZ DOSTAĆ, GÓWNIARO?! - wydarł się zza ramienia nauczyciela woźny i niewiele myśląc, rzucił puszką w dziewczyny. Przerażone nastolatki uciekły z krzykiem, a puszka poturlała się kawałek po podłodze, po czym zatrzymała się przy wejściu do zaułka. Woźny sapnął z irytacją (miał szczerą nadzieję, że jego towarzysz nie wie, co oznacza słowo "yaoi") i zwrócił się do nauczyciela. - Słuchaj pan, jeśli zależy na informacjach, to po pierwsze, nie tutaj i nie teraz, a po drugie musi pan zachować pełną dyskrecję co do mojej osoby. Rozumiemy się?

Ostatnio zmieniony przez KimKas (04-07-2015 o 01h20)

Offline

#95 05-07-2015 o 23h11

Miss'Super Miss
chorino
...
Miejsce: Gdynia
Wiadomości: 3 752

//photo.missfashion.pl/pl/1/47/moy/37169.jpg
    W czasie, gdy Michał oczekiwał na odpowiedź rozmówcy, za jego plecami pojawiły się dwie uczennice. „Piernik jasny” - zdenerwował się nauczyciel - „A miałem taką okazję”. Myślał, że znów będzie musiał polować na woźnego, a teraz gdy jego zwierzyna wiedziała o tym, mogło być znacznie trudniej. Drań – jak pomyślał o Kevinie – znając tajne przejścia, nie miałby problemu, żeby wcielić się w rolę szczura i przez długi czas unikając Brazaka, robił to, na co miał ochotę.
    Pełen goryczy Michał miał się już odsunąć, gdy jego towarzysz wydarł się na dziewczęta, a te wystraszone uciekły. Choć nauczyciel uznał ten sposób pozbycia się niechcianych gimnazjalistek za zbyt zwracający uwagę, to gdyby wiedział, że właśnie został wzięty za homoseksualistę, to uczyniłby podobnie. Gdy znów zostali sami, miał nadzieję na kontynuację rozmowy.
    „Nie teraz, hę?” - pomyślał z lekką irytacją Brazak, po słowach woźnego. W Michale zaczęła się odzywać dawna natura, bardziej gwałtowna i choć starał się ją utrzymać w ryzach, to czuł, że w każdym momencie może nim zawładnąć. Chcąc choć trochę się uspokoić, wziął głęboki oddech i trzymając powietrze w płucach, patrzył na Kevina.
    - W porządku. Kiedy i gdzie? - zapytał lakonicznie chcąc jak najszybciej uzyskać odpowiedź.


  //photo.missfashion.pl/pl/1/61/moy/48157.jpg

Offline

#96 09-07-2015 o 16h50

Miss'Fuzja
Iremi
Pojawiam się i znikam~
Miejsce: #teamFriś
Wiadomości: 6 802

//photo.missfashion.pl/pl/1/46/moy/36591.jpg

Kiedy szliśmy korytarzem, tuż przed nami przebiegły dziewczęta i to chyba z mojej klasy. Chichotały krzycząc coś o yaoi, po czym dopadły swoje koleżanki i zaczęły im coś opowiadać żywiołowo gestykulując i wskazując w kierunku, z którego przed chwilą wybiegły. Uśmiechnąłem się pod nosem - a więc w tej kwestii nic się nie zmieniło. Dorastające dziewczęta ciągle jarają się związkami męskich homoseksualistów jak flota Stannisa dzikim ogniem*. Gdy ja byłem w ich wieku, nie było dostępu do takich źródeł jak obecnie, więc ten etap dopadł niektóre z moich koleżanek, gdy były starsze. A gdy ma się wtedy bliskiego przyjaciela homoseksualistę, to stado chichoczących dziewczyn murowane. Spojrzałem na kobietę idącą obok mnie. Miałem wrażenie, że chce coś powiedzieć, więc zwolniłem.




*nie mogłam się powstrzymać - musiałam to dać. GoT ♥
Ostatnio bardziej popularne jest "jaram się jak córka Stannisa", ale sobie odpuściłam XD

załącznik - obrazek

Offline

#97 19-07-2015 o 00h38

Miss'Fuzja
KimKas
^ Avatar od Namae :-) Kot kochający wolność... i wiecznie zalatana studentka Miejsce? Pewno WNPiD
Wiadomości: 6 225

Kevin Kapelusznik
Szczęśliwie dla woźnego nauczyciel nie nalegał na kontynuowanie rozmowy w miejscu i czasie, w którym za chwilę pojawi się wielu gimnazjalistów płci różnych.
- W moim kantorku, po ostatniej lekcji. Najlepiej tak z piętnaście minut po dzwonku, bo domyślam się, że nie chce się pan przepychać między idącymi do szatni dzieciakami. A teraz przepraszam - Kevin zgrabnie zanurkował pod ramieniem nauczyciela i mógł już iść gdziekolwiek tylko zechciał. - Ale muszę wracać do obowiązków. Panu radzę uczynić to samo.
Powiedziawszy co miał do powiedzenia, pan Kapelusznik zgarnął z podłogi spray na robactwo i podążył w stronę swojego kantorku. Gdy już tam dotarł, zatrzasnął za sobą drzwi, coby dzieciaki błąkające się w poszukiwaniu klas mu nie przeszkadzały i dopiero wtedy ciężko opadł na krzesło.
- I co ja mam teraz zrobić, skoro jedyne co mam to mapa przejść? - zastanawiał się na głos.
Wtedy przebudziła się siedząca na jego ramieniu lalka.
- A co z tym niezaznaczonym na planie korytarzem, idącym w coraz niżej i niżej? - zapytała.
- Nie mam pojęcia, dokąd prowadzi, Emily. Ani ile czasu zajmie obadanie go.
- Gdybyś współpracował z tym nauczycielem, na pewno poszłoby szybciej.
- Ale przecież na taką wyprawę trzeba się odpowiednio przygotować: latarki, zapas baterii, może jakaś odzież ochronna...
- Nigdzie w Twojej umowie o pracę nie zapisano, że musisz siedzieć w szkole 24 godziny na dobę, prawda?! - zirytowała się w końcu laleczka. - Poza tym wypełniasz swoje obowiązki wzorowo, jakieś płyny do czyszczenia czy coś mogły ci się skończyć. Kto będzie sprawdzał, co kupuje sprzątacz.
- W sumie rzeczywiście, mogę to zrobić. Ale zależy ci na tym tylko dlatego, że spodobał ci się ten belfer, mam rację? - roześmiał się mężczyzna. Kątem oka zauważył, że Emily się zarumieniła. - No dobrze, już dobrze. Po dzwonku wybierzemy się na zakupy.
I tak się stało.

Offline

#98 19-07-2015 o 11h41

Miss'Super Miss
chorino
...
Miejsce: Gdynia
Wiadomości: 3 752

//photo.missfashion.pl/pl/1/47/moy/37169.jpg
    Gdy woźny odpowiedział i zaczął się oddalać, Michał patrzył podejrzliwe w jego stronę. „Mam nadzieję, że to nie pułapka. Jednak... coś za szybko się zgodził” - zastanawiał się nauczyciel. - „Chyba powinienem się jakoś przygotować na taki wypadek”. Brazak stał tak jeszcze przez chwilę myśląc nad sytuacją, aż poczuł delikatne łaskotanie po dłoni. Spojrzał na swoją rękę, a tam mały pająk planował umiejscowienie swojej nowej pajęczyny. Mężczyzna patrzył na stworzenie przez dwie sekundy, aż nagle w panice strzepną go z dłoni i psikając w niego ze sprayu wołał:
    - Giń! Giń! Giń nieczysty pomiocie natury!
    Sytuacja była o tyle dziwna, że Michał wcale nie odczuwał strachu przed stawonogami. Zazwyczaj miał do nich neutralny stosunek, lecz tym razem zadziałał instynkt, latami budowany przez jego już zmarłą babcię, która niemal codziennie powtarzała mu, że te stworzenia to szpiedzy złośliwych gnomów i trzeba je zabijać, by nic nie zdradziły swoim panom.
    W niedługim czasie to zdarzenie zgromadziło pokaźną liczbę widzów, cicho naśmiewających się z nauczyciela, który wciąż psikał trucizną w już martwego pająka.

Ostatnio zmieniony przez chorino (19-07-2015 o 11h42)


  //photo.missfashion.pl/pl/1/61/moy/48157.jpg

Offline

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 2 3 4