A k i r a H a y a t a
Przy wejściu zagadał do mnie Alan, a w jego towarzystwie była jakaś dziewczyna. Różniła się wyglądem od mojej panienki, ale bardziej od wyglądu szatynki zainteresowały mnie słowa mężczyzny. Wykombinować? Niby co? Co najwyżej może popełnić samobójstwo, a nad tym nie bardzo bym rozpaczał. Przymrużyłem oczy opierając się o ścianę budynku i gdy z kieszeni wyjąłem paczkę papierosów, zauważyłem obok siebie kolejnego "członka" mafii. Na jego słowa wzruszyłem ramionami, nie za bardzo mając ochotę na rozmowę. Kolejna próba zapalenia i kolejna osoba mi w tym przeszkodziła, tym razem podeszła do mnie blondynka na co spojrzałem na nią z pytającym wyrazem twarzy. Wręczyła mi kopertę z wiadomością, że to od szefa, ale w sumie nie musiała, bo na kartce była takowa wiadomość. Po chwili odeszła, a ja z obojętnością zajrzałem do środka, a na samo przeczytanie słów "ma wyglądać ładnie", przewróciłem oczami. I to ja mam o to niby zadbać, tak? Prychnąłem pod nosem, tracąc ochotę na papierosy, więc schowałem je z powrotem do kieszeni i odpychając się lekko od ściany, ruszyłem do samochodu.
W sklepie dla damskiej odzieży spotkałem wiele kobiecych i zadowolonych spojrzeń, powiem tylko, że mi się bardzo nie spodobało. Przeglądając ubrania podeszła do mnie pracowniczka sklepu, pytając czy potrzebuje pomocy. Uwierzcie mi, nigdy nie korzystam z tego typu rozwiązań, ale nie ma [bip], żebym sam coś znalazł... Kiwnąłem głową, starając się udawać miłego, ale i to było cholernie trudne. Wskazałem na jedną z sukienek i spytałem co kobieta o tym myśli, ale ta tylko roześmiała się na widok zielonego ubrania z niebieskimi dodatkami, szybko jednak się powstrzymała, znajdując spośród tych wszystkich różową, długą sukienkę, która nie powiem, wyglądała dość ładnie. Ale co ja, będę się zachwycać babskimi strojami?
Do kasy podszedłem jeszcze z kilkoma dodatkami, biżuteria, kosmetyki i buty. Czułem się bardziej kretyńsko z tymi rzeczami, niż w tym co mam na sobie... to pierwsze jest kilka razy gorsze. Przynajmniej nie musiałem płacić za to z własnej kieszeni, a moja panna będzie jakoś wyglądać.
Westchnąłem głośno będąc już na miejscu. Nie wiem ile zajęło mi same zrobienie zakupów, ale znając czas przygotowań dziewczyn, to możemy liczyć na pierwsze spóźnienie. Odblokowałem drzwi do pokoju Ayako, a widząc ją potulnie siedzącą na łóżku, prychnąłem cicho, rzucając obok niej zakupione wcześniej ubrania.
- Masz być gotowa za dziesięć minut - dodałem, zasiadając na krześle.