Strona główna

Forum - Missfashion.pl, gra o modzie dla dziewczyn!

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 2 3

#26 11-03-2015 o 22h36

Miss'ujdzie
Meilene
lel
Wiadomości: 175

Caindance Hufflepuff

Mógł się właściwie tego spodziewać, że siostrzyczka szybko go rozpozna, ale po prostu lubił to robić. Gdy ta się uwiesiła na jego szyi uścisnął ją lekko i obrócił wokół osi, jak to miał już w zwyczaju. Ale czy on wyglądał jej na „papę”? Zresztą ona ma swoje własne, oryginalne przezwiska dla ludzi.
-Wiesz, że to niegrzecznie zostawiać swojego papę samego znikając mu z oczu? Jeszcze gdzieś byś się zgubiła lub ktoś by cię porwał!-powiedział udając zatroskanie i głaszcząc ją przy tym po główce i uszczypnął ją w policzki wyszczerzając uśmiech. Nadal uważa za niebywale dziwne to, jak bardzo się od siebie różnią, choć śmieszne były późniejsze reakcje ludzi, gdy ci się dowiadywali, że są rodziną, a w dodatku jeszcze rodzeństwem.
Następnie zwrócił uwagę na dziewczynę, którą przedstawiła mu Celcia. Dopiero teraz zauważył, że ta ma przy sobie płomykówkę. A niech tylko spróbuję tyknąć choćby Ignacego, a mocno tego pożałuje. Piórka polecą.
-Tak, mi ciebie również. Kłaniam się, cioteńko-uśmiechnął się nonszalancko i tak jak powiedział i zrobił, tym samym ukłonił się przed czerwonowłosą, która mogła się pochwalić swoimi kształtami. Akurat jak się prostował usłyszał głos, jak dobrze sądził swojej matki, która prosiła o wstąpienie wszystkich uczniów do Wielkiej Sali.
-Idziemy bąbelku? I ty ciotuniu?-odwrócił się do towarzyszek i spojrzawszy przy okazji na swojego królika, który najwidoczniej zasnął mu centralnie na ramieniu. I jak tu się nie rozczulić?

Ostatnio zmieniony przez Meilene (11-03-2015 o 22h38)



https://40.media.tumblr.com/c270223ae0fc72f90a79407f6ca52a85/tumblr_o0bsn12HIM1r5wphyo1_500.png

Offline

#27 12-03-2015 o 18h28

Miss'OK
Nieve
"Uczę w liceum... Głupota to mój chleb powszedni."
Miejsce: Varsovia
Wiadomości: 1 608

Celestine Hufflepuff

- Nie zgubiłabym się! - oburzyłam się, nadymając przy tym lekko policzki, niczym małe dziecko, któremu czegoś zabroniono. Brakowało już tylko tego bym tupnęła nogą, a naprawdę cofnęłabym się w czasie o kilka lat. Ale nic takiego się nie stało, a Cain w międzyczasie przywitał się z czerwonowłosą, co mi się wydało naprawdę zabawne. Jednak cóż się dziwić, ta cała etykieta, jakiej z reguły trzeba było przestrzegać w towarzystwie. I chyba powinnam była powiedzieć coś więcej o moim drogim braciszku, niż zwrot jakim sama go tytułowałam.
W tym momencie dało się też słyszeć głos naszej matki, która takich uciekinierów, jak my, informowała o tym by zebrać się w Wielkiej Sali. Nareszcie! Oczywiście, z chęcią bym została tu jeszcze z uwagi na miłe towarzystwo, jednak z pewnością i później będziemy mieli sporo czasu wolnego, który będzie można spędzić razem. A z pewnością z takowe skorzystam!
- Papo! - jęknęłam zrezygnowana, gdy tym razem zostałam nazwana "bąbelkiem". Choć... A pal licho, za bardzo go przecież kocham by móc się gniewać. Przytuliłam się do braciszka, robiąc przy tym te szczenięce oczka, co by mi przypadkiem nie odmówił i uśmiechnęłam delikatnie. - Zaniesiesz mnie? Prooooszę! - powiedziałam z lekką nadzieją. W końcu Ignacusia nosi... A ja aż tak dużo więcej nie ważę, prawda? No, może trochę, ale i tak byłam chuda! Chyba.


Wybaczcie to... coś. ;-;

Offline

#28 12-03-2015 o 18h59

Miss'Fuzja
KimKas
^ Avatar od Namae :-) Kot kochający wolność... i wiecznie zalatana studentka Miejsce? Pewno WNPiD
Wiadomości: 6 225

Shanley Gryffindor
Skończyliśmy się witać z czarnowłosym, gdy jedna z założycielek, prawdopodobnie Helga Hufflepuff, zawołała wszystkich na Wielką Salę. Chyba zaraz rozpocznie się Ceremonia Otwarcia i przydzielanie uczniów do poszczególnych domów - tata nie mógł się jej doczekać, cały czas o tym mówił. Oczywiście, najbardziej by chciał, żebym dostała się do jego domu, ale wiem, że byłby dumny, gdziekolwiek bym nie trafiła. Ciekawe, gdzie trafią moi nowi znajomi?
- Będzie mi bardzo miło iść tam razem z wami - powiedziałam, może nieco bardziej kurtuazyjnie, niż wymagała tego etykieta. Nie mogłam się powstrzymać od cichego śmiechu, gdy Celestine zażądała noszenia na rękach. - I jak tu odmówić takiej słodkiej dziewczynie, co? - zażartowałam.

Offline

#29 21-03-2015 o 22h28

Miss'ujdzie
Meilene
lel
Wiadomości: 175

Caindance Hufflepuff

Prychnął tylko w miarę cicho śmiechem na oburzenie siostrzyczki. Jej nawet gniewanie się wychodzi tak uroczo…i bardzo śmiesznie przy tym. Takie osoby to niebezpiecznie w życiu mają, więc trzeba mieć ją na oku, a już Caina w tym głowa, żeby mu się to jakoś cudownym trafem udało. Spróbować zawsze warto.
-Nam również-rzekł do czerwonowłosej uprzejmie  i z lekkim uśmiechem miał już ruszyć w kierunku Wielkiej Sali na Ceremonię Otwarcia, jak to zatrzymał go nagle głos blondyneczki,  która to znów znalazła się w jego objęciach.-Zanieść? A co ja niby jestem?-mruknął patrząc się w jej szczenięce oczka. Ten jej wzrok zawsze na niego działa. Niebezpieczna broń, oj tak. Dobra, nie daj się, nie jesteś żadnym nośnikiem czy bóg wie czym. Po prostu się na nią nie patrz…no chyba nie przegrasz młodszą siostrzyczką, nie? Agh, a kij z tym.
-Niech będzie, chodź tu, abym się zaraz nie rozmyślił-powiedział i wziął ją w swoje ramiona. Była przeraźliwie lekka…trzeba by ją chyba jakoś porządniej karmić, bo zaraz się w piórko zamieni i będzie problem, aby ją później pilnować. –Nie da się-westchnął na słowa ‘cioteńki’ i niosąc Celestine tym samym skierował się do zamierzonego miejsca.



https://40.media.tumblr.com/c270223ae0fc72f90a79407f6ca52a85/tumblr_o0bsn12HIM1r5wphyo1_500.png

Offline

#30 27-03-2015 o 19h23

Miss'OK
Nieve
"Uczę w liceum... Głupota to mój chleb powszedni."
Miejsce: Varsovia
Wiadomości: 1 608

Celestine Hufflepuff

Posłałam Ciotuni uśmiech, gdy tylko usłyszałam jej komentarz, a i znalazłam się w niemal tym samym czasie na rękach mojego braciszka. Ha! Wiedziałam, że on mi nigdy nie odmówi, w końcu co by ciekawego w tym inaczej było? Ja bym się obraziła, a on by musiał mnie udobruchać i tak mnie zanosząc, więc... Tak czy siak na jedno zawsze wychodziło, prawda? Ucałowałam braciszka w policzek, głaszcząc też Ignatusia lekko, bo przecież on też był słodki, tak? A słodkich się kocha. I w ogóle zwierzątka się kocha, o!
- Jestem oczkiem w głowie Caina, więc by mi nie odmówił. - powiedziałam zadowolona, mrugając przy tym do czerwonowłosej. Przynajmniej nie kłamałam, no i wiedziałam, że też nikt by się za to na mnie nie obraził. A jak coś to przecież długo by się nie gniewał, czyż nie? Oh, z łatwością bym go udobruchała!
Tylko czemu ta droga musi tak szybko mijać? Najchętniej przeciągnęłabym to wszystko, a przydział to już w ogóle, jednak się domyślałam, że z braciszkiem to będziemy dość wcześnie na liście. A na pewno jako pierwsi z dzieci wszystkich założycieli. Jak o tych zaś mowa... Byłam ciekawa pozostałych.


Mega dziecinnie, wybaczcie ;-; Moja wena leży i kwiczy... A Meicia wie gdzie xD

Offline

#31 27-03-2015 o 21h32

Miss'Fuzja
KimKas
^ Avatar od Namae :-) Kot kochający wolność... i wiecznie zalatana studentka Miejsce? Pewno WNPiD
Wiadomości: 6 225

Shanley Gryffindor
Czarnowłosy, który jak poinformowała mnie Celestine, miał na imię Caine, wziął dziewczynę na ręce i ruszyliśmy w kierunku Wielkiej Sali. Byliśmy niedaleko, więc weszliśmy do środka jako jedni z pierwszych. W ogóle wydawało mi się, że jest tu stosunkowo niewiele osób, choć może to być oczywiście kwestia ogromu tego pomieszczenia. Cała czwórka założycieli stała na środku sali, wyżej niż my. Pani Ravenclaw i pan Salazar stali nieco bliżej, trzymając w rękach listy - domyślałam się, że mają na nich nazwiska uczniów. Pani Huffelpuff razem z tatą stała za niewysokim krzesłem. Wspólnie trzymali czarną tiarę. Ojciec zauważył mnie i szybko puścił mi oczko. Pani Huffelpuff lekko się uśmiechnęła. Odpowiedziałam im obojgu skinieniem głowy, po czym zwróciłam się cicho do moich znajomych:
- Jak myślicie, do którego domu traficie?

Offline

#32 29-03-2015 o 11h52

Miss'nieobczajona
Neliza
...
Wiadomości: 39

Julietta Carter
Przekrzywiłam głowę o parę stopni w prawo, przyglądając się  z zaciekawieniem Catley. Pierwsza osoba, którą mam przyjemność poznać w nowym miejscu. Nie wiem, ile minęło czasu od wpatrywania się w nią, co było swoją drogą z mojej strony dość niegrzeczne, ale czasami tak miałam, że gapiłam się na innych, przy tym całkowicie się zamyślając.
- Nie ma za co. - powiedziałam, wybudzając się z "transu", uśmiechając się do brązowowłosej. Grunt, że jaszczurka, która nazywała się Mańka, jak się dowiedziałam, nie została podeptana przez innych.
- Julietta, miło mi cię poznać. - odpowiedziałam, poszerzając uśmiech, ale po chwili mina mi zrzedła, kiedy usłyszałam, że mamy wstawić się w Wielkiej Sali. Podrapałam się nerwowo po policzku i rzuciłam zakłopotane spojrzenie dziewczynie.
- Chyba powinniśmy iść. - mruknęłam do nowo poznanej  i nie czekając na odpowiedź, pociągnęłam ją delikatnie w stronę wcześniej wspomnianego miejsca, by nie zostać w tyle za innymi uczniami.


Raz jestem, raz mnie nie ma, ale częściej to drugie.

Offline

#33 30-03-2015 o 20h56

Miss'ujdzie
Meilene
lel
Wiadomości: 175

Cataleya Ravenclaw

Jej ramię stało się jak widać niezwykle wygodnym legowiskiem dla jaszczurki, która spała teraz w najlepsze i miała całe swoje otoczenie głęboko. Szczęściara jedna, Cat musi czuwać przez cały czas i mieć się tu na baczności. Ech, tak czy owak bardzo się cieszyła z nadejścia tego roku. Lubiła się uczyć, zdobywać wiedzę, więc dla niej to istny raj, bym powiedziała. Wolałaby jednak uniknąć w jakiś sposób określenia ‘kujonka’, choć najprawdopodobniej się od tego nie uwolni, bo tak było od zawsze, a przynajmniej odkąd sięga pamięcią, którą ma bardzo dobrą. Mugole najbardziej polubili te określenie, ale teraz jest na jakiś czas od nich uwolniona. Masz same piątki-źle, masz same jedynki-jeszcze gorzej. I weź tu żyj. Chociaż, po co się tym przejmować? Tak, nie będzie. Chyba.
Po jakimś czasie zauważyła, że dziewczyna się dość długo w nią wpatruje. Zastanowiła się, czy się przypadkiem czymś nie ubrudziła lub nie roztargała włosów w biegu, bo to było bardzo możliwe. Miała już właściwie o to zapytać, ale odpowiedź wyprowadziła ją z taktu i o tym zapomniała.
Uśmiechnęła się tylko. Jullieta, ładne imię trzeba przyznać. Nagle dobiegła do nas informacja, że wszyscy mają skierować się do Wielkiej Sali. Nie czekano długo, aby wszyscy na korytarzu ruszyli w tą samą stronę rozmawiając głośno. Pociągnięta przez swoją nową towarzyszkę również poszła w tamtą stronę starając się wyrównać kroku z dziewczyną.
-Szczerze mówią to trochę się boję-mruknęła, gdy dotarły już na miejsce. Poczuła jakiś ucisk w żołądku.



https://40.media.tumblr.com/c270223ae0fc72f90a79407f6ca52a85/tumblr_o0bsn12HIM1r5wphyo1_500.png

Offline

#34 04-04-2015 o 17h59

Miss'towarzyska
majkel325
...
Wiadomości: 2 365

Link do zewnętrznego obrazka

GODNOŚĆ
Lenotine Rose Sherman

DATA URODZENIA
2 Kwietnia

WIEK
17

ORIENTACJA
Biseksualna

PŁEĆ
Kobieta

POCHODZENIE
Wielka Brytania, Londyn

Link do zewnętrznego obrazka

DOM
Slytherin

CZYSTOŚĆ KRWI
Czyta

RÓŻDŻKA
Grab; Włos z głowy Willi; 11 cali; Średnio elastyczna

BOGIN
Wilk

PATRONUS
Motyl

ZWIERZĘ
Kot Salem

CIEKAWOSTKI
Rodzice pokładali w niej nadzieję że będzie u Gryffinów. Tak się nie stało.
Ma bliznę w kształcie półksięzyca na nadgarstu.
Uczulona na grejfruty.
Uwiebia jeść owoce i czekoladę.
Ma 173 centymetry wzrostu.
Posiada starszego brata ( Joey, 18lat) i młodszą siostrę ( Milly, 6lat )

Ostatnio zmieniony przez majkel325 (05-04-2015 o 15h34)


https://66.media.tumblr.com/af5c6afd4ae6fb4a1bb547722b6e0273/tumblr_pv0hjapxfY1s7xfipo4_400.gif https://66.media.tumblr.com/7a836bc64d679800a4138557c8885830/tumblr_pv0hjapxfY1s7xfipo6_400.gif

Offline

#35 04-04-2015 o 19h58

Miss'OK
Nieve
"Uczę w liceum... Głupota to mój chleb powszedni."
Miejsce: Varsovia
Wiadomości: 1 608

Celestine Hufflepuff

Dopiero będąc pod salą uciekłam z objęć braciszka, oczywiście wcześniej muskając jego policzek ustami w ramach podziękowań. No bo... Lubiłam jak mnie nosił, ale nie chcę jednak widzieć reakcji innych na takie wejście do sali. Mimo wszystko jakieś tam zasady panują i wypada się zachowywać jak dama. Choćby w tym niewielkim stopniu, prawda? Zresztą i tak większość uznaje mnie jeszcze za dziecko i odpuszcza wiele naruszeń etykiety. No, jeden z nielicznych plusów mojego wyglądu! A i tak oberwałby każdy kto by mi wprost powiedział, że wyglądam jak dziecko. Choć w sumie nie jest to teraz ważne.
Po wejściu do Wielkiej Sali uśmiechnęłam się do mamy oraz innych założycieli, po czym skłoniłam się lekko w powitaniu. Widziałam, że z tyłu za nimi przy stole zajmowało miejsce jeszcze kilku nauczycieli, który najpewniej mieli nas nauczać. Tak jak oczywiście, jak założyciele, ale wiadomo - nie można być mistrzem w każdej dziedzinie.
- Sądzę, że mama byłaby niepocieszona, jakbyśmy nie trafili do Hufflepuffu. - rzuciłam spokojnie, spoglądając na naszą towarzyszkę rozbawiona. Cóż, powiedziałam najprawdziwszą prawdę, jakby nie patrzeć. Samo nasze nazwisko zobowiązywało.

Offline

#36 05-04-2015 o 00h39

Miss'ujdzie
Meilene
lel
Wiadomości: 175

Anthony Woodley

Dużo osób ma tutaj pupila, co? Cóż, nawet jeśli taki Thony…osoba, która wszelakie zwierzęta traktuje z rezerwą i nie darzy je jakąś szczególną sympatią ma tą swoją zakichaną mysz…Ech, od siostry trudno nie przyjąć, zresztą taki gryzoń niby dużo nie wadzi. Trochę wody, kawałek sera, jabłka czy tam słonecznik, luz. Tyle żeby ktoś go za wcześnie nie zdeptał lub skonsumował. Wtedy to czerwonowłosy wpadnie w kłopoty, gdy zadowolony z siebie Fenek będzie sobie skakał na chmurkach w aureolce i anielskich skrzydełeczkach śpiewając jakieś pieśni.
Uśmiechnął się lekko, choć chyba to nie wyszło, tak jak powinno. Nie przejmował się jednak tym, przeniósł za to wzrok na kocura, który to poszedł sobie w swoją stronę. Koty już tak w zwyczaju mają, chociaż co on może wiedzieć, jak nigdy żadnego nie miał. Raz jeden podrapał go w policzek i ukradł mu kanapkę z szynką z dłoni, ale potem jakby się opamiętał i zaczął się natarczywie wręcz przymilać do chłopaka. Skończyło się tym, że znalazło się obok niego przynajmniej połowa mruczków z sąsiedztwa, ale to już dłuższa historia.
Zmarszczył nieznacznie czoło, gdy usłyszał komunikat o tym, żeby wszyscy uczniowie udali się do Wielkiej Sali. Ech, no trudno. Wstał dość niechętnie z jakże wygodnego miejsca na zimnej podłodze i ruszył w odpowiednią stronę. Zanim jednak zniknął gdzieś na zakręcie odwrócił się jeszcze i spojrzał na białowłosego.
-Idziesz?
Właściwie to zbytnio mu się tam nie śpieszyło, nawet jeśli by się spóźnił to pewnie nikt by tego nie zauważył.



https://40.media.tumblr.com/c270223ae0fc72f90a79407f6ca52a85/tumblr_o0bsn12HIM1r5wphyo1_500.png

Offline

#37 05-04-2015 o 15h52

Miss'towarzyska
majkel325
...
Wiadomości: 2 365

Lenotine  Sherman

Wstałam kilka godzin wcześniej by upewnić się, że wszytsko wzięłam. Mimo to byłam bliska spóźnieniu się do szkoły.
Moi rodzice jeszcze spali i żadnych sposobem nie mogłam ich obódzić. Opijali w nocy wiadomość że ich córka pojedzie do Hogwartu.
Zostało mi tylko czekać na brata, którego widocznie bawiła moja frustraca.
- Ruszaj się ! - krzyczałam do niego.
Sama miotałam się po całym domu w poszukiwaniu swojego kota.
- Salem...Salem
Jak się okazało leżał już na moich torbach. Czarny kłębek futra z zielonymi oczami.
W końcu znaleźliśmy się w Hogwarcie. Brat powiedział że zajmnie się moimi rzeczami i abym już weszła do środka.
Podziękowałam mu i wbiegłam do środka. Akurat usłyszałam jak każą uczniom stawić się w Wielkiej sali.
Pobiegłam tam najszybciej jak umiałam i zaczęłam przeciskać się między innymi czarodziejami.
- Przegapiłam coś ?- zapytałam zdyszana jakiejś dziewczyny.( nie jakiejś tylko Celestine )
Jestem przekonana że moi rodzice dopiero się obódzili. Taa... Najlepiej będzie jak jeszcze nie dostanę się do Gryffinów.
Według nich jestem taka cudowna i bla bla że muszę tam być. Ja sama twierdzę że się mylą.



Wybaczcie za to coś


https://66.media.tumblr.com/af5c6afd4ae6fb4a1bb547722b6e0273/tumblr_pv0hjapxfY1s7xfipo4_400.gif https://66.media.tumblr.com/7a836bc64d679800a4138557c8885830/tumblr_pv0hjapxfY1s7xfipo6_400.gif

Offline

#38 11-04-2015 o 15h49

Miss'OK
Nieve
"Uczę w liceum... Głupota to mój chleb powszedni."
Miejsce: Varsovia
Wiadomości: 1 608

Etienne Rosier

I tym oto sposobem nastąpiła chwila ciszy, w której to mogłem sobie bezkarnie poobserwować mojego towarzysza. Bo tak, to była co najwyżej obserwacja, w końcu ja się nie gapiłem, a jedynie poświęcałem czemuś interesującemu należytą uwagę. Dopiero głos który rozbrzmiał w całym zamku sprawił, że oderwałem od chłopaka swój wzrok. No, na moment, ale zawsze.
Sam również wstałem z zamiarem powrotu do holu, skąd jeśli dobrze pamiętałem, szło droga do wielkiej sali. A przynajmniej tak mi się wydawało, a jakbym się mylił to zawsze chyba i tak łatwiej wszędzie trafić z początku drogi, prawda? Takie tam założenie... Choć w labiryncie niekoniecznie by się ono mogło sprawdzić. I jakkolwiek ta szkoła z taką liczbą korytarzy mogłaby za takowy uchodzić nie wątpiłem, że zgubić się jest w niej niełatwo. W końcu praktycznie wszędzie znajdowały się pojedyncze ruchome obrazy*, które z pewnością wskazałyby właściwą drogę.
- Tak, tak, idę. - rzuciłem, po czym z gracją należytą zarówno moim genom wili, jak i dziedzicowi czystokriwstego rodu, podszedłem do Anthony'ego. Ogólnie mieliśmy jeszcze trochę czasu, lecz wiadome było, jak minuty szybko lubią uciekać. I dlatego, choć powoli, ruszyłem pierwszy w stronę schodów. Koniec końców nawet nie wiedziałem na którym piętrze jesteśmy, ale to było najmniej istotne teraz, ważne by się nie spóźnić na przydział. Mimo wszystko efektywnego wejścia mieć nie chciałem.

Celestine Hufflepuff

Ledwo skończyłam mówić jedno, a zaraz dopadła do mnie jakaś blondynka, pytając o coś, choć z uwagi, że wzięła mnie z zaskoczenia w pierwszym momencie chciałam chwycić za różdżkę. I byłam tego naprawdę bliska, ale w ostatniej chwili, przed dotknięciem mojej małej magicznej przyjaciółki, uświadomiłam sobie, że to musi być uczennica, tak samo, jak i ja. Ale i tak cofnęłam się o krok, przyglądając się jej niepewnie. I o co ona pytała...? A tak, już pamiętam!
- Nie, nie wszyscy jeszcze zeszli z wyższych pięter. - rzuciłam spokojnie, uśmiechając się do niej uroczo. W końcu warto być miłym dla innych. - Jestem Celestine, mi również miło cię poznać. - rzuciłam wesoło, choć lekko uszczypliwie, pijąc oczywiście do tego, że się wcześniej nie przywitała. Nie, żeby mi to jakoś szczególnie przeszkadzało, ale... Nie byłabym sobą jakbym tego nie zrobiła. - A to Caindance oraz Shanley. - dodałam jeszcze, chwytając moich towarzyszy za rączki, zachowując się jak jakieś małe dziecko, które szuka bliskości rodziców. Z tym, że tylko braciszek tatę przypominał, a ciotunia... W sumie nie wiem kogo mi przypominała.

*W końcu nie napiszemy, że był on nimi upstrzony, jak w XX wieku, biorąc pod uwagę, że choćby obraz Cadogana pojawił się lata po otwarciu Hogwartu. Był on wcześniej jednym z jego uczniów. Tak samo Gruba Dama z uwagi na to wejście do wieży Gryffindoru nie znajduje się za jej obrazem. Gryfoni więc mogą napisać, że znajduje się ono za innym dziełem, bądź, jak w przypadku Slytherinu jest to ściana strzeżona hasłem. Za to można by wspomnieć gdzieś tam o pulchnej dziewczynce, która również trafiła do domu Lwa. C;

Offline

#39 11-04-2015 o 21h54

Miss'Fuzja
KimKas
^ Avatar od Namae :-) Kot kochający wolność... i wiecznie zalatana studentka Miejsce? Pewno WNPiD
Wiadomości: 6 225

Shanley Gryffindor
Odwróciłam się, gdy usłyszałam, że ktoś za nami ciężko dyszy. Jakaś blondynka,  przyszła uczennica, pewnie biegła z któregoś z górnych pięter, myśląc że się spóźni. Celestine odpowiedziała na pytanie, jakie zadała jej nowo przybyła, po czym przedstawiła siebie, Caindanca i mnie, chwytając nas przy okazji za ręce. Sporo mnie kosztowało, żeby zachować w tej chwili powagę, bo miałam ochotę wybuchnąć śmiechem na myśl, że musimy wyglądać jak szczęśliwa rodzinka. Jakby odgadując moje myśli, Dallas potarła główką o mój policzek. Pogłaskałam ją wolną ręką.
- Witam - uśmiechnęłam się do stojącej przed nami dziewczyny, jednocześnie spoglądając ponad jej ramieniem, po czym podzieliłam się tym, co udało mi się zauważyć z moimi towarzyszami. - Swoją drogą na sali jest już dość sporo osób. Pewnie zaraz zacznie się ceremonia.

Offline

#40 11-04-2015 o 22h18

Miss'towarzyska
majkel325
...
Wiadomości: 2 365

Lenotine  Sherman


Uspokajałam powoli swój oddech i słuchałam dziewczyny. Uśmiechnęłam się do dziewczyny. Czyli udało mi się zdążyć. Sukces !
Po chwili uświadomiłam sobie że im się nie przedstawiłam. No dziewczyna też to zauważyła.
Zobaczyłam jak chwyta dwie inne za ręce. Uśmiechnęłam się szerzej. Wyglądały dosyć komicznie, ale słodko.
- Miło mi was poznać. Ja nazywam się Lenotine.- powiedziałam.
Faktycznie coraz więcej osób pojawiało się na sali. Czułam nacisk tłumu, który lekko popychał nas do przodu.
Cieszyłam się z pobytu tutaj. To takie... nie wiem czy słowo magiczne wystarczy aby to określić.
No zostaje też kwestia gdzie zostaniemy przydzieleni. I uważam iż o tym teraz każdy myśli.




Wiem okropne. Nie bijcie.


https://66.media.tumblr.com/af5c6afd4ae6fb4a1bb547722b6e0273/tumblr_pv0hjapxfY1s7xfipo4_400.gif https://66.media.tumblr.com/7a836bc64d679800a4138557c8885830/tumblr_pv0hjapxfY1s7xfipo6_400.gif

Offline

#41 22-04-2015 o 22h25

Miss'ujdzie
Meilene
lel
Wiadomości: 175

Caindance Hufflepuff

Dobrze, że taką słodką nagrodę dostał. Całus w policzek od siostrzyczki zawsze jest dobry, a sam Ignacy powinien też mu dziękować. W końcu pogłaskała tego futrzaka, chociaż on to najlepiej by tylko przespał całe życie i tyle z tego. Jednak jak już się rozrusza to nad nim nie można normalnie zapanować.  Cóż, dlatego też lepsza jest opcja, gdy jest zwykłym leniwcem, a przynajmniej niech się w Hogwarcie zachowuje, bo w domu to i tak już pół biedy jak wszyscy są przyzwyczajeni.
Tak też gdy w końcu dotarli do zamierzonego celu Celcia uciekła od razu z jego objęć, żeby nie było. Choć zapewne zainteresowali już sobą jakąś gromadkę osób, która nadal nie przypuszcza, że są rodzeństwem. Tak to jest jak jeden odziedziczy wygląd po ojcu, a druga po matce. Trudno się mówi, i tak niedługo wyda się, że są dziećmi jednej z założycielem Hogwartu, i wtedy nie powinno być już żadnych podejrzeń. Może nawet i szkoda, byłoby pewnie zabawnie wrabiać ludzi nie wiadomo w co.
-Nie sądzę, abyśmy trafili gdzieś indziej. Hufflepuff mamy w genach.-uśmiechnął się niewinnie. Właściwie to nie rozważał jeszcze wstąpienia gdzieś indziej. Mało prawdopodobne po prostu i tyle.
Nagle ni stąd ni zowąd przybiegła do nich jakaś zadyszana dziewczyna. Blondynka, dość wysoka. Nawet i ładna, choć ta sytuacja nie jest dla niej zbytnio korzystna mimo wszystko. Zresztą mogłaby być trochę bardziej kulturalna. Nie żeby się czepiał…no może trochę, ale on już tak ma. Tak czy owak nie musiał wdać się z nią w konwersację, ponieważ zrobiła to jego siostrzyczka. Przedstawiła nawet jego i cioteńkę, na co on na przywitanie machnął nieznacznie wolną ręką, gdyż za drugą złapała go Celestine. Teraz by się przydało grzecznie poczekać na rozpoczęcie ceremonii.



https://40.media.tumblr.com/c270223ae0fc72f90a79407f6ca52a85/tumblr_o0bsn12HIM1r5wphyo1_500.png

Offline

#42 23-04-2015 o 19h02

Miss'OK
Nieve
"Uczę w liceum... Głupota to mój chleb powszedni."
Miejsce: Varsovia
Wiadomości: 1 608

Lares Slytherin

Przyznam, że bycie niemal pierwszą na miejscu było nużące, głównie z uwagi na to, że trzeba było czekać na wszystkich pozostałych, którzy chyba uciekający im czas, jak i nam, mieli w poważaniu. I nawet jeśli byłam tym niezwykle znużona, jak i zdenerwowana, jako dziedziczka czystokrwistego rodu nie pokazywałam tego po sobie, cały czas mając na twarzy nieprzeniknioną maskę. Przynajmniej póki nie usłyszałam słów jednej dziewczyny, która stanęła niedaleko mnie, a ja zwyczajnie nie umiałam dłużej utrzymać języka za zębami.
Spojrzałam w jej kierunku, na momencik zamierając, z uwagi na fakt, że urzekła mnie jej uroda, nawet jeśli dość pospolita, to jednak porażająca. Duże, fiołkowe oczęta, jednak w innym odcieniu, niż ja je posiadałam, a do tego te gęste, brązowe włosy, które musiały być naprawdę miękkie w dotyku, a przynajmniej takie moim zdaniem wrażenie sprawiały. I była niższa ode mnie, ale nie jakoś szczególnie dużo, może jakieś dwa, trzy cale*. Przysięgam, że gdybym była mężczyzną to w tym momencie bym się jej oświadczała. Ale takowym nie byłam, więc sprawa ułatwiona, ja zwyczajnie lubię piękne rzeczy, ludzi... A ona się zdecydowanie do takowych zaliczała.
- Nie masz czego się bać. - rzuciłam spokojnie, pozwalając sobie na delikatny uśmiech. W jakiś sposób miałam ochotę dodać jej otuchy. - W końcu nie zamkną nas tutaj, po czym nie ugotują w wielkim kotle i zjedzą. - dodałam, a zaraz po tym wrota wielkiej sali zamknęły się za ostatnimi uczniami. Dodałam, że z lekkim hukiem? Miałam wrażenie, że niektórzy podskoczyli przez to. Mrugnęłam jeszcze do dziewczyny, po czym skupiłam swoją uwagę na ciemnowłosej kobiecie, która zaczęła przemawiać. Mam być szczera? Nie słuchałam jej uważnie, a przynajmniej na początku, jak mówiła o tym wspaniałym projekcie, jakim była to szkoły.
- ... A teraz przystąpmy do przydziału. - zarządziła w końcu, a druga z kobiet rozwinęła pergamin, wyczytując z listy pierwszego ucznia. Niejaką Juliettę Carter, która przykuła na moment moją uwagę przez nietypowy kolor włosów. Kilka następnych osób było całkiem nieistotnych, aczkolwiek gdzieś mi się przewinęła jakaś pulchna dziewczynka, która trafiła do gryfonów, a która moim zdaniem w jakiś nienaturalny sposób tam nie pasowała.
- Gryffindor, Shanley. - wyczytała założycielka, a moja uwaga w końcu całkiem została sprowadzona na ziemię. Ciekawa była, czy dziewczyna trafi tam, gdzie sugerowało jej pochodzenie, czy może się wyłamie.

*5,08-7,62 cm

Offline

#43 25-04-2015 o 00h31

Miss'Fuzja
KimKas
^ Avatar od Namae :-) Kot kochający wolność... i wiecznie zalatana studentka Miejsce? Pewno WNPiD
Wiadomości: 6 225

Shanley Gryffindor
"Hufflepuff mamy w genach"? Cóż to miało oznaczać? Nie miałam jednak czasu dłużej się nad tym zastanawiać, bo wrota Wielkiej Sali zamknęły się właśnie za ostatnimi uczniami i zaczęła się (jak półżartem, a może półserio[?] nazywał to tata) Ceremonia Przydziału. Jedna z założycielek wyczytywała kolejne nazwiska. Patrzyłam jak kolejne osoby trafiają do różnych domów. Ciekawe było to, że po niektórych na pierwszy rzut oka widać było, że trafią do danego domu, a w przypadku innych (jak choćby po tej pulchnej dziewczynce, która przed chwilą usiadła przy stole Gryfonów) tiara robiła niezłą niespodziankę. Czułam, że za chwilę zostanie wyczytana moja godność i rzeczywiście, tak się stało. Podeszłam do krzesła, po drodze z szacunkiem kiwnąwszy głową każdemu z założycieli. Przeszło mi przez myśl, że może powinnam dać Dallas moim znajomym, ale teraz było już za późno, żeby zgonić płomykówkę z ramienia. Usiadłam na siedzeniu i pozwoliłam tacie założyć mi na głowę tiarę. Przez chwilę miałam dziwne uczucie, takiego jakby wirowania, aż musiałam przymknąć oczy. Ustało to tak nagle jak się zaczęło i usłyszałam w mojej głowie głos:
- No, no, no i co my tu mamy?
- Jestem Shanley Etain Gryffindor, córka Godryka Gryffindora - odparłam w myślach.
- Więc Shanley, gdzie chciałabyś trafić? Och, widzę te myśli, które krążą w twoim umyśle. Z jednej strony nie chcesz zawieść ojca, a z drugiej nie chciałabyś się rozstawać z nowymi znajomymi, zwłaszcza z Celestine. Chociaż, biorąc pod uwagę fakt, że jesteś bardzo pracowita i chętna do nauki bardziej pasowałby ci chyba dom Ravenclaw...
- Tylko nie Ravenclaw! - ta myśl sama pojawiła się w mojej głowie, jakby odruchowo.
- Oto prawdziwy ogień! - wydaje mi się czy tiara się ze mnie naśmiewa? - No dobrze, a więc Gryffindor. Do widzenia Shanley, być może jeszcze się spotkamy.
Przez chwilę w mojej głowie ponownie pojawiło się to dziwne uczucie i niemal w tej samej sekundzie wszyscy dowiedzieli się, że jestem Gryfonką. Tata uśmiechał się radośnie, gdy zdejmował mi tiarę. Wiedziałam, że chciałby mnie uściskać, ale założycielowi nie wypadało chyba robić takich rzeczy. Odwzajemniłam mu krotko uśmiech, po czym wstałam, spokojnie podeszłam do odpowiedniego stołu, zajęłam miejsce i odwróciłam się, aby zobaczyć, gdzie trafią moi znajomi.

Offline

#44 26-04-2015 o 18h56

Miss'OK
Nieve
"Uczę w liceum... Głupota to mój chleb powszedni."
Miejsce: Varsovia
Wiadomości: 1 608

Celestine Hufflepuff

Przyznam, że... Tak, lekko mnie wmurowało, że Shanley jest córką jednego z założycieli, tego który zdecydowanie sprawiał przyjemniejsze wrażenie swoją drogą, ale w sumie sama lepsza nie byłam. W końcu moją matką była Helga Hufflepuff i byłam niemal pewna, że dziewczyna zaraz się o tym dowie. Na razie jednak czekałam na to, gdzie też tiara przydzieli ciotunię... W sumie chciałabym być razem z nią, bo naprawdę miło się spędzało razem czas i nawet jak znałam ją krótko to naprawdę ją polubiłam.
Tiara w końcu wykrzyknęła nazwę domu, a ja dołączyłam do tych kilku klaskających osób. Najchętniej w sumie bym ją przytuliła, no ale nie wypadało tak przy ludziach. Ale zaraz moje myśli zostały od tego odciągnięte, bo mamcia wywołała do przydziału Caina. Już? Przysięgam, to wszystko dzieje się za szybko! A jak braciszek zostanie przydzielony to zaraz będę ja i... Chyba się jednak stresowałam, tak odrobinkę. Ale no, zanim braciszek odszedł to zdążyłam jeszcze dać mu całusa w policzek. Widzicie jaka dobra ze mnie siostrzyczka?
- Też się stresujesz? - szepnęłam cichutko, do blondynki, która już jako jedyna koło mnie została. Z tych znanych mi osób oczywiści.


Ten post jest taki po nic, sorki xD

Ostatnio zmieniony przez Nieve (26-04-2015 o 18h57)

Offline

#45 26-04-2015 o 20h24

Miss'na całego
kucykowa9
The steamer ship! ... And so you don't know what I mean
Miejsce: In the corner behind the easel
Wiadomości: 489


⚜Imiona | Danielle Astrid Astoria
⚜Nazwisko | Slytherin

⚜Wiek | 16 lat
⚜Data Urodzin | 5 czerwca
⚜Znak Zodiaku | Bliźnięta
⚜Pochodzenie | Anglia
⚜Przodek | Herpon Podły
Link do zewnętrznego obrazka
⚜Płeć | Kobieta
⚜Orientacja | Hetero

⚜Wzrost | 176 cm
⚜Waga | 52 kg
⚜Kolor Oczu | Szare
⚜Kolor Włosów | Platynowy blond

https://encrypted-tbn1.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcRqZ03pMZkytw-plGRS-EzUqGc9w1zItjg7RAA9tRyJBc1IpOOIww

⚜Dom | Slytherin
⚜Status Krwi | Czysta
⚜Bogin | Skorpion brata w demonicznej formie
⚜Patronus | Jadnorożec
⚜Zwierzę | Biały kot, Gustavus

Link do zewnętrznego obrazka

⚜Rdzeń Różdżki | włos jednorożca
⚜Drewno | Głóg
⚜Długość | 10 cali
⚜Giętkość | Odpowiednio giętka

Link do zewnętrznego obrazka





⚜Imiona | Corvus Tourus Volans
⚜Nazwisko | Slytherin

⚜Wiek | 17 lat
⚜Data Urodzin | 9 września
⚜Znak Zodiaku | Panna
⚜Pochodzenie | Anglia
⚜Przodek | Herpon Podły

Link do zewnętrznego obrazka

⚜Płeć | Mężczyzna
⚜Orientacja | Hetero

⚜Wzrost | 179 cm
⚜Waga | 63 kg
⚜Kolor Oczu | Srebrne
⚜Kolor Włosów | Platynowy blond

Link do zewnętrznego obrazka

⚜Dom | Slytherin
⚜Status Krwi | Czysta
⚜Bogin | Dementor
⚜Patronus | tchórzofretka (tak też go często przeżywają)
⚜Zwierzę | Skorpion, Vulpecul

⚜Rdzeń Różdżki | włókno ze smoczego serca
⚜Drewno | Wiąz
⚜Długość | 18 cali
⚜Giętkość | Mało giętka

https://encrypted-tbn0.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcR2OBqG2iO-9WWxxEUyiP-Z8BBLiEVx-9vq7IaYNshb7RG0XysGIA

Ostatnio zmieniony przez kucykowa9 (26-04-2015 o 20h26)

Offline

#46 26-04-2015 o 21h48

Miss'ujdzie
Meilene
lel
Wiadomości: 175

Caindance Hufflepuff

Tak więc w końcu się wszystko rozpoczęło. Szkoda, że nie mógł mieć nazwiska na „A”, nie musiałby by przynajmniej tyle czekać. Chociaż bez przesady, najgorzej i tak mają ci z końcówki alfabetu, chyba, że się z tego cieszą. Nie wnikać. Tak czy owak z czasem takie oczekiwanie robi się po prostu nudne. Przynajmniej nie czuł jakiegoś stresu związanego z tą całą ceremonią.
-Hufflepuff, Caindance-wyczytano nagle. Jak on nie lubił swojego pełnego imienia…może dlatego, że było ono w szczególności przeznaczone dla dziewczątek? Tak,  pewnie dlatego. Cain sam w sobie płci przeciwnej raczej nie przypomina, no może, kiedy trafiają mu się humorki jakie ma kobieta w ciąży. Tak to ogólnie nie. I te ukryte „dance” w imieniu. Gdyby on przynajmniej lubił tańczyć, czy umiał. Ani to ani to, by trzeba szczerze przyznać. Chyba, że ma jakiś ukryty talent, którego jeszcze nie odkrył w tej dziedzinie.
Odwrócił się jeszcze do swojego towarzystwa. I dobrze zrobił, bo dostał  buziaka w policzek od swojej siostrzyczki.
-Widzimy się przy stole, bąbelku-uśmiechnął się targając jej blond czuprynę i odszedł, nie czekając już na jej reakcje. Ukłonił się jeszcze do założycieli, aby to zasiąść na krześle, gdzie czekała już na niego tiara przydziału. Na pewno bajecznie w niej teraz wygląda. Tak, na pewno.
-Ach, tyś jest synem Helgi Hufflepuff? Niepodobny.
-Tak, wiem. Dość często to słyszę.
-Hah, dobrze. Przejdźmy więc, do rzeczy…grzmi w tobie lojalność, sprawiedliwość, a także i cierpliwość. Cenione cechy. Czy zdziwi cię fakt, że trafiasz do Hufflepuffu, chłopcze?
I w tej też chwili zdjęto z jego głowy tiarę, a wszyscy zebrani wiedzieli już, że został Puchonem. Czuł kamień spadający z serca matki. Wiedział, że nie miałaby mu za złe, gdyby przydzielono go do innego domu, lecz z takim zakończeniem na pewno jest szczęśliwsza. Rozejrzał się po Sali głośnej aktualnie od oklasków i przyłączył się do reszty obecnych już Puchonów przy ich wspólnym stole. Przywitał się z nimi i zaczął szukać wzrokiem Celestine, która została teraz wywołana.

Anthony Woodley

Zaczekał jakże uprzejmie na Etienne, który to ruszył się z miejsca. Skończyło się na tym, że chłopak go wyprzedził i pierwszy zmierzył ku schodom. Anthony więc szedł sobie za nim licząc na jego dobrą orientacje w terenie. Czerwonowłosy nawet nie wiedział, którą drogą przyszedł na te piętro, więc średnio to u niego wygląda. Tak, ma strasznie słabą pamięć. Wyjął ze swojej kieszeni w spodniach mały notes, do którego przyczepiony był długopis. Znalazł jakąś w miarę czystą stronę i nabazgrał na niej szybko  ‘’zrobić/zdobyć mapę zamku’’.  Zapewne jest to jakoś sprytnie skonstruowane, żeby uczniowie się tu nie gubili, lecz taki niewinny człowieczek jak Woodley może i tak mieć jakieś z tym problemy.
Tak idąc natrafiali na wiele ruchomych obrazów. Zastanawiał się, kiedy przestanie go to zadziwiać. Cóż, może i to normalne, w końcu z magią nie miał jak dotąd styczności. Ciągle jest w szoku z otrzymania listu z tej oto placówki, czyli pełną nazwą Szkoły Magii i Czarodziejstwa. Tak czy owak jego rodzice musieli być długo przekonywani przez członka grona pedagogicznego, że istnieje takie coś, jak zamaskowana magiczna społeczność.
Dotarli w końcu do zamierzonego miejsca. Może by zrobić wejście smoka? Co by wszystkich zamurowało?  Jakby się zastanowić, to zapewne sprawdziło by się, jakby chwycił stojącego przy nim białowłosego i zaczął się z nim bezkarnie migdalić na oczach tu obecnych lub gdyby zatańczył by tu jakieś tango, ale chyba musiał zrezygnować z tego planu.
-Wygląda na to, że trochę się spóźniliśmy-westchnął. Nieźle, przegapił początek ceremonii. Dziwne, wydawało się, że było do niej wiele czasu. Aż tak długo szli? Nieważne. Przynajmniej nie wymówili jeszcze jego nazwiska.



https://40.media.tumblr.com/c270223ae0fc72f90a79407f6ca52a85/tumblr_o0bsn12HIM1r5wphyo1_500.png

Offline

#47 07-05-2015 o 00h47

Miss'Fuzja
KimKas
^ Avatar od Namae :-) Kot kochający wolność... i wiecznie zalatana studentka Miejsce? Pewno WNPiD
Wiadomości: 6 225

Shanley Gryffindor
Siedziałam praktycznie odwrócona plecami do stołu, zapatrzona w ceremonię przydziału. A więc Celestine i Caidance są dziećmi pani Hufflepuff! Właściwie, to mogłam się tego domyślić, dziewczyna jest bardzo podobna do matki. Za to brat jest do nich w ogóle niepodobny. Pewnie wdał się w ojca. A skoro o ojcach mowa, to papa zdaje się wspomniał kiedyś, że dzieci Założycieli są w podobnym wieku do mojego. Albo jemu się coś pomyliło, albo Celestine, mimo bardzo młodego wyglądu, ma te szesnaście czy siedemnaście latek. Cóż, ona z pewnością na stare lata będzie wyglądać wspaniale... w przeciwieństwie do mnie. Czemu właściwie tak często myślę o mojej nowej znajomej? Nawet tiara zwróciła na to uwagę... Z zamyślenia wyrwała mnie Dallas, wiercąca się na moim ramieniu.
- Pewnie jest głodna - rzucił ktoś siedzący obok, gdy uspokajałam płomykówkę.
- Pewnie nie ona jedna - odparłam przyjaznym tonem, nie spuszczając jednak wzroku z Celestine, która właśnie siadała przy stole Hufflepuffu, obok swojego brata. Z nim chyba będzie bezpieczna, prawda? Zresztą, to przecież Hogwart, Szkoła Magii i Czarodziejstwa, twór papy i jego przyjaciół - nic złego nie ma prawa się tu wydarzyć. Wróciłam do obserwowania jak kolejne osoby zostają przydzielone do domów, co jakiś czas rzucając jednak okiem na moją znajomą.

Ostatnio zmieniony przez KimKas (07-05-2015 o 00h47)

Offline

#48 07-05-2015 o 15h40

Miss'na całego
kucykowa9
The steamer ship! ... And so you don't know what I mean
Miejsce: In the corner behind the easel
Wiadomości: 489

Corvus Slytherin
W zamku panował ogromny ruch. Kilka razy tuż przed twarzą przebiegł mi jakiś przyszły uczeń. Dobrze, że mój skorpion siedział spokojnie na moim ramieniu, bo gdyby było inaczej, ktoś na pewno by go podeptał. A wtedy ja (dosłownie) zdeptałbym jego. Pogłaskałem mojego pupilka po grzbiecie i uśmiechnąłem się z dumą. Dobrze, że wziąłem go ze sobą.
Gdzie nie spojrzeć stały dzieci czarodziejów i czarownic. Niektórzy zawierali już nowe znajomości, inni trzymali się jeszcze na uboczu. Wśród tłumu rasowych magów dało się dostrzec tą chołotę nieczystej krwi. Na samo wspomnienie tych przybłęd skrzywiłem się (oczywiście delikatnie, wysokourodzonym takie rzeczy nie ,,wypadają"). Mój ojciec chciał uczy tylko tych, którzy na to zasługują, Niestety, inni założyciele byli przeciw.
Pewnym krokiem udałem się (chyba) w kierunku Wielkiej Sali. Ceremonia przydziału miał się zacząć lada chwila. Byłem pewien, że trafię do Slytherinu. To było tak samo oczywiste jak to, że ja i moje siostry jesteśmy lepsi od innych.

Danielle Slytherin
Szybkim, zdecydowanym krokiem podążałam za swoim bratem. Szliśmy do Wielkiej Sali, choć szczerze mówiąc nie miałam pojęcia, gdzie może ona być. Po drodze widziałam różne twarze. Niektórzy zdawali się być zawiedzeni przybyciem do Hogwartu, inni znów wykazywali ogromną radość. Spostrzegłam, jak Corvus pładzi po pancerzu swojego skorpiona i powstrzymałam mdłości. Nie miałam pojęcia, jak można lubić coś takiego, a co dopiero nosić na ramieniu. Po plecach przeszły mi dreszcze. Ochyda.
Kiedy dotarliśmy do celu, znów zaczęłam spoglądać na twarze moich ruwieśników. Równocześnie kątem oka patrzyłam na brata i słuchałam, czy czasem nie palnął jeszcze czegoś bezczelnego i przesadnie wrednego w obecności tylu osób. Normalnie nie mam problemu z jego odzywkami, ale przy tak uroczystej atmosferze to po prostu nie na miejscu.

Offline

#49 22-05-2015 o 14h44

Miss'OK
Nieve
"Uczę w liceum... Głupota to mój chleb powszedni."
Miejsce: Varsovia
Wiadomości: 1 608

Etienne Rosier

Trochę nam zeszło odnaleźć się w tych korytarzach... To znaczy mi, bo ja prowadziłem. Naprawdę ktoś powinien zrobić mapę tego zamku, bo wcale łatwo to to z tym nie było. Najlepiej taką z od razu opisanymi wszystkimi obrazami i posągami na trasie. I tajnymi przejściami, bo nie wątpię, że i takie placówka ta posiadała, one były wszędzie, a te w moim domu znałem na pamięć. Jak i mój brat - wymykanie się niezauważonym było naprawdę przydatne, choćby wtedy, gdy chcieli mnie jednak wyswatać z jakąś wątpliwej urody panną. Panną! To mówi samo za siebie, ten związek byłby dla mnie najgorszym z możliwych.
Wyciągnąłem różdżkę, rzucając na zamknięte wrota zaklęcie wyciszające, nie chcąc za bardzo zwracać na siebie uwagi, a nie wątpiłem, że wytworzyłyby one nie mały hałas, który sprawiłby, że wszyscy by nas zauważyli. A tak może zobaczą nas ci, który będą stali przodem do drzwi, reszta raczej nie. Uśmiechnąłem się lekko do chłopaka, licząc, że zrozumiał o co mi z tym zabiegiem chodziło. Ja wiem - wejście smoka byłoby fajne, ale bycie na językach wszystkich już pierwszego dnia i pewno reprymenda za spóźnienie, byłoby tego przeciwieństwem.
- Jakby co - udawaj, że nic się nie stało. - rzuciłem cicho, po czym chwyciłem go za dłoń i uchylają lekko wrota, wciągnąłem go do środka. Zaraz zrobiłem pokorną minę, widząc, że jednak oczęta jednego z założycieli mnie zauważyły. Nas. Zamknąłem drzwi, po czym pociągnąłem Anthony'ego i dołączyliśmy do pozostałych uczniów. Akurat jakaś drobna blondynka kierowała się do stołu swojego domu i wywoływana została następna osoba. Cóż, przynajmniej żadnego z nas jeszcze nie wyczytali. Chyba.


So - next person of the list is... Cataleya. <3

Offline

#50 23-05-2015 o 23h58

Miss'ujdzie
Meilene
lel
Wiadomości: 175

Cataleya Ravenclaw

Chciała mieć już te przydzielenie za sobą, ale jeszcze trochę musi poczekać. Mogłaby się odprężyć za pomocą swojej kostki Rubika, ale gdzieś ją niestety zostawiła. Akurat w takiej chwili musiała ją zagubić, złość losu najwidoczniej. Cóż, trzeba się jakoś obejść bez niej, czy się chce czy nie. Wyjścia innego brak.
Wróciła do siebie, gdy usłyszała czyiś głos, który był w pewnym stopniu uspokajający. Podniosła głowę, aby znaleźć jego posiadaczkę. W tejże chwili ukazała jej się białowłosa dziewczyna, która na pierwszy rzut oka wyglądała jak niezaprzeczalny ideał, a przynajmniej dla Cat, która i tak zapewne się do tego nie przyzna. Nauczyła się, że patrzenie wyłącznie na wygląd zewnętrzny nie popłaca, lecz nieznajoma wydawała się jej niezwykle sympatyczna.
-Masz rację-zaśmiała się cicho słysząc ostatnie słowa dziewczyny. Oczywiście, co będzie to będzie, a banie się w niczym nie pomoże. Trudno zapanować nad strachem, ale jest lepiej, gdy ma się kogoś przy sobie, kto próbuje cię pocieszyć. Psychologicznie.
Szybko nastąpiła przemowa, a zaraz po niej i prawidłowe rozpoczęcie ceremonii przydziału. Pierwsze nazwiska leciały, była w nich poznana niedawno przez Cataleyę Julietta, która postanowiła się nawet z nią nie pożegnać. Cóż, przykro, ale można to zrozumieć. Kolejnych osób z listy już nie znała, ale starała się zapamiętywać ich imiona, jakby co. W przyszłości na pewno się przydadzą. Było tak do tego momentu, aż i jej nazwisko zostało wyczytane.
-Ravenclaw, Cataleya-właściwie to szybko minęło. Pomachała lekko do białowłosej i ruszyła kłaniając się przed założycielami, by następnie usiąść na krzesło. Założono jej tiarę przydziału, która była dość przyduża jak na jej głowę i zjeżdżała jej na oczy. Rozmowa trwała krótko, tiara stwierdziła, że Cat jest perfekcyjnym przykładem ucznia z Ravenclawu, gdzie oczywiście została przydzielona bez wahania. Sekundę później wiedziała o tym cała sala nie szczędząc sobie przy okazji oklasków. Szczęśliwa usiadła do reszty Krukonów przy ich wspólnym stole.



https://40.media.tumblr.com/c270223ae0fc72f90a79407f6ca52a85/tumblr_o0bsn12HIM1r5wphyo1_500.png

Offline

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 2 3