Strona główna

Forum - Missfashion.pl, gra o modzie dla dziewczyn!

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 2 3

#1 21-01-2015 o 22h19

Miss'OK
Nieve
"Uczę w liceum... Głupota to mój chleb powszedni."
Miejsce: Varsovia
Wiadomości: 1 608

Link do zewnętrznego obrazka
https://33.media.tumblr.com/cfd24eff570a8f0493c34a52ae27d078/tumblr_n2y5xbVWen1qm9efio1_500.gif
Link do zewnętrznego obrazka

Link do zewnętrznego obrazka

Akcja rozrywa się przed dziejami w książce, Hogwart dopiero niedawno został utworzony. Założyciele jeszcze nie widzą kogo będą przyjmować. Zdecydowali, że jak na razie będzie to młodzież od lat szesnastu z jakimś talentem do magii. Każdy może przynieś sobie zwierzę lecz żeby nie było groźne ani duże. Mają dopiero zaczątki regulaminu więc wszytko może się zmienić. Ale co się stanie jak po pewnym czasie relacje między założycielami zaczną się burzyć?

Link do zewnętrznego obrazka

Link do zewnętrznego obrazka

1. Przestrzegamy ogólnego regulaminu forum.
2. Nasze postacie mogą się kłócić - my nie, jeśli coś takiego się zdarzy macie to zgłaszać mi.
3. Królową wątku jestem ja. c::
4. Kp ładne i przejrzyste!
5. Szukam wytrwałych pisarek, które nie porzuca wątku po kilku minutach.
6. Minimum 5 linijek tekstu.
7. Na kp macie 24 h, jeśli nie zdążycie to zgłaszacie to władcy wątku.
8. Tylko cesarzowa wątku mają prawo na nagłe zmiany pory dnia, czasu i miejsca akcji.
10. Nie rzucamy się od razu na dziewczyny, ma być równowaga pomiędzy postaciami!
11. Max 3 postacie.
12. Wygląd A&M.

Link do zewnętrznego obrazka

Link do zewnętrznego obrazka

Link do zewnętrznego obrazka

~ Dziedziczka Helgi ~ Celestine Hufflepuff ~ Nieve
~ Dziedzic Helgi ~ Caindance Hufflepuff ~ Meilene
~ Uczeń ~ Etienne Rosier ~ Nieve

Link do zewnętrznego obrazka

~ Dziedziczka Godryka ~ Shanley Gryffindor ~ KimKas
~ Dziedzic Godryka ~
~ Uczeń ~ Anthony Woodley ~ Meilene

Link do zewnętrznego obrazka

~ Dziedziczka Roweny ~ Cataleya Ravenclaw ~ Meilene
~ Dziedzic Roweny ~
~ Uczennica ~ Julietta Carter~ Neliza [NPC]

Link do zewnętrznego obrazka

~ Dziedziczka Salazara ~ Lares Slytherin ~ Nieve
~ Dziedziczka Salazara ~ Danielle Slytherin ~ kucykowa9
~ Dziedzic Salazara ~ Corvus Slytherin ~ kucykowa9
~ Uczennica ~ Lenotine Sherman ~ majkel325

Link do zewnętrznego obrazka

Link do zewnętrznego obrazka

Godność
Wiek [16 -18]
Orientacja
Pochodzenie
Czystość Krwi
Różdżka
Bogin - mogą się powtarzać
Patronus - także, ale tylko dwa razy jedno zwierze!
Ciekawostki
Reszta dowolnie~!

Ostatnio zmieniony przez Nieve (26-04-2015 o 20h32)

Offline

#2 24-01-2015 o 17h55

Miss'nieobczajona
Neliza
...
Wiadomości: 39

Link do zewnętrznego obrazka
Imię: Julietta
Drugie imię: Carmelina
Nazwisko: Carter
Przezwiska: Juli, Juliet, Linetta, Carmen
Pochodzenie: Anglia, a przynajmniej tak mówi
Wiek: 16
Data urodzin: 13 luty
Znak zodiaku: Wodnik
Płeć: Kobiety
Orientacja: Hetero
Włosy: Jasno turkusowe, do ramion
Oczy: Szare lub błękitne, zależy od światła
Wzrost: 160 cm
Grupa krwi: 0
Dom: Ravenclaw
Czystość Krwi: Półkrwi
Różdżka: Cedr, sztywna, pióro feniksa, 11 cali.
Bogin: Mały chłopczyk o niebieskich włosach
Patronus: Wilk
Ciekawostki:
Obecnie jest jedynaczką
Uwielbia czytać książki, więc jej ulubionym miejscem w szkole jest biblioteka
Jest w posiadaniu śnieżnej sowy o imieniu Snowi

Ostatnio zmieniony przez Neliza (15-02-2015 o 13h05)


Raz jestem, raz mnie nie ma, ale częściej to drugie.

Offline

#3 26-01-2015 o 18h27

Miss'ujdzie
Meilene
lel
Wiadomości: 175

Link do zewnętrznego obrazka

L E P I E J  J U Ż  U M R Z E Ć
niż zdradzić przyjaciół

Link do zewnętrznego obrazka

Link do zewnętrznego obrazka

Link do zewnętrznego obrazka

Imię / Anthony
Nazwisko / Woodley
Zdrobnienie / Tony

Wiek / 18 lat
Urodziny / 13 listopad
Pochodzenie / Norwegia

Płeć / Facet
Orientacja / Bi

Wzrost / 183 cm
Włosy / Krwistoczerwone
Oczy / To samo co u góry
Szczególne / Blizny i co jakiś czas pojawiające się siniaki na różnych częściach ciała

Dom / Gryffindor
Status krwi / Mugolak
Bogin / Szyszymora
Patronus / Lis
Zwierzę / Mysz pigmejska, Fenek

Rdzeń różdżki / Włos z ogona testrala
Drewno / Jabłoń
Długość / 11 cali
Giętkość / Odpowiednia

/ Ciekawostki /

|Fenka dostał od siostry, aby coś mu przypominało o domu, gdy będzie w Hogwardzie|
|Jest kompletnie zielony, jeśli chodzi o jakiekolwiek związki|
|Mimo, że on do nich nie pała szczególną sympatią to zwierzęta go wręcz uwielbiają|
|Dużo śpi, choć i tak często chodzi niewyspany|
|Ma słabą pamięć, więc zawsze ma przy sobie swój notes, w którym zapisuje te ważniejsze rzeczy|
|...|


- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Link do zewnętrznego obrazka

N I G D Y  N I E  P O Z B A W I A J  N I K O G O  N A D Z I E J I
może to jedyne, co mu pozostało

Link do zewnętrznego obrazka

Link do zewnętrznego obrazka

Link do zewnętrznego obrazka

Imię / Cataleya
Drugie / Lotta
Nazwisko / Ravenclaw

Wiek / 16 lat
Urodziny / 13 październik
Pochodzenie / Szkocja

Płeć / Kobitka
Orientacja / Bi

Wzrost / 166 cm
Włosy / Brąz
Oczy / Fiołkowe
Szczególne / Wystające obojczyki; małe znamię w kształcie kropli na karku

Dom / Ravenclaw
Status krwi / Czysta
Bogin / Zjawa
Patronus / Ryś
Zwierzę / Jaszczurka,Mańka

Rdzeń różdżki / Źdźbło z futra jednorożca
Drewno / Cis
Długość / 9 cali
Giętkość / Sztywna

/ Ciekawostki /

|Ma fotogeniczną pamięć co jej niebywale pomaga|
|Lubi układać kostkę rubika, którą najczęściej trzyma przy sobie|
|Zdarza jej się mówić przez sen, a nawet i lunatykować|
|Nie zdziw się jeśli zada ci jakąś zagadkę, którą masz odgadnąć. Sprawia jej to frajdę, a największą jak podasz złą odpowiedź|
|...|


- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Link do zewnętrznego obrazka

Ż A D N A  S P R A W A  N I E  J E S T  P R Z E G R A N A
jeśli jest choć jeden głupiec gotowy za nią walczyć

Link do zewnętrznego obrazka

Link do zewnętrznego obrazka

Link do zewnętrznego obrazka

Imię / Caindance
Nazwisko / Hufflepuff
Ksywka / Cain

Wiek / 18 lat
Urodziny / 31 grudnia
Pochodzenie / Anglia

Płeć / Facet
Orientacja / Bi

Wzrost / 178 cm
Włosy / Czarne
Oczy / Ciemne
Szczególne /

Dom / Hufflepuff
Status krwi / Czysta
Bogin / Śmierciotula
Patronus / Borsuk
Zwierzę / Królik,Ignacy

Rdzeń różdżki / Włos z głowy wili
Drewno / Czereśnia
Długość / 10 cali
Giętkość / Odpowiednia

/ Ciekawostki /

|loading...|

Ostatnio zmieniony przez Meilene (16-02-2015 o 17h53)



https://40.media.tumblr.com/c270223ae0fc72f90a79407f6ca52a85/tumblr_o0bsn12HIM1r5wphyo1_500.png

Offline

#4 05-02-2015 o 19h08

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazkaLink do zewnętrznego obrazka

Godność: Samantha Arietta
Nazwisko:Slytherin
Wiek : 17
Orientacja biseksualna
Pochodzenie:Anglia
Czystość Krwi : Czarownica czystej krwii
Różdżka :
Rdzeń Różdżki :Włókno z serca  smoka
Drewno:dąb
Długość :13 i pół cala
Giętkośc: Dośc giętka
Link do zewnętrznego obrazka

Bogin :mała dziewczynka o pustych oczodołach w obdarchych łachmanach
https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/236x/39/2a/28/392a280fb8e62ad3996e2b273f6fec4d.jpg
Link do zewnętrznego obrazka
Patronus : wąż
Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazkaLink do zewnętrznego obrazka
Ciekawostki :
*Nienawidzi mugoli
* Jest dumna że jest dziedziczką czystej krwii czarownicą
*jej zwierzakiem jest nietoperz
Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazkaLink do zewnętrznego obrazka
Reszta dowolnie~!

Ostatnio zmieniony przez GwenStefani (14-02-2015 o 22h34)

Offline

#5 13-02-2015 o 14h26

Miss'OK
Nieve
"Uczę w liceum... Głupota to mój chleb powszedni."
Miejsce: Varsovia
Wiadomości: 1 608

Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka

⚜Imiona | Lares Celandine
⚜Nazwisko | Slytherin

⚜Wiek | 18 lat
⚜Data Urodzin | 5 grudnia
⚜Znak Zodiaku | Strzelec/Wężownik
⚜Pochodzenie | Anglia
⚜Przodek | Herpon Podły

⚜Płeć | Kobieta
⚜Orientacja | Bi

⚜Wzrost | 172 cm
⚜Waga | 56 kg
⚜Kolor Oczu | Fiołkowe
⚜Kolor Włosów | Białe

⚜Dom | Slytherin
⚜Status Krwi | Czysta
⚜Bogin | Martwa rodzina
⚜Patronus | Kuguar
⚜Zwierzę | Wąż eskulapa, Venenosis

⚜Rdzeń Różdżki | Kieł Widłowęża
⚜Drewno | Wiąz
⚜Długość | 12 i pół cala
⚜Giętkość | Dość giętka

Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka

⚜Ciekawostki |
Nie łatwo jest powiedzieć coś więcej o Lares, nie narażając się przy okazji na jej gniew. Powiedzieć jednak nie można, by nie było tych kilku danych, których o sobie w ogóle nie ukrywa, więc powiedzenie tego nie skończy się szybką, zdecydowanie nieuchronioną, śmiercią. Jak choćby to, że odziedziczyła po ojcu zdolność do wężomowy, jak i zafascynowanie właśnie gadami. Lecz, gdy zapytasz czy jej rodzina jest powiązana z Nagami, nie odpowie - uśmiechając się tajemniczo jedynie, co równie dobrze może to potwierdzać, jak i zaprzeczać. Tak, tak, uwielbia gdy kogoś łaknącego takowej wiadomości zaczynają pożerać powoli niepewności. Zresztą, w zrozumieniu tego wcale pomagające nie jest, że ta młoda dama niemal zawsze ma przy sobie małego węża, a i ojca ubłagała by mógł on jej towarzyszyć w Hogwarcie. To znaczy, zakładając, że małym można nazwać największego, niemagicznego węża w Europie. Ale akurat dla Lares jest on uroczym i idealnym pupilkiem, a zarazem przyjacielem. W końcu mało kto umie rozmawiać ze swoim zwierzakiem. Odnośnie jej lekki złośliwości, by w ludzkich sercach niepewności zasiać - nazwała wężycę Venenosis, co z łaciny oznacza "trująca", a ma to akurat nijakie odbicie w rzeczywistości. Lecz akurat to wie mało kto.
I pewno dla zaznajomionych z mitologią, czy zwyczajami antycznego Rzymu, jest oczywiste, skąd jej imię się wzięło. Lary, albowiem są to dusze zmarłych, czczone były one jako bóstwa opiekuńcze domu i szczęścia domowego, mające chronić od nieszczęść. I właśnie Lares jako pierwsze dziecko takim oto szczęściem swoją rodzinę obdarzyła, była niczym laleczka umieszczona w kapliczce.


Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka


Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka

⚜Imiona | Etienne Séverin
⚜Nazwisko | Rosier

⚜Wiek | 18 lat
⚜Data Urodzin | 22 czerwca
⚜Znak Zodiaku | Rak
⚜Pochodzenie | Francja

⚜Płeć | Mężczyzna
⚜Orientacja | Homo

⚜Wzrost | 181 cm
⚜Waga | 62 kg
⚜Kolor Oczu | Szare
⚜Kolor Włosów | Białe

⚜Dom | Hufflepuff
⚜Status Krwi | Półkrwi
⚜Bogin | On sam, w krytycznym stanie
⚜Patronus | Zając
⚜Zwierzę | Kot, Cesarz

⚜Rdzeń Różdżki | Włókno ze smoczego serca
⚜Drewno | Sosna
⚜Długość | 12 cali
⚜Giętkość | Sztywna

Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka

⚜Ciekawostki |
Ten uroczy, dobrze wychowany w szanowanej rodzinie Rosierów, młodzieniec,jest półkrwi tylko z uwagi na nie-aż-tak-radykalne-i-skrajne-poglądy wśród głów jego rodu. Jego matka jest wilą, jedną z tych niewielu, które były w stanie się ustatkować, by założyć rodzinę wraz z człowiekiem. Nie zmienia to faktu,że sam Etienne popiera zasady czystej krwi, nie afiszując się z tym jednak bardziej. A że nie jest jedynakiem to też nie przejmuje się faktem, że musi przedłużyć ród, poślubiając czystokrwistą damę i umożliwiając przyjście na świat następnym pokoleniom. Bo, bądźmy szczerzy, on by nawet nie był w stanie współżyć z kobietą. I choć wiele mógłby uwieść, dzięki genom wili, to nie stosowałby tego nigdy na płci przeciwnej akurat.
Lecz pomijając kwestie polityczne, jak i genealogiczne,a przechodząc do tego co go interesuje - na pewno nie koty! Nie czuje się on w żaden sposób zżyty z tymi stworzeniami, nawet jeśli jednego spaślaka takowego, o czarnym umaszczeniu, posiada. Nic nie jest też w stanie go zmusić do zmienienia zdania, bo koty urocze to są tylko, jak się łaszą, a i wtedy ich nachalność bywa odrażająca dla chłopaka. O wiele bardziej woli miejsca, gdzie nikt w ten, czy inny, sposób, się go nie uczepi. Jak choćby altankę w rodzinnym ogrodzie, gdzie każdego lata rozkwitają czarne róże. Dla niego są to najpiękniejsze kwiaty na świecie, nic to w końcu dziwnego, skoro wiodą prym wśród kwiatów, choć niekoniecznie akurat w tej barwie. Jednak to ona najbardziej pasuje młodemu Rosierowi.


Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka


Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka

⚜Imiona | Celestine Christabel
⚜Nazwisko | Hufflepuff

⚜Wiek | 17 lat
⚜Data Urodzin | 1 września
⚜Znak Zodiaku | Panna
⚜Pochodzenie | Anglia

⚜Płeć | Kobieta
⚜Orientacja | Bi

⚜Wzrost | 156 cm
⚜Waga | 44 kg
⚜Kolor Oczu | Piwne
⚜Kolor Włosów | Blond

⚜Dom | Hufflepuff
⚜Status Krwi | Czysta
⚜Bogin | Mysz
⚜Patronus | Hipogryf
⚜Zwierzę | Brak

⚜Rdzeń Różdżki | Włos jednorożca
⚜Drewno | Grusz
⚜Długość | 10 i 1/4 cala
⚜Giętkość | Giętka

Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka

⚜Ciekawostki |
Jeśli chodzi o Celestine to pierwszej, co można powiedzieć, widząc ją - wygląda na maksymalnie lat dwanaście! I naprawdę nie lubi w sobie swojego dziecinnego wyglądu, a jednak jej zachowanie... Cóż, ono przywołuje na myśl dziecko jeszcze młodsze. Przynajmniej w stosunku do bliskich jej osób. A gdy zaczepi ją ktoś obcy, czy raczy sobie żartować z jej wyglądu, można być pewnym, że wykorzysta ona wszystkie swoje atrybuty. Jest dobra w zaklęciach, z czego często korzysta w stosunku do właśnie takich żartownisiów. Albo wszystkich, którzy z dzieckiem ją pomylą. W końcu jest już w takim wieku, że mogłaby mieć wielu adoratorów! Gdyby tylko trochę wyrosła...
Blond włosy niemal zawsze związuje w kucyki, co tylko sprawia, że wygląda bardziej dziecinnie. A jak nie kucyki to warkoczyki! Kto ich nie lubi? To tak uroczo wygląda! No dobra, a potem będzie się złościć na każdego, kto ją dzieckiem nazwie. Cóż, bywa. Tak to już jest z tymi kobietami! A jak już mowa o tym, co ona lubi to jest wśród tego zdecydowanie kolor zielony, w niemal wszystkich odcieniach, oprócz tych zgniłych. Bo kto lubi zgniłą zieleń? To akurat wygląda okropnie, nie ważne jak się na to spojrzy.


Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka

Ostatnio zmieniony przez Nieve (15-02-2015 o 02h32)

Offline

#6 13-02-2015 o 20h31

Miss'Fuzja
KimKas
^ Avatar od Namae :-) Kot kochający wolność... i wiecznie zalatana studentka Miejsce? Pewno WNPiD
Wiadomości: 6 225

Link do zewnętrznego obrazka
♠Imiona | Shanley Etain
♠Nazwisko | Gryffindor

♠Wiek | 18 lat
♠Data Urodzin | 25 listopad
♠Znak Zodiaku | Strzelec
♠Pochodzenie | Irlandia

♠Płeć | Kobieta
♠Orientacja | Bi

♠Wzrost | 168cm
♠Kolor Oczu | Turkusowe
♠Kolor Włosów | Czerwone

♠Dom | Gryffindor
♠Status Krwi | Czysta
♠Bogin | Wiwern
♠Patronus | Jednorożec
♠Zwierzę | Płomykówka zwyczajna, Dallas

♠Rdzeń Różdżki | Szpon hipogryfa
♠Drewno | Jarzębina
♠Długość | 12 cali
♠Giętkość | Dość giętka

♠Ciekawostki
~ Imiona "Shanley Etain" można przetłumaczyć jako "Świetliste Dziecko Bohatera".
~ Wychowywała swoją płomykówkę od pisklaka, dzięki czemu Dallas jest bardzo przywiązana do swojej właścicielki.
~ Ulubionym napojem Shanley jest gorąca czekolada, a ulubionym zajęciem patrzenie w ogień.
Link do zewnętrznego obrazka

Ostatnio zmieniony przez KimKas (13-02-2015 o 21h38)

Offline

#7 15-02-2015 o 02h51

Miss'OK
Nieve
"Uczę w liceum... Głupota to mój chleb powszedni."
Miejsce: Varsovia
Wiadomości: 1 608

Kto się cieszy ze mną? Ja wiem, że wszyscy, bo mnie tak bardzo kochacie. :w: (Tak, wiem, wiem, mam się pohamować...)
Ale dobra, jakoś tam każdy magicznie dociera do szkoły, bo lokomotyw jeszcze nikt nie wymyślił, w końcu mamy... IX czy X wiek, nikt tego niestety nie sprecyzował. Nie zmienia to faktu, że świstokliki mamy, teleportować się też możemy, więc środek transportu się jakiś na pewno dla nas znajdzie, czyż nie? C:
Zostanie stworzony dla nas plan lekcji, dlatego będę wdzięczna, jak sobie wypiszecie, najlepiej w kartach, zajęcia, na które będą uczęszczać wasze postacie, co by nikt potem nie zapomniał. Z uwagi, że to pierwszy rok działania Hogwartu – wszyscy na zajęcia chodzimy razem. Niezależnie od wieku.
Miłej zabawy, kochani~! <3

Lares Slytherin

Przyznać musiałam, że dzień zaczął się przyjemnie... Dopóki mi matka nie przypomniała, że dziś jedziemy do Hogwartu. Nie to, że się nie cieszyłam – ja wręcz skakałam z radości, tylko nie byłam pewna pozostałych osób, które miałam tam poznać, bo spędzanie czasu w książkach problemem akurat dla mnie nie było. Oczywiście, jak tylko dotarliśmy na miejsce, zniknęłam całej rodzince z zasięgu wzroku. Nawet na Samanthę nie zaczekałam, chcąc zwiedzić choć kawałek zamku, bo do uczty było jeszcze dość sporo czasu, a bagażem się nie przejmowałam, bo tatuś mi tłumaczył, że po ceremonii przydziału każdy z nich trafi do odpowiedniego dormitorium. Magia, któż jej nie uwielbiał?
I niby bieganie w długich sukniach wygodne nie było, ale moje były chociaż lekkie, a przynajmniej ta część z nich, którą nosiłam na co dzień. No cóż, do pewnego momentu dało się to znosić. Gorzej z faktem, że miałam na ramionach owiniętego węża... Choć na razie nie miał więcej niż piętnaście cali i był dość lekki, ale jak tylko podrośnie to niestety już nie będę wstanie go tak wszędzie swobodnie nosić. Bo i na razie Venenosis mogła robić za naszyjnik, chowając ogon i głowę we włosach, lecz to zdecydowanie szybko się skończy. Co prawda, nie przejmowałam się tym, że ktoś go zobaczy, bo jednak mój ród słynął z wężousta, ale u niektórych nadal wywoływało to niezbyt miłe reakcje. Gdy tylko dotarłam na jedno z wyższych pięter, szóste?, usiadłam na parapecie jednego z okien. Szkoda, że ten zamek nie jest mniejszy, zdecydowanie za dużo chodzenia.

Etienne Rosier

Nie powiem, by rodzice robili mi jakieś wykłady, nim do ręki wcisnęli mi świstoklik. To się nigdy nie zdarzyło tak naprawdę, zawsze dawali mi wszystko, bylebym im nie przeszkadzał w jakiś ważnych sprawach. Swoją drogą, co ważnego może robić wila? To chyba będzie dla mnie odwieczną zagadką. A teraz, wysyłając mnie do jakiejś szkoły, nie raczyli się nawet pożegnać, tylko po prostu sobie poszli. Mi było to na rękę, bo i tak nie umiałbym z siebie ani odrobiny smutku w takim momencie wykrzesać. Oni byli mi zwyczajnie obcy. Praktycznie ich nie widywałem, chyba że przy posiłkach, a to i tak nie zawsze. Czasem nawet mój opanowany brat miał ich chyba przez to dosyć, ale jego przynajmniej do żadnej szkoły nie wysyłali.
A nawet jak już dotarłem na miejsce, to znowu ten okropny kocur zaraz gdzieś uciekł. Choć w sumie to właśnie tym się najmniej przejąłem. Skoro zniknął tak szybko, to nawet lepiej, teraz liczyć, że nie wróci. Naprawdę nie lubiłem tych zwierząt i w sumie nie wiem, czemu akurat mnie się on tak uczepił, że aż kazali mi go ze sobą zabrać. To znaczy, brat kazał. W ogóle, po co nam był kot, jak nikt go nie chce?
Przywitałem się grzecznie z jednym z założycieli, nie chcąc sprawić złego wrażenia, a zaraz po tym ruszyłem pozwiedzać choć kilka niższych pięter. Od razu było widać, że jest tu mnóstwo przestrzeni. Ciekawe, jak będzie mi się tu teraz żyło, w końcu miałem tu spędzić kilka ładnych miesięcy.

Offline

#8 15-02-2015 o 03h44

Miss'Fuzja
KimKas
^ Avatar od Namae :-) Kot kochający wolność... i wiecznie zalatana studentka Miejsce? Pewno WNPiD
Wiadomości: 6 225


Shanley Gryffindor
- Pamiętasz, jak uczyłem cię teleportacji? - zapytał ojciec.
- Tak, tak, pamiętam - pokiwałam ze zniecierpliwieniem głową, po czym widząc jego karcący wzrok, wyrecytowałam instrukcję teleportacji. - Skupić się na celu, natężyć wolę, użyć namysłu. Możemy już iść? Nie chcę się spóźnić pierwszego dnia.
Tak naprawdę, to zostało jeszcze mnóstwo czasu, ale chciałam mieć chwilę na zwiedzanie, chociaż ojcu się do tego nie przyznam.
- Masz przy sobie najpotrzebniejsze rzeczy? - w odpowiedzi znów skinęłam głową, głaszcząc siedzącą na ramieniu Dallas. - No to leć, zajmę się bagażami.
Nie trzeba mi było tego dwa razy powtarzać. Jedną ręką przytrzymałam płomykówkę na ramieniu, obróciłam się w miejscu, stosując wyrecytowaną wcześniej instrukcję i znalazłam się przed wejściem Hogwartu. Budynek bez dwóch zdań robi wrażenie. Oczywiście, widziałam zamczysko już wcześniej, ale inaczej patrzy się na budynek, w którym ma się spędzić kilka najbliższych lat. Do tej pory czarodziejów i czarownice edukowano w domach. Szkoła to coś nowego. Jestem ciekawa, jacy są ludzie, którzy się tu pojawią.
- No to idziemy trochę pozwiedzać - rzucam szeptem do mojej płomykówki, wchodząc do budynku Hogwartu.
Wnętrze jest dość przestronne, pewnie trzeba by się nieźle zmachać, żeby zwiedzić całość. Chwilę kręcę się bez celu po korytarzach, po czym kieruję swoje kroki na najwyższe piętro i wyglądam z okna. Ogromny las, błonia i błękitne tego dnia niebo. Piękny widok. Ciekawe, czy podobny będzie się rozpościerał z okna mojego dormitorium?

Ostatnio zmieniony przez KimKas (15-02-2015 o 03h52)

Offline

#9 15-02-2015 o 14h55

Miss'ujdzie
Meilene
lel
Wiadomości: 175

Anthony Woodley

Teleportacji nauczył się niedawno z jakiegoś tam podręcznika. Aby to dobrze wykonać musiał pamiętać o zasadzie ce-wu-en i wszystko pójdzie jak z płatka. Znaczy gdzieś na końcu tekstu było napisane mniejszym druczkiem, że ten sposób transportu niesie za sobą ryzyko rozszczepienia, które jest bardzo bolesne, ale Anthony nie byłby sobą gdyby nie spróbował, a teraz jest wyjątkowa do tego okazja. Tego oto dnia miał się udać do szkoły dla czarodziejów, czyli Hogwartu. Oczywiście rodzice musieli zacząć narzekać i mówić, że to głupie, a czysto i półkrwiści uczniowie mogą nie zaakceptować mugolaka jakim jest Tony. On jednak dalej był dobrej myśli i zignorował ich 'rady'.
Tak też teraz z Fenkiem w kieszeni obszernej bluzy mógł podziwiać wygląd zamku. Z tego co usłyszał do uczty i ceremonii przydziału zostało jeszcze trochę czasu, więc można się spokojnie rozejrzeć po okolicy, a bo czemu by nie.
Spacerując bez celu minął dziewczynę z wężem owiniętym na jej ramionach. Długo się tym jednak nie przejmował, zastanawiał się czy jest jadowity, jeśli tak to może być ciekawie.
Usiadł opierając się o ścianę i  nagle poczuł jak coś przymila się do jego nóg, a raczej łydek. Szybko zobaczył jakiegoś kocura, który teraz położył się na jego stopach i zaczął mruczeć. Przyciąganie zwierząt to u niego norma, choć może ten kot jest głodny i poczuł od niego Fenka?
-Nie dostaniesz mojej myszy. To prezent od siostry, więc by się obraziła jakbyś ją zeżarł, czaisz
Powiedział dotykając palcem jego mokrego nosa i spojrzał na Fenka, który z kieszeni przeniósł się na kark właściciela chowając się tym razem w kołnierzu koszuli.



Cataleya Ravenclaw

Cieszyła się niezmiernie z wyjazdu do Hogwartu, którym założycielami była jej matka i trzech innych czarodziejów. Rodzicielka wiele opowiadała o tym miejscu i mówi, że pokłada w córce duże nadzieje, choć jest oczywiście pewna, że i tak zostanie prymuską. Już w obowiązku Cataleyi jest to, aby jej nie zawieść.
Dziewczyna jako źródło transportu miała ochotę użyć świstoklika, ale ostatecznie i tak wybrała teleportację, jak to jej doradzali – będzie najlepszym wyjściem. Nie sprzeciwiała się zbyt długo, ponieważ i tak było jej to dość obojętne, na to samo przecież wychodzi, nieprawdaż?
Już za chwilę razem z Mańką oglądały Hogwart. Był ogromny, ale nie czuła, aby to był jakiś minus tego miejsca. Jaszczurka jak widać bardzo się ucieszyła z tak wielkiej przestrzeni, że postanowiła na własną rękę zwiedzić zamek zostawiając tym samym swoją właścicielkę daleko w tyle śmigając tym samym pod stopami innych uczniów będąc z każdej chwili narażona na przygniecenie obuwiem jakieś jegomościa. To była taka forma zabawy, ona ucieka, a Cat ma ją gonić i ćwiczyć swoją niestety słabą kondycję. Na początku chciała to zignorować, ale przypominając sobie, że jej kochany pupilek łatwo wpada w tarapaty, a w szkole na każdym kroku są zwierzęta, które mogą zacząć ja torturować dla zabawy i…nie można do tego dopuścić!
-Mańka! No wracaj, proszę!
Krzyknęła i zaczęła biec w stronę, którą udała się jaszczurka wymijając tym samym tłum tak jak i ona nowych uczniów. Ah, jak dobrze, że matka jej w tej chwili nie widzi, a sama dziewczyna ma na sobie w miarę wygodną sukienkę i buty na płaskiej podeszwie.



https://40.media.tumblr.com/c270223ae0fc72f90a79407f6ca52a85/tumblr_o0bsn12HIM1r5wphyo1_500.png

Offline

#10 15-02-2015 o 18h47

Miss'OK
Nieve
"Uczę w liceum... Głupota to mój chleb powszedni."
Miejsce: Varsovia
Wiadomości: 1 608

Celestine Hufflepuff

Jasne, że poranek był uciążliwy. Znowu mnie traktowali, jakbym miała tylko dziesięć lat, a ja wtedy nadymałam policzki, słuchając tego, jak to taka młoda dama, jak ja powinna na siebie uważać. Jasne! Ale ja mam siedemnaście lat! Powinnam być już zamężna... A przynajmniej wszystkie moje znajome już były, tylko ja nie, bo zawsze mnie wszyscy jak dziecko traktowali. Nie, żebym zaraz ich z owego błędu wyprowadzała.
Gdy jednak, razem z matką, teleportowałam się do zamku, poczułam się o niebo lepiej. Dopóki nie stwierdziłam, że przy reszcie uczniów naprawdę wyglądam dziecinnie. Pożegnałam się jednak z matką i z uporem godnym dziecka ruszyłam na górne piętra zamku. Tylko dlatego, że chciałam jak najszybciej zobaczyć jak najwięcej. No i mi się udało... Ale z rozpędu, więc i z impetem, wpaść na jakąś czerwonowłosą dziewczynę. Mimo łez, które po spotkaniu z zimną podłogą pojawiły się w moich oczętach, wstałam na powrót na nogi, posyłając dziewczynie przepraszające spojrzenie.
- Wybacz mi, nie chciałam. - przeprosiłam, po czym dopiero otarłam łezki. I kto mi by teraz uwierzył, że ja naprawdę nie mam już od dawna tych dziesięciu lat? Czy dwunastu... Po prostu nie jestem już dzieckiem. - Jestem Celestine, a jak ciotunia się nazywa? - spytałam jeszcze, przekręcając lekko głowę na bok. I chyba się właśnie wkopałam używając mojego ulubionego zwrotu do nieznanych mi osób. Cudnie!

Offline

#11 15-02-2015 o 19h13

Miss'nieobczajona
Neliza
...
Wiadomości: 39

Julietta Carter
Spojrzałam na świstoklik, który ojciec wcisnął mi w dłonie z uśmiechem zbyt podejrzanym jak na niego, ale za nim zdążyłam cokolwiek pomyśleć czy powiedzieć, jego przede mną już nie było. Westchnęłam cicho, przymykając oczy z krzywym uśmieszkiem. Chyba już nie mogli się doczekać, aż sobie pojadę. Po kilku chwilach uniosłam powieki, widząc ogromny gmach budynku.
- Chyba dotarłyśmy, Snowi. - powiedziałam do sowy, która siedziała na moim ramieniu i rozglądała się zaciekawiona. Do uczty miałam jeszcze wiele czasu, więc wolałam się rozejrzeć i zaryzykować fakt, że z moim szczęściem pewnie zgubię się. Przepychając się przez tłum, starałam się zapamiętać się jak najwięcej, zwłaszcza drogę, ale ta szkoła była niesamowicie wielka! Więc spamiętanie tego wszystkiego będzie trudne, ale z czasem powinnam się przyzwyczaić. Przystanęłam z zaskoczenia, widząc brązowowłosą dziewczynę, która ścigała... Jaszczurkę? Zdecydowanie jaszczurkę, ponieważ moja zwierzęca towarzyszka gotowała się do lotu w jej stronę. Korzystając z tego, że gad pędził w moją stronę, złapałam go, ale trzymałam poza zasięgiem sowy.
- To chyba twoje zwierzę. - powiedziałam w stronę dziewczyn, podając jej jaszczurkę.


Raz jestem, raz mnie nie ma, ale częściej to drugie.

Offline

#12 15-02-2015 o 19h19

Miss'Fuzja
KimKas
^ Avatar od Namae :-) Kot kochający wolność... i wiecznie zalatana studentka Miejsce? Pewno WNPiD
Wiadomości: 6 225


Shanley Gryffindor
Obserwowałam piękne widoki, zastanawiając się jakie zwierzęta mogą żyć w lesie, gdy poczułam, że ktoś na mnie wpada. Dallas zatrzepotała skrzydłami, gdy dziewczyna, na oko dwu- lub trzy- nastolatka, zbierała się na nogi, przepraszając mnie. Lekko przygryzłam wargi, żeby się nie roześmiać, gdy nazwała mnie "ciotunią".
- Jestem Shanley. Możesz to po prostu skracać do Ley. A ta płomykówka na moim ramieniu to Dallas. - sówka zahukała cicho, słysząc swoje imię. Pogłaskałam zwierzątko pod brodą i zwróciłam się z powrotem do dziewczyny. - Miło cię poznać, Celestine. Jak ci się podoba w Hogwarcie? Ogromny jest, prawda?

Offline

#13 15-02-2015 o 20h56

Miss'OK
Nieve
"Uczę w liceum... Głupota to mój chleb powszedni."
Miejsce: Varsovia
Wiadomości: 1 608

Celestine Hufflepuff

Czy ja ją rozbawiłam? Tak mi się przynajmniej zdawało, gdy zauważyłam jak przygryza wargę. Ale to uroczo wyglądało, naprawdę, więc uśmiechnęłam się do niej jeszcze radośniej. Nie zmienia to faktu, że i tak mnie pewno z dzieckiem pomyliłam, jak to zawsze bywa, ale póki jakoś tego nie skomentowała to nie miałam się tak naprawdę o co złości.
- Śliczne imię. I sówka, jej imię oznacza "mądra", prawda? - wypaliłam z siebie niemal od razu, sięgając dłonią, by móc płomykówkę lekko pogłaskać. Ja sama zwierzaka nie miałam, bo... Jakoś tak po prostu, to zdecydowanie zbyt ciężko wytłumaczyć. No, a w dodatku, jak już dotknęłam miękkich piórek to zrobiłam tak rozpromienioną minkę, że się czasem zastanawiałam, czy ten ode mnie bijący blask oczu gawiedzi nie wypali. - Mi też cię miło poznać, ciociu Shanley. - dodałam jeszcze, zastanawiając się chwilę nad odpowiedzią na jej pytanie. Bo to wcale łatwe nie było. - Tak, ogromny. I dużo osób się będzie uczyć, więc na pewno będzie wesoło, nawet jeśli mamcia mówiła, że nauka będzie ciężka. - rzuciłam po chwili, odsuwając się w końcu odrobinę od dziewczyny. Chyba stałam ciuteńkę za blisko przez to, że chciałam pogłaskać Dallas.

Etienne Rosier

Sam nie wiem jakim cudem i kiedy, ale zdecydowanie udało mi się zawędrować trochę wyżej niż miałem to w początkowych zamiarach. Może to też przez to, że w pewnym momencie wydawało mi się, że widzę mojego okropnego kocura. I jakoś tak niby przypadkiem podążyłem za nim, ale na pewno nie po to, by się upewnić, że już do mnie nie wróci! Skądże. A skończyło się na tym, że przyglądałem się jak  Cesarz łasi się do czerwonowłosego chłopaka. I sam nie wiedziałem o kogo w tym momencie mam być zazdrosny, nawet jeśli kot robił to tylko z uwagi na mysz.
- Cesarz, ty parszywy zdrajco. - mruknąłem cicho, jednak nadal było to wystarczające by chłopak mógł mnie usłyszeć. No i kot oczywiście, który w końcu obdarzył mnie tym swoim znudzonym spojrzeniem i... On naprawdę mnie zignorował! Prychnąłem rozzłoszczony. Jednak nie wypada się tak zachowywać dziedzicowi czystokrwistego rodu. No, już nie tak do końca czystokrwistego, ale kto by się tym przejmował. Uśmiechnąłem się, podchodząc bliżej, po czym zabrałem od czerwonowłosego kota, samemu zaczynając go głaskać. Ręki do zwierząt nie miałem, ale zdarzało mi się być miłym dla Cesarza. - Jestem Etienne, a mojego kocura, Cesarza, chyba już poznałeś. - powiedziałem, zerkając na chłopaka i odgarniając kilka niesfornych kosmyków z twarzy. Co i tak było bezcelowe, bo oczywiście zaraz wróciły na swoje miejsce.

Offline

#14 16-02-2015 o 18h07

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Samantha Arietta   Slytherin


Oh ...Hogwart .. Nareszcie -z uradowaną miną biegałam od samego rana .Moje myśli kłebiły się tylko na temat zamku i do jakiego domu zostane przydzielona. Gdy mama powiedziała że wyruszamy . Byłam gotowa już w szatach .Poprzez proszek Fiuu dostaliśmy się do Hogwartu i stanełam obok rodziców.
- Laresa ...-rozejrzałam się bo chciałam coś jej powiedzieć ale rzecz jasna jej nie było.
Zła i wkurzona wrzasnełam  ZAMIENIE CIĘ CHYBA W FRETKĘ ALBO CÓS INNEGO ABYŚ TAK NIE ZNIKALA SZYBKO!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Rzecz jasna od matki dostałam burę na dzień dobry a tata tylko buchnoł śmiechem i powiedział że jest trochę czasu jeszcze to żebym sobie poszła i pooglądała .
Poczłapałam zwiedzić zamek ,byłam tam i tu patrzyłam na obrazy i ruszające się schody .
Jej.jaki wielki ten zamek -z rożdziawioną miną rozglądałam się ale po chwili zawróciłam do sali gdzie mieliśmy dostać przydziały do swoich domów
-Chciałabym trafić do Slytherynu.
Odetchnełam głeboko i weszłam .
-Może nie będzie tak żle-szepnełam

Offline

#15 16-02-2015 o 20h51

Miss'ujdzie
Meilene
lel
Wiadomości: 175

Cataleya Ravenclaw

Jejku, czy to zawsze musi być takie problematyczne? Może powinna się do tego kiedyś przyzwyczaić, w końcu Mańkę ma już od dłuższego czasu i jeszcze dłuższy czas będzie ją miała, ma nadzieję. Tak czy owak jest ona dla niej bardzo ważna i nie wie co by zrobiła, jakby ta jej zniknęła lub co gorsza umarła(nie lubi używać słowa „zdechła”, okropne słowo, fu).
W czasie pogoni kilka razy prawie by się z kimś zderzyła, a raz prawdopodobnie kogoś popchnęła na co oczywiście przeprosiła i nie odwracając się nawet ruszyła dalej. Doprawdy, założyłaby się nawet, że na innych korytarzach jest luźno, a tylko tu postanowili zawadzać, bo wiedzieli, że dziewczyna tu będzie potrzebować przestrzeni! Gdzieś w głębi bardzo chciała, aby nikt jej w tym momencie nie rozpoznał lub nie zapamiętał do czasu jak się wszyscy spotkają na uczcie, która odbędzie się za kilka chwil.
Zatrzymała się dopiero zaskoczona przy dziewczynie o turkusowych włosach, która to trzymała w dłoniach jej jaszczurkę. Udało się!
-Oh, dziękuję. Mańka lubi się bawić w ganianego…
Westchnęła i wzięła od dziewczyny swojego pupila, który wlazł jej następnie na ramię. Widocznie czas na odpoczynek. Hm, kiedyś potrafiła wytrzymać dłużej. Dopiero po chwili zauważyła na ramieniu szarookiej śnieżną sowę. Właśnie o takich niebezpiecznych zwierzętach dla jaszczurki wspominała wcześniej, co nie zmieniało faktu, że ów drapieżnik był bardzo piękny.
-Mam na imię Cataleya, a ty?
Zapytała się z lekkim uśmiechem. Miło by było zawrzeć jakieś znajomości, gdy się nikogo aktualnie nie zna.



Anthony Woodley

Kocur jak dało się zauważyć nie miał w planach odejść, nawet ciche „a kysz” nic nie dało, a że Tony’emu z tak wygodnego miejsca jak podłoga nie przyszło wstawać, tak też został przyprawiając przez to swojego pupila o palpitacje malutkiego serduszka. Oj, wybaczy mu prędzej czy później, a siostruni też raczej nie wygada, więc jest w porządku. Później wytrzaśnie mu jakiegoś sera czy coś, na uczcie powinny być takie rzeczy, jak mniema. Jak tak o tym myśli to z każdą chwilą robi się coraz to bardziej głodny. Zapomniał zjeść śniadania i teraz ma za swoje. Trzeba by zacząć o tym pamiętać lub gdzieś sobie to zapisywać. Chociaż to też byłoby bezsensu, bo by zapominał przeczytać…wygląda na to, że taki już jego los i nic się na to nie poradzi.
Podniósł dopiero głowę, gdy usłyszał jakiś obcy, zdenerwowany głos,  niby cichy, ale na tyle też głośny aby dało się go usłyszeć. Wszystko wskazywało na to, że białowłosy chłopak stojąc przed nim był 'dumnym' właścicielem kota.
-Wybacz, nieumyślnie uwiodłem go aromatem myszy
Zaśmiał się przyglądając się widocznemu rozzłoszczeniu chłopaka, które powoli znikało, aż ten się uśmiechnął i zabrał od niego swoje zwierzę zaczynając je głaskać. Jeden problem z głowy.
-Anthony jestem. Miło mi was poznać
Specjalnie powiedział ‘was’, ponieważ co jak co, ale kota też liczył. Zresztą to przecież jego pierwszy znajomy w Hogwarcie! No i jeszcze jest Etienne, dobrze się zapowiada.



https://40.media.tumblr.com/c270223ae0fc72f90a79407f6ca52a85/tumblr_o0bsn12HIM1r5wphyo1_500.png

Offline

#16 16-02-2015 o 22h26

Miss'Fuzja
KimKas
^ Avatar od Namae :-) Kot kochający wolność... i wiecznie zalatana studentka Miejsce? Pewno WNPiD
Wiadomości: 6 225

Shanley Gryffindor
Celestine przysunęła się, żeby pogłaskać Dallas. Obie wydawały się z tego zajęcia autentycznie zadowolone. Zastanawiałam się, czy dziewczynka ma jakieś zwierzątko. Jeśli nie, to chyba powinna jakieś sobie sprawić, bo ewidentnie ma do nich dobrą rękę. Moja płomykówka zwykle nie jest tak miła dla nieznajomych.
- Zgadza, się "Dallas" oznacza "mądra". - odpowiedziałam na pytanie. - Myślę, że nauka w gronie miłych osób będzie świetną zabawą, a gdyby ktoś miał jakiś problem, na pewno znajdzie się ktoś inny, kto mu pomoże. A w każdym razie mnie papa zawsze uczył, że pomoc innym jest obowiązkiem każdego prawego męża i każdej szlachetnej damy. - uśmiechnęłam się lekko speszona, zdając sobie sprawę z tego, że zrobiłam Celestine niezły wykład. - A tak zmieniając temat, jak myślisz, czy nie powinnyśmy już zejść na dół?

Offline

#17 17-02-2015 o 17h59

Miss'OK
Nieve
"Uczę w liceum... Głupota to mój chleb powszedni."
Miejsce: Varsovia
Wiadomości: 1 608

Celestine Hufflepuff

Ucieszyłam się, słysząc, że nie pomyliłam się w znaczeniu imienia sówki. Za to bym nie zniosła, gdyby został mi wytknięty błąd... To by było upokarzające. Nawet jeśli w nauce nigdy najlepsza nie byłam, no chyba że chodziło o zaklęcia w praktyce! To mi akurat dobrze szło.
- Mamcia też zawsze powtarza, że warto pomagać innym, bo te dobre uczynki do nas wracają. - odparłam spokojnie, dostrzegając lekkie speszenie mojej towarzyski. Cóż, sądziłam, że tą wypowiedzią ciut poratuję sytuację. - Sądzę, że jakoś by nas powiadomili, gdybyśmy mieli się już zbierać... Na pewno sporo uczniów poszło zwiedzać zamek, więc byłoby to bardzo przydatne. W tak licznych korytarzach można stracić poczucie czas, jak i się zgubić. Tak sądzę przynajmniej. - rzuciłam, uśmiechając się do niej przymilnie. - Ale możemy już iść, jeśli masz taką ochotę, ciotuniu. - dodałam jeszcze, robiąc jedną z tych moich przeuroczych minek, które zwykle wyciągałam na wierzch, jak chciałam coś dostać. A teraz, tak dla odmiany, nie chciałam nic, po prostu to mi idealnie pasowało do sytuacji. Nie wiem czemu.

Etienne Rosier

Prychnąłem rozbawiony, pod nosem, zdając sobie sprawę, że ten kocur, nawet bez zapalnika w postaci myszy, przyszedł by się do czerwonowłosego popieścić. W sumie, do wszystkich, byle mi zrobić na złość. I musiałem mu przyznać, że ten jeden raz udało mu się dobry obiekt wybrać. Aż chyba mu to jakoś wynagrodzę. Choć w sumie - teraz go głaskałem, więc i to można było za swoistą nagrodę uznać, bo naprawdę mało kiedy mi się to zdarzało. A może i jeszcze się ten kocur mi przyda w tej szkole... Nigdy nie wiadomo kogo sobie ten upodoba, jako obiekt do łaszenia się.
- Nam również miło cię poznać, Anthony. - odparłem miło, wypuszczając w końcu kota, a ten... Uciekł gdzieś ot tak sobie, jak to miał w zwyczaju, to znaczy - odszedł dostojnym krokiem, znikając zaraz za zakrętem. Czyli nie zobaczę go jeszcze jakiś czasu, dopóki nie zgłodnieje, chyba że w końcu upoluje sobie tą myszkę. Choć nie, on jest na to zbyt leniwy. Prędzej już przejdzie przez cały ten zamek, by mnie znaleźć, bym dał mu jakąś wątróbkę, czy coś w tym stylu. Rozkapryszony kocur, niemal jak większa cześć mojej rodzinki. Jednak coś w tym jest, że pupile przypominają swoich właścicieli. Tylko... Co ja teraz miałem zrobić?  Bo jak zagaić rozmowę to pomysłu nie miałem.

Offline

#18 18-02-2015 o 01h50

Miss'Fuzja
KimKas
^ Avatar od Namae :-) Kot kochający wolność... i wiecznie zalatana studentka Miejsce? Pewno WNPiD
Wiadomości: 6 225

Shanley Gryffindor
Celestine z tą minką wyglądała naprawdę uroczo. Ciekawe, że jej rodzice nie bali się wysłać takiej słodkiej małej samopas, w końcu nigdy nie wiadomo, na kogo mogłaby trafić...
Moment, o czym ja w ogóle myślę? Poza tym dziewczyna może wyglądać niewinnie, ale to jeszcze nie musi oznaczać, że nie umie się obronić.
- Masz rację, pewnie by nas jakoś powiadomili, niemniej mogłybyśmy już powolutku schodzić, żeby poznać innych ludzi, zanim zacznie się uczta i przydzielanie do różnych domów - zaproponowałam z uśmiechem.

Offline

#19 22-02-2015 o 17h56

Miss'OK
Nieve
"Uczę w liceum... Głupota to mój chleb powszedni."
Miejsce: Varsovia
Wiadomości: 1 608

Celestine Hufflepuff

- Dobrze, ciotuniu. - przytaknęłam grzecznie, coraz bardziej zastanawiając się co ja właściwie robię. Bo, że na co dzień zachowuję się jak dziecko to już się przyzwyczaiłam, ale w tym momencie chyba biłam wszystkie normy i w sumie nie wiem dlaczego to robiłam. Ot tak jakoś... Zdecydowanie nazbyt naturalnie mi to wszystko przychodziło. Powinnam wydorośleć chyba, ale zostawmy to, jak na razie, na później.
Chwyciłam dłoń wyższej dziewczyny, prowadząc ją powoli, bo przecież nigdzie nam śpieszno nie było, w kierunku parteru. Oczywiście zakładając, że biegnąć na górę odpowiednio zapamiętałam kierunki, bo jak nie to za chwilę będzie trzeba mnie upomnieć, nim się naprawdę zgubimy w tym gąszczu korytarzy.
- I może spotkamy braciszka Caina~, na pewno ciotunia go polubi. - rzuciłam jeszcze, wspominając mojego kochanego starszego brata, do którego to w ogóle podobna nie byłam. O ile ja w głównej mierze przypominałam naszą matkę, tak on się wdał w ojca, bo inaczej tego podsumować się nie dało. Naprawdę, można się było śmiać, że jesteśmy jak noc i dzień. Nie, żeby mi to kiedykolwiek przeszkadzało,w  końcu kochałam mojego braciszka i nie chciałabym go nigdy stracić.

Offline

#20 24-02-2015 o 19h34

Miss'ujdzie
Meilene
lel
Wiadomości: 175

Caindance Hufflepuff

Durny królik, obudził go bezczelnie swoim tuptaniem o podłogę jak opętany. Co mu jest? Jedzenie dostał, wodę też…miał teraz potrzebę denerwowania Caina, czy jak? Chociaż futrzak jak zaczynał tupać, to znaczy, że ma coś do przekazania. Co by tu takiego…och, no tak. Chyba myśli sobie, że chłopak absolutnie zapomniał o dzisiejszym wyjeździe do Hogwartu, ale! On całkowicie panuje nad zaistniałą sytuacją! Wczoraj wieczorem obliczył sobie, ile zajmuje mu ubranie się, czy wzięcie prysznica, zostawił sobie nawet jakąś niecałą minutkę na ewentualną przeszkodę. Patrząc na zegarek widać, że zostało mu jeszcze wiele czasu, ale po takiej pobudce trudno będzie zasnąć. Tak też uspokoił Ignacego, poleżał sobie chwilę, a gdy wybiła odpowiednia minuta wstał z łóżka i udał się tym samym do łazienki. Na szczęście nie było w niej Celci, czy innego członka jego rodziny.
Po spełnieniu planu poszedł śladami siostry i matki teleportując się do zamku. Wielki. Po pożegnaniu z matką uświadomił sobie, że nie ma już koło niego Celestine. Świetnie…wyparowała doszczętnie. Rodzicielka rzuciła mu jeszcze, żeby na nią uważał, na odpowiedź machnął ręką i ze słynnym „dam sobie radę” ruszył przed siebie z królikiem na ramieniu. Żeby tu tylko żaden kocur i pies go nie capnął…chociaż jest właściwie opcja, że to napastnik będzie bardziej poszkodowany od ofiary. Jednak warto go mieć na oku, aby to nie mieć później niepotrzebnych kłopotów.
W trakcie swojej podróży zauważył gdzieś w oddali sylwetkę zaginionego blondwłosego smarkacza-rok różnicy, ale już ma prawo tak ją nazywać-, z którym to łączą go więzy krwi. Chyba sobie nawet koleżankę znalazła, o szybka, nie ma co. Korzystając z tego, że dziewczyna jeszcze go nie zauważyła zakradł się do niej od tyłu i dłońmi zakrył jej oczy tym samym zatrzymując ją.
-Zgadnij kto, kurdupelku~
Powiedział cicho pochylając jej się do ucha. Dobra, może i dla osób trzecich nie wyglądają ani trochę na rodzinę, tym bardziej na rodzeństwo, a już prędzej na parę, ale…spokojnie, żadnego kazirodztwa nie ma. Tak czy owak mimo wielu różnic, których można by zapisać całą listę, to dobrze się ze sobą dogadują.



https://40.media.tumblr.com/c270223ae0fc72f90a79407f6ca52a85/tumblr_o0bsn12HIM1r5wphyo1_500.png

Offline

#21 26-02-2015 o 16h28

Miss'OK
Nieve
"Uczę w liceum... Głupota to mój chleb powszedni."
Miejsce: Varsovia
Wiadomości: 1 608

Celestine Hufflepuff

Daleko nie odeszłyśmy, jak ktoś zasłonił moje oczęta, przez co od razu się zatrzymałam. I nie musiał się odzywać, bo tak względem mnie to mogła się zachowywać jedna osoba, więc nie zmartwiłam się nazbyt, ni nic, uśmiechając słodziutko. Co prawda, zwrot jakim uraczył mnie brat nie spodobał mi się za bardzo, ale i tak ręce jego od siebie zabrałam, zaraz mu się z trudnością lekką, na szyi uwieszając.
- Papa! - powiedziałam wesoło, nawiązując oczywiście do tego, że ni to my na spokrewnionych wyglądaliśmy, ni to nawet na wiem podobny, co z tego, że ledwo rok różnicy nas dzielił. I zdecydowanie był to odwet za tego kurdupla, bo przecież aż tak mała nie byłam... Dobra, byłam, i wątpiłam by znalazł się choć ktoś jeszcze z podobnym wzrostem do mnie. A jakby był to bym się może nawet ucieszyła. Tylko ja dodatkowo zwyczajnie wyglądałam jak dziecko, przez swój typ urody. - Papo, poznaj ciotunię Shanley. - dodałam po chwili, wskazując braciszkowi na czerwonowłosą, którą jeszcze moment temu prowadziłam na niższe partie zamku.

Offline

#22 27-02-2015 o 20h37

Miss'Fuzja
KimKas
^ Avatar od Namae :-) Kot kochający wolność... i wiecznie zalatana studentka Miejsce? Pewno WNPiD
Wiadomości: 6 225

Shanley Gryffindor
Celestine chwyciła moją dłoń i zaczęłyśmy schodzić ze schodów. Nie uszłyśmy jednak zbyt daleko, gdy dziewczyna nagle się zatrzymała i odwróciła. Również tak postąpiłam i zobaczyłam jak blondyneczka wiesza się na szyi jakiegoś wysokiego, czarnowłosego chłopaka. Na jego ramieniu siedział królik. Odruchowo położyłam dłoń na skrzydłach Dallas - wolałam nie ryzykować, że rzuci się na gryzonia (co oczywiście było mało prawdopodobne, ale na wszelki wypadek...). W końcu Celestine (na swój nietypowy, ale dość uroczy sposób) przedstawiła nas sobie.
- Miło cię poznać...papo - wyszczerzyłam zęby w uśmiechu i wyciągnęłam w jego kierunku wolną dłoń. Jednocześnie zastanawiałam się, czy spytanie kim jest ten gość dla mojej koleżanki, byłoby nietaktowne, czy wręcz przeciwnie.

Offline

#23 02-03-2015 o 20h11

Miss'OK
Nieve
"Uczę w liceum... Głupota to mój chleb powszedni."
Miejsce: Varsovia
Wiadomości: 1 608

Lares Slytherin

Nie musiałam długo czekać na wściekły wrzask mojej siostry, do której swoją drogą podobna nie byłam w żadnym sensie. Ale nie przejęłam się tym, że swoim zniknięciem ją zdenerwowałam, bo i czemu? Powinna się już przyzwyczaić, jak to zwykle bywało w nowych miejscach, w których miał choć odrobinę swobody. Jednak nie zostałam w jednym miejscu, wracając szybko na dół, chcąc siostrę wesprzeć. Ona jedna ze wszystkich Slytherinów nie była pewna siebie, co bywało dla mnie momentami denerwujące, bo przecież ja zawsze wiedziałam czego chcę i do tego dążyłam, jak na dziedziczkę starożytnego rodu przystało.
Zauważyłam Samanthę, a podchodząc bliżej usłyszałam jej ostatnie słowa wypowiedziane do siebie. Pokręciłam na to głową, nie wiedząc o co znowu chodzi. Bo co nie będzie tak źle? Jesteśmy w szkole, mamy znacznie więcej luzu niż w domu, choć musimy się zachowywać zgodnie z etykietą. Naprawdę, nie rozumiem mojej drogiej siostrzyczki.
- Droga Sammy, chyba nie smęcisz znowu? - rzuciłam, po czym szybko wyprowadziłam ją z pomieszczenia. - Tam wejdziemy, jak nas zawołają, poczekaj jeszcze chwilę, bo jeszcze pomyślę, że chcesz trafić do Gryffindoru. - powiedziałam spokojnie, uśmiechając się jednak lekko, by podnieść ją na duchu. Może i jej nie rozumiem, ale jednak to była moja siostra, więc ją na swój pokrętny sposób kochałam.

Offline

#24 05-03-2015 o 11h32

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Samantha Arietta   Slytherin

Zobaczyłam po chwili Larysę i jej kwaśną minę.
-Następnym razem zamienie cie naprawdę w coś abyś tak nie znikała-warknełam i podeszłam do niej kopiąc ją w łydkę. Po chwili gdy usłyszałam co powiedziała moja szanowna siostra poczerwieniałam wściekle:
Zamknij się aby wyczaruje ci czyraki w nocy na twojej ślicznej bużce,nie waż się mówić że chcę trafić do Gryffindoru!!!!!!!!!!!!! Po  paru minutach obrażona na siostrę  weszłam do sali. Pomachałam ojcu i ustawiłam sie przed stołem nauczycieli gdzie czekała już profesor z tiarą przydziału. Zerknełam na siostrę i uśmiechnełam sie do niej. Może i ma rację muszę  być pewniejsza jak na dziedziczkę starożytnego rodu.

Ostatnio zmieniony przez GwenStefani (06-03-2015 o 18h52)

Offline

#25 06-03-2015 o 18h19

Miss'OK
Nieve
"Uczę w liceum... Głupota to mój chleb powszedni."
Miejsce: Varsovia
Wiadomości: 1 608

Lares Slytherin

Skrzywiłam się słysząc słowa siostry, bo przecież takie zachowanie nam w ogóle nie przystoi! Zachowywała się, jakby się wywodziła z pospólstwa, a nie starożytnego rodu. Naprawdę, nie wiem co ona robiła w rodzie Slytherinów czasem, jednak... Tak, to nadal była moja siostra, i nawet po tym kopnięciu mnie w łydkę, co było bardzo niedyskretne i nieodpowiednie, nie mogłabym się jej wyprzeć. Nie ważne jak w takich momentach chciałam.
- Drodzy uczniowie, proszę o jak najszybsze pojawienie się w Wielkiej Sali. - usłyszałam po chwili głos niskiej, blondwłosej kobiety, która musiała być jedną z założycielek. Jednak nie zagłębiałam się w to kim dokładniej była, czy też Roweną, czy Helgą, choć z nikłych informacji od Ojca mogłam wnioskować, że tą drugą.
Z gracją, przebijającą przez każdy mój ruch, również podążyłam do środka sali, gdzie skinęłam delikatnie głową Ojcu. W końcu nie chciałabym go zawieść niestosownym zachowaniem w miejscu, gdzie każdy mógłby zauważyć mój błąd, to nie był dom, bym mogła sobie pozwolić na trochę więcej swobody... Owszem, w ciągu tygodnia i może, bo wtedy pewno wszyscy będą zajęci nauką i nie zwrócą uwagi, jednak nie w tak oficjalnej chwili. Syknęłam cicho na siostrę, przestając po tym zwracać na nią uwagę. Panie uchowaj, niech chociaż do Gryffindoru nie trafi, bo to już by była hańba dla rodu...

Offline

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 2 3