Strona główna

Forum - Missfashion.pl, gra o modzie dla dziewczyn!

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 2 3

#26 29-11-2014 o 21h58

Miss'towarzyska
majkel325
...
Wiadomości: 2 365

Valentina ; Mike

- Ile oni idą ? Nie mają aż tak daleko ? - mruknęła Valentina.
Brat tylko ją uspokoił. Po chwili przyszła reszta. No przynajmniej część.
[center=#FF0099] - Witajcie ! Jak się spało. Ej słyszeliście ploteczki że w tym roku będą nawet nowi co są...Wilkołakami. - rzekła Val ściszając trochę głos pod koniec.
- Nie ma to jak zacząć dzień od pletek Valentiny. Co wy na to że wejdziemy do środka ? - rzekł znudzony Mike.
Valentina weszła za bratem do środka.
- Aha czyli w to nie wierzysz ? - rzekła naburmuszona Val.
- Sam nie wiem...Na razię chcę dotrzeć do klasy i przetrwać ten dzień bez twojej wizyty u dyrektora. - rzekł z uśmiechem na twarzy.
Lecz nagle Bum! I nasz gapowaty Mike potrącił jakąś nową dziewczynę.
Valentina wybuchła śmiechem bo ta dziewczyna wyglądała na strasznie przestraszoną.
- Oh...Bardzo mi przykro...Nic ci nie jest ? - zapytał się i pomógł jej wstać.
Siostra spostrzegła jego maślany wzrok i jak ona się na niego patrzy. Od razy wzięła go za koszulę i poprowadziła pod klasę.
- Ty się tak nie rozpędzaj z tymi nowymi kontaktami. - rzekła kiedy byli już pod klasą.






[/color]

Ostatnio zmieniony przez majkel325 (29-11-2014 o 22h50)


https://66.media.tumblr.com/af5c6afd4ae6fb4a1bb547722b6e0273/tumblr_pv0hjapxfY1s7xfipo4_400.gif https://66.media.tumblr.com/7a836bc64d679800a4138557c8885830/tumblr_pv0hjapxfY1s7xfipo6_400.gif

Offline

#27 29-11-2014 o 23h22

Miss'OK
Nieve
"Uczę w liceum... Głupota to mój chleb powszedni."
Miejsce: Varsovia
Wiadomości: 1 608

Nicole Isabel Lucy Ross

Nigdy bym nie sądziła, że jestem aż tak niezauważalna, że można na mnie wpaść. Okey, nie odzywałam się dużo, ale raczej nie zdarzało mi się to wcześniej. Ledwo jakoś utrzymałam równowagę. Choć może to ta ściana, na którą polecałam i jakoś się jej podtrzymałam. To było dziwne... Przeniosłam wzrok na dziewczynę, która zbierała się teraz podłogi, ale chyba byłam w zbytnim szoku z początku by zareagować. Jasnowłosa zaraz zaczęła przepraszać, a ja ją obserwowałam z zaciekawieniem. Pewno powinnam jej pomóc, ale... W sumie nie wiem co, ale jakoś pomyślałam o tym dopiero po czasie, gdy dziewczyna wołała za odlatującą kartką. Ciekawe co to było.
- Nowa? - spytałam, uśmiechając się do niej uspokajająco. O tak, okazja by odpokutować, o ile się nie pomyliłam. Ale jakoś nigdy jej tu nie widziałam, więc powinnam dobrze z tym stwierdzeniem trafić. Nawet jeśli szkoła była sporo, to raczej większość wszystkich kojarzyła. - Jeśli chcesz... Mogę cię gdzieś zaprowadzić. - zaproponowałam niepewnie.
I tu do akcji wkroczył drogi Mike, wpadając na moją towarzyszkę. Cóż, mnie widocznie nawet nie dostrzegli, jak miło. Jakoś sama się nie kwapiłam do zaczynania rozmowy. Zaledwie chwilę udało mi się obserwować blondyna, ale... O geez, ten to jest szybki. Poczekałam aż rodzeństwo się odrobinę oddaliło, po czym znowu znalazłam się u boku nowej.
- Moja propozycja aktualna... Wiesz, ze chyba się spodobałaś, Mike'owi? To chyba normalne, ze nastolatki tak szybko się zakochują, nawet kogoś nie znając. - mruknęłam niechętnie, zadzierając odrobinę głowę do góry. Odrobinę, byle widzieć jej oczy.

Offline

#28 30-11-2014 o 00h07

Miss'gadułka
Lynn
Powinni zrobić anime o ojcu Boruto!
Miejsce: Gdzieś między sadyzmem a przerwą obiadową
Wiadomości: 3 258

Link do zewnętrznego obrazka
Skinęłam głową na pytanie dziewczyny, a gdy ta się do mnie uśmiechnęła, odpowiedziałam tym samym. No proszę, może nie będzie tak źle... Nie mam w niej wroga, jak widać! Do tego zaproponowała pomoc, jak miło! Choć czy ja powinnam? Nie wiem, ale na myśl o mojej zgubie uznałam, że innego wyboru nie mam.
- Właściwie, to... - zaczęłam, ale w tamtym momencie znów nie dane mi było dokończyć, gdyż oto znów zostałam uszkodzona, aż dziw, że tym razem nie przez samą siebie. - Nic nie szkodzi - odparłam, odwróciwszy się w stronę posiadacza męskiego głosu.
I tu było przez moment trochu dziwnie. Patrząc mu w oczy miałam wrażenie, jakby ten w moich chciał wyczytać o mnie wszystko. No... Inaczej to ja tego nie opiszę, co ja poradzę! Poczułam się trochę dziwnie, zwłaszcza gdy po chwili wyczułam bijącą od towarzyszącej mu czerwonowłosej nienawiść do mnie, choć też mogło mi się wydawać. Po chwili ta sama osoba złapała go i pociągnęła w stronę wejścia, znikając za nim. Jego dziewczyna?
Nie miałam jednak co się zastanawiać nad jej tożsamością, bo wciąż stojąca obok mnie złotowłosa zagadnęła odnośnie niego. Na słowo "zakochują" - cholera, ledwie wróciłam do normalnej barwy twarzy! - znów zlałam się czerwienią.
- N- naprawdę?! - wyrwało mi się. Pięknie, pierwszy dzień, a ja już zgubiona, pokiereszowana, i do tego wpadłam komuś w oko... Choć w sumie, to trzecie było przecież w niedosłownym znaczeniu, więc to chyba źle nie było... Albo i tak. A skąd ja mam wiedzieć! Nigdy się nie zakochałam, z resztą...
- Wiesz, zakochanie a zauroczenie to dwie różne rzeczy. Nie można się zakochać ot tak, w pięć sekund, moim zdaniem, bo... Ahh, o czym ja gadam, przepraszam! - zdałam sobie sprawę, że paplam, niepotrzebnie zawracając tej pannie tyłek. - Wiesz, gdzie jest sekretariat? Mam jeszcze... - spojrzałam na zegarek. Tym razem to nie było dobrze, że rumieniec zniknął, bo po prostu zbladłam. - Mam dziesięć minut... - spojrzałam błagalnie tę dziewczynę, której to zawracałam głowę, szukając w niej wcześniej oferowanej pomocy.

Ostatnio zmieniony przez Lynn (30-11-2014 o 01h59)



https://data.whicdn.com/images/302401948/original.gif

Offline

#29 30-11-2014 o 00h51

Miss'OK
Ikuna
:>
Miejsce: Nibylandia
Wiadomości: 1 502

Link do zewnętrznego obrazka

Oderwała wzrok z nad patelni gdy usłyszała krzyk Leviny. Westchnęła tylko.
~ Masz taki ton jak byś miała ukryć tam zwłoki - krzyknęła. ~ Mnie nie musisz się bać pomogła bym ci je zakopać w razie czego.  - dodała już nieco ciszej. Omlety były już praktycznie gotowe gdy jej przyjaciółka zeszła z góry i sama zaczęła też coś przygotowywać.
~ Byle zimne./- od cała Chelsea lubiła tylko gorącą kawę i herbatę, reszty napojów wręcz nie trawiła gdy były ciepłe, a zwłaszcza mleka. No chyba, że w grę wchodziły płatki czekoladowe, wtedy jak najbardziej. Po chwili postawiła talerze na stole i obie  pałaszowały śniadanie zawierające wręcz opłakaną ilość witamin i zabójczą dawkę cukru, ale kto dziewczynom zabroni? Mieszkanie samemu ma jednak swoje plusy, które ostatnimi czasu czerwonowłosa ciągle zauważała.Mogła zapraszać do domu kogo chciała, kiedy chciała i o której chciała. Mogły z Levy siedzieć do późna i oglądać filmy, gadać o tym czy owym chłopaku bez narażenia się na podsłuch rodzicielski. Teraz Hell co chwilę popijała swoje zimne kakao i przegryzała słodkiego omleta. Kiedy obie skończyły naczynia wylądowały w zlewie, a obie dziewczyny zebrały swoje rzeczy i wyszły wolnym krokiem na przystanek autobusowy, twierdząc, że naczynia albo same się umyją, albo zrobią to gdy zabraknie im naczyń w obu domach. Chelsea zazdrośnie popatrzyła na krótkie spodenki przyjaciółki, ona sama nie miała jakoś śmiałości by je zakładać,  a gdy to robiła miała wrażenie, że ludzie się na nią gapią, co skutecznie ją zniechęcało do tego rodzaju odzienia.  W skórze było jednak znacznie cieplej niż myślała więc zdjęła ją i przewiązała sobie w talii jeszcze przed dojściem na przystanek. Autobus przyjechał dość szybko, a Hell siedziała i wpatrywała się w zmieniający się krajobraz za oknem. Im bliżej były szkoły, tym dziewczyna coraz bardziej milkła i ponura się stawała. Przestała uśmiechać się całkowicie i tylko smętnie szła obok Levy unikając spojrzeń innych "normalnych" ludzi. Zamiast tego zaczęła szukać wzrokiem reszty ich paczki, choć najchętniej zmyła by się ze szkoły w trybie natychmiastowym i poczekała na nich na polanie, lub poleżała w domu przed telewizorem. Wszystko byle nie musieć  być w otoczeniu osób od których czuła, że tak bardzo odstaje.

Offline

#30 30-11-2014 o 01h58

Miss'gadułka
Lynn
Powinni zrobić anime o ojcu Boruto!
Miejsce: Gdzieś między sadyzmem a przerwą obiadową
Wiadomości: 3 258

Link do zewnętrznego obrazka

Prychnęłam tylko na te jej potrzebę. Jakbym przez nią nie zaczęła pić czekogokolwiek głównie na zimno! Cóż, tak było, że nie dość, że w poszczególne dni mieszkałyśmy u tej, u której padłyśmy ze zmęcznia, to jeszcze nie wiem, jak z nią, ale ja przygarniałam sobie kilka jej nawyków, jak z tym piciem właśnie. Z resztą, może być coś lepszego niż chłód kakaa, gaszący ciepło świeżego omletu? Chyba tylko fakt, że wszystko to zawierało wręcz szaloną ilość węglowodanów. Serio, istna bomba kaloryczna. Kiedy ja to spalę, nie wiem... Ale no, raz się tyje!
W przedpokoju moje piękne kapcie (alias "Potwory") zostały zastąpione ciemnymi martensami. Co prawda, kiedyś miały tam one jakiś kolor, ale obecnie ciężko było go zdefiniować. No co? Brudne buty to szczęśliwe buty! To nie tyczy się tylko glanów!
A potem wbiłyśmy do autobusu. I jak zawsze, choć wiedziałam już, że to u niej normalne, chciałam jakoś podnieść na duchu Hell.
- Heeej~ - rzuciłam, gdy szłyśmy już po dziedzińcu. - Co ty na to, żeby gdzieś dziś pójść z grupą przed pełnią? Albo jak wolisz pójdziemy do sklepu, wydamy całą wypłatę na przekąski i poobżeramy się przed tv. - zaproponowałam. Co jest ze mną dziś nie tak? Tylko jedzenie mi w głowie... Może to przez tą pełnię. W sumie, zawsze tak mam. Jakby wilkołak we mnie musiał najpierw pożreć mnóstwo jedzenia, by móc potem wyjść na zewnątrz.

Ostatnio zmieniony przez Lynn (30-11-2014 o 02h09)



https://data.whicdn.com/images/302401948/original.gif

Offline

#31 01-12-2014 o 19h27

Miss'na całego
Niamh
...
Wiadomości: 315

//photo.missfashion.pl/pl/1/40/gd/31453.jpg

Śnie... Tak to musi być sen. Mieszkałem małej miejscowość oraz miałem młodszą siostre. Nie znałem nikogo ze snu w życiu realnym. Oprócz młodszej siostry miałem dwójkę przyjaciół Katrine i Draco. Każde z nas ma jakieś dary. Ja potrafie panować nad telikenezą, a moja siostra potrfiła rozmawiać i kontrolować zmarłymi. Katrina miała wyostrzone zmysły, a Draco potrafił czytać w myślach oraz lewitować. Na początku moje życie wyglądało w tym śnie na wspaniałe i wyglądałem na szczęśliwego. Jednak wszystko się zmieniło kiedy po odebraniu siostry ze szkoły wróciliśmy do zniszczonego domu a w nim ciała naszych rodziców. Wszystko było przpalone lub spalone. W nie których miejscach ciągle jeszcze się paliło. Moja matka wypowiedziała dwa słowa ,,Uciekajacie Podpalacz''. Nie wiedziałem co one znaczą zabrałem siostre i uciekłem do moich przyjaciół. Opowiedziałem im wszysko, a oni obiecali, że pomagą mi odnalezieniu podpalacza. Tak więc wyruszliśmy pod drodze. Odnalazłem dziewczynę piękną miała na imię Madealain. Jej dar opierał się na wytwarzaniu ognia. Poznała prawdę i opowiedziała mi o swoim ojcu. Nawet zaprowadziła nas do niego. Jego ludzie zagrodzili nam drogę a on się śmiał i opowiadał jak moi rodzice umierali. Wpadłem w jakiś amok wytworzyłem dokoła siebie wir powietrza. Który niszczył do okoła wszystko. Nikt nie mógł do mnie podejść Madi krzyczała do mnie coś. Do mnie kiedy jej słowa dotarły do mnie przestałem opadłem na kolana i zacząłem płakać. W tedy jej ojciec zwrócił się do niej ,,Stajesz przeciwko ojcu''.  Ona się uśmiechnęła i odpowiedziała ,,Nie ojcu ale złu jakim się stał''. Po tych słowach jego ludzie nas zaatakowli a moja siostra odkryła swój dar w pełni. Okazała się, że zapomocą zmarłych może zabijać ,,Mroczny dar''. Wiem że jej ojciec uciekł a tedy opudziła mnie moja mama. Czułem lekki nie dosyt po tym wszystkim. Chciałem dowiedzieć się co było dalej. Czy zabijli go, a może mu wybaczyli? W końcu każdy z nas może wybrać swoją drogę. Nikt nie jest przeznaczenia zły po prostu taką drogę obrał. Wstałem ubrałem się zwykłe czarne spodnie i białą koszulę, na to narzuciłem czarną marynarkę i założyłem adidasy. Jeszcze tylko poranna tolaleta oraz uczesanie włosów tak zwany koński ogon. Szedłem na dół gdzie siedział już mój ojciec w ganiturze i czytał gazete. Nie widziałem go w innych strojach niż ganitur. Nawet na codzień go nosił. Czasem z bratem żartujemy, że również w nim się urodził.
- Witaj ojcze - zwróciłem się do niego, a on tylko skłonił głowe i się uśmiechnął. Wziąłem jeden talerz kanapek i do tego sok marchewokowy. Usiadłem przy nim. W tej chwili zszedł mój braciszek. Chociaż wyglądał dobrze to jego oczy zdradzały, że zarwał nockę. Głupek przecież dzisiaj jest pełnia i spotykamy się na polanie na pewno również teraz nie zmruży oka. Zamiast oszczędzać to on jeszcze bardziej męczył swój organizm.

//photo.missfashion.pl/pl/1/40/gd/31465.jpg

Za nim matka przyszła już nie spałem miałem tylko oczy zamknięte całą noc grałem na komputerze. Dopiero nad ranem jak usłyszałem, ża mama chodzi. Szybko się przebrałem w piżamy i położyłem się do łóżka. Jak weszła chciała mi zabrać okrycie. Walczyłem trochę z ną ale puściłem obiwnąłem się w przesieradło. Dopiero jak zagroziła, że przyniesie wiadro zimnej wody. Wstałem w łóżka przeczesałem włosy leniwie. Ubrałem się szybko po kolej wąchałem koszulki, które są świerze. Była jedna świerza jakaś czarna z białą czachą. Do tego spodnie z jeasowe. Jeszcze jakieś buty i rutynowe czynności. Szedłem na dół jakbym szedł na skazanie. W kuchni nie było mamy za to był ojciec i brahol. Zabrałem się za jedzenie bo byłem głowny bym zjadł jelenia z kopytami. Dosłownie... Kiedy zabrałem się się za jedzenie przyszła mama. Wyglądała olśniewająco. Jednak jak usłyszałem, że idzie do szkoły.
- Nie trzeba pojedziemy motorem. Przynajmniej nie będziemy musieli wracać na pieszo do domu po zajęcia - powiedziałem do nich.

Offline

#32 01-12-2014 o 20h58

Miss'OK
Nieve
"Uczę w liceum... Głupota to mój chleb powszedni."
Miejsce: Varsovia
Wiadomości: 1 608

Nicole Isabel Lucy Ross

Reakcję dziewczyny chyba mogłabym nazwać zdenerwowaniem, w każdym razie śmiesznie wyglądała z takim rumieńcem. Choć ktoś inny by pewnie powiedział, że to strasznie urocze. Jej jednak zwyczajnie nie pasował ten kolor, przynajmniej nie przy takiej cerze i włosach. Ale ja ogólnie się na tym nie znam i kieruje się tylko tym co widzę, ikony mody i tak dalej to zdecydowanie nie moja działka.
Nagły potok słów ze strony dziewczyny zwrócił moją uwagę, odsuwając na bok rozważania o tym jak to wygląda ona z rumieńcem. No tak, miała rację, sama sądziłam podobnie, ale słowo "zauroczyć" zwyczajnie nie brzmiało zbyt dobrze w innych formach, gdy ktokolwiek ich z zdaniu używał. Tak jakby nagle ktoś zaczął gadać o zielonych chmurach złożonych czerwonych buraków. Niby tamto miało by sens, jednak brzmiałoby podobnie.
- Spokojnie, to nie jest daleko, wiec nie masz co się obawiać. - rzuciłam uspokajająco. Szybka ocena by upewnić się, w której części szkoły jesteśmy dokładniej, po czym ujęłam dłoń dziewczyny i zaczęłam ją prowadzić po tych nieszczęsnych schodach piętro wyżej. Cóż, jak ktoś chodził tu już dłużej to nie musiał się obawiać, że się gdzieś spóźni, byle wiedzieć jaki kawałek jest do przejścia i znać przyzwyczajenia nauczycieli. - Swoją drogą, jestem Nicole, ale wolę jak wszyscy nazywają mnie "Lucy". - przedstawiłam się, głównie z grzeczności niż chęci do tego.
Po wejściu na piętro odbiłam w bok, a po krótki spacerku byłyśmy przed drzwiami sekretariatu, a zaraz obok i biura naszej drogiej dyrektorki. Cóż, chyba napis na drzwiach sam o tym informował i nie musiałam tego jasnowłosej uświadamiać. Tak przynajmniej sądziłam.

Offline

#33 02-12-2014 o 15h56

Miss'wow
natasza793
...
Miejsce: Dobre
Wiadomości: 714

Link do zewnętrznego obrazka

Zaraz po mnie przyszedł Cody nim rodzeństwo mi odpowiedziało. Pierwsza zaczęła mówić Valentina. Westchnąłam Val zawsze ma jakieś świerze informacje. Ledwo weszła do szkoły, a już wie ma nowe plotki. Mike miał racje jednak nie chciałam nic mówić. Weszliśmy razem wejść do szkoły. Na samym wejściu Mike wpadł na jakąś dziewczynę. Zaśmiałam się bo oboje wyglądali zabawnie. Jednak Valentina znowu zrobiła bratu scene zazdrości. Spojrzałam na dziewczynę na którą wpadł Mike była z nią Lucy. Po chwili dziewczyny odeszły. Wzruszyłam ramionami i podeszłam do Val.
- Daj mu już spokój. Choć na matme - powiedziałam do dziewczyny. Jak dobrze, że nie mam rodzeństwa te ciągłe nadopiekuncze oraz zazdrosne rodzeństwo. - Mike, Val chcielibyście po szkole pójść na pizze ja stawiam - zwróciłam się tym razem do obojga. Być może inni również by mieli ochote na pizze.

Link do zewnętrznego obrazka

- Jak tam chcecie - powiedziałam do chłopców sama poszałam z zebrać swoje rzeczy do torby. Potrzebne do pracy jednej i drugiej. W głowie sobie układałam co powiedzieć dyrektorce.
- Ja wychodze. Chłopcy pośpieście się bo spóźnicie się do szkoły - powiedziałam w drzwiach i poszłam do swojego srebnego samochodu Nissana X-TRAIL. Ponieważ jest bardzo praktyczny i dużo osób w mojej firmie go posiada. Przydało się by zrobić przegląd oraz zajrzeć do myjni samochodowej. Droga nie była długa ani nie zajęła mi dużo czasu. Chwilę później byłam już na dziedzincu szkolnym. Swoje kroki pokierowałam od razu do dyrektorki szkolnej. W sekretariacie było kilku uczniów jak zawsze oraz z dwie nauczycielki. Po lewo były drzwi do wicerdyrektora z którym nie lubie rozmawiać. Jest on również nauczycielem moich synów. Zawsze unikam z nim rozmów. Natomiast po prawo są drzwi do dyrektorki. Podeszłam do pani Aureli.
- Dzień dobry czy pani dyrektor jest wolna - powiedziałam do niej uprzejmnie na jaki było mnie stać. Setekriatka podniosła wzrok na papierów.
- Prosze chwilę poczekać - zwróciła się do mnie po chwili. Usiadałam na nie wygodnych fotelu, który stał obok stolika. By mogli bardziej przyłożyć uwagę do komfortu gości.

Ostatnio zmieniony przez natasza793 (02-12-2014 o 17h48)


Jeśli gdzieś nie odpisuje długo proszę o wybaczenie i przypomnienie na PW  PS zadaj mi pytanie  ASK.fm
Link do zewnętrznego obrazka

Offline

#34 03-12-2014 o 20h23

Miss'na całego
Niamh
...
Wiadomości: 315

//photo.missfashion.pl/pl/1/40/gd/31465.jpg

Dobrze, że matka nie nalegała abyśmy z nią jechali do szkoły. Nie tylko chodziło o to, że nie będziemy mieli czym wróć ze szkoły. Również o to, że opciach jak starzy cię odwożą zwłaszcza tym wieku. Pamiętam jak raz naśmiewałem się Janowi McInroy jak przyszedł na rozpoczęcie roku szkolenego z mamusią. Przypał i tyle... Taki człowiek ma piętno mami synka albo tausia lub córekczki. Zależy kto i który z rodziców go przywiózł. Zjadłem swoją porcje i podszedłem do szafki. Gdzie mama uszykowała dla nas serie witamin do wzięcia. Czasem po prostu je wyrzucam. Jednak teraz czując wzrok ojca włożyłem je do ust i popiłem. Jednak wszystkie ukryłem po językiem.
- Idziemy bo jeszcze wpiszą nam spóźnienie jeśli się nie ruszymy - zwróciłem się do Ariaela jego na pewno to by ruszyło. Mnie nie... Jednak szkoła ma pewne plusy. Można spotkać się z ludzimi, pozarywać do dziewczyn lub odpychać te brzydkie. Brahol ruszył swój szanowny tyłek i wyszliśmy. Każdy podszedł do swojego motora. Mój kochany czarny z zielonymi pazurami Kawasaki ZZR1400. Brat jakiegoś starocia po dziaku.
- Mógłbyś go zezłomować i kupić sobie coś lepszego - zwróciłem się do niego.
- Wole go nie ważne ile jeszcze kasy w niego włoże - odpowiedział do mnie. Odpaliśmy równocześnie silniki. Kocham ten dźwięk. Po poporstu nie ma nic lepszego niż zacznięcie poranga dźwiękiem silnika. Byliśmy jakiś kawałek od szkoły gdy zobaczyłem Laurel z chłopakiem ze szkoły. Pokazałem gestem głowy ją bratu. Dziewczyny podstawa ewidentnie wołała o pomoc.

//photo.missfashion.pl/pl/1/40/gd/31453.jpg

Jak tylko Xavier wspomniał o tym, że wpiszą nam spóźnienie zerwałem się z miejsca i szybko połknąłem witaminy oraz razem z nim wyszedłem. Nie uszło mojej uwadze jak swoje witaminy wpluwa na husteczkę. Wywróciłem oczami na ten gest. Podszełem do swojego motora Royal Enfield Bullet 350. Xavier od razu wypomniał mi, że jego motor jest nowszy i już dawno nie musiał w niego włożyć kasy. Jednak ten motor ma dla mnie wartość sentymentalną. Gdyż należał do naszego dziadka. I wraz z nim spędziełem wiele godzin aby usłyszeć znowu jego dźwiek. Dobrze że zapalił od razu. Przynajmniej oszczędził mi kolejnych mądrości brata. Kiedy przejechaliśmy spory kawałek Xavier zauważył Laurel z naszej watahy. Skinąłem mu głową bo wiedziałem co zamierza. Zachamował tak, że zagradzał im drogę. Ja noramlnie obok nich zachamowałem i nie znaznaczyłem tym aswaltu.
- Cześć podrzuć was? - w końcu nie wypadało by spytać o to tylko dziewczyny zwłaszcza, że ma towarzystwo. - Laurel chcesz jechać ze mną? - tym razem zwróciłem się bezpośrednio do dziewczyny. W ten wsposób uwolni się od swojego towarzysza, bo on będzie skazany na towarzystwo mojego brata.

Offline

#35 07-12-2014 o 17h10

Miss'towarzyska
majkel325
...
Wiadomości: 2 365

Valentina ; Mike

Valentina poszła  z dziewczyną po salę od matmy. Mike miał lekcję gdzie indziej. Wysłała mu SMS'a.
" Nie zbliżaj się to tamtej dziewczyny ! "
- Hmm..Mike jest zawsze głodny i jego wykarmienie sporo mnie kosztuję. A jak zje pizze to będzie najedzony. Więc on będzie szczęśliwy i mój portfel też. Więc pewnie. Chętnie. - rzekła wchodząc już do klasy.
Głośny dzwonek dał nam znać że czas rozpocząć piekło.
Usiadła gdzieś z tyłu klasy. Wyjęła zeszyty i brudnopis. Oprócz zapisywania notatek rysowała jakieś dziwne znaczki.
Między innymi księżyce w nich imię " William ".
Tylko jedna osoba z jej przeszłości miała tak na imię.
Jej były chłopak. Należał to naszej paczki, lecz pewnego dnia wyjechał i nigdy nie wrócił. Tylko ona wiedziała naprawdę dlaczego nie wrócił.
Kiedy jechał wzdłuż mostu. Padał śnieg. Było ślisko a ludzie jechali jak szaleńcy. W pewnym momencie ktoś uderzył w jego samochód. Kilka dni później rodzeństwo dostało powiadomienie o pogrzebie.
Nie chcieli niepokoić ich paczki. Zresztą chyba tylko Francesca znała go dobrze. Inni odpowiadali tylko na jego " Cześć ".
Mike za to usiadł z jakąś wysoką blondynką o niebieskich oczach.
Ona uśmiechała się do niego zalotnie a on myślał jakie to krzywdy Val zrobi tej dziewczynie.


https://66.media.tumblr.com/af5c6afd4ae6fb4a1bb547722b6e0273/tumblr_pv0hjapxfY1s7xfipo4_400.gif https://66.media.tumblr.com/7a836bc64d679800a4138557c8885830/tumblr_pv0hjapxfY1s7xfipo6_400.gif

Offline

#36 11-12-2014 o 11h02

Miss'wow
natasza793
...
Miejsce: Dobre
Wiadomości: 714

Duda przepraszam że pominęłam twoją postać jeśli nie obrazisz to teraz napisze. Raz jeszcze przepraszam

Link do zewnętrznego obrazka

Uśmiechnęłam się na jej komentarz sama często jem pomiędzy posiłkami choć jakoś nigdy nigdy nie nażekałam na brak jedzenia zawsze coś było. Czy to szynka, kabanos lub coś innego. Co łatwo można było zabrać do pokoju. Zawsze w kuchni była kucharka i jej dwie pomocnice. Które chętnie służyły pomocą aby coś przygotować mi i nie zadawały żadnych pytań. Spojrzałam na Codego o którgo obecności całkiem zapomniałam.
Nie chciałbyś się z nami wybrać na pizze - powiedziałam do niego, gdy Val już weszła do klasy. Kątem oka widziałam, że profesora jeszcze nie ma. Poczkałam, aż chłopak odpowie mi, a następnie weszłam do klasy. Valentina siedziała w ostatniej ławce pod ścianą usiadłam przy ławce przed nią. Za nim jeszcze nauczycielka przyszła wyciągnęłam zeszyt i sprawdziłam czy mam zadanie domowe oraz wszystko co będzie potrzebne. Ostatnio na lekcji mieliśmy funkcje trygonometrczną. To jak na razie jako tako rozumiałam. Lecz na razie dopiero to zaczynamy. Nim zdążyłam dobrze się wczytać moje notatki*. Wszedł nauczyciel do klasy spojrzałam na niego. Pewnie w swojej szkole miał miano ,,kujon''. Koszula   włożona w spodnie garniturowe zwyczajne pół buty najtansze oraz typowe kujonki na nosie. Włosy równo przystrzyżone oraz postaw wyprostowna jakby ktoś mu kija włożył w plecy.
- Dzień dobry pniaki. Dzisiaj przejedziemy do działań trygonometria - powiedział do nas. Pniaki on tak nas nazywa twierdzi, że na razie jesteśmy zwyczainymi pniakami lecz on z nas zrobi drzewa. Zaczął od razu pisać na tabilcy jakiś działanie. Które wcale nie przypominało 2+2. Ale bardziej skoplikowane zamiast zwyczainych licz był sin, cos, tg oraz ctg a przynich wartości kąta. Patrzyłam na tablice i wiedziałam, że Madam Dec będzie miała nie lada problem później mi wytłumaczeniem jak to obliczać. Za nim rozwiązał przykład dał nam możliwości na niego patrzenia oraz myślenia jak go rozwiązać. On zajął się sprawdzaniem obecności. Gdy usłyszałam swoje nazwisko wstałam i odpowiedziałam ,,Obecna'' następnie wróciłam wzrokiem na tablice i przepisałam przykład do brudnopisa. Nauczyciel sprawdził obecność i zaczął tłumaczać. Okazało się że będziemy za miast tego wpisywać wartości funkcji, a następnie oblicząć. To oznacza ułamiki i pierwiastki. Gdy usłyszałam dzwonek na przerwe miałam ochote skakać z radość.


Jeśli gdzieś nie odpisuje długo proszę o wybaczenie i przypomnienie na PW  PS zadaj mi pytanie  ASK.fm
Link do zewnętrznego obrazka

Offline

#37 11-12-2014 o 21h45

Miss'na całego
Duda
Tak, pamiętam. Tak, wiem. Tak, rozumiem. Tak, mam to gdzieś.
Miejsce: Warszawskie metro
Wiadomości: 321

Cody Tenery
W odpowiedzi na pytanie dotyczące pizzy kiwam tylko głową i wypowiadam niezbyt wyraźne "Yhy". Gdy dzwoni przeklęty dzwonek wzdycham ciężko i wlokę się do klasy. Belfer od pniaków sprawdza obecność po czym wypisuje na tablicy jakieś zawiłe działania. Nie do końca oriętuję się o co chodzi w lekcji gdyż na mordercze słowo TRYGONOMETRIA wyłączyłem się. Coś tam niby zanotowałem, trzeba przecież zachować pozory pracy na lekcji, ale raczej nie było mnie w klasie. Mam wrażenie, że zasypiam kiedy nagle nasz ukochany profesor wywołuje moje nazwisko. W panice próbuję coś zrozumieć z wzorków napisanych na tablicy ale jedyne co widzę to plątanina szlaczków, kresek i cyferek bez ładu i składu. Rozpacz to zdecydowanie za delikatne określenie na stan mojego umysłu.
-Zetrze pan teraz tablicę, Tenery. - kalafior. Nauczyciel wygląda dzisiaj jak kalafior po zbyt długim pobycie w garnku. Zmywam tablicę śmierdzącą szmatą. Z obrzydzeniem wycieram ręce w blat ławki gdy już mogę wrócić na miejsce. Na dźwięk dzwonka mimowolnie się uśmiecham. Wrzucam książki do plecaka i wypadam na korytarz powoli zapełniający się uczniami.


http://i60.tinypic.com/2ciik36.png

Offline

#38 14-12-2014 o 19h05

Miss'towarzyska
majkel325
...
Wiadomości: 2 365

Valentina ; Mike

Mike jako doby uczeń słuchał nauczyciela mimo iż go to nudziło. Szczególnie iż miał teraz biologię.
Val za to ciągle rysowała serduszka w brudnopisie. Kompletnie nie interesowała ją lekcja.
Zapisywała jakieś tam notatki i udawała skupioną jak nauczyciel przeszedł się po klasie.
Kiedy jednak zadzwonił dzwonek to pierwsza wybiegła wręcz z klasy.
Mike spokojnie wstał i się spakował przy wyjściu z klasy poprosił o numer tej blondynki z którą siedział.
On uśmiechała się do niego zalotnie i liczyła na spotkanie. Mike ruszył do siostry wiedział że jak zobaczy karteczkę z numerem to mu się oberwie. Dlatego mimo iż dziewczyna była ładna to wyrzucił numer. I tak nie mieli ze sobą dużo wspólnego.
Miał za to zamiar zdobyć numer tamtej dziewczyny z rana. ( tak twój Lynnciu ^^)


https://66.media.tumblr.com/af5c6afd4ae6fb4a1bb547722b6e0273/tumblr_pv0hjapxfY1s7xfipo4_400.gif https://66.media.tumblr.com/7a836bc64d679800a4138557c8885830/tumblr_pv0hjapxfY1s7xfipo6_400.gif

Offline

#39 15-12-2014 o 13h37

Miss'wow
natasza793
...
Miejsce: Dobre
Wiadomości: 714

{center]Organizacyjny post[/center]

Jako, że akca toczy się stanach w szkole śrenidniej przygotowała się. Wczoraj rozmawiałam z moją koleżanką co od 3 lat mieszka Central Lake u rodziny gościnej aż do zakończenia szkoły. Oraz poczytałam trochę na różnych stronach porównując informacje. Aby poznać system nauki.

Więc pierwszą różnicą jest to iż nie ma klas tak jak u nas tylko:

- Freshman - odkrywanie potencjału ucznia - 15 lat
- Sophmore - 16 lat
- Junior - 17 lat
- Senior - 18 lat

Każdy uczeń ma idywidualny plan od stopnia Sophmore (drugiego semestru Freshman). Dopasowany do niego:

W tym 8 godzin (gdzie jednak godzina to Lunch); rok trwa 9 miesięcy

Sądze, że lunch będzie na trzeciej...

W szkole są czterech ochroniarzy (na potrzebe wątku dwóch to z instytutu) oraz nie ma wychowaców klas.

- Counselovs - można zwróci sięze swoimi problemami głównie logistycznymi ale również z innymi...
- Finals - test semestralny
- Summer school - płatne zajęcia jeśli nie zaliczy się finals z jakiegoś przedmiotu...
- ACT - stanowy test po Juniors

Wszystkie przerwy są po 4 minut...

Imprezy szkolne:

Dwa bale oraz mogą być więcej jeśli szkoła tak ustali...
- Homecoming - bal witający w nowym roku.
- Prom - bal na zakończenie

Oceny:

W amerykańskiej szkole średniej obowiązują oznaczenia literowe odpowiadające liczbie uzyskanych punktów, a Grade Points Average (GPA) oznacza średnią ocen:

A – ocena wysoka;
B – ocena powyżej średniej;
C – ocena średnia;
D – ocena dostateczna;
F – ocena niedostateczna.

Przedmioty:

Obowiązkowe:
- Historia USA
- Język angielski
- W-F

Dwa do wyboru:
- Psychologia
- Sytem polityki USA
- Prawo
- Socjologia

Jedna do wyboru (można dwa ale jeden będzie po za lekcyjny):
- Historia sztuki
- Teoria muzyki
- Język obcy

Dwa:
- Algebra
- Geometria
- Trygometria
- Ekomonia

Dwa (lecz bez względu co się wybierze będzie trzeba zaliczyć przedmioty Fizyka, Biologia, Chemia):
- Fizyka
- Biologia
- Geografia
- Chemia

Jeden:
- Muzyka
- Plastyka

Na w-f trzeba będzie wybrać(można max trzy):
- piłkę nożną
- koszykówka
- siatkówka
- pływanie
- tenis
- futbol amerykański
- rugby

Proszę abyście wysłali mi przemioty jakie wybieracie i napisanie do mnie PW jak najszypciej.... Aby ułożyła plan lekcji. Dzisiejszy dzień będzie zależny od was. /vendor/beemoov/forum/../../../public/forum/smilies/smile.png


Jeśli gdzieś nie odpisuje długo proszę o wybaczenie i przypomnienie na PW  PS zadaj mi pytanie  ASK.fm
Link do zewnętrznego obrazka

Offline

#40 17-12-2014 o 22h18

Miss'na całego
Vanitty
Idź umrzyj tutaj.
Miejsce: Kazamaty Szaleństwa
Wiadomości: 313

Laurel

Zadziwiającym faktem jest, jak bardzo percepcja sytuacji zmienia się wraz z jej przebiegiem. Albowiem o ile wcześniej obecność blondyna wydawała się drobnej istocie czymś nader przytłaczającym, tak po usłyszeniu warkotu silnika i ujrzeniu dwóch dwukołowych bestii, stało się niczym śpiew ptaków o świcie w porównaniu do za głośnej kosiarki.
Słysząc głos jednego z pobratymców, przeniosła wzrok z czarnych i lekko spranych trampek na twarz chłopaka o podobnym kolorze włosów. Zawahała się niesłychanie, ponieważ jakakolwiek odmowa była dla dziewczyny wysiłkiem tytanicznym, jednak w tamtej chwili korzyści takiego postępowania stanowczo przyćmiły świadomość o następującym po niej poczuciu winy.
Mimo, iż to nie było nic osobistego, gdyż zarówno Ariaela jak i Xaviera darzyła zaufaniem i sympatią (nawet, jeżeli wywołanymi z powodu na przynależność do tej samej rasy), to zbyt wielką obiekcję miała do tych urządzeń współczesnej motoryzacji, na których siedzieli.
Co prawda zgodziła się w duchu na bardzo rzadką z jej strony odmowę, to wciąż nie potrafiła rozkazać bladoróżowym ustom na wypowiedzenie tych kilku słów, jakimi by to zasygnalizowała. Chcąc jakoś dać im to do zrozumienia, uśmiechnęła się tylko przepraszająco, co powinni już potrafić rozpoznać, jako iż znali się nie od wczoraj, po czym ostrożnie, lecz zwinnie, ominęła chwilowych uczestników "konwersacji".
"Just one more step and you're six feet in a hole"- utwór zespołu Faith Or Fear wciąż brzmiał w słuchawkach, jednak te słowa usłyszała podczas kontemplacji nad podróżą z innymi do szkoły. Uznała to wtedy za dodatkowe ostrzeżenie, jakie wsparło białowłosą w dokonaniu wyboru.
Po włożeniu drugiej słuchawki i ponownym chłonięciu każdego dźwięku z dwóch małych głośników, kontynuowała swoją drogę do szkoły, robiąc to jeszcze wolniej, niż po wyjściu z domu. Mimo, iż groziło jej spóźnienie na pierwszą lekcję, to postanowiła do tego dopuścić, albowiem specjalnie na tę okazję przerobiła w nocy o jeden temat więcej z lekcji, jaką miała mieć jako pierwszą.
Na teren budynku wkroczyła bezdźwięcznie, jak to zwykła robić, po czym tak samo udała się do jego środka, gdzie najwygodniejszym miejscem na przeczekanie do dzwonka wydał się dziewczynie parapet. Może i niezbyt dyskretnie, jednak pracownicy placówki już dawno przestali zwracać uwagę na takie "wybryki" panny Clifford, która i tak nigdy nie udzielała satysfakcjonujących odpowiedzi na dotyczące wagarów pytania.
Przymykając oczy, oparła głowę o ścianę, kiedy w końcu dziewczynie udało się wygodnie usadowić na dość małym jak do tej czynności parapecie. W dodatku z kwiatkiem, odsuniętym przez szarooką gdzieś w róg. Było to coś przypominające stokrotkę, jednak z płatkami w kolorze fiołkowym. Nigdy nie była dobra z geografii czy biologii, toteż nie potrafiła rozróżniać gatunków roślin. W końcu tyle ich było...
Wiedziała, że w raz z nadejściem przerwy pryśnie cały ten względny spokój i cisza, dlatego też starała się jak najbardziej zagłębić w słowa i dźwięki muzyki, po raz trzeci tamtego ranka odbierając wiadomość, jaką przekazywał hipnotyzujący głos wokalisty. Mogłaby pozostać w tym stanie aż do pełni, gdyby nie fakt już zaludnionego i hałaśliwego korytarza, w którym czuła się jak malutkie dziecko na środku ulicy Nowego Jorku w godzinach szczytu. Zagrożona, zagubiona i przytłoczona.


Anthony jutro


Bored.

"I cóż nie zostało mi już nic jak tylko życzyć Wam miłego korzystania z forum /vendor/beemoov/forum/../../../public/forum/smilies/smile.png"- Piękna ironia.

Offline

#41 18-12-2014 o 20h01

Miss'wow
natasza793
...
Miejsce: Dobre
Wiadomości: 714

Link do zewnętrznego obrazka


Kiedy wszystcy wyszli z klasy wyszłam jako ostatnia szybko rzuciłam rzeczy byle jak do torby. Chciałam dogonić Val. Jak byłam już na korytarzu rozejrzałam się po uczniach. Których przybywało, aż udało mi się dostrzec dziewczynę. Podbiegłam do niej.
- Nadal o nim nie zapomniałaś? - powiedziałam do niej. Choć to zabrzmiało jak pytanie raczej było stwierdzeniem. Wiedziałam, że domyśli się o kim mowa. W końcu kogo imię wpisała na całej kartce. Minęło już sporo czasu... Wyjechał, postanowił opuści nas bez słowa. To czemu jeszcze zaprzątać sobie nim głowe. Życie płynie dalej trzeba zapominać o nie przyjemnych rzeczach, a pamiętać o dobrych, wesołych aby każdego dnia się uśmiechać. Jeszcze chwilę szliśmy razem, a później każda z nas poszła na swoją kolejną lekcje*(1). Miałam teraz Język angielski aż miałam chęć ominąć ją gdyż omawialiśmy teraz utwór pod tytułem '' Interred With Their Bones''(Szyfr Szekspira) autorką była  Jennifer Lee Carrell. Może było to nawet ciekawe ale bo kilku rozdział zrezygnowałam dla innej książki. Leczy i tą przeczytałam dzisiaj. Jednak nie chciałam jednak aby mnie spytała. Bym nie mogła jej opowiedzieć nie dodając niczego z innej książki.


*(1) pamiętacie, że zajęcia są pomieszane i choć ktoś ma ten sam rocznik ma inne plany

Ostatnio zmieniony przez natasza793 (18-12-2014 o 20h14)


Jeśli gdzieś nie odpisuje długo proszę o wybaczenie i przypomnienie na PW  PS zadaj mi pytanie  ASK.fm
Link do zewnętrznego obrazka

Offline

#42 18-12-2014 o 20h11

Miss'towarzyska
majkel325
...
Wiadomości: 2 365

Valentina ; Mike

Francesca po chwili do mnie dołączyła. Mike minął nasz i poszedł na następne zajęcia.
Na trening koszykówki. Był trochę zmęczony i nie szło mu jakoś.
Valentina puściła jej uwagę mimo uszu. Coraz bardziej ją korciło aby jej powiedzieć.
Poszła jednak na następną lekcję. Miała ekonomię.
Lekko przysypiała. Napisała ukradkiem SMS'a do Francesci :
" Muszę ci coś powiedzieć. To się tyczy Willa. "
Później skupiła się na lekcji gdyż została wezwana do odpowiedzi.
Na szczęście lubiła ekonomię i starała się uczyć na bieżąco.
Mimo kilku wpadek dostała " B" .
Mike przez ten czas ćwiczył dwutakt. Lecz nie mógł się skupić. Ciągle myślał o tej dziewczynie z rana.
Jej oczy...Pochłonęły jego duszę...Czuł się...dziwnie.


https://66.media.tumblr.com/af5c6afd4ae6fb4a1bb547722b6e0273/tumblr_pv0hjapxfY1s7xfipo4_400.gif https://66.media.tumblr.com/7a836bc64d679800a4138557c8885830/tumblr_pv0hjapxfY1s7xfipo6_400.gif

Offline

#43 22-12-2014 o 18h39

Miss'na całego
Niamh
...
Wiadomości: 315

Bracia Xavier & Ariael

Dziewczyna odmówiła pomocy, a chłopak nic nie odpowiedział. Xavier zrezygnowany wzruszył tylko ramionami i ruszył spiskiem opon w stronę szkoły. Nie interesowało go czy jego brat czeka na odpowiedź chłopaka czy też jedzie do szkoły. Znając życie nie będzie długo czekał. W końcu jakby się spóźnił to by została naruszona jego stu procentowa obezność w szkole. Xavier w odróżnieniu do brata nie lubi pomagać innym oza watahy a nawet tym z niej nie chętnie pomaga. Sądzi, że każdy powinnien umiec zatroszczyć się sam o siebie. W końcu nawet wilki wyrzucają najsłabsze ogniwa lub po prostu one są ich tak zwanym ,,dziecimi do bicia''.  Dojechał do szkoły na czas. Do pierwszej lekcji zostało jeszcze dużo czasu. Wszedł tylnimi wejściem do szkoły i poszedł na swoją pierwszą lekcję. Którą Xavier miał trenig rugby. Ten sport był super. Mógł na niej rozładować swoje emocje oraz musiał tylko uważać aby nie rozłości się tak aby nie przemienić się na oczach innych. Co kilka razy było blisko. Na szczęście z nimi był ktoś kto ragował w odpowiednimi czasie. Najczęściej był to jego brat. Xavier poszedł przebrać się swój strój. W końcu dzisiaj trener miał wybierać kto dostanie się do reprezentacji. Tym samym czasie Ariael spojrzał na chłopaka.
- A ty skorzystasz z podwiezienia - zwrócił się do niego spokojnie. W końcu nie odjedzie jak jego brat. 

Offline

#44 27-12-2014 o 15h02

Miss'wow
natasza793
...
Miejsce: Dobre
Wiadomości: 714

Link do zewnętrznego obrazka

Siedziałam tak na Języku angielskim słuchałam jak inni opowiadają książkę. Starając się pokładać sobie wydarzenia lektury. Uczeń opowiadający kończył już opowiadać, kiedy poczułam wibrację telefonu. Odczytałam SMS od Val. Nie wiedziałam o co jej chodzi, więc tylko odpisała: ,,Okej spotkajmy się na Lanch''.  Schowałam telefon do torby. Choć lubię czytać to ta lekcje są strasznie nudnę. Gdyż nie cierpię dyskutować na temat książek i ich ukrytych przesłań. Kiedy ta lekcja dobiegła końca. Zapisałam następną lekturę do przeczytania. Tym razem mieliśmy wiersze.


Jeśli gdzieś nie odpisuje długo proszę o wybaczenie i przypomnienie na PW  PS zadaj mi pytanie  ASK.fm
Link do zewnętrznego obrazka

Offline

#45 27-12-2014 o 15h48

Miss'na całego
Duda
Tak, pamiętam. Tak, wiem. Tak, rozumiem. Tak, mam to gdzieś.
Miejsce: Warszawskie metro
Wiadomości: 321

Cody Tenery
Po wyjściu z sali od razu udaję się na kolejną lekcję. Przerwy, wybitnie krótkie, czasem ledwo wystarczają na dojście do klasy. Moim następnym przedmiotem jest biologia. Radości nie ma końca (jak raz to nie sarkazm). Omawiamy układ naczyniowy i cykl pracy serca. Zgłaszam się kilka razy do odpowiedzi, biologia jest jednym z nielicznych przedmiotów, które lubię i rozumiem. Nauczycielka uśmiecha się nieznacznie- zna moje oceny z innych przedmiotów i lubi opowiadać innym nauczycielom o moim zainteresowaniu jej lekcjami. Ja natomiast naprawdę uwielbiam panią McCartney (mimo, że jej wiedźmowata powierzchowność odpycha uczniów). Dzwonek oznajmia koniec mojej kochanej biologii więc niechętnie pakuję książki do plecaka i wychodzę na korytarz.


http://i60.tinypic.com/2ciik36.png

Offline

#46 28-12-2014 o 20h03

Miss'gadułka
Lynn
Powinni zrobić anime o ojcu Boruto!
Miejsce: Gdzieś między sadyzmem a przerwą obiadową
Wiadomości: 3 258

Link do zewnętrznego obrazka
Kiwnęłam głową i posłusznie poszłam za nią, wiedziona za rękę jak nieporadne dziecko przez starszą siostrę. Albo osobę, która znalazła je i zamierza odprowadzić do rodziców. Tym razem jednak był to sekretariat, pod którym znalazłyśmy się chwilę potem, w międzyczasie zdążyłyśmy się sobie przedstawić.
- Marisa. Risa w skrócie - odpowiedziałam z lekkim uśmiechem zaraz po tym, jak dowiedziałam się, że ta dobra duszyczka, która postanowiła mi pomóc, ma na imię Lucy. A raczej Nicole, ale skoro już woli tamto, to co za różnica, mówić mi jedno czy drugie.
W każdym razie, w głowie wciąż miałam tę świadomość, że czasu pozostało mi niewiele.
- To ten... Dziękuję! Nie zatrzymuję Cię dłużej, z resztą sama też muszę się spieszyć - rzuciłam i pokonałam próg drzwi opatrzonych napisem "Sekretariat". Za biurkiem siedziała jakaś kobieta, z którą po chwili zaczęłam załatwiać wszelkie formalności. Nie zdążyłyśmy jednak skończyć, a przerwał jej w tym dźwięk otwieranych drzwi i czyiś głos...
- Dzień dobry, czy pani dyrektor jest wolna? - usłyszałam za sobą. I w myślach z pewnością odpowiedziałabym jej coś w stylu "Z pewnością szybsza niż ja...", gdyby nie to, że skądś kojarzyłam ten głos. Kojarzyłam? Może, może i nie, ale niezależnie od tego, czy była to prawda czy zwykła pomyłka, nie spodobał mi się... Odwróciłam się i zobaczyłam ładną kobietę o niezbyt wrogo wyglądającej twarzy, którą widziałam po raz pierwszy. Tak, to z pewnością tylko moja chora głowa... Spojrzałam znów na sekretarkę, która teraz zwróciła się do mnie. Chwilę potem już wszystko miałyśmy zapewnione.
- Dobrze, myślę że to już będzie wszystko... Mariso, dobrze zapamiętałam? - nim pani Aurelia zajrzała do papierów, kiwnęłam głową. Uśmiechnęła się miło, choć jak dla mnie wciąż przypominała krzyżówkę wyżła z żabą. - Jeśli chcesz, możesz już iść do domu. I tak już pierwsze zajęcia się rozpoczęły, a wszystkie te dokumenty wymagają zatwierdzenia przez panią dyrektor. Powinna to załatwić do jutra, jednak nie wiem, o której godzinie.
- D-Dobrze - powiedziałam, podziękowałam i pożegnałam się z sekretarką, by po chwili wyjść stamtąd, starając się nie patrzeć na trzecią osobę w tym pomieszczeniu. Chwilę pokręciłam się po szkole, nim zdołałam znaleźć znów wyjście, dlatego zdążyłam jeszcze usłyszeć, jak rozbrzmiewa dzwonek informujący o przerwie. Chwilę potem kroczyłam już drogą przy szkolnym boisku.

Ostatnio zmieniony przez Lynn (28-12-2014 o 20h03)



https://data.whicdn.com/images/302401948/original.gif

Offline

#47 29-12-2014 o 20h08

Miss'towarzyska
majkel325
...
Wiadomości: 2 365

Valentina ; Mike

Kiedy dzwonek na przerwę Mike poszedł do szatni. Wziął odświeżający prysznic i kiedy wracał na boisko po butelkę z wodą zauważył tą nową. Zawołał swoich dwóch przyjaciół.
- Dobra ja idę. Kryjcie mnie przed Val. Niech się pod żadnym pozorem nie dowie. - rzekł i dołączył do dziewczyny.
Szedł obok niej.
- Witaj cna niewiasto. Jak się pewnie dowiedziałaś mam na imię Mike.
Co powiesz na propozycję poszwendania się gdzieś razem ?
- zapytał
Przez ten czas Val zjadła jabłko i poszła na następną lekcję.
Stanęła przy oknie które wybiegało na boisko. Zauważyła Mike z tą żmiją. Poszła szybkim krokiem do jego giermków.
- Gdzie jest mój brat ?! - zapytała a później zaczęła się z nimi kłócić.
Oni mówili że jej się przywidziało czy coś. Kiedy zabrakło jej siły do kłótni z nimi wróciła pod klasę.
Liczyła już aby dzień minął szybko i nastała pora luchu.


https://66.media.tumblr.com/af5c6afd4ae6fb4a1bb547722b6e0273/tumblr_pv0hjapxfY1s7xfipo4_400.gif https://66.media.tumblr.com/7a836bc64d679800a4138557c8885830/tumblr_pv0hjapxfY1s7xfipo6_400.gif

Offline

#48 31-12-2014 o 01h17

Miss'OK
Nieve
"Uczę w liceum... Głupota to mój chleb powszedni."
Miejsce: Varsovia
Wiadomości: 1 608

Nicole Isabel Lucy Ross

Mruknęłam jeszcze coś, co wszyscy zidentyfikowali jako "Nie ma za co", nim dziewczyna zniknęła w sekretariacie. Byłam ciekawa czy spotkam ją jeszcze w sumie, wydawała się naprawdę sympatyczna. I może lekko roztrzepana, skoro jednak mnie nie zauważyła. Choć szczerze wątpiłam, by miała by to być głębsza znajomość, jak przyjaźń. Zresztą, ja nie wiem czy w ogóle odnalazłabym się w czymś takim. bo co innego odnajdować się w sforze, w której i tak nie miałam z nikim bliższych kontaktów, a co innego w przyjaźni. Takiej prawdziwej, bo ją cechuje podobno zaufanie, a to by oznaczało, że musiałaby wiedzieć, a na to szans najmniejszych nie było. Moje rozmyślania przerwała jakaś kobieta - paszczur swoją drogą ohydny, bo nagle ładna mi się belferka od psychologii wydała. A o tym po prostu lepiej było nie wspominać i już.
A wspominając o tym, w końcu poszłam na te zajęcia, nie przejmując się spóźnieniem, które i tak dostawałam dość często. Tym bardziej, gdy chciałam coś przed zajęciami posprawdzać. Oczywiście belfer był niezadowolony, a ja musiałam spisać początek notatek od kogoś z klasy. Była mi to rybka, bo w sumie nie było to też nic, czego nie znalazłabym w jakiejś książce.Jakby nie umiał nie cytować wszystkiego z tych grubych tomiszczy. Po prostu trzeba było wiedzieć, gdzie szukać.
Po zakończonej lekcji, i gdzieś tam w tle też drugiej, udało mi się w końcu zauważyć kogoś z wilkołaków. I... Tak szczerze, nie miałam ochoty gadać teraz z Val, która chyba się o coś wściekała. Wymijając wszystkich, doszłam do swojej szafki, zmieniając książki na te, które będą mi potrzebne teraz, i znowu ruszyłam pod następną klasę, którą bodajże teraz miała być sala od Muzyki. I gdzieś tam w drodze założyłam słuchawki na uszy, włączając muzykę, tym razem trafiło na "For the dancing and the dreaming" w wykonaniu Erutan.

Offline

#49 06-01-2015 o 20h27

Miss'na całego
Niamh
...
Wiadomości: 315

//photo.missfashion.pl/pl/1/40/gd/31453.jpg

Chłopak zgodził się abym go podwiózł do szkoły. Przesunąłem się do przodu aby zrobić mu miejsce. Gdy tylko usiadł za mną. Ruszyłem w stronę szkoły. Po drodzę minęliśmy przyjaciółkę, która chyba kolejny raz odpłynęła w muzyce. Na szczęście zdążyłem na czas. Zaparkowałem koło motoru brata...
- Noto jesteśmy... W sumie mam teraz fizykę to ja idę. Nie chce się spóźnić - powiedziałem do niego. Za żadne skarby nie umiem sobie przypomnieć jego imienia. Poszedłem na fizykę... Wszedłem do klasy chwili kiedy zabrzmiał dzwonek. Odetchnąłem z ulgą. Fizyka minęła tak jak zawsze dużą liczbą zadań do rozwiązania. Następnie miałem socjologie słuchałem na temat ludzkich reakcji, które są mi obce.

//photo.missfashion.pl/pl/1/40/gd/31465.jpg

W szatni przeprałem się strój to rugby. Który składał się z koszulki na ramiączkach, spodenek i długi skarpetkach do tego odpowiednie buty. Szatni nie dało się uniknąć zapachu spoconych ubrań, którym przesiąknęły ściany szatni. Jednak opłaca się siedzeniem w tej obskurnej szatni. Kiedy wydobył się dzwonek na przerwę wyszedłem  na części szkoły, na której mieściło się boisko. Miałem dwie godziny z rugby. Pierwsza polegała na okrążeniach i podstawowych ćwiczeń, a druga samej gry. Trening był udany dostałem się reprezentacji szkoły. Musiałem zostać po lekcjach aby wziąć udział w przymiarkach do strojów wyjazdowych i szkolnych (do treningów). Nie którzy nie widzą różnicy pomiędzy rugby, a futbolem amerykańskim. Jednak ja widziałem nie tylko to, bo gram w oba  dyscypliny i jednakowo je uwielbiam. Przede wszystkim w futbolu amerykański grają dwa 11-osobowe zespoły a w rugby jest to gra między dwiema 15-osobowymi drużynami.
Następnie strój – zawodnicy w futbolu mają do dyspozycji rozbudowany zestaw ochraniaczy, w którego skład wchodzą: ochraniacze ramion zwane padami, specjalne spodenki ochraniające biodra, kolana, kość ogonową i uda oraz kask. Jest to zestaw obowiązkowy, oprócz tego każdy z zawodników może założyć np. rękawiczki chroniące palce czy doczepić do padów ochraniacz na żebra i kręgosłup. Zawodnicy rugby grają tylko w krótkich spodenkach i koszulkach polo a wszelkie ochraniacze są opcjonalne. Gdy przyjrzymy się grze, wówczas zobaczymy, że w futbolu amerykańskim jest ona zatrzymywana za każdym razem, gdy piłka znajdująca się w rękach przewróconego zawodnika dotknie ziemi (z pewnymi wyjątkami) czy też w przypadku przewinienia jednej ze stron. W rugby czas zatrzymywany jest, gdy zawodnik z piłką zostanie tak zablokowany, że nie ma możliwości ruchu lub oddania piłki koledze z zespołu. Stąd też mecze rugby trwają zwykle nie więcej niż półtorej godziny, podczas gdy spotkania futbolowe około trzy godziny. Boisko futbolowe jest nieznacznie krótsze oraz wyraźnie węższe od boiska do rugby. Wynika to, między innymi, z tego, że w meczach rugby na boisku gra się po piętnastu, a w futbolu po jedenastu graczy. W futbolu atakowi przysługuje jedno zagranie do przodu podczas każdej akcji natomiast w rugby wolno podawać piłkę tylko do tyłu. Podczas meczu rugby widać, że zawodnicy w czasie trwania jednej akcji podają do siebie piłkę niezliczoną ilość razy, podczas gdy w futbolu w czasie zagrania obserwujemy najczęściej jedno podanie. W rugby możemy również zauważyć formacje takie jak „młyn”, „piramida” czy „klin”. W futbolu po rozpoczęciu akcji widzimy charakterystycznie ścierające się linie ofensywne i defensywne a także graczy na pozycjach skrzydłowych i biegaczy (running back), którzy próbują przedostać się z piłką w stronę pola punktowego przeciwników. Zarówno w rugby jak i w futbolu amerykańskim główną i najbardziej pożądaną (z racji ilości punktów za takie zagranie) metodą zdobywania punktów jest przyłożenie (w futbolu amerykańskim – touchdown). W futbolu przyłożenie warte jest sześć punktów a w rugby pięć. W przeciwieństw do siebie... Poszedłem na Lunch. Godzina wolna zazwyczaj człowiek zje w mniej niż piętnaście minut czyli jakieś czterdzieści pięć na wolny czas bez żadnych pracy i myśleniach.

Offline

#50 11-01-2015 o 16h18

Miss'OK
Nieve
"Uczę w liceum... Głupota to mój chleb powszedni."
Miejsce: Varsovia
Wiadomości: 1 608

Nicole Isabel Lucy Ross

Zatrzymałam się w pół kroku, nie dostrzegając pod salą nikogo. Zdziwiło mnie to na początku, jednak szybko dostrzegłam, że zamiast tego nadzwyczaj sporo osób zmierzało do stołówki, co mówiło samo za siebie. Znowu zapomniałam o lunchu, co było już chyba zwyczajem normalnego dnia w szkole. Nie, żebym owym faktem się przejmowała, głodna to ja i tak nie byłam. Mało kiedy dało się zauważyć mnie jedzącą w miejscach publicznych, a i w domu moja rodzina mogłaby na palcach wyliczyć ile razy w miesiącu zasiadałam z chłopcami do stołu. W przeciwieństwie do większości  uczniów, wyszłam przed szkołę, zasiadając na schodkach. Pogoda była na tyle przyjemna, że godzina spędzona w tym miejscu zaszkodzić mi nie mogła. I nie było tu teraz uczniów, za co wręcz w duchu dziękowałam. Taki spokój był naprawdę relaksujący. Mało kto, przynajmniej na początku tej godziny, przewijał się gdzieś poza stołówką. A mi całą szkoła stłoczona w jednej sali potrzebna do szczęścia nie była.
Automatycznie ściągnęłam jedną ze słuchawek, chcąc wiedzieć czy ktoś idzie, a oczęta zamknęłam. Znowu zmieniłam utwór na liście, tym razem mój wybór padł na "Satellite", a wiedząc,  że aktualnie nikogo tu nie ma - zaczęłam cicho nucić pod nosem. W sumie, robiłam to nawet wtedy, gdy ktoś był w pobliżu, nie zwracając uwagi na ludzi. Można było to zauważyć z reguły rano, gdy ze słuchawkami na uszach nuciłam momentami. Ale w szkole wszyscy od razu by pewnie zwrócili na to uwagę, nawet w tym hałasie. Oczywiście - albo pojawiłyby się niewygodne pytania, albo jakieś plotki. A najpewniej to i to, co było jeszcze gorsze. Nie lubiłam tych zachowań u moich rówieśników, lecz nic się poradzić nie dało. Dlatego o wiele lepiej było ograniczyć też kontakty, przynajmniej pierwsze lepsze osoby nie zaczepiały mnie na korytarzu, jak już to członkowie naszej watahy.

Offline

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 2 3