Lubicie? Nosicie? Jeśli tak, to jaką?
Ja lubię na nią patrzeć, ale nosić, już niekoniecznie. Cały czas mi przeszkadza i czuje się nieswojo. Noszę tylko przypinki (chociaż do typowej biżuterii się nie zaliczają) i czasami jakieś naszyjniki.
Ostatnio zmieniony przez Byakyath (30-05-2013 o 21h04)
Jedyne co mam to kolczyki, które tata mi kupił w Niemczech, dawno, dawno temu i od niedawna noszę łańcuszek z małą literką "J".
Bransoletek i pierścionków nie trawię D:
Ja nie lubię. Nie mój styl. Ale mogę zawołać poczciwą Kir. Jej biżę ubóstwiam *O*. Cud-miód <3.
Ostatnio zmieniony przez Irbisia (30-05-2013 o 21h25)
Ja raczej nie noszę, jak już to jakieś skromne kolczyki 
Za to uwielbiam wszelkiego rodzaju dodatki do włosów <3 Kwiatki, kokardki, wsuwki...
Noszę kolczyki (mam aż dwie pary ), czasem jakiś łańcuszek. Tyle. 
Ja mam po uszy kolczyków xD. Około 12-14 par się znajdzie 
.
Łańcuchy noszę na co dzień (nie łańcuszki, łańcuchy!). Czasem jakiś wisior czy talizman *O*
Kocham pierścionki i noszę je prawie codziennie 
Uwielbiam kolczyki i , a to naszyjników mam tylko kilka
Ale uwielbiam robić biżuterię , i sporo sprzedałam na mieście czy np. : w pracy u mamy
Mam jakieś 30 par kolczyków , i 4 bransoletki 
Ostatnio zmieniony przez Feila (31-05-2013 o 13h54)
Mam w uszach 3 dziurki (2 na prawym i jedną na lewym) i całe pudełko kolczyków, a mimo to nie noszę ich tak często, jak kilka lat temu. Dodatków i biżuterii mam dużo, ale nie noszę ich za często, głównie z lenistwa, bo nie mam ochoty dopasowywać ich do mojego ubioru. ^^'
Mam jednak jeden element biżuterii, z którym jestem niemal nierozłączna (choć od jakiegoś czasu noszę go coraz rzadziej) - zegarek-wisiorek w kształcie Death Note'a, dzięki któremu w końcu nauczyłam się korzystać z zegarka ze wskazówkami. xD
Link do zewnętrznego obrazka
Ja noszę 24 h na dobę 7 dni w tygodniu złoty pierścionek z cyrkoniami który dostałam od chrzestnego na komunie a do tego kolczyki od pary
Mam mnóstwo kolczyków, bransoletek, pierścionków itp. ale rzadko je nosze. Nie chce mi się ich dobierać do ubioru. Jeśli już, to taki duży pierścień "a la Ciel Phantomhive". Ostatnio zauważyła go moja nauczycielka od religii i stwierdziła że to musi być jakiś pierścień który dostałam od babci i był przekazywany w ten sposób od lat. Strasznie się rozgadała i mi aż się smutno zrobiło gdy wyprowadziłam ją z błędu mówiąc że kupiłam go w jakimś sklepie za pięć złotych...
Biżuteria. Jak najbardziej.! Ogólnie biżuteria to dla mnie ważny element ubioru. Mam dość sporo par kolczyków, pierścionków, naszyjników, wisiorków, bransoletek, czy zegarków. Kocham dopierać akcesoria do mojego stroju. Dla mnie to wielka frajda. Staram się codziennie ubrać co innego.
Oczywiście w wolnych chwilach zabieram sie za jej robienie.
Ostatnio zmieniony przez Alishia (02-06-2013 o 19h16)
Nie przepadam za biżuterią. Nawet uszu nie mam przekłutych. Jednak w zeszłym roku nie rozstawałam się bez łańcuszka z literką W. Niestety jakimś cudem się rozerwał, a literka zgubiła. Strasznie rozpaczałam, zwłaszcza, że dostałam go od chrzestnego na jedenaste urodziny.
Teraz nie potrzebuję żadnych dodatków, ale mam w planach kupić sobie jakiś łańcuszek.
Ja zawsze mam dużo biżuterii na sobie. Czuję się goło jak nie mam na palcach pierścionków. A mam takie duże i konkretne. Ostatnio zakupiłam sobie na cały palec taki pazur / pancerz (coś jak miała Nana - ale ona nie ma na cały palec).
Oczywiście jakieś kiety czy krzyże na szyi (zależnie od stylu) oraz bransoletki.
Ja szczerze kocham biżuterię. Zawsze mam na sobie wisiorek, bransoletkę i jakiś pierścionek. A od niedawna także kolczyki (uszy przekułam jakieś dwa miesiące temu. Opierałam się prawie 19 lat ). Codziennie co innego, a pod nią dobieram ubranie. Mogę sobie na to pozwolić, bo mam masę najróżniejszej biżuterii, głównie srebrnej, bo złotej nie lubię, a na zwykły metal zwykle szkoda mi kasy, bo wiem, że przy moim intensywnym użytkowaniu zetrze się w pół roku .___.
Noszę kolczyki (tak na oko mam ze 40 par) - Zawsze jakieś noszę
mam 2 bryloczki w kształtach: psa i gitary (wieszam do spodni czasami)
Bransoletek na ręce mam ze 30 - żadko noszę
pierścionków ze 10 - bardzo żadko noszę
Bransoletek na nogę mam jedynie 2 - prawie wcale nie noszę
I naszyjniki ze 3 - Też prawie wcale nie noszę..
Dziurki w uszach od dawna są, a kolczyków nigdzie nie widać. Po prostu nie lubię.
Jeśli chodzi o pierścionki to kiedyś nosiłam jeden tak długo, że trzeba było go rozcinać bo nie chciał zejść i od tego czasu na palcach nic już nie noszę bo nawet nie mam co nosić. Bransoletki się jakieś znajdą, ale jak noszę to tylko moją ukochaną czarną pieszczochę, którą mam od 1 klasy gimnazjum <3 Czasami jak zagubi się gdzieś czarna do zakładam czerwoną, którą dostałam na wigilię klasową, która jednak z moją nie może się równać.Na szyi czasami pojawi się jakiś łańcuszek.
Przypinki na każdej kurtce... dlatego ze sama robię na nich napisy i strasznie mi się podobają.
Łańcuszki mam... dwa. Złoty od babci Wandzi a Srebrny od babci Steni
Nie noszę... bo sie boję że zerwę.
Mam cztery pierścionki i dwa pancerze. Rzadko zakładam...
Branzoletek nie noszę... bo nie mam, a jak dostanę gubię.
Czasem noszę trzy pieszczochy i zegarek.
Mam jedną branzoletkę na nogę <z dzwoneczkami> zdarza się że przypinam do glanów.
Kolczyków mam full. Zakładam... jak znajdę parę.
Wyjdę teraz na absolutnego świra, ale posiadam ponad 200 par kolczyków i moja kolekcja się powiększa ciągle Po prostu uwielbiam kolczyki i jestem w stanie zrobić wszystko dla pary jakiej nie mam. Głównie poluję na kolczyki dziwne, nietypowe, czasem śmieszne. Dlatego w mojej kolekcji znajdują się takie okazy jak małe żaróweczki, R2D2 z Gwiezdnych Wojen, waty cukrowe, motocykle, gitary czy imbryczki Z żalem muszę stwierdzić, że coraz trudniej mi znaleźć motyw jakiego już nie mam.
Poza tym bardzo lubię różnego rodzaju naszyjniki. Im dłuższe, tym lepsze. Za pierścionkami nie przepadam, mam słownie jeden
Kolczyki są ok, naszyjniki tylko do strojów wieczorowych, bransoletki/pierścionki - jedno wielkie nie. Mienie czegoś na rękach strasznie mnie irytuje. Jeszcze bardziej modne ostatnio - przynajmniej wśród moich znajomych - pierścionki łączące np. dwa palce. Koszmar.
Ja mam 6 dziurek w uszach (3 w jednym, 3 w drugim), a kolczyków masę... Od kiedy przekułam sobie uszy (oczywiscie pierwsze 2 u kosmetyczki, pozostałe sama przy lusterku :3 Nawet tak źle nie było.. xD) noszę kolczyki cały czas. Tak sie przyzwyczaiłam 
Noszę też łańcuszek, bo dziwnie się bez Niego czuję. A po za tym.. Sam wiosiorek na ksztaut nożyczek jest dla mnie fascynujący :3
Pierścionki? Owszem noszę. Mam sygnet na prawej dłoni i jeden pierścionek na środkowym palcu prawej dłoni.
Ale bransoletek już nie.. Od kiedy zgubiłam srebrną bransoletkę gdzieś w szkole (była za luźna i zsunęła mi się z dłoni, czego nie zauwazyłam -.-') to przestałam je nosić..
Ale ogólnie rzecz biorąc.. Jestem obwieszona jak choinka. 
Nie przepadam tak bardzo za biżuterią, mam masę kolczyków, a noszę dosłownie jedne z kokardką, pod którą jest wieża Eiffla. Nie lubię łańcuszków ani wisiorów, bardzo mi przeszkadzają. Noszę bransoletki, ale głównie skromne. Sznurek i zawieszka, dosłownie tyle.
Drobne branzoletki, łańcuszki czy pierścionki - - tak, to noszę, i to często. Są skromne i do wszystkiego pasują.
Ale wisiory itd. to dla mnie czarna magia 
Nie przepadam za biżuterią, za to ozdoby do włosów kocham.
