Strona główna

Forum - Missfashion.pl, gra o modzie dla dziewczyn!

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 2 3

#26 30-09-2014 o 18h08

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Link do zewnętrznego obrazka
Roześmiałem się, po prostu wybuchnąłem śmiechem. Komizm tej sytuacji mnie dobijał. Pierwszy raz od śmierci Rayana gdziekolwiek wyjechałem, od razu musiały się pojawić jakieś dosyć ciekawe i nieprzewidziane okoliczności, jak
wczorajszy atak na moją osobę i napotkanie agresora przy barze.
Swoją drogą, całkiem ładnego agresora...
Michael miał stuprocentową rację - podczas rejsu dookoła świata nie miałem szans na nudę, za to miałem możliwość
całkiem niezłego rozerwania się i spędzenia czasu na świeżym powietrzu.
Jak ja uwielbiałem ten świeży, słony zapach oceanu... Mógłbym nic innego nie robić, poza przechadzaniem się po pokładzie...
Nagle pojawił się jakiś facet, którego już widziałem na pokładzie i zaproponował dziewczynie drinka. Jego zachowanie z jednej strony rozumiałem - fajna dziewczyna, ale z drugiej mnie wkurzył, bo usiłowałem z tą ładną dziewczyną rozmawiać.
Jednak jej odpowiedź o mało nie doprowadziła mnie do ataku śmiechu. Czy mam jej coś jeszcze do powiedzenia? A i owszem.
- Może wypadałoby się w końcu przedstawić? Jestem Adam i jeszcze raz przepraszam za to wczorajsze najście, ale możesz mi wierzyć, że byłem pijany po wczorajszej inauguracji rejsu i pomyliłem kajuty - wyciągnąłem do niej rękę, nie pozwalając, by uśmiech zszedł mi z twarzy.
- Wiesz, chyba po tym wszystkim należy ci się drink. Ja stawiam. Na co masz ochotę? - zapytałem, sięgając po portfel w imię przyjaźni Amerykańsko-Białoruskiej i uśmiechnąłem się do nowopoznanej.
Wyglądała naprawdę interesująco, ciekawiło mnie skąd dokładnie pochodzi i miałem nadzieję, że uda mi się ją poznać i nagadać się z nią porządnie.
Nie wyglądała na kogoś, z kim można się wynudzić.

Ostatnio zmieniony przez Rachel8 (30-09-2014 o 18h20)

Offline

#27 30-09-2014 o 18h34

Miss'gadułka
Lynn
Powinni zrobić anime o ojcu Boruto!
Miejsce: Gdzieś między sadyzmem a przerwą obiadową
Wiadomości: 3 258

Link do zewnętrznego obrazka
- Nikita - przedstawiłam się krótko, mając nadzieję, że jemu w przeciwieństwie do mnie, imię to wydaje się jak najbardziej żeńskie. I jeszcze ten mój słowiański akcent... Co ja na to poradzę, do siódmego roku życia mówiłam wyłącznie po białorusku, a dopiero, gdy moja matka poznała Bena, czyli dwa lata później, posługiwałam się angielskim tak biegle, jak inni. - Spoko, też nie powinnam tak reagować. Ale wiesz, bywają kradzieże na wycieczkowcach, to chyba nie jest źle, że tak zareagowałam! - powiedziałam, nie wiem, czy na pewno chcąc to wyjaśnić, czy może bardziej ponarzekać... A, jeden kij.
Wtedy, po raz drugi tego dnia, zaproponowano mi drinka. No ja nie mogę! Co jest grane? Aż taka ja piękna jestem?! Haha, Steve nigdy mi nie uwierzy, jak mu opowiem o moim powodzeniu na statku. Zaśmiałam się na myśl o tym.
- Rany, co to, w ostatnim porcie rozdawali pigułki gwałtu?! - rzuciłam żartem nieumyślnie... Cóż, w moich okolicach było to normą, z resztą, niezbyt mnie to obchodziło, jak się paniczyk zrazi, niech się zraża. - Wybacz, ale jak widzisz: nie trzeba - tu uniosłam swój napój alkoholowy.
Z resztą, co ja się będę! Zawsze miło jest napić się za czyjeś pieniądze, acz nie wiedziałam, czego spodziewać się po tutejszych. Dla mnie większość z nich wygląda, jakby co noc mogli mieć inną.




https://data.whicdn.com/images/302401948/original.gif

Offline

#28 30-09-2014 o 18h46

Miss'gadułka
Misa-chan1906
Jestem chodzącym memem z Schopenhauerem
Miejsce: bez szału
Wiadomości: 3 443


Link do zewnętrznego obrazka

Gdy pierwsze promienie słońca zaczęły swój taniec na posadzce okrętu, młody mężczyzna już od dawna obserwował horyzont zza barierki luksusowego jachtu. Lekkie podmuchy wiatru dokańczały dzieło poduszki, powstałe na jego głowie. Blond kosmyki sterczały każdy w inną stronę nadając chłopakowi uroczego wyglądu.
W dole, przy burcie pływały delfiny, jednak pogrążony w marzeniach chłopak ich nie dostrzegał. Zapatrzony w linię horyzontu odbywał swoją wędrówkę przez niezbadane obszary wyobraźni, zapełniając je nowymi, magicznymi stworzeniami.
Właśnie był w trakcie herbatki z driadami, gdy hałas za jego plecami, spowodowany pojawieniem się ludzi, wystraszył lękliwe istoty.
-Wrócę do was jutro rano.-wyszeptał do wyimaginowanych stworzeń.
Odepchnął się lekko od barierki i powolnym krokiem ruszył w stronę kajut. W jego słowniku nie występowało słowo szybko, za to istniało tysiące synonimów do słowa wolno.
Gdzieś po środku drogi stały leżaki, na których wylegiwały się źródła hałasu. I jeszcze basen, w którym kolejni Nic Niewidzący spędzali swój czas. I barek, przy którym jeszcze inni radośnie rozmawiali. Nawet nie wiedzieli trzech wróżek o barwnych skrzydłach, tańczących nad ich głowami.
Ale ów blond włosy marzyciel nie mógł przegapić takiego widoku. Zafascynowany czystym pięknem tych stworzeń nie zauważył, gdy dotarł do jednego z leżaków, na nieszczęście zajętego. I na nieszczęście właśnie o ten leżak musiał się potknąć.
-Ash-zwrócił się do wróżki płci męskiej unoszącej się obok jego lewego ucha-czy powinniśmy go przeprosić?
Pokiwał parę razy głową słuchając magicznego stworzenia z wyobraźni.
-Masz rację, powinniśmy.
Przeniósł spojrzenie szarych oczu z przestrzeni nad ramieniem na brązowowłosego chłopaka.
-Przepraszam.-jedno słowo wypowiedziane tym przejmującym serce głosem zastępowało tysiące innych, wyrażających skruchę.

Ostatnio zmieniony przez Misa-chan1906 (30-09-2014 o 18h46)

Offline

#29 30-09-2014 o 18h56

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Link do zewnętrznego obrazka
- Hah, spokojnie! Ja nie z tych napalonych, co to latają od panny do panny! - uniosłem dłonie do góry, śmiejąc się. - Chciałem być jedynie miły, ale jeśli byś zmieniła zdanie, kiedy twój drink wyparuje, to jestem na podorędziu... - puściłem do niej oko.
Była naprawdę zabawna, zawsze uwielbiałem ludzi z tamtej części świata, naprawdę. Umieli podchodzić do życia tak, jak Amerykanie często nigdy by nie potrafili : z pewną dozą sarkazmu i przymrużeniem oka.
Zazdrościłem im tego i dlatego, kiedy miałem okazję spotkać kogoś z tamtych rewirów, czułem się w jego towarzystwie naprawdę dobrze.
Ja nie z tych, co się obrażają o byle g, przykro mi bardzo. Gdyby chciała się mnie pozbyć, musiałaby mnie wrzucić do basenu, a i wtedy nie jestem pewien, czy bym jej odpuścił, czy może raczej goniłbym ją po pokładzie, chcąc godnego rewanżu...
Czułem, że ten rejs będzie jedną, wielką, świetną zabawą i, że
nie zapomnę tego do końca życia.
Michael miał rację i będę to powtarzał do znudzenia.
Powinienem go słuchać zdecydowanie częściej, jest moim najlepszym
przyjacielem i doskonale wie, co i dlaczego robi. W końcu zna mnie od kołyski...
Ech, już mi go brakuje...
Uśmiechnąłem się jeszcze przyjaźniej do Nikity, sącząc swojego drinka.

Offline

#30 30-09-2014 o 19h13

Miss'OK
nisiam
Kobieta jest cudem boskim, szczególnie jeśli ma diabła za skórą.
Wiadomości: 1 452

Link do zewnętrznego obrazka

Niebieskowłosa, jak nazwałem ją w myślach spławiła mnie. Ok, nie będę płakał. Uśmiechnąłem się przyjaźnie i odszedłem nie mówiąc ani słowa. Usiadłem na jednym z krzeseł na końcu barku i nie zawracałem sobie głowy rozmawiającą parą. Zacząłem zastanawiać się, dlaczego owa dziewczyna zainteresowała mnie na tyle, że zagadnąłem do niej i wtedy zrozumiałem. Urzekła mnie jej odmienność. W tej samej chwili w głowie ujrzałem Lili. Była niezwykła, długie, patykowate ręce i nogi, pełno piegów i te jej długie rude włosy. Uwielbiałem jak nad ranem budziła mnie łaskocząc mnie po twarzy właśnie swoimi włosami. Byłem wtedy naprawdę szczęśliwy. Pamiętam też jej grymas na twarzy, gdy powiedziałem, że lepiej będzie dla niej, gdy zniknę z jej życia. Nie protestowała, może wiedziała jakim dupkiem jestem. Mimowolnie obróciłem głowę w kierunku niebieskowłosej. Oczami wyobraźni widziałem na jej twarzy ten sam grymas. Na szczęście w porę się opamiętałem. Ona nie mogła zastąpić Lili, nikt nie mógł. Ale ktoś mógł stać się zupełnie nową, lepszą historią. 


                                                                                     „Wolę być niedoskonałą wersją samej siebie, niż najlepszą kopią kogoś innego."

Szybko zrezygnowałeś jak na kogoś, kto mówił, że jestem kobietą jego życia
— Guillaume Musso, "Kim byłbym bez Ciebie?"




Offline

#31 30-09-2014 o 19h36

Miss'gadułka
Lynn
Powinni zrobić anime o ojcu Boruto!
Miejsce: Gdzieś między sadyzmem a przerwą obiadową
Wiadomości: 3 258

Link do zewnętrznego obrazka
No, i po raz kolejny, uśmiech odwzajemniłam, jakbyśmy byli na planie reklamy jakiejś  kolejnej, cudownej pasty do zębów, gdzie wszyscy, tak jak i my teraz, śmieją się jak idioci. Pf, pewnie, że mi to nie przeszkadzało! Dawno się tak nie śmiałam, szczególnie w tym miejscu! ... No, chyba że z tych wypinglowanych panienek, metroseksualnych prawiegenderów, albo - uwaga, tu wisienka na torcie - pomarszczonych, równie obrzydliwie bogatych co napalonych sześćdziesięciolatek, jakie zarywały do mężczyzn ze dwa razy od nich młodszych. Ale te to jednak miały jeden plus - chciałabym mieć tyle werwy co one, kiedy już będę na emeryturze!
- No, to tyle dobrze, choć niektórych da się tu rozpoznać na pierwszy rzut oka - wymamrotałam znacząco. Cóż... Roiło się tu od psów na baby, którzy porzucając swe lśniące beemki, przerzucili się z lądu na morze w poszukiwaniu wiadomych doznań.
- Ahh, więc muszę przyznać - miła z Ciebie osoba - przyznałam szczerze. Co ja na to poradzę, bywa, że gdy udziela mi się czyiś humor, staję się całkiem wylewna. - Mało kto nie żąda czegoś w zamian za takową życzliwość... Nie znoszę takich typów, ugh! - rzuciłam, kompletnie już nie panując nad akcentem. - Ale ale, może lepiej porozmawiajmy o czymś przyjemniejszym. Więc może, Adam, skąd jesteś? - zagadnęłam, co by wyzbyć się starego tematu. Co ja będę tu ludzi obgadywać, najwyżej przyłożę jednemu czy drugiemu, z kastetem czy bez, jak będzie ode mnie oczekiwać za dużo, i z głowy! Co ja będę o takich jeszcze rozmawiać... Jakby mnie interesowali jeszcze, to może...



https://data.whicdn.com/images/302401948/original.gif

Offline

#32 30-09-2014 o 20h08

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Link do zewnętrznego obrazka
- Dzięki, ty też wydajesz się całkiem sympatyczna - roześmiałem się.
Czasami tak jest, że spotykasz kogoś i działa na ciebie, jak najlepsza tabletka rozweselająca, choć znacie się niezbyt długo i niewiele o sobie wiecie.
Jest to po prostu jakiś rodzaj pozytywnej energii, która przepływa przez ludzi i
sprawia, że nagle świat wydaje ci się być piękniejszym, niż w rzeczywistości.
Taka chwila odskoczni od tego, co życie serwuje ci na swojej tacy na co dzień.
- Wiedz, że nigdy nie zaproponowałbym "tego" kobiecie po kilku godzinach znajomości. Nie jestem psem na baby - oświadczyłem stanowczo.
Skąd jestem?
- Urodzony i wychowany na Manhattanie. Za to sporo czasu spędzam na Florydzie, z dala od tych wszystkich spalin i hałasu. Lubię Nowy Jork, ale na dłuższą metę potrafi wymęczyć i masz dwie alternatywy : Central Park, albo prom na Florydę, czy w jakikolwiek inny zakątek świata, spokrewniony mniej lub bardziej z naturą. Uwielbiam wodę, więc często pływam na Florydę. Kiedyś nawet trenowałem pływanie, fajny sport, tylko niestety zabiera ci połowę czasu wolnego, który chciałabyś poświęcić na normalne życie... A Ty zapewne pochodzisz z okolic Słowiańskich, mam rację? W końcu Nikita to nieczęsto spotykane w Stanach imię. W sumie to dobrze, jest bardzo oryginalne i pięknie brzmi - puściłem do niej oko.

Offline

#33 30-09-2014 o 20h54

Miss'gadułka
Lynn
Powinni zrobić anime o ojcu Boruto!
Miejsce: Gdzieś między sadyzmem a przerwą obiadową
Wiadomości: 3 258

Link do zewnętrznego obrazka
Słuchałam go z ciekawością, coraz to bardziej, acz niezbyt szybko opróżniając wielkie, szklane naczynie, w jakim to znajdował się napój o pięknych, żywych barwach, przechodzących z żółtego coraz to niżej, aż przez pomarańcz drink stawał się wściekle czerwony, kontrastując tym z moimi zdecydowanie chłodnymi barwami - blada karnacja, wspomagana makijażem i kremami z wysokim filtrem, góra od bikini w niebieski, kojarzący się z gazetami wzór i ciemnoniebieskie szorty wyglądające jak po wizycie w fabryce papieru ściernego, pod którymi - w razie, gdyby naszedł mnie kaprys moczenia się w wodzie - miałam jeszcze dół od stroju kąpielowego, do kompletu oczywiście. Nie myślałam oczywiście o tym, że miałam na sobie makijaż... Ech, jak coś to krótki spacer do łazienki i zmyję z siebie tą dość delikatną, ale jednak tapetę!
Wracając jednak do Adama - wciąż prowadziłam z nim przecież konwersację. I jeśli wydaje Wam się, że mnie nudziła - nic bardziej mylnego. Jakoś tak chciałam wiedzieć o nim więcej. Może to była jakaś taka chęć rehabilitacji po wczorajszym? Hehe, to możliwe, zwłaszcza że z reguły nie mam okazji, by pogadać z osobą, którą w jakiś sposób uraziłam. Wtedy albo foch, albo płacz, albo scenki... A tu - proszę! I jeszcze mi tu drinka proponuje - no, jakby każdy taki był, atakowałabym ludzi nawet częściej, niż zwykłam w Glasgow!
- Więc raczej nie przepadasz za miastem, hm? - spytałam. Ja to miałam wręcz przeciwnie, jednak to była wina faktu, że miasto wciągnęło mnie, kiedy byłam jeszcze małą dziewczynką. - Aż tak źle jest w Nowym Jorku? Cóż, ja nigdy tam nie byłam... - wyznałam. Cóż, statek już tam był, gdy ja znalazłam się na pokładzie... Choć i tak wolałam spytać, a nóż widelec znów będzie trzeba lecieć na tamten kontynent ze względu na jakiś wywiad odnośnie książki, i wtedy okazać się może, że celem będzie właśnie to ogromne miasto! A z resztą, to tylko wymówka, co by mieć jakąś, byleby się dowiedzieć czegoś, heh. - Nie nie, to znaczy, ja jestem Szkotką, ale moi rodzice są z Białorusi. - powiedziałam, a na jego komplement aż się zaśmiałam. - Może i pięknie, ale moja mama była przekonana, że urodzi chłopca. To męskie imię, tam na Białorusi czy w Rosji, tyle że u Was ponoć nazywa się tak dziewczęta. No, a że mama bardzo chciała Nikę... Nikt nie miał nic przeciwko!



https://data.whicdn.com/images/302401948/original.gif

Offline

#34 30-09-2014 o 21h24

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Link do zewnętrznego obrazka
Chociaż mnie to dziwiło, bardzo bobrze czułem się w towarzystwie Niki. Dziwiło mnie dlatego, iż po wypadku Rayana (mojego brata) raczej stronię od ludzi, bojąc się, że mogę stracić kogoś jeszcze. Między innymi dlatego Michael w prezencie na 19 urodziny sprezentował mi bilet na ten rejs dookoła świata. "Poznasz nowych ludzi, pobiegasz z aparatem - to dla ciebie raj, staruszku" - mówił, kiedy własnoręcznie pakował moją walizkę.
Michael ma to do siebie, że jakiekolwiek próby dyskutowania z nim kończą się kompletnym fiaskiem - zawsze znajdzie jakieś koronne argumenty, żeby dopiąć swego i uszczęśliwić człowieka na siłę
Cóż, tym razem mu się udało, musiałem to przyznać.
- Kocham i uwielbiam Nowy York, ale czasami nie zaszkodzi sobie od niego odpocząć - uśmiechnąłem się półgębkiem.
Nie była w Nowym Yorku?
- Spodobałoby ci się tam, jeśli lubisz miejski zgiełk i artystów ulicznych, jak i różnorodność kulturową. Pod tym względem to prawdziwy raj na Ziemi. Sam uwielbiam czasami wieczorem przejść się po Broadway'u, kiedy wszyscy oni wychodzą na ulicę i od czasu do czasu przyłączyć się do nich. Wszyscy są bardzo otwarci i między innymi dlatego nauczyłem się tańczyć break dance w wieku około dwunastu lat. Tak poznałem mojego przyjaciela, Michaela, który jest teraz instruktorem w akademii tańca na Brooklyn'ie - .
- ]powiedziałem, uśmiechając się na to wspomnienie.
Nikita miała w sobie coś takiego, że człowiek rozmawiając z nią nie był w stanie zająć się, ani skupić uwagi na niczym innym. Przyciągała słuchacza, jak magnes.
Na jej opowieść o tym skąd wzięło się jej imię, również się roześmiałem.
- Jeśli chcesz, mogę Cię nazywać Nika. Nike była w końcu boginią zwycięstwa, prawda? A coś mi się wydaje, że ty lubisz wygrywać... - spojrzałem na nią z półuśmiechem i puściłem do niej oko.
Spojrzałem na zegarek : zrobiła się już dziewiąta, ale i tak nie miałem zamiaru liczyć czasu, bo świetnie się bawiłem z tą niebieskowłosą dziewczyną.

Offline

#35 30-09-2014 o 21h39

Miss'wtajemniczona
Oliwkaa
Czuje moc~
Miejsce: Pomocnik Moderatora
Wiadomości: 1 797

  Link do zewnętrznego obrazka

Kiedy już stwierdziłam że starczy mi siedzenia w wodze, wyszłam po barierce na brzeg. Od razu skierowałam się do barku by zamówić sobie lekkiego drinka. Facet za ladą zmierzył mnie spojrzeniem i uśmiechnął się półgębkiem.
-W basenie nie powinno się pływać w stroju kąpielowym?-zapytał bezczelnie i wskazał na mój stanik, zarazem robiąc mojego drinka i zaraz mi go podając a ja podałam mu kilka monet. Uśmiechnęłam się lekko do niego i podniosłam się z krzesełka.
-Sō kamo shirenaiga, sore wa anata no bijinesude wa arimasen. Sayōnara.*-odparłam spokojnie i mimo jego głupiej miny odeszłam spokojnie sącząc mojego drinka. Skierowałam się  oczywiście na mój leżak, gdzie się położyłam. Drinka odstawiłam na bok i wysmarowałam się gdzie musiałam kremem z filtrem i zaraz złapałam drinka, znowu go popijając powolutku.


  *Może i tak, ale to nie twoja sprawa. Do widzenia.~ W dowolnym tłumaczeniu XD

Offline

#36 01-10-2014 o 00h38

Miss'Sensei
Arwen
...
Wiadomości: 802

Za pozwoleniem autorki wątku wpycham się tu do was ze swoim rudzielcem..




http://38.media.tumblr.com/tumblr_md34r33rKa1qhlasco3_500.png


http://fontmeme.com/newcreate.php?text=Rosalie%20Liliane%20Petrie&name=HenryMorganHand.ttf&size=40&style_color=B22222

http://photo.missfashion.pl/pl/1/32/moy/25034.jpg


Imię~  Rosalie
Drugie imię~  Liliane
Nazwisko~  Petrie
Płeć~  Kobieta
Orientacja~  Bi

Wiek~  18 lat
Data urodzenia~  20.06
Miejsce urodzenia~  Kanada
Znak zodiaku~  Bliźnięta

Pochodzenie~  Kanadyjsko-duńskie
Matka~  Dunka, tłumaczka
Ojciec~  Kanadyjczyk, filolog angielski

Kolor oczu~  Piwne
Kolor włosów~  Rude
Cera~  Piegowata
Wzrost~  169 cm
Waga~
  58 kg


http://photo.missfashion.pl/pl/1/32/moy/25034.jpg



http://data1.whicdn.com/images/17537467/large.jpg


http://fontmeme.com/newcreate.php?text=O%20postaci&name=HenryMorganHand.ttf&size=40&style_color=B22222

http://photo.missfashion.pl/pl/1/32/moy/25034.jpg


~ Jej ulubioną porą jest jesień - jednak nie ta szara i ponura listopadowa, kiedy świat wygląda jakby umierał na naszych oczach, tylko ta wrześniowa, gdy liście drzew raczą nas ciepłem swoich barw,
a słońce nadal przyjemnie grzeje. ~

~ Rejs tym oto statkiem był prezentem od rodziców na jej osiemnaste urodziny. ~

~ Lubi rysować i pisać opowiadania - ma sporo zeszytów zapełnionych do połowy tekstami i ilustracjami
do nich, jednak nigdy żadnego nie udało jej się dokończyć. ~

~ Często cicho podśpiewuje, gdy słucha muzyki, jednak cały czas uparcie twierdzi, że nie umie śpiewać
(z czym nie zgadzają się jej znajomi i rodzice). ~

~ Jest strasznie roztrzepana i niezdarna - cały czas zapomina, gdzie odłożyła jakieś rzeczy i często
zdarza jej się wpadać na coś lub kogoś. ~

~ Uśmiech wręcz nie schodzi jej z twarzy - według jej znajomych uśmiecha się dwadzieścia cztery godziny
na dobę, a jeden z nich nawet nadał jej przezwisko Śmieszka. ~

~ Jest zarówno nocnym markiem, jak i rannym ptaszkiem - często zdarza jej się siedzieć do późnej godziny, czy to czytając książkę, czy samej coś pisząc, a potem wstaje wczesną porą wypoczęta
z uśmiechem witając nowy dzień. ~



http://photo.missfashion.pl/pl/1/32/moy/25034.jpg



http://data1.whicdn.com/images/45211684/original.png






http://fontmeme.com/newcreate.php?text=Rosalie%20Liliane%20Petrie&name=HenryMorganHand.ttf&size=40&style_color=B22222

"Złożyła na jego szyi nieśmiały pocałunek".. Nie, nie.. Może "Jej usta musnęły jego szyję, zostawiając po sobie szkarłatny ślad"..? Tak, to brzmi o wiele lepiej! Tylko ta "szyja".. To brzmi zbyt.. banalnie.
Jednak jakim ja słowem mogę to zastąpić..?
Już od dłuższego czasu siedziałam w jednej pozycji na łóżku, trzymając na kolanach moje kolejne "arcydzieło" literacko-malarskie.. I od dłuższego czasu zmagałam się z takimi rozterkami, jak ta powyższa. Bo w końcu
to wszystko, co siedzi w mojej głowie, można opisać na tyle sposobów.. Tylko który z nich będzie najlepszy? Choć i tak mało komu daję przeczytać swoje twory i poddawać pod ocenę, to jednak chcę, aby w moim własnym odczuciu były idealne. Argh..! Muszę się przewietrzyć. Na świeżym powietrzu zawsze
mi się lepiej i łatwiej pisze.
Podniosłam się z łóżka, czemu towarzyszyło strzyknięcie w kościach i nieprzyjemne mrowienie, szczególnie odczuwalne w stopach. Mimowolnie się skrzywiłam, kierując wzrok na zegarek. Aż tyle nie mogłam siedzieć, aby mi nogi zdrętwiały.. O Boże, już dochodzi 9.00?! Zupełnie straciłam poczucie czasu! Jak zwykle zresztą.. Szybko przebrałam się z piżamy w zwiewną, atramentową sukienkę ze wzorem róż o wiśniowej barwie.
Choć nie była tak wygodna jak piżama, bo nic nie dorówna w wygodzie tej części garderoby, to jednak jest to jeden z moich ulubionych strojów. Z resztą i tak nie wyszłabym z kajuty w koszuli nocnej, więc nie wiem, czemu porównuję te dwa ubiory.. W każdym razie, pomijając już ten dylemat, musiałam jeszcze wybrać jakieś buty. Hmm.. Gdzie ja podziałam swoje rzymianki..? Niech to! Miałam je wczoraj na nogach, a teraz nie wiem, gdzie są. Ca za wredota z tej mojej pamięci! Ach, tu są! Spryciule schowały się za walizką.. Szybko założyłam ciemnobrązowe obuwie, wzięłam w ręce zeszyt oraz wietrzne pióro i niemalże wybiegłam z kajuty. Chwileczkę.. Nie zamknęłam drzwi! Z tą samą prędkością z jaką wyszłam, teraz wróciłam się i przekręciłam kluczyk
w zamku, który zaraz potem wylądował w małej kieszonce sukienki.
Gdy weszłam na pokład z przykrością stwierdziłam, że są na nim już inni pasażerowie. Nie to, że nie lubię towarzystwa, ale trochę ciężko się skupić przy ogólnym gwarze, jaki aktualnie panował. Mimo wszystko uśmiechnęłam się promiennie, postanawiając nie zważać na takie małe niedogodności. I już ruszyłam z miejsca z tak pozytywnym nastawieniem, gdy nagle poślizgnęłam się na mokrej powierzchni, wpadając prosto
w objęcia.. No właśnie kogo? Uniosłam niepewnie wzrok na błękitnookiego chłopaka, który jeszcze przed chwilą stał normalnie przy leżakach, a w którego ramionach teraz się znajdowałam. Być może widziałam go
już parę razy, jednak w tym momencie w ogóle go nie rozpoznawałam. O rzesz! Dopiero teraz uderzył mnie fakt, że nadal jestem w niego "wtulona". Szybko zrobiłam krok w tył, a na moich policzkach wykwitły
czerwone rumieńce.
- Przepraszam, straszna ze mnie niezdara.. -powiedziałam, choć to drugie nieco ciszej. Co prawda sama świetnie zdawałam sobie sprawę z własnego roztrzepania i przestałam już roztrząsać, czy to jest wada, czy zaleta, to jednak dla większości osób ta cecha źle się kojarzy, a lepiej nie robić złego pierwszego wrażenia.
Choć czy może być już gorsze niż wpadnięcie przypadkiem na niego i nieomal wywrócenie ich obojga?

Ostatnio zmieniony przez Arwen (01-10-2014 o 21h14)


https://i.imgur.com/c2OaL3K.png

Offline

#37 01-10-2014 o 13h07

Miss'gadułka
Lynn
Powinni zrobić anime o ojcu Boruto!
Miejsce: Gdzieś między sadyzmem a przerwą obiadową
Wiadomości: 3 258

Arwen, stwierdzam, że TWOJA POSTAĆ JEST MNĄ. ;__;

Link do zewnętrznego obrazka
Słuchałam go, co jakiś czas kiwając głową, na znak, że nieprzerwanie słucham, co ma mi do powiedzenia.
- Um, rozumiem - rzuciłam krótko, gdy wyjaśnił, że w rzeczywistości Floryda była jedynie odskocznią od ciągłego, szybkiego życia, jakie zapewniał New York. Bo z pewnością tak było, ponoć to jedno z tych miast, które nigdy nie zasypiają, jakkolwiek by tego nie interpretować.
Jakiekolwiek opowieści o street arcie, czy to nowojorskim, czy wywodzącym się z jakiegoś innego miasta, zawsze bardzo mnie ciekawiły, a miło było wysłuchiwać o tym od kogoś, kto - jak się okazało - był z tym na bieżąco. Zapewne po moim wyglądzie stwierdził, że należę do takowych... Cóż, byłam może zarówno indywidualistką, jak i poniekąd artystką, choć pewna nie jestem czy moje książki można uznać faktycznie za sztukę. Jednak nawet, jeśli ulica w większości kojarzyła mi się z mordobiciem, przywodziła też na myśl i artystów ulicznych. No, kto nie lubi tych wariatów? Bo w większości, jak nie wszyscy, nimi są. Zdaje się, jakby każdy z nich miał swój własny, indywidualny charakter, wyróżniający się wśród szarej masy, do jakiej przyszło im się na co dzień dostosowywać, a każdy z nich tym właśnie swoim charakterem, swoją cząstką siebie, chce się podzielić ze światem za pomocą sztuki. Nie takiej, co po ASP walniesz kilka kleksów na płótnie i pół świata się tym zachwyca, płacąc grube pieniądze, a sztuka wolna i niezależna, posiadająca rzeczywiście jakieś przesłanie, przesłanie, które dotrze nie tylko do wybitnych koneserów czy tym podobnych.
- Oh, a więc tańczysz? Ale chyba nie tylko tym się zajmujesz całe dnie co? - spytałam żartobliwie.
Jakaś niebieskowłosa dziewczyna usiadła niedaleko nas, zamawiając jeden z napoi. Zadziwiającym był zdecydowanie mokry biustonosz. Nie, nie od stroju kąpielowego, a zwyczajna, damska bielizna. Kiedy barman podał jej drinka, a ja przy okazji sama zdałam sobie sprawę, że mój się skończył, spytał ją o nietypowy ubiór. Ona wypaplała coś... Cholera, nawet nie wiem co, zrozumiałam tylko końcowe "Sayonara", ale tego chyba nikomu nie trzeba tłumaczyć, po czym zostawiła faceta z cudownie zdezorientowaną miną. Parsknęłam śmiechem.
- Może być i Nika, choć znajomi zwykli nazywać mnie Nick albo Nikki. Mów mi jak chcesz! - wzruszyłam ramionami z lekkim uśmiechem. - Ogółem, ponoć moje imię oznacza "człowiek zwycięstwa"... Ale kto nie lubi wygrywać, powiedz! - stwierdziłam, po czym znów chciałam zamoczyć usta w napoju, kiedy zdałam sobie sprawę, jakie wnioski wyciągnęłam przed chwilą.
- Barman - zwróciłam na siebie jego uwagę. - Pina Colada raz, proszę! - rzuciłam czując, jak na moim czole zbiera się kropelka potu. - Oh, ale jeśli można, z podwójnym lodem, dobrze? - kiwnął głową. Zwróciłam się do Adama. - Co za upał... Czyżbyśmy już byli gdzieś w tropikach? - spytałam. Jak ten czas leci... I pomyśleć, że dopiero co żegnałam się w szkockim porcie ze Stevem i resztą bandy...



https://data.whicdn.com/images/302401948/original.gif

Offline

#38 01-10-2014 o 13h42

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Link do zewnętrznego obrazka
- Owszem, nie tylko taniec istnieje w moim życiu. Jestem też fotografem-amatorem i chcę zaczynać z dziennikarstwem, ale bardziej związanym z felietonami. Nie kręci mnie życie wśród "wpływowych szych, które wszystko załatwią". Po maturze zrobiłem sobie rok przerwy, ale po tych wakacjach wybieram się na studia - dostałem się na Oxford. Może to i inny kontynent, ale dobrze mi zrobi, jeśli poznam trochę innego świata, między innymi dlatego mój przyjaciel zafundował mi bilet. Stwierdził, że muszę świętować coś takiego - uśmiechnąłem się do dziewczyny.
Street art był jednym z głównych aspektów mojego życia jeszcze przed tym, jak Rayan odszedł. Później też włączałem się w różne projekty, jak na przykład ostatni festiwal graffiti, ale już nie aż tak często. Zająłem się ciągłymi wyjazdami z moim aparatem. Ten rejs był ostatnią wycieczką przed studiami, do których planowałem się przyłożyć.
Mama nie była zbyt zadowolona z faktu, że chcę studiować w Europie, ale w końcu Oxford był Oxfordem i miałem mnóstwo szczęścia, że mnie przyjęli na swój wydział dziennikarstwa. W końcu będę mógł się oddać swojej pasji, a potem zacząć życie od nowa. Musiałem pozbyć się wspomnień z okresu wypadku mojego brata.
Stanowczo za długo to rozpamiętywałem, minęły ponad trzy lata i czas najwyższy, żebym w końcu zaczął myśleć o swojej przyszłości, jak się wyraził Michael.
Do baru podeszła jakaś dziewczyna w staniku, powiedziała coś po japońsku i zostawiła osłupiałego barmana za ladą. Roześmiałem się.
- Powiedziała, że to nie jego sprawa, albo coś w tym rodzaju. Tyle przynajmniej zrozumiałem - wyjaśniłem, śmiejąc się.
Odwiedzając różne kraje zdarzało mi się podejmować próby nauki języków obcych. Japonia była jednym z krajów, w których miałem okazję bywać kilkukrotnie, więc nauka tego konkretnego języka trwała już od jakiegoś czasu.
- Faktycznie zrobiło się strasznie gorąco... Mam wrażenie, że jesteśmy już niedaleko Polinezji, ale nie sądziłem, że to się stanie tak szybko...
Masz może ochotę popływać, kiedy skończysz drinka? Moglibyśmy się trochę ochłodzić, bo coś mi się wydaje, że do południa zrobi się tylko cieplej...
- spojrzałem na swój zegarek elektroniczny. Trzydzieści pięć stopni. Do dwunastej zrobi się co najmniej czterdzieści...

Offline

#39 01-10-2014 o 14h37

Miss'gadułka
Lynn
Powinni zrobić anime o ojcu Boruto!
Miejsce: Gdzieś między sadyzmem a przerwą obiadową
Wiadomości: 3 258

Link do zewnętrznego obrazka
Im dłużej rozmawialiśmy, tym bardziej zdawałam sobie sprawę, że mam do czynienia z osobą nie tylko świetną do wygłupów przy szklance, ale też taką, z którą idzie rozmawiać na poziomie. Tak jak ja, należał do nieco innego świata, niż większość tutejszych, przez co czułam, że zaczynam łapać z nim jakąś głębszą więź. Zwłaszcza, kiedy rzucił tym tekstem o znajomościach!
- I święta racja! - rzuciłam z nutą oburzenia w głosie. - Wszystko powinno osiągać się własną pracą, zamiast tylko na innych polegać - wymieniłam się z nim moją opinią na ten temat.
Barman podał mi po jakimś czasie drinka nieco mniejszego niż poprzedni, o kieliszku przyozdobionym plasterkiem ananasa. Owocu, którego smak, jak się po chwili okazało, dominował w ów napoju alkoholowym. Zaczęłam się jednak zastanawiać, czy był to dobry pomysł, by próbować akurat tego właśnie teraz - zdawał się strasznie słodki, istniało więc ryzyko, że tylko zwiększy moje pragnienie. Niemniej jednak, picie było zimne. I tyle starczyło! Zaraz jednak myślałam, że się nim zakrztuszę, gdy ten wspomniał o uczelni.
- O-Oxford?! - powtórzyłam po nim. - Człowieku, ja po rejsie też tam się wybieram! - poinformowałam, nie kryjąc radości. Cóż, choć pozory mogą mylić (jak w moim przypadku), raczej nie wyglądał może na osobę, która wybierałaby się na kierunek psychologia i filozofia, z resztą tam lepiej byłoby, jeśli zaczęłabym poświęcać się nauce, niż znajomościom, ale jednak miło, że spotkam tam znajomego ryłka. No, może znam go ledwo od dziś, w sumie od wczoraj, ale zawsze coś, nie? Z resztą, czeka nas jeszcze calutki rejs!
- Cóż, i tak lepiej ode mnie. Ja zrozumiałam tylko "Do widzenia"! - powiedziałam temu obieżyświatowi. Ech, z chęcią sama podróżowałabym o wiele częściej, ale przecież moja przygoda zaczęła się dopiero jakieś dwa lata temu, kiedy moja książka zdobyła popularność. A potem? Potem było tylko kilka wyjazdów, głównie do krajów anglojęzycznych, wiecie, tak żeby szło się dogadać!
Hum, Polinezja? No, teraz będzie ciekawie, nie jestem osobą przyzwyczajoną do upałów. Mam więc nadzieję, że choć mój pokój jest wyposażony w klimę... Kiedy tak o tym myślałam, propozycja pójścia do basenu wydawała się niesamowicie kuszącą opcją. Zwłaszcza, zanim wpakują się do niego także wszyscy inni, którym przeszkadza gorąc.
- Pewnie, hm... Tylko dasz mi jeszcze chwilę potem? Przejdę się do łazienki i zaraz wrócę - obiecałam, przekładając chłodny, wysoki kieliszek z jednej ręki do drugiej. Cholera, ale to było zimne cholerstwo... W porównaniu do reszty ciała miałam wrażenie, że dłoń mam odmrożoną! Dlatego też pozwoliłam jej na chwilę odpocząć od chłodnego szkła naczynia, na którym ananas, niczym przylutowany, wciąż tkwił niewzruszony. Hehh, ciekawe, jak zareagowałby barman, gdybym zaczęła go wcinać? Taa, i reszta gości przy barze... Aż przypomniało mi jedną z moich domówek. Świętowaliśmy wówczas wylądowanie "Przypadku Zodiaca V." na liście bestsellerów. Byliśmy w takim stanie, że zamówiliśmy pizzę o trzeciej nad ranem... Tylko po to, by na oczach dostawcy, rzucić pudełko na ziemię i podeptać, aż nie spłaszczyło się chyba pięciokrotnie. Taa, właśnie podstawiłam sobie minę pryszczatego gościa od pizzy w tamtym momencie na twarz barmana. Choć wtedy zrobiło mi się potem żal tej pizzy, tutaj nie miałabym chyba czego żałować, nie? Chociaż... Spojrzałam na Adama. Nie, chyba lepiej nie przesadzać na razie z wygłupami. Zgraja starych przyjaciół a nowo poznana osoba to dwie różne sprawy, nie?



https://data.whicdn.com/images/302401948/original.gif

Offline

#40 01-10-2014 o 18h29

Miss'gadułka
Misa-chan1906
Jestem chodzącym memem z Schopenhauerem
Miejsce: bez szału
Wiadomości: 3 443

http://fontmeme.com/newcreate.php?text=Gabriel%20Adamson&name=scriptina.ttf&size=40&style_color=86A1B3

Po wygłoszeniu tej krótkiej kwestii, stanowiącej całą jego zdolność w komunikowaniu się z ludźmi, ponownie ruszył w stronę kajut. Na pokładzie zrobiło się już naprawdę głośno i niebezpiecznie, biorąc pod uwagę dwie niebieskowłose dziewczyny i dwóch umięśnionych gigantów, których widok budził lęk w sercu blondyna. Nigdy nie wiadomo, czego się po takich spodziewać.
Nie zdążył jednak przejść nawet pięciu kroków, gdy w jego ramionach znalazła się osoba ubrana w atramentową sukienkę, mało co nie przewracając wątłego chłopaka. Nie zdążył odpowiednio zareagować, a dziewczę odsunęło się od niego.
Nieznajoma coś do niego mówiła, ale on, pogrążony w jej piwnych oczach, odpływał znów do odległych, nieistniejących krain. Odważne promienie słońca splatały się z kosmykami rudych włosów, rozświetlając oblicze płomiennowłosej. Oczarowany czystym pięknem dziewczęcia nieświadomie gładził ją wierzchem dłoni po policzku.
Czy to mogła być Ona? I Neff i Ash wspominali mu kiedyś o wygnanej na ziemię wróżce, a jedna z driad na herbatce przepowiada spotkanie Dużej Siostry. To musiała być Ona.
Stała tu przed nim, z krwi i kości. Mógł dotknąć jej aksamitnej skóry i jedwabiście miękkich włosów. Nie wątpił w prawdziwość innych wróżek, jednak od dziewczyny stojącej przed nim biło więcej życia.
-Czy ty-wyszeptał-jesteś wróżką?

Ostatnio zmieniony przez Misa-chan1906 (01-10-2014 o 19h30)

Offline

#41 01-10-2014 o 20h10

Miss'Superstar
Majerankowa
Beemoov ogarnij się
Wiadomości: 27 291

http://i61.tinypic.com/15d7x8o.png
Zrobiło mi się zbyt gorąco, więc wsunęłam się z powrotem do wody. Ponurkowałam trochę, ale szybko się wynurzyłam, bo od chloru szczypały mnie oczy. Odgarnęłam z twarzy mokre włosy i zauważyłam, że obok mojego leżaka stoi jakiś blondyn. Nagle wpadła na niego dziewczyna, ale szybko się odsunęła. Usłyszałam: "Przepraszam" a zaraz po tym dobiegło mnie: "Czy ty jesteś wróżką?". Zachichotałam i wyszłam z basenu.
- Nie wiem, czy ona jest wróżką, ale ja jestem syreną - szepnęłam do tego chłopaka, starając się wyglądać poważnie. Często widywałam go, gdy mamrotał pod nosem jakby rozmawiał z kimś kogo nie było. Nie nawiązywał kontaktu z innymi pasażerami, więc jeśli to co powiedziałam ma pomóc mi się z nim porozumieć...


https://66.media.tumblr.com/a79585b15b7fc52ce6d27f2f9814a19b/tumblr_inline_op9jh0YOA71t67szg_540.gif

Offline

#42 01-10-2014 o 20h21

Miss'Sensei
Arwen
...
Wiadomości: 802

Lynn, to będę musiała dopisać pod kartą "Wszelkie podobieństwo do istniejących osób jest przypadkowe." x3

http://fontmeme.com/newcreate.php?text=Rosalie%20Liliane%20Petrie&name=HenryMorganHand.ttf&size=40&style_color=B22222

Stałam tak przed nim, a w uszach dudniła mi ta niezręczna, przynajmniej dla mnie, cisza. No już.. Powiedz coś.. Cokolwiek. Nawrzeszcz na mnie, że powinnam patrzeć jak chodzę, niezręcznie pokręć głową i powiedz, że nic się nie stało lub zaśmiej się, zgadzając się z tym, że jestem niezdarna.. Przynajmniej tak zwykle reagowali ludzie w podobnych sytuacjach, które zdarzały mi się niemal codziennie. Tylko on jedyny
po takim incydencie stał jak zamurowany, nie odrywając ode mnie wzroku.
Skoro raczej nie zamierzał odezwać się do mnie ani jednym słowem, to chociaż starałam się utrzymać z nim kontakt wzrokowy. Niech mowa niewerbalna robi swoje!.. Jednak nawet nie wiecie jakie to jest ciężkie,
kiedy ktoś wpatruje się w ciebie jak ciele w malowane wrota. Po prostu moje oczy same kierowały się
ku podłodze, a twarz oblewały coraz większe rumieńce. Czy on w coś ze mną pogrywa, tak się gapiąc?
Oddziałuje na moją, i tak nie będącą w dobrym stanie, psychikę w akcie zemsty?
Już chciałam odejść i nigdy nie poznać odpowiedzi na te pytania, gdy nagle zaczął mnie gładzić po policzku. Cała zesztywniałam, prostując się jak struna i wbijając w niego wzrok piwnych, teraz wielkich jak spodki, oczu. Wcześniejsze poczucie niezręczności i zawstydzenia było niczym w porównaniu z tym, co teraz czułam. Nawet nie umiałam określić, co to dokładnie było. Umysł zupełnie nie nadążał nad tym, co się dzieje, spowalniając tym samym czynności innych części ciała, w których niemal każda komórka krzyczała, aby jak najszybciej coś zrobić z tym, co wyczynia ów nieznajomy. Chyba tak właśnie z grubsza się czułam.. I jeszcze to pytanie! Tym to już kompletnie zbił mnie z tropu.
- Em.. Ja.. -starałam się cokolwiek powiedzieć, na prawdę cokolwiek, ale po raz pierwszy w życiu miałam pustkę w głowie. Czemu nie mogę, tak jak każdy normalny człowiek zrobiłby w takiej sytuacji, zdzielić go
z liścia i powiedzieć: "Lecz się zboczeńcu!"..? Chociaż mimo wszystko nie uważałam go za chłopaka tego pokroju. W ogóle nie wiedziałam, co o nim powinnam teraz myśleć. Ach, ta moja zubożał psychika.. Gdyby wysłali wszystkich pasażerów do jakiejś dziczy i kazali po prostu przeżyć, to pewnie pierwsza zginęłabym,
nie mając zielonego pojęcia, co zrobić.
Niespodziewanie podeszła do nas dziewczyna i szepnęła do błękitnookiego, że nie wie czy jestem wróżką,
ale ona jest syreną. Czyżby los zesłał mi wybawienie z tej.. "niecodziennej" sytuacji, delikatnie mówiąc
i szansę na zrozumienie, co tak właściwie stało się przed chwilą..? Nie namyślając się długo, postanowiła skorzystać z tego i skierowałam pytające spojrzenie na mokrą od stóp do czubka głowy dziewczynę.
Może "pytające" to za słabe słowo.. Raczej wręcz błagające, aby mi wyjaśniła, o co chodzi chłopakowi.

Ostatnio zmieniony przez Arwen (01-10-2014 o 21h22)


https://i.imgur.com/c2OaL3K.png

Offline

#43 02-10-2014 o 16h47

Miss'OK
nisiam
Kobieta jest cudem boskim, szczególnie jeśli ma diabła za skórą.
Wiadomości: 1 452

Link do zewnętrznego obrazka

Wypiłem pokaźną liczbę drinków, a że nie było jeszcze południa postanowiłem opuścić bar, aby nie kusić swojego organizmu, który z każdą szklanką whisky domagał się więcej. Wiedziałem, że trudno będzie mi odmówić, więc wolałem się znaleźć z dala od tego napoju. Miałem ochotę zabrać z pokoju jakiś koc i iść na dziób w spokoju pomyśleć nad nowym filmem. Gdy znalazłem się nad basem zobaczyłem tego świra. Z pozoru wyglądał niewinnie, ale z zasady nigdy nie wierzyłem obłąkanym ludziom. A jego obserwowałem od jakiegoś czasu i nie miałem wątpliwości, że był obłąkany. Chodził samotnie po pokładzie, mruczał coś do siebie, kiwał głową. Nie wiem kim był, ale wiedziałem, że nie jest normalny. Jednak teraz sytuacja wyglądała inaczej. Stał nad basenem z dwiema dziewczynami. Jedną z nich była dziewczyna o uroczych, pełnych ustach, a druga jakby nieznajoma. Miała długie rude włosy, piegi, a ciało zakrywała granatowa sukienka. Nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że gdzieś ją już widziałem. Może dlatego, że tak bardzo przypominała Lili. Nagle zobaczyłem jej błagalne spojrzenie posłane w kierunku drugiej dziewczyny. Podszedłem do nich i omiotłem nieprzyjemnym spojrzeniem blondyna. Może nie był niegroźnym szaleńcem, może był jakimś zboczonym psychopatą. Uśmiechnąłem się przyjaźnie do dziewczyn i spytałem stanowczo.
-Wszystko w porządku? - zobaczyłem, że dziewczyna z rudymi włosami nie wygląda najlepiej. I nie miało to nic wspólnego z jej wyglądem. -Mogę Ci jakoś pomóc?- miałem nadzieję, że nic jej nie zrobił. Nie wiedząc dlaczego zacząłem strasznie bać się o tę dziewczynę. 


                                                                                     „Wolę być niedoskonałą wersją samej siebie, niż najlepszą kopią kogoś innego."

Szybko zrezygnowałeś jak na kogoś, kto mówił, że jestem kobietą jego życia
— Guillaume Musso, "Kim byłbym bez Ciebie?"




Offline

#44 02-10-2014 o 17h24

Miss'Superstar
Majerankowa
Beemoov ogarnij się
Wiadomości: 27 291

Link do zewnętrznego obrazka
Dziewczyna spojrzała na mnie błagalnie. Już chciałam wyszeptać jej do ucha, że sama nie wiem o co mu chodzi, ale zdążył podejść do nas jakiś inny facet. Spytał, czy nie może jakoś pomóc.
- Nie trzeba, same sobie poradzimy - oznajmiłam buntowniczo, patrząc na niego nieprzychylnie. Po co się wtrącał? Zaczynało robić się naprawdę ciekawie. Nie chcę, żebym mój rejs wyglądał tak jak wygląda teraz. W końcu jak długo można opalać się i pływać w basenie? - Chodź, porozmawiamy o tym, o czym ci powiedziałam. Nie chcę, żeby wszyscy wiedzieli o mojej tajemnicy... - powiedziałam, patrząc na tego, która spytał rudzielca o bycie wróżką. Złapałam go za rękę i lekko pociągnęłam w stronę rufy.


https://66.media.tumblr.com/a79585b15b7fc52ce6d27f2f9814a19b/tumblr_inline_op9jh0YOA71t67szg_540.gif

Offline

#45 02-10-2014 o 19h44

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Link do zewnętrznego obrazka
- Jasne, zajmę nam leżaki i poczekam na ciebie przy basenie - powiedziałem, wstając od baru.
Podszedłem do dwóch leżaków, najbardziej oddalonych od grupy pozostałych wczasowiczów, która chyba wdała się w niewielką kłótnię, a to przynajmniej sugerowały ich miny. Wziąłem dwa ręczniki od pani, która właśnie jechała z wózkiem, pełnym tych przedmiotów przez pokład, podziękowałem i rozłożyłem je na tych dwóch leżakach. Rozłożyłem także złożony do tej pory granatowy parasol i zdjąłem mój podkoszulek, zostając w szortach, które w sumie spełniały rolę stroju kąpielowego. Położyłem się na jednym z leżaków i czekałem na Nikę.
Nie mogłem uwierzyć w ten zbieg okoliczności - oboje wybieraliśmy się przecież na Oxford! Cóż, miło będzie mieć jakąś znajomą twarz w zupełnie obcym kraju, na obcym kontynencie, rozpoczynając nowy, odrębny rozdział swojego życia.
Do tej pory moje życie dzieliłem na dwa podstawowe etapy : przed śmiercią Rayana i po śmierci Rayana. Wiedziałem, że teraz dojdzie kolejny, zatytułowany "Po rejsie". Nie wiedziałem oczywiście, co mnie spotka i czy będzie to dobre, czy jednak nie, ale miałem nadzieję na to, że cokolwiek się stanie, będzie czymś odrębnym od mojego starego życia.
Było już naprawdę gorąco, dochodziła jedenasta. Do południa - momentu kulminacyjnego dla upałów w tej, zresztą nie tylko, części świata, kiedy to duża część pasażerów postanowi wskoczyć do basenu, czym podniesie znacznie temperaturę wody w tym zbiorniku. Nie mogłem się doczekać, kiedy dziewczyna wróci i w końcu będę mógł się ochłodzić...
Marzenia przerwał sygnał mojej komórki - telefon od Michaela.
- Cześć, zdajesz sobie sprawę z tego, ile będzie cię kosztowała ta rozmowa? - zacząłem na wstępie, śmiejąc się pod nosem. Mój przyjaciel nie wytrzymałby doby bez kontaktu ze mną.
- Na gadanie z tobą nigdy nie szkoda mi pieniędzy. Opowiadaj : jak statek, gdzie jesteście i co najważniejsze : rozmawiałeś z kimś? - zasypał mnie lawiną pytań.
- Statek pełen dosłownie wszystkiego, prawdopodobnie zbliżamy się do Polinezji i tak, rozmawiałem z kilkoma osobami. Właśnie czekam na nową znajomą, mamy zamiar popływać, bo robi się potwornie gorąco - powiedziałem, spoglądając w stronę łazienek. Szukałem wzrokiem Nikity.
- Zaraz! Powiedziałeś znajomą! Dziewczyna? Naprawdę zagadałeś do dziewczyny?! - zawołał.
- To długa historia. Zadzwoń jutro, to o wszystkim ci opowiem. Na razie muszę kończyć, bo ona pewnie niedługo wróci. Trzymaj się i nie rób nic wybitnie głupiego - pożegnałem się z nim.
- Na razie, baw się dobrze! - i głos przyjaciela ucichł.
Teraz czekałem tylko na Nikę.

Offline

#46 02-10-2014 o 20h49

Miss'gadułka
Misa-chan1906
Jestem chodzącym memem z Schopenhauerem
Miejsce: bez szału
Wiadomości: 3 443

http://fontmeme.com/newcreate.php?text=Gabriel%20Adamson&name=scriptina.ttf&size=40&style_color=86A1B3

Usłyszawszy tuż przy uchu szept nowo przybyłej dziewczyny, oderwał wzrok od pary piwnych, powiększających się z minuty na minutę, oczu. Niewątpliwie ciekawym zjawiskiem musiała być osoba podająca się za syrenę w miejscu pełnym Ślepych. W końcu magiczne istoty rzadko pokazują się ludziom, a na pewno nie ze swojej woli. Bo przecież ludzie są niebezpieczni...
Zmierzył ją od stóp, do głów, nie poświęcając zbytniej uwagi elementom ciała, na których oko zawiesiłby zapewne każdy normalny licealista. Jego nieinteresowały kobiece walory, ale oznaki, które wskazywałyby na magiczne pochodzenie dziewczyny. W końcu ani driady, ani wróżki nie wspominały mu o pojawieniu się syreny, a takiej informacji żadna z ras nie śmiałaby pominąć. Bo syrena na lądzie to rzadkość, a wśród ludzi już kompletnie niespotykane zjawisko.
-Ash, słyszałeś?-zwrócił się do posiadacza bladozielonych skrzydeł-Powiedziała, że jest syreną. Co o tym myślisz?
Zadanie nurtującego go pytania wróżce było czynnością, jaką uważał za jak najbardziej normalną. W końcu jeśli chodzi o magiczne istoty, to nie kto inny, a właśnie takie stworzenie powinno mieć najwięcej do powiedzenia.
Odpowiedź jednak nie nadeszła, spłoszona pojawieniem się niebezpieczne wyglądającego mężczyzny, rzucającego chłopakowi groźne spojrzenie. Jakby sądził, że ten rozkojarzony marzyciel mógł coś zrobić rudej pannie. Ocenił blondyna nic nie wiedząc, to było pewne. Tak, jak każdy...
Takie traktowanie jego osoby przez innych raniło go głębiej, niż niejednym mogłoby się zdawać, mimo że zdołał już się do tego przyzwyczaić. Bolało, gdy kątem oka dostrzegał spojrzenia mówiące Co za wariat.... Bolało, gdy z ust odczytywał niepochlebne słowa. Bolało, gdy do uszu docierały strzępki rozmów na jego temat. I czasem nie pomagało nawet przekonywanie samego siebie, że to Ślepi, a oni nie mają o niczym pojęcia. Jednak ten stan nie trwał wiecznie i już po paru chwilach, w akcie samoistnej obrony, powracała melancholia wraz ze spokojem.
W tym momencie z takiego właśnie chwilowego dołka, pociągnięciem za rękę wyrwała go brązowowłosa nieznajoma, zabierając powstrzymującego łzy blondyna w stronę rufy. Nie opierał się, zresztą nie był zbyt silny, by wyrwać się energicznej dziewczynie i po prostu dał się poprowadzić w wyznaczonym kierunku.

Ostatnio zmieniony przez Misa-chan1906 (02-10-2014 o 21h14)

Offline

#47 03-10-2014 o 00h58

Miss'Sensei
Arwen
...
Wiadomości: 802

http://fontmeme.com/newcreate.php?text=Rosalie%20Liliane%20Petrie&name=HenryMorganHand.ttf&size=40&style_color=B22222

Już brązowowłosa nachylała się, aby najwidoczniej zdradzić mi na ucho odpowiedź na nieme pytanie,
które jej zadałam, gdy nagłe odezwanie się nieznanego mi męskiego głosu przeszkodziło jej.
Podążyłam za jej wzrokiem, aby przekonać się na własne oczy, kim jest osóbka tak skora do pomocy.
Trochę pożałowałam tej decyzji, gdy się okazało, że muszę wysoko unieść głowę, aby zobaczyć jego twarz. Jest naprawdę.. potężnie wyglądającym mężczyzną. I widać nie podobał mu się błękitnooki chłopak.
Ale dlaczego aż tak wrogo na niego patrzył..? Ach! Musiał zauważyć spojrzenie, jakie posłałam dziewczynie
i źle je zinterpretować. Kurczę.. Trzeba to jakoś naprostować. Pierwsza odezwała się brązowowłosa,
ale wątpiłam aby jej zapewnienia coś dały. Wydaje mi się, że on kierował te pytania głównie do mnie
i może rzeczywiście miałam rację.. Dlatego postanowiłam coś dodać od siebie.
Zadziwiające, że gdy nie skupiałam się już na błękitnooki, język przestał stać mi kołkiem.
- Wszystko w porządku. -powiedziałam, uśmiechając się serdecznie- Po prostu.. Nie mogłam czegoś zrozumieć i liczyłam na pomoc koleżanki. -dodałam, wskazując dłonią dziewczynę przy ostatnim słowie.
Nie byłam zbyt pewna trafności swojego sposobu określenia tej sytuacji. Eh.. Szkoda, że w prawdziwym życiu nie jest jak w opowiadaniu - tam bez problemu mogłabym zmienić wypowiedź bohatera na bardziej właściwą,
a tak to nie mogę przeinaczać swoje zdanie bez jakiś konsekwencji.
Nie mogąc już dłużej wytrzymać z tak wysoko zadartą głową, spuściłam ją i skierowałam wzrok na chłopaka. Po przejściu szoku, jaki mi zafundował, zaczynałam powoli znów jasno myśleć. I szczerze mówiąc, gdy myśli mi się nieco ułożyły, błękitnooki zdawał mi się taki.. nietypowy, ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Wydaje się być trochę nieobecny, jakby balansował między światem rzeczywistym, a fantastyczną, tajemniczą krainą, o której istnieniu tylko on wiedział i tą wiedzę krył dla siebie. To jest.. Sama nie wiem jak to określić.. Wspaniałe? Niesamowite? Niezwykłe? Niezależnie od słowa, jakiego bym użyła, w moich oczach ten chłopak jest najbardziej intrygującą osobą, jaką przyszło mi poznać. No proszę.. do jakich to wniosków potrafi dojść człowiek, gdy burza uczuć, wywołana zdarzeniem, którego w ogóle się nie spodziewał, ucichnie.
Gdy dziewczyna złapała błękitnookiego za rękę i zaczęli się oddalać, poczułam się jakoś dziwnie. Wcześniej, gdy mój umysł był tępy jak kołek, a moje policzki czerwone jak piwonie, może i sama chciałam jak najszybciej od niego odejść, ale teraz.. Coś mnie ciągnęło do poznania tego niezwykłego świata, w którym żył.
Czy to byłoby dziwne, gdybym zawołała "Zaczekajcie!" i pobiegła za nimi? Pewnie tak.. Chodź i tak
już niejedna osoba uważa mnie za nienormalną, postanowiłam odpuścić. W końcu rejs jeszcze trochę potrwa, więc będę miała szansę zamienić słowo lub dwa z chłopakiem.
- Jestem Rosalie. Miło mi było poznać! -zawołałam jeszcze za nimi tak na pożegnanie,
posyłając błękitnookiemu ciepły uśmiech. Może i on odkrzyknie mi swoje imię..

Ostatnio zmieniony przez Arwen (03-10-2014 o 01h06)


https://i.imgur.com/c2OaL3K.png

Offline

#48 04-10-2014 o 12h31

Miss'Superstar
Majerankowa
Beemoov ogarnij się
Wiadomości: 27 291

Link do zewnętrznego obrazka
Chłopak poszedł za mną bez większych oporów. Trochę mnie przestraszył tym, że spytał o radę jakiegoś Ash'a, ale skoro już się w to wkopałam to nie mogę się wycofać bez prawdopodobnego złamania mu serca. Wyglądał na naprawdę urzeczonego moim zapewnieniem. Co mnie napadło, żeby okłamać go, że jestem syreną? Biedny, nieco nienormalny chłopak uwierzył mi bez zastrzeżeń. Jeśli prawda wyjdzie na jaw, przez cały rejs się do mnie nie odezwie. No cóż, w takim razie muszę uważać, żeby nie wpaść!
- Jestem Emilia Penchant, ale większość znajomych mówi do mnie po prosu Mili - przedstawiłam się, stanąwszy w miejscu, które jest prawdopodobnie wolne od ciekawskich ludzi, którzy mogą chcieć podsłuchać naszą rozmowę. - To co ci powiedziałam przy basenie jest moją największą tajemnicą, ale skoro wiesz o naszym świecie to musisz wiedzieć, z kim wybrałeś się w rejs. Pamiętaj o jednym: nikt nie może się dowiedzieć! Bylibyśmy w ogromnym niebezpieczeństwie. Złe moce depczą mi po piętach, chcąc mnie dopaść i wykorzystać do swoich niecnych celów. - Bujałam jakbym się na pamięć wyuczyła, mimo tego, że improwizowałam. Czasem wyobraźnia się przydaje.


https://66.media.tumblr.com/a79585b15b7fc52ce6d27f2f9814a19b/tumblr_inline_op9jh0YOA71t67szg_540.gif

Offline

#49 04-10-2014 o 21h54

Miss'gadułka
Lynn
Powinni zrobić anime o ojcu Boruto!
Miejsce: Gdzieś między sadyzmem a przerwą obiadową
Wiadomości: 3 258

Link do zewnętrznego obrazka
Kiwnęłam głową i rozeszliśmy się. Oczywiście, poszłam w stronę toalet. Nikogo nie było, choć i tak nie czułabym się skrępowana, więc bez problemu zdjęłam przy okazji szorty, po czym wzięłam się za zmywanie tego, co miałam na twarzy. Oczywiście, z czymś do demakijażu byłoby łatwiej i szybciej, ale po co tłuc się przez pół statku do kajuty, tylko po to... O wiele łatwiej było użyć zwykłej wody, z resztą moja cera nie była też nie wiadomo jak delikatna, mogłam sobie pozwolić chyba od czasu do czasu. W każdym razie, po jakimś czasie wróciłam z powrotem, i ze spodenkami w rękach (przez które dopiero wtedy przypomniałam sobie o wyczuwalnym w tym momencie kastecie) zaczęłam rozglądać się za Adamem. Po chwili zobaczyłam go, rozmawiał z kimś chyba przez telefon, bo przez chwilę trzymał go przy uchu, a teraz rozłączył się. Podeszłam szybkim krokiem.
- Łaaa! - rzuciłam, udając że chcąc go przestraszyć. Wiadomo, co się mówi o kobietach bez makijażu, ale może i nieskromnie przyznam, że chyba aż tak źle nie było? - To ty masz tutaj zasięg? - zagadnęłam jeszcze, kładąc na leżaku obok spodenki z niespodzianką w kieszeni.


Cholercia, co ja tak krótko? .-.



https://data.whicdn.com/images/302401948/original.gif

Offline

#50 04-10-2014 o 22h22

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Link do zewnętrznego obrazka
- Nie przesadzaj, szczerze powiedziawszy nie ma różnicy między tym, jak wyglądasz bez makijażu a z nim - i tak jest jednakowo ładnie - uśmiechnąłem się do niej.
Zasięg? A owszem, miałem.
- Wiesz, jest coś takiego, jak satelita, tam nad nami w kosmosie. Mam kartę satelitarną do komórki, dostałem od znajomego, taki prototyp można powiedzieć. Jest fanatykiem wynalazków, minuty nie potrafi wysiedzieć bezczynnie - wyjaśniłem. - Idziemy do wody? Coś czuję, że zaraz rzuci się tam reszta dziczy... - powiedziałem, spoglądając na ludzi, a potem bez ostrzeżenia, z rozbiegu wskoczyłem do wody. Przepłynąłem pod jej taflą długość basenu i dopiero wynurzyłem się na powierzchnię. - Idziesz? - zawołałem do dziewczyny.
Woda była świetna, dokładnie taka, jak lubię. Za każdym razem, kiedy wchodzę do basenu przypominają mi się czasy, kiedy trenowałem pływanie. Bezwiednie skupiam się na kontroli oddechu i pracy swoich ramion, potrafię będąc pod wodą pomyśleć coś w stylu : "Mój mięsień czworoboczny chyba szwankuje, bo nie czuję jego  pracy"  - tak mniej więcej.
Kiedy się długo trenuje, pewne nawyki wchodzą człowiekowi w krew. Lubiłem to uczucie, kiedy w wodzie czułem wszystkie swoje mięśnie. Czasami miałem wrażenie, że przeginam, bo kiedy byłem na przykład na basenie z Michaelem, postanowiłem sobie, że przepłynę dziesięć długości basenu na kilku wdechach i tak się w to wciągnąłem, że niemal zapomniałem o przyjacielu i powodzie, dla którego wybraliśmy się na basen : mieliśmy zamiar odpocząć po treningu tanecznym.
Tia... Ja i odpoczynek...
Teraz jednak miałem mocne postanowienie tego, że nie przesadzę i nie będę obsesyjnie myślał o stylach, jakich używam w wodzie.
Zanurzyłem się jeszcze raz z głową, wykonałem w wodzie przewrót, po czym przepłynąłem dwa metry i wynurzyłem się. Było cudownie. Chłodna woda naprawdę dawała ulgę w ten gorący dzień. Na szczęście jeszcze nie zdążyła się nagrzać.

Offline

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 2 3