Strona główna

Forum - Missfashion.pl, gra o modzie dla dziewczyn!

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 2 3

#51 23-12-2013 o 02h43

Miss'OK
Ikuna
:>
Miejsce: Nibylandia
Wiadomości: 1 502

//photo.missfashion.pl/pl/1/18/moy/13761.jpg
Odprowadziłem ja pod sam blok, wróciłem szybko  do domu . Tym razem  nie siedziałem długo przed komputerem a wyciągnąłem stare albumy ze zdjęciami,  przedstawiały wyłącznie pejzaże i krajobrazy.  Jakoś nigdy nie miałem okazji fotografować kogoś z po za rodziny.  Wybierał em zdjęcia długo i starannie,  kilka razy odkładałem i znów dodawałem niektóre zastanawiając się czy mogą się jej spodobać.  Nagle cały mój entuzjazm odleciał jak balonik napełniony helem , a co jeśli ona nie  będzie chciała oglądać tych zdjęć a zadaje się ze mną tylko po to żeby nie wracać do domu?Zrzuciłem wszystkie albumy na ziemię i włączyłem komputer , w tym czasie poszedłem wziąć prysznic. Gdy wróciłem zobaczyłem wiadomość na gg od Eleni, serce podskoczyło mi do gardła, odpisałem trzęsącymi się dłońmi. Pisaliśmy do późna właściwie o niczym,  znów położyłem się późno spać,  ale tym razem nie przez gry.  Obudziłem się zadowolony i chyba szczęśliwy, wyszedłem do szkoły w bardzo dobrym nastroju.  Przerwy jak zawsze spędziłem na mojej ławce,  tym razem czekałem aż ona się pojawi,  ale nie przyszła,  ani na pierwszej przerwie,  ani pozostałych.  Pewnie była zajęta zawsze kreci się kolo niej tyle osób,  lekcje się skończyły wiec poszedłem na zaplecze biblioteki,  zacząłem odrabiać lekcje z ogromną nadzieja ze w końcu przyjdzie.


_________________
Jak zwykle przepraszam za mój telefon i jego brak jakiejkolwiek chęci do współpracy.Poprawie jak tylko odpalę kompa.

Ostatnio zmieniony przez Ikuna (23-12-2013 o 14h49)

Offline

#52 23-12-2013 o 03h19

Miss'gadułka
Lynn
Powinni zrobić anime o ojcu Boruto!
Miejsce: Gdzieś między sadyzmem a przerwą obiadową
Wiadomości: 3 258

Link do zewnętrznego obrazka
Oczywiście, wystarczyło moje pojawienie się w korytarzu, a już po zamknięciu drzwi czekała mnie ostra reprymenda, jednak nie ze względu na godzinę powrotu, a przez to, że temu staremu menelowi fajki przepadły. Przecież nie paliłam już kilka dobrych lat, nie miał więc mnie o cokolwiek oskarżać, kiedy jednak ja powiedziałam, iż mogli to być ci jego, jeśli tak w ogóle można ich nazwać, "koledzy", poza tym, że dostałam w twarz, dowiedziałam się przy okazji, co on o mnie sądzi. Cóż, nie raz już zostałam przez niego zwyzywana... Jedynie policzek okropnie mnie bolał, zwłaszcza, że już raz dziś przecież upadłam na głowę, i to dość niedawno. Uciekłam do pokoju, kiedy tylko mogłam, gdzie napisałam zaraz do Shiraia. Całe szczęście, był. I nawet, jeśli prowadziliśmy ot taką, luźną pogawędkę, nie wiedział nawet, jaką radość mi tym sprawił. Oczywiście musiałam mu w pewnym momencie napisać "Zaraz wracam", by móc się umyć, jednak gdy wróciłam pisaliśmy dalej tak długo, że aż zasnęłam przed komputerem.

***

- Eleni, słuchasz mnie w ogóle? - usłyszałam. Natychmiast spojrzałam na Theę, która sama patrzyła na mnie dziwnie.
- Um, tak... Czemu pytasz? - spytałam... Tak, tak naprawdę nie miałam pojęcia zielonego, co ona do mnie mówi.
- To weź wreszcie ten zeszyt - powiedziała i wcisnęła mi go w ręce. Ach, no tak... Zrobiło mi się głupio. Wymamrotałam przeprosiny udając, że podłoga jest bardzo ciekawa. Uśmiechnęła się. - Nie no, spoko, tylko... Ostatnio jesteś ciągle zamyślona. Coś się stało?
Pokręciłam głową. Bo co jej miałam powiedzieć?! Z resztą, nie miałam zamiaru chwalić się na prawo i lewo tym, co robiłam przez ostatnie dwa dni. W każdym razie strasznie chciałam odwiedzić Shiraia w jego kryjówce na przerwie, bałam się jednak, że ktoś za mną pójdzie, a obiecałam mu przecież coś. Postanowiłam więc poczekać do końca lekcji... Wtedy jednak Thea uświadomiła mi, że mamy klub książki. Na szczęście było to w bibliotece, liczyłam więc, że Shirai też tam będzie... Wtedy mogłam pójść do niego zaraz po spotkaniu.
Dzisiaj było trochę osób. Nic dziwnego, wbrew temu, co wcześniej mówiłam, dużo osób zapisało się tam, nawet jeśli spotkania odbywają się w piątki, dzień, w którym wyjątkowo wszystkim (poza mną, ale to chyba oczywiste...) wyjątkowo chce wracać się jak najwcześniej do domów. Usiadłam tuż obok Thei, kątem oka dostrzegając Shiraia znikającego na zapleczu. Czy mnie zauważył? A może jest zły, że go na tyle zostawiłam...



https://data.whicdn.com/images/302401948/original.gif

Offline

#53 23-12-2013 o 03h44

Miss'OK
Ikuna
:>
Miejsce: Nibylandia
Wiadomości: 1 502

//photo.missfashion.pl/pl/1/18/moy/13761.jpg

Usłyszałem jej głos na zdjęciach klubu książki, opałem głowę o ścianę i słuchałem co ma do powiedzenia na temat książki którą  dziś omawiali.   Cały lęk ze jej nie spotkam na chwilę zniknął,  by po chwili wbić się  rykoszetem w moją głowę.  Może ona po prostu potrzebowała się wygadać i tyle,  czekałem niecierpliwie aż skończą się zajęcia. Przecież mówiłem jej że jestem tu albo na ławce za szkoła,  a może ona wcale mnie nie szukała,? Poczułem jak oczy zaczynają mi łzawić, nie ze smutku,  a złości na samego siebie czemu po dwóch dniach i kilku rozmowach oczekuję że ona mnie naprawdę polubi. Jestem głupi i naiwny,  ludzie których znałem kilka lat odwracali się ode mnie jeden po drugim , więc czemu ona miała by chcieć ze mną rozmawiać częściej niż to konieczne. Z zamyślenia wyrwało mnie szuranie krzeseł,  chwilę po tym usłyszałem kroki i otwierające się drzwi zaplecza. Jej widok natychmiast poprawił mi humor, uśmiechnąłem się mimowolnie, wiec jednak nie jestem dla niej nikim. Zobaczyłem że jej polaczek jest lekko siny.
- To po wczorajszym upadku? Zdawało mi się że uszkodziłaś sobie tylko nos.
Jej oczy nagle straciły całkowicie blask, wybiła wzrok w podłogę,  wstałem i chciałem ja pogłaskac, ale uznałem ze to chyba niezbyt dobry pomysł
- - Współczuję Ci, chciałbym Ci jakoś pomóc.

Ostatnio zmieniony przez Ikuna (23-12-2013 o 14h53)

Offline

#54 23-12-2013 o 04h04

Miss'gadułka
Lynn
Powinni zrobić anime o ojcu Boruto!
Miejsce: Gdzieś między sadyzmem a przerwą obiadową
Wiadomości: 3 258

Link do zewnętrznego obrazka
Kiedy upewniłam się, że stałam się dla otoczenia czynnikiem obojętnym, znalazłam się na zapleczu. Zastanawiałam się, czy mogę sobie tam tak wchodzić, kiedy tylko mi się podoba. Tym razem uważnie omijając kartony, znalazłam się w rogu pomieszczenia i podeszłam do stołu, machając krótko ręką. Cieszyłam się, nie wyglądał na obrażonego czy coś, zaraz jednak moja mina obróciła się o sto osiemdziesiąt stopni, gdy wspomniał o moim policzku. Dotknęłam go odruchowo.
- Aż tak to widać? - spytałam zawstydzona. Wpatrywałam się w jego koszulkę z logo nieznanego mi zespołu, głupio mi było podnieść głowę i spojrzeć mu w twarz, nawet po następnym wypowiedzianym przez niego zdaniu. Choć i tak uśmiechnęłam się przez to lekko. - No co ty... I tak robisz dla mnie wystarczająco dużo. - stwierdziłam, ściskając w rękach torbę nieco mocniej, niż powinnam.



https://data.whicdn.com/images/302401948/original.gif

Offline

#55 23-12-2013 o 15h19

Miss'OK
Ikuna
:>
Miejsce: Nibylandia
Wiadomości: 1 502

//photo.missfashion.pl/pl/1/18/moy/13761.jpg

- Wcale Ci nie pomagam, to że pozwalam Ci tu zostawać to wcale nie jest jakaś pomoc. Pomógł bym Ci gdybym jakoś zadziałał, żeby oni nie robili Ci tego więcej.
Wyszedłem z zaplecza, przyniosłem dwa kubki z herbatą, usiadłem na miejscu, i wlepiłem wzrok w książkę, to się musiało stać przed tym jak do mnie napisała. Co ona im zrobiła żeby tak ją traktowali. Usiadła obok i wzięła kubek, troszkę posmutniała, nie wiedziałem co jej powiedzieć więc po prostu siedziałem obok i milczałem. Wziąłem kilka książek i usiłowałem przeczytać chociaż jedno zdanie, ale nic z tego. W końcu mnie oświeciło że ona uwielbia dowcipy, sama sypała nimi jak z rękawa. Opowiedziałem jej dowcip który kiedyś usłyszałem od taty z typu księża i nieudane msze, kiedy skończyłem przez chwilę nie reagowała. Bałem się że go spaliłem, ale ona po chwili zrobiła się czerwona i próbowała powstrzymać śmiech. Było to o tyle zabawne że sam zacząłem się śmiać widząc jej nieudolne próby powstrzymania się od wybuchnięcia. Chwilę później Eleni sama zaczęła gadać jak najęta, wtedy oboje prawie turlaliśmy się ze śmiechu po podłodze. Ze śmiech rozbolał mnie brzuch, wtedy drzwi od zaplecza się otworzyły i stała w nich roześmiana mama, poprawiła okulary i zaczęła mówić.
- A co to za śmiechy, też chce posłuchać o czym rozmawiacie.Z za ściany nie słychać dokładnie wszystkiego. Shirai, zaprosił byś Eleni do domu, a nie przetrzymujesz ją w tym ciasnym, ciemnym pomieszczeniu.
Nie wiem które z nas w tym momencie zrobiło się bardziej czerwone, w sumie mama ma rację i uwielbia gdy ktoś przychodzi do domu, ale nie wiem co Eleni na to. Nagle mama zaczęła mówić do niej.
- Wpadnij do nas w sobotę, mam kilka książek które mogły by Ci się spodobać, po za tym mój syn jest tak mało domyślny że zamiast zaprosić Cię od razu przetrzymuje Cię jak jakieś zwierzątko w tej ciasnej klatce. Nie wiem jak ja go wychowałam, ale ja muszę wracać do pracy, bawcie się dobrze.
Zamknęła drzwi i chyba wyszła z biblioteki, nie wiedziałem co mam powiedzieć, mama zawsze taka była i chyba myśli że Eleni jest dla mnie kimś więcej, próby uświadomienia jej że tak nie jest mogę sobie darować. Jeśli moja mama sobie coś wyobrazi będzie się tego trzymać tak długo dopóki sama nie zobaczy że jej marzenia są nierealne.
-  Wybacz, ona tak ma, uwielbia gości, nie przejmuj się jeśli nie chcesz nie musisz przychodzić
Czułem się trochę niezręcznie, nie chciałem jej się aż tak narzucać, ale mama to co innego, zawsze otwarta na ludzi, wiecznie uśmiechnięta. Nie spodziewała się że jej propozycja, rzucona chyba w sumie od tak dla kaprysu może mnie zawstydzić.

Offline

#56 23-12-2013 o 22h43

Miss'gadułka
Lynn
Powinni zrobić anime o ojcu Boruto!
Miejsce: Gdzieś między sadyzmem a przerwą obiadową
Wiadomości: 3 258

Link do zewnętrznego obrazka
Kiedy jego mama wspomniała o tym, że pomieszczenie jest niewielkie i ciemne chciałam jej powiedzieć, że mi to nie przeszkadza... Jednak czy to nie byłoby dziwne, że lubię klaustrofobiczne wręcz pomieszczenia? Bałam się, że tak, więc nie odezwałam się słowem, dopóki nie poszła. Potem Shirai zaproponował mi, że faktycznie, mogę przyjść do niego w sobotę, z żalem jednak musiałam odmówić.
- Wiesz, już dawno umówiłam się z Wendy, że pomogę jej w nauce... - wyjaśniłam. Pokiwał głową na znak, że rozumie, wyraźnie jednak posmutniał. Zastanawiałam się nad tym, czy nie powiedzieć mu także o moich planach na niedzielę, jednak zaraz zadzwoniła moja komórka. Dostałam SMS-a od Miry, mojej najlepszej przyjaciółki, której od trzech dni nie było w szkole. W sumie to fajna ze mnie przyjaciółka, nawet nie poszłam do niej sprawdzić, co się stało... Cóż, tyle się wydarzyło podczas jej nieobecności, chyba mogę się tym wytłumaczyć?
Przeprosiłam Shiraia i przeczytałam wiadomość. Okazało się, że jest chora i prosiła mnie o notatki... Nie mogłam jej teraz zostawić, zwłaszcza, że na tyle ją zostawiłam w takim stanie mimo tego, że byłyśmy nierozłączne...
- Wybacz, ale muszę już iść - powiedziałam, nie ukrywając żalu w głosie. Bo po co? On też przecież wyglądał na zasmuconego... Wtedy przypomniałam sobie, co chciałam mu powiedzieć.
- Ale... W sumie, wiesz co? Pojutrze wybieram się do Metropolice*, muszę załatwić kilka rzeczy, to może... Pojedziesz ze mną? - zaproponowałam, patrząc na niego z nadzieją. Nasze miasteczko może i było duże, ale i tak znajdowało się pod Metropolice, które w porównaniu z naszą miejscowością wydawało się jeszcze większe, niż jest naprawdę. Mimo to dobrze je znałam, kojarzyłam większość przystanków tramwajowych i lokalizacji stacji metra, jednak samej w wielkim mieście, co to za zabawa... Oczywiście, że mogłabym zaprosić moich znajomych, ale większość z nich z pewnością ma już jakieś plany, albo po prostu nie będzie im się chciało wychodzić... No i przede wszystkim, chciałam spędzić z nim trochę czasu.


Co wy na to żebym tą Wendy pisać zaczęła, ot tak, epizodycznie? xD <ew. znaleźć kogoś ogarniętego na to miejsce>
*Metropolice, dziękować bardzo :3

Ostatnio zmieniony przez Lynn (24-12-2013 o 15h03)



https://data.whicdn.com/images/302401948/original.gif

Offline

#57 24-12-2013 o 00h38

Miss'OK
Ikuna
:>
Miejsce: Nibylandia
Wiadomości: 1 502

Jestem za, byle ktoś ogarnięty:)

//photo.missfashion.pl/pl/1/18/moy/13761.jpg

Stwierdziła że nie przyjdzie, zrobiło mi się trochę przykro, ale na co ja liczyłem tak serio? Nie jest nawet moja przyjaciółką, a ja już jestem zazdrosny o jej znajomych. Popatrzyłam na nią, próbowałem udawać ze wszystko ok, ale trochę mi nie wychodziło.Zaproponowała mi spotkanie innego dnia, trochę poprawiło mi to nastrój.
- Bardzo chętnie, może uda mi się kupić kilka nowych książek
Patrzyłem jak wychodzi, westchnąłem zostałem sam w ciemnym pokoiku. Zgasiłem światło, nie miałem ochoty nawet na czytanie. Myślałem, nad moim życiem, szczerze już dawno nie przejmowałem się zaczepkami innych i przywykłem do samotności. Chociaż może okłamuje samego siebie, czy gdyby tak było pozwolił bym sobie żeby się do niej zbliżyć? Położyłem dłoń na czole, co ja sobie w ogóle myślę, że niby kim ja jestem. Nie mam to tego siły, nie rozumiem ludzi, najpierw człowieka olewają, nie zwracają uwagi, a potem przychodzi jedna taka osoba i niszczy całą barierę którą w koło siebie zbudowałem. Ciekawe jakie będzie to spotkanie, uśmiechnąłem się, dawno z nikim nie wychodziłem. Nie mogłem się doczekać, ale jednocześnie bałem się, właściwie czego? Tego ze będą tam inni? Że to pułapka na mnie, a ona jest przynętą? Czemu ja muszę się aż tak bać? Zebrałem rzeczy, umyłem kubki i poszedłem do domu. Po drodze złapałem się na tym że myślałem w co się ubrać, chyba muszę trochę wyluzować.

Offline

#58 24-12-2013 o 02h15

Miss'gadułka
Lynn
Powinni zrobić anime o ojcu Boruto!
Miejsce: Gdzieś między sadyzmem a przerwą obiadową
Wiadomości: 3 258

Link do zewnętrznego obrazka
Poszłam do Miry. Okazało się, że to zwykłe przeziębienie, wiedziałam jednak, że zawsze ciężko przechodziła każdą, nawet najlżejszą chorobę. Podałam jej notatki i zaparzyłam herbatę. Przecież musiałam z nią trochę posiedzieć, dotrzymać towarzystwa... I przede wszystkim przywróciłam jej dostęp do Internetu. Doprawdy, żeby nie wiedzieć, jak się router włącza... Nie ważne, w każdym razie dziękowała mi niezmiernie za to, że przywróciłam jej dostęp do świata zewnętrznego. Posiedziałam z nią trochę, myślami starając się odbiec od tego, co tak naprawdę działo się u mnie przez te kilka dni. Obiecując, że jutro przyjdę do niej zaraz po tym, jak wyjdę z domu Wendy, pożegnałam się i poszłam. Pomyślałam, że w sumie w niedzielę rano też mogłabym do niej pójść, a pojechać późniejszym kursem...
Ale czy wtedy miałabym czas, żeby zrobić to wszystko, co zrobić chciałam? Z resztą Shirai mówił coś o książkach... Właśnie, przecież nie mogę tak z resztą ciągać go wszędzie za sobą, trzeba by było też wymyślić, gdzie moglibyśmy pójść w międzyczasie. A na ten międzyczas też by wypadało mieć przede wszystkim czas...
Zamyślona, nie zauważyłam nawet, że ktoś mnie obserwuje.



https://data.whicdn.com/images/302401948/original.gif

Offline

#59 24-12-2013 o 02h51

Miss'OK
Ikuna
:>
Miejsce: Nibylandia
Wiadomości: 1 502

//photo.missfashion.pl/pl/1/18/moy/13761.jpg

W domu pogadałem chwilę z mamą, ciągle dopytywała się o Eleni, na prawdę dostała obsesji na jej punkcie. Po jakichś dwudziestu minutach udało mi się uciec do mojego pokoju, włączyłem komputer czekając aż Eleni się pojawi. Przecież ona miała iść do koleżanki, zrobiłem się nagle zazdrosny, ja nie miałem nikogo z kim mógłbym się spotkać po szkole. Oprócz niej, lekko posmutniałem, włączyłem grę i odpłynąłem do końca, Eleni tego wieczoru nie napisała. Zrobiło mi się przykro, może jestem tylko tanim zamiennikiem dla jej przyjaciółki. Ma ją, mnie nie potrzebuje, tylko czemu ta świadomość tak boli? Wyłączyłem komputer, poszedłem wziąć prysznic, ale długo stałem przed lustrem i patrzyłem sobie w oczy. W myślach ciągle zadawałem sobie pytanie co ze mną jest nie tak? Czy to ze mną jest coś nie tak czy z resztą? W końcu wziąłem prysznic, kładąc się spać znów pomyślałem o niej. Czemu ja to ostatnio ciągle robię? Chyba dla tego że jest jedyną osobą w szkole która ze mną rozmawia. Zasnąłem, nie pamiętam czy miałem sen czy nie, rano zwlekłem się z łózka. Znów nie mogłem się doczekać aż zobaczę jej uśmiechniętą buzię, w jakiś sposób sprawiała że czułem się szczęśliwy widząc ją nawet z daleka, kiedy rozmawiała z innymi.Nie umówiliśmy się na konkretną godzinę, może powinienem do niej napisać w tej sprawie, ale nie chciałem się narzucać. Włączyłem komputer, wyskoczyła mi zaraz wiadomość od niej. Omal nie spadłem z krzesła gdy napisała że ją napadnięto.

Ostatnio zmieniony przez Ikuna (24-12-2013 o 03h03)

Offline

#60 24-12-2013 o 03h53

Miss'gadułka
Lynn
Powinni zrobić anime o ojcu Boruto!
Miejsce: Gdzieś między sadyzmem a przerwą obiadową
Wiadomości: 3 258

Link do zewnętrznego obrazka
... Może dlatego tak boję się ciemności.
W świetle latarni zdążyłam w porę zauważyć, że ktoś za mną idzie. Odwróciłam się, a wtedy napastnik usiłował się na mnie rzucić. Nie udało się to mu jednak, po wielu latach spędzonych na otrzymywaniu rozmaitych obrażeń cielesnych nauczyłam się odruchowego unikania ciosów, przez co i jemu udało mi się umknąć. Jednak nie na zbyt długo... Gdy znalazłam się tuż pod moim blokiem, złapał mnie i przycisnął do ściany. Bieg strasznie mnie zmęczył, jednak byłam w stanie jeszcze szarpać się i krzyczeć. To znaczy, tylko się szarpać... Zasłonił mi usta dłonią. Spojrzałam mu prosto w przerażającą twarz i od razu zalałam się łzami. Nie mogłam nic zrobić, strach sparaliżował mnie całkowicie.
- Rany, uspokój się, nic Ci nie zrobię... - warknął. - Na razie. Ale jak Twoja matka nie odda mi kasy do piątku, to może sobie już robić nowego bachora, jasne?!
Zatrzęsłam się, na co ten zaśmiał się cicho. Z resztą, nie tylko on. Za nim dostrzegłam jeszcze dwóch, choć niewykluczone, że było ich więcej.
- No już, już, zaraz Cię puszczę do domku, co, nagle się tak spieszysz? Dobrze... Wezmę sobie w takim razie coś na pamiątkę. Tak z okazji naszego pierwszego spotkania, co?
Otworzyłam przerażona oczy. Psychopata, pomyślałam, gdy uciął mi nożem kilka pasm włosów, po czym puścił mnie i cofnął się. Dopiero kiedy odszedł, zdałam sobie sprawę z tego co się stało. Napadli mnie. A macocha mnie zabije. Choć prędzej zrobi to przeszywający ból, jaki właśnie poczułam na powierzchni skóry głowy. Dotknęłam bolące miejsce, które zdawało się mieć kształt linii. Syknęłam głośno, gdy poczułam krew lepiącą mi się do palców. Wróciłam szybko do domu, w razie gdyby zachciało im się zmienić zdanie i wrócić tu po mnie.
Zamknęłam za sobą drzwi i poszłam od razu do pokoju... Nie spodziewaliście się chyba, że biją mnie codziennie, prawda? To dobrze... Spokojnie, aż tak źle ze mną nie jest. Na linii drzwi do salonu zatrzymałam się. Postanowiłam jednak pójść do nich i o wszystkim powiedzieć. Przecież to nie moja sprawa, a mnie ma się dostać...
Po raz pierwszy widziałam macochę w szoku. Wiedziałam jednak, że to tylko dlatego, że jeśli oni coś mi zrobią, mój ojciec może zacząć powątpiewać w jej "matczyną troskę". Po prostu wróciłam do siebie, zostawiając ich z tym zmartwieniem. Chciałam jak najszybciej umyć się, zmyć krew z włosów (nawet, jeśli wiele jej tam nie było), po czym uciec do pokoju i pójść spać. Miałam dość, chciałam, żeby to okazało się tylko snem...
Rano jednak wyszło na to, że wcale tak nie było. Dotykając włosów, czułam wyraźnie braki, nawet jeśli w lustrze nie widziałam wyraźnej różnicy. Pierwszym, co tego dnia zrobiłam, było włączenie komputera i napisanie do Shiraia o tym, co się stało... Czy aby nie przesadzałam? Ja wiem, że prosił, bym mówiła mu o czym zechcę, ale to wyglądało z mojej strony jak naprzykrzanie się...
Z resztą, nie ważne jak egoistycznie to zabrzmi, nie chcę tak myśleć. Przecież on, w przeciwieństwie do mojej macochy, pytał o mnie, a nie o kasę, czy o to, co zabrał mi ten koleś (tak przy okazji, na to, że odciął mi włosy, machnęła tylko ręką).
Chciałam się z nim spotkać jak najszybciej. W ogóle, strasznie się bałam, że ten koleś znów mnie zaatakuje, choćby po to, by o sobie przypomnieć. Pomyślałam, że może odprowadziłby mnie dziś do domu... Ale przecież on nie wie pewnie nawet, gdzie mieszka Mira. Nie chciałam mu tłumaczyć tylko przez ten mój głupi kaprys... Więc po prostu napisałam mu, że dziś postaram się być wcześniej. Wysłałam mu też kilka godzin odjazdów autobusów z przystanku przy szkole do Metropolice i poprosiłam, by wybrał ten, który mu najbardziej pasuje. A potem się rozłączyłam. Musiałam się spieszyć, inaczej się spóźnię.

Ostatnio zmieniony przez Lynn (24-12-2013 o 15h04)



https://data.whicdn.com/images/302401948/original.gif

Offline

#61 24-12-2013 o 22h47

Miss'OK
Ikuna
:>
Miejsce: Nibylandia
Wiadomości: 1 502

Metropolice-dziękujemy /vendor/beemoov/forum/../../../public/forum/smilies/wink.png

//photo.missfashion.pl/pl/1/18/moy/13761.jpg

Po przeczytaniu wiadomości od niej, bardzo się zdenerwowałem, wyszedłem pobiegać, każdy typek wydawał mi się podejrzany.To na marne, takie typy nie chodzą w biały dzień po ulicach z nożem. Wróciłem do domu, trochę się pouczyłem, poczytałem. Poszedłem na trening karate i jak zwykle po powrocie dorwałem się do kompa,zaczynało się już ściemniać kiedy zadzwonił mój telefon, dzwoniła Eleni, chciała się spotkać.Praktycznie wybiegłem z domu, powiedziała mi gdzie mogę jej szukać, potkaliśmy się przed parkiem niedaleko mojego domu. Była wyraźnie wystraszona, rozglądała się w koło, jak by bała się że ktoś ją zaatakuje.  Położyłem jej rękę na ramieniu, choć nie powiem z lekkim strachem, może ona tego nie chce? Zrobiło mi się przykro gdy zaczęła szlochać.
- Uspokój się proszę, już wszystko dobrze. Ja....ja jestem...przy Tobie.
Nie wiem czy powinienem to mówić, spuściłem głowę i zdjąłem rękę z jej ramienia, nie powinienem jej w ogóle dotykać, ani tego mówić. Spojrzałem na nią, jej dłonie ciągle się trzęsły, nie mówiła nic. Odwróciłem głowę, wyciągnąłem z kieszeni chusteczki, podałem jej, ale ona zamiast je wziąć przytuliła się do mnie. Zaskoczony zacząłem głaskać ją po głowie, a ona po prostu szlochała jak małe dziecko. Dla mnie było to nawet przyjemne, kiedy się tak przytulała i wypłakiwała w moje ramię, ale w sumie wiem co przeżywała. Mimo wszystko zdobyłem się na lekki uśmiech.
- Już dobrze, nie płacz, pomogę Ci jak tylko będę mógł

Offline

#62 25-12-2013 o 09h45

Miss'gadułka
Lynn
Powinni zrobić anime o ojcu Boruto!
Miejsce: Gdzieś między sadyzmem a przerwą obiadową
Wiadomości: 3 258

Link do zewnętrznego obrazka
Potem poszłam oczywiście pomóc uczyć się Wendy i reszcie. Nie ma co, od razu zauważyli ubytek na mojej głowie, a upieranie się, by pozostać w czapce, byłoby chyba bezsensowne. Opowiedziałam im, co się stało, zaraz zaczęły się wrzaski, mówienie, że im przykro, a potem... Jak gdyby nigdy nic zasiedliśmy do nauki. Niby nie było co robić z tego katastrofy... Ale i tak trochę źle się czułam przez to, że się tym zbytnio nie przejęli, choć w sumie nie mam im tego za złe, to tylko znajomi z klasy, którym chciałam pomóc... Bardziej się tym przejęła Mira, jednak przez jej ciągłe pytania nie mogłam przestać o tym myśleć, nie wiedziałam więc tak naprawdę, co było gorsze.
Zadzwoniłam do Shiraia. W sumie to tak jakby wiedziałam, że nic mi nie będzie... Przynajmniej do piątku, jednak i tak wolałam, żeby tym razem przyszedł, ponieważ wciąż się bałam. Mój strach przed ciemnością na zewnątrz stał się chyba jeszcze większym przez ostatnie wydarzenie. Rozglądałam się, co prawda wszystko oświetlały latarnie, ale i tak, zupełnie jak wczoraj, nie dałabym rady pewnie uciec...
Poczułam czyjąś rękę na ramieniu i prawie podskoczyłam. Dopiero po chwili zdałam sobie sprawę z tego, że to mój kolega. Przytuliłam go mocno, w sumie nie wiem czemu, w podziękowaniu za to, że przyszedł, czy może przez to, iż nie wierzyłam, że wyszedł po mnie z domu tylko po to, by mnie odprowadzić?
Pokiwałam nerwowo głową na jego słowa i poprosiłam, żeby odprowadził mnie do domu.
- Muszę chyba zacząć wcześniej się zbierać do domu... Nie jesteś zły? - jego reakcja nie wskazywała na to, ale wolałam się upewnić.
Otarłam szybko łzy i poszliśmy w kierunku mojego domu. Na szczęście wiedział, jak szybko poprawić mi humor... W sumie to nawet przez to wszystko o strachu zapomniałam, tak jakbyśmy szli, gdy jest jeszcze całkiem jasno. Dopiero pod blokiem zdałam sobie sprawę, że to już niestety koniec naszej rozmowy. Posmutniałam i przytuliłam go jeszcze raz.
- Dziękuję za wszystko - szepnęłam. Nawet, jeśli sam sądził, że nic nie robi, według mnie robił bardzo dużo. Wiedział, jak mnie pocieszyć i robił to bezinteresownie... Podczas gdy ja dla niego nie zrobiłam tak naprawdę nic. Uzgodniliśmy jeszcze tylko, o której wybierzemy się jutro do Metropolice, po czym zniknęłam na klatce schodowej.

Ostatnio zmieniony przez Lynn (25-12-2013 o 09h46)



https://data.whicdn.com/images/302401948/original.gif

Offline

#63 25-12-2013 o 16h30

Miss'OK
Ikuna
:>
Miejsce: Nibylandia
Wiadomości: 1 502

//photo.missfashion.pl/pl/1/18/moy/13761.jpg

Odprowadziłem ją do domu, w sumie to tylko po to dzwoniła, była naprawdę wystraszona. Jednak ja się cieszyłem że jestem komuś potrzebny, może to trochę głupie, może daje się wykorzystywać. Gdy wracałem całą drogę o tym myślałem, skoro chce się widywać ze mną po szkole to musi mnie lubić choć odrobinę, w końcu zaproponowała spotkanie przed napadem.Po drodze minąłem jakiegoś typka, którego spotkałem gdy szedłem na spotkanie z Eleni. Wydawało mi się, albo za mną szedł, to było trochę dziwne, przyśpieszyłem kroku i zgubiłem go gdzieś za zakrętem. Może miałem lekką paranoję, ale poczułem się bezpiecznie dopiero gdy zamknąłem za sobą drzwi od domu. Zraz po tym przeżyłem zaskoczenie, mój ojciec wrócił z misji, pewnie zostanie w domu przez kilka miesięcy, od razu poczułem się lepiej. Gdy jest na wyjazdach, każdego dnia bałem się że może mu się przytrafić coś złego. Pogadaliśmy sobie do późna,ale jak zawsze ojciec po powrocie był zmęczony. zmiana czasowa mu nie służy, pewnie przez kilka dni będę słyszał jak w nocy wymyka się do lodówki. Gdy wszedłem do pokoju od razu pomyślałem o tym by napisać do Eleni, chciałem sprawdzić jak się czuje, nie chciałem zostawiać jej z tym wszystkim samej. Siedziałem i czekałem, zastanawiałem się czy w ogóle odpowie, sprawdziłem jeszcze raz autobusy, naszykowałem ubrania i już miałem się położyć kiedy odpisała. Popisaliśmy dosłownie chwilę, bo ogarnęło mnie straszne zmęczenie. Nie mogłem doczekać się naszego spotkania, ta dawno nigdzie z nikim nie wychodziłem, bałem się że ona nie przyjdzie, że to po prostu sen. Ktoś w końcu mnie akceptuje, takiego jakim jestem, pomimo zmęczenia bardzo długo nie mogłem zasnąć. Rano gdy zadzwonił budzik, wstałem od razu, pełen ekscytacji. Z czego ja się tak cieszę, przecież to zwykłe spotkanie, w kuchni spotkałem rodziców, ojciec strasznie się zdziwił gdyż w dni wolne śpię do późna. Zaczął się dopytywać gdzie wychodzę i z kim, nic mu nie powiedziałem, więc zaczął żartować na temat randki, jeszcze czego! Na przystanek znów musiałem biec, nie ma to jak się zagadać i zapomnieć która godzina. Wsiadłem do autobusu do Metropolice i niecierpliwie czekałem, Eleni miała wsiąść tuż na następnym przystanku. Poczułem ścisk w żołądku gdy autobus podjechał  na przystanek, a co jeśli jej tam nie ma? Ścisk zamienił się za przyjemne łaskotanie gdy tylko ją zobaczyłem, uśmiechnęła się, a ja od razu poczułem się dużo lepiej.

Offline

#64 30-12-2013 o 00h40

Miss'gadułka
Lynn
Powinni zrobić anime o ojcu Boruto!
Miejsce: Gdzieś między sadyzmem a przerwą obiadową
Wiadomości: 3 258

Link do zewnętrznego obrazka
Rany... Prawie spóźniłam się na autobus, będąc u Miry. Nagle poczuła się o wiele gorzej, choć jeszcze wczoraj wyglądało na to, że w poniedziałek pójdzie do szkoły. Poszłam więc także do apteki po lekarstwa, które lekarz kazał jej zażywać w takim przypadku... Trochę to potrwało, zanim aptekarz-praktykant rozczytał się z recepty, uznam więc, że to jego mogę za to winić.
Tak więc na przystanek biegłam ile sił w nogach, i dobrze, bo autobus był już na przystanku, kiedy się tam znalazłam. Kupiłam bilet u kierowcy i zaczęłam szukać wzrokiem Shiraia. Też mnie zauważył, przez co znaleźć go było o wiele łatwiej. Usiadłam zmęczona obok, wszystko mu wyjaśniając, nawet jeśli nie obchodziło go to wcale. W końcu jakoś rozmowę trzeba było zacząć, a gadaliśmy przez całą drogę.

... Jesteśmy na miejscu. Metropolice, miasto wiecznie tętniące życiem, a jednocześnie anonimowe, zdarza się tu bowiem nierzadko, że sąsiad nie kojarzy sąsiada z mieszkania obok. Dzięki temu można tu nie tylko mieć święty spokój w domowym zaciszu przez okrągły rok, ale też bezpiecznie się ukrywać. No i oczywiście, wielkie miasto - tu wszędzie do wszystkiego jest blisko, a nawet na ulicach zawsze coś się dzieje, nie można więc narzekać na brak rozrywki. Takie życie by mi odpowiadało... Gdyby tyle osób ze szkoły mnie nie potrzebowało.
Shirai spytał mnie, gdzie idziemy najpierw. Chciałam zrobić małe zakupy na środowe zajęcia z plastyki, a także kupić kilka przypraw, których u nas nigdzie nie można było dostać. No i oczywiście tam, gdzie chciał Shirai, mogłabym mu też tak w sumie pokazać kilka księgarni czy antykwariatów, jeśli sam by ich nie kojarzył, ja bowiem byłam całkiem nieźle obeznana jeśli chodzi o plan tego miasta, nie wiedziałam jak w jego przypadku... Potem moglibyśmy pójść po prostu powłóczyć się po rynku, zjeść coś na wypadek gdybyśmy zgłodnieli, albo... Właśnie, mogę pokazać mu mój ulubiony park.



https://data.whicdn.com/images/302401948/original.gif

Offline

#65 31-12-2013 o 01h39

Miss'OK
Ikuna
:>
Miejsce: Nibylandia
Wiadomości: 1 502

//photo.missfashion.pl/pl/1/18/moy/13761.jpg

Była taka wesołą i żywa, jej energia poprawiała mi nastrój. Najpierw poszliśmy do sklepu z artykułami dla artystów, kupiła kilka farb, pędzli i innych artykułów. Potem straciłem rachubę w jej obeznaniu, sklep z przyprawami, herbatami i kilka innych w których doznałem iście męskiego zawieszenia. Dopiero w księgarni trochę się ożywiłem, bardzo często tu przyjeżdżałem kupować książki. Mama ma obsesję na ich punkcie, cały dom w książkach, a ona ciągle kupuje nowe. Eleni też pokazała mi jedną której nie znałem.
- Mama będzie ci wdzięczna za odnalezienie kolejnej skarbnicy książek, których ciągle jej mało.
Przechodziliśmy akurat obok salonu fryzjerskiego, gdy spojrzała w wystawę i przejechała po włosach i posmutniała. Zrobiło mi się przykro, i chciałem ja jakoś pocieszyć, nie wiedziałem co powiedzieć patrzyłem smutno na jej włosy.
- Eleni, nie smuć się proszę, jest mi przykro gdy widzę że masz taką minę, nie wiem co wtedy powiedzieć żeby cię pocieszyć
Stała i patrzyła na mnie, westchnąłem i oparłem się o ławkę stojącą przed salonem. Pogłaskałem ją, modląc się żeby mi się tu nie rozpłakała bo nie będę wiedział co zrobić.

Offline

#66 02-01-2014 o 21h13

Miss'gadułka
Lynn
Powinni zrobić anime o ojcu Boruto!
Miejsce: Gdzieś między sadyzmem a przerwą obiadową
Wiadomości: 3 258

Wybacz zwłokę, błagam... :c Miałam nawał prac domowych na święta, które kiedyś trzeba było odrobić... ;n;

Link do zewnętrznego obrazka

Wiedziałam, że zabranie Shiraia na zakupy nie było do końca dopracowanym pomysłem... Ale przynajmniej nie wybrałam się na takie zakupy, które przed oczami ma większość moich koleżanek po usłyszeniu tego słowa...
Kilka godzin minęło od naszego przyjazdu tam, jednak mi, a może nawet nam, nie brakło wciąż energii... To było dość dziwne, zwłaszcza że zwykle zakupy mnie strasznie męczą... Choć zwykle tylko, gdy jestem sama, a w jego towatrzystwie było przyznam naprawdę super.
Aż do momentu, gdy znaleźliśmy się przy salonie fryzjerskim. Peruki uświadamiały mnie, że mogłam spokojnie ściąć włosy, może nawet zafarbować...? Ale nie mogłam. Gdyby przyszło mi uciekać? Czy ojciec potem by mnie rozpoznał, czy by mi uwierzył? Nie widzieliśmy się dawno, do tego nie miałam z nim teraz kontaktu, podobno miała tam ostatnio miejsce straszna katastrofa, oby jemu się nic nie stało... Właśnie z tego powodu posmutniałam, na co zaraz zareagował mój towarzysz. Po jego stwierdzeniu uznałam, że nie będę mu przyparzać zmartwień... Zmartwień? Że niby on... Uśmiechnęłam się lekko.
- Nic się nie stało - powiedziałam i chwyciłam go za rękę, by pomóc mu wstać z ławki. - Chodźmy stąd lepiej, pokazać Ci kilka fajnych miejsc tutaj? - zaproponowałam, choć wiedziałam, że się zgodzi, jednak chciałam to usłyszeć. Bardzo chciałam mu pokazać, że Metropolice składa się nie tylko z kilku dzielnic handlowych...

Ostatnio zmieniony przez Lynn (03-01-2014 o 00h45)



https://data.whicdn.com/images/302401948/original.gif

Offline

#67 04-01-2014 o 22h28

Miss'OK
Ikuna
:>
Miejsce: Nibylandia
Wiadomości: 1 502

//photo.missfashion.pl/pl/1/18/moy/13761.jpg

Kiwnąłem głową, cieszyło mnie że jest już lepiej, choć jej oczy mówiły co innego, ale nie chciałem naciskać, skoro wolała nie mówić.
-  To gdzie teraz?
Lekko się zaczerwieniłem gdy wzięła mnie za rękę, czemu ona się mnie nie wstydzi. Nie boi się że ktoś z jej znajomych ja spotka i zobaczy nas razem. Może nie powinienem się tym zadręczać, cieszyłem się że mnie akceptuje i chyba nawet lubi. Jej ręka była ciepła i miła w dotyku, taka drobna że w mojej spokojnie by się schowała. Szliśmy tak przez chwilę trzymając się za ręce, jednak po chwili Eleni chyba to sobie uświadomiła bo zrobiła się strasznie czerwona i mnie puściła. Rozglądałem się po mieście, tej dzielnicy nie znalem, zwykle przyjeżdżałem tu tylko na zakupy. Dzielnice handlowe miałem w jednym palcu, a teraz rozglądałem się z zaciekawieniem. Wystawy sklepowe zmieniły się w szyldy i bilbordy, to chyba jakaś dzielnica kawiarni, barów i innych takich.
-  Eleni gdzie my jesteśmy?

Offline

#68 05-01-2014 o 20h58

Miss'gadułka
Lynn
Powinni zrobić anime o ojcu Boruto!
Miejsce: Gdzieś między sadyzmem a przerwą obiadową
Wiadomości: 3 258

Link do zewnętrznego obrazka
Uśmiechnęłam się. Wyglądał na kompletnie zdezorientowanego, gdy rozglądał się wokół. To takie zabawne, pomyślałam, z resztą jak zawsze, gdy widziałam taką minę u kogoś, kiedy prowadziłam go w nieznane mu miejsce... Poza tym, ciężko było mi uwierzyć, że naprawdę nigdy tam nie był. Przecież to istny raj na Ziemi... Przynajmniej moim zdaniem.
- Nie mów mi, że nigdy Cię tu nie było... - powiedziałam, wciąż zaskoczona tym faktem.
Może i nie było tu jakichś wybitnych ośrodków rozrywki, ale radość bijącą od tego miejsca można było wyczuć wszędzie. Zarówno przy automacie z kawą, gdzie ludzie zamiast wrzucić jakąkolwiek kwotę i otrzymać resztę, woleli wrzucić odliczoną, a przy okazji spytać przypadkowego przechodnia nie tylko o rozmienienie pieniędzy, ale też o nastrój czy powód spaceru jak i pod małym kioskiem w środku parku, gdzie można zaopatrzyć się w wodę podczas biegania, a gdzie pracuje niezwykle miła kobieta, gotowa zdradzić nie tylko wszystkie plotki krążące wkoło mieszkańców pobliskiego osiedla, ale też podzielić się informacjami na temat najróżniejszych imprez, jakie będą miały miejsce w Metropolice. I w mojej ulubionej kawiarence (przy okazji której szef często kłóci się z właścicielem baru na przeciwko... A żeby było śmiesznie, ich dzieci mają się ku sobie już od dość dawna!), gdzie bardziej niż na zysk, nastawieni są na dobrą atmosferę dla klientów, a taka moim zdaniem powinna być każda kawiarenka!
Jest też oczywiście park, o którym tak ciągle wspominam. Niby park, jak park, trochę zieleni, trochę chodnika, a w tle zawsze gra jakiś mniej lub bardziej wymyślny muzyk i pasujący mu instrument, ale dla mnie to miejsce to coś wspaniałego. Stąd wywodzą się moje najlepsze wspomnienia, bowiem przed śmiercią mamy mieszkaliśmy w tej dzielnicy... W sumie to teraz zdałam sobie sprawę ze znaczenia tego miejsca. Spojrzałam na Shiraia. Może jemu się tu nie spodoba? Cóż... Zaryzykuję!



https://data.whicdn.com/images/302401948/original.gif

Offline

#69 16-06-2016 o 14h31

Miss'OK
Ikuna
:>
Miejsce: Nibylandia
Wiadomości: 1 502

//photo.missfashion.pl/pl/1/18/moy/13761.jpg

Zazwyczaj nie lubił miejsc zaludnionych, przepełnionych wrzawą czy po prostu zapełnionych tłumem ludzi. Sam nie odwiedzał tej dzielnicy miasta, jeździł tylko z matką na szybkie zakupy do miejscowej galerii, dzielnicy handlowej, albo rozrywki. Mimo to oglądał wszystko z zachwytem w oczach.  Uliczka miała w sobie coś co go przyciągało. Posłał delikatny niepewny uśmiech swojej towarzyszce.
-  Nie...zawsze z mamą odwiedzam tylko galerię w centrum i tyle. Nigdy nie miałem powodu by tu przyjść.
Miejsce które pokazała mu Eleni mimo gwaru wydało mu się przyjazne, szyldy bardziej eleganckie, mniej nachalne. Rozglądając się zaczął się zastanawiać co chce robić Eleni. Miał nadzieję, że nie umówiła się tu z ludźmi ze szkoły i nie jest to po prostu kolejny wykręcony mu żart. Skarcił się za takie myśli. Eleni nie jest taka jak oni - myślał o tym już kilka razy. Ciągle był niepewny i nieśmiały, ale starał się jej zaufać. Może to było nadal zbyt wcześnie dla srebrnowłosego by w pełni komuś zaufać. Nie chciał znów się sparzyć, ale jednocześnie nie chciał podejrzewać dziewczyny o złe zamiary. Odpędził od siebie złe myśli i posłał jej ponownie uśmiech.
-  To gdzie chcesz wejść najpierw? - zapytał wskazując ulicę ruchem głowy.

Offline

#70 17-07-2016 o 23h12

Miss'gadułka
Lynn
Powinni zrobić anime o ojcu Boruto!
Miejsce: Gdzieś między sadyzmem a przerwą obiadową
Wiadomości: 3 258

Link do zewnętrznego obrazka
Wciągnęłam mocno chłodne, zimowe powietrze, czego zaraz pożałowałam, bo po całym moim ciele rozeszły się nieprzyjemne dreszcze, niczym kibice wracający z ustawki. Nie rozglądając się nawet, wskazałam na kawiarnię.
- Jest jeszcze wcześnie, więc może masz ochotę na kawę? - zaproponowałam, po czym wzruszyłam ramionami. - Tak czy inaczej, ja mam, i jesteś zmuszony tak czy inaczej - uśmiechnęłam się i porwałam go do jej wnętrza.


Spoiler (kliknij, aby zobaczyć)



To spokojne i klimatyczne miejsce zapraszało do środka aurą subtelnej elegancji, choć ja lubiłam je po prostu dlatego, że mieli kawę równie dobrą, co tanią, a te dwie rzeczy na raz zdarzają się raczej rzadko.
- Potem jeszcze będę potrzebowała kilku rzeczy, ale jeśli zechcesz to później wybierzemy się na kręgle czy coś w tym stylu. Jest tu też księgarnia i dużo większa biblioteka, niż u nas, jeśli Cię to interesuje - szturchnęłam go zachęcająco. Sama nie czytałam wielu książek, ale pasje innych ludzi cieszyły mnie niemal tak mocno, jak własne.
Kawiarnia była, ku mojemu zdziwieniu, pusta. Poza nami jedynie studentka przy barze stała, a po zauważeniu nas przywitała się z uśmiechem. Zajęłam z Shiraiem stolik na podwyższeniu, po czym zadzwonił mój telefon. Jasny gwint.
"Wejdź na Messengera", przeczytałam, po czym spojrzałam na mojego towarzysza. Nie, dzisiaj dam sobie z nimi spokój. Szybko odpisałam, że nie mogę, zmyślając coś naprędce. Przygryzłam lekko wargę ze wstydem.
- Przepraszam Cię, Shirai, to by było na tyle - powiedziałam, chowając telefon i chwytając kartę menu, którą przed chwilą przyniosła nam kobieta. - Na co masz ochotę? Jak coś, mają też dobre ciasta.



https://data.whicdn.com/images/302401948/original.gif

Offline

#71 28-07-2016 o 17h57

Miss'OK
Ikuna
:>
Miejsce: Nibylandia
Wiadomości: 1 502

//photo.missfashion.pl/pl/1/18/moy/13761.jpg

Chłopak oglądał całe pomieszczenie zafascynowany. Było tu przytulnie i ładnie, ale raczej nie w jego stylu. 
- Oczywiście jeśli czegoś CI trzeba nie ma problemu. Do biblioteki chętnie zajrzę, zwykle odwiedzam ją z rodzicami.
Kiedy spojrzała w telefon poczuł się z lekka dziwnie, ale to tylko lekka paranoja nic więcej. Shiraj starał się myśleć pozytywnie i uspokoić, bo przecież nie zwalą się tu zaraz jej znajomi, którzy uwielbiają go gnębić. Jednak gdy powiedziała, że to wszystko westchnął z ulgą. Wziął do ręki menu które podała im młoda studentka i zaczął je wertować. Kawy, herbaty inne ciekawe napoje. Przeskoczył szybko do kart z ciastami i innymi deserami i gdy tylko zobaczył wielki wybór ciast czekoladowych zaczął cieszyć się jak dziecko. Wybrał dla siebie wielki kawałek brownie i zastanawiał się nad jakimś ciepłym napojem do tego. Później czekał grzecznie, aż Eleni coś wybierze, w końcu nieśmiało zapytał. 
- A Ty co zamawiasz? Masz jakieś ulubione ciasto? Może napój który mogła byś mi polecić? - sam zaskoczył się swoją naglą pewnością siebie. Zawstydzony spuścił wzrok na kartę i starał się ukryć że radosna paplanina była wynikiem...cóż sam nie wiedział czego. Dobrego nastroju, a może zaufania? Chyba powoli zaczynał ufać Eleni. Pierwszy raz od dłuższego czasu zaczął ufać komuś po za swoją matką i ojcem.

Offline

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 2 3