Emily
Spojrzałam na bańki, które robił, a uśmiech mi się poszerzył. Och, zdecydowanie był lepszy w tym, ale w sumie to tylko zabawa. Ale te duże są najfajniejsze~! Zbiłam kilka nosem, a one rozrysnęły mi się częściowo na twarz. Jak fajnie! Zaśmiałam się, opadając na ziemię. Uh, będę brudna najwyżej.
- Ne, opowiesz mi coś o sobie? - spytałam ciekawa, znów zaczynając robić bańki. Rozejrzałam się po dziedzińcu, dostrzegając na nim jeszcze kilka osób. Choć i tak chyba większość była w pokojach, albo się gdzieś szwendała. Ciekawe, co robi Mad Hatter.
Edward
Szybko sobie w myślach to obliczyłem wszystko, ale nadal nie rozumiałem skąd ich aż tyle. Tym bardziej, że w ciągu tego czasu można zajść w tylko osiem ciąży, plus ta pierwsza, czyli dziewięć. Jawnie coś tu było nie tak, ale chyba wolałem nie pytać.
Choć chyba bardziej od jej dziwnych koligacji rodzinnych zdziwiło mnie to, co usłyszałem później. O ile normalnie, gdyby mowa była o kim innym, się nie zdziwił, to gdy chodzi o Emily zdecydowanie mogłem.
- Dolly z kimś rozmawiała? - zapytałem zdziwiony, choć wewnątrz mnie kołatały się też inne uczucia, których wolałem nie przyporządkowywać żadnym nazwą. - Wybacz mi tą reakcje, ale ona niezbyt lubi innych ludzi. - powiedziałem, lekko rozbawionym tonem, mimo że mi w ogóle nie było jakoś do śmiechu. Uśmiechnąłem się do niej, od razu przybierając maskę, że wszystko w porządku.