Link do zewnętrznego obrazka
Z bólem w sercu opuściłem pomieszczenie, zostawiając Katherine sam na sam z Soo. Próbowałem zająć czymś głowę - posprawdzać rozliczenia kawiarni, sprawdzić czy opłaciłem podatki, czytać książkę - ale nie mogłem się na niczym skupić. W głowie wciąż widziałem moją doengsang wtuloną w swojego kolegę.
Po kilku minutach, miałem ochotę odłożyć książkę i poprosić, żeby Soo zostawił ją w spokoju, bo potrzebuje snu. I już się nawet do tego wyrywałem, gdy chłopak sam opuścił pokój. Zaproponował, że zrobi herbaty, więc mu po prostu przytaknąłem, ganiąc się w duchu, za durnotę i bujną wyobraźnię. Gdy tylko udało mi się opanować drżenie rąk, sam udałem się do kuchni, gdzie zastałem chłopaka siedzącego na krześle, z telefonem w dłoniach.
- Chcesz gdzieś dzwonić? Przy tej pogodnie życzę powodzenia. - rzuciłem sucho i ironicznie. Troszkę zbyt sucho.
Widząc, że chłopak wstawił jedynie wodę, zacząłem szykować herbatę do zaparzenia.
- Na jaką masz ochotę? - spytałem, lustrując wzrokiem opakowania znajdujące się w szafce.


