Strona główna

Forum - Missfashion.pl, gra o modzie dla dziewczyn!

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 2 3 4

#26 08-06-2013 o 16h40

Miss'Sensei
Arwen
...
Wiadomości: 802

H a r y   J a m e s   S t r y d e r
Hary nie martwił się zbytnio o siebie. Był pewien, że ze swoim analitycznym umysłem przeżyje. Rozejrzał się jeszcze raz dokładnie. Najważniejsze to znaleźć chrust i coś na rozpałkę, aby móc rozpalić ognisko. Dzięki temu będzie mu ciepło w nocy, będzie miał czym odstraszyć drapieżniki i będzie mógł coś ugotować lub upiec... to na pewno będzie lepsze od surowego jedzenia. Do drugie - trzeba będzie zrobić jakiś prowizoryczny szałas, który osłoni go przed wiatrem i deszczem... jeśli w ogóle spadnie. No i jeszcze jedzenie i woda... Dobra, miał jakiś plan działania. Chrust, rozpałka, jedzenie, szałas. I tego trzeba się trzymać. Chłopak zagłębił się w dżungli. Tak jak się spodziewał - w wilgotnym lesie będzie trudno znaleźć suche drewno... Ale zawsze jakieś jest, tylko trzeba wiedzieć gdzie szukać. Jemu szczęście dopisało. Tyle powinno mu wystarczyć na całą noc i jutrzejszą. Gdy wracał na plażę jego uwagę przykuły dwa drzewa. Palma kokosowa i bananowiec. No i problem z czymś do picia i jedzeniem został rozwiązany.


https://i.imgur.com/c2OaL3K.png

Offline

#27 08-06-2013 o 18h26

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

-Bardzo zręcznie pleciesz - pochwaliłam dziewczynę.
Naprawdę byłam pod wrażeniem.
- Może ci pomóc? - zaproponowałam.
Ochoczo skinęła głową.
Po godzinie trzy hamaki były gotowe i wisiały między palmami.
Wytarłam ręce w swoją białą (obecnie prawie całkiem czarną) sukienkę i powiedziałam do Max:
- Wygląda na to, że dziś na kolację banany i mleko kokosowe... Może po nie pójdziemy?

Ostatnio zmieniony przez katie501 (08-06-2013 o 18h32)

Offline

#28 08-06-2013 o 20h18

Miss'ujdzie
Sidera
...
Miejsce: Po co Ci to wiedzieć, skoro i tak niekt nie chce mnie szukać ?
Wiadomości: 213

- Wygląda na to, że dziś na kolację banany i mleko kokosowe... Może po nie pójdziemy? - Zapytała Sonia
- Za chwilkę; wiesz, musiałabym ci coś powiedzieć. Anastasia, ona... nie wiem czy wróci. Gdy ja załatwiałam nam liany ona gdzieś poszła. Ewentualnie ten trzeci hamak zagospodarujemy do Jedzenia i picia ? - Sona skinęła głową.
- A no właśnie, musiałybyśmy znaleźć jakieś suche kamie i  rozpalić nimi ognisko - mówiąc top wstałam i podałam jej rękę żeby również się podniosła. Gdy obie byłyśmy na nogach poszłyśmy w kierunku ostatnio widzianych palm. Po drodze znalazła ów suche kamyki i spróbowałam nimi wskrzesić iskrę. Po 10 nie udanych próbach nareszcie, UDAŁO SIĘ! Schowałam kamienie do kieszeni i ruszyłyśmy dalej. Słońce coraz szybciej znikała na horyzoncie więc i my przyśpieszyłyśmy kroku. Gdy byłyśmy już prawie na miejscy zauważyłam zarysowaną, męską sylwetkę zrywającą banany. Szturchnęłam łokciem Sonię i pokazałam w palcem na chłopka. Pobiegłam w jego stronę.
-Hej! Czekaj! ...


Inni nie mogą przeżywać wszystkiego za nas. Sami musimy popełnić wszystkie błędy i przeżyć nasze życie samemu...

Offline

#29 08-06-2013 o 20h38

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 13

Wezmę 3 chłopaka, KP dorzucę jutro /vendor/beemoov/forum/../../../public/forum/smilies/tongue.png

Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka

Link do zewnętrznego obrazka

Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka

Link do zewnętrznego obrazka

Imię: Dante
Drugie imię: Antonio
Nazwisko: Balamonte
Wiek: 19
Płeć: Mężczyzna
Orientacja: Hetero


Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka

Link do zewnętrznego obrazka


Lubi / Nie lubi

+ kobiety
+ taniec
+ muzykę
+ książki
+ kwiaty
+ zapach wody kolońskiej
+ kolor czarny
+ rozczochrane włosy
+ skóry
+ zwierzęta

- głupich ludzi
- uśmiechów
- głośnego jedzenia
- spokoju
- porządku
- naprzykrzania się
- czekania
- lenistwa



Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka

Link do zewnętrznego obrazka

Wzrost: 1.91 m
Waga: 80 kg
Kolor oczu: Niebieskie, wręcz przeźroczyste
Odcień skóry: Jego skóra jest bardzo blada.
Usta: Duże i pełne seksapilu
Nos: Mały
Kolor włosów: Kruczoczarne
Długość włosów: Średnie, gęste.
Figura: Szczupły, umięśniony. Ma wyrzeźbiony kaloryfer


Link do zewnętrznego obrazka

• Jego włosy bardzo wolno rosną
• Nigdy nie rozstaje się ze swoim amuletem, zawsze go nosi na szyi
• Ćwiczył wiele sztuk walki
• Świetnie jeździ konno
• Umie śpiewać
• Umie tańczyć
• Jest bardzo utalentowany muzycznie i artystycznie
• Ma na serdecznym palcu prawej ręki pierścień, który jest Jego zdaniem magiczny



Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka

Link do zewnętrznego obrazka

Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka

Ostatnio zmieniony przez Elayer (09-06-2013 o 10h15)

Offline

#30 09-06-2013 o 10h12

Miss'na całego
Wannesa
Choroba a mimo to do szkoły trzeba chodzić T.T
Miejsce: Wadowice
Wiadomości: 440

Simon

Kiedy już odszedłem od towarzystwa dziewczyn za jakiś czas przyszła w moją okolice jakaś inna dziewczyna, nie wiem czy tam była czy nie bo jakoś za bardzo im się nie przyglądałem.
-Hej-odpowiedziałem cicho dziewczynie stojącej za mną. Chyba się zgubiła albo coś. Ale ja tej wyspy nie znałem także nie pomogę jej wrócić zaś na plażę.
-Ja drogi na plaże nie znam-odpowiedziałem wyprzedzając (chyba) jej pytanie.

Offline

#31 09-06-2013 o 10h23

Miss'całkiem całkiem
Kleopaatraa
...
Miejsce: Floryda ^.^
Wiadomości: 112

Anastasia Katherine la Fontee

Podbiegłam bliżej. Teraz już szłam obok chłopaka.
- Nie interesuje mnie gdzie plaża. Jak na razie... Ale nie po to Cię goniłam. Czy z Tobą wszystko w porządku?- zapytałam patrząc na Niego i przyglądając się każdemu szczegółowi. Czułam, że coś jest nie tak jak być powinno. Ah tak, jesteśmy na dziwnej wyspie, nikt nic nie wie. To normalne, ale i tak będę się upierać przy swoim...

Offline

#32 09-06-2013 o 10h31

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 13

Dante Antonio Balamonte

Obudziłem się leżąc na ziemi wśród wielu nieznanych mi roślin. Wstałem powoli rozglądając się, a dziwne uczucie odrętwienia nie chciało minąć. Powoli poszedłem przed siebie, jednak zapadający zmrok martwił mnie.
- Przydałaby się latarka.- pomyślałem. - Tylko skąd ja mam w tej dziczy wziąć latarkę? I skąd ja tu się w ogóle wziąłem?!
Nie mogłem zrozumieć jak się tu znalazłem, i czy jest tu ktoś oprócz mnie, czy będę musiał radzić sobie sam. Mimo ciemności ruszyłem powoli zbadać tę zadziwiającą krainę.

Offline

#33 09-06-2013 o 10h36

Miss'na całego
Wannesa
Choroba a mimo to do szkoły trzeba chodzić T.T
Miejsce: Wadowice
Wiadomości: 440

Simon

Wiedziałem! Jestem aż tak dziwny że to co jest dla mnie normalne dla innych to coś nienormalnego. Ale aż żeby biegnąć za mą w sam środek puszczy żeby się zapytać czy jest wszystko ze mną ok...cóż za poświęcenie.
-No...-Tak na serio to nie wiedziałem o co jej chodzi. Popatrzyłem do góry co prawda całe niebo zasłaniały drzewa ale było widać ułamki.
-Noc się zbliża...-a my nie mamy ani łóżka ani szałasu ani muzyki niczego nie mamy. Jak ja przeżyje bez muzyki.
   To miejsce było mi znajome...tak tutaj chyba się obudziłem. Podszedłem do tego miejsca i tam zauważyłem jedną bluzę i moją torbę. Chyba ten ktoś kto nas tu wsadził zdał się na łaskę i wziął moją torbę, tylko że ja w niej nie nosze nic podręcznego

Offline

#34 09-06-2013 o 10h49

Miss'całkiem całkiem
Kleopaatraa
...
Miejsce: Floryda ^.^
Wiadomości: 112

Anastasia

Uśmiechnęłam się lekko.
- No to ja już pójdę. Cześć.- powiedziałam cicho i skinęłam mu głową. Ruszyłam szybkim krokiem w kierunku... Jakimkolwiek. Byłam pewna, że znajdę drogę. Spojrzałam jeszcze przez ramię i ukazałam białe zęby. Ruszyłam w ciemność mając nadzieję iż nigdzie nie upadnę ani nie utknę.

Offline

#35 09-06-2013 o 10h57

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 13

Dante Antonio

Zeskoczyłem z pnia i za drzewem w oddali zauważyłem delikatne powiewające na wierze błękitno-fioletowe włosy. Nie wiedziałem kto to, jednak czułem, ze nie jest to nikt niebezpieczny, więc poszedłem w tamtym kierunku. Szedłem powoli, jeszcze moje mięśnie nie przywykły do chodzenia po puszczy, z resztą nawet nie wiem ile leżałem w bezruchu pośród paproci. Gdy już ją dogoniłem zauważyłem, że chodzi bardzo lekkim krokiem, oczarowała mnie od razu. Zastanawiałem się czy znalazła się tutaj tak jak ja i czy może powiedzieć mi coś na temat tego miejsca. Jakakolwiek wiadomość jest teraz na wagę złota.

Offline

#36 09-06-2013 o 11h04

Miss'na całego
Wannesa
Choroba a mimo to do szkoły trzeba chodzić T.T
Miejsce: Wadowice
Wiadomości: 440

Simon

Dziewczyna sobie poszła, nie powiem wyglądało to dziwnie żeby zapuszczać się tu tylko dlatego żeby zadać jedno bezsensowne pytanie ale okej. Podszedłem do miejsca w którym spałem. Założyłem na siebie bluze bo już zaczynało się robić zimno.
-Co tu jest...-powiedziałem sam do siebie. Wziąłem torbę do ręki i usiadłem na jakimś pniu mam nadzieje że nie ma tam mrowiska. Otworzyłem torbę z lekką nadzieją. Zacząłem przeszukiwać. Były tam 3 kanapki... zaś mi  pewnie ten głupi lokaj spakował a mówiłem mu że nie chcę! Dobra jak teraz się na to popatrzyć to w sumie dobrze że są tu te 3 kanapki. Jeszcze jest jednolitrowa woda, żyletki i dwa pudełka zapałek+ papier...po g**no mi papier!

Offline

#37 09-06-2013 o 11h52

Miss'całkiem całkiem
Kleopaatraa
...
Miejsce: Floryda ^.^
Wiadomości: 112

Anastasia

Nie czułam się zbyt dobrze w tym lesie. Robiło się coraz ciemniej... Mogłam zostać z tym chłopakiem. Nasłuchiwałam zwierząt itd. Ale gdy poczułam kroki za sobą myślałam że padnę na zawał. Odwróciłam się i...
- Aaaa!- pisnęłam i odwróciłam się by pobiec. Nieświadoma niczego odkryłam, że stopa utknęła mi między kamieniami i pniem. Próbowałam ciągnąć, lecz nie udało mi się wyciągnąć stopy. Czarna postać się do mnie dalej zbliżała. Spojrzałam na nią przerażona.

Offline

#38 09-06-2013 o 12h02

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 13

Dante Antonio

Nagle ruchy dziewczyny zmieniły się, szła inaczej, była zdenerwowana, chyba mnie usłyszała... W pewnym momencie się odwróciła, wystraszyła mnie swoim niespodziewanym ruchem, chwilę potem usłyszałem niespodziewany pisk. Myślałem, ze próbowała uciec, ale noga utknęła jej i nie mogła się ruszyć. W jej oczach widziałem przerażenie, nie byłem pewien co powinienem zrobić, więc powoli zbliżałem się, próbując jej pokazać,  że nie ma się czego bać. Myślę, że ją to uspokoi... cicho i spokojnie powiedziałem:
- Pomóc Ci?
I wyciągnąłem do niej rękę, by pomóc jej wyciągnąć stopę.

Ostatnio zmieniony przez Elayer (09-06-2013 o 12h02)

Offline

#39 09-06-2013 o 12h11

Miss'całkiem całkiem
Kleopaatraa
...
Miejsce: Floryda ^.^
Wiadomości: 112

Anastasia

Dalej się go bałam jednak pozwoliłam sobie pomóc. Widziałam Jego twarz, wyglądał na 20 lat. Dziwnie się patrzył no ale... Pomocy  Gdy tylko wyswobodziłam się, pod wpływem ciągnięcia poleciałam do tyłu. Upadłam na plecy i jęknęłam głośno. Dalej patrzyłam na Niego, widocznie nie chciał mi nic zrobić. Niepotrzebnie się bałam. A kto by co innego zrobił w takiej sytuacji ? Ktoś idzie za tobą ? W puszczy ? W nocy ?
Nie no.. Tylko się cieszyć...

Offline

#40 09-06-2013 o 12h19

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 13

Dante Antonio

Powoli się uspokajała, delikatnie odsunąłem kamień, żeby jej pomóc. Kiedy już uwolniła kostkę przewróciła się i jęknęła. Popatrzyłem na nią, nasze spojrzenia się spotkały, wyglądała na zainteresowaną moją osobą... Kucnąłem obok niej, uśmiechnąłem, się i zapytałem:
- Warto było się tak bać?
Wyciągnąłem rękę, żeby pomóc jej wstać, myślę, że już się nie boi aż tak bardzo i stopniowo zyskam jej zaufanie. Może wtedy uda mi się czegoś dowiedzieć o tym skąd tu jesteśmy. Z resztą na pierwszy rzut oka myślę, ze pomoc może jej się przydać i mam nadzieję, że to właśnie ja będę jej pomagać.

Offline

#41 09-06-2013 o 12h20

Miss'Sensei
Arwen
...
Wiadomości: 802

H a r y   J a m e s   S t r y d e r
Po zaniesieniu drewna na plażę, chłopak zabrał się za robienie szałasu. Ku swojemu zdumieniu odkrył, że ma w kieszeni scyzoryk i zapalniczkę. Widać, że los jednak nie jest taki okrutny... O dziwo zrobienie szałasu nie zajęło mu sporo czasu. Kto by pomyślał, że oglądanie Beara Gryllsa przyda mu się w życiu... Na pewno nie jego ojciec. To teraz kokosy i banany... Hary dość zwinnie wspiął się na palmę. Zrzucił na ziemię z pięć kokosów, po czym zaniósł je do swojego obozowiska. A teraz banany. Tu było trochę więcej komplikacji... Gdy chłopak zrywał drugą kiść, zza liści wyłoniła się... mała kapucynka, próbując zabrać jeden z bananów.
- Hej mała... Nie żeby coś, ale to jest moje... -powiedział do małpy łagodnym głosem. Ona jednak tylko przekrzywiła główkę, po czym wzięła owoc i zaczęła jeść. Chłopak przeklną w myślach, że nie ma wolnej ręki, aby odgonić zwierza. Jednak zwierze jakby myślało zupełnie inaczej o Harym, bo gdy ten zaczął schodzić z drzewa, małpka wskoczyła mu na głowę, mierzwiąc swoimi łapkami jego włosy.
- Chyba się ciebie nie pozbędę... -mrukną do niej, lekko się uśmiechając. Trochę go bawiło, że mała kapucynka tak się do niego przywiązała. Gdy miał już z łupem i "problemem" na głowie, usłyszał jakieś krzyki. Zwrócił stronę w kierunku, z którego dochodziły i wytężył wzrok. To były dwie... dziewczyny? Oho! Widać, że nie tylko on dostał bilet w jedną stronę na tropikalną wyspę.
- Niech zgadnę. Też w niewyjaśniony sposób znalazłyście się na tej wysepce i przyszłyście sobie nazrywać bananów na kolację. -powiedział, gdy dziewczyny były metr od niego, opierając się o drzewo, ze swoim ślicznym (jak to mówiła jego matka) uśmiechem na twarzy.
- Może to pytanie nie na miejscu, zważając na sytuacje, ale może wiecie jak się pozbyć nieproszonego gościa z głowy? -spytała patrząc dwuznacznie to na dziewczyny, to na małpkę.


https://i.imgur.com/c2OaL3K.png

Offline

#42 09-06-2013 o 12h37

Miss'na całego
Wannesa
Choroba a mimo to do szkoły trzeba chodzić T.T
Miejsce: Wadowice
Wiadomości: 440

Simon

Kiedy jeszcze grzebałem w mojej torbie z nadzieją że coś znajdę usłyszałem syk. Z początku myślałem że ktoś chce mnie wystraszyć ale kiedy zobaczyłem że to jakiś metrowy wąż. Szybko wlazłem na drzewo nie zastanawiając się nawet żeby wziąść trobe. Kiedy już przesiedziałem na tum drzewie pół godziny ten wąż wciąż nie chciał iść sobie poszukać innej ofiary. Naglę usłyszałem krzyk, to pewnie ta dziewczyna ale jak widać mam inne sprawy na głowę, pewnie już przy niej stoi cała korekta ludzi więc ja jestem tam zbędny. Musiałem wziąść trobę, była mi potrzebna z resztą trochę zgłodniałem, ale szczęście że to był bananowiec zerwałem sobie banana, z taką siłą że niechcący urwałem też długą i dużą gałęź. Przechyliłem się trochę do ziemi żeby sięgnąć po torbę. Jedną ręką trzymałem się drzewa a w drugiej trzymałem patyk. Kiedy już prawie miałem torbę zza liści wyskoczył jakiś wielki robal, nie powiem to był atak z zaskoczenia i wystraszyłem się go w tym momencie puściłem ręką drzewa i spadłem ( na szczęście) obok torby, poczułem przeszywający ból w plecach i nogach...wszędzie chciało mi się krzyczeć ale nie wolałem nie robić afery, na szczęście wąż uciekł w postrachu

Offline

#43 09-06-2013 o 13h09

Miss'ujdzie
Sidera
...
Miejsce: Po co Ci to wiedzieć, skoro i tak niekt nie chce mnie szukać ?
Wiadomości: 213

- Może to pytanie nie na miejscu, zważając na sytuacje, ale może wiecie jak się pozbyć nieproszonego gościa z głowy? - spytał chłopak wskazując na małpkę. Uśmiechnęłam się szeroki i delikatnie zdjęłam zwierze z jego głowy. Kapucynka najwidoczniej nie bała się ludzi bo pozwolił;a mi się bezsprzecznie odwrócić na plecy i pogłaskać po brzuszku.
- A kto by się chciał pozbywać tak słodkiego stworzonka ? Ona... lub on może nam się przydać - spojrzałam na małpkę, potem na chłopaka i uśmiechnęłam się szeroko. - A co do kokosów i bananów, to może chciałbyś się podzielić ? Handlarzem najlepszym to ja może nie jestem ale mogłabym ci zaoferować to i owo, na przykład: przenocowanie na bezpiecznym hamaku z lian mojej własnej produkcji ? - Zaczęło mi głośno burczeć w brzuchu. Złapałam się za niego próbując stłamsić dźwięk...


Inni nie mogą przeżywać wszystkiego za nas. Sami musimy popełnić wszystkie błędy i przeżyć nasze życie samemu...

Offline

#44 09-06-2013 o 13h46

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Podszedł do nas jakiś chłopak z małpką na głowie. Na początku wybuchnęłam śmiechem, ale moja towarzyszka ją zdjęła. Chłopak nie wyglądał już tak śmiesznie,więc chrząknęłam i powiedział am:
Cześć, jestem Sonia. Niech zgadnę, też jesteś bogatym nastolatkiem, który w niewyjaśniony sposób znalazł się na bezludnej wyspie?

Ostatnio zmieniony przez katie501 (09-06-2013 o 13h50)

Offline

#45 09-06-2013 o 13h58

Miss'Sensei
Arwen
...
Wiadomości: 802

H a r y   J a m e s   S t r y d e r
Chłopak zaśmiał się, mierzwiąc swoje włosy ręką.
- Nie tyle chodziło o pozbycie się jej, a zdjęcie z głowy, bo jak widzisz... -powiedział, wskazują na kiście bananów- ...miałem trochę zajęte ręce. -dokończył, uśmiechając się do niej jakby przepraszająco, że poprzednie pytanie zabrzmiało tak, jak zabrzmiało. Małpka, jak widać, nie tylko do niego się szybko przywiązała. Dziwne zwierzątko... ale trzeba było przyznać dziewczynie rację. Było słodkie.
- Hary James Stryder. -przedstawił się, kiwając głową twierdząco w odpowiedzi na pytanie dziewczyny- Normalnie uścisnął bym wan dłoń na powitanie, ale... "okoliczności" nie pozwalają. -zaśmiał się znów wskazując na ów kiście bananów.
- Handel mówisz? -powiedział z uśmiechem i błyskiem w oku- Hmm... Zastanówmy się. -zaczął, przybierając skupioną minę- Mam do wyboru albo szałas, banany i kokosy tylko dla mnie, masę drewna na opał albo hamak, banany i kokosy do podziałki, towarzystwo i... wiele niewiadomych. -powiedział zastanawiając się. Z jednej strony pewny szałas i pewna ilość drewna na opał oraz większa ilość jedzenia dawały mu większe szanse na przeżycie. Z drugiej strony towarzysze niedoli mogą być bardzo pomocni... o tyle, że przynajmniej nie zwariuje, mając do kogo otworzyć gębę.
Z analizowania sytuacji wytrąciło go głośne burczenie w brzuchu. Chłopak uśmiechną się lekko, po czym spojrzał dziewczynie w oczy.
- Mogę dołączyć do waszego obozowiska ze swoimi bananami, kokosami i drewnem, spać na hamaku, ale oczekuję od ciebie... -powiedział, wskazując podbródkiem na Max- ...przysługi, o którą kiedyś poproszę. -powiedział, patrząc na nią dwuznacznie z cieniem uśmiechu na twarzy.

Ostatnio zmieniony przez Arwen (09-06-2013 o 14h01)


https://i.imgur.com/c2OaL3K.png

Offline

#46 09-06-2013 o 14h58

Miss'na całego
Wannesa
Choroba a mimo to do szkoły trzeba chodzić T.T
Miejsce: Wadowice
Wiadomości: 440

Simon

Nie chciało mi się tak leżeć na ziemi i tak wiadomo że nikt nie przyjdzie to nie chce mi się czekać nie wiadomo na co. Postanowiłem wstać, kiedy próbowałem się podciągnąć poczułem straszny ból ręki od razu upadłem na ziemie, zauważyłem że na dodatek leci krew z ręki, popatrzyłem się do góry...nie powiem to drzewo było ponad 5 m nad ziemią a moje kości są słabe. Chciałem tylko sprawdzić z skąd nagle z mojej ręki wzięła się lawina krwi. Rozejrzałem się dookoła na ziemi zauważyłem jedną z żyletek, najwyraźniej się o nią zaciąłem
-Kór...nie teraz!-powiedziałem sam do siebie i chyba trochę za głośno jeszcze tylko brakowało żeby się tu jakieś zwierzęta przybłąkały. Schowałem żyletkę do torby i próbowałem wstać, ale nagle to wszystko zrobiło się ponad moje siły i zemdlałem

Offline

#47 09-06-2013 o 15h21

Miss'ujdzie
Sidera
...
Miejsce: Po co Ci to wiedzieć, skoro i tak niekt nie chce mnie szukać ?
Wiadomości: 213

Wróciliśmy do obozowiska. Mała kapucynka siedziała na moim ramieniu i bawiła się moimi włosami.  Co chwilę się śmiałam ponieważ małpka co chwile próbowała owinąć swój ogon wokół mojej szyi co bardzo mnie łaskotało. Gdy doszliśmy na miejsce zaczęłam próbować przeciąć moim scyzorykiem kokosa, ale byłam za słaba żeby wbić go wystarczająco mocno. Harry postanowił mi pomóc. Wziął kokosa i scyzoryk nie pytając się mnie o zdanie i bez większego wysiłku rozcoioł orzech. Oddał mi przepołowiony kokos i szeroko się uśmiechnął. Serce zabiło mi żywiej. Czyżby ? pomyślałam. Wypiłam mleczko z kokosa i podzieliłam się miąszem kapucynką siedzącą mi na ramieniu. Sen powoli zamykał moje powieki. W końcu się przewróciłam, prosto na kolana Harrego. Chłopak nic sobie z tego nie zrobił. Małpa wskoczyłam mu na głowę. Cicho się zaśmiał, a ja powoli zasypiałam...

Ostatnio zmieniony przez Sidera (09-06-2013 o 15h37)


Inni nie mogą przeżywać wszystkiego za nas. Sami musimy popełnić wszystkie błędy i przeżyć nasze życie samemu...

Offline

#48 09-06-2013 o 15h51

Miss'Sensei
Arwen
...
Wiadomości: 802

H a r y   J a m e s   S t r y d e r
Gdy dziewczyna się zgodziła na jego warunki, przynieśli wszystkie rzeczy, oprócz samego szałasu, z jego obozowisko do ich. Dziewczyna nie próżnowała z tymi hamakami były naprawdę solidne i wygodne. Chłopak zjadł parę bananów i zajął się podsycaniem ognia. Z szerokim uśmiechem na twarzy przyglądała się próbom dziewczyny w rozłupaniu kokosa. Z jego punktu widzenia wyglądało to komicznie. Będąc bliski śmiechu, postanowił ukrócić męki dziewczyny. Wziął od niej kokosa i jednym sprawnym ruchem przekroił go na pół. Aż sam się zdziwił, że ma tyle siły. Wręczył dziewczynie jedną z połówek, a sam zaczął pić z drugiej, by później zjeść miąższ. Niebo nad nimi rozświetlało miliony gwiazd. Takiego widoku nie da się kupić za żadne pieniądze. Wtedy poczuł, że głowa dziewczyny opadła na jego kolana. Zerknął na jej twarz. Lekko się uśmiechnął. Trzeba było przyznać, że słodko wyglądała tak chrapiąc. A kapucynka oczywiście wskoczyła na jego głowę. Chłopak próbował ją wziąć na ręce, jednak ta mocno się uczepiła jego czaszki. Ponad to spuściła swój ogon i zaczęła nim łaskotać go w nos. Wręcz nie mógł się powstrzymać od śmiechu. Jednak tak szybko jak wybuchł, tak szybko stłumił śmiech by nie obudzić dziewczyny.
- To był cios poniżej pasa. -powiedział rozbawiany do siedzącej na jego głowie małpki- Wiesz nazwę cię Jo... lub Joe jeśli jesteś Panem Kapucynkiem. -powiedział na co małpka potrząsnęła przecząco głową- Ha! Wiedziałem, że jesteś dziewczyną. Zawsze jakaś zaprząta mi głowę. -zażartował, po czym zaśmiał się cicho. Zerknął na twarz dziewczyny, która błogo spała na jego kolanach. Delikatnie wziął ją na ręce, po czym położył na jednym z hamaków.
- Śpij dobrze... -szepnął, a kapucynka dała jej buziaka w czoło na dobranoc. Hary uśmiechną się szeroko, po czym położył się na hamaku obok, a Jo wygodnie usadowiła się na nim. Nie minęła nawet chwila, a oboje już smacznie spali.


https://i.imgur.com/c2OaL3K.png

Offline

#49 09-06-2013 o 16h11

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Gdy Max zgodziła się na warunki Hary'ego, usiedliśmy przy ognisku, wsuwając banany i pijąc mleko kokosowe. Nie wiem dlaczego, ale zdawało mi się, że Max jest zakochana w Harrym. Tak się uśmiechnęła, kiedy otworzył jej kokosa, a potem zasnęła na jego kolanach... Harry położył ją na hamaku, a później sam zasnął z Jo.
Ja zgasiłam ognisko i też poszłam spać.
- Jak ja tęsknię za moim łóżeczkiem... - ubolewałam, kładąc się na swoim hamaku.
Śniło mi się, że woda zalała caaałą wyspę... I tak było naprawdę! Gdy się obudziłam, zobaczyłam, że całe obozowisko jest zalane wodą!
- Alarm! Meidei! Meidei! - wrzeszczałam.
Hary, Max i Jo zerwali się na równe nogi...

Offline

#50 09-06-2013 o 17h34

Miss'ujdzie
Sidera
...
Miejsce: Po co Ci to wiedzieć, skoro i tak niekt nie chce mnie szukać ?
Wiadomości: 213

Zerwałam się z hamaku obudzona krzykiem pni i natychmiast wpadłam do wody. Kiedy zdążyłam wejść na hamak ? pomyślałam , ale mniejsza z tym, wyspa się zalała ! Sonia podbiegła i pomogła mi wstać, chociaż nie wiem dla czego ale wolałabym aby był to Harry... Gdy tylko się podniosłam Jo wskoczyła na moje ramie. Pogłaskałam ja po głowie i rozejrzałam się dookoła.
- Heh, Sonia! - Zaśmiałam się. - Niepotrzebnie robisz zadymę, to tylko duży przypływ. Gdy byłam z rodzicami na Hawajach było dokładnie tak samo. Ale przypływ jest dla nas bardzo dobry - oboje spojrzeli się na mnie jak bym powiedziała coś w stylu "Tak na prawdę przybyłam z marsa i powyjadam wam teraz mózgi ". Uderzyłam ręką w czoło i powiedziałam:
- Przypływ oznacza skorupiaki. Nadążacie ? Będziemy mieli doskonałe źródło białka ! - gdy skończyłam i objaśniać wreszcie zrozumieli. Pobiegłam w stronę szklanej butelki. Jo kurczowo trzymała się moich włosów co sprawiało mi duży ból, jednak nie pisnęłam ani na chwilę. Podniosłam butelkę i machałam nią jak trofeum. Wróciłam do moich towarzyszy i powiedziałam:
- Dzięki tej niepozornej butelce będziemy mogli łatwo rozpalić ognisko i do tego wyszukać w wodzie tego i owego - powiedziałam to w taki sposób jak bym była prezenterką produktu marketingowego. Butelka była czysta, wymyta od środka przez morską wodę. Przyłożyłam ją do oka tak szczelnie, że gdy zanurzyłam głowę w wodzie, ani jedna kropelka nie dostała się do środka. Po chwili włożyłam do wody też rękę. Wyjęłam trzy, stosunkowo duże kraby. Harry wziął ode mnie butelkę i po chwili wyjął z wody jedną, drugą, trzecią, czwartą, piątą i szóstą, ogromną małże. Złożyłam ręce i odwróciłam głowę z oburzeniem, wiem że to nie czas na grymasy ale czemu on chce ze mną konkurować ? Włożyliśmy wszystko do jego bluzy i szczelnie zawinęliśmy. Jakoś fakt że on jest ode mnie lepszy cały czas nie dawał mi spokoju i chyba udało mu się to zauważyć, ale musiałam mu podziękować i tak właśnie zrobiłam:
-Wow, dzięki. Co byśmy bez ciebie zrobiły - wydostałam na powierzchnię swój szczerozłoty uśmiech i włożyłam włosy za ucho. Woda powoli zaczęła opadać. Gdy słońce było już wysoko nad nami mogliśmy w końcu rozpalić ognisko na pasku i upiec złowione zwierzęta. Pozostał tylko jeden problem...
- Z kąd weźmiemy suche drewno ? To jest cale mokre - powiedziałam ze smutkiem w głosie. Mina Harrego zmieniła się na zamyśloną, a z zamyślonej na minę mówiącą "mam pomysł!". Schwycił mnie za rękę i pobiegliśmy w stronę dżungli. Moje serce znów żywiej zabiło na na policzkach pojawił się rumieniec, który za wszelką cenę starałam się schować....

Ostatnio zmieniony przez Sidera (09-06-2013 o 17h38)


Inni nie mogą przeżywać wszystkiego za nas. Sami musimy popełnić wszystkie błędy i przeżyć nasze życie samemu...

Offline

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 2 3 4