Strona główna

Forum - Missfashion.pl, gra o modzie dla dziewczyn!

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 ... 3 4 5 6

#101 14-06-2013 o 18h07

Miss'nieobczajona
Sherry
Kot lunatyk.
Miejsce: Kraina Czarów
Wiadomości: 35

Cain Lewis

- Mimo to przepraszam, Vicki, powinienem - urwałem słysząc jak wieża zaczyna niebezpiecznie rzęzić, spojrzałem w stronę sprzętu błagalnie, zupełnie tak jakby miało to w czymś pomóc. Niewzruszona wieża wydała odgłos przepalających się obwodów i nikła stróżka dymu uniosła się w górę. Brakowało jeszcze burzy z piorunami. - powinienem oddać ci pieniądze. - przyglądałem się jak szary obłoczek wznosi się w powietrze. Właśnie dlatego przeważnie wylegiwałem się na cudzych dachach, nie w domach. Co mnie podkusiło? Przetarłem dłonią powieki chcąc się chwilę zastanowić i momentalnie skrzywiłem się z bólu, zupełnie zapomniałem o zwichniętym nadgarstku.

Offline

#102 14-06-2013 o 18h19

Miss'na całego
victoriaxbell
...
Wiadomości: 251

Vicki Bell

Gdy zobaczyłam jak moja wieża się przepala zrobiłam krok do tyłu, by być dalej od sprzętu.
- N.. nie musisz - odpowiedziałam patrząc się na zepsutą wieżę. Gdy spojrzałam na Caina, zobaczyłam że na jego twarzy widnieje ból. Zapewne związany z nadgarstkiem ponieważ skrzywił się gdy podniósł rękę do góry.
- Co się stało? Zwichnąłeś rękę? - spytałam patrząc na nadgarstek chłopaka.


"I'm nobody! Who are you? Are you nobody, too? Then there's a pair of us - don't tell! They'd banish us, you know.
How dreary to be somebody! How public, like a frog. To tell your name the livelong day. To an admiring bog!" ~ Emily Dickinson

Offline

#103 14-06-2013 o 18h44

Miss'nieobczajona
Sherry
Kot lunatyk.
Miejsce: Kraina Czarów
Wiadomości: 35

Cain Lewis

- Rękę? A, tak. - Rozkojarzony przyglądałem się wieży. Zastanawiałem się czy mogę ją w jakiś sposób naprawić za pomocą transmutacji. Nigdy jeszcze nie ćwiczyłem na przedmiotach, do tej pory skupiałem się na przemianie samego siebie w kota lub wilka. To byłoby ciekawe wyzwanie. Bądź katastrofa, kto wie co wyszłoby mi za pierwszym razem. Pozostańmy jednak przy tej optymistyczniejszej wersji. Zwróciłem wzrok na Vicki, która przyglądała się mojej ręce i oprzytomniałem. Przecież zadała mi pytanie. - Całkiem niedawno, przewróciłem się w kałuży tu naprzeciwko i zwichnąłem nadgarstek. - Skłamałem po raz któryś już tego dnia i skinąłem głową w stronę domu na przeciwko, z okna było go widać idealnie. - Swoją drogą, to dziwne, nie uważasz? W taki upalny dzień.

Ostatnio zmieniony przez Sherry (14-06-2013 o 18h47)

Offline

#104 14-06-2013 o 18h53

Miss'na całego
victoriaxbell
...
Wiadomości: 251

Vicki Bell

- Aaa, tak.. Ta kałuża nie jest od deszczu tylko, po prostu mojemu sąsiadowi wybuchł wąż ogrodowy, i w okolicy jest trochę mokro - powiedziałam uśmiechając się przy tym.
- Poczekaj chwilkę - powiedziałam po czym weszłam do łazienki i wzięłam apteczkę.
- Usiądź na łóżku. Przynajmniej trochę Ci tą rękę unieruchomię.. - powiedziałam wychodząc z łazienki. Podeszłam bliżej i czekałam, aż zrobi to o co go poprosiłam.


"I'm nobody! Who are you? Are you nobody, too? Then there's a pair of us - don't tell! They'd banish us, you know.
How dreary to be somebody! How public, like a frog. To tell your name the livelong day. To an admiring bog!" ~ Emily Dickinson

Offline

#105 14-06-2013 o 19h16

Miss'nieobczajona
Sherry
Kot lunatyk.
Miejsce: Kraina Czarów
Wiadomości: 35

Cain Lewis

Usiadłem na łóżku obserwując wracającą z łazienki Vicki. Nie wyrzuciła mnie z domu, mimo iż wpakowałem się do niego bez pytania. Nie wkurzyła się z powodu zepsutej wieży, która wyglądała na całkiem nowoczesną, pewnie była jakimś drogim prezentem... Nawet sama zaproponowała usztywnić mój nadgarstek. Wyglądało na to, że uwierzyła prawie w każde moje słowo. A przecież mogłem być przestępcą. Złodziejem, albo co gorsza psychopatą. Powinna zadzwonić na policję i wyrzucić mnie z domu, a najlepiej w ogóle się nie zbliżać. Postanowiłem w przyszłości obserwować czy nikt podejrzany nie kręci się w okolicy jej domu i tym samym odwdzięczyć się chociaż trochę.
- Niezły musiał być ten wąż. - odpowiedziałem odwzajemniając uśmiech. - Kałuże sięgają aż do ulicy.

Offline

#106 14-06-2013 o 19h31

Miss'na całego
victoriaxbell
...
Wiadomości: 251

Vicki Bell

- Albo po prostu było to duży wybuch - powiedziałam śmiejąc się przy tym. Ukucnęłam przy Cainie oraz ostrożnie zaczęłam bandażować jego nadgarstek dość dużą ilością bandażu, żeby usztywnić tak by go nie bolało. Nic więcej nie mogłam zrobić..
- Przepraszam jeśli będzie bolało - powiedziałam.
- A tak w ogóle to gdzie mieszkasz? Gdzieś w okolicy? - spytałam nie przerywając zawijania jego nadgarstka w bandaż.


"I'm nobody! Who are you? Are you nobody, too? Then there's a pair of us - don't tell! They'd banish us, you know.
How dreary to be somebody! How public, like a frog. To tell your name the livelong day. To an admiring bog!" ~ Emily Dickinson

Offline

#107 14-06-2013 o 19h53

Miss'nieobczajona
Sherry
Kot lunatyk.
Miejsce: Kraina Czarów
Wiadomości: 35

Cain Lewis

Zawsze uważałem, że dziewczyny mają delikatne dłonie, a może dopiero odkąd zaczęły mnie głaskać, oczywiście pod postacią kota. Prawie zapomniałem o bolącym nadgarstku podczas bandażowania, właściwie nie miało to porównania z tym co dość często musiałem opatrywać po nieudanych próbach transmutacji, byłem już przyzwyczajony do tego typu urazów. Nagle słysząc pytanie Vicki poczułem jak w gardle stanął mi uparty głaz, próbowałem się go pozbyć w milczeniu. Uśmiechnąłem się ukrywając zmieszanie.
- Kiedyś mieszkałem w centrum miasta. - niezauważalnie nabrałem powietrza by mówić dalej. - Teraz trochę bliżej. W domu dziecka. - nie lubiłem użalać się nad sobą, dlatego starałem się by całe zdanie zabrzmiało tak, jakby nie było w nim niczego nieprzyjemnego.

Offline

#108 14-06-2013 o 20h17

Miss'na całego
victoriaxbell
...
Wiadomości: 251

Vicki Bell

- Och... - nie wiedziałam co powiedzieć dlatego tylko to wydobyło się z moich ust.
- Przepraszam, że o to pytam ale jesteś tylko na spacerze, czy stamtąd uciekłeś? Wiem, że nawet nie potrafiłabym sobie wyobrazić jak to jest mieszkać w domu dziecka.. Pewnie nie jest zbyt miło.. - powiedziałam kończąc bandażowanie ręki. Współczułam Cainowi, że nie miał rodziców.. Że nie mieszka z nimi, tylko z gromadą dzieci, które także nie mają rodzin..


"I'm nobody! Who are you? Are you nobody, too? Then there's a pair of us - don't tell! They'd banish us, you know.
How dreary to be somebody! How public, like a frog. To tell your name the livelong day. To an admiring bog!" ~ Emily Dickinson

Offline

#109 15-06-2013 o 19h56

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Link do zewnętrznego obrazka

Vicki nagle odeszła słysząc głośną muzykę dochodzącą faktycznie z jej domu. Tak jak się pojawiła w moim życiu, tak szybko zniknęła w tej chwili. Uciekać od ludzi też nie mogę, temu postanowiłam postawić na odwagę i w końcu porozmawiać z chłopakiem, który spowodował wybuch węża ogrodowego.
- W-witam...-powiedziałam cicho wychylając się zza drzwi, przez co widać było już mnie całą.
- Bardzo przepraszam, za moje... Zachowanie.- dodałam cichutko i nieśmiale, gdyż kompletnie nie wiedziałam co powiedzieć. Pierwszy raz mam okazję rozmawiać z jakąś osobą płci męskiej.

Offline

#110 15-06-2013 o 21h44

Miss'nieobczajona
Sherry
Kot lunatyk.
Miejsce: Kraina Czarów
Wiadomości: 35

Cain Lewis

- Nie, nie przejmuj się. - Uśmiech dziwnie przykleił mi się dziś do twarzy, same niezręczne sytuacje.
- Jest w porządku. - Czyżbym zaczynał kłamać jak z nut? Który to już raz w ciągu kilku minut? Vicki była tak wyrozumiałą osobą, należała jej się odrobina prawdy.
- Przeważnie spędzam więcej czasu na zewnątrz, kręcę się tu i tam... ale nie uciekam. Nie mam powodu. Dzieciaki są miłe, lubią gdy maluję ich portrety. Niektóre wytrzymują nieruchomo nawet do dziesięciu minut, w sam raz na kilka machnięć pędzlem. - Uśmiechnąłem się pod nosem. - Profesjonalnego artystę pewnie wyprowadziłyby z równowagi. Poza tym, chcę się kiedyś dostać na medycynę, muszę mieć jakiś kąt do nauki. - Przesunąłem wzrokiem po rozstawionych na komodzie zdjęciach, były na nich konie, piękne, z długimi grzywami. Zatrzymałem się na jednej z fotografii, zobaczyłem na niej Vicki i jakiegoś bardzo podobnego do niej chłopaka zapewne na tle stadniny konnej. Ciekawe czy to właśnie z nim planowała przyszłość. - A Ty Vicki, kim zostaniesz w przyszłości? Pani doktor byłaby z ciebie fenomenalna. - Dodałem z uśmiechem unosząc na wysokość jej nosa bandaż, który przed chwilą założyła.

Offline

#111 15-06-2013 o 22h06

Miss'na całego
victoriaxbell
...
Wiadomości: 251

Vicki Bell

Usiadłam na łóżku słuchając chłopaka.
- Skoro lubią gdy malujesz ich portretu musisz mieć talent - powiedziałam z uśmiechem.
- Ja.. jeszcze nie myślałam nad planami na przyszłość jednak od dawna marzę by mieć własną stadninę. Bardzo kocham konie i od dziecka jeżdżę konno - mówiąc to wskazałam na zdjęcia na mojej komodzie, wszystkie fotografie były poświęcone właśnie mojej pasji - lekarz raczej nie byłby ze mnie dobry.. Gdybym zobaczyła dużo krwi to mnie musieliby podnosić z ziemi - powiedziałam śmiejąc się przy tym.


"I'm nobody! Who are you? Are you nobody, too? Then there's a pair of us - don't tell! They'd banish us, you know.
How dreary to be somebody! How public, like a frog. To tell your name the livelong day. To an admiring bog!" ~ Emily Dickinson

Offline

#112 15-06-2013 o 22h41

Miss'nieobczajona
Sherry
Kot lunatyk.
Miejsce: Kraina Czarów
Wiadomości: 35

Cain Lewis

- Aż tak? - Spytałem rozbawiony, Vicki sprawiała wrażenie odważnej i pełnej życia, ciężko było wyobrazić ją sobie mdlejącą nad łóżkiem chorego. W tej chwili przed oczami stanął mi w popłochu uciekający ze szpitala pacjent. Roześmiałem się. - Malarz ze mnie przeciętny, widziałem o wiele lepsze prace od moich, ale lubię to. - Wróciłem wzrokiem do fotografii, zastanawiało mnie na ile mogę sobie pozwolić przy przemianach własnego organizmu. Mógłbym przybrać postać tak dużego zwierzęcia? A może mógłbym zmienić się w innego człowieka? Skupiłem wzrok na chłopcu stojącym obok Vicki na jednym ze zdjęć. Ciągle jeszcze niewiele wiedziałem o swoich "umiejętnościach". - Może kiedyś pozwolisz mi namalować Twoją podobiznę i sama ocenisz?

Offline

#113 15-06-2013 o 23h11

Miss'na całego
victoriaxbell
...
Wiadomości: 251

Vicki Bell

- Po prostu... nie lubię krwi - powiedziałam śmiejąc się wraz z chłopakiem.
- Jasne, chciałabym zobaczyć twój talent w praktyce - powiedziałam z uśmiechem. Zauważyłam, że Cain przypatruję się jednemu zdjęciu. Na nim byłam ja i mój brat, a w tle stadnina, w której zawsze jeździliśmy razem.
- Umm.. To mój brat.. - powiedziałam wskazując na zdjęcie. Starałam się by na to wspomnienie nie zaczęły płynąc z moich oczu łzy, i na szczęście opanowałam się..


"I'm nobody! Who are you? Are you nobody, too? Then there's a pair of us - don't tell! They'd banish us, you know.
How dreary to be somebody! How public, like a frog. To tell your name the livelong day. To an admiring bog!" ~ Emily Dickinson

Offline

#114 15-06-2013 o 23h51

Miss'nieobczajona
Sherry
Kot lunatyk.
Miejsce: Kraina Czarów
Wiadomości: 35

Cain Lewis

Ostatnie zdanie Vicki zabrzmiało jakoś inaczej, odwróciłem wzrok od fotografii i spojrzałem na nią. Posmutniała, chyba znów zrobiłem coś nie tak. Pewnie z jakiegoś powodu nie chciała o nim rozmawiać, a ja wybrałem sobie akurat to zdjęcie wśród tylu innych do oglądania.
- Wszystko w porządku, Vicki? - spytałem patrząc w oczy dziewczyny. Nigdy nie byłem ekspertem od pocieszania, a właściwie wręcz przeciwnie. Wtargnąłem do jej domu, zniszczyłem drogi sprzęt, a teraz jeszcze to. Jestem nie lepszy niż kat pogrywający ze swoją ofiarą.

Offline

#115 16-06-2013 o 00h09

Miss'na całego
victoriaxbell
...
Wiadomości: 251

Vicki Bell

- Tak, wszystko dobrze. Mój brat, ten na zdjęciu, on nie żyję i zawsze na jego wspomnienie robi mi się smutno.. - powiedziałam uśmiechając się lekko, ponieważ przypomniałam sobie jak jego osoba zawsze była przy mnie..
- On też kochał konie i można powiedzieć, że zaraził mnie miłością do nich - słowa mówiłam z uśmiechem na ustach.
- A ty? Lubisz jakieś zwierzęta? - spytałam by zejść z tematu. Dziś już raz płakałam przez wspomnienie mojego brata, nie chciałam tego powtarzać..


"I'm nobody! Who are you? Are you nobody, too? Then there's a pair of us - don't tell! They'd banish us, you know.
How dreary to be somebody! How public, like a frog. To tell your name the livelong day. To an admiring bog!" ~ Emily Dickinson

Offline

#116 17-06-2013 o 12h39

Miss'nieobczajona
Sherry
Kot lunatyk.
Miejsce: Kraina Czarów
Wiadomości: 35

Cain Lewis

W tej jednej chwili poczułem się jakbym znał Vicki od dawna. Rozumiałem ją, a ona rozumiała mnie. Wiedziała dokładnie co przeżywam po stracie bliskich, chociaż pewnie nawet nie zdawała sobie z tego sprawy. Słowa stanęły mi na końcu języka. Chciałem powiedzieć jej o manipulacji czasoprzestrzenią, o tym, że być może jest sposób na zmianę biegu historii. Jednak... konsekwencje jakie ciągnęła za sobą ingerencja w bieg czasu przerażały mnie do tego stopnia, że obiecałem sobie już przy tym nie kombinować. Czułem się jakby ktoś zamknął mnie z tym faktem w ciasnym pudełku.
- Vicki... - postanowiłem, że muszę jej powiedzieć. Nie chciałem zostać z tym sam, znowu. Może lepiej pokazać? W końcu sam wziąłbym siebie za szaleńca gdybym zaczął opowiadać niestworzone bajki.
- Viciki, możemy pójść na chwilę do łazienki? - zdałem sobie sprawę jak zabrzmiało to zdanie. - Może lepiej do kuchni. - poprawiłem się szybko z niewinnym uśmiechem na twarzy.

Offline

#117 17-06-2013 o 16h57

Miss'na całego
victoriaxbell
...
Wiadomości: 251

Vicki Bell

- Um.. Jasne - powiedziałam idąc w stronę drzwi i pokazując żeby chłopak szedł za mną.
- Coś się stało? - spytałam zdziwiona tym, że Cain mnie o to prosi. Stanęłam przy drzwiach i czekałam, aż chłopak pójdzie za mną. Jestem ciekawa o co może mu chodzić..


"I'm nobody! Who are you? Are you nobody, too? Then there's a pair of us - don't tell! They'd banish us, you know.
How dreary to be somebody! How public, like a frog. To tell your name the livelong day. To an admiring bog!" ~ Emily Dickinson

Offline

#118 17-06-2013 o 17h19

Miss'nieobczajona
Sherry
Kot lunatyk.
Miejsce: Kraina Czarów
Wiadomości: 35

Cain Lewis

- Nie, nic się nie stało. - Wstałem z łóżka idąc za dziewczyną. Czułem się dość niepewnie, miałem wątpliwości czy aby na pewno dobrze robię. Do tej pory całą tą cudaczną sprawę z magią trzymałem zamkniętą na cztery spusty, nikt nie miał się o tym dowiedzieć. A teraz... nagle chciałem wyjawić swoją tajemnicę osobie, którą dopiero poznałem.
- Chcę ci coś pokazać, ale potrzebuję do tego odrobinę miejsca i wody. - powiedziałem po chwili zastanowienia.
- Nie martw się, nie narobię bałaganu. - taką miałem nadzieję.

Offline

#119 17-06-2013 o 17h34

Miss'na całego
victoriaxbell
...
Wiadomości: 251

Vicki Bell

- Nie wiem co chcesz zrobić, ale jeśli nabrudzisz to ty sprzątasz - powiedziałam ze śmiechem dochodząc do kuchni. Podeszłam do szafki oraz wyjęłam miskę, do której nalałam wody. Położyłam miskę nas stole i spojrzałam pytająco na chłopaka.
- Co teraz? - spytałam Caina. Kompletnie nie widziałam co chce zrobić.. jednak czemu nie spróbować?


"I'm nobody! Who are you? Are you nobody, too? Then there's a pair of us - don't tell! They'd banish us, you know.
How dreary to be somebody! How public, like a frog. To tell your name the livelong day. To an admiring bog!" ~ Emily Dickinson

Offline

#120 17-06-2013 o 17h58

Miss'nieobczajona
Sherry
Kot lunatyk.
Miejsce: Kraina Czarów
Wiadomości: 35

Cain Lewis

- Właściwie to... - urwałem widząc tak skupioną Vicki, która siedziała nad miską pełną wody z poważną miną zupełnie jakby czekał na nią sprawdzian. Zasłoniłem usta dłonią by ukryć rozbawienie. Odchrząknąłem i stanąłem nad zlewem.
- Nie do końca potrzebna nam miska. - patrzyłem na dziewczynę i zastanawiałem się co powiedzieć.
- Może lepiej, że siedzisz przy stole, bo nie jestem do końca pewny jak daleko sięgają te pola. - spojrzałem na kran z poważną miną. Odkręciłem jeden z kurków, zimna woda sączyła się w szybkim tempie do zlewu.
- Jeszcze nikomu tego nie pokazywałem, a właściwie nawet obiecałem sobie, że nie będę już tego robił. - wyciągnąłem obandażowaną rękę w stronę kranu i skupiłem się na czasoprzestrzeni wokół strumienia wody. Po chwili ciecz zamarła zupełnie jakby coś ją zamroziło, ale nie zmieniła stanu skupienia, dalej była wodą. Nie spojrzałem na Vicki, obawiałem się jej reakcji.
- Lepiej nie podchodź za blisko, nie panuje nad tym zbytnio, nie wiem dokąd może sięgnąć to pole. - Czułem, że już gorzej nie dało się tego wytłumaczyć. Vicki pewnie nie miała pojęcia o czym mówię.

Offline

#121 17-06-2013 o 18h54

Miss'na całego
victoriaxbell
...
Wiadomości: 251

Vicki Bell

Wstałam, jednak słuchając się Caina - nie podchodziłam bliżej. Widząc to co zrobił ,zamarłam.
- Jak.. jak ty to zrobiłeś? - spytałam powili przyglądając się wodzie, która.. nie ruszała się?
- Ale o jakim polu ty mówisz? - spytałam. Nagle zorientowałam się, że możliwe jest to, że Cain ma jakąś moc, tak jak ja.. Albo po prostu jakoś się nauczył tej sztuczki.. Nie wiem.. Miałam jakąś przeszkodę by wejść w jego umysł.. Gdy tylko próbowałam, nic się nie działo..


"I'm nobody! Who are you? Are you nobody, too? Then there's a pair of us - don't tell! They'd banish us, you know.
How dreary to be somebody! How public, like a frog. To tell your name the livelong day. To an admiring bog!" ~ Emily Dickinson

Offline

#122 17-06-2013 o 19h32

Miss'nieobczajona
Sherry
Kot lunatyk.
Miejsce: Kraina Czarów
Wiadomości: 35

Cain Lewis

- Kiepski byłby ze mnie nauczyciel. - uśmiechnąłem się sam do siebie. Nie wiedziałem jak to wytłumaczyć. Vicki stała obok stołu uważnie obserwując nieruchomą wodę. Westchnąłem ciężko, wypadałoby dokończyć skoro już zacząłem.
- Widzisz... w dniu śmierci moich rodziców odkryłem, że mogę zatrzymywać czas w jakimś określonym polu. Zacząłem ćwiczyć, codziennie i zauważyłem, że pole przeważnie ma jakiś metr długości i szerokości. Później odkryłem, że pole mogę poszerzać w przestrzeni. - znów utkwiłem wzrok z nieruchomej wodzie.
- Im bardziej poszerzałem to pole tym wyraźniejsza była dziura czasoprzestrzenna. - zmarszczyłem brwi, powinienem dokończyć, w końcu właśnie dlatego chciałem opowiedzieć Vicki o tej "umiejętności".
- Pewnego dnia dziura wyrwała mi się spod kontroli, straciłem wtedy przytomność. Jak się obudziłem okazało się, że przyspieszyłem czas. Wymazałem dziesięć dni swojego życia. Opiekunowie złożyli nawet zawiadomienie na policji o moim zniknięciu. - spojrzałem na Vicki, chciałem powiedzieć jej o swoich podejrzeniach związanych z cofaniem czasu, jednak po całym monologu, który wygłosiłem... bałem się reakcji dziewczyny. Nigdy przedtem nie wspominałem o tym wszystkim ani słowem, nikomu. Teraz układałem to w jedną całość. W pewnym sensie czułem ulgę, z drugiej strony obawę, Vicki uważała mnie pewnie za szalonego iluzjonistę.

Ostatnio zmieniony przez Sherry (17-06-2013 o 19h32)

Offline

#123 17-06-2013 o 20h02

Miss'na całego
victoriaxbell
...
Wiadomości: 251

Vicki Bell

Patrzałam się na Caina i studiowałam, każde jego słowo. Nagle po prostu spytałam:
- Ile masz lat? Ile miałeś lat gdy twoi rodzice zginęli? - powiedziałam przypatrując się mu. Nie wiem dlaczego, ale czułam, że może on też dostał swoje moce na 16 urodziny..
- Widzisz.. ja też mam.. umiem rzeczy, których normalni ludzie raczej nie umieją.. - powiedziałam, spuszczając wzrok.. Nie chciałam, żeby chłopak uznał mnie za wariatkę.. Jednak, przecież on też umie rzeczy, których normalna osoba nie potrafiłaby zrobić...


"I'm nobody! Who are you? Are you nobody, too? Then there's a pair of us - don't tell! They'd banish us, you know.
How dreary to be somebody! How public, like a frog. To tell your name the livelong day. To an admiring bog!" ~ Emily Dickinson

Offline

#124 17-06-2013 o 20h16

Miss'nieobczajona
Sherry
Kot lunatyk.
Miejsce: Kraina Czarów
Wiadomości: 35

Cain Lewis

Znów poczułem uciążliwy głaz gdzieś w gardle, nie lubiłem wspominać tego dnia, ani katastrofy, którą sam mogłem spowodować.
- Oni... - spojrzałem w dół, na podłogę. Chciałem skupić się na każdym słowie, tak, żeby zabrzmiały jak zwyczajne zdanie o przykładowej pogodzie.
- Zginęli w pożarze, w dniu moich szesnastych urodzin. Ponad rok temu. - musiałem zmienić temat, czułem, że głaz za chwilę zmiażdży mi struny głosowe.
- O jakich rzeczach mówisz? - spytałem podnosząc wzrok.

Offline

#125 17-06-2013 o 20h24

Miss'na całego
victoriaxbell
...
Wiadomości: 251

Vicki Bell

Słyszałam zmieszanie w głoście Caina..
- Przepraszam, że Cię o to spytałam - powiedziałam znów spuszczając wzrok. Gdy usłyszałam, że wypadek był w dniu jego 16 urodzin i właśnie wtedy dostał swoje moce, od razu zrozumiałam, że musi być coś dziwnego w tym, że obydwoje przeżyliśmy to samo.. Zaczęłam zastanawiać się czy są też inni tacy ludzie, jednak przypomniałam sobie o pytaniu chłopaka. Podeszłam do zwiędłego kwiatka, który stał na parapecie. Wiedziałam, że uda mi się go ożywić, ponieważ był o wiele mniejszy od róży. Odwróciłam się do Caina i wskazałam, żeby do mnie podszedł.


"I'm nobody! Who are you? Are you nobody, too? Then there's a pair of us - don't tell! They'd banish us, you know.
How dreary to be somebody! How public, like a frog. To tell your name the livelong day. To an admiring bog!" ~ Emily Dickinson

Offline

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 ... 3 4 5 6