Strona główna

Forum - Missfashion.pl, gra o modzie dla dziewczyn!

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 2

#26 05-06-2013 o 19h42

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

-Może... Hej, mała, umiesz pływać? - spytałam mojej Penelopy.
Chyba zrozumiała, bo zarżała radośnie.
-Okej... No to chlup! - krzyknęłam, wsiadłam na nią i pogalopowałam wprost do wody.
Wiktor pędził za mną na Venus.
Było cudownie. Cwałowaliśmy przez wodę w świetle zachodzącego słońca. To musiało pięknie wyglądać.
W końcu dotarliśmy do wysepki. Zsiedliśmy z koni, które otrzepały się z wody, ochlapując nas. Roześmialiśmy się, chwyciliśmy za ręce i usiedliśmy na wysepce, patrząc w zachodzące słońce...

Ekhem, prosiłabym resztę graczy o włączenie się do dyskusji. Rozwija się tylko przyjaźń Anny i Wiktora, a reszta akcji stoi w miejscu!

Offline

#27 05-06-2013 o 20h44

Miss'ujdzie
Sidera
...
Miejsce: Po co Ci to wiedzieć, skoro i tak niekt nie chce mnie szukać ?
Wiadomości: 213

Usiedliśmy na wysepce cali mokrzy, woda okazała się być głębsza niż mi się zdawało. Nawet nie zdałem sobie spawy że Anną trzymaliśmy się za ręce. Zachód słońca był cudny; niebo wyglądało jakby ktoś pofarbował je na fazy kolorów odchodzące od słońca. złoty przechodzący w żółty, później pomarańczowy, czerwony, róż i wreszcie fiolet. Całość dopełniało zachodzące słońce i spokojna tafla wody. Spojrzałem się na Ankę. Słońce delikatnie oświetlało jej gładką cerę, jej błękitne oczy błyszczały jak gdyby miała zamiast nich gwiazdy. Siedziała spokojnie, dopiero teraz mogłem zauważyć jaka na prawdę jest, gdy się nie wstydzi i.... znowu ten chomik latający po moim żołądku. Ale teraz to uczucie było przyjemne i nawet nie próbowałem się z nim spierać; gdy wtedy zobaczyłem tą dziewczynę w stajni to było bardzie jakby chomik wbijał w mój żołądek pazury, a teraz tak jak by się po nim turlał. W tedy się spostrzegłem że z Anną trzymamy się za ręce. Powoli uniosłem na nią wzrok, ona również odwróciła głowę w moją stronę. Patrzyliśmy sobie prosto w oczy....

Zgodzę się z Katie501 , co prawda nie twierdzę że źle się bawię ale to nie jest tylko nasze opowiadanie, ale tez i innych. Prosiłabym abyście zaczęli pisać ;3

Ostatnio zmieniony przez Sidera (05-06-2013 o 20h46)


Inni nie mogą przeżywać wszystkiego za nas. Sami musimy popełnić wszystkie błędy i przeżyć nasze życie samemu...

Offline

#28 06-06-2013 o 15h52

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Właśnie zakończyłam zwiedzanie akademii. Nadchodził wieczór, dlatego szybkim krokiem skierowałam się w stronę pokoju. Nagle zobaczyłam kogoś na korytarzu...

Offline

#29 06-06-2013 o 18h31

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Wiesz co... - szepnęłam do Wiktora. - Niezły jesteś...
Właściwie może już się zbierajmy, bo zrobią nam straszną awanturę, jak nie wrócimy do Akademii na noc...
Jechaliśmy przez las pod pierwszymi gwiazdami, słuchając wieczornych odgłosów...
W swoim pokoju stanęłam przed lustrem i mówiłam do siebie:
-Nie no, Anka, tym razem przeszłaś samą siebie! Pierwszy dzień w akademii i już się w tobie zakochał po uszy! Czeka nas świetlana przyszłość..

Offline

#30 08-06-2013 o 10h31

Miss'ujdzie
Sidera
...
Miejsce: Po co Ci to wiedzieć, skoro i tak niekt nie chce mnie szukać ?
Wiadomości: 213

Wróciliśmy z Anną do Akademii w półmroku. Żadne z nas nie odzywało się podczas powrotu. Gdy Anna pierwsza skończyła oporządzać Penelopę ja jeszcze czyściłem Venus. Z trudem powstrzymałem się chęci pójścia za nią. Do puki nie wyszła ze stajni cały czas na nią patrzyłem, nawet gdybym nie chciał, to i tak moja głowa nie chciała odwrócić się w inną stronę. Gdy miałem pewność że Ania już poszła wreszcie odetchnąłem. Poszedłem do Venus od przodu i jak zwykle pocałowałem ją między chrapami. Zabrałem swoje sprzęty i odniosłem na miejsce. Na dobra noc jeszcze raz pocałowałem Venus i wyszedłem ze stajni. Poszedłem do swojego pokoju. Rzuciłem się na łóżko i byłem z siebie bardzo zadowolony.  ''A jednak ojciec miał rację, przyciągam kobiety jak magnes'' pomyślałem i zaśmiałem się cicho. Sięgnąłem po magazyn ''Galop'' i zacząłem czytać.  Po około połowie godziny do mojego pokoju otworzyły sie drzwi. Do środka wszedł spocony chłopak i nawet nie zwrócił na mnie uwagi.  Przyglądałem mu się z ciekawością. Rzucił sie na łóżko i leżał spokojnie przez pięć minut.  Nagle wstał, spojrzał się na mnie i powiedział:
-Sory za to nie kulturalne wejście, ale jestem wykończony. A tak w ogóle to jestem Marcel, miło mi.
-Nic się nie stało.  Ja jestem Wiktor, mi również miło - odpowiedziałem  chłopak zdawał się być bardzo sympatyczną osobą.
-Jest trochę późno a ja jestem wykończony, to co, gasimy światła ? - zapytał.
Pokiwałem przytakująco głową i pociągnął w duł wyłącznik znajdujący się nad moim łóżkiem...

No odezwijcie się ludzie! Jeden post napisany prze założycielkę niczego nie wskóra! Większość tego wątku zajmują posty o Wiktorze i Annie!

Ostatnio zmieniony przez Sidera (08-06-2013 o 10h33)


Inni nie mogą przeżywać wszystkiego za nas. Sami musimy popełnić wszystkie błędy i przeżyć nasze życie samemu...

Offline

#31 08-06-2013 o 13h51

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Leżałam w łóżku, ale nie mogłam zasnąć... Jednak było mi z tym dobrze. Cały czas myślałam o Wiktorze. Jak to z nami będzie? Jak ja będę dorosła (bo Wiktor już jest), to mu się oświadczę, a potem pobierzemy się, kupimy domek, a może nawet założymy własną stadninę? Z tymi marzeniami zasnęłam wreszcie. Miałam piękne sny.

Offline

#32 08-06-2013 o 17h00

Miss'ujdzie
Sidera
...
Miejsce: Po co Ci to wiedzieć, skoro i tak niekt nie chce mnie szukać ?
Wiadomości: 213

Obudziłem się wcześnie rano. Było jeszcze ciemno. Położyłem się wygodnie i wbrew mojej woli (ponieważ chciałem myśleć o Venus) zacząłem myśleć o Annie. Byłem ciekawy jak potoczy się nasza znajomość. Zastanawiałem się czy dzisiaj też pojeździmy w lesie i pojedziemy nad to jezioro. Wpadłem na pomysł, który moim zdaniem był dość ciekawy. Wziąłem kartkę i napisałem na niej najładniej jak umiem: "Dzisiaj przed zajęciami o dziewiątej nad jeziorem? Będę czekał" Raczej domyśli się od kogo to. Dyskretnie wszedłem do sektoru dziewcząt i położyłem kartkę pod drzwiami do pokoju Anny. Chciałem wejść do pokoju i położyć ją na jej stoliku nocnym, ale przypomniałem sobie że Ania ma współlokatorkę. Wróciłem do swojego pokoju i znów zasnąłem. Rano obudził mnie Marcel mówiąc że mam się ubierać bo jest siódma i wołają nas na śniadanie. Poszedłem do dużej stołówki. Usiadłem z kumplami przy stoliku. Cały czas czułem na sobie czyjś wzrok; rozejrzałem się dookoła i zauważyłem Annę. Spoglądała na mnie co jakiś czas. Gdy zauważyła że też się patrzę uśmiechnąłem się a ona odpowiedziała czerwonym rumieńcem. Po chwili jednak zagadała ją koleżanka siedząca obok. Wróciłem do jedzenia śniadania. O 8:00 poszedłem do stajni ubrany zwyczajnie, jak na mnie przystało. Na dzień dobry dałem Venus jabłko. Osiodłałem ją i pojechałem nad jezioro. Prze głowę przelatywały mi urywki obrazów zapamiętanych z wczoraj. Między innymi: Anna, Anna, Anna, Anna. Gdy dojechałem na miejsce byłą równo dziewiąta. Pocwałowałem przez wodę prosto na wysepkę. Zsiadłem i zapomniałem zdjąć toczek. Wiedziałem że Venus nigdzie nie ucieknie, więc dałem jej wolną wolę i nie przywiązywałem jej do drzewa. Usiadłem wpatrując się w wodę. A jeśli ją tym spłoszyłem ? ta myśl mnie do biła. Nie wiedziałem czy Ania przyjedzie. Po piętnastu minutach po dziewiątej zacząłem się martwić. Pozostało mi tylko czekać...

Ostatnio zmieniony przez Sidera (08-06-2013 o 17h01)


Inni nie mogą przeżywać wszystkiego za nas. Sami musimy popełnić wszystkie błędy i przeżyć nasze życie samemu...

Offline

#33 08-06-2013 o 18h42

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Obudziłam się i zauważyłam pod drzwiami jakiś liścik. Od razu skapowałam, że to od Wiktora... Błyskawicznie się ubrałam. Po śniadaniu prędko przygotowałam siebie i Penelopę. Potem zerwałam jeszcze kilkanaście astrów i pocwałowałam na naszą wysepkę.
Tam Wiktor już na mnie czekał.
- Przepraszam za spóźnienie, ale zbierałam dla ciebie kwiatki. - powiedziałam, wręczając mu bukiecik.
Wysepka nie była taka piękna pod szarym porannym niebem, ale panowała tam taka atmosfera jak wczoraj...
- Wiktor, teraz chcę zadać ci bardzo poważne pytanie - powiedziałam, chwytając go za rękę i patrząc mu prosto w oczy. - Czy odtąd będziesz moim chłopakiem?

Ostatnio zmieniony przez katie501 (08-06-2013 o 18h45)

Offline

#34 08-06-2013 o 20h02

Miss'ujdzie
Sidera
...
Miejsce: Po co Ci to wiedzieć, skoro i tak niekt nie chce mnie szukać ?
Wiadomości: 213

Nareszcie zobaczyłem wyłaniająca się zza drzew Anię. Podeszła i dała mi bukiet astrów. Położyłem go obok siebie ma trawie a Anna usiadła obok mnie i powiedziała:
- Wiktor, teraz chcę zadać ci bardzo poważne pytanie - załapała mnie za rękę i zapytała - Czy odtąd będziesz moim chłopakiem?
To pytanie lekko mnie z początku oszołomiło ale po chwili się otrząsnąłem. Wyjąłem jeden kwiat z bukiety i wpiąłem jej we włosy za ucho. Schyliłem się nad nią i... Puk! Kaski! Te chroniące nasze życie kaski teraz okazały się być wrednymi i zbędnymi nakryciami głowy; chciałem pocałować Anię, ale ponieważ ani ja, ani ona nie zdjęliśmy toczków, to przez sztywne daszki od nich moja głowa została zablokowana. Zastanawiałem się przez chwile co się stało i nagle wraz z Anką wybuchłem głębokim śmiechem. Gdy się uspokoiliśmy jeszcze raz na nią spojrzałem. zdjąłem już swój toczek i zacząłem odpinać zapięcie jej toczka. Gdy już go zdjąłem, delikatnie ująłem głowę Anny i wreszcie ją pocałowałem. Siedzieliśmy tak około 10 sekund. później wziąłem swoje usta cały czas podtrzymując głowę Ani. Spojrzałem głęboko w jej błękitne oczy i zapytałem:
- Taka odpowiedź ci wystarczy ? ...

Ostatnio zmieniony przez Sidera (08-06-2013 o 20h02)


Inni nie mogą przeżywać wszystkiego za nas. Sami musimy popełnić wszystkie błędy i przeżyć nasze życie samemu...

Offline

#35 08-06-2013 o 20h15

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

- Haa, teraz jesteś już cały mój! - powiedziałam i rzuciłam się Wiktorowi w ramiona.
W tej chwili słońce wyłoniło się zza chmur i oświetliło nas w tej romantycznej pozie.
- To dobry znak - zapewniłam mojego już chłopaka.

Offline

#36 08-06-2013 o 20h54

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Imię i nazwisko:Remo Sravner
Wiek: 15 lat
Zainteresowania:
Zwierzęta , miłosne książki , malarstwo , taniec
Charakter:
Spokojny i pełny energii chłopak , jest rozsądny nie podejmuje pochopnym decyzji.Bardzo romantyczny i strasznie czuły.Łatwo go zranić.Nie lubi lizusów i blondynek.
Wyglad
Link do zewnętrznego obrazka
Zdjęcie konia:
Link do zewnętrznego obrazka
Imię konia:Tenshi
Dyscyplina jeździecka: Cross (Początkujący)

Ostatnio zmieniony przez Azuri (08-06-2013 o 20h55)

Offline

#37 09-06-2013 o 12h30

Miss'ujdzie
Sidera
...
Miejsce: Po co Ci to wiedzieć, skoro i tak niekt nie chce mnie szukać ?
Wiadomości: 213

Anka rzuciła się na mnie u zakleszczyła ręce na mojej szyi w śmiertelnym uścisku powoli odcinającym mi dostęp powietrza. Sparaliżowanym brakiem świeżego tlenu mogłem się tylko wpatrywać jak wtula się w moją klatkę piersiową. W tej samej chwili zza chmur wyłoniło się słońce i oświetliło nast tak razem.
- To dobry znak - powiedziała dziewczyna ze stanowczością w głosie. Wtedy i ona spostrzegła się że zdecydowanie krępuje moje ruch a najbardziej mój oddech. Rozluźniła swój "zatrzask" i pozwoliła mi się podnieść. Była trochę wystraszona i uważnie przyglądała się jakiejś rzeczy na mojej twarzy. Nachyliłem się nad wodą i zobaczyłem że z mojego prawego policzka na który upadłem przy "miłosnym ataku Ani" spływała dość obficie krew. Moja już dziewczyna wpatrywała się w ranę.
-To nic takiego - powiedziałem z nutką śmiechu w głosie. Zamoczyłem ręce w wodzie obok wysepki, która na moje oko była dość czysta. Wymyłem całą krew z twarzy ale po chwili. Znów uporczywie pojawiała się na moim poliku.
- Hymm... chyba trochę głęboka ta rana - Anka spojrzała się na mnie przepraszającym wzrokiem, milczała. - Nie martw się, to i tak nic poważnego - widząc strach w jej oczach złapałem ją za ramie i przytuliłem do siebie. Dochodziła dziesiąta.
- Wiesz, musielibyśmy się już zbierać. O dwunastej zaczynają się lekcje a powrót i oporządzenie koni może zająć ponad godzinę - wstałem i podałem rękę Annie. Założyliśmy toczki i pocwałowaliśmy przez wodę a później przez las. Wróciliśmy i oboje weszliśmy do stajni. W środku czekała na nas mała, mieszana grupka chłopaków i dziewczyn. Było ich około czterech.
- Yyyyy... o co chodzi ? - spytałem lekko zaniepokojony...


Inni nie mogą przeżywać wszystkiego za nas. Sami musimy popełnić wszystkie błędy i przeżyć nasze życie samemu...

Offline

#38 09-06-2013 o 14h02

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Uuu... Zakochana para! - powiedziała jedna z dziewczyn. Wydawało mi się, że widziałam ją już na początku, ale nie wyglądała na miłą.
- Kiedy ślub? - wtórował jej chłopak.
Potem wszyscy oni wybuchli nieprzyjemnym rechotem.
- Odbija wam? - spytałam.
Dalej się chichrali.
- Wiktor, nie zwracajmy na nich uwagi, to jacyś wariaci - powiedziałam.
Rozsiodłaliśmy konie i wyszliśmy ze stajni. Tamci psychopaci też się rozeszli, widząc, że nie reagujemy.

Ostatnio zmieniony przez katie501 (09-06-2013 o 16h37)

Offline

#39 09-06-2013 o 16h31

Miss'ujdzie
Sidera
...
Miejsce: Po co Ci to wiedzieć, skoro i tak niekt nie chce mnie szukać ?
Wiadomości: 213

-To było żałosne - powiedziałem do Anny w drodze do akademii. - Zachowywali się po prostu dziecinne. Jak można się tak się tak głupio zachować ? Sam nie wiem czemu się wściekam bo to w końcu tylko błachostka... Ale z kąd wiedzieli ? - Stanąłem jak wryty i spojrzałem na Annę. Dziewczyna wzruszyła ramionami. Powtórzyłem po niej ten gest i ruszyliśmy dalej. Na rozdzieleniu sektorów, damskiego i męskiego pocałowałem Annę w policzek na pożegnanie i tuszyłem do mojej kwatery. W środku znalazł się już czekający na mnie Marcel. Stanąłem z założonymi rękoma i spojrzałem się na niego w taki sposób, w jaki patrzę się zwykle na moją klacz gdy jest nieposłuszna.
- Co miał znaczyć ten cyrk w stajni i z kąd niby to wiedziałeś ? - zapytałem tonem psychicznie chorego mordercy. Marcel nawet na mnie nie patrzył. Widziałem po jego minie że się wstydzi i się mnie boi.
- Sory.. - powiedział cicho. - Nni mnie zmusili - zaczął mówić głośniej. - Ale tak poza tym to ekstra stary - Krzyknął, wtsał i wyciągnął do mnie rękę w oczekiwaniu że przybiję mu piątkę. Jak mogłem nie przybić ? Ale w zemście uderzyłem go z taką siłą że słyszałem chrzęst jego kości. Chłopak złapał się za rękę.
-Sory, ale nie mogłem się powstrzymać - zaśmiałem się.
- Nie no, spoko. Należało mi się - odpowiedział rozbawiony Marcel. - No dobra, a teraz gdaj; jaka ona jest ?
-Yyy... Przecież rozmawiałeś z nią wiele razy, nie zdążyłeś tego zauważyć ? - zapytałem zdziwiony.
- Niestety nie, jest bardzo nieśmiała, ale za to jest super laską - znów wybuchliśmy śmiechem.
- Z tym się zgodzę, ale żeby nieśmiała ? Uwierz mi, że jak się ją bliżej pozna, to spróbuje cię udusić i będzie zupełnie inna - powiedziałem ledwo powstrzymując się od rechotu. Zacząłem opowiadać mu o Annie z najmniejszymi szczegółami...


Inni nie mogą przeżywać wszystkiego za nas. Sami musimy popełnić wszystkie błędy i przeżyć nasze życie samemu...

Offline

#40 09-06-2013 o 16h47

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Siedziałam na swym łóżku, marząc o naszej przyszłości... Ach, jak to będzie super! Będziemy już zawsze razem!
Z zamyślenia wyrwała mnie moja współlokatorka, Paulina:
-Heloł, ziemia do Ani... Słyszałam, że chodzisz z Wiktorem?
-Taaak... - odpowiedziałam. Co miałam kłamać? - Ale skąd ty o tym właściwie wiesz?
-Aniu, muszę ci się do czegoś przyznać... Kiedy czytałaś tę karteczkę pod drzwiami, ja to widziałam... A potem szpie... gowałam was. Aniu, wybacz mi! Taka już jestem, strasznie wścibska!
- Uspokój się. Wybaczam ci, ale nikomu o tym nie mów, okej?
- Okej...
- Dobrze. A teraz chodźmy na zajęcia.

Offline

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 2