Strona główna

Forum - Missfashion.pl, gra o modzie dla dziewczyn!

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 2

#1 21-06-2015 o 20h11

Miss'Superstar
Majerankowa
Beemoov ogarnij się
Wiadomości: 27 291

Link do zewnętrznego obrazka

Link do zewnętrznego obrazka
Mówi się, że każde opuszczone miejsce skrywa swój sekret. Czy to prawda?
W tym przypadku owszem. Stare wesołe miasteczko na skutek cięć budżetowych straciło swoich zwykłych pracowników i zostało sprzedane komuś, kto pozwolił mu rdzewieć, nie może jednak ono pozwolić sobie na to, aby całkowicie opustoszeć. W końcu co to za zabawa, gdy nikogo nie ma? A karuzele nie lubią być same.
Miejsce to niezmiennie przyciąga do siebie nowych członków wesołej familii, chcąc zgromadzić coraz to większą gromadkę nastolatków i młodych dorosłych, którzy nie wahają się wyjść w nocy i schować się tu przed tym, przed czym uciekają.
Pewna młoda, zakompleksiona dziewczyna po tym, jak dowiedziała się o rozwodzie rodziców, uciekła z domu, aby wszystko na spokojnie przemyśleć. Zapłakana nie zwracała najmniejszej uwagi na to, dokąd ją nogi niosą i po prostu szła przed siebie. Wesołe miasteczko przyciągnęło ją swoją mocą do siebie, kusząc zapalonym światłami, które jedynie ona i mieszkańcy tego miejsca widzieli. Nastolatka weszła do środka, nawet nie zdając sobie sprawy z tego, jak ta jedna decyzja zmieni jej życie.

Wcielamy się w role mieszkańców wesołego miasteczka oraz młodej dziewczyny, która trafia tam w w/w okolicznościach. Mieszkańcami są niemal sami faceci – dlaczego? Tego nikt nie wie. Może dusza miasteczka jest kobietą lubiącą młodych mężczyzn? Na zawsze młodych, dodajmy. Jeśli raz zdecydujesz się zostać, miejsce to zatrzymuje dla ciebie czas i już nigdy się nie starzejesz. Zawsze jest jednak jakieś ale – nie możesz wyjść stąd i wrócić do swojego poprzedniego życia, bo konsekwencje będą opłakane.

Co przytrafi się naszej bohaterce w miejscu, do którego trafiła? Czy będzie potrafiła wyrzec się kuszącego swoją beztroską życia z jednym tylko ograniczeniem? A może wręcz przeciwnie, zostanie tutaj i spróbuje zapomnieć o swojej przeszłości, jak każdy z tych czarujących, młodych mężczyzn? To wszystko zależy od was!

Link do zewnętrznego obrazka
1.1 – młoda dziewczyna, trafiająca do miasteczka ~ Misa-chan1906
1.2 – nieformalny przywódca „miasteczkowej rodziny” ~ Minwet
1.3 – wyalienowana jednostka ~ Ojsa
1.4 – introwertyczny chłopak z amnezją Evvers
1.5 – kulawy żartowniś KimKas
1.6 – wesoły chłopak z wybujałą wyobraźnią, cierpiący na bezsenność Whitewind
1.7 – dotychczas jedyna dziewczyna w składzie, wokół której wszyscy skakali Sszyszka
1.8 – dziwak lubujący się w siedzeniu na nieczynnych karuzelach Majerankowa

Link do zewnętrznego obrazka
2.1 – tajemniczy nastolatek, pierwszy mieszkaniec, fizycznie najmłodszy, bo tylko 13 letni – postać mimo tego, że jest poboczną, odgrywa ważną rolę w miasteczku ~ Ojsa
2.2 - niemowa ~ Minwet


Link do zewnętrznego obrazka
Przede wszystkim regulamin forum i miniregulamin działu.
Na KP macie czas do 23 czerwca (wtorek). ^^ Możliwe, że zaczniemy wcześniej, więc prosiłabym o zaklepanie sobie miejsc na KP. ^^
Zapisujesz się – piszesz
do końca. Częstotliwość postów – co najmniej dwa na tydzień, jeśli nikt cię nie blokuje.
Potrzebujesz więcej czasu na odpis? Napisz do mnie przez wiadomość prywatną. Skontaktuj się też z tym, kogo blokujesz (o ile to w danej chwili robisz).
Po 2 tygodniach bez odzewu* od ciebie szukam kogoś na twoje miejsce.
Nie sterujemy cudzymi postaciami! Jeśli chcecie kimś „poruszyć” najpierw spytajcie właściciela postaci poprzez wiadomość prywatną.
* Wiem, że to dość rygorystyczne, jednak nie chcę, żeby to rpg upadło po kilku postach. Oczywiście jeśli napiszecie mi o swojej nieobecności (lub braku czasu, bo to traktuję tak samo) na priv – poczekam. Tylko korzystajcie z tego, że macie dwa tygodnie z umiarem – jeśli rpg leży odłogiem to wiadomo, że dobrze byłoby odpisać, bo inaczej Erin po dwóch tygodniach je zamknie. I starajcie się naprawdę odpisywać 2 razy w tygodniu – jeśli kilka razy zdarzy się, że bez wyjaśnienia będziecie pisać raz co te dwa tyg i nie będzie mi odpisywać na priv to także będę szukać kogoś na wasze miejsce.

Link do zewnętrznego obrazka

Kod:


[img]Oczekuję od was porządnego napisu z imieniem i/lub nazwiskiem postaci, wykonanego graficznie – najlepiej, gdyby potem korzystać z tego przy postach z akcją opo. Jeśli nie umiecie takowego zrobić – piszcie do Ojsa.[/img]
[i]Imię [color=Kolor Postaci]-[/color]
Nazwisko (o ile postać jeszcze je pamięta* – jeśli nie, wykorzystujemy nazwisko przywódcy, jako „ojca”) [color=]-[/color]
Wiek fizyczny [color=]-[/color]
Od jak dawna jest w wesołym miasteczku (nie więcej niż 20 lat**) [color=]-[/color]
Wygląd (+ art) (może być w punktach) [color=]-[/color]
Historia*** [color=]-[/color]
+ Co tam jeszcze chcecie, byle żeby nie było tego zbyt wiele
* - może zdarzyć się, że wasza postać wyparła wspomnienia o wszystkim, co działo się w przeszłości, więc swojego nazwiska automatycznie nie pamięta
** - mniej więcej tyle lat minęło od zamknięcia miasteczka, nie dotyczy 2.1
*** - obowiązkowa, pod koniec napiszcie czy postać ją pamięta, czy też nie

Ostatnio zmieniony przez Majerankowa (25-08-2015 o 16h02)


https://66.media.tumblr.com/a79585b15b7fc52ce6d27f2f9814a19b/tumblr_inline_op9jh0YOA71t67szg_540.gif

Offline

#2 21-06-2015 o 20h14

Miss'Fuzja
Ojsa
Martwa, lecz nieumarła, nieczuła całka nieoznaczona~
Miejsce: Somewhere in the darkness of my room. Under the blanket.
Wiadomości: 5 624

https://41.media.tumblr.com/1d023b7ed88fbe6672012f65a867cf36/tumblr_np9wi1fxKX1uvmh0to1_400.png
Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka

Imię
Kieran

Nazwisko
Walker

Wiek fizyczny
13 lat

Od jak dawna jest w miasteczku?
Od 21 lat. Ukrył się tam dzień  przed zamknięciem.

Rola
2.1

Wygląd
Chłopiec o drobnej, delikatniej i nieco dziewczęcej budowie - co poradzić, większość życia spędził leząc w łóżku i niezbyt wiele jedząc. Jest posiadaczem ciemnobrązowych włosów do ramion i dosyć intrygujących zielono-brązowych oczu.

Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka

Historia
Kieran od zawsze miał problemy ze zdrowiem, przez co często był wyśmiewany przez innych. Rzadko bywał w szkole, dlatego też, nie mógł liczyć na to, że jak już się pojawi od razu znajdzie sobie znajomych. Wiedział dobrze, że "przyjaciół trzeba sobie oswoić". Zamykał się we własnym wewnętrznym świecie, gdzie nie doskwierała mu samotność. Ale pewnego dnia i to tego świata wkradło się nieszczęście. Chłopiec okazał się być chorym również na białaczkę. I to w takim stadium, że nawet z chemioterapią nie miałby zbyt dużych szans. Nie dawano mu zbyt wiele czasu, więc ojciec Rana, chcąc spełnić jedno z marzeń chłopca przed jego śmiercią, zabrał go do wesołego miasteczka. Chłopcu bardzo się tam spodobało i nie chciał wracać. Ukrył się pod jedną z konstrukcji karuzel i nawet jeśli postanowiłby zmienić zdanie i wrócić z ojcem, to zatopił się w swoim świecie, nie reagując na bodźce zewnętrzne. A potem już żył - odmieniony w świecie zardzewiałych karuzel. - W jego świecie, który kreował od zawsze i dusił w sobie. Nie był samotny. Odwiedzały go bezpańskie i dzikie psy, z którymi znajdował wspólny język. Potem w wiosce pojawił się Andy i reszta "wesołej kompanii" a Ran powoli się wycofał. Dalej żył w swoim świecie marzeń - zdążył już nawet zapomnieć kim co się z nim działo... wcześniej. Wciąż spędzał dużo czasu z psami. Nikt nie wie jak, ani gdzie. Pojawiał się tylko czasami, gdy "coś jest na rzeczy".





https://41.media.tumblr.com/52a8c565cf04c02b5850b42767eecb6a/tumblr_np9xaaeRYx1uvmh0to1_400.png
Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka

Imię
Andy

Nazwisko
Darkheart

Wiek Fizyczny
19 lat

Od jak dawna jest w miasteczku?
Od 19 lat. Pojawił się jako drugi członek "rodziny".

Rola
1.3

Wygląd
Dosyć wysoki - 189 cm wzrostu - młodzieniec o ciemnych jak noc oczach i równie ciemnych włosach. Posiadacz ładnie uformowanego ciała, nawet jeśli nie jest ono specjalnie umięśnione. Blada cera, jaką posiada, w blasku księżyca czasem promienieje dziwnie niezdrowym, martwym blaskiem.

Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka

Historia
Andy miał trudne dzieciństwo. Z rodzicami, mimo żekomej miłości - miał problemy podchodzące nawet pod patologiczne. Z boku wyglądali jak szczęśliwa rodzina - nikt jednak nie wiedział co działo się "w środku". Jako chłopiec trzymał się z daleka od rówieśników. Przez wzgląd na trudną sytuację rodzinną nie potrafił nikomu zaufać. W wieku 17 lat stracił matkę - ze świata zabrał ją wypadek samochodowy. Pomimo wszelkich negatywnych uczuć, jakie chłopak żywił do kobiety, popadł w jeszcze głębszą depresję i alienację. Przyczynił się do tego również jego ojciec, który po śmierci matki popadł w chorobę alkoholową. Pewnego dnia zwyczajne wykopał chłopaka za drzwi. Andy próbował nawet popełnić samobójstwo - co nie do końca mu się udało - nigdy jednak nie wrócił do ojca. Błąkał się trochę, skazany na łaskę obcych mu ludzi. Snuł się - drobny, wyniszczony przez życie - trochę jak zjawa. Pewnego dnia trafił do opuszczonego miasteczka, gdzie poznał  trzynastoletniego Kierana. Potem pojawili się inni i wprowadzili do miasteczka trochę więcej życia. Andy mimo wszystko wolał trzymać się raczej na uboczu. Wciąż nie potrafił nawiązywać szczególnie normalnych relacji z innymi. Ale przynajmniej nie czuł się już tak samotny i nieszczęśliwy. Tu znalazł dom i rodzinę.

Ostatnio zmieniony przez Ojsa (21-06-2015 o 20h18)


https://68.media.tumblr.com/c11d596a002e56fcb7da0f3fc671fd61/tumblr_o0dqnnhbw31udhucno1_500.gif

Offline

#3 21-06-2015 o 20h20

Miss'gadułka
Misa-chan1906
Jestem chodzącym memem z Schopenhauerem
Miejsce: bez szału
Wiadomości: 3 443


Link do zewnętrznego obrazka

Link do zewnętrznego obrazka

Y o u 'r e  g o n n a  c a t c h  a  c o l d

F r o m  t h e  i c e  i n s i d e  y o u r  s o u l


Link do zewnętrznego obrazka

//photo.missfashion.pl/pl/1/53/gd/41866.jpg

Link do zewnętrznego obrazka

ImięYvonne
NazwiskoMcCoy
Wiek18 wiosen wybiło w szesnastym dniu kwietnia
Rola1.1 zacne, zagubione dziewczę
PłećKobieta

Link do zewnętrznego obrazka

//photo.missfashion.pl/pl/1/53/gd/41865.jpg

Link do zewnętrznego obrazka

Wygd
Panienka McCoy w swoim własnym mniemaniu nie wyróżnia się zbytnio w tłumie rówieśników. No chyba, że mówimy o wzroście. Chwalebne 164 centymetry i delikatna budowa pozwalają ukryć się w prawie każdym miejscu i pozostać niewidocznym na długi czas. Jedyną jej zmorą są blond włosy, w odpowiednim świetle podchodzące pod biały. Z takimi ciężko jest pozostać niezauważonym. Szczególnie lubi w sobie jedną rzecz - oczy. Magnetycznie zielone ze złotymi drobinkami, otoczone wachlarzem czarnych rzęs. Cała reszta? Z chęcią wymieniłaby na inne. Palce zbyt chude, usta zbyt drobne, ręce i nogi jak patyki.

Link do zewnętrznego obrazka

Historia
Co tu dużo o niej mówić. Nie jest kimś niesamowitym z owianą tajemnicą przeszłością, której sekrety odbierają dech w piersiach i zostawiają ciekawskiego z pytaniem, czy dobrze zrobił poznając losy tejże osóbki. Ot co, zwykła, może trochę zakompleksiona, lekko świrnięta i zamknięta w sobie dziewczyna ze standardowej rodziny 2+1, której sposobem na problemy jest ucieczka. Idealne odzwierciedlenie damskiej wersji Jana Kowalskiego, gdyby takowemu odebrać instynkt samozachowawczy, a na jego miejscu umieścić gruby słownik "1000 słów, określających Twoje życie bardziej beznadziejnym niż jest". Ojciec, typowy szczur korporacyjny i matka, kura domowa, zostali połączeni przez los jakimś niezwykle felernym zbiegiem okoliczności, lecz zamiast rozstać się od razu ciągnęli przegraną na starcie grę. Jednak, jak już wiadomo, wszystko ma swój kres i nawet ta zabawa w miłość kiedyś musiała się skończyć. Cóż, lepiej późno niż wcale. Co wcale nie oznacza, że ta nagła zmiana spodobała się Yvonne. Oprócz swoich własnych problemów, jakie ostatnio raz po raz spadały jej na głowę, doszedł rozwód rodziców, co mocno zachwiało rozsypującą się psychiką dziewczyny . Jednym słowem rzecz ujmując - standardowy test wytrzymałości psychicznej, jaki życie od czasu do czasu niektórym serwuje.

Ostatnio zmieniony przez Misa-chan1906 (21-06-2015 o 20h22)

Offline

#4 21-06-2015 o 20h26

Miss'gadułka
Sszyszka
...
Miejsce: Okolice Jeleniej Góry
Wiadomości: 3 443

//photo.missfashion.pl/pl/1/56/gd/44429.jpg

Link do zewnętrznego obrazka

Imię Swojego nie pamięta, przyjęło się Hani
Nazwisko
Wiek fizyczny  16 lat (jedenastka z biustem nie wypaliła xD)
Od jak dawna jest w wesołym miasteczku Od szesnastu lat
Wygląd Jest to posiadaczka delikatnych rysów twarzy, wręcz chorowicie bladej cery oraz szaro-złotych oczu. Usta ma małe i bladoróżowe, często można przyłapać ją na tym, że są delikatnie rozchylone. Włosy długie, w kolorze bardzo jasny blond prawie, że białe. Sylwetka kobieca, z dużym biustem i ładnie zaokrąglonymi biodrami. Niewysoka, ani nie niska-równe metr siedemdziesiąt. Ot, księżniczka całego miasteczka.
Historia Hani z pochodzenia jest Rosjanką, urodzona i wychowana w Moskwie. Skoro jednak od szesnastu lat mieszka w wesołym miasteczku to jak do tego doszło, jakim cudem szesnastoletnia dziewczyna trafiła do takiego miejsca? Hani mieszkała w domu dziecka. Była wpadką jej matki, która gdy ją urodziła miała szesnaście lat i długo nie myśleć oddała Hani do zakonnic. Nigdy więcej nie pokazała się tam, a Hani przybrała łatkę niechcianego dziecka. Mówił o tym każdy, nawet zakonnice między sobą szeptały na jej temat. Ona jednak zdawała się być w swoim świecie. Przez cały czas gdy przebywała w domu dziecka była ignorowana przez innych, nikt się z nią nie bawił, nikt nawet do niej  nic nie powiedział. Można powiedzieć, że od zawsze była samotna. Jej życie zmieniło się o 360 stopni, gdy wraz z większością dzieci i zakonnicami pojechali na wycieczkę. Podczas niej Hani wymknęła się niezauważalnie i idąc w nieznane odnalazła właśnie opuszczone wesołe miasteczko. Szybko została dobrze przyjęta przez innych mieszkańców, można wręcz powiedzieć, że stała się ich pupilkiem i oczkiem w głowie. Nie przedstawiła sie, twierdziła, że nie wie jak się nazywa, więc oni sami nadali jej imię-Hani. Była rozpieszczana przez wszystkich. Wszystko było dobrze do czasu aż nie pojawiła się nowa.

Ostatnio zmieniony przez Sszyszka (21-06-2015 o 20h51)


|Ask|Blog|Instagram|

WRÓCIŁAM~~

https://45.media.tumblr.com/5e1ed6549c0d6ceeb4a08a5434504f7b/tumblr_nxw2qxPJIa1up7gxfo5_400.gifhttps://45.media.tumblr.com/57397f448f8e7f4e15ba1dba6d386309/tumblr_nxw2qxPJIa1up7gxfo1_400.gif

Offline

#5 21-06-2015 o 20h42

Miss'Superstar
Majerankowa
Beemoov ogarnij się
Wiadomości: 27 291


Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka
I’ m   n u t s,   b a b y   I’ m   m a d,
C r a z i e s t   f r i e n d   t h a t   y o u’ v e   e v e r   h a d

Link do zewnętrznego obrazka
ImięRyan
NazwiskoDyer
Wiek fizyczny23 lata
Od jak dawna jest w wesołym miasteczku15 lat
Link do zewnętrznego obrazka
WłosyCiemne, rozjaśnione u góry i pofarbowane na blond
OczyOdziedziczone po azjatyckich pradziadkach od strony mamy – duże, nieco skośne, ciemne
Wzrost172 cm
Budowa ciałaZawsze był szczupły i anemiczny. Nie zmieniło się to po przybyciu do wesołego miasteczka.
Link do zewnętrznego obrazka
Historia
Ryan to jedyne dziecko Natalie i Gerarda Dyerów. Nie był jednak jednym z tym rozpieszczanych jedynaków. O nie, wręcz przeciwnie. Jego matka po komplikacjach podczas trwania pierwszej ciąży straciła możliwość urodzenia kolejnego dziecka. W głębi duszy rodzice chłopaka w jakiś dziwny sposób obwiniali go o to. Wyczuwał to - może szóstym zmysłem? - i nigdy nie czuł się dobrze w domu. Gdy skończył szkołę, wyprowadził się i wracając nieco podchmielony z imprezy zboczył do wesołego miasteczka razem z kolegami. On jeden postanowił zostać – reszta zapomniała o całym wydarzeniu zaraz po wyjściu stamtąd.
Nie pamięta jednak nic z tego, co zostało tu przedstawione oprócz pewnej ślicznej dziewczyny, którą poznał na imprezie.

Ostatnio zmieniony przez Majerankowa (04-07-2015 o 10h37)


https://66.media.tumblr.com/a79585b15b7fc52ce6d27f2f9814a19b/tumblr_inline_op9jh0YOA71t67szg_540.gif

Offline

#6 21-06-2015 o 22h16

Miss'Fuzja
KimKas
^ Avatar od Namae :-) Kot kochający wolność... i wiecznie zalatana studentka Miejsce? Pewno WNPiD
Wiadomości: 6 225

http://i62.tinypic.com/219v42r.jpg
"Trzeba się śmiać. Inaczej człowiek by zwariował."
Link do zewnętrznego obrazka

Imię
Jeff

Ksywka
Joker

Nazwisko
Moreau

Wiek fizyczny
22 lata

Od jak dawna jest w wesołym miasteczku
10 lat

Wygląd
Jak opisać wygląd Jokera w kilku słowach? Jest średniego wzrostu, ma krótkie i nieco wykrzywione nogi oraz silne ramiona. Włosy w kolorze brązowo-rudym i zielone oczy. Ładny uśmiech. Broda dodaje mu lat, ale osobiście ją uwielbia (nic dziwnego, skoro hodował ją przez całą szkołę średnią). Nigdy nie rozstaje się ze swoją czapką. Większość jego ubrań przypomina mundury lub kombinezony.

Historia
Życie Jeffa od początku było naznaczone przez jego chorobę. Cierpi na umiarkowanie lekki przypadek zespołu Vrolika - schorzenie to powoduje, że kości nóg są bardzo kruche i podatne na urazy.
Jeff urodził się ze złamaną kością udową, a chodzić może tylko dzięki wszczepionej w biodro protezie (choć i tak utyka). To syn samotnej matki - ojciec pozostał, jak wpisano w akcie urodzenia, nieznany. Pani Moreau pracowała jako stewardessa, a mały Jeff często towarzyszył jej w czasie podróży. Później tułał się po szkołach z internatami, ale zawsze miał dobry kontakt ze swoją rodzicielką. Uczył się bardzo dobrze, ale rzadko się uśmiechał. Z tego powodu nauczycielka matematyki ze szkoły średniej przezwała go ironicznie Jokerem. Przezwisko przylgnęło do chłopaka. Jeśli chodzi o kontakty z innymi był raczej tego typu nastolatkiem, którego określa się słowami outsider, samotnik, czasem też kujon. Szkołę ukończył z najwyższymi możliwymi wynikami i zdobył kilka nagród za udział bądź zajęcie jakiegoś miejsca w konkursach przedmiotowych. Jak napisał później w liście do matki: "Pokonał ich chorowity dzieciak z łamliwymi, malutkimi nóżkami. Zgadnij, kto się śmiał podczas odebrania świadectw."
Pragnął zostać pilotem lub żołnierzem - jedno i drugie nie udało się z powodu komisji lekarskich, które, przez wzgląd na jego chorobę, nie zgodziły się dopuścić go do wykonywania tych zawodów. To był dla niego ogromny pierwszy ogromny cios. Drugim była śmierć matki w katastrofie lotniczej. W noc po jej pogrzebie młody mężczyzna zostawił wynajęte mieszkanie, wszystkie swoje rzeczy i wyszedł, nie zamykając drzwi na klucz. Długo szedł po prostu przed siebie, bez żadnego konkretnego celu. Był w okropnym stanie psychicznym, nie miał sensu życia, żadnego celu, do którego mógłby dążyć. Nogi same zaniosły go do Miasteczka.
Od tamtej chwili minęło dziesięć lat. Jeff będący mieszkańcem Miasteczka jest zupełnie inną osobą, niż Joker z przeszłości. Śmieje się, dużo żartuje, jest miły dla innych. Nie lubi siedzieć w samotności, więc najczęściej można go spotkać tam, gdzie przebywa wielu ludzi. Z poprzedniego życia pozostało mu jedynie zamiłowanie do czytania książek, zwykle po nocach, przy nieodpowiednim oświetleniu.
Pamięta swoją historię (nie żeby był specjalnie chętny do opowiadania jej komukolwiek, ale ją pamięta).

Ostatnio zmieniony przez KimKas (21-06-2015 o 22h27)

Offline

#7 21-06-2015 o 22h31

Miss'Sensei
Minwet
Rosier - jedna z postaci mojej współpisarki, którą narysowałam
Miejsce: My own world
Wiadomości: 1 216

To "przywódca"

Link do zewnętrznego obrazka

Link do zewnętrznego obrazka
https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/736x/0c/f3/38/0cf33896494c763f89ad57f9d692f62c.jpg
Link do zewnętrznego obrazka
https://scontent-fra3-1.xx.fbcdn.net/hphotos-xft1/v/t1.0-9/10477880_772903112830681_8594417647934317390_n.jpg?oh=6b31a64ac461b5e1460d3971a7e75ab5&oe=56250AEB
Link do zewnętrznego obrazka

Godność | Nicolas Soledawa
Wiek fizyczny | 23 zimy za sobą, a 24-tą by kończył, gdyby nie trafił do miasteczka.
Od jak dawna jest w wesołym miasteczku | 20, albo 18 lat - spory trwają.

Aparycja | Nicolas jest dość wysokim, mierzącym bowiem metr 87, wysportowanym mężczyzną. Ma gęstą, bujną, czarną czuprynkę do karku i wąskie, szaro-brązowe oczy. Na rozbudowanego od sportu ma bardzo zgrabny nosek i smukłe, kobiece dłonie, które jednak z czasem mu się choć trochę zahartowały pracą. Właściciel, jasnej śniadej cery i bladych ust, ubiera się raczej nawpół luźnie - koszula i spodnie i jest prawie na wszystko. Dodatkowo ma jeszcze czarną, skórzaną rękawiczkę bez palców, na prawej dłoni, bez której nie rusza się na krok, jak i nigdzie nie pokazuje się z odkrytymi plecami, ani w spodniach trzy/czwarte, nie wspominając już o jeszcze krótszych. Chodzą plotki, że ma tam tatuaże, ale jak na razie nikt się nie odważył rozebrać go, aby to sprawdzić.

Link do zewnętrznego obrazka
https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/736x/60/19/13/601913ad0277fb96702d9b42139e9afb.jpg
/ Wiek nastni... /
Link do zewnętrznego obrazka

Skrótowy opis | Co tu dużo mówić o Nicolasie. Pochodzi z podręcznikowej rodzinki, najzwyklejszej, z prostymi problemami. Oceny średnie - po prostu zwykłe. Jako nastolatek zaczął się włóczyć z rówieśnikami po ulicach, tak jak to robią prawie wszyscy, i wraz z nimi oglądał się za laskami. Mijał czas, tu się farbnął, tu zapuścił, zaczął palić, tu tatuaż, jeden, drugi. Standardowemu człowiekowi nudno w życiu to wymyśla się z kumplami jakieś rzeczy do roboty w końcu, nie? Jedna flaszka, druga na zabicie czasu.
Pewnego jednak razu, kiedy był już w klasie maturalnej chyba, zdarzył się wypadek. Bez wdrążania się w szczegóły, Nicolas się zmienił... no może najpierw to się troszkę załamał. Ale miało być bez szczegółów. Poprawił zachowanie, skończył palić, nie tykał alkoholu, zaczął ćwiczyć, przestał się ze wszystkim odnosić. Innymi słowy się wyciszył. Z początku większość nowego wolnego czasu przeznaczył na samotność. Wyprowadził się od rodziców, aby móc w spokoju przebywać w zaciszu swego mieszkania. Z czasem znowu zajął się tworzeniem kontaktów, choć nie były one raczej zbyt zażyłe, a nadal poświęcał czas na samotność. Jednak im więcej kontaktów, tym mniej czasu - w końcu ograniczyło się to tylko do samotnych, cichych wędrówek w nieznane, po zmroku.
Wydawało się jakby Nicolas po prostu czegoś szukał. Najpierw próbował w sobie, potem w ludziach, a potem w świecie. Co to było? Kto go tam wie. W końcu na jednej z tych wycieczek trafił do miasteczka. I chyba tam to właśnie znalazł, bo został...
W każdym razie efekt jest taki, że całkowicie poświęcił się dla swojej nowej "rodziny", a niedługo minęło jak został nieoficjalnie okrzyknięty jej "ojcem", jako założycielem. Zapytany jednak odpowie, że nie pamięta swojej przeszłości, a czy to prawda to już jego osobista sprawa.


Link do zewnętrznego obrazka
https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/736x/32/e8/41/32e841f6d68f36231169278e7b3e495d.jpg
Link do zewnętrznego obrazka

A to niemowa

Link do zewnętrznego obrazka

Link do zewnętrznego obrazka
https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/736x/92/d7/0e/92d70e35ddca536239c92fd449b45b10.jpg
Link do zewnętrznego obrazka
https://scontent-fra3-1.xx.fbcdn.net/hphotos-xfp1/v/t1.0-9/11070560_772907069496952_4509128378594394153_n.jpg?oh=b21c7e40e336cb1a4f5247e1aed21e9a&oe=562C3B76
Link do zewnętrznego obrazka

Godność | Sash Petience - choć nikomu nigdy nie powiedział tego wprost.
Wiek  | 17 lat
Od jak dawna jest w wesołym miasteczku | 13 lat

Aparycja |Włosy Sasha można by określić jako czerwień z wmieszanym żelazem. Jego duże oczy są już raczej zdeczka bardziej brązowe, chociaż to i tak jakaś dziwna mieszanka. Ma zadarty do góry, prosty nos - pomimo iż był już raz złamany, oraz wiśniowe, dość szerokie usta, które jak i ciemne brwi porządnie kontrastują się z gładką cerą koloru kości słoniowej. Ma ledwie ponad metr 77 i ubiera się dość luźnie i modno, a nieodłącznym elementem jego wizerunku jest wiecznie żuta guma, która jest zawsze tego samego koloru i którą nie wiadomo skąd chłopak bierze. Sylwetka Sasha raczej może być określona jako szczupła, albo smukła, niż wysportowana czy inaczej.

Link do zewnętrznego obrazka
https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/736x/1a/b3/4c/1ab34c81b708b3ef18c0925a01be25e3.jpg
Link do zewnętrznego obrazka

Skrótowy opis | Hm... Chłopak... Sash pochodzi z patologicznej rodziny. A bynajmniej z patologicznej matki. Ojciec był wspaniały, ale bywał tylko na weekendy, a wtedy chłopaka raczej nie było. Pomijając całą jego aktywną historię, przejdę może od razu do końca. A jak się to skończyło? Wyrósł na socjopatę. Umiał sobie stworzyć sojuszników, oraz bez problemu ich zmieniać, gdy przestali się nadawać. Uwielbiał patrzeć, a już tym bardziej sprawiać nieszczęścia. A im więcej było przy tym roboty i im większy był efekt, tym lepiej.
A w żadnym wypadku człowiek by tak nie pomyślał! Kiedy zazwyczaj poruszał się w trzyosobowej grupie, był tym radosnym, niewinnym chłopaczkiem, a nie mózgiem operacji. Marionetkarzem. Na prawdę wykorzystywał ludzi jak mu się żywnie chciało, igrając na ich emocjach. Dlaczego? Bez specjalnego powodu. Jak długo? Im dłużej tym lepiej. Jaki w tym sens? Żaden specjalny. Czy go to bawiło? Oj tak.

Znalazłszy się chyba z nudów w miasteczku, jakoś tak został. A znudzony dotychczasową łatwością życia, zmienił "postępowanie". Efekt jest taki, że od przejścia bram miasteczka, nie wypowiedział ani jednego słowa.


Link do zewnętrznego obrazka
https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/736x/87/f9/d8/87f9d8e64b4a8393363a11ff27fa7463.jpg
/ Wiek nastni... /
Link do zewnętrznego obrazka

Ostatnio zmieniony przez Minwet (22-06-2015 o 22h30)



https://media.giphy.com/media/OcXfhCkD8sPa8/giphy.gif

Offline

#8 22-06-2015 o 23h13

Miss'OK
Whitewind
...
Miejsce: jak patrzę na ten dywan, to tak nie bardzo.
Wiadomości: 1 633

Link do zewnętrznego obrazka

Link do zewnętrznego obrazka


Imię - Stiles 
Nazwisko - Schneider

Wiek fizyczny - 18 lat
Od jak dawna jest w wesołym miasteczku - około lat 14
Link do zewnętrznego obrazka
Wygląd
`często potargane, krótkie oraz ciemne włosy
`oczy koloru brązowego
`wysoki, chuderlawy chłopak
`skóra charakterystycznie usiana konstelacjami pieprzyków


Historia.
Stiles bardzo dobrze pamięta swoją historię. Urodzony w latach 80-tych. Jego mama umarła na skutek przewlekłej choroby, gdy miał 10 lat. Był wtedy z nią sam w szpitalu i od tej pory obwinia się o jej śmierć. Od tamtego zdarzenia opiekował się nim ojciec. W wieku 12 lat stwierdzono u niego ADHD. Niestety przez dość częste kłótnie z ojcem dotyczącego jego zachowania w szkole, oraz sposobu odnoszenia się do innych Stiles uciekł z domu. Miał wtedy 16 lat. Przez 2 lata chodził swoimi ścieżkami, dopóki nie natrafił na pewne Wesołe Miasteczko.

Link do zewnętrznego obrazka

Ostatnio zmieniony przez Whitewind (23-06-2015 o 15h39)

Offline

#9 23-06-2015 o 10h16

Miss'gadułka
Misa-chan1906
Jestem chodzącym memem z Schopenhauerem
Miejsce: bez szału
Wiadomości: 3 443

/Z polecenia Zioła rozpoczynam erpeżka i zaznaczam, że następny post w tym wątku ma należeć do Ojsy. Więc nie wtryniać się, jeszcze nie~\

Link do zewnętrznego obrazka

Winna.
Problem.
Śmieć.
Uciekaj.
Uciekaj, szybciej! Nie pozwól, by dogoniła cię przeszłość!

Biegła. Nie ważne dokąd, nie ważne gdzie, byle jak najdalej stąd. Choć teraz to już właściwie stamtąd. Kolejne ciemne uliczki, oświetlone jedynie słabym blaskiem księżyca w pełni, zostawały w tyle, ale dziewczyna nie wyglądała na taką, co chciałaby się zatrzymać, a już zdecydowanie zawrócić. W końcu nie po to wykrzyczała rodzicom, co o nich myśli, nie po to z hukiem zamykanych drzwi opuściła siedlisko wielu problemów. Nie po to skosztowała chwilowej wolności. Wrócić tam? Wolne żarty! Choćby jej grozili, zawiązali linę na szyi i ciągnęli w stronę tego, co przy odrobinie unikającego jej jak ognia szczęścia można było nazwać domem, z własnej woli nie zrobiłaby ani jednego kroku wstecz. Nie wróci, tak postanowiła.
Opuszczone do tej pory uliczki obrzeży miasta powoli przechodziły w zaludnione ulice samego centrum. Kolorowo ubrana masa ludu tłoczyła się na nierównych chodnikach, stwarzając hałas gorszy, niż najbardziej uczęszczana droga szybkiego ruchu w kraju. Między typowym nawoływaniem korzystających z okazji sprzedawców dało się wyróżnić gorsze lub ładniejsze głosy, pomagające stojącemu na scenie mężczyźnie dokończyć wykonywany utwór. Yvonne ani trochę nie obchodził następny wers piosenki. Mijała ludzi, którzy nie byli jej i ona nie była ich. Istoty ślepe na wszystko co złe, bagatelizujące każdy większy problem. Społeczeństwo nowych ludzi, którzy idą naprzód, nie patrząc na innych. Jasno określone cele przyświetlają ich rozwijającej się idei, swoim sztucznym blaskiem zwabiając kolejnych. Albo dołączysz do nich, nieczuły i bezwzględny, albo wykastrują cię z uczyć i świadomości, a potem zgniotą. Wykorzystasz albo zostaniesz wykorzystany. Oddaj się jej lub poddaj się. Masz wybór, nawet oni ci tego nie odbiorą. Problem zaczyna się wtedy, gdy nie potrafisz się przystosować do nowych czasów.
A kim ona była pośród tłumu wypełnionych hajsem robotów? Śmieciem. Nic nie wartą pokraką, która nieudolnie starała się ominąć przymusowe przystosowanie do społeczeństwa. Z góry skazana na porażkę.
Wtedy je dostrzegła.
Światła.
Na horyzoncie pojawiły się światła. I to nie jedno czy dwa, nie, cała chmara żółtych, czerwonych, niebieskich i pomarańczowych punkcików, w których stronę bezwiednie się skierowała. Światło dawało ciepło. Ciepło dawało poczucie bezpieczeństwa. Poczucie bezpieczeństwa... Było czymś czego nigdy nie doświadczyła. Szkoła, dom, ulica. Szkoła dom ulica. Wszędzie ten sam chłód, nie do opisania zwykłymi, przyziemnymi słowami. Wszędzie ta sama pustka i samotność, i zamknięte drzwi, i szydzący ludzie. Ale światła były inne, wskazały drogę ku nowym, lepszym miejscom. Czuła to, podświadomie wiedziała, co się za nimi kryło. Biegnij, biegnij w stronę świateł.
Przedarła się przez największy tłum, minęła budki z jedzeniem, zakochanych siedzących na ławce w parku, na których widok robiło jej się niedobrze, spacerujących nieśpiesznie ludzi i znów otoczył ją mrok przedmieścia. Ale światła były bliżej, za metalowym płotem, jaki rozciągał jej się przed nosem.
Po drugiej stronie dostrzegła stare, zniszczone karuzele, podarte namioty i niewielkie budynki z powybijanymi szybami. Całość prezentowała się tak, jakby nawet wiatr nie śmiał wtargnąć na teren wesołego miasteczka. Powietrze zgęstniało, zapach stęchlizny unosił się wszędzie i otumaniał zmęczone zmysły. Ale światła wciąż były. W jej głowie lśniły jasno, niemal oślepiająco.
Niepewnie podeszła do zardzewiałej bramy. Nogi trzęsły jej się od morderczego biegu, łzy i wściekłość wymieszana ze smutkiem zrobiły swoje, i gdyby nie metalowe pręty prawdopodobnie usunęłaby się na ziemię. I ręce. Czyjeś ręce, jakie złapały ją od drugiej strony.

Ostatnio zmieniony przez Misa-chan1906 (23-06-2015 o 11h03)

Offline

#10 23-06-2015 o 19h01

Miss'Fuzja
Ojsa
Martwa, lecz nieumarła, nieczuła całka nieoznaczona~
Miejsce: Somewhere in the darkness of my room. Under the blanket.
Wiadomości: 5 624

Na początek powiem, że wszyscy w Miasteczku się znamy i mniej więcej lubimy. Mamy swoje kwatery w namiotach stojących w centrum Miasteczka, każdy w swoim. Nie jemy, nie pijemy - nie potrzebujemy tego. Śpimy kiedy chcemy, zwykle dla samej przyjemności śnienia, bo zmęczenie odczuwamy w skrajnych przypadkach. Łazienka z - o dziwo - bieżącą wodą i dwoma prysznicami to taki malutki namiocik, stojący na uboczu, bo w końcu nadal możemy się ubrudzić. Prąd jest tylko w namiocie przywódcy, Miasteczko zapewnia nam naftę do lampek oraz odzież, która pojawia się w tylko przywódcy znanym miejscu.   


https://41.media.tumblr.com/1d023b7ed88fbe6672012f65a867cf36/tumblr_np9wi1fxKX1uvmh0to1_400.png
Tego dnia wiatr wiał, niosąc ze sobą nieznane zapachy. Ten dzień miał przynieść ze sobą jakąś odmianę - Kieran to wiedział. Zawsze wiedział. Przemykał jak zwykle niezauważalnie ścieżką przechodzącą przez środek miasteczka, mijając Ryana, który również jak zwykle siedział na nieczynnej karuzeli, gdy zaintrygowała go ta niepokojąca nutka w wietrze. Po chwili, jakby doznając olśnienia, radośnie wykrzyknął - To właśnie teraz! - i podskoczył radośnie klaszcząc w dłonie. Nie zwlekając ani chwili pobiegł w kierunku namiotu Nicolasa - jedynego źródła prądu w miasteczku i pociągnął za wielką zardzewiałą dźwignię. Już po chwili pędził w drugą stronę, pośród zapalających się na karuzelach światełek, wirując i wykrzykując radośnie swoim delikatnym chłopięcym głosem, że - To już dziś! - a także - Wszystko się zmieni!
Gdy dostrzegł, że wszystkie światełka są już zapalone, pobiegł tak szybko jak tylko mógł w kierunku bramy, do której zbliżała się blondwłosa postać. Nieco zatroskał się jej widokiem - w końcu nie wyglądała najlepiej - ale kto tak na prawdę wyglądał dobrze gdy tu trafił? - nikt... Widząc, że dziewczyna się chwieje i wspiera na ogrodzeniu, postarał się ją podeprzeć z drugiej strony. Spojrzał jej prosto w oczy swoim tajemniczym zielono-brązowym spojrzeniem i powiedział tylko - Gdy przekroczysz tę bramę - nie będzie odwrotu. - po czym obdarzył ją jednym ze swoich najbardziej uroczych uśmiechów. Po chwili zbliżył się do nich Ryan i przejął rolę "podpórki" dziewczyny, a 13-latek zniknął tak jak się pojawił ~


https://68.media.tumblr.com/c11d596a002e56fcb7da0f3fc671fd61/tumblr_o0dqnnhbw31udhucno1_500.gif

Offline

#11 23-06-2015 o 19h06

Miss'Superstar
Majerankowa
Beemoov ogarnij się
Wiadomości: 27 291

Link do zewnętrznego obrazka
Siedziałem na koniku, znajdującym się na mojej ulubionej karuzeli. Przymknięte powieki pozwoliły mi jak zwykle oderwać się całkowicie od rzeczywistości. Karuzela pode mną ożyła, kręcąc się wokoło i wygrywając wesołą melodyjkę tylko w mojej głowie.  Nuciłem pod nosem, kołysząc się na boki, gdy nagle z tego stanu wyrwał mnie niezwykle rzadki okrzyk Kierana. Otworzyłem oczy i poderwałem się, jakby smagnięty biczem, trochę zasmucony tym, że karuzela stanęła. Rozejrzałem się dookoła. Trzynastolatek biegł w stronę namiotu naszego przywódcy, pokrzykując wesoło. Uśmiechnąłem się od ucha do ucha, rozumiejąc co właśnie się stało - zaraz dołączy do nas ktoś nowy! Światła w całym Miasteczku rozjarzyły się, oślepiając mnie na ułamek sekundy, ale już po chwili biegłem za Ranem, śmiejąc się ze szczerą radością. Już od około czterech lat nie mieliśmy nikogo nowego! Miłe, ożywcze podniecenie zapanowało nad moim umysłem, powodując, że biegłem szybciej niż myślałem, że potrafię. Za bramą mignęła mi czyjaś jasna głowa. Rzuciłem się w tamtym kierunku. Kieran podtrzymywał już drobna istotkę z długimi włosami i coś do niej mówił. Uciekł jednak kiedy tylko się zbliżyłem, więc zająłem jego miejsce. Wtedy zauważyłem, że kolejną osobą, która do nas dotarła nie jest chłopak, tylko... Dziewczyna. Poczułem, jak kolana miękną mi z wrażenia - dotąd w naszym składzie mieliśmy tylko jedną taką postać! Roześmiałem się głośno i delikatnie pociągnąłem ją za bramę, wiedząc, że nie mogę zbyt długo przebywać na zewnątrz.
- Jak się nazywasz? - spytałem wesoło, pomagając jej usiąść. - Ja jestem Ryan. Witaj w naszym Wesołym Miasteczku!


https://66.media.tumblr.com/a79585b15b7fc52ce6d27f2f9814a19b/tumblr_inline_op9jh0YOA71t67szg_540.gif

Offline

#12 23-06-2015 o 21h55

Miss'nałogowa
DemOlkaGirl
NIE BIASUJ NOSA MOJEGO BIASA
Miejsce: Talerz
Wiadomości: 2 871

Link do zewnętrznego obrazka

Link do zewnętrznego obrazka

Imię
~Miro~
Nazwisko
~Murphy~
Wiek fizyczny
~17 lat~
Od jak dawna jest w miasteczku
Od ośmiu lat

Link do zewnętrznego obrazka

Wygląd
~Podczas pierwszego spotkania z Miro ludzie zazwyczaj myśleli, że jest 12 letnim chłopcem czy nawet dziewczynką, więc zaczął prostować swoje jasne włosy poskręcane w "niemęskie" loczki przysłaniając tym błyszczące, czarne, dziecięce oczka i zakładał maskę zasłaniającą jego drobne usta oraz delikatną linię szczęki. Jest całkiem wysoki (184cm) i smukły. Obecnie na jego lewym policzku znajduje się sporych rozmiarów blizna, którą otrzymał po wypadku.~

Historia
~Kiedy Miro miał osiem lat zmarli jego rodzice, więc razem ze swoją bliźniaczką Elvirą zamieszkali u ich starszej siostry i jej narzeczonego. Strata rodziców nie spowodowała zbyt wielkich strat na jego psychice, więc cały czas był radosny i otwarty na nowe znajomości.
Gdy miał siedemnaście lat pojechał ze swoimi znajomymi, siostrą oraz ukochaną na wakacje, ale po drodze nadarzył im się poważny wypadek. Chłopak wybudził się ze śpiączki po trzech miesiącach już jako niewidomy. Potrafił to wszystko wytrzymać dopóki nie dowiedział się, że na miejscu zginęły dwie najbliższe mu osoby - Elvira i Lea - jego miłość. Na wieść o tym wybiegł ze szpitala i gnał prosto przed siebie. Słyszał obelgi pod swoim adresem, wykrzykiwane przez ludzi, których potrącał i wpakowywał się pod maski samochodów. W końcu nie mógł już dalej biec, więc usiadł na ziemi i zaczął płakać, chcąc przy okazji przyśpieszyć proces odwodnienia. Po jakimś czasie ktoś zatrzymał się przy nim i powiedział, że ma już powodu do łez - właśnie znalazł się w opuszczonym miasteczku.
Mirodoskonale wszystko pamięta~


  https://78.media.tumblr.com/9865d2fc8f6d10bb382e53ee04126fa6/tumblr_ozb44fu5xI1sg1swdo4_400.gif   https://78.media.tumblr.com/0a25edb5d3bc6700454bc96933c308fb/tumblr_ozb44fu5xI1sg1swdo3_400.gif

Offline

#13 23-06-2015 o 22h03

Miss'gadułka
Sszyszka
...
Miejsce: Okolice Jeleniej Góry
Wiadomości: 3 443

Link do zewnętrznego obrazka

Była raz sobie dziewczynka, która nauczyła się śmiać. Żyła w miejscu gdzie nie znała już trosk. Martwa, ale wciąż żywa, z dnia na dzień coraz bardziej uśmiechnięta... Ale to już stara bajka
Dziewczyna jeszcze raz przeczesała długie włosy. Stanęła przed lustrem i oglądała się z każdej strony. Ciuchy jakie dostaje są najlepsze, takie wyjątkowe. Jej stroje zawsze były idealne, dbała o to szczególnie. Przecież była tutaj jedyną dziewczyną, musiała przyciągać wszystkie spojrzenia. Dlatego tego dnia nie było inaczej, starannie dobrała swój strój i jeszcze kilka razy obróciła się wokół własnej osi.
Lonely you, lonely you na na na na na na na lonely heart heart, i nna na na na na la la la lonely la la lonely ...
Pod nosem nuciła kiedyś zasłyszaną piosenkę. Nie znała praktycznie słów, jedynie rytm i pojedyncze słówka. Nie przeszkadzało jej to jednak i cicho nuciła melodię.
Coś jednak sprawiło, że przestała śpiewać. Na zewnątrz zrobiło się jasno, za jasno jak na noc. Wyjrzała z namiotu i pierwsze co rzuciło jej się w oczy to zapalone lamki. Zmrużyła oczy. Nie wiedziała o co chodzi. Dlaczego tak nagle? W dodatku gdzieś słyszała krzyki Kierana. Ale jak to dziś? O co chodzi?
~Hę?
Przechyliła lekko głowę i delikatnie uchyliła usta. Każdy kto by ją teraz zobaczył zemdlałby chyba z zachwytu nad tą uroczą istotką.
Nie wiedziała czy to ten moment, w którym powinna udać się do źródła krzyków jednego z najmłodszych mieszkańców. Nie. To jeszcze nie ta chwila. Schowała się więc z powrotem do środka, oczekując na dalszy ciąg wydarzeń.


|Ask|Blog|Instagram|

WRÓCIŁAM~~

https://45.media.tumblr.com/5e1ed6549c0d6ceeb4a08a5434504f7b/tumblr_nxw2qxPJIa1up7gxfo5_400.gifhttps://45.media.tumblr.com/57397f448f8e7f4e15ba1dba6d386309/tumblr_nxw2qxPJIa1up7gxfo1_400.gif

Offline

#14 24-06-2015 o 01h13

Miss'Fuzja
KimKas
^ Avatar od Namae :-) Kot kochający wolność... i wiecznie zalatana studentka Miejsce? Pewno WNPiD
Wiadomości: 6 225

http://i62.tinypic.com/219v42r.jpg
Jeff rzadko spoglądał w niebo. Dzisiejszej nocy odczuł jednak potrzebę, aby przysiąść na skrzynce przed swoim namiotem i spojrzeć w gwiazdy. Tak też uczynił.
Naszło go wspomnienie oglądanego we wczesnym dzieciństwie z okna samolotu wschodu słońca. Było w tamtym czasie, jeśli nie liczyć szumu silników maszyny, całkiem cicho, gdyż niemal wszyscy pasażerowie spali. Przepisy mówiły, że zasłony powinny być wtedy zaciągnięte, jednak matka pozwoliła mu wyglądać zza jednej z nich. Widok był niezapomniany. Samolot leciał ponad szaro-fioletowymi, kłębiącymi się chmurami, a zza linii horyzontu zaczynała się wyłaniać błyszcząca, złota kula, rzucając wokoło jasną poświatę. Oczywiście, nie był w stanie obserwować tego zjawiska zbyt długo. Jednak ten cudny obraz pierwszego brzasku oglądanego z pułapu dziesięciu tysięcy metrów wrył mu się w pamięć.
Ze wspomnień wyrwał go jakiś dźwięk... Jakby czyjś radosny okrzyk? Po niedługiej chwili musiał zmrużyć oczy, bo nagle noc stała się znacznie mniej mroczna niż zwykle. Czy też, innymi słowy, ktoś zapalił światła. Przez chwilę siedział oszołomiony, zastanawiając się, co się dzieje. Musiał upłynąć dobry moment zanim zrozumiał. Coś takiego działo się w tym nietypowym Wesołym Miasteczku, gdy przybywał ktoś nowy. Joker wstał i zaczął kuśtykać alejkami w kierunku bramy wejściowej parku rozrywki, gdzie zapewne zatrzymała się nowa osoba. Domyślał się, że zanim dojdzie, z pewnością przy kolejnym członku miasteczkowej "rodziny" znajdzie się ktoś inny. Chciał jednak również tam być, ponieważ (choć od tamtej chwili minęło już sporo czasu) doskonale pamiętał, że sam zjawił się tu w fatalnym stanie psychicznym, a tym, co mu pomogło, było towarzystwo tutejszych ludzi.
No i jeden czy dwa jego żarty na pewno nie zaszkodzą nowej duszyczce, a może nawet wręcz przeciwnie, pozwolą zapomnieć o smutkach minionych chwil i z uśmiechem na ustach wkroczyć w nowe życie. Bo co do tego, że dzisiejsza noc będzie dla kogoś nowym starem, młody mężczyzna nie miał żadnych wątpliwości.

Offline

#15 24-06-2015 o 15h26

Miss'gadułka
Misa-chan1906
Jestem chodzącym memem z Schopenhauerem
Miejsce: bez szału
Wiadomości: 3 443

Link do zewnętrznego obrazka

Każdej normalnej osobie instynkt samozachowawczy kazałby wiać jak najdalej już po usłyszeniu pierwszego, niezwykle radosnego krzyku. Tyle, że Yvonne się go wyzbyła. Albo nie posiadała od początku, ciężko stwierdzić. Dlatego pojawienie się trzynastoletniego chłopca, w którego oczach igrały złote ogniki, wywołało u niej jedynie zdziwienie pomieszane z zaciekawieniem, a nie paraliżujący strach. Ale jego słowa... Cóż, to inna bajka. Rozumiała, że głos wymagał od niej podjęcia błyskawicznej decyzji, nie dając czasu na zastanowienie. Tyle, że ktoś zdecydował za nią. Nie zdążyła nawet zainterweniować, gdy szczupły, na oko straszy od niej chłopak zajął miejsce brązowookiego i wprowadził ją za żelaze ogrodzenie. Gdy przekroczysz tę bramę nie będzie odwrotu - słowa chłopca rozbrzmiały w jej głowie, wywołując lawinę niepokojących myśli. Brzmiało to tak, jakby znów chcieli zamknąć ją w klatce i kazać tańczyć tak, jak zagrają. A przecież przed tym najbardziej chciała uciec. Nie znosiła kontroli, ograniczeń i zakazów, więc te ostatnie łamała na każdym kroku.
Świadomość powoli przebijała się przez gonitwę rozszalałych ze zmęczenia i niekontrolowanej wściekłości słów.
Było całkiem sporo plusów aktualnej sytuacji. Po pierwsze uciekła. Zostawiła problemy daleko w tyle i trafiła tutaj, do miejsca świateł i na pozór normalnych ludzi. Po drugie ktoś się nią zainteresował. Nie żeby pragnęła tego ponad wszystko, nie, skądże znowu, po prostu miło było przez chwilę czuć się zauważonym. Po trzecie... Nie mogła wymyślić trzeciego.
- Yvonne - odpowiedziała na pytanie blondwłosego i uśmiechnęła się lekko, jednocześnie odsuwając nieznacznie. Bezpieczna odległość, by ten nie mógł jej dotknąć i poczuć tego samego obrzydzenia, jakie ona żywiła do siebie.

Offline

#16 25-06-2015 o 15h24

Miss'OK
Evvers
^It's me.
Wiadomości: 1 486


Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka

Lafayette "Fay" Wallace.

Wiek fizyczny:

17 lat.

Od jak dawna jest w miasteczku?
Od dwóch lat, dotychczas był "najnowszym" członkiem rodziny.

Rola:
1.4.

Wygląd:
Fay mierzy sobie coś około stu siedemdziesięciu centymetrów wzrostu, jest szczupły, anemicznie blady i sprawia wrażenie kogoś, kto zawsze się smuci. Zawdzięcza tę nietypową prezencję przede wszystkim, choć nie tylko, szaremu, pustemu spojrzeniu i wystającym kościom policzkowym. Ma czerwone włosy i przepada za ciemnymi, za dużymi ubraniami.


Historia:
Wychowywał się jako jedynak w pełnej rodzinie, której jedynym patologicznym członkiem, jak sądził, był on sam. Już we wczesnym dzieciństwie stwierdzono u niego nieznaną chorobę, uogólnioną później słowem "amnezja", która polegała na nietypowych, bo nieregularnych i często nawracających w zmienionej formie zanikach pamięci, znacząco utrudniających mu normalne funkcjonowanie we społeczeństwie.
Żył z tym schorzeniem niejako pod kloszem, uczony jedynie w domu i rzadko wypuszczany na podwórko, a jeśli tak – to koniecznie pod opieką. Obserwował bawiące się dzieci z okna swojego pokoju, a przez lata jedyną przyjaciółką jaką miał była mu szalenie nadopiekuńcza, ale kochająca matka.
Niedługo przed siedemnastoletnimi urodzinami chłopca kobieta zginęła w nie do końca wyjaśnionych okolicznościach (Fay był przy tym, choć ze względu na specyfikę choroby i ciężki szok nie pamięta z tego dnia ani chwili), a opieka nad niepełnosprawnym chłopcem przypadła jego ojcu, który nie był w stanie poradzić sobie z utratą ukochanej żony.
Czerwonowłosy nie potrafił znieść stopniowo narastających i w jego mniemaniu coraz bardziej prawdopodobnych zarzutów ojca, który niejako obwiniał go za śmierć kobiety i pewnego dnia po prostu spakował się, wyszedł i uciekł, a po kilku dniach pół-świadomej tułaczki trafił do wesołego miasteczka, gdzie pozwolono mu się zatrzymać.
Fay jest raczej milczący.
Potrafi siedzieć bez ruchu i słowa przez długi czas i po prostu przyglądać się temu, co dzieje się nieopodal niego, co czyni go w pewnym sensie, jak żartują inni mieszkańcy, dozorcą. Często notuje, zwłaszcza, jeśli bardzo chce coś zapamiętać. Mimo swojego introwertyzmu nie odtrąca od siebie ludzi i zdarza się, że często bez powodu nawiązuje z nimi fizyczny kontakt. Prosta bliskość daje mu dużo radości, będąc jednocześnie sposobem na okazanie sympatii znacznie lepszym niż słowa i w dziwny sposób sprawia, że nienawidzi siebie i swojej choroby trochę mniej. Żyje w przekonaniu, że jest odpowiedzialny za śmierć własnej matki. Pamięta swoją przeszłość, ale dość nieregularnie. Różne jej aspekty wracają do i znikają z jego głowy kiedy chcą, a on nie ma nad tym żadnej kontroli.

Offline

#17 27-06-2015 o 13h40

Miss'OK
Whitewind
...
Miejsce: jak patrzę na ten dywan, to tak nie bardzo.
Wiadomości: 1 633

Link do zewnętrznego obrazka

Sen. W jego obecnej sytuacji nie był mu potrzebny, ponieważ nie odczuwał takowej potrzeby aby odlecieć w objęcia Morfeusza. Na chwilę jednak obecną nie miał nic innego do roboty. Z ust ciemnowłosego chłopaka wyleciało ciche westchnięcie. Na ogół miał dobry humor i stronił od bycia na uboczu jednak dnia dzisiejszego jego dobry humor gdzieś uleciał. Każdy przecież miał taki dzień że bez kija baseballowego i ciasteczka inni nie mogli podchodzić. W tym momencie panująca cisza byłą dla niego czymś wspaniały. Siedząc na trawie po turecku, z opartymi plecami o skrzynkę stojącą obok jego namiotu oraz spuszczoną głową próbował zasnąć. Jego cały wysiłek włożony w tą czynność poszedł na marne gdy tylko usłyszał jakiś okrzyk. Powoli podniósł głowę, mamrocząc pod nosem wiązankę niezbyt miłych słów. Podpierając się ręką wstał z ziemi, rozglądając się dookoła i próbując ustalić kierunek z którego doszedł go ten dźwięk. Chwilę później w miasteczku zapaliły się wszystkie światła co na krótką chwilę wręcz oślepiło lekko zdezorientowanego bruneta. Kiedy tylko jego oczy zdążyły się przyzwyczaić do panującej jasności chłopak powolnym krokiem postanowił przejść się po miasteczku, chcąc się kogoś podpytać o co chodzi.

Offline

#18 28-06-2015 o 22h31

Miss'Fuzja
Ojsa
Martwa, lecz nieumarła, nieczuła całka nieoznaczona~
Miejsce: Somewhere in the darkness of my room. Under the blanket.
Wiadomości: 5 624

https://41.media.tumblr.com/52a8c565cf04c02b5850b42767eecb6a/tumblr_np9xaaeRYx1uvmh0to1_400.png
Andy spędzał noc jak zwykle - siedząc na skarpie na brzegu miasteczka i podziwiając księżyc. Zazwyczaj po jakimś czasie odpływał w sen. Ale ten czas... wyjątkowo się dłużył. Nie żeby chłopakowi to przeszkadzało. Uwielbiał wpatrywać się w blade oblicze księżyca, który zawsze wydawał mu się odrobinę samotny. Tyle gwiazd wokół niego, ale był sam. Bo był inny.
Andy delikatnie przymknął powieki i myślał o ... w zasadzie to sam nie wiedział o czym. Powoli zaczynał osuwać się w sen, gdy usłyszał rozradowany głos Kierana. Poderwał się od razu na równe nogi - na prawdę dawno nie słyszał, żeby chłopak się tak cieszył. Skierował swe kroki w stronę z której dochodził głos swojego pierwszego miasteczkowego przyjaciela, ale po chwili musiał przesłonić oczy, które zostały oślepione przez blask lampek. Zasłaniając je dłonią kroczył nieprzerwanie, dopóki nie przyzwyczaił ich ponownie do światła. A stało się tak, dopiero gdy doszedł w okolice bramy. Wyjrzał zza jednej z metalowych konstrukcji i dostrzegł obcą mu postać wspierającą się na Ryanie - Kierana już nie było. Zmrużył oczy, by móc dokładniej zobaczyć nowego członka wspólnoty - który okazał się być... kobietą. Skrzywił się lekko. - Już jedną tu mamy. I ciężko z nią wytrzymać. A przecież Kieran wspominał coś kiedyś, że "Dusza miasteczka jest kobietą pragnącą młodych mężczyzn.". - pokręcił smutno głową sam do siebie i dalej przyglądał się rozwojowi zdarzeń z daleka. Nie chciał przeszkadzać...


https://68.media.tumblr.com/c11d596a002e56fcb7da0f3fc671fd61/tumblr_o0dqnnhbw31udhucno1_500.gif

Offline

#19 03-07-2015 o 12h40

Miss'Sensei
Minwet
Rosier - jedna z postaci mojej współpisarki, którą narysowałam
Miejsce: My own world
Wiadomości: 1 216

/ Jakby co, bo tak właśnie zauważyłam, że to może być mieszające w głowie - wiecie że ma Sash Petience. OWszem nie powiedział tego nigdy, ale no ie wiem... napisał, czy coś. To nie ważne, jakoś tam się dowiedzieli i tyle./

https://scontent-fra3-1.xx.fbcdn.net/hphotos-xfp1/v/t1.0-9/11070560_772907069496952_4509128378594394153_n.jpg?oh=b21c7e40e336cb1a4f5247e1aed21e9a&oe=562C3B76

Siedziałem przy skale grzebiąc w ziemi jakieś wierszyki, które jeszcze bóg jeden wie jak pamiętałem, kiedy usłyszałem krzyk Liliputa (sorry xDDD). Potem zapaliły się światła, więc z przymrużonymi oczami ruszyłem do bramy, aby go pooglądać. Kiedy jednak dotarłem już w miarę przyzwyczajony do światła, do bramy, Liliputa już nie było. Tylko Ryan, jakaś laska i Deprecha. Ta laska była jakąś nową, a dobrze wiedziałem, że nowości nie dość że zbierają wokół siebie wyścig szczurów, to jeszcze ładniej błyszczą, niż w rzeczywistości. Dlatego nie pchałem się z zainteresowaniem co do niej. Raczej wolałbym Liliputa, ale że no już go nie było, to nie mogłem sobie od tak teraz zawrócić -  na daremno tutaj iść? Nie dzięki.
Podszedłem więc cichaczem od tyłu do Deprechy i głośnio strzeliłem bańką z żutej gumy w nadziei, że go tym wystraszę.
Potem przyglądnąłem się tylko z wyglądu lasce. Tak aby po prostu mieć jakieś drobne jednak zajęcie. No bo serio wyjdzie że na daremne tutaj szedłem, a ocenić wizerunek nie zaszkodzi - zawsze ten sam. Piękne, bujne i gęste złote włosy. Grzywiaste brwi - przedłużała? Chyba wątpię. Masywny nosek, hm... Drobne usteczka, trochę niedomalowane, ale z widocznymi konturami. Opiegowana. Czyżby miała koński zgryz? Nie, za mała twarz. Duże czoło - mądra wie jak to wykorzystać, bravo~... Ładna szyja. Dłonie chyba zgrabne, ale nie nazwałbym ich smukłymi. Nadgarstki zarąbiaszcze, chudziutkie. No... pewnie bym brał... gdybym nie był As.
Spojrzałem na Deprechę z uniesioną brwią, jakbym pytał co o niej sądzi, choć rzeczywiście mało mnie to interesowało, a bardziej jego podejście. Chociaż pewnie raczej tylko wzruszy ramionami, albo odpowie coś w stylu "Nic specjalnego", "Czy to ważne co sądzę?"

https://scontent-fra3-1.xx.fbcdn.net/hphotos-xft1/v/t1.0-9/10477880_772903112830681_8594417647934317390_n.jpg?oh=6b31a64ac461b5e1460d3971a7e75ab5&oe=56250AEB

Nicolas leżał w swoim namiocie na kanapie w półśnie, kiedy ktoś do niego wszedł. Gotowy aby wysłuchać co w duszy gra zaczął się budzić. Jednakże kiedy usiadł, w jego namiocie nikogo nie było - jak osobnik wparował, tak wyparował. W sumie to Nicolas już zdążył się przyzwyczaić, więc chciał wrócić do śnienia, kiedy zobaczył światło spod namiotu. Wyszedł, aby zobaczyć co się dzieje, ale w pierwszej kolejności światło oślepiło jego oczy i zasłonił je ręką. Po chwili z zmrużonymi oczami zaczął coś tam widzieć i domyślił się o co chodzi - ktoś nowy.
Wiedział, że ktoś z rodziny zajmie się nim, więc mu się nie śpieszyło, ale jednak ruszył w razie wu do bramy. Po drodze jednak spotkał Stilesa, brązowowłosego chłopaka, który wyglądał na lekko zdezorientowanego.
- Spokojny spacer do bramy? - Zapytał łagodnie swoim niskim głosem, z delikatnym, uprzejmym uśmieszkiem, w formie propozycji wspólnej przechadzki.

Ostatnio zmieniony przez Minwet (03-07-2015 o 13h57)



https://media.giphy.com/media/OcXfhCkD8sPa8/giphy.gif

Offline

#20 03-07-2015 o 18h40

Miss'Superstar
Majerankowa
Beemoov ogarnij się
Wiadomości: 27 291

Link do zewnętrznego obrazka
Dziewczyna uśmiechnęła się lekko i przedstawiła. Nie uszło mojej uwadze, że odsunęła się ode mnie, ale postanowiłem to zignorować. Przynajmniej nie krzyczała na mnie jak opętana, gdy ją podtrzymywałem. Rozejrzałem się dookoła, niepewny co właściwie mam zrobić, bo zwykle nowych witało kilka osób, a nie jedna... Na szczęście szybko pojawił się Andy, błyskając w mroku białkami oczu. Zaraz za nim pojawił się Sash. Ten drugi przyglądał się dziewczynie jak kawałkowi mięsa, w które może wbić zęby. Na szczęście jej wzrok wciąż był skierowany na mnie, więc uśmiechnąłem się radośnie, pokazując jej, że nie ma się czego bać.
- A więc, Yvonne - ładne imię! - musimy iść do naszego przywódcy - powiedziałem i wyciągnąłem dłoń w jej stronę. - Chodź, zaprowadzę cię! - zawołałem wesoło. Pośpieszyłem ją gestem, gdy nie zareagowała. - No, nie bój się, tu nikt ci krzywdy nie zrobi. - Miałem nadzieję, że zaufa mi i pójdzie ze mną. Tak, właśnie ze mną, z nikim innym! Przyprowadzę do Nicolasa nową i zasłużę wreszcie na odrobinę szacunku. Może pozwolą mi się nią opiekować?


https://66.media.tumblr.com/a79585b15b7fc52ce6d27f2f9814a19b/tumblr_inline_op9jh0YOA71t67szg_540.gif

Offline

#21 03-07-2015 o 20h47

Miss'gadułka
Sszyszka
...
Miejsce: Okolice Jeleniej Góry
Wiadomości: 3 443

Link do zewnętrznego obrazka

Nie wytrzymała. Nie mogła wytrzymać siedząc bezczynnie w namiocie. Stwierdziła, że jednak wyjdzie i pójdzie zobaczyć co się dzieje.
Wyszła i śpiesznym krokiem ruszyła w stronę bramy. Z każdym krokiem czuła coraz więcej adrenaliny i zdenerwowania. W końcu jak wiadomo-każda nowa osoba była obskakiwana z ciekawością. Po drodze spotkała Nickiego, lubiła zdrabniać tak jego imię, i obok niego Stilesa. Wyminęła ich więc. Nie miała czasu na zatrzymanie się, przywitanie, rozmowę i jeszcze pewnie wspólną drogę do bramy, chciała być szybsza. Jedyne co zrobiła to posłała ten swój promienny uśmiech w ich stronę.
Wreszcie była na miejscu. Dostała wręcz zawału gdy zobaczyła nowo przybyłego, a raczej nowo przybyłą. Nie. Nie zgadza się na to. Jest tutaj jedyna. Wyjątkowa. Już nie. Nie zgadza się, ale nie może tego pokazać. Z pewnością jest lepsza, ona jest wręcz aniołem.
Widząc, że Ryan wyciąga do niej rękę i z błyskiem w oczach na nią patrzy wiedziała, że musi zareagować.
~O! Jesteś nowa prawda? Witamy. Jestem Hani, a ty? Może to ja cię zaprowadzę? Zresztą Nicki już tutaj chyba idzie.
Uśmiechnęła się do niej i odtrąciła rękę Ryana i stanęła zasłaniając go. Nie ma mowy aby zgodziła się na nową lokatorkę. Nie ma mowy aby zgodziła się na uwielbienie jej przez innych.

Ostatnio zmieniony przez Sszyszka (03-07-2015 o 20h49)


|Ask|Blog|Instagram|

WRÓCIŁAM~~

https://45.media.tumblr.com/5e1ed6549c0d6ceeb4a08a5434504f7b/tumblr_nxw2qxPJIa1up7gxfo5_400.gifhttps://45.media.tumblr.com/57397f448f8e7f4e15ba1dba6d386309/tumblr_nxw2qxPJIa1up7gxfo1_400.gif

Offline

#22 03-07-2015 o 21h28

Miss'Fuzja
KimKas
^ Avatar od Namae :-) Kot kochający wolność... i wiecznie zalatana studentka Miejsce? Pewno WNPiD
Wiadomości: 6 225

http://i62.tinypic.com/219v42r.jpg
Tak jak się spodziewał, zanim dotarł do bramy wejściowej, wokół nowej duszyczki zdążyło się zgromadzić kilka osób. Już miał podejść i powitać nowego członka rodziny, kiedy zauważył, że z drugiej strony podbiega Hani, odtrącając rękę Ryana, który najwyraźniej zamierzał oprowadzić nowo przybyłego, a raczej (jak dopiero teraz zauważył Jeff) nowo przybyłą po Miasteczku. Nic w tym dziwnego, zapewne nastolatka cieszy się, że nie będzie już jedyną przedstawicielką płci żeńskiej w naszym małym gronie. Z pewnością kobietki znajdą jakieś wspólne tematy. Niemniej, wypadałoby chyba przynajmniej się przedstawić, skoro już tu doczłapałem. Jak pomyślał, tak i zaraz zrobił. Przeszedł kawałek bokiem ścieżki, starając się nikogo nie potrącić i przystanął obok blondwłosej nieznajomej. Obrócił głowę w jej stronę i z uśmiechem na ustach wyciągnął do niej dłoń.
-Zapewne zdążyłaś poznać już część z mieszkańców miasteczka, więc pozwól, że i ja się przedstawię. Jestem Jeff. Albo Joker, jeśli wolisz. Mogę zapytać o twą godność, cna białogłowo? - puścił dziewczynie oczko, dając tym samym znak, że trochę się wygłupia.

Offline

#23 04-07-2015 o 10h47

Miss'Superstar
Majerankowa
Beemoov ogarnij się
Wiadomości: 27 291

Link do zewnętrznego obrazka
Usłyszałem szybkie kroki, a potem jak diabeł z pudełka wyskoczyła Hani, odtrącając moją rękę i wyciągając własną w stronę nowej. Zaproponowała, że to ona ją odprowadzi, a ja zmarszczyłem czoło. Hani chce zrobić coś dla kogoś? To nie zgadzało się z jej wizerunkiem księżniczki. Co takiego ta dziewczyna wymyśliła? Rzuciłem Yvonne błagalne spojrzenie i ponownie uniosłem dłoń w jej stronę, niemo ją prosząc, żeby jednak wybrała mnie. Ja i ta mała Rosjanka przybyliśmy do Miasteczka niemal w tym samym czasie. Przez rok zjednywała sobie męskie serca bez mojego cichego "nadzoru". Potem jednak przybyłem ja i zacząłem ją obserwować, próbując wykryć jej zamiary. Sęk w tym, że chyba niewielu z nas lubiło ją naprawdę - na przykład ja robiłem o co prosiła tylko po to, żeby mieć święty spokój. Nie mogła zająć mego serca, w którym od lat niepodzielnie panowała dziewczyna "z moich snów". Byłem pewien, że przed przybyciem tutaj widziałem ją naprawdę... Jej istnienie pozwoliło mi przetrwać próby Hani w zjednywaniu sobie mojego serca i z czystym sumieniem mogłem mówić, że nic ciekawego w tej Rosjance nie widziałem.
Poczułem, że odpłynąłem zbyt daleko. Spanikowany ocknąłem się i spojrzałem Yvonne głęboko w oczy. W duchu krzyczałem "Wybierz mnie!".


https://66.media.tumblr.com/a79585b15b7fc52ce6d27f2f9814a19b/tumblr_inline_op9jh0YOA71t67szg_540.gif

Offline

#24 06-07-2015 o 12h28

Miss'Fuzja
Ojsa
Martwa, lecz nieumarła, nieczuła całka nieoznaczona~
Miejsce: Somewhere in the darkness of my room. Under the blanket.
Wiadomości: 5 624

https://41.media.tumblr.com/52a8c565cf04c02b5850b42767eecb6a/tumblr_np9xaaeRYx1uvmh0to1_400.png
Przyglądałem się nadal zbiorowisku zza karuzeli, gdy nagle coś huknęło mi tuż obok ucha. Odwróciłem się przestraszony i odetchnąłem z ulgą widząc, że to tylko Sash i jego guma do Żucia. Wykrzywiłem twarz na coś w rodzaju uśmiechu by się przywitać i wróciłem do obserwacji. Grupka wokół nowej się powiększała z chwili na chwilę. Pojawiła się nawet Hani! To dziwne widzieć ją poza jej namiotem... zaburza krajobraz. Zrobiło mi się trochę żal nowej dziewczyny. Pewnie nie jest w najlepszym stanie, a teraz ponadto może czuć się dodatkowo przytłoczona ilością witających ją osób.
Sahs poruszył sugestywnie brwią, jakby wskazując na nową i pytając mnie o zdanie. Wzruszyłem tylko ramionami – nie wywarła na mnie zbyt dużego wrażenia, pomijając fakt, że to kolejna dziewczyna, co zaburzało mój pogląd dotyczący duszy miasteczka. Jeśli chodzi o Hani, byłem jeszcze w stanie przyjąć do wiadomości, że pojawiają się tu tylko męskie mózgi, ale nowa nie wyglądała na pustą „księżniczkę” - ale może nie powinienem sądzić po pozorach.
Po chwili spojrzałem jednak na Ryana i jego maślane oczy. Aż ciężko było mi w to uwierzyć. Zdaje się, że był wierny swojej „dziewczynie ze snu”... Szturchnąłem delikatnie Sasha by zwrócić na to jego uwagę. - Odnoszę wrażenie, że ktoś wpadł po uszy. – powiedziałem pół żartem, pół gorzko.
Ale pojawienie się dziewczyny miało swoje plusy. Wszystko powoli zaczynało tu blednąć. Może nowa duszyczka byłaby w stanie coś odmienić?


https://68.media.tumblr.com/c11d596a002e56fcb7da0f3fc671fd61/tumblr_o0dqnnhbw31udhucno1_500.gif

Offline

#25 06-07-2015 o 16h56

Miss'OK
Evvers
^It's me.
Wiadomości: 1 486


Link do zewnętrznego obrazka

Fay, mimo szczerych chęci, nie zdecydował się dołączyć do zbiorowiska, jakie zgromadziła obok siebie nowa dziewczyna. Doskonale – co w przypadku jego zaburzenia było dość dziwne – swoje pierwsze chwile w miasteczku i chyba lepiej niż ktokolwiek inny podejrzewał jak może czuć się w tym całym mętliku. Nowe wydarzenia zawsze na jakiś czas ożywiały ich zamkniętą społeczność, o co stał się zresztą szybko zazdrosny. Westchnął mimowolnie, podnosząc się z siedzenia kasjera w starej, obdartej już z farby budce, by oprzeć się o stół i lepiej widzieć całą sytuację. Nadzorca. Zaśmiał się z siebie w myślach. Odpowiadało mu bycie najmłodszym mieszkańcem miasteczka, nawet, jeśli częściej decydował się na samotność niż spędzanie czasu w grupie. Miał w sobie trochę z egoisty. Przyzwyczaił się do uwagi, jaką z powodu choroby poświęcała mu matka i nawet nie do końca świadomie oczekiwał tego od innych. Wymamrotał pod nosem jakieś przekleństwo, świadom, że właśnie skończyła się jego dobra passa, opadł spowrotem na siedzenie i nawet zrezygnował ze swojego niepisanego zwyczaju i nie uśmiechał się do nikogo, kto przechodził nieopodal niego, by poznać "nową".

Ostatnio zmieniony przez Evvers (06-07-2015 o 16h57)

Offline

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 2