Strona główna

Forum - Missfashion.pl, gra o modzie dla dziewczyn!

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 2 3

#51 19-08-2015 o 23h04

Miss'gadułka
Sszyszka
...
Miejsce: Okolice Jeleniej Góry
Wiadomości: 3 443

Anastasia Evans 

Pomimo, że zbliżał się wieczór słońce nadal oświetlało miasto. Co prawda coraz bardziej znikało ono za horyzontem, jednak ciepłe promienie wlewały się przez okno do mieszkania wampirzycy. Ona zaś siedziała w kącie przy stoliku popijając kawę. Co jak co ale ten ludzki napój lubiła bardzo. Nie pobudzał jej ani nic w tym stylu, po prostu jej smakował. Szczególnie właśnie upodobała sobie mocną czarną kawę bez dodatku cukru.
Gdy zauważyła, że promienie trochę osłabły postanowiła wyjść. Ubrała wiec, pomimo lata, długi beżowy płaszcz. Zresztą w nocy jest już zimniej, a nie wiedziała, o której wróci.
Wyszła zamykając za sobą drzwi i po chwili w klatce schodowej rozbrzmiał stukot obcasów.
Wyszła na zewnątrz. Słońce już lekko przygasało, nadając pomarańczowo-żółty kolor wszystkiemu wokół.
Bez większej potrzeby po prostu ruszyła w miasto.


|Ask|Blog|Instagram|

WRÓCIŁAM~~

https://45.media.tumblr.com/5e1ed6549c0d6ceeb4a08a5434504f7b/tumblr_nxw2qxPJIa1up7gxfo5_400.gifhttps://45.media.tumblr.com/57397f448f8e7f4e15ba1dba6d386309/tumblr_nxw2qxPJIa1up7gxfo1_400.gif

Offline

#52 06-09-2015 o 15h45

Miss'Fuzja
KimKas
^ Avatar od Namae :-) Kot kochający wolność... i wiecznie zalatana studentka Miejsce? Pewno WNPiD
Wiadomości: 6 225

http://i58.tinypic.com/28ahy85.jpg
Johnny obudził się o dość wczesnej porze, czując przemożną chęć na złapanie i zjedzenie jakichś owadów. Westchnął. Na tym polegał główny problem z przemianą w nietoperza - później przez cały dzień myślało się o gorzkawych, ale w gruncie rzeczy całkiem smacznych skrzydełkach ciem. Niestety, w formie zwierzęcia o niezwykle czułym słuchu zdarzało mu się zdobywać więcej informacji niż w swoim zwykłym ciele. A ostatnimi czasy czuł się strasznie niedoinformowany. Nie wspominając już o tym, że i zleceń jakoś brakowało. Czyżby mężowie przestali zdradzać żony, dzieci uciekać od rodziców, a słudzy knuć przeciwko swoim panom? Nie, te czasy nie mogły być aż tak parszywe...
Można by się zastanawiać, co wampirowi nie podoba się w świecie, który jest rządzony przez jego rasę. W końcu należąc do klasy panującej nie ma się chyba zbyt wielu powodów do narzekań?
Powodów do narzekań, rzeczywiście nie było. Rayflo miał ładny apartament w pobliżu centrum, zapas krwi w lodówce, a gdyby nie miał ochoty na mrożonki, zawsze mógł do siebie zabrać jakiegoś człowieka z ulicy bądź napić się w jakimś barze. W tym wszystkim brakowało mu jednak adrenaliny. Żadnych polowań, żadnej ucieczki przed osinowymi kołkami uczepionymi do rękawów sutanny, no sielanka po prostu. Właśnie dlatego zdecydował się zostać szpiegiem-informatorem. Lubił ryzykowne życie i nie zamierzał rezygnować z niego z powodu zmieniających się czasów.
Mając dość bezczynnego leżenia, zwlókł się z łóżka, ubrał, wypił woreczek krwi, wypalił papierosa i już mógł ruszać na miasto w poszukiwaniu informacji. Spacerując między zacienionymi uliczkami (jakoś wciąż nie mógł wyrobić sobie nawyku używania wampirzego filtru przeciwsłonecznego), dostrzegł Anastasię Evans. Ciekawe... niewiele wampirów kręciło się po ulicach o tak wczesnej godzinie. Postanowił ją śledzić. A nóż (tudzież widelec) okaże się, że robi coś o czym powinien się dowiedzieć najbardziej wpływowy wampir, którego, jak wiadomo była bliską krewną? Zachowując stosowną odległość, Rayflo podążył jej śladem.

Offline

#53 13-09-2015 o 18h51

Miss'OK
Eminaria
Daj mi nadzieję i zabierz mi serce, jeśli poczujesz choć chwilę jak ja.♥
Wiadomości: 1 501

//photo.missfashion.pl/pl/1/52/moy/41589.jpg

Westchnęła gdy Elliot zaczął robić dla niej jedzenie. Naprawdę nie była głodna. W ciszy przyglądała się jak kroi bułeczkę, a potem smaruje ją dżemem. Po chwili jedzenie znalazło się przed Akame.
- Naprawdę nie musiałeś, ale dziękuje. - Odpowiedziała troszkę niepewnym głosem. Spojrzała na bułeczki i wzięła jedną po czym zaczęła powoli jeść.
Na jego wypowiedź troszkę się oburzyła. Chociaż nie chciała tego ukazać przyjacielowi. Po parunastu minutach przywędrowała Vanessa z pustym talerzem. Aka, uśmiechnęła się do siostrzyczki. Zdziwiła się na jej pytanie. Czyżby coś kombinowała? Czarnowłosa spojrzała się na nią podejrzliwie, a potem jej wątpliwości minęły.
- Jak dokończę posiłek. - Odparła po czym wzięła drugą bułeczkę i w miarę szybko ją zjadła. Wstała i wzięła swój talerz, i siostry po czym wstawiła je do zlewu. Potem Akame poszła po swoją broń i wróciła do kuchni. Po czym spojrzała pytającym wzrokiem na Elliot'a czy idzie.

// Wracam po dość długiej przerwie. Postaram się być aktywna, ale nie obiecuje że tak będzie. //


http://s12.favim.com/orig/160812/gif-harley-quinn-joker-suicide-squad-Favim.com-4628517.gif

Offline

#54 15-09-2015 o 21h39

Miss'gadułka
Sszyszka
...
Miejsce: Okolice Jeleniej Góry
Wiadomości: 3 443


Elliot Nixon

Ucieszył się gdy Akame zjadła to co dla niej zrobił. Przynajmniej na pewność, że nie omdleje z głodu czy coś w tym stylu. Jej młodsza siostra zapytała zaś kiedy wychodzą. Akame spojrzała na nią podejrzliwie, ale Eliot nie widział w jej pytaniu nic złego. Przyjaciółka wyszła i zaraz wróciła.
Wstał i złapał ją pod ramię.
~Wychodzimy właśnie w tej chwili. A jeśli liczyłaś, że dasz radę się dzisiaj ze mną umówić to jestem zajęty.
Puścił młodszej oczko i ruchem głowy wskazał na Akame. Lubił się nieraz drażnić chociaż po za jej i swoim domem starał się zachowywać neutralnie lub zimnie. Nawet w stosunku do Akame. W oczach innych był pewnie jak pies, zawsze i wszędzie obok swojej pani, słuchający każdego polecenia i po cichu czekający na nagrodę. No cóż ale taki już jest.


|Ask|Blog|Instagram|

WRÓCIŁAM~~

https://45.media.tumblr.com/5e1ed6549c0d6ceeb4a08a5434504f7b/tumblr_nxw2qxPJIa1up7gxfo5_400.gifhttps://45.media.tumblr.com/57397f448f8e7f4e15ba1dba6d386309/tumblr_nxw2qxPJIa1up7gxfo1_400.gif

Offline

#55 19-09-2015 o 12h58

Miss'na całego
Vanitty
Idź umrzyj tutaj.
Miejsce: Kazamaty Szaleństwa
Wiadomości: 313

S h a r o n   C r a v e n

- Ostatnio bardziej brutalny niż zwykle. To w tobie lubię.- Rzuciła w odpowiedzi, kontynuując żart, choć tak naprawdę niezbyt komfortowo czuła się z tym udawaniem kochanki. Nawet kiedy nikt nie patrzył nie było łatwo tego naturalnie robić, co dopiero przy innych. Poza tym czuła jakiś taki... Żal, że to tylko udawanie? Chyba raczej nieuzasadniony. W końcu byli rodzeństwem, to oczywiste, że taka zmiana relacji nie była łatwa. No chyba, że chodziło o coś innego, ale to do opcji pierwszej Sharon postanowiła przekonywać samą siebie.
Podczas drogi pozostała już raczej cicho, jak to miała w zwyczaju i jedynie co jakiś czas rozglądała się dookoła, bądź spoglądała na twarz Ivera. W pewnym momencie chciała nawet złapać go za rękę, jednak kiedy jedynie lekko dotknęła dłoni mężczyzny, natychmiast swoją cofnęła. W sumie za dawnych czasów zawsze tak chodzili, machając nimi w przód i w tył, jednak teraz wydawało się to czarnowłosej trochę... Nie na miejscu? W końcu nie mieli dwunastu lat. À propos dawnych czasów...
- Tęsknię za czasami, kiedy spędzaliśmy ze sobą więcej czasu. Wiesz, kiedy jeszcze było... Normalnie.- Wsadziła ręce do kieszeni i spuściła wzrok na czubek zaplastrowanego buta. Nieco bała się, że uzna ją za sentymentalną i głupią. W końcu nawet gdyby wampiry nie zabijały nocami ludzi, to czasy dzieciństwa i tak by nie wróciły. Nie bawiliby się w chowanego, ani podchody.
- Myślisz, że kiedyś to wszystko się skończy?- Tym razem uniosła wzrok, żeby móc widzieć reakcję brata. Co prawda wciąż lekko zestresowana, ale mówi się trudno. Słów przecież cofnąć nie mogła.


Bored.

"I cóż nie zostało mi już nic jak tylko życzyć Wam miłego korzystania z forum /vendor/beemoov/forum/../../../public/forum/smilies/smile.png"- Piękna ironia.

Offline

#56 21-09-2015 o 21h50

Miss'Sensei
Minwet
Rosier - jedna z postaci mojej współpisarki, którą narysowałam
Miejsce: My own world
Wiadomości: 1 216



https://scontent-fra.xx.fbcdn.net/hphotos-xpf1/v/t1.0-9/10926387_688754651245528_7237136312774730728_n.jpg?oh=5fd2a402dd87076c38b2e90718259025&oe=560B8AB4

Wzdrygnął się na to bardzo malutkie, muśnięcie jej delikatnych palców. Spojrzał na nią zapominając o uśmiechaniu się (który to uśmiech skrywał pod bawełnianą chusteczką) na widok zaczerwienionych oczu, czy zakatarzonych nosów niektórych przechodniów. Nie wiedząc jednak co odpowiedzieć tylko westchnął i spojrzał znowu przed nich.
On też tęsknił...
Chwytając łagodnie za jej bliższy mu łokieć, wyciągnął rękę z kieszeni i wziął ją pod ramię.
- Mam nadzieję. - Wyszeptał cicho, z delikatnym uśmieszkiem, chowając przy okazji chusteczkę do zewnętrznej kieszeni. - Choć za mną. - Dodał już normalnym głosem i pociągnął ją w inną stronę - w kierunku galerii handlowej. - Niedawno sprzedałem garnitur i udało się obejść bez wydatków na te moje hobby. Kupimy Ci jakąś ładną sukienkę, torebkę i buty - będziesz przymierzać wszystko co tylko nas zainteresuje w sklepach! - Oznajmił z entuzjazmem i bananem na twarzy, mając ogromną nadzieję, że się w końcu choć trochę rozweseli - no i że się zgodzi bez marudzenia.

Ostatnio zmieniony przez Minwet (21-09-2015 o 21h51)



https://media.giphy.com/media/OcXfhCkD8sPa8/giphy.gif

Offline

#57 10-10-2015 o 20h47

Miss'towarzyska
Lilia444
Koooteeek!
Miejsce: Pomocnik moderatora :3
Wiadomości: 2 621

Vanessa, Ness
Dobrze, zaraz wychodzą. Odetchnęłam z ulgą, chociaż wzrok kochanej siostrzyczki przyprawił mnie o chwilowy strach, ale na szczęście Akame szybko to minęło. Chociaż zachowanie Elliota również mnie trochę przeraziło, ale wiadomo, taki już czasem jest. W sumie to do ich wyjścia nie mogę zachowywać się podejrzliwie i zadawać głupie pytania. To wszystko by plan się udał... Tylko by mnie nie nakryli... Spokojnie Vanessa, musisz myśleć pozytywnie. Uśmiechnęłam się do Elliota moim charakterystycznym uśmieszkiem, po czym zwróciłam się do siostry:
- Ale wróćcie szybko, dobrze?- powiedziałam starając się by moje słowa brzmiały prawdziwie.
W końcu muszę udawać jak zawodowy aktor, nie?

Offline

#58 18-10-2015 o 22h10

Miss'na całego
Vanitty
Idź umrzyj tutaj.
Miejsce: Kazamaty Szaleństwa
Wiadomości: 313

S h a r o n   C r a v e n

- Co? Ale gdzie...?- Mruknęła, kiedy złapał ją pod rękę i zmienił kierunek. Lekko to Sharon zdezorientowało, bo zakupy robili raczej w stałym miejscu, a tam gdzie ją ciągnął nie było raczej żadnego marketu. Dopiero po drugiej wypowiedzi ogarnęła o co tak właściwie chodzi. Zaskoczyło to dziewczynę niemało, przez co najpierw otworzyła oczy i usta w milczeniu.
- Ale ja się na tym nie znam! I torebek nie...- Przerwała sama sobie, zdając sobie sprawę, jakie protestowanie było w tamtym momencie idiotyczne. Przecież Iver się starał jakoś jej humor poprawić i nawet swoją kasę wydać, a ta miała zamiar lamentować jak rozpieszczona paniusia. Pomysł w zasadzie był dobry, bo przecież będzie miała osobistego doradcę a jakieś nowe ciuchy by się przydały. No i w końcu spędzą ze sobą trochę czasu. I tak jej się jakoś miło i ciepło w środku zrobiło. Uśmiech sam wpełzł na twarz Sharon, która nie zważając na nic, nagle mocno przytuliła się do brata.
- Dzięki.- Powiedziała praktycznie w jego ubranie, ale pewna była, że się domyślił o co chodziło. Po chwili odsunęła się nieco zakłopotana i odkaszlnęła znacząco.
- Huh, jakoś tak gorąco się zrobiło...- Poruszała koszulką, żeby wpuścić pod nią trochę chłodnego powietrza i ponownie podała swoją rękę jasnowłosemu. Odrobinę głupio się czuła, nie tylko po tym tulasie, ale też i fakcie, że będzie na nią swoje pieniądze wydawał, ale co się będzie nadto przejmować. Swoich przecież nie miała.
- No to chodźmy.


Bored.

"I cóż nie zostało mi już nic jak tylko życzyć Wam miłego korzystania z forum /vendor/beemoov/forum/../../../public/forum/smilies/smile.png"- Piękna ironia.

Offline

#59 22-10-2015 o 17h47

Miss'Sensei
Minwet
Rosier - jedna z postaci mojej współpisarki, którą narysowałam
Miejsce: My own world
Wiadomości: 1 216



Iver

Kompletnie niczego nie podejrzewając Iver odwzajemnił tulasa od swojej ukochanej siostrzyczki. Kiedy stwierdziła, że zrobiło jej się gorąco i zaczęła przewietrzać koszulkę - zamiast na nią, to rozejrzał się dookoła, czy jakiś wampir nie zrobił sobie właśnie w tej chwili na nią chrapki.
Upewniwszy, że - na szczęście - nikt głupi się nie znalazł, wziął ją z uśmieszkiem pod rękę i ruszyli dalej.

Jakiś czas później stali już pod centrum handlowym. Iver spojrzał na twarzyczkę swojej małej i czule się uśmiechnął aby dodać jej otuchy, po czym przechodząc przez rozsuwane drzwi - galeria dla wampirów - pociągnął ją lekko za sobą. Minęli sklep z garniakami, lakierkami, z ekskluzywną bielizną dla kobiet - z niemałym zaczerwieniem na policzkach blondyna, który starał się na to nie reagować - a potem weszli na ruchome schody. Pierwsze co mieli kobiecego po drodze, to sklep z obcisłymi i kusymi sukienkami, które Iver w myślach z góry skreślił - no jak to tak jego mała siostrzyczka w takich szmatach?! Kolejne były luźne, codzienne ubrania.
Jednak i to facet z kompleksem starszego braciszka minął obojętnie i przeszedł na drugą stronę.
- Szpili, botki, czy obuwie płaskie? - Zapytał, stając przed trzema sklepami obuwniczymi obok siebie, tej samej marki.



https://media.giphy.com/media/OcXfhCkD8sPa8/giphy.gif

Offline

#60 28-10-2015 o 19h49

Miss'na całego
Vanitty
Idź umrzyj tutaj.
Miejsce: Kazamaty Szaleństwa
Wiadomości: 313

S h a r o n   C r a v e n

Przez większość czasu milczała, nie do końca wiedząc za co się tak naprawdę zabrać. Bo w końcu to czego z garderoby potrzebowała? Koszulki i spodnie raczej miała, bieliznę też... I chociaż niektóre z tych na wystawie chętnie by przymierzyła, to wolała zachować to dla siebie. Z pewnością pytanie brata o opinię w takiej sprawie byłoby rzeczą dziwną, chociaż może by mu się spodobała w czymś tak sugestywnym... Brr, sama się zbeształa za tak nieodpowiednie myśli.
W pewnym momencie jej uwagę przykuła witryna sklepu z typowo kobiecą odzieżą, a wzrok zawiesiła zwłaszcza na sukienkach. Których swoją drogą nie miała. Ani jednej, bo nie widziała najmniejszej potrzeby w ich posiadaniu. Przyjęcia, bale, imprezy, teatr były zbyt nierealnymi wydarzeniami, a na jakie inne okazje miałaby takową założyć?
Przekrzywiła lekko głowę, lustrując sklepy znajdujące się za Iverem.
- Eh, ale ja przecież mam buty...- Wyciągnęła przed siebie nogę, pokazując mu tym samym ukochanego glana. Przeżył może swoje, ale był w stanie na jeszcze więcej. W dodatku mogłaby zranić jego uczucia kupując nowe obuwie. Zazdrosny by się zrobił i w ogóle.
- Znaczy, może potem coś wybiorę? Bo chciałabym teraz zobaczyć na sukienki, okej?- Lekko pociągnęła go za rękę, aby po chwili oddalić się od brata, nieco lekkomyślnie i podejść bliżej wystawy z sukienkami. W oko wpadła jej szczególnie czarna, nieco zwiewna i letnia, ale też elegancka. W tamtej chwili widziała się w niej lepiej, jak w każdym innym ubraniu. Rozmarzyła się dziewczyna już przed włożeniem i sprawdzeniem rozmiaru, ale tak to się dzieje z kobietą, kiedy dłuższy czas chodzi w męskich koszulkach, że jakby nienawidziła zakupów, to chciałaby się poczuć kobieco.
-
Co człowiek robi tutaj o takiej godzinie?- No i skończyło się śmieszkowanie. Treść zdania raczej nie zwiastowała ani brata, ani kogokolwiek przyjaźnie nastawionego. Lekko zaniepokojona Sharon odwróciła się w stronę źródła głosu, zaraz po tym mierząc delikwenta wzrokiem. No, przeciętnej budowy przeciętny mężczyzna, na którego w życiu nie zwróciłaby uwagi. Poza jednym faktem. Był wampirem, przez co chyba obydwoje patrzyli na siebie z wrogim nastawieniem. Chociaż pewnie mający w stosunku do siebie różne zamiary.
W razie jakiegokolwiek ruchu z drugiej strony w każdej chwili gotowa była sięgnąć po pistolet i posłać mu srebrną kulkę prosto w czoło. Oczywiście, że była uzbrojona. Co prawda w tylko jeden egzemplarz broni, ale nawet na zakupy nie można było iść bez zabezpieczenia. Zbliżyła dłoń do uda i już nawet kciuk wsunęła pod koszulkę. Wystarczyłoby tylko lekko ją podnieść i sekunda by nie minęła, a kreatura leżałaby martwa na posadzce. Co również nie byłoby najrozsądniejszym posunięciem, kiedy w budynku było nieco więcej osób, niż kul. Dlatego drugą opcją było pojawienie się Ivera, rzekomego wampira, który ocaliłby czarnowłosą z opresji. Jak ten książę swoją wybrankę. Albo po prostu brat siostrę. Eh, czemu to było takie... Takie... Rozczarowujące? Ee, wolała skupić się na krwiopijcy, który już zamierzał otworzyć usta, aby coś powiedzieć.


Bored.

"I cóż nie zostało mi już nic jak tylko życzyć Wam miłego korzystania z forum /vendor/beemoov/forum/../../../public/forum/smilies/smile.png"- Piękna ironia.

Offline

#61 03-11-2015 o 20h28

Miss'Sensei
Minwet
Rosier - jedna z postaci mojej współpisarki, którą narysowałam
Miejsce: My own world
Wiadomości: 1 216



Iver

Kiedy go puściła oglądnął się jeszcze na buty.
- Byłem święcie przekonany że kobiety robią zakupy od butów w górę... - Powiedział do niej nie wiedząc, że się w sumie oddaliła i już go nie słyszy, - Cóż, w takim razie zdam się jednak na ciebie. - Dodał oglądając się na nią, i wtedy zobaczył jakże malowniczy widok.
Spanikował, i mało nie brakowało żeby poleciał na wampira z nożem, lecz widząc ruch ręki Sharon, w stronę pasa... jakoś go to sprowadziło na ziemię. Wyprostowany i zimny zbliżył się do nich.
- Czy moja towarzyszka jakoś panu przeszkodziła? - Zapytał się komara równie opanowanie, jak go zaskoczył. Otworzył usta, jednak nic się z nich nie zdążyło wydobyć, gdy Iver kontynuował z dworskim akcentem. - Rozumiem więc. W takim razie żegnam, przyszedłem tu z moją partnerką aby oddać się przyjemnościom. - Obejmując ja w tali, uchylił im lekko czoła, jakby uchylał kapelusza, i ruszył z nią do środka. Wtedy jednak ten chwycił go jeszcze za przedramię. - Dobrej nocy panie. - Wysyczał przez zęby patrząc hardo mu w oczy.
Wtedy ten odpuścił i odszedł, zapominając jednak o kulturalnym odkłonięciu. Iver nieoglądając się pociągnął poprzez trzymanie dalej dłoni na talii siostry, ją do środka sklepu przed którym stali.
- No więc, która Ci się spodobała? - Zapytał ją radosnym szeptem pochylając się do ucha.



https://media.giphy.com/media/OcXfhCkD8sPa8/giphy.gif

Offline

#62 23-11-2015 o 18h18

Miss'na całego
Vanitty
Idź umrzyj tutaj.
Miejsce: Kazamaty Szaleństwa
Wiadomości: 313

S h a r o n   C r a v e n

W trakcie kiedy nie spuszczała oczu z twarzy dziewczyny i po dokładnym lustrowaniu każdego szczegółu, na co miała wtedy oczywiście czas, zaczęła mieć dziwne wrażenie, że tę jego buźkę gdzieś już widziała. Takie déjà vu, jakie jednak postanowiła zignorować. W końcu jako łowcy spotykali na swojej drodze wielu krwiopijców, nie wspominając o najzwyczajniejszym mijaniu ich na chodniku, dlatego nie widziała sensu, aby się nad tym rozczulać. Mimo wszystko, małe uczucie wewnętrznego niepokoju pozostało, zwłaszcza, że rzadko miewała podobne przypuszczenia.
Huh, jak to dobrze, że przykrywka Ivera była tak wiarygodna. Kto wie, jak mogłoby się to skończyć, gdyby nie jego postawa. Bardzo męska, z resztą. Schlebiały jej z całą pewnością słowa "partnerka" i "towarzyszka" i jego ręka oparta na talii siostry. Nie zamierzała jednak uginać nóg po każdym takim geście, ani też brać ich do siebie. Była to jedynie przykrywka i jako rodzina jasnowłosego nie widziała żadnych powodów, aby się czymś takim podniecać.
- Która, hmm... Pomyślmy. No... Ta na wystawie.- Kiwnęła głową w stronę odzienia, tuż po odprowadzeniu wzrokiem za pole widzenia niedawno spotkanego wampira. Za chwilę oczami wodziła po sklepie, w celu odnalezienia ów sukienki i przymierzenia jej. Co prawda nie znali jeszcze ceny, ale sam chciał narażać portfel na ubytek. Tak czy siak był to wspaniały prezent i jedna z milszych rzeczy, jaka ją spotkała ostatnio. I bardziej cieszyła się z możliwością spędzenia czasu z bratem, niż z tych całych ubrań.
- Tam jest. Poczekaj przed przymierzalnią, a ja ją założę i powiesz, co myślisz.- Oznajmiła radośnie i zabrała się do roboty. Początkowo zgłupiała, widząc aż trzy określenia rozmiaru, jednak w końcu wybrała dwa, które powinny pasować. Pytanie tylko, który bardziej. Popędziła to sprawdzić i szybko okazało się, że ta mniejsza była nieco za krótka, natomiast o rozmiar większa- leżała idealnie. Zza kotary wyłoniła się co prawda na bosaka, ale lepsze to, niż w skarpetkach.
- I jak? Chyba nie jest źle, nie?- Obróciła się wokół własnej osi, sprawiając, że czarny materiał zawirował, odsłaniając równocześnie nieco ud. Dawno nie czuła się w czymś tak lekko i kobieco. Miała nadzieję, że i Iver doceni magię zmiany ubrania. No, bo niby kto inny? Samej jej ciężko było określić, czy coś takiego pasuje, czy może lepiej zostać w spodniach.


Bored.

"I cóż nie zostało mi już nic jak tylko życzyć Wam miłego korzystania z forum /vendor/beemoov/forum/../../../public/forum/smilies/smile.png"- Piękna ironia.

Offline

#63 28-11-2015 o 23h21

Miss'Sensei
Minwet
Rosier - jedna z postaci mojej współpisarki, którą narysowałam
Miejsce: My own world
Wiadomości: 1 216



Iver

Przytaknął jej jedynie głową. Czekając aż się przymierzy przyglądał się kapeluszom, apaszkom, wyłożonych na stojakach... nie znał się na tym. Kompletnie.
Tak się zamyślił o co w tym wszystkim chodzi, że na pytanie swojej siostrzyczki niemalże podskoczył jakby przyłapano go na oglądaniu w sklepie damskiej bielizny. Mimo tego nie zarumienił się, jakby to normalny człowiek zrobił w takim porównaniu. Czerwony rumieniec za to natychmiast wyszedł mu na widok Sharon. Na chwilę zapomniał języka w gębie.
- N-nie za dużo odsłania? - Zauważył speszony siląc się na opiekuńczość i podchodząc do niej. Kiedy jednak był już blisko przymknął na chwilkę oczy, po czym z łagodnym wyrazem twarzy i przyjaznym uśmiechem spojrzał na nią. - Pasuje idealnie, wyglądasz cudownie. - Powiedział całując ją opiekuńczo w czoło. - Jeśli to tą wybrałaś to nie ściągaj jej. Zapłacimy i w niej wyjdziesz - to normalne w tutejszych sklepach. - Wyjaśnił. - Chyba że chcesz obejrzeć najpierw jeszcze inne? - Zapytał odsuwając się delikatnie.



https://media.giphy.com/media/OcXfhCkD8sPa8/giphy.gif

Offline

#64 15-12-2015 o 13h51

Miss'na całego
Vanitty
Idź umrzyj tutaj.
Miejsce: Kazamaty Szaleństwa
Wiadomości: 313

S h a r o n   C r a v e n

Nie rozumiała z początku reakcji brata, dlatego sama zaczęła zastanawiać się, czy aby na pewno nie ma za dużego dekoltu, albo nadto odkrytych nóg, ale... Wszystko było w normie, przynajmniej w mniemaniu Sharon, dlatego ucieszyła się na szybką rehabilitację Ivera. Tym razem i tak nie odpuściłaby jego naleganiom, gdyby nie zmienił zdania i próbował namówić czarnowłosą na coś bardziej skromnego. W końcu nie przyszli wybierać fatałaszków przeznaczonych do występu w kościelnym chórze.
- Dzięki i... Wiem, jest idealna.- Oznajmiła zadowolona, ale też i wytarła wierzchem dłoni czoło, w które ją pocałował. Właściwie to robiła tak co jakiś czas, udając obrzydzenie, bo... Bo zawsze go to rozśmieszało, w pewnym stopniu, no ale. Zaraz jednak zmieniła skwaszoną minę na uśmiech triumfu i wróciła się do przymierzalni, bo w końcu nie mogła tam zostawić swoich starych ciuchów i jednej, istotnej rzeczy. Niemal od razu skróciła pasek pokrowca na pistolet tak, aby mogła go przymocować do uda, pod sukienką oczywiście, tak, aby jej materiał zasłonił broń całkowicie. Przezorny zawsze ubezpieczony, a w tamtych czasach powiedzenie to było nadzwyczaj prawdziwe.
Pociągnęła brata wpierw do kasy, gdzie mogli zapłacić za zakup i schować stare ubrania do reklamówki, a potem wyszli ze sklepu, kiedy już bez skrępowania trzymała jego dłoń. Humor kobiety widocznie się poprawił, porównując do tego, co odbywało się rano- wręcz emanowała szczęściem.
Rozglądnęła się wokół, mając dziwne wrażenie, że ktoś ich obserwuje, jednak zignorowała to po chwili, wracając myślami do Ivera. Nie byli tam w końcu po to, żeby polować i się zamartwiać o niebezpieczeństwach, tylko aby o tym na chwilę zapomnieć i cieszyć się swoim towarzystwem.
- To co teraz robimy? Bo w sumie buty mi chyba do stroju pasują.- No fakt, że zniszczone glany wyglądały jakby przy nowiutkiej, eleganckiej sukience były ubrane celowo i całość wydawała się prawie, że urocza. Jednak czy brat podzielał jej zdanie? Kto wie, czy mówiła tak tylko ze względu na to, że nie chciała go naciągać, czy rzeczywiście jej się podobało. Sama z resztą nie do końca znała się na tym, co się nosi i momentami miała iście chłopskie wyczucie stylu. A on sam nosił garnitury, więc spojrzała na niego pytająco. Nie chciała jeszcze iść kupić niezbędnych rzeczy i wracać do domu, nawet, jeżeli ten uzna, że nowej odzieży już starczy.


Bored.

"I cóż nie zostało mi już nic jak tylko życzyć Wam miłego korzystania z forum /vendor/beemoov/forum/../../../public/forum/smilies/smile.png"- Piękna ironia.

Offline

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 2 3