Strona główna

Forum - Missfashion.pl, gra o modzie dla dziewczyn!

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 2

#26 11-01-2015 o 22h22

Miss'Brązowa
eufrozyma
You only live once so don't be afraid of living
Miejsce: Warszawa
Wiadomości: 12 633

//photo.missfashion.pl/pl/1/43/moy/33982.jpg


Mads odwróciła się w stronę dziewczyny, która zadała jej pytanie.
W sumie to oba. Moi znajomi uważają, że jestem szalona, więc uznali to za najbardziej trafny skrót mojego imienia – odpowiedziała, krzyżując ramiona na piersi. Chociaż pytanie było trafne, nigdy nikt jeszcze go nie zadał. Zazwyczaj ludzie po prostu zakładali, że prędzej czy później się dowiedzą, a i też specjalnie ich to nie interesowało. Skoro tak się przedstawia to tak będą na nią mówić, co za różnica, skąd to się wzięło. Owszem, nie było to zbyt dociekliwe z ich strony, ale dla niektórych ważniejsza jest osoba sama w sobie, a nie to, skąd wzięła się jej ksywka. – Może kiedyś zrozumiecie dlaczego – dodała z czającym się w oczach i uśmiechu szaleństwem. – Pewnie nawet prędzej niż wam się wydaje – zaśmiała się pod nosem, jakby powiedziała jakiś niezwykle zabawny żart, który tylko ona rozumie.
Po chwili zmierzyła nową rozmówczynię wzrokiem i mimo jej dość bezpośredniego pytania doszła do wniosku, że nie może być ona nikim innym jak aniołkiem. Scott szczerze wątpiła, żeby jakikolwiek demon przyszedł w bieluśkiej sukience, chyba że próbował wyciąć dowcip aniołkom, które poszukiwałyby w nim wsparcia, ale raczej wątpiła, żeby coś takiego się powiodło. Jak wzrokiem sięgnąć aniołki szukały swoich demonów w pojedynkę i do tej pory nie zauważyła, żeby próbowały szukać znajomych w swojej grupie. W sumie Mads była ewenementem, jak się lepiej zastanowić, bo jako jedyna podeszła do kogoś tylko po to, żeby go poznać. Cała reszta albo stała jak słup soli i czekała na swojego aniołka (co prawda jedna parka stała razem i rozmawiała, ale to raczej dlatego, że znała się wcześniej – w końcu pierwszej lepszej osobie nie okazujesz takiej zażyłości), albo krążyła po sali wypytując kolejne osoby, czy są ich partnerem (co można było wywnioskować po kręceniu głową adresatów pytań). Serio wszyscy aż tak się poczuli ograniczeni doborem w pary? Przecież nie zostali zamknięci w jakichś klatkach z tą jedyną słuszną osobą, a zostawiono ich całą grupą w czymś na kształt luksusowego hotelu. Sam instynkt powinien podpowiadać, żeby szukać sojuszników, kogoś, z kim się szybko dogadasz, dzięki czemu będziecie mieli większą siłę przebicia.
Nie powinnaś grzecznie szukać swojego demona? – rzuciła, pytająco unosząc brew. Nie sądziła, że dziewczyna właśnie go znalazła. Madeleine w ogóle nie przywiązywała wagi do tego, że jeden z aniołków jest jej. Może zacznie, jak się dowie, kto nim jest.


Miss Fashion Info – Misje Halloween 2017 | Instagram

Offline

#27 13-01-2015 o 20h48

Miss'Superstar
Majerankowa
Beemoov ogarnij się
Wiadomości: 27 291

Link do zewnętrznego obrazka
Zrobiłam kilka płytkich wdechów. A więc to moja nowa partnerka? Chyba nie jest tak źle, nawet jeśli uważa się za szaloną. W końcu nie naskoczyła na mnie za to, że się do niej odezwałam. Nawet się roześmiała, chociaż nie do końca wiem z czego. Mierzyła mnie wzrokiem od stóp do głów, aż mnie ciarki przeszły. Uśmiechnęłam się nieco wymuszenie, gdy dziewczyna spytała, czy nie powinnam szukać swojego demona. Wypuściłam z dłoni rączkę od walizki i wyjęłam z kieszonki na piersi starannie złożoną kartkę z imieniem i nazwiskiem Madeleine Scott. Rozłożyłam ją i odwróciłam w taki sposób, żeby moja nowa znajoma mogła zobaczyć, co jest na niej napisane.
- Wygląda na to, że właśnie znalazłam mojego demona - powiedziałam nieśmiało. Schowałam karteczkę z powrotem i znów ścisnęłam mocno rączkę walizki. Tylko się nie denerwuj, przecież cię nie zje. Chyba. Niby nie wyglądała na kanibala, ale kto wie, czego można się spodziewać...
- Jestem Alexandra Simon - przedstawiłam się grzecznie, rozważając przez chwilę podanie Mads ręki. Moje dłonie były jednak tak mokre, że jeśli dziewczyna zdecydowałaby się je uścisnąć, musiałaby się szybko wytrzeć. - Możesz zdrabniać, jeśli chcesz, ale nie gwarantuję ci, że od razu zacznę reagować. Każdy zwraca się do mnie pełnym imieniem albo po prostu drugim. - Rany, co ja się tak rozgadałam? To dziwne, że zamiast zaciąć się z nerwów, ledwo powstrzymałam się przed dalszymi wyjaśnieniami.


https://66.media.tumblr.com/a79585b15b7fc52ce6d27f2f9814a19b/tumblr_inline_op9jh0YOA71t67szg_540.gif

Offline

#28 13-01-2015 o 22h50

Miss'na całego
Vanitty
Idź umrzyj tutaj.
Miejsce: Kazamaty Szaleństwa
Wiadomości: 313

http://fontmeme.com/create.php?text=Sarah%20[Anabelle]%20Hamilton&name=Versal%20Gothic.ttf&size=11&style_color=158a15

Rozejrzała się nerwowo po otoczeniu i z niemałym niepokojem spostrzegła, że jako jedna z nielicznych nie przejęła inicjatywy szukania swojego współlokatora. Stała jak ostatnia sierota, mając najszczerszą nadzieję, że jeszcze minuta, może dwie i diabelny charakter wyłoni się niczym z czeliści piekielnych, oszczędzając tym samym kłopotu zestresowanemu rudzielcowi.
Kolejne, obszerne ruchy gałek ocznych, aby zorientować się, że ludzie dobrali się w grupki. Jeszcze chwila i chyba wybuchnie z kumulujących się wewnątrz emocji. Nieco spłycony oddech i tamtym razem już silne postanowienie odnalezienia pana Thomasa. Wizja stania tam do końca dnia nie uśmiechała się ani jej głowie, ani nogom. Tylko... Od czego zacząć? Oczywiście od kogoś, kto rzuca się w oczy. I wygląda ja kogoś o takim imieniu. Jedyna siedząca osoba pasowała idealnie.
- Err... Thomas, tak? Czeźdź.- Starała się rzucić luźno, jakby była pewna jego tożsamości i wcale nie była przerażona, jakby ktoś właśnie przystawił jej lufę do skroni. Głębszy oddech, po czym otaksowanie wzrokiem nastolatka. Może nie będzie tak źle? Nie zwykła oceniać po wyglądzie, ale na tamten moment był to jedyny punkt odniesienia.
Różne mieli sposoby na odnajdywanie swej pary. Jedni krzyczeli, drudzy pytali każdą napotkaną osobę, kolejni postanowili zgrywać księżniczki oczekujące księcia na białym koniu. Więc- oto była, może nie książę, może nie na koniu. Ale wiewiórka z walizką też powinna wystarczyć? Innego wyjścia nie było.
- Sarah.- Czy pytał, czy też nie, wypadało się przedstawić, choć spodziewała się kompletnego zignorowania tego faktu. I tak każdy- prędzej czy później, uwagę przykuwał nie do informacji widniejących w dowodzie, a do elementów zewnętrznych, dla niej charakterystycznych. Dlaczego miałoby być inaczej i tym razem?

http://fontmeme.com/create.php?text=Laura%20[Elisabeth]%20Jarvis&name=TheOnlyException.ttf&size=11&style_color=5e627a

&

http://fontmeme.com/create.php?text=Kai%20[Brian]%20Jarvis&name=TheOnlyException.ttf&size=11&style_color=282a33

Najlepszą frajdą na imprezie jest samemu pozostać trzeźwym i oglądać jak inni ulegają wpływowi alkoholu. Podobnie było na początku całej zabawy w projekcie. Przednią rozrywką było oglądanie poszukiwań, samemu stojąc niewzruszenie. Oczywiście, największą uwagę przykuli ci głośni. Dokładniej jedna, najwyraźniej niecierpliwa i nielubiąca się cackać. Nie trzeba wspominać, że takie zachowanie bardzo się rodzeństwu spodobało.
Jak to niestety zwykle bywa- zabawa nie trwa wiecznie. Z tą różnicą, że po tej czekała ich kolejna. Czy równie udana jak poprzednia?
- Oh, no błagam!- Po krzyku Laury można się domyślić, że przynajmniej dla niej nie. Niewiele wyższy i wyglądający na strachajła. Z jednej strony manipulacja będzie czymś prostszym, z drugiej- liczyła, że będzie musiała się odrobinę wysilić. Przewróciła oczami i podeszła krok bliżej do... Andrewa? Może.
- Też wolałabym nie.- Burknęła widząc tę proszącą o ratunek minę na jego twarzy. Oczywiście, bo kto by chciał być w parze z długowłosą, rozrywkową dziewczyną, która wie co to jest się bawić! Z pewnością nie pan Simmons, którego nawet nazwisko brzmiało jakby należało do kogoś... No przeciętnego no. Może i wyglądającego całkiem całkiem, ale wciąż nieinteresującego dla niej. Rzuciła pożegnalne spojrzenie bratu i pociągnęła za sobą chłopaka.
- Więc... Nie dam się ograniczać, podporządkować. Jesteś na przegranej pozycji i... Miło mi cię poznać!- Ostatnie zdanie rzuciła z przymuszonym uśmiechem, pstrykając nowo poznanego nieszczęśnika w nos. Postanowiła przyjąć taktykę bycia namolną i irytującą, sprawdzając tym samym jego nerwy.

Nie, żeby ignorowanie siostry było rzeczą celową (choć było), jednak chciał zrobić na jasnowłosej jak najlepsze pierwsze wrażenie, skupiając na niej całą swoją uwagę. Może i wyglądała jak dziecko albinosa, ale...
- I znalazłaś, aniele.- Aparycja idealnie pasowała do przydzielonej w projekcie roli. Ujął bladą, kościstą dłoń w swoją. Podczas pocałunku wypadałoby uklęknąć i, nieważne jak bardzo zrobił z siebie pajaca (who cares), tak właśnie postąpił, następnie muskając wargami delikatną skórę. Po wyprostowaniu spojrzał w błękitne oczy kobiety, uśmiechając się przy tym zalotnie.
- Avalon? Nietuzinkowe imię. Tak jak i właścicielka.- Ostatnie słowa szepnął jej konspiracyjnie do ucha. Trafiła mu się dosyć... Wyjątkowa ryba. Przynajmniej z wyglądu, aczkolwiek miał nadzieję, że nie ujął on w żaden sposób charakterowi. Może tylko ze względu na jasne ubarwienie widocznych części ciała została przypisana do tej "lepszej" grupy? Tak czy inaczej- była na pana Jarvisa skazana. A to oznaczało, że mimo pozorów, wcale łatwiej niż pan Andrew nie będzie miała.
Postanowił, że poczeka na jakąś inicjatywę z jej strony. W końcu kobiety mają pierwszeństwo, a ten chciał się przekonać na czym stoi. W międzyczasie postanowił bliżej przyjrzeć się nietypowej urodzie panny Divernt. Zastanowił się na moment, dumając, czy aby czasem nie pochodzi z Norwegii, którego to kraju przedstawicielki najczęściej obdarzone są jasnymi włosami oraz niebieskimi oczami. Interesująca była też nieskazitelnie blada skóra oraz charakterystyczny kształt oczu. Może i nie do końca jego typ, ale z pewnością coś innego.


Bored.

"I cóż nie zostało mi już nic jak tylko życzyć Wam miłego korzystania z forum /vendor/beemoov/forum/../../../public/forum/smilies/smile.png"- Piękna ironia.

Offline

#29 16-01-2015 o 10h20

Miss'ujdzie
Meilene
lel
Wiadomości: 175

Avalon Divernt

Poczuła znaczną ulgę słysząc, że w końcu znalazła swój szukany dość długo cel, bo nie chciała tracić więcej czasu na namolne dociekanie, kim jest pan Jarvis. Jak widać jednak on wolał na nią poczekać, niż wziąć się również za odnalezienie współlokatorki, co by pewnie tu pomogło. No ale po co, prawda? Lepiej siedzieć na tyłku i czekać aż ktoś podejdzie.
Uniosła delikatnie jedną brew w zaskoczeniu, gdy chłopak ujął jej dłoń w swoją, przyjemnym faktem było to, że miał ciepłe dłonie, a tą mniej przyjemną, że chłopak następnie uklęknął diametralnie na ziemi i musnął wargami jej nadal zziębniętą skórę. Jakby miała być szczera, to pierwszy raz ktoś przed nią klęka. Ah, pierwszy dzień w projekcie i od razu nowe doświadczenia! Może o to tu chodzi? Cóż, to na pewno nie jest główny cel.
-Nie jestem pewna, czy jesteś gentlemenem czy tylko próbujesz, ale miło mi Cię poznać, Kai
Uśmiechnęła się do niego nieznacznie. W jednej chwili pomyślała, że może nie będzie aż tak źle, ale po krótkim przemyśleniu doszła do tego, że prawdopodobnie są to tylko pozory. Oczywiście jak to ona, trzymała się wiernie opcji pierwszej. Powinna też zapewne zachowywać się dość ostrożnie, bo mimo, że Jarvis –zdaje się- nie jest taki zły, to jednak ona w ogóle go nie zna i z jakiegoś powodu musi być zaliczany do ‘demonów’ i to pewnie nie tylko, przez tatuaże, które u niego dostrzegła, choć za wiele i tak nie jest ukazane. Większość jest pewnie pod ubraniem, a ona nie ma ochoty tego sprawdzać.
Wzdrygnęła się, gdy ten bezczelnie przełamał jej przestrzeń osobistą i szepnął jej coś do ucha. Ona wyjątkowa? Hm, no przynajmniej zna jej imię co oznacza, że spojrzał do tej nieszczęsnej karteczki. Przyjrzała się znacznie wyższemu chłopakowi uważając, aby nie zostać na tym w jakiś sposób przyłapaną. Jakby nie to, że nie powinna tak myśleć, to by powiedziała, że jest nawet przystojny i pewnie też stąd wzięła się ta bijąca od niego pewność siebie. Av nie zdziwi się, gdy w ciągu paru dni będzie go otaczać stadko panienek.
-Chodźmy już, dobrze?
Zapytała i nie czekając już zbytnio na jego odpowiedź ruszyła w stronę pokoi. Tutaj było już dość duszno, a lepiej żeby to mieć już za sobą i zrobić coś pożytecznego.



https://40.media.tumblr.com/c270223ae0fc72f90a79407f6ca52a85/tumblr_o0bsn12HIM1r5wphyo1_500.png

Offline

#30 17-01-2015 o 14h37

Miss'gadułka
Sszyszka
...
Miejsce: Okolice Jeleniej Góry
Wiadomości: 3 443

Link do zewnętrznego obrazka

Stałam w holu i próbowałam złapać zasięg. Ani jednej kreski. Gdy podszedł do mnie Adam, jeden z pracowników ojca odpowiedzialny za dostarczenie mnie tutaj, miałam nadzieję, że coś załatwił. No ale nie. Oczywiście nie załatwił nic.
~Kim ty jesteś żeby mówić mi, że nie możesz dla mnie zorganizować internetu?! Jesteś skończony.! Już możesz pakować swoje walizki. Wywalą cię z firmy na zbyty pysk niedorobie. Nawet jednej rzeczy nie potrafisz załatwić. Moje walizki mają znaleźć się za pięć minut w moim pokoju. Ani minuty dłużej! Tylko uważaj bo te ciuchy kosztowały więcej niż cały twój dorobek życiowy, biedaku. 
W rozmowę weszła mi jakaś dziewczyna, to jest aniołek. Adam uśmiechnął się obrzydliwie i powiedział, że już nas zostawi.
~Zejdź mi z oczu.
Wypaliłam w jego stronę i spojrzałam na niego tak jakbym miała go zabić. Bo zaraz chyba to zrobię. Nic nie potrafi załatwić. Dzwonię do ojca! Ah no tak ten idiota nie załatwił ani internetu ani zasięgu. Niech tylko złapię chociaż kreskę. Wtedy idiota pożałuje tego co zrobił.
Spojrzałam na wyświetlacz mojego IPhone. Ojciec wydał na niego kupę kasy a teraz to nawet internetu nie mam. Tak czy siak już mam tego aniołka.
~A co nigdy mnie nie widziałaś i mnie nie znasz, że się głupio pytasz? Tak. Wyobraź sobie, że masz tą przyjemność mnie poznać.
Zero kontaktu z światem. Zabiję tego Adama. Mam nadzieję, że moje walizki są już w moim pokoju.

Ostatnio zmieniony przez Sszyszka (17-01-2015 o 15h51)


|Ask|Blog|Instagram|

WRÓCIŁAM~~

https://45.media.tumblr.com/5e1ed6549c0d6ceeb4a08a5434504f7b/tumblr_nxw2qxPJIa1up7gxfo5_400.gifhttps://45.media.tumblr.com/57397f448f8e7f4e15ba1dba6d386309/tumblr_nxw2qxPJIa1up7gxfo1_400.gif

Offline

#31 19-01-2015 o 15h58

Miss'wtajemniczona
Asuu
"Nie księżniczko, nie oddam ci mojego Fiata"
Miejsce: Karpacz (Jelenia Góra)
Wiadomości: 2 247

Anastasia [Alice] Beck

A jednak kobieca intuicja jest niezawodna! Za pierwszym razem trafiłam na moja parę! Tyle wygrać! Szkoda tylko, że Flo nie jest tak samo zadowolona jak ja, ale mamy dużo czasu by się lepiej poznać. Oczywiście jeśli damy radę ze sobą wytrzymać, ale mam dobre przeczucie. W końcu nie może być gorzej, niż siedzenie z bandą rozwydrzonych dzieciaków.
- Wspaniale Ciebie poznać! Ja jestem Anastasia, ale wystarczy Nastia.
Wiem, że pewnie jej to nie interesuje jak i zna moje imię z karteczki, którą każdy uczestnik otrzymał. Ale pierwsze dobre wrażenie to podstawa, dalszej znajomości. Przynajmniej ja tak uważam. Jednak nie ma co tutaj stać jeśli można się z rzeczami zabrać do pokoju.
- To idziemy po  klucz i do pokoju?
Prawdę mówiąc nie miałam zamiaru tutaj stać, więc podeszłam do recepcji, mając nadzieję, że dziewczyna nie ucieknie nagle. W sumie nie wiem po co miałaby to robić.

Thomas [Christian] Hammond

W końcu nastał ten czas, kiedy "aniołek" postanowił pojawić się by zachwycać się moim blaskiem. Od razu zmierzyłem ją wzrokiem od stóp do głowy i powiem, że spodziewałem się czegoś innego. Nie pasowała wyglądem na kujonkę, ale zobaczymy co tam skrywa za tą rudą czupryną. Do tego taka zestresowana... Wiem, że wyglądam wspaniale i bosko ale chyba nie aż tak by bać się do mnie odezwać. Niezbyt chętnie podniosłem się z fotela, ale ile można siedzieć wśród tego plebsu? Mam nadzieję, że owa dziewczyna załatwiła już klucze od pokoju. No ale chyba mogę się do niej odezwać, tylko by mi tutaj nie mdlała. Wygląda na taką spiętą, jakby ktoś jej kij w tyłek.
- Taaa... Miło Ciebie poznać, czy jak to tam leciało - machnąłem ręką i poprawiłem okulary przeciw słoneczne.-Masz klucze od pokoju?


Zapraszam na mojego bloga *Klik*
//photo.missfashion.pl/pl/1/68/moy/54052.jpg  //photo.missfashion.pl/pl/1/68/moy/54053.jpg

Offline

#32 19-01-2015 o 16h07

Miss'Brązowa
eufrozyma
You only live once so don't be afraid of living
Miejsce: Warszawa
Wiadomości: 12 633

//photo.missfashion.pl/pl/1/43/moy/33982.jpg

Od niechcenia spojrzała na karteczkę, niespecjalnie zainteresowana jej zawartością. Kiedy mignęło jej własne imię wzruszyła ramionami, przyjmując do wiadomości, że już nie musi się zastanawiać, kogo jej przydzielili (ha, jakby wcześniej to robiła) i przydałoby się przejść do dalszej części, to jest odebrania numeru pomieszczenia, w którym się zadomowią na najbliższy czas.
Skoro znalazłaś demona to teraz możesz załatwić pokój. Po co robić niepotrzebny tłok we dwie – stwierdziła z uroczym uśmiechem, który pewnie zupełnie nie pasował do wyobrażeń o tych złych. Mads potrafiła zachowywać się normalnie, jeśli tylko chciała, ale zazwyczaj był to wstęp do bliżej nieokreślonego niebezpieczeństwa. Jeśli zachowywała się znośnie, to często oznaczało, że czegoś chciała, a jak tego nie dostała to w sekundę potrafiła zmienić się o sto osiemdziesiąt stopni. - I serio? Nikt nie nazywa ciebie chciażby Alex? Boru, czy ci ludzie nie mają co robić z czasem? - zdziwiła się, bo sama nie wyobrażała sobie marnować cennych sekund na wypowiadanie całego "Alexandra". Może przynajmniej drugie imię dziewczyna miała krótsze i nie wymagało marnowania aż takiej ilości powietrza, ale nawet je znając Madeleine nazywałaby ją po swojemu. Nie zwykła zwracać się do ludzi normalnie.
- Ali, wierz mi, przyzwyczaisz się szybciej niż ci się wydaje. W końcu powinnyśmy spędzać razem sporo czasu - rzuciła, a w jej spojrzeniu można było dostrzec coś dziwnego, ale zniknęło równie szybko, jak się pojawiło. Scott miała w sobie coś z szaleńca, ale w pełnej krasie ujawniało się to zawsze w najmniej odpowiednich chwilach, więc na razie nie trzeba było się tym martwić. Gorzej, jak jej aniołek obudzi się rano i odkryje, że ma wszystkie ubrania przerobione na demonią modę. Cóż, Maddie nie potrzebowała wiele snu, a wątpiła, żeby jej aniołek ćwiczył życie o kawie i energetykach tak często jak ona. Na pewno znajdzie się czas na danie upust swoim zapędom.


Miss Fashion Info – Misje Halloween 2017 | Instagram

Offline

#33 19-01-2015 o 22h46

Miss'na całego
Vanitty
Idź umrzyj tutaj.
Miejsce: Kazamaty Szaleństwa
Wiadomości: 313

http://fontmeme.com/create.php?text=Sarah%20[Anabelle]%20Hamilton&name=Versal%20Gothic.ttf&size=11&style_color=158a15

Powoli wypuściła nabrane wcześniej powietrze ze świstem, bojąc się postępowania chłopaka po wstaniu z fotela. Jednocześnie była tym podekscytowana, co przyćmiło nieco wcześniejszy stres. W końcu nie mogło być jakoś szczególnie źle. Dopóki nie był kopytnym zwierzęciem stojącym tyłem do Sarah z zamiarem kopnięcia- nie miała najmniejszych powodów do obaw. Tak? Czy nie? Eh...
"... czy jak to tam leciało", cóż... Nie można było powiedzieć, że była po tej wypowiedzi w skowronkach i och ach, ale przynajmniej przywitał się słowami, jakie nie miały na celu urażenia uczuć płomiennowłosej. Chyba. I w tamtym momencie naszła ją ochota, aby zanotować sobie nawet na czole: "Dokładnie przestudiować wszystkie dostępne podręczniki psychologii, w celu nabycia umiejętności prawidłowego interpretowania ludzkich zachowań.". Przeszłoby.
- Err, nie, ale już idę. Też powinieneś... Znaczy, jak chcesz. Ale powinieneś.- Zaczynała się plątać, nie chcąc na wstępie wyjść na ciepłe kluchy, ale też Thomasa do siebie na wstępie nie zrażać. Poprawiła przylepiony do policzka kosmyk płomiennorudych włosów, zakładając go za ucho, po czym odwróciła się i nieco już swobodniej- ruszyła do recepcji. Po klucz, oczywiście. Po którego zdobyciu, nie oglądając się za chłopakiem, skierowała kroki do pokoju. O numerze 7. Zabawne, bo była to jej ulubiona cyfra. Plany budynku studiowała już przed przyjazdem, toteż nie musiała długo szukać.
Podczas drogi odrobinę wąskim korytarzem, zanuciła pod nosem Pumped Up Kicks- ot tak, dla odstresowania, na kilka sekund zapominając o obecności w budynku kogokolwiek. Dopiero po zorientowaniu się, że nie zrobiła tego w myślach, puściła buraka i jak najszybciej odnalazła drzwi pokoju. Kątem oka zerknęła na swoje odbicie w szybie gabloty, z ulgą zdając sobie sprawę, że kolor polików szybko powrócił do naturalnego, bladego odcienia. Pokrytego piegami, jakie zapewne również w pewnym stopniu zniweczyły widoczność rumieńców. Mimo wszystko- jej celem było jak najszybsze przekręcenie kluczyka i zajęcie się rozpakowywaniem. Może chociaż to pomoże w rozluźnieniu.
Mimo wszystko czekała po przejściu przez próg, aż współlokator pierwszy wybierze łóżko, coby nie przedobrzyć w swojej jak do tej pory i tak sporej samowolce. Aczkolwiek... Chyba nie spodziewał się, że będzie ona niczym służąca? Jeżeli tak, zapewne nieco się zdziwi, ponieważ może i nie była kimś nadzwyczaj charakternym, ale wykorzystywać się nie da.


Kai za jakiś czas.

Ostatnio zmieniony przez Vanitty (19-01-2015 o 22h46)


Bored.

"I cóż nie zostało mi już nic jak tylko życzyć Wam miłego korzystania z forum /vendor/beemoov/forum/../../../public/forum/smilies/smile.png"- Piękna ironia.

Offline

#34 20-01-2015 o 17h05

Miss'wtajemniczona
Asuu
"Nie księżniczko, nie oddam ci mojego Fiata"
Miejsce: Karpacz (Jelenia Góra)
Wiadomości: 2 247

Thomas [Christian] Hammond

Nie zwracałem większej uwagi na to co robiła później dziewczyna po mej wypowiedzi. W sumie tylko słuchałem do momentu, kiedy powiedziała, że nie ma kluczy. Oczywiście nie zaoferowałem swojej pomocy, bo po co? Mam niby się przemęczać, dla jakiejś tam dziewczyny? Przecież nie mogę ofiarować swoich mięśni dla tak błahego powodu jakim jest odebranie kluczy.Pomińmy to, że i tak będę musiał udać się w tą stronę, by pójść do pokoju jednak trzeba trzymać się swoich postanowień. Odczekałem swoje pięć minut, starając się przy okazji pohamować ziewnięcie oraz powracający ból głowy. Przysięgam, że następnym razem zażyję jakieś proszki, które niby niwelują uczucie kaca. Ponoć coś takiego istnieje i trzeba to wziąć przed piciem, ale w sumie pewnie o tym bym zapomniał. Ale jak mowa o zapominaniu to coś miałem zrobić. A tak! Udać się do pokoju, by w końcu zaszczycić łóżko mą zacną osobą. Oby był w pokoju mini bar, bo inaczej złożę reklamację!
Podszedłem do recepcji, by spytać o numer pokoju i odebrać kartę magnetyczną. I tutaj od razu spojrzałem na recepcjonistkę jak na wariatkę. Mimo prestiżu jakim reklamuje się ten hotel posiadali normalne klucze! Już na samym początku widać jak nas ładnie oszukali i pytaniem jest co będzie kolejne? Może jeszcze łazienki i toalety na korytarzach! Chociaż w sumie gdyby tak wkraść się do łazienki dla kobiet, gdy są pod prysznicami? Zaśmiałem się pod nosem na swój spryt, jednak idąc korytarzem nie dostrzegłem nigdzie takiego pomieszczenia. W sumie to szkoda, ale nie chciałbym dzielić się takimi miejscami z innymi facetami. Co jak co, ale jeszcze trafi się na jakiegoś homo albo co gorsza grubasa i od razu zawartość żołądka zechce mnie opuścić.
W końcu znalazłem się w pokoju i niezbyt rozumiałem, po co ta ruda stoi. Nie mam zamiaru sterczeć cały dzień w przejściu, więc zająłem pierwsze lepsze łóżko. Błoga cisza jest tym co teraz potrzebuję i mam nadzieję, że ta dziewczyna nie zacznie trajkotać. Zdjąłem z nosa okulary przeciwsłoneczne, nawet się nie przejmując, że przepite oczy mogą działać na nie moją korzyść, jeśli chodzi o ocenę nowej współlokatorki. Niech się cieszy, że nie śmierdzę alkoholem na kilometr, ponieważ wspaniałomyślnie się wykąpałem. Tak, wiem jestem boski myśląc czasami o innych.

Ostatnio zmieniony przez Asuu (20-01-2015 o 17h05)


Zapraszam na mojego bloga *Klik*
//photo.missfashion.pl/pl/1/68/moy/54052.jpg  //photo.missfashion.pl/pl/1/68/moy/54053.jpg

Offline

#35 25-01-2015 o 16h43

Miss'Sensei
Arwen
...
Wiadomości: 802

http://fontmeme.com/newcreate.php?text=Florence%20%5BIvy%5D%20Green&name=Qwigley-Regular.ttf&size=25&style_color=BABABA

Flo uniosła nieznacznie brew na entuzjazm, którym wręcz ociekała wypowiedź dziewczyny. Naprawdę aż tak się cieszyła z poznania białowłosej..? Coś czuła, że dziewczyna szybko zmieni zdanie na ten temat. Już nie jedna osoba, dla której miło było poznać Flo, po dłuższym czasie z nią spędzonym, delikatnie mówiąc, zraziła się do niej. No cóż, białowłosa nic nie poradzi, że ma dar do zniechęcania do siebie ludzi. Aż dziw, że mimo wszystko ma jakiś przyjaciół, którzy nie odpuścili sobie jej po jakże chłodnych początkach.
Flo stała chwilę w miejscu, patrząc jak dziewczyna idzie do recepcji. Wprawdzie torba miło jej ciążyła, trzymając ją twardo na ziemi i nie pozwalając odpłynąć jej myślami, to czuła, że jeszcze chwila i ramię jej odpadnie przez masę jaką musi dźwigać. Choć Flo nigdy nawet nie pomyślałaby, aby jak jakiś mazgaj narzekać na ból, to jednak chętnie odłożyłaby już swój bagaż. Włożyła ręce w kieszenie bluzy i ruszyła z miejsca. Nie chcąc niepotrzebnie wydłużać sobie drogi, od razu skierowała się w stronę gdzie, jak było jej wiadomo, powinny znajdować się pokoje. Szła niespiesznym krokiem, aby brunetka mogła ją dogonić z kluczem. W końcu czy nie wygodniej, aby to jedna osoba z pary szła po klucz? Dla Flo na pewno, zwłaszcza, że to nie ona była tą osóbką.


https://i.imgur.com/c2OaL3K.png

Offline

#36 01-02-2015 o 18h32

Miss'na całego
Vanitty
Idź umrzyj tutaj.
Miejsce: Kazamaty Szaleństwa
Wiadomości: 313

http://fontmeme.com/create.php?text=Sarah%20[Anabelle]%20Hamilton&name=Versal%20Gothic.ttf&size=11&style_color=158a15

Z jednej strony nauczona była cierpliwości, z drugiej jednak poczuła się jak idiotka, kiedy tak stała, czekając na przyjście współlokatora jak służka na panicza. Miała wrażenie, że mimo, iż chciała tego uniknąć, pokazała się ze złej strony już na wstępie, sprawiając wrażenie sztywnej i zestresowanej, miast rozluźnionej- jaki miała zamiar.
Wydała z siebie jedynie ciche westchnięcie, kiedy Thomas po raz kolejny zignorował jej obecność i najzwyczajniej w świecie zajął łóżko, jakby jej tam nie było. Uczucie wstępnej irytacji jednak minęło, kiedy Sarah ujrzała twarz bruneta po zdjęciu okularów. I oczywiście przez myśl dziewczynie nie przeszło, że jego przemęczony wygląd jest skutkiem kaca- nie miała pojęcia nawet jak wygląda ktoś dzień po imprezie zakrapianej alkoholem. Uznała, że musi być on po prostu niewyspany i zmęczony podróżą, która, sądząc po jego wyglądzie, musiała być długa i wyczerpująca.
Postanawiając nie przeszkadzać, uznała, że najlepiej będzie przełożyć wypakowanie na później i zając się czymś spokojniejszym i cichym. Z resztą, było to rudowłosej nawet na rękę, ponieważ sama mogła nieco odetchnąć po wcześniejszym stresie, jaki starała się ukryć, najwyraźniej i niestety bezskutecznie.
Wystrój pokoju w porównaniu do wcześniejszych widoków był dosyć zwyczajny. Jaskrawa czerwień zasłon ustąpiła miejsca pastelowym kolorom całego pomieszczenia. Łagodna kolorystyka była swojego rodzaju terapią dla oczu po odważnych barwach holu i korytarzy. Umeblowanie również nie zaskakiwało, aczkolwiek wykonane było w nieco starym stylu. Całość wydawała się przytulna i dawała poczucie bezpieczeństwa. Przynajmniej dziewczynie.
Usiadła na łóżku, czując jak lekko się zapada. Miękkie. Za najlepsze wyjście uznała zajęcie się lekturą jednej z książek, które ze sobą zabrała dla zabicia czasu. Nawet podczas przewracania kartek próbowała robić to jak najciszej tylko mogła. I tak oto zaczęła swoją przygodę z projektem, jaki na razie przebiegał może nie najlepiej, ale z pewnością bardziej optymistycznie niż się obawiała.

http://fontmeme.com/create.php?text=Kai%20[Brian]%20Jarvis&name=TheOnlyException.ttf&size=11&style_color=282a33

Od razu przeszła do sedna. I to lubił. Bez owijania w bawełnę, prosto z mostu, najchętniej to by pewnie bez słowa w pierwszych sekundach pobytu tam udała się do pokoju i zadomowiła. Tylko czy w takim miejscu można czuć się jak w domu? Z pewnością, jeżeli się jest kimś z rodzeństwa Jarvisów.
Nie zwykł dbać o samopoczucie aniołków, jednak wolał chociaż na razie udawać troskę o zadowolenie z sytuacji Avalon. W końcu ludziom łatwiej się otworzyć przy kimś kto jest przyjaźnie nastawiony, co znacznie ułatwi mu przebadanie nowej współlokatorki. O siostrze prawie już zapomniał, będąc pewnym, że ta świetnie sobie sama radzi, zapewne również Kaiem się nie przejmując.
Nie za bardzo wierzył w jakieś wybitne ogarnięcie jasnowłosej, dlatego przed udaniem się za nią do pokoju, poprosił w recepcji o klucz, następnie doganiając ją. Miał też okazję na dalsze podziwianie drobnej sylwetki dziewczyny, oceniając ją przy okazji na jakieś 6,5/10, czytaj: not bad.
- Zapraszam do środka, ma'am.- Gestem ręki zaprosił niebieskooką do pomieszczenia, kłaniając się lekko niczym lokaj. Co prawda luźny t-shirt, podarte jeansy i trampki nie do końca odpowiadały ubiorowi pokornego sługi, ale liczą się w końcu czyny, nie powierzchowność, która mimo wszystko jest wizytówką człowieka.
Po wejściu do pomieszczenia za bladoskórą, po prostu rzucił w kąt walizkę, nie będąc gotowym na aż takie poświęcenie jak jakakolwiek organizacja miejsca spoczynku. Chociaż... Przez moment zastanowił się, czy nie pomóc by tak czasem pannie Divernt, jaką myśl szybko zbył. Niech się zadowoli brakiem uszczypliwych uwag i jakiegokolwiek chamstwa z jego strony. Na razie.
Bezceremonialnie zajął łóżko, jakie mu było wygodniej zająć, a następnie przeniósł spojrzenie z przeciętnego wystroju pomieszczenia na swojego aniołka. Postanowił speszyć cnotkę wręcz zjadając ją wzrokiem.


Bored.

"I cóż nie zostało mi już nic jak tylko życzyć Wam miłego korzystania z forum /vendor/beemoov/forum/../../../public/forum/smilies/smile.png"- Piękna ironia.

Offline

#37 05-02-2015 o 21h06

Miss'Superstar
Majerankowa
Beemoov ogarnij się
Wiadomości: 27 291

Link do zewnętrznego obrazka
Moja dłoń mimowolnie przesunęła się lekko w stronę torby, gdzie tkwiły schowane dwa klucze od pokoju, w którym będę tymczasowo mieszkać z Madeleine. Tak, miałam je już przy sobie. Na samym początku trochę zabłądziłam i zamiast tutaj, trafiłam do recepcji. Tam je dostałam. Właściwie wystarczyło, że się przedstawiłam. Może jednak lepiej nie mówić, że je mam? Będę mogła udać się teraz niby po nie, a w rzeczywistości trochę wcześniej znaleźć się w pokoju. W recepcji jest już pewnie niezły tłok, bo towarzystwo wokół nas zaczęło się wykruszać. Poprawiłam sukienkę, chcąc jakoś zamaskować ruch ręką i zdecydowałam, że mimo przydzielenia do grupy aniołków nic nie powiem mojej nowej znajomej. W końcu i tak przyjechałam tu przede wszystkim po to, żeby się odblokować. Przez głowę przemknęło mi wspomnienie mojego brata, jednak postarałam się je szybko odpędzić. To nie przez niego tu jestem, to zawsze tkwiło we mnie, niezależnie od tego jaki naprawdę był on.
- Nie, nikt nie zwraca się do mnie Alex, ale jeśli chcesz, to możesz, to lepsze niż Ali. Chyba, że wolisz Grace, to właśnie moje drugie imię. - powiedziałam, poprawiając uchwyt dłoni na rączce walizki, która zaczęła mi się wyślizgiwać. - Okej, mogę iść po te klucze. Mam tylko nadzieję, że mnie później znajdziesz, bo nie będę czekała - dodałam i odeszłam w stronę recepcji. Z tego co kojarzyłam, stamtąd można było dostać się na korytarz prowadzący do pokoi.
Wspięłam się na trzecie piętro i bez trudu znalazłam przydzielone nam pomieszczenie. Było... Normalne. Wszystko było podwójnie, a łóżka sprawiały wrażenie tak samo wygodnych. Były nawet w podobnej odległości od okien i wyjścia na taras. Uznałam więc, że Mads będzie wszystko jedno i od razu zajęłam jedno z łóżek. Było ono dalej od wejścia do łazienki, więc mogłam mieć małą nadzieję, że nie będę słyszała różnych odgłosów płynących stamtąd. Odłożyłam walizkę przy swojej szafie i uklęknęłam obok niej. Odsunąwszy suwak zaczęłam szukać czegoś wygodniejszego niż sukienka, która i tak była nieco wygnieciona po podróży. Przebrałam się w łazience, oglądając ją sobie przy okazji, po czym zabrałam się za wypakowywanie swoich rzeczy. Jako pierwsze wydostałam telefon i słuchawki, więc od razu mogłam włączyć sobie muzykę. Z uśmiechem na ustach zabrałam się do układania swoich ubrań w szafie, mimowolnie podśpiewując pod nosem.


https://66.media.tumblr.com/a79585b15b7fc52ce6d27f2f9814a19b/tumblr_inline_op9jh0YOA71t67szg_540.gif

Offline

#38 14-02-2015 o 18h56

Miss'nałogowa
DemOlkaGirl
NIE BIASUJ NOSA MOJEGO BIASA
Miejsce: Talerz
Wiadomości: 2 871

Link do zewnętrznego obrazka
Szłam nawet nie patrząc na moją partnerkę.
Nie dlatego, że jakoś szczególnie chciałam pokazać, że mam ją w poważaniu, a po to, żeby się po prostu nie potknąć. Byłam bardzo niezdarna, a kolejny upadek przy tych wszystkich ludziach na pewno nie pomoże mojej zerowej śmiałości.
Gdy Eva miała otworzyć drzwi do pokoju, zamiast wykonać tę czynność zrobiła wielkie oczy.
- Serio nie wzięłaś g-go wcześniej? Oczywiście, niech "aniołek" zrobi to za ciebie...
Jeszcze nigdy nie powiedziałam nic tak sarkastycznie, prawie nie jąkając się.
Oczywiście poszłam po ten klucz, przy czym niestety nie obyło się bez potykania.
Miałam jej pokazać, że nie będzie ze mną tak łatwo, ale oczywiście ciało wzięło górę i jedyne co udowodniłam to to, że będę jej małą służącą.
Droga do pokoju była już trochę spokojniejsza. Pewnie niektórzy gapili się na mnie, jak na dziecko zgubione w sklepie, ale w tamtym momencie nie było to moim najmniejszym zmartwieniem. Odbierając klucz przypomniałam sobie o moich paznokciach, w od dzisiaj znienawidzonym przeze mnie kolorze - turkusowym.
Wparowałam do pokoju, jak głupia.
Moja towarzyszka krytycznie oglądała pokój, a ja od razu rzuciłam się do torby, aby wyjąć trzy rzeczy - zmywacz do paznokci, oraz jasnoróżowy i turkusowy lakier.
Ten drugi bez zastanowienia wyrzuciłam przez okno, dopiero potem zdając sobie sprawę z tego co zrobiłam.
A co jeśli trafiłby w kogoś wyrządzając mu krzywdę? Jak mogłam nie pomyśleć o czymś tak ważnym?
Wyczuwałam już na sobie wzrok mojej współlokatorki, a jedyne co mi zostało to modlić się o to, aby nikomu nie powiedziała o moim strasznym czynie.

Ostatnio zmieniony przez DemOlkaGirl (14-02-2015 o 18h59)


  https://78.media.tumblr.com/9865d2fc8f6d10bb382e53ee04126fa6/tumblr_ozb44fu5xI1sg1swdo4_400.gif   https://78.media.tumblr.com/0a25edb5d3bc6700454bc96933c308fb/tumblr_ozb44fu5xI1sg1swdo3_400.gif

Offline

#39 05-03-2015 o 20h32

Miss'ujdzie
Meilene
lel
Wiadomości: 175

Avalon Divernt

Towarzysz jak widać zdążył już w czasie drogi raz ją opuścić. Przynajmniej wrócił z kluczem, no popatrz, jak się ładnie spisuje! Aż by go pochwalić można. Gorzej, że Av o tym nie pamiętała i zamyśliła się zbytnio. Ech, szczęście, że żadna uwaga nie poleciała z ust chłopaka, chociaż i tak przez te wszystkie lata jakoś się przyzwyczaiła do karcenia jej przez jakikolwiek głupi błąd, który się niestety jej - a nie nikomu innemu, no bo jak - zdarzył.
Pokój udało się znaleźć bez żadnego problemu i właśnie, gdy już miała chwytać za klamkę została wyprzedzona przez Kaia, który to ruchem ręki zaprosił ją do środka.
-Jak miło
Mruknęła cicho z uśmieszkiem na jego zachowanie, które trochę jednak odbiegało od jakiekolwiek powagi. Jednak nadal nękało ją dziwne uczucie, że wcale nie będzie tak ‘miło’ jak się zapowiadało. Była prawie pewna, że brązowowłosy nie pokazał jej jeszcze swojej prawdziwej twarzy, a teraz bawi się w aktora. Denerwowała ją ta niepewność, wolałaby już nawet wiedzieć na czym w końcu stoi. Chyba, że jednak trafił jej się grzeczny 'demon'? Szansa jak jedna na milion i prawdopodobnie też i nierealna. 
Weszła do pokoju i kładąc swoją torbę na łóżku, a następnie biorąc się tym samym za udomowienie się w jakimś stopniu w tym jakże prostym pomieszczeniu. Usiadła na miękkim materacu i zaczęła na początku wykładać ubrania, aby to je następnie idealnie ułożone odłożyć do szafy. Nie zajęły wiele miejsca jak to przewidywała - w końcu nie posiadała ich zbyt wiele, a przynajmniej nie tyle, aby coś mieć, ale tego nigdy na siebie nie założyć.
-O czym myślisz, że tak się we mnie wpatrujesz?
Zapytała kładąc swój notes do zapisywania najważniejszych rzeczy - i nie tylko, bo miała tam kilka tekstów piosenek, wierszy czy jeszcze coś innego - na szafkę obok łóżka. Jego wzrok czuła na sobie już od jakiegoś czasu, a był on na tyle natarczywy, że chyba nadszedł czas, aby jakoś na to zareagować.



https://40.media.tumblr.com/c270223ae0fc72f90a79407f6ca52a85/tumblr_o0bsn12HIM1r5wphyo1_500.png

Offline

#40 08-03-2015 o 20h56

Miss'Brązowa
eufrozyma
You only live once so don't be afraid of living
Miejsce: Warszawa
Wiadomości: 12 633

//photo.missfashion.pl/pl/1/43/moy/33982.jpg


Na słowa aniołka Mads tylko wzruszyła ramionami. Nigdy nie przejmowała się ludźmi, którzy nie czekają na nią, bo sama nie zwykła oglądać się za siebie, żeby dopilnować, czy jeszcze ma towarzystwo. Zawsze umiała znaleźć sobie zajęcie, a obcych ludzi się nie bała, więc nawet jeśli potem weszłaby do złego pokoju, bo nie trzymała się Ali, to wręcz byłaby zachwycona.
Początkowo nawet ruszyła za swoją partnerką, ale bardzo szybko zboczyła z trasy do recepcji, podróżną torbę (zgarniętą po drodze z kąta) rzuciła przy schodach (w końcu jedyną rzeczą, jaka miała dla niej jakąś wartość, były podręczne wytrychy, a je trzymała zawsze przy sobie – z wytrychami zawsze zdobędzie to, co ktoś mógłby jej zabrać) i weszła w pierwszy lepszy korytarz, mając ochotę na niewielkie zwiedzanie. Tak w sumie to planowała krzątać się po budynku tylko do czasu znalezienia kuchni, mając nadzieję na dorwanie jakiegoś jedzenia i kilku energetyków. Bez najmniejszych skrupułów otwierała kolejne drzwi i próbowała zapamiętać rozkład. Widząc basen już wiedziała, gdzie będzie przesiadywać, kiedy nie znajdzie nic lepszego do roboty.
Przenosiła się z piętra na piętro, zawsze wracając do schodów i wnosząc na następne piętro torbę (przecież nie będzie się cofała), po czym ponownie ją porzucała samopas i szła na zwiady. W ten sposób zapełniła całkiem sporo czasu, najwięcej spędzając w kuchni na drugim piętrze, gdzie po znalezieniu worka zaczęła wrzucać cały suchy prowiant, który jej się spodobał i picie. Przecież nie będzie się co chwila prosić, łatwiej mieć wszystko przy łóżku. Po dorzuceniu różnego rodzaju picia (w tym przynajmniej kilku puszek energetyków) worek zaczął być całkiem ciężki i jego relację z Maddie można było określić już jedynie jako ciągnięcie.
Kiedy wciągnęła swoje skarby na trzecie piętro szybko zorientowała się, że właśnie tutaj są pokoje, w końcu żadne wcześniejsze pomieszczenia nie miały numerków.
- Ene, due, rabe… - rzuciła pod nosem, wybierając na ślepo pokój, do którego miała zamiar wejść i podzielić się zdobyczami. Trochę zabawy jest potrzebne.
Gdy z przerzuconą przez ramię torbą i ciągniętym łupem nacisnęła klamkę, z minimalnym rozczarowaniem odkryła, że najwyraźniej trafiła do swojego pokoju, skoro siedzi w nim jej aniołek. Z hukiem rzuciła torbę w stronę wolnego łóżka i oswobodzonymi rękoma zaczęła wyrzucać rzeczy z worka na środku pokoju.
- Częstuj się - powiedziała z rozbawionym uśmieszkiem na twarzy, gdy zgarnęła z bezładnej kupy energetyk i żelki. Po chwili paczka z jedzeniem leżała na łóżku, a Madeleine pociągała z otwartej puszki w drodze do torby. Odstawiła picie na szafkę i zrobiła z zawartością swojej torby niemalże dokładnie to samo, co moment wcześniej z workiem. Wywaliła wszystkie ubrania na łóżko, na bezładną górę. No dobra, prawie wszystkie, bo część zleciała na ziemię i wylądowała dookoła łóżka. - I wkładaj kostium, podłoga na basenie aż się prosi, żeby ułatwić ludziom wywrotki, a pewnie wolisz być tam w kostiumie niż paradować w bieliźnie. Nigdy nie wiadomo, kto może się pojawić - zarządziła z szatańskim uśmiechem na twarzy i zaczęła się przebierać dokładnie w tym miejscu, w którym stała. Cóż, nigdy nie była wstydliwa.


Miss Fashion Info – Misje Halloween 2017 | Instagram

Offline

#41 15-03-2015 o 14h10

Miss'Superstar
Majerankowa
Beemoov ogarnij się
Wiadomości: 27 291

Link do zewnętrznego obrazka
Zdążyłam się już rozpakować, wstać z podłogi i położyć na swoim łóżku ze słuchawkami na uszach, gdy do pomieszczenia wpadła Mads. Rzuciła plecakiem przez cały pokój, a ten z hukiem głośniejszym niż muzyka, której słuchałam, wylądował na jej łóżku. Wyjęłam z ucha jedną słuchawkę i zachęcona przez demonicę wzięłam sobie czekoladowy batonik. Dla spokoju własnego sumienia wolałam nie wiedzieć skąd to całe żarcie wzięła, bo byłam najzupełniej w świecie pewna, że nie przywiozła tego z domu. I tak jej nie namówię, żeby to oddała, więc równie dobrze mogę pomóc jej w zjadaniu tego. Mogłaby się rozchorować, gdyby pochłonęła to wszystko sama. Dziewczyna z innej torby wyrzuciła swoje ubrania, tworząc z nich bałagan na łóżku. Zmarszczyłam lekko nos i usiadłam na podłodze. Potem pewnie wrzuci to wszystko na podłogę, a ja będę się potykać. Nie mam najmniejszego zamiaru za nią sprzątać. Najwyżej zrobię sobie ścieżkę do łazienki, szafki i łóżka. Madeleine zaczęła mówić coś o basenie, więc podeszłam do szafki i wyciągnęłam z niej kostium kąpielowy, odkładając mp3. Przecież nie będę siedziała sama w pokoju, prawda? Trzeba poznać nowych ludzi. Może znajdzie się tam ktoś, kto będzie chociaż trochę podobny do mnie?
- Nie umiem pływać - poinformowałam dziewczynę niemal odruchowo. Odwróciłam się w jej stronę i przewróciłam oczami. Była już pół naga, w przed nią leżał jej kostium. Zero wstydu, masakra. Czy ona codziennie ma zamiar tak robić? Poszłam do łazienki i szybko się przebrałam, ale włożyłam na siebie także sukienkę. Tam pewnie będą jakieś szafki czy coś, a ja nie chcę paradować przez cały ośrodek w samym kostiumie.
- Jestem gotowa. Gdzie ten basen? - spytałam, odpakowując baton i wgryzając się w niego żarłocznie. W zasadzie byłam nawet nieco głodna po tej podróży.

Ostatnio zmieniony przez Majerankowa (15-03-2015 o 14h10)


https://66.media.tumblr.com/a79585b15b7fc52ce6d27f2f9814a19b/tumblr_inline_op9jh0YOA71t67szg_540.gif

Offline

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 2