Strona główna

Forum - Missfashion.pl, gra o modzie dla dziewczyn!

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 2

#26 06-01-2015 o 03h15

Miss'Superstar
Mineo
Feel like nobody else is here.
Wiadomości: 22 855

http://i57.tinypic.com/2e2kvv7.jpg
Jedyne, co zapamiętałam później to przeprosiny SeHuna oraz to, że może zrobić dla mnie wszystko. Wkrótce po tym przytulił mnie. To było dziwne uczucie. Nie odwzajemniłam tego, ale też nie wyrywałam się. W tamtej chwili po prostu tego potrzebowałam.
Patrzyłam się w pustą przestrzeń do czasu, gdy moim oczom nastąpiła ciemność.

Obudziłam się w środku nocy. Zdziwiłam się, że nadal jesteśmy w tym samym miejscu, w którym to wszystko się zaczęło. Leżałam na podniszczonym już przez czas materacu. Byłam cała w kurzu. Wyprostowałam się i spróbowałam wypatrzeć w ciemnościach chłopaka. Okazało się, że leżał obok mnie, na podłodze.
- Durniu.. CEO mnie zabije jak zachorujesz - szepnęłam.
Ściągnęłam z siebie płaszcz i okryłam nim go.
Położyłam się znów na materacu i skierowałam głowę w sufit.
Rozmyślałam o tym, co zaszło już nie raz w tym pokoju. Był nadzwyczaj dziwnym miejscem.
Nie sądziłam, że stać mnie będzie na taki wylew ze swojej strony.
W głowie wciąż miałam wątpliwości. Nie wiedziałam, czy mu zaufać, ale wydawał się być szczery. Zastanawiałam się też nad tym, w jaki sposób odnaleźć jego brata. I najważniejsze... Czego mogłam od niego chcieć?
Leżałam tak przez dłuższy czas gdy znowu zatopiłam się w objęciach morfeusza.

Z ranka obudziłam się z mocno burczącym brzuchem. Nie jadłam nic od wczorajszego śniadania.
Gdy podniosłam się z łóżka zastałam SeHuna już na nogach. Poczułam się trochę niezręcznie. Nie wiem czy dlatego, że pierwszy raz obudził się przede mną, czy dlatego, że wczoraj odbyliśmy bardzo emocjonującą rozmowę.
By przerwać ciszę podjęłam się tematu jego obietnicy.
- Zrób ze mnie gwiazdę. - rzuciłam prosto z mostu.
Mój brzuch odezwał się w tym momencie bardzo głośno.
- Ale najpierw coś zjedzmy. Chodźmy do jakiejś restauracji.
W planach miałam jeszcze zajrzenie z nim do babci, ale nie wydawało mi się to dobrym pomysłem. Powinniśmy wrócić do Seulu, na któreś z zajęć SeHuna. Chciałam powiedzieć mu, że wracamy po posiłku. Lubiłam sporo zjeść.
Nie czekając na jego reakcję wyszłam z pokoju w kierunku wyjścia.
- Pospiesz się - rzuciłam przez ramię.

Ostatnio zmieniony przez Mineo (06-01-2015 o 13h14)


We are in noir
https://i.imgur.com/iiebOWg.gif https://i.imgur.com/XfRlwOz.gif https://i.imgur.com/tUzQc3d.gif https://i.imgur.com/7lf3FsO.gif

Offline

#27 06-01-2015 o 16h04

Miss'nałogowa
DemOlkaGirl
NIE BIASUJ NOSA MOJEGO BIASA
Miejsce: Talerz
Wiadomości: 2 871

Link do zewnętrznego obrazka

Mogłem się spodziewać, że będzie chciała, abym zrobił z niej gwiazdę. Tylko jak?
W tej chwili przyszedł mi do głowy jeden z lepszy pomysłów.
Kiedy powiedziała, żebyśmy pojechali do jakiejś restauracji bardzo ułatwiła mi jego realizację.
- Pospiesz się - rzuciła szybko. Chyba bardzo zależało jej na tym, żeby coś zjeść.
Podczas jazdy znowu panowała kompletna cisza, ale kiedy poznaliśmy już swoje uczucia stała się ona bardzo niezręczna.
Na miejscu każdy miał płacić za siebie.
Ja wziąłem tylko makaron black bean, ponieważ przez treningi nie mogłem zbytnio się obżerać, a tym bardziej tyć. Zastanawiałem się co będzie jeżeli mój plan wypali, a Wendy będzie musiała zrezygnować z jedzenia. Przecież wzięła naleśniki, słodkie ziemniaki, kimchi i boczek! Ciekawe czy kiedyś w końcu pęknie.
- A tak w ogóle, jak nazywał się ten twój kanał na You Tube? - zapytalem.
Pamiętałem, że kiedyś taki miała i zamieszczała na nim swoje covery, ale jeszcze nigdy na niego nie wszedłem.
Zdziwiona podała nazwę, a ja szybko ją zanotowałem. Teraz już powinno pójść z górki.
Gdy dostaliśmy rachunek dziewczynie nagle zrzedła mina.
Chyba nie popatrzała na ceny tego wszystkiego, bo musiała zapłacić 41 000 won.
- Proszę - wyręczyłem ją płacąc odpowiednią kwotę. Po co ja to w ogóle zrobiłem?
Spojrzała na mnie wdzięcznym i równocześnie nieokreślonym spojrzeniem.
- Dzięki - powiedziała czerwona - A teraz musimy wracać do Seulu.
Swoją odpowiedzią sprawiła mi ulgę. To miejsce mocno mnie przygnębiało
Na zewnątrz dopiero teraz zauważyliśmy wielki szyld nad dachem. Była na nim masywna zachodnia kobieta z kręconymi blond włosami, a napis pod nią głosił "Naleśniki i boczek według receptury Magdy Gesler"
Kto to w ogóle był? Wendy chyba musiała ją znać, bo gdy tylko zobaczyła szyld wybuchła niekontrolowanym śmiechem.
- Później ci wytłumaczę - powiedziała widząc moje pytające spojrzenie.
W samochodzie był na to najlepszy moment. Już doszedłem do wniosku, ze kiedy rozmawiamy robi się trochę mniej niezręcznie.
- To kim jest ta, ta... No wiesz kto. - nie mogłem zapamiętać jej imienia.


  https://78.media.tumblr.com/9865d2fc8f6d10bb382e53ee04126fa6/tumblr_ozb44fu5xI1sg1swdo4_400.gif   https://78.media.tumblr.com/0a25edb5d3bc6700454bc96933c308fb/tumblr_ozb44fu5xI1sg1swdo3_400.gif

Offline

#28 06-01-2015 o 18h16

Miss'Superstar
Mineo
Feel like nobody else is here.
Wiadomości: 22 855

http://i57.tinypic.com/2e2kvv7.jpg
Wsiedliśmy do auta. Mój humor wzrósł. Nie miałam pojęcia, co robiła tutaj ta kobieta, ani jakim cudem ta reklama jeszcze nie ucierpiała. Jeśli miała uratować tu jakąś restaurację, to życzyłam jej powodzenia. Koreańskie obyczaje różnią się tu od tych z jej państwa.
- To kim jest ta, ta... No wiesz kto? - spytał zainteresowany.
Ruszyłam w kierunku autostrady.
- Zawsze z moimi znajomymi z Polski lubiliśmy nabijać się z jej programu kulinarnego. - spojrzałam na jego minę, raczej nie wiedział, co to za kraj. - Nie ważne. Bardzo pozytywna z niej kobieta, uczy robić świetny biznes.
SeHun mruknął coś w odpowiedzi. Zaraz po tym znowu zastała pomiędzy nami cisza.
Postanowiłam przerwać ją śpiewając piosenkę.

- Zawsze śpiewasz podczas jazdy? - spytał.
- A co, nie podoba Ci się mój głos? - wcale nie zaczęłam się martwić. - HUH?
Chłopak odwrócił się w stronę okna i chrząknął.
-  Nie ważne, od czegoś masz w końcu to radio! - skwitował.
Dotknął przycisku włączając odbiornik. Z głośnika popłynął dźwięk jego rapu. Zerknęłam na niego, był z siebie zadowolony jak nikt. To Ci wyczucie czasu. Szybko wyłączyłam odtwarzacz.
- Yaaah! - wkurzył się. - Nie podoba Ci się? HUUUH.
Papugował mnie. Przeginał. Gdy chciał włączyć radio ponownie nie pozwoliłam mu na to i zbiłam go po łapach.
- Dosyć tego, słuchajmy tego.
Przełączyłam stację na jakąś losową. Padło na klasyczną. Leciało w niej właśnie Bolero Ravela. Bardzo podobał mi się ten wybór. Bolero było bardzo zabawnym utworem. SeHun przez chwile spierał się, że nie chce tego słuchać, ale skończyłam kłótnie na tym, że to mój samochód, i że gdyby chciał może iść na pieszo, bez problemu. Nie mógł wygrać z tym argumentem.
Wróciliśmy do dawnych siebie, ale teraz coś się różniło. Nie za bardzo mogłam powiedzieć co. W głębi ducha cieszyłam się, że mogłam zostać jego menadżerką. Głównie dlatego, że moja pensja zostanie podwojona!
Po godzenie znaleźliśmy się już w wytwórni. Musieliśmy natychmiast się przebrać, bo byliśmy cali w kurzu! Gdy skończyliśmy kazałam chłopakowi iść na swoje zajęcia, a sama poszłam do biura szefa powiedzieć mu, że zostaje. CEO podziękował mi, wyglądał na zmęczonego. Nie zajmowałam mu za wiele czasu. Przekazał mi przy okazji nowy grafik i rzeczy, które muszę kupić dla SeHuna.
Była to sporo lista zakupów. Plastry rozgrzewające, specjalne sole do kąpieli, plastry... Praktycznie rzeczy służące do regenerowania ciała. Skrzywiłam się, gdy spojrzałam na listę. Nie dlatego, że nie chciałam tego robić (chociaż tak naprawdę nie chciałam), ale dlatego, że to jeden z minusów bycia koreańskim idolem. Musiał on bez przerwy o siebie dbać.
Po zajęciach SeHuna ponownie spotkaliśmy się przed moim autem, bo w końcu tu nim przejechaliśmy. Gdy wsiadaliśmy, chłopak zauważył listę zakupów jakie mam dla niego zrobić.
- Co to jest? - zapytał.
- Twoja lista zakupów, zrobię je, gdy Cię odstawie.
- Nie zgadzam się! Zabierz mnie ze sobą. Dobrze wiem, czego potrzebuję. Proooszę. - chłopak zaczął zachowywać się dziecinnie.
Drgnęła mi powieka, ale to nie było głupie. Nie mówiąc jeszcze, że się zgadzam, wyciągnęłam ze swojej torebki szal, parę okularów i meksykańską narzutę.
Spojrzał na mnie jak na idiotkę. Tak, wiem, to dziwne nosić ze sobą takie rzeczy, ale przewidziałam sytuację, w której będę ich potrzebować.
- Jeśli chcesz ze mną iść musisz się w to przebrać.
Zaśmiałam się w duchu i ruszyłam. Chłopak nie mógł mi zaprotestować.

Ostatnio zmieniony przez Mineo (06-01-2015 o 18h30)


We are in noir
https://i.imgur.com/iiebOWg.gif https://i.imgur.com/XfRlwOz.gif https://i.imgur.com/tUzQc3d.gif https://i.imgur.com/7lf3FsO.gif

Offline

#29 08-01-2015 o 17h50

Miss'nałogowa
DemOlkaGirl
NIE BIASUJ NOSA MOJEGO BIASA
Miejsce: Talerz
Wiadomości: 2 871

Link do zewnętrznego obrazka

Mogłem iść z Wendy pod warunkiem, że założę rzeczy, które mi podała.
Były to okulary, szal i meksykańską ponczo. Dwa pierwsze rozumiem, ale kto normalny nosi przy sobie meksykańskie ponczo?
Ubrałem okulary i założyłem maskę, oraz kapelusz zasłaniający pół twarzy, które zawsze mam przy sobie
- To powinno nie rzucać się w oczy tak, jak gigantyczny obcokrajowiec - powiedziałem
Dziewczyna nie skomentowała tego i wyszła z samochodu co miało oznaczać zgodę.
Sklep najprawdopodobniej był zaprojektowany dla niskich ludzi. Niestety zauważyłem to zbyt późno i dobiłem czołem w framugę drzwi.
- Ciekawe kim był ten geniusz, który to wszystko projektował?! - zacząłem narzekać stykając się kapeluszem z sufitem.
- To kara za nie bycie Meksykaninem - Wendy zaczęła chichotać i wskazała na półki, do których zapewne mogła sięgać nie stając na palcach.
Już nie wiem co było gorsze. To, że wszystkie rzeczy z listy zwykle znajdowały się na najniższych półkach, czy to, że Wendy wybuchała śmiechem, gdy tylko się po nie schylałem. Co ją niby tak śmieszyło?
- Co jest tu takiego zabawnego? - spytałem nie wytrzymuując
Dziewczyna powiedziała coś niezrozumiałego próbując się opanować.
- Muszę jeszcze kupić produkty, których potrzebuję - oznajmiła, kiedy wziąłem ostatnią rzecz z listy.
Szedłem za nią głęboko rozmyślając.
Gdy uda mi się zrobić z niej gwiazdę kto będzie moim menadżerem. Jako, iż CEO ledwo już ze mną wytrzymuje na pewno, kiedy tylko Wendy dostanie mu się w ręce będzie miał z niej takie zyski, ze z czysty sercem będzie mógł mnie wyrzucić.
Rozmyślania przerwał mi jakiś obiekt, którego początkowo nie zauważyłem, dlatego runąłem, jak długi.
- Uważaj,jak chodzisz. Nic ci nie jest? - zapytała Wendy. Najprawdopodobniej przez nią się przewróciłem.
- Tak... - odpowiedziałem podnosząc się - Aish... Przepraszam
Podczas podnoszenia głowy zderzyłem się z nią na co jęknęła z bólu.
Wziąłem pierwszą - lepszą zimną rzecz z koszyka i przyłożyłem ja do jej czoła.
Ludzie, którzy obsługują monitoring na pewno będą mieli ubaw, gdy zobaczą, jak dwoje dzieciaków siedzi na ziemi, a jedno z nich przykłada drugiemu szampon do czoła.
- Kapelusz! - syknęła dziewczyna
Słysząc te słowa zorientowałem się, że z głowy zleciało mi nakrycie.
Na szczęście nie spadła mi maska, albo okulary.
Kasjerka chyba niczego nie zauważyła i z obowiązkową grzecznością próbowała na mnie nie patrzeć.
W samochodzie Wendy znowu zaczęła śpiewać Fantastic Baby
- O nie, nie, nie! Powinniśmy pójść na kompromis! - mówiąc to włączyłem stację, na której leciało I got a boy od Girls Generation.
Zaczęła się czepiać dopiero, gdy z przyzwyczajenia zacząłem rapować. Staliśmy na czerwonym świetle bez wahania wepchnęła mi do ust ręcznik, który należał do długiej listy dziwnych rzeczy, które nosiła w torebce.

Kiedy wróciłem do mieszkania była już dwudziesta.
- Świetnie
Zacząłem przeglądać kanał Wendy, aż w końcu wybrałem dobrze mi znany cover Do you know
Wysłałem go sms'em do szefa. Ten dziwny człowiek zawsze odbiera wszystkie wiadomości wysłane po dwudziestej, choćby nie wiem jaki to był spam.
Raz tak zrobiłem, a trzy dni później dostałem tylko naganę za wysłanie mu dziesięciogodzinnej wersji Nyan Cat'a
Teraz wystarczy tylko czekać, aż CEO odpowie mi, albo Wendy.
Zadowolony z siebie poszedłem spać, by móc jutro wstać bez żadnych oporów.

Następnego dnia mimo nastawienia budzika zostałem obudzony przez Wendy
- Przecież jest dopiero wpół do trzeciej! - powiedziałem przy śniadaniu
Wtedy ona zaczęła mi mówić coś o nowym  grafiku.


  https://78.media.tumblr.com/9865d2fc8f6d10bb382e53ee04126fa6/tumblr_ozb44fu5xI1sg1swdo4_400.gif   https://78.media.tumblr.com/0a25edb5d3bc6700454bc96933c308fb/tumblr_ozb44fu5xI1sg1swdo3_400.gif

Offline

#30 09-01-2015 o 21h00

Miss'Superstar
Mineo
Feel like nobody else is here.
Wiadomości: 22 855

http://i61.tinypic.com/soldkw.jpg

Ten dzień był całkiem zabawny, pomyślałam zamykając za sobą drzwi. Zrobiłam kilka kroków do przodu i zastygłam. Jak w ogóle mogłam tak pomyśleć. Moje ciało ogarnął dreszcz. Nadal nienawidziłam Oh Sehuna. Skinęłam samej sobie głową i ruszyłam dalej.
Byłam naprawdę głodna, więc poszłam prosto do lodówki. Nie znalazłam w niej już praktycznie nic. Przyklękłam się na wszystkich bogów, że zapomniałam zrobić sobie zakupy.
Z pustym brzuchem zaczęłam sprzątać w mieszkaniu. Nabałaganiłam tam trochę i poczułam się winna, że je zaniedbałam. Zajęło mi to sponad godzinę. Musiałam przyznać, że jeśli w moim sercu panuje chaos widać go w moim otoczeniu. Na szczęście poradziłam sobie z wyzwaniem. Czoło nadal mnie bolało, ale gdyby chłopak nie przyłożył by mi tego szamponu do czoła, byłoby z nim źle.
Zmęczona chwyciłam za papiery, które dał mi dzisiaj CEO. Grafik SeHuna zmienił się zadziwiająco szybko. Jego zajęcia też uległy zmianie. Wygląda na to, że szykowali dla niego comeback. Musiałam koniecznie zapamiętać wszystko na pamięć. Czas szybko zlatywał.
Nim skończyłam była już północ. Świetnie, zapłakałam w duchu, mam tylko trzy godziny snu. Musiałam wcześniej obudzić chłopaka. W brzuchu nadal mi burczało, ale postanowiłam po prostu pójść spać.
W łóżku znów rozmyślałam, jak znaleźć brata rapera. Nie mogłam zrobić tego sama, więc postanowiłam zaczerpnąć pomocy kogoś, kogo znałam. Jutrzejsza data  wydawała mi się być ważna, ale nie wiedziałam dlaczego. Wkrótce padłam w objęcia Morfeusza.

Wstałam tak jak planowałam. To zadziwiające jak dobrze potrafiłam wyglądać mało śpiąc. Byłam dumna z dobrych genów moich rodziców i kremom, które używałam. O tym samym nie można była powiedzieć o SeHunie. On zawsze wyglądał na... śpiącego. Chociaż łączyło nas to samo zmęczenie.
Wparowałam do jego mieszkania po cichu i  najdelikatniej jak mogę zaczęłam wrzeszczeć mu do ucha, żeby się obudził.
Zrobiłam mu śniadanie i położyłam na stole.
-  Przecież jest dopiero wpół do trzeciej! - poskarżył się chłopak.
Westchnęłam.
- Tak wiem, ale zmienił ci się grafik. - zaczęłam opowiadać - Wygląda na to, że szykują Ci comeback. Od dzisiaj zaczynasz lekcjami do choreografii o 4.30, godzinę później masz przerwę na śniadanie, dalej, zajęcia z rapu i śpiewu, o jakiejś 10.00 stylistki będą przygotowywać na Ciebie przymiarki, przed południem spotkanie z reżyserem w sprawie omówienia z Tobą MV. Tutaj przerwa na obiad, dalej o drugiej czekają Cię zajęcia w siłowni, a potem intensywne masaże. Kończysz tak przed 16.00. Dzisiaj, akurat nie masz nic, ale jutro po 17.00 czeka Cię wywiad dla koreańskiego Vouge Mens, a pojutrze zostałeś zaproszony na program śniadaniowy w SBS. Musisz dać swoim znak, że szykujesz się z czymś nowym.
Przerzuciłam kartki, które trzymałam w rękach. Chłopak jadł i słuchał.
- Według tego, co się dowiedziałam Twój nowy koncept odbije się w stronę złego chłopaka dojrzałego emocjonalnie, - tu zaśmiałam się i wykpiłam pomysł wytwórni - który pragnie być ''z TĄ JEDYNĄ'', ale szybko okazuje się być ona dla Ciebie przekleństwem, które Cię niszczy, cokolwiek to znaczy.
- Co za podobieństwo do Ciebie - zaśmiał się zjadliwie chłopak.
Nie wiele myśląc rzuciłam w niego tym, co mam pod ręką po czym chrząknęłam bardzo głośno.
- Kontynuując, czeka Cię sporo pracy, wiele osób czeka na Twój sukces. Pracujmy ciężko razem, hwaiting!
Powiedziałam i spojrzałam na chłopaka. Musiał ogarnąć to wszystko swoim biednym, zaspałym umysłem. Zostawiłam go nie tykając śniadania i powiedziałam, że będę czekać na niego, na parkingu w vanie, zaraz po tym wyszłam.
W samochodzie było trochę gorąco, ale nie chciałam się rozbierać, była zima i nie chciałam się pochorować. W drodze do agencji powiedziałam SeHunowi by miał uwagę na to jak się ubiera i nie starał się przeziębić.
W agencji od razu ruszyliśmy w kierunku sali do ćwiczeń, gdzie czekał już choreograf chłopaka. SeHun wszedł pierwszy, a mnie w ostatniej chwili zaczepił zmęczony biegiem Chanyeol.
Było to dla mnie zaskoczeniem. Trzymał coś za plecami. Nim odsapnął minęła chwila.
- Woooha, myślałem, że już Cię nie złapię! Wszystkiego najlepszego Wendy!
Co? Zdziwiłam się. To były moje urodziny?
- Huh? To chyba nie ten dzień. Przecież w zeszłym roku miałam już urodziny.
Plasnęłam sobie ręką w czoło, przez to co powiedziałam. Nie mogłam powiedzieć większej głupoty w swoim życiu. Chłopak przez to, co powiedziałam wybuchnął głośnym śmiechem, mogłabym przysięgnąć, że prawie się popłakał. Zaraz potem śmiałam się sama z siebie.
Wręczył mi do rąk małe pudełeczko z bardzo ładną bransoletką z nutkami. Zapięłam go szybko. Ukuło mnie serce, że zrobił to dla mnie nawet gdy nie byliśmy już razem. Wzruszyłam się i powiesiłam mu się na szyi. Trudno było się przytulić do takiego olbrzyma jakim Chanyeol.
Wszystkiemu przyglądał się nie wiedzieć czemu wkurzony SeHun. Chrząknął, a ja puściłam chłopaka z uścisku.
- Nie mamy czasu, wchodź Wendy. - powiedział sztywno.
Pożegnałam się z chłopakiem, który jak się okazało też musiał szybko wracać na swoje zajęcia.
Kompletnie zapomniałam o dzisiejszym dniu. Nie lubię po prostu pamiętać, że starzeje się odkąd skończyłam być nastolatką. Nieświadomie uśmiechałam się do swojego prezentu. Nie widziałam jak bardzo irytuje to SeHuna.


We are in noir
https://i.imgur.com/iiebOWg.gif https://i.imgur.com/XfRlwOz.gif https://i.imgur.com/tUzQc3d.gif https://i.imgur.com/7lf3FsO.gif

Offline

#31 10-01-2015 o 22h25

Miss'nałogowa
DemOlkaGirl
NIE BIASUJ NOSA MOJEGO BIASA
Miejsce: Talerz
Wiadomości: 2 871

Link do zewnętrznego obrazka

Nie wiedziałem co się ze mną dzieję.
Gdy tak uśmiechała się do swojej nowej bransoletki od mojego przyjaciela miałem ochotę wybiec z sali i nieźle go urządzić.
Ale skąd u mnie taka reakcja? On po prostu dał prezent urodzinowy bliskiej mu osobie, którą na dodatek była Wendy!
Nie mogłem na nią normalnie patrzeć do czasu spełnienia jej obietnicy.
Tylko, jak ona mogła tego dokonać? Nie wiedziała gdzie mieszka, jak wygląda i czy w ogóle żyje.
Ostatnia myśl strasznie przeszkadzała mi w ćwiczeniach. Choreograf pokazywał mi moją nową choreografię, a kiedy miałem wykonać jej poszczególne kroki cały się trzęsłem i ledwo trzymałem na nogach.
Ogarnąłem się dopiero, gdy spojrzałem na Wendy. Już sobie wyobrażałem, jak musiała sobie ze mnie szydzić w myślach.
- Taką ci to sprawia przyjemność? - zapytałem podczas przerwy
Dziewczyna przyglądała mi się ze zdziwieniem i jednoczesnym zatroskaniem. Chyba źle ja oceniłem. Nadal jest żmiją, ale chociaż próbuje schować swoje urazy przy pracy.
Chyba powinienem ją jakoś przeprosić.
Na zajęciach ze śpiewu zobaczyłem tekst swojej piosenki. Był bardzo głęboki, ale zauważyłem że były w nim też wstawki za wysokie, jak dla mnie.

-  Zaplanowaliśmy, że tytułowy utwór będziesz rapował razem z „twoją jedyną” - powiedział pracownik – Najlepiej, jakby to była jakaś nieznana dziewczyna w mniej więcej w  twoim wieku, ale jakby nikt taki się nie znalazł wykonasz to z Victorią z f(x)
Na jego słowa Wendy nagle się ożywiła.
No tak, „nieznana dziewczyna będąca mniej więcej w moim wieku” na dodatek potrafiąca śpiewać.
Gdy tylko CEO przeczyta mojego sms'a ma tę robotę gwarantowaną.
Według wizji reżysera wszystko miało być biało – czarne, przy opuszczonym psychiatryku, gdzie poznałem „tę jedyną”. Próbując ją uwieść miałem dowiedzieć się, że mimo, iż odwzajemnia moje uczucia nie może ze mną być, ponieważ morduje wszystkich mężczyzn, z którymi ma bliższy kontakt. Ja oczywiście miałem nie mieć nic przeciwko temu i poddać się jej. Ona dowiaduje się, że z moją pomocą mogłaby z tym skończyć, ale uświadamia to sobie za późno.
Było to mocno pokręcone, ale fanki z reguły leciały na takie rzeczy, więc zostało mi się tylko grzecznie podporządkować.
Gdy zajęcia się skończyły chciałem skorzystać z okazji i pójść na miasto.
Wrócę na nogach – powiedziałem nakładając maskę i okulary
- Ale tylko spróbuj zdjąć okulary, lub się rozchorować... – rzuciła Wendy.
- Yehet!
Wiedziałem już nawet gdzie biec.
Niedaleko wytwórni była drogeria, w której czekał na mnie idealny prezent dla solenizantki.
Pamiętałem, jaką miała słabość do perfum, które można tam było kupić w całkiem przystępnej cenie.
Wziąłem jej ulubiony zapach, papier ozdobny i, jak najszybciej pobiegłem do hotelu.
Musiałem się trochę namęczyć, żeby estetycznie zapakować prezent, ale efekt nie wyszedł zły.
Nawet nie zamykając drzwi wychyliłem się kładąc paczkę pod wejście do jej mieszkania, zapukałem i szybko schowałem się w swoim, żeby mnie nie zobaczyła.
Siedząc pod drzwiami zacząłem chichotać, jak dziewczyna, ponieważ słyszałem otwieranie drzwi naprzeciwko
- No pięknie – jęknąłem patrząc na zegar kuchenny.
Była już dwudziesta druga, co równało się z nieprzespaną nocą.


  https://78.media.tumblr.com/9865d2fc8f6d10bb382e53ee04126fa6/tumblr_ozb44fu5xI1sg1swdo4_400.gif   https://78.media.tumblr.com/0a25edb5d3bc6700454bc96933c308fb/tumblr_ozb44fu5xI1sg1swdo3_400.gif

Offline

#32 11-01-2015 o 10h39

Miss'Superstar
Mineo
Feel like nobody else is here.
Wiadomości: 22 855

http://i61.tinypic.com/soldkw.jpg

Wróciłam do domu w bardzo dobrym humorze. Ten dzień zrobił mi szanse. Koncept na nową piosenkę SeHuna był pokręcony, ale nie powiem, był bardzo intrygujący. Ciekawe ile czasu zajmuje powrót z czymś nowym.
Nie zastanawiałam się długo, ściągnęłam z nóg wysokie obcasy i włożyłam wygodne kapcie z pandą. Zaraz po tym zadzwoniła do mnie mama. Cieszyłam się, że nie zapomniała, że mam urodziny. Dodatkowo oznajmiła mi, że niedługo mnie odwiedzi. Nie wiedziałam ile to ''niedługo'', ale bardzo mnie to rozradowało. Nie widziałam jej od 3 lat.
Rozprostowałam kości i postanowiłam poćwiczyć, dawno tego nie robiłam. Ćwiczenia w jakiś sposób sprawiały, że potrafiłam się skoncentrować. Puściłam sobie piosenki Sistars i machinalnie zaczęłam wykonywać ćwiczenia.
W krótkim czasie, odkąd zaczęłam wyciskać z siebie siódme poty usłyszałam pukanie do drzwi. Poszłam otworzyć, ale moim oczom nie ukazał się żaden człowiek.
- Huh? - zapytałam pusty korytarz.
Miałam już zamknąć drzwi, ale poczułam delikatny opór. Na dole leżało jakieś niedbale zapakowane zawiniątko. Podniosłam je przechylając głowę na bok.
- Co to takiego?
Uśmiechnęłam się i szybko je rozpakowałam. Moim oczom ukazał się średniej wielkości perfum, wyglądający jak pokryte w pęknięciach serduszko. Na środku przedmiotu widniał napis Enemy (Wróg). Byłam zachwycona. Był to mój ulubiony zapach w liceum.
Wróciłam do mieszkania rozradowana i od razu pstryknęłam na siebie kilka kropel tej wody. W nozdrza uderzył mnie zapach jaśminu i wanilii. Zaciągnęłam się zapachem i westchnęłam tak jakbym zjadła coś bardzo dobrego.
W idealnym humorze wróciłam do salonu i zamiast wykonywać ćwiczenia zaczęłam tańczyć do znanych piosenek. Jak skończyłam byłam już niesamowicie wyczerpana, ale zadowolona ze swojej dzisiejszej pracy.
Przed snem miałam jeszcze coś do zrobienia. Odpaliłam swojego laptopa i korzystając z tego, co wiem o bracie SeHuna sporządziłam dokument na jego temat. Nie było tego za wiele, sporo też nie pamiętałam, ale to powinno wystarczyć. Chwyciłam za telefon i wybrałam numer.
- Baekhyun? Śpisz? - zapytałam na początku. - Tak, tak, przepraszam. Mam do Ciebie prośbę. Możesz dla mnie kogoś poszukać? Tak, tak. Wyślę Ci wszystkie informacje. Dziękuję, to dla mnie wiele znaczy.
Zaleta posiadania przyjaciela detektywa, zaśmiałam się w myślach. Pokładałam w nim wielkie nadzieje.

Następnego dnia czekając na SeHuna było mi zimno, mimo tego, że byłam na parkingu. Dodatkowo zapomniałam wziąć ze sobą szalika. Chciałam się po niego wrócić, ale gdy zobaczyłam, że chłopak już się pojawił zrezygnowałam z tego pomysłu.
SeHun patrzył się na mnie trochę w zamyśle przegryzając dolną wargę. Spojrzałam na niego pytająco, a ten skierował się w moich kierunku. Nagle złapał mnie za talie, przyciągnął do siebie i pociągnął nosem mocno powietrze.
- C-c-c-c-c--c-o ty robisz? - spytałam oniemiała jego bezpośredniością.
Chłopak spojrzał tylko na mnie uśmiechając się triumfalnie i wsiadł do samochodu. Wkrótce po tym ja też to zrobiłam. Musiałam poczekać aż przestanie mi być gorąco. W drodze do agencji SeHun wydawał się być bardzo zadowolony z siebie.
Po dzisiejszych ćwiczeniach od razu skierowaliśmy się na wywiad, do tego męskiego magazynu. Powitano nas otwarcie. Stylistki zajęły się od razu piosenkarzem. Wykonano mu kilka zdjęć. Nie trzeba było długo czekać na dobre ujęcia. Chłopak był bardzo fotogeniczny.
Gdy miała zajść kolej na wywiad reporter zwrócił się najpierw do mnie.
- Możesz nam powiedzieć coś na temat pracy z Oh SeHunem? Jesteśmy bardzo ciekawi zdania staffu jak się z nim pracuje.
Popatrzyłam spanikowana na rapera, ale ten tylko skinął mi głową. Przełknęłam ślinę i spojrzałam  na reportera, który uśmiechał się do mnie zachęcająco.
- Etto... Praca z Oh SeHunem to przyjemna rzecz....  - powiedziałam niezbyt przekonywająco. -  Jest on bardzo ambitny i wykonuje swoją prace z sercem. Nie jest arogancki i zawsze słucha tego, co się do niego mówi. Dba też o innych i jest bardzo rozmowną osobą. Ludzie go bardzo lubią, nie dziwię się im.
Reporter spisał to wszystko w swoim notesie i podziękował mi za wyrażenie mojego zdania. Ja w tym samym czasie spaliłam buraka. To dziwne mówić o chłopaku tak miłe rzeczy... ale ja na prawdę tak myślałam. SeHun pomyśli sobie pewnie, że skłamałam dla jego dobra.
- Okey, teraz czas na pytania do Ciebie SeHun. - oznajmił pisarz.
Z zaciekawieniem przysłuchiwałam się temu wywiadowi.


We are in noir
https://i.imgur.com/iiebOWg.gif https://i.imgur.com/XfRlwOz.gif https://i.imgur.com/tUzQc3d.gif https://i.imgur.com/7lf3FsO.gif

Offline

#33 12-01-2015 o 22h41

Miss'nałogowa
DemOlkaGirl
NIE BIASUJ NOSA MOJEGO BIASA
Miejsce: Talerz
Wiadomości: 2 871

Link do zewnętrznego obrazka

Nigdy nie sądziłem, że po nieprzespanej nocy można mieć taki dobry humor.
Zadowolony z siebie zacząłem odpowiadać na pytania reportera.

Twój debiut ukazał nową stronę rapu i udowodnił, że każdy wytrwały może osiągnąć sukces. Czy to prawda, że szykujesz coś nowego?
- Emm... Tak, to prawda – byłem zaskoczony, że tak szybko pojawiły się plotki.
- A, jaki jest Twój nowy koncept?
- Na razie nie mogę zdradzić - to chyba było oczywiste.
- Dobrze. Wszyscy wiemy, że jesteś bardzo ambitny i na pewno Twoje następne hity przejdą do historii. Jak myślisz, co będziesz robić, kiedy Twoja kariera przeminie?
- Jeszcze nigdy się nad tym głębiej nie zastanawiałem. Najpierw chcę ukończyć studia, a dopiero potem porządnie się zastanawiać. - Nie, nie skłamałem. Ja tylko nie powiedziałem do końca prawdy. Przecież nie mogłem tak po prostu powiedzieć, że chcę odnaleźć brata.
- Rozumiem. Naprawdę jesteś bardzo inteligenty i młodzież powinna brać z Ciebie przykład. – gdy reporter wypowiadał te słowa Wendy próbowała zdusić chichot. Na szczęście nikt poza mną tego nie zauważył. – Jeszcze nigdy nie mówiłeś o swoim ideale dziewczyny. Mógłbyś coś o nim opowiedzieć?
Na to pytanie nie byłem przygotowany. Mogłem się spodziewać, że kiedyś padnie. Tak naprawdę wolałem nie oglądać się za kobietami, ale musiałem odpowiedzieć, albo wszędzie chodziłyby plotki, że jestem homoseksualistą.
- Powinna być to dziewczyna ładna, urocza i spokojna. Oczywiście los zawsze może trochę namieszać i zesłać mi inną, którą pokocham jeszcze mocniej niż ten „ideał”.
Co chwilę dyskretnie spoglądałem na Wendy.
Chyba była zadowolona z moich odpowiedzi.

Reporter zadał mi jeszcze pełno pytań typu „kawa, czy herbata?”, ale takie dość szybko wychodziły mi z pamięci, ponieważ dla większości były oczywiste i sam reporter zadawał je z wyraźnym znudzeniem.
- Dziękujemy, za wywiad. Naprawdę miło się z Tobą pracowało. Chcesz powiedzieć coś jeszcze do naszych czytelników?
-  Pamiętajcie, dziesięć, dwadzieścia, sto lat... Jak tylko będziecie chcieli osiągniecie sukces – powiedziałem z pamięci moje debiutowe motto – Vouge Mens Hawiting!
Gdy szliśmy do samochodu Wendy śmiała się do wyświetlacza swojego telefonu. Po chwili zobaczyłem, że rzeczą, z której się tak śmiała było moje zdjęcie z dzieciństwa
- Skąd to masz? - warknąłem poważnie
- Magiczne menadżerskie sposoby... - powiedziała rozbawiona – Ile wtedy miałeś lat? Pięć, sześć?
- Dziesięć – teraz nawet dziewczyna przypomniała sobie o co chodziło.

Zdjęcie było wykonane mniej więcej tydzień po naszej bójce.
Ona skończyła bez kilku pasem włosów, a ja bez wszystkich mleczaków.
Jako, iż mój organizm przez  dość sporą część mojego życia był uśpiony stałe miałem tylko piątki i czwórki.
Byłem wtedy bardzo niski, przez co bez większości zębów naprawdę wyglądałem na dziecko w wieku przedszkolnym. Podczas pakowania się do przeprowadzki udawało mi się ukryć moje zęby, a właściwie ich brak przed dziewczyną, ale kiedy brat miał już dosyć solidaryzowania się ze mną i jedzenia ciągłych przecierów i tym podobnych po posiłku udał się na klif, a ja za nim krzycząc.
Musiałem za szeroko otwierać usta, bo gdy tylko wychodziłem na zewnątrz widziałem jak Wendy zawsze jadła twarde owoce.
Kiedy do przeprowadzki został jeden dzień dziewczyna na mogła oprzeć się pokusie i rzuciła mi wyzwanie w jedzeniu jabłek.
Jako człowiek z honorem przyjąłem je, ale chyba każdy domyślał się, jak to się skończyło.
Ona radziła już sobie z kolejnym, a gdy zobaczyła mnie usiłującego ugryźć tyłem pierwsze zaczęła się tak, śmiać, że wybawiła z domu najstarszego z nieletnich w tamtej okolicy.
Obydwoje mnie wyśmiali – była przyjaciółka i brat.

Niby kolejny uraz dzieciaka, ale takie najbardziej zapadają w pamięć.
-S-s-seHun? – dziewczyna pewnie próbowała się upewnić czy wszystko ze mną dobrze.
- Tak - chciałem dać tym znak, że jest w miarę dobrze, ale i tak wiedziałem, że domyśla się prawdy.
[/color]


  https://78.media.tumblr.com/9865d2fc8f6d10bb382e53ee04126fa6/tumblr_ozb44fu5xI1sg1swdo4_400.gif   https://78.media.tumblr.com/0a25edb5d3bc6700454bc96933c308fb/tumblr_ozb44fu5xI1sg1swdo3_400.gif

Offline

#34 14-01-2015 o 16h34

Miss'Superstar
Mineo
Feel like nobody else is here.
Wiadomości: 22 855

http://i61.tinypic.com/soldkw.jpg

Byłam zadowolona z odpowiedzi chłopaka. Nie naraził się na coś, co można by źle zrozumieć. Pożegnaliśmy się z redakcją w bardzo miły sposób. Zadzwoniłam po transport.
Czekaliśmy trochę. Znudzeni jak to bywa w tych czasach wyjęliśmy swoje telefony i utopiliśmy swoje myśli w ekranach wyświetlacza. Przeglądałam w tamtej chwili galerię zdjęć. Zawierała ona tam wiele skanów zdjęć z albumu rodzinnego. Czułam się dzięki temu bliżej domu. Zaczęłam oglądanie od czasów dzieciństwa. Nigdy nie miałam siły usunąć zdjęć z SeHunem. Były one urocze same w sobie i przypominały mi, że kiedyś potrafiliśmy się dogadać. Poczułam przez chwilę żal, że nie możemy robić tego teraz.
- Wendy? - pomachał mi przed oczami chłopak i wskazał na coś za szklanymi drzwiami - Powóz już tu jest.
- A.. tak. Chodźmy. - powiedziałam zamyślona.
Ciągle wpatrywałam się w ekran. W pewnym momencie wpadałam na zdjęcie, które wyglądało przekomicznie, chociaż sama na nim byłam. Nie miałam na nim chyba połowy włosów, a za to SeHun wyglądał jakby chodził do przedszkola. Parsknęłam głośno śmiechem.
Na zewnątrz nie było fanów. Odetchnęłam z ulgą. Nie znoszę tego jakie niektóre fanki mogę być nachalne. Chłopak zainteresowany moim rozbawieniem chciał wiedzieć, z czego tak się śmieje. Pokazałam mu więc zdjęcie.
  - Skąd to masz?
- Magiczne menadżerskie sposoby... - powiedziałam rozbawiona – Ile wtedy miałeś lat? Pięć, sześć?
Chłopak zamyślił się. Jego ekspresja twarzy z zadowolonej zaczęła zmieniać się w smutek. Sama teraz powoli przypominałam sobie z jakim wydarzeniem wiązało się dla niego to wspomnienie.
Zaniepokoiłam się trochę.
- S-s-seHun? - zapytałam, przywracając chłopaka do tego świata.
- Tak - powiedział tylko.
W tym momencie wyglądał na bardzo ponurego i przybitego. Nagle poczułam, że wygląda bezbronnie. Poruszyłam się w jego kierunku i po prostu mocno go przytuliłam.
Musiało to wyglądać nieco komicznie. Był on ode mnie wyższy o dwie głowy. Ledwo sięgałam mu ramion. To był po prostu impuls. Tak, impuls jak u starszej siostry, a on był tylko moim braciszkiem. Chłopak po chwili odwzajemnił mój uścisk. Nie wiedziałam, co w tej chwili czuł.
Staliśmy tak jeszcze chwile, gdy w końcu wyszłam z naszego uścisku i starając się najpiękniej jak umiem, uśmiechnęłam się do niego krzepiąco.
- Nie martw się, twoja noona, wie jak odnaleźć twojego brata.
Nie wiedziałam tak naprawdę  do końca jak to zrobić, ale wierzyłam w siebie. Chciałam, żeby on też we mnie uwierzył.
Odwróciłam się od niego i wsiadłam do samochodu. Zaczerwieniłam się trochę, ale nie zwracałam na to uwagi. Zdradziłam trochę swoją prawdziwą naturę i zadziałałam wbrew sobie. Usiadłam na fotelu i zapięłam już swoje pasy. Kichnęłam  przy tym kilka razy pod rząd. Kierowca spojrzał na mnie trochę zmartwiony.
- Nie jest pani przypadkiem chora? - zapytał.
- Nie nic z tych rzeczy. - odpowiedziałam zapewniającym tonem.
SeHuna nadal nie było we wnętrzu pojazdu.
- Głupku! Wsiadaj! Jest bardzo zimno~~! - krzyknęłam do chłopaka.
Wróciłam już do dawnej siebie. W czasie jazdy kichnęłam jeszcze kila razy. Rozmyślałam o tym, co porobić by tu podczas tego wieczora.


We are in noir
https://i.imgur.com/iiebOWg.gif https://i.imgur.com/XfRlwOz.gif https://i.imgur.com/tUzQc3d.gif https://i.imgur.com/7lf3FsO.gif

Offline

#35 16-01-2015 o 18h53

Miss'nałogowa
DemOlkaGirl
NIE BIASUJ NOSA MOJEGO BIASA
Miejsce: Talerz
Wiadomości: 2 871

Link do zewnętrznego obrazka
Przez Wendy miałem jeden wielki mętlik w głowie.
Raz jest opryskliwa, a kolejnym razem troszczy się o mnie, jak o swojego brata.
Przez prawie całą drogę kichała i kaszlała, a nie wyglądało to na nic lekkiego
Wszystko w porządku? - spytałem zmartwiony.
- Tak – odpowiedziała nie do końca przekonująco – Idź spać bo nie mam zamiaru znowu cię budzić
Mówiąc to zamknęła drzwi.
Była dopiero dwudziesta, więc postanowiłem poczatować trochę z zagranicznymi znajomymi.
Aktywne były cztery osoby. Trzech Chińczyków – Tao, LuHan i YiXing, oraz jeden Koreańczyk JunMyon – dla  przyjaciół SuHo.
– Ooo, nasz big star  przyszedł! – napisał LuHan
-  Jak tam u Twój dziewczyny? – dodał YiXing
- Co?! Jakiej dziewczyny – nie obchodziło mnie to, że ledwo dukał po Koreańsku, ale to, że nagle zaczął gadać o jakiejś dziewczynie.
- Wiemy już... – przywyknąłem już do tego, że YiXing mówił różne dziwne rzeczy, ale SuHo też?
- Serio nie wiem o co chodzi O_o
- To sobie zobacz – odpisał Tao udostępniając przy tym... Moje zdjęcia  z Wendy!
Jedno było zrobione w sklepie, a drugie jeszcze dzisiaj na parkingu.
- To serio nie tak, jak myślicie...
-  Tłumacz się tłumacz =^^=
- No weźcie!
- Nowy przyboczna to przecież nic złego. Kkkk
-  Ej, ja się tak nie bawię! Dobranoc! - mówiąc to wyłączyłem czat.
Skąd oni mieli te zdjęcia? Pewnie mieli je już wszyscy

Rano obudziłem się na podłodze.
Gdy tylko otworzyłem oczy czyjaś ręka podała mi telefon.
Wyłącz ten jazgot! - powiedziała cała blada
Przypomniało mi się, że jako budzik ustawiłem Baby Justina Biebera.
Widząc jej reakcję szybko odblokowałem telefon i przerwałem alarm.
Wprawdzie coraz więcej ludzi zaczynało go nienawidzić, ale jeszcze nigdy nie spotkałem się z, aż taka reakcją na piosenki gwiazdora.
Podczas śniadania nie wyglądała lepiej.
Miała do połowy mokre włosy.
Działał wtedy prąd, więc nie mogła obwiniać za to jego braku.
- Może powinnaś się położyć? - byłem naprawdę zaniepokojony jej stanem.
- No co ty... - zaprzeczyła cicho
Nawet nie pamiętam co mówiłem w programie, ani jak mi poszło na treningach.
Dlaczego ona nie dawała mi spokoju.
- Gdzie jedziemy? – zapytała gdy minęliśmy hotel
Do lekarza – odpowiedziałem tak, że nawet nie próbowała mi się sprzeciwić
Na szczęście nie było dużych kolejek i badania też poszły szybko

- To dość lekki przypadek zapalenia ucha, ale musisz teraz unikać hałaśliwych miejsc i nie myć się przez jakiś tydzień
Wyglądała na zniesmaczoną, ale musiała słuchać zaleceń lekarza.
W hotelu wszedłem za nią do jej mieszkania
- Co robisz? – była na mnie wściekła
- Wolę pilnować, czy nic nie zmajstrujesz
Nie miała, jak się ze mną wykłócać, więc po prostu przebrała się i poszła spać
- Dobranoc – szepnąłem całując ją w policzek


  https://78.media.tumblr.com/9865d2fc8f6d10bb382e53ee04126fa6/tumblr_ozb44fu5xI1sg1swdo4_400.gif   https://78.media.tumblr.com/0a25edb5d3bc6700454bc96933c308fb/tumblr_ozb44fu5xI1sg1swdo3_400.gif

Offline

#36 18-01-2015 o 18h48

Miss'Superstar
Mineo
Feel like nobody else is here.
Wiadomości: 22 855

http://i61.tinypic.com/soldkw.jpg

Wchodząc do domu zaczęłam czuć się źle. Niemożliwe, pomyślałam, przecież tak bardzo dbam o swoje zdrowie.
Zaparzyłam sobie herbatę i jeszcze raz przestudiowałam grafik SeHuna. Szef by mnie zabił za jakieś niedopatrzenia. Nie spostrzegłam kiedy tak po prostu usnęłam na kanapie.
Następnego dnia obudziłam się w tych samych ciuchach, z obolałym karkiem, nieznośnie bolącą głową i katarem. Czułam się fatalnie, ale nie mogłam zrezygnować z pracy. Było dosyć późno.
W łazience nie przyłożyłam się zbytnio do swojego wyglądu. Oblałam swoją twarz lodowatą wodą, by trochę się obudzić, a następnie ubrałam w niebieski komplet.
Wparowałam do mieszkania SeHuna. Gdy podeszłam do jego śpiącego ciała, nagle dostałam zawału. Nie spodziewałam się, że ma ustawiony budzik. Co gorsza w alarmie usłyszeć można było piosenkę Justina Bibera. Głowa zaczęła mi pękać.
Używając swoich wszystkich sił zrzuciłam SeHuna na ziemię i kazałam mu to wyłączyć. No proszę, znów od samego rana był moją zmorą.
Podczas śniadania chłopak zobaczył jak wyglądam i wydawał się być poruszony moim stanem zdrowia. Zapytał nawet czy nie powinnam się położyć, ale odparłam, że nie muszę. Taka była prawda. Byłam silną i wytrzymałą kobietą. Musiałam zadbać o jego grafik.
Wprawdzie nie pamiętam jak minęło nagrywanie programu. Wiem tylko, że światła w studio działały mi na nerwy. Tak samo dział na mnie hałas. Na zajęciach było głośno. Ledwo się skupiałam i marzyłam tylko o tym, by pójść spać.
W powrocie do naszych mieszkań SeHun nagle chwycił mnie za rękę. Zaskoczył mnie, ale nie miałam nawet siły odpowiednio zareagować.
- Gdzie idziemy? - zapytałam.
- Do lekarza.
Szarpnął mną mocniej, gdy miałam już zaprotestować. Rzadko widziałam go tak poważnego. Muszę przyznać, że zaskoczył mnie. Na szczęście nikt nie poznał, że to on. Miał na sobie grubą kurtkę z futrzanym kapturem i maskę na twarzy.
W przychodni dowiedziałam się, że mam zapalenie ucha. Skrzywiłam się. Wcale mi się to nie podobało. Mogłam wrócić się wtedy po ten głupi szalik..., narzekałam w myślach.
Gdy wróciliśmy do mieszkań, SeHun nie miał zamiaru pójść do siebie. Wręcz przeciwnie. Wparował tuż za moimi plecami. Co ten głupek robił?
- Co ty robisz?? - zapytałam wściekła za nadużywanie mojej prywatnej przestrzeni.
- Wolę pilnować, czy nic nie zmajstrujesz.
Pewnie chodziło mu o to, że zacznę pracować. Skubany przejrzał mnie. Machnęłam tylko na niego ręką dając znać po prostu rób co chcesz i poszłam ledwo żywa przebrać się w piżamę. Nie obchodziło mnie, że zobaczy on moją piżamę w roboty, zresztą byłam dosyć otumaniona po przyjętych antybiotykach.
Zakazałam chłopakowi wchodzić do mojej sypialni. Padłam na łóżko i niemal momentalnie zasnęłam. Przed całkowitą utratą świadomości poczułam coś na swoim policzku, ale nie chciało mi się już budzić, by dowiedzieć się, co to do cholery było. Spałam dosyć twardo.
Następnego dnia obudziło mnie jasne światło dnia. Czułam się o niebo lepiej. Uśmiechnęłam się z znacznej poprawy. Rozejrzałam się na boki i zobaczyłam małą miskę z wodą, a w niej kilka zwiniętych ręczniczków. Na mojej poduszce też leżał jeden. Chciałam poruszyć dłonią, ale momentalnie poczułam na niej coś bardzo ciężkiego. Podniosłam się trochę by zobaczyć, co to takiego. Momentalnie oblałam się nie wiedzieć dlaczego rumieńcem. Do mojej dłoni przytulał się uroczo śpiący SeHun. Ręce mieliśmy złączone w uścisku.
Otumaniałam i nie wiedziałam,co zrobić. Czy on był przy mnie całą noc? Po moim ciele rozeszło się ciepło. Poczułam się... przyjemnie. Mimo woli pogłaskałam chłopaka po włosach. To było momentalne. Na szczęście nie obudził się, ale widziałam jak jego usta wygięły się w uśmiechu. Prawie parsknęłam śmiechem. Zdecydowanie był za słodki kiedy spał.
Nagle do moich uszu doszło zaciekłe dobijanie się kogoś do mojego telefonu. Dostałam zawału. Było pewnie bardzo, bardzo późno. Wyrwałam się z uścisku chłopaka i spojrzałam na godzinę. 5.00 rano.
- Damn...
Chłopak najwyraźniej obudził nagły hałas.
- WSTAWAJ, CHYBA NAS ZABIJĄ. - krzyknęłam do niego.
Na komórce widniało ponad 30 nieodebranych połączeń od szefa oraz wiadomość. Przeżegnałam się. Wiadomość zawierała treść: ,,Musimy porozmawiać o tym skandalu, czekam na was w swoim biurze''.
Co? Jakim skandalu? Moje serce biło jak szalone, a żołądek skręcił w boleści. Dzień zapowiadał się okropnie. Kazałam chłopakowi przebrać się jak najszybciej możliwe. Gdy obaj byliśmy gotowi, wyglądaliśmy na zdenerwowanych. Oboje bowiem nie wdzieliśmy jeszcze wtedy, że posądzono nas o umawiania się!

Ostatnio zmieniony przez Mineo (18-01-2015 o 18h49)


We are in noir
https://i.imgur.com/iiebOWg.gif https://i.imgur.com/XfRlwOz.gif https://i.imgur.com/tUzQc3d.gif https://i.imgur.com/7lf3FsO.gif

Offline

#37 21-01-2015 o 18h54

Miss'nałogowa
DemOlkaGirl
NIE BIASUJ NOSA MOJEGO BIASA
Miejsce: Talerz
Wiadomości: 2 871

Link do zewnętrznego obrazka
Gdy pobiłem mój rekord w prędkości przygotowywania się musiałem jeszcze chwilę poczekać na Wendy i razem zeszliśmy do samochodu.
Zdarzało mi się spać w różnych dziwnych miejscach, ale jeszcze nigdy nie zasnąłem na ręce swojego wroga. I co mnie napadło z tym pocałunkiem? Powinienem coś zrobić z tą nadmierną czułością
Na pewno wszystko w porządku? - zapytałem dziewczyny pomagając jej wyjść z samochodu
Pierwszy raz widziałem CEO, aż tak poważnego i zdenerwowanego jednocześnie

- Co to ma być?! - mówiąc to pokazał nam dwa zdjęcia, które Tao pokazał mi poprzedniego dnia.
Ja pewnie wyglądałem w miarę normalnie, ale Wendy była w kompletnym szoku.

-Nawet mimo wczesnej interwencji wszyscy to widzieli! Chciałem, żebyście nabrali bliższych relacji, ale nie do tego stopnia!
- Tto nie tak – zaczęła dziewczyna – Nawet nnam przez mmmyśl nie przeszło by ze sobbą chodzić
Wyraźnie było jej zimno, ale jakakolwiek próba ogrzania wyszłaby nie na naszą korzyść.
- To, jak to wytłumaczycie?
- To pierwsze jest z monitoringu sklepu. Próbowałem wtedy złagodzić... - zacząłem orientując się, że lepiej będzie, gdy Wendy się wypowie
- SeHun to naprawdę bbardzo troskliwy chłopak i zapewnne postąpiłby tak zz każdym innym, nnawet z panem. Doprawdy ddziwię się ddlaczego moi popprzednicy postanowili odejjść. – musiałem przyznać, że kłamanie w sprawie współpracy ze mną wychodziło jej coraz lepiej.
Wtedy CEO coś oświeciło

- Dobrze. SeHun wyjdź na chwilę.
Posłusznie wyszedłem i oparłem się o ścianę w takiej odległości bym mógł podsłuchiwać nie wzbudzając podejrzeń. Niestety mogłem usłyszeć tylko takie słowa, jak „twoje?”, „jak wyzdrowiejesz”, „duet”, oraz... Jej cover.
Dziewczyna wyszła cała rozpromieniona i tak, jak to miałem w planie niczego nie podejrzewała
- Co się stało? - zapytałem zaciekawiony
- Później cci powiem... A teraz mmmigiem na zzajęcia! Za chwilę powwinieneś zacząć ćwiczenia gggłosowe, a nad śpiewaniem musisz jeszcze popracowwać... – powiedziała tak, jakby ona śpiewała idealnie. Co prawda nie śpiewałem tak dobrze, jak rapowałem, ale bez przesady.
- Czekaj – mówiąc to zdjąłem z siebie bluzę i przykryłem nią zaskoczoną Wendy.

Ostatnio zmieniony przez DemOlkaGirl (21-01-2015 o 18h55)


  https://78.media.tumblr.com/9865d2fc8f6d10bb382e53ee04126fa6/tumblr_ozb44fu5xI1sg1swdo4_400.gif   https://78.media.tumblr.com/0a25edb5d3bc6700454bc96933c308fb/tumblr_ozb44fu5xI1sg1swdo3_400.gif

Offline

#38 25-01-2015 o 11h48

Miss'Superstar
Mineo
Feel like nobody else is here.
Wiadomości: 22 855

http://i61.tinypic.com/soldkw.jpg

W bardzo szybkim tempie dotarliśmy do wytwórni. Co rusz rzucaliśmy sobie z SeHunem pytające spojrzenia. Gdy wysiadaliśmy z samochodu, chłopak zapytał się mnie czy wszystko w porządku. Oczywiście było mi zimno, ale nie miałam już gorączki, więc machnęłam tylko na niego ręką i pokręciłam głową, by się nie przejmował.
Czekający na nas szef wyglądał nie wiele lepiej ode mnie. Włosy miał potargane, a żyłki na jego czole zdawać by się mogło, wybuchnęły by lada chwile. Swoje ręce trzymał rozłożone na biurku, ściskał pięść. Byłam lekko wystraszona.
Spojrzałam na SeHuna, który zamierzał usiąść. Powstrzymałam go. Lepiej by było gdybyśmy postali.
- Co to ma być??!! - fuknął na nas tak, że cały budynek mógł usłyszeć jego głos.
Szybkim ruchem obrócił w naszą stronę ekran komputera. Zdziwiłam się, gdy zobaczyłam zdjęcia moje i SeHuna. Na wszystkim miałam na szczęście ocenzurowaną twarz, ale widać było moje niebieskie włosy. Było ich już trochę. Wszystkie należały do jakiegoś portalu plotkarskiego. No świetnie, zawyłam w myślach, mogłam być bardziej ostrożna. Szef wbił we mnie swoje spojrzenie.
- Nawet mimo wczesnej interwencji wszyscy to widzieli! Chciałem, żebyście nabrali bliższych relacji, ale nie do tego stopnia!
Patrzał na mnie z wyrzutem. Miałam już coś powiedzieć, ale zapowietrzyłam się. Chwile trwało za nim wyrzuciłam coś z siebie.
- T- to nie tak – załamałam się. - Nawet n-nam przez m-m-myśl nie przeszło by ze sob-bą chodzić.
Wzdrygnęłam się, płaszcz mi nie wystarczał.
-  To jak to wytłumaczycie?
CEO założył ręce na klatkę piersiową czekając na wyjaśnienie.
- To pierwsze jest z monitoringu sklepu. Próbowałem wtedy złagodzić...
Chciałam kopnąć chłopaka, nie miał wyczucia czasu.
- SeHun to naprawdę b-bardzo troskliwy chłopak i zapewn-ne postąpiłby tak z-z każdym innym, n-nawet z panem. Doprawdy d-dziwię się d-dlaczego moi pop-przednicy postanowili odej-jść.
Mówienie, gdy było mi tak zimno brzmiało bardzo żałośnie. Mimo wszystko zatrzymywałam powagę patrząc na szefa. Postawa CEO nagle się zmieniła. Wyglądał jakby wpadł na jakiś pomysł czy coś w tym stylu.
-  Dobrze. SeHun wyjdź na chwilę. - rozkazał chłopakowi.
Popatrzyłam błagalnie na chłopaka by został, ale ten tylko wyszedł bez słowa. Zostałam z CEO sama. Wyglądał przez chwile na poważnego, ale zaraz po tym uśmiechnął się do mnie bardzo zadowolony. Co jest grane?
- Dobrze... Nie muszę już udawać. - rozluźnił się szef. - Tak naprawdę to ja kazałem zrobić te zdjęcia.
Szczęka mi opadła. Podniosłam palec do góry tak jakby o coś chciałam zapytać. Pogubiłam się w logice naszego szefa. Ten się tylko roześmiał.
- Pewnie mnie nie rozumiesz, już Ci tłumacze - uśmiechnął się pod nosem  -   Nie masz pojęcia, ale Oh Sehun to mój bratanek, jestem jego wujkiem. Tak się cieszę, że w końcu zainteresował się jakąś dziewczyną. Zwykle nie zwracał na żadną uwagi. Tak się cieszę, że jesteś w centrum zainteresowania tego gówniarza. Jego matka nie daje mi spokoju kiedy w końcu pozna lubą swojego syna... No naprawdę.
Potrząsnęłam głową. Totalnie się zgubiłam.
- N-nie rozumiem, d-dlaczego wrzucił pan te zdjęcia do sieci...
- Ah.. To? - zaśmiał się nerwowo - Zrobiłem to przez przypadek, hehe. Kliknęłam nie to, co trzeba było, zdarza się, nie?
Chciałam powiedzieć, że nie. Przyswajanie informacji szło mi tak powoli, że musiałam usiąść.
- Dobrze się czujesz?
Pokręciłam głową.
- P-przepraszam, a-ale, c-co pan teraz z tym zrobi?
- Jak to co? Jestem szefem raz dwa to zdemontuje.
- Więc p-p-oco tu jestem?
- Już mówię... SeHun wysłał mi twoje covery. Ty na serio tak dobrze śpiewasz? Przydałabyś się do naszej agencji. Twój talent jest naturalny i świeży.
- Zrobił to dla mnie?
Zdziwiłam się nadal nie dowierzając.
- Sam się dziwię. Dlaczego wcześniej nie pokazałaś mi swoich zdolności dziewczyno? Chcę mieć z tobą kontrakt, zanim inna wytwórnia mi Cię zgarnie. SM nie może nas przegonić w udziałach.
- C-czy to nie za szybko? - spytałam.
- Hm... Musiałaś by najpierw przejść przesłuchania. Jestem pewna, że nasze jury Cię wybierze. Musisz się przygotować. Chcę, żebyś zaśpiewała po tym duet z SeHunem. Będziecie ze sobą  świetnie współgrać. Z tego, co widzę, znacie się już od dawna prawda?
- To prawda.- rzuciłam z ukrytą nie chęcią. - Ale duet?? Czy to nie za szybko? Nawet nie jestem znana!
CEO zaklaskał w dłonie.
- Jak wyzdrowiejesz, liczę na Ciebie. Przecież widzę, że jesteś chora. Nie jestem przecież potworem. - zapewnił mnie, ale nie wiedziałam czy mu ufać. - Na razie zrobimy to w ten sposób, że ludzie poznają tylko twój głos. Będziesz niewiadomą dla publiczności. Nie pokażemy twojej twarzy. Twój debiut będzie czymś nowym, oryginalnym. - zaświeciły się mu oczy.
- Czy to nadal nie za duż....
Zaufaj mi, jestem twoim szefem. Byłem zachwycony słuchając twój cover. A teraz zmykaj. Muszę się zająć tym skandalem. Aaah i  najlepiej by było gdybyś pozbyła się tych kolorowych końcówek i przez jakiś czas nie ubierała tak kolorowo.
CEO odprowadził mnie do drzwi.
- Liczę na naszą dobrą współpracę. Na razie będziesz wciąż menadżerem tego knypka. Chyba się do Ciebie przywiązał. Oczywiście sam nie mam nic przeciwko temu, byście byli razem, ale proszę o dyskretne zachowanie przed fleszami.
Szef puścił do mnie oczko.  Chciałam zaprotestować, że nic nas nie łączy czy coś w tym stylu, ale ten wypchnął mnie już za drzwi.
W sumie chciało mi się śmiać. Miałam pokręconego szefa. Nagle wpadłam na zaciekawionego SeHuna.
- Co się stało? - zapytał.
- Później c-ci powiem... A teraz m-m-migiem na z-zajęcia! Za chwilę pow-winieneś zacząć ćwiczenia g-g-głosowe, a nad śpiewaniem musisz jeszcze popracow-wać...
- powiedziałam trochę egoistycznym tonem.
- Czekaj.
Drgałam z zimna. Chłopak totalnie mnie zaskoczył. Ściągnął z siebie swoją grubą bluzę i nałożył na mnie. Momentalnie zrobiło mi się cieplej. Nawet zarumieniłam się. Ten chłopak za bardzo o mnie dbał. Już nie wiedziałam jak reagować. To było całkiem... miłe. Miałam mu podziękować gdy ten odezwał się:
- Sama mówiłaś mi, że mam się nie przeziębić, a teraz jesteś chora. Dbaj o siebie głupia.
Wywróciłam oczami i poszłam z chłopakiem na zajęcia. Niektórzy w agencji wysyłali mi wrogie spojrzenia, ale większość musiała być przyzwyczajona do takich skandali, więc ignorowałam wysyłaną do mnie wrogość.
Podczas dnia przypatrywałam się SeHunowi. Był naprawdę utalentowany, szczególnie w tańcu, że też wcześniej na to nie zwracałam uwagi.  Był także bardzo troskliwy dla innych, dlatego zaczęłam uważać, że to jego styl bycia i zaczął traktować mnie prawie na równi z innymi.
Po powrocie do mieszkań zrobiłam to, co zalecał mi zrobić CEO. Przefarbowałam włosy, na kolor zbliżony do moich naturalnych. Poczułam się trochę normalnie. W moim wyglądzie nie było już nic, co by mogło wyglądać ciekawie. Poczułam się jak szara myszka.
Nagle zapukał mi do drzwi SeHun. Zareagował na mój naturalny wygląd dość osobliwie. Nie wiedziałam, co sobie myśli, ale pewnie nic przyjemnego.
- Wyjaśnisz mi teraz wszystko? - spytał po chwili patrzenia na mnie.
- Jasne, wejdź.
Wskazałam mu miejsce na kanapie by usiadł. Siadłam koło niego i wytłumaczając mu większość, pomijając te dziwne części związane z chodzeniem z nim.
- Twój wujek jest naprawdę dziwny, ale co o tym myślisz? Nie chce być jakąś głupią treinee, która wbiła Ci się do albumu.
Spojrzałam gdzieś w bok sądząc, że chłopak będzie niezadowolony. Jeśli by się zgodził, miałam do niego pytanie. Mianowicie, nie potrafiłam tańczyć. Ktoś musiałby mnie tego nauczyć.

Ostatnio zmieniony przez Mineo (25-01-2015 o 12h01)


We are in noir
https://i.imgur.com/iiebOWg.gif https://i.imgur.com/XfRlwOz.gif https://i.imgur.com/tUzQc3d.gif https://i.imgur.com/7lf3FsO.gif

Offline

#39 28-01-2015 o 17h19

Miss'nałogowa
DemOlkaGirl
NIE BIASUJ NOSA MOJEGO BIASA
Miejsce: Talerz
Wiadomości: 2 871

Link do zewnętrznego obrazka  Byłem chyba tak wścibski, jak Wendy. Chociaż nie, jej nikt nie przebije. Przez cały czas nie mogłem przestać myśleć o tej sprawie. W budynku wytórni i vanie czas milczała.  W domu chciałem jeszcze raz przećwiczyć choreografię i dopiero potem zapukałem do jej drzwi. Otworzył mi je ktoś w bardzo pochmurnym nastroju.
- Czy tu napewno mieszka Wendy Son? - zapytałem głupio.
Było oczywiste, że to ona, chociaż bez niebieskich końcówek wyglądała tak zwyczajnie, ale mimo wsztstko całkiem uroczo.
Kazała mi usiąść na kanapie i sama zajęła miejsce obok.
- Twój wujek jest na prawdę dziwny, ale co o tym myślisz? Nie chcę być jakąś głupią trainee, która wbiła ci się do albumu. - mimo, iż dobrze szło jej kłamanie czułem, że myśli co innego.
- Może nie brzmi to dobrze... - i tak palnął bym jakąś głupotę, więc postanowiłem kontynuować tę wersję - Ale może otworzyć ci wiele możliwości. Taka niewiadoma napewno wszystkich zaintryguje, a hejterzy... Hejterami się nie przejmuj. Gwiazda bez nich nie jest prawdziwą gwiazdą.
Nadal była odwrócona do mnie tyłem, więc nie widziałem co czuje, ale chyba się nad czymś zastanawiała.
- Może przyjdę na przesłuchanie, ale pod jednym warunkiem
- Jakim?
- Nauczysz mnie tańczyć. Teraz
- Jutro - odpowiedziałem całując ją w czoło - Teraz idziesz spać.
Wendy była jeszcze bardziej zaskoczona moim zachowaniem niż ja.
Naprawdę nie wiem co we mnie wstąpiło. Przecież cały czas była moim wrogiem.
Zwykle to dziewczyna całowała pierwsza, a ja tylko się temu poddawałem. Zresztą i tak nie wiele związków dotrzymywało tego momentu.
Całą noc przy niej czuwałem tym razem nie zasypiając.
Przed drugą wszedłem jeszcze do mojego mieszkania, aby wziąć szybki prysznic.
Ostatecznie sięgnąłem jeszcze po energetyk, żebym jakby co nie usnąć.
Niestety przeoczyłem dość istotny szczegół.
Wendy nie podała mi kodu do swojego mieszkania
- Emm... 4,3,2,1?
Udało się. Kto wymyślał te kody?
Dziewczyna już się budziła, co bardzo ułatwiło sytuację.
Pewnie domyśliła się, jak zgadłem kod, bo w ogóle nie poruszała tego tematu.
- Jesteś pewna, że napewno chcesz teraz zaczynać? - zapytałem, kiedy byliśmy już w sali treningowej. Było jeszcze dobre pół godziny do moich zajęć, a nikt teraz nie korzystał z pomieszczenia, więc była to genialna okazja do nauki Wendy.
- Może na początku zajmiemy się jakąś prostą choreografię. Co masz teraz w odtwarzaczu?
Dziewczyna z rozbawieniem puściła mi Red Hyuny.
Nie. To trzeba było odłożyć. Ktoś musiał pokazać Wendy, jak się to tańczy, a ja od tak kobiecych choreografii wolałem trzymać się z daleka. Zresztą i tak, jak na początek była za trudna.
- Lepiej zacząć od czegoś prostszego...
- Co, nie dasz rady?
- Oczywiście, że dam...
- To, to udowodnij.
Trafiła w mój czuły punkt.
Musiałem zachować mój taneczny honor, choćby nie wiem co.
Zanim zdążyłem dokładniej nad tym pomyśleć, już byłem w połowie refrenu.

Ostatnio zmieniony przez DemOlkaGirl (28-01-2015 o 17h20)


  https://78.media.tumblr.com/9865d2fc8f6d10bb382e53ee04126fa6/tumblr_ozb44fu5xI1sg1swdo4_400.gif   https://78.media.tumblr.com/0a25edb5d3bc6700454bc96933c308fb/tumblr_ozb44fu5xI1sg1swdo3_400.gif

Offline

#40 07-02-2015 o 15h00

Miss'Superstar
Mineo
Feel like nobody else is here.
Wiadomości: 22 855

http://i61.tinypic.com/soldkw.jpg
Byłam już bardzo śpiąca i zmęczona, ale słuchałam zdania SeHuna na ten temat. Gdy wspomniał o hejterach wzdrygłam się, ale kto ich teraz nie ma? Wzruszyłam ramionami. Czas poruszyć kolejną kwestię.
- Może przyjdę na przesłuchanie, ale pod jednym warunkiem...
Popatrzyłam na chłopaka z błyskiem w oku.
- Jakim?
- Naucz mnie tańczyć. Teraz.
Chłopak westchnął z uśmiechem i zbliżył się do mnie.
- Jutro - pocałował mnie nagle delikatnie w czoło - Teraz idziesz spać.
Oboje spojrzeliśmy sobie chwile w oczy i prawie natychmiast obróciliśmy swoje głowy w innym kierunku. To było... Co to do cholery było?! Pytałam siebie w myślach, ale tak naprawdę nie wiedziałam jak zareagować. Znowu mi się to podobało. Damn..., Wendy ogarnij się. Potrząsałam głową i wstałam rozdrażniona. Tak, potrzebowałam snu.
Na szczęście obudziłam się na czas i sama. Chociaż do mieszkania ktoś wszedł. Przestraszyłam się, że to włamywacz, ale zaraz pomyślałam o SeHunie. Tylko skąd znał by mój kod... Po namyśle, mój też nie był taki sprytny jak chłopaka. Nie zdziwiłam się, że go zobaczyłam. Po prostu przemilczę tę sprawę.
Do agencji dotarliśmy szybciej niż zazwyczaj. Od razu skierowaliśmy się do sali treningowej.
- Jesteś pewna, że napewno chcesz teraz zaczynać?
Pokiwałam ochoczo głową. Miałam dzisiaj dużo energii. Podekscytował mnie pomysł uczenia się nowych rzeczy.
- Może na początku zajmiemy się jakąś prostą choreografię. Co masz teraz w odtwarzaczu?
Chwyciłam za sprzęt i zobaczyłam jaki utwór ostatnio słuchałam. Było to Red Hyuny. Rozbawiło mnie to, byłam pewna, że z jego osobowością wiedział jak naśladować damskie choreografie.
- Lepiej zacząć od czegoś prostszego... - chłopak zaczął się ostrożnie wycofywać.
W oczach zabłysnęły mi chytre świetliki i spojrzałam na niego wyzywająco.
- Co, nie dasz rady?
SeHun wyglądał na zmieszanego i przeknął nerwowo ślinę.
- Oczywiście, że dam...
Uśmiechnęłam się sadystycznie.
- To, to udowodnij.
Ha, musiałam trafić w jego czuły punkt. Oczywistym jest, że duma mężczyzn jest nad wyraz ważna. W tym chłopcu też o dziwo jakaś była. Chłopak zabijał mnie przez dłużą chwilę wzrokiem, ale wreszcie się odwrócił i kazał włączyć piosenkę od początku.
Na początku mu to trochę nie wychodziło, ale z każdą sekundą wczuwał się w rytm muzyki. Wyglądało to przekomicznie. Gdy rozpoczynał się drugi refren nie mogłam już wytrzymać i zaczęłam się śmiać jak opętana. Ze śmiechu klęczałam na podłodze.
- Yaaah, nie śmiej się ze mnie noona! Zaraz zobaczymy jak to Tobie wyjdzie.
Nie mogłam powstrzymywać chichotu, ale wreszcie wstałam na nogi podejmując się wyzwania.
- Naśladuj mnie.
Robiłam wszystko tak jak mi kazał, ale sama musiałam przed sobą przyznać, że byłam za sztywna, a ten taniec bardzo mnie zawstydzał. Mimo wszystko bawiłam się dobrze. SeHun co rusz rzucał mi jakieś uwagi na temat moich fatalnych ruchów, ale nie psuło mi to humoru.
Nie wiem nawet, w którym momencie zaczęliśmy wspólnie się łaskotać. Wylądowałam na ziemi cała rozbawiona, z kącików oczu leciały mi już łzy.
- Prze- przestań, haha. - protestowałam.
Nagle drzwi od sali otworzyły się. Nie widziałam kto to był.
- Skończmy już. - szybko się opanowałam.
Chłopak spojrzał na osobę, która weszła do sali i chytrze się uśmiechnął. Nachylił się niespodziewanie do mojego ucha.
- Dokończymy to dziś wieczorem. - szepnął.
Odsunęłam się od niego jak oparzona i szybko wstałam na nogi. Gdy spojrzałam na osobę, która weszła do sali zaklnęłam pod nosem. Stał przed nami Chanyeol z otwartymi ustami. Cholera.
- Ooo, to plotki są prawdziwe? - szybko uśmiechnął się. - Naprawdę ze sobą chodzicie?
Zaczerwieniłam się i zaczęłam protestując machać dłońmi.
- N-nie, o-oczywiście, że nie - prychnęłam. - Z tym dzieciakiem?
Wskazałam palcem na SeHuna i założyłam ręce na klatkę piersiową. Chłopak w odpowiedzi też prychnął.
- Z nią? Nie rozśmieszaj mnie.
Chanyeol patrzał to na mnie, to na SeHuna. W myślach musiał prowadzić ze sobą jakąś dyskusje, bo nieznacznie potakiwał sobie głową z coraz większym uśmiechem.
- Co ty tutaj robisz, oppa? - zapytałam zanim pozwoliłam mu na drążenie tematu.
Chanyeol zmienił wyraz twarzy i skupił uwagę na mnie.
- A tak, słyszałem, że byłaś chora, jak się czujesz?
Ucieszyłam się, że nadal się o mnie martwił. Zaczęliśmy rozmawiać, zaraz potem przyszedł choreograf SeHuna. Rozmawialiśmy razem śmiejąc się w kącie.
- Yaah, hyung! Nie masz jakiś zajęć?
SeHun był wyraźnie wkurzony na coś. Oppa zrozumiał, że lepiej będzie jak wyjdzie i pożegnał się ze mną.
Przez większość dnia odczuwałam od SeHuna lekkie wrogie nastawienie. Nie wiedziałam dlaczego tak się zachowywał, ale nie przeszkadzało mi to zbytnio. Po prostu to zauważyłam.
Gdy przyszedł wieczór ciekawiłam się czy dochowa obietnicy.


We are in noir
https://i.imgur.com/iiebOWg.gif https://i.imgur.com/XfRlwOz.gif https://i.imgur.com/tUzQc3d.gif https://i.imgur.com/7lf3FsO.gif

Offline

#41 09-02-2015 o 21h23

Miss'nałogowa
DemOlkaGirl
NIE BIASUJ NOSA MOJEGO BIASA
Miejsce: Talerz
Wiadomości: 2 871

Link do zewnętrznego obrazka
Gdy tylko przyszła kolej Wendy na zatańczenie trochę się opanowała.
Nie szło jej to zbyt dobrze, i gołym okiem można było, że czuła się niekomfortowo w tak kobiecej choreografii.
Postanowiłem zmienić metody nauczania i dokończyć lekcję wieczorem.
Jako, iż było jeszcze trochę czasu zacząłem łaskotać dziewczynę, aby się trochę rozluźniła.
Dawno nie bawiliśmy się tak dobrze, ale mogliśmy to robić jeszcze lepiej, gdy do sali wszedł ChanYeol.
Widząc nas zrobił się zazdrosny. O taki efekt mi chodziło, niech ma nauczkę.
- Ooo, to plotki są prawdziwe? Naprawdę ze sobą chodzicie? – Aish! Musiał się w taki sposób uśmiechać?
-  N- nie o- oczywiście, że nie. Z tym dzieciakiem? –odpowiedziała mu Wendy.
Pięknie, cały plan zemsty na Yeolu legł w gruzach.
Zaczął wypytywać dziewczynę, jak się czuje, co wyraźnie ją poruszyło.
I po co próbowałem ukarać hyunga za to co zrobił, skoro i tak ona mu tak po prostu wybaczyła?
Kiedy tak sobie rozmawiali na końcu sali znowu ogarnęło mnie to samo uczucie, co w  dniu urodzin Wendy.
Już miałem do nich pójść i przeszkodzić w tym ich gruchaniu, ale na szczęście przyszedł choreograf i ChanYeol musiał sobie pójść.
Co we mnie wstąpiło? Chciałem zrobić coś przyjacielowi przez jakąś głupią dziewuchę?
Po zajęciach chciałem go przeprosić. Tylko za co? Przecież nie mogłem mu powiedzieć, że chciałem specjalnie wzbudzić zazdrość, dlatego żeby zaczął żałować, iż rzucił okropną dziewczynę. Nie brzmiało to zbyt poważnie.
Szliśmy z Wendy do vana, kiedy powiedziała, że musi pójść do toalety.
Był to idealny moment, aby odnaleźć hyunga.
Nie zajęło mi to dużo czasu. Był dosłownie za rogiem i... Tulił Wendy.
- Dobrze się bawisz? - zapytałem go wzburzony.
Starałem się nad sobą panować, ale tego już było za wiele.
Bez zastanowienia wymierzyłem mu cios w policzek.
- Ty mały... -  ledwo potrafił wysyczeć coś ze złości – Już ja cię nauczę szacunku do starszych...
Był o wiele silniejszy niż przypuszczałem.
Jedną dłonią zablokował moje obie ręce, a drugą wymierzył mi mocny cios pięścią.
Próbowałem się jakoś uchylić, co tylko pogorszyło sytuację, bo dostałem w skroń.
Na chwilę mnie zamroczyło i nie za bardzo wiedziałem co się dzieje. Zrozumiałem tylko, jak Wendy z troską zapytała się ChanYeola, czy nic mu nie jest.
- SeHunnie? – usłyszałem przerażony kobiecy głos – Słyszysz mnie? SeHunnie!
Była to MiHye.
- Noona? Co ty tutaj robisz?
Gdy to powiedziałem natychmiast mnie przytuliła, a ja odwzajemniłem uścisk.
- Nieważne. Kto ci to zrobił? – z jednoczesną troską i powagą dotknęła miejsca, w które oberwałem.
Syknąłem z bólu, co jeszcze bardziej ją zmartwiło.
To nic takiego...
- Jak to nic? Ten olbrzym mógł cię przecież zabić!
- Noona proszę... - próbowałem ją uspokoić – To tylko i wyłącznie moja wina.
Zwróciłem się do ChanYeola, który razem z Wendy przyglądał się całej sytuacji. Dziewczyna patrzyła na nas z zniesmaczeniem, a chłopak natomiast był tym bardzo rozbawiony
Przepraszam hyung – jako, że już i tak klęczałem, wykonałem formalny ukłon.
Nie zwrócił na to jakiejś szczególnej uwagi, a głupi uśmieszek nie schodził mu z twarzy. O wszystkim wiedział. Tylko skąd ? Jedyni przyjaciele, którym powiedziałem o moich relacjach z MiHye to JongIn i YiXing.
- Czekaj... - mówiąc to wyciągnęła z torebki jakąś maść, bandaż, gazę i opatrzyła moją skroń.
Noona była bardzo kochana, ale teraz, jak już traktowała tak dorosłego robiło się to męczące.
- Emm... Dziękuję
Odprowadziła nas do samochodu.
Rozmawialiśmy  chichocząc co jakiś czas, co doprowadzało Wendy do szaleństwa.
- Pa noona – mówiąc to pocałowałem MiHye w policzek.
Przez całą drogę do domu Wendy patrzała na mnie z obrzydzeniem.
Pewnie pomyślała sobie, że jesteśmy parą.
Naprawdę, jak głupim trzeba być, żeby myśleć, że chodzę z o trzynaście lat starszą kobietą?
- To co, kończymy lekcję? - zapytałem, gdy byliśmy pod drzwiami jej pokoju.
- Żartujesz? Nie chcę cię już dzisiaj widzieć! Idź spać, bo na pewno nie dostaniesz dnia wolnego przez taką głupotę. – kiedy to powiedziała, szybko zamknęła za sobą drzwi.


  https://78.media.tumblr.com/9865d2fc8f6d10bb382e53ee04126fa6/tumblr_ozb44fu5xI1sg1swdo4_400.gif   https://78.media.tumblr.com/0a25edb5d3bc6700454bc96933c308fb/tumblr_ozb44fu5xI1sg1swdo3_400.gif

Offline

#42 14-02-2015 o 00h00

Miss'Superstar
Mineo
Feel like nobody else is here.
Wiadomości: 22 855

http://i57.tinypic.com/e12c1w.jpg
Zmierzaliśmy z SeHunem do vana. W jakiś sposób czułam się zirytowana jego zachowaniem odkąd pojawił się jego choreograf. Nagle poczułam chęć udania się na stronę. Nie należałam do osób szczycących się stalowym pęcherzem. W drodze natknęłam się na Chanyeol'a. Zdziwiłam się naszym ponownym spotkaniem. Los czegoś ode mnie chciał.
Spojrzeliśmy sobie w oczy. Chłopak uśmiechnął się do mnie promieniście i nic nie mówiąc chwycił mnie za nadgarstek. Ok, to było dziwne.
- Cieszę się, że je nosisz. - złapał na nutkę z bransoletki, którą wręczył mi w moje urodziny.
Cofnęłam rękę nie pewna, dlaczego tak się zachowywał. Powoli przyzwyczajałam się do tego, że już nie jesteśmy razem. Ostatnio nie potrafiłam określić swoich uczuć. Wszystkie zaczęły skupiać się głównie na SeHunie, dlatego nie myślałam sporo o Chanyeol'u.
- Dziękuję - powiedziałam, bo byłam za nie wdzięczna - Co ty tutaj tak właściwie robisz, oppa?
- Nic - spojrzał gdzieś za mnie - Tak właściwie to chciałem się z tobą pożegnać.
Mówiąc to nagle chwycił mnie w pasie i przytulił do siebie. Poleciałam wprost na jego tors. Nie byłam pewna, co zrobić. Znowu robił mi nadzieję? Odwzajemniłam jego uścisk.
- Dobrze się bawisz? - usłyszałam głos SeHuna za plecami.
Ledwo odsunęłam się od olbrzyma i zdążyłam jakoś zareagować, a ten drugi rzucił się na niego z pięściami. Krzyknęłam przestraszona całym obrotem spraw.
- Ty mały... - Chanyeol ledwo potrafił wysyczeć coś ze złości – Już ja cię nauczę szacunku do starszych...
Rzadko widziałam go tak bardzo zdenerwowanego jak teraz. Wkurzony Chanyeol jest nieobliczalny. Bałam się, że może zrobić coś groźnego. Wyciągnęłam ręce by złapać go i powstrzymać, ale ten odtrącił mnie do tyłu i uderzyłam w ścianę plecami. Zablokował ręce SeHuna i widocznie chciał uderzyć go w szczękę, ale ten uchylił się i dostał pięścią w skroń.
Chciałam coś zrobić, ale sparaliżowało mnie. Stałam jak słup soli obserwując zaszłą scenę. Gdy w końcu się opanowałam chwyciłam Chanyeol'a z dłoń i pociągnęłam za sobą.
- Nic Ci nie jest? - spytałam, pragnąc go uspokoić.
Spojrzał na mnie nieprzytomnym wzrokiem. Uśmiechnęłam się z troską. Musiał wrócić do rzeczywistości. Udało się, pustka w jego oczach zniknęła. Zawsze przerażała mnie ta nagła furia w chłopaku.
Miałam już wydrzeć się na SeHuna, gdy wtem podeszła do niego jakaś kobieta. Musiała zobaczyć, całe to wydarzenie. Teraz to ja się wkurzyłam. Jak mogłam dopuścić do takiej sytuacji, której ktoś mógł się przyglądać? Chciałam już przeprosić i błagać o nie mówienie nikomu o tym. co widziała, ale okazało się, że SeHun zna tą kobietę.
Zmierzyłam ją wzrokiem. Wyglądała na bardzo ładną, dojrzałą panią, znacznie starszą od Sehuna. Opatrzyła ona głowę chłopaka. Robiła to w pełni delikatnymi ruchami, co w jakiś sposób zaczęło sprawiać, że się irytowałam. Dlaczego w taki otwarty sposób go dotykała? Co ich łączyło? Pytania zaczęły mi napływać do myśli.
Nagle SeHun przeprosił swojego hyunga, za to dziwaczne zachowanie. Zachowywał się w pełni dojrzale. Czyżby popisywał się przed tą kobietą? Nie mogłam zdzierżyć jak bardzo jego emocje się zmieniały.
SeHun wstał i chwycił kobietę za łokieć jak gdyby nic. Naprawdę już nie mogłam z nim wytrzymać. Kierowali się oni w stronę czekającego już na parkingu samochodu. Zerknęłam na Chanyeol'a, który podejrzanie się uśmiechał i kiwnęłam mu na pożegnanie głową. Szybkim krokiem podążałam za dwójką.
Pomimo zaszłego zdarzenia byli oni rozweseleni swoim spotkaniem. Coraz bardziej grało mi to na nerwach. Tak poza tym, byli ze sobą za blisko.
W myślach rozdzielałam ich od siebie. Nie podobało mi się, że ta kobieta rozmawia z Sehunem. Nie podobało mi się też to, że go dotyka. Modliłam się także, by moja mimika nie zdradzała, co o tym wszystkim myślę.

Gdy wróciliśmy na nasze piętro zaproponował mi dokończenie tego, co robiliśmy dzisiaj przed zajęciami. Szczęka mi opadła. Czy ten głupek nie wiedział, co dzisiaj zrobił i jakie będą tego konsekwencje?
-  Żartujesz? Nie chcę cię już dzisiaj widzieć! Idź spać, bo na pewno nie dostaniesz dnia wolnego przez taką głupotę. - nie ukrywałam wkurzenia w głosie.
Nie czekając na jego reakcję otworzyłam swoje drzwi i trzasnęłam mu nimi przed nosem.
Znajdując się już sama czułam się bardzo sfrustrowana i samą mnie ogarniał gniew. Próbowałam się uspokoić uprawiając sport czy samej z siebie próbując tańcząc. Chciałam wyrzucić całe zdarzenie z głowy. W końcu musiałam skupić się na tym, co zaprezentuje na swoje przesłuchanie.
To było naprawdę trudne. Nie wiedziałam, co ode mnie będą oczekiwać. Zazwyczaj chodząc na castingi wzorowałam się na znanych muzycznych programach telewizyjnych. Gdzieś popełniałam błąd, nie wiedziałam jak zachowywać się poprawnie na scenie.
Przejrzałam jeszcze skrzynkę pocztową. Serce zabiło mi szybciej, gdy moim oczom ukazał się tytuł ''Wyniki śledztwa'' od Baekhyuna. Chciałam już kliknąć w wiadomość, ale byłam za bardzo zła na SeHuna. Nie chciałam robić tego teraz. Mogłabym zdobyte informacje wykorzystać na niekorzyść chłopaka i tylko go zranić. Musiałam być do tego psychicznie przygotowana.
Idąc spać nie mogłam zasnąć. Przed oczyma wciąż odtwarzałam w myślach moment, w którym SeHun dostaje manto od Chanyeol'a. To musiało boleć. Zaczęłam się nawet przejmować tym jak się czuje. W żołądku poczułam pierwsze oznaki przejęcia się, ponieważ ten kurczył się boleśnie. W końcu nie wytrzymałam.
Musiałam przyznać przed sobą, że martwiłam się o chłopaka. Zaczęłam się nawet krzątać po mieszkaniu, nie wiedząc, co zrobić.
W którymś momencie zmobilizowałam się i chwyciłam za lek na uśnieżenie bólu. Zrobiłam nawet śniadanie, które już na sam widok sprawiało apetyt. Chwyciłam za kartkę i napisałam ,,Przepraszam za moje wczorajsze zachowanie. Byłam wkurzona >.<! Nie rozumiem,dlaczego go uderzyłeś, ale nigdy więcej tego nie rób. To niebezpieczne, do cholery! Dbaj o siebie, głupku...''. Chciałam dopisać '..bo się o Ciebie martwię'', ale powstrzymałam się.
Niepewnie weszłam do jego mieszkania jak najciszej się dało i postawiłam mu to wszystko na stoliku. Wróciłam na korytarz. Chciałam wrócić do siebie, ale zaczęły mną targać wątpliwości. Dlaczego, ja to tak właściwie robię? Przecież to on zaczął! Nie powinnam się nad nim litować.
Chciałam już wrócić się, by zabrać to, co do niego przyniosłam, ale zrezygnowałam, gdy zaczęły mną miotać wyrzuty sumienia. To on był tym poszkodowanym. Wewnętrzny konflikt w moim ciele sprawiał, że czułam się jakbym oszalała.
Westchnęłam głośno i po prostu usiadłam opierając się o drzwi SeHuna. Zastanawiałam się, co zrobić. Przycisnęłam nogi do klatki piersiowej i objęłam je, jakbym chciała dodać sobie otuchy. Nie zauważyłam, gdy po prostu zasnęłam.

Ostatnio zmieniony przez Mineo (14-02-2015 o 00h14)


We are in noir
https://i.imgur.com/iiebOWg.gif https://i.imgur.com/XfRlwOz.gif https://i.imgur.com/tUzQc3d.gif https://i.imgur.com/7lf3FsO.gif

Offline

#43 15-02-2015 o 14h03

Miss'nałogowa
DemOlkaGirl
NIE BIASUJ NOSA MOJEGO BIASA
Miejsce: Talerz
Wiadomości: 2 871

Link do zewnętrznego obrazka
Gdy następnego dnia zostałem obudzony przez budzik, ból zaczął porządnie dawać się we znaki.
Przy próbie wstania ucierpiała tylko szafka nocna, robiąc przy tym dużo hałasu.
Niestety nie miałem żadnych środków przeciwbólowych, a Wendy raczej nie pozwoliłaby mi skoczyć do apteki.
Ku mojemu zdziwieniu zastałem w kuchni śniadanie i środki przeciwbólowe razem z wiadomością od Wendy.
Na mojej twarzy pojawił się mimowolny uśmiech. Jednak dobrze jest wiedzieć, że ma mnie gdzieś indziej niż głęboko w poważaniu.
Kiedy otwierałem drzwi zobaczyłem moją śpiącą menadżerkę, która bez podparcia zaczęła upadać. Szybko ją chwyciłem, zanim od tego doszło.
Musiałem przyznać, że gdy spała wyglądała całkiem uroczo.
- Emm... Wendy...- próbowałem ją w miarę delikatnie obudzić – Haloo...
- Hę? - odpowiedziała zaspana
- Wstawaj księżniczko
- Jeszcze chwilę
- Nie, nie, nie. Nie mamy już na to czasu.- przewiesiłem ją przez ramię i zaniosłem do jej pokoju.
- Nadal nie chcesz współpracować? - mówiąc to zacząłem myć jej zęby.
Widząc, że to nie działa zabrałem się do umycia jej twarzy. To poskutkowało.
Posłała mi mordercze spojrzenie i wyprosiła z łazienki.
By zaoszczędzić czas zrobiłem jej śniadanie, czyli najzwyklejsze tosty.
Zjadła je w biegu, bez żadnego marudzenia
Dotarliśmy na dwie minuty przed zajęciami, dzięki czemu mogłem uniknąć spotkania z  ChanYeolem.
Nie widziałem go cały dzień, co wyszło na moją korzyść.
Wychodząc spotkaliśmy jeszcze MiHye
- Mogę wiedzieć, co tutaj robisz? - zapytałem uradowany, tuląc ją na powitanie.
– A, tak wypożyczamy Siwona do albumu - odpowiedziała równie radośnie co ja – chyba się nie pogniewasz?
– No co ty! Oddaję i mogę jeszcze dopłacić! - oboje zaczęliśmy się śmiać - Tylko uważajcie, bo może zacząć prawić wam kazania. Dosłownie.
Znowu wybuchliśmy śmiechem, w czym zaraz przeszkodziła nam Wendy.
- Ekhem - chrząknęła – Mieliśmy dokończyć lekcję.
Oczywiście musiała sobie o tym przypomnieć akurat, gdy normalnie rozmawiałem z nooną.
Wprawdzie miała prawo chcieć już wrócić do domu, ale gdyby chodziło o ChamYeola pewnie musiałbym czekać tę „chwilkę”.
Pożegnaliśmy się z MiHye i poszliśmy do vana.
- Co cię ugryzło? - zapytałem Wendy, kiedy wsiedliśmy do pojazdu.
Bąknęła coś niewyraźnie, niezbyt przyjaznym tonem.
Mimo wszystko i tak chciała kontynuować lekcję.
- Myślę, że póki co, będziesz się czuła bardziej komfortowo podczas tańczenia męskich choreografii.
Nie zaprzeczyła, co chyba znaczyło, że to prawda.
- Ok. To może zacznijmy od...
Wtedy puściłem YOLO od Mad Town, i pokazałem jej choreografię beż części akrobatycznych.
- I co, pasuje? - otrzymałem od dziewczyny pozytywną odpowiedź – To naśladuj mnie.
Nie szło jej najgorzej.
Oczywiście musiałem co chwila ją poprawiać, ale jak na kogoś, kto pierwszy raz to tańczył było dość dobrze
- Na dzisiaj kończymy. Naprawdę nie jest źle, może w tym tygodniu opanujesz pierwszą wersję choreografii.
Wyraz twarzy dziewczyny wprost krzyczał „jaką pierwszą?”.
- Chyba nie myślisz, że tańcząc cudzym stylem, będziesz to robić poprawnie? - spojrzałem na nią, jak na wariatkę.
Miałem już wychodzić, gdy nagle przypomniałem sobie, o tym co mi zrobiła rano.
- Dziękuję – na razie tylko tak mogłem się odwdzięczyć.

Ostatnio zmieniony przez DemOlkaGirl (15-02-2015 o 14h04)


  https://78.media.tumblr.com/9865d2fc8f6d10bb382e53ee04126fa6/tumblr_ozb44fu5xI1sg1swdo4_400.gif   https://78.media.tumblr.com/0a25edb5d3bc6700454bc96933c308fb/tumblr_ozb44fu5xI1sg1swdo3_400.gif

Offline

#44 18-02-2015 o 15h57

Miss'Superstar
Mineo
Feel like nobody else is here.
Wiadomości: 22 855

http://i57.tinypic.com/e12c1w.jpg
Byłam zmęczona i bolały mnie wszystkie mięśnie. Zaczęłam przeklinać siebie za to, że po prostu nie poszłam wstać.
Gdy SeHun mnie budził ledwo kontaktowałam. Chciałam dalej spać. Nie obchodziło mnie nawet to, że wziął mnie na ręce. Sen trzymał mnie mocno. Dopiero gdy ochlapał moją twarz wodą poczułam, że muszę być trzeźwa. Nie było to przyjemne. Wzrokiem pełnym chęci mordu wyprosiłam go z łazienki.
Czasu nie było za wiele. Zdziwiłam się, że chłopak pomyślał o jakimkolwiek śniadaniu dla mnie. Zrobił tosty, ale były trochę przypalone. Mimo wszystko zjadłam je biegnąc do naszego transportu.
Dzisiejszy dzień w wytwórni minął bezproblemowo, a mogłabym rzec, że pasował do naszej rutyny. Wychodząc tylko natknęliśmy się na kobietę, którą zna SeHun. Jak ona się nazywała? MiHye? Z resztą nie ważne, po prostu wiedziałam, że jej nie lubię. W jakiś sposób działała mi na nerwy, chociaż z pozoru zachowywała się normalnie. Chciałam ich rozdzielić, ale nie wiedziałam jak.
Nagle wpadł mi do głowy. Zwróciłam SeHunowi uwagę, że mieliśmy dokończyć lekcje mojego tańca. Udało się. Pożegnaliśmy się ze znajomą chłopaka. Wyszło mi to trochę za bardzo oschle.
Postanowiliśmy, że lekcje przeprowadzimy w moim mieszkaniu, zważywszy na to, że tylko w moim było wystarczająco miejsca. Wiedziałam, że dom SeHun'a jest po prostu zagracony czymś niepotrzebnym i nie ma w nim porządku. Gdyby było na odwrót SeHun nie byłby sobą.
Uczył mnie tańczyć do piosenki jakiegoś męskiego zespołu. Kiedy on miał czas się tego nauczyć? Zdziwiły mnie jego umiejętności. Gdy przychodziła pora na sprawdzenie mnie czułam się z lekka niekomfortowo, ale z każdą chwilą nabierałam więcej odwagi. Taniec był ciekawym doświadczeniem, nie wydawało mi się, że z niego zrezygnuję.
Nadeszła pora na koniec. Byłam już cała spocona i zmęczona. Uśmiechałam się zadowolona z siebie.
- Na dzisiaj kończymy. Naprawdę nie jest źle, może w tym tygodniu opanujesz pierwszą wersję choreografii. - skomentował mnie SeHun.
Moje oczy rozszerzyły się momentalnie, a szczęka opadła w dół. Jak to ,,pierwszą wersję choreografii''?
- Chyba nie myślisz, że tańcząc cudzym stylem, będziesz to robić poprawnie?
Mój zapał do tańczenia zmalał. Trochę mnie podłamała ta wiadomość, ale uznałam, że z moimi umiejętnościami nie mogę się kłócić. Wyglądało na to, że chłopak się już zbierał. Chwycił za swoją bluzę i obejrzał się za mną.
- Dziękuję. - rzucił.
Nie wiedziałam, za co dokładnie, ale było mi miło. Patrząc na jego wychodzącą sylwetkę przypomniałam sobie o czymś bardzo ważnym. Oblałam się zimnym potem  i wystrzeliłam w jego kierunku.
- Czekaj! - krzyknęłam. 
Chciałam go złapać i zatrzymać, ale chłopak sam się zatrzymał w efekcie czego wpadłam na niego. Ledwo utrzymaliśmy razem równowagę. Chłopak złapał mnie z moje ręce i nie pozwolił mi upaść.
- Boże, dziewczyno panuj nad sobą. Co jest? - spytał nieco rozbawiony moją próbą zatrzymania go.
Przegryzłam tylko wargę i chwyciłam jego dłoń prowadząc go do mojego biurka z laptopem. Wyraz twarzy zmienił mi się na poważny. Uważałam, że to odpowiednia chwila, na powiadomienie go o tym.
- Słuchaj uważnie. Zdobyłam informacje na temat twojego brata. Nie widziałam ich jeszcze. Chciałam poczekać na Ciebie. Chciałbyś je teraz zobaczyć?
Podekscytowana czekałam na jego decyzje. Nie wiedziałam czego możemy się spodziewać. To sprawiało, że poziom mojej adrenaliny wzrósł.


We are in noir
https://i.imgur.com/iiebOWg.gif https://i.imgur.com/XfRlwOz.gif https://i.imgur.com/tUzQc3d.gif https://i.imgur.com/7lf3FsO.gif

Offline

#45 22-02-2015 o 21h35

Miss'nałogowa
DemOlkaGirl
NIE BIASUJ NOSA MOJEGO BIASA
Miejsce: Talerz
Wiadomości: 2 871

Link do zewnętrznego obrazka
Już miałem wychodzić, ale Wendy nagle chciała, żebym został, nie unikając przy tym wpadania na mnie.
Mimo, iż starała się wyglądać pewnie i kobieco, czasami uwalniała z siebie zachowania niezdarnej dziewczynki. Z wielkim trudem usiałem przyznać, że było to bardziej urocze, niż żenujące.
- Słuchaj uważnie. Zdobyłam informacje na temat twojego brata. Nie wiedziałam ich jeszcze. Chciałam poczekać na ciebie. Chciałbyś je teraz zobaczyć? - spytała z powagą, oraz nutą podekscytowania.
Nie wiedziałem co jej odpowiedzieć.
Z jednej strony szaleńczo pragnąłem wiedzieć, co się z nim dzielił, a z drugiej miałem przeczucie, że te informacje nie będą takie dobre.
- Tak – ciekawość jednak wzięła górę. Zresztą, co mogłoby mu się stać?
Dziewczyna kazała mi usiąść na kanapie i przyniosła laptopa otwierając już w drodze wiadomość.
Informacje typu nazwisko i imię pominąłem, by jak najszybciej móc przeczytać te najistotniejsze.
Był informatykiem mieszkającym w Holeby w Danii. Wyglądał prawie tak samo, jak go zapamiętałem.
Już chciałem po prostu odejść, ciesząc się, że przynajmniej wiem gdzie mieszka, ale zobaczyłem kawałek czerwonej czcionki na dole ekranu.
- Czekaj, przewiń w górę... Znaczy, tę drugą górę. 
Wendy na szczęście zrozumiała o co mi chodzi.
Było to ogłoszenie o jego zaginięciu
We wtorek siedemnastego marca wyjechał do Seulu w celach biznesowych. Miał wrócić w czwartek drugiego kwietnia, ale nie zrobił tego do dzisiaj.
Po pierwsze, co? Kwiecień?
Spojrzałem na wyświetlacz telefonu. Był jedenasty kwietnia.
To straszne, co głód i zmęczenie robi z człowiekiem. Jeszcze tak niedawno był marzec...
Po drugie, hyung mógł być teraz wszędzie i nie wiadomo co mogło się z nim dziać.
Wprawdzie CEO był zmuszany dawać swoim artystą niedzielę wolną od ćwiczeń, a ja nie miałem zaplanowanego wywiadu, ale to nie wystarczyłoby, aby przeczesać całą Koreę, a nawet Eurazję.
Zresztą skąd nie byłem pewny, czy nie pływa teraz w Morzu Żółtym.
- Wszystko w porządku? - Wendy wyglądała na zaniepokojoną.
- Tak. - powiedziałem przekonująco – Może już pójdę. Dowidzenia
Gdy zatrzasnąłem drzwi do mojego mieszkania zrozumiałem, że mogłem tak szybko nie wychodzić.
Jeśli hyung był w Korei, mogłem przetłumaczyć ogłoszenie i rozwiesić.

Następnego dnia chciałem, jak najszybciej poprosić Wendy o przesłanie mi wiadomości.
Najłatwiejszym wyjściem było po prostu wysłanie jej sms'a z prośbą, ale myślałem, że jeszcze spała, więc mogłem się zniżyć nawet do włamania na jej maila.
Na szczęście spała koło mnie, co równało się z jednym problemem z głowy.
- Aigoo... Nie, jesteś za słodka – mówiąc to pogłaskałem ją po głowie, a zaraz potem odskoczyłem, jak poparzony – Wendy?
Moje gwałtowne ruchy ją obudziły, i dobrze, ponieważ miejsce, w którym spała, to moje łóżko.
Była już ubrana, umalowana, uczesana, oraz miała świeży oddech, dlatego nie mogła siedzieć u mnie zbyt długo.
- SeHun - wyglądała na równie zaskoczoną co ja – Co ty tutaj robisz?
- Mieszkam.
- Mieszkasz tam, za drzwia... - nie dokończyła, ponieważ zauważyła panujący u mnie nieład artystyczny.
- To, co robisz na mym zacnym łóżku? - ta sytuacja zaczynała mnie bawić.
Przez chwilę, nie wiedziała co powiedzieć, a następnie zaczęła szukać czegoś, na dole.
- Wytłumaczę ci, jak zamkniesz oczy, i będziesz udawał, że śpisz.
Nie wiedziałem, o co jej chodziło, ale uznałem, że to dobry moment, aby ją zapytać.
- Słuchaj, mogłabyś przesłać mi wyniki śledztwa?
Wydała z siebie odgłos, który chyba miał znaczyć „tak”, i próbowała się oddalić, ale zrobiła to w taki niezdarny sposób,  że wylądowała na moich kolanach.
- I gdzie się pchasz? - nie mogłem powstrzymać śmiechu – Wstydź się.
Widząc, że jestem w dobrym nastroju sama się uśmiechnęła.
- Tylko patrz pod nogi, gdy będziesz wstawał - powiedziała wychodząc.
Zrobiłem, jak kazała, chociaż nie za bardzo rozumiałem poco.
Chwilę potem zobaczyłem pod nogą łóżka tort, na którym pisało „Wszystkiego najlepszego Debilu”.

Zanim przetłumaczyłem ogłoszenie, sprawdziłem wszystkie szpitale, bez powodzenia.
Gdy wychodziłem, Wendy się poszła ze mną, a ja wyjątkowo nie odmawiałem.
Cały czas miałem dobry humor, a dodatkowa para rąk zawsze się przydaje.
Przez część drogi mieliśmy iść razem i dopiero przy parku  się rozdzielić.
Na dworze zaskoczył nas chłód. Jako, iż oddanie bluzy dziewczynie nie wchodziło w grę, objąłem ją ramieniem, żeby było nam cieplej. Zrobiła się cała czerwona, więc misja chyba  została zakończona sukcesem.
Do rozdzielenia zostało nie wiele czasu, dla tego próbowałem jakoś do niej zagadać.
- Co zamierzasz zaprezentować na przesłuchaniu? - zapytałem, ale dziewczyna już mnie nie słuchała. Patrzyła tylko na ChanYeola grającego dla, wtulonego w niego wielkookiego mężczyzny.
[/color]


  https://78.media.tumblr.com/9865d2fc8f6d10bb382e53ee04126fa6/tumblr_ozb44fu5xI1sg1swdo4_400.gif   https://78.media.tumblr.com/0a25edb5d3bc6700454bc96933c308fb/tumblr_ozb44fu5xI1sg1swdo3_400.gif

Offline

#46 24-02-2015 o 21h57

Miss'Superstar
Mineo
Feel like nobody else is here.
Wiadomości: 22 855

http://i57.tinypic.com/e12c1w.jpg
Widziałam jak SeHun rozważa moją propozycję. Zagryzł wargi i skupił wzrok gdzieś poza mną. Gdy w końcu zastanowił się nad nią, spojrzał na mnie i pokiwał lekko głową.
- Tak. - zgodził się.
Wskazałam mu kanapę, by spokojnie na niej usiadł. Poczułam jak adrenalina krąży w mojej krwi. Sama byłam ciekawa informacji jakie zdobył dla mnie Baekhyun. Chwyciłam za laptopa i wróciłam z nim do chłopaka. W trakcie otworzyłam już emalia. nie chciałam niczego przeciągać.
Gdy położyłam sprzęt przed SeHunem szybko zaczął czytać zebrane informacje. Nos miał praktycznie utkwiony w ekranie. Zobaczywszy aktualne zdjęcie jego brata zdziwiłam się podobieństwem tego rodzeństwa. Byli praktycznie identyczni, tylko, że aura brata SeHuna wskazywała na to, że jest bardziej dojrzalsza od chłopaka siedzącego przede mną.
Informacje, które przeczytaliśmy wprawiły nas w osłupienie. Nie spodziewałam się, że będą miały taki charakter.
Spojrzałam na chłopaka niepewna tego, jak zareagował. Znowu przegryzał dolną wargę, a na jego skroni widoczne były żyły. Myślał nad tym intensywnie. Myślałam, że zapomniał jak się oddycha.
- Wszystko w porządku? - spytałam przywracając go do rzeczywistości.
Poruszył się i spojrzał na mnie tak, jakby wszystko sobie poukładał.
- Tak - powiedział dosyć przekonująco. - Może już pójdę.
Wstał gwałtownie i skierował się do wyjścia. Na odchodnym jeszcze raz na mnie spojrzał, ale wyglądał już na bardziej rozkojarzonego.
- Do widzenia.
Przytaknęłam mu na pożegnanie. Po tym jak wyszedł jeszcze raz spojrzałam na sprawozdanie Baekhyuna. Ogarnęło mnie poczucie przygnębienia. SeHun na pewno będzie chciał odnaleźć swojego brata. Chciałam mu w tym pomóc, bo wiedziałam, że będzie potrzebować wsparcia.
Zamiast wyłączyć laptopa postanowiłam sprawdzić w internecie plotki na temat chłopaka. Po ostatniej aferze powinnam była sprawdzać je na bieżąco. Na szczęście głupie pogłoski o jego dziewczynie zniknęły, ale coś mnie zaskoczyło. Większość wzmianek na jego temat poświęcona była jego jutrzejszym urodzinom. 
W tej samej chwili pomyślałam o moich perfumach, które znalazłam w swoje urodziny. Teraz, jeśli mogłam pomyśleć logicznie, dziwne zachowanie SeHuna wskazywało na to, że to on mógł mi je ''wręczyć''. Uśmiechnęłam się chwile do siebie. Jako jedyny mógł wiedzieć, że wcześniej ich używałam.
Postanowiłam mu się odwdzięczyć. Wybrałam się na ekspresowe zakupy do sklepu całodobowego. Miałam zamiar upiec mu tort, w końcu całkiem nieźle gotowałam. Miał być to jednak mój pierwszy raz. Zdobywając przepis z zasobów internetu rzuciłam się na podbój mojej małej kuchni.
Z początku ciasto mi nie wychodziło. Wiele razy musiałam powtarzać jakąś czynność w efekcie czego zabrało mi to sporo czasu. W niektórych momentach przysypiałam, ponieważ byłam zmęczona. Jednakże nie poddałam się, a owoc mojego wysiłku uwieczniłam słodką, lukrowaną wiadomością dla SeHuna. Nie chciałam by pomyślał sobie o mnie nie wiadomo co, więc napisałam ,,Wszystkiego najlepszego debilu.''
Zadowolona upchnęłam ciasto do swojej lodówki. Nie chciało mi się spać, więc usiadłam w salonie i zastanawiałam się, co mogę przygotować na przesłuchanie. W głowie wyobraziłam sobie choreografię i muzykę. Czym prędzej spisałam swoje pomysły na papier i kalkulowałam, co mogę jeszcze zrobić.
Uznałam, że tej nocy w ogóle nie prześpię. Rano wzięłam rześki prysznic. Mimo wszystko czułam się jednak bardzo śpiąca. Wyjęłam tort z lodówki i czym prędzej przemknęłam się do mieszkania SeHuna. W międzyczasie ziewałam, aż wzrok mi się załzawił.
Plan był taki: Miałam położyć ciasto gdzieś na widoku chłopaka. To jedyne, co wtedy krążyło mi po głowie. Nie pamiętam jednak jak wróciłam do mieszkania, bo w końcu zasnęłam.

Obudził mnie hałas obok mnie. Nie spałam długo. Nie byłam jednak zadowolona z tego widoku. Przede mną leżał zaskoczony tak samo jak ja SeHun nie ogarniający tak jak ja, co robimy w jednym łóżku razem.
- Sehun. Co ty tutaj robisz? - zapytałam ospałym głosem.
- Mieszkam.
- Mieszkasz tam za drzwia... - ledwo wskazałam palcem na drzwi i uzmysłowiłam sobie gdzie się znajduję. W tym pomieszczeniu był bałagan. W moim nie pozwoliłabym, żeby się znalazł.
Zrobiłam zniesmaczoną minę. Jak mogłam tu zasnąć?!
- To, co robisz na mym zacnym łóżku? - na jego twarzy pojawił się cień rozbawienia, niż bardziej zdenerwowania.
Starając się nie zaczerwienić myślałam, jak się z tego wytłumaczyć. Nagle przypomniałam sobie o zrobionym przeze mnie torcie i zaczęłam go szukać.
- Wytłumaczę ci, jak zamkniesz oczy, i będziesz udawał, że śpisz.
Musiałam położyć go gdzieś na podłodze. Cholera, gdzie on się podział? Musiał gdzieś tu być, przekonywałam siebie w myślach.
- Słuchaj, mogłabyś przesłać mi wyniki śledztwa? - - zapytał mnie w między czasie.
Wydałam z siebie przytłumiony wraz zgody. Nadal nie wiedziałam, gdzie położyłam ciasto, jednak z przebłysków mojej pamięci musiało ono być gdzieś tutaj. Gdy zdałam sobie sprawę, że tylko wypinam się na łóżku chłopaka poczułam się zażenowana. Mogłam po prostu z niego zejść. Wstałam na materacu, gdy wtem zobaczyłam po drugiej stronie łóżka, czyli obok chłopaka mój wypiek. Chciałam się po niego ruszyć. Na moje ogromne nieszczęście, moja stopa wplątała się w pościel i w efekcie czego wylądowałam głową w kolanach chłopaka.
Moje zażenowanie wtedy było na granicach wytrzymałości. Musiałam być czerwona jak krew człowieka. Mimo, że był to tylko SeHun czułam naszą granicę chłopak-dziewczyna.
- I gdzie się pchasz? - chłopak wybuchnął śmiechem obracając całą zaistniałą sytuację w żart. - Wstydź się.
Jego dobry humor uspokoił mnie i po prostu wstałam, i ruszyłam do wyjścia.
-  Tylko patrz pod nogi, gdy będziesz wstawał. - rzuciłam na odchodnym mając tak naprawdę nadzieję, że jakimś cudem wpadnie na ten głupi wypiek swoją przystojną twarzą.

Tak jak myślałam. Chłopak chciał rozwiesić wiadomość o zaginięciu swojego brata. Nie wiedziałam, dlaczego tak po prostu nie może zadeklarować w mediach o pomoc, ale musiał mieć swoje powody. SeHun nie poprosił mnie o wspólne rozwieszanie i rozdawanie ulotek, które zamówił. Przystałam na tym, żeby z nim pójść. Mi też zależało na znalezieniu jego brata. Na szczęście zgodził się.
Upewniając się, że tym razem nikt nie rozpozna sławę wyszliśmy na miasto. Nie spodziewałam się takiego chłodu. SeHun najwyraźniej zauważył, że mi zimno, bo objął mnie ramieniem.
Zaczerwieniłam się jak burak naszą ponowną bliskością tego dnia. Chciałam wstrząsnąć tę rękę, ale poczułam jak ciepło mi się robi. Uznałam, że chwilę tak możemy jeszcze razem pobyć.
Doskwierała mi jednak ta cisza panująca między naszą dwójką. Dzięki Bogu, chłopak postanowił ją przerwać.
- Co zamierzasz zaprezentować na przesłuchaniu? - zagadał.
Ale ja już nie słuchałam. Mój wzrok utkwił w pewnej dwójce przy parku, która wydawała się być dobrą parą. Ktoś przytulał od tyłu chłopaka, który grał na gitarze. Pomyślałam sobie, że to bardzo słodkie, ale mina mi zrzedła gdy w końcu dojrzałam twarze tej pary.
Wybuchnęłam histerycznym śmiechem jak nigdy w życiu.
- Wow, hyung szybko się po Tobie pozbierał i TO JAK - - SeHun zaśmiał się ze mnie - Noona, are you okay? - dla efektu zapytał mnie po angielsku i poklepał po ramieniu.
Popatrzyłam na niego marszcząc nos.
- Przestań, dobrze? Ehhh... - westchnęłam. - Nie wierzę, że moje miejsce zajął Kyungsoo.
- Kyungsoo? Ten wielkooki chłopak? Kto to? - zapytał wciąż rozbawiony SeHun.
- Chłopak, z którym pracowaliśmy razem w kawiarni.. Zresztą nie ważne. Moje uczucia do tego tam chyba właśnie wyparowały. Daj mi to wszystko, pora poszukać twojego brata.
Zabrałam sporą część plików arkuszy SeHunowi i popatrzyłam na niego groźnie.
- Jeśli coś Ci się stanie, to pamiętaj, że bierzesz mnie ze sobą do grobu, więc będziesz miał mnie na sumieniu! Uważaj na siebie. Widzisz tą fontannę? - wskazałam na jedną niedaleko nas. - Widzimy się przy niej za dwie godziny.  Błagam Cię, nie zrób nic głupiego.

Rozwieszanie szło mi całkiem dobrze. Dzięki temu, że łatwo nawiązuje kontakt z drugim człowiekiem udało mi się wręczyć ulotki wielu osobą. Dostałam nawet w zamian siatkę owoców, talizman na szczęście i przemiły buziak w policzek od słodziaśnego przedszkolaka.

W umówionym miejscu pojawiłam się pierwsza. Byłam zestresowana, bo chłopaka nie było jeszcze przy fontannie, ale pozwoliłam sobie mu zaufać i poczekać na niego jeszcze trochę zanim zacznę wydzwaniać na jego numer.
Akurat przy miejscu naszego spotkania pojawiła się grupka młodzieży, która przyszła publicznie potańczyć. Uznałam, że to może mnie zainspirować do przesłuchania i podeszłam przyglądając się poczynaniom młodych tancerzów. Nawet nie wiem kiedy ktoś mnie wciągnął w środek i zaczęłam nieporadnie tańczyć. Mimo wszystko śmiałam się jak nigdy, to mi się podobało. Mój taniec był wyzwolony. Świetnie się przy tym bawiłam.
Z wielkim uśmiechem na ustach zauważyłam SeHuna przyglądającego się mi z daleka.
Ukłoniłam się wszystkim i pożegnałam, a następnie pobiegłam do czekającego na mnie chłopaka.

Ostatnio zmieniony przez Mineo (24-02-2015 o 22h12)


We are in noir
https://i.imgur.com/iiebOWg.gif https://i.imgur.com/XfRlwOz.gif https://i.imgur.com/tUzQc3d.gif https://i.imgur.com/7lf3FsO.gif

Offline

#47 06-03-2015 o 18h48

Miss'nałogowa
DemOlkaGirl
NIE BIASUJ NOSA MOJEGO BIASA
Miejsce: Talerz
Wiadomości: 2 871

Link do zewnętrznego obrazka
Rozwieszanie szło mi dość ciężko.
Gdy przymocowałem ostatni plakat, zacząłem poważnie rozmyślać, czy nie zgłosić informacji do mediów.
Wprawdzie CEO czasami nawet brutalnie zastraszał swoich artystów, ze mną w szczególności, przed publikowaniem czegoś na większą skalę, ale raczej nie był tak okrutnym człowiekiem, żeby zrobić jakąkolwiek z gróźb, za zgłoszenie zaginięcia.
Dopiero po chwili zorientowałem się, że stoję, jak głupi przy słupie, a do spotkania z Wendy zostało tylko dwadzieścia minut.
Na szczęście nie zauważyła mojego spóźnienia, ponieważ tańczyła z grupką młodzieży.
Był to dość dziwny, ale w pewnym sensie całkiem uroczy widok. Po chwili zauważyła mnie, i żegnając się z młodymi szybko podbiegła w moją stronę. Była w dobrym humorze, dlatego podarowałem sobie komentarze uruchamiające „tryb żmija”.
Chwilę patrzała na mnie, tak jakby chciała mi coś zrobić, ale na szczęście szybko się uspokoiła.
- Może pójdziemy coś zjeść? – zaoferowałem. Byłem głodny, a nie chciało mi się iść do domu, więc wskazałem znajomą restaurację nie daleko.
W środku było praktycznie pusto, więc nie musiałem się martwić, czy ktoś mnie rozpozna.
Z powodu zbliżającego się comebacku musiałem zadowolić się małą porcją makaronu Black Bean. Wendy nie miała takiego ograniczenia, ale wzięła tylko Pepsi
- Nie myśl teraz o diecie! - kiedy wypowiadałem te słowa, zacząłem współczuć jej z powodu głupoty – Nie długo przesłuchanie, debiut, a potem koniec przyjemności... Korzystaj póki możesz...
Jednak ona nie robiła tego z własnej woli.
- Eh... Dobra, czekaj. - zamówiłem dla niej Ramen i  kurczaka – Następnym razem nie zapomnij głowy.
Zaczęliśmy gadać o najróżniejszych głupotach, jak to robią zwyczajni znajomi. Trzeba było przyznać, że nie byliśmy już największymi wrogami. Nie byliśmy i nawet nie liczyliśmy na to, że będziemy przyjaciółmi, gdybyśmy się, aż tak nienawidzili nie siedzielibyśmy wtedy przy jednym stole po prostu ze sobą rozmawiając.
Kiedy wyszliśmy na zewnątrz zaczynało padać, a gdy byliśmy w połowie drogi drobny deszczyk przekształcił się w porządną ulewę.
- Pff, portfela nie nosisz, ale akurat parasolkę w jedną z suchszych pór roku musiałaś zabrać.
- Jak widać się przydała, a uważasz, że taśmy klejące są przydatne wiosną?
- Skąd o nich wiesz?
- Nie wiedziałam, aż do teraz - zachichotała.
- Hahaha, tak bardzo śmieszne, że zaraz zademonstruję działanie jednej – w czasie gdy to mówiłem dotarliśmy pod dach apartamentowca.
W windzie nasza rozmowa przeszła na tematy mięsnych kreacji.
- Masz pół godziny na przebranie się i przygotowanie się psychicznie do wycisku. Jeszcze dziś opanujesz Yolo do perfekcji – powiedziałem znikając za drzwiami swojego mieszkania.

Ostatnio zmieniony przez DemOlkaGirl (06-03-2015 o 18h48)


  https://78.media.tumblr.com/9865d2fc8f6d10bb382e53ee04126fa6/tumblr_ozb44fu5xI1sg1swdo4_400.gif   https://78.media.tumblr.com/0a25edb5d3bc6700454bc96933c308fb/tumblr_ozb44fu5xI1sg1swdo3_400.gif

Offline

#48 09-03-2015 o 17h52

Miss'Superstar
Mineo
Feel like nobody else is here.
Wiadomości: 22 855

http://i57.tinypic.com/e12c1w.jpg
Przez chwilę mierzyłam chłopaka wzrokiem, a nawet chciałam wygłosić reprymendę za to, że się spóźnił. W drugim momencie moja furia znikła, chłopak wyglądał na przybitego, więc sobie odpuściłam. Tak poza tym sama straciłam poczucie czasu i przestałam na niego czekać. Pozostało mi się tylko szyderczo uśmiechnąć.
- Może pójdziemy coś zjeść? - zaproponował niespodziewanie Sehun.
Przystałam na jego propozycje. Burczało mi w brzuchu i nie chciałam, żeby tego usłyszał. W myślach wymarzyłam już sobie trzy udka kurczaka, a do tego jakiś pyszny sosik, co tylko wzmogło mój apetyt. Nie mogłam nic poradzić na to, że tak bardzo lubiłam jeść.
Wybraliśmy restauracje niedaleko naszego miejsca zamieszkania. Było w niej praktycznie pusto, więc idealnie nadawała się na posiłkowanie się czymś dobrym. Usiedliśmy razem w rogu i chwyciliśmy za menu. Czytając nazwy nagle zamarłam i przypomniałam sobie o czymś ważnym, a mianowicie nie wzięłam portfela. Uderzyłam się w czoło. Nie przewidziałam takiej sytuacji, żeby był mi w ogóle potrzebny.
Sehun zamówił  Black Bean, a ja z przymusu (czyli błogosławieństwa w postaci drobnych z mojej kieszeni) poprosiłam o colę.
-  Nie myśl teraz o diecie! - nakazał Sehun dziwiąc się tym, że nie zamówiłam nic do jedzenia.
Spojrzałam tylko na niego szczenięcym wzrokiem, by zasygnalizować, że nie mam więcej pieniędzy. Ten westchnął głośno i się ulitował nad moim pustym żołądkiem. Zamówił mi Ramen i kurczaka. W tamtym momencie mogłam go nawet wyściskać.
– Nie długo przesłuchanie, debiut, a potem koniec przyjemności... Korzystaj póki możesz...
Zaczął opowiadać o jego początkach w wytwórni, a ja z przyjemnością o tym słuchałam. Rozmowa z nim była  całkiem przyjemna. Nawet nie wiem kiedy zaczęliśmy rozmawiać na inne tematy nie chcąc się razem powyrzynać.
Gdy wyszliśmy z restauracji zaczęło padać. Cieszyłam się, że nie zapomniałam wziąć parasolki.
- Pff, portfela nie nosisz, ale akurat parasolkę w jedną z suchszych pór roku musiałaś zabrać. - wyśmiał mnie chłopak.
- Jak widać się przydała, a uważasz, że taśmy klejące są przydatne wiosną? - odparłam.
- Skąd o nich wiesz?
- Nie wiedziałam, aż do teraz. - zachichotałam. 
- Hahaha, tak bardzo śmieszne, że zaraz zademonstruję działanie jednej.
W czasie gdy to mówił dotarliśmy pod gmach apartamentowca. W windzie rozmawialiśmy na dość dziwny temat, oczywiście Sehun go wymyślił, a dotyczył on stylizacji z mięsa.
Gdy dotarliśmy na górę chłopak miał mi coś do przekazania.
- Masz pół godziny na przebranie się i przygotowanie się psychicznie do wycisku. Jeszcze dziś opanujesz Yolo do perfekcji.
Powiedział to i zniknął za drzwiami swojego mieszkania, nie miałam nawet czasu powiedzieć jak bardzo mnie to zniechęca. Po chwili jednak uśmiechnęłam się i w dobrym humorze wróciłam do swojego mieszkania.
Jednak we wnętrzu coś mnie zaskoczyło. W przedpokoju leżały buty. Męska para. Zaniepokoiłam się trochę. Gdy mój wzrok podążył dalej we wnętrzu panował lekki bałagan. Szafy były pootwierane, a w środku rzeczy były poprzewracane. Bałam się, że trafiłam do złego mieszkania, ale wszystko należało do mnie.
Ściskając w lewej ręce reklamówkę z owocami, a w drugiej parasolkę ruszyłam do pokoju, jakoby miały by mi te atrybuty służyć za broń.
- Seungwan?
Zdziwiłam się wielce i opuściłam rzeczy na podłogę. Ten głos należał do mojego taty.
- Tato? To ty? - weszłam do salonu ze zdziwieniem odmalowanym na ustach. - Co ty tutaj robisz i jak dostałeś się do środka?
Spojrzałam na tatę siedzącego na kanapie, a wokół niego porozrzucany był grafik. Nie wyglądał na zadowolonego. Miał na sobie dobrze dopasowany garnitur, a włosy nienagannie zaczesane do tyłu. Wyglądał jak typowy biznesmen.
- Miałem swoje sposoby. - uśmiechnął się. - Nie cieszysz się, że przyjechałem do ciebie?
- Rany, tato, jasne, że się cieszę.
Pobiegłam się do niego przytulić. Przez długi czas nie widzieliśmy się razem.
- Tato, a to nie mama miała się tu pojawić? - zapytałam przypominając sobie o telefonie mamy.
Tato spojrzał na mnie pytająco, ale pokręcił głową jakby o niczym nie miał pojęcia.
- Poważnie? Nawet gdyby to mama nie ma czasu cię odwiedzić. Jesteśmy zapracowani. Ale teraz przejdźmy do ciebie Ciebie. - wskazał na porozrzucane papiery. - Co to ma być? Nadal nie skończyłaś z tymi głupotami o sławie? Sama dobrze wiesz, że z muzyki nie wyżyjesz.
Zauważyłam jak się zaczyna denerwować. Zazwyczaj takim go widziałam. Nic nowego.
- Tato, ale ja...
- Żadnych ''ale''. Dobrze wiesz, co o tym myślę. Pozwoliliśmy Ci iść do szkoły muzycznej tylko dlatego, że byłaś uparta. Później nie chciałaś zaakceptować pracy w naszej firmie, bo nadal myślałaś, że ktoś cię zauważy. Wciąż mnie rozczarowujesz. A teraz, co? Menadżerka? Od kiedy to usługujesz innym?
Żyłka w jego skroni pulsowała. Tato sprawił, że skuliłam się w sobie i musiałam słuchać jego kazania.
- Tato, zaufaj mi, teraz na pewno mi wyjdzie...
Znów mi przerwał.
- Nie, nie chce tego słuchać. Przyznaj się przed samą sobą, że nie masz talentu i chodź do nas. Muzyka cię nie wyżywi, dobrze o tym wiesz. A z mamą chcemy dla ciebie jak najlepiej.
Zabolały mnie te słowa. Jednak nie dałam się załamać nawet tacie.
- Tato, wiesz, że się nie poddam.
Tato wstał wkurzony gwałtownie. Nie miał już ochoty słuchać po raz kolejny o moich marzeniach. Jako, że nie byliśmy cierpliwi, wiedział, że ta rozmowa nie ma sensu.
- Zamrożę twoje konto. Zobaczymy ile wytrzymasz, może to da Ci trochę do myślenia. Będziemy na ciebie czkać z mamą.
Chciałam go zatrzymać, ale ubiegł mnie w tym Sehun, dla którego czas to zawsze pojęcie względne, które dostosowuje tylko do siebie.
- Kto to jest? Zresztą nie ważne. Żegnaj. - powiedział na odchodnym wymijając chłopaka.
- Tato, poczekaj, babcia...
- Nie chce słyszeć o tej kobiecie, to pewnie ona sprowadziła cię na tą absurdalną drogę! - krzyknął i zniknął z mojego pola widzenia.
Wstrzymałam powietrze i przegryzłam wargi. Miałam małą ochotę zapłakać, ale byłam przyzwyczajona do takich rozmów. Przede wszystkim wiedziałam, że to jego sposób martwienia się o mnie. Żałowałam jedynie, że rodzice nie chcą nic wiedzieć o stanie babci.
Przeniosłam wzrok na skołowanego Sehuna, który był świadkiem gniewu mojego taty. Nie wiedziałam ile słyszał, ale szybko musiałam wrócić do starej siebie. Nie mogłam okazywać teraz słabości, gdy moja duma została urażona.
- Głupku, dlaczego twoje pięć minut z rana, trwa pół godziny, a teraz nagle twoje pół godziny trwa pięć minut? - westchnęłam i machnęłam dłonią. - Zresztą... Odpuśćmy sobie ''Yolo'', wymyśliłam coś swojego. Powiedz mi, co o tym myślisz.
Zaprowadziłam go do miejsca naszych ćwiczeń. Chłopak milczał i widać było, że chce coś powiedzieć, ale ignorowałam to. Źle się czułam z myślą, że wszystko słyszał. Czym prędzej puściłam muzykę z głośników i zaczęłam do niej tańczyć.
Czułam się żałośnie z tym, co robię już po minucie tańczenia w skupieniu. W pewnym momencie upadłam na ziemie. Coś we mnie pękło i po prostu się rozpłakałam. Przez łzy przepraszałam chłopaka i prosiłam, żeby już sobie poszedł. Nie chciałam, żeby widział mnie w takim stanie.


We are in noir
https://i.imgur.com/iiebOWg.gif https://i.imgur.com/XfRlwOz.gif https://i.imgur.com/tUzQc3d.gif https://i.imgur.com/7lf3FsO.gif

Offline

#49 13-03-2015 o 19h46

Miss'nałogowa
DemOlkaGirl
NIE BIASUJ NOSA MOJEGO BIASA
Miejsce: Talerz
Wiadomości: 2 871

Link do zewnętrznego obrazka
Jej płacz zbił mnie z tropu. Dziewczyny,które znałem rzadko okazywały mi swoje uczucia, a Wendy w szczególności wolała się kryć.
Prosiła, żebym wyszedł, ale czułem, że nie mogłem tak po prostu iść.
- Wendy... - delikatnie ją przytuliłem - Tak brzydko wyglądasz, gdy płaczesz...
Chwyciłem jej twarz w obie ręce i otarłem kciukami łzy z policzków. Dopiero wtedy zauważyłem, jakie ma duże i ładne oczy.
Patrzyliśmy sobie w oczy przez dłuższy czas i nawet nie zauważyliśmy, że jesteśmy coraz bliżej siebie. Po chwili nasze usta spotkały się, a żadne z nas nie chciało ich oderwać.
Całowałem już się kilka razy, ale nigdy nie czułem nic wielkiego robiąc to. Tu było inaczej, odczułem przyjemny dreszcz i najchętniej w ogóle nie chciałem przestać. W końcu ta chwila musiała przeminąć, co wiązało się z niezręczną sytuacją.
Głupio było spojrzeć jej w oczy, ale dziwnie by wyszło, jakbym wtedy po prostu poszedł, więc pozostało tylko czekać na reakcję z drugiej strony.

Ostatnio zmieniony przez DemOlkaGirl (13-03-2015 o 19h46)


  https://78.media.tumblr.com/9865d2fc8f6d10bb382e53ee04126fa6/tumblr_ozb44fu5xI1sg1swdo4_400.gif   https://78.media.tumblr.com/0a25edb5d3bc6700454bc96933c308fb/tumblr_ozb44fu5xI1sg1swdo3_400.gif

Offline

#50 14-03-2015 o 10h38

Miss'Superstar
Mineo
Feel like nobody else is here.
Wiadomości: 22 855

http://i57.tinypic.com/e12c1w.jpg
Czułam się upokorzona swoją bezsilnością, ale w tamtej chwili zrozumiałam, że zbyt długo oszukiwałam samą siebie, że słowa ojca tak naprawdę nie mają na mnie jakiegokolwiek wpływu. Sądziłam, że Sehun sobie poszedł, ale zamiast tego poczułam jak chłopak się do mnie przytula.
W tamtej chwili chciałam zapłakać jeszcze mocniej, ale Sehun odwrócił moją głowę w jego stronę.
- Wendy... - wyszeptał moje imię - Tak brzydko wyglądasz, gdy płaczesz...
Chciałam się nawet zaśmiać gdy wtem chłopak chwycił mój podbródek obiema dłońmi i delikatnie starł słone łzy na mojej twarzy. Nie spostrzegłam chwili gdy nasze usta po prostu się do siebie zbliżyły i nie miałam pojęcia jak długo to trwa.
Było mi dobrze, nigdy jeszcze się tak delikatnie nie całowałam. Moi poprzedni chłopcy nie byli tak delikatni jak Sehun. W tej chwili nie rejestrowałam jeszcze co się dokładnie między nami zdarzyło.
Po wieczności, która trwała chwilę wreszcie przestaliśmy. Chyba raczej oboje byliśmy zaskoczeni zaistniałą sytuacją. Usiadłam przy ścianie podkulając nogi i ocierając rękawem mokre jeszcze lico. Chłopak poszedł w moje ślady i usiadł obok mnie.
Patrzyłam się to przed siebie, to zerkając na Sehuna. gdy nasz wzrok spotykał się odwracaliśmy go w innym kierunku. Sytuacja była niezręczna. Nie wiedziałam, co tak naprawdę w tamtej chwili powinnam zrobić. Wiedziałam tylko tyle, że Sehun wyciągnął mnie z mojego dołka.
- Słuchaj ja... - zaczęłam, ale w tej samej chwili zadzwonił mój telefon.
Poderwałam się gwałtownie do góry, może nawet zbyt gwałtownie i wyjęłam z telefon z kieszeni. Natychmiast odebrałam połączenie i oddaliłam się w stronę okna.
- Yoboseyo..? Tak to ja, Wendy.. SŁUCHAM? Znaczy... Przepraszam, tak oczywiście. Tak..Tak... Dziękuję za informacje. Ah to? - spojrzałam na Sehuna za mną. - Tak... Jest ze mną... NIE! To nie tak jak pan myśli, tylko mnie uczy... TYLKO. Eee.. Tak do widzenia, jeszcze raz dziękuję.
Z boku ta rozmowa musiała brzmieć komicznie i niezręcznie, ale nie teraz mnie to obchodziło.
- Przesłuchanie jest pojutrze... - wyszeptałam.
- Co powiedziałaś?
- Powiedziałam... PRZESŁUCHANIE JEST JUŻ POJUTRZE.
W oczach miałam teraz panikę i myślałam, że dostanę zaraz ataku serca.
- Wciąż... Wciąż mogę Ci pomóc - zaproponował Sehun na co ja spojrzałam na niego z oczami jak u szczeniątka. - Ale nie zrobię tego tak po prostu.
Szczęka mi opadła do ziemi, ale chłopak tylko się zaśmiał.
-  Powaliło Cię Oh Sehun, to nie czas na żarty. Do tej pory robiłeś to z dobrego serca!
- Do tej pory.. - zbliżył się bardzo blisko mnie i przyszpilił do ściany. - Do tej pory nie wiedziałem jak cię poskromić... Jeśli zgodzisz się na moje warunki Twoje umiejętności wzrosną. W końcu czyja twarz jest wszędzie w tym mieście na językach i brukowcach?
Chłopak zbliżył się jeszcze bliżej mojej twarzy. Walcząc ze samą sobą kopnęłam go wystarczająco mocno w krocze i oswobodziłam się z tej ciasnoty między nami. Byłam czerwona jak burak.
- Nie pozwalaj sobie na zbyt wiele... Jakie są twoje żądania?
Chłopak zwijając się jeszcze z bólu spojrzał na mnie z szyderczym uśmiechem. W tej chwili już żałowałam, że o to zapytałam.


We are in noir
https://i.imgur.com/iiebOWg.gif https://i.imgur.com/XfRlwOz.gif https://i.imgur.com/tUzQc3d.gif https://i.imgur.com/7lf3FsO.gif

Offline

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 2