Strona główna

Forum - Missfashion.pl, gra o modzie dla dziewczyn!

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 2

#1 29-12-2014 o 17h07

Miss'Superstar
Mineo
Feel like nobody else is here.
Wiadomości: 22 855


http://i59.tinypic.com/206e8me.jpg
http://i61.tinypic.com/3006ryt.jpg
Spotkania, po latach, zawsze mają w sobie coś ekscytującego i zarazem miłego, prawda?
To tak jakby nić przeznaczenia w niewidzialny sposób łączyła ze sobą ludzi.
Jednak dla naszych bohaterów ponowne spotkanie nie jest niczym, co w jakikolwiek sposób nazwać przyjemnym czy nawet chcianym.

Oh Sehun to nowa twarz podbijająca świat koreańskiego show biznesu. Znany jest wszystkim jako znakomity tancerz, raper oraz model.
Teraz gdy tak świetnie sobie radzi potrzebny jest mu tylko dobry menadżer, który nie pozwoli mu zapomnieć o żadnej z rzeczy w jego  napiętym grafiku. Do tej pory miał on już kilka menadżerów, ale nikt nie tak naprawdę nie ma pojęcia, dlaczego w tak krótkim czasie postanowiono ich zwolnić. Plotkuje się, że prawdziwa osobowość gwiazdora nie jest taka godna naśladowania, jak ta sceniczna. Jego zachowanie ponoć wykracza poza normy normalności.

Wendy to dziewczyna, która marzy by stać na scenie i móc  na niej śpiewać. Dzięki swojej ciężkiej pracy dostała się do agencji rozrywkowej. Na jej nieszczęście, nie po to, by trenować do bycia gwiazdą. Właściwie została oszukana, o czym dowiesz się już za chwilę. Ma zostać menadżerem i tak, już dobrze wiesz kogo. Zgodziła się na to, bo myślała, że dzięki temu zdoła jej się wybić zawodowo.

Jakie będzie jednakoż zdziwienie naszych bohaterów przy ich wspólnym spotkaniu.
Ta dwójka zna się już od dawna i szczerze się nienawidzi już od czasów liceum. Wrogowie zostaną zmuszeni do współpracowania ze sobą.

http://i59.tinypic.com/2u53xc4.jpg

Jak potoczą się losy tych dwoje? Czy zdołają nad sobą opanować i odłożyć swoje sprawy prywatne na bok?
Coś czuję, że bez kłótni się nie obejdzie...
http://i58.tinypic.com/wccri8.jpg
http://i58.tinypic.com/5wc86x.jpg
Oh Sehun ~ DemOlkaGirl
Wendy ~ Ja

!!BRAK NABORU!!
http://i58.tinypic.com/wccri8.jpg
http://i57.tinypic.com/2j1vq1h.jpg
Stosowanie się do ogólnego regulaminu sali gier RPG.
http://i58.tinypic.com/wccri8.jpg
Karty postaci już wkrótce!

Ostatnio zmieniony przez Mineo (29-12-2014 o 17h12)


We are in noir
https://i.imgur.com/iiebOWg.gif https://i.imgur.com/XfRlwOz.gif https://i.imgur.com/tUzQc3d.gif https://i.imgur.com/7lf3FsO.gif

Offline

#2 29-12-2014 o 17h56

Miss'Superstar
Mineo
Feel like nobody else is here.
Wiadomości: 22 855


http://i61.tinypic.com/r2q6f5.jpg

Prawdziwe imię: Son Seungwan (손승완)
Angielskie imię: Wendy Son (웬디손)
Data urodzenia: 21 lutego 1994
Miejsce urodzenia: Toronto, Kanada
Wzrost: 160cm
Waga: 40kg
Grupa krwi: 0

http://i62.tinypic.com/2pytkwl.jpg
O wyglądzie:
Znakiem rozpoznawczym Wendy są jej długie, zadbane włosy z niebieskimi końcówkami.
Chciała tak nimi zwrócić uwagę wytwórni, po prostu pokazać, że jest inna.
Zazwyczaj ubiera się kolorowo, unika ciemniejszych stylizacji.

http://i62.tinypic.com/21ou4n.jpg

Charakter:
Po pierwsze nie znosi, gdy ktoś zwraca się do niej pełnym imieniem.
Wendy jest bardzo ambitną osobą. Nigdy łatwo się nie poddaje.
Jeśli postawi sobie jakiś cel, po prostu musi go zrobić do końca.
Często się śmieje i uśmiecha, uważa, że jest zabawna.
Gdy widzi jedzenie staje się bardzo potulną i uległą osobą.
Stara się zawsze nie narzekać na ogrom pracy i posłusznie ją wykonywać.
Jest niezwykle cierpliwa i potrafi uprzeć się na coś tak mocno,
że mogłaby dzień i noc nalegać komuś na coś, aż ten by się zgodził.
Obawia się, że Oh Sehun załamie ją psychicznie.
Od zawsze go nienawidziła i to jedyna osoba,
do której nie ma zamiaru zachowywać się przyjaźnie.

http://i59.tinypic.com/2uz5c9g.jpg

Zainteresowania, ciekawostki i umiejętności:
~ w 2012 roku przeprowadziła się do Korei,
~ Miała konto na YT gdzie nagrywała covery różnych artystów,
~ Gra na flecie, saksofonie i gitarze,
~ Pisze teksty piosenek.

http://i62.tinypic.com/117zplu.jpg

Lubi:/Nie Lubi:
Koty/ Oh Sehuna,
Dużo jeść/ Dużo spać,
Popisywać się umiejętnościami/Dziecinnego zachowania.

Ostatnio zmieniony przez Mineo (29-01-2015 o 20h03)


We are in noir
https://i.imgur.com/iiebOWg.gif https://i.imgur.com/XfRlwOz.gif https://i.imgur.com/tUzQc3d.gif https://i.imgur.com/7lf3FsO.gif

Offline

#3 29-12-2014 o 20h06

Miss'nałogowa
DemOlkaGirl
NIE BIASUJ NOSA MOJEGO BIASA
Miejsce: Talerz
Wiadomości: 2 871

Link do zewnętrznego obrazka

Nazwisko i imię: Oh Sehun
Pseudonim sceniczny: SeHun
Data urodzenia: 12 kwietnia 1994
Miejsce urodzenia: Seul, Korea Południowa
Wzrost: 186cm
Waga: 70kg
Grupa krwi: O

https://encrypted-tbn0.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcQl00wibhYTS2s92x4gZyTK0WXwpr7nMsPDwnNI5tvVdoqCDQp_
Wygląd:
Jest wysoki, ma jasną karnację, podwójne powieki, ostry podbródek i dużo aegyo. Poza tym w nawyku często wystawia język.

Link do zewnętrznego obrazka
Charakter:
Jest dzecinny zabawny i przyjazny dla innych. Wyjątkiem była Wendy Son, której nienawidził. Bardzo boi się, że podzas ich współpracy każe mu zapomnieć o swojej dziecinnej stronie, a nawet zabierze jego pluszaka Pinku Pinku.

Link do zewnętrznego obrazka
Ciekawostki:
- W wieku 5 lat przestał wierzyć w świętego Mikołaja.
- Jest fanem Justina Biebera.
- Kiedyś chciał zostać poetą.
- W 2008, gdy został zaczepiony przez łowcę talentó uciekał przed nim pół godziny, ponieważ się go przestraszył.
- Boi się kobiet.

Lubi:
- Bubble Tea.
- Hip hop.
- Pinku Pinku.
Link do zewnętrznego obrazka
Nie lubi:
- Wendy Son.
- Gdy ktoś mu mówi, że jest uroczy.
- Popisywania się.

Ostatnio zmieniony przez DemOlkaGirl (30-12-2014 o 11h12)


  https://78.media.tumblr.com/9865d2fc8f6d10bb382e53ee04126fa6/tumblr_ozb44fu5xI1sg1swdo4_400.gif   https://78.media.tumblr.com/0a25edb5d3bc6700454bc96933c308fb/tumblr_ozb44fu5xI1sg1swdo3_400.gif

Offline

#4 30-12-2014 o 12h02

Miss'Superstar
Mineo
Feel like nobody else is here.
Wiadomości: 22 855

http://i59.tinypic.com/i5b3mq.jpg

Gdyby dobrze się zastanowić, posunięcie CEO w sprawie nowego menadżera dla SeHuna było zbyt lekkomyślne i niezaplanowane. Kto normalny zatrudnia do pracy nad gwiazdą kobietę, która ma dbać o jego sprawy? Samo w sobie prosi się to o skandal, nie mniej jednak, CEO to CEO. Spróbowałbyś mu to powiedzieć? Z dobrą ręką na sercu, jeśli chcesz przetrwać w branży rozrywkowej słuchaj się swojego szefa.
- Długo jeszcze mamy czekać? - zapytał męski, młody głos wyraźnie zniecierpliwiony.
Szef agencji odwrócił się w stronę SeHuna na obrotowym fotelu i spojrzał na niego znad mosiężnego biurka, które tak swoją drogą było nienagannie czyste. Utrzymywał on kontakt wzrokowy z gwiazdorem przez dłuższy czas, nie odzywając się. Jego mina nie wyrażała za wiele emocji. Atmosfera była raczej gęsta, ale Bóg już tam wie o czym myślała ta dwójka.
Gdy Oh SeHun miał już się ponownie odezwać w biurze CEO usłyszeć można było pukanie. Nie myśląc za wiele szef wstał z swojego miejsca prosto do drzwi, a raper wyraźnie zirytowany zaczął zawzięcie patrzeć się przez okno, nie chciał nawet widzieć jak będzie wyglądał jego nowy menadżer.
Annjong-hasejo... - powiedział damski, nieco onieśmielony głos - Cze irymyn Wendy imnida!
- Tak, tak zapraszam do środka!
Szef uśmiechnął się przyjaźnie do Wendy i wskazał jej miejsce na fotelu obok osoby w wielkim kapeluszu, który zasłaniał mu pół mu twarz.
- To jest Oh Sehun, od dzisiaj będziesz pilnowała jego grafiku. Przywitajcie się proszę.
Dziewczyna wyraźnie wyglądała na zszokowaną i podenerwowaną, ale CEO wziął to za przejaw reakcji fanki spotykającej swojego idola, nie wiedział, co tak naprawdę w tej chwili czuła dziewczyna.
- Musisz go pewnie znać z ekranu - zaśmiał się CEO - Mój najlepszy nabytek w całej agencji. No już, liczę na waszą dobrą współprace.
Chłopak od samego początku nie raczył nawet spojrzeć na Wendy. Dodatkowo wyciągnął sobie z kieszeni telefon i zaczął na nim grać.
Speszony dyrektor zaśmiał się poirytowany i zwrócił szybko na siebie uwagę dziewczyny.
- Eh, nie ważne. - szef zanurkował głową pod blat i wyciągnął z niego stos papierów - Proszę, tu masz wszystko, co musisz o nim wiedzieć, jego uczulenia, przebyte choroby, kiedy chodzi spać, a kiedy...
- Dobrze to wiem - przerwała mu Wendy - Znam Oh Sehuna jak nikogo innego.
Ton głosu dziewczyny zmienił się na bardziej cierpki. Głowa gwiazdora nieznacznie drgnęła. CEO przyjrzał się dziewczynie z lekka zaskoczony, ale po chwili znowu się uśmiechnął i mimo wszystko wepchnął jej do rąk papiery. Dodatkowo chwycił za jakieś klucze i położył je na samą górę stosu.
- Od dzisiaj mieszkacie naprzeciwko siebie. I to chyba wszystko. A teraz wyjdzie, jestem umówiony na kolejne spotkanie. Liczę, że nie nawalisz i takie tam, jesteś naszą ostatnią nadzieją, co do niego.
CEO nie starał się ukrywać już swojej irytacji. Chwycił za ucho SeHuna i popchał Wendy w stronę drzwi.
- Życzę dobrej pracy. Do widzenia. Jakby coś to dzwoń do mojej sekretarki.
Drzwi zamknęły się z hukiem pozostawiając dwójkę na korytarzu.



http://i62.tinypic.com/mifbzd.jpg

Zbliżałam się do drzwi CEO. W mojej głowie kręciło się wiele myśli naraz. ,,Czy ja chcę naprawdę to zrobi?'' ,,Co jeśli mi się nie uda?''. W tamtej chwili moje serce biło z ekscytacji zdecydowanie za szybko i nie wiedziałam jak się uspokoić.
Zostałam oszukana. Miałam być  jedną z rookies, mój oppa przekonywał mnie do tego, ale koniec końców miałam zostać opiekunką jakieś gwiazdki. Nawet nie wiedziałam jak ma na imię! To wszystko działo się tak szybko, że dałam się wrobić. Nie miałam zbyt wiele czasu na namyślenie się. Ważne, że pierwszy raz udało mi się dostać do agencji! Myślałam, że przy jakieś okazji będę mogła wcisnąć szefowi swoje demo.
Nadeszła ta chwila. Poprawiłam swój kok, by nie widać było moich niebieskich włosów. Strzepałam z mojej kolorowej, pistacjowej sukienki niewidzialny kurz i poprawiłam wystający kołnierzyk. Podniosło to moją śmiałość i w końcu zapukałam do drzwi.
Zdziwiłam się, że sam CEO je otworzył, a nie kazał mi wejść krzycząc od środka. Musiał być dobrym człowiekiem.
- ]Annjong-hasejo.. - zaczęłam nieśmiało, ale zaraz uspokoiłam ton swojego głosu  - Cze irymyn Wendy imnida!
Szef agencji przywitał się ze mną i wskazał mi miejsce obok osoby, która jak mniemałam miała zostać moim podopiecznym. Nie widziałam jej twarzy, miała na sobie tak ogromy kapelusz i nawet nie raczyła na mnie spojrzeć. Zdziwiłam się, że mam zostać menadżerem mężczyzny, ale nie skomentowałam tego.
- To jest Oh Sehun, od dzisiaj będziesz pilnowała jego grafiku. Przywitajcie się proszę.
Zamurowało mnie totalnie, a na ciele pojawiła się gęsia skórka. Szczęka opadła mi do samej podłogi, a mózg z trudem przetwarzał całą informacje nie dowierzając. Oh SeHun? Ten Oh SeHun? To nie może być prawda. Ten dureń,który właśnie wyjął sobie telefon i zignorował całą netykietę spotkań osobistych?
W duchu zaczęłam przeklinać siebie i ten dzień. Czułam się jakby niebiosa zesłały na mnie jakieś fatum, które sprawi, że moje życie straci wszystkie kolory.
Z ciągu moich rozmyślań i wciąż trwającego szoku wyrwał mnie głos CEO wręczającego mi do rąk jakieś papiery na temat jegomościa, który siedział przede mną.
- Dobrze to wiem - odezwałam się nagle, mój ton głosu brzmiał ironicznie - Znam Oh Sehuna jak nikogo innego.
Szef zdziwił się lekko, a gwiazdor nieznacznie się poruszył w moją stronę. Musiał się zaintrygować. Musiałam myśleć strategicznie w ciągu kilkunastu sekund. ''Potrzebuję pracy i pieniędzy, mogłabym tutaj zadebiutować, ten tu, to tylko durny dzieciak, dam radę, nie dam zaprzepaścić swoich szans przez tego idiotę''. To było szybkie, ale z ciężkim sercem zaakceptowałam już stan postaci. Muszę spełnić swoje cele bez względu na wszystko.
- Od dzisiaj mieszkacie naprzeciwko siebie. I to chyba wszystko. A teraz wyjdzie, jestem umówiony na kolejne spotkanie. Liczę, że nie nawalisz i takie tam, jesteś naszą ostatnią nadzieją, co do niego.- powiedział CEO, a ty prawie upadłaś na ziemię.
Szybko wyprowadził was za drzwi, pokazując wam swój domniemany autorytet. Zostaliście sami na korytarzu.
- Słuchaj, wiem, że mnie nienawidzisz i wzajemnością, ale nie dam się tak łatwo zwolnić. - zaczęłaś prosto z mostu zmuszając gwiazdora by pierwszy raz na ciebie spojrzał. 
Czekałaś na jego reakcje.

Ostatnio zmieniony przez Mineo (30-12-2014 o 16h58)


We are in noir
https://i.imgur.com/iiebOWg.gif https://i.imgur.com/XfRlwOz.gif https://i.imgur.com/tUzQc3d.gif https://i.imgur.com/7lf3FsO.gif

Offline

#5 30-12-2014 o 14h12

Miss'nałogowa
DemOlkaGirl
NIE BIASUJ NOSA MOJEGO BIASA
Miejsce: Talerz
Wiadomości: 2 871

Link do zewnętrznego obrazka

Z niecierpliwością czekałem na nowego menadżera. Dobrze wiedziałem, że to moja ostatnia szansa, której nie mogę zmarnować choćby  nie wiem co.
- Długo jeszcze mamy czekać? - zapytałem zniecierpliwiony.
Szef spojrzał na mnie z nad swojego czystego biurka. Milczeliśmy tak dłuższy czas, a gdy miałem się odezwać, gdy rozległo się pukanie do drzwi i usłyszałem, jak nowy menadżer przedstawia się kobiecym głosem.
To już zniechęcało, ale to jeszcze nie koniec. Gdy z jej ust wypłynęło imię "Wendy" od razu wyciągnąłem telefon i zacząłem grać w pierwszą grę jaką znalazłem - Angry Bird's. Szef był wyraźnie poirytowany moim zachowaniem, ale miałem to gdzieś. Na świecie jest przecież tyle kobiet, ale oczywiście mi musiała się trafić Wendy Son!
- Proszę, tu masz wszystko, co musisz o nim wiedzieć, jego uczulenia, przebyte choroby, kiedy chodzi spać, a kiedy... - szef nie mógł dokończyć.
- Dobrze to wiem.  Znam Oh Sehuna jak nikogo innego. - powiedziała ironicznie cierpkim głosem
Zainteresowało mnie, jak on zareaguje, ale niestety nie było to nic ciekawego. Zaskoczony wepchnął jej moje papiery do rąk i obwieścił, że będziemy mieszkać na przeciwko siebie. Potem wyprosił nas mówiąc, że ma spotkanie. Mnie oczywiście musiał wyciągnąć za uszy.
- Ałć! - zdążyłem jeszcze krzyknąć, a potem zostałem z Wendy sam.
- Słuchaj, wiem, że mnie nienawidzisz i wzajemnością, ale nie dam się tak łatwo zwolnić - powiedziała czekając na moją reakcję.
- Tak nienawidzę cię, ale niestety musimy ze sobą, jakoś wytrzymać, bo nie ważne, jaki będę świetny, gdy odejdziesz pozostanie mi tylko iść na pole i przy kimchi robić. - powiedziałem bez żadnych emocji - Więc na szczęście mamy, chociaż wspólny interes. Nie wiem jak ty, ale ja korzystam z ostatniego wolnego dnia i idę do domu.
Oddaliłem się mając w poważaniu to, że szef nie podał jej adresu zamieszkania.
Wieczorem, kiedy leżałem już w łóżku zorientowałem się, że jak chcę zachować karierę, to to co zrobiłem jest niedopuszczalne. Co, jak nie spotkała nikogo któ wiedziałby gdzi ma iść? Od razu zerwałem się z łóżka i zapukałem w drzwi na przeciwko. Na całe szczęście stanęła w nich Wendy.
- Jak tu trafiłaś?- zapytałem dziewczynę, która patrzala na mnie krzywo, nawet jak na nią. Dopiero po chwili zorientowałem się, że mam na sobie niebieską piżamę w różowe lamy.

Ostatnio zmieniony przez DemOlkaGirl (30-12-2014 o 21h17)


  https://78.media.tumblr.com/9865d2fc8f6d10bb382e53ee04126fa6/tumblr_ozb44fu5xI1sg1swdo4_400.gif   https://78.media.tumblr.com/0a25edb5d3bc6700454bc96933c308fb/tumblr_ozb44fu5xI1sg1swdo3_400.gif

Offline

#6 30-12-2014 o 19h40

Miss'Superstar
Mineo
Feel like nobody else is here.
Wiadomości: 22 855

http://i62.tinypic.com/mifbzd.jpg

Jak zwykle, dupek, pomyślałam. W środku gotowałam się aż ze złości. Miałam coraz mniej ochoty wchodzenia w ten układ. Złe przeczucia nie opuszczały mojego ciała. Dzieciak nawet nie powiedział mi jak mam dostać się do miejsca jego zamieszkania.
Podążałam za nim wzrokiem, aż zniknął mi z pola widzenia. Zastanawiałam się czy nie pobiec za nim, ale w ostatniej chwili zrezygnowałam z tego.
Położyłam pliki kartek na podłogę, oparłam się plecami o chropowatą powierzchnie ściany i złapałam za głowę.
- Aigoo.. nie wiem, co o tym myśleć! - mruknęłam niezadowolona pod nosem.
Miałam już wrócić i zrezygnować gdy wyminęła mnie grupa elegancko ubranych ludzi, z głowami uniesionymi wysoko w górę. Kierowali się wprost do biura CEO. Pomyślałam, że muszą być z ''tych grubych szych'' i byłoby to nie etyczne, gdybym teraz zawracała szefowi jego litery.
Nie wiedziałam, co wprawdzie teraz począć. Nie znałam adresu miejsca, do którego miałam się udać. Przeklinałam Oh Sehuna za jego dziecinne zachowanie. Zignorował mnie jak totalny cham. Czy on w ogóle się mną przejął?
W myślach przywołałam jego wygląd. Nie, nie widziałam go po raz pierwszy od dawna. Jego twarz pojawiała się wszędzie gdzie pójdziesz. A to w sklepie, gdzie chciałbyś kupić zwyczajną wodę na etykietce, a to w pasmanterii chcąc kupić perfum, ale żeby to zrobić musiałbyś ominąć jego tekturową replikę. Wychodząc na miasto widząc w ekranach sklepów RTV i AGD jego postać. Najgorszą rzeczą jaką widziałam były płatki śniadaniowe  z jego twarzą. Tamten poranek nie należał do najlepszych, chorowałam na mdłości cały dzień. Mimo wszystko z nieukrywaną odrazą musiałam powiedzieć, że wiele się zmienił od naszego spotkania i nawet trochę, ale tylko trochę wyprzystojniał.
Zrezygnowana postanowiłam pokręcić się po wytwórni w celu zapoznania jej zakątków. Może spotkałabym swojego chłopaka? Ponoć jest tu rookies. Błądziłam tak półgodziny, zachwycając się nowoczesnym designem wnętrz. To miejsce zdecydowanie należało do tętniącym życiem. Mijałam ludzi zajętymi swoimi sprawami jakby mieli ich niesamowicie wiele na karku. Z sal treningowych dobiegały mnie głośne krzyki i muzyka.
Zaintrygowana trafiłam do stołówki, w której trwał już mały ruch po popołudniowym obiedzie. Przyjrzałam się ludziom znajdującym się w pomieszczeniu i serce na moment mi stanęło. Widziałam mojego oppę flirtującego z jakąś niską, farbowaną blondynką. Przepiękny dzień, pomyślałam, a żyłki na moich skroniach stawały się coraz bardziej widoczne.
Uśmiechnęłam się jak najpiękniej mogłam i podskakując zbliżałam się do mojego chłopaka. Po drodze zabrałam od kogoś jego kubek z kawą.
- Oppa~~! - krzyknęłam słodko używając swojego aegyo. - Chanyeol oppa~!
Chłopak odwrócił się w moją stronę wyraźnie speszony. Widział w mojej ręce kubeczek, chyba wiedział jak to się skończy, bo machinalnie odchylił się do tyłu. Cholerny gracz.
- We-We-Wendy? Co ty tu robisz skarbie? - próbował się uśmiechnąć, ale gdy podniosłam kawę wyżej zasłonił się rękoma - Ja ci wszystko wytłumaczę...
- Kim ty w ogóle je-
- Milcz - rzuciłam do blondynki i zbliżyłam się jak najbliżej olbrzyma - Wiesz, że to koniec, prawda?
Uśmiechnęłam się sadystycznie i chlapnęłam chłopakowi w jego ubrania. Kilka osób w sali zaczęło gwizdać, kilka krzyczało. Zignorowałam to i odwróciłam się na pięcie. Ruszyłam kilka kroków, ale postanowiłam wrócić. Chwyciłam swojego już eks oppę za koszulkę i agresywnym głosem zapytałam go o miejsce zamieszkania Oh SeHuna.
Przestraszony Chanyeol wyśpiewał mi adres, a ja z satysfakcją wyszłam ze stołówki.
Wróciłam do domu nie starając się myśleć o tych wszystkich rzeczach, które mnie dzisiaj spotkały. Chciałam odłożyć te sprawy na później. Spakowałam swoje rzeczy do małej walizeczki i udałam się na wskazany przez Chanyeola adres.
Zdaje mi się, że był on właściwy. Recepcjonistka, jak się okazało, w bardzo drogim apartamentowcu, wiedząc, że SeHun ma nowego menadżera szybko poinformowała mnie gdzie mam się dokładnie udać.
Mój nowy dom, był w prawdzie duży, ale misternie urządzony. Żadnych ozdób na ścianach, prawie puste pokoje i sterylna czystość rzucały się w oczy. Założyłam się, że wnętrze mieszkania SeHuna było marzeniem wielu ludzi i pławił się on w luksusach.
Wypakowałam się niespiesznie. Zaczęło do mnie powoli docierać, w jak paskudnej sytuacji się znalazłam, że opadłam mimo woli na podłogę tracąc wszystkie siły do życia.
Sądziłam, że Chanyeol naprawdę mnie lubi, ale jak zwykle się przeliczyłam. Zasmuciło mnie, że okazał się kompletnym idiotą i graczem. Do oczu napłynęło mi kilka łez.
Nagle usłyszałam pukanie od wejścia. Wstałam szybko i otarłam oczy. Upewniłam się, że nie widać, że płakałam i otworzyłam drzwi.
- Jak tu trafiłaś? - zapytał bez ceregieli SeHun trochę mnie zaskakując.
Przyjrzałam mu się dokładniej i prawie zaśmiałam się na głos. Miał on na sobie piżamę w lamy, która kompletnie nie pasowała do jego imge. Wyglądał jak wyrośnięty dzieciak z podstawówki. Z trudem się opanowałam i spojrzałam w jego oczy.
- Nie twoja sprawa, jestem twoją menadżerką, wiem takie rzeczy. - wymigałam się od odpowiedzi. - Dzięki za miłe przywitanie. A teraz wejdź do środka.
Napotkałaś jego pytający wzrok.
- Muszę omówić z tobą twój grafik. - prychnęłam - No właź, póki mam jeszcze ochotę Cię widzieć.
Chłopak wszedł za mną. Nie dbałam gdzie usiądzie. Wyjęłam ze swojej walizki coś do pisania i mały notesik. Usiadłam na krześle.
- No więc, jak zwykle wygląda twój dzień?
.

Ostatnio zmieniony przez Mineo (30-12-2014 o 19h57)


We are in noir
https://i.imgur.com/iiebOWg.gif https://i.imgur.com/XfRlwOz.gif https://i.imgur.com/tUzQc3d.gif https://i.imgur.com/7lf3FsO.gif

Offline

#7 30-12-2014 o 20h55

Miss'nałogowa
DemOlkaGirl
NIE BIASUJ NOSA MOJEGO BIASA
Miejsce: Talerz
Wiadomości: 2 871

Link do zewnętrznego obrazka
Po chwili zaczęła opanowywać śmiech. Widziała mnie już w podobnym stroju, ale zwykle normalni ludzie przestają w nich chodzić jak mają dwanaście lat. Ich strata, bo są bardzo wygodne.
- Nie twoja sprawa, jestem twoją menadżerką, wiem takie rzeczy. Dzięki za miłe przywitanie. A teraz wejdź do środka - wymawiając przedostatnie zdanie zrobiła mi duże wyrzuty, a następnym zdziwienie.
- Muszę omówić z tobą twój grafik - powiedziała. Mam nadzieję, że nie myślała, iż wyobraziłem sobie nie wiadomo co.
Od jutra będę więcej myślał. Gdyby nie moje zachowanie mógłbym teraz spokojnie spać i mieć już wszystko załatwione. Jak mogłem zachować się tak wobec noony?! Nie, nie  jest tak źle, ona sama sobie na to zasłużyła. Mieszkanie miała bardzo podobne do mojego. Co prawda brakowało plakatów, kilku pluszaków i bałaganu, ale tego nie będzie nawet jeśli urządzi się na dobre.
Jej mina świadczyła o tym, że najlepiej będzie, gdy po prostu stanę, więc tak zrobiłem. Sama wyjmując z walizki coś do pisania usiadła na krześle przy biurku.
- No więc, jak zwykle wygląda twój dzień? - zapytała próbując nie patrzeć na mój strój.
- O czwartej pobudka, mniej więcej o czwartej piętnaście mam czas na zjedzenie i wyszykowanie się - spojrzałem na nią upewniając się czy nie ma pytań do tego "mniej więcej". Są jednak zalety menadżera, który wie o twoich problemach ze wstawaniem - Z kwadrans piąta mam być w samochodzie, a o w pól do szóstej mam ćwiczenia głosowe, które kończę za dziesięć szósta. Na szóstą mam trening taneczny kończący się o siódmej, a potem do trzynastej mam zajęcia w szkole. O czternastej jeszcze dwie godziny ćwiczeń, a potem, gdy nie mam nic zaplanowanego po prostu wolne.
Dziewczyna skończyła notować i nie delikatnie zasugerowała mi wyjście, albo najnormalniej w świecie po prostu wyprosiła.
- I noona przepraszam cię... Za moje dzisiej...sze... zachowanie - ledwo żywy z trudem składałem słowa.
Gdy tylko zamknąłem oczy odpłynąłem w objęcia Morfeusza.
Następnego dnia pierwsze co usłyszałem to moje imię krzyczane podenerwowanym kobiecym głosem.
- Jeszcze chwi... Ej! - krzyknąłem, jak tylko poczułem, że właściciel głosem zabrał mi Pinku Pinku

Ostatnio zmieniony przez DemOlkaGirl (30-12-2014 o 21h16)


  https://78.media.tumblr.com/9865d2fc8f6d10bb382e53ee04126fa6/tumblr_ozb44fu5xI1sg1swdo4_400.gif   https://78.media.tumblr.com/0a25edb5d3bc6700454bc96933c308fb/tumblr_ozb44fu5xI1sg1swdo3_400.gif

Offline

#8 31-12-2014 o 00h45

Miss'Superstar
Mineo
Feel like nobody else is here.
Wiadomości: 22 855

http://i62.tinypic.com/mifbzd.jpg

Zdziwiło mnie jak napięty plan dnia mają gwiazdy. Głównie opiera się on na ćwiczeniach i specjalnych treningach. Jeśli ktoś śmieje się  z gwiazd koreańskiego popu, że nie robią praktycznie nic, z chęcią udowodnię mu jak bardzo się myli.
Zapisałam wszystko dokładnie w swoim notesie niczego nie pomijając. Spojrzałam na chłopaka. Wyglądał na śpiącego. Zastanowiłam się nad tym, czy zadać mu jeszcze kilka pytań, ale sterta papierów od głównego CEO leżała u mnie bez powodu. Nie musiałam zmuszać się do aktu miłosierdzia jakim było nie męczenie chłopaka pytaniami.
- Możesz wyjść. - machnęłam prawą dłonią w stronę korytarza.
Rozbolał mnie kark. Zaczęłam masować bolące miejsce. Mam przed sobą jeszcze ogrom pracy. Błagałam w myślach by skończyć to jeszcze przed północą.
- Omo! Nadal tu jesteś? - skierowałam wzrok na chłopaka, który wyglądał, jakby miał  mi coś do powiedzenia. - Nie wiem, co knujesz, ale błagam, zachowuj się poważnie.
Chwyciłam go za nadgarstek i wyprowadziłam na korytarz. Nie opierał się zbytnio, za co w głębi ducha byłam mu wdzięczna. Najwidoczniej oboje nie mieliśmy sił by się spierać.
SeHun wydukał nagle kilka słów przeprosin. Usłyszałam je jeszcze zanim zamknęłam za nim drzwi.
A temu co? Nigdy nie był dla mnie taki miły, żeby chociaż raz stać go było na wyraz skruchy.
Wzięłam przez chwilę pod uwagę fakt, że ludzie się zmieniają i jemu też mogło się to zdarzyć. Znikąd przypomniałam sobie wydarzenie z klasy licealnej, gdy ten wplątał mi we włosy gumę.
Wzdragałam się na samą myśl. Nie można mu ufać, zapaliło mi się w głowie czerwone światło.
Wróciłam do salonu chwiejnym krokiem. Sterta papierów o jednej osobie kpiła ze mnie, ale mimo wszystko musiałam ją przeczytać.
- Błagam, nieeeee.
Resztę wieczoru dogłębnie analizowałam zasady działania kontraktu SeHuna z agencją. Robiłam to jedząc kolację, rozpakowując się do końca, a nawet biorąc kąpiel.
Z moich obliczeń wynikało, że muszę wstać o czwartej nad ranem bym sama zdążyła wyrobić się przed naszą gwiazdą. Zerknęłam na zegar. Wyświetlacz pokazywał, że dochodzi pierwsza w nocy.
- No proszę, nowy dzień się rozpoczął, a ja już nie w humorze.
Uśmiechnęłam się do siebie po czym ziewnęłam. Zostawiłam wszystkie rzeczy bez przekładania na inne miejsce i poszłam spać.

Obudził mnie budzik z ustawioną piosenką Twin Forks - Cross My Mind. Nie spiesząc się ubrałam się i umyłam. Miałam na sobie bluzkę koloru fioletowego w białe kropki oraz spódnicę sięgającą do kolan. Na nogi ubrałam zwykłe trampki. Włosy postanowiłam rozpuścić, lubiłam zwracać uwagę ludzi moimi niebieskimi końcówkami.
Upewniając się, że wszystko ze sobą wzięłam wyszłam na korytarz.
Była jedna rzecz, której nie przewidziałam. Mieszkania były na elektroniczny zamek. Kodu do swojego oczywiście drogi Oh Sehun mi nie podał.
Dobijałam się więc do niego ponad 15 minut. Zrezygnowana i nie licząc na swoje szczęście próbowałam sama wpisać klucz do drzwi.
- Niech zgadnę... 1, 2, 3, 4?
Wyobraźcie sobie moją minę, gdy okazało się, że to poprawne hasło.
Ignorując nieporządek w mieszkaniu szukałam miejsca pobytu chłopaka. Spał twardo, jakby nic nie mogło go obudzić.
Zbliżyłam się do niego. Miał odkryty korpus, a głowę zanurzoną wśród poduszek. Musiałam przyznać, że jego ciało jest bardzo wyprostowane.
Dopiero później zobaczyłam różowego misia w jego prawej ręce. Parsknęłam śmiechem, to był całkiem uroczy widok.
Skrzywiło mnie wtem. Jak mogłam w ogóle o tym pomyśleć?
- WSTAWAJ OH SEHUN! - krzyknęłam.
Wyrwałam mu z objęć rilakkumę w przebraniu królika.
- To mój zakładnik. A teraz leć się przygotować.
Wyszłam z jego pokoju czym prędzej, by nie mógł zabrać mi z powrotem zabawki. Nie czekałam na jego reakcje, niech robi, co chce.
Udało mi się odnaleźć w tym bałaganie kuchnie.
- Co chciałbyś zjeść na śniadanie, o twarzo płatków śniadaniowych?
Pytanie było czysto retoryczne i tak zamierzałam zrobić mu jajecznicę.

Ostatnio zmieniony przez Mineo (31-12-2014 o 15h24)


We are in noir
https://i.imgur.com/iiebOWg.gif https://i.imgur.com/XfRlwOz.gif https://i.imgur.com/tUzQc3d.gif https://i.imgur.com/7lf3FsO.gif

Offline

#9 31-12-2014 o 11h12

Miss'nałogowa
DemOlkaGirl
NIE BIASUJ NOSA MOJEGO BIASA
Miejsce: Talerz
Wiadomości: 2 871

Link do zewnętrznego obrazka
Mogłem się domyślić kto był właścicielem głosu. Wendy mówiła coś o zakładniku i przygotowywaniach, a potem zniknęła powiewając włosami, w których coś mi się nie zgadzało. Gdy poszedłem do łazienki zdałem sobie sprawę, że zrobiła sobie niebieskie końcówki. Ciężko przechodziło mi to przez myśli, ale jak na wścibską żmiję jest całkiem ładna.
Kiedy skończyłem brać prysznic usłyszałem jak zapytała się co chciałbym zjeść i dodała coś o gwiazdorze płatków śniadaniowych.
- Hahaha - zaśmiałem się ironicznie.
Na śniadanie zrobiła jajecznicę, która była całkiem niezła. Jak spojrzałem na jej porcję  lekko się przeraziłem. Lubiła dużo jeść, ale nie wiedziałem, że ma aż taki wsys!
Całą drogę do wytwórni pokonaliśmy w milczeniu. Atmosfera była gęstsza niż z poprzednimi menadżerami, ale chociaż póki co nie oberwałem po głowie.
Gdy dotarliśmy na miejsce miałem jeszcze dziesięć minut do zajęć, więc skorzystałem z okazji i kupiłem sobie kawę. Gdy delektowałem się jej smakiem zaczepił  mnie ChenYeol
- Mógłbyś kontrolować tę swoją Wendy? - powiedział prosto z mostu
- Po pierwsze nie moją - powiedziałem zażenowany - A po drugie, o co ci chodzi?
- Wczoraj jakimś dziwnym sposobem moja noona prześlizgnęła się do wytwórni, więc nie przepuściłem okazji, żeby z nią pogadać. Wendy zobaczyła nas razem i pewnie pomyślała sobie nie wiadomo co. Oskarżyła mnie o zdradę, oblała kawą i kazała podać twój adres. Najgorsze jest to, że chamsko odezwała się do noony! - po ostatnim zdaniu był wyraźnie wzburzony.
- To dla tego wiedziała gdzie trafić! - mruknąłem
- Co takiego?
- Nie ważne.
- Trudno. Powiedz tej wariatce kim naprawdę była ta dziewczyna i,  że może błagać ile chce, ale i u mnie jest już zerem - ciężko przechodziło mu to przez gardło.
- Sorry, ale nie mówię takich rzeczy ludziom. Nawet takim jak Wendy.
Kiedy wypowiedziałem te słowa Wendy wynurzyła się zza rogu. Zapewne słyszała całą tę rozmowę.

Ostatnio zmieniony przez DemOlkaGirl (31-12-2014 o 16h51)


  https://78.media.tumblr.com/9865d2fc8f6d10bb382e53ee04126fa6/tumblr_ozb44fu5xI1sg1swdo4_400.gif   https://78.media.tumblr.com/0a25edb5d3bc6700454bc96933c308fb/tumblr_ozb44fu5xI1sg1swdo3_400.gif

Offline

#10 31-12-2014 o 17h19

Miss'Superstar
Mineo
Feel like nobody else is here.
Wiadomości: 22 855

http://i62.tinypic.com/mifbzd.jpg

Nim zdążyłam zrobić śniadanie do końca SeHun siedział już przy stole i czekał aż je mu podam. Jak na dawnego siebie teraz nie gadał trzy po trzy, ani nie był pobudzony. Zdecydowanie się zmienił. Chyba, że po prostu to jest ranek, pomyślałam marszcząc brwi.
Gdy skończyłam, wrzuciłam mu na talerz jajecznicę i trochę szczypiorku. Znalazłam go w lodówce, uznałam, że będą łączyć się w smaku. Zresztą nie za wiele przejmowałam się tym, czy będzie mu to smakować.
Nałożyłam sobie sporą część mojego dania i zjadłam ze smakiem. Usiadłam jak najdalej chłopaka i postanowiłam na niego nie patrzeć.
- Dzięki za podanie mi hasła, debilu. - rzuciłam, ale nie skomentował tego.
Gdy skończyliśmy włożyłam szybko talerze do zmywarki.
- Zbieramy się.
Wcisnęłam przycisk od windy. Nikt z nas nie miał zamiaru się odzywać. Podobało mi się to. Nie chciałam wiedzieć o czym ten dzieciak myślał. Cisza w windzie wcale mnie nie irytowała. Melodyjka w windzie była według mnie za wesoła, ale komu dogodzisz?
Gdy wyszliśmy z malutkiego pomieszczenia znaleźliśmy się na poziomie zerowym, na parkingu. Wan, który miał zwieść nas do agencji stał już na miejscu. Czekała w nim już wizażystka i stylistka oraz inne osoby, które musiały być przy naszej gwieździe.
Przywitałam się z nimi z uśmiechem na ustach. Przez krótką chwile witali mnie w zespole. Wszyscy życzyliśmy sobie dobrej pracy i resztę drogi jechaliśmy w milczeniu.
Gdy już dotarliśmy SeHun miał jeszcze chwile do swoich zajęć. Uznałam, że mogę go na chwilę zostawić i powiedziałam, że muszę koniecznie gdzieś się udać. Chłopak nie spytał się gdzie idę, bezczelnie mnie zignorował i po prostu poszedł w stronę stołówki.
- Dupek.
Udałam się do toalety, gdy wracałam nie mogłam zorientować się, w której części budynku się znalazłam. Błądziłam po nim przez chwilę, aż znalazłam wejście do kafeterii. Zadowolona z siebie wkroczyłam do niej lekkim krokiem. Odnalazłam SeHuna wzrokiem, ale nie był sam. Co najdziwniejsze był z nim ChanYeol i o czymś rozmawiali.
Podeszłam bliżej chcąc przysłuchać się ich rozmowie. Żołądek podszedł mi do gardła po tym, co usłyszałam. Poczułam się bardzo głupio. Jaką musiałam być idiotką by tak źle ocenić wczorajszą sytuację. Byłam zbyt pochopna i teraz musiałam płacić za swoje nierozważne zachowanie.
Oczy mi się trochę zaszkliły. W tym samym czasie SeHun mnie zauważył. Mogłam uciec lub zostać. Czułam się bardzo skompromitowana. Mimo wszystko ruszyłam dalej w stronę chłopaków.
- Oppa... - zwróciłam uwagę ChanYeola.
Ten widząc mnie skrzywił się i chciał już coś powiedzieć, ale przeszkodziłam mu i głęboko się przed nim ukłoniłam. Nie dbałam już o swoją dumę. Powinnam była czuć wstyd i tego się trzymałam.
Zażenowany chłopak chwycił mnie za ramiona i zmusił do tego bym się wyprostowała.
- Proszę przestań, to żałosne - rzucił. - Słyszałaś wszystko prawda?
Kiwnęłam głową patrząc się gdzieś w bok.
- Skoro tak... Nie mam co dodawać. Życzę Ci powodzenia w nowej pracy.
Powiedział to bez uczuć i skierował się do wyjścia.
Przez chwilę stałam ze schyloną głową, a twarz zakrytą miałam włosami.
- H-hej Wendy... - odezwał się SeHun, który widział całą sytuację.
Oprzytomniałam nagle i przecierając oczy rzuciłam mu wredne spojrzenie.
- Spóźnimy się zaraz na zajęcia. Chodźmy - powiedziałam - Spróbujesz coś powiedzieć na temat mojego zerwania, to utnę ci język.
Powiedziałam i ruszyłam przed siebie.
- Eee, Wendy. Sala treningowa jest w tamtą stronę - wskazał palcem chłopak.
- A, no tak. Chodźmy.
Nie chciałam wiedzieć, jak wygląda teraz moja twarz.


We are in noir
https://i.imgur.com/iiebOWg.gif https://i.imgur.com/XfRlwOz.gif https://i.imgur.com/tUzQc3d.gif https://i.imgur.com/7lf3FsO.gif

Offline

#11 31-12-2014 o 19h03

Miss'nałogowa
DemOlkaGirl
NIE BIASUJ NOSA MOJEGO BIASA
Miejsce: Talerz
Wiadomości: 2 871

Link do zewnętrznego obrazka
ChanYeol pokazał Wendy, gdzie ją ma w najbrutalniejszy z możliwych sposobów - emocjami, a właściwie ich brakiem.
Dziewczyna zakryła twarz włosami i zaczęła płakać. Zwykły człowiek mógłby pomyśleć, że jest  po prostu pogrążona w swoich myślach, ale ja należałem do ludzi bardziej wrażliwych, którzy wyczują płaczącą osobę na kilometr i starając ją pocieszyć z zaczynają płakać razem z nią.
- H-hej Wendy... - zacząłem bojąc się, że źle zareaguje na próbę pocieszenia.
Tak też zrobiła. Powiedziała, że zaraz zaczynamy zajęcia, a potem zagroziła, że jak poruszę  temat zerwania utnie mi język. Normalnie zdenerwowałbym się, za nie docenianie moich starań, ale widząc jej stan nie miałem serca nawet tak myśleć.
W zamyśleniu prawie pozwoliłem noonie iść w przeciwną stronę od sali
- Eee, Wendy. Sala treningowa jest w tamtą stronę - wskazałem palcem dobry kierunek
Przez łzy lekko rozmył się jej makijaż, a przez jej kolorowy ubiór nie dało się tego uznać jako część stylizacji. Gdy na mnie spojrzała jej wzrok kipiał nienawiścią i świadomością swojego wyglądu.
- Nie jest źle - powiedziałem przekonująco
Słysząc to jeszcze bardziej zakryła twarz włosami
- Słuchaj, jakby co to nie jest złośliwe i cały czas podtrzymuję zdanie, że wyglądasz dobrze - mówiąc to wyjąłem ze swojej torby okulary typu lustrzanki i podałem je jej
Założyła je, ale teraz nie mogłem wyczytać z jej wzroku co myśli. Pewnie znowu coś w stylu, że jestem idiotą.
Gdy rozpocząłem zajęcia cały czas stała pod ścianą co trochę mnie dekoncentrowało, ale nie mogłem przecież wyprosić z swojego menadżera! W szkole mogłem trochę od niej odetchnąć i porozmawiać z przyjaciółmi.
- Niezłą laskę sobie wybrałeś! - powiedział mój najlepszy przyjaciel Jongin. Zapewne widział nas razem przed budynkiem.
- Co ty gadasz? Ja i Wendy? -  prychnąłem.
- To była Wendy? I oboje jeszcze żyjecie? - chłopak nie mógł kryć zdziwienia.
- No, jak widać - odparłem zirytowany - To moja menadżerka.
- KOBIETA?
- Ciszej bądź, bo ktoś jeszcze usłyszy! Tak, kobieta. Ja też nie jestem z tego powodu zadowolony
- Ale musisz przyznać, że wyładniała.
- No może trochę...
- Już ja wiem o czym ty myślisz - Jongin był rozbawiony
- Co ty gadasz, ogarnij się! Mówimy tu o Wendy, W-E-N-D-Y.
Chłopak miał jeszcze coś powiedzieć, ale na szczęście przeszkodził mu w tym dzwonek
Gdy już po wszystkich zajęciach wykończony wracałem jechałem do domu dostałem wiadomość od przyjaciela:
"Idziesz dzisiaj na imprezę. Już załatwiłem u właściciela pewne atrakcje."
Czytając to zacząłem tupać nóżkami, przykuwając tym uwagę Wendy.
- Nawet nie waż się pisać tak - powiedziała czytając wiadomość
"Niestety nie mogę" napisałem pod nadzorem rozbawionej moją miną  niebieskowłosej

Ostatnio zmieniony przez DemOlkaGirl (31-12-2014 o 19h08)


  https://78.media.tumblr.com/9865d2fc8f6d10bb382e53ee04126fa6/tumblr_ozb44fu5xI1sg1swdo4_400.gif   https://78.media.tumblr.com/0a25edb5d3bc6700454bc96933c308fb/tumblr_ozb44fu5xI1sg1swdo3_400.gif

Offline

#12 01-01-2015 o 15h38

Miss'Superstar
Mineo
Feel like nobody else is here.
Wiadomości: 22 855


http://i62.tinypic.com/mifbzd.jpg

Przecież wiem, że to było żałosne, ale nie spodziewałam się tego zdarzenia. Idąc zerknęłam na chłopaka. SeHun patrzał się na mnie marszcząc czoło. Miał chyba zamiar się ze mnie śmiać.
- Nie jest źle. - powiedział zbijając mnie z tropu.
Naburmuszyłam się i jeszcze bardziej zakryłam twarz włosami. O co mu chodziło?
- Słuchaj, jakby co to nie jest złośliwe i cały czas podtrzymuję zdanie, że wyglądasz dobrze.
W ogóle nie pomyślałam o tym jak w tej chwili wyglądam. Machinalnie złapałam się za policzki i odkryłam, że rozmazała mi się maskara. Tak, musiałam wyglądać jak wariatka, zdecydowanie. Potarłam dłonią twarz mając nadzieję, że zetrzę z niej brud.
Chłopak dał mi coś do rąk. Tym czymś były okulary. A co to za objaw miłosierdzia dla swojego wroga? W końcu nimi byliśmy. Zresztą, chyba nie powinnam była mu ich oddać. Nałożyłam je na nos. Teraz nikt nie musiał widzieć jak się czuję.
Gdy doszliśmy do sali zajęć gwiazdora uśmiechnęłam się na siłę i przywitałam czekającego na nas nauczyciela.
Nie skupiałam się na tym, co robi SeHun. Myśli miałam zatopione, w krótkich, ale dobrych chwilach z Chanyeolem. Ciekawiło mnie też skąd chłopcy się znają. Oppa nigdy mi o tym nie mówił. On wciąż był rookies.
Gdy nadszedł czas na zajęcia szkolne miałam chwile wolnego dla siebie. Upewniając się, że nic nie zagraża SeHunowi wybrałam się na jakiś lunch.
Jego zajęcia dobiegły końca. Spotkaliśmy się znowu w vanie. Nie pytałam się jak było, chociaż powinnam. Podczas jazdy skierowałam głowę przez okno i bez przerwy patrzałam się przez nie.
Nagle moją uwagę od widoków za oknem przyciągnął jakiś hałas. To SeHun tupał wyraźnie chcąc zwrócić moją uwagę. Jakkolwiek by nie było, wyglądał zabawnie. W ręku trzymał telefon wyświetlaczem w moją stronę. Odczytałam sms'a i nie wiedziałam, co zrobić. Wydawałoby mi się nie na miejscu się zgodzić. Sam fakt, że chłopak pytał mnie o zgodę nie wiedzieć czemu mnie rozbawił. Potrafi być jednak rozważny?
- Nawet się nie waż napisać ''tak''.
Chłopak rozczarował się i odpisał coś w odpowiedzi.
- Chociaż... - zaczęłam przeklinając samą siebie. - Daj mi chwilę na zastanowienie.
Wyciągnęłam z torby, którą zawsze noszę ze sobą grafik z wydarzeniami, które zawierały informacje o przyszłych zajęciach SeHuna. Chciałam się zgodzić, bo czułam, że na imprezie mógłby pojawić się Chanyeol. Byłaby to moja szansa.
- O ile nie jest to impreza w jakimś burdelu czy czymś podobnym, co naraziło by Cię na zrujnowanie twojego imge masz moje pozwolenie na zabawę. Jednak nie mogę puścić Cię samego, nie można Ci ufać szkodniku. - westchnęłam. - Utnę Ci nogi jeżeli wyleją mnie przez Ciebie z pracy.

Ostatnio zmieniony przez Mineo (01-01-2015 o 15h47)


We are in noir
https://i.imgur.com/iiebOWg.gif https://i.imgur.com/XfRlwOz.gif https://i.imgur.com/tUzQc3d.gif https://i.imgur.com/7lf3FsO.gif

Offline

#13 01-01-2015 o 17h12

Miss'nałogowa
DemOlkaGirl
NIE BIASUJ NOSA MOJEGO BIASA
Miejsce: Talerz
Wiadomości: 2 871

Link do zewnętrznego obrazka

Po namyśle jednak zmieniła zdanie i pozwoliła mi iść pod warunkiem, że pójdzie ze mną. Dodała jeszcze coś o odcięciu nóg. Co ona ma z tym odcinaniem?
- Nawet jeśli je odetniesz będziesz ode mnie niższa krasnalu - rzuciłem złośliwie widząc, że poprawił jej się humor. Mogłem ją pocieszać w niektórych sytuacjach, ale bez przesady. I tak już byłem dla niej, aż zbyt miły.
"Jakby co to nie będzie żaden burdel?" napisałem, bo z Jonginem nic nigdy nie wiadomo.
"Za kogo ty mnie masz? Nie jestem, aż takim idiotą, żeby zapraszać gwiazdę do burdelu!" odpisał pochwili
Chwilę później byłem już w mieszkaniu. O ósmej miałem być na miejscu, więc miałem wystarczająco dużo czasu, żeby się wyszykować.
Gdy byłem gotowy zapukałem w drzwi Wendy, a ta po chwili je otworzyła. Miała na sobie jaskrawo - zielną sukienkę i włosy upięte w takiego koka, że było widać niebieskie końcówki.
- Na twoje szczęście większa połowa osób pewnie będzie pijana - powiedziałem. Na razie nie trzeba jej było litości, więc chciałem korzystać z okazji docinania jej na ile się da. Jej reakcja wywołała na mojej twarzy uśmiech. Mówiła coś o tym, że nie można się w taki sposób zwracać do noony, ale ja już się wyłączyłem czując, że szykuje się dłuższa paplanina. Poskutkowało, bo zrezygnowana przestała gadać już przy windzie.
Podróż jak zwykle przebyliśmy w milczeniu.
Już przed klubem czekał na mnie Jongin z kimś jeszcze. Gdy podszedłem bliżej zobaczyłem, że to Taemin. Wendy widząc naszą trójkę znowu razem skrzywiła się. Zapewne powróciły jej licealne wspomnienia.
- Cześć Wendy! - zaczął śmiało Taemin- Jak tam z twoją karierą?
- Najlepiej, jakbyś się zamknął - powiedziała ostro dziewczyna
- Jak można się w taki sposób zwracać do oppy? - odpowiedziałem przypominając sobie początki jej wykładu
Spojrzała na mnie morderczym wzrokiem nie komentując mojej wypowiedzi.
Przez cały czas kontrolowała, żebym nie pił za dużo i nic mocniejszego, aż w końcu powiedziała, że musi na chwilę iść.
- No właśnie, a o co chodziło ci z tym burdelem? - zapytał Jongin, gdy wraz z Taeminem byli już po co najmniej czterech kieliszkach soju. Ja niestety musiałem zadowolić się jednym.
- Napisałeś atrakcje...
- Kurde, co tam siedzi w twojej dziurze po mózgowej? Chodziło mi o Chanyeola hyunga i Taemina hyunga.
- A gdzie Chanyeol?
Nikt nie musiał udzielać mi odpowiedzi. Chanyeol szybko się do nas dosiadł, a zaraz potem przyszła Wendy mówiąc, że musimy iść.


  https://78.media.tumblr.com/9865d2fc8f6d10bb382e53ee04126fa6/tumblr_ozb44fu5xI1sg1swdo4_400.gif   https://78.media.tumblr.com/0a25edb5d3bc6700454bc96933c308fb/tumblr_ozb44fu5xI1sg1swdo3_400.gif

Offline

#14 02-01-2015 o 21h44

Miss'Superstar
Mineo
Feel like nobody else is here.
Wiadomości: 22 855

http://i57.tinypic.com/2e2kvv7.jpg
SeHun widząc mój poprawiony humor zaczął mi dokuczać. Czułam się jakbyśmy wracali do czasów liceum i jak najbardziej nie było to miłe uczucie. Wygłosiłam mu nawet reprymendę, by pamiętał jak ma się zwracać do swojej noony. Musiałam mu pokazać kto tu nad kim panuje.
W drodze do klubu zżerały mnie złe przeczucia. W środku byłam bardzo zdenerwowana. Nie wiedziałam się czego się spodziewać albo tego, czy stanie się coś zagrażającego mojej karierze, a czym gorzej jego. Przepraszam, ale w hierarchii SeHun, a ja, ''ja'' jest górą.
- To nie jest dobry pomysł. - mruknęłam pod nosem tak by nie można było tego usłyszeć.
Rozmyślałam nad tym czy Chanyeol rzeczywiście się pojawi. W głowie formowałam na wszelkie sposoby słowa, które chciałam mu powiedzieć. Byłam bardzo zestresowana, ale nie chciałam tego po sobie pokazać.
Gdy dojechaliśmy do klubu byłam zachwycona. Wyglądał naprawdę zjawiskowo, a gdy już ktoś miał robić zdjęcia SeHunowi, było to zdecydowanie dobre miejsce.
Na miejscu czekał na nas Jongin i ktoś jeszcze. Jaki wyraz twarzy musiałam mieć, gdy spostrzegłam, że był to niejaki Taemin - Król Żartów we własnej osobie. No pięknie, pomyślałam. Paczka, która zawsze znęcała się nade mną w szkole średniej znów w całym składzie. Jakie to ironiczne, że im wszystkim powodziło się w branży muzycznej, a mi do tej pory nic nie wychodziło. Wszyscy chodziliśmy razem do szkoły muzyko-tanecznej, ale nie sądziłam, że mają plany podobne do moich.
- Cześć Wendy! - rzucił Taemin ze swoim czarującym wszystkie dziewczęta uśmiechem - Jak tam twoja kariera?.
Bardziej nie mógł mnie zirytować i trafić wprost w mój czuły punkt. 
- Najlepiej, żebyś się zamknął - rzuciłam na odchodnym wymijając go.
- Jak można się w taki sposób zwracać do oppy? - rzucił sprytnie SeHun.
Spojrzałam na niego z mordem w oczach i nie skomentowałam tego.
Gdy weszliśmy do klubu było w nim bardzo elegancko, prawie zero gości. Pomyślałam, że któryś z chłopaków musiał zarezerwować to miejsce. Zabawne, jakby ich portfel nigdy nie znał granic.
Przez cały czas kontrolowałam, by SeHun się nie upił. Wciąż byłam jego menadżerką i musiałam dbać o jego wizerunek. Za każdym razem gdy sięgał po drink dostawał ode mnie po łapach.
W międzyczasie szukałam też wzrokiem Chanyeola czekając na jego przybycie. Słyszałam z rozmów chłopaków, że ma się zjawić.
W pewnym momencie mocno zachciało mi się iść do toalety. Kazałam tym idiotą pilnować rapera. Po chwili znalazłam pomieszczenie. Spieszyłam się, bo nigdy nie wiadomo, co się może stać. SeHun to taki niedojrzały dzieciak.
Przy wejściu do sali wreszcie go zobaczyłam. Serce na chwile mi stanęło, a nogi automatycznie do niego podbiegły.
- Chanyeol, oppa! - zatrzymałam olbrzyma zastępując mu drogę. - Błagam daj mi wszystko wytłumaczyć, to był naprawdę mój zły dzień...
Spojrzał na mnie marszcząc czoło.
- I tylko dlatego, że był to twój zły dzień obraziłaś moją siostrę i wylałaś na mnie gorącą kawę?
Zapowietrzyłam się, nie wiedziałam, co powiedzieć.
- Ja naprawdę nie...
- Nie mów, że nie - przerwał mi i westchnął głośno. - Jesteś naprawdę bardzo dziecinna Seungwan.
W sercu zaczęło mi coś pękać.
- Słuchaj, wybaczę Ci to, bo naprawdę Cię lubię, ale bardziej niż młodszą siostrę. Widzę, że ci przykro. No nie gniewam się już. - uśmiechnął się do mnie słodko, nie wiedząc, że łamie mi serce na kawałki. - Bądźmy po prostu przyjaciółmi. Liczę, że powiedzie Ci się i podrzucisz wreszcie swoje demo szefowi, jak chcesz mogę nawet to ja zrobić, ale nie wiem, czy szef na to spojrzy. Mimo wszystko to bardzo zapracowany człowiek...
Zaczął paplaninę, ale już go nie słuchałam. Zepchnął mnie do przepaści zwanej ''friends zone''. Nie mogło być niczego gorszego. Zaczęłam pustym wzrokiem przypatrywać się ścianie obok chłopaka.
Spytał mnie gdzie są chłopcy, wskazałam mu kierunek, nie patrząc na niego.
- Wchodzisz? - spytał po raz drugi, ale nie zarejestrowałam wcześniej umysłem pierwszego pytania.
- Co? - powoli zaczęłam kontaktować. - Eee... Tak, jasne. Zaraz przyjdę.
Chłopak odszedł zostawiając mnie samą. W tamtej chwili pierwszym, co chciałam to zapaść się pod ziemię i mieć już swój własny grób. Był to więc czas by zabrać za sobą SeHuna i wracać. Wkroczyłam za Chanyeolem do pomieszczenia.
- Wracamy. - rzuciłam do modela głosem nie znoszącym sprzeciwu.
- Już??? - oburzył się lekko podpity Taemin. - Nie ma mowy! Zostajecie! Nie chcę słyszeć nic o wychodzeniu, jest bardzo zabawnie!
Chwycił mnie za nadgarstek i zmusił bym usiadła na miejscu. Poddałam się mu, wydawał się być nieobliczalny. Zresztą zawsze taki był. Kto by pomyślał, co mógłby mi zrobić, gdybym go wkurzyła.
Niechętnie zostałam. Nie słuchałam jak chłopcy nabijają się z wszystkiego, korciło ich by śmiać się ze mnie. Może nawet już to robili. Zresztą ignorowałam to, więc ich nakręcałam. Jednak nie obchodziło mnie to. Z tych wszystkich negatywnych emocji ścisnął mi się nie przyjemnie żołądek. Spróbowałam zająć głowę czymś innym.
Niechcący podsłuchałam rozmowę kierownika sali z barmanem. Mówili, że brak im piosenkarza, który miał dzisiaj śpiewać i najwidoczniej obaj byli podenerwowani. Do głowy wpadł mi pewien pomysł. Wreszcie mogłam liczyć na pocieszenie i zrobić to, co kocham.
- Może ja bym mogła dzisiaj zaśpiewać? - zwróciłam się do mężczyzn, wywołując przy naszym stoliku wyrazy zaskoczenia.
- Jeśli tylko pani potrafi, byłbym bardzo wdzięczny...
- Oczywiście, że potrafię - uśmiechnęłam się do niego. - Zrobię to z chęcią.
- Ty? - wyśmiał mnie Jongin. - A nie pamiętasz, kto miał najgorsze oceny z całego naszego rocznika? Twoje umiejętności są komiczne.
Taemin i SeHun wybuchnęli śmiechem przytakując.
- Przymknij się. - kazał Jonginowi Chanyeol. - Wendy jest naprawdę dobra.
W sercu poczułam ciepło, że mimo wszystko oppa nadal mnie szanuje.
- Jeszcze się zdziwcie - powiedziałam z dziarskim uśmiechem.
Podeszłam na specjalnie przyszykowaną scenę z fortepianem i poprawiłam sobie wysokość siedzenia, by przystosować się do wysokości instrumentu. Poczułam nagły dreszcz ekscytacji. Lubiłam zwracać na siebie uwagę.
Zastanowiłam się, co mogłabym zagrać i do głowy przyszła mi tylko jedna piosenka. Od razu posmutniałam. Pasowała do sytuacji, w której teraz się znalazłam.
Ukłoniłam się w kierunku osób, które na mnie patrzyły i zaczęłam grać.



Przez całą piosenkę spoglądałam to na Chanyeola, to na fortepian. Śpiewałam naprawdę z głębi serca, ale nie wiem, czy chłopak to docenił. Nie widziałam reakcji chłopaków, trochę zaszkliły mi się oczy.
Gdy skończyłam ukłoniłam się ponownie i usłyszałam brawa. Uśmiechnęłam się nie znacznie i skierowałam się, w kierunku ''mojej'' grupki.
Żołądek prawie stanął mi w gardle.
- GDZIE JEST OH SEHUN? - zapytałam z paniką w głosie ignorując pochwały i niedowieżenia, które chłopcy już chcieli wypowiedzieć w moją stronę.
- Spokojnie, dosłownie przed sekundą poszedł w tamtym kierunku. - wskazał Taemin.
Pobiegłam w wyznaczonym przez niego kierunku. Zastałam tam SeHuna opierającego się o ścianę przyciskającego do ust rękę z zewnętrznej strony dłoni. Na policzkach miał widoczne rumieńce.
- No nie... Tylko nie mów, że spiłeś się jednym drinkiem?!
Jeszcze wtedy nie wiedziałam, że mogłam to źle zinterpretować.

Ostatnio zmieniony przez Mineo (02-01-2015 o 23h03)


We are in noir
https://i.imgur.com/iiebOWg.gif https://i.imgur.com/XfRlwOz.gif https://i.imgur.com/tUzQc3d.gif https://i.imgur.com/7lf3FsO.gif

Offline

#15 03-01-2015 o 11h23

Miss'nałogowa
DemOlkaGirl
NIE BIASUJ NOSA MOJEGO BIASA
Miejsce: Talerz
Wiadomości: 2 871

Link do zewnętrznego obrazka

Gdy byliśmy już w czwórkę, a TaeMin zmusił Wendy do zostania wszystko zaczęło się rozkręcać. Gdy doszło już do tematów liceum Chanyeol mimo, iż pijany zaczął zwracać nam uwagę, jak zbytnio nabijaliśmy się z Wendy. Sam jednak zaczął się śmiać, kiedy dowiedział, jak to Wendy "przypadkowo" przebrała się w męskiej szatni.
Wszystko szło świetnie do czasu gdy okazało się, że nie ma dziś kto śpiewać. Moja kochająca popisy menadżerka oczywiście od razu zaoferowała, że może zastąpić piosenkarza.
Gdy tylko się zgodzili chciałem, jak najszybciej oddalić się w miejsce, w którym mógłbym nie usłyszeć jej śpiewu. Nie to, żeby mi coś przeszkadzał, bo miała niezłą barwę głosu, ale wprost nienawidziłem, gdy ktoś się popisywał. Niestety nie zdążyłem, a to co usłyszałem wbiło mnie w osłupienie.
Jak tylko usłyszałem refren piosenki uświadomiłem sobie, że miałem okazję ją poznać jeszcze na długo przed liceum. Dla czego nie mogłem tego zauważyć wcześniej, kiedy śpiewała w szkole? Pewnie dla tego, że teraz w przeciwieństwie do tamtych lat śpiewała z uczuciem.
To ona była Son SeunGwan, największym koszmarem dzieciństwa i niszczycielem niewinnych marzeń.
- No nie... Tylko nie mów, że spiłeś się jednym drinkiem?! - powiedziała widząc, jak opieram się o ścianę
- Nie - odpowiedziałem tak chłodno jak się tylko dało. Nawet nie raczyłem na nią spojrzeć. Za czasów liceum po prostu za sobą nie przepadaliśmy, ale tamte wakacje wywołały u mnie uraz do końca życia - chodź wracamy.
Nawet nie widziałem jej reakcji.
W samochodzie poczułem, jak po moich policzkach spływały łzy. SeunGwan pewnie myślała o mnie nie wiadomo co, ale szczerze miałem to gdzieś. Jeszcze przed wyjściem z vana otarłem łzy i szybko poszedłem z nią do windy starając się nie patrzeć na dziewczynę. W mieszkaniu szybko zrzuciłem z siebie ubrania i nawet nie biorąc prysznica poszedłem spać.
Następnego dnia poczułem, jak ktoś potrząsa moim ramieniem.
- Zainwestuj w budzik - usłyszałem od znienawidzonej przeze  mnie osoby
- Miałem tak zrobić - odpowiedziałem idąc do łazienki.
Gdy jedliśmy śniadanie, na które znowu była jajecznica dziewczyna nie wytrzymała i zapytała:
- Co cię ugryzło? Wiem, że jesteśmy wrogami, ale bez przesady.
- Jak to bez przesady?! Nie pamiętasz kim jesteś Son SeunGwan?

Ostatnio zmieniony przez DemOlkaGirl (03-01-2015 o 11h25)


  https://78.media.tumblr.com/9865d2fc8f6d10bb382e53ee04126fa6/tumblr_ozb44fu5xI1sg1swdo4_400.gif   https://78.media.tumblr.com/0a25edb5d3bc6700454bc96933c308fb/tumblr_ozb44fu5xI1sg1swdo3_400.gif

Offline

#16 03-01-2015 o 13h15

Miss'Superstar
Mineo
Feel like nobody else is here.
Wiadomości: 22 855

http://i57.tinypic.com/2e2kvv7.jpg
Chłopak nie odpowiedział od razu. Nawet na mnie nie spojrzał.
- Nie. - powiedział sucho. - Chodź, wracamy.
Nagła zmiana w jego humorze mnie zaskoczyła. Trudno było mi go zrozumieć. Nie rozumiałam dlaczego chciał już wracać, ale szczerze, mnie też nie chciało już być w tym klubie. Westchnęłam głośno. To był zdecydowanie za długi, emocjonujący dzień.
SeHun nie pożegnał nawet swoich przyjaciół. Musiałam zrobić to za niego, co nie było łatwe przy Taeminie. W tym samym czasie wezwałam jeszcze naszego vana, bo nawet nie wpadłam na to, że trzeba będzie czymś wrócić do mieszkań. Przeklęłam się za swoje niezorganizowanie i obiecałam sobie poprawę.
Czekając na zewnątrz wyciągnęłam ze swojej torebki okulary i szal. Z wielkim oporem gwiazdora udało mi się wcisnąć to mu na twarz. To powinno wystarczyć, by nikt go nie rozpoznał.
Gdy wsiedliśmy do auta nawet nie przywitał się z kierowcą. Robił mi wstyd. Specjalnie obudziłam kierowcę by nas stąd zabrał. Na skroniach miałam widoczne żyłki, ale powstrzymywałam swoją złość. Chłopak ciągle patrzał się na widoki za oknem. Pomyślałam, że któryś z chłopaków musiał powiedzieć mu coś przykrego i się obraził, chociaż do końca w to nie wierzyłam. Zaciekawiło mnie to.
Z rozmyślań wyrwał mnie dźwięk i wibracje telefonu. Dzwonił szef. Przeżegnałam się i przełknęłam głośno ślinę. Czyli jednak zrobiłam źle, że zabrałam go do tego miejsca?
Czując, że muszę w końcu odebrać przyjęłam połączenie.

- Wendy, skarbie, jak się masz? - usłyszałam bardzo zadowolony głos CEO. - Chciałem Ci tylko powiedzieć, że jutro zaczynają się zdjęcia SeHuna do reklamy lodów. Resztę informacji prześle Ci moja sekretarka. Okey? No to pracuj ciężko, dobranoc.
Przez cały ten czas się nie odezwałam. Pod koniec połączenia wypuściłam głośno powietrze czując ulgę. Usiłowałam powiedzieć SeHunowi o nowych planach na jutro, ale ten mnie ignorował. Nie widziałam jego twarzy. Prychnęłam. Jak chciał. Mogłam mu to powiedzieć jeszcze z samego rana.
W drodze na nasze piętro bez przerwy mnie ignorował. Aha, pomyślałam, to musi być coś związanego ze mną. Może zazdrościł mi talentu? Uśmiechnęłam się do siebie zadowolona, że potrafiłam wywołać w nim zazdrość.
Szybko jednak zmieniłam zdanie, gdy chłopak poszedł prosto do swoich drzwi, wpisał kod i nawet na mnie nie spojrzał. To nie było w jego stylu. Powinien przynajmniej palnąć coś o moich włosach, ale ten tylko zostawił mnie samą na korytarzu.
Wzruszyłam ramionami i weszłam do swojego mieszkania. Zafundowałam sobie szybki prysznic  i czym prędzej poszłam spać.
Następnego dnia wparowałam do SeHuna nie dobijając się. Byłam pewna, że jeszcze śpi i nie pomyliłam się. Rozejrzałam się po pokojach. Wszędzie nie porządek. Jak można tak żyć? Rzuciłam w niego poduszką, ale nie obudził się. Tupnęłam niezadowolona patrząc na ten bałagan i mimo woli zaczęłam sprzątać. Gdy uznałam, że jest wystarczająco czysto zaczęłam go budzić.
Wreszcie gdy otworzył oczy byłam już nieźle wkurzona. To jakiś rekord w budzeniu ludzi, zajęło mi to chyba pięć minut.
- Zainwestowałbyś w budzik. - zaczęłam ironicznie.
Chłopak ziewnął i wstał na moich oczach kompletnie mnie olewając. Znowu byłam w szoku i prawie krzyknęłam widząc jego nagie od pasa w górę ciało. Odwróciłam się czym prędzej i moja twarz zaczęła płonąć z zawstydzenia.
Miałem tak zrobić - odpowiedział idąc do łazienki.
Czym prędzej chciałam zapomnieć o tym widoku i od razu poszłam zrobić śniadanie. Nie wysilałam się zbytnio i na śniadanie zrobiłam to samo, co poprzedniego dnia. Przeklęty Oh Sehun, przeklęty Oh Sehun i jego wysportowane ciało, powtarzałam w myślach.
Położyłam jedzenie na stole i czekałam aż chłopak wróci. Znów na mnie nie zareagował. Zaczynało mnie to męczyć.
- Co cię ugryzło? Wiem, że jesteśmy wrogami, ale bez przesady.
Rzucił mi nienawistne spojrzenie i oblizał wargi.
- Jak to bez przesady?! Nie pamiętasz kim jesteś Son SeunGwan? - krzyknął na mnie zbulwersowany.
Upuściłam pałeczki w połowie drogi do ust. Teraz oboje patrzeliśmy na siebie wściekłym wzrokiem. Pała się przegięła.
- Nie nazywaj mnie tym imieniem. - zagroziłam.
- Bo co? Przypomniało Ci się TO zdarzenie? TO, w którym uraziłaś mnie i moje marzenia? - spytał z wyrzutami w głosie.
Wstałam z krzesła i wywiercałam dziury w jego oczach. Zaczęłam też szybciej oddychać.
- JEDNYNĄ OSOBĄ, PRZEZ KTÓRĄ PRZESTAŁAM BYĆ SEUNGWAN JESTEŚ TY! - krzyknęłam na niego kompletnie zbijając go z tropu
Odwróciłam się zamaszyście nie chcąc na niego patrzeć i niechcący zepchnęłam z blatu szklankę z wodą.
- Aish! Patrz, co przez ciebie się dzieje!
Uklękłam trzeszcząc się z emocji  i zaczęłam zbierać gołymi rękoma rozbite szkło.

Ostatnio zmieniony przez Mineo (03-01-2015 o 14h32)


We are in noir
https://i.imgur.com/iiebOWg.gif https://i.imgur.com/XfRlwOz.gif https://i.imgur.com/tUzQc3d.gif https://i.imgur.com/7lf3FsO.gif

Offline

#17 03-01-2015 o 16h20

Miss'nałogowa
DemOlkaGirl
NIE BIASUJ NOSA MOJEGO BIASA
Miejsce: Talerz
Wiadomości: 2 871

Link do zewnętrznego obrazka

Gdy wypowiedziałem jej imię pałeczki wypadły jej z rąk
- Nie nazywaj mnie tym imieniem - zagroziła
- Bo co? Przypomniało Ci się TO zdarzenie? TO, w którym uraziłaś mnie i moje marzenia? - spytałem wściekły.
Wstała z krzesła posyłając mi zabójcze spojrzenie.
- JEDYNĄ OSOBĄ, PRZEZ KTÓRĄ PRZESTAŁAM BYĆ SEUNGWAN JESTEŚ TY! - krzyknęła, a jej słowa mocno mnie zszokowały
Przez zamaszyste ruchy dziewczyna rozbiła szklankę i próbowała pozbierać ją gołymi rękoma.
- Czekaj, zrobię to szufelką, bo zaraz... - nie dokończyłem, ponieważ stała się rzecz, o której miałem powiedzieć, a mianowicie Wendy rozcięła sobie dłoń szkłem.
Przez chwilę zastanawiałem się, czy nie pozwolić jej się wykrwawić, ale wybiła mi to z głowy myśl, że jednak potrzebuję menadżera i to za mała rana, żeby się tak stało.
Po chwili kończyłem robić jej opatrunek. Miałem przy minę, która mówiła, że robię to z wielką niechęcią.
- Dziś po treningu porannym masz zdjęcia do reklamy lodów - rzuciła, kiedy skończyłem sprzątać szkło.
Resztę czasu spędziliśmy w milczeniu.
Gdy na zajęciach zacząłem rapować dostrzegłem w lustrze szyderczy uśmieszek Wendy. Gdyby nie to, że nie byliśmy sami uśmiechałaby się inaczej.
- Przyjemność ci sprawia przeszkadzanie profesjonalistą w ćwiczeniach? - spytałem szydząc sobie z  jej położenia.
posłała mi mordercze spojrzenie i coś powiedziała, ale ja już się wyłączyłem.
Podczas mojego tańca chyba wolała uważać, by nie pokazywać po sobie co o mnie myśli. I dobrze, niech wie, że w układzie ja - Wendy to "ja" dominuję.
W prawdzie treningi szły mi dobrze, jak nigdy dotąd, ale ja cały czas zastanawiałem się o co  jej chodziło z tym, że przeze mnie przestała być SeunGwan?
- Będziesz tak stał, czy w końcu pojedziemy na plan? - zapytała retorycznie
Cisza w vanie powoli zaczynała mnie dobijać. Ile bym dał, żebym był w jakimś zespole, gdzie w taka cisza była nierealna.
Ledwo wyjąłem słuchawki, a byliśmy już na miejscu.
Podczas zdjęć poza atrakcyjnymi pozami po raz pierwszy od kilku dni mogłem pokazywać swoje aegyo.
Gdy miałem przerwę zauważyłem, że mam nie odebraną wiadomość od Jongina
"Wszystko w porządku?" pewnie był zmartwiony moim wczorajszym zachowaniem.
"Tak, nie musisz się martwić" odpisałem.
Nagle wpadłem na pomysł. Skoro ChanYeol chodził z Wendy pewnie wie co do mnie ma. Niestety musiałem z tym poczekać, ponieważ był już koniec przerwy.
Gdy wreszcie wracaliśmy do domu wysłałem do Yeola smsa
"Cześć! Wendy mówiła Ci kiedyś co takiego jej zrobiłem?" wiedziałem, że jak to ładnie ubiorę w słowa na pewno mi tego nie wyjawi, więc strzeliłem prosto z mostu.
"Sorry, obiecałem je, że zachowam to dla siebie" odpisał.
"Nie bądź taaki"
"Jak chciałaby żebyś to wiedział,to dawno by Ci powiedział"
" Dobra, jak tak chcesz się bawić proszę bardzo :c" rozmowa z nią to ostatnie czego potrzebuję
Przed snem nastawiłem jeszcze budzik, ale nie byłem pewny czy mnie obudzi.


  https://78.media.tumblr.com/9865d2fc8f6d10bb382e53ee04126fa6/tumblr_ozb44fu5xI1sg1swdo4_400.gif   https://78.media.tumblr.com/0a25edb5d3bc6700454bc96933c308fb/tumblr_ozb44fu5xI1sg1swdo3_400.gif

Offline

#18 03-01-2015 o 21h32

Miss'Superstar
Mineo
Feel like nobody else is here.
Wiadomości: 22 855

http://i57.tinypic.com/2e2kvv7.jpg

Mój nagły wybuch osłabł, gdy zaczęłam zbierać szkło. Naprawdę nienawidziłam, gdy ktoś używał mojego imienia. Kojarzyło mi się one z dzieciństwem, które nie było kolorowe jakby niektórym się wydawało. Był to dla mnie temat tabu, z którego zwierzałam się tylko zaufanym osobą.
- Czekaj, zrobię to szufelką, bo zaraz... - SeHun również się uspokoił i pomyślał logicznie za mnie, ale było już za późno.
Zbierając szkło zraniłam wewnętrzną część dłoni. Syknęłam z bólu. No tak, nie pomyślałam o tym, by nie robić tego w ten sposób. Byłam ostatnio bardzo impulsywna.
Spojrzałam na SeHuna, trochę bezradnym wzrokiem. Znów wrócił do dawnego siebie, w zadziwiająco szybkim czasie. Stał tak chwile opierając się ręką o podbródek, niby jak grecki filozof, zastanawiając się czy mi pomóc.
- Powiedz mi tylko gdzie masz.. aaaj, zostaw to!
Chłopak bez słowa podszedł do mnie i chwycił mnie za zranioną rękę, po czym pociągnął za nadgarstek i nakazał usiąść spokojnie na krześle. Zniknął gdzieś na chwile, by wrócić z apteczką. Zdziwiona poddałam się jego zabiegom. Miałam okazję przyjrzeć się jemu z bliska. Miał długie, proste rzęsy, wyraźnie zarysowaną szczękę i bardzo prosty nos. Kilka krótkich pasem opadało mu na czoło.
Ohyda, Wendy, opanuj się, upominałam siebie w myślach, nadal masz mu za złe zepsucie poranka.
Gdy skończył uśmiechnął się zadowolony ze swojego dzieła i podmuchał w zabandażowaną ranę. Był tak dziecinny i niewinny przez ten słodki ułamek sekundy. Miał zupełnie zmienną osobowość.
Odwrócił się i zaczął sprzątać rozbite szkło. Ja w tym czasie walczyłam ze swoimi rumieńcami. Nie rozumiałam, dlaczego nagle zrobiło mi się gorąco. By trochę ochłonąć przypomniało mi się, że nie powiedziałam mu o dzisiejszej sesji. Szybko go o tym poinformowałam.
Wkrótce potem udaliśmy się do agencji. Miałam dzisiaj ubaw patrząc jak SeHun tańczy. Nikt mu nie powiedział, że było mu widać jego bokserki w misie. Rozbawiło mnie to jak dziecko.
Z kolei przyszła czas na sesje zdjęciową. Byłam pod wrażeniem pracy modela oraz ukrycie zafascynowana z jaką łatwością i naturalnością przychodziło chłopakowi pozowanie do zdjęć. Też chciałam być na jego miejscu.
Gdy wróciliśmy z powrotem byłam zmęczona. Ciągłe chodzenie i pilnowanie o potrzeby tego dzieciaka były męczące. Do tego dochodziły wrzaski fanek nie ważne gdzie pojawił by się gwiazdor.
Każdy udał się do swoich mieszkań. Pozwoliłam sobie na chwilę leniuchowania gdy nagle usłyszałam dźwięk wiadomości. Spojrzałam na wyświetlacz o ucieszyłam się, że to wiadomość od Chanyeola, lecz szybko się rozczarowałam.

Spoiler (kliknij, aby zobaczyć)


Ten temat miał już dzisiaj miejsce drugi raz. Znowu chodziło o sprawę z moim prawdziwym imieniem. Ten dzieciak nie powinien był się tym interesować. Nie chciałam by dowiedział się prawdy.
Szybko odpisałam oppie, a nasza konwersacja wyglądała kolejno:

Spoiler (kliknij, aby zobaczyć)


Głupek, pomyślałam. Bez potrzeby robi mi żmudne nadzieje.
Zainteresowanie SeHuna mną było bardzo podejrzana. W ogóle, jak mógł nie wiedzieć, że znaliśmy się jak byliśmy mali?! Ten chłopak zdecydowanie sprawiał, że oszaleje.
W przypływie złości wyszłam na korytarz ubrana tylko w krótką tunikę nocną, która odsłaniała sporo mojego ciała. Nie myślałam o tym, w tamtej chwili. Ważne, że byłam zła. Jak on śmie wtrącać się w moje życie??
W ostatniej chwili jednak uczucie złości mi minęło. Nie wiem, czy to przez to, że nagle do głowy przyszedł mi jego obraz, gdy zatroskanym wzrokiem bandażował moją rękę. Nie wiedziałam co się ze mną dzieje.
Oparłam czoło o jego drzwi kompletnie zmęczona psychicznie. Trwałam tak przez kilka chwil gdy nagle drzwi się z rozmachem otworzyły, a ja runęłam jak długa do przodu wprost na SeHuna.
To było zupełnie nagłe. W jednej chwili leżałam na torsie SeHuna, a on razem ze mną na ziemi. Trwaliśmy tak przez chwile razem w szoku.
- M-m-m-mogłbyś ze mnie zejść? - zaczął chłopak jąkając się. - Jo-jongin tu zaraz będzie.
Wydałam z siebie jakiś niezidentyfikowany odgłos zgody, czerwona na całej twarzy.
- Uuuuu, ale takie rzeczy tak przy otwartych drzwiach? - krzyknął z udawanym podziwem Jongin , gdy tylko nas zobaczył.
- No pięknie - mruknęłam.

Ostatnio zmieniony przez Mineo (03-01-2015 o 21h34)


We are in noir
https://i.imgur.com/iiebOWg.gif https://i.imgur.com/XfRlwOz.gif https://i.imgur.com/tUzQc3d.gif https://i.imgur.com/7lf3FsO.gif

Offline

#19 03-01-2015 o 23h14

Miss'nałogowa
DemOlkaGirl
NIE BIASUJ NOSA MOJEGO BIASA
Miejsce: Talerz
Wiadomości: 2 871

Link do zewnętrznego obrazka
Miałem już iść spać, kiedy nagle napisał do mnie Jongin
- "Hej stary, pozwolisz, że do Ciebie wpadnę? O fajnie zgadzasz się! Zaraz będę" - napisał udzielając odpowiedzi za mnie. Czy ten człowiek chodzi kiedyś spać?
Nałożyłem na siebie czarny T - shirt, żeby nie miał przypadkiem uwago ciała, a potem postanowiłem, że spróbuję zasnąć.
Prawie odpłynąłem, ale moje słodkie plany popsuło walnięcie w drzwi. Było to dziwne, ponieważ Jong doskonale znał kod.
Gdy otworzyłem drzwi coś na mnie runęło. Nie było to szczególnie ciężkie, ale wystarczyło, bym przewrócił się razem z nim.
Po chwili okazało się, że to nikt inny, jak Son SeunGwan, w skąpym stroju.
- M-m-m-mogłabyś ze mnie zejść? Jo-jongin tu zaraz będzie. - wyjąkałem usiłując nie patrzeć na przed siebie.
Gdy dziewczyna powoli zaczęła się unosić naprawdę przypadkowo spojrzałem na nią, a moim oczom ukazał się jej całkiem atrakcyjny biust. Chciałem, jak najszybciej odwrócić wzrok i wymazać ten, mimo wszystko niezły widok z pamięci, ale jakiś męski ktoś w mojej głowie mi na to nie pozwalał.
- Uuuuu, ale takie rzeczy tak przy otwartych drzwiach? - krzyknął Jongin widząc nas w takim położeniu.
Wendy jeszcze coś mruknęła i pozwoliła mi się tłumaczyć.
- Nie mówiłem, że wszystkie są na mnie chętne? - odpowiedziałem przepraszająco   patrząc na pannę Son. Reakcja była taka jakiej się spodziewałem.
- Musimy porozmawiać - rzekł Jongin próbując wyglądać poważnie. Niestety uśmieszek nie chciał zejść mu z twarzy
Weszliśmy do środka zostawiając Wendy na korytarzu. Hyung, jak zwykle patrzał pod nogi, by o ni się nie potknąć, ale nie komentował mojego porządku, ponieważ sam miał nie wiele lepszy.
- Co się z tobą dzieje? - zaczął zupełnie poważnie - Najpierw twoje zachowanie w klubie, a potem nie ma cię w szkole. Nawet nie próbuj się tłumaczyć żadnymi reklamami, bo zwykle wiesz o nich trochę wcześniej.
- A wiesz, że miałem dzisiaj zdjęcia do reklamy? No właśnie, ZWYKLE wiem o nich wcześniej, ale genialna pani SeunGwan musiała mi o tym powiedzieć dziś rano.
Gdy tylko usłyszał z moich ust to imię zamarł w bezruchu. Zrobiłem sam dla siebie face palm. Dla czego nie mogłem powiedzieć po prostu Wendy?
- Chyba nie mówisz, że... - powiedział oszołomiony
- Tak to ona! Ta sama, która zniszczyła mi marzenia i relacje z bratem! Zadowolony? - mówiłem podniesionym głosem.
W tym samym czasie z korytarza dało się usłyszeć trzaśnięcie drzwiami. Mogłem się domyślać, że Wendy będzie nas podsłuchiwać. Trudno, niech wie, że zrobiła coś więcej, niż tylko zniszczenie marzeń jakiegoś dzieciaka.
- To ja może zostawię cię samego - rzekł Jongin wiedząc co teraz czuję - Nie długo się odezwę. Pa!
I tak zostałem sam w mieszkaniu. Wiedziałem, że jak teraz zasnę budzik raczej nie pomoże, ale nie mogłem nie spać dla wygody jakiejś dziewczynki.
Leżałem tak sobie, aż poczułem, że nie mogę dłużej dusić w sobie emocji. Nikogo nie było, więc mogłem odejść od swojego wizerunku i po prostu zacząć płakać.


  https://78.media.tumblr.com/9865d2fc8f6d10bb382e53ee04126fa6/tumblr_ozb44fu5xI1sg1swdo4_400.gif   https://78.media.tumblr.com/0a25edb5d3bc6700454bc96933c308fb/tumblr_ozb44fu5xI1sg1swdo3_400.gif

Offline

#20 04-01-2015 o 14h27

Miss'Superstar
Mineo
Feel like nobody else is here.
Wiadomości: 22 855

http://i57.tinypic.com/2e2kvv7.jpg
To była najżałośniejsza rzecz, którą w życiu zrobiłam. Tak po prostu leżałam na swoim wrogu i to jeszcze w piżamie! Niech mnie bogowie przeklną, za tą moją lekkomyślność, pomyślałam w duchu.
Już miałam odejść, ale w ostatniej chwili zostałam na korytarzu. Zdziwiło mnie nagłe pojawienie się Jongina. Słodko, westchnęłam, a może tak naprawdę oni są gejami i tak bardzo o siebie dbają? Może lepiej by było gdybym została i ich podsłuchała? Zaśmiałam się pod nosem przez mój bezwstydny pomysł i przyłożyłam ucho do drzwi. 
To, co jednak usłyszałam nie było tym, czego się spodziewałam. Mój uśmiech zamarł na twarzy, ciało się spięło. Nie powinnam była tam stać, tak w tej halce. Czym prędzej wstukałam swój kod i wróciłam do swojego mieszkania. Nie kontrolowałam swoich ruchów i przez przypadek trzasnęłam drzwiami. Błagałam, żeby nie usłyszeli tego hałasu.
Usiadłam na ziemi opierając się o framugę drzwi. Nie wiedzieć czemu, czułam się winna przez coś, o czym nie miałam pojęcia. Przez chwilę starałam się odrzucić to uczucie. Zaczęłam się przejmować.
Wiedziałam, że zgadzanie się na tą pracę będzie miało zły rezultat.  Prędzej czy później nić naszego porozumienia nie musiała się przerwać. Chciałam to skończyć zanim będzie to dla nas destrukcyjne.
Nie wiele się zastanawiając wybrałam numer CEO.

- Wendy? Dlaczego dzwonisz do mnie o tak później porze?
W zasadzie była  dopiero dwudziesta, gdy zerknęłam na wiszący przede mną zegar. Nasz dyrektor to zdecydowanie dziwna osoba.
- Niech zgadnę? Znowu problemy z tym dzieciakiem? - wow, musiał być już do tego przyzwyczajony. - Czekaj! Czekaj! Zanim coś powiesz mam propozycje. Weście obaj dzień wolny i spróbujcie się dogadać czy lepiej poznać. Jeśli uda się wam porozumieć twoja premia wzrośnie dwukrotnie!
Zaufaj mi. Wyślę jeszcze temu gówniarzowi sms'a, że ma się ciebie przez cały czas słuchać. A teraz muszę kończyć, zbliża się moja kolacja. Dobranoc!
Połączenie zostało przerwane. Nie wiem jak bardzo głupkowaty miałam wtedy wyraz twarzy. Szef też należał do osób, które wewnętrznie mnie rozdzierały. Znowu nie odzywałam się przez całą rozmowę.
- Ja naprawdę oszaleje.
Wstałam z podłogi, gdy usłyszałam jak ktoś wychodzi. Wstałam szybko i ledwo zdążyłam zawołać za sobą Jongina.
- Wszystko słyszałaś prawda? - spojrzał na mnie, ale od razu odwrócił wzrok wyraźnie zawstydzony.
No tak, nadal byłam w tej swojej piżamie. Schowałam się równie zawstydzona jak on za drzwi.
- Możesz mi wyjaśnić, o co mu chodziło? - spytałam z nadzieją w głosie wskazując wzrokiem na drzwi mieszkania gwiazdora.
Ten tylko westchnął i pokręcił głową.
- Lepiej będzie jak sam Ci powie.
Zrezygnowana ukłoniłam mu się i tak się pożegnaliśmy.
Ze mną i z SeHunem było zdecydowanie za dużo nieporozumień. Nie wiedziałam jak to naprawić. Naprawdę go nie lubiłam, ale po tym. co usłyszałam zaczęłam się na poważnie martwić i źle czuć. To chyba była chwila, w której obaj musieliśmy by być ze sobą szerzy, za czym idzie to, że musiałam opowiedzieć mu o TYM.
Nie byłam pewna czy po tym wszystkim nadal będę jego menadżerką, ale obaj powinniśmy przestać chować się za swoimi maskiami i przestać uciekać przed własnymi uczuciami.
Udałam się do kuchni. Wiedziałam już gdzie to zrobimy. Trzeba było wybrać się do tego miejsca gdzie wszystko się zaczęło, do źródła naszych wspólnych problemów. Zaczęłam szykować jedzenie na podróż. Zapasy mojej lodówki powoli kończyły się. Wszystkiego w tamtym czasie mi brakowało. Później spakowałam kilka rzeczy na zmianę.
Gdy skończyłam była już prawie północ. Zakładałam, że SeHun już śpi. Wcisnęłam mu pod drzwi kartkę z informacją, żeby zabrał ze sobą jakieś ciuchy na zmianę i że będę na niego czekać na parkingu.
Z samego rana tak zrobiłam. Nie wiedziałam, o której wstanie i czy w ogóle zobaczy kartkę pod drzwiami. Miałam cichą nadzieję, że dostanie szoku gdy się obudzi i będzie myślał, że jest spóźniony.
Czekałam tak na niego opierając się o filar lekko przysypiając. Gdy nie było go przez dłuższy czas po prostu zasnęłam.
Obudziło mnie nagłe pstryknięcie w czoło. Złapałam się za nie zdezorientowana i pomasowałam. To Oh SeHun przypatrywał mi się z bliska.
- Co za idiotka śpi w takim miejscu jak to? - zadał pytanie retoryczne, po czym rozejrzał się po parkingu - Gdzie nasz van?
- Dzisiaj to ja prowadzę, wskakuj do tego auta.
Wskazałam mu na swój samochód. Wsiadłam na miejsce kierowcy i czekałam aż chłopak wejdzie do jego wnętrza.
- Gdzie jedziemy?
- Nie pytaj. Chyba czytałeś sms'a od CEO? Masz się dzisiaj mnie słuchać. - rzuciłam mu pudełkami na uda - A teraz zjedz to, jestem pewna, że nie zjadłeś jeszcze śniadania.
SeHun zaczął się sprzeciwiać, ale ja już uruchomiłam silnik i wyjechałam z podziemnego parkingu.
W pewnym momencie zaczęło ogarniać mnie przygnębienie. W głowie pojawiały mi się obrazy z dzieciństwa. Te lepsze i też te gorsze. Dla mnie to miejsce nie było dobrym wspomnieniem, dla niego pewnie też nie. Dlatego w pewnym momencie zaczęłam śpiewać wypełniając wnętrze samochodu swoim głosem. Gdy zerknęłam na chłopaka spał uśpiony moim głosem.
- Boże, co za dzieciak. - westchnęłam.
W środku tak naprawdę zżerały mnie złe przeczucia. Nie wiedziałam jak zareaguje gdy obudzi się w tym miejscu.
Na jego miejscu też bym nie chciała obudzić się w naszym rodzinnym mieście.


Spoiler (kliknij, aby zobaczyć)



We are in noir
https://i.imgur.com/iiebOWg.gif https://i.imgur.com/XfRlwOz.gif https://i.imgur.com/tUzQc3d.gif https://i.imgur.com/7lf3FsO.gif

Offline

#21 04-01-2015 o 18h25

Miss'nałogowa
DemOlkaGirl
NIE BIASUJ NOSA MOJEGO BIASA
Miejsce: Talerz
Wiadomości: 2 871

Link do zewnętrznego obrazka

Kiedy po przebudzeniu spojrzałem na wyświetlacz telefonu zauważyłem wiadomość od szefa, oraz, że jest już szósta. Nie wiedziałem co robić. Może Wendy coś się stało? Byłem jeszcze zdenerwowany po wczorajszym dniu, ale prawie nigdy nie życzyłem jej śmierci!
Już miałem wybiec na korytarz, ale w ostatnie chwili zobaczyłem pod nimi zgiętą kartkę.
"Cześć debilu!
CEO kazał nam wziąć dzień wolny, "żebyśmy się lepiej poznali"
Masz spakować ubrania na zmianę i zejść na parking, jak tylko przeczytasz tę wiadomość.
Przestrzegaj nakazu szefa
Wendy"

O jaki nakaz szefa chodziło? Aa,o sms'a idioto - pomyślałem.
Wiadomość była równie zwięzła co ta od Wendy

"Naprawdę chcesz wylecieć z tej branży?
Słuchaj poleceń panny Son, albo wiesz, jak to się skończy"
Wiedziałem, że dziewczyna pewnie od dawna na mnie czeka, więc nawet nie jedząc śniadania zszedłem na parking, gdzie Wendy spała oparta o filar. Bardzo ciężko mi to przechodzi przez myśli, ale wyglądała całkiem uroczo podczas snu.
Żeby odpędzić te okropne myśli musiałem ją obudzić pstrykając przy tym w jej czoło.
- Co za idiotka śpi w takim miejscu jak to? - zapytałem, a potem zauważyłem pewien istotny szczegół - Gdzie nasz van?
Gdy powiedziała, że jedziemy jej samochodem nie wiedziałem co myśleć. Do tego jeszcze nie chciała powiedzieć dokąd jedziemy.
Dziewczyna od dziecka była nieobliczalna, więc takie zachowanie, na dodatek wobec swojego wroga było podejrzane.
Zanim wsiadłem dostałem jeszcze sms'a od Jongina
"Wendy wczoraj jeszcze chciała się mnie dopytywać, o dobrze wiesz co. Oczywiście milczałem jak grób, ale czuję, że łatwo nam nie odpuści."
Nie dość, że miała czelność podsłuchiwać to na dodatek chciała się do tego mieszać! W prawdzie sam wczoraj zrobiłem coś podobnego, ale chociaż nie zniżyłem się do podsłuchiwania.
Przed ruszeniem rzuciła mi jeszcze jakieś pudełko mówiąc, że mam zjeść jego zawartość.
W środku były kanapki z masłem.
Gdy kończyłem jeść zaczęła śpiewać Fantastic Baby, ale w takiej wersji, przez którą zaczęły mi się zamykać oczy, a potem zasnąłem.
Drugi raz tego dnia sam się obudziłem, a przez to co zobaczyłem prawie zszedłem na zawał.
Widziałem dwa podobne jednopiętrowe budynki na przeciwko siebie. Otaczały je dwa ogródki – jeden w lepszym, drugi już w gorszym stanie, a odgradzał je płot ze schodzącą farbą.
Dla większości osób byłby to piękny widok, ale mnie i Wendy przywracał on najboleśniejsze wspomnienia.
Kazała wejść do tego z mniej zadbanym ogrodem, czyli tego, w który kiedyś mieszkałem.
Nie wiem skąd, ale miała do niego klucze i drżącymi rękoma otworzyła drzwi.
- Pewnie się domyślasz... – zaczęła, ale ja nie pozwoliłem jej dokończyć, bo od razu pobiegłem na pierwsze piętro i skierowałem się do pierwszych drzwi po prawej. Tam zajrzałem pod łóżko po lewej stronie i bliski omdlenia sięgnąłem po jedyny przedmiot tam się znajdujący.
Minęło już tyle czasu, a on nadal znajdował się w tym miejscu. Był to wielki zakurzony zeszyt na, którym pisało „Poezje – łapy precz!”.

Ostatnio zmieniony przez DemOlkaGirl (04-01-2015 o 18h26)


  https://78.media.tumblr.com/9865d2fc8f6d10bb382e53ee04126fa6/tumblr_ozb44fu5xI1sg1swdo4_400.gif   https://78.media.tumblr.com/0a25edb5d3bc6700454bc96933c308fb/tumblr_ozb44fu5xI1sg1swdo3_400.gif

Offline

#22 05-01-2015 o 14h55

Miss'Superstar
Mineo
Feel like nobody else is here.
Wiadomości: 22 855

http://i57.tinypic.com/2e2kvv7.jpg
Nie często odwiedzałam to miejsce, ale jednak miałam powód by to robić. Teraz, zbliżając się do niego, nie czułam już zdenerwowania. Powoli docierała do mnie świadomość, że pomimo wszystko iż wiąże złe wspomnienia z tym miastem nie było takie złe na samym początku.
To właśnie wtedy poznałam Oh SeHuna. Nie mieszkałam w Korei jak byłam mała. Przylatywałam tam zawsze do dziadków. Moi rodzice nie mieli czasu zawsze się mną zajmować. Byli ludźmi pracującymi dla ludzi w pocie czoła i nie miałam im tego za złe. Dziadkowie zawsze o mnie dbali i wychowywali jak należy.
Pewnego lata, gdy znów przyjechałam na wakacje do moich krewnych zauważyłam, że dom, który zawsze stał naprzeciwko domu dziadków wcześniej pusty, był wtedy inny. Wkrótce potem przyszliśmy w odwiedziny do nowych sąsiadów.
Byli oni młodą parą wraz z dzieckiem. Był on w zasadzie moim rówieśnikiem, ale to ja urodziłam się wcześniej od niego. Szybko zobowiązywani byliśmy się ze sobą bawić. Było to naturalne i urocze. To chyba jedyny czas, w którym potrafiliśmy przebywać razem bez ciągłego dokuczania sobie i nieprzyjemnych wymian zdań.
Stanęłam na czerwonym świetle i czekałam na zielone światło. Zerknęłam na SeHuna, który spał jak zabity lekko się śliniąc. Uśmiechnęłam się kpiąco. Żeby Cię tylko tak twoje fanki zauważyły, pomyślałam. Zaraz potem jechałam dalej. Zostało już nie wiele drogi.
W pewnym czasie zostałam już na miejscu, rodzice uznali, że mogę po prostu zamieszkać z dziadkami i tam się uczyć, bo bezsensownym było męczyć mnie w podróży, a dodatkowo wydawać tysiące na bilety lotnicze. Nie przeszkadzało mi to. Moi opiekunowie wiedzieli jak bardzo cenię sobie to miasto. Byłam tam bardzo znana i lubiana, a przede wszystkim mogłam bawić się z Sehunem.
Jak to czasami bywa przyjaźń, nie koniecznie musi trwać wiecznie. Nasza skończyła się po tym, jak znalazłam tomik wierszy tego dzieciaka i zaczęłam się z niego nabijać z jego twórczości.
Tak wiem, to było bardzo dziecinne, ale w końcu byłam dzieckiem. Szkoda tylko, że nasza złość zrujnowała jego pokój doszczętnie, niszcząc wszystko na swojej drodze. On skończył bez zębów i ze złamaną nogą - ja - bez połowy włosów i ze zwichniętym nadgarstkiem.
To doszczętnie zrujnowało znajomość moją oraz moich dziadków z rodziną państwa Oh. Przez większość czasu musieliśmy spłacać wyrządzone przez (nie tylko mnie!) szkody. Wkrótce państwo Oh wyprowadzili się do Seulu. 
Skręciłam w stronę małej miejscowości. Jechaliśmy przy nabrzeżu, gdyby chłopak teraz nie spał mógłby zobaczyć piękny widok na morze. Jego strata. 
Mijałam dobrze mi znane ulice. Po chwili dojechałam na miejsce. SeHun nadal spał. 
Wyszłam z auta i rozprostowałam nogi. Mając nadzieję, że chłopak nie obudzi się ruszyłam w kierunku domu babci. Były w nim klucze do byłej rezydencji Oh. Cieszyłam się, że zostawili je nam przed przyjazdem. Czułam, że przez to kiedyś wrócą do nas. Tak, miałam taką nadzieję. 
We wnętrzu spotkałam pielęgniarkę-opiekunkę.
- O.. Panienka tutaj? Dawno panienki nie było, aigooo - ucieszyła się na mój widok.
Odwzajemniłam jej uśmiech i przywitałam ją przytulając się do niej.
- Jak ona się czuje..? - spytałam niepewnie.
Opiekunka spojrzała gdzieś w bok, ale zaraz skierowała swoje oczy na mnie.
- Bywało gorzej. Ostatnio nawet pracowałyśmy razem w ogródku!
Ucieszyłam się na te słowa. 
- W kwestii wynagrodzenia, dostałam nową pracę i...
- Nie przejmuj się tym~ - znowu się uśmiechnęła - Wszystko może zaczekać, poza tym bardzo lubię twoją babcie. Chcesz ją może teraz zobaczyć? 
- Za chwilę. Nie jestem tu sama.
Starsza pielęgniarka przybrała zaskoczony, ale radosny wyraz twarzy. Ja w tym czasie sięgnęłam po klucze i wyminęłam ją zanim zaczęła... Wychodząc usłyszałam jeszcze.
- Pani Son ucieszy się, Wendy w końcu przyprowadziła do nas zięcia!
Ta jasne, skwitowałam w myślach. Jeszcze się zdziwi. Skierowałam się z powrotem do samochodu. Wyglądało na to, że SeHun się już budzi.
Przyspieszyłam kroku i otworzyłam furtkę do drzwi jego byłego domu. Chłopak wyszedł z auta z wyraźnie odmalowanym szokiem na twarzy. W pewnym momencie myślałam, że po prostu mnie zamorduje, ale ten pobiegł tylko do wnętrza swojego byłego domu. Najwyraźniej chciał tu wrócić. Podążyłam czym prędzej za nim. Tak jak myślałam, skierował się wprost do swojego byłego pokoju.
W mieszkaniu nie było mebli. Było groteskowo pusty, a powierzchnie przykryte zostały sporą warstwą kurzu. Gdy wreszcie dogoniłam SeHuna przytulał on do siebie ten sam tomik wierszy przez który doszło po raz pierwszy do zniszczenia naszych relacji. Na jego twarzy pojawiła się ulga. Zniknęła jednak zaraz po tym, gdy przypomniał sobie o mojej obecności.
Cofnął się powoli do tyłu, nie ufnie. Patrzał na mnie jakbym zaraz miała coś mu zrobić.
Uśmiechnęłam się smutno i zrobiłam kilka kroków w jego stronę. Uniosłam ręce do góry (przy okazji bandaż się lekko rozwiązał) tak jak to się robi zbliżając się do dzikiego zwierzęcia.
- Spokojnie, spokojnie.. - zaczęłam łagodnie - Nie zabiorę Ci tego. Chciałam po prostu z tobą normalnie porozmawiać. Zawieśmy na dzisiaj nasze bronie. Posłuchaj, nie wiem, dlaczego aż tak bardzo mnie nienawidzisz, dlatego chciałabym to z Tobą wyjaśnić. Jeśli ty się przede mną otworzysz obiecuje, że ja przed tobą też.
Uniosłam małego paluszka do góry jakoby miałaby być to moja przysięga. Na razie nie chciałam mu mówić, że mogę przestać być jego menadżerką, jeśli nie  porozumiemy się.
Usiadłam na podłodze i objęłam rękoma swoje nogi.
- Dlaczego ten tomik dla Ciebie jest taki ważny?
Dla mnie też stał się bardzo ważny, ale to był czas na jego opowieść. Wiedziałam, że to, co mogę usłyszeć może sprawić, że naprawdę byłam czegoś winna. Nie wiedziałam czego się spodziewać. Miałam do niego zaufanie i czekałam na jego odpowiedź.

Ostatnio zmieniony przez Mineo (05-01-2015 o 15h42)


We are in noir
https://i.imgur.com/iiebOWg.gif https://i.imgur.com/XfRlwOz.gif https://i.imgur.com/tUzQc3d.gif https://i.imgur.com/7lf3FsO.gif

Offline

#23 05-01-2015 o 17h46

Miss'nałogowa
DemOlkaGirl
NIE BIASUJ NOSA MOJEGO BIASA
Miejsce: Talerz
Wiadomości: 2 871

Link do zewnętrznego obrazka
Dotykając tomik czułem, jak pozytywne z dzieciństwa powracają.
Wiersze zamieszczone z tyłu znałem na pamięć. Było ich tylko kilka, a na dodatek na poziomie dziesięciolatka.
Z tymi z przodu było inaczej. Wprawdzie cały czas napisane przez nie wiele starsze dziecko, ale te zostały napisane przez osobę z talentem.
Rozmyślania przerwała mi ta, która bezczelnie je wyśmiała. Dobra, była wtedy dzieckiem, ale na tyle dojrzałym, żeby zachować takie uwagi dla siebie. Szczególnie, że byliśmy wtedy przyjaciółmi.
Starałem odsunąć się, jak najdalej od niej. W innym miejscu zachowałbym się normalnie, ale tutaj czułem, jakby wszystko miało się wydarzyć na nowo.
- Spokojnie, spokojnie... Nie zabiorę Ci tego. -[color_lightgreen] zaczęła próbując mnie uspokoić - Chciałam po prostu z tobą normalnie porozmawiać. Zawieśmy na dzisiaj nasze bronie. Posłuchaj, nie wiem, dlaczego aż tak bardzo mnie nienawidzisz, dlatego chciałabym to z Tobą wyjaśnić. Jeśli ty się przede mną otworzysz obiecuje, że ja przed tobą też.
Wystawiła mały palec, żeby zapieczętować umowę.
Nie zostało mi nic innego, jak się zgodzić. Może kiedy wyjawimy to co nas gryzie zmniejszy się nasza nienawiść?
Chciała, żebym wyjawił jej sekret tomiku.
Głośno wypuściłem powietrze. Naprawdę nie lubiłem o tym opowiadać, ale już złożyłem obietnicę.
- Od czego zacząć... - zastanawiałem się przez chwilę - Już wiem! Jak myślisz do kogo należał ten tomik?
- Do ciebie... - dziewczyna została zbita z tropu tym pytaniem
- No właśnie nie do końca. Znaczy, napisałem w nim coś z tyłu, ale ogólnie należał do mojego brata. On pisał z przodu, a widząc, jak interesowałem się tą sztuką zostawił mi kilka ostatnich kartek zeszytu. Pisałem tylko krótkie rymowanki, które potem szybko recytowałem, a on mnie chwalił, pewnie dla tego żeby nie sprawić mi przykrości. Potem nauczył mnie recytować swoich, które tak mi się podobały, że wręcz je śpiewałem. Wtedy  zaczął mówić, że będzie ze mnie świetny raper i, że zrobię ogromną karierę, a on będzie mi pisać teksty. - wspominając to na twarzy pojawił mi  się przelotny uśmiech - Gdy się przeprowadziliśmy on miał świetną okazję czerpać inspirację z natury, a ja poznałem ciebie i wolałem się z tobą bawić, niż doskonalić swoją pasję tak samo, jak mój hyung, jednak nadal nie porzuciłem pisania. Niestety piękne czasy się skończyły, gdy pewnego dnia kończąc pisanie zapomniałem schować tomiku i zostawiłem luzem na biurku. Ty oczywiście musiałaś otworzyć go na początku i wyśmiać utwory brata. Ja, gdy tylko usłyszałem te słowa z twoich ust wpadłem w furię i doskonale wiesz co się wydarzyło. On się o tym dowiedział, sam był w nie lepszym stanie, kiedy usłyszał, o mojej sklerozie i bezmyślności,a potem przez następne pięć lat prawie się do mnie nie odzywał. Teraz wiem tylko, że wyjechał z Korei, a ten tomik, no wiesz... - nie umiałem już dalej mówić.
Byłem cały czerwony i prawdopodobnie po policzkach ściekał mi pewien płyn zwany łzami. Starałem się je powstrzymać, ale bałem się dotknąć policzków, żeby jakby co nie zwrócić na siebie uwagi dziewczyny.
W pokoju panowała cisza.
Wendy chyba nad czymś ciężko rozmyślała i chyba wahała się nad tym, żeby coś mi powiedzieć.
- Teraz twoja kolej - powiedziałem wyrywając ją z zamyślenia.

Ostatnio zmieniony przez DemOlkaGirl (05-01-2015 o 18h08)


  https://78.media.tumblr.com/9865d2fc8f6d10bb382e53ee04126fa6/tumblr_ozb44fu5xI1sg1swdo4_400.gif   https://78.media.tumblr.com/0a25edb5d3bc6700454bc96933c308fb/tumblr_ozb44fu5xI1sg1swdo3_400.gif

Offline

#24 05-01-2015 o 21h20

Miss'Superstar
Mineo
Feel like nobody else is here.
Wiadomości: 22 855

http://i57.tinypic.com/2e2kvv7.jpg
Słuchałam chłopaka w skupieniu. Czułam jak narasta we mnie uczucie wstydu. Dla niego było to ważne. Na prawdę przyczyniłam się do skłócenia jego i jego brata. Nie wiedziałam, że oboje są tacy wrażliwi.
Nie zauważyłam jak skończył. Namieszał mi trochę w uczuciach. Poczułam do niego pierwszy raz od dawna żal. Było mi szkoda tego czego przeze mnie doświadczył.
-Teraz twoja kolej. - powiedział cicho.
Spojrzałam na niego. Wyglądał w tej chwili jak bezbronne dziecko. Po policzkach spływały mu łzy, rumienił się. Po raz kolejny złapały mnie wyrzuty sumienia. Nie powinnam była tego zaczynać, nie powinnam była go tu zawozić.
Chciałam uciec, ale to nie było w moim stylu. Musiałam naprawić wyrządzone przeze mnie szkody. Tak należało postąpić.
Wykonałam tradycyjny ukłon w jego stronę.
- Przepraszam Cię... Jest mi wstyd... Naprawdę mi przykro - pokiwałam głową nadal się pochylając. - Ale nie sądzę, że to był powód, dla którego twój brat zniknął. Przecież byliście tak blisko - nagle przeszła mi przez głowę pewna myśl - Mogę go dla Ciebie znaleźć, obiecuję.
Popatrzał na mnie z ożywieniem i nadzieją w wzroku. Uśmiechnęłam się do niego krzepiąco.
- Obiecuję. - powtórzyłam.
Wstałam i otrzepałam z siebie kurz. Podeszłam do drzwi balkonu i wyjrzałam na zewnątrz. Chmurzyło się.
- Moja historia jest inna od twojej. Ja chyba naprawdę Cię nienawidzę. - skierowałam na niego swoje poważne spojrzenie. - Wszystko zaczęło się od Twojego wyjazdu. Wszystko spadło na mnie jak fatum. Wiesz, że dzieciaki w szkole Cię uwielbiały? Zawsze gdy byłam z Tobą nie dokuczały mi. Po Twoim odejściu wszystko się zmieniło.
Wzdrygnęłam się. Zaczynałam czuć się zła.
- Zaczęły się nade mną znęcać, ale nie to było najgorsze. W tym samym czasie moi rodzice chcieli się rozwieść. Przyjechali tutaj i kłócili się o to, gdzie mam się podziać. Nie wiedziałam, co ze mną będzie. Kochałam ich oboje, ale nienawidziłam tej sytuacji. W tym samym czasie uciekałam właśnie do twojego domu. Wprawdzie... Nie sądzę, że te wiersze są złe.
Przyznałam się i wskazałam na książeczkę trzymaną w ręku chłopaka.
- Podobały mi się. Zawsze lubiłam je czytać na poprawę humoru. Trudno mi to teraz przyznać, ale... Ale to dzięki nim zaczęłam tworzyć muzykę.
Uśmiechnęłam się czując, że mogłabym się zaraz rozkleić. Robiło mi się gorąco.
- Rodzice postanowili, że zostanę z dziadkami. Nawet nie zapytali się o moje zdanie. - czułam jak pojedynczą łza spłynęła mi po policzku. - Muzyka to jedyne co sprawiało, że cieszę się z życia. Przestałam być nudną, nieciekawą SeunGwan, a zaczęłam być Wendy. Postanowiłam, że Cię odnajdę Ty głupku. Wtedy sądziłam, że to Ty byłeś moim natchnieniem. Chciałam Cię przeprosić, debilu - narastała we mnie złość. - Udało mi się, ale okazałeś się kompletnym dupkiem! Znalazłam Cię, ale Ty mnie nie pamiętałeś! - prychnęłam. - Jeszcze gorzej, Ty i Ci twoi koledzy, którzy mi dokuczali... Nienawidziłam siebie, za to, że pozwoliłam sobie przekonać rodziców, by mnie zapisali do tej beznadziejnej szkoły w Seulu.
Podniosłam głos.
-  Głupku, to przez Ciebie, nie mogłam się skupić. Nienawidziłam tego, że tak świetnie sobie radzisz. Nienawidziłam tego, że tak bardzo Ci zazdrościłam. Radziłeś sobie beze mnie świetnie, ale byłeś takim kretynem, który mnie nie rozpoznał. Starałam Ci dorównać, ale nigdy mi nie wychodziło. Po ostatniej klasie byłam naprawdę zdesperowana. Pierwszy raz w życiu czegoś sobie odpuściłam. Rozumiesz? Nie chciałam Cię już znać, nigdy więcej nie chciałam już Cię widzieć.
Przełknęłam łzy wściekłości.
- Potem Twój debiut. Byłeś wszędzie. Nie chciało mi się tak żyć. Błyszczałeś na scenie, a ja? Ja musiałam być kelnerką w obskurnych barach i obserwować Cię z daleka. Wtedy właśnie poznałam Chanyeola. To on pozwolił mi o Tobie zapomnieć. Dzięki niemu zaczęłam panować nad swoimi emocjami. Stałam się tym kim jestem teraz. Ale musiałam znowu spotkać Ciebie. Ze wszystkich możliwych ludzi. Ciebie.
Zaczęłam krzyczeć.
- To wszystko przez Ciebie głupku.
Zaczęłam rzucać w chłopaka wszystkimi śmieciami, które znajdowały się na podłodze. Rozkleiłam się na dobre. W kółko wciąż krzyczałam, że to jego wina. Przestałam nad sobą panować.
Chłopak znajdując chwile, w której nieco osłabłam złapał mnie za moje nadgarstki do góry i przyszpilił do ściany. Przeniosłam na niego mój zamazany wzrok. Nasze twarzy były naprawdę blisko siebie. Nie miałam pojęcia, co on do cholery chciał w tej chwili zrobić, ale zaczynałam się uspokajać


We are in noir
https://i.imgur.com/iiebOWg.gif https://i.imgur.com/XfRlwOz.gif https://i.imgur.com/tUzQc3d.gif https://i.imgur.com/7lf3FsO.gif

Offline

#25 05-01-2015 o 22h47

Miss'nałogowa
DemOlkaGirl
NIE BIASUJ NOSA MOJEGO BIASA
Miejsce: Talerz
Wiadomości: 2 871

Link do zewnętrznego obrazka

Dziewczyna niespodziewanie wykonała tradycyjny ukłon i zaczęła przepraszać.
Bardzo się zdziwiłem i nie wiedziałem, jak na to zareagować, a kiedy na dodatek powiedziała, że znajdzie mojego brata mój wyraz twarzy musiał wyglądać, jak u głupka, który wierzy w dokonanie niemożliwego.
Podeszła do balkonu i spojrzała na mnie poważnie wyznając mi swoją historię.
Gdy skończyła czułem się jak zwykły dupek.
Jak mogłem jej nie poznać? To gnębienie też nie było w moim stylu. Źle się odezwała do Jongina w odpowiedzi na jego typową zaczepkę  podczas gdy miała mnie przeprosić, a my sprawiliśmy jej najgorsze lata życia.
Zaczęła w płakać złości, rzucać we mnie śmieciami i krzyczeć, że to wszystko moja wina.
Kiedy trochę osłabła skorzystałem z okazji i przyszpiliłem ją do ściany i poczekałem, aż się uspokoiła.
Po raz pierwszy od dziesięciu lat widziałem, jak nieukrywanie płacze. Niestety uspokoiła się zbyt szybko, żebym mógł sobie to wszystko poukładać w głowie
- Wendy, ja naprawdę nie wiem, jak ci to wszystko wynagrodzić... - już źle zacząłem, ale musiałem już kontynuować z taką wersją - Jak chcesz mogę teraz zrobić dla ciebie jakąkolwiek rzecz, o co tylko po prosić. Może i nie popełnię samobójstwa, ale wszystko inne zrobię, żeby tylko jakoś wynagrodzić... Przepraszam... Naprawdę wszystkiego żałuję i jest mi przykro.
Miałem przy tym pokornie spuszczoną głowę, a potem ze szczerze przepraszającym wzrokiem spojrzałem jej w oczy.
Objąłem ją czując, że nigdy mi nie wybaczy.
Najdziwniejsze było jednak to, że nie zaczęła mi się wyrywać i po prostu stała w moim uścisku.
Po chwili poczułem, że z wycieńczenia po prostu zasnęła.
Położyłem ją na jedynym meblu w tym domu, czyli moim starym łóżku i usiadłem na podłodze koło niego. Była już dziewiętnasta. Nie wiedziałem, że czas tak szybko minął.
Spojrzałem na nią i poczucie winy powróciło. Nadal nie mogłem uwierzyć, że tak wiele szkód jej wyrządziłem.
Następnego ranka gdy się obudziła i zobaczyła, że już wcześniej byłem na nogach zapytała:
- Pamiętasz, jak wczoraj powiedziałeś, że możesz zrobić dla mnie wszystko?
- Tak... - teraz mogłem spodziewać się najgorszego.


  https://78.media.tumblr.com/9865d2fc8f6d10bb382e53ee04126fa6/tumblr_ozb44fu5xI1sg1swdo4_400.gif   https://78.media.tumblr.com/0a25edb5d3bc6700454bc96933c308fb/tumblr_ozb44fu5xI1sg1swdo3_400.gif

Offline

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 2