Strona główna

Forum - Missfashion.pl, gra o modzie dla dziewczyn!

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 2 3 4

#26 01-12-2014 o 00h21

Miss'Sensei
Arwen
...
Wiadomości: 802

http://fontmeme.com/newcreate.php?text=F%EBanor%20Calaglin%20Loss%EBhelin&name=RomanUncialModern.ttf&size=20&style_color=554254

Promienie słoneczne prześwitywały przez korony drzew o barwie żywej zieleni i mieniły się wodach strumyku, u którego źródła znajdowali się teraz Jeździec i jego smok. Choć przysiedli w cieniu, część światła padała na blade lico Fëanora, napawając je przyjemnym ciepłem. Odgłosy lasu - ćwierki ptaków, świst wiatru wśród liści, szum przepływającej wody, przebiegająca niedaleko locha z młodymi, młode sarny pijące ze strumyka - napawały obydwu spokojem, jednak żaden z nich, mimo chwili odprężenia, nie tracił czujności.
Dziś nie będziesz ćwiczył magii chaosu? - zabrzmiał basowy głos smoka w umyśle Fëanora, pozwalając sobie zwrócić momentalnie na siebie jego uwagę.
- Nie.. Las wszystko widzi i słyszy, a to, czego on się dowie, w końcu i Starszyzna odkryje. -odpowiedział na zadane pytanie, a z tonu jego nie można było wyczytać żadnych emocji.
To dobrze.. Jeśli chcesz znać moje zdanie, to zgadzam się z nimi - to zbyt niebezpieczna magia. - odparł smok, wydmuchując kłąb popielatego dymu.
- Elwë.. -odparł stanowczo i lekko ostro, w tym jednym słowie wyrażając to, co sądził o opinii Starszyzny i gada. Towarzysz elfa wyglądał, jakby chciał coś mu odpowiedzieć, jednak zaraz postawił uszy, wsłuchując się głosy leśnych stworzeń. Fëanor zauważając to, skierował wzrok na sarny, które jeszcze przed chwilą spokojnie gasiły pragnienie, a teraz stały prosto, nasłuchując, aby zaraz płochliwie oddalić się od tego miejsca. Elwë chciał poinformować Jeźdźca, co mu powiedziano, jednak ten uciszył go gestem ręki.
- Czuję niepokój zwierząt.. -..lecz skoro Strażnik przepuścił to "coś", to nie może być nic groźnego, dodał w myślach. Potwierdził to widok zakapturzonej postaci, w której dłoni jaśniał biały list. Elf wziął wręczoną wiadomość, widząc dokładnie jaką treść zawiera. Przeczytał ją szybko, po czym skierował się z Elwë'm prosto do Vardamor'ranr, gdzie jak się domyślał Starszyzna już kazała przygotowywać rzeczy do podróży dla Jeźdźca.

* * *

Szybowali wśród obłoków zabarwionych barwnym światłem wschodzącego słońca. Zarysy Akademii już jawiły im się przed oczyma. Jakże dobrze znane mury teraz w pełnej krasie emanowały swoim pięknem, wprawiając zapewne w zachwyt każdego pierwszoroczniaka. Jednak dla Fëanora i Elwë'a to nie był pierwszy raz i obydwaj wiedzieli, że prawdziwa niezwykłość tego miejsca kryje się w jego wnętrzu.
Smok wylądował na placu, gdzie znajdowała się niemała grupa osób. Choć twarze mogły się mieszać dla innych w tym tłumie, elf, będąc jeszcze na grzbiecie swojego towarzysza, dojrzał parę metrów dalej znajomego mu Jeźdźca. Zgrabnie zsiadł z gada i niespiesznym krokiem podszedł do wypatrzonej przez niego osoby.
- Witaj Bolivarze, Shadiyo. -przywitał się z obydwojgiem, lekko akcentując ich imiona i skinąwszy każdemu głowa.




To ja będę (pierwszy raz w życiu) ta odważna i podejdę, a co! ^-^

Ostatnio zmieniony przez Arwen (01-12-2014 o 00h21)


https://i.imgur.com/c2OaL3K.png

Offline

#27 01-12-2014 o 00h38

Miss'na całego
Loliq
*~* Steady damage, cross the line. What's become clearly defined. *~*
Miejsce: tak
Wiadomości: 278

//photo.missfashion.pl/pl/1/40/moy/31387.jpg

Jack skacząc z czarnej gałęzi na kolejną wystającą gałąź, poczuł iż zapada zmrok. Uśmiechnął się szyderczo i nadal skakał. Po chwili, dziwnym trafem został zrzucony na ziemię. Zauważył przed sobą, coś w stylu czarnej szaty, podniósł głowę do góry i zobaczył zakapturzoną postać, wyciągającą ku niemu biały lśniący list. Chłopak bez wahania zgarnął list i od razu go otworzył, jeszcze się spojrzał gdzie była tajemnicza postać... Ale jej już tam nie było. Przeczytał treść i przywołał Sakit, smok od razu zareagował. Jack zauważył coś niepokojącego... Natomiast, smok śmiał się jak głupi z naszego Emośka.
- Ty mała gadzino... Wiedz że Ci się to nie upiecze! - Odparł grożąc mu, a smok nadal się śmiał, nie zwracając uwagi na naburmuszoną twarz Jack'a.
Emo, bez wahania wskoczył na grzbiet smoka, a on wzbił się w górę i zaczęli pędzić jak strzała. Nie wiadomo ile czasu minęło, może parę minut...? No cóż, ale nie ważne. Otóż jeździec i jego smok znaleźli się, w ich bardzo znanym miejscu. A mianowicie szkole smoczych jeźdźców. Gdy już wylądowali, nie oglądał się za nikim, tylko zaczął ochrzaniać smoka. Który nawet się niczym nie przejął.
- Przeklinam Cię głupi gadzie! - Rzucił z wściekłością, a smok nawet się nie przejął. Można powiedzieć iż miał niezłą bekę z Jack'a. Jack jak małe dziecko tupnął ze złości i się odwrócił. - Mam już Ciebie dosyć... - Westchnął zmęczony i ruszył. Sakit za nim szedł. Chłopak zrezygnowany odwrócił się a smok złapał go za nogi, swoim czarnym ogonem. I tak o to Jack zaczął sobie wisieć. - Ja Cię chyba kiedyś zabiję... - Warknął i zaczął machać rękoma, żeby coś zrobić swojemu nieznośnemu towarzyszowi.

Offline

#28 01-12-2014 o 17h10

Miss'Fuzja
Charlotte5
“Elegance is the only beauty that never fades.”
Miejsce: Miami
Wiadomości: 5 762

//photo.missfashion.pl/pl/1/40/moy/31544.jpg
- Na razie nikogo nie spotkałam, Evangelino, ale... - urwała, zauważając jej współlokatora.
- Patrz, to Jack! - Była już tak szczęśliwa, że niektórzy musieli się odwracać, by nie oślepić się bijącą żółcią z jej oczu. Pobiegła w stronę wiszącego chłopaka.
- Cześć Emo, co u ciebie? -  zapytała Marigold nie zważając na pozycję swojego towarzysza. Evangelina stała za nią i śmiała się na całego. Chciała pewnie rzucić jakąś uwagę, ale śmiech jej na to nie pozwolił. Marigold czekała tylko na odpowiedź. Nie chciała być zbyt niegrzeczna, ale po chwili wybuchła chichotem.

Ostatnio zmieniony przez Charlotte5 (05-12-2014 o 14h15)


~

Offline

#29 01-12-2014 o 21h30

Miss'OK
Nieve
"Uczę w liceum... Głupota to mój chleb powszedni."
Miejsce: Varsovia
Wiadomości: 1 608

Uwaga! To tylko zarys, potem rozbuduję niektóre punkty >< to jest, jutro
Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka

Song & Voice

Imiona | Genevieve Christine Lailah
Nazwisko | Devereux

Płeć | Kobieta
Orientacja | Biseksualna

Wiek | 17 lat
Data Urodzin | 18 listopada
Znak Zodiaku | Skorpion

Pieczęć | Ciągnące się od nadgarstków do zgięcia łokci purpurowe węże, których łby spoczywają na wewnętrznych stronach dłoni.

Rasa | Pół-nag
~Nagowie to starożytna rasa wężokształtnych istot, dawniej przez ludzi uznawanych za bóstwa wodne. Żyją oni pod ziemią,  we wzniesionym tam mieście,  które również pełni funkcję ich skarbca. Mało kiedy zdąża się by przedstawiciele tej rasy wychodzili na powierzchnie i dzielili się swymi skarbami. Z reguły przybierają formę pół-ludzi, pół-węży,  lecz są w stanie również całkowicie przyjąć formy obu tych stworzeń. 

Wygląd | A jednak oślepłeś... Już myślałam, że może na tym świecie istnieją jacyś inteligentni ludzie, ale widząc Ciebie i słysząc Twoje pytanie, tracę nadzieję, że ten świat da się jeszcze odratować. Wiesz co? Od teraz, będę udawać, że to cię nie ma, tak będzie lepiej. Wystarczy, że mi się od  Genevieve oberwie, ty jako głupek masz u mnie taryfę ulgową. Zostaw mi te pytania, a odpowiedzi wyślę ci pocztą, Ok? Nie? No dobra, jak chcesz...
Lady Devereux jest dosyć niską dziewczyną, albowiem wzrostu ma niewiele ponad metr sześćdziesiąt, a i jej niewielka waga świadczy o kruchości tej oto osóbki.  Bo przecież toż to piórko jest, jak waży niecałe pięćdziesiąt kilo! Jednak wracam już do jej wyglądu. Lico tego dziewczęcia otacza aureola stworzona z blond loków, zwykle rozpuszczonych, bądź związanych w luźny warkocz. Jej oczęta są niczym dwa szmaragdy, bądź, bardziej poetycko, niczym zieleń powracająca do życia pod zbawiennymi kroplami deszczu. Kształtem przypominają one migdały, a kurtyna rzęs, która je przysłania, kładzie delikatne cienie na rumiane policzki. Drobny nosek, lekko zadarty ku górze i usteczka w odcieniu bladoróżowym, nadają jej jeszcze większej delikatności. Cera jej jest jasne, mało kiedy wręcz narażona na kontakt ze słońcem, gdyż zwykle najmniejsze nawet skrawki ciała zasłaniane były przez jej stroje.

Umiejętności | Przynajmniej nie pytasz o jakieś informacje tajne, a tą wiedzę jaką posiada każdy jej znajomy. O ile raczył zapytać kiedykolwiek, bo sama z siebie by tego nie powiedziała. Z uwagi, że jej ojciec był nagiem, potrafi ona kontrolować żywioł wody. Jest w stanie poruszyć wszystkim co ją w sobie zawiera. Genevieve potrafi również przybrać formę naga, gdy na całym jej ciele pojawiają się łuski, oczy robią się zwężone, a nogi zamieniają się w ogon. Rozwija się on wraz z wiekiem, a u tej trzpiotki ma on już niecałe 3 metry. W tej formie jest znacznie silniejsza niż zwinniejsza. Jakkolwiek i tak jest osobą, jak na tak drobną posturę, dobrze wysportowaną i silną. Niechby nikt jej nie śmiał powiedzieć, że to chucherko. Zna się świetnie na fechtunku, choć używa tylko lekkich broni, jak szabla czy szpada. Lecz ludzkie sprawy nie są jej lepiej znane.

Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka

Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka

Imię | Estella
Płeć | Smoczyca
Wiek | Kilkaset, a ile dokładnie
Tego nie wie nikt.
Żywioł | Woda
Umiejętności | Jej ogień jest szmaragdowy i parzy naprawdę dotkliwie. Nie szkodzi jej też woda, przez jej kryształowe łuski, które również odbijają światło i mienią się wieloma barwami. Jednak dzięki temu łatwiej ukryć jej się na niebie.
Opis | Estella zalicza się do niewielu, tak zwanych, kryształowych smoków.  Jej łuski przypominają kryształy, dlatego też takim mianem się je określa. Jednak smoczyca jest znacznie mniejsza od pozostałych przedstawicieli jej gatunku, co dość często działa o jej niekorzyść. I mimo, że w powietrzu nie jest najszybsza, nadrabia to zwinnością, jak i możliwością ukrycia się nawet na najczystszym niebie dzięki jej łuskom.

Ostatnio zmieniony przez Nieve (02-12-2014 o 14h27)

Offline

#30 01-12-2014 o 21h32

Miss'ujdzie
Meilene
lel
Wiadomości: 175

Ohohoho~

Cyril Greaver

Rany boskie.To na prawdę trudne.Przecież on ma sokole oko,nawet w lesie zauważy zająca czmychającego do nory kilometr dalej,kurde,a tu...na szkolnym boisku...toć to hańba.Przecież łatwo rozróżnić...nie wiem,no drzewo od żywej, chodzącej istoty.Nie powie,że "ludzkiej",bo to jest raczej rzadkie.Tak,są wyglądem przypominający człowieka,ale Cyril jest tu prawdopodobnie jedynym prawdziwym przedstawicielem tego prawie,że wymarłego gatunku.Raczej nie ma się tu czym chwalić.Niedługo trafi do zoo i będzie straszyć zwiedzających.Byłby kompletną ofiarą losu,jakby nie te jego parę umiejętności.Ta...przynajmniej Kazu się jakoś reprezentuję.
-Wiem co myślisz,czaisz?Ale no...ty też zawierałeś jakieś przyjaźnie,nie?Jak chcesz to mnie zostaw i leć do tych swoich koleżków,a ja połażę i zastanowię się nad sensem życia.W końcu znajdę kogoś znaj---
Nie dokończył,gdyż w dość nieprzyjemny sposób znalazł się na twardej ziemi.Jednak nie wszystko jest tu idealne.Zresztą trochę czuł jak boli go tors od jakiegoś nagłego uderzenia.No tak,wygląda na to,że się z kimś zderzył.Masakra.Złapał się za głowę i spojrzał do góry szukając współsprawcy wypadku.
-O,Jib!Nie mam pojęcia jak możesz zgubić ogromnego smoka,ale za długo cię znam,żeby się dziwić z takiego powodu
Wstał leniwie otrzepując trawę ze spodni,a następnie podając dłoń dziewczynie.Nadal nie wiem,jak to możliwe,że jej nie zauważył.Jej różowe włosy się aż błyszczą,zresztą cała jest dość charakterystyczna i trudno ją zignorować.Tak czy owak Cyril nie jest dziś sobą.Jeśli myślicie,że to przez to,że jest głodny to mogę was powiadomić,że macie racje.
-Tak na marginesie to czemu ją szukasz?Nie sądzę,żeby się zgubiła czy coś w tym stylu



https://40.media.tumblr.com/c270223ae0fc72f90a79407f6ca52a85/tumblr_o0bsn12HIM1r5wphyo1_500.png

Offline

#31 02-12-2014 o 18h50

Miss'OK
Eminaria
Daj mi nadzieję i zabierz mi serce, jeśli poczujesz choć chwilę jak ja.♥
Wiadomości: 1 501

//photo.missfashion.pl/pl/1/40/moy/31234.jpg

Dziewczyna uśmiechnęła się że jednak, nie dostała ochrzanu za swoją nieostrożność. Przyjęła pomoc i chwyciła rękę Cyril'a. Spojrzała się ponownie przed siebie, a potem na chłopaka, momentalnie wzruszyła ramionami. A potem skierowała wzrok na ziemię i zaczęła myśleć.
- Znaczy... Ja jej nie zgubiłam. - Zaczęła nadal zastanawiając się, podniosła głowę i spojrzała się na czarnowłosego chłopaka. - Zabrała mi książkę. Pewnie poczuła się przeze mnie ignorowana. - Dodała spoglądając za siebie, czy jednak nie spróbowała zajść ją od tyłu i najzwyczajniej z świecie przestraszyć. - Wybacz dla mnie książka jest jak hipnoza... - Stwierdziła posyłając mu słodki uśmiech i zaczęła się ponownie rozglądać, westchnęła zrezygnowana i spojrzała na przyjaciela. - A właśnie... Cyril widziałeś ją? - Spytała się z bardzo dużym zaciekawieniem.
Jib na serio nie wiedziała, gdzie mogła uciec jej ukochana towarzyszka. Aż się zastanawiała, gdzie mogła się wpakować... Ach ta Alba! Westchnęła ponownie i spojrzała na smoka Cyril'a. A gdyby...? Tea po chwili skrzywiła się, ale szybko zmieniła wyraz twarzy i udała że nic się nie stało. Skierowała wzrok ponownie na chłopaka.


http://s12.favim.com/orig/160812/gif-harley-quinn-joker-suicide-squad-Favim.com-4628517.gif

Offline

#32 02-12-2014 o 20h31

Miss'OK
Nieve
"Uczę w liceum... Głupota to mój chleb powszedni."
Miejsce: Varsovia
Wiadomości: 1 608

~ Genevieve Christine Lailah Devereux

Powoli opadałam w odmęty, a w około siebie czułam zaledwie wodę. Wiedziałam, że w razie czego Estella czuwała nade mną, nawet jeśli znajdowała się teraz na powierzchni. Zdawałam sobie doskonalę sprawę z tego, jak otaczający mnie żywioł porusza się wraz z pływającymi w pobliżu istotami. I nawet jeśli żadna z nich nei była mi pokrewna, wiedziałam, że nic mi się teraz nie stanie. Można powiedzieć, że takie "pływanie" uważałam za odprężające i dość często je praktykowałam, wczuwając się w swój, jak i mojego smoka, żywioł.
Ogon, opuszczony niżej niż tułów oraz głowa, dotknął ziemi, co poczułam zaledwie jak muśnięcie z początku. Po chwili jednak ziarenka piasku zaczęły mnie uwierać i drażnić niemal boleśnie łuski, nawet jeśli na razie zaledwie małego fragmentu mojego ciała dotykały. Rozchyliłam powieki, wybudzając się z letargu, a już zaraz płynęłam szybko ku powierzchni, najszybciej jak tylko potrafiłam. Bez żadnego konkretnego powodu, zwyczajnie zawsze tak robiłam. Z początku co prawda szybciej wypływałam na powierzchnię, bo nie umiałam aż tak długo pozostać w bezruchu, pozwalając swoim myślą błądzić, ale teraz za każdym razem ten letarg się przedłużał. Chyba można było to nawet uznać za rodzaj medytacji, nie? A ta znowu pomagała w poznawaniu siebie i lepszej kontroli nad ciałem. Choć od tego są i ćwiczenia.
Gdy tylko się wynurzyłam, wzięłam głęboki oddech. Delikatnie odgarnęłam kilka niesfornych kosmyków z twarzy, po  czym spojrzałam na moją smoczycę. Niby nadal wygrzewała się na słońcu, lecz teraz zdawała się niespokojna i co chwilę zerkała na pobliski las. Czym prędzej podpłynęłam do brzegu, po czym przybrałam ludzką formę, czym prędzej chwytając swoje ubrania. Ubrałam się niemal w ekspresowym tempie, wcześniej pozbywając się ze swojego ciała kropli wody, jakie po mnie spływały po wyjściu z jeziora.
I w sumie dobrze zrobiłam.
Nie minęły może dwie minuty, jak przede mną pojawił się odziany na czarno osobnik i podał mi kopertę. Ujęłam ją delikatnie dłońmi, już teraz osłoniętymi rękawiczkami, mrucząc przy tym jakieś podziękowanie.  Swoją drogą, czy o nie meczące, by w taką śliczna pogodę chodzić tak ubranym? Przecież to aż przyciąga słońce, musi mu być gorąco, jak nic.
Otworzyłam kopertę choć doskonale zdawałam sobie sprawę co się może w niej znajdować. Zaledwie szybkie przebiegnięcie wzrokiem po tekście, a moją twarzyczkę rozjaśnił uśmiech. Z wielką chęcią bym skakała z radości, że znowu chcą mnie mieć w szkole dla smoczych jeźdźców. Sama nie wiedziałam czemu akurat mi Estella pozwoliła się dosiąść, ale też nigdy w to nie wnikałam. Nie było mi to do szczęścia potrzebne, ważne, że stała się ona dla mnie przyjaciółką.
- Wracamy do akademii, Estello. - powiedziałam cicho, tak by tylko ona mnie usłyszała. Choć jakby się zastanowić to nikt prócz wodnych stworzeń nie mógłby nas podsłuchać. Zaraz wskoczyłam na smoczycę, a ta wzbiła się w powietrze... Co nie znaczy, że od razu, bezmyślnie, poleciałam do szkoły w chmurach, co to, to nie! Najpierw poleciałam do domu mojej matki, bo nigdy nie mogłabym go nazwać swoim, skąd zabrałam swoje rzeczy, dopiero potem ruszyłam ku szkole.

Jedno musiałam przyznać po tak długiej podróży - zdecydowanie latanie nie było moją ulubioną czynnością. Dobrze, lubiłam je, no i byłam jeźdźcem. Ale, na Awatara!, ja byłam stworzeniem w połowie wodnym. To oczywiste, że w otoczeniu tego żywiołu czułabym się najlepiej. I nawet jeśli nie miałam żadnych skutków ubocznych lotów, to musiałam się chwilę wyciszyć po lądowaniu, nim zsunęłam się po gładkich łuskach mojej towarzyszki. Zwężyłam lekko oczy, wypatrując znajomych osób, z którymi miałabym ochotę porozmawiać. O, i się jedna taka znalazła nawet! Kiwnęłam palcem na Estelle, która w sumie też już patrzyła w tym samym kierunku.
Nie minęła długa chwila, a ja już znajdowałam się przy Cyrilu, po czym przytuliłam go na powitanie. Podobnie zrobiłam w sumie z Jibril, choć krócej. Byłam niemal pewna, że i Estella wykonała jakiś gest do Kazu, lecz ona była na tyle wyniosła, że za nic nie spoufalałaby się tak bardzo. I niemal czułam przez moment jej karcące spojrzenie, które utrzymane dłużej mogłoby mi wypalić dziurę w plecach.
- Doberek, kochani, jak miło was znowu widzieć. Jak tam wam minęła przerwa? Jeju, jak ja się cieszę, że znowu tu jestem! - wypaliłam na jednym wdechu, niemal jak karabin maszynowy. i gdyby moja smoczyca się odzywała pewnie w tym momencie by jakoś złośliwie to skomentowała, a ja i tak mimo tego bym ją kochała, o!

Offline

#33 02-12-2014 o 21h24

Miss'OK
Ikuna
:>
Miejsce: Nibylandia
Wiadomości: 1 502

Link do zewnętrznego obrazka

Ereia cieszyła się na to, że uda się jej spotkać ukochane kuzynostwo zaraz po przybyciu do uczelni. Z radością szła w jej kierunku, a jej obecność zwiastowały brzęczące wesoło bransoletki na jej kostkach. W pewnej chwili poczuła chłód na plecach i gwałtownie odwróciła się spodziewając się któregoś z lodowych demonów.  Odwróciła się z nutką niepewności, jednak dostrzegając zakapturzonego Shadaara uśmiechnęła się lekko, zupełnie jak gdyby z wyrazem ulgi i jednoczesnej radości.
~ Shadaar. Miło cię znów spotkać. - posłała mu radosny uśmiech, splatając dłonie za sobą.
~ Jak tam minęły ci wakacje? Dużo miałeś wrażeń? Mnie przez całe wakacje babka próbowała znaleźć narzeczonego, uważa, że skoro niedawno skończyłam osiemnasty rok życia powinnam wedle starego zwyczaju mieć chociaż kogoś na oku. Nieco śmiesznie nie uważasz? W końcu poproszę kogoś by poleciał ze mną do domu i przedstawię go babci jako chłopaka. Może wtedy da mi spokój bo Bali nieco już zbrzydło straszenie ich wszystkich.
W tej chwili podleciała smoczyca, która nadal miała na sobie bagaże dziewczyny. Ustawiła się bokiem zupełnie jak gdyby bez słów chciała przekazać, że może pora zdjąć z niej te rzeczy.
~ Ereia, może jednak się zlitujesz? Nie jestem byle bawołem żeby dźwigać to wszystko. Po za tym sama powinnaś nosić swoje suknie i smakołyki od ojca.
Dziewczyna odwróciła się na pięcie do smoka biorąc się pod boki, westchnęła teatralnie. Zarzuciła długimi włosami i po chwili już zabierała się do zdejmowania z pleców Bali ciężkich skrzyń.
~ Naprawdę mogła byś przecież podlecieć z tym do okna mojego pokoju, a nie tutaj kazać z siebie zdejmować. Dla ciebie moja droga to nie jest jakiś strasznie wielki ciężar. - mamrotała do niej czarnowłosa, próbując sama unieść skrzynię, niestety nie dając za bardzo rady.
~ Będziesz musiała poczekać. Teraz nie dam rady z tym wszystkim, nie mam tyle siły co tata.Zaraz zobaczę gdzie mam pokój i dam ci znać, chwilę chyba wytrzymasz co? Shadaar, a ty wiesz już jaki masz pokój? - zwróciła się do chłopaka, patrząc na niego przez ramię.

Offline

#34 04-12-2014 o 18h33

Miss'wtajemniczona
Ewangelin
We li­ve, as we dream – alo­ne.
Miejsce: Keizaal
Wiadomości: 2 136

Link do zewnętrznego obrazka

Kariin. Najbogatsze miasto na całej planecie. Pełne bogactw i próżnego przepychu. Zaskoczyłoby cię jednak nie piękno lecz brak jakiejkolwiek przestępczości. Dziwne nieprawdaż. Gdy się dowiecie że w podziemiach jest główna siedziba gildii złodziei pewnie nie będziecie zdziwieni nieprawdaż.
Wejdźmy więc do pałacu gdzie za prawymi wrotami jest sala tronowa, gdy jednak skręcisz w prawo do małych drzwiczek ledwo widocznych gdyż wykonanych z tego samego materiału co ściany budynku odkryjesz tajne przejście. Zamykasz za sobą drzwi i schodzisz na dół. Wszystko oświetlają kryształy Marelinu które nieustannie błyszczą. Idziesz dalej i wchodzisz do przestronnego pomieszczenia którego większą część stanowi krystalicznie czysta sadzawka. 
Ten spokój jednak mocą krzyki dochodzące z dalszej części pomieszczenia. Zdziwiony przemierzasz pusty korytarz i zauważasz pijących przy barze mistrzów gildii. Uśmiechasz się pod nosem i wchodzisz do tunelu umieszczonego za barem. Gdy z niego wychodzisz zauważasz obsydianowy pomost prowadzący do kręgu z tego samego materiału. W całym pomieszczeniu jest jeszcze siedem takich przejść. Zanim zejdziesz na dół już do twych uszu dobiegają pogróżki ubranej na ciemno postaci stojącej na środku placu. Wokoło niej unoszą się trzy bladoniebieskie plamy. Portale. Do nich co chwila wskakiwali i wyskakiwali z workami pełnymi bogactw.
- Co się tak guzdracie! Wasze babcie by to szybciej zrobiły! Za minutę te skarbce mają być puste! Nie będzie mi tu żaden idiota mówił, iż  kobietą nie będzie gadał bo to uwłacza jego godności!
Złodzieje przyspieszyli i po minucie po drugiej stronie można było ujrzeć puste skarbce. Wszyscy byli zmęczeni, ale najważniejsze iż królowa była zadowolona.
Z boku podeszła ubrana na ciemno postać z dwoma listami. Dziewczyna odgoniła wszystkich jednym ruchem dłoni.
Po chwili przy jej boku pojawił się białowłosy mężczyzna i wyszczerzył zęby w uśmiechu. Postać w czarnych ciuchach najwyraźniej się śpieszyła gdyż niespokojnie przeskakiwała z nogi na nogo. Dali im tu świętoszka? Gdy brunetka o tym pomyślała chciała przetrzymać posłańca dłużej jednak nie pozwolił jej na to „braciszek”.
Jego niebieskie oczy spoczęły na dziewczynie. Były zniewalające jednak Vel nie była zbytnio zainteresowana osobnikiem obok.  Podał list swej siostrze i sam otworzył swój. Wzruszył ramionami i ponownie się uśmiechnął.
- Wracamy do akademii, a teraz zdejmij tą maskę i pokaż swą śliczną twarzyczkę.
Velarin odepchnęła Erena od siebie i pokręciła głową na co on przerzucił sobie elfkę przez ramię wywołując salwę śmiechu u złodziei którzy byli na głównym placu.
Sam też był zadowolony słysząc krzyki i czując uderzenia na plecach. Zaczął kierować się do wyjścia wielce zadowolony z upokorzenia siostrzyczki. Na zewnątrz czekał na nich białowłosy człowiek o białych włosach i oczach przypominających rubiny oraz duża niebieska smoczyca po której łuskach spływała jeszcze woda.
Eren rzucił dziewczynę w stronę Akriina i uśmiechając się mruknął.
- Uspokój trochę tą bestię bo jeszcze trochę, a nas pozabija.
Po tych słowach podszedł do smoczycy która na niego fuknęła ukazując niezadowolenie spowodowane potraktowaniem królowej złodziei. Wzruszył ramionami i pogłaskał Kenrai po pysku używając tej chwili nieuwagi aby wskoczyć jej na grzbiet. Ta czując swojego jeźdźca jeszcze do końca nieusadowionego wzleciała w górę powodując tym samym stracenie równowagi przez Neila.
Złapała go w ostatnich chwilach cicho rechocząc i wiedząc że nie będzie on jej miał tego za złe.
Wszystkiemu przyglądała się dwójka ubranych na ciemno postaci kręcąc głowami. Dziewczyna zdjęła maskę i szal ukazując śliczną twarzyczkę, brązowe włosy oraz elfie uszy.
- Ruszamy?
Białowłosy skinął głową i puścił dziewczynę która od razu odskoczyła o kilka metrów aby pozwolić się przemienić smokwi. Gdy ten to zrobił elegancko wskoczyła na grzbiet i ruszyli w pogoń za rozbrykaną dwójką.

* * * * * * * * *
Ciemny smok swobodnie wylądował na placu. Velarin swobodnie zeskoczyła z grzbietu swego kompana i usłyszała jak obok ląduje jej brat z Kerain. Cicho zachcichotała widząc wiszącego Erena, patrzącego w oczy smoczycy .
- To nie czas na podrywy idioto złaź!
Cicho zachichotała i rozejrzała się dookoła . Znowu w akademii.  Obok brunetki stanął jej współpracownik uśmiechając się jak żul który wypił trzy litry porządnej domowej nalewki. Mimowolnie ręką odepchnęła twarz brata i ruszyła przed siebie ledwo zauważając Cyrila, Jibril i Geniś. Cicho westchnęła wiedząc że nie ma już odwrotu i wtedy wkroczył Eren.
- Jib słonko moje choć tu abym ciebie przytulił!
Jak powiedział tak zrobił ściskając biedne dziewczę. Vel znowu pokręciła głową z niedowierzaniem. Jak on może jej to robić? Spojrzała na Cyrila oraz Genevive i się delikatnie uśmiechnęła.
- Cześć będzie potrzebna pomoc przy odessaniu tego krwiopijcy od tego biedactwa. Pomożecie? A tak pomijając to...
Velarin podeszła do blondynki i ujęła jej policzki z łobuzerskim błyskiem w oku.
- A ty słodyczko tak urosłaś nieprawdaż?
Tarmosząc policzki biednej blondynki, brunetka wyglądała tak jakby bawiła się w najlepsze.

Ostatnio zmieniony przez Ewangelin (04-12-2014 o 19h14)


//photo.missfashion.pl/pl/1/80/moy/63788.jpg   

Offline

#35 04-12-2014 o 20h39

Miss'ujdzie
Meilene
lel
Wiadomości: 175

Cyril Greaver

Puścił rękę dziewczyny,gdy ta wstała i „zawiesił” sobie ją na szyi.Patrzył jak Jib błądzi wzrokiem dookoła.Dla niego wyglądało to dość śmiesznie i przyglądał się jej w ciszy aż ta w końcu powie coś co mogłoby być odpowiedzią na jego pytanie.Mruknął ciche „Aaa” słysząc  pierwsze zdanie.
-No tak.Ech,wiem.Jak się do książki dorwiesz to trudno ci do rzeczywistości wrócić.Właściwie to jej plan jest dobry…choć  ja bym go oczywiście wykonał inaczej
On sam książki lubi,ale jako,że w jego najbliższej okolicy nie ma bibliotek,a książki w księgarni są dla niego za drogie to jakoś musi się niestety bez nich obejść.Zresztą trudno mu by było znaleźć na nie czas,gdy całe dnie albo pracował,wytwarzał lekarstwa lub wędrował z Kazu.Oczywiście,w swoim domu miał parę książek,ale były one tylko w zakresie medyki czy odróżnianiu ziół od czegoś co ziołami nie jest.Zna je dosłownie na pamięć,więc wracanie do nich nie ma jakiegoś specjalnego pożytku w jego sytuacji.
-Żal przyznać,ale nie.Mogła się wtopić w tłum innych smoków.Co jak co,ale ile uczniów tyle i ich pupili
Spojrzał momentalnie na Kazu,który chyba nie był zadowolony z nazwania między innymi go „pupilem”.Był jakoś tak dziwnie przewrażliwiony na ten temat.Zapewne nie chce być porównywany do milusich zwierzątek futerkowych jak koty,bo to najbardziej się chyba z tym słowem kojarzy.No przynajmniej bardziej niż smok.Chłopak bardzo się tym jednak nie przejął,bo wiedział,że i tak mu to wybaczy.Zresztą może to uznać jako rekompensatę za spłoszenie rano sarny.Pewnie by i tak nie zdążyłby jej przyrządzić i skonsumować,ale zawsze mógł jeszcze przekazać ją rodzinie lub sprzedać na targu.Taa…takie rzeczy sprzedają się tam w minutę jak nie mniej.Cóż,nie wypominajmy już mu tej przeszłości,bo co było to już się skończyło i kropka.
Nagle poczuł uścisk,który jak się okazało otrzymał od już znanej i lubianej przez niego osóbki.
-To o wiele milsze przywitanie,niż te które miałem przed chwilą,ale takie lepsze niż żadne.A jak mi mogła minąć?Gorsza harówka niż w szkole,ale przynajmniej parę miejsc zwiedziłem.Ah,no i będąc w mieście wilkołaków prawie nie zostałem przez jednego pożarty~Skończyło się na tym,że ukradł mi buty.No,a tobie jak minęła przerwa?
Zaśmiał się odwzajemniając przytulasa.Spojrzał na Kazu,po którym widział,że cieszy się z widoku Estelli.Cóż,w końcu przez długi czas nie widział żadnego smoka,a musiał przez cały czas znosić towarzystwo Cyrila.Może mu to nie przeszkadzało aż tak,bo już się przyzwyczaił do jego charakteru,ale chłopakowi wydawało się,że to może być dla niego dobra odmiana.Zdziwił się i ucieszył,gdy zauważył zmierzających w ich kierunku Erena i Velcię.
-A tam niech się poprzytulają.Alba zabrała biedulce książkę i gdzieś się schowała.To jest takie pocieszenie,co nie,Jib?
Wyszczerzył się do niej i zerknął na Velarin,która tarmosiła policzki Nevi.Tak bardzo długie imię te jest to jak nie Nevi to Geniś.Jakoś to mu wybaczy.Zresztą jeśli po tej akcji skończy z wyrwanymi polikami,to i tak będzie jej wszystko jedno.Tak przypuszczam przynajmniej.


~E no,więc tak...coś jest xD



https://40.media.tumblr.com/c270223ae0fc72f90a79407f6ca52a85/tumblr_o0bsn12HIM1r5wphyo1_500.png

Offline

#36 04-12-2014 o 23h06

Miss'OK
Eminaria
Daj mi nadzieję i zabierz mi serce, jeśli poczujesz choć chwilę jak ja.♥
Wiadomości: 1 501

//photo.missfashion.pl/pl/1/40/moy/31234.jpg

Wsłuchiwała się w to co mówił Cyril. Westchnęła z nutką smutku, a potem spojrzała na chłopaka ze zdziwieniem. Jib nie mogła uwierzyć że pochwalił, plan jej ukochanej towarzyszki. Odwróciła głowę, nie miała zamiaru się odzywać. Można to było uznać za "focha". Miała ochotę skomentować, ale nie zrobiła tego... Po chwili poczuła jak ktoś się na nią rzuca i ściska, uśmiechnęła się na widok Nevi. Odwzajemniła jej uścisk.
- Witaj kochana Nevi. Moja przerwa przebiegła jakoś... Normalnie. - Przywitała posyłając słodki uśmiech i od razu odpowiedziała na jej pytanie, ale oczywiście Jib musiała się zawiesić, bo miała wrażenie że zauważyła Albę. Ale niestety nie zobaczyła... Skierowała wzrok na dziewczynę i uśmiechnęła się do niej. Posłała Cyrilowi nieprzyjemne spojrzenie, to nie była jej wina... Albo może to była jej wina. Nie ważne!
Nie minęło parę minut i poczuła jak kolejna osoba ją ściska. Wszyscy mają manie na przytulanie... Stwierdziła chichocząc z samej siebie. Gdy usłyszała głos, to wyszczerzyła się.
- Tak, cześć... - Westchnęła zastanawiając się. Ale od razu się przywitała z Velarin i Eren. Jibril czuła że ją szybko nie puści. Uśmiechnęła się ponownie do wszystkich. - Czyli stałam się ofiarą. - Stwierdziła śmiejąc się, ponownie zaczęła badać swoim wzrokiem gdzie znajduje się jej smoczyca. Ale nadal jej nie mogła dostrzec.
Dobrą kryjówkę znalazłaś, uśmiechnęła się niewidocznym dla innych uśmieszkiem.


http://s12.favim.com/orig/160812/gif-harley-quinn-joker-suicide-squad-Favim.com-4628517.gif

Offline

#37 04-12-2014 o 23h45

Miss'na całego
Loliq
*~* Steady damage, cross the line. What's become clearly defined. *~*
Miejsce: tak
Wiadomości: 278

//photo.missfashion.pl/pl/1/40/moy/31387.jpg

Całkowicie zdenerwowany zaczął coraz szybciej machać rękoma. Rzucał jakieś plugastwa swojemu smokowi, a on co...? Śmiał się jak jakiś wariat. Jack prychnął na niego i się obraził... No i można powiedzieć że sobie tak wisi. Zauważył Jibril, Cyrila i koło nich Nevi, niedaleko nich była Velarin, a Eren przykleił się do Jib. Nie wydobył z siebie uśmiechu, skierował wzrok na niebo, bo miał akurat okazje żeby na nie popatrzeć. Po chwili usłyszał lekki i słodki głos, od razu wiedział że to Marigold.
- Cześć Marigold. - Przywitał się i za nią zauważył śmiejącą się Evangelinę. Od razu wiedział że śmieje się z niego, posłał morderczy wzrok swojemu smoku. - Cześć Eviś. - Nawet nie wiedział skąd znalazł tą ksywkę do tej fioletowowłosej czarownicy. Patrzył się na nie, a potem skierował swój wzrok na złote oczy Marigold. - A widzisz co nie? Mój smok świetnie się bawi. A ja jestem na niego wkurzony. - Rzucił troszkę z oschłością patrząc się na smoka i ponownie machając w jego stronę swoimi rękoma, a smok się śmiał. Po chwili przestał i spojrzał na Mari. - A co u was? - Spytał dwie dziewczyny, z wielką ciekawością. Może i jakoś nie wspominał żadnych znajomych, ale czasem miał w sobie nutkę radości, że może ponownie zobaczyć się ze swoimi przyjaciółmi. Uśmiechnął się lekko do dziewczyn, nie wiadomo czy to jest jego prawdziwy uśmieszek, czy może i też sztuczny.

Offline

#38 05-12-2014 o 14h54

Miss'OK
Nieve
"Uczę w liceum... Głupota to mój chleb powszedni."
Miejsce: Varsovia
Wiadomości: 1 608

Zaczynam wariować, wszędzie widzę swój nick niemalże xD I wybaczcie, ale się śpieszyłam z postem.

~ Genevieve Christine Lailah Devereux

Wszyscy mnie kochają, tu myśl ogranicz do dwóch osób, i wszyscy odwzajemniają moje przytulaski, o! No tak, nie dziwię im się, w końcu się trochę nie widzieliśmy, a jak rok się skończy to już będziemy mieli swojego towarzystwa po dziurki w uszach. Dobra, teraz trochę przesadzam, ale kto by się tam ty przejmował, nie? W końcu ludzie mają tak trochę do przesadyzmu tendencję, więc można to uznać za jeden z nielicznych genów ludzkich jakie objawiałam swoją osobą. Bo nawet mój wygląd całkowicie można by podpiąć pod ród nagów, gdyby nie to, że odrobinę moją rodzicielkę przypominałam.
Po tym jak Cyril wspomniał o harówce poczułam się jak leń, i to taki z patentem, żeby nie było. W końcu sama prawie cały czas odpoczywałam. Niby medytowałam, co by można nazwać samodoskonaleniem siebie, ale w końcu to też takie nic nie robienie. Teraz to tak tylko jakoś w słowa ładnie ubrać...  I to z tych cudownych rozmyślań wyrwała mnie Veluś oraz Eren. Choć bardziej ta pierwsza, bo chłopak od razu zajął się Jibril. Już bym nawet pomyślała, że zostaną mi wszelakie czułości oszczędzone, jednak Vel raczyła zwrócić ku mnie swoją uwagę. Moje biedne policzki! Dopiero po dłuższej chwili udało mi się je uwolnić, po czym zaczęłam je rozmasowywać.
- Nie urosłam. - burknęłam, zerkając na swoją starszą "siostrzyczkę" oburzona. Jak coś mi urosło to jedynie ogon, bo niestety wzrostowo widocznie miałam już taka mała na zawsze pozostać. Cóż poradzić... - Ne, Jib, może i ofiarą, ale z chęcią się z tobą zamienię, ciebie przynajmniej teraz nic nie boli. - skomentowałam, uśmiechając się jednak już przy tym. Nie ma to jak spotkać wszystkich w takich świetnych humorkach. - A tak wracając do wcześniejszej rozmowy, Cyrilku, to przerwa mi strasznie szybko minęła na treningu. - i tu oczywiście dało się usłyszeć coś jak fuknięcie, czy prychniecie, które z siebie wydała moja droga Estella. Nie ma to jak wsparcie. - Wiesz, prawie cały czas pod wodą, nawet to przyjemne. Szkoda, że ja nie miewam takich przygód jak twoje. - zakończyłam wesoło, choć wspominając to, co przed chwilą mówił o tej wycieczce miałam ochotę się roześmiać. Ach, biedne buty... Bo przecież Cyril sobie bez nich poradzi, a je wziął w okup jakiś piesek, który pewnie przy pierwszej lepszej okazji rozszarpał je swoimi kiełkami.

Offline

#39 05-12-2014 o 19h26

Miss'Fuzja
Charlotte5
“Elegance is the only beauty that never fades.”
Miejsce: Miami
Wiadomości: 5 762

//photo.missfashion.pl/pl/1/40/moy/31544.jpg
Gdy Evangelina się trochę uspokoiła, Marigold odpowiedziała Jackowi.
- A u nas wszystko dobrze, ja już powoli traciłam nadzieję, że kogoś znajdę, ale zobaczyłam Evangelinę i ciebie, więc się cieszę. - stwierdziła Marigold. Poczuła, jak coś trąca ją w plecy.
- Ainnee! - uradowała się. - Gdzieś ty była? Aha, zanieść bagaże, rozumiem. Weź jeszcze mi ten płaszcz.
Zdjęła z siebie niewielkie, zielone okrycie i wręczyła je smokowi. Ainnee posłusznie odleciała, a dziewczyna została w żółtej, magicznej sukience utkanej z promieni słońca. Wyglądała niesamowicie.
- Ojej! Zapomniałam cię przytulić na powitanie! Zawsze tak robię, ale twoja pozycja mi na to nie pozwala. No cóż, w takim razie pozostaje całus - rzekła Marigold i delikatnie ucałowała Emo w policzek.


~

Offline

#40 07-12-2014 o 15h50

Miss'towarzyska
majkel325
...
Wiadomości: 2 365

Evangelina Elizabeth Sherman

Kiedy już miałam się czegoś zapytać zobaczyłam jak pędzi do Emo. Myślałam że padnę ze śmiechu.
Jego poza i jej oczy mówiły same za siebie. Starzy znajomi nigdy się nie zmieniają.
Iris również się cieszył na spotkanie z kolegami.
Podeszłam do nich powoli i wsłuchałam się w rozmowę.
- U mnie w porządku od zeszłego roku zaczęłam nosić soczewki, aby nie robić znowu zamieszania jak rok temu. - rzekłam z lekkim uśmiechem.
Powiedzmy że spojrzała chyba 100 osobom w oczy i miała taki ból głowy jak chyba nikt nigdy nie miał.
- A słychać u Ciebie ? Znalazłeś sobie jakąś wybrankę sercową? - jest to główny temat poruszany przy spotkaniach.
No bo  w ciągu roku mogło się dużo zmienić, zresztą jestem ciekawską osobą. Czasem aż za bardzo.

Ostatnio zmieniony przez majkel325 (07-12-2014 o 15h51)


https://66.media.tumblr.com/af5c6afd4ae6fb4a1bb547722b6e0273/tumblr_pv0hjapxfY1s7xfipo4_400.gif https://66.media.tumblr.com/7a836bc64d679800a4138557c8885830/tumblr_pv0hjapxfY1s7xfipo6_400.gif

Offline

#41 07-12-2014 o 19h57

Miss'wtajemniczona
Ewangelin
We li­ve, as we dream – alo­ne.
Miejsce: Keizaal
Wiadomości: 2 136

Link do zewnętrznego obrazka

Pomimo iż przybrane rodzeństwo dzieliło wiele różnic mieli też sporo wspólnych cech. Jedną z nich była miłość do znęcania się nad istotami które według ogólnej opinii były słodkie i zazwyczaj młodsze.
Elfka widząc iż Geniś więcej nie zdzierży zmniejszyła moc uścisku pozwalając dziewczynie się wyrwać i jakby nigdy nic podeszła do Cyrila i oparła o jego ramię.
- Nie wiem czy to zbyt wielkie pocieszenie. Neil jest takim paskudnym gburem że trzymałabym się z daleka. -mrugnąwszy do brata zwróciła głowę ku blondyneczce - A i jeszcze... Viviś masz moje jagody o które cię niedawno prosiłam?
Brunetka popatrzyła pytająco na dziewczynę. Nie należała ona do osób które mogą łatwo wybaczyć sklerozę ale też nie potrafi się złościć zbyt długa na bliskie jej osoby. Najlepszym tego przykładem był właśnie Eren który z łobuzerskim błyskiem w oku przytulał małą Jib. Przybliżył usta do jej ucha tak iż prawie go dotykały.
- Kochana nie myśl o sobie jak o ofierze, a raczej miśku do przytulania. To bardziej odpowiednie określenie dla takiego pięknego stworzonka.
Mrugnął do dziewczyny i zwiększył ponownie dystans ich twarzy. Jakby się zastanawiając nad czymś mruknął coś niezrozumiałego pod nosem do siebie, a potem głośniej do różowowłosej.
- No i gdzie twoja Alba? Dlaczego zrobiła coś tak wrednego hmmm?
Białowłosy rozejrzał się w poszukiwaniu białej smoczycy jednak nie potrafił jej dostrzec. Mimowolnie wzruszył ramionami i od niechcenia jedną ręką podkosił nogi Jibril pozwalając aby opadła na drugą rękę i uniósł dziewczynę.
- No to kto wie o której wyjdzie dyrek i będzie można już wchodzić do akademika?
Pomimo karcącego spojrzenia od Velarin, Eren nie potrafił sobie odmówić przyjemności pobycia Teą bliżej. Głównym powodem oczywiście było to że nad nikim dawno się nie znęcał.

Sorka że krótko ale brak weny i przemęczenie dają o sobie znać /vendor/beemoov/forum/../../../public/forum/smilies/hmm.png


//photo.missfashion.pl/pl/1/80/moy/63788.jpg   

Offline

#42 08-12-2014 o 15h35

Miss'OK
Eminaria
Daj mi nadzieję i zabierz mi serce, jeśli poczujesz choć chwilę jak ja.♥
Wiadomości: 1 501

D Y R E K T O R

Wyszedł z budynku i stanął. Nabrał wdechu i spojrzał na wszystkich uczniów.
- Witam was wszystkich! - Przywitał się głośnym głosem, wiedział iż go wszyscy słyszą. - Cieszę się że widzę was ponownie w tej akademii! Również cieszę się że widzę nowych uczniów. - Mówił z największą serdecznością a pod koniec zdania posłał lekki uśmiech. - Pora zacząć nasz czas szkolny! Ogłaszam że można wejść do akademika! - I na tym skończyła się przemowa, skierował rękę do drzwi i mówił tylko że zaprasza do środka.


//photo.missfashion.pl/pl/1/40/moy/31234.jpg

Jibril słuchała każdego uważnie, jednocześnie badając teren. Gdy już miała dość szukania wzrokiem jej białej smoczycy, odpuściła i zaczęła patrzeć się na otaczających jej przyjaciół.
- Może i masz rację... - Mruknęła ledwo słyszalnie dla innych. Ale nadal przysłuchiwała się, jak oni sobie swobodnie rozmawiają.
Dziewczyna poczuła jak Eren przybliża się do jej ucha. Jej twarz od razu została oblana rumieńcem i tylko odpowiedziała słodkim uśmiechem, nie potrafiła wydobyć z siebie nawet słowa "dziękuje". Westchnęła na jego pytanie.
- Pewnie ze względu na to że ją ignorowałam. - Odparła z zanikającym uśmiechem. Po chwili usłyszała przemowę dyrektora.
Spojrzała na chłopaka jakby wiedział kiedy się zjawi, gdy już przemowa się skończyła, uśmiechnęła się ponownie.
- Może wejdziemy do akademika? - Spytała wszystkich po kolei patrząc się na każdego.


http://s12.favim.com/orig/160812/gif-harley-quinn-joker-suicide-squad-Favim.com-4628517.gif

Offline

#43 09-12-2014 o 23h15

Miss'na całego
Loliq
*~* Steady damage, cross the line. What's become clearly defined. *~*
Miejsce: tak
Wiadomości: 278

//photo.missfashion.pl/pl/1/40/moy/31387.jpg

Ponownie posłał im swój sztuczny uśmiech. Ale uwaga! On potrafił idealnie uśmiechać się ze sztucznością! Uważnie je słuchał. Skierował swój wzrok na Marigold.
- To masz szczęście że nas znalazłaś. - Odparł kierując swój wzrok na akademię. Był wręcz ciekaw czy coś się zmieniło...
Po pewnej chwili przyleciała smoczyca Mari, której wydała polecenie o odniesienie bagaży. Po chwili dziewczyna stwierdziła że zapomniała z nim się przywitać, chłopak zaczął coś w stylu że nic się nie stało, ale gdy usłyszał że ma pozostać całus, od razu zaczął coś w stylu że nie musi... Ale dziewczyna tak jakby zignorowała go i ucałowała go w policzek. Chłopak był troszkę zszokowany, ale czuł takie gorąco w środku swojego ciała. Przełknął ślinę i skierował wzrok na Evangelinę, która zaczęła się włączać do rozmowy, bez żadnego chichotu.
- Pamiętam to zamieszanie! - Stwierdził przypominając sobie te wszystkie donośne kłótnie i zamieszania, o to że Evangelina ma takie oczy... - Chociaż nie wiem po co robili te zamieszania. - Dodał bardziej kierując te słowa w swoją stronę. Z rozmyślań wyrwały go pytania Evy, troszkę się oburzył.
- Nie mam żadnej wybranki sercowej. - Odpowiedział na najtrudniejsze pytanie (według niego) i po chwili odetchnął z ulgą. - U mnie wszystko w porządku. Może jedynie Sakit wplatał mi figle, ale to jest normalne. - Mówił z wyrazistym spokojem, aż poczuł że Sakit dał o sobie znać, bo zaczął trząść Jack'em żeby przestał go ignorować. Chłopak nawet nie zwrócił na niego uwagi.
Smok spojrzał się na Jack'a i odpuścił sobie, postawił go na ziemi i odszedł dumnym krokiem.
- Ależ on jest denerwującym gadziskiem. Jeszcze ma ochotę tak dumnie iść... - Mruknął pod nosem, patrząc się na oddalającego się smoka.
Po chwili usłyszał przemowę dyrektora i spojrzał na dziewczyny.
- Skoro tu stoicie wraz ze mną. - Stwierdził i przeszedł za nie, odwracając się do nich. - To może pójdziemy do środka akademika? - Spytał z ciekawością, patrząc to na Marigold, to na Evangelinę. W oddali zobaczył Sakit, który wylegiwał się.

Offline

#44 10-12-2014 o 15h38

Miss'Fuzja
Charlotte5
“Elegance is the only beauty that never fades.”
Miejsce: Miami
Wiadomości: 5 762

//photo.missfashion.pl/pl/1/40/moy/31544.jpg
Gdy dała mu całusa,  widziała, że się strasznie rumienił, ale to zignorowała. Po pytaniu Evangeliny, czy ma wybrankę sercową, chciało jej się śmiać. W końcu dyrektor ogłosił przemowę, Smok puścił Jacka, a chłopak zaproponował, żeby wszyscy razem weszli do akademika.
- Jasne, czemu by nie - odparłam i poszłam z całą trójką do środka akademika. Niebieski kolor podekscytowania zawładnął jej oczami. Znowu te niesamowite witraże i malowidła.
- Czy nie sądzicie, że te obrazy są piękne? - spytała rozmarzona pozostałą dwójkę. Po chwili Ainnee wylądowała koło całej trójki i człapała równo z nimi.


~

Offline

#45 19-12-2014 o 13h44

Miss'wtajemniczona
Oliwkaa
Czuje moc~
Miejsce: Pomocnik Moderatora
Wiadomości: 1 797

Link do zewnętrznego obrazka

Wszędzie robił się tłok. Ludzie zbierali się w małe grupki i rozmawiali ze sobą. Heh, ja jako jedna z nielicznych siedziałam sama, potrząsając ciągle moją jaszczurka. Smok nie był zadowolony, co to to nie. Ciągle syczał i pokazywał zęby, ale wie że i tak go kocham. Po przemowie dyrektora, puściłam zielonego gada ściągając z niego czar. Od razu się powiększył a ja lekko poklepałam go po wielkiej łapie. Przytaknął i machnął ogonem, zaraz powoli ruszając w głąb budynku. Zatrzymał się jeszcze przy tablicy ogłoszeń, żeby zaraz pociągnąć go niemal na odpowiednie piętro, do odpowiedniego pokoju. Gdy tylko się w nim znalazłam, zaległam na łóżku starając się obmyślić plan działania ... a raczej znalezienia kumpli. Nie będzie to łatwe, biorąc pod uwagę mój charakter jak u ubiór. No cóż ... nie jestem małą słodka dziewczynką, co to to nie. Ale cóż ... raz się żyje!

Offline

#46 19-12-2014 o 15h53

Miss'towarzyska
majkel325
...
Wiadomości: 2 365

Evangelina Elizabeth Sherman


W końcu dyrektor zaprosił nas do środka.
Po chwili każdy pognał do środka aby w końcu odpocząć po podróży i poznać współlokatorów.
Ja za to martwiłam się aby nie zabić przez przypadek swojego współlokatora.
- Coś w nich jest...Dobra gołąbeczki. Ja idę poznać swojego współlokatora. Muszę też zmienić soczewki. - rzekłam i odłączyłam się od nich.
Iris gdzieś biegał i latał po dworze jak jakiś nawiedzony.
Po chwili odnalazłam swój pokój. Jakoś inaczej go zapamiętałam.
Na razie byłam tu sama. Widać jeszcze nie dotarł mój współlokator.
Rozpakowałam swoje rzeczy do wielkiej szafy. Położyłam się na łóżku i zaczęłam się rozciągać. Byłam lekko zmęczona. A zwłaszcza oczy mnie bolały.
Usiadłam w łazience na podłodze i wzięłam drobne lusterko i wyjęłam soczewki.
Oczy od razu mniej bolały. Lecz jest to lekkie ryzyko.


https://66.media.tumblr.com/af5c6afd4ae6fb4a1bb547722b6e0273/tumblr_pv0hjapxfY1s7xfipo4_400.gif https://66.media.tumblr.com/7a836bc64d679800a4138557c8885830/tumblr_pv0hjapxfY1s7xfipo6_400.gif

Offline

#47 20-12-2014 o 20h31

Miss'ujdzie
Meilene
lel
Wiadomości: 175

Cyril Greaver

Wytknął język i uśmiechnął się zawadiacko na widok 'fochniętej' Jib i jej nieprzyjemnego spojrzenia skierowanego wprost na jego osobę.Mało kiedy się przejmuję tym,że ktoś się na niego obraża.W ciągu swojego życia zdążył się już do tego przyzwyczaić i zaczął stosować inną taktykę niż kiedyś.Zresztą jak długo może być naburmuszona taka osóbka jak Jibril?Wystarczy,że da jej się książkę i już o tym zapomni pochłonięta innym światem.
-Jeszcze zdążę cię kiedyś gdzieś zabrać!Znaczy no oczywiście jakbyś chciała...nie?Właściwie to zawsze wędrowałem tylko z Kazu,ale to smok i niemowa to się nie liczy bo pogadać to nie pogadasz
Westchnął i spojrzał to na Geniś a to na smoka,który znacząco prychnął co chłopak zignorował.Dobra,dobra,trzeba wyluzować a co prawda to prawda,bo lepiej gadać do kogoś i co jakiś czas usłyszeć odpowiedź,a nie w ciągu lotu mówić teoretycznie do siebie.Oczywiście na miejscu zawsze znajduje jakieś 'bratnie' dusze,ale wiadomo o co chodzi.
Poczuł nagle lekki ciężar na swoim ramieniu i zobaczył Velarin,której z uścisku uwolniła się Genevieve.
-Ponoć lepsze takie niż żadne
Mimo to dziewczyna chyba nie była zbytnio z tego zadowolona będąc napastowaną przez Erena.Aczkolwiek jakoś nie próbuję się sprzeciwiać.Hyhyhy,ciekawe.I tak nie powinien się w to zagłębiać bo wiedzy na niektóre tematy to nie ma wcale.Trudno się mówi.Odwrócił wzrok słysząc donośny głos dyrektora placówki,gdy ten zaczął swoją przemowę na rozpoczęcie.Jak zawsze była zwięzła i na temat co na pewno jest na plus.W końcu kto lubi słuchać nużących przemówień?
-Ok,wypadałoby by wejść do środka i ogarnąć trochę
Mruknął i dość leniwym krokiem ruszył ku wejściu.Cóż,to nadal jest szkoła i to nie zmienia jego nastawienia do pewnych rzeczy z nią związanych.



https://40.media.tumblr.com/c270223ae0fc72f90a79407f6ca52a85/tumblr_o0bsn12HIM1r5wphyo1_500.png

Offline

#48 21-12-2014 o 17h08

Miss'OK
Nieve
"Uczę w liceum... Głupota to mój chleb powszedni."
Miejsce: Varsovia
Wiadomości: 1 608

~ Genevieve Christine Lailah Devereux

Uniosłam jedną brew, starając sobie przypomnieć o jakich ona znowu jagodach mówi, a to wcale czasem takie łatwe nie było. Choć zauważając zwrot "niedawno" powinnam zdecydowanie to pamiętać, ale cóż - skleroza nie boli, jak to mówią. Ale też jakoś specjalnie długo przypomnienie sobie o co chodzi to mi nie zajęło. Zaraz mój wzrok powędrował do smoczycy, która wciąż miała na grzbiecie moją torbę. Byłam prawie pewna, że je tam zapakowałam, więc z założenia nie było się czym przejmować ogólnie.
- Oczywiście, że tak..! To znaczy, chyba. Ale na dziewięćdziesiąt dziewięć procent je mam w torbie. - oznajmiłam, uśmiechając się lekko do Velariś. Estella za to jawnie zignorowała całą moją wypowiedź, jakby naprawdę miała coś ciekawszego co zajmowało jej myśli. Albo to było te wymowne milczenie, które miało mi mówić, że żadnych jagód to ja w torbie nie posiadam. Ciężko określić. Ewentualnie nie chce zwracać uwagi na mój jawny brak dostojeństwa, czy coś w tym stylu. Lepiej dla mnie, jak się jednak nad jej humorkiem aktualnym nie będę zastanawiać. Już mnie wystarczająco zaczęło dręczyć, że może naprawdę o jagodach zapomniałam.
Na szczęście Cyril odwrócił moją uwagę skutecznie. I tu się nie mogłam powstrzymać, by go ponownie nie przytulić ze szczęścia.
- Coś na temat tych niemów wiem... - stwierdziłam rozbawiona, dopiero po zdecydowanie dłuższej chwili, i ktoś pewno by powiedział, że za długiej, odsunęłam się od chłopaka. - I dziękuję, już się nie mogę takiej wyprawy doczekać! - dodałam jeszcze, robiąc przy tym oczywiście słodką minkę. I tym razem usłyszałam prychnięcie Estelli odnośnie mojego zachowania. Nie ma to jak trafić na tak wyniosłe smoczysko.
Przemówienie dyrektora oczywiście zignorowałam, bo i przecież co roku mówili niemal to samo, więc się nie trzeba było niczym przejmować. Nic nowego nie usłyszę na pewno. Za to odebrałam od mojej smoczycy torbę i ruszyłam za Cyrilem do akademika. Na pewno bym nie pogardziła chwilą odpoczynku po podróży.

Offline

#49 22-12-2014 o 00h18

Miss'na całego
Loliq
*~* Steady damage, cross the line. What's become clearly defined. *~*
Miejsce: tak
Wiadomości: 278

//photo.missfashion.pl/pl/1/40/moy/31387.jpg

Chłopak zauważył jak dziewczyny od razu się zgodziły. Zatem powędrował wraz z nimi do środka. Marigold, ponownie zaczęła zachwycać się wnętrzem akademii. Nawet jego obrazami, spojrzał na nią. A potem skierował wzrok na obrazy, o których wspomniała.
- Są takie same jak zawsze. - Odparł nic nie widząc czarującego w zwyczajnych obrazach.
Przeszli troszkę dalej. Jack na stwierdzenie Evangeliny, od razu się naburmuszył. Miał ochotę zaprzeczyć, obronić się. Ale zbytnio nie potrafił... Więc po prostu stał z naburmuszoną miną.
- Lepiej zmień bo jeszcze go zabijesz. - Uśmiechnął się złowieszczo i machnął ręką na pożegnanie. Można powiedzieć, że tak zakończył rozmowę z ową czarownicą. Odkręcił się do Mari.
- To co chcesz robić? - Spytał się z ciekawością. - Chyba że masz już dość mojego towarzystwa. I chcesz poszukać innych znajomych. - Dodał nie zmieniając swojego wyrazu obojętności. Odkręcił się, miał wrażenie że gdzieś słyszał znajomy skowyt. Jakby w pobliżu był Sakit i podsłuchiwał jego rozmowę z Marigold.

Offline

#50 23-12-2014 o 22h03

Miss'Fuzja
Charlotte5
“Elegance is the only beauty that never fades.”
Miejsce: Miami
Wiadomości: 5 762

//photo.missfashion.pl/pl/1/40/moy/31544.jpg
Evangelina poszła w swoją stronę zostawiając Marigold i Jacka z nazwą "gołąbeczki". Chłopak spytał się, co chce robić.
- Lubię z tobą przebywać, a innych znajomych za bardzo tu nie znajdę. Ciebie i Evangelinę lubię najbardziej. - uśmiechnęła się promiennie. - Nie wiem, co możemy robić.
Zamyśliła się, a po chwili jej twarz rozjaśnił uśmiech.
- Może pójdziemy coś zjeść? - spytała go, po czym chwyciła jego dłoń i splotła swoje palce z jego. - Strasznie zgłodniałam od tej ekscytacji.


~

Offline

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 2 3 4