Strona główna

Forum - Missfashion.pl, gra o modzie dla dziewczyn!

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 2

#26 08-10-2014 o 20h43

Miss'ujdzie
Meilene
lel
Wiadomości: 175

Raven

Już trochę znudzonym wzrokiem patrzyła na chłopaka.Aż przypomniała jej się jedna taka bardzo podobna historia z dalekiej przeszłości…tylko,że jej rola była odwrotna.
-Jakbym nazwała Cię 'psem',to byłby komplement z mojej strony
Już zbaczając trochę z tematu to dziewczyna szczerze nie przepadała za takimi określeniami,a raczej za tym jak ludzie to rozumieją.Jeśli nazwiesz kogoś psem to automatycznie uznawane jest to jako obelga.Bo co z tego,że te zwierzęta charakteryzują się lojalnością i bezgraniczną miłością jak i tak wszyscy mają to w głębokim poważaniu i mniemaniu?
Zdziwiła się nagłym komunikatem.Czyżby coś się działo?Tak czy inaczej aby się tego dowiedzieć powinna udać się na tą zbiórkę.Nie wczuwała się w słowa białowłosego.To nie one ją teraz interesowały.
Odwróciła się jeszcze do niego.Właściwie to pierwszy raz znajduję się w takiej sytuacji.Szkoda,że nie ostatni.
-Przyznaję się do błędu.Wierzyłam,że samą gadką-szmatką kogoś przekonam do czegokolwiek.Następnym razem trzeba by posłuchać rad innych i skakać ludziom pazurami do gardeł.To chyba jednak jest bardziej przekonujące-powiedziała i nie czekając na to czy chłopak jej coś odpowie czy nie ruszyła do pokoju przeznaczonego dla samorządu.Dość niepokojące było dla niej,że oprócz przewodniczącej nie widziała żadnego innego członka.
Przed wejściem do pomieszczenia zapukała dwa razy i wstąpiła do środka.
-Hej,jestem.Stało się coś?-zapytała uśmiechając się delikatnie.



https://40.media.tumblr.com/c270223ae0fc72f90a79407f6ca52a85/tumblr_o0bsn12HIM1r5wphyo1_500.png

Offline

#27 09-10-2014 o 00h44

Miss'Sensei
Minwet
Rosier - jedna z postaci mojej współpisarki, którą narysowałam
Miejsce: My own world
Wiadomości: 1 216

/ Dobra, zadania odrobię na okienku z religii, a teraz muszę tutaj coś napisać, bo mi rozwalacie cały rozkład dnia, co Resultowi się nie spodoba T-T Ale za to nadal będzie bez colortextu i cooltextu. // "to trzeba będzie nawet odznaczyć w kalenda... a, no tak, tu nie ma czegoś takiego" <3 - nawet nie wyobrażacie sobie, jak nawet coś takiego, potrafi rozśmieszyć po pięciogodzinnym przygotowaniu do jutrzejszego sprawdzianu z histy - najpierw pomoc siostrze, a potem własne zagadnienia... /

https://scontent-a-fra.xx.fbcdn.net/hphotos-xpa1/v/t1.0-9/10441345_634260770028250_6430374682752951667_n.jpg?oh=5c9de9f303bd11ac6941c5c44ff8c3f4&amp;oe=54F54F2D

Gdy lekcja minęła, całą klasą skierowałem się do sali. Wtedy tez po drodze usłyszałem komunikat od przewodniczącej, że chce nas wszystkich widzieć w pokoju samorządu.
Nawet nie wyobrażacie jakiego wtedy dostałem pietra, że stało się coś wielkiego!
No bo w końcu przewodnicząca wezwała nas do pokoju, podczas trwania krótkiej przerwy, zamiast po lekcjach, bądź na długiej obiadowej - w ten sposób mogliśmy się spóźnić na lekcję naruszając regulamin, bo obrady rzadko kiedy były krótkie - a więc myślałem że jakiś powód musiał być... No chociaż... powinienem już wtedy się przyzwyczaić do naszej przewodniczącej...
No ale w każdym razie wtedy miałem niezłego stracha. Choć ruszyłem tam natychmiast, to i tak nie przyszedłem pierwszy - przede mną była sekretarka.
A wiecie dlaczego? Ponieważ przez całą drogę rozglądałem się za jakąś katastrofą spowodowaną przez "Demony". Sprawdzałem między innymi czy woda nadal jest w bajorze, albo czy trawa nadal jest zielona, albo czy przypadkiem nie wysadzili jakiejś sali po drodze w powietrze - tak... można uznać, że miałem lekką paranoję...
Gdy wreszcie wszedłem do pokoju samorządu i ją zobaczyłem... zapomniałem o "Demonach".
- Witaj Kanade.

https://fbcdn-sphotos-a-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xpa1/v/t1.0-9/10301367_637329853054675_7307336290498706076_n.jpg?oh=413d5b08b4c2f4a36f06eaf31316bca9&amp;oe=54ACF680&amp;__gda__=1424764216_dca880d3179ed8fd8a5a3e7b38560313

/ 8:17 /

Ile już minęło?
Po pokoju rozległ się słodki głos znudzonego chłopaka, o włosach w kolorze Umbry, który siedział na sofie z nogami wyprostowanymi o stolik na kawę.
- 36 minut. - Odpowiedział mu zwięźle stojący pod ścianą przyjaciel, którego oczy jak i krótkie włosy były koloru grynszpanu. O dziwo nie musiał nawet patrzeć na zegarek...
- Tsk- reetyyy~... ileż można iść do pokoju nauczycielskiego?! - Zniecierpliwił się i ponownie wrócił do zabawy swoim kapeluszem.
- A może po prostu zbiera DeMowców? - Zauważył uśmiechnięty, siedzący przy biurku blond włosy chłopak o powalającym, lodowym spojrzeniu.
I wtedy po pomieszczeniu rozległo się pukanie do drzwi, a zaraz potem słowa : "Ludzie naprawdę mądrzy, są zarazem cnotliwi", oraz jeszcze coś niezrozumiałego, oprócz początkowej literki - "P".
Blondyn pochylił się natychmiast i nacisnął jakiś przycisk pod biurkiem.
Drzwi do pokoju uchyliły się i wślizgnął się przez nie jakiś chłopak.
- Wybaczcie, ale kiedy już ją znalazłem na stołówce, to zaczepiła ją akurat przewodnicząca samorządu. Postanowiłem poczekać przed jej klasą, aż wyjdzie do toalety, jak zazwyczaj, ale tym razem jej się nie śpieszyło... - Mówił to szybko, na dwóch wdechach.
- Spokojnie młody, przecież cię nie ukatrupimy... - Uspokajająco zauważył młodzieniec zakładając sobie na głowę ówcześniejszą zabawkę, czyli jego kapelusz, po czym wstał z sofy.
- W końcu to  t u t a j  nie możliwe. - Raczyła odpowiedzieć osoba stojąca pod ścianą. Biednemu chłopakowi aż włosy stanęły dęba, w momencie gdy dotychczas nieodzywający się, białowłosy osobnik, wstał z kanapy i chował błyszczący w słońcu nóż myśliwski.
- Hm? Oj, oj, nie musiałeś przypominać tego faktu - dziwnie on brzmi z twoich ust Result... - Zwrócił mu uwagę ten w kapeluszu.
- Obydwaj mają rację - i Valentin(e) i Result - ani cię nie zabijemy, ani nie jest to możliwe, więc wyluzuj kolego. - Powiedział blondyn wstając od biurka i kierując się za dwójką z kanap ruszył do wyjścia. - Tylko na przyszłość przyjdź do nas od razu jeśli rozpocznie się lekcja, dobrze? - Zauważył, gdy przechodząc obok niego położył mu rękę na ramieniu. Następnie przeciągając się opuścił pomieszczenie, a zaraz po nim Result.
- A tak właściwie, to gdzie ona teraz ma? - Zwrócił się blondyn do pozostałych, kiedy szli korytarzem do tego głównego. Zaraz też Result mu odpowiedział, więc tam też się skierowali.

Przepraszam!
Powiedział blondyn pukając i przy okazji wchodząc do jednej z sal lekcyjnych w której adekwatto właśnie była prowadzona
- Proszę pana, mam do pana prośbę. - Zwrócił się do nauczyciela podchodząc bliżej niego, ignorując przy okazji wzdechy dziewczyn z klasy na jego widok. Valentin(e), który wszedł tuż za nim już tego nie zrobił. Powitał je bezszelestnie, ale jednak jak na gwiazdę przystało~... - Chodzi o zwolnienie jednej uczennicy z lekcji.
- A czemu niby mam na to pozwolić? - Zapytał się oburzony nauczyciel NPC.
- To w ramach niespodzianki, dlatego nie mogę za wiele panu powiedzieć. Jednakże zdradzę panu że owym projektem opiekuje się pani Sherby i tydzień temu wydała mi pozwolenie na zwalnianie uczniów w razie potrzeby - jak na razie udawało się nam tego uniknąć, jednakże dzisiaj osoba której potrzebujemy została przetrzymana przypadkiem przez przewodniczącą i tak oto nie zdążyła do nas dojść przed lekcjami, i dowiedzieć się co i jak na dzisiejsze popołudnie ma przygotować. A więc jak? Można zabrać panu jedną uczennicę?
- Najpierw chciałbym porozmawiać z panią Sherby, jeśli łaska...
- Przykro mi bardzo, ale to może okazać się niemożliwe, gdyż pani Sherby zachorowała dzisiaj. Ale jak tylko wyzdrowieje, to na pewno usprawiedliwi nieobecność uczennicy na lekcji - pragnę ją tylko teraz stąd odebrać... - targował się dalej blondyn.
- No dobrze, na miłość boską, idźcie już i nie przeszkadzajcie mi w lekcji... która to uczennica?!
- Panna Ichinose. - Valentin(e) dał sygnał dziewczynie w różowych włosach, w dwóch kucykach, aby wyszła za nim, a blondyn podziękował i również wyszedł.
Zaraz po wyjściu powitała ją pozostała dwójka z czwórki młodzieńców z początku i ruszyli całą piątką do pokoju nauczycielskiego.

Który to już raz używamy nie istniejącej pani Sherby?
Zdziwił się białowłosy chłopak, u którego właśnie zauważyłem Heterochronię - jedna tęczówka jego oka była biała, a druga w odcieniu ciepłej i brudnej rudej czerwieni...
- Właśnie 63 raz - Odpowiedział Result, kładąc na biurku - stojącym naprzeciwko drzwi, trochę dalej od środka - w miarę niewielki plik papieru...
- Ja tam uważam że pan Flowercauli był fajniejszy. - Wspomniał Valentin(e). - Szkoda, że tak szybko go odkryli...
- Rocky! Słuchaj! - Zwrócił się do dziewczyny blondyn, jak tylko zasiadł za biurkiem i położył sztywno palce na pliku kartek przed nim. - To są nuty z tekstami piosenek.
- Są to piosenki pod nasz styl, ale z damskim vocalem - wtrącił się Result, a blondyn dając mu wolne pole oparł się o krzesło na kółkach splatając dłonie. - Naucz się ich na pamięć - nut i słów - do jutra do piętnastej.
- Ćwicz z swoim zespołem, będzie ci łatwiej - poradził Valentin(e).
Result westchnął ciężko.
- Jeśli będzie to konieczne. Jednakże ważną sprawą jest, aby zbytnio nie hałasować. Nie chcemy ściągnąć zainteresowania "Aniołów", ani żeby też czegoś nie zaczęli przedwcześnie podejrzewać. Jutro, dokładnie o piętnastej bądź w trzeciej sali muzycznej - przećwiczysz te piosenki z nami.
- No a potem Roley uda się do przewodniczącej i załatwi formalności i pozwolenie, co nie? - Zwrócił się Valentin(e) do blondyna.
-  Z przewodniczącą? No, to się załatwi, bez problemu. - Oznajmił wyluzowany, acz sztywny panicz za biurkiem...
- O ile nam dobrze pójdzie na próbie - wszystko zależy od Yui. - Docisnął grynszpanowy. - Rumble, skoro już o wszystkim wie, to idź poszukać Razhel.
- Tak, tak, powiem jej aby zaczęła projektować nowy plakat i ciuchy. A potem zajmę się Dilerem - wyluzuj. - Powiedział białowłosy, po czym wyszedł.
...
- Yui, skarbie, jakbyś miała jakieś problemy z piosenkami, to zazwyczaj siedzimy tutaj, wiadomo nie? - Wraz z tymi życzliwymi słowami Valentin(e) posłał jej mały, słodki uśmieszek.
Zaraz potem rozległ się dzwonek na przerwę, a następnie komunikat przewodniczącej.
-  Oh~... czyżby już słyszała~? - Wyszeptał pod nosem Royal.

Ostatnio zmieniony przez Minwet (25-10-2014 o 18h31)



https://media.giphy.com/media/OcXfhCkD8sPa8/giphy.gif

Offline

#28 09-10-2014 o 15h25

Miss'na całego
Loliq
*~* Steady damage, cross the line. What's become clearly defined. *~*
Miejsce: tak
Wiadomości: 278

//photo.missfashion.pl/pl/1/36/moy/28669.jpg

Siedziała znudzona na lekcji, wpatrująca się w tablicę. Po chwili położyła się na ławce, ale długo to nie potrwało bo dziewczyny NPC zaczęły cicho popiskiwać. Podniosła się, unosząc jedną brew. Zauważyła Royal'a. Co on tu robi? Spytała samą siebie, ale nadal siedziała zaskoczona. Blondyn rozmawiał z nauczycielem NPC. Kiedy w końcu dał jej sygnał, to wstała i poszła za nim. Przywitała ją pozostała dwójka, ona również się przywitała. Kiedy weszli do pokoju nauczycielskiego, od razu usłyszała swoją ksywkę. Patrzyła się na blondyna, który zaczął mówić do niej. Podeszła do biurka i spojrzała na kartkę z nutami i tekstem. Przy każdym powiedzeniu kręciła potwierdzająco głową.
- Rozumiem. - Odparła spokojnie, patrząc na wszystkich zebranych. - Tak wiem. - Odparła na pytanie Valentin(e) z lekkim uśmieszkiem. Wzięła kartkę i ruszyła do drzwi.
- To idę poćwiczyć. - Oznajmiła i wyszła z pokoju nauczycielskiego, odetchnęła z ulgą. Przeszła kawałek patrząc na kartkę. Weszła do pokoju muzycznego, w którym zazwyczaj ćwiczyła.
Zaczęła się za ćwiczenia, starała się bardzo cicho. Yui usłyszała jak ktoś wchodzi, od razu wzięła kartkę i ją schowała. Zauważyła że to akurat dziewczyny z kapeli, uśmiechnęła się do nich. Wszystko im wytłumaczyła i zaczęły razem na spokojnie ćwiczyć. Rocky się zastanawiała nad komunikatem od przewodniczącej. Ciekawa była co ona chciała zrobić z innymi z samorządu.


//photo.missfashion.pl/pl/1/36/moy/28729.jpg

Kiedy dzwonek zadzwonił, Moon wybiegł z sali lekcyjnej. Wtedy usłyszał komunikat przewodniczącej. Co się stało? Pomyślał i ruszył szybkim krokiem, do pokoju. Przecież to była krótka przerwa, to może być bardzo ważne. Rozmyślał Naoi, a kiedy się zbliżył do drzwi przeznaczonego dla samorządu. Zapukał raz, dwa i wszedł. Zauważył że tylko on się spóźnił, uśmiechnął się lekko. Troszkę się zawstydził, ale pomińmy to.
- Witam wszystkich. - Przywitał się z każdym, jak zawsze z lekkim uśmiechem. Spojrzał na Kanade, która się przypatrywała nam. - A więc co się stało, że nas wezwałaś w tak krótkiej przerwie? - Spytał się już bardziej zaciekawiony. Chciał się jak najszybciej dowiedzieć o co jej chodzi.
Patrzył się cały czas na Kanade, która milczała. Czekał cierpliwie, aż odpowie.

Offline

#29 11-10-2014 o 22h59

Miss'OK
Eminaria
Daj mi nadzieję i zabierz mi serce, jeśli poczujesz choć chwilę jak ja.♥
Wiadomości: 1 501

//photo.missfashion.pl/pl/1/36/moy/28720.jpg

Po pewnym czasie każdy zaczynał się zjawiać. Na początku sekretarka - Raven. Spojrzała na nią, a potem odwróciła wzrok na drzwi.
- Witaj. Nie wiem czy to jest aż tak ważne, ale chciałam się podzielić tym. - Mówiła spokojnie, nadal patrząc się na drzwi. Potem wszedł Mathew, tak jakby zamyślony i od razu się przywitał.
- Witam.. - Również się przywitała, zastanawiała się gdzie podziewa się nie jaki skarbnik.
Ale potem wszedł z uśmiechem na twarzy, zadając wiele pytań. Kanade je zignorowała i podeszła do nich. Patrząc się na każdego.
- Sprawa jest taka. Słyszałam że za tydzień jest narodowy dzień edukacji, NPC o tym rozmawiały. Będzie to trzeba jakoś zaprezentować i powiedzieć jednej z wybranych klas trzecich... - Podała kartkę żeby obejrzeli. - Żeby przygotowali apel. - Dokończyła patrząc się na ich miny. - A nie wiem którą klasę trzecią wybrać, a więc pomożecie mi w tym na dłuższej przerwie. - Dodała opierając się o biurko. Nadal obserwowała co robią, ale kiedy skończyli wpatrywać się w kartkę spojrzeli na Tenshi. - I druga ważna sprawa. Bardzo długo nic się nie działo pomiędzy nami a "demonami". Myślę że coś knują, ale nie jestem tego pewna. - Odparła bardziej zamyślona, rozglądając się i ponownie kierując wzrok na trójkę osób. - Na razie zostawcie tą sprawę i zajmijmy się owym narodowym dniem edukacji. Dokładnie nie wiem którego dnia się odbywa to święto, jak się dowiem to wam przekażę. - Powiedziała spokojnie. - Są jakieś pytania? - Spytała się zaciekawiona, patrząc na każdą trójkę. - Jak nie. To możecie się rozejść. - Rzuciła szybko i powędrowała za biurko i usiadła na fotelu, bacznie obserwując trójkę co mają zamiar zrobić.


http://s12.favim.com/orig/160812/gif-harley-quinn-joker-suicide-squad-Favim.com-4628517.gif

Offline

#30 18-10-2014 o 16h10

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0



R a z h e l


Rozlegający się dźwięk dzwonka zadziałał niczym komenda, zwołując uczniów do przynależnych sal... A bynajmniej zdecydowaną ich większość, w tym i Razhel która pomimo bycia demonem postanowiła wziąć udział w dzisiejszych zajęciach - może nawet weselsza niż zwykle. Były to bowiem lekcje skupiające się typowo na sztuce, czyli tym samym dziedzinie, w której czuła się niczym ryba w wodzie. Siedząc teraz w jednej z ławek notowała kolejnych przedstawicieli nurtu kubistycznego, zastanawiając się kiedy w końcu przejdą do zastosowania nabytej wiedzy w praktyce. Jednak z każdą mijającą minutą jej nadzieja gasła, aż zniknęła całkowicie wraz z kolejnym dzwonkiem. Wróciła tym samym do swojej dawnej postawy względem miejsca edukacji młodych nieuków, czyli względnie olewającą. Ruszyła w stronę miejsca, gdzie miała zwyczaj spożywać swoje śniadanie oraz przesiadywać parę lekcji. Otwierając drzwi na płaski dach do jej uszu zdołał dotrzeć stłumiony komunikat szanownej pani przewodniczącej, a idąc w stronę krawędzi dachu zauważyła Dilera któremu na ogonie usiadł jeden z Aniołów. No pięknie. Zaczęła mocno trzymać za niego kciuki, aby poradził sobie z niespodziewanym natrętem i najwyraźniej poskutkowało - gdyż wkrótce sylwetka czarnowłosej zaczęła zbliżać się do murów szkoły, bez Zayna. Z powrotem wróciła do środkowej części dachu, kryjąc się w cieniu przybudówki i osuwając się po jednej z jej ścian. Dłonią przyciągnęła swoją skórzaną torbę, wyciągając z niej niewielkie plastikowe pudełko. Nie musiała nawet go otwierać, aby do wrażliwego nosa dotarł wręcz rozkoszny dla zmysłów zapach - ale zrobiła to, a przecudna woń stała się jeszcze wyrazistsza, co spowodowało u Razhel burczenie żołądka trzymanego na wodzy od dnia wczorajszego. Nieomal natychmiast chwyciła pałeczki nabierając kawałek kurczaka oraz ryżu i zaczęła się nimi rozkoszować...

Ostatnio zmieniony przez Ragnarei (18-10-2014 o 16h16)

Offline

#31 25-10-2014 o 00h46

Miss'Sensei
Minwet
Rosier - jedna z postaci mojej współpisarki, którą narysowałam
Miejsce: My own world
Wiadomości: 1 216

/ Dobra, nawet jak coś się u mnie wydarzy, to przecież mam jeszcze komórkę, nie? ;* /

https://fbcdn-sphotos-a-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xpa1/v/t1.0-9/10301367_637329853054675_7307336290498706076_n.jpg?oh=413d5b08b4c2f4a36f06eaf31316bca9&amp;oe=54ACF680&amp;__gda__=1424764216_dca880d3179ed8fd8a5a3e7b38560313
(dokładniej Rumble ;*)

A wiec... gdzie teraz?
Wśród szumu drzew zapadło to ciche pytanie białowłosego. Wnet, do odgłosów natury dołączył jeszcze jeden dźwięk - burczenia jego brzucha.
Była to reakcja na roznoszący się wszędzie przepiękny zapach - kurczaka...
Chłopak skierował się natychmiast do szkoły, wszedł na schody i szybkim krokiem przechodził po dwa stopnie w gore.
Bezszelestnie otworzył drzwi na dach, niezauważenie zakradł się na druga stronę malej przybudówki i tak znalazł się klęcząc obok siedzącej dziewczyny, z lekko otwartymi ustami i wzrokiem skierowanym na trzymanym przez nią kawałku kurczaka w pałeczkach, wyraźnie informując w ten sposób, ze tego kurczaka chce.

https://scontent-a-fra.xx.fbcdn.net/hphotos-xpa1/v/t1.0-9/10441345_634260770028250_6430374682752951667_n.jpg?oh=5c9de9f303bd11ac6941c5c44ff8c3f4&amp;oe=54F54F2D

Chwila chwila... muszę sobie przypomnieć co dokładnie zleciła nam Kanade na tym zebraniu. Heh, niby powinienem się jej dokładnie przysłuchiwać, jednakże uwierzcie mi, ze to nie jest takie proste jak się wydaje...
Oh, no tak - przecież za tydzień miał się odbyć dzień nauczyciela. No i to w sumie własnie o to jej chodziło. Nie miała pojęcia jaką do tego wybrać klasę.
Wiecie... tak teraz zrozumiałem, że ona zawsze dawała wszystkie cztery rangi klas. To trochę zabawne, bo przecież tyle razy mówiłem, ze klasa D się do niczego nie nadaje, bo skoro uczniowie nawet nie przychodzą na lekcje, to jak maja dostać swoje kwestie i nie mówiąc już o nauczeniu się ich - przedstawić apel. Jak ich przecież rzadko na samym apelu bywa... A zaś jeśli chodzi o klasę C, to już zależało od tego jak ważne jest dla szkoły święto.
Ostatecznie prawie zawsze była kwestia miedzy A, a B. A - lepsza, ale z bardziej ważnymi zajęciami. Dlatego tez klasie A zazwyczaj przypadały te już naprawdę reprezentacyjne i świeckie święta.
No... ale jeszcze trzeba urządzić przygotowania i sprzątanie, do czego najlepiej było zaciągać młodsze roczniki... ze tak powiem były bardziej żwawe.
Ale co ja się tutaj tak nad tym rozkładam - słuchać debaty na ten temat będziecie musieli dopiero jak dojdziemy do długiej przerwy!
Zaraz tez zadzwonił dzwonek na lekcje i aby się nie spóźnić pożegnałem się na prędze z Kanade. ... ta... to było krótkie pożegnanie... chyba łatwo się domyśleć dlaczego . "Zobaczymy się na długiej przerwie." ... ta...

Ostatnio zmieniony przez Minwet (25-10-2014 o 17h45)



https://media.giphy.com/media/OcXfhCkD8sPa8/giphy.gif

Offline

#32 27-10-2014 o 19h46

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0



< Tak jakby co, Zayn smacznie sobie śpi pod drzewem. Dawno odpłynął zanim dosłyszał słowa swojej rozmówczyni. >


R a z h e l


Kolejny raz nabrała pałeczkami kawałek kurczaka oraz odrobinkę ryżu i uniosła do ust, gdy nagle poczuła obok siebie czyjąś obecność. Do jej nosa doleciał znajomy zapach, a obracając głowę zastała wręcz komiczny widok - Rumble'a domagającego się nakarmienia z rozdziawioną paszczą jak pisklę czekające na to, iż da mu trochę swojego śniadania. Będąc na tyle dobrą zrezygnowała z własnego kęsa, który zatrzymał się w połowie drogi do jej ust - a wylądował w buzi białowłosego. Zaraz po tym zręcznym ruchem złączyła pałeczki i łupnęła chłopaka w czoło ich końcem.
- Żarłok. Nie za dobrze Ci? Może powinnam zacząć Ci przygotowywać bento?
Pomimo faktu, iż przez tego pana obok niemalże codziennie a bynajmniej co kilka dni zmuszona była ograniczać swoje racje żywnościowe - była w pewnym sensie zadowolona, że komukolwiek smakuje jej kuchnia. Co prawda ostatnia próba stworzenia własnych kulek ryżowych skończyła się fiaskiem, gdyż stworzyła raczej kule godne miana pod względem twardości armatnich albo co najmniej tych służących do gry w kręgle lecz pozostałe jej kuchenne rewolucje były bez zarzutu. Co i tak nie powinno usprawiedliwiać Rumble'a od faktu, iż nazbyt często zżerał jej kurczaka po chińsku... Na jego szczęście należał on do tego grona osób, dla których była w stanie przecierpieć tak wielką krzywdę - a nawet chwyciła i uniosła kolejny kawałek zawartości jej bento, czekając aż otworzy usta.
- Zgaduję, że nie przyszedłeś tutaj tylko po to, aby zeżreć mi śniadanie?

Ostatnio zmieniony przez Ragnarei (27-10-2014 o 19h46)

Offline

#33 03-11-2014 o 15h14

Miss'na całego
Loliq
*~* Steady damage, cross the line. What's become clearly defined. *~*
Miejsce: tak
Wiadomości: 278

//photo.missfashion.pl/pl/1/36/moy/28729.jpg

Wkrótce

//photo.missfashion.pl/pl/1/36/moy/28669.jpg

Wkrótce

PS: I dziś na pewno napiszę ;-; xD

Offline

#34 19-11-2014 o 19h35

Miss'Sensei
Minwet
Rosier - jedna z postaci mojej współpisarki, którą narysowałam
Miejsce: My own world
Wiadomości: 1 216



https://fbcdn-sphotos-a-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xpa1/v/t1.0-9/10301367_637329853054675_7307336290498706076_n.jpg?oh=413d5b08b4c2f4a36f06eaf31316bca9&amp;oe=54ACF680&amp;__gda__=1424764216_dca880d3179ed8fd8a5a3e7b38560313
(dokładniej Rumble ;*)

Od razu go zauważając dziewczyna łaskawie oddała owy kawałek Rumble'owi, aby zaraz potem łupnąć go pałeczkami w czoło. Chłopak zmienił swoją pozycję w siedzenie po turecku i demonstracyjnie masując to miejsce na czole, rozkoszował się smakiem kurczaka. Zaraz potem zauważył następny kawałek mu ofiarowany i patrząc jej w oczy, gdyż zadawała mu pytanie, pochwycił go do buzi.
- Czemu nie? Dobry pomysł. - I kiedy już połykał jedzenie, czerwonowłosa walnęła go ponownie pałeczkami, lecz tym razem nie w czoło, a krtań, dokładnie w jabłko adama.
Rumble od razu krztusząc się padł na twarz. Kiedy wreszcie doszedł do siebie, rzucił się na dziewczynę z krzykiem "Zabić mnie chcesz?!", lecz ta mu natychmiast, zręcznie wcisnęła następny kawałek swojego bento(u). I tak oto chłopak ponownie siedział po turecku rozkoszując się smakiem kurczaka.
- Zbliża się koncert. Łączymy część naszego zespołu z vocalistką DeMotek - Rocky. Chcą abyś zrobiła plakat i ubrania. - Powiedział po połknięciu jedzenia, po czym zaczął wstawać. - Piosenki dostaniesz Result, jak tylko go złapiesz. - Pochylił się jeszcze nad nią i sięgnął do pudełka po jedną z mniej brudzących palce części jej śniadania, po czym szybko mykając do budynku szkoły oznajmił przez ramię - Idę ci jeszcze Dilera załatwić. Życzę natchnienia.

* * *

Po podwórku i korytarzach zaczęli przechadzać się uczniowie. Rozpoczęła się bowiem przerwa na drugie śniadanie. Jedni mieli już własne przygotowane, więc szli na dwór zjeść na świeżym powietrzu. Inni zaś szli najpierw kupić kanapki w automatach. A jeszcze inni woleli pójść do stołówki i wybrać coś bardziej pożywnego, choć nadal lekkiego.
Nad białowłosym, śpiącym pod drzewem, stanął drugi białowłosy (Rumble) i zaczął mu się przyglądać. Rozmyślając nad tym, czy go budzić, czy zobaczyć jak bardzo mu wygodnie, że aż zasnął na dworze ostatecznie wybrał to drugie, kładąc się obok niego. Ukradł też towarzyszowi leżingu jedną słuchawkę, bowiem wiedział, że osobnik ten ma godną poszanowania muzykę w swojej komórce, bądź aparacie muzycznym trzymanym kieszeni. I tak oto się skończyło, że nie usłyszał już dzwonka kończącego przerwę~...



https://media.giphy.com/media/OcXfhCkD8sPa8/giphy.gif

Offline

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 2