Strona główna

Forum - Missfashion.pl, gra o modzie dla dziewczyn!

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 2

#26 03-10-2014 o 19h34

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Link do zewnętrznego obrazka

Rysowałam dość długo, bo około pół godziny. Pracowałam nad rysunkiem maleńkiej dziewczynki w ogrodzie różanym. Skończyłam już malować róże. Pierwszy raz użyłam nowych farb, są świetne. Mają ładne kolory, ogólnie cudowne. Skończyłam i pozostawiłam rysunek na parapecie, musi wyschnąć i zacznę malować resztę.
Usiadłam na łóżku i podkuliłam nogi. Popatrzyłam na tego chłopca, miał bardzo ładne, zadbane włosy, jakie nie zdarzają się u chłopców zbyt często.. On ogólnie był śliczny, miał dziecięcą małą buzię i śliczny malusi nosek. I nagle, niespodziewanie obudził się, podniósł głowę, a zaraz potem usiadł po turecku. Przywitał się. Miał słodki, dziecięcy głos.
- Ym.. Cześć. - powiedziałam cicho. - Jak się nazywasz? Ja jestem Cynthia.. - dodałam jeszcze ciszej.
Wiem jak to wyglądało. Jakbym nie chciała się z nim zaprzyjaźnić. A wręcz przeciwnie, chciałam. Pochyliłam głowę. Czemu ja nie mogę się zwykle przywitać, tylko muszę być nieśmiała? No czemu? Podniosłam głowę i popatrzyłam na tego chłopca. Uśmiechnęłam się lekko. Bardzo lekko.

Offline

#27 03-10-2014 o 20h04

Miss'Sensei
Rosemary5
Jeżeli ktoś potrzebuję pomocy w RPG mogę wziąć jakąś postac :3
Wiadomości: 1 051

Tyle w zupełności mi wystarczyło nie zależało mi na innych wiadomościach ważne było to żeby wiedziec jak się do niej zwrócic nie interesuje mnie jej historia jakoś to mało ciekawe.
Poszedłem do pokoju jakoś nadal nie przyzwyczaiłem się do tego miejsca chociaż mój stary dom jest jakieś 5 minut piechotą z tond a dom dziecka 10 czyli równie dobrze mogę spotkac Emmę.
Tego najbardziej się obawiałem chociaż znam to miejsce jak własną kieszeń to za nic w świecie nie chciałbym spotkac jej albo rodziców chociaz mógłbym im wygarnąc co o nich sądzę.
W takich właśnie chwilach cieszę cię że nie muszę ich widziec codziennie i myślę że lepiej że trafiłem do domu dziecka niż gdybym musiał się użerac z moją wspaniałą rodzinką.

Offline

#28 03-10-2014 o 20h27

Miss'gadułka
Lynn
Powinni zrobić anime o ojcu Boruto!
Miejsce: Gdzieś między sadyzmem a przerwą obiadową
Wiadomości: 3 258

Link do zewnętrznego obrazka

Zaraz na jego twarz wstąpił kolejny uśmiech, tym razem cieplejszy i jeszcze bardziej przyjazny. W końcu dla niego każda nowo poznana osoba była dobrą osobą, prawda? Zaraz też więc uznał, że z dziewczynką, mimo że wydaje się dość nieśmiała, z pewnością się dogada, i może nawet zaprzyjaźni! A może pozwoli się uczesać? Zrobiłby jej na głowie mnóstwo, mnóstwo, pięknie różowiutkich warkoczyków! Swoją drogą, zastanawiało go, czy one mają naturalnie taki kolor... Nie no, żartuję! Wiedział, że to niemożliwe, niemniej chciałby, żeby tak było.
Tymczasem dziewczynka przedstawiła się. Cynthia... Całkiem uroczo, z pewnością pod tym względem do niej pasowało. Cynia, Cyneczka... Cynka, po prostu. Mała istotka jednak, znać chciała też i jego imię. No tak, przecież wcześniej go nie zdradził, tylko się przywitał!
- A ja Wenek! - odpowiedział, już bardziej żywo, po czym zauważył jakiś prostokątny przedmiot. Kartki papieru? Najprawdopodobniej... Zastanawiał się, co się na nich znajduje. - Cooo tam masz? - spytał wesoło, ciekawskim wzrokiem usiłując zerknąć na interesujący go przedmiot.
Ciekawe, czy z nim wytrzyma? Cóż, wszystkie sierotki z jego poprzedniego domu wręcz go uwielbiały, ale większość znał odkąd sięgał pamięcią, więc nic dziwnego. Tymczasem, na przykład ze szkoły, wracał ze łzami w oczach, nietrudno się domyśleć, że gnębiono tak słabowitego chłopaczka jak on. Dopóki nie zmienił klasy, trafiając do takiej, w której było kilka jego "siostrzyczek", nie było za miło... Ale cóż, w końcu każdemu się wybacza, tak więc Wenio już nawet tego nie wypominał!



https://data.whicdn.com/images/302401948/original.gif

Offline

#29 04-10-2014 o 13h39

Miss'Sensei
dortnana
T.T
Miejsce: Czarna dziura...
Wiadomości: 870

Link do zewnętrznego obrazka
Na ostatnie słowa dziewczyny lekko się uśmiechnąłem. Najwidoczniej jedziemy na tym samym wózku.
- Ciężka noc? Ty tak cały czas masz czy tylko dziś?
Mam nadzieje, że tylko dziś bo nie wyobrażam sobie bym miał nie spać przez nią. Zresztą w końcu się wykończy bez snu, ale co mi do tego. Nie powinienem angażować się w jej sprawy inaczej mi to zaszkodzi.
Rozejrzałem się po korytarzu myśląc tylko o jednym, gdzie tu może być stołówka? Czułem jak mój żołądek maleje by zaraz powiększyć się głośnym brzmieniem.
- Przepraszam cię, ale potrzebuję posiłku. Jakbyś mogła mi jeszcze wskazać gdzie jest stołówka byłbym zachwycony
Mam nadzieje, że ta grzeczna formułka ją nie zaskoczyła a tym bardziej nie rozśmieszyła bo nie mam teraz ochoty z nią się drażnić.

Ostatnio zmieniony przez dortnana (04-10-2014 o 13h42)

Offline

#30 04-10-2014 o 14h32

Miss'OK
Eminaria
Daj mi nadzieję i zabierz mi serce, jeśli poczujesz choć chwilę jak ja.♥
Wiadomości: 1 501

//photo.missfashion.pl/pl/1/36/moy/28645.jpg

Kiedy Tomoyo już się wypłakała, wstała i przetarła rękawem oczy. Ruszyła do środka z spuszczoną głową. Nie wiedziała którędy zmierza, więc można uznać że szła na oślep. Kiedy w końcu podniosła głowę ponownie stała przed stołówką. Zezłoszczona weszła i zrobiła pośpieszną kanapkę bo poczuła, jak zaczęło ją skręcać z głodu. Wzięła do tego herbatę i zaczęła jeść. Można tak powiedzieć że była sama... Na całej stołówce. Rozejrzała się, zbadała wzrokiem wnętrze stołówki. Nawet przyzwoita. Odparła w myślach i jadła z największym spokojem. Wiedziała że jest cała czerwona na twarzy, no ale chyba jakiś obcy jej się nie spyta co się stało. Raczej nie. Bo nawet by nic nie zrozumiał. Popiła herbatą i nadal jadła. Jakbym chciała żebyś żył braciszku... Znów pomyślała i jedna łezka poleciała po policzku Tomo. Natychmiast wstrzymała oddech żeby nie płakać i rozejrzała się. Kiedy już nie mogła dalej wstrzymywać, to wypuściła i zaczęła znacznie szybciej oddychać. Zjadła pośpiesznie i wypiła herbatę. Odniosła naczynia na ladę i powolnym krokiem, ruszyła w stronę wyjścia. Co dziś będę robić? Zapytała siebie i szła dalej, z nadzieją że coś się stanie. Wyszła ze stołówki i ruszyła na zewnątrz. Chyba można wychodzić..? Spytała siebie zaciekawiona. Podeszła do furtki i lekko ją pchnęła, oczywiście ku jej zdumieniu była otwarta. Uśmiechnięta zamknęła ją i podeszła do wcześniejszej ławki na której siedziała. Ponownie usiadła i przymknęła oczy.


http://s12.favim.com/orig/160812/gif-harley-quinn-joker-suicide-squad-Favim.com-4628517.gif

Offline

#31 04-10-2014 o 16h32

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Link do zewnętrznego obrazka
Chłopiec wydawał mi się bardzo pobudzony, wesoły, szczęśliwy. Fajnie, może się zaprzyjaźnimy. A, no tak, jak mi się uda odezwać. Przedstawił mi się jako Wenek. Wenitius, Wenisław? Jak to jest? Ale dziwne to imię. No, ale okej, Wenek, to Wenek, nie będę wnikać w szczegóły, nie?
Był bardzo ciekawy co jest na moim rysunku. Ciekawe czy mu się spodoba.. Zeszłam z łóżka i sięgnęłam na parapet. Wzięłam mój rysunek i podałam mu.
- T-to mój rysunek. Jeszcze go nie skończyłam. - popatrzyłam na niego i uśmiechnęłam się lekko. - P-podoba ci się? - dodałam cicho. Mam nadzieję że jest ładny, chcę go powiesić nad moim biurkiem. Wenek wydaje się naprawdę miły i przyjazny, chyba chce się ze mną zaprzyjaźnić. No, fajnie by było mieć jednego lub dwóch przyjaciół. Trochę się z nimi pośmiać, gdzieś razem wyjść. Tak, trochę się pobawić. Tak trochę...


Link do zewnętrznego obrazka
Hm, chłopiec wstał i pił herbatę, ale wyraźnie nie miał ochoty na nawiązanie ze mną kontaktu. Nawet nie podziękował, ale trudno, może jest nieśmiały, ale nieważne. Wstałem i wziąłem telefon. Schowałem go do kieszeni.  Wyszedłem na korytarz. Trochę się przeszedłem, zwiedziłem budynek, no, tak trochę. Wracając zobaczyłem na korytarzu jakąś dziewczynę*. Podszedłem do niej. Poznajmy się, a co mi tam.
- Cześć, jestem Michael, a ty? - powiedziałem i miło się uśmiechnąłem. Wyglądała jakby była z chin, tak po prostu, nie wiem czemu. Tak, te moje dziwne porównania. Nieważne. Zadzwonił mój telefon. Kolega. ''Hej, jak tam w nowym bidulu? Dobrze ci tu? ;p'' - napisał. Odpisałem mu - '' Tia, bardzo. Żebyś wiedział. .-.'' Nie się cieszy dziecko. Hehe, ale jestem śmieszny.

Ostatnio zmieniony przez MaryKatyAn (04-10-2014 o 16h44)

Offline

#32 04-10-2014 o 18h52

Miss'OK
Nieve
"Uczę w liceum... Głupota to mój chleb powszedni."
Miejsce: Varsovia
Wiadomości: 1 608

Link do zewnętrznego obrazka

Zagryzł wargę, nie chcąc się rozpłakać, gdy chłopak wyszedł z pokoju. Blondyn był wręcz przekonany, że to z jego winy się to stało. I wcale nie poprawiało mu to nastroju. Usiadł jednak przy biurku i grzecznie, powoli zjadł przyniesione dla niego śniadanie. Nie wiedziałem jednak gdzie może być stołówka, czy coś w tym rodzaju, gdy mógłby to odnieść, więc po tym postanowił się ubrać i trochę pozwiedzać. Wiedział, że i tak nie uda mu się nikogo normalnie poznać, nie mógłby się odezwać.
Gdy już się przyszykował, zostawił jeszcze karteczkę przy tacy z "dziękuję" spisanym jego drobnym pismem. Nie rozumiał czemu niektórzy mówili, że jest ono staranne, podczas gdy robił to niemal odruchowo. W szkole przecież wymagali, by pisać szybko... Chwycił jeszcze rybkę i sam również wyszedł z pokoju. Bał się "wyjść na spotkanie" innym już teraz. Sądził, że znowu na jakimś spotkaniu integracyjnym od razu by się rozpłakał. Ściskał nawet teraz kurczowo przytulankę, a jego kroki zdawały się być nerwowe. W sumie - sam nie wiedział do końca gdzie go niesie, po prostu skierował się tam gdzie nie widział ludzi.


/tragedia/

Offline

#33 04-10-2014 o 20h54

Miss'towarzyska
majkel325
...
Wiadomości: 2 365

Link do zewnętrznego obrazka

Nikt na boisku się nie pojawił. Odpisałam na Sms'y braci w między czasie.
Rozglądałam się i widziałam tylko drzewa i roślinnych. Żadnych ludzi.
Przynajmniej nikt mi nie przeszkadzał w odpoczynku.
Nie że nie chcę nikogo poznać. No, ale czuję się zmęczona i nie chcę nikogo przez to zabić. Bo jestem lekko rozdrażniona.
Lepiej dla każdego jak sobie tu w samotności posiedzę.
Chwyciłam w palce wisiorek od ojca. Każde z jego dzieci miało taką ozdóbkę. Były na niej inicjały. Wśród wisiorków innego typu wyróżniał się specyficznym "S" od nazwiska.
Łzy napłynęły mi do oczy.
Ich krzyk podczas zderzenia. Odgoniłam jak najszybciej te myśli.
Nie ma co się na starcie w nowym miejscu dołować.
Muzyka robiła się kojąca aż zasnęłam.
Czułam jak moje ciało robi się bezwładne i odpływam.


https://66.media.tumblr.com/af5c6afd4ae6fb4a1bb547722b6e0273/tumblr_pv0hjapxfY1s7xfipo4_400.gif https://66.media.tumblr.com/7a836bc64d679800a4138557c8885830/tumblr_pv0hjapxfY1s7xfipo6_400.gif

Offline

#34 04-10-2014 o 21h11

Miss'gadułka
Lynn
Powinni zrobić anime o ojcu Boruto!
Miejsce: Gdzieś między sadyzmem a przerwą obiadową
Wiadomości: 3 258

Link do zewnętrznego obrazka

Rany, czy ja jestem jakaś przeczulona na swoim punkcie, czy on rzeczywiście coś do mnie miał?! W każdym razie, niech idzie w cholerę, nie wiedziałam, po co mu ta wiedza. Nie zauważając, że znów dostaję swoich napadów agresji, rzuciłam pokrótce:
- Jak Ci to przeszkadza, od razu proś o zmianę pokoju - powiedziałam, wciąż chłodnym głosem, po czym skrzyżowałam ręce na piersiach. To mnie jakoś tak zawsze uspokajało.
Acz dziwne, póki co jeszcze nie miałam aż tak bardzo ochoty mu przyłożyć. Czyżbym już zapomniała, jak być furiatką z wiecznym PMSem, jak to niegdyś określił Dorian? Za co notabene też porządnie mu się dostało, co tylko potwierdziło jego przypuszczenia, hehe.
O nie, on jeszcze tutaj jest... Chyba serio, zaraz stąd zniknę, bo mam już dość towarzystwa kogokolwiek. Choć wątpię, żebym miała tu choć trochę prywatności - dzieci z takich miejsc mają to do siebie, że są WSZĘDZIE. Aż przykro, jeśli pragnie się izolacji.
- Na parterze, drzwi po prawej od schodów - powiedziałam, po czym sama ruszyłam w stronę tamtego przejścia. Nie, nie tak jak on, do kuchni. Przecież ja już byłam po śniadaniu, dlatego w tamtym miejscu się z nim rozdzieliłam i poszłam w swoją stronę: na boisko, bo tak. Bo naszedł mnie kaprys pograć w kosza w miejscu, które wczoraj wieczorem widziałam z okna, przez które chciałam zwiać z tego miejsca na parę godzin (swoją drogą, i tak znajdę sposób, żeby się stąd wtedy wyrwać!).
Dopiero po jakimś czasie zorientowałam się, że nie jestem sama. Jak już mówiłam - możesz uciekać, ale przed ludźmi stąd nijak się nie schowasz. Za to sposób, w jaki odkryłam jej obecność, był ciekawy!
... Mianowicie, piłka odbijając się od obręczy trafiła ją w twarz. To się nazywa mieć cela! Próbując udać, że ani trochę mnie to nie bawi, poszłam w jej stronę. No cóż, piłkę trzeba odzyskać...


Link do zewnętrznego obrazka

Po jego pytaniu przedmiot zainteresowania Wenka, który okazał się wykonanym przez nowo poznaną dziewczynkę obrazkiem, zaraz wylądował w jego łapkach, niemal momentalnie sprawiając, że przeogromne jak na nastolatka już oczęta zabłyszczały z zachwytem. Nie odrywając oczu od pomalowanej kartki, pochwalił Cynthię:
- Jest śliczny... - powiedział, przenosząc wzrok na nią. -  - Cynko? Mogę Ci tak mówić?
Owszem, jej imię naprawdę bardzo mu się podobało, ale jakoś tak przyzwyczaił się, że do każdego mówił zdrobnieniem, albo przezwiskiem. No, zdarzały się wyjątki, jak Eleanor, czy Dora, z poprzedniego "domu", ale tego nie było za dużo. Z resztą, lubił zdrabniać! I tyle!
Nagle poczuł, jak zaczyna burczeć mu w brzuchu, przy czym żołądek wolał pochwalić się jego głodem szerszemu gronu, niż on sam, przez co dźwięk ten dotrzeć musiał także i do Cynkowych uszu.
- Ups - rzucił. - N-Nie obrazisz się, jak pójdę coś zjeść? - spytał, udając że wcale nie jest tym zawstydzony.

Ostatnio zmieniony przez Lynn (04-10-2014 o 21h32)



https://data.whicdn.com/images/302401948/original.gif

Offline

#35 04-10-2014 o 21h33

Miss'towarzyska
majkel325
...
Wiadomości: 2 365

Link do zewnętrznego obrazka

Z bardzo krótkiej drzemki obudził mnie ból. Dostałam piłką w twarz.
Kiedy trochę się wybudziłam zobaczyłam że jakaś dziewczyna we mnie rzuciła.
Wygląda na taką co by zrobiła to celowo.
-Oszalałaś?! Nie wiesz że nie rzuca się w ludzi piłką od kosza?-krzyknęłam do niej i wstałam.
Równie z impetem odrzuciłam piłkę w jej stronę.
Schowałam wszystko szybko do torby.
Stałam naprzeciwko niej. Czekałam na jakieś wyjaśnienie.
Czułam że mogłam mieć czerwony ślad. Grzało mnie i lekko puchło chyba.


https://66.media.tumblr.com/af5c6afd4ae6fb4a1bb547722b6e0273/tumblr_pv0hjapxfY1s7xfipo4_400.gif https://66.media.tumblr.com/7a836bc64d679800a4138557c8885830/tumblr_pv0hjapxfY1s7xfipo6_400.gif

Offline

#36 04-10-2014 o 21h50

Miss'gadułka
Lynn
Powinni zrobić anime o ojcu Boruto!
Miejsce: Gdzieś między sadyzmem a przerwą obiadową
Wiadomości: 3 258

Link do zewnętrznego obrazka
Złapałam piłkę, nim i ja dostałam w twarz. Zakręciła się w moich dłoniach przez ułamek sekundy, lądując ledwie parę minimetrów od mojej twarzy, zaraz też usłyszałam narzekania dziewczyny. No pięknie, jak widać trafiłam na osobę niegrzeszącą inteligencją... Ale co mi szkodzi, sama się prosi. Przekładając przedmiot pod pachę, drugą rękę rozłożyłam, również zamierzając zaatakować.
- Och, ależ oczywiście, że nie wiem! - powiedziałam, licząc na choć niewielki przebłysk w czymś, co nazywa się mózgiem, a odnośnie czego wciąż miałam nadzieję, iż dziewczyna ta go posiada. - Ale proszę bardzo, możesz mi to wyjaśnić! - powiedziałam wyzywająco. Niech sobie nie myśli, że ot tak jej odpuszczę.
Zbliżałyśmy się do siebie z każdym krokiem, a moje serce biło mi, jak kiedyś. Nie znałam siły fizycznej tych osób, nie wiedziałam, czego mogę się spodziewać, więc gdybyśmy faktycznie zaczęły się bić... No, właśnie dlatego czułam się, jak przed moją pierwszą bójką.



https://data.whicdn.com/images/302401948/original.gif

Offline

#37 04-10-2014 o 22h00

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Link do zewnętrznego obrazka
Gdy mój rysunek trafił w ręce Wenka, jego oczy zabłysnęły. Wyraźnie mu się spodobał. Cóż, przynajmniej tak myślałam. To fajnie że komuś podoba się moje malarstwo, bardzo lubię malować, więc to bardzo mnie motywuje. Gdy usłyszałam komplementy, byłam bardzo szczęśliwa. Chciałam skakać ze szczęścia, chciałam go przytulić. No nie wiem, to pierwsze na pewno.
- O-oczywiście że możesz mi mówić Cynka. T-to bardzo miłe. - odpowiedziałam i uśmiechnęłam się do niego. Oczywiście powiedziałam to najgłośniej jak umiałam, ale i tak było cicho, zbyt cicho. Ale cóż, może wreszcie się przemogę, to będzie już niedługo, bo Wenek jest bardzo sympatyczny. Myślę że on nie umiałby się ze mną pokłócić, ani w ogóle z nikim pokłócić, naprawdę. Po chwili chłopcu zaburczało w brzuchu, no tak, jeszcze nic nie zjadł. Ja już jadłam płatki, ale i tak zrobiłam się głodna.
- Jasne, że możesz. Chętnie przejdę się z tobą, bo widziałam w stołówce przepyszne batoniki musli. - powiedziałam, już bez jąkania się, ale nadal cicho. Jest sukces, jest poprawa.

Offline

#38 04-10-2014 o 22h06

Miss'towarzyska
majkel325
...
Wiadomości: 2 365

Link do zewnętrznego obrazka

Podchodziłyśmy do siebie coraz bliżej. Czułam się jak przed bójką.
Miałam ochotę ją skopać. Lecz w sumie też mnie nie zaatakowała z nożem tylko uderzyła piłką.
Sama nie wiem co zrobić. Myśli biły się w mojej głowie.
-Słuchaj nie mam zamiaru już pierwszego dnia zaliczać jakieś bójki.-powiedziałam.- Może dojdziemy do porozumienia bez rozkwaszania sobie twarzy i ciągania za włosy?
Wzięłam od niej piłkę.
-Może zróbmy to po co tu przyszłaś? Czyli zagrajmy w kosza.
Rzuciłam piłką w obręcz. Trafiłam i  odrzuciłam jej piłkę.
Jeżeli dalej będzie mnie 'zachęcać' do bójki to się jej doczeka.


https://66.media.tumblr.com/af5c6afd4ae6fb4a1bb547722b6e0273/tumblr_pv0hjapxfY1s7xfipo4_400.gif https://66.media.tumblr.com/7a836bc64d679800a4138557c8885830/tumblr_pv0hjapxfY1s7xfipo6_400.gif

Offline

#39 04-10-2014 o 22h46

Miss'gadułka
Lynn
Powinni zrobić anime o ojcu Boruto!
Miejsce: Gdzieś między sadyzmem a przerwą obiadową
Wiadomości: 3 258

Link do zewnętrznego obrazka

Ucieszył się na jej propozycję. I to jak! Zwłaszcza, że widział, że zaczyna ona nabierać śmiałości, tak mu się przynajmniej wydawało, gdy ta przestała się jąkać. Nieśmiałość jest bardzo słodka, ale mimo to mało kto lubi takie osoby... A on nie chciał, żeby jego nowa przyjaciółka była nielubiana! No, w sumie... Dla niego w ogóle najlepiej by było, gdyby na świecie każdy lubił każdego. Taki pacyfista, czy nawet hiperpacyfista, o ile takie słowo w ogóle istnieje, a nawet jeśli nie - powinno zostać stworzone, specjalnie dla niego.
- Okej! - powiedział ochoczo nie kryjąc, że jej towarzystwo bardzo mu pasuje, po czym wreszcie zwlókł się z łóżka... Co przypomniało mu, że powinien zrobić też coś jeszcze. Mianowicie? A starczy, że zdradzę, iż wciąż był w piżamie? Sam to zauważył, przez co podrapał się nerwowo po karku.
- Hum, ale poczekasz na mnie, co? Nie chcę paradować po tym miejscu w takim stroju - przyznał, po czym bez ociągania podszedł do szafy i wyciągnął swoje rzeczy.
Na ogół były to znoszone ciuchy, jakie siostry zakonne przynosiły mu dostając z darów dla potrzebujących, nic więc dziwnego, że większość była porozciągana czy wyraźnie znoszona, w końcu osoby o jego posturze raczej korzystają z ruchu, zwykle nie zwracając uwagi na stan ubrań. Wyciągnął więc parę spranych dżinsów i ciemną koszulkę z nadrukiem, po czym wyszedł do łazienki. To jest, najpierw wyszedł, zaraz się cofnął. Po wisiorek, z którym aż wstyd mu było się przyznać, nigdy nie rozstawał, a mimo to teraz zostawił. Jak tak mógł?!
I wtedy właśnie, na korytarzu, jak potknął się o fałdę na dywanie... Jak nie rypnie na ziemię, i to z jaką siłą uderzenia! ... W każdym razie, nie taką, o jaką podejrzewałby swoje czterdzieści parę kilo. Kiedy oszołomiony lekko upadkiem podniósł się jako tako, dopiero wtedy zauważył przed sobą zaskoczoną, dziecięcą buźkę.
Zaśmiał się, jakby to miało załatwić sprawę w razie problemu.
- Gapa ze mnie... Nic Ci nie jest? - spytał, uśmiechając się przepraszająco. Nie wyglądało na to, by zrobił coś chłopcu, ale wolał się upewnić. Wiadomo, toć źle nie chciał, więc jakby zrobił mu jakąś krzywdę, lepiej żeby mały wiedział, że to przez przypadek tylko!


Link do zewnętrznego obrazka

Dziewczyna zaraz zaczęła się tłumaczyć... Pff, czyli wcale nie jest taka twarda, jaką zgrywała! Mój prowokujący uśmiech tylko poszerzył się na tę myśl. Z przyjemnością sprałabym ją tu i teraz, kiedy już weszłam w posiadanie takiej wiedzy, zaraz jednak zdałam sobie sprawę, że cholera, miała rację. A jej słowa wcale nie zdradzały słabości, a po prostu czystą logikę. Posłali mnie do jakiegoś ośrodka kij wie gdzie tylko przez to, że byłam agresywna. Przez bójki trafiłam do miejsca z dala od San Jose. Co, jak zechcą mnie wywieźć ze stanu?
Teraz już byłam zdenerwowana. Wszystko we mnie buzowało, bardzo chciałam wyżyć się na dziewczynie, ale nie mogłam. Nie mogłam się bić, do cholery! Nie mówię tu o jakichś babskich, żałosnych bójkach, a o moim kochanym, pełnokrwistym mordobiciu...
Wyrwała mi piłkę z rąk, proponując alternatywę. W sumie, co mi szkodziło? Przecież lubię rywalizację. Mistrzem kosza może i nie jestem, więc nie wiedziałam, jakie mam szanse, ale przyjęłam wyzwanie. Po jakimś czasie grania, z początku przepełnionego niepotrzebnymi przepychankami, czy "przypadkowymi" draśnięciami, potem jednak - o zgrozo - normalnej rozgrywki na poziomie, obydwie usiadłyśmy przy ogrodzeniu zmęczone. Kto by się spodziewał, że pół godziny potem skończymy z niepoobijanymi twarzami?
- Will - przedstawiłam się cicho, gdy już udało mi się jako tako opanować oddech. Co jak co, ale po nieustannym graniu przez tyle czasu, miałam prawo dostać zadyszki. W końcu nie jestem ani maszyną, ani jakimś superczłowiekiem, który nigdy się nie męczy.



https://data.whicdn.com/images/302401948/original.gif

Offline

#40 04-10-2014 o 23h39

Miss'OK
Eminaria
Daj mi nadzieję i zabierz mi serce, jeśli poczujesz choć chwilę jak ja.♥
Wiadomości: 1 501

//photo.missfashion.pl/pl/1/36/moy/28645.jpg

Tomo właśnie wychodziła ze stołówki i miała zamiar wyjść z budynku ale już ją ktoś zaczepił. Odwróciła się na pięcie i zmierzyła wzrokiem tą osobę. Dowiedziała się że na imię mu Michel. Przekrzywiła troszkę głowę i usłyszała jak ktoś do niego zadzwonił, odebrał i zaczął rozmawiać. Czekała aż skończy, nie odrywała wzroku od jego telefonu. Kiedy skończył rozmawiać wzięła wdech i popatrzyła na niego.
- Jestem... Tomoyo. - Odparła z obojętnym wyrazem twarzy, z małym entuzjazmem.
Miło się uśmiechał do niej, więc ona starała się też uśmiechnąć ale bardziej to by wyszedł grymas niż uśmiech. Więc spojrzała bardziej z uśmiechniętymi oczyma. Zaciśnięte dłonie w pięści rozluźniła, bo czuła że nie jest groźny i nie musi używać postawy samoobronnej. Nie wiedziała jak kontynuować rozmowę, nie miała pojęcia o co go spytać. Ale wtedy wpadł jej pomysł.
- Jak tu trafiłeś? - Spytała wprost zaciekawiona, nie wiedziała skąd on się wziął a warto by było się dowiedzieć. Może w końcu znajdzie znów jakiegoś przyjaciela? - Chodzi że przez co trafiłeś do tego bidula. - Dodała troszkę rozjaśniając logikę jej pytania. Tomoyo, w końcu wzięła się na odwagę i się uśmiechnęła.
Poczuła że pierwszy raz od paru lat się tak uśmiechnęła, była z siebie dumna. Ale wiedziała że już drugi raz takiego uśmiechu nie wydobędzie. Patrzyła na Michael'a nadal zaciekawiona.


http://s12.favim.com/orig/160812/gif-harley-quinn-joker-suicide-squad-Favim.com-4628517.gif

Offline

#41 05-10-2014 o 10h28

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0

Link do zewnętrznego obrazka
Wenek ucieszył się na moją propozycję, bardzo. Cóż, ja też się cieszyłam, bo nie chciałam siedzieć sama w pokoju, albo co gorsza sama na korytarzu, a z resztą to może zwiedzimy ten budynek, tak trochę, albo pójdziemy się gdzieś przejść. Niby jestem bardzo nieśmiała, ale nie lubię być samotna. W sumie, kto lubi? Ja nie jestem aspołeczna, co to to nie! Gdyby Wenek byłby wredny i niemiły, zostałabym w pokoju, ale on jest sympatycznym i miły chłopcem, i gdyby wyszedł, później na pewno żałowałabym że z nim nie poszłam. Po chwili Wenek powiedział, że idzie się ubrać i wyszedł z pokoju. Wyszedł z pokoju?
- Wenek! Poczekaj! Łazienka jest u nas w pokoju! - krzyczałam, ale było już za późno. Po chwili usłyszałam głośne ''ŁUP!''. Wybiegłam z pokoju. Zobaczyłam Wenka wstającego z podłogi i małego chłopca, któremu chyba zbierało się na płacz. Podbiegłam do Wenka.
- Wszystko dobrze? - spytałam i pochyliłam się do małego chłopca. - Nic ci nie jest? Boli cię coś? - szepnęłam i złapałam chłopca za rączkę. Mam nadzieję że zaraz się nie rozpłacze i nie pobiegnie do opiekunek. Będzie na nas, a jestem pewna że mój kolega nie zrobił tego specjalnie..

Offline

#42 05-10-2014 o 10h35

Miss'towarzyska
majkel325
...
Wiadomości: 2 365

Link do zewnętrznego obrazka

Dziewczyna widać uznała że bójka i tak by nie miała sensu.
Zaczęłyśmy więc grać. Była to kolejna metoda do wyżycia się.
Mimo kilku draśnięć i siniaków nie tak źle się grało. Można nawet powiedzieć że było na poziomie.
W końcu obie padłyśmy zmęczone przy ogrodzeniu.
Po chwili dziewczyna się przedstawiła.
-Ginger.-rzekłam. -Nieźle grasz.
Czułam ciągle napuchnięty policzek. Ma dziewczyna power.
Nie że jestem jakaś z porcelany i nigdy nie dostałam piłką. Jak skończymy tą uroczą pogawędkę to przejdę się po kostki lodu. Nie chce mieć fioletowej plamy na twarzy.


https://66.media.tumblr.com/af5c6afd4ae6fb4a1bb547722b6e0273/tumblr_pv0hjapxfY1s7xfipo4_400.gif https://66.media.tumblr.com/7a836bc64d679800a4138557c8885830/tumblr_pv0hjapxfY1s7xfipo6_400.gif

Offline

#43 05-10-2014 o 14h14

Miss'gadułka
Lynn
Powinni zrobić anime o ojcu Boruto!
Miejsce: Gdzieś między sadyzmem a przerwą obiadową
Wiadomości: 3 258

Link do zewnętrznego obrazka

Poprawiłam spinkę na głowie gdy zauważyłam, że grzywka się z niej wymyka, na dziewczynę patrząc dopiero, gdy ta też się przedstawiła. Ba, rzuciła komplementem. Nie wiedziałam, czy szczerym, czy tylko po to, by się podlizać. W sumie, to nigdy nie rozwiązywałam problemów w ten sposób.
- Dzięki, ty też - odpowiedziałam. W sumie to widać było, że dziewczyna jest ode mnie lepsza, musiała grać częściej, acz ja byłam od niej silniejsza, przez co nasze umiejętności jakoś się zlewały.
W każdym razie, przyjrzałam się czarnowłosej. Miała twarz wyglądającą na dość delikatną, ale też widać było, że to tylko pozory. Oczywiście, nie miałam tu na myśli wyglądu, a zachowanie - po rozmowie wyczuć się dało, że nie da po sobie jeździć.
Widać też wciąż było ślad po tamtym wypadku, jaki zapoczątkował naszą grę. Teraz, nawet jeśli byłam dalej złą na dziewczynę z tego powodu, iż uznała moje zachowanie za celowe, mimo wszystko zrobiło mi się trochę głupio. No, ale to serio był wypadek! Próbując przezwyciężyć dziwne uczucie myślą, że tak naprawdę to nie moja wina, a jedynie kwestia przypadku, podniosłam się i wyciągnęłam rękę w stronę Ginger.
- Może... - starałam się jakoś ją zagadnąć. No, od czego by tu zacząć? - Chodź, napijemy się czegoś. Przy okazji znajdziemy coś na to stłuczenie. - zaproponowałam. Czyżbym faktycznie, próbowała się zrehabilitować? Ahh, bo ja taka dobra dla ludzi... No, może i nie, ale niech nie mówią, że nie próbowałam!



https://data.whicdn.com/images/302401948/original.gif

Offline

#44 05-10-2014 o 17h47

Miss'towarzyska
majkel325
...
Wiadomości: 2 365

Link do zewnętrznego obrazka
Po chwili ciszy dziewczyna wstała i podała mi rękę. Zaproponowała pójść po wodę i lód na moją opuchliznę.
Widać że chyba nie rzuciła we mnie specjalnie. Cudownie wyszłam na idiotkę.
Wstałam i ruszyłyśmy w stronę kuchni. Po drodze postanowiłam ją przeprosić za oskarżenia.
Matko...Z dnia na dzień staje się coraz bardziej miękka.
-Wybacz że się oskarżyłam. Ale niestety piłka trafiła we mnie w nerwowym dniu.-rzekłam.
W kuchni pierwsze co to otworzyłam zamrażarkę. były tam takie woreczki z lodem na stłuczenia. W sam raz!
Wyjęłam jedną i przyłożyłam do policzka.
Zimnee...Ale sprawia ulgę.
W kuchni było kilka osób ale starałam się na razie nie odzywać. Jeszcze palnę coś głupiego.


https://66.media.tumblr.com/af5c6afd4ae6fb4a1bb547722b6e0273/tumblr_pv0hjapxfY1s7xfipo4_400.gif https://66.media.tumblr.com/7a836bc64d679800a4138557c8885830/tumblr_pv0hjapxfY1s7xfipo6_400.gif

Offline

#45 05-10-2014 o 18h58

Miss'OK
Nieve
"Uczę w liceum... Głupota to mój chleb powszedni."
Miejsce: Varsovia
Wiadomości: 1 608

Link do zewnętrznego obrazka

Blair już liczył na jakiś minimalny spokój ducha w tym nowym, przerażającym go trochę, miejscu. Tak, liczył, ale tak się stać nie mogło, gdy jedne z drzwi otworzyły się nagle, przez co się wzdrygnął, jakby miał zaraz dostać burę. Jednak miast tego jakiś chłopak zaliczył glebę tuż przy jego osobie. Co mogło zdawać się nawet zabawne, ale nie dla naszego Koteczka. Wmurowało go, po prostu nie był wstanie się ruszyć, a coraz to nowe łzy zbierały się w jego oczach. Jednak gdy chłopak wstał, jakoś lżej mu się zrobiło na sercu. Nawet spróbował się uśmiechnąć, choć skończyło się to na uniesieniu jednego kącika ust. A u niego był to postęp.
Jednak, gdy tylko poczuł czyjś dotyk, spanikował, szybko odsuwając się od jakiejś dziewczyny. Nie wiedział kim ona jest i nie chciał. Dotknęła go, to było naturalne, że się wystraszył. I uwarunkowało to, że nei będzie mógł jej nawet odrobinę zaufać. Ścisnął mocniej przytulankę i tym razem po jego policzkach naprawdę spłynęły łzy. Zasłonił oczy ramieniem, nie chcą tego pokazywać tej dwójce. Sądził, że pewnie uznają go za beksę... Choć w sumie taka była prawda i nie umiał tego zmienić.

Offline

#46 06-10-2014 o 14h49

Miss'Sensei
dortnana
T.T
Miejsce: Czarna dziura...
Wiadomości: 870

Link do zewnętrznego obrazka
Chciało mi się śmiać gdy zobaczyłem jej zbulwersowaną minę. By ją bardziej nie zezłościć po prostu stwierdziłem, że oleję ją i jej stwierdzenie. Mam prosić opiekunów o przeniesienie? Nie to nie dla mnie i tak dziwne jest fakt, że mieszkam sam w pokoju z dziewczyną. Za bardzo nam ufają.
Na szczęście jeszcze pragnęła mi odpowiedzieć gdzie jest stołówka a nawet przeszła się ten kawałek ze mną, ale czuję, że na dziś wykorzystałem już limit jej dobroci dla mnie. Nie kryję, że mnie to bawiło. Dziewczyna była dość przewidywalna albo takie wrażenie tylko dawała.
Nie chciałem więcej myśleć na ten temat. Za bardzo burczało mi w brzuchu bym mógł myśleć o dziewczynie, której tak na prawdę wolę nie mieć żadnych bliższych interakcji. Otworzyłem lodówkę i wyciągnąłem z niej ser i szynkę. Zrobiłem sobie dwie obfite w te składniki kanapki i szybko je pochłonąłem. Czując napełniony brzuch od razu poczułem się lepiej.
Postanowiłem rozejrzeć się trochę po okolicy. Znalazłem basen i świetlicę, ale co mi bardziej przykuło uwagę to pokój w którym pianino. Fortepian to jednak by był zbyt duży wydatek jak na dom dziecka, ale pianino było czymś co nawet ja nie wyobrażałem sobie, że mogło by tu być. Jak zahipnotyzowany podszedłem do niego i zacząłem grać moją ulubioną melodię.

Offline

#47 08-10-2014 o 15h30

Miss'gadułka
Lynn
Powinni zrobić anime o ojcu Boruto!
Miejsce: Gdzieś między sadyzmem a przerwą obiadową
Wiadomości: 3 258

Link do zewnętrznego obrazka

Nim chłopiec zdążył się odezwać, z pomieszczenia za Wenkiem wybiegła jego współlokatorka, uświadamiając odnośnie lokalizacji łazienki. Dobrze, że go jeszcze na korytarzu złapała, bo by bida jedna po całym ośrodku jednej łazienki szukał! Trochu głupio by było... Tak przynajmniej mu się wydawało. Tak, to zdecydowanie wchodziło w granicę rzeczy, za które powinien się wstydzić, nawet jeśli nie był tego pewien. Więc no, nawet chyba lepiej, że tak się stało, co?
Popatrzył na chłopca stwierdzając, że wcale nie lepiej. Siostrzyczka Dora zawsze powtarzała, że "Nigdy nie jest lepiej, jeśli doprowadziliśmy kogoś do płaczu. No, chyba że przywieźliśmy cebulę do krojenia..."... A, z resztą, nieważne! Tak czy inaczej, Venantiusowi niezbyt spodobał się fakt, że chłopiec się rozpłakał. Ale ze wstydem przyznać musiał, że bardziej wtedy nie spodobała mu się postawa jego nowej koleżanki. Nie no, z pozoru nie zrobiła nic złego - podeszła, spytała czy wszystko w porządku...
- Haaa?! - po czym wstał i stanął na przeciw dziewczynki.
Ani trochę nie wadziła mu ich lekka różnica centymetrów, by z dołu ją teatralnie opierdzielić. Choć nawet biorąc pod uwagę jego zdanie nie zmienia to faktu, iż przez jego pewność siebie wyglądało to dość absurdalnie.
- No wiesz co, Cyniu? - powiedział takim głosem, jakby wyraźnie miał jakiekolwiek do niej pretensje, czuć jednak się dało, że udaje. - Tu zuch chłopak próbuje mi pomóc, kiedy ja cierpię na korytarzu z powodu upadku, a ty do swojego przyjaciela nawet nie podejdziesz. - po czym nadymawszy policzki udał, że się na nią obraził. W rzeczywistości jednak, no wiadomo - chciał jedynie swoim udawanym żachnięciem jakoś udobruchać zarówno biedną, chowającą przed nimi twarz w dłoniach istotkę, jak i dziewczynkę, która w tej sytuacji niezbyt wiedziała chyba, co powinna zrobić. No a on, cóż, co innego mógł w tej sytuacji zrobić? Na nic innego jego nie do końca właściwym tokiem myślący umysł wpaść nie zdołał!


Link do zewnętrznego obrazka

Teraz nie wiem, czy jestem na siebie z tego powodu zła, czy po prostu po zmianie miejsca i uzyskaniu świadomości, że tutaj nie mam tej samej opinii co w poprzednim miejscu, nie mogę się przyzwyczaić do natłoku ludzi tutaj i stąd te cudowne, wewnętrzne konflikty. Ale jak tak pomyślę o tej Ginger, to mogła wyniknąć z tego całkiem normalna pogawędka. Usiadłabym tam z nią, spytała o ów nerwowy dzień, jaki wtedy wspomniała i może nawet byłoby tu dość znośnie, nawet jeśli wolałam trzymać się z dala od obcych ludzi. No i do cholery - udało mi się to, choć tym razem akurat niespecjalnie. Ani trochę, nawet jeśli z mojej winy.
Już wyjaśniam, co się stało. Otóż kiedy tylko czarnowłosa zaczęła mnie przepraszać za coś, co właściwie nie było ani trochę jej winą, znowusz moje wnętrzności wzięło na podejrzane rewolucje. Nie powinnaś się o nic obwiniać, nic dziwnego, że wzięłaś to za atak, nawet jeśli nie zrobiłam tego naumyślnie, to moja wina.
Tak pomyślałam, owszem. Ale jak idzie się domyślić, zdanie to nie wyszło poza zasięg mojego chorego umysłu. Spróbowałam od początku:
- Przestań, dobrze wiesz, że to nie Twoja wina - powiedziałam tak ciepło, jakby mi ogrzewanie odcięli. Brawo, gorzej się nie dało... A może jednak? Ciąg dalszy też nie wyglądał za ciekawie. - A ja... - zaczęłam, nie wiedząc, czy naprawdę te słowa wypowiadane są przez moją osobę, czy też po prostu w perspektywie pierwszoosobowej przysłuchuję się dukaniu jakiejś skończonej sieroty, kolokwialnie rzecz jasna mówiąc. No już, co jest trudnego w wypowiedzeniu jednego słowa?! Od kiedy zwracasz na nie uwagę?! Po prostu przeproś i z głowy! - ... Ja lepiej już pójdę.
Tak po prostu rzuciłam tymi słowami, samej sobie wmawiając, że zamiast napić się kranówy pójdę do sklepu po jakiś sok. I przyznam, perswazja była dość skuteczna, zwracając uwagę na to, że będąc już w miasteczku zdałam sobie sprawę, że nie wzięłam ze sobą nawet tego, co mi zostało i jestem bez grosza przy duszy.



https://data.whicdn.com/images/302401948/original.gif

Offline

#48 08-10-2014 o 19h04

Miss'OK
Nieve
"Uczę w liceum... Głupota to mój chleb powszedni."
Miejsce: Varsovia
Wiadomości: 1 608

Link do zewnętrznego obrazka

Po słowach chłopaka, Blair rozchylił lekko palce jednej dłoni, by podejrzeć pół okiem* co robi teraz ta dwójka.I mimo, że łezki jeszcze chwile leciały, on lekko wygiął usteczka w uśmiechu. Cóż, to było nawet zabawne, jak chłopak  udawał obrażonego, choć chyba lepszym stwierdzeniem było, że się "fochnął". Blondynek przetarł zaraz oczęta dłońmi, pociągając jeszcze chwilkę nosem, nim ponownie obdarzył drugiego chłopaka swoim spojrzeniem, zaczerwienionych teraz po płaczu ocząt.
Jedna z drobnych dłoni puściłam przytulankę, a druga wręcz zacisnęła się na niej mocniej, gdy Kotek podszedł do popielatowłosego. Ta cała "Cynia" nie wzbudzała ani grama jego zaufania, w przeciwieństwie do chłopaka. Dlatego teraz uczepił się jego ubrania, wpatrując się w niego, jakby chciał się po prostu gdzieś schować przed całą resztą świata. Nawet nie sądził, że ktoś tak szybko wzbudzi jego ufność, tym bardziej, że dopiero zobaczył go pierwszy raz. I to jak ładnie zaliczył spotkanie z podłogą, które nie mogło być ani trochę przyjemne.
- Boli? - cicho, ledwo otwierając usteczka, zapytał. I w sumie najbardziej było to zbliżone do szeptu. Tak trochę, ale tylko troszkę, mógł być zmartwiony tym czy chłopakowi nic się nie stało.


*dla fanek Morta, nie mogłam się powstrzymać

Offline

#49 14-10-2014 o 18h25

Miss'gadułka
Lynn
Powinni zrobić anime o ojcu Boruto!
Miejsce: Gdzieś między sadyzmem a przerwą obiadową
Wiadomości: 3 258

Link do zewnętrznego obrazka
Choć jeszcze chwilę temu udawał obrażonego, z głową uniesioną wysoko w górę i powiekami mocno zamkniętymi, teraz, zaskoczony nagłym, choć lekkim szarpnięciem, otworzył jedno oko, by zaraz spojrzeć na chłopca obydwoma, jednocześnie oczywiście na jednym kolanie przykucając tak, ażeby mieć swą twarz na jego poziomie, po czym uśmiechnął się lekko.
- Spokojnie, udawałem tylko - zdradził mu szeptem, jakby chciał coś zataić przez różowowłosą. Specjalnie jednak mówił wystarczająco głośno, żeby i ona go usłyszała. - Lubię zwracać na siebie uwagę, ale nikomu o tym nie mów, okej? - mrugnął do niego, jakby powierzył mu właśnie jakiś wielki sekret.
Zaraz pozbierał swoje rzeczy z podłogi korytarza nie dostrzegając, że z dłoni wyślizgnął mu się mały łańcuszek z wisiorkiem w kształcie litery "S". Ale cóż, nie tym się wtedy zajmował, bo gdy tylko podniósł się, złapał Cynkę za jej drobną, dziewczęcą rączkę. Doprawdy, nawet jego siostrzyczki z sierocińca zapewne stwierdziłyby, iż różowowłosa urokliwością biła go na głowę.
- Uhm, na nas już pora, muszę jeszcze coś zrobić - wymamrotał, już dużo głośniej niż wcześniej, po czym podniósł teatralnie palec do góry. - Chodź Cynko, idziemy do łazienki! - i jakkolwiek to nie zabrzmiało, czy potem wyglądało, zaciągnął ją z powrotem do pokoju, zamykając za nimi drzwi.
- Przepraszam za to - powiedział, trochę zakłopotany. Owszem, i jemu się to zdarzało, ale tylko wówczas, gdy nie był pewien, czy aby nie rozzłościł jakiejś osoby. - Nie miałem nic złego na myśli, naprawdę - wytłumaczył się szybko, mając nadzieję, że dziewczynka faktycznie nie będzie nim zawiedziona.



https://data.whicdn.com/images/302401948/original.gif

Offline

#50 23-10-2014 o 18h51

Miss'OK
Nieve
"Uczę w liceum... Głupota to mój chleb powszedni."
Miejsce: Varsovia
Wiadomości: 1 608

Link do zewnętrznego obrazka

Przekręcił głowę lekko na bok, gdy chłopak mu odpowiadał. W tym momencie trochę przypominał Blairowi jego siostrzyczkę, był zabawny, bo jego słowa trochę sobie przeczyły. Za głośno mówił, by dziewczyna tego nie usłyszała, jednak ton głosu wskazywał na to, że jest to tajemnica. I tak zamierzał to potraktować blondynek, nawet jeśli musiał się nią z kimś dzielić. Przecież nie było możliwe, by różowowłosa miała aż tak słaby słuch.
Uśmiechnął się do chłopaka, kiwając lekko główką na zgodę, ze nikomu o tym nie powie. I tak pewnie do nikogo praktycznie nie będzie się odzywał, więc nie miałby z tym problemu najmniejszego. Machnął tylko tej dwójce, lecz był to niemal niezauważalny gest, gdy zaraz znikali w swoim pokoju. Nie widział nic złego w pójściu z kimś innym do łazienki, choć dorośli mogliby się czepnąć. A potem mówić coś dziwnego, o pszczołach. Blair, w swym poprzednim "domu" widział właśnie taką sytuację, która opiekunkom się nie spodobała i taki wykład właśnie dali dwójce starszych dzieciaków.
Chciał już odejść, jednak zauważył na podłodze, że coś się błyszczy. Gdy podniósł ów rzecz dopiero zrozumiał, że był to łańcuszek z wisiorkiem. Nie widziała do kogo należał, ale był pewny, że wcześniej go tu nie widział.
Po chwili niepewności po prostu zapukał do drzwi pokoju, w którym jeszcze przed chwilą znikła dwójka osób. A gdy drzwi w końcu się otworzyły po prostu wyciągnął w kierunku stojącej za nimi osoby dłoń, a na niej wisiorek.

Offline

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 2