Strona główna

Forum - Missfashion.pl, gra o modzie dla dziewczyn!

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 2

#26 18-08-2014 o 15h13

Miss'OK
Ikuna
:>
Miejsce: Nibylandia
Wiadomości: 1 502

Game Master

No dobrze, wszystko ustalone. Mamy pełny skład. Dziękuje Odi i Futabie za dołączenie do naszej ekipy, mam nadzieję, że będą się z nami dobrze bawić. Tak więc możemy zaczynać akcję. /vendor/beemoov/forum/../../../public/forum/smilies/smile.png
Pogoda nadal miła przyjemna, na niebie pojawiają się niewielkie chmurki, wiatr nieco się wzmógł.



Saori Veal

Pozwoliła by duszek pogłaskał ją po włosach. Sama odpowiedziała mu tym samym. Wtedy uświadomiła sobie jak bardzo brakowało jej brata przez te wszystkie lata. Choć właściwie go nie znała, to musiała być ta magiczna wieź między bliźniakami, która nie znika nawet po śmierci.
~ Widzisz teraz wystarczy mi, że jesteś przy mnie braciszku.
Choć miała pewne obawy, teraz wolała nie okazywać ich, cóż jego wyglad trochę na to wpłynął. Dlatego tez poczuła się jak starsza siostra, która musi trochę chronić młodszego.  Wstała z podłogi i wyjrzała przez okno na królewski pałac. Wielki majestatyczny budynek wzniesiony na wzgórzu, sprawował pieczę nad miastem. Odwróciła się do brata i uśmiechnęła tajemniczo. To co zaplanowała było szalone i głupie, ale w sumie nic innego jej nie zostało.
~ Ne, Daisuke mam do ciebie prośbę. Ja nie mogę na razie stąd wyjść, ale ty czemu nie. W pokoju naprzeciw jest pokój służki. Założę się, że ma więcej niż jedno kimono w którym usługuje. Myślę, że nikt nie zaczepi na ulicy zwykłej służki.
W tym momencie miała sprytny plan. Wszyscy domownicy byli czymś zajęci o tej porze, TO już zdążyła zauważyć od kiedy to trafiła. Teraz usiadła grzecznie przy stoliku i popatrzyła wyczekująco na brata.
~ Mam plan i musisz mi pomóc. Wyjaśnię ci wszystko kiedy wrócisz.
Sama zaczęła rozmyślać jak najlepiej i najszybciej się stąd wydostać. Teraz jej wzrok utkwiony był w dłoniach, planowała wszystko bardzo dokładnie. Podeszła do komody w której miała wszystkie potrzebne rzeczy. Przybory do makijażu, grzebienie i inne potrzebne rzeczy. Usiadła przed lustrem i zaczęła ukrywać swą twarz pod maską z kosmetyków. Po chwili wyglądała jak typowa japońska dziewczyna z białą cerą, czerwonymi ustami, tutaj widywane prze nią co chwila. Zaczesała włosy i spięła je. Teraz pozostało jej tylko założyć kimono i mogła spełnić swój plan.

Offline

#27 18-08-2014 o 21h34

Miss'gadułka
Lynn
Powinni zrobić anime o ojcu Boruto!
Miejsce: Gdzieś między sadyzmem a przerwą obiadową
Wiadomości: 3 258

Daisuke Veal

Duszek jedynie kiwnął tylko siostrze widzialną główką, po czym odwrócił się i zniknął w korytarzu, by zaraz potem przemknąć do pokoju tuż obok. Był pusty, a więc siostra miała rację i służka miała do roboty coś poza przesiadywaniem w pokoju i obijaniem się. Szybko więc odnalazł jej strój, podobny do tych, w których widział kobiety krzątające się po domu, w większości wykonując zwykłe obowiązki domowe. Choć chciał to zrobić najszybciej, a przysiąc można, że nikt nigdy nie widział tak szybko mknącego samoistnie kimona z niewidzialnym złodziejaszkiem, zastał siostrę w pokoju odpowiednio już uczesaną i pomalowaną. Oddał jej więc odzienie, po czym odwrócił się. W końcu nie wypada bezczelnie się gapić, jak kobieta się przebiera, nawet, a może i zwłaszcza, jeśli są tak blisko ze sobą spokrewnieni.
- To w takim razie, mów mi przy okazji, jaki masz ten pomysł. - stwierdził.
No, bo przecież nie miał już nic innego do roboty, jak tylko słuchać, co siostra ma do powiedzenia odnośnie swoich zamiarów. Z resztą, nie żeby go to przecież nie obchodziło. W końcu powinien wiedzieć, skoro ma ją chronić, pilnować, podążać za nią, usuwając jej z drogi przeszkody. Bo cokolwiek by to nie było, chłopiec przecież już postanowił, jak to będzie wyglądać, przynajmniej z jego strony. Zobowiązał się już, tak postanowił. Nie będzie przecież nagle przerywać czegoś, co robił właściwie ostatnie dziewiętnaście lat życia, czy może raczej życia po śmierci.

Ostatnio zmieniony przez Lynn (18-08-2014 o 21h34)



https://data.whicdn.com/images/302401948/original.gif

Offline

#28 24-08-2014 o 21h23

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0



Link do zewnętrznego obrazka


Na drobny komplement wobec jego osoby skinął jedynie głową, teraz podążając w stronę schodów zdobionych poręczami na podobieństwo złotych węży, prowadzących na parter cesarskiego pałacu. Zanim zaczął schodzić po stopniach schodów, ruchem pełnym wrodzonej u tego mężczyzny gracji znalazł się u boku swojej krewnej ujmując ją pod ramię. Bądź co bądź, nosiła eleganckie obuwie które do najpraktyczniejszych nie należało, a nie chciał aby nieszczęśliwie potknęła się hacząc czy to o materiał swojej krwisto-czerwonej sukni czy tracąc równowagę. Toteż podał jej swoją pomocną dłoń, schodząc w dół po wykonanych z czarnego marmuru schodach.
Uważnie wysłuchał niepomyślnych nowin, które dopiero teraz za sprawą kuzynki dotarły do jego uszu. Lekko przymrużył powieki z kurtyną ciemniejszych od nocy rzęs, przypominając sobie twarz stryja. Nie umiał go sobie wyobrazić leżącego bezradnego na łożu śmierci, wciąż mając świeżo wyrytą w pamięci jego krewkość i werwę. To samo tyczyło się ciotki...
- Jeśli jesteś skłonna przyjąć moją pomoc, mógłbym wysłać do Twoich rodziców nadwornego uzdrowiciela. To sędziwy mędrzec o niebywałej wiedzy oraz doświadczeniu, być może on poradzi coś na stan chociaż Twej matki.
Słysząc kolejne słowa westchnął cicho. Tak, Fumiko nigdy nie miała tego daru jaki posiadała znaczna część rodziny i nie wykazywała żadnych oznak aby miał się on ukazać. Był gotów pomóc swojej krewnej, jednakże nie chciał się narzucać - jeśli będzie takowego wsparcia w sprawach finansowych oraz gospodarczych potrzebować, zapewne sama go u niego poszuka. Wtedy to rzuciła pytanie, które słyszał dzisiejszego dnia wielokrotnie w różnych postaciach. W ułamku sekundy jego brwi drgnęły i wróciły do poprzedniego, spokojnego stanu. Gdy pokonali ostatni stopień schodów puścił jej dłoń, odsuwając się na stosowną odległość.
- Jedyne co może mnie trapić, jest organizowanie małżeństwa mego brata z Kwiatem Senka. Jednakże wszystko jest zaplanowane. Oprócz daty ślubu...
Uwaga wysokiego mężczyzny ponownie została odwrócona, gdy płomiennowłose dziewczę teraz poruszyło temat waz. Uśmiechnął się lekko.
-Nie pomyliłaś się, została wykonana przez mistrza. Pochodzi z okresu dynastii Ming, gdy panował Zhu Yuanzhang, samozwańczy cesarz który obalił wcześniejszy ród królewski Yuan. Zdobiona jest techniką cloisonné, w języku nowoczesnym nazwalibyśmy to techniką emalii komórkowej.
Kątem oka dostrzegał już przejście prowadzące ku ogrodom... Jednakże nie spieszył się, wiedząc iż jego kroki są znacznie dłuższe niż towarzyszącej mu kobiety czy doradcy, który teraz niespodziewanie zamilkł...

Ostatnio zmieniony przez Ragnarei (24-08-2014 o 22h35)

Offline

#29 18-09-2014 o 16h37

Miss'OK
Ikuna
:>
Miejsce: Nibylandia
Wiadomości: 1 502

Saori Veal

Podziękowała bratu za pomoc cmoknięciem w policzek. Szybko też zarzuciła strój służki na swoje ubrania.
~ I jak? Wyglądam jak zwykła służka? - zapytała brata, kręcąc się w koło prezentując brązowe kimono z prostego lnianego materiału.
~ No to braciszku trzymaj kciuki.
Chwyciła szybko jakiś dzban, drewnianą laleczkę schowała za pasem i wyszła z pokoju. Z opuszczoną głową szła korytarzami mijając inne służki, które nawet nie przyglądały się jej. W sumie cały dom przepełniony był ludzkim aromatem, więc dla każdego tu stał się czymś normalnym.
Nie znała zbyt dobrze rozkładu domu, jedynie nocne błąkanie się dawało jej marne pojęcie gdzie znajdują się konkretne pomieszczenia. Mimo to jakimś cudem udało się jej dotrzeć do drzwi wyjściowych. Gdy tylko miała już wyjść usłyszała za sobą głos jakiejś służki pytającej gdzie się wybiera. Zbladła całkowicie, choć twarz i tak miała już tak przypudrowaną, że nie było tego widać. Nie spojrzała nawet na pytającą ją o to kobietę, tylko nerwowo przełknęła ślinę. Popatrzyła na dzbanek i szybko wpadła jej do głowy odpowiedź.
~ Pan prosił bym kupiła sake. - cichy niepewny i nieco wystraszony głos chyba pasował do służki, ponieważ kobieta szybko odpuściła i Saori mogła spokojnie wyjść z domu. Od razu uderzył w nią zapach kwiatów wiśni  i czystość powietrza. Mimo to nie zachwycała się nim długo. Szybkim krokiem ruszyła w stronę ulicy. Nie oglądała się za siebie, ani też nie zatrzymywała. Niosła ze sobą dzbanek, jak gdyby miał być jej tarczą. Nadawał realizmu jej bajeczce o służce. Nawet nie spostrzegła kiedy znalazła się na środku zatłoczonej ulicy w mieście prowadzącej wprost do pałacu. Było tu pełno demonów, spacerujących, targujących się lub po prostu wykonujących swoje zadania. Saori czuła się strasznie niepewnie i była zagubiona. Jednak chciała jak najszybciej udać się do pałacu. Po drodze niektóre z demonów oglądały się za nią i szeptały sobie coś do uszu. Usłyszała jak starsza kobieta, wyglądająca jak zwyczajna babcia mówi głośno do swojej towarzyszki coś o dziewczynie mieszkającej w domu królewskiego brata i współczuje służbie z tego domu. Uśmiechnęła się nawet do brązowowłosej, na co ta odpowiedziała niepewnym uśmiechem. Zaraz później zauważyła jak język starszej pani wystaje z ust. Był to język węża. Palce dziewczęcia zacisnęły się na glinianym naczyniu, żołądek wręcz podskoczył do gardła i przyśpieszyła kroku jeszcze bardziej. Kilka minut później była już w pałacu. Zatrzymał ją jeden ze strażników  pytając czego chce.
~ Przyniosłam sake dla króla. W podarunku od jego brata, mam ją dostarczyć osobiście inaczej mój pan będzie zły.
Wpuścili ją, co było dla niej naprawdę dziwne. Mimo to jeden z nich postanowił zaprowadzić ją przed królewskie oblicze. Czyżby nie było tu żadnych podejrzeń, że sake może być zatrute. Zresztą czym ona się przejmowała, musiała porozmawiać z królem jak najszybciej. Kazali jej poczekać w sali, rozejrzała się po bogato zdobionym pomieszczeniu. Było tu jeszcze kilka innych osób, widać wszyscy czekali na króla. Opuściła wzrok, czując na sobie spojrzenia demonów
.

Offline

#30 26-09-2014 o 21h05

Miss'gadułka
Lynn
Powinni zrobić anime o ojcu Boruto!
Miejsce: Gdzieś między sadyzmem a przerwą obiadową
Wiadomości: 3 258

Daisuke Veal

Przekrzywił lekko głowę widząc, że siostra zabiera ze sobą figurkę, w jakiej on tkwił ostatnie lata. Przecież teraz była ona pusta, wewnątrz nie było tam jego duszy... A mimo to ucieszyło go lekko to jej przywiązanie do małego przedmiotu. W sumie to od zawsze, jedynym uczuciem, jakie mu towarzyszyło było ciepło, jakie dawała mu obecność blisko siostrzyczki. Nawet, jeśli teraz przeistoczył się w demona... A właściwie, to nawet lepiej! Teraz mógł jej naprawdę pomagać, i to nie tylko w taki sposób, jak wcześniej - wówczas tak naprawdę nie mógł jej przytulić czy choć pocieszyć, gdy płakała, nie mógł podsuwać jej pomysłów, choć właściwie mógł wkraść jej się do głowy, chyba lepiej rozmawiać z osobą materialną niż z ulotną myślą czy drewnianą kukłą.
Oczywiście, gdy ta opuściła pokój, on zaraz za nią. Nie chciał odstąpić jej na krok w tym świecie pełnym niebezpieczeństw... Nawet, jeśli na szczęście nie musiał ukrywać przed innymi jej pochodzenia zaklęciami, i tak nikt się nie zorientował. Ha! Nawet on, niegdyś przez ulotną chwilę człowiek, uznawał teraz demony za istoty pozbawione rozumu. W sumie... Taka prawda, zważając na to, co jeden z nich miał zamiar zrobić z jego siostrą, nie wiadomo któremu bóstwu ducha winną.
W międzyczasie oczywiście sunął krok w krok za siostrzycą, jednocześnie pilnując jej i obserwując, jaki to sprytny plan wymyśliła. Ale... Co potem? Niby co takiego ma zamiar powiedzieć władcy?



https://data.whicdn.com/images/302401948/original.gif

Offline

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 2