Strona główna

Forum - Missfashion.pl, gra o modzie dla dziewczyn!

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 2 3 4

#76 30-12-2014 o 21h13

Miss'na całego
Niamh
...
Wiadomości: 315

Link do zewnętrznego obrazka

Wyszedłem z agencji chodziłem trochę po agencji. Dawno mnie tutaj nie było i dużo się zmieniło. Stało się tutaj bardziej nowocześnie. Dawniej było tutaj bardziej tradycyjnie i bardziej przypominało mi dom.Teraz czuję się tutaj obco i nie na miejscu.
Kiedy minęło piętnaście minut wróciłem do saloniku. Liczyłem, że zapoznali się dokumentami. Nie będą liczyć na to, że im powiem co w nich jest.
- Gotowi do podróży - powiedziałem do niech znudzonym głosem. Najchętniej pojechał bym sam. Jednak ojciec nie chce znowu wysłać jednostkę. -Ruszamy- mówiąc odwróciłem się tyłem do niech. Chwyciłem swoją torbę i poszedłem w stronę wyjścia.

Link do zewnętrznego obrazka

Później /vendor/beemoov/forum/../../../public/forum/smilies/smile.png

Offline

#77 04-01-2015 o 19h53

Miss'wow
natasza793
...
Miejsce: Dobre
Wiadomości: 714

Chwila Niamh jaka torba.... ale oki złóżmy że agenci im przygotowali torby, bo jakoś nie wiadomo skąd ta torba co ty na to Minwet

//photo.missfashion.pl/pl/1/33/moy/25900.jpg

Po wyjściu Louie zostałem sam w pokoju. Usiadłem na sofie i rozsiadłem się na sofie i otworzyłem sobie lemoniadę zabrałem się dalej do czytania tych dokumentów choć nie było ich dużo i nie przekazywały za wiele informacji. Cel Sany był określony jako ,,Pierworodny wampir''. Jednak nić o tym podgatunku wampirów. Więc rozłożyłem to określenie na czynniki pierwsze ( /vendor/beemoov/forum/../../../public/forum/smilies/tongue.png ). Pierworodny raczej określa pierwszy oraz coś co było przed i dało początek. Czyli to musi być jakiś stary wampir. Nie dziwne, że jest księciem wampirów. Skończyłem czytać zacząłem choć po pomieszczeniu zastanawiając się co mogło Sanie pójść nie tak. Nim doszedłem do jakichkolwiek wniosków. Pierwszy przyszedł mój znajomy, a zaraz za nimi Paul. Najchętniej bym to imię wymówił z obrzydzeniem.



Jeśli gdzieś nie odpisuje długo proszę o wybaczenie i przypomnienie na PW  PS zadaj mi pytanie  ASK.fm
Link do zewnętrznego obrazka

Offline

#78 04-01-2015 o 20h22

Miss'wtajemniczona
Ewangelin
We li­ve, as we dream – alo­ne.
Miejsce: Keizaal
Wiadomości: 2 136

Link do zewnętrznego obrazka

Nie zna nikogo o tym nazwisko. Jakby kobietę zmroziło. Nie spodziewała się czegoś takiego jednak powstrzymała się przed wyrzuceniem dziewczyny jak worka ze śmieciami przez okno. W myślach przebrnęła przez sposoby rekrutacji członków zakonu szukając czegoś co powstrzyma ją od rękoczynów. Skąd wiedziała że jest od tych patałachów czuła na niej zapach swego znajomego i nie była w typie jej chłopczyka. W końcu znalazła w głowie to czego szukała i ponownie spojrzała na dziewczynę łagodnie. Pogłaskała po policzku z czułym uśmiechem i się odsunęła.
- Aluś zabieram ją do przygotowanego dla niej pokoju.
Błyskawicznym, niewidocznym ruchem sprowadziła dziewczynę do pozycji stojącej. Na możliwości białowłosej był to wolny ruch. Dodatkowo nie użyła nawet najmniejszej części swej prawdziwej siły. Nie potrzebowała tego. Chciała tylko zaskoczyć czarnowłosą. To była początkowa prędkość ruchów jaką używała podczas trenowania swych dzieci i nie zamierzała jej zmniejszać.
Na twarzy Kichi nadal jakby był matczynny jednak jak się dobrze przyjrzeć można zauważyć drapieżną nutę, a w oczach chłodny cień. Kobieta od razu pokazywała miejsce dziecinie aby nie miała wielkich nadzieję na współzawodnictwo na równym stopniu.
- Chodź kochanie, mam nadzieję że przygotowali ci jakiś ładny kącik. Pewnie też na to liczysz prawda? A jak masz na imię? Ach no i nie przedstawiłam się! Gdzie moje maniery! Nazywam się Shūko Azai.
Kobieta położyła rękę na plecach brunetki i delikatnie ją pogłaskała jakby zrobiła to prawdziwa matka po czym opuściła ręce i otworzyła duże drewniane drzwi bliżej końca korytarza. To tam właśnie miała spać dziewczyna.
Łóżko z baldachimem, kilka szaf, toaletka, drzwi do łazienki, ściany pomalowane na beżowo, a podłoga wyłożona miękkim białym dywanem.
- Podoba ci się? Jak byś miała jakieś pytania to dawaj śmiało. A i od razu mówię że nie uciekniesz, jestem w pokoju obok.
Ostatnie słowa białowłosa wypowiedziała tak wesoło jakby nie kryła się za nimi żadna ukryta groźba. Może myśl o pobiciu nowej podopiecznej za ucieczkę była dosyć przyjemna albo po prostu dodała to mimochodem nieświadoma sensu całego zdania. To drugie jest jednak mało prawdopodobne.


//photo.missfashion.pl/pl/1/80/moy/63788.jpg   

Offline

#79 11-01-2015 o 00h12

Miss'Sensei
Minwet
Rosier - jedna z postaci mojej współpisarki, którą narysowałam
Miejsce: My own world
Wiadomości: 1 216

/ Cóż... według mnie, to Paul mógł mieć po prostu własną torbę, no ale dobra... // sorry, ale przyśpieszę lekko - mam nadzieję, że nie będzie wam to przeszkadzać? xd /

Louie

Niedługo po mnie zjawił się syn pana Aleca, wziął swoją torbę i ruszył przodem. Spojrzałem na Jacksona, na jego minę...Wziąłem swoją torbę, po czym ruszyłem za Paulem.
W drodze na pociąg, szliśmy z Jacksonem obok siebie, z tyłu za Paulem. Ja co prawda trzymając w jednej dłoni studiowałem moje notatki, ale co jakiś czas obserwowałem "kątem" oka Paula - zaczynając od jego sposobu chodzenia, przez reakcję na bezdomnego, przechodzącego obok psa, do zachowania wobec człowieka, który na niego wpadł.
Gdy dotarliśmy na dworzec, na pociąg musieliśmy poczekać jeszcze z pięć minut mimo iż przyjechał z przyśpieszeniem. Schowałem notatnik, po czym wsiadłem do pociągu ostatni, ponieważ nie zamierzałem iść do naszego zarezerwowanego przedziału. Zamiast tego minąłem go mówiąc pozostałym, że zaraz wrócę i ruszyłem dalej do toalety. Na przekór stanu tego pociągu, toaleta była całkowicie zadbana. Zatrzasnąłem idealnie sprawny zamek, położyłem torbę na kiblu i wyciągnąłem z niej białą koszulę, brązowe spodnie z paskiem oraz czarne trzewiki. Przebrałem się w to elegancko, choć w koszuli zostawiłem dwa wolne guziki, po czym zaczesałem przed niestłuczonym lustrem grzywkę do tyłu*. Przed wyjściem jeszcze podwinąłem rękawy i zamknąłem torbę, bo prawie wyszedłbym z otwartą.
Będąc jednak przy naszym przedziale zostawiłem tam jedynie torbę na jednym z siedzeń, po stronie Paula, po czym stanąłem na korytarzu z dłońmi w kieszeniach, ówcześniej otwierając okno - chciałem się przewietrzyć. Z niewielkim zaciekawieniem obserwowałem krajobraz przesuwający się za nim, gdy po paru minutach pociąg zaczął zwalniać - zbliżaliśmy się do następnej stacji.
Postanowiłem zamknąć więc okno i wrócić do reszty. Wyciągnąłem mój zapisany notes, coś do pisania, oraz całkiem nowy, który znajdował się w osobnej kieszonce, usiadłem na przeciwko torby, po czym ponownie zabrałem się za studiowanie moich notatek, a pociąg ponownie ruszył.

* Coś na kształt tego



https://media.giphy.com/media/OcXfhCkD8sPa8/giphy.gif

Offline

#80 12-01-2015 o 19h16

Miss'na całego
Niamh
...
Wiadomości: 315

Link do zewnętrznego obrazka

Bawiło mnie to, że irytowało go to iż na niego nie patrze. Zdradzała go jego zachowanie. Cała ta mowa ciała. Wszystkiego nauczyłem się na jakimś tam kursie Psychologi. Mowa niewerbalna i werbalna i coś tam. Przez jakiś czas się nie odzywałem czekałem... sam nie wiem na co. Kiedy chłopak odezwał się i usiadł. Na jego wypowiedz kącik ust delikatnie drgnął do góry.
- Nie sądzę by to cię tylko nurtowało. Ale skoro chcesz poznać moje imię... Zwą mnie Alec. Nazwiska nie pamiętam, bo nigdy nie używałem - w czasie tej wypowiedzi spojrzałem na sekundę w stronę chłopaka. Mnie również ciekawiło czy pamięta coś o swojej rodzinie, domu i tym podobnym. W końcu po to go ścigałem po tych wszystkich krajach. Jeśli nie pamięta jak Louie to nie był dla mnie zagrożeniem.
- Masz jakieś jeszcze pytania czy chciałbyś coś zjeść. W końcu dwa dni nic nie jadłeś - dodałem po chwili tym razem patrząc na niego.

Offline

#81 12-01-2015 o 21h17

Miss'Sensei
Minwet
Rosier - jedna z postaci mojej współpisarki, którą narysowałam
Miejsce: My own world
Wiadomości: 1 216



Brian Hay

Gdy w chwilę spojrzał na mnie zauważyłem jego gadzie oczy. Nie wiem jak mam nazwać uczucie, które mnie wtedy nawiedziło - wstręt? Odraza? W każdym razie żadne z nich, to było coś innego. Zresztą jak można nigdy nie użyć nazwiska? Chociaż wymyślone przed ludźmi, chociaż... z taką mordą, to raczej na słońce nie wychodzi...
Jak na zawołanie na jego wzmiankę o jedzeniu głośno zaburczało mi w brzuchu, że aż głowa mi opadła. Potakująco palcem przyznałem mu rację i ledwie wymawiając "Taaaak" podniosłem się. Ale że serio dwa dni~?!
- Poprosiłbym, ale raczej mi nic nie dasz, co nie Alec? A pytania? Owszem, mam kilka. Np. czy mogę skorzystać z jednego z moich praw, dotyczącego dania mi możliwości wykonania jednego telefonu.



https://media.giphy.com/media/OcXfhCkD8sPa8/giphy.gif

Offline

#82 23-01-2015 o 13h59

Miss'wow
natasza793
...
Miejsce: Dobre
Wiadomości: 714

Link do zewnętrznego obrazka

Ta kobieta jest bardzo kinky* (wym. kinki). Jej zachowanie było dziwne oraz była przepiękna. Chociaż wyraźnie było widać, że nie jest człowiekiem. Gdyż każdy istota ludzka ma jakieś niedoskonałość. A ona była piękna... Jej białe włosy był bardzo egzotyczne. Ciekawe czy to jej naturalny kolor czy zasługa specjalisty. Na początku kobieta była na początku wyglądała jakby zamieniła się sopel lodu. I to jakby dosłownie. Trochę trudno było jednoznacznie określić jednak dla mnie tak właśnie wyglądało. Co ja takiego powiedziałam, że ją zmroziło? Kiedy pogładziła mnie po poliku nie wiedziałam co mam myśleć. Zaskoczył mnie ten gest. Był przyjemny... Kobieta zwróciła się do księcia Alucarda. Jak tylko skończyła zdanie za jej pomocą stałam na jej nogach. Nie dość, że nie widziałam jej ruchu to jeszcze po tym zamroczyło mnie na sekundę. Gdy tylko widziała w miarę normalnie. Usłyszała jak kobieta do niej mówi.
- Szczerze wisi mi to jaki pokój przygotowali... A co do imienia... To Sana - powiedziałam nie było sensu kłamanie skoro i tak tamci chłopaki mogą je odczytać z ręki. Muszę odkryć jak oni to robią i jak można zablokować to. W końcu Alec mówił, że każdą zdolność można jakoś zablokować. Cześć jest zależna od samopoczucia, inne od pogody i tym podobnym. Nim skończyłam mówić byłam na korytarzu,  a ona otwierała drzwi do pokoju. Po woli miałam dość tego, że traktują mnie jak szmacianą lalkę. Którą można przerzucać z kąta na kąt. Na wygląd pokoju uniosłam brew do góry. Dobra cofam to co mówiłam, że mi to wisi... No nie pokój to... sama nie wiem jak to nazwać. Jednak o tego wystroju chce mi się rzygać tęczą na jego wygląd. Kiedy spytała się mnie czy się podoba miałam chęć powiedzieć ,,Jaja sobie robisz''. Jednak ugryzłam się w język. W końcu mogę wprowadzić kilka zmian, a przy okazji trochę ich wkurzę.
- Może być... - powiedziałam obojętnie i bez życia. Tak jakby chciała a nie chciała. Rozejrzałam się po pokoju aż mój wzrok na rzeczy ułożone schludnie na krześle. - Nic nie chce - dodałam podchodząc do swoich rzeczy. Od razu odszukałam wśród w nich naszyjnik matki. Bez niego czułam się goła. Przenośnym znaczeniu tego słowa. Nie zwlekając założyłam go na jego miejsce. Nigdy go nie ściągałam więc bez niego to tak jak bez ręki. Czujesz się bezradny....
- Czego chcecie w ogóle od de mnie? Czemu po prostu mnie nie zabił? Tak jak zapowiadał... - skoro jak na razie od niego się nie dowiem. To może ona mi powie coś nie żądając od de mnie imienia szefunia oraz adresu agencji. To był mój dom... Jedyny jaki znałam. Nie miałam innego i nie znałam innych ludzi. Nie mogłam od tak wyjawić adresu ani żadnych danych ludzi tam pracujących.


*kinky - Dziwny, egzotyczny


Jeśli gdzieś nie odpisuje długo proszę o wybaczenie i przypomnienie na PW  PS zadaj mi pytanie  ASK.fm
Link do zewnętrznego obrazka

Offline

#83 23-01-2015 o 15h53

Miss'wtajemniczona
Ewangelin
We li­ve, as we dream – alo­ne.
Miejsce: Keizaal
Wiadomości: 2 136

Link do zewnętrznego obrazka

Słuchając słów dziewczyny Shūko zaczęła przeglądać swoje paznokcie jakby były najciekawszą rzeczą na świecie. Były idealnie równe i jak się dobrze przyjrzałeś mogłeś zauważyć ich ukrytą ostrość. Za tą godną podziwu identycznością kryła się nikła groźba. Jak wiadomo nie zawsze potrzebna jest wampirowi broń aby kogoś uśmiercić. Wystarczą gołe ręce.
Cichy chichot wyrwał się z gardła białowłosej. Nie był to jednak radosny śmiech lecz mroczny z nutką szaleństwa i o dziwo żalu. Spojrzała na Sanę, kąciki ust delikatnie zadrżały gdy ujrzała wisiorek jaki włożyła dziewczyna. Wolała to pozostawić na obecną chwilę bez komentarza. Znalazła jednak to czego szukała.
- Oj, kochana skąd ja mam to wiedzieć? Pomimo iż Aluś był moim wychowankiem nigdy tak naprawdę nie wnikałam co kryje się pod tą nieogarniętą czuprynką. Wypełniam tylko to o co mnie prosi nic więcej. Gdyby chciał ciebie zabić już byś nie żyła. No i dam ci jedną radę. Nie przywiązuj uwagi do słów, lecz bardziej do czynów.
Po odpowiedzi na pytania dziewczyny Kichi wstała z łóżka na którym siedziała przez cały ten czas i podeszła do dziewczyny. Delikatnie pogłaskała ją po policzku i nachyliła się po czym musnęła wargami czoło czarnowłosej.
W następnej chwili już jej nie było. Zniknęła pozostawiając dziewczynę samą w pokoju. Wystarczył ułamek sekundy a nawet mniej aby z jej pokoju znów wróciła do swojego dziecka. Z gracją której pozazdrościła by jej nie jedna kobieta podeszła do pierwotnego i chwyciła go za koszulę. Mocnym szarpnięciem zniżyła do swojego poziomu i z niewinnym uśmieszkiem pocałowała go w oba policzki.
Wielu w tej chwili chciałoby być na miejscu Alucarda, gdyż bliskie spotkania z białowłosą wampirzycą w ciągu ostatniego tysiąclecia kończyły się zazwyczaj  śmiercią osoby której udało się przyciągnąć jej uwagę.
- Dlaczego jeszcze nie jesteś w łóżku słonko?
Ciche słowa które wydostały się z ust kobiety spowodowały jakby obniżenie się temperatury w pomieszczeniu. Na ustach igrał figlarny uśmieszek ale w oczach dało się zauważyć chłodną dezaprobatę.


//photo.missfashion.pl/pl/1/80/moy/63788.jpg   

Offline

#84 24-01-2015 o 11h43

Miss'Sensei
Minwet
Rosier - jedna z postaci mojej współpisarki, którą narysowałam
Miejsce: My own world
Wiadomości: 1 216



Alucard

Po wyjściu dziewczyn drzwiami za kotarą, panicz postał chwilę chyba nad czymś rozmyślając i zrezygnowawszy ostatecznie z wyjścia, wrócił na sofę.
Uśmiech od razu pojawił się na jego ustach, gdy do pokoju wróciła białowłosa. Przemienił się jednak w dziecięcy grymas, gdy kobieta zaczęła mu matkować.
- No wiesz co! Tyle czasu się nie widzieliśmy i mam iść spać bez porządnego powitania?  Poza tym... - przybrał teraz minę raczej zmęczonego. - Jeśli już wgl idzie się spać to zazwyczaj 20 minut przed wschodem słońca - co wam wszystkim to spanie do głowy przywaliło? Najpierw Harao, teraz ty... - spojrzał na nią z uśmieszkiem. - To co robimy? Pójdziemy zapolować? A może kto więcej przebiegnie po dnie oceanu?

Ostatnio zmieniony przez Minwet (24-01-2015 o 11h44)



https://media.giphy.com/media/OcXfhCkD8sPa8/giphy.gif

Offline

#85 25-01-2015 o 16h19

Miss'wtajemniczona
Ewangelin
We li­ve, as we dream – alo­ne.
Miejsce: Keizaal
Wiadomości: 2 136

Link do zewnętrznego obrazka

Z ust wampirzycy wydostało się głośne westchnięcie. Z gracją opadła na kanapę i ułożywszy wygodnie nogi na kolanach panicza oraz podstawieniu pod plecy wygodnej poduszki zaczęła słuchać swego wychowanka. Wywróciła oczami słysząc o polowaniu i zawodach. Nie miała oczywiście nic przeciwko takiej zabawie jednakże nie w owym momencie.
Po ostatnich słowach które padły z ust Alucarda zapadłą nieprzyjemna, chłodna cisza. Kichi opuściła głowę na pierś przez co włosy przysłaniały twarz nieprzeniknionym cieniem nadającym całej postaci dosyć upiorny wygląd. Każdy pewnie zląkłby się widząc ją w takiej pozie jednak to nie było to o czym każda rozsądna osoba by pomyślała.
Cisza nadal trwała i nagle została przerwana przez stukot obcasów, Shūko wskoczywszy ponownie na podłogę chwyciła pierwotnego za rękę i pociągnęła go za rękę. Korzystając z nagłego ruchu w jaki wprowadziła ciało młodziaka chwyciła też drugą rękę i jak dziecko zaczęła obiema kołysać.
- Chodźmy się pobawić!
Krzyk entuzjazmu był tak niespodziewany i głośny że aż trudno było sobie wyobrazić, iż przed chwilą ta wesoła osóbka wyglądała jakby chciała kogoś zabić. Z nadzieją w oczach białowłosa wampirzyca patrzyła na wyższego od siebie mężczyznę, a śliczne usteczka uformowane były w ładny, szeroki uśmiech ujawniający zabójczo ostre, śnieżnobiałe kły.


//photo.missfashion.pl/pl/1/80/moy/63788.jpg   

Offline

#86 26-01-2015 o 17h07

Miss'wow
natasza793
...
Miejsce: Dobre
Wiadomości: 714

Link do zewnętrznego obrazka


Ta wampirzyca była mega dziwnie i jeszcze nic się od niej nie dowiedziałam. Co  w ogóle miały znaczyć te słowa:  ,,Nie przywiązuj uwagi do słów, lecz bardziej do czynów''. Przecież jeśli ktoś daję wybór pomiędzy trzema wyborami. To powinien się sam do tego dostosować. W ogóle ta dwójka jest siebie warta. Wampirzyca znowu pogładziła mnie policzku i ucałowała mnie czoło, a następnie się oddaliła się. Niech ona mnie w ogóle najlepiej nie dotyka. Kiedy byłam sama spojrzałam przez okno jest jeszcze noc. Och co ja bym dała aby ta noc już się skończyła. Gdybym była już po misji pewnie bym teraz rzuciła się na łóżko. Nie chce uciekać z tego miejsce nie puki mam za dużo pytań oraz nie wiem co miałabym powiedzieć szefuciowi. Że wampir mnie oszczędził oraz uciekałam jak zwykły tchórz. Ściągnęłam naszyjnik matki. Otworzyłam go aby spojrzeć na zdjęcia rodziców. Mama miała burzę pięknych rudych włosów i zielone oczy, a ta ciemne włosy oraz piwne oczy. Czemu on powiedział, że moja mama miała włosy jak moje?


Jeśli gdzieś nie odpisuje długo proszę o wybaczenie i przypomnienie na PW  PS zadaj mi pytanie  ASK.fm
Link do zewnętrznego obrazka

Offline

#87 26-01-2015 o 22h50

Miss'Sensei
Minwet
Rosier - jedna z postaci mojej współpisarki, którą narysowałam
Miejsce: My own world
Wiadomości: 1 216



Alucard

Po jej radosnym okrzyku zaległa na chwilę cisza. Zdziwienie na twarzy panicza powoli przeradzało się w szeroki uśmiech. Chwilę, nie, nawet nie, bo mniej niż sekundę później szedł do głównych drzwi tego wielkiego pokoju z nią zdezorientowaną, bo zarzuconą jak zdobycz przez bark* i radośnie wykrzykując.
- No i przecież o tym mówię!- po czym otworzył lekkim kopnięciem te masywne drzwi - Skoro jesteś taka rozbujana to idziemy potańczyć - grają teraz dobrą melodię! - I już robił następny krok, gdy się cofnął i ją postawił łapiąc za ramiona. - Bierzemy domowników? Ach nie, muszą zając się gościem... chyba że ją też weźmiemy! Nie, nie może tak szybko iść do wioski. By musiał ktoś zostać - ale wtedy się obrazi... Co robić Kichi?

* Jak Shrek Fonię w pierwszej części, gdy ta nie chciała z nim iść, bo odkryła że jest ogrem i postanowiła czekać na swojego księcia z bajki.

Ostatnio zmieniony przez Minwet (26-01-2015 o 22h51)



https://media.giphy.com/media/OcXfhCkD8sPa8/giphy.gif

Offline

#88 28-01-2015 o 21h05

Miss'na całego
Niamh
...
Wiadomości: 315

Link do zewnętrznego obrazka


Gdy wyszliśmy z agencji założyłem okulary przeciwsłoneczne. Słońce mnie nie zabija lecz bardzo mnie drażni. W drodze na pociąg, szli obok siebie za mną. I tak stan rzeczy mi pasował. Schowałem dłonie do kieszeń. Po drodze trochę moje nerwy zostały szargane. Najpierw pies który zaczął na mnie warczeć. Najchętniej bym go odrzucił falą powietrza. Lecz tylko spojrzałem na niego wzruszyłem ramionami. Niech warczy. Szybko minęliśmy go. Później facet na mnie wpadł. Odepchnąłem go jedną ręką. Kiedy byliśmy na stacji odebrałem nasze bilety w kasie. Już były zapłacone wystarczyło tylko się wylegitymować. Kilka minut później siedzieliśmy najnowszym pociągu pendolino w klasie biznesu. Ciekawe co myślą inni widząc nas trójkę nastolatków w klasie biznesu. Jednak nim weszliśmy do przedziału blondynek stwierdził że dołączy do na później. Skinąłem mu głową i wszedłem do przedziału usiadłem z dala od okna. Odchyliłem głową do tyłu i zamknąłem oczy. Pogrążyłem się własnych myślach. Nie chciałem z nimi gadać po o czym niby bym miał gadać. Kiedy pojawił się ponowie pojawił blondynek. Był przeprany w tym wizerunku wyglądał na biznesmena. Ponownie wyszedł by wyjrzeć przez okno jednak za nim pociąg zatrzymał się przy następnej stacji wrócił do przedziału. A ja wróciłem do swojej poprzedniej pozycji. Minęliśmy kilka przystanku by wysialiśmy na przystanku w jakimś mniejszym miasteczku. Który już dawno ma lata świetność za sobą.
- Mam jakieś dwa kilometry do motelu. Od razu wam mówię, że to nie jest tak wysokiej klasy jak pociąg. Nie skłamię jak powiem, że nie ma żadnej klasy - powiedziałem do nich. - A teraz ruchy bo czeka nas spacer - powiedziałem i ruszyłem znowu przodem. Przerzuciłem sobie plecak przez ramię i szedłem po drodze wyłożonej kamieniem. Celowo wybrałem ten motel...

Link do zewnętrznego obrazka

Gdy wspomniał o prawach zaśmiałem się.
- Żyjesz już tyle lat i jeszcze się nie nauczyłeś prawa mają ludzie, a ty człowiekiem nie jesteś, nie byłeś i nie będziesz - powiedziałem do niego. Później spojrzałem na jednego z moich ludzi, który stał przy drzwiach wychodzących.
- Dajcie mu tyle jedzenie ile da radę jeść. Jest nam jeszcze potrzebny - powiedziałem do człowieka, a on skinął głowom i wyszedł.
- Jak słyszałeś zaraz dostaniesz jedzenie. Mogę wiedzieć do kogo chciałeś zadzwonić - zwróciłem się do chłopka.

Offline

#89 06-02-2015 o 12h16

Miss'wow
natasza793
...
Miejsce: Dobre
Wiadomości: 714

//photo.missfashion.pl/pl/1/33/moy/25900.jpg

Poszliśmy na dworzec. Nikt nic nie mówił, nikt do nikogo się nie odzywa. Między nami panowała niezręczna cisza. Każdy był pogrążony własnych myślach oraz nikt nie chciał przerywać tej ciszy. Ulżyło mi kiedy w końcu byliśmy w pociągu. Przynajmniej będzie można się zdrzemnąć lub przejść się po pociągu. Gdy mieliśmy wchodzić do przedziału. Louie powiedział, że zaraz wróć.  Wrócił po jakimś czasie aby tylko zostawić torbę i wyjrzał przez okno. Odchyliłem głowę do tyłu i zamknąłem oczy. Nawet nie wiem kiedy mi się przysnęło obudziłem się dopiero kiedy pociąg zwalniał, a Louie był przedziale. Okazało się, że to nasz peron. Kiedy wychodziliśmy chwyciłem swój plecak, który leżał na podłodze nie daleko mnie. Wyszedłem jako ostatni z naszej trójki. Miałem to gdzieś jak dostaniemy się na miejsce czy pieszo. Wiedziałem jedno jaką opcję wybierzemy, rzucę się na łóżko jak tylko takie zobaczę. W końcu porządny sen to postawa wyspania się i daję niezły zastrzyk energii.


Jeśli gdzieś nie odpisuje długo proszę o wybaczenie i przypomnienie na PW  PS zadaj mi pytanie  ASK.fm
Link do zewnętrznego obrazka

Offline

#90 16-02-2015 o 09h42

Miss'Sensei
Minwet
Rosier - jedna z postaci mojej współpisarki, którą narysowałam
Miejsce: My own world
Wiadomości: 1 216

/ Za wszelkie błędy przepraszam - od teraz mogę korzystać tylko z komórki i tylko w szkole <3 /

Brian Hay

Czemu zakłada od razu, że nigdy człowiekiem nie byłem? Przecież można zostać przemienionym - to nieprofesjonalne. Chyba że jest tego pewien - czyżby wiedział o mnie więcej niż ja sam? To możliwe? Gdyby to był ktoś nadprzyrodzony to jeszcze tak, ale człowiek?! Chociaż... Tak trochę śmierdzi. Nie umiem określić specyfiki tego dziwnego zapachu... Dodatkowo jest on jeszcze strasznie słaby. W sumie spotkałem się juz z zjawiskiem tłumienia, ale to jak na razie tylko jeden, jedyny raz. No cóż - nie zakładajmy z góry najgorszego
- Do... przyjaciela - Odpowiedziałem Alecowi z chwilą namysłu. - Obiecałem mu, że niedługo ponownie się spotkamy. Chciałem... przeprosić. Za to, że złamię obietnicę - tyle. - Powiedziałem beznamiętnie i... szczerze.
W tym momencie przyszedł też jeden z jego sługusów z kilkoma kanapkami na plastikowym talerzyku. Ślinka mi na ich widok pociekła ale nie dałem tego po sobie poznać - dzięki składajmy dziadulkowi.
Odebrałem je z spokojem podchodząc do krat, a następnie odkładając na razie na stoliczek obok - potem to samo robiąc z otrzymaną butelką wody. Przy okazji z lekkim uśmiechem obojętnie powtórzyłem jego pytanie leciutko je edytując - "A ja mogę wiedzieć do czego jestem Ci potrzebny?". Oczywiście wgl na Aleca nie patrzyłem, aby nie dać mu do zrozumienia, że zależy mi na odpowiedzi - zamiast tego wróciłem do siedzenia na łóżku.
Juz mialem w sumie na niego spojrzeć - w oczekiwaniu wyjaśnienia - gdy na moje "szczęście" zobaczyłem coś w ciemnościach i przykuło moją uwagę. Pojawiło się tak szybko jak znikło więc nie mam pojęcia co to było - może mi się przewidziało?
- A więc? - powiedziałem niby od niechcenia aby nie przedłużać wkurzającej ciszy.

Louie

Ja aktualnie mam tę karę - nie, wiadomo? <3 No więc piszcie sobie tam agenci, a Louie po prostu... mało co się odzywa, na jakieś szczątkowe pytania raczej uda mi się w szkole na przerwach jakby co odpisać <3 No i te notatki se studiuje - nieszkodliwy chłop i tyle <3 Więc sobie tam same na razie bez problemu możecie pisać, tak jakby co. Bez obrazy, bez fochów, ani nic <3

Ostatnio zmieniony przez Minwet (16-02-2015 o 13h25)



https://media.giphy.com/media/OcXfhCkD8sPa8/giphy.gif

Offline

#91 23-02-2015 o 18h31

Miss'Sensei
Minwet
Rosier - jedna z postaci mojej współpisarki, którą narysowałam
Miejsce: My own world
Wiadomości: 1 216

Ej no, chelou, co jest?! xD



https://media.giphy.com/media/OcXfhCkD8sPa8/giphy.gif

Offline

#92 04-03-2015 o 10h12

Miss'wow
natasza793
...
Miejsce: Dobre
Wiadomości: 714

Niamh ma szlaban na komputer i nie ma jak dodać posta ale jak tylko wejdzie uzupełni wszystkie zaległość... a Ewanegelii nie wiem co się z nią dzieję /vendor/beemoov/forum/../../../public/forum/smilies/sad.png


//photo.missfashion.pl/pl/1/33/moy/25900.jpg

Paul zdecydował za nas, że idziemy pieszo. Serio skąd on bierze tyle energii aby iść nie wiadomo jak długo. Westchnąłem cicho, gdyż Szef przekazał dowodzenie. Już zaczynam tęsknić, za starymi czasami. Gdy wyruszaliśmy w innym składzie. Na misję. W tedy razem podejmowaliśmy wszelkie decyzję. Czasem gdy męska część coś zaplanowała Sana w ogóle nas nie słuchała i robiła co chciała. Była impulsywna... Nie nie mogę myśleć, o niej w czasie przeszłym. Paul szedł pierwszy ja założyłem słuchawki na uszy i szedłem za nim. Spojrzałem na wyświetlacz co za dziura nie ma nawet pożądanego zasięgu. Szliśmy przez jakiś las co jakiś czas potykałem się o wystające korzenia z ziemi. Z trudem powstrzymując się od przeklinania Matki Natury. Jak jakaś istnieję.

PS: Sorry że tak krótko ale kompletnie nie wiedziałam co napisać Niamh przekazała mi tylko po skrócie co z tobą ustaliła...


Jeśli gdzieś nie odpisuje długo proszę o wybaczenie i przypomnienie na PW  PS zadaj mi pytanie  ASK.fm
Link do zewnętrznego obrazka

Offline

#93 06-03-2015 o 21h14

Miss'Sensei
Minwet
Rosier - jedna z postaci mojej współpisarki, którą narysowałam
Miejsce: My own world
Wiadomości: 1 216

Wkurzam się! Napisałam w pizdu długi tekst i mi się skasował!!!!



https://media.giphy.com/media/OcXfhCkD8sPa8/giphy.gif

Offline

#94 06-03-2015 o 21h56

Miss'Sensei
Minwet
Rosier - jedna z postaci mojej współpisarki, którą narysowałam
Miejsce: My own world
Wiadomości: 1 216

/ Dobra jeszcze raz, ale raczej nie będzie chciało mi się tego wszystkiego tak opisywać, dlatego po krótce - postanowiłam przyśpieszyć akcję, więc musiałam pokierować i waszymi postaciami, ale wystarczy że do mnie napiszecie i już będę zmieniać./

Louie

Kiedy dojechaliśmy do naszego pośredniego celu Paul oznajmił, że resztę drogi przebędziemy pieszo. Zostawiłem więc sobie tylko zapisany notatnik, a resztę schowałem z powrotem do torby i ruszyłem potulnie za nim ponownie studiując moje notatki, natomiast Jackson założył słuchawki i słuchał muzyki. Niedługo potem zeszliśmy z kamiennej uliczki starego miasteczka i skierowaliśmy się w głąb lasu.
Po kilkunastu metrach Paul postanowił zignorować zakręt leśnej ścieżki i zaczął przedzierać się na wprost, przez chaszcze.
- Co Ty robisz? - Spytałem się go, patrząc jak na idiotę.
- Idziemy na skróty, będzie o co najmniej godzinę szybciej. A co? Jakiś problem? - zapytał się mnie, ale raczej nie z zamiarem wysłuchania mojego zdania, a raczej podważenia moich umiejętności i zakpienia ze mnie.
- Hm... w takim razie dołączę do was za co najmniej godzinę. - Oznajmiłem, pomachałem i ruszyłem dalej ścieżką.
- C-co? Hej! A Ty gdzie?! Ojciec chyba kazał wam się mnie słuchać~... - Wkurzony odpowiedział złośliwie. I... muszę mu przyznać - przez chwilę trafił w sedno, że aż mnie zatrzymało.
- Pan Alec oddał Ci jedynie dowództwo w tej drużynie. A ja będę słuchać Twoich rozkazów tylko gdy będą to mądre rozkazy. Poza tym, jeśli właśnie w ten sposób masz zamiar wykorzystywać stołek pana Aleca, to raczej nie przewiduję Ci przyszłości obfitej w moje posłuszeństwo.
- A nie boisz się że się zgubisz? - Powiedział chyba znowu aby ze mnie zadrwić.
- Mam mapę. - Oznajmiłem, odmachałem, tym razem w geście "good luck" i zajęty dalszym czytaniem ruszyłem dalej ścieżką.

***

Szliśmy już około godzinę przez las. Paul ostatecznie zdecydował się jednak pójść ścieżką. Może to i lepiej dla Jakcsona, bo już tu co chwila potykał się o jakiś większy kamień, czy wystający z boku korzeń. Według mnie na prawdę powinien przestać słuchać tak tej muzyki, bo traci wtedy orientację. Ale cóż... tej kwestii chyba nigdy z nim nie wygram, hah.
Następna godzina zapowiadała się tak jak poprzednia - czyli w ciszy. Co się dziwić, każdy był zajęty sobą - ja moimi notatkami, Paul prowadzeniem, a Jackson muzyką.

***

Gdy wreszcie wyszliśmy z lasu było ciemno. No... nie do końca - księżyc mocno świecił.
-, No, wreszcie łaskawie jesteśmy. - wkurzał się Paul. W tym jednym go rozumiałem - na takim zadupiu trudno będzie się gdziekolwiek zameldować o późnych porach...
- Muzyka.
- Co?
- Słyszę muzykę. - po czym natychmiastowo skierowałem się w tamtę stronę.

Po chwili staliśmy przed jednym z większych i oświetlonych budynków wioski, zza którego wyraźnie dochodziły odgłosy wiejskiej potańcówy.
- No... oto i nasz motel..
- To gospoda. - poprawiłem automatycznie, wchodząc już po krótkich schodkach do środka.
Kiedy weszliśmy przywitała nas starsza gospodyni. Od razu wytarmosiła mój policzek, jako iż byłem z wyglądu najmłodszy z trójki - a już myślałem, że nigdy więcej nie zaznam tego okrucieństwa ludzkiego. Mimo wszystko pouśmiechałem się do panny, "wyjaśniłem" naszą sytuacje i jak to przystało na około czternastolatka grzecznie poprosiłem o możliwość zameldowania się, mimo tak późnej pory. Zgodziła się od razu rozczulona pobrudzonym ubraniem Paula - pobrudził je, gdy próbował zmusić nas do pójścia skrótem, a potem musiał się z niego wracać - tylko ostrzegła, że dzisiaj jest potańcówa, więc raczej prędko zasnąć nam się nie uda, po czym jeszcze zaprosiła nas do udziału.
Ponownie wykorzystując brudne ubranie Paula i dziecięcą, uśmiechniętą twarz wymigałem nas szybko z tego "może później dołączymy". Zaprowadziła nas do sześciołóżkowego pokoju dla płci męskiej, oznajmiając, ze pozostała trójka teraz jest na potańcówie i przyjdzie spać później, oraz przeprosiła z góry, jeśli nas obudzą przy okazji.
Gdy tylko wyszła położyłem się na jednym z łóżek i wziąłem głęboki wdech. Od razu go poczułem, jak tylko gospodyni wprowadziła nas do pokoju - zapach domowych woreczków z lawendą...
Po chwili ogarnąłem się, wróciłem do mojego dawnego wyrazu twarzy i ponownie zabrałem się za studiowanie notatek - tym razem znowu z dodatkowymi rzeczami.
- Paul, od razu informuję, że nie mam zamiaru nigdzie chodzić i zbierać informacji o naszym celu - zostaję w pokoju i biorę po was, lub przed wami kąpiel - wasza decyzja. Ale jeśli na prawdę zależy Ci, aby czegoś się o nim z tej wiochy dowiedzieć, to trafiłeś na chyba najlepszą możliwą okazję - potańcówę.

Ostatnio zmieniony przez Minwet (06-03-2015 o 21h57)



https://media.giphy.com/media/OcXfhCkD8sPa8/giphy.gif

Offline

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 2 3 4