Ray Hammett
Nie no. Nie. Nie. Nie wierzę po prostu. A więc jednak, cholerny zboczeniec. Nie, czemu, do cholery?! Ja jeszcze rozumiem, koteczka czy nawet kicię jeszcze zniosę, ale jak tylko zobaczyłem te pornociuchy, które przyniósł mi od szefa członek gangu, to po prostu nie mogłem... A sądziłem, że to w moim liceum byli zryci ludzie! Westchnąłem ciężko, po czym podszedłem do niej i wcisnąłem jej w ręce zawartość paczki.
- Przebieraj się - powiedziałem, cofając się o kilka kroków. Nawet się odwróciłem, powinna być wdzięczna! Liczyłem, że nie będzie żadnych sprzeciwów, też mi się to nie podobało, ale do cholery, to nie moja wina! Z resztą, pff, jakby mnie to obchodziło! Ona i tak wygląda na taką, że tak powiem, przerażoną fretkę, także jak znam życie ten tchórz nie będzie miał nic do powiedzenia.
Kida Lott
Dopiero, gdy zostałam rozwiązana, zobaczyłam, że znalazł się mój aparat. Tak! Z wyrazem triumfu na twarzy włączyłam go i...
HĘ?! NIC NIE MA?!
Popatrzyłam przerażona przed siebie, dopiero teraz zauważyłam, że ten gościu co podał mi aparat jest taki... Straszny. Znaczy, no wiecie, skoro straciłam swoje zdjęcia to on jest głównym o to podejrzanym. Przez co jest straszny. I w ogóle, co się dzieje? Gdzie ja jestem? Co ja tu robię? I kim jest ten koleś?
Tak... Jak mam już aparat, to mogę się martwić o siebie. Zwłaszcza, że z brakiem zdjęć nic nie zrobię... A poza tym przecież kopia była w biurze! Odetchnęłam z ulgą... Ale potem znów zdałam sobie sprawę, gdzie jestem. Albo raczej, gdzie mnie nie ma. Nie ma mnie w domu. A powinnam o tej porze, no... Jak ja stąd, w ogóle, tam wrócę? Nie znam drogi...
Przemyślenia moje przerwał koleś, który wszedł do pomieszczenia. Dał coś temu, co już tam był i popatrzył na mnie dziwnie... A potem, potem to już było jeszcze dziwniej, przysięgam!
Spojrzałam na tego kolesia, potem na ubrania, I jeszcze raz. I jeszcze. I sytuacja się powtórzyła po raz kolejny. Co?! Co jest grane? Błagam, to mi się śni! A może to jakaś ukryta kamera?!
Ukryta kamera...
No, i wtedy to parsknęłam śmiechem.
No tak! Zapewne to sprawka ludzi z biura. Chcą mi zrobić zwyczajnie żart, faktycznie, baaardzo zabawne. To by wyjaśniało zniknięcie zdjęć! Chamy jedne, już ja się zemszczę.
Popatrzyłam na kiczowate, zdecydowanie skąpe ubrania, po czym ubrałam na siebie sukienkę... Dopiero potem zdałam sobie sprawę, że była krótsza, niż mi się wydawało! Cholera... Nie no, niech ja ich tylko dorwę! Chyba ich pogięło po prostu! Jak ja teraz wyglądam?! Ech...
Założyłam na głowę opaskę z uszami.
- Miał, kuźwa - mruknęłam tylko, krzyżując ręce na piersiach. No cóż, w tej kiecce widać było przynajmniej, że jakieś mam... Chwilę potem jednak zdecydowałam się spróbować mocniej naciągnąć ją na nogi. No, do cholery! Kto projektuje takie ciuchy...!
Ostatnio zmieniony przez Lynn (01-04-2014 o 20h00)