Strona główna

Forum - Missfashion.pl, gra o modzie dla dziewczyn!

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 2 3 4 5

#26 22-02-2014 o 14h11

Miss'Sensei
Minwet
Rosier - jedna z postaci mojej współpisarki, którą narysowałam
Miejsce: My own world
Wiadomości: 1 216



https://fbcdn-sphotos-h-a.akamaihd.net/hphotos-ak-ash3/t1/1487447_510662342388094_2104174286_n.jpg

Usłyszałem jego ryk za plecami. Przekrzyknął nawet oddech tego smoka! Cruorordis? Zwraca się do niego? Kazał mu zablokować wyjście! Nie myśl o tym, jeśli będziesz wystarczająco szybki uda ci się uciec, zanim smok zagrodzi przejście. W takim tempie na pewno mi się uda. Wtedy zauważyłem, że przez echo spowodowane rykiem demona, sopel z sufitu oderwał się i zaraz mnie zmiażdży. Nie miałem wyjścia, musiałem odskoczyć w tył i to przesądziło o mojej ucieczce.
Demon złapał mnie i przycisnął do ściany. Zacząłem się krztusić. Podkurczyłem nogi i wymierzyłem cios w jego brzuch. On nie drgnął, ale ja myślałem że nogi mi odpadną. Nie zdążyłem jednak zbyt długo nad tym rozmyślać, bo poczułem przerażający ból w brzuchu i straciłem chyba przytomność, bo dalej nic już nie pamiętam.

Powoli docierał do mnie ból brzucha. Spróbowałem się za niego złapać, ale coś mi w tym przeszkodziło. Nie do końca jeszcze rozumiejąc co się dzieje usiadłem. Chciałem na razie usiąść po turecku, ale zaś coś mi w tym przeszkodziło. Czułem, że moje nogi są w pozycji "motylka". Nie spodobało mi się to, więc spróbowałem to sprostować. Ponownie mi się to nie udało, więc uznałem, że tak niestety musi być. Wyprostowałem plecy, ale jakaś dziwna siła która nie pozwalała mi w miarę normalnie usiąść nie pozwalała mi też dać rąk do przodu. Co ja robiłem wczoraj? Usłyszałem za sobą męski głos i od razu sobie przypomniałem. Uciekałem przed demonem i gdy zdobyłem już to co chciałem, on mnie złapał i pozbawił chyba przytomności. Musiał mnie związać i dlatego nie mogę normalnie usiąść. Ważniejsze co się stało z trucizną? I jak ja teraz ucieknę?! Cholera, muszę wrócić, nie mogę tutaj zginąć! Potem demon zadał mi pytanie. Hmm... jest demonem, więc chyba moja aktualna pozycja będzie najbezpieczniejsza...
- Na imię mi Zwiel. Jestem demonem i służę naszemu przywódcy. Jestem tu na jego rozkaz! Wypuść mnie i daj mi to po co tu przybyłem, a mój pan zostawi cię w spokoju.

Ostatnio zmieniony przez Minwet (25-02-2014 o 22h37)



https://media.giphy.com/media/OcXfhCkD8sPa8/giphy.gif

Offline

#27 22-02-2014 o 14h22

Miss'wtajemniczona
Oliwkaa
Czuje moc~
Miejsce: Pomocnik Moderatora
Wiadomości: 1 797

Erika Doragonell

Westchnęłam ciężko gdy odmówiła. Sama weszłam na smoka i siedząc na nim ruszyliśmy do sali.
-Tamlinie co sądzisz o tej że tak powiem wojnie?-zapytałam smoka zaczepnie. Usłyszałam jego parsknięcie a odgłos jego kroków niósł się po pałacu.
-Uważam że to głupota demonów, powinni się poddać-skomentował sucho szurając ogonem po kafelkach. Westchnęłam tylko.
Zaczęłam rozglądać się na około te wszelakie ozdoby na około, i służba chodząca tu u ówdzie. Westchnęłam, kiedy w końcu dotarliśmy ja zeskoczyłam z siodła a Tamlin położył się przy wejściu. Natomiast ja weszłam do środka i zajęłam swoje miejsca. Usiadłam ciężko i poprawiłam chustkę. Tylko królowa widziała moją twarz bez niej, i tylko ona. Nikt więcej na nią nie spojrzy.

Offline

#28 22-02-2014 o 14h26

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0



https://imagizer.imageshack.us/v2/241x102q90/543/9ifm.png

Zanim miałem zamiar wydusić z tej kobiety co chcę wiedzieć - uświadomiłem sobie iż nie jest demonem jak ja, i prędzej zamarznie, niż dowiem się czegoś ciekawego. Krwawa Dusza, mój smok szybko zajął się tym problemem. Temperatura dzięki jego ogniowi i ciele zaczęła rosnąć. Dziewczę się przebudziło i zaczęło wić jak piskorz. W każdym razie - jakimś cudem udało jej się usiąść - a to w jaki sposób usiadła wyglądało dość komicznie. Rozkraczona na piątą stronę, ale z wyprostowanymi plecami.
- Kim jesteś?! - powiedziałem dość donośnie, aby dziewczyna dosłyszała. Zdumiony słuchałem tego co powiedziała. Zdziwiłem się iż dziewczę mówi o sobie w rodzaju męskim. Czyżby to jakaś nowa moda wśród młodzieży? Wyczułem woń kłamstwa. Z pewnością nie była (był?), w każdym razie TO nie było demonem. Ich woń była bardzo ostra, a jej...jego - subtelniejsza. Na resztę jej/jego zadziornych słów wybuchłem śmiechem. Doprawdy? Od kiedy mój ojciec coś ode mnie chce? Zostawi mnie w spokoju? Mój pogardliwy śmiech niósł się echem po jaskini. Czy to coś nie zdaje sobie sprawy kim jestem - ani co tu robi smok? Nie jest świadome faktu, iż równie dobrze mógłbym roznieść stolicę wraz z jego niedoszłym władcą w pył? Przestałem się śmiać, co mój brzuch przyjął z ulgą i podszedłem do tego czegoś - apetycznie pachnącego.
- Nie uczono Cię, że nieładnie jest kłamać. Wiem, że jesteś czymś dziwnym, ale z pewnością nie demonem...- sztylet przyłożyłem do twarzy tego czegoś i odgarnąłem z niej kaptur. Zdziwiłem się. Jakrawo-białe włosy i ciemna skóra. Do tego wiele cech, które upewniły mnie w fakcie iż jednak to mężczyzna. Zdziwił mnie jednak fakt tych wąskich ramion. Gdybym miał coś takiego jak litość, współczułbym chłopakowi że taki się urodził. Przyłożyłem sztylet do jego krtani, na tyle mocno, że skóra napięła się - i gdybym użył ciutkę większej siły, pociekłaby ta apetycznie pachnąca krew.
- Może powiedziałbyś mi prawdę, chłopcze? Nienawidzę kłamców... - spojrzałem na niego jasno dając do zrozumienia wiele faktów - w tym to, iż ten sztylet który trzymałem w dłoni być może zaraz przetnie jego skórę.

Offline

#29 22-02-2014 o 14h42

Miss'Sensei
Minwet
Rosier - jedna z postaci mojej współpisarki, którą narysowałam
Miejsce: My own world
Wiadomości: 1 216



https://fbcdn-sphotos-h-a.akamaihd.net/hphotos-ak-ash3/t1/1487447_510662342388094_2104174286_n.jpg

Czymś dziwnym? Czyżby ten demon nie znał elfów? Może urodził się tutaj... żaden elf tutaj nie chodzi, więc w sumie mogłoby to być jakieś wyjaśnienie... Nie może dowiedzieć się o elfach w takim razie. Jeszcze tego nam brakowało, aby jakiś żądny krwi demon z potężnym smokiem u boku również pojawił się przeciw elfom. Ledwo co się rozpoczęła ta głupia wojna. To za wiele dla nich... Poczułem zimno sztyletu. Ucieszyłem się, jak zauważyłem że to nie mój. Potem skierował ten sztylet do mojej krtani. Jeśli teraz umrę, to nie będzie za ciekawie, ale nie mogę mu nic powiedzieć o elfach. Muszę go jakoś upewnić, że jestem demonem.
- Ha? O czym ty mówisz? Jestem demonem. Należę do rodu Herlinów, którzy od pokoleń służą memu panu, nawet wtedy kiedy jeszcze był w podziemiach. Pan zabrał mnie i mój ród razem z sobą i teraz zawładnie nad całym światem i wszystkie plugawe istoty oprócz demonów oraz plugawych orków, które mu służą, zniesie w popiół. Więc lepiej spełnij moje żądania jeśli nie chcesz zwrócić na siebie jego uwagi nadaktywny gówniarzu. Ile ty masz lat, co? 23? - No to po mnie... ale bynajmniej, nie będzie wiedział o elfach.

Ostatnio zmieniony przez Minwet (25-02-2014 o 22h38)



https://media.giphy.com/media/OcXfhCkD8sPa8/giphy.gif

Offline

#30 22-02-2014 o 14h51

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0



https://imagizer.imageshack.us/v2/241x102q90/543/9ifm.png

Skoczyło mi ciśnienie. Przekonajmy się. Przyłożyłem sztylet mocniej do jego szyi, aż pociekła w strużce krew. Oderwałem go od niej i zlizałem z niego szkarłatną ciecz. Zmarszczyłem brwi. Ten smarkacz z pewnością nie był demonem. Ale smaczny jest.
- Wilku, ten młodzieniec jest tak zwanym Mrocznym Elfem...Irytujące, ale sprytne istoty... - zza moich pleców dobiegł donośny głos. Cruorordis. Odwróciłem się do niego. Zna te stworzenia? Kątem oka spojrzałem na młodzieńca. Ale nadzwyczaj smaczne stworzenia. Wstałem z kucków zlizując krew, która z sztyletu teraz spłynęła na moją dłoń. Apetyczna... Elfy...Czyli jest ich więcej. W upiornym uśmiechu zabłysnęły białe kły.
- Może nasz gość zaprowadzi nas do elfów w zamian za naszą łaskę... - nie musiał wiedzieć iż skończy raczej jako przekąska dla mnie i smoka. I to gówniarzu. Dawał mi tylko dwadzieścia trzy lata.
- Chodzę po tych ziemiach od niespełna czterech wieków chłopcze. Sądząc po Twojej krwi, nie przeżyłeś nawet 30 lat... - jego zachowanie było karygodne. Przejechałem ponownie sztyletem po jego szyi. Musiałem stwierdzić, iż może był pyskaty, ale jak na razie przymknę oko. Dawno nie piłem tak życiodajnej i sycącej krwi. Do momentu, kiedy przestanie ją dawać, może na coś się przyda..."Doprawdy smaczne" - stwierdziłem zlizując krew z sztyletu, brzydząc się dotykaniem bezpośrednio kłami tej istoty.

Ostatnio zmieniony przez Ragnarei (22-02-2014 o 14h53)

Offline

#31 22-02-2014 o 20h10

Miss'ok
Cora
...
Wiadomości: 76

Miyoshi

Szłam korytarzem na naradę. Tak... pewnie się spóźnię! Królowej elfów nie przystoi... Z drugiej strony nie mogłam biec, bo to też niezbyt dobrze widziane. Co ja mam zrobić ja się pytam?! Westchnęłam tylko, a z zamyślenia wyrwał mnie łoskot. Uderzyłam głową o drzwi!
-Dobra. Nic się nie stało. Nikt nie zobaczył...- Szepnęłam do siebie i otworzyłam wrota. Zobaczyłam tam Nozturnusa, Gaerdes i Erikę Dragonell.
- Witajcie. Bardzo mi przykro, iż nie zdążyłam przybyć na czas. Mam nadzieję, że wybaczycie mi to małe wykroczenie...- Powiedziałam skłaniając się delikatnie i "zasiadłam" na miejscu, które zawsze zajmowałam.

Ostatnio zmieniony przez Cora (25-02-2014 o 17h11)

Offline

#32 22-02-2014 o 23h07

Miss'Sensei
Minwet
Rosier - jedna z postaci mojej współpisarki, którą narysowałam
Miejsce: My own world
Wiadomości: 1 216



https://fbcdn-sphotos-h-a.akamaihd.net/hphotos-ak-ash3/t1/1487447_510662342388094_2104174286_n.jpg

Gówniarz mnie pociął! Po mojej szyi zaczęła spływać MOJA krew. Zlizał to co było na sztylecie, robi się niebezpiecznie. Co ja myślę?! I tak już z tąd nie wyjdę. Mam nadzieję, że mu nie smakuje, bynajmniej nie będzie chciał polować na innych dla tej krwi.
Potem usłyszałem donośny głos, a sam już nie umiałem niczego powiedzieć. Dech zaparło mi w płucach, bo ten smok właśnie przemówił! I ja go zrozumiałem! Myślałem, że smoka może zrozumieć tylko jego jeździec lub inne smoki. W każdym razie wkopał mnie, powiedział gówniarzowi kim naprawdę jestem, mówiąc mu też o elfach...
Na sens słów demona musiałem coś zrobić. Nie mogłem dopuścić do tego aby zaczął ich szukać. Co zrobić, aby odwrócić jego uwagę od elfów... zaraz...
- Coś ci się chyba w główce poprzewracało wilczku. Co to w ogóle ma być za ksywka? Dawno już wyszła z mody, mój młody - on serio myślał, że uwierzę w łaskę od strony demona, jak mi ją zaproponuje? Po za tym na co by mi była już wtedy łaska...
Jak dowiedziałem się ile on ma lat, zamarłem. Obudziłem jakąś potęgę z trzystuletniej hibernacji, a teraz on miał ochotę na elfy. No po prostu cudownie Qatil...
Demon ponownie przejechał sztyletem po mej szyi, aby zdobyć krew - zasmakowała mu, cholera... A udław się nią!!! Dam ci całą swoją krew, jeśli obiecujesz, że to zrobisz!
- Heee??? A więc jednak staruch? No w sumie to widać, że nie miałeś styczności z nowymi rzeczami... W ogóle wiesz co to znaczy ścinać włosy, czy w twoich czasach się raczej tego nie używało? A styl sado-maso już dawno przeszedł na wyższy poziom. Teraz modne są metale ciężkie, a nie jakieś sztyleciki i sznurowadełka - błagam, oby nie okazało się, że ma gdzieś tutaj łańcuchy...
A teraz myśl, Qatil! Co jeszcze ten twój gówniarz, którego uczyłeś, mówił gdy chciał odwrócić twoją uwagę od tego co nabroił?

Ostatnio zmieniony przez Minwet (25-02-2014 o 22h38)



https://media.giphy.com/media/OcXfhCkD8sPa8/giphy.gif

Offline

#33 23-02-2014 o 23h13

Miss'OK
Nieve
"Uczę w liceum... Głupota to mój chleb powszedni."
Miejsce: Varsovia
Wiadomości: 1 608

Link do zewnętrznego obrazka

Erika zjawiła się tuż po mnie na swoim smoku. Zdecydowanie miała nie po kolei w głowie... I kto to mówi, ja się nawet nie nadaję na Królową, jednak mnie nią uczyniono z uwagi na przedwczesną śmierć matki. Nie znam się na wojnie! Ani na polityce, to nie dla mnie, wolę się bawić. Powiodłam wzrokiem po sali, dostrzegając w końcu obecność Miyoshi. Skinęłam jej głową na powitanie, jednak nadal się nie odzywałam. Zacznij ktoś tą narade, przecież znacie moje podejście do tego. Zmarszczyłam lekko brwi, jednak chcąc się już odezwać, ale głos uwiązł mi w gardle. Po prostu cudownie...
Na szczęście z opresji wybawiło mnie ponowne otwarcie drzwi i przybycie kolejnej osoby. Nawet nie zwróciłam uwagi, że zarówno ja, jak i Królowa wysokich elfów zostałyśmy zignorowane przez nowo przybyłą. Bylebym tylko nie musiała od razu się odzywać. Odetchnęłam cicho z ulgą, licząc, że jednak tego nie zauważyli.




Link do zewnętrznego obrazka

Chwilę mi zajęło dojście do sali z uwagi na to, jak położone względem niej były moje komnaty. I w sumie, względem wszystkich ważniejszych punktów w tym pałacu. O tyle dobrze, że tutejsi mieszkańcy uwagi na mnie większej nie zwracali, nawet jeśli ja sama czułam się ciągle obserwowana. Weszłam do Sali Narad, skłaniąc się swojemu Królowi, pozostałe osoby zaś ignorując. Te kobiety niezbyt mnie interesowały zrezztą. Zajęłam miejsce po prawej od mojego władcy, witając się jeszcze z nim cicho.
Mój wzrok zaczął błądzić po sali, której głównymi punktami były trony, położone w pewnej odległości od siebie, jak i okrągły stuł, na którym wymalowana była mapa tutejszych ziem. Aktualnie znajdowały się na nim pionki przedatawiające położenie wrogich armii. Zmrużyłam lekko oczy, mając wrażenie, jakby pionki same zmieniły miejscem, jednak uznałam, że to nic takiego. Mój wzrok wbił się w dłonie, które powoli powracały do naturalnej barwy. Nareszcie! Odgarnęłam kosmyki włosów za ucho, pozwalając sobie na zadowolony uśmieszek.
Ciekawe gdzie podziewa się reszta generałów, bo jak na razie niewiele osób przybyło na miejsce. I, och, co może robić Qatil! Pewnie znów pakuje się w coś niebezpiecznego, za co z chęcią bym go przeklnęła. Gdyby nie to, jaka bariera nas dzieli z chęcią zdzieliłabym go po tej łepetynie. Biedny braciszek, nie powinien się tak narażać. Strapiłam się lekko, lecz nie dałam tego po sobie poznać. Nadal się martwiłam i niech sobie myślą co chcą. Dla braciszka mogłabym ich zdradzić w sumie.

Offline

#34 24-02-2014 o 15h37

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0



https://imagizer.imageshack.us/v2/241x102q90/543/9ifm.png

Spojrzałem lekko rozśmieszony na młodzieńca. No, no, no, zapewni mi chyba więcej niż dwie minuty dobrej zabawy. Wstałem i zacząłem krążyć po komnacie. Sięgnąłem po łańcuch oraz obrożę z kolcami - tylko na zewnątrz - niestety poplamionych krwią, prawdopodobnie nie miałem ochoty zajmować się czyszczeniem tych ... przydatnych rzeczy przed moim letargiem. Spojrzałem na chłopaka z upiornym uśmiechem.
- Cięższe powiadasz... - po raz pierwszy w moim życiu słuchanie czyjś próśb sprawia mi radość. Już słyszę jego jęki i krzyki roznoszących się wśród ścian tej jaskini - ale nie dotrą nigdzie dalej, zostaną stłumione przez burzę śnieżną, która zaczęła panować wkoło mojej kryjówki. Wilczek... hmm, może czas mu zaprezentować dlaczego zwą mnie Krwawym Wilkiem. Przykucnąłem przy mężczyźnie i założyłem mu obrożę podpinając do żelaznego łańcucha, który został przykuty do ściany. Na jego nadgarstkach zostały umieszczone kolczaste kajdany i podwiesiłem go tak, aby stopami nie dotykał podłoża. Mam nadzieję, iż wie że nie powinien wierzgać, gdyż tylko przysporzy mu to dodatkowych cierpień. Chociaż... dla mnie to tylko lepiej.
- Panie, może lepiej go zostawić przy życiu, albo chociaż przy zdrowych zmysłach... - zza moich pleców powtórnie dobiegł donośny bas smoka. Zmarszczyłem brwi. Może czas "rozprostować kości"? Spuściłem chłopaka, ale nie rozkułem obroży. Chwyciłem za łańcuch - odpinając od ściany - i wskoczyłem na głowę smoka ciągnąc ze sobą niczym bezwładną lalkę nieszczęsnego elfa. Usadowiłem się na płytach rogowych tuż za karkiem, a elfa - na łusce poniżej abym miał na niego oko. Smok rozprostował z głośnym hukiem - podobnym do grzmotu - skrzydła i wraz z nowym pasażerem opuściliśmy nasze schronienie. Naraz w moją twarz uderzyło lodowate powietrze - które mi właściwie nie robiło większej szkody. Spojrzałem na elfa - chyba zamarzał - mocno akcentując wyraz "chyba". Od niechcenia wytworzyłem wokół nas ochronną aurę, która miała nas - albo jego ocieplić. Swoja uwagę zwróciłem na cel, do którego zmierzaliśmy. Wznosiliśmy się coraz wyżej, aż z ziemi zaczęliśmy przypominać jedynie burzową chmurę...

Ostatnio zmieniony przez Ragnarei (24-02-2014 o 15h40)

Offline

#35 24-02-2014 o 16h43

Miss'Sensei
dortnana
T.T
Miejsce: Czarna dziura...
Wiadomości: 870

Link do zewnętrznego obrazka
Idąc przed siebie rozglądałam się czy przypadkiem nie kręci się ktoś godny poświęcenia mej uwagi, ale nigdzie nie mogłam znaleźć. W końcu moim oczom ukazał się ktoś kto zawsze będzie zwracał moją uwagę. Mój Pan... Po klęsce, którą doznałam w Egipcie tylko on przygarnął mnie pod swoje skrzydła. Nic dziwnego, że chce mu służyć najlepiej jak potrafię nawet jeżeli miałam bym zginąć.
Podeszłam do niego i ukłoniłam się na powitanie. Nawet nie ukrywałam, że cała byłam w skowronkach. Jak zawsze Pan wyglądał zabójczo i potężnie. Dziwię się tym elfom, że już się nie poddali. Może i lepiej... Więcej zabawy z nimi...
W tym momencie uświadomiłam sobie, że zapewne wszystko słyszy, więc tylko dodałam:
- Pan wybiera się na spacer? Mogę towarzyszyć?

Offline

#36 24-02-2014 o 19h02

Miss'wtajemniczona
Ewangelin
We li­ve, as we dream – alo­ne.
Miejsce: Keizaal
Wiadomości: 2 136

Link do zewnętrznego obrazka

Kolejny dzień mojej męczącej egzystencji. Kolejny dzień w który spędzę na obowiązek. Jednakże najpierw trzeba się wybawić. No bo co by miało za znaczenie życie jeśli nie istniałoby coś takiego jak przyjemność? Żadne. Byłoby tylką ponurą, suchą egzystencją nie prowadzącą do nikąd. Jednak powróćmy do teraz...
- Wracaj tu ty przerośnięta bestio!- mój smok jak zawsze nie zwracał uwagi na to że mam zły czy dobry humor. Zawsze chciał mi pokazać że nie mogę mu rozkazywać. A ja przecież chciałam mu tylko pomóc! Może i nie był zbyt wielki ale młody. Miał dopiero 257 lat i nawet nie myślał że takie dzicko jak a będzie jego jeźdźcem. Ba! On od razu mi powiedział że nigdy nie chciał mieć jeźdźca. W końcu się poddałam i wydając z siebie wściekłe Hmpf odeszłam. Teraz tylko narada. Szybko przeszłam między cieniami aby znaleźć się za tronem mojego pana. Nie odezwałam się ani słowem. Kaptur miałam naciągnięty na twarz. W całej sali było strasznie widno a ja o tej porze tego nie toleruje. Sięgnęłam ręką na plecy i czując znaną mi rękojeść jednego z mieczy ją upuściłam. Musiałam być pewna że mam przy sobie broń. Jednak na razie nurtuje mnie jedna dosyć intrygująca sprawa. Jak będzie wyglądał Drogon za tysiąc lat... Jest dosyć niespotykanym smokiem o którym my elfy mało wiemy. Połączyła nas więź gdzieś z 10 lat temu co było dosyć dziwne. Jednak ani on ani ja nie potrafimy się do siebie przyzwyczaić. Co powinno być naturalne w pierwszych latach ale obawiam się że może potrwać dłużej gdyż nie spędzam z nim wystarczająco dużo czasu przez obowiązki. Okrutne jest życie gdy trzeba chronić króla. Nic nie można jednak poradzić na zdradę. Dlaczego on musiał przejść na ich stronę?!

Ostatnio zmieniony przez Ewangelin (24-02-2014 o 19h14)


//photo.missfashion.pl/pl/1/80/moy/63788.jpg   

Offline

#37 24-02-2014 o 21h52

Miss'ok
Cora
...
Wiadomości: 76

Miyoshi
Cisza mnie... Głupio się czułam, więc postanowiłam ją przerwać. Nie miałam zupełnie pomysłu co powiedzieć, ale długo tak wytrzymać nie mogłam.
- Ekhm... Prosiłabym o pięć minut cierpliwości i rozpoczniemy naradę.- Powiedziałam, ale moje słowa jeszcze bardziej pogłębiły ciszę na sali. Usiadłam i postanowiłam odliczyć te pięć minut i mieć nadzieję, że to nie ja będę musiała zacząć spotkanie.

Ostatnio zmieniony przez Cora (25-02-2014 o 17h10)

Offline

#38 25-02-2014 o 17h17

Miss'nieobczajona
Fair
...
Wiadomości: 19

Yoru
Wpadłam do sali jakby mnie kto gonił. Rozejrzałam się. Kurczę, Estelmist już jest. Właściwie kogo jeszcze nie ma?
- Nie mówcie, że jestem ostatnia? Bardzo przepraszam za spóźnienie! Musiałam... - przywołałam wspomnienia  sprzed chwili: ja uganiająca się za królikiem. Wiem, to głupie, ale nie mogłam się oprzeć! Miał taką śliczną błyszczącą sierść! - Z resztą nie ważne. - Z kamienną miną zajęłam swoje miejsce.

Ostatnio zmieniony przez Fair (25-02-2014 o 17h18)

Offline

#39 26-02-2014 o 09h14

Miss'OK
Shillo
Your eyes are empty like your bed...
Miejsce: Poznań
Wiadomości: 1 419

Link do zewnętrznego obrazka

Z niezbyt radosną miną patrzyłem na kolejno pojawiające się osoby. Może to tysiąclecia spędzone już na tym świecie uczyniły mnie tak zgorzkniałym, ale nie mogłem zrozumieć braku powagi reszty towarzyszy i ich podwładnych. W sumie generałowie podlegający mi też nie byli lepsi. Westchnąłem głośno i wstałem.
Czas najwyższy zabrać się za działanie. Nie będziemy przecież siedzieć tu do wieczora czekając na cud.
- Witajcie - powiedziałem głośno, żeby zwrócić na siebie uwagę wszystkich, którzy odpłynęli myślami gdzieś daleko. - Jak wiecie sprawy nie wyglądają zbyt wesoło. Nikomu chyba nie muszę wyjaśniać o co chodzi. Pozostaje tylko pytanie: co dalej?- przemówiłem i ponownie usiadłem czekając, aż ktoś inny zabierze głos.

Offline

#40 26-02-2014 o 10h48

Miss'ok
Cora
...
Wiadomości: 76

Miyoshi

Poczułam, że powinnam coś powiedzieć. I to teraz. Wstałam.
- Tak. To bardzo ważne spotkanie, na którym pragnę poznać wasze zdanie jeżeli chodzi o to, co powinniśmy zrobić. Czy ktoś pragnie wypowiedzieć się w tej sprawie?- Miałam nadzieję, że wszyscy potraktują to poważnie i mocno zastanowią się, co moglibyśmy zrobić. Swoją drogą- co zrobiliśmy, że nas zaatakowano? Czy byłą to mania wielkości? Łaknienie imperium?

Offline

#41 26-02-2014 o 21h30

Miss'OK
Ikuna
:>
Miejsce: Nibylandia
Wiadomości: 1 502

Link do zewnętrznego obrazka

Podczas mojej przechadzki natknąłem się na Bast, była tu jedynym stworzeniem  którego towarzystwo sprawiało mi przyjemność. Jej myśli sprawiły że się roześmiałem, skoro tak o mnie myśli to zapewne jest najwierniejszym sługą w całym tym obozie. Będzie dobrym dowódcą gdy już pokonamy wszelkich wrogów.
-Oczywiście  było by mi jeszcze bardziej miło gdybyś znalazła choć jednego elfa nad którym mogłabyś się poznęcać. Ich cierpienie jest takie wspaniałe.
Próbowałem ponownie wyczuć choć najmniejszy ślad aury, ale nic z tego wszystkie żywe stworzenia zostały prawdopodobnie wybite lub uciekły. Westchnąłem, wszystkie te ogry i inne stwory które były mi uległe nudziły mnie w równym stopniu nie potrafiły cierpieć tak pięknie jak elfy, założę się że Bast podziela to zdanie. Nagle moje myśli zastąpił inny temat,  zjednoczone elfy czy mogły mi zagrażać, a może były już tylko kropką nad "i" w passie moich zwycięstw.
- Jak myślisz kiedy będzie najlepszy moment żeby ich zaatakować? Zbieramy się od razu do rzeczy, poczekamy parę dni czy może zaczekamy na ich atak?
Jednak do głowy przyszła mi po chwili zupełnie inna myśl, skoro wszystkich już wybiliśmy nie mamy nic lepszego do roboty. Uśmiechnąłem się ponownie do towarzyszki.
- Bast sprawdzałaś już czy mają tu winnicę?

Ostatnio zmieniony przez Ikuna (26-02-2014 o 21h34)

Offline

#42 27-02-2014 o 07h46

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0




https://imagizer.imageshack.us/v2/241x102q90/543/9ifm.png

Wzbijaliśmy się coraz bardziej w powietrze, aż lasy i puszcze nad którymi przelatywaliśmy sprawiały wrażenie tylko małych plamek. Skrzydła mojego smoka raz po raz wydawały z siebie grzmoty, a moja aura - aby pomóc nam ukryć tak wielką bestię - tworzyła pioruny, mające zmylić istoty na ziemi. Byliśmy jedynie, albo aż - chmurą burzową. Spojrzałem na moją ofiarę. Już nie dygotał z zimna. Wylecieliśmy już z terenów pustkowia lodowego, było tu zdecydowanie cieplej. Zdziwiłem się. Wszystkie napotkane miasta, a w każdym razie ich zatrważająca ilość płonęła - lub była zajęta przez oddziały orków. Dziwne...czyżby podczas mojego letargu miało miejsce jakieś historyczne wydarzenie? Lecieliśmy dalej, aż napotkaliśmy ziemię nie zniszczoną i nie zbrukaną przez te plugawe bestie. Moją uwagę przykuł pewien monumentalny budynek. Widać było go z mojej aktualnej pozycji - był daleko. Daleko dla elfa na ziemi.
"Leć w kierunku miasta" - przekazałem telepatycznie mojej bestii. Natychmiast zmieniła kierunek lecąc w tamtą stronę. Z tej perspektywy nawet istoty zamieszkujące to miasto zlewały się z podłożem.Były mniejsze od pcheł. Po chwili kołowaliśmy niedaleko zamczyska. Nie zbliżałem się do niego zbytnio, aby nie narobić zamieszania. Wciąż tworzyłem pioruny, a mój smok był jedną wielką chmurą. Spojrzałem przez ramię na spalone wioski, które minęliśmy. Co tutaj się u diabła dzieje?!
Wycofałem smoka i w odległości kilkunastu kilometrów obserwowałem całą sytuację.


Ostatnio zmieniony przez Ragnarei (27-02-2014 o 09h23)

Offline

#43 27-02-2014 o 10h28

Miss'Sensei
Minwet
Rosier - jedna z postaci mojej współpisarki, którą narysowałam
Miejsce: My own world
Wiadomości: 1 216



https://fbcdn-sphotos-h-a.akamaihd.net/hphotos-ak-ash3/t1/1487447_510662342388094_2104174286_n.jpg

Zaczął szukać czegoś w jaskini. Zląkłem się, że jednak ma te łańcuchy... Przykucnął przy mnie i założył mi obrożę... z kolcami... co to za PSYCHOL!? Ach no tak, demon... Nie przeciwstawiałem się temu, wiedziałem że to i tak nic nie da, więc nie pozwoliłem się zhańbić jeszcze bardziej i siedziałem wyprostowany dalej.
Potem założył mi na nadgarstki zamiast sznurów to kajdany i zaczął mnie podwieszać... Od razu poczułem przerażający ból, ale nic nie pisnąłem. Ty wgl kiedykolwiek podwieszałeś ludzi?! Tak się tego nie robi!

/ O tak to zrobił >.< /
https://fbcdn-sphotos-c-a.akamaihd.net/hphotos-ak-frc1/t1/1888508_511353948985600_676188885_n.jpg
/ Mówiłam, że zrobię z Ciebie kretyna xD /

Poczułem, jak głowa kości ramiennej powoli nadrywa mi torebkę stawową. Jeśli jeszcze chwilę tak będę wisiał to zostanę kaleką, a jeśli się choć poruszę, to przyśpieszę ten proces...
Poczułem jak uderzam całym ciałem o podłogę, chyba zrozumiał, że tak się tego nie robi. Pomijając fakt, że można kogoś pozbawić władzy w rękach, to jeszcze krew napływa do mózgu i można łatwo umrzeć. Co ja myślę? On i tak raczej chciał mnie zabić, a im bardziej boleśnie tym lepiej pewnie dla niego. Jaki psychol!
Poczułem jak ta obroża mnie przydusza, ale nadal nie bylem wstanie się poruszyć, bo ból w stawach ramieniowych całkowicie mnie zamglił, aż dziwiłem się, że jeszcze cokolwiek czuję. Podniósł mnie, co poruszyło lekko moje ramiona, ale ból już i tak był ogromny. Usadowił mnie na czymś chropowatym. Podnieśliśmy się, a więc jestem na jego smoku. Nadal nie robiąc żadnych ruchów poczułem przerażające zimno. Moje mięśnie zamarzały od wewnątrz zaczynając od koniuszków dłoni, uszu i zamarzanie szło dalej. Potem zaczęło się ocieplać. Mojemu ciału wracały normy życiowe.

Gdy już docierały do mnie me własne odczucia zmysłowe, zauważyłem że jesteśmy daleko od ziemi... dużo daleko. Usłyszałem też grzmoty, strasznie głośno, ale nigdzie nie było śladu jakiejkolwiek burzy. Spojrzałem w stronę w którą patrzył ten psychopata. Nic nie widziałem, więc wyostrzyłem wzrok. Ujrzałem zarys wielkiej białej budowli... Cerlia... tylko nie te okolice! Nasze miejsca są ukryte magią przed innymi rasami, więc jak on to widzi? !
- Zrobię wszystko! - krzyknąłem do niego rozpaczliwie, aby przebić się przez głosy burzy- Przysięgam! Powiem ci wszystko i zrobię co każesz, ale zostaw Cerlię i nas - elfy! - miałem już gdzieś honor.
Cerlia jest dla nas bardzo ważnym miejscem. Wiem, że i tak dojdzie do jej zniszczenia, przez orki, ale nie miało się to wydarzyć tak szybko!
- Błagam!

/ Ja też błagam *^* /

Ostatnio zmieniony przez Minwet (27-02-2014 o 11h05)



https://media.giphy.com/media/OcXfhCkD8sPa8/giphy.gif

Offline

#44 27-02-2014 o 12h24

Miss'Żółtodziób
...
Wiadomości: 0


/ A idź Ty xD/
https://imagizer.imageshack.us/v2/241x102q90/543/9ifm.png

Elf zaczął się wić niczym w konwulsjach i wykrzykiwać jakieś prośby. Żałosne, gdyby zachował choć trochę godności może by się łaskawie zgodził...
Zastanawiałem się nad paroma sprawami. Orki z reguły nie były aż tak śmiałe aby bezpośrednio wypowiedzieć wojnę tym istotom. Tak, teraz sobie przypominam, miałem już z nimi do czynienia. Wysokie, czyste istoty. Spojrzałem na mrocznego elfa. Przed moimi oczami pojawił się obraz orków. Plugawe bestie. Tak, w to wszystko musiały być wplątane jakieś demony, same nie byłyby w stanie przeprowadzić tak zorganizowanej inwazji. Czemu by im nie pomóc? I tak nie mam nic do roboty, a to byłoby lepsze, niż siedzenie w swojej kryjówce.
Prychnąłem i pozwoliłem smokowi wylądować na jakiejś pobliskiej górze, aby nie zmiażdżyć cielskiem bestii przypadkowo jakiejś wioski. Odpiąłem elfa ściągając z niego wszelkie łańcuchy.
- Jesteś mi winien przysługę, elfie. Później zdradzisz mi swe imię. Najpierw przekaż elfickiemu władcy - osobiście!- że ma wsparcie z strony Mrocznego Jeźdźcy w walce z tymi plugawymi istotami. - spojrzałem na niego.
Biedaczek, wciąż się trząsł.
- A za Twoje słowa ukarzę się później. Teraz idź. - poderwałem smoka do lotu, a chłopak pod potęgą wiatru wywołanego przez skrzydła smoka się przewrócił. Odleciałem kołując nad spalonymi wioskami. Najwyższy czas pokazać tym parszywym istotom, gdzie leży ich miejsce.

Ostatnio zmieniony przez Ragnarei (27-02-2014 o 12h51)

Offline

#45 27-02-2014 o 12h59

Miss'Sensei
dortnana
T.T
Miejsce: Czarna dziura...
Wiadomości: 870

Link do zewnętrznego obrazka
Och... Gdyby było takie łatwe to już dawno bym torturowała jakiegoś elfa, ale cały czas chodzę i nic. Zrobiłam tylko naburmuszoną minę dziecka, które znudziło się czekaniem.
Na pytanie Pana tylko się zdziwiłam. Co za różnica kiedy odbędzie się wojna. Jak dla mnie może być w tej chwili przynajmniej będę miała jakąś rozrywkę. Zaraz jednak kolejne pytanie znowu zaskoczyło.
- Winnice? Nie, jeszcze nie og... -I zaraz przyszła mi pewna myśl. -Jejciu, już samego rana Pan chce pić?
Czasami nie nadążam za mym Panem, ale to tylko świadczy o tym, że wygrana to tylko kwestia czasu.

Offline

#46 11-03-2014 o 01h02

Miss'Sensei
Minwet
Rosier - jedna z postaci mojej współpisarki, którą narysowałam
Miejsce: My own world
Wiadomości: 1 216

OGŁOSZENIE SPECJALNE!
Nieve ODCHODZI! Zgodziła się, abym przejęła jej postacie, ale nie oczekujcie, że będę potrafiła je prowadzić tak, jak robiła to Nieve (podejrzewam, że z zbyt wielkiej trudności, będę niestety musiała co nieco w nich pozmieniać, ale niewiele). Mam własny sposób, który różni się od jej. Jednakże zależy mi na tym RPG i chcę je kontynuować. Teraz pytanie, czy wy też? Oto moje dwa posty, które wymyśliłam (w pierwszym jest lekko domieszki pomocy Nieve) jej postaciami. Mam też trzeci długi, z całą strategią obronną, oraz kilka następnych pomysłów na np. strategię ataku (tylko te to już do napisania), więc jeśli chcecie i mi pozwolicie, to mamy duże szanse na uratowanie tego RPG.
Nie czekajcie na ten długi post z strategią - wstawię go dopiero wtedy, gdy napiszecie mi, że chcecie dalej w tym opowiadaniu uczestniczyć. A bynajmniej większość z was... Jeśli napiszecie posta, nawet krótkiego, z reakcjami waszych postaci na problem, który zaistnieje z poniższych dwóch postów - uznam to za zgodę. A jeśli nie, to proszę - pozwólcie mi przejąć wasze postacie, pisząc o tym na PW, abym mogła z pozostałymi to dokończyć. Osoby które nieznajdują się na zebraniu, niech nawet zgodzę napiszą mi na PW, chyba, że mają co w poście napisać. Z góry dziękuję.
Miło dokończmy tę historię.


Link do zewnętrznego obrazka

Do sali wprowadziły się jeszcze dwie osoby. Pomimo tego, skład osób najwyżej położonych w elfickiej hierarchii nadal nie był całkowicie zebrany. Mimo wszystko nie miałam zamiaru się tym przejmować, no bo w końcu co mnie obchodzą cudze problemy?
Katastrofa... zauważyłam, że wszyscy bredzą w kółko jedno i to samo, próbując wymusić na kimkolwiek innym rozpoczęcie zebrania. Nie powinnam się krzywić, ale inaczej się po prostu nie dało. Czułam się z nimi jak stado baranów, a nie jak najwyżej postawione osoby z szlacheckich elfich ras.
Już chciałam poprosić jakiegoś elfa, z za drzwi, aby zrobił nam wszystkim coś do picia, bo chyba po to się tu zebraliśmy - aby spędzić mile czas przy herbatce. Westchnęłam... nawet mój król nie wykazał się za bardzo, a myślałam że dzięki wiekowi jest już doświadczony... Westchnęłam drugi raz... szkoda, że nie ma tu Qatil'a. Pewnie uznał, że i tak elfy nie mają szans, więc od razu przeszedł na tę wygraną stronę. W sumie to się mu nie dziwię. Ciekawe czy i dla mnie znalazłoby się po tej drugiej stronie miejsce... Nie, nie mogłabym, muszę dbać o braciszka z tej strony.
Postanowiłam, że przedstawię wszystkim swoje przemyślenia, ale pod jednym warunkiem.
- Mogę przedstawić co o tym myślę, oraz moją strategię obronną, ale w zamian oczekuję zaprzysiężenia, że żaden elf... - spojrzałam na Tamlina - ani smok, ani jakiekolwiek inne stworzenie na elfickich usługach, nie skrzywdzi mego brata. Wiecie dobrze jak bardzo jestem z nim związana, więc nie powinien zdziwić was fakt, że bez tej przysięgi raczej wam nie pomogę - nie wstałam aby to powiedzieć, co dało większego przekonania mym słowom.
Kiedy to zaakceptują, tedy okażę im szacunek.

Link do zewnętrznego obrazka

Po wypowiedzi Estelmist zapadła ponownie cisza. Więź między rodzeństwem jest cudowna - pomyślałam w duchu. Tak bardzo chciałabym mieć brata, o którego mogłabym się troszczyć, tak jak Estel... albo chociaż siostrzyczkę. Niestety urodziłam się jedynaczką. Odpowiedziałam jej na siedząco, w ogóle nie rozumiem po co wszyscy wcześniej wstawali...
- Rozumiemy cię Estel. Zdajemy sobie z waszej więzi sprawę. Myślę, że zwłaszcza wie o tym Nocturne, skoro mianował właśnie ciebie głównodowodzącą waszej armii. Jednakże proszę zrozum też i nas. Twój brat jest zdrajcą - nie możemy zostawić go samego sobie - pomyślałam przez chwilę jak przekonać innych do propozycji Estel i zaczęłam dalej głośniej i bardziej zdecydowanie - Każdy napotkany wróg, ma być w ramach możliwości natychmiast zlikwidowany. Orki są zbyt głupie, zaś demony zbyt uparte, aby cokolwiek nam dało zostawianie ich przy życiu. Co innego twój brat... Jest jednym z nas, pomimo swej zdrady. Jeślibyśmy go schwytali ŻYWEGO - specjalnie zaakcentowałam to słowo dla niej - i mając jeszcze ciebie - jego siostrę, myślę że bez większych problemów dowiedzielibyśmy się co knuje ich przywódca, oraz jaki będzie jego następny ruch. Podejrzewam też, że uda nam się go sprowadzić spowrotem na naszą stronę. Tak więc niezabijanie Qatila przyniosłoby nam wiele korzyści - teraz trzeba tylko przekonać Estelmist, że wszyscy się do tego zastosują - Jeśli ktoś jest przeciwny, niech przemówi teraz lub potem posłusznie rozkarze swym poddanym nie zabijać Qatila, lecz próbować swytać go ŻYWEGO.
Łał... nie mogłam uwierzyć, że wypowiedziałam to wszystko tak spokojnym tonem. Prawdopodobnie wielkość więzi między Estel a Qatilem to sprawiła...

Ostatnio zmieniony przez Minwet (11-03-2014 o 01h16)



https://media.giphy.com/media/OcXfhCkD8sPa8/giphy.gif

Offline

#47 12-03-2014 o 16h55

Miss'wtajemniczona
Ewangelin
We li­ve, as we dream – alo­ne.
Miejsce: Keizaal
Wiadomości: 2 136

Link do zewnętrznego obrazka

Słuchałam wszystkiego w milczeniu. No bo co mam mówić. Ja która jestem tylko cieniem króla. No może i mam swoje zdanie a także uczucia ale na co mi one? Dużo osób myśli że po nic ale ja wiem że są one ważne. Zostałam nauczona aby nie zwracać na to uwagi ale coraz mocniej odczuwam to że jestem inna. Inna niż reszta elfów. Staram się czuć, jak najwięcej przeżywać aby być normalną ale nie jest to takie łatwe. Po wypowiedzi Estelmist w środku zaczęło targać mną poczucie obowiązku i poczucie że jeśli nie pomogę Estel to mogę już się pożegnać z naszymi dobrymi stosunkami. W dodatku nic nigdy nie miałam do jej brata nawet go lubiłam można by powiedzieć choć niezbyt często się spotykaliśmy ale nie wydawał mi się osobą która by wydała wszystkie sekrety swojej rasy. Po słowach królowej niezauważalnie zbliżyłam się do Estelmist i nachyliłam aby jej szepnąć do ucha:
- Wiem że to nie wiele znaczy ale jeśli coś się zdarzy to pomogę twojemu bratu na więcej nie mogę sobie pozwolić. Gdyby tutaj przybył to może by mi się udało jakoś przekonać króla o tym by nic mu nie zrobił jednakże nie mogę więcej obiecać moja draga. - odsunęłam się i zagryzłam dolną wargę. Nienawidzę tej hierarchi wartości jaką mi wpojono. No przecież to jej brat i chyba wiem jak się czuje. To musi być okropne. Jednak co ja mogę na to poradzić?

Link do zewnętrznego obrazka

Spanie na naradzie jest dobrym sposobem na odpoczynek gdy całą noc trzeba było spędzić nad raportami bo innym osobom się nie chciało. Jednym uchem słuchałem a drugim wypuszczałem. Miałem nadzieję że nikt nie zauważył że śpię ale na dłuższą metę w końcu komuś się uda. Usłyszałem głos mojej słodkiej Estelmist i łypnąłem w tamtą stronę okiem. Jej brat... Jakaś zakała która przy pierwszej lepszej okazji zdradziła swój lud. Jakież to poetyckie taka tragiczna postać z naszej Estel straciła rodziców a teraz brata. No dobra nie straciła ale możliwe że w niedalekiej przyszłości tak... Takie trudne jest życie. Zawsze jest pod górkę ale trzeba z tym sobie jakoś radzić. Potem odezwała się nasza kochana królowa. No dobra kontynuuje spanie bo i tak nie mam co do powiedzenia i muszę się dostosować do rozkazów.


//photo.missfashion.pl/pl/1/80/moy/63788.jpg   

Offline

#48 12-03-2014 o 23h39

Miss'Sensei
Minwet
Rosier - jedna z postaci mojej współpisarki, którą narysowałam
Miejsce: My own world
Wiadomości: 1 216

https://fbcdn-sphotos-e-a.akamaihd.net/hphotos-ak-ash3/t1/57999_518695304918131_228611060_n.jpg
Otóż tak, mam statystyki :
Ci którzy zostają : 7 (liczę siebię)
Ci którzy odchodzą : 3 (liczę Nieve)

Tak więc kontynuujemy, a ja puki co posiadam postacie tych, którzy odeszli. Jeśli ktoś chce jakąś przyjąć, niech pisze na PW (ale nie trzeba, żadnego przymusu /vendor/beemoov/forum/../../../public/forum/smilies/smile.png )

Teraz mam do was pytanie, czy ktoś chce się zająć strategią ataku przeciwko wrogom? Jeśli tak, to niech napisze najpierw mi o tym na PW, bo to lekko zmieni mi plany (no ale nie chcę wam wszystkiego zabierać /vendor/beemoov/forum/../../../public/forum/smilies/smile.png ). Ugadam się wtedy z tą osobą, wstawię posta z strategią obrony Estel, potem ona swój z atakiem i dalej lecimy normalnie jak z każdym RPG /vendor/beemoov/forum/../../../public/forum/smilies/big_smile.png .
Zgłaszać się możecie do czasu, aż nie wstawię następnych postów, bo wtedy to już pieczętuję to, co wymyśliłam.

https://fbcdn-sphotos-h-a.akamaihd.net/hphotos-ak-ash3/t1/1487447_510662342388094_2104174286_n.jpg

Odlecieliśmy na jakąś górę, a potem on mnie ściągnął z smoka i odpiął. Zacząłem masować wreszcie ramiona. Bolały jak cholera...
Osobiście? On oszalał?! Jeśli się tam zjawię to mnie zakatrupią na miejscu i tyle będzie z przekazania. Wsiadł z powrotem na smoka.
- Cze - chciałem go zatrzymać, ale wzlot smoka w powietrze odrzucił mnie z sporą siłą w tył - odleciał...
No i co ja mam teraz zrobić?! Zaprzysięgłem... muszę wykonać to co on chce. Chociaż... powiedziałem, że zrobię to jeśli zostawi w spokoju elfy, ale jeśli mam przekazać, że jest po ich stornie, to on łamie to zaprzysiężenie...
Gdy smok z swoimi głośnymi odgłosami był już "trochę" daleko, usłyszałem szelest krzaków.
- Ałaaaa!!! - usłyszałem za sobą krzyk... jakiejś dziewczynki.
Odwróciłem się. Owszem, leżała tam jakaś jasna dziewczynka... elficka dziewczynka... musiała się ukryć, a potem poślizgnąć się i spaść. Po chwili wybiegł chłopiec. Na starszego od niej wcale nie wygląda, ale jest lekko za wysoki... A więc mamy tutaj dziewczynkę z leśnych elfów i chłopaka z wysokich elfów?
- N nie zbliżaj się do nas, zdrajco! - Czy on w dwóch dłoniach trzyma sztylet? Serio... - Aaaaaaaaaa!!! - rzucił się na mnie... to chyba jakieś żarty...
Gdy podbiegł klęknąłem, złapałem go za tył ubrania i wstałem podnosząc go na wyciągniętej ręce. Nie chciałem aby mnie ciachnął sztyletem, ale najwyraźniej na to nie wpadł. Wypuścił sztylet i palcami zaczął próbować uwolnić się z tylnego uścisku.... naprawdę... czemu dzieci są tak niedojrzałe?
Wtedy rzuciła się na mnie ta dziewczynka i ugryzła mnie w nogę... że co?! Wczepiła się w nią i nie chciała puścić, choćbym nie wiem jak szarpał. Postanowiłem więc podnieść też i nogę, aby bardziej zajęła się trzymaniem mnie, aby nie upaść, niźli gryzieniem. Podziałało, ale teraz miałem na sobie zawieszonych dwóch bachorów... O masakra...
- Na przyszłość pomyślcie, zanim zrobicie coś tak głupiego... - taa... odezwał się...
Odstawiłem ich na ziemię, a oni z wybałuszonymi oczami wpatrywali się we mnie. Ja bym na ich miejscu uciekał... Zobaczyłem przy stopach książkę... ach, no tak - miała ją ta dziewczynka, a kiedy mnie ugryzła to ją wypuściła z objęć. Podniosłem ją. Była to najzwyklejsza książka i w tym momencie wpadłem na pomysł - skoro on nagiął zaprzysiężenie, to i ja mogę. Odwróciłem się idąc na skraj wycięcia góry i wyciągnąłem pióro.
- Hej, to moja! Oddaj! - ... nie skomentuję tej głupoty....
- Zaraz dostaniesz ją z powrotem... - zacząłem pisać na ostatniej stronie powieści.
"MARKO CAZINLY SEMSONK
JI EISET POOL WIAR SUZI
EL JOSZT ARGORN IKE
                                                                        BIRBANT"

Mam nadzieję, że Estelmist pamięta jeszcze ten szyfr... Zamknąłem książkę, oraz schowałem pióro. Powróciłem do dzieci i przykląkłem, podając jej książkę.
- Proszę, a teraz wróć do swoich rodziców i przekaż im, że spotkałaś brata głównodowodzącej armii mrocznych elfów, który poprosił, o dostarczenie tej książki do jego siostry. Zrób to, a dostaniesz co tylko sobie zażyczysz od waszej królowej. Obiecuję - powiedziałem z uśmiechem, a dziewczynka przyjęła książkę.
Dzieci popatrzyły na siebie chwilę, a potem ruszyły w stronę okolicy Erlinga, zapewniając entuzjastycznie, że tak zrobią... Tak łatwe do przysługi, jak tak można? Cóż, w każdym razie teraz pozostaje mi tylko czekać, aż ten demon wróci, mimo wszystko nie tylko na tym opierało się moje zaprzysiężenie. Podszedłem trochę bliżej krańca wcięcia góry i przyglądałem się temu demonowi, wraz z jego wielgachnym smokiem... co ja obudziłem na Eudiliona?!

/ Ty gnido, zmieniłaś! xD /
/ Ach Ragnuś, Ty jako iż nie jesteś na obradzie to możesz już dalej pisać, tak samo ci źli, tylko nie najeżdżajcie mi na Cerlię, proszę >.< /

Ostatnio zmieniony przez Minwet (12-03-2014 o 23h58)



https://media.giphy.com/media/OcXfhCkD8sPa8/giphy.gif

Offline

#49 13-03-2014 o 02h08

Miss'Sensei
Minwet
Rosier - jedna z postaci mojej współpisarki, którą narysowałam
Miejsce: My own world
Wiadomości: 1 216

Właśnie zauważyłam, że w obradzie zostałam tylko ja, Ewangelin i Cora xD. Pozwolę sobie więc w takim razie nie czekać na Waszą odpowiedź (zwłaszcza, że tak szybko napisała to wszystko już na komputerze). Cora - niestety nie wiem kiedy wejdziesz, a jakoś niespecjalnie ostatnio byłaś. Ewangelin - nie wykazywałaś jakichś specjalnych chęci, gdy wspominałam coś o tym na PW, więc uznaję, że raczej i tak dałabyś odpowiedź "nie" ;P. Oczywiście jak wpadniecie na jakiś pomysł co do strategii to jak najbardziej możecie go wstawić, w końcu obrada to ma być dyskusja, a nie monolog >.<.

https://fbcdn-sphotos-f-a.akamaihd.net/hphotos-ak-ash3/t1/578586_518764751577853_613348874_n.jpg

https://fbcdn-sphotos-e-a.akamaihd.net/hphotos-ak-ash3/t1/1375755_518695568251438_1296313817_n.jpg

~Godność~
Anandour Suntreader
/ Może być takie nazwisko, Cora? Bo my rodzeństwem jesteśmy… /

~Wiek~
17 lat

~Płeć~
Mężczyzna

~Orientacja~
Nieokreślona

~Wzrost~
198 cm

~Pozycja~
Brat królowej elfów wysokich

https://scontent-a-cdg.xx.fbcdn.net/hphotos-prn2/t1/1898253_518695638251431_1896706061_n.jpg

~Wygląd~
Jasnoberyl’owe błyszczące oczy. Włosy blond, bardzo podchodzące pod biały, przez co przy pewnym kącie padania światła, inni mylą ich kolor właśnie z białym. Jeśli chodzi o wygląd twarzy to cóż... można powiedzieć, że ma dwa malunki. Albo jest lekko uśmiechnięty, bo myśli o czymś przyjemnym, albo ma prostą kreskę ust, bo zapomina o mimice twarzy... Oczywiście ma jakieś czasem od tego odstępy - nie jest robotem...

https://fbcdn-sphotos-c-a.akamaihd.net/hphotos-ak-frc1/t1/1901762_518695418251453_2073480283_n.jpg

~Charakter~
Raczej cichy, chociaż nie boi się przemówić. Nudzi go to wszystko - głowa elfów, brat królowej, etc. Chce oddać tron swej siostrze na zawsze. Mimo wszystko ma poczucie odpowiedzialności wobec poddanych, ale takie bardziej zagłębione. Jeśli podczas swoich "spacerów" spotka jakiegoś elfa w potrzebie, pomoże mu. W sumie to się nie będzie zastanawiał i pomoże nawet człowiekowi.
Jest świetniasty w walce, ale rzadko kiedy walczy - tylko w czyjejś obronie. Kiedy indziej to raczej nie spotyka tego, z kim ma walczyć, albo coś tam uważa : żałosne, głupie, za słaby jesteś, etc.
Wydaje się, jakby go zawsze nic nie interesowało. Ale on po prostu ma inny sposób myślenia i tyle. Prawie cały czas on myśli o różnych rzeczach. Cieszą go albo małe, albo strasznie głębokie rzeczy i tyle (xD).
Jest też o dziwo bardzo przekonywujący, pomimo tego, że czasami zaczyna mówić coś już od połowy zdania. Nie stara się za specjalnie, po prostu jest przekonywujący i tyle xD.

~Historia~
No wiecie... jedyny syn króla -> następca tronu... co tu więcej pisać? Od małego był na to przygotowywany (jak już to szło, to zupełnie inny temat) wraz z siostrą, a tutaj ojciec i matka umierają podczas wojen między elfickich no i co? Syn jeszcze nie jest w dojrzałym wieku, nie może być królem. Tak więc tymczasowo posadzono na tym miejscu jego starszą siostrę, ale niezbyt cieszy go myśl, że zostały mu jeszcze tylko dwa lata możliwości namówienia wszystkich, aby siostra została królową na zawsze (czy coś w tym kierunku robi? ...). Mimo wszystko jakimś dziwnym trafem uczepił się, że chce aby Biara go uczyła (powody zna tylko on), no ale jakoś nie widać, aby chociaż starał się ją do tego namówić. Od nieokreślonego czasu zaczął się ciągle gubić (oj, jeszcze będziecie mieli okazję poznać to na własnej skórze 3: D).
/ Może tak być, Cora? /

~Lubi~
Nigdy się nad tym nie zastanawiał (podpowiem, że kiedy robi to co lubi, to kompletnie o tym nie myśli, a myśli o czymś innym)

~Nie lubi~
Swoich obowiązków
Tradycji
Specjalnych "królewskich" strojów, oraz tych odświętnych.

https://fbcdn-sphotos-b-a.akamaihd.net/hphotos-ak-frc1/t1/1977093_518695554918106_381301751_n.jpg

~Ciekawostki~
~ „Nigdy” się nie spóźnia (czyt -> zawsze)
~ Pochodzi z rodziny królewskiej i w wieku dojrzałości ma zostać głową wysokich elfów... (on niespecjalnie tego sobie życzy)
~ Chciałby, aby Biara byłą jego mentorką

https://scontent-b-cdg.xx.fbcdn.net/hphotos-prn1/t1/1975166_518695528251442_1258920556_n.jpg

/ Tak, tak wiem... same kreacje... ale jakoś tak mi się spodobał / / Większość z tych stroi to są te, których nie lubi /

Ostatnio zmieniony przez Minwet (13-03-2014 o 02h16)



https://media.giphy.com/media/OcXfhCkD8sPa8/giphy.gif

Offline

#50 13-03-2014 o 02h21

Miss'Sensei
Minwet
Rosier - jedna z postaci mojej współpisarki, którą narysowałam
Miejsce: My own world
Wiadomości: 1 216



https://scontent-a-cdg.xx.fbcdn.net/hphotos-prn1/t1.0-9/69499_518764741577854_305194903_n.jpg

https://scontent-a-cdg.xx.fbcdn.net/hphotos-frc3/t1/1781925_518764954911166_1532103284_n.jpg

~Godność~
Arcusio Falke

~Wiek~
19 lat

~Płeć~
Kobieta

~Orientacja~
Heteroseksualna

~Wzrost~
183cm

~Pozycja~
Główna łuczniczka elfów leśnych. Prowadzi wojska do każdej bitwy i nigdy nie opuszcza swoich ludzi - wice generał

https://scontent-b-cdg.xx.fbcdn.net/hphotos-ash4/t1.0-9/1185475_518764918244503_1505264596_n.jpg

~Wygląd~
Blond włosy sięgające do czterech liter (wybaczcie, zapomniałam słowa xD ). Oczy żółte, karnacja jaśniuteńka i ogólnie jak każdy elf - piękność ( no, może wysokie elfy tam się piękniejszą pięknością wśród innych wyróżniają... ).

~Charakter~
Zazwyczaj rozważna, jednakże zdarza jej się wybuchać. Jak coś ją wkurzy, to mówi wprost co jej się nie podoba. No chyba, że chodzi o Anandour, do niego to kurde nie ma głosu. Sama nie wie czemu, bo nie jest jakoś taka specjalnie rozczulająca się nad emocjami. Po prostu jest wobec niego bezsilna. Lubi cieszyć się z życia.



~Historia~
Nie ma jakiejś specjalnej historii. Zwykła elfka, która została wzięta pod opiekę przez Cathal'a. Nie wiemy czemu, ale niezbyt nas to też interesuje. Aktualnie, dzięki swojemu nauczycielowi zajmuje stanowisko wice generała.

https://scontent-b-cdg.xx.fbcdn.net/hphotos-frc1/t1/1932452_518764908244504_411623848_n.jpg
/ Nie zwracać uwagi proszę na cień miecza /

~Lubi~
Anandour
Tradycję
Łucznictwo
Wiewiórki

~Nie lubi~
Demonów
Mrocznych elfów (tak trochę)
Deszczu

https://scontent-a-cdg.xx.fbcdn.net/hphotos-frc3/t1/1507800_518695518251443_1986725912_n.jpg

~Ciekawostki~
~Nie jest już dziewicą
~Miała kiedyś ukochanego wśród swej rasy, ale umarł przez demona
~ Potrafi walczyć tylko łukiem, ale za to dobrze (no nie tak dobrze jak Cathal)
~Jest nieszczęśliwie zakochana w Anandour
~Nie radzę kazać jej sprowadzić pana Anandour bo zgubi się razem z nim
~ Potrafi grać na Lidy - mały instrument dmuchany, w kształcie muszli z okrągłymi otworkami, zatykanymi palcami, oraz bocznym pokrętłem.

https://fbcdn-sphotos-c-a.akamaihd.net/hphotos-ak-frc1/t1/1932199_518695614918100_1698104816_n.jpg
/ Za młodu młodu młodu młodu... /

Ostatnio zmieniony przez Minwet (13-03-2014 o 08h47)



https://media.giphy.com/media/OcXfhCkD8sPa8/giphy.gif

Offline

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 2 3 4 5