Imię:
Amy
Nazwisko:
Kagamine
Wiek:
25 lat
Płeć:
Kobieta
Orientacja:
Hetero
Lubi:
- Walczyć
- Śpiewać
- Opiekować się dziećmi
- Pływać
Nie lubi:
- Kiedy ktoś jej rozkazuje
Ciekawostki:
- Włada nad wodą
- Kiedy się wścieka, z jej rąk leje się wrząca woda
- Może zamieniać się w syrenę po wypowiedzeniu zaklęcia
Link do zewnętrznego obrazka
Link do zewnętrznego obrazka
Forum - Missfashion.pl, gra o modzie dla dziewczyn!
#51 16-03-2014 o 21h30
#52 22-03-2014 o 00h33
Link do zewnętrznego obrazka
Wstałam, umyłam się i ubrałam. Zjadłam kawałek chleba i popiłam mlekiem. Miałam jeszcze dużo czasu więc poszłam nad jezioro do moich przyjaciółek syren. Szybko doszłam na miejsce, usiadłam na brzegu i wypowiedziałam zaklęcie. Czekałam chwilę na syreny, a gdy mnie zauważyły ucieszyły się z wizyty.
- Witaj Amy! Długo cię nie było!- krzyknęły.
- Cześć! Coś się wydarzyło kiedy mnie nie było?
- Nie, nic. Może przepłyniemy się wzdłuż jeziora?
- Ok.- powiedziałam i szybko popłynęłam. Raz ja byłam szybciej, raz inna syrena. Skończyło się na tym, że wygrałam. Pogadałyśmy trochę, a potem zmieniłam się z powrotem w człowieka. Pożegnałam się z syrenami i wróciłam do zamku. Tam mnie poinformowano, że dziewczynki miały się dzisiaj uczyć jeździć na konno, czy coś podobnego. Poszłam do swojej małej komnaty, nuciłam sobie piosenki i bawiłam się wodą.
Ostatnio zmieniony przez Jula97 (22-03-2014 o 00h35)
#53 24-03-2014 o 19h26
Link do zewnętrznego obrazka
Uśmiechnąłem się i skinąłem głową. Wyciągnąłem rękę i poczochrałem syna po jego białych włosach. Ciekawe co z niego wyrośnie. Na razie nie nadaje się na rycerza a bardziej na urzędnika, filozofa albo co gorsza trubadura. Moja żona ich kocha. Te durne historyjki o prawdziwej miłości. Jednak co mam na to poradzic? No bo przecież kocham ją z całego serca a ona mnie. W dodatku historia naszej miłości powinna być opiewana w pięśniach i podobno jest. Tylko nie wiem dokładnie w jakiej interpretacji. Mam nadzieję że nie jest to pijacka pieśń o nałożnicy króla której udało się zaciągnąć go pod ołtarz. Jeśli jednak tak jest to każdego barda co to zaśpiewał każę ugotować w gulaszu. No i właśnie miałem pogadać osobiście o pewnych sprawach z żoną.
- No dobrze dzieci. Musicie iść bo z mamą musimy porazmawiać o sprawach dorosłych. Dobrze? - pocałowałem moją córkę w policzek. Gdy dzieci odbiegły (mam nadzieję że Niahmi nie masz mi tego za złe :3) spojrzałem poważnie na żonę.
- Słyszałem że zapraszała cię księżna z wysp Lorazli abyś zakosztowała tamtejszych dań i poznała tamtęjszą kulturę. Jeżeli chcesz możesz tam jechać nie zabraniam ci tylko że ja będę musiał zostać tutaj gdyż zagraża nam kolejna wojna. Armia z północnych krain nadchodzi i nie wiemy dokładnie z jakimi zamiarami. Lepiej abyś ty i dzieci byli bezpieczni. - westchnąłem i oparłem głowę na ręcę. Brzemię bycia ojcem a zarazem królem jest ogromne. Nie mogę się doczekać gdy to z siebie w końcu zrzucę.
Link do zewnętrznego obrazka
No może i nie był to zbyt świetny trening ale jakiś. No cóż nie mam prawa marudzić przecież to młodziaki. Kilka razy musiałam na nich ryknąć aby się uspokoili. Jakaś tragedia. Powinni przecież wiedzieć gdzie jest ich miejsce. Gdy wracałam do pałacu byłam w ponurym nastroju. A ten dzień zapowiadła się tak wspaniale. W końcu doszłam na dziedziniec i ruszyłam od razu do kwater mojego męża. No bo to nie ja jestem generałem wojsk. Jednakże czasem spędzamy tam noce więc mam tam inne ubrania. Szybko się przebrałam w zwiewną sukienkę. Mój mąż przyzwyczaił się do kreacji jakie mój ród nosi więc... Nadal jest zazdrosny! Kocham jak się denerwuje i gdy krzyczy na rycerzy aby się na mnie nie gapili. Pomimo wszystkich gróźb nie spalił mojej szafy. Ktoś w pewnym momencie zapukał. Zaprosiłam go do środka. No proszę to ten trefniś od Merwyna. Wysłuchałam tego co powiedział i byłam zszokowana. Kazałam mu zejść mi z drogi. Ruszyłam proso do stajni. Wiedziała że spokój nie będzie trwał zbyt długo ale że aż tak. Wzrokiem szukałam męża i córek. W końcu ich znalazłam. Pociągnęłam Kaspiana na bok i podniosłam się delikatnie na palcach aby powiedzieć mu to co trzeba po cichu. Nie chcemy przecież wzbudzać niepotrzebnej paniki.
- Wojska z północy ruszyły w naszą stronę. Nie wiemy jakie mają zamiary i co się dzieje. Mam nadzieję że to jednak nic poważnego. Myślisz że trzeba już działać czy nie? - bałam się o bezpieczeństwo dzieci. W dodatku byśmy musieli gdzieś je wywieźć na czas wojny bo oboje byśmy w niej uczestniczyli. Mój mąż ma władzę nad wojskami a ja nad smokami. Musimy tam być.
Ostatnio zmieniony przez Ewangelin (26-03-2014 o 11h56)
#54 26-03-2014 o 11h07
Link do zewnętrznego obrazka
Za dużo tych zasad jak na wiejskie życie, a jak byłem mały myślałem, że ciężko być księciem najmłodszym z braci. Jednak teraz wiem, że się myliłem. Zastanowiłem się jak powinienem powiedzieć. W głowię układałem kilka zdań ale wszystkie był za bardzo dostojne. Ciekawe czyż jest jakiś słownik gwary ludowej. Na pewno by mi się przydał. Postanowiłem jak najmniej się wypowiadać. Jedno słowo znałem dobrze nie raz je słyszałem.
- Chodźmy tak jak mówiłaś... Uznajmy, że ja wypowiadam się jak najmniej abym nie zaliczył według nich jakieś wpadki - powiedziałem do niej. Chleb z mlekiem nigdy nie jadłem takiego małego posiłku nawet pomiędzy posiłkami jak szedłem do kuchni.
Jeśli gdzieś nie odpisuje długo proszę o wybaczenie i przypomnienie na PW PS zadaj mi pytanie ASK.fm
Link do zewnętrznego obrazka
#55 26-03-2014 o 18h28
Link do zewnętrznego obrazka
Kiedy już zdobyliśmy prowiant w postaci mleka i chleba udaliśmy się na łąkę. Świeciło piękne słońce i nie było żadnej chmury na niebie.
Pogoda była cudowna.
Usiedliśmy na trawie.
Obok nas biegały dzieci bawiąc się w berka i chowanego.
Rozwinęłam z chusty chleb.
-Tak wygląda lunch i śniadanie-powiedziałam z uśmiechem-Częstuj się.
Sama chwyciłam za kawałek chleba.
Był jeszcze ciepły i chrupał pod naciskiem palców.
-Może coś jeszcze chcesz wiedzieć?
#56 28-03-2014 o 22h55
Wybrałem odpowiednie konie dla moich małych księżniczek, wybór wierzchowca dla moich córek nie jest łatwym zadanie. Znalezienie odpowiednich koni, takich jak zażyczyły sobie córki a w dodatku odpowiednio ułożonych jest trudny. Widziałem już moje pociechy czekające na mnie gdy podeszła do mnie żona . Gdy stanęła na palcach by przekazać mi wiadomość objąłem ją w talii. Spojrzałem na nią przerażony, nie pozwolę nikomu więcej tknąć mojej rodziny, nie stracę nikogo więcej.
-- Zabierz dziewczynki do pałacu, niech Metta się nimi zajmie! Gdzie ich opiekunka! Idę do ojca trzeba to jak najszybciej omówić!
Oddałem lejce w giermkowi, sam podszedłem do dziewczynek.
- Następnym razem muszę teraz załatwić coś ważnego.
Pognałem szybko do pałacu, ojca zapewne znajdę gdzieś w sali tronowej lub po drodze. Nie mogę tego tak zostawić, jak najszybciej trzeba stłumić wroga, zabić go w zarodku, żeby chwasty się nie rozrosły.
#57 30-03-2014 o 11h43
Link do zewnętrznego obrazka
Merwyn kazał dzieciom wyjść gdyś musi ze mną porozmawiać o czymś ważnym. Zmarszczyłam brwi wpatrując się w niego. A słysząc słowo wojna zakrztusiłam się powietrzem. Patrzyłam na niego wielkimi oczami, które zaraz spuściłam i zasłoniłam dłonią usta. Nigdy nie brałam udziału w wojnie, ani niczym co miało coś z nią wspólnego.
-S-sądzę że moja wyprawa do wysp Larozli może poczekać, w końcu co się odwlecze to nie uciecze a nie chciałabym zostawiać cię samego z tym wszystkim. Może i nie znam się na tym, jak i na większości rzeczy na jakich powinnam, co Gregory mi ciągle wypomina. Ale nie chce zostawić cie z tym wszystkim, a sądze że dzieciom nic nie będzie, mają 3 starszych przyrodnich braci. I wspaniałą ciotkę-powiedziałam nieśmiało. Nie chce zostawiać go z tym samego, to mój mąż a ja jestem teraz królową więc nie mogę odejść od tak. Błądziłam wzrokiem po sali tronowej zastanawiając się co teraz będzie, zbliża się wojna, nie chce widzieć cierpienia ludzi z którymi byłam i dalej jestem tak blisko. I do tego dzieci, przecież one będą to przeżywać, wszystkie 4. Nasza dwójka i dwójka dzieci Kacpiana i Catelyn. Na prawdę się zmartwiłam.
#58 01-04-2014 o 15h06
Link do zewnętrznego obrazka
Widziałam jak tata prowadzi konie. Później również mama dołączyła. Uśmiechnęłam się do niej ale ona pociągnęła tatę na bok. Powiedziała coś mu na ucho. Kiedy skończyła tata oddał lejce giermkowi. Podszedł do nas, ale czemu nie dzisiaj jest przecież taka ładna pogoda na dworze. Byłam trochę zawiedziona ale pocieszałam się tym, że tata by nie odwał od tak tego.
Link do zewnętrznego obrazka
Usiedzieliśmy na tej poranie byłem naprawdę pod wrażeniem. Ja nigdy nie byłem na czyś podobnym ze swoją matką ani ojcem. Tutaj wiele rodzin... Przecież oni mają tyle pracy, a zawsze znajdą czas dla swoich rodzin. Może wytykałem Metcie co tylko się da. Jednak ona zajęła miejsce mojej matki. Nic tego nie zmieni. Chwyciłem kawałek chleba nie chcąc myśleć o niej.
- Nie dzięki, że mi pokazałaś chociaż tyle życia ich. Jestem twoim dłużnikiem. Jeśli będziesz kiedykolwiek potrzebowała pomocy wiesz do kogo się zgłosić - powiedziałem do niej z lekkim uśmiechem. Nawet ona chociaż również nie urodziła się wysoko postanowionej rodzinie wie jak należy się zachować w danym momencie.
Jeśli gdzieś nie odpisuje długo proszę o wybaczenie i przypomnienie na PW PS zadaj mi pytanie ASK.fm
Link do zewnętrznego obrazka
#59 01-04-2014 o 16h54
Link do zewnętrznego obrazka
Ojciec poprosił abyśmy wyszli tak też uczyniliśmy w jego głosie słychać było, że nie chcę słyszeć żadnego ale... Nigdy nie lubiłem jak tak mówił. Niby słodka ale też słychać ostrość. Słowa mówił, że to było zwyczajne. Jednak ja czułem właśnie tą ojcowską władzę. Wziąłem Sabine za rączkę po czym pobiegliśmy do przed pałac do ogrodu. Na końcu był tam nasz kryjówka wiedziały o nim tylko córki mojego brata, bo Sabina im się wygadała. Często bawiliśmy się w nim czwórkę. Na początku szło w się do niego przez lasek w naszym ogrodzie. Za dużym kamieniem było przejście. Jakby to opuszczonego ogrodu. W nim nie było widać nieba. Ponieważ drzewa jakby tworzył kopułę. Był tutaj ruiny oraz dało się wyczuć nutę tajemniczość.
Link do zewnętrznego obrazka
Jak poszłam z bratem to magicznego świata. Tak mówiłam na nasz azyl o którym nie powiedzieliśmy rodzicom. Wiązała nas i Anastazję oraz Madeleine przysięga tajemnicy. Nie wolno nam było mówić dorosłym o tym miejscu pod żadnym pozorem.
Puściłam rękę brata i podeszłam do oczka.
Ogród jak filmie Tajemniczy Ogród... Nie gniewam się 

