Strona główna

Forum - Missfashion.pl, gra o modzie dla dziewczyn!

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 2

#26 14-02-2014 o 23h06

Miss'Fuzja
Steno
Odliczanie do samodestrukcji: 10...9...8...
Miejsce: HotHarem- if u know.
Wiadomości: 5 284


Xavery Rocheford

Stałem na ganku z kluczykami od frontowych drzwi w ręku i już chciałem wejść do domu, i rzutnąć się bezczelnie na łóżko, kiedy z chałupy wyskoczyła mi szatyna, którą cudem udało mi się tu rano dotachać. Spojrzała na mnie jak na skończonego kretyna i zaczęła bredzić coś o wróżkach, a potem sobie poszła. Wlazła w las i tyle było ją widać. A ja stałem na tym ganku i gapiłem się za nią, nie wiedząc czy mam za nią biec, czy pozwolić by zeżarły ją gobliny czy tam inne stuknięte stworki. Ostatecznie machnąłem na to ręką i wlazłem do domu. Wszędzie unosił się zapach spalonej starej pizzy, a w kuchni znalazłem nawet część tego gumowego rarytasu, którego dziewczyna nie była w stanie zjeść. Uśmiechnąłem się pod nosem na ten widok, o mal nie wybuchając śmiechem na myśl co jeszcze Mała mogła nawyprawiać w moim domu. W końcu nieczęsto miewam gości - zwłaszcza płci żeńskiej od kiedy Aria wyniosła się do braciszka.
- Nie jest źle.- mruknąłem pod nosem. Może jak będę to sobie  w kółko powtarzał to może na prawdę skończy się mój pech i zacznę żyć tak jak na to zasługuję? (Wyobrażenie : laski, laski, laski, laba, laski). Eh...marzenia. Glebnąłem na kanapę w salonie i odpaliłem TV. Ta jee! Akcja, krew, mordobicie! Tego mi było trzeba.



https://68.media.tumblr.com/cac66d438ae0420a5c451b84d53428d1/tumblr_oj4p3vhdFM1rkcev7o1_500.gif

Offline

#27 25-02-2014 o 21h21

Miss'nieobczajona
Naala
...
Wiadomości: 32

Tino Seccio

Madre mio! Zabijcie mnie, no już! Dobijcie mnie, tylko nie tym starym, tępym nożem, co go z przyczyn emocjonalnych nie chcę wyrzucić. I może nie tym nowym, bo mi go szkoda. Znajdźcie sobie coś innego.
Oczy mi łzawią, kiedy patrzę jak jakiś facio uwija się przy mojej kuchence. Ośmiela się nawet dotykać moje garnki! Mój durszlak! Moje sztuczce z Polski! Moją czapkę!
Chciałem go przegonić, jednak on stanowczo odmówił. Tłumaczył się i zasłaniał, sami-wiecie-kim. To Xavcio, geniusz zła, wpuścił i zatrudnił jakiegoś podrabianego Włocha! Do mojej kuchni! Oj, jestem bardzo ciekaw, kto zapłaci Fabio za odwaloną robotę, bo gotowaniem tego nie nazwę! Chyba polecę temu arogantowi po pensji. W sumie to i dobrze, że dał mu NA CHWILĘ te wspaniałą pracę, na którą nie był godny, bo w ten sposób mam powód, żeby nie wydawać kasy na Xavcia, a jak ładnie to rozegram to i Fabio wyjdzie stąd łysy. Oto moja druga strona, genialny makler giełdowy (czy ktoś), który w końcu zaoszczędzi na jakieś przytulne mieszkanko, bo już widziałem, że Fabio wykorzystał mój śpiwór na ścierkę. Swoją drogą, na co mu był taki ogromny ręcznik? Aż taki niezdarny?
Prychnąłem jeszcze raz pod nosem, dałem Fabio nowe zamówienia i ruszyłem w pogoń za moim nieszczęsnym pracownikiem.
Wszystko byłoby dobrze, gdybym samochód nie był w naprawie. Takie piękne cacuszko wylądowało na... No, kiedyś opowiem. Miał taki piękny kolor dobierany przez kolorystkę pod barwę moich pięknych włosów mytych w Schaumie.

Spoiler (kliknij, aby zobaczyć)

Ostatnio zmieniony przez Naala (25-02-2014 o 21h23)

Offline

#28 01-03-2014 o 10h59

Miss'Fuzja
Steno
Odliczanie do samodestrukcji: 10...9...8...
Miejsce: HotHarem- if u know.
Wiadomości: 5 284


Corino Rose

Ojojoj, ale się porobiło.
Zwinąłem ze sklepu paczkę chipsów i zanim ktokolwiek zorientował się, że wyszedłem cichcem głównym, ja stałem już koło charczącego z bólu samochodziku koloru zgniłej cytryny. Zajrzałem do środka przez małe okienko. Na widok mojego blond idola poczułem falę ciepełka zalewającą moje serducho.
-  Tout va bien?- wyćwierkałem. W porządku? Nie w porządku? Wszystko jedno! Otworzyłem paczkę chipsów i podałem je blondynowi  w ramach zawarcia sojuszu...znajomości, przysięgi lojalności, obojętnie jak ludzie na to mówili. Te jego zielone oczy i niewinny wygląd, czy tak wygląda prawdziwy anioł? <3
__________________________________________

Xavery Rocheford

Kiedy się obudziłem był już wieczór, a moje ciało krzyczało z bólu jakby przejechał po mnie konwój czołgów. Nigdy więcej spania na kanapie. Podniosłem obolały tyłek i wyłączyłem TV - "big blue bush!" będzie śnił mi się po nocach.
Zresztą nie byłem pewny co chcę robic do końca dnia. Mogłem:
a) wrócić do pracy i zarobić jeszcze troche grosza,
b) zostać w domu i zbijać bąki,
lub c) zamienić się w magical girl i ratować świat (co nwm czy było możliwe).
W końcu jednak zdecydowałem się zostać w domu. Stuknięty szefunio pewnie i tak biega jeszcze po mieście i szuka kolejnych łyżek i makaronów, pomyślałem złośliwie. Wziąłem prysznic, zjadłem resztki zimnej juz gumowej pizzy i zacząłem sprzątać w kuchni (baby to cholerne fleje), kiedy po raz pierwszy od kilku dni zadzwonił telefon. Rzuciłem wszystko z ulgą i pobiegłem po komórkę, ale widok twarzy Arii wykrzywionej w głupim uśmiechu tylko mnie rozdrażnił.
- Czego?- rzuciłem, kiedy w końcu przekonałem się do odebrania połączenia.
- A może tak "cześć"? Zresztą...kojarzysz taką laskę : brązowe włosy, 170pare cm? Lekko stuknięta?- tiaaa, chyba wiedziałem o kogo chodzi. - z zachowania wnioskuję, że to twoja znajoma. Zalokowała się po sąsiedzku do mnie i wiesz co? JAK LUBI SIĘ PO NOCACH ZACHOWYWAĆ JAK MAŁPA to niech zamieszka z tobą! Ja chce spać!- i sie rozłączyła. Ahaa...normalnie kocham Cie kobieto. Gdzie ja miałem mózg jak prosiłem Cię o "chodzenie"?



https://68.media.tumblr.com/cac66d438ae0420a5c451b84d53428d1/tumblr_oj4p3vhdFM1rkcev7o1_500.gif

Offline

#29 01-03-2014 o 14h04

Miss'nieobczajona
Naala
...
Wiadomości: 32

Tino Seccio
Ledwo odgoniłem się od tego czerwonowłosego pajaca, który startował do mnie z marną franczyzną, kiedy drogę przeciął mi kot. Nie byłem przesądny, nie dla mnie zamartwianie się pokojem numer trzynaście, pękniętym lusterkiem czy inną pierdołą. Nie martwiłem się również, że coś złego mnie spotka. To nie był czarny kot, a przeciwnie. Biały. Mięciutki i puchutki widziałem to z daleka. To musiał być mój Shiro.
Wrócił do swojego pańcia!
Czyżby ujrzał plakat, na którym przedstawiłem go i prosiłem znalazcę o kontakt? Byłem pewnie, że ten sprytny kociak musiał zrozumieć przesłanie. Tyle łez wylałem i koktajli wypiłem rysując jego portret (spoiler).
Porzuciłem plan dorwania Xaverego i rzuciłem się w pogoń za moim przyjacielem. Nie miał już się czego obawiać. Wrócił do domu. Wystarczyło go jeszcze przekonać, aby schował te pazury, bo mi jeszcze przez przypadek oko wydłubie. Ale najpierw musiałem go porządnie wytulić.


Spoiler (kliknij, aby zobaczyć)

Ostatnio zmieniony przez Naala (01-03-2014 o 14h37)

Offline

#30 02-03-2014 o 14h57

Miss'całkiem całkiem
kyokuszi
...
Wiadomości: 107

Su Yang
Obudził mnie budzik. Nie wiedziałam co się dzieje. Ahh no tak dzisiaj lecę do Korei! W końcu wracam do domu. Tak bardzo tęsknię już za rodziną i starymi przyjaciółmi. Nawet kiedyś tam miałam chłopaka ale przez ten wyjazd musieliśmy ze sobą zerwać. On był chyba jedynym chłopakiem, z którym byłam na poważnie.
Jeszcze raz sprawdziłam czy wszytko mam. Bilet był spakowany, a to już najważniejsze. Zgarnęłam walizki i pojechałam taksówką oddać klucze miłej pani, u której wynajmowałam to mieszkanie. Podobno ma już chętnych na moje miejsce.
Na lotnisku było jakos mało ludzi. Tylko personel. Wyglądało to podejrzanie.  Co sie stało z wszystkimi ludźmi ?! Byłam jedyną osobą, która leci do Korei czy jak ? Nagle poczułam coś śliskiego na nodze. Odwróciłam się i zobaczyłam to wredne, małe, zielone coś. Wyrwało mi bilet z ręki i uciekło. Zostawiłam walizki i rzuciłam się za tym czymś. Już prawie miałam tego stworka ale on nagle zniknął, nie wiadomo jak, a z mojego biletu zrobiło się kolorowe konfetti. I co ja teraz miałam zrobić ? Nie miałam kasy na nowy bilet, domu, pracy, nic. Jedynymi osobami, które tu znałam to ten czerwony koleś i obleśny barman.
Wróciłam po walizki. Miałam ochotę zacząć płakać ale nie mogłam. Musiałam być silna.Poszłam w kierunku jakiegoś super marketu. Jak na złość na parkingu czerwony koleś dobijał sie do jakiegoś żółtego samochodu. Dobra, walić go. Może mi jakos pomoże czy coś? Przeszłam koło tego samochodu i zobaczyłam, ze w środku jest koleś od patelni. Oni sie znają ?
-dzień dobry- ukłoniłam się lekko i poszłam w stronę drzwi sklepu

Offline

#31 02-03-2014 o 21h21

Miss'nieobczajona
Naala
...
Wiadomości: 32

Tino Seccio
Nie mogłem zdecydować się czy zrewanżować się tej dziewczynie (ukłonem), czy uznać ją za wariatkę, kiedy przypomniałem sobie jej twarz. To ta dziewoja, którą Xavcio spił trunkami z mojego baru! Nawet nie wiedziała ile kasy poszło w plecy na jej poranny kac i radochę tego bęcwała. W sumie ja też nie byłem pewien. Nie sprawdziłem jeszcze zapasów alkoholi w lokalu, ale na pewno spora część zniknęła.
I uprzytomniłem sobie jeszcze jedną rzecz.
Nie znałem adresu Xaverego, a ona u niego była.
Skupiając się na Koreance, upuściłem Shiro. Zdezorientowany kiciulek uciekł. To nie tak! Kochany, wróć! Pańcio nie zrobił tego specjalnie! To się więcej nie powtórzy! Nie dam cię skrzywdzić!
Jednak Shiro nie wierzył mi. Zawiódł się na mnie przez... Tego idiotę! Przez Xavcia mój kiziulek-paziulek zostawił mnie! Tuż po tym, kiedy odzyskałem nadzieję!
Nie daruję.

Ostatnio zmieniony przez Naala (03-03-2014 o 15h58)

Offline

#32 06-03-2014 o 10h20

Miss'Fuzja
Steno
Odliczanie do samodestrukcji: 10...9...8...
Miejsce: HotHarem- if u know.
Wiadomości: 5 284


Corino Rose

O nie, O NIE!
Ona tu idzie!
Rozejrzałem się po bokach w poszukiwaniu kryjówki, ale jak na złość na parkingu stał tylko samochodzik (bananik xD!) miotacza patelni, toteż nie miałem wyboru i kiedy SuYang znalazła się koło nas, odmówiłem szybko potrzebne zaklęcie i spektakularnym PUFF! dałem nogę. Pojawiłem się po drugiej stronie ulicy na jednym z tych wielkich drzew obrastających park. Wdrapałem się na sam czubek i spojrzałem na co dalsze rejony miasta ciągnące się aż pod las.
Okej, nie byłem najlepszym Wróżem, ale to się zmieni!
Już ty się nie bój, Su, twój "aniołek" czuwa.
Musze tylko znaleźć tego białego zwyrodnialca i dać mu popalić - chociaż nie do końca już pamiętam za co, ale to tam...drobiazg.
***
Poczułem dziwne drganie w okolicach brzucha, a potem ten jak nigdy zaczął wydawać dość niepokojące odgłosy. Zgiąłem się w pół, ale ból nie ustawał.
Mój Boże!
Coś mi wciąga brzuch od środa <szloch>.
Zdrapałem się na ziemię i pobiegłem do Su. Ona jedyna mogła mnie ocalić!
Złapałem ją w jednym ze sklepów jak siłowała się z bagietkami (wybacz kyokuszi!).
- O Boże! SuYang!- wrzasnąłem, ciągnąc ją za rękę. To było straszne! Ten brzuch ciągle syczał i warczał i wydawał inne dźwięki, a ja nie wiedziałem co się dzieje.
- Pomóż mi! To mnie wciaga od środka! No posłuchaj!- przyłożyłem jej palec do ust żeby siedziała cicho i słuchała jak mój brzuch toczy wojne z samym sobą. - Widzisz?! Widzisz?! Zobacz jaki jest dziwny! No dotnij go!

Ostatnio zmieniony przez Steno (06-03-2014 o 10h21)



https://68.media.tumblr.com/cac66d438ae0420a5c451b84d53428d1/tumblr_oj4p3vhdFM1rkcev7o1_500.gif

Offline

#33 07-03-2014 o 16h27

Miss'całkiem całkiem
kyokuszi
...
Wiadomości: 107

SuYang
Chwila ... Przecież tam nie było czerwonego kolesia. Może sie wcześniej przewidziałam albo coś ...
Gdy weszłam do sklepu skierowałam sie w stronę pieczywa. Najtańsze co mogło chyba w nim być. Znalazłam bagietki w przecenie (pewnie wczorajsze). Chwyciłam za jedną ale wyszło na to, że musiałam się z nią siłować. Głupia bułka. Nagle ktoś mną szarpnął. To był "Red man", tak ten dziwak. Przyłożył mi swój palec do ust. Co on kurde wyprawiał ?!
- Poczekaj, gadaj wolniej ! - zaczęłam sie zastanawiać od kiedy burczenie w brzuchu (dość głośne jak normalnego człowieka) wciąga do środka?
- Nic ci nie będzie. Jesteś głodny. Zjesz coś i przestanie cię "wciągać" - Chyba sie trochę uspokoił. Nareszcie.- przepraszam cię ale muszę już iść-
Złapałam za bagietkę i szybko poszłam do kasy. Chciałabym mieć takie problemy jak on. Zapłaciłam i wyszłam ze sklepu. Na przeciwko był park. Poszłam do niego i usiadłam na ławce. Teraz sama nie wiedziałam co mam robić. Starałam sie nie płakać ale to było silniejsze ode mnie.

Ostatnio zmieniony przez kyokuszi (07-03-2014 o 16h28)

Offline

#34 08-03-2014 o 10h17

Miss'nieobczajona
Naala
...
Wiadomości: 32

Tino Seccio
Dobra, Tino, zastanów się dobrze. Albo pomożesz tej biednej kobiecie, albo pojedziesz wklepać swojemu barmanowi... i przy okazji pozbawisz go zdolności manualnych koniecznych do obsługi twojego baru...
Przełknąłem ślinę, obróciłem się dwa razy na pięcie (tak na szczęście) i ruszyłem do niej, aby jako dzielny rycerz w lśniącej zbroi pomóc księżniczce w uporaniu sobie z niegodziwą bagietką.
Tylko jak zawsze, spóźniłem się. Ten podejrzany, aczkolwiek nadwyraz interesujący człowiek o wspaniałych czerwonych włosach, ubiegł mnie. Żeby nie wyjść na zboczeńca, pedofila czy kogoś, zacząłem przyglądać się im ukradkiem. Tyle fascynujących rzeczy dookoła i wszystko do kupienia! Jakieś kolczaste chwasty sprzedawano na rogu ulicy, tam bajgle i sezamki. I te supermarkety pełne tanich rzeczy. Moje drugie królestwo!
Już miałem pójść do Biedronki (promocja na przedmioty kuchenne!), kiedy dziewczyna ruszyła w kierunku parku. Wyglądała na zmuloną. Tino na to nie pozwoli!
Ruszyłem za nią.
Zatrzymaliśmy się w parku. Ja w bezpiecznej odległości, natomiast ona płacząca na ławce. Wydawało mi się, że wylała więcej łez niż jest wody w pobliskim stawie, z którego dobiegały wspaniałe dla ucha dźwięki. Coś w stylu skrzyżowania trytonów z Harrego Pottera i starego, dobrego dupstepu. Ahh, te czasy.


----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Ej no, ludzie! Dodajcie coś, bo z nudów znajdę sobie jakiś obrazek i go wstawię! Nie żartuję!

Ostatnio zmieniony przez Naala (16-03-2014 o 18h21)

Offline

#35 19-03-2014 o 11h41

Miss'Fuzja
Steno
Odliczanie do samodestrukcji: 10...9...8...
Miejsce: HotHarem- if u know.
Wiadomości: 5 284


Xavery Rocheford

Nie no. Siedzenie w domu nie miało sensu. W TV nie leciało nic ciekawego, pizza zeżarta, gdzie nie pójść śmierdzi fajkami, a na domiar złego brakowało mi forsy na wszystko co do tej pory zapisałem sobie na liście "rzeczy do kupienia". Czarne camaro musiało poczekac na lepsze dni ;____;
Ewentualnie pójdę do szefunia po zaliczkę...na jakis milion.
Bedę zaiwaniał u niego w barze do końca zycia.
Nawet ja nie jestem na tyle szalony.

Podniosłem obolały tyłek z kanapy i poczłapałem do samochodu. Przynajmniej do miasta miałem niedaleko...podobno. Silnik zaskoczył za pierwszym razem i juz po 15minutach byłem na mieście. Zaparkowałem przed kwiaciarnią "Sandy`s flowers" i powlokłem się do parku - jedynego miejsca gdzie mogłem w spokoju zapalić.
Usiadłem na jednej z wolnych ławek koło stawu i rozejrzałem sie po okolicy. Nawet nie zaskoczył mnie widok blondyna du....szefa, który łaził jak potłuczony w tą i z powrotem. Pewnie jego starsi też byli w szoku kiedy sie urodził...(wyższa logika barmana- nie próbowac ogarniać). Hmf...kto tam jeszcze...Pani Lekko Walnięta na trzeciej i o! Fabio!
Chwila, chwila. Dlaczego Fabio i szefo nie sa w kuchni?
Ta, świetnie.
Z takim personelem jak oni niedługo skończymy wszyscy trzej pod jedynym w mieście mostem jako  bankruci, bo co? Bo szefuńciowi brakuje kompetencji! I mózgu! Tego drugiego nawet bardziej niz pierwszego,

_______________________________________________

Sory, Julka, ale brak weny xD - czekam na przełom, który chyba nie nadejdzie.

Ostatnio zmieniony przez Steno (19-03-2014 o 11h43)



https://68.media.tumblr.com/cac66d438ae0420a5c451b84d53428d1/tumblr_oj4p3vhdFM1rkcev7o1_500.gif

Offline

Dyskusja zamknięta

Strony : 1 2