Link do zewnętrznego obrazka
Na prośbę dziewczyny kiwnęłam głową, nie spodziewałam się że tak szybko urodzi. Biedna była tak przerażona, głaskałam ją po głowie, tak jak każdą moją córkę w dniu rozwiązania. Zaczęłam nucić jej piosenkę, i głaskać po głowie, bałam się że może stać się z nią to samo co stało się z moja najmłodszą córka.
- Dobrze już dobrze dziecino, byłam przy ponad dziesięciu porodach moich wnuków, och Kaspian ma liczną rodzinę, przekonasz się gdy przyjedziecie do Kryształowych Dolin. Dobrze by ci zrobiło mleko makowe, nie denerwowała byś się tak bardzo.
Siedziałam na łóżku, w pełni zdając sobie sprawę że to nie będzie zwykły porób, ból i łzy, współczułam tej dziecinie.Mogłam sprowadzić najlepszych uzdrowicieli i kapłanów z królestwa, czuła bym się dużo pewniej, ale to smok jej zwykłe zioła elfów nie pomogą.
- Poczekaj tu na mnie, przyniosę coś z mojej komnaty,nie bój się wrócę i zostanę przy tobie do momentu aż nie ockniesz się po porodzie i nie mówmy nic Kaspianowi, będzie histeryzował, widziałam jak wczoraj reagował na twoje rany.
Pocałowałem ją w czoło i poszłam do mojej komnaty po magiczną wodę, ona może jej pomóc, wzmocni jej ciało. Po drodze spotkałam te samą służkę którą przyłapałam z moim przygłupim zięciem. Złapałam ją za ramię i wciągnęłam do mojej komnaty.
- Nie wydajesz się być głupią gęsią, więc teraz cię ostrzegę dziecko, nie patrz tak wiem co cię łączy z królem. Ten barani łeb osadzony na kupie mięśni nie jest dobrym kandydatem na partnera. Może i wydaje ci się wspaniały i kochany, ale to tylko pół demon który zabawia się takimi jak ty. Nie wiem nawet czy za miesiąc będzie pamiętał o twoim istnieniu.
Szukałam w moim kufrze zapasu wody który ukryłam, spojrzałam na dziewczynę, wydawała się być w szoku, było mi jej szkoda, ale jednocześnie miałam ochotę potrząsnąć nią. Zauroczona jak moja córka, ale co do miłości tego potwora do mojej maleńkiej Kas mogłam być pewna. Przez tydzień po jej śmierci nie jadł, nie wychodził z pokoju, dopiero gdy usłyszał płacz Kaspiana klapki spadły mu z oczu. Westchnęłam, gdyby chociaż jedna dziesiątą tego uczucia które żywił do mojej pociechy dał tej dziewczynie.
- Jeśli myślisz że on może cię kochać to rób co chcesz, jeśli zmusza cię do tego wyjedź ze mną do Kryształowej Doliny.
Otworzyłam drzwi od pokoju dając jej do zrozumienia żeby poszła za mną, niosłam zawiniętą buteleczkę przy piersi i czekałam na jej odpowiedź. Czerwona buzia wskazywała że jest strasznie zawstydzona, biedna dziewczyna.[/color]
Patrzyłem w szoku na ducha, raczej byłego ducha, co to za magia. Podszedłem do niego i patrzyłam na jego skórę, która ani w jednym calu nie była przezroczysta.
- Co to za czary?
Usiadłem przy stole i zacząłem czytać książki, smocze łuski, agresja nie to, smocza ciąża.Skupiłem się na raptem kilku linijkach tekstu, choć mój wzrok co chwila odrywał się do Briana, jak to się stało że powrócił?
- Lepiej mi powiedz, bo moja ciekawość zaraz doprowadzi mnie do furii
Trzymałem książkę o smokach w dłoni, choć teraz wolał bym coś o duchach i powracaniu do życia. Pierwszy raz od dawna coś oderwało moją uwagę od Catelyn i królestwa, więc wyduszę tę informację z niego choć by i siłą.